Zobacz pełną wersję : Chatka puchatka
hej
bylam w tym miejscu pare razy, latem , gdy tlum sie klebil, wrzeszczal i zaslanial poloniny ;) zastanawiam sie jaka atmosfera panuje w tym schronisku poza sezonem..myslalam zeby w marcu tam zanocowac. Jak ta sprawa wyglada? duzo ludzi sie tam zazwyczaj kreci? trzeba rezerwowac miejsca, czy poprostu sie przyjezdza i gospodarze nie odmowia kawalka podlogi???? czy jest klimatycznie i w w wieczornej mgle mozna zobaczyc ducha lamy? ;) ;) ;)
Anyczka20
01-02-2007, 23:31
Marzec to bardzo dobra pora...szczególnie, że jest już po feriach i takich tam innych. Ludzi raczej nie powinno być dużo, to miejsce ma całkiem inny klimat zimą..niz w sezonie:roll: ...no i moze uda Ci się załapać na inwersję. Mnie się dwa lata temu udało, jakoś końcem lutego :lol:
poza weekendem powinno być ok. O ile nie wparuje kontyngent z busa będzie spokojnie. W nocy też nie powinno być ciasno. Tak mi się widzi
nocowałam tam ostatniego lata w środku wakacji (sierpień). na górę żółtym szlakiem cały dzień ciągnęły niezwykle kolorowe i głośne procesje, ale na noc zostało może 7 osób... więc w tak niepopularnym miesiącu urlopowym jak marzec nie powinno być żadnych kłopotów. zresztą w marcu łącznie z tobą pewnie będzie w całych polskich górach ze 20 turystów;) a chatka z tego co zauważyłam dla większości jest raczej ciekawostką do zwiedzania niż noclegownią.
yanuszka
02-02-2007, 14:43
ak właśnie tam jest, nawet latem: w ciągu dnia tłumy sie przewalają, zwykle podchodzą pod chatke żółtym i wracają, a na noc mało kto zostaje.. jak ostatnio tam byłam na zachodzie sierpniowego słońca to nocowały dwie osoby.. a pogoda była przednia! w marcu może byc nawet mniej jeszcze, zwłaszcza poza weekendami..
inwersji życząc pozdrawiam:)
cóż to za inwersja? też planuję w marcu przejść obok.. a może i zanocleguję..? zalezy od pogody i warunki :p
chyba jednak niestety wypadnie mi tam marcowy weekend... no ale z tego co piszecie nie powinno byc zle :)
Z noclegiem nie powinno być żadnego problemu (jakby co zawsze jest jadalnia). Pewnego października spało około 20 osób (łącznie ze mną) i to tylko dlatego, że pojawiła się tam około 10-osobowa grupa zorganizowana, więc bez nich byłoby prawie pusto.
cóż to za inwersja?
To zjawisko atmosferyczne polegające na odwróceniu warunków termicznych; a w praktyce wygląda to tak, że wraz ze wzrostem wysokości zamist spadku temperatury notuje się temp. nieco wyższe ,natomiast w niższych partiach gór temp. jest niższa. W efekcie masy powietrza osiadają na górach w taki sposób że często widać tylko najwyższe szczyty wyłaniające się spośród "białego morza".
Załączam dodatkowo fotkę z Bieszczad :smile:
cóż to za inwersja?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Inwersja_temperatury
Hej w tym roku już była inwersja byłem na Rawce i to był kosmos Tatry cudownie było widać,również szczyty po stronie Ukraińskiej były widoczne jak na dłoni.W lutym może jeszcze się uda tak pięknie podziwiać góry potrzebny jest jednak mróz i ładna pogoda a na to raczej się nie zanosi.W zeszłym roku była widocznośc fenomenalna i to dwa razy .Jednak słowa tego nie opiszą trzeba to przeżyć samemu .Pozdrawiam wszystkich turystów Ostatni Mohikanin z Ustrzyk Górnych.
Zajebioza.. oby była ta inwersja.. :D Już kiedyś widziałem takie białe morze.. Będąc w schronisku na Przehybie (Beskid Sądecki?). Też Tatry było widać :D
Jak długo to może trwać? 1 dzień, dwa? godzinę?
