PDA

Zobacz pełną wersję : W Bieszczady samochodem



Grzes
14-02-2007, 21:21
Czesc wszystkim,
jest to moj pierwszy post na tym forum, wiec chcialbym sie przywitac. Nigdy wczesniej nie bylem w Bieszczadach i chcialbym sie tam w koncu wybrac z rodzina. W planach (przypuszczalnie kwiecien moze pozniej) jest wyprawa autem - objazd. Chodzenie na razie nie wchodzi w rachube ze wzgledu na naszych malych ludzi, to moze kiedys w przyszlosci :-)
Mam kilka watpliwosci i pytan zwiazanych z wycieczka tego typu. Przegladalem forum i na ten temat jest malo.
Wycieczka w 2 auta 4x4, w sumie 7 osob, 3 dni, noclegi raczej bym chcial pod dachem, ze wzgledu na malych na razie namiot to duze wyzwanie :-)
Co warto zobaczyc i co mozna zobaczyc, gdzie moge wjechac bez zadnego problemu jesli chodzi o zakazy, zezwolenia,konflikty z mieszkanacami itp. Czytalem ze sa rozne trasy ogolnie dostepne, gdzie mozna wjechac autem - widoki sliczne, droga dziurawa, brody do przejechania czyli sama radosc.
Czy moze ktos cos wiecej napisac na temat takich tras napisac ?

Kiedys w mediach i na forach gorskich byly "awantury" na temat tego dzie sie wjezdza itp, chcialbym uniknac sytuacji nieprzyjemnych a jako ze nidgy wczesniej w Bieszczadach nie bylem to wszelkie opinie beda mile widziane.

Z gory dziekuje za odp.

lucyna
14-02-2007, 21:33
Witaj, mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony ujołeś mnie swoim pytaniem ale z drugiej strony nie lubię tego typu zabawek. Mam pytanie czy musisz wybierać się w Bieszczady terenówką? Być może powstaną kiedyś tu trasy dla miłośników tego rodzaju jazdy ale na dzień dzisiejszy nie ma miejsc przeznaczonych do tego rodzaju zabaw. Masz rację widoczki są śliczne, brodów moc ale nie są to atrakcje dla jeżdżących terenówkami. Jednym słowem nie licz na pomoc.

Grzes
14-02-2007, 21:46
dzieki za odp.
jednakze nie zrozum mnie zle, nie chce nigdzie sie ladowac w szlak czy cos podobnego, opisywane sa na stronach np. Obwodnice gdzie tez pisza ze droga jest denna itp,czy tam wjedzajac nie "wadze" nikomu ?
terenowka akurat w naszym przypadku to jedyne auto rodzinne :)
jak kazde inne, z tym ze watpliwosci wlasnie rodzi podejscie do gor i aut tego typu...

lucyna
14-02-2007, 21:54
Mamy kilka dróg w Bieszczadach ale one są w dobrym stanie. Jesienia je wyremontowano. Złe nawierzchnie to jeden z bieszczadzkich mitów. Obwodnica to droga którą jadąc zwiedzisz całe Bieszczady. Widoki przednie szczególnie na terenie parku narodowego. Druga droga to tzw. cięciwa zwana małą obwodnicą biegnąca obok zalewów. Droga karpacka to droga wiodąca w Bieszczady przez Duklę, Komańczę, Wolę Michową do Cisnej. Wszystkie polecam.

iza
14-02-2007, 22:42
Mam pytanie czy musisz wybierać się w Bieszczady terenówką? .


A ja Cię Lucyno teraz nie rozumiem , dlaczego miałby się nie wybierać ?
Nie każdy musi mieć osobówkę , tak samo jak każdy mający terenowke
nie musi jeździć po lasach czy innych „zakazanych” terenach .
Czasami po prostu wygodniej jest mieć terenówkę , choćby jadąc przez Smolnik .
Nie można na każdego patrzeć tymi samymi kryteriami , a już na pewno nie każdy z napędem 4x4 to burżuj mający gdzieś wszelkie zakazy i szlabany .

No i zgadzam się z Lucyną co do obwodnicy . Jednak nie tylko ona , trzeba czasem skręcić w bok ( co by nie jechać cały czas za autokarem )
Radze po prostu poprzeglądać mapy . Często smaczniej wychodzi danie które się samemu gotuje .

