PDA

Zobacz pełną wersję : PKP nie ułatwia dojazdów w Bieszczady :-(



Doczu
09-12-2006, 11:11
Własnie jestem po lekturze nowego rozkładu jazdy (wchodzi od jutra) i z rozgoryczeniem musze stwierdzić, że jest gorzej niż źle :/
Do niedawna aby dojechać z Katowic do Sanoka musiałem mieć niecałe 8 h, obecnie potrzeba na to minimum 13 h :/
Jak wczesniej miałem ok 5 pociągów tak obecnie mam 3 dzienie :-(
To jest jakaś paranoja.
Czy u Was też ubyło połaczeń w Bieszczady ?

lipek22
09-12-2006, 14:28
zgadzam się w całej rozciągłości.Ja bede próbował dostac się do Terki przed Sylwestrem i.... mam problem. Zmiana rozkładu jazdy pociągów sprawiła, że stał się on zupełnie bezużyteczny w odniesieniu do rozkładu jazdy pks t.zn przyjeżdzam do Zagórza, a autobus do Bukowca pojechał już godzine temu....Przed zmianą było idealnie bo odjezdzał za pól godziny....Martwi ten zupełny brak dostosowania rozkładów jazdy dwóch środków lokomocji, szczególnie w zimę. Pozostają prywatne busy i trudne negocjacje z przewoźnikami z których większośc niczym nie rózni sie od hieno-osłów.Coraz częściej powtarzam sobie, że im trudniej się dostać na miejsce tym trudniej bedzie stamtąd wrócić:))))):razz:

Czarek pl
10-12-2006, 13:28
Jeśli chodzi o połączenia z moim miastem,jest trochę lepiej niż było ale do doskonałości i tak dużo brakuje:-).

Doczu
10-12-2006, 13:39
Jeśli chodzi o połączenia z moim miastem,jest trochę lepiej niż było ale do doskonałości i tak dużo brakuje:-).
No co Ty Czarek ?
Jak jest trochę Lepiej ? Przecież teraz jest jeszcze gorzej niż było.

e-bieszczady.pl
10-12-2006, 23:03
dawniej pamiętam że jeździliśmy do gliwic z sosnowca żeby miejsca jak najlepsze zająć w pociągu. Potem w Zagórzu przesiadka na Ustrzyki i prawie w domu:) Niestety ostatnie kilka lat, autem jeżdżę i walczę z korkami między Krakowem a Pilznem

marcingd
11-12-2006, 09:51
Dojazd z 3miasta tez nie jest latwy. Do teraz mielismy bezposrednie polaczenie z gdyni do zagorza. Obecnie minimum dwie przesiadki. Fakt ze bezposrednio dojazd zajmowal 19h a teraz 15-17h ale cena sporo wyzsza (pierwsza czesc trasy jedzie sie intercity).

Lupino
11-12-2006, 10:35
Witam!

Dobrze nie jest. Ale lepiej nie będzie póki debile typu Gosiewski będą mieli coś do powiedzenia (budowa peronu za 3 mln. we Włoszczowej. Szkoda słów) w istotnych sprawach.
Kraków - Zagórz 2 połączenia 1. 11:22 godzin i 2. 17:53. Dla porównania samochodem z Cisnej do Krakowa jedzie się 3,5-4 godzin.
Ale w okresie świątecznym i wakacyjnym są 2 połączenia bezpośrednie: 4:40-11:40, 7 godzin i 8:30-15:41 i 7:11 godzin.

Wszystkim życzę szczęśliwych podróży tam i z powrotem, nie tylko koleją.

pozdrawiam

J.Lupino

p.s.
Doczu! Już za ok. 5 lat będzie zmodernizowana droga kolejowa Opole-Przemyśl! Głowa do góry!

marcingd
11-12-2006, 10:39
a dla osob ktore nie wiedza co robic w sylwestra dodam ze jes mozliwosc spedzenia go na stacji kolejowej we wloszczowej ;)

kobieta_bieszczadzka
11-12-2006, 10:44
ja tylko dorzucę, że kiedyś podróż w Bieszczady z Lublina, który jest stosunkowo blisko trwała 12 h, teraz mam dwie możliwości do wyboru, albo dwie przesiadki i 8,5 h albo trzy przesiadki i 20,5 h ...... brak słów........ dlatego jeżdzę autem ..... :) 3,5 - 4 h i jestem na miejscu.....



hm.....sprawdziłam na piechotę...... bez cudownego planowania trasy na sronach pkp i o dziwo mam bezpośredni pociąg do Zagórza.... ciekawe czemu normalnie go nie pokazuje... tajny przez poufny, byłoby za łatwo ??

