PDA

Zobacz pełną wersję : " Leksykon Miłośników Bieszczad "



marekm
12-05-2002, 23:02
Pytanie o " stonkę " nausunęło mi pewien pomysł. Oto on:
Drodzy Stali i Niestali Forumowicze stwórzmy wspólnie w ramach Klubu
Sałego Forumowicza Miłośnika Bieszczad np " Leksykon Miłośników Bieszczad "
lub coś w tym stylu.Tytuł, formę, treść przedkładam Sznownemu Gremium
pod dyskusję.

Bieszczadzcy Ludkowie co Wy na to??
pozdrawiam
marekm

Szaszka
13-05-2002, 11:19
Hm, masz na mysli, aby kazdy powiedzial o sobie pare slow do mikrofonu?
Moze co lubi robic i gdzie lazic w Bieszczadach, a takze moze pare slow o swoim zyciu prywatnym?
Moze to niezly pomysl - jak ja napisze i Aleksandra napisze, to moze Staly Bywalec wreszcie uwierzy, ze jestesmy dwiema roznymi osobami.... :)
pozdrawiam,
Szaszka

marekm
13-05-2002, 12:01
Fakt, może " Leksykon " nie jest najlepszym tytułem, ale??
Ale nie to miałem na myśli.
Np. Stonka - grupa turystów .......
Stokówka - droga.......
i tym podobne ....
hej !hej!

Szaszka
13-05-2002, 13:06
Ahaaa! Czyli chodzi ci po prostu o "Slownik wyrazów bieszczaczkich"!
Szaszka

beata
13-05-2002, 20:18
Podpisuję się obiema rękami!

marekm
13-05-2002, 23:41
Oj! tak! ,Saszka i pozostali Forumowicze, wybaczcie proszę ten mały błąd, bo między Leksykonem a Słownikiem zaiste jest różnica.
marekm

Lupino
14-05-2002, 11:28
To jest piękna myśl.
Czas płynie nieubłaganie, a ludzie odchodzą:
Juro Dobroczyńki, Zubow, Zdzich Rados, Jędrek Połonina.....
Prawdziwych bieszczadników coraz mniej, a nadchodzi fala "stonki inaczej", która wykupuje co się da. Na marginesie powiem, że w majowy weekend widziałem pierwszy raz w Bieszczadach faceta w garniturze i krawacie.
W Sylwestra wraz z Teresą Baranowską, Włodkiem Nadoptą, Krzyśkiem Szymalą, Jurandem z Leska wspominaliśmy ludzi, którzy odeszli i zabrali najwspanialszą historię Bieszczad ze sobą. Jeszcze na jesieni z Jurem Dobroczyńkim postanowiliśmy spisać historię jego życia. Niestety...
Taki leksykon to dobry pomysł, pod warunkiem że nie będzie pachniał komercją.
Np. Historia grobu Hrabiny, czy bastion UPA w masywie Chryszczatej - to niezłe hasła do leksykonu, nie wspominając już o ludziach.
pozdrawiam

Stały Bywalec
14-05-2002, 15:11
Ja też widziałem tego gościa w jasnej koszuli i krawacie (marynarkę chyba zostawił w samochodzie), Takie starsze towarzystwo, najprawdopodobniej jakaś wycieczka kuracjuszy z Polańczyka. Łagodna odmiana stonki - nie ze względu na wiek, lecz z uwagi na gromadne łażenie i zurbanizowany ubiór.
A niby dlaczego leksykon ma nie pachnieć komercją ? Inaczej go nie rozpowszechnimy. A co na ten temat powie Pomysłodawca, czyli MarekM ?

Anonymous
15-05-2002, 12:26
Coś Wam powiem ludziska........
......żył pewien człowiek co mu wiatr kapelusz z głowy strącał, i przez góry nosił, w walizce pełnej śniegu schował swoje dłuta, czarodziej kawałka drewna, ba, potrafił nawet zaczarować żeby dinks jak woda smakował, z wiernym jednookim kumplem przemierzał okolice w poszukiwaniu ..................no właśnie czego??? On juz chyba znalazł. Powiedział kiedyś , że dopóki będziemy siedzieć i mysleć nad tym co się robi z naszymi kochanymi Bieszczadami to bedzie tylko coraz gorzej, nigdy lepiej..przestańmy mysleć, to boli nie nas a góry, zacznijmy ROBIĆ!
.....a tak wogle to po co komercja, precz z komercja , chyba nie wszyscy widzą że to ona nam włazi z buciorami i depcze połoniny......................................... ....
...........Niech noc będzie Wam łaskawa, a każdy świt niech przynosi szczęście...