Witam najlepszy okres na zjawisko inwersji to styczeń ,luty zdarzyło mi się kiedyś w grudniu podziwiać Tatry jeżeli chodzi o czas przez który to zjawisko się utrzymuje z tym bywa różnie dzień kilka lub kilkanaście dni . W zeszłym roku przez pięć dni chodziłem w góry i cały czas była super widoczność jednak ja mam to szczęście mieszkać tutaj więc mogę atakowac w kazdej chwili tutysta tak dobrze nie ma.Najlepiej obserwować Tatry z Wielkiej Rawki i Połoniny Wetlińskiej pozdrawiam Ostatni Mohikanin z Ustrzyk Górnych.
inwersja na przehybie?? ta najfajniejsza ktora mi sie zdarzyla tez byla na przehybie :D moze to byly okolice 11.11.2003???? a tu pare zdjatek z najpieknieszej inwersji jaka widzialam:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/acd21085216da190.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1030ed04b84c4ead.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2dc9a2293a30bb8a.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/d6048d0ad4a262e1.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/cbcbdfd32e7cf4e2.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/37873afacb11b412.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/53f5080abe0232db.html
yanuszka
23-02-2007, 15:44
piękne fotki buba..
mi się ta inwersja marzy i marzy wciąż, ale niestety odległość sprawia, że nie mogę być tu wtedy co i ona..
a szkoda..
hmmmmm ciekawe jak jest w długi wekend majowy czy bedemugł liczyc na nocleg na 75% jade właśnie w tedy pierwszy raz w bieszczady i naoglądałem sie troche fotek i maży mi sie zachód właśnie z tamtego miejsca soory za moją pisownie pozdrawiam
Zna ktoś może adres mailowy do tego schroniska? Jest w ogóle takowy? Z góry dziękuje za odpowiedź.
przeczytałem
Zna ktoś może adres mailowy do tego schroniska?
Dobre. dawno się tak nie uśmiałem.
Gratulacje za świetny kawał.
http://www.bieszczady.net.pl/chatkapuchatka/kontakt.html
Ciekawe czemu tak Ciebie to rozbawiło, czy śmiejesz się z niewiedzy Kronosa czy właściciela telefonu 502 472 893 (telefon kontaktowy do Chatki Puchatka)?
A przecież niewiele potrzeba by taki adres mailowy mieć. Mają adres http://www.bieszczady.net.pl/chatkapuchatka/index.html mogą przecież tam podać też i adres mailowy. Wystarczy wybrać operatora poczty a na telefonie z Orange założyć usługę BlackBerry.
przeczytałem
Dobre. dawno się tak nie uśmiałem.
Gratulacje za świetny kawał.
Henek nie śmiej się , no wiesz my nie te "roczniki";) co tylko mailem , ale Lutek tel. kom. ma:lol:
Chatka jest równie "na uboczu" jak Krywe. A Tosia ma e-mail, GG i Skype'a
Długi
Basia Z.
02-12-2008, 22:39
Wystarczy wybrać operatora poczty a na telefonie z Orange założyć usługę BlackBerry.
Wystarczy (jak np. właściciele agroturystyki w Osmołodzie) odbierać pocztę raz w tygodniu ( w Kałuszu).
B.
Czarek pl
03-12-2008, 09:31
przeczytałem
Dobre. dawno się tak nie uśmiałem.
Gratulacje za świetny kawał.
Gdy sie nie ma nic do powiedzenia,warto troszke pomilczec.
Święte słowa
Gdy sie nie ma nic do powiedzenia lepiej nie pisać postów.
A ja to pytanie o maila dołączyłem do kolekcji schroniskowej w której poprzedni obrazek był taki:
Siedząc w kącie jadalnianym Chatki Puchatka obserwuję jak wchodzą 4 dorosłe osoby plus dwóch młodych budrysów. Jest ciepła pora roku ale na twarzach rysuje się potężny wysiłek po wdrapaniu się na taką olbrzymią górę.
Rozmowa jaką prowadzą skupia się na bezpieczeństwie pojazdu na parkingu.
Przechodzący Lutek stara się wnieść spokój.
Towarzystwo prosi o podanie menu. Lutek tłumaczy że dzisiaj jest bigos.
Młode budrysy chcą frytki plus pizza. Lutek tłumaczy że jest bigos. Młodzież się nie poddaje atakując. Rodzice wkraczają medialnie.