Doczu
11-12-2006, 10:49
Nie wiem co ma sprawa wybudowania peronu we Włoszczowej z rozkładem jazdy. Wszak peron wybudowała gmina a nie PKP.
Niemniej prawdą jest że koleje państwowe chylą się ku upadkowi, a co za tym idzie - ubywa połączeń, i z roku na rok jest coraz gorzej :-(
Czas chyba pomyśleć o jakimś samochodzie lub poważniej zainteresować się autostopem

Lupino
11-12-2006, 12:39
Niestety gmina nie dała wiele. Całość pochłonęła 3mln PLN.
Samorządy powiatu włoszczowskiego dały 345 tys. PLN.
Resztę wyłożyło PKP PLK. Różnica jest zasadnicza, ale nie jest to miejsce na dyskusje na temat pieniędzy. Nie ma tam nawet wiaty i nie jest to stacja tylko przystanek kolejowy, na którym zatrzymują się 2 pary pociągów dziennie.
Mogę powiedzieć tylko tyle, że w historii polskiej kolei nikt jeszcze nie podjął bardziej bezmyślnej decyzji.

pozdrawiam

J.Lupino

Karlik2
11-12-2006, 13:30
no cóz...........
A kogo w tym kraju obchodzi człowiek i jego problemy.
PKP najchetniej zlikwidowałoby przewozy osobowe........bo do nich się dopłaca.....
jedyny pozytyw........mniejszy tłok w górach będzie , za to w pociągach wiekszy.......

bertrand236
11-12-2006, 15:12
....lub poważniej zainteresować się autostopem

Skorzystaj z patentu Barnaby. Stoi nie dłużej niż 10-15 min. :lol: :lol: :lol:
Pozdrawiam

Doczu
11-12-2006, 15:17
Skorzystaj z patentu Barnaby. Stoi nie dłużej niż 10-15 min. :lol: :lol: :lol:
Kiedyś się porwę na ten sposób podróżowania. ma on niestety jedną poważną wadę - jest nieprzewidywalny. I choć lubię nieprzewidziane sytuacje, to jednak nie mam nigdy na tyle czasu, aby pozwolić sobie na jakieś nieprzyjemne niespodzianki.

Czarek pl
11-12-2006, 20:28
Doczu dla mnie jest troszkę lepiej bo mam o 7.20 pociag bez zadnych przesiadek do Zagórza a wcześniej o tej porze to tylko do Rzeszowa i potem dopiero do Zagórza.Z powrotem tez mam bezpośredni pociąg bez żadnych przesiadek.Niestety tylko jeden ale wcześniej nawet tego jednego nie było.

Jaro
11-12-2006, 21:01
PKP nie dostalo takiej kasy jaka chcialo z urzedu marszalkowskiego i obcielo wszystkie niedochodowe linie. Jedyny sposob to sprywatyzowanie tego molocha, ale to i tak o kilka lat za pozno.
Co do modernizacji magistrali Opole - Przemysl to 5 lat to wariant bardzo optymistyczny. Zreszta do Rzeszowa lub Przemysla dojedziesz, ale co z tego jak do tego czasu moze nie jezdzic juz zaden pociag w kierunku Bieszczadow. Ludzie wola busy, szybciej, taniej i bezpieczniej.

Derty
12-12-2006, 16:36
Hej:)
Analiza rozkładu odjazdów na głównej stacji naszej stolicy nie nastraja pesymistycznie. W końcu większość kursów w tej 'metropolii' zdąrza na trasach W-wa Centr. - W-wa Wschodnia lub W-wa-Zach. Jest dobrze. Każda godzina rozkładu wypełniona szczelnie. Od czasu do czasu przemknie jakiś pociąg a to na Hel, a to do Krakowa - nie szkodzi. Da się już wytrzymać. Paniusia od zapowiedzi nie musi wreszcie łamać sobie języka na strasznych geograficznych nazwach polskich.
A w kraju pieprzą wszyscy o d.. Anety K. zamiast pytać o końkrety. Np dotyczące odświeżonej wersji rozkładu pkp. Dziwny to kraj, zaiste...
Do Zagórza mam min. 2 przesiadki. Oznacza to jedno - albo pojadę tam autem albo wcale. Nic nie szkodzi. Lecz żal mi miejscowych i ich rodzin rozsianych po kraju. Różne tam babcie z Wybrzeża będą teraz sunęły na groby bliskich myślami, a znicze będą rzucały. Może który doleci, może który trafi;> Kontakty rodzin też wreszcie się rozwiną - w necie. I o to walczymy w końcu;P Wożenie się po kraju rozwijającym się tak szybko jest nie na miejscu...spada wydajność, maleje PKB....
Życzę zdrowia autostopowiczom, a zwłaszcza odporności na smród fajcowanego oleju rzepakowego:D

miras
12-12-2006, 18:00
też spojrzałem w rozkład, z w-wy poza sezonem dalej jeździ tylko w piątki jeden pociąg - tym razem przez lublin rzeszów. pasjonująca jest jego pogoń za osobowymi z rzeszowa. warszawski na trasie od rzeszowa do jasła jest nominalnie pośpieszny a jedzie dłużej (co prawda o 1 minutę) niż osobowy.