Anonymous
15-05-2002, 12:36
.......dziś gdy już go nie ma, i gdy lezy obok starego przyjaciela Rodosa w Cisnej, , jego grób rzeźbiony w kamieniu przez starego Fajczarza leży od roku pod słupem prądowym niedokończony ,chyba że ktoś chce dać czas jenerałowi aby się spod ziemi wygrzebał i zdążył uciec w góry zanim go kamieniem przygniotą.......
....śp Janusz Zubow, dla wszystkich wielki człek, z górami na ty, każdy go wspomnieć potrafi, dać mu swoje myśli, odrobine pamięci, może już czas dokończyc grób i położyc na jego miejsce.........

Anonymous
16-05-2002, 00:04
W Bieszczadach zjawił się ponoć z Torunia w najpiękniejszych latach młodości...aby przeżyć wakacyjną przygodę nastolatka. Ale jak to bywa z pewnym (ginącym pomału) gatunkiem...Bieszczad uwiódł go bez reszty... tak na zawsze, zresztą wiecie o co chodzi...
Rzeźbił światki - dlatego też wolano na niego Jędruś Świątkarz. Jednak nie trwa to długo, budzil sie w nim ten jego duch artystyczny, budziła sie miłość do Połoniny....zreszta tam najczęściej można go było znleść...u Lutka na Wetlińskiej. Stąd jego już właściwe zawołanie : Połonina.
Ów Jędrek nie tylko strugał świątki, straszydła, anioły, madonny...był też pierwszym, prawdziwym bieszczadzkim kombojem. Bywalo siadał na konia i jechał w dal, od wsi do wsi, bo w każdej miał przyjaciół i znajomych...
W jukach woził swoje rzeźby, bo musial z czegoś żyć...ludzie chętnie kupowali, rozwozili je po świecie, rozpowszechniali bieszczadzkie cudeńka Połoniny.
/Kasandro/ Jego natura musiała ciągle być w drodze, gnała go, nie pozwalała sie ustatkować, uciszyc wewnętrznych rozterek, spokojnie hodować koniki...
"wszędzie był tylko gościem"...choc nie raz miało być już inaczej: Wetlina, Glinnem, Solina, Terka, Lesko, Orelec ( i napewno nie wymienie wszystkiego)
Na zawsze (a może i nie?) pozostało Kulaszne...i legenda o Połoninie...i to co wystrugał...a może coś jeszcze...nie mnie to wiedzieć

marekm
16-05-2002, 14:06
Witam wszystkich i sorki za milczenie spowodowane zalaniem przez burzę
nie tylko inertnetu, ale wszystkiego co się dało w Łodzi.
Sądzę, ze pomysł mój się spodobał, z czego cieszę się bardzo.
Co do komercji to jak już zasugerował Stały Bywalec powinna trochę zaistnieć moim zdaniem.Miała by to być pozycja "słownikowo - leksykonowa" stworzona przez Nas ( i nie tylko) dla Nas i dla Innych Przyszłych Ludków Bieszczadzkich
zatrzymująca to co jest bardzo Ulotne czyli Pamięć o miejscach,ludziach, nazwach i słownictwie tej krainy.Zamysł ten może jest szalony, ale przy waszej pomocy i współudziale powinno coś z tego się wykroić.
pozdroowka
marekm

Anonymous
16-05-2002, 15:45
............jeśli tylko znajdziecie odrobine magicznego pyłu kosmicznego o dumnej nazwie "chęć do działania" to dajcie znak i ruszamy do boju, czas najwyższy juz coś wymyślić .........(tylko nie przesadzajcie z tym myśleniem, bo to szkodzi podobno)......