Jak to tylko bigos ? ja CHCĘ pizzę. !
Siedzę w kącie i się śmieję.
Ja chcę adres mailowy !!!
Czarku dlaczego?
Mnie też to rozbawiło.
Natomiast opowieść Heńka już mniej-współczuję Lutkowi, bo takich klientów będzie miał coraz więcej i więcej, a to jest już smutne, bo coś się kończy-a może już skończyło?
Święte słowa
lepiej nie pisać postów.
A ja to pytanie o maila dołączyłem do kolekcji schroniskowej w której poprzedni obrazek był taki:
Siedząc w kącie jadalnianym Chatki Puchatka obserwuję jak wchodzą 4 dorosłe osoby plus dwóch młodych budrysów. Jest ciepła pora roku ale na twarzach rysuje się potężny wysiłek po wdrapaniu się na taką olbrzymią górę.
Rozmowa jaką prowadzą skupia się na bezpieczeństwie pojazdu na parkingu.
Przechodzący Lutek stara się wnieść spokój.
Towarzystwo prosi o podanie menu. Lutek tłumaczy że dzisiaj jest bigos.
Młode budrysy chcą frytki plus pizza. Lutek tłumaczy że jest bigos. Młodzież się nie poddaje atakując. Rodzice wkraczają medialnie.
Jak to tylko bigos ? ja CHCĘ pizzę. !
Siedzę w kącie i się śmieję.
Ja chcę adres mailowy !!!
ze mnie chyba bardzo zlosliwe bydle- bo w takim momentach mam zwyczaj zaczynac opowiesci o tym co spotkalo moj lub znajomych pojazdy na parkingach w tych krwiozerczych i dzikich pustkowiach ;) miny osobnikow sa przewaznie bezcenne :D
Basia Z.
04-12-2008, 09:55
Czarku dlaczego?
Mnie też to rozbawiło.
Natomiast opowieść Heńka już mniej-współczuję Lutkowi, bo takich klientów będzie miał coraz więcej i więcej,
A nie ma czasem ich JUŻ ?
I to od dość dawna ?
Ja jednak odróżniam chęć skomunikowania się z kimś za pośrednictwem maila (co samemu dzierżawcy schroniska znacznie ułatwia życie i nic nie kosztuje) od wymagań z księżyca.
B.
diabel-1410
04-12-2008, 16:46
pewnie ze adres e-mail swietna sprawa zwlaszcza jesli ktos chce sie upewnic zeby zarezerwowac miejsce dla calej grupy. Nocowalem tam ostatnio w grudniu rok temu i mimo tloku i ciasnoty nikomu miejsca nie odmowiono.
Czarek pl
04-12-2008, 17:45
Czarku dlaczego?
Mnie też to rozbawiło.
Natomiast opowieść Heńka już mniej-współczuję Lutkowi, bo takich klientów będzie miał coraz więcej i więcej, a to jest już smutne, bo coś się kończy-a może już skończyło?
Witaj Orsini.
Moim zdaniem wpis Henka byłby zabawny,gdyby miał sens,a że nie miał udowodnil Recon1 podajac adres strony internetowej Chatki Puchatka.
Poza tym wspaniale jest zajrzec tam siedzac w domu i pijac herbatkę by powspominac ciekawe chwile spędzone w chatce.Ale co w tym śmiesznego?Przyznaje nie wiem.
Pozdrawiam serdecznie.
Czarek pl
życzę Ci miłej nocy.
...............a jak zagladniesz do Lutka ....... to porozmawiaj.
ja już się w tym temacie nie odezwię.
DiabełPiszczałka
29-12-2008, 18:57
Czy w sylwestra jest tłoczno w Chatce?
Co masz na myśli mówiąc ..tłoczno ?
Myślę że zawsze jest szansa na jakieś stojące miejsce np w szopie (w tej która wcześniej robiła za garaż)
Schronisko ma ok. 20 miejsc noclegowych a na sylwestra przybywa 70-100 osób , a więc nie jest tłoczno.
DiabełPiszczałka
29-12-2008, 23:55
Czyli raczej na nocleg nie ma co liczyć?
DiabełPiszczałka
30-12-2008, 00:10
Mam na myśli to czy jest tam gdzie spać? Prosiłbym o jakąś sensowną odpowiedź.
Dostałeś bardzo sensowną odpowiedź - wyrażoną liczbowo.