naive
12-12-2006, 20:56
Z dojazdem w Bieszczady nawet z Podkarpacia nie jest najlepiej. Do Sanoka jakos dojedzie, a potem tak jak wszyscy. Słyszałem coś o zamiarach reaktywowania linii kolejowej z Przemysla do Zagórza przez terytorium Ukrainy. Ale teraz jak by przycichło. A to moim zdaniem coś co sciągnęło by troche turystów i do Przemysla i w Bieszczady / te szeroko rozumiane/. Tak jak w obecnym roku taka linia przyniosła by więcej pożytku niż wyciągi na Tatarskim Kopcu. Z Przemysla do Ustrzyk Dolnych przez Chyrów jest 65 km, nie pamiętam kiedy pociągi na tej trasie zlikwidowano, chyba w 1995 r., w 1998 r. juz nie kursowały, za to były pociągi z Chyrowa do Zagórza.

Gar
12-12-2006, 21:25
Doczu dla mnie jest troszkę lepiej bo mam o 7.20 pociag bez zadnych przesiadek do Zagórza a wcześniej o tej porze to tylko do Rzeszowa i potem dopiero do Zagórza.Z powrotem tez mam bezpośredni pociąg bez żadnych przesiadek.Niestety tylko jeden ale wcześniej nawet tego jednego nie było.
Był, był (z Gliwic). Na PKP lepiej nie będzie póki niedorozwinięci umysłowo układają rozkłady jazdy. Jutro (jak dobrze pójdzie) będę już miał w domu sieciowy rozkład jazdy (jak co roku) i na spokojnie popatrzę co wymyślili spece z PKP
J.P

e-bieszczady.pl
12-12-2006, 22:44
Doczu ja dość często kursuje między Ustrzykami a Sosnowcem, więc jeśli głośno śpiewasz bo radia nie mam to mały fotelik się czasami znajdzie. Luksusów zero bo to Uaz ale z jaką fantazją:mrgreen:

Doczu
16-12-2006, 19:28
Doczu ja dość często kursuje między Ustrzykami a Sosnowcem, więc jeśli głośno śpiewasz bo radia nie mam to mały fotelik się czasami znajdzie. Luksusów zero bo to Uaz ale z jaką fantazją:mrgreen:
Aaa widziałem kilka razy tego UAZa w Sosnowcu, nawet chyba u mnie na Zagórzu tez miałem okazję go zobaczyc. Kojarze po napisie "e-bieszczady.pl" na szybie :-)
Z przyjemnością skorzystam jak kiedyś bedzie nam po drodze. A podróże UAZem - sam miód :-) Mam miłe wspomnienia z wojska :-)

KKKrzychoo
17-12-2006, 00:42
jbrak słów........ dlatego jeżdzę autem ..... :) 3,5 - 4 h i jestem na miejscu.....

A co na to drogówka???!!!! Bo mi nijak się nie udaje dojechać z Lublina do Wetliny poniżej 4,5 godziny a zwykle 5.
to jest zależnie od trasy 330 do 350 km 3,5 godziny to będzie średnia 100 na godzine :mrgreen:
Chyba że liczysz tylko do Sanoka ale to też będzie szybko. Wiem co mówię bo nogę lekką też nie mam.:-D

chris
17-12-2006, 16:04
A co na to drogówka???!!!! Bo mi nijak się nie udaje dojechać z Lublina do Wetliny poniżej 4,5 godziny a zwykle 5.
to jest zależnie od trasy 330 do 350 km 3,5 godziny to będzie średnia 100 na godzine :mrgreen:
Chyba że liczysz tylko do Sanoka ale to też będzie szybko. Wiem co mówię bo nogę lekką też nie mam.:-D

Ja myślę, iż to bardzo dobrze, że tak niełatwo dojechać w te nasze Bieszczady:lol: , a PKP nowych linii w tym rejonie nie planuje .

e-bieszczady.pl
17-12-2006, 23:07
Aaa widziałem kilka razy tego UAZa w Sosnowcu, nawet chyba u mnie na Zagórzu tez miałem okazję go zobaczyc. Kojarze po napisie "e-bieszczady.pl" na szybie :-)
Z przyjemnością skorzystam jak kiedyś bedzie nam po drodze. A podróże UAZem - sam miód :-) Mam miłe wspomnienia z wojska :-)

Ano dobrze kombinujesz, rodzice mieszkają na 11 listopada

Barnaba
18-12-2006, 01:33
Nie ma co się dziwić że PKP popada w ruinę... wyeksploatowane torowiska, wagony w większości nadają się na złom, a placówki kasowo- dworcowe to istne rynsztoki pachnące uryną. Mimo że zatrudniona jest SOK, osobista wizyta w okienku informacji grozi często pobiciem, kradzieżą itp, a te okienko przeglądarki mimo że kolorowe, to ma tak bzdurne pomysły na połączenia, że wcale bym się nie zdziwił jak by nam wyskoczył totalny brak połączeń bezpośrednich- jedynie takie z 12h przesiadką we WŁOSZCZOWEJ. (a niech sobie Włoszczawianie zarobią na turystyce) No bo niby skoro ktoś jest takim prymitywem że tworząc aktualizację rozkładu online nie zakłada bezpośredniego połączenia Kraków- Zagórz, można sądzić, że to jakiś ziomal naszego "Gosio", o równie nowatorskich i wizjonerskich pomysłach.

