PDA

Zobacz pełną wersję : relacje z miłych spotkań na trasie



Barnaba
01-07-2007, 02:43
Zgodnie z propozycją Aleksandry... no nie chciałem mącić w wątku "autostop" niechaj tam będą "ogłoszenia"

A wiec, no pierwsze spotkanie moje na trasie, to było z Wojtkiem. Wojtku, to już rok z okładem minął, jak to mnie uratowałeś......

A był to piękny majowy dzień, szedłem sobie utrudzony przesiadywaniem poprzedniej nocy w jakże zacnym gronie....., smutny że przyszło mi opuścić tych ludzi (jak się potem okazało nie na długo), no w każdym razie w Bystrem już klapłem na rowie "DALEJ NIE IDE", i macham, i macham, i macham......
ni stąd ni z owąd zatrzymał się nissan, WL miał na początku. Rozmowa z początku się nie kleiła, no bo jak tu powiedzieć gdzie spałem "pierwszej lepszej osobie" (Wojtku wybacz, ale wtedy tak właśnie było). W miarę upływających kilometrów rozmowa się systematycznie ożywiała, a to że forum, a to że Bertrand... no tak, i do dziś jakoś te wspólne kilometry nam miło mijają.

I dobrze!

Może by tak znów się przejechać?

wojtek legionowo
05-07-2007, 04:10
No tak dopiero dzisiaj wlazłem na forum i znalazłem ten post,faktycznie tak było spotkałem na drodze w kierunku Cisnej strudzonego wędrowca,którego podwiozłem do Cisnej iżeby było zabawniej,póżniej okazało śię że to miejsce znamy obaj.I od tamtej pory drogi nasze krzyżowały się nader często.

wojtek legionowo
05-07-2007, 04:29
A moje wspomnienie daleko szukać nie bedę ,
jadąc w ubiegłym roku z UG do cerkwi w Smolniku zatrzymuje mnie na stopa dziewcze z plecakiem ogromnym z pytaniem czy nie jade w stronę Sanoka,mówie nie bo jade do cerkwi,okazało się że cerkiew jest zamknieta więc wracam na krzyżówkę zbrać tę stopowiczkę okazało się że już jej nie ma więc jadę dalej w Czarnej na skręcie do Hoczwi ,patrze a tu stoi ta sama osóbka i tak poznałem Anię z Rzeszowa(Ostrowca św.),Którą znam rok a wudaje się jakbym znał lat wiele dzieki niej poznałem pare fajnych miejsc np Wierchomla w Beskidzie Sądeckim no i Zajazd pod Caryńską który zawsze mijałem bokiem czego teraz bardzo żałuję no i dzięki niej poznałem kilka nie chyba kilkanaście fajnych osób które ciężko byłoby mnie teraz wymienić Pozdrawiam wszystkich

Barnaba
11-07-2007, 23:14
wyszło na to że tylko ja jadę stopem, a tylko Wojtek zabiera...
Dzień wcześniej (przed powyższą historią) idę sobie drogą. Mijam niewielką, pozornie mało znaczącą krzyżówkę, nastawiam ucho, coś się toczy z górki, wprost na mnie. Biały maluszek. Okazało się, że to kolega Żubr jechał do pobliskiej miejscowości na zakupy. Zabrałem się z nim, poznałem wtedy koleżankę Tereskę, no i dowiedziałem się że w Bieszczadach maluchy mają bagażnik z przodu i z tyłu.