Natomiast to co dla jednego jest tłokiem, dla drugiego może być po prostu wesołym towarzystwem.
Ja bym zapytał tak: a po kiego grzyba Ci nocleg? W Sylwestra chcesz spać? Jak zabawa jest przednia, to się człek bawi do świtu, a na zewnątrz Cię nikt nie wyrzuci, więc zagrożenia dla życia nie ma.
Jeśli tak ważna jest dla Ciebie wygoda, to Lucyna da Ci namiary na ośrodek Połoniny:)
Nie da. Nie odda własnego łóżka.
My tu sobie rozrabiamy, a ludzie o informacje pytają się. I to sensownie poddane.
Nie ma gdzie spać. Być może nie będzie gdzie stać. Na stronie masz podany numer do Lutka. Zadzwoń i zapytaj się. Jak nie będzie odpowiadał to skontaktuj się z goprowcami na Wetlińskiej.
taa....
serce boli, ale trza napisać... żle się dzieje w państwie polskim... i źle w chatce... ostatni mój wypad w biesczczady (noworoczny), wyjątkowo nie samotny, postanowiłem zakończyć wejściem na połonine wetlińską... wejściem czerwonym szlakiem od berechów... wyryszyłem z dwoma kobitkami... miejscami śniegu po pachy... ale widoki piękne.... ziąb też niesamowity... ale widoki... ponad górna granicą lasu jak zwykle dmuchaaaa! ale widoki... kobitki zmarźnięte (spoko.. spoko... przygotowani byliśmy... termos... jedzonko... ciuchy... - na szczęście) no więc ekstremalnie zimno zrobiło sie paniom na grani... mróz spotęgowany przez wiatr... ale widzą chatke i jest dobrze... jeszcze chwila... jeszcze moment... juz mijamy maszty... juz za chwile ciepełko by rozgrzać kości.... wchodzimy do chatki... wiadomo... chłodek przy sklepiku... kupujemy (no własnie) wrzątek... za klamke do kominkowej... a tu... ZONK!!! zamknięte! spytać nie ma kogo, bo głowa Lutkowej pani znikneła w czeluściach kuchni... na drzwiach kartka NOCLEGI. wokól kilka osób (ok. 10) m.in. grupa słowaków... tak samo zziębnietych jak inni.. w końcu pojawił się Lutek i na pytanie dlaczego nie mozna wejść na kominkową odrzekł:
- ja już nie wyrabiam... przychodzicie i przychodzicie...
po krótkiej wymianie zdań wpuścił nas.. w środu siedziały cztery osoby! gdy wyszliśmy z kominkowej, przy stole pod wiatą (co to kiedyś garażem była) siedział jeden z nas... zakuty w polary.. przemarznięty... przyszedł z orłowicza...
cóż, ikony pokrywa z czasem patyna... i nie zawsze uszlachetnia ona dzieło... ocenę pozostawiam Wam... ale przykro...
pozdrawiam
P.S. i niestety nie pierwszy to przypadek niezbyt polskiej gościnności w chatce puchatka...
Sturnus napisał :
serce boli, ale trza napisać..
................................marznięty... przyszedł z orłowicza...
(................................................)
cóż, ikony pokrywa z czasem patyna..
tak.
Cóż , czas płynie do przodu a ikony nie zawsze nadążają za nim.
Nie ma się co czarować : jest problem narzucany przez masówkę . Takie ilości ludzi wymagają innych rozwiązań.
Tamte stare, (jakże sympatyczne ) nie są w stanie sprostać dzisiejszej rzeczywistości. A sam Lutek - choćby był duchem świętym - nie podoła temu.
Powstaje pytanie KTO ?
Kto miałby się kompleksowo zająć kwestią schroniska ?
Kto ?
Sturnus napisał :
tak.
Cóż , czas płynie do przodu a ikony nie zawsze nadążają za nim.
Nie ma się co czarować : jest problem narzucany przez masówkę . Takie ilości ludzi wymagają innych rozwiązań.
Tamte stare, (jakże sympatyczne ) nie są w stanie sprostać dzisiejszej rzeczywistości. A sam Lutek - choćby był duchem świętym - nie podoła temu.
Powstaje pytanie KTO ?
Kto miałby się kompleksowo zająć kwestią schroniska ?