marekm
17-05-2002, 09:52
Słówko jeszcze o komercji, otóż nie chciałbym być posądzony o chęć czerpania zysków z powyższego. Jeżeli by jakiekolwiek kiedyś były, w dalekiej przyszłości
to należało by je przeznaczyć na cel ściśle związany z Bieszczadami,np Bieszczadzka Grupa GOPR. Ale to odległa przyszłość!!
Najpierw należy przyjąć koncepcję działania, zacząć zbierać materiały, opracować i zredagować, opublikować, może na początek na Naszej Stronie.
Jeżeli chcecie wziąść w tym udział to do dzieła !!!
Razem będzie raźniej, a co " dwie głowy to nie jedna"
pozdroowka
marekm

Szaszka
17-05-2002, 16:26
To ja napisze o bieszczadnikach - opowiesci od innych bieszczadnikow zaslyszane. W zeszlym roku, kiedy to z Teresa Baranowska, Krzyskiem Szymala i Jurandem z Leska siedzielismy wieczorami przy ognisku. (Lupino, jak to sie stalo, ze Ciebie tam nie bylo?!)
Jak wspaniale oni potrafia opowiadac! To i owo zapewne ubarwiajac. Ale tak wlasnie powstaja legendy. ;)
Niewielkie okruchy tych wspomnien udalo sie spisac po powrocie memu Towarzyszowi...

Zubow – rzeźbiarz i alkoholik, pracujący w systemie projekt, rzeźba, pieniądze – a popyt na jego rzeźby był ogromny – picie, póki tych pieniędzy starczało, i od nowa. I tak aż do czasu kiedy zapił się na śmierć. Chodził zawsze boso. Ida sobie kiedys bodajze z Jurandem do Wetliny, a tu nagle Zubow chyc! w krzaki. Wychodzi z nich po chwili: na prawiej nodze kalosz, na lewej trampek. Akurat mial fantazje w butach wkroczyc do wsi. Innym razem jakis chlop zlitowal sie nad nim i podarowal mu nowe gumofilce. Wyszedl Zubow ze wsi, i na mostku nad potokiem sruuu...! jeden w lewo, drugi w prawo. I dalej szedl boso.
Teresa opowiadała, że polowała na jakąkolwiek rzeźbę od Zubowa cztery lata. Aż wreszcie ktoś zadzwonił do niej, informując ją, że Zubow właśnie skończył rzeźbę, i że jak się pospieszy to może zdąży… Teresa więc, o drugiej w nocy, przyjechała do Zubowa, napiła się z nim i kupiła tę upragnioną rzeźbę, po którą bezskutecznie zgłosił się rano właściwy nabywca...
A o Zubowie krąży również historia, jak to stoi w autobusie PKS nad turystką, kiwa sie, boso, w kieszeni butelka denaturatu, patrzy na tę turystkę, i nagle pochyla sie do niej i mówi: – Ja cię zapłodnię...

Mira Dobroczyńska – de domo, Lubomirska (ksiezna), zmarła trzy lata temu mieszkanka Strzebowisk, również alkoholiczka.
Do niej to puka ktoś kiedyś do drzwi, więc ona otwiera, a to wchodzi ksiądz. A w dłoni trzyma butelkę ‘monopolową’ do połowy napełnioną przezroczystym płynem. Oczy Mirze rozblysly. Zaprasza księdza do środka, wolając, że już idzie po kieliszki, na co ksiądz: – Wiedziałem, że w tym domu wody święconej nie ma, to przyniosłem!

Jędrek Połonina - że pił na umór w knajpie w Wetlinie, a następnie wychodził przed knajpę i kładł się na drodze. Kto jechał ten go zabierał. Aż do dnia, kiedy jechał ktoś równie pijany i go przejechał. I co charakterystyczne, nikt z opowiadających nam tę historię nie uznał, że Jędrek sam sobie był winien, a wszyscy zgodnie piętnowali kierowcę, zaznaczając, że go nie zamknięto, bo był chory na raka. Zresztą Jędrek się prosił o zgon, bowiem, jak nas zapewniano, zdarzało się, że pług śnieżny go wyorywał ze śniegu, bliskiego zamarznięcia...

