PDA

Zobacz pełną wersję : Czy warto jechać do Wetliny, czyli....



Alusia
12-07-2007, 23:15
Tytuł mojego tematu dość oględny, bo jest właściwie wstępem do mojego pytania.

Ale od początku.

W Bieszczadach byłam raz w życiu, mając lat 14- byłam wtedy małą i zadziorną harcerką, która zaproponowała swojej drużynowej: "Jedziemy w Bieszczady". Niewiarygodne, ale moje marzenie się ziściło- obóz rozbiliśmy kawałek za Stuposianami na polance nad brzegiem Wołosatego. Było trudno, ale magicznie- bo górach chodziłam wtedy niewiele i niewiele pamiętam- Muczne na rowerach (łzy zmęczenia...) Caryńska, Smerek- szlaki w sam raz dla 14-sto latek.

Pokochałam wtedy Biesy, dla mnie zupełnie dzikie i odmienne od okropnego Poznania w którym żyję na co dzień. Obiecałam sobie wtedy, że wrócę tam niedługo- życie ułożyło się tam, ze minęło parę lat, a ja dopiero w tym roku mogę spełnić obietnicę.

I nie jadę już na obóz harcerski, lecz chcę mojemu narzeczonemu pokazać to, co tak pokazałam.
Problem polega jednak na tym, że ja mogłabym się włóczyć z przyciężkim plecakiem po szlakach i spać byle gdzie, a wieczorami pijać piwo i rozmyślać. Mój partner z kolei jest typem leniuszka, który wolałby mieć pod ręką jakąś dobrą knajpkę z pysznym jedzeniem i złocistym nektarem bogów......

No i trudno mi pogodzić te dwie koncepcje. Stąd moje pytanie, czy dobrym kompromisem między nami byłaby Wetlina, którą ja zapamiętałam jako wioskę pełną włóczących się po ulicy pancurów i obawiam się, ze teraz W. uległa znacznej komercjalizacji i zaczyna przypominać Solinę (blee).

Chciałabym znaleźć wioseczkę z klimatem, w której mój partner znalazłby to, czego szuka, a ja uchroniłabym się przed rojem turistas i miałabym blisko na jednodniowe szlaki

Czy Wy, znawcy trafiliście może takie "miejsca idealne" godne polecenia...?


Z kwestii organizacyjnych- planujemy około 5-dniowy pobyt w okolicach 13-18 sierpnia i jesteśmy samochodem.

Jako drobny offtop dodam, że czytam to forum od kilku godzin i jestem zachwycona tutejszą atmosferą i tym, jacy jesteście mili i uprzejmi. Czytam z wypiekami na twarzy i przypomina mi się, dlaczego tak pokochałam Bieszczady...

bertrand236
13-07-2007, 09:00
Witaj na forum!
A może odpowiadałaby Ci Zatwarnica. Z pewnością nie będzie tam tyle ludzi, co w Wetlinie.
Pozdrawiam

Alusia
13-07-2007, 15:32
Witam serdecznie (choć nie wiem, dlaczego mój temat pojawił się akurat w tym dziale, ale okej).

Wizję Zatwarnicy muszę rozpatrzyć dokładnie- podstawowa sprawa, czy jest tam jakaś knajpka, pijalnia piwa, restauracyjka lub coś w tym stylu...?

Dziekuję za informację :)

Basia Z.
13-07-2007, 16:15
Witam serdecznie (choć nie wiem, dlaczego mój temat pojawił się akurat w tym dziale, ale okej).

Wizję Zatwarnicy muszę rozpatrzyć dokładnie- podstawowa sprawa, czy jest tam jakaś knajpka, pijalnia piwa, restauracyjka lub coś w tym stylu...?

Dziekuję za informację :)

Post przeniesiono, gdyż w tamtym "pokoju" powinny się pojawiać tylko informacje na temat konkretnych kwater.

Nie będzie Ci smutno, kiedy Ty sobie wędrować będziesz po górach, a Twój luby będzie sobie siedział w knajpce nad piwem ?

Dla mnie jedną z podstaw porozumienia w związku, a przynajmniej na jego początku były wspólne wędrówki po górach.

Zresztą - w ogóle nie spodobałby mi się taki facet, który nie chodziłby po górach, pewnie dlatego, ze sama mam fioła na punkcie gór. :mrgreen:

Pozdrowienia

Basia

Piotr
13-07-2007, 16:41
Stąd moje pytanie, czy dobrym kompromisem między nami byłaby Wetlina,
Najlepszym kompromisem byłoby wysłać "leniuszka" nad morze albo do Zakopanego a wybrać się w Bieszczady z partnerem rezerwowym ;)
Z tego co piszesz Wetlina nie będzie dobrym (dla Ciebie) miejscem, zwłaszcza w pełni sezonu turystycznego. Jej jedyne plusy to bliskość szlaków i sporo knajp - z tym że szlaków na ogół zatłoczonych. Krótko mówiąc luby coś w sam raz dla siebie w Wetlinie znajdzie, ale z Tobą gorzej :D

blues
13-07-2007, 17:45
@ Alusia

....Wizję Zatwarnicy muszę rozpatrzyć dokładnie- podstawowa sprawa, czy jest tam jakaś knajpka, pijalnia piwa, restauracyjka lub coś w tym stylu...?