Kto ?
No jak kto? Lutek, Henku... Lutek. Gdzie indziej dają radę. A jeśli On nie daje rady... moze emerutura... może czas pałeczkę przekazać... Pieniądze niestety uzależniają... i psują ludzi... i w tym jest problem...
pozdrawiam
P.S. To nie problem "masówki". Wszak piszę, że w schronisku było kilkanaście osób...
Ty widzisz problem w uzależnieniu (od kasy) ja widzę problem w masówce.
I nie chodzi o jednostkowe zdarzenie które opisałeś. Chodzi o to że te tłumy przewalające się przez Chatkę wymagają innych standartów cywilizacyjnych.
I są to inwestycje na większą skalę.
A pytanie KTO miałby to zrobić nie jest bezpodstawne.
1. jesteśmy na terenie PARKU , który więcej likwiduje niż buduje
2. właścicielem obiektu jest osoba prywatna - Lutek ??? czy pttk ???
p.s. nie bardzo kumam co masz na myśli pisząc
Gdzie indziej dają radę....gdzie jest podobnie (trudno) położony obiekt z tak małą załogą i z takimi tłumami ???
taa....
serce boli, ale trza napisać... żle się dzieje w państwie polskim... i źle w chatce... ostatni mój wypad w biesczczady (noworoczny), wyjątkowo nie samotny, postanowiłem zakończyć wejściem na połonine wetlińską... wejściem czerwonym szlakiem od berechów... wyryszyłem z dwoma kobitkami... miejscami śniegu po pachy... ale widoki piękne.... ziąb też niesamowity... ale widoki... ponad górna granicą lasu jak zwykle dmuchaaaa! ale widoki... kobitki zmarźnięte (spoko.. spoko... przygotowani byliśmy... termos... jedzonko... ciuchy... - na szczęście) no więc ekstremalnie zimno zrobiło sie paniom na grani... mróz spotęgowany przez wiatr... ale widzą chatke i jest dobrze... jeszcze chwila... jeszcze moment... juz mijamy maszty... juz za chwile ciepełko by rozgrzać kości.... wchodzimy do chatki... wiadomo... chłodek przy sklepiku... kupujemy (no własnie) wrzątek... za klamke do kominkowej... a tu... ZONK!!! zamknięte! spytać nie ma kogo, bo głowa Lutkowej pani znikneła w czeluściach kuchni... na drzwiach kartka NOCLEGI. wokól kilka osób (ok. 10) m.in. grupa słowaków... tak samo zziębnietych jak inni.. w końcu pojawił się Lutek i na pytanie dlaczego nie mozna wejść na kominkową odrzekł:
- ja już nie wyrabiam... przychodzicie i przychodzicie...
po krótkiej wymianie zdań wpuścił nas.. w środu siedziały cztery osoby! gdy wyszliśmy z kominkowej, przy stole pod wiatą (co to kiedyś garażem była) siedział jeden z nas... zakuty w polary.. przemarznięty... przyszedł z orłowicza...
cóż, ikony pokrywa z czasem patyna... i nie zawsze uszlachetnia ona dzieło... ocenę pozostawiam Wam... ale przykro...
pozdrawiam
P.S. i niestety nie pierwszy to przypadek niezbyt polskiej gościnności w chatce puchatka...
W chatce panują pewne zasady sala nazywana przez ciebie kominkową jest dla wędrowców pozostających na nocleg w schronisku i bardzo dobrze. Lutek to nie niania, która ma się użalać nad każdym zarżniętym turystą, wychodząc zima w góry trzeba się liczyć że d... zmarznie. On nie jednego uratował w swoim życiu i nie jest od zmieniania pieluch. A chatka to nie karczma w fajnym miejscu żeby sobie posiedzieć przy kominku w ciepełku. Zrozumiał bym gdyby ten post napisał ktoś kto tam pierwszy raz był a tu stały bywalec forum od razu się skarży, że nie zaznał ciepełka.
Zresztą z tego co wyczytałem po rozmowie zostaliście wpuszczeni do "sali kominkowej"
Może z oporami ale ogrzaliście się, jak wszyscy chcieli by się tam ogrzewać co wpadają do chatki na chwilę nasycić się widokiem wypić dobrą herbatkę.....