??? (tu niestety imie wylecialo nam z glowy, pomocy, Lupino!) -miejscowy złodziej i ekshibicjonista. Znany z tego, że lubił w biały dzień biegać nago po Ustrzykach. Górnych, rzecz jasna. Jurand opowiadał, jak kiedyś, z jakąś dziewczyną, szedł sobie przez Ustrzyki, aż tu widzi tamtego biegnącego nago w ich stronę. Nasadził sobie więc kapelusz na nos, licząc, że go nie rozpozna. Tamten jednak dobiegł do nich, obiegł ich w kółko, rzucił: – Cześć, Jurand! – i pobiegł dalej.
Innym razem okradali z kompanem autokar stojący gdzieś w górach, a przyłapani na gorącym uczynku, zostali rozebrani do naga i popędzeni. Więc kompan zerwał dwa liście łopianu, i nimi się obyczajnie osłonił, nasz bohater zaś, nie tylko, że się niczym nie osłaniał, ale przez całą drogę do wsi, jak to Jurand określił, „bawił się tym swoim penisem”.

:)
W tym roku mam zamiar usiasc przy ognisku z dlugopisem i zeszytem!
pozdrawiam,
Szaszka

Bukowyna
11-09-2005, 11:47
http://www.gcnowiny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20040409/WEEKEND/404080002 to jest artykuł o Władku Nadopta

A ten słownik jest super sprawą, brakuje mi takiego czegoś. Zakapiory bieszczadzkie sa takimi postaciami, że powinno sięo nich mówić. A czytanie tych historii dla osoby fascynującej się nimi to super sprawa, dla mnie na pewno, niestety nie miałam okazji poznac ich osobiście ale słuchać i czytac o nich uwielbiam.

lucyna
12-09-2005, 10:26
Mam mieszane uczucia. Z przyjemnoscią przeczytałam posty Saszki. Wspaniałe charakterystyki. Mam tylko jedno zastrzeżenie. Ci ludzie nie żyją. Czy mamy prawo po smierci naruszać ich prywatność? Znam kilka żyjących legend Bieszczadu. Bez ich zgody nigdy nie opowiadam o ich prywatnym życiu.
Pomysł bardzo mi się podoba. Tylko diabeł tkwi w szczegółach

długi
12-09-2005, 13:57
Jędrek ostatnie lata spędził u ... (ochrona prywatności)
W każdym razie pił w Komańczy, i tam zginął
Poznałem Go jeszcze w czasach wetlińskich. Ćwiczył sprzedaż rzeźb jak Zubow, z tą różnicą, że sprzedawał również już sprzedane. Patrzyłem kiedyś na Jego dzieła wystawione w nieistniejącej już galerii w aptece. Piękne rzeczy tworzył.
A wódka?
Andersen też był alkoholikiem. I nie jest to powód do dumy dla alkoholików, i powód do umniejszania dzieła Artysty
Długi

lucyna
12-09-2005, 15:18
Świetna anegdota. No cóż pozostaję przy swoim zdaniu. Nie będę mówić, że Pan X wyjątkowy człowiek i artysta, kiedy Go ostatnio widziałam żyjącego sprzedawał listki papieru taoletowego za jakąś tam sumę aby zarobić na alkohol. Zwróć proszę uwagę, że legendy tworzy się po śmierci artysty.

długi
12-09-2005, 16:16
Cóż masz sporo racji. Jędrek był owiany sławą i legendą już za życia. Wielu dawnych przyjaciół usiłowało mu pomóc, załatwiając pracę, lokum, ale z czasem stawało się to niemożliwe bez znacznych poświęceń. Na koniec życia znalazł Osobę, która poświęciła mu wszystko, zapewniając dom, jedzenie i opierunek. Ale z alkoholizmu Go nie wyrwała.
Z kolei nowe legendy rosną pod bokiem, często również nie stroniąc od kielicha. Dlatego bliższy mi jest Prezes, bo on zbudował swoje miejsce od podstaw. Także Witek i Staszek, kiedyś wspólnicy od koni. A z artystycznej działki Agnieszka Słowik, Jadzia Denisiuk, Marianna Wójcik (kolejność przypadkowa). Tylko że One robią swoje, bez szumu Zakapiorskiego (Agnieszka S. Zakapiorem :mrgreen: :mrgreen: ).
Generalnie nie jestem za "odbrązawianiem", ale też wieńczenie laurem na siłę kipskiej głowy budzi mój protest.
Jeżeli uważasz, że zaplątałem się to chyba masz rację.
Pozdrawiam z uśmiechem
Długi