- Jest jednak w naszym kraju pewien sentyment do pociągów. Ileż to razy można spotkać przyjemną dziewoje, piwko wypić, ba, nawet sikanie w szalecie wagonowym należy do jednej z lepszych atrakcji przejazdu (ps kto skonstruował kibel kolejowy? może jakiś związek z inicjatorem Włoszczowiańskiej konstrukcji?). Co by też złego nie mówić, to jak by nie patrzeć, sunąc przez cały kraj, na miejscu w Zagórzu zawsze budzę się wypoczęty. Tak czy owak, ciężko mi będzie zrezygnować z kolejowania sobie czasem.
Co się tyczy mojego patentu stopowego, to jest on maksymalnie nieprzywidywalny. Raz trafiła kosa na kamień, i mnie ideologiczni zboczeńcy zostawili na autostradzie (dobrze ze się obyło bez "Petzowania"). Czasem szybko daje radę, czasem wolno, ale jeden minus jest znaczny.... zagadując do kobiety - skazuje się na wysiadkę (czego nie ma w pkp).
Jako st(r)udent nie mogę powstrzymać się od jeszcze jednej bolącej mnie sprawy! Pewien prefekt Dyszel... zabrał mi (i nie tylko) 13% zniżki na pociągi (było 50 a jest 37, mimo że mamy papier na 50:) ). Miał wizję uratować w ten sposób PKP. Kolej popada w ruinę, a ja (i inni) tracimy kolejne złotówki na finansowanie wizjonerskich dobrodziejów ...

Czy ktoś wie o jakimś alternatywnym rozkładzie jazdy PKP?

chris
18-12-2006, 19:14
Nie ma co się dziwić że PKP popada w ruinę... wyeksploatowane torowiska, wagony w większości nadają się na złom

Jak myślisz Barnabo, kto nabędzie owa masę upadłościową, ów bezwartościowy złom, i czy nie ma racji Juraj, pisząc, że wyprzedano naszymi polskimi łapkami kawałek po kawałku z majątku naszego narodowego ponoć...PKP to tylko przykład, jeden z tysięcy.Pozdrawiam.

Browar
18-12-2006, 21:40
Niech nabędzie ktokolwiek,za złotówkę,byle by nie trzeba dokładać do interesu i żeby można było dojechać.

chris
18-12-2006, 21:46
Niech nabędzie ktokolwiek,za złotówkę,byle by nie trzeba dokładać do interesu i żeby można było dojechać.

Oj, typowe podejście Polaka, ale uznaję Twe prawo do swego zdania. Nieco szkoda państwa w państwie czyli kolei. Mój dziad ze strony matki pewnie zapłakałby, jako pracownik PKP (Polskich) :oops:

Browar
18-12-2006, 22:00
Przez ponad rok pracowałem na PKP jako automatyk,burdel(Polski) na kółkach to chyba najlżejsze określenie tej instytucji do natychmiastowej kasacji.

chris
18-12-2006, 22:03
Tak masz rację, zadołować, doprowadzić do obumarcia i sprzedać za psi grosz, żywiąc się, jako decydent, podczas procesu sprzedaży.

Browar
18-12-2006, 22:14
Tak masz rację, zadołować, doprowadzić do obumarcia i sprzedać za psi grosz, żywiąc się, jako decydent, podczas procesu sprzedaży.
Nie jestem zainteresowany zadołowaniem ani obumarciem tylko dobrym działaniem kolei, nawet za cenę sprzedaży za psi grosz.Zresztą koszt restrukturyzacji tego kolosa na glinianych nogach jest tak duży że powodzenia życzę każdemu nabywcy, nawet jeśli kupi darmo.
Nie jestem decydentem więc się nie pożywię.

Barnaba
18-12-2006, 23:31
hyhy no faktycznie nie kumam, co złego byłoby w prywatyzowaniu? Z innej strony, nie widzę nic, zupełnie żadnego działania kolei, które by miało przyciągnąć turystę. A wręcz odwrotnie, obcinanie składu z kolejnych wagonów, likwidowanie całych składów.. wiele ludzi śmiga PKP, bo nie ma wyboru, rośnie zatem zagęszczenie pasażerów. To chyba jakaś propaganda kolejowa, że niby mimo osiągnięcia już dna, pociągami jedzie masa ludzi... Tak to już jest, ze jak coś kona i się męczy- to trzeba dobić.
Wiem, że u mnie prowadzone są badania, w tramwajach i autopkach, kto gdzie i kiedy jeździ. Na podstawie tego zmienia się co roku rozkład odjazdów na przystankach, a co parę lat, modyfikowane są trasy wagonów. Dzięki temu, moje mpk działa ogólnie na dość dobrym poziomie. Ciekawe czy robi się takie badania z PKP, no i co się z tym dzieje. Pewnie ląduje w szufladzie jakiegoś biedaka, który od dawna wie, że nie warto robić nic, ponad to co skrajnie konieczne. Dlatego jest jak jest

chris
18-12-2006, 23:54
hyhy no faktycznie nie kumam, co złego byłoby w prywatyzowaniu?

