PDA

Zobacz pełną wersję : Zakaz wstepu na szlaku



buba
15-05-2007, 15:09
pare razy widzialam w bieszczadach dziwna rzecz, na przebiegu znakowanego szlaku sa ustawiane tabliczki typu "wstep wzbroniony scinka drzewa", "zakaz wstepu uprawy lesne", "ostoja zwierzyny" . Bylo to np. na szlaku z dolzycy na jaworzec przez falowa czy z jaworca na szczycisko przez siwarne. Pytam z czystej ciekawosci co jest wazniejsze czy istnienie szlaku czy powieszony zakaz, i jak powinien sie zachowac praworzadny turysta w takim miejscu :) wycofac bo dalej isc nie mozna, olac sprawe czy schowac tabliczke do plecaka bo wtedy nie ma dowodow ;)

Piotr
15-05-2007, 18:24
jak powinien sie zachowac praworzadny turysta w takim miejscu :)
Normalnie - iść i nie koloryzować. Jeżeli tego typu tabliczki stoją przy szlaku (ścinka - mają prawo robić ścinke) to znaczy że nie należy schodzić ze szlaku, bo może coś spaść na łeb, ale i tak zawsze znajdzie się jakiś gamoń, który ma to w nosie. Podobnie z pozostałymi zakazami - na ogół. Nie ma w Bieszczadach szlaków, które są zamknięte bo jest "ostoja zwierzyny" :) Albo jedno albo drugie.
Może się zdarzyć oczywiście że jakiś szlak trzeba na czas ścinki wyłączyć, ale wtedy jest wyraźnie oznakowane czego zakaz dotyczy i jest informacja o tym wcześniej. Gdyby np. na szlaku z Jaworzca był zakaz i byłby on zamknięty, to podejrzewam że w schronisku by Cię o tym poinformowali a przynajmniej powinni poinformować.

JarekBartek
15-05-2007, 18:39
W weekend majowy mając przed sobą na dwóch bieszczadzkich trasach (poza szlakami) miłe tabliczki „Ścinka drzewa – wstęp wzbroniony” poszedłem dalej. Tym bardziej, że taka informacja powinna znajdować się na dole trasy, a nie występować jako niespodzianka po godzinie marszu. Uznaliśmy po prostu, że skoro odgłosów prac leśnych nie słychać, to nie ma się i czym przejmować. A co do takiej informacji, to moim zdaniem chodzi raczej o to, żeby nikt nie odpowiadał za ewentualne szkody tzw. osób postronnych. Podobnie robią Nasi Kochani Drogowcy stawiając ograniczenie do „30” na prostym, tylko dziurawym odcinku drogi za miastem – wszyscy jadą 100-tką, ale jak ktoś urwie koło to nie ich wina bo znak był (czytaj: odszkodowania nie będzie).
Co do „Ostoi zwierzyny” – nie spotkałem takiego cuda przy szlaku ale obstawiam, że też idę dalej. Jeśli jednak jest to ostoja jakiejś misiowej lub misia... to brakuje mi już dalszej koncepcji działania i intensywnie trzęsę portkami na myśl o małym tête a tête.

Tasiek
12-06-2007, 23:56
Jeżeli nie ma tabliczki na początku szlaku też idę dalej.Samo napisanie ostoja zwierzyny też wg mnie jest takie nijakie.
Podobna sytuacja jest w Karkonoszach ale tam jest szlaban na początku szlaku i informacja do kiedy i z jakiego powodu szlak jest zamknięty.
Pozdrawiam Tasiek