Lutek to zloty człowiek ale nie z marmuru i po sezonie też może mieć trochę dosyć. Będąc jesienią kilka dni w chatce bylem świadkiem takich scen że mi koparka opadła. Koniec dnia a na schronisko napierają tłumy, na nocleg chętnych około 100 osób większość myślała że to pensjonat, będą mieli pokoje itp. prawie nikt nie miał za sobą nawet śpiwora. Ale schronisko górskie wszystkich trzeba przenocować. Ale prycz ze 25 tylko więc ci niedobrzy gospodarze mogli powiedzieć macie dach i śpijta jak chcecie ale nie. Wynosimy wszystkie ławy stoły, ze wszystkich dziur wyciągamy materace, koce i co tylko się da żeby w du... było w miarę ciepło. W podzięce towarzycho urządza sobie niezłą bibkę nie mylić z ze schroniskową biesiadą z gitarkami, po prostu libacja i agresja. Żeby było weselej wylewają 120 l wody z beczki przed schroniskiem by było jeszcze bardziej weselej, doprowadzają Pawła z GOPRU do szału - mało brakowało by wezwał SG z przełęczy. Garstka normalnych turystów próbuje choć na chwilę zamknąć oko. Ja oddaje swoje łoże jakiejś kobiecie z dzieckiem i rozpędzamy odłam frakcji próbującej rozkręcić imprezę na górze. Przenoszę się do pokoiku służbowego w którym śpi koleżanka Dorci i chrapie jak 5 facetów dlatego spała tam sama do tej pory.
Dobrze że akurat Lutek był poza schroniskiem bo różnie mogło by się to mogło skończyć ;)
Więc się nie dziw ze ktoś może mieć tam na górze gorszy dzień.
W załączniku fotka szczęściarzy którzy załapali się na glebę w "sali kominkowej" ;)
Dobrze Irek gada. Lutek to wspaniały człowiek. Znam Go od dziecka. Nie zmienił się. Nie wymagajcie od Niego cudów i nie plećcie bzdur o gigantycznych zarobkach i zmianie warty. Nie będzie lutka nie będzie schroniska. Tam w sezonie przewalają się dziesiątki tysięcy ludzi. Brudzą, śmiecą i zapełniają schronisko nic nie kupując, nie pozostawiając pieniędzy. Jestem w schronisku tak z 90 x do roku widzę co dzieje się. Kiedyś na forum pttkowskim też pojawił się zarzut co do Dorci, Lutka, a nawet goprowców. Człowiek miał pęcherze na stopach, chciał pomocy, a tu nie było goprowców (była akcja). Lutek i Dorcia byli tak nieuprzejmi, że obsługiwali grupę podając im obiad (Dorcia ze złamaną ręką) zamiast zaklecić mu plaster. Płacz, zgrzytanie zębów i pretensje. Nie do siebie ale do innych. To są w końcu góry.
A w tym wypadku moglibyście skontaktować się z Lutkiem telefonicznie i spytać się czy organizuje imprezę, jakie są warunki w schronisku.
Ty widzisz problem w uzależnieniu (od kasy) ja widzę problem w masówce.
Toż piszę że tłumów nie było!
I nie chodzi o jednostkowe zdarzenie które opisałeś.
Też piszę że to nie pierwszy raz
Chodzi o to że te tłumy przewalające się przez Chatkę wymagają innych standartów cywilizacyjnych.
Nie wymagam TV, ciepłej wody i kibielka z bidetem. wymagam by schronisko spełniało swoje podstawowe funkcje!
....gdzie jest podobnie (trudno) położony obiekt z tak małą załogą i z takimi tłumami ???
są... choćby na słowacji gdzie wszystko trza przyniesc na garbie a nie wieźć samochodem czy skuterem... bliżej? chata socjologa... tam nie dowożą samochodem... wodę noszą ze strumyka... ale ogrzać się nikomu nie odmówią... herbatą poczęstują, nawet za darmola... w każdym innym schronisku też nie zamykają drzwi przed zziębnietymi turystami
W chatce panują pewne zasady sala nazywana przez ciebie kominkową jest dla wędrowców pozostających na nocleg w schronisku i bardzo dobrze.
Gdzie to pisze??? przeczytaj regulamin schronisk górskich i pokaż mi to!