Załóżmy Barnabo, że masz domek w górach i jest on Twą własnością. Potrzebujesz kaski na inne cele.Sprzedajesz domek (wraz z działeczką) w stanie skrajnej dewastacji, czy może próbujesz jakoś go wyrychtować? Jesteś wszak specjalista od wszystkiego, jak nasi politycy...Może poprawić komin, odmalować z grubsza wewnątrz i zewnątrz, nieco posprzątać na działeczce wokół, zagrabić choćby liście, wskazać,że Twa chatynka leży pośrodku czegoś, np. Europy i że transakcja ma jakąś przyszłość...dla potencjalnego inwestora. Czy lepiej sprzedać wartościowy i zadbany towar czy towar ten sam, ale zaniedbany, zakurzony. Co powiesz o sytuacji, gdy widzisz chatynkę w pięknym miejscu, ale nie Twą. Jest zajefajna, ma metraż, położenie, i jest własnością państwa jakiegoś, np RP. Ty nie chcesz dać wiele, bo nie masz albo nie lubisz dawać wiele, nikt nie lubi. Chatynka ma zarządcę, ministra jakowegoś. Ten minister to golec, ale ma chatynkę w swej pieczy. Coby się wsio kupy 3mało - rząd zapuszcza do reszty chatynkę, coby spadła jej cena, jakoś Ciebie akurat lubią i za 10% wartości sprzedają ją Tobie. Odwdzięczasz pewnie się jakoś,boś zrobił boski deal. Jesteś z "festung Posen" (brr) zatem pewnie czaisz ten klimat. Prywatyzacja oki, ale na normalnych i zdrowych warunkach. I nie pozdrawiam za ten..... Festung Posen

Derty
19-12-2006, 09:40
... Czy lepiej sprzedać wartościowy i zadbany towar czy towar ten sam, ale zaniedbany, zakurzony. ...

Chris...potencjalni inwestorzy bez zbytniego nakładu czasu i kosztów określają stan tego molocha. Po prostu śledzą z roku na rok rozkłady jazdy. Mają zapewne jakiś przelicznik, przy jakiej liczbie połączeń można się ładować z inwestycjami . Tak czy owak, są odważni aż do bólu, że zechcieli zwrócić uwagę na ten kolejowy misz masz i w niego zainwestować - nawet 10% wartości rynkowej(czas dokonany tu chyba przedwczesny mimo wszystko?). Lepiej tyle niż żebym ja ze swoich podatków musiał dopłacać do tego bajzlu. Czy uważasz za rzecz korzystną i porządaną dopłacanie z budżetu, czyli z naszej kasy(!) do tego burdelu na kółkach? A może uważasz, że gdyby go sprywatyzowano w taki sposób, jak kiedyś utworzono NFI, to Polakom żyłoby się lepiej, a pociągów było by dostatniej? Nic z tych rzeczy - wolę, tak jak Barnaba, aby to całe dziadostwo sprzedać komuś, kto wie, jak to rozruszać. Nawet wrogiemu kapitałowi mniemieckiemu można to shandlować. Mniemce to przynajmniej szybko ład wprowadzą i przywrócą połączenia. Ah...jakiż to był przemiły widok dworców mniemieckich - jak choćby w Gisen, zatłoczonych, z odjeżdżającymi co i rusz pkpami, z ceną biletu jak w PRL...tfu RP. Marzę o takiej kolei i mam gdzieś, kto sobie to kupi. Tym bardziej, że wpierw kupił system bankowy tego kraju;>

chris
20-12-2006, 12:25
Tak, ale ja słyszałem, że przed 1989 Polacy mieli pomysł na wszystko, a potem mieli już możliwość realizacji tych pomysłów ;). Jakoś jedyny główny to : sprzedać. Najlepiej kapitałowi zachodniemu.

Derty
20-12-2006, 13:23
Tak, ale ja słyszałem, że przed 1989 Polacy mieli pomysł na wszystko, a potem mieli już możliwość realizacji tych pomysłów ;). Jakoś jedyny główny to : sprzedać. Najlepiej kapitałowi zachodniemu.