Piotr
14-02-2007, 23:08
Co warto zobaczyc i co mozna zobaczyc, gdzie moge wjechac bez zadnego problemu jesli chodzi o zakazy, zezwolenia,konflikty z mieszkanacami itp.
No to masz problem, lekki. Wszystko można zobaczyć poruszając się drogami publicznymi. Czy 4*4 czy nie, nie ma tu większego znaczenia. Jak spojrzysz na mapę,to widzisz granice BdPN - tu nigdzie praktycznie z drogi publicznej nie zjedziesz - z małymi wyjątkami, typu droga przez Caryńskie, prawie pod schronisko na Przysłupie, która biegnie granicą parku i jest drogą gminną.

Stokówki poza parkiem na ogół tez są objęte zakazami ruchu ( z takimi wyjątkami jak Tyskowa, Radziejowa czy Łopienka albo Rabe - jeziorko bobrowe - Kalnica) + jak zapewne wiesz w całym kraju obowiązuje zakaz wjazdu do lasu (czy zakaz stoi czy nie). Z drugiej strony: nie znam stokówki, której nie można by przejechać samochodem osobowym, zatem kontekst 4*4 tu też odpada.

Brody. Te najbardziej znane np. k.Duszatyna, k.Rzepedzi, k.Górzanki, k. Rosolina, itp - to taki bardziej "chłyt maketindody". 4*4 zbędne, chyba ze dobrze poleje. Inne są tak ulokowane, że trzeba by jeździć w te i we wte dla zabawy, a co to za przyjemność.

Można pojeździć nie łamiąc zakazów, tu i ówdzie, jednak raczej nie na pierwszy raz, bo wymaga to w miarę przyzwoitej znajomości terenu. Na "odcinek" trzeba dojechać, potem z niego zjechać, a pośrodku są drogi publiczne. To nie jest tak że 50km pojedziesz pętle jakąś w warunkach godnych terenówki. Poszukaj na allegro oferty tego typu przejazdu - zobaczysz, że większość to "normalne" drogi.

Generalnie: z głównych dróg zobaczysz większość ciekawych rzeczy, skoro nie zamierzacie chodzić. Kwestia zaplanowania wypadów z mapą w ręku - w zależności od lokalizacji bazy wypadowej. Planuj przejazdy tam gdzie da się połaczyć, drogami typu Lutowiska - Skorodne - Polana, które dla 4*4 będą bardziej przydatne niż jazda obwodnicą, ale to żadne mecyje - dziury, kamole i tyle.

Turystyka zorganizowana tego typu, wygląda często (nie zawsze) nieco inaczej: w zależności od budżetu znaki zakazu się przemieszczają lub stają niewidoczne), ale nie będę się nad tym rozwodził, bo to nie ten temat.

Krysia
15-02-2007, 07:20
Mamy kilka dróg w Bieszczadach ale one są w dobrym stanie. Jesienia je wyremontowano. Złe nawierzchnie to jeden z bieszczadzkich mitów. .
eeee tak???
droge UG-Wołosate tez???????????????
tam bym sie bala nawet terenowka wjechac!!!i inne tego typu:lol: :lol: :lol: :lol:

lucyna
15-02-2007, 07:49
Witam, najłatwiej odpowiedzieć Orsiniemu. Droga Ustrzyki-Wołosate bedzie wyremontowna w tym roku. Niestety, warunki pogodowe na początku listopada pokrzyżowały plany drogowcom i odłożono remont.
Iza, czy widziałaś drogę z Łopienki na przełęcz po której jechała terenówka? Nie żaden fanatyk tylko tatuś z rodzinką. Chciał pokazać im panoramę. Jak coś takiego zobaczysz to będziesz wiedziała o czym mówię. Albo jeżeli będzisz musiała odskakiwać jak moja grupa, bo kilka osób pędzących terenówkami zabłoconymi jak cholera dla zabawy przepędza ludzi ze ścieżki na Caryńskim. Tym Caryńskim o które wykłócałam się ze Żubrem w sprawie udostępniania atrakcyjnych miejsc w przewodniku subiektywnym. Patrz wątek przewodnik bieszczadników.
Piotrze zaskoczyłeś mnie i to in minus. Jak zobaczysz całkowicie rozp...żeremie bobrze w Skorodnem czy obok Rabego to wiedz, że mogłeś sie do tego przyczynić. Zakładamy, że Grzes jedzie tutaj aby podziwiać widoczki ale jak zachowają się inni którzy przyjeżdżają tu w Bieszczady aby zaszaleć. Dopóki nie ma wytyczonych tras nie powinniśmy służyć informacją. Takie jest moje zdanie. Nie ma to nic wspólnego z konkurowaniem.