marekm
12-09-2005, 22:40
witam!
:D " odżył " post z przed 3-ch lat :D , i jam był , przyznaję ze skruchą, jego autorem.
I według mnie, na dzień dzisiejszy tworzenie " leksykonu Miłośników Bieszczad " trochę się już zdeaktualiaowało - przynajmniej na tym Forum, z powodu mijającego czsu.
I tak w międzyczasie ukazują się takie pozycje jak : Bieszczadzkie Zakapiory" A. Potockiego, Mapa Bieszczad W. Krukara wyd. Ruthenus, itp./ listę forumowicze zapewne zaraz uzupełnią o dalsze pozycje wydawnicze, za co będę wdzięczny/

Więc zamiast " otwierać, już raz otwarte wrota " stwórzmy Liste Wydawnictw Miłośników Biesów i Czadów.

barszczu
13-09-2005, 08:44
Mapa Bieszczad W. Krukara wyd. Ruthenus

wydaliśmy mapę Bieszczadów!!!!

marekm
13-09-2005, 11:45
wydaliśmy mapę Bieszczadów!!!!

widzę, iż jesteś zwolennikiem tej opcji pisowni, to niechaj już tak zostanie :D

barszczu
13-09-2005, 12:35
widzę, iż jesteś zwolennikiem tej opcji pisowni, to niechaj już tak zostanie

w tej sprawie było juz sporo powiedziane - polecam fajny tekst Adama Fastnachta na ten temat w portalu www.bieszczady.pl

lucyna
14-09-2005, 09:38
Marekm z ostatnim Twoim pomysłem wiąże już duże nadzieje. Leksykon wydawnictw poświęconych Bieszczadom to jest to. Brak mi kompleksowych opracowań. Dodatkowo interesowałyby mnie opinie o poszczególnych pozycjach. Oczywiście o ile Admin wyrazi zgodę. Brak mi także miejsca w którym poglibyśmy pogadac na ten temat i powimieniać się. Czegoś na kształt alegro bieszczadzkiego połączonego z klubem dyskusyjnym.

Piotr
14-09-2005, 10:17
Oczywiście o ile Admin wyrazi zgodę. Brak mi także miejsca w którym poglibyśmy pogadac na ten temat i powimieniać się. Czegoś na kształt alegro bieszczadzkiego połączonego z klubem dyskusyjnym.
Admina gdzieś wcięło, nie mniej rozmowy na ten temat sa w toku i jest spore pradopodobieństwo, że uda się coś podobnego zrobić. Póki co - "Pooezja i PROZA Bieszczadu" - na razie nie roi sie tam od postów.

lucyna
14-09-2005, 10:22
Dziękuję Piotr za dobre wiadomości. Nigdy tam nie zaglądałam

marekm
14-09-2005, 23:13
Póki co - "Pooezja i PROZA Bieszczadu" - na razie nie roi sie tam od postów.

Piotrze, w skrytości ducha, też podejrzewam, że i w tym temacie lawiny postów nie będzie, ale...
Potraktujmy ten temat, jako "katalog w bibliotece ", jest to cósik takiego co winno być, a korzystać z niego będzie ten, kto poczuje taką potrzebę. Wobec powyższego, jest zasadnym aby temat ten na forum istniał jako źródło informacji, które zebrane w całość i uporządkowane znalazło by swoje miejsce w " menu głównym " np pod
hasłem " Bibliografia Bieszczadów ". Ale decyzja, jak sądzę jest w gestii Darka?

lucyna
15-09-2005, 09:38
Przyłanczam się do Twojej sugestii.

admin
15-09-2005, 10:04
Już jestem - zastanawiamy się nad dość sporą reorganizacją forum więc i tę sugestię weźmiemy pod uwagę.