Ehhh...wiadomo, jak jest, ale ja dlatego wolę w góry pędzić choć jak i nie patrzeć na poczynania politykierów. Kiedyś zapłacimy za takie podejście systemowe, ale czy to będzie bez czy ze sprzedażą pykapy, to już nie ma znaczenia. Co najgorszego się miało stać, już się stało, a dalej, to wg mnie rozpacz nad rozlanym mlekiem:) Myślę, że jesteśmy już mocno OT więc ja przestaję :D

marex
05-01-2007, 15:13
Kurcze, rzuciłem okiem na nowy rozkład PKP i oczywiście porażka... Do tej pory mieliśmy bezpośrednie połączenie z Włocławka do Sanoka, tam w ulubionej knajpce małe conieco i sruuu do UG. Teraz nie ma już bezpośredniego pociągu, tylko jakieś przesiadki, np. 3 godziny w Warszawie od 22 do 01... ewentualnie częśc trasy w InterCity... i tez z przesiadką... źle się dzieje...:(

astronom
06-01-2007, 12:49
dawniej pamiętam że jeździliśmy do gliwic z sosnowca żeby miejsca jak najlepsze zająć w pociągu. Potem w Zagórzu przesiadka na Ustrzyki i prawie w domu:) Niestety ostatnie kilka lat, autem jeżdżę i walczę z korkami między Krakowem a Pilznem

To po kiego grzyba remontowaną A4 jeździć, skoro można koło Wieliczki odbić na Gdów i dalej na Tymową, Gromnik, Jasło, Sanok. Albo z Krakowa zakopianką na Mszanę Dolną (czasem korki z powodu budowy II pasa) i piekną trasą 98 prosto na Sanok. Albo z N. Sącza na Gorlice, Nowy Żmigród, Duklę i na Komańczę - trasa marzenie. Czasowo wyjdzie pewno mniej więcej tyle samo co stanie w korkach na nieciekawym widokowo terenie.

astronom
06-01-2007, 12:54
Jedyny sposob to sprywatyzowanie tego molocha, ale to i tak o kilka lat za pozno.


Podziekujmy za to co się z PKP porobiło związkom zawodowym.

KAHA
08-01-2007, 08:57
Podziekujmy za to co się z PKP porobiło związkom zawodowym.

mysle ze nie tylko zwiazkom, ale ciaglym zmianom prezesow (ktorzy w zaleznosci kto rzadzi - jaka partia - to musili sie zmieniac stolkami)

qman
19-04-2007, 21:34
Własnie jestem po lekturze nowego rozkładu jazdy (wchodzi od jutra) i z rozgoryczeniem musze stwierdzić, że jest gorzej niż źle :/
Do niedawna aby dojechać z Katowic do Sanoka musiałem mieć niecałe 8 h, obecnie potrzeba na to minimum 13 h :/
Jak wczesniej miałem ok 5 pociągów tak obecnie mam 3 dzienie :-(
To jest jakaś paranoja.
Czy u Was też ubyło połaczeń w Bieszczady ?

Nie wiem na ile strona internetowa PKP jest wiarygodna wobec zmian, o których mówisz, ale na przykład z Krakowa do Zagórza (przez Sanok) jest pociąg bezpośredni - godzina 8:30 (w Sanoku jest o 15:22). Więc może wygodniej było by Ci podjechać do Krakowa i stąd ruszyć do Sanoka (pociągi są 6:28 i 6:48, ale tym drugim w razie opóźnienia możesz nie zdążyć).

Ja tym właśniem pociągiem w przyszły piątek w Bieszczady się wybieram. Rok i dwa lata temu był chyba wcześniej a po nim jakiś późniejszy, bezpośredni - teraz pozostał tylko ten. Jedzie trasą Kraków-Tarnów-Rzeszów-Jasło-Krosno-Sanok-Zagórz więc trochę naokoło, ale da się przeżyć. Pociągi są fajne zwłaszcza, gdy w przedziale bieszczadzki klimat, odpowiednie towarzystwo i odrobinka wspomagaczy ;-)
Aha, jeszcze jedno. Ten skład ma to do siebie, że często się spóźnia (kiedyś czekałem nań 1,5 godziny).
Pozdrawiam.

Doczu
20-04-2007, 10:04
qman przyjrzyj się dokładniej temu rozkładowi jazdy i zobacz, że ten pociąg jeździ tylko w wakacje, długie weekendy i przed świętami. I to że on wtedy jździ, to o tym wiem. i nie musze wybierać się do Krakowa żeby nim pojechać, bo jedzie on z Gliwic, przez Katowice. Ja pisze o połączeniach na codzień, a nie od święta.

TQT
23-04-2007, 19:09
Doczu mądrze godo :D
A ja mam z Poznania zawsze pociąg o 18:35 :) (chyba zawsze) i po 14godzinach i 52minutach jestem w Zagórzu :D

Browar
06-05-2007, 13:34
Coś się może dzieje... http://www.gb.media.pl/
Cytuję za Gazetą Bieszczadzką nr 9:


,,Solina" pojedzie przez Ukrainę?