Piotr
15-02-2007, 09:06
Jak zobaczysz całkowicie rozp...żeremie bobrze w Skorodnem czy obok Rabego to wiedz, że mogłeś sie do tego przyczynić.
Coś mi się wydaje, że pytający chciał info o drogach a nie chciał łamać zakazów. Co, będziemy udawać, że jedyne drogi w Bieszczadach to obwodnice? :) Droga przez Skorodne to normalna publiczna droga, która w dodatku wkrótce będzie wyremontowana - i dobrze - w czym problem?
Rabe. Skoro Nadleśnictwo Baligród doszło do wniosku, że chce tę drogę udostępnić, to znaczy że wie co robi. Ruch jest tam i tak sporadyczny, bo ludziom szkoda aut - większym problemem są motory, nie dlatego że coś niszczą, tylko ze względu na hałas. Jesienią jak byliśmy tam z Izą, staliśmy przy jeziorku a słyszeliśmy jak motory crossowe i enduro wyjeżdżają z Kalnicy. W sumie pół godziny hałasu, zanim dojechali do jeziorka i zjechali do Rabego.

Fajnie jest powiedzieć, że złe nawierzchnie to mit. Bo akurat parę odcinków wyremontowali (inne nie istnieją, skądże). Jednak jak już jesteśmy przy rozpieprzaniu dróg, to oprócz aut z surowcem, takie drogi jak Dołżyca - Terka czy Brzegi Górne - Dwernik - Smolnik (i wiele innych) zostały zniszczone przez autokary, którymi wozisz leniwych, zmanierowanych turystów, którym się nie chce 500 metrów d... ruszyć. Dlatego w ramach ochrony, proponuje postulować zakaz wjazdu autokarom na drogi poza obwodnicami. Masz duże pole do popisu i przyczynisz się do nie-dewastacji malowniczych miejsc. A hrabiowstwo niech daje z buta, albo weźmie sobie taryfe - wyjdzie im na zdrowie. Dobry pomysł co?.... Tylko czy się opłaci...

lucyna
15-02-2007, 09:23
Nie będe kłócić się. Nie wiem, czy autokary stanowią problem. Raz zdażyło mi się złamać zakaz i było to w Lesku. Kochany kolega wedział, że tak postąpię, więc zadzwonił na policję. Mandat zapłaciłam ja, kierowca dostał punkty karne. Po raz drugi tak bym postąpiła, bo to były dzieci niepełnosprawne ruchowo. Chciałam im pokazać synagogę. Taki kaprys który nieźle mnie kosztował. Nie podjeżdżam w niedozwolone miejsca autokarem. Fakt, wykorzystuję drogi w taki sposób aby pokazać moim gościom jak najwięcej. Zwróc uwagę na jedno. Bieszczady utrzymują się z turystyki. Gdyby nie takie osoby jak m.in. ja ruch turystyczny byłby znacznie mniejszy. Poza tym idąc tym torem rozumowania powinieneś mi nie pozwolić reklamowac się na swoim serwisie. Doskonale wiesz, że najwięcej wejść z baneru jest z www.twojebieszczady.pl (http://www.twojebieszczady.pl)
Leśnicy wiedzą co robią.

Piotr
15-02-2007, 09:35
Nie podjeżdżam w niedozwolone miejsca autokarem. Fakt, wykorzystuję drogi w taki sposób aby pokazać moim gościom jak najwięcej. Zwróc uwagę na jedno. Bieszczady utrzymują się z turystyki. Gdyby nie takie osoby jak m.in. ja ruch turystyczny byłby znacznie mniejszy. Poza tym idąc tym torem rozumowania
Nie chodzi o łamanie zakazów, tylko o normalną eksploatację dróg. Skoro sama to robisz i co oczywiste jest to potrzebne Bieszczadom, bo utrzymują się z turystyki, to nie mów innym że mają nie jeździć po legalnych drogach, ani nie zniechęcaj ich do tego (fakt, jadą indywidualnie, Bieszczady, mniej zarobią...). Więc jak już jesteśmy przy toku rozumowania, to jest on właśnie taki. I tylko taki. Człowiek, który chce pojechać w Bieszczady swoim samochodem, ma do tego takie samo prawo, jak wycieczka autokarowa z budżetem 50tys i to że zapłacą 50tys. nie czyni ich ani o jotę lepszymi.


powinieneś mi nie pozwolić reklamowac się na swoim serwisie.
Zaraz, jak to było z tym lwem?... Bo... :mrgreen:
EOT.

lucyna
15-02-2007, 09:51
Zaraz, jak to było z tym lwem?... Bo... :mrgreen:
EOT.[/quote]
:lol: ;-) Z logicznymi argumentami trudno polemizować. Pa

vm2301
15-02-2007, 21:54
Wspomniałeś o dzieciach, przeca nie będziesz chyba godzinami woził dziatwy autem? Mam wrażenie, że to raczej frajda dla Ciebie .