Lutek to nie niania, która ma się użalać nad każdym zarżniętym turystą, wychodząc zima w góry trzeba się liczyć że d... zmarznie
I może liczyć że w schronisku ogrzać sie może! I jeśli ma na mapie schron, wiatę, to wie że może sobie ogień tam rozpalić.. jeśli schronisko to tam rozgrzać...
Zrozumiał bym gdyby ten post napisał ktoś kto tam pierwszy raz był a tu stały bywalec forum od razu się skarży, że nie zaznał ciepełka.
I tu się mylisz... Nie o mnie chodzi tylko o kobitki... ja kolego na zimno odporym jest. Jak i na spanie na glebie... pod chmurą i włóczenie w deszczu... otrzepywanie się rankiem ze szronu... polar wyciągam z plecaka poniżej 10 stopni... minus 10... zima w strumuku się kompię... ale jeśli już gdzieś zajrzę i płacę np. za wrzątek to chcę by to był wrzątek!
Lutek to zloty człowiek ale nie z marmuru i po sezonie też może mieć trochę dosyć. Będąc jesienią kilka dni w chatce bylem świadkiem takich scen że mi koparka opadła. [...]
Dobrze że akurat Lutek był poza schroniskiem bo różnie mogło by się to mogło skończyć ;)
Więc się nie dziw ze ktoś może mieć tam na górze gorszy dzień.
quote]
A dziwić się będę! bo człowiek który chce prowadzić schronisko musi potrafić się znaleść w takiej sutuacji.. Opierd...ć towarzystwo gdy trza... i w chwile później być uprzejmym jak ksiądz po kolędzie... bo weszli nowi goście i mówią uśmiechnięci "dzień dobry"... i trza sie wtedy uśmiechnąć... i powtarzam, że to nie jedyny grzech Lutka... a skoro znacie go to wiecie też że mam rację... wy należycie (przynajmniej Lucyna) do tych którzy przyprowadzają jemu grupy turystów... o których później piszecie że chołota.... że śmiecą... często gęsto nie przygotowanych do wyjść w góry... więc i Was inaczej będzie Lutek traktował... więc nie mówcie jaki to złoty człek... Dorci spytać może o to? A nie wam osądzać...
A że w końcu wpuszczono nas do kominkowej??? bo nie kryliśmy swojego niezadowolenia... bo głośno mówiliśmy ze to opiszemy...
[quote=lucyna;72222]Tam w sezonie przewalają się dziesiątki tysięcy ludzi. Brudzą, śmiecą i zapełniają schronisko nic nie kupując, nie pozostawiając pieniędzy. Jestem w schronisku tak z 90 x do roku widzę co dzieje się.
No toż w większości Lucyno ty ich tam prowadzisz tabunami... ja chodzę sam... śmieci nikt po mnie nie zbiera bo nie musi... ze schronisk korzystam rzadko... a że ludziska nie kupują? nie dla wszyskich Lutkowe ceny są znośne... powiem nawet ze dla niewielu... czy nie wiesz, że ceny są równie znane jak i sama Chatka?
A w tym wypadku moglibyście skontaktować się z Lutkiem telefonicznie i spytać się czy organizuje imprezę, jakie są warunki w schronisku.
Jaką imprezę??? Przechodząc chyba mam prawo wejść do schroniska??? Wyobrażasz sobie Lutka gdyby miał odbierać tel. od każdego wdrapującego się na połonine? a parę postów wcześniej masz informację że kontakt ze schroniskiem jest delikatnie mówiąc trudny! A tak w ogóle to organizowanie imprez zamkniętych w schroniskach nie jest legalne...
W chatce panują pewne zasady ..
Lutek to zloty człowiek ale nie z marmuru i po sezonie też może mieć trochę dosyć....
sturnus, musiałeś mieć zły dzień , no i może Lutek też miał dość , bywa i tak w życiu.
Ale tak na codzień Lutek to przewspaniały Gość ..przez tyle lat.. i nie o pieniądze chodzi ..jakie pieniądze tam można zarobić??
W marcu 2007 przyszliśmy większą grupa do Chatki i nie było problemu , z ogrzaniem się i wypiciem własnego piwa.Goprowcy odradzali nam dalszą trasę wetlińską w kierunku Smereka ,tłumacząc zagrożeniem lawinowym, a Lutek wtedy powiedział :.."jak już tu wyszli to ja im skuterem przetrę trasa omijając miejsca lawinowe ,i tak zrobił ".Kto inny bezinteresownie zrobił by tak .?