Derty
15-09-2005, 14:14
Hej :
Jeżeli mógłbym jakoś pomóc w nadawaniu kształtu temu przedsięwzięciu, to jestem do dyspozycji. Przy czym bardziej jestem zainteresowany opisami charakterystycznych wschodniokarpackich ciekawostek faunistycznych i florystycznych, bo chyba nie tylko historia i postacie ludzi tworzą klimat tego miejsca? :) Również specyficzne zjawiska geomorfologiczne oraz historia leśnictwa i lasów tutejszych. W ten temat mogę się zagłębić z przyjemnością :)
Pozdrawiam i gratuluję pomysłu Markowi :)
Derty

marekm
15-09-2005, 22:50
Witam
Proponuję niniejszy schemat, z zachowaniem takiej kolejności:
Autor – Tytuł – Wydawnictwo – Rok Wydania / Wznowienia

Bieszczady – pozycje wydawnicze, które się ukazały do 1939 roku,
w tym reprinty wykonane współcześnie w/w .

Bieszczady Polskie - pozycje wydawnicze , które się ukazały w latach 1945 - 1990 .

1. Przewodniki Turystyczne
2. Mapy
3. Monografie Tematyczne :
- Fauna,
- Flora,
- Leśnictwo,
- itd.
4.Literatura :
- Proza
- Poezja
- Opowiadania
5. Albumy Foto.

Bieszczady Polskie – pozycje wydawnicze, które ukazały się po 1990 roku.

1. Przewodniki Turystyczne
2. Mapy
3. Monografie Tematyczne :
- Fauna,
- Flora,
- Leśnictwo,
- itd.
4.Literatura :
- Proza
- Poezja
- Opowiadania
5. Albumy Foto.

Bieszczady - Ukraińskie
- Słowackie

1. Przewodniki Turystyczne
2. Mapy
3. Monografie Tematyczne :
- Fauna,
- Flora,
- Leśnictwo,
- itd.
4.Literatura :
- Proza
- Poezja
- Opowiadania
5. Albumy Foto

Powyższe jest moją propozycją do dyskusji w w/w temacie.
Zapraszam do wypowiedzi, może się z tego cosik „ wykluje „

lucyna
20-09-2005, 18:14
Jestem za. Mozesz liczyc na moja pomoc. Ale poza sezonem

Derty
28-09-2005, 15:04
Jedno pytanie w temacie - czy artykuły nałukowe też?

długi
28-09-2005, 19:11
czy artykuły nałukowe też?
Ja jestam za, referaty z konferencji, itp. też mile widziane. Czasem wystarczy streszczenie i podanie źródła, jeżeli jest dostępne.
Pozdrawiam
Długi

marekm
28-09-2005, 20:41
Bieszczady – pozycje wydawnicze, które się ukazały do 1939 roku,
w tym reprinty wykonane współcześnie w/w .

w tym miejscu miałem na uwadze również tę część Bieszczad w granicach z przed 1939 roku. można by to też było rozszeżyc o Czarnohorę , Gorgany itp.

lucyna
30-09-2005, 12:31
Jeżeli się to uda to marekm jesteś wielki.

Derty
30-09-2005, 13:41
Hej :)
I jeszcze jedno pytanie - gdzie i w jakiej formie te materiały do leksykonu będziemy składać? Może to gdzie wcześniej zaproponowano, ale nie mam czasu teraz studiować wąteki dokładnie - pracy powodzie mnie zalewają :)Czy MarekM będzie 'centrum zdawczym' naszych dzieł? :) Jak to ma wygladać?
Pozdrawiam,

marekm
30-09-2005, 22:06
Czy MarekM będzie 'centrum zdawczym' naszych dzieł? Jak to ma wygladać?

Jeżeli to " wymyśliołem " to mogę to wziąść na siebie.Jak ma to wyglądać od strony technicznej , tego jeszcze nie wiem.
Może Darek cosik nam podpowie, jak ma to wyglądać od strony techniczej.


Jeżeli się to uda to marekm jesteś wielki.

Lucynko, porosze bez przesady, to tylko pomysł, który może się uda zrealizować z pożytkiem dla Nas wszystkich.

Proszę wziąźć pod uwagę, iż może to być "wątek " rozłożony w czasie, z róznych względów.

WUKA
28-10-2010, 21:56
I co? I nico!