Moje dzieci od małego taplały sie we wszelkich strumykach, jeździły kolejką, rejs po Solinie tyz je rajcował. Są konie, rowery jakieś muzea przyrodnicze, cały ten jarmark nad Soliną z karuzelami i innymi pierdołami.

Dzieci nie muszą się wcale w Bieszczadach nudzić, nie wspominając o dobroczynnym wpływie świeżego powietrza i ruchu, czy spędzania czasu z rodzicami, którzy mogą im poświęcić podczas urlopu trochę więcej czasu niż zwykle, nie będąc przy tym zaaferowanymi drogą przez bród.

A Ty.......no cóż mam nadzieję, że jednak pochodzisz niż pojeździsz :)

Pozdrawiam

buba
15-02-2007, 22:43
to droga z lutowisk przez skorodne tez zostala wyremontowana???? poza tym wszelkie bieszczadzkie stokowki zawsze nadawaly sie do przejechania autem osobowym- trzeba bylo miec tylko odpowiednia determinacje ;)

najlepszym brodem jaki pamietam byl kilka lat temu ostatni brod w duszatynie- utopilam tam tavrie, prad zniosl mnie kilkanascie metrow i trzeba bylo zaprzyjazniac sie z miejscowymi :D ale teraz polozyli plyty i kazdy niskopodlogowiec przejedzie :( :( :(

a jako juz kosmicznie fajny brod polecam pogorze przemyskie i przedostanie sie przez san pod kladka z ulucza do witrylowa- osobowka nie ma szans ;) a terenowe, hmmmm jak sie postara przejedzie i ma kupe emocji!!!

i jak ktos chce pojezdzic autkiem po wertepach tez bardziej polecam pogorze przemyskie- tam jeszcze ludzi nie ogarnal szal remontow i zalewania betonem- polecam droge do jablonicy ruskiej- utopilam tam autko w blocie jadac od siedlisk i wycofujac sie mialam duzy problem "wpadne do sanu czy nie wpadne???" ;) fajna droga:) polecam kupic mapke i jechac w ciemno- przygody gwarantowane!!!

bieszczady sie zepsuly pod tym wzgledem- narazie, trzeba poczekac pare lat az biesczadzkie zimy rozprawia sie z tymi glanc nawierzchniami!!!! :D

lucyna
16-02-2007, 06:25
Buba nie rozprawią. Będą nowe. Pogórze Przemyskie jest fantastyczne ale tam to nawet na profsorów idą z widłami (spotkanie przy próbie tworzenia Turnickiego Parku Narodowego) co będzie jak im podpadną terenówki.
A poważnie kolega mówił mi, że już w okolicy Leska pojawiły się takie fajne deski z gwoździami i pewien człowiek wraz z rodziną zasadził się na motocrossowców.

Goska
16-02-2007, 12:05
Grzesiu - jedź w Bieszczady. Nawet 4x4 - kamieniami Cię nie obrzucą :-). Terenówek w Bieszczadach w brud, tak naprawdę służą za zwykły środek transportu dla ludzi tam mieszkających. Czasem jest to jedyne rozwiązanie, żeby podjechać pod własny dom np. zimą. Tam naprawdę mieszkają życzliwi ludzie (tylko niektórzy generalizują i się ciut zapędzają). Jak zjedziesz z obwodnicy to trafisz na cudne drogi - zacne dziury i wspomnienie po asfalcie. Ja je uwielbiam, zmuszają do zdjęcia nogi z gazu, uświadamiają że zerkanie na zegarek i tak nic nie da, trzeba się im poddać.
A zobaczyć można dużo, parę propozycji już możesz wyczytać z poprzednich postów. Ja polecam wycieczkę do Koliby na Przysłupie Caryńskim. No i szlak drewnianych cerkwi. Do większości można podjechać, albo pod same drzwi, albo w takiej odległości, że maluchy akurat nogi rozprostują.
Poza tym drewniany kościółek w Dwerniku (droga cudnie dziurawa, a przynajmniej taka była czas temu). Jak macie wózki, to spacer na Sine Wiry. No i koniecznie wycieczka do Beniowej. Z parkingu kilkanaście min. do nieistniejącej wsi, gdzie na dużej polanie została jedynie stara lipa i cerkwisko - dla mnie magiczne miejsce.