Mieszkańcy Bieszczadów pamiętają wyprawy sprzed lat pociągiem osobowym do Przemyśla albo pospieszną ,,Soliną" do Warszawy. Od Krościenka do Malhowic jechało się przez Związek Radziecki pod czujnym okiem czerwonoarmistów. Ten fragment jazdy gwarantował najmocniejsze przeżycia i sprawiał, że były to podróże niezapomniane. Sprawa reaktywacji tej linii od lat powraca niczym bumerang.

W Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie 12 kwietnia przedstawiciele władz województwa podkarpackiego, samorządowcy i kolejarze kolejny raz dyskutowali o możliwościach przywrócenia do życia linii kolejowej z Przemyśla do Zagórza przez terytorium Ukrainy.

Argumentów nie brakuje
Kwietniowa narada w PUW została zorganizowana z inicjatywy prezydenta przemyskiego Roberta Chomy i burmistrza ustrzyckiego Henryka Sułui.
- Linia kolejowa Przemyśl-Zagórz przez terytorium ZSRR, a pod koniec niepodległej Ukrainy była czynna do 1994 r. Wykorzystywano ją do przewozów osobowych i towarowych - mówi H. Sułuja. - Argumentów za jej ponownym uruchomieniem nie brakuje. Reaktywowanie tej linii przywróciłoby funkcjonowanie systemu dogodnych połączeń dla pasażerów z Polski, Ukrainy i Słowacji. Rewitalizacja linii przyczyniłaby się także do ożywienia położonych wzdłuż niej terenów, ułatwiłaby docieranie do atrakcyjnych turystycznie miejsc w Bieszczadach i poprawiła rentowność kolei.
Kursujący niegdyś tą trasą pociąg pospieszny ,,Solina" z Zagórza do Warszawy cieszył się dużą popularnością. Jego przywrócenie stanowiłoby alternatywne dla transportu kołowego połączenie Warszawy z Bieszczadami.

Uzasadnić zasadność
Reaktywowanie linii wymagałoby - oprócz determinacji w dążeniach do realizacji tego pomysłu oraz przychylnego nastawienia doń decydentów na różnych szczeblach - sporych nakładów finansowych.
Istnieje już graniczne przejście kolejowe w Krościenku. Od początku tego roku rozpoczęła się jego poważna rozbudowa, dzięki której powstanie m.in. terminal do odpraw pociągów. Tutaj zatem następne duże nakłady nie byłyby potrzebne.
Jednak podobne przejście musiałoby powstać ,,z drugiej strony", pod Przemyślem. - Planuje się budowę drogowego przejścia granicznego Malhowice-Niżankowice dla pojazdów o masie do 3,5 t. Istnieje także możliwość uruchomienia w przyszłości w Malhowicach kolejowego przejścia granicznego - poinformowała wojewoda Ewa Draus. - Wojewoda musi jednak udokumentować, że jest to działanie zasadne. Decyzja o uruchomieniu przejścia granicznego pociąga za sobą konieczność przeznaczenia na ten cel znacznych środków finansowych nie tylko na jego wybudowanie, ale również na utrzymanie.

Dobry objaw
Na przełomie wieków XX i XXI niemal co roku pojawiała się zapowiedź zawieszenia lub likwidacji kursowania pociągów na trasie Zagórz-Krościenko-Chyrów. Kolejarze, argumentując te zakusy, przytaczali statystyki. Wynikało z nich, że liczba pasażerów z roku na rok spada, a deficyt rośnie.
Od jakiegoś czasu groźba zamknięcia tej linii się już nie pojawia. Okazuje się, że wbrew przewidywaniom coraz więcej ludzi korzysta z tego pociągu… - Obecnie po linii kolejowej z Zagórza do Chyrowa kursują dwie pary pociągów dziennie - mówił Jerzy Churawski, dyrektor Podkarpackiego Zakładu Przewozów Regionalnych w Rzeszowie. - Przewóz pasażerów tą linią ma wyraźną tendencję rosnącą.
W ciągu ostatnich 4 lat liczba pasażerów wzrosła pięciokrotnie: 2003 r. - ok. 20 tys. osób, 2004 r. - 43 tys., 2005 r. - 85 tys., 2006 r. - 99 tys.
Na tej podstawie trudno jednak wyrokować, czy także pociągi Zagórz-Warszawa czy Zagórz-Przemyśl cieszyłyby się dużym zainteresowaniem podróżnych. Da się to chyba jedynie ,,sprawdzić bojem".