Dobrze Irek gada. Lutek to wspaniały człowiek...
Nie podlega dyskusji , to fakt.
ps w zał. kilka zdjęć z tamtego czasu
Lutka poznałam jako dziecko. Był pierwszym goprowcem, który mi pomógł. Opatrzył poranione przez ciasne buty stopy, a następnego dnia dał własne kapcie i podrzucił "nielegalnie" pod Rawki abym mogła podreptać za grupą. Nie byłam wtedy przewodnikiem. Wiem, że nie raz narażał swoje życie aby pomóc drugiemu.
kobietą nie jestem.. wiec mnie niedotyczą "te dni"... złych nie mniewam... chyba że ktoś mi je zafunduje... i rozumię że popieracie takie działania... że nic w tym złego, że w schronisku ogrzać się nie można... wszak Lutek to złoty człowiek... więc powiedziałem w pierwszym poście... złoto (to na ikonach) patyną się pokrywa... nie zawsze szlachetną...
pozdrawiam
Wiesz ja bym się wstydził nawet powiedzieć takie coś "że was opiszemy" żałosne.
Rozumie że jak idziesz sam z plecakiem to jesteś spoko gość ale jak już z kobitkami to zachowanie jak by się miało pierwszą literkę "W" na tablicy rejestracyjnej. Myślałem wcześniej że faktycznie Lutek może miał zły dzień ale po przeczytaniu tego zaczynam dochodzić do wniosku że pewnie swoim zachowaniem spowodowaliście że was olał.
Na drzwiach do świetlicy wisi kartka że jest ona dla turystów nocujących w schronisku.
I nie myl schroniska górskiego z pensjonatem i nie myśl, że cię będą po nogach całować bo przyniosłeś parę złotych. Panują tam pewne zasady i regulaminy i w każdym mi znanym za cwaniakami nie przepadają
I co ulżyło ci że się tu pożaliłeś ? To łatwe Lutek nie ma netu więc riposty od źródła nie będzie. A ty kobitkom pewnie postem zaimponowałeś :mrgreen:
kobietą nie jestem.. wiec mnie niedotyczą "te dni"... złych nie mniewam...
facet..nie obrażaj kobiet ..."mniewasz ..mniewasz":-)(cytat), a te dni dotyczą ciebie szczególnie , jak się czyta to co piszesz i jak piszesz.To by było na tyle.
Strunus "w chatce "panują określone zasady.Co najmniej nadużyciem jest pisanie że Cię do schroniska nikt nie wpuścił, bo w nim byłeś.Powiedz mi w którym regulaminie jest napisane że po wejściu do schroniska masz być wpuszczony na pokoje..???Byłeś na sali ogólnie dostępnej miałeś dach nad głową byłeś osłonięty od wiatru, z możliwością napicia się herbaty .Zanocuj tam kilka razy porozmawiaj z Goprowcami , Lutkiem i sam się przekonasz że owe zasady zostały słusznie wprowadzone.
Pytanie do moderatora(ów)... co się stało z moim postem? napisałem go wczoraj a tu nic...
pozdrawiam
[Moderator]: Nic się nie stało z Twoim postem, być może zapomniałeś wysłać / zatwierdzić. Żaden takim post nie figuruje ani jako oczekujący ani nie został skasowany. Ponadto gdyby był skasowany automatycznie pojawiłaby się adnotacja na ten temat.
Malenki_Aniolek
13-07-2009, 00:12
Byłam w Chatce 2 lata temu. Wchodziliśmy od Suchych Rzek. Cała droga w chmurach i deszczu, ogólne mleko (co tam że na zachód i wschód słońca przyszliśmy). Byliśmy przemoknięci i zmarznięci. Zostaliśmy tam przyjęci przesympatycznie :) Ogrzaliśmy się, dostaliśmy garnek wrzątku, spaliśmy po 2 osoby na jednym łóżku (była nas chyba 6) bo akurat zabrakło ale jaka to odmiana spać na łóżku po 2 tygodniach spania w namiocie :) Co prawda rano z okna zobaczyliśmy również mleko ale chwile tam spędzone były jednymi z piękniejszych jakie spędziłam w Bieszczadach :)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.