G

buba
16-02-2007, 12:49
ale unia co pare lat nie bedzie dawala kasy na nowa droge- u nas na osiedlu zrobili droge dwa lata temu- dzis wyglada juz jak droga przez terke w latach swojej swietnosci :D :D :D i z tego co wiem na ta droge gmina przez ladnych iles lat juz kasy nie dostanie :)

a pogorze przemyskie jest przecudne- takie bieszczady do ktorych sie jeszcze ludzie z kasa nie dorwali. Mam nadzieje ze jak beda chcieli tam wprowadzac "infrastrukture" to ich miejscowi wykluja widlami :)

ja w sluszna pulapke jakiegos ekologa zlapalam sie tylko raz- na bieszczadzkiej zaroslej trawa stokowce, chyba na otrycie- ustawil ktos zamaskowana trawa kolczatke...skonczylo sie na przebitych 4 kolach, wielce klimatycznej nocy w lesie, wieczornym spotkaniu z lesniczym nastepnego dnia , mandaciku i wyprawa z lesniczym do sanoka (za dodatkowa oplata ) po nowe kola.. to byl chyba moj najdrozej spedzony dzien w bieszczadach ;) ale nie mam pretensji do wlasciciela kolczatki- sama tez poluje na crossowcw jezdzacych po szlakach... a kolczatka na otryckiej stokowce zostala, zamaskowalam ja trawa, niech ludzie wiedza ze jak chce sie jezdzic autkiem gdzie nie wolno mozna miec wiele niespodzianek ...ciekawe czy wciaz tam jest...czy jakis wsciekly mundurowiec ja zdarl ;)

a na pogorzu przemyskim jak pojawia sie rzedy ryczacych terenowek jezdzacych w szalonym pedzie- nic dziwnego jak ich jakis miejscowy upoluje ;) ale raczej gdy wyboista droga do jednej czy drugiej wsi przejedzie sie rodzinka- raczej miejscowi nie powinni miec pretensji

problem zaczyna sie chyba wtedy kiedy jakies ludziska jazde samochodem zaczynaja postrzegac jako sport..

Grzes
16-02-2007, 13:31
Dzieki wszystkim za wszelkie uwagi i wskazowki.
Jezdzic lubie - nie zaprzeczam mu. Auta uyzwma na codzien wiec nie naleze do tych co urwie badz ukreci pol auta i ma radoche.
Dzieci jak na razie dosc male, wiec one tylko pobeda na swiezym powietrzu.
Co do brodow to tez nie jestem zapalencem takim zeby jechac w wodzie po dach, bo nie bede nigdy ryzykowal wiozac moje maluchy.
Spieszyl sie tez nie bede ile zobacze tyle zobacze jak mi sie spodoba to przyjade jeszcze raz.

Pulapki widze wg jednych swietna rzecz - tylko z drugiej strony bardzo niebezpieczna, i mowienie ze dobrze mu tak bo tu nie wolno bylo wjezdzac to torche myslenie Kalego. Owszem nie wolno, ale zyjemy w cywilizowanym kraju - jak jeden los z drugim dostanie mandat po 5 czy 10tys to nie wjedzie gwarantuje. A jak dostanie 50zl no to sami sobie odpowiedzcie.
Sa ludzie ktorzy po prostu jezdza dla przyje,mnosci zeby cos zobaczyc, droga gminna lepsza czy gorsza, ale bez cisnienia i siania zniszczen, a sa tez "cisnieniowcy" ktorzy upalaja gdzie popadnie bez wzgledu na wszystko. I z nimi nawet srodowisko ludzi ktorzy jezdza czy rekreacyjnie czy sportowo nie chce miec nic wspolnego.
Opinia sie ciagnie potem i zadnemu z nas nie jest to na reke.
Stad moje pytanie o miejsca ogolnie dostepne, gdyz chce sie wybrac indywqidualnie. Inna opcja to wyjazd zorganizowany jest wiele imprez terenowy i pokrewnych gdzie zalatwia sie wszystko legalnie, zglasza przejazd, czy wjazd do lasu, uzyskuje sie zgody itp. wszystko ma wtedy rece i nogi. Choc i tu sie zdarza ze jedne czy drugi chlop chce przy okazji zarobic. Sam sie spotkalem kiedy jechalem po szlaku na ktory mialem zezwolenie ze wyszedl chlop i steiwrdzil ze na polnej drodze sobie cos posadzil, a my przejechalismy ta droga. Zaczal straszyc policja itp, po czym jak chcielismy mu dac nasz tel zeby zadzwonil to sie mocno zdziwil, a potem juz zupelnie w innym tonie stwierzdil ze moze w takim razie zaplacimy po 20zl od auta i mozemy jezdzic do woli.