Szybciej się nie da!
- Obecnie linia kolejowa Przemyśl-Malhowice jest czynna na odcinku prawie 5 km (od Przemyśla do Pikulic). Z uwagi na zły stan techniczny pociągi towarowe jeżdżą tam z prędkością 20 km/h. Na reszcie tej trasy długości ok. 7,5 km (od Pikulic do Malhowic) jest jeszcze gorzej i ruch pociągów jest tam zawieszony - stwierdził dyrektor Zakładu Linii Kolejowych PKP w Rzeszowie Mieczysław Borowiec.
Torowiska na trasie Zagórz-Krościenko również są w okropnym stanie. Nie można się temu dziwić. Ostatni poważniejszy remont został przeprowadzony pod koniec lat 60. ub. wieku.
- Przez 40 lat zrobiono niewiele. Jeździmy tędy z szybkością 20 km/godz., bo tak jest bezpiecznie. To się prędko nie zmieni, bo nie ma pieniędzy na infrastrukturę kolejową. - mówił ponad rok temu podczas podobnej narady w Komańczy Andrzej Kościelniak, ówczesny dyrektor rzeszowskiego ZLK PKP.
- Na odcinku Uherce Mineralne - Ustrzyki D. średnia prędkość pociągu to mniej niż 20 km/godz. - wtórował mu wówczas Zbigniew Górniak, dyrektor Podkarpackiego Zakładu Przewozów Regionalnych PKP w Rzeszowie. - Pomiędzy Zagórzem i Chyrowem pociągi nie powinny w ogóle jeździć.
Natomiast - jak wynika z informacji strony ukraińskiej - odcinek toru normalnego Niżankowice - Chyrów jest w stosunkowo dobrym stanie technicznym. Na razie jednak nie wiadomo, co tak naprawdę kryje się pod wyrażeniem ,,stosunkowo dobry stan techniczny".

Musi być szybciej!
Wg wojewody E. Draus uruchomienie kolejowego przejścia granicznego Malhowice-Niżankowice byłoby uzasadnione, gdyby wcześniej…

(więcej ,,GB" 9)

Niestety tylko tyle jest w necie,reszta w papierowym wydaniu.Lucyna,może streścisz resztę...

Derty
07-05-2007, 14:21
Hej:)
Ponieważ jestem świeżo po 'smakowaniu' linii Sanok-Chyrów, to powiem tak: tempo jazdy tego pociągu nic a nic mi nie przeszkadza, gdy pociąg ów jedzie! Przeszkadza mi to, w jaki sposób odbywa się odprawa z UA do PL na dworcu w Chyrowie oraz celna kontrola graniczna w Krościenku. To ostatnie jest dla mnie przejawem zwyczajnego bezhołowia polskich władz;> Nie musieliby ludzie, w tym i turyści, tkwić w mrozach nocy na peronie w wielogodzinnym oczekiwaniu, aż polscy celnicy-monterzy rozłożą i złożą na powrót dwa wagony w poszukiwaniu przemytu, gdyby po prostu od stacji w Chyrowie w każdym z nich siedział odnośny celnik i patrzył, kto śrubstakami odkręca poszycia wagonów, kto wtyka papierochy w grzejniki, kto okleja się łańcuchami kartonów papierosowych itd. W ogóle wówczas możnaby zamienić ten pkp na sZynobus, który spokojnie radziłby sobie z 'nawałą' turystów. Bo zapewne przemytnicy przestaliby tędy wozić towar...
Taka rada dla przyszłych zdobywców Bieszczadów Wsch: oby nie przyszło Wam na myśl korzystać tylko z rejsowych połączeń busowych, marszrutkowych i kolejowych w tym rejonie, gdy zechcecie wracać do Polski:P Nam to zajęło 22 godziny od Użoka do Sanoka:P Nastawcie się na taxi i lewe kursy busów.
Reszta problemów komunikacyjnych zniknie do 2012-go:P
Pozdrawiam Zbieszczadziałych
Derty

Jaro
07-05-2007, 18:51
To chyba ja podczas przeszukania chlapnąłem, że w każdym wagonie mógłby siedzieć celnik. Po przemyśleniu tego stwierdzam, że raczej konieczne by było podpisanie umowy między PL a UA, ponieważ nasze służby nie mogą działaćna ich terenie, ale to chyba nie byłoby problemem, wystarczy chcieć. W tym czasie tych kilkunastu celników mogłoby odprawiać samochody bo też jest ich tam sporo. Ile czasu by zyskano, 2 wagony > ponad 2 godz. Ciekaw jestem ile trwała kontrola w ostatnią niedzielę gdy jechało prawdopodobnie 10 wagonów (taką liczbę usyszałem w czwartek od konduktora z "Przemytnika").

Doczu
07-05-2007, 19:11
To chyba ja podczas przeszukania chlapnąłem, że w każdym wagonie mógłby siedzieć celnik. Po przemyśleniu tego stwierdzam, że raczej konieczne by było podpisanie umowy między PL a UA, ponieważ nasze służby nie mogą działaćna ich terenie
Wydaje mi się, że prawo międzynarodowe precyzuje iz na pokładzie pojazdu mogą działać słuzby kraju z którego pojazd pochodzi. Tak jest chyba w przypadku samolotów, więc i może z pociągami tez.
Np jadąc pociągiem do Moskwy jedzie sie rosyjskimi wagonami, gdzie obsługa jest rosyjska i wagony. Tak jest na trasach dalekobieznych, ale jak jest na trasach bliższych nie wiem.