Wszystko ma dwie strony. Jeszcze raz dzieki wszystkim, poszpetram w necie popatrze w te miejsca o ktorych piszecie i postaram sie ulozyc jakas turystyczna trase do zaliczenia w weekend :)

żubr
16-02-2007, 14:38
eeee tak???
droge UG-Wołosate tez???????????????
tam bym sie bala nawet terenowka wjechac!!!i inne tego typu:lol: :lol: :lol: :lol:
droga ta jest drogą gminną czy powiatową ale o statusie zamkniętym wywalczonym przez park więc nie jest w interesie gminy czy powiatu remont drogi po której nikt poza autobusami nie powinien jeździć(parkowi oczywiście mogą bez przeszkód a to że można tam wjechać samochodem i nie dostać mandatu to tylko ich dobra wola)....
większość dróg jest przejezdna...
co do autokarów to nie jest przyjemne spotkać na Żebraku autobus, którego kierowca czeka na grupę, która ma zejść z Chryszczatej...problemem nie jest wjazd w drogę tylko sposób w jaki się to robi...drogi nadleśnictwa Baligród są otwarte dla ruchu samochodowego...wjeżdżając na zakazy należy się jednak liczyć ze spotkaniem ze strażą leśną, która nie zawsze jest wyrozumiała...

JarekBartek
16-02-2007, 15:50
ja w sluszna pulapke jakiegos ekologa zlapalam sie tylko raz- na bieszczadzkiej zaroslej trawa stokowce, chyba na otrycie- ustawil ktos zamaskowana trawa kolczatke...skonczylo sie na przebitych 4 kolach, wielce klimatycznej nocy w lesie, wieczornym spotkaniu z lesniczym nastepnego dnia , mandaciku i wyprawa z lesniczym do sanoka (za dodatkowa oplata ) po nowe kola.. to byl chyba moj najdrozej spedzony dzien w bieszczadach ;) ale nie mam pretensji do wlasciciela kolczatki- sama tez poluje na crossowcw jezdzacych po szlakach... a kolczatka na otryckiej stokowce zostala, zamaskowalam ja trawa, niech ludzie wiedza ze jak chce sie jezdzic autkiem gdzie nie wolno mozna miec wiele niespodzianek ...ciekawe czy wciaz tam jest...czy jakis wsciekly mundurowiec ja zdarl ;)

Ja nie wiem czy to jest jeszcze normalne co pisze buba.
Nie ma pretensji do właściciela kolczatki po tym jak przebiła 4 koła + nocka i wyjazd do Sanoka.
Cóż, niezależnie od tego czym się jeździ, jakie to były koła (rozumiem opony) i jakie stanowiło to obciążenia finansowe, nie pisząc oczywiście o zmarnowanym czasie, dziwi mnie wielkoduszność dla ograniczonego umysłowo człowieka, który zamontował taką pułapkę nie przewidując możliwych skutków swojego działania.
Jeśli na koniec buba sama zamaskowała kolczatkę i przyznaje się do tego chlubnie (?), to pozostaje tylko ogłosić jeszcze w środkach przekazu, czy ktoś w podanych dniach nie zrobił tam sobie kuku. Inną rzeczą jest nieprzestrzeganie prawa, a inną sprowadzanie zagrożenia dla ruchu niezależnie czy jest on tam formalnie dopuszczony, czy nie. A jeśliby tą drogą jechali strażacy do pożaru to co?

Buba piszesz, że sama „też polujesz na crossowców jeżdżących po szlakach” – zapytam tylko z kolczatką, stalową linką, czy samopałem?
Jeśli wyrządzisz komuś świadomie krzywdę, to potencjalne skutki prawne takiej zabawy mogą nie być zabawne.
Pozdrowienia
Jarek

lucyna
16-02-2007, 16:39
Nie wiem czy to jest prawo Kalego. Jest to raczej święte prawo własności. Masz zgodę właściciela jedź, nie masz zgody właściciela nie jedź. Właściciel ma prawo bronić swojej własności w każdy sposób. Stawiając pułapki, dając linki, strzelając itd. Wg mnie jest to do przyjęcia. Niestety, JarekBartek ma rację. Przepisy prawa polskiego bronią napastników i osób narażających cudze prawo własności na szwank. Prywatna, zakładowa droga jest czyjąś własnością. Człowiek,instytucja płacą podatki więc powinni mieć sami prawo decydowania o tym, czy ktoś po jego własności ma prawo poruszać się i jakim środkiem lokomocji. Bieszczady to nie lunapark, gdzie turyści mogą zachowywać się jak chcą. W Europie często ludność miejscowa ma większe prawa niż przejezdni. Terenówki są nieodzowne do poruszania się niektórymi drogami. Sama nimi czasami jeżdżę więc potrafię docenić ich walory. z ta gościnością wśród miejscowych bym nie przesadzała. Na dzień dzisiejszy w kilku bieszczadzkich gminach są skargi rolników na ludzi jeżdżących terenówkami. Nie wspomne o motocrosie i ich enduro. Znam przypadki zamkniecia szlaku pieszego np. ścieżka spacerowa w okolicy Wołkowyi i ścieżka edukacyjna w Polanie tylko dlatego, że właściciel cofnoł swoją zgodę.

Goska
16-02-2007, 16:58
Właściciel ma prawo bronić swojej własności w każdy sposób. Stawiając pułapki, dając linki, strzelając itd. Wg mnie jest to do przyjęcia. Niestety, JarekBartek ma rację. Przepisy prawa polskiego bronią napastników i osób narażających cudze prawo własności na szwank.

:shock: :shock: :shock: :shock:
Ale ciągle pamiętasz, że nie jest tu mowa o gwałtach, napadzie, rabunku, morderstwie, etc.? I jak jakieś dziecko/nastolatek zaplącze się w takie rejony na rowerze, nadzieje na linkę i ulegnie np. ciężkiemu wypadkowi, to ciągle jest OK?
Przypomniało mi się takie powiedzenie - "Nadgorliwość bywa gorsza od faszyzmu".

G

buba
16-02-2007, 18:40
no tak, troche czasu nie wchodzilam na to forum i zapomnialam ze bez moralizowania sie nie obejdzie ;) jak ktos chce wiedziec o polowaniach na crossowcow to pisalam o tym w "motorowym watku"

a jesli chodzi o niebezpieczenstwo kolczatki- to zyje i mam sie dobrze :)

Browar
16-02-2007, 20:04
no tak, troche czasu nie wchodzilam na to forum i zapomnialam ze bez moralizowania sie nie obejdzie ;) jak ktos chce wiedziec o polowaniach na crossowcow to pisalam o tym w "motorowym watku"

a jesli chodzi o niebezpieczenstwo kolczatki- to zyje i mam sie dobrze :)

Nie wchodziłaś i trochę nudnawo się zrobiło-musisz nadrobić ;-)
Co do kolczatki to trochę przegięcie ale wykombinowałem coś w rodzaju ostrewki,wygląda naturalnie i niewinnie,czołgu nie powstrzyma,rowerowi i pieszemu krzywdy nie zrobi... :twisted:

buba
17-02-2007, 11:22
wiesz, ta kolczatka to tez nie miala zebow na 20 cm, pod pradem wysokiego napiecia i nie byla sprzezona z niedzwiedziem ktory wyskakuje z lasu i pozera turyste ktorego pojazd sie uszkodzil ;) ;) poza tym pieszy by ja na bank zauwazyl. A jak lesniczemu spodobal sie pomysl jej dalszego zamaskowania ;) tylko lapki zacieral ;)
No ale fakt ze przygody cos ucza- jak teraz jade gdzies stokowka i zobacze cos podejrzanego to wysiadam, podnosze, ogladam. Poza tym przerzucilam sie na piesze lazikowanie i juz mnie tak nie bawi wjezdzanie autkem wszedzie gdzie sie da..

a co to ta ostrewka??

Browar
17-02-2007, 12:28
Kojarzysz "rogale" używane jako szkielety stogów(kopek) siana na Podhalu?To właśnie ostrewki,jak przytniesz odpowiednio kikuty gałęzi to może służyć do innych celów :twisted:

buba
17-02-2007, 12:36
fajne :) ekologiczne, naturalne :)

Stały Bywalec
18-02-2007, 06:25
Lucynko, przed lekturą tego wątku tematycznego myślałem, iż z Ciebie to taki zwykły woditiel stonki.
Pomyliłem się. Zwracam honor !!!

lucyna
18-02-2007, 07:47
Dziękuję, potraktuję to jako niezasłużony komplement. Jestem woditielem stonki, bardzo podoba mi się to określenie. Pozdrawiam beata

Kelly
31-08-2007, 01:58
to pytanie powinno raczej pojawic sie tutaj a nie jak przed chwilka napisalem w poscie o brodach (lecz w tym rejonie). orientuje sie moze ktos czy mozna dojechac droga z Komanczy do Duszatna? w jakim stanie jest droga? z tego co udalo mi sie znalezc to tylko tyle, ze w Komanczy jest znak zakazu ruchu, lecz po kilku postach mozna wywnioskowac, ze niektorzy tamtedy jezdza. wiec jak jest z ta droga?

solina
31-08-2007, 06:32
Droga nie jest remontowana od kilku lat, choć oczywiście da się przejechać. Teraz remontują drogę z Rzepedzi do Duszatyna, ale to wiąże się z faktem przejazdu przez 3 brody :)

vm2301
31-08-2007, 06:40
Jechałem w maju.

Standardowe dziury, da sie przeżyć.Stary Ople, z pękniętą sprężyną i uszkodzonym amortyzatorem i dojącym olej silnikiem dał radę.

Co do zakazów, hmm...jakieś są...Tam ludzie jacyś mieszkają, to i dojechać muszą. W tenże popularny weekend stało tam około 20 samochodów.
- chyba nikt sie tymi zakazami nie przejmuje.

Ja jechałem od południa, przez Smolnik, Mików, a wracałem do mej "sypialni" przez Komańczę.

Pozdrawiam :)

Kelly
02-09-2007, 23:51
Wlasnie wrocilem z Bieszczadow i rzeczywiscie droga z Komanczy do Duszatyna da sie przejechac. Mily pan na wysokosci znaku zakazu ruchu w Komanczy pozwolil nam jechac do Duszatyna. Dziury, ale do przejechania. Z powrotem postanowilismy wrocic kierujac sie na Smolnik. W rejonie Mikowa droga fatalna, ale jakos sie przejechalo.
Pozdrowienia dla tłukacych sie po bieszczadzkich dziurach.

Rycho
03-09-2007, 09:04
Zgadza się jechaliśmy z Komanczy do Duszatynia mieliśmy obiekcje bo widnieje zakaz ale miła pani w informacji powiedział że znak jest ale wszyscy jadą i dojechaliśmy na miejsce ,jest parking, sklepik nawet z browcem,ławki i parasolki. Jest to fajne miejsce na start do jeziorek i na Chryszczatą uznaliśmy
że szlak z Komańczy aż na Chryszczatą to za dużo na raz a tak to było jak w sam raz. Po powrocie stwierdzamy iż w całej radości z wyprawy jedna szyba został całkowicie otwarta jak wróciliśmy to samochód solidnie przewietrzony i nic nie zginęło.Wypiliśmy browarek, odpoczynek i do Biesiska na solidną obiado-kolacje.

wp.krzysztof
17-03-2009, 17:26
Witam Wszystkich !
Chciałbym nieco odgrzać ten temat. Temat poruszania się samochodem po bieszczadach jest ciągle przedmiotem kontrowersji. Mnie osobiście najbardziej zadziwił tekst "a musisz przyjeżdzać terenówką ???". No fakt, gdyby to był żółty 20-letni maluszek, to co innego :-). A tak na serio: ciągle spotykam sprzeczne informacje na temat tego co wolno a czego nie wolno, że są znaki których nikt nie przestrzega i takie, które nieliczni przestrzegają itp. Może warto jednak uporządkować te informacje tak, aby osoba która wybiera sie w bieszczady, miała kompletną informację, czego ma się spodziewać. Stale aktualizowana przez forumowiczów informacja o zmianach w przepisach, zakazach (nasza narodowa specjalność to zakaz, jak nie umiemy rowiązać jakiegoś problemu to najlepiej wszystkiego zakazać) itp, + info o aktualnym stanie dróg byłaby nieocenioną pomocą dla planujących wyjazd. Wszystkim to wyjdzie na zdrowie, bo czasem błedy są wynikiem braku wiarygodnej informacji, a nie złej woli. I proszę nie dyskryminowac terenówk - to są super autka.

bertrand236
17-03-2009, 18:55
Witaj na forum!
Odgrzebałeś ciekawy temat. Myślę, że najlepszą formą jego rozwinięcia byłoby zadawanie pytania o konkretną drogę /odcinek drogi/ i odpowiedź na to pytanie.
Pozdrawiam