Alusia! Co Ty wypisujesz-przecież takie miejsce możesz znależć w każdym innym zakątku naszego kraju.Wybacz ,ale czegos nie rozumiem;przyjeżdżacie razem a potem Twój men na dole a Ty z plecakiem na szlaku???
To miejsce jest warte tego żeby pobyć razem[w pierwszy wieczór to zrozumiesz] .
Może warto"popracować" nad partnerem-jakiś plecaczek mu kupić?

Powodzenia,pozdrawiam.

KostekP
13-07-2007, 22:33
Witaj Alusiu.

Popieram bluesa.Przyjeżdżacie w góry,to bądźcie w górach ( wieczorem oczywiście podsumowanie dnia przy browarku ).Jeśli luby jest górooporny,to zacznij od łatwiejszych przejść,niech sam zobaczy,co to jest.No,ale jeśli po tych paru dniach nie pokocha Biesów,to....

Henek
13-07-2007, 22:35
A ja uważam że w tych uwarunkowaniach które podałaś to Wetlina jest
najlepsza i może z nią rywalizować tylko Cisna lub bardziej komercyjny Polańczyk.
Ale pamiętaj że istnieje Muczne (tak faworyzowane w trójce) i to Muczne jest miejscem rzeczywiście łaczącym odstępną dzikość z cywilizacją
Jest wspaniałe Wilcze Sidło (mogę mylić nazwę - pensjonat + knajpa) oraz siedlisko Karpatia - bardzo klimatyczne.
Przeglądnij na necie . Myślę ze w twoim przypadku Muczne to jest to.

iza
13-07-2007, 22:35
…… to ja dokończę normalnie olać go . Totalne nieporozumienie

kobieta_bieszczadzka
13-07-2007, 23:15
Powiem, tak ..... zabrałam mojego wtedy jeszcze niedoszłego aktualnego męża... w Bieski kiedyś tam.... był tam może wcześniej z raz i głównie kojarzył Solinę.... a teraz łazi za mną i się pyta kiedy znów jedziemy.... przetyrałam go po chaszczach, błotach i takich innych przyjemnych miejscach..... i nawet jak czasem mu wysiądą kolana na szlaku... to i tak nie chciałby być nigdzie indziej... a też należy do rodu piwno - leżakowego... :) ale jak chce się napić piweczka to niesie je na plecach ......

wojtek legionowo
14-07-2007, 01:21
To może i ja coś w ty temacie,przez wiele lat jeżdziłem sam w Bieszczady póżniej zaczęła jeżdzić ze mną córa a na końcu dopiero żona i tak polubiła Bieszczady, że swój urlop dzieli na dwa miesiące maj i pażdziernik ba nawet pogodziła sie z faktem że bez jej wiedzy zakupiłem ładnych kilka lat temu działke w Bieszczadach.I uwierzcie my nie zawsze jeżdzimy razem,częściej bywam ja i Gośka, a żona szykuje czy to mnie czy córze prowiant.Więc Alusia zawież narzeczonego a pózniej już będziecie tylko wracać

Alusia
14-07-2007, 10:44
Uuuuu, chyba zbytczarno odmalowałam zatem wizje mojego mężczyzny, skoro az tak go zmieszaliscie z błotem :) Spieszę z tłumaczeniami- OCZYWIŚCIE, że na szlaki będziemy wychodzili razem- to nie jest tak, że on siedzi całymi dniami przed telewizorem i pije piwo, a ja sama jak debilka łażę po górach- chodzi mi o to, żeby wieczorem mieć gdzie usiąść i napić się wspólnie piwa i nie martwić się, że do domu jeszcze kilka kilometrów na pieszo.
Myślałam o Wetlinie, bo pamiętam, że gdy tam byłam- był w niej fajny klimat i a i do szlaków nie było daleko.

A partner- po prostu nie kocha gór (do czego ma absolutne prawo)- co nie oznacza, że będzie siedział w pokoju lub szedł ze mną i narzekał- być może nawet mu się spodoba- a mi właśnie o to chodzi. Nie jest hmmmmm.... plackiem.... jest sprawniejszy fizycznie ode mnie, silniejszy, tylko stawia jeden warunek- nie może chodzić bez celu. To uogólnione pojęcie oznacza, że nie moze iść po to, by iść, lecz po to, by iść do celu- wodospadu, widoku, czy czego tam jeszcze. Ale z tym już sobie poradziłam :D

Alusia
14-07-2007, 12:09
Przepraszam za posta po poście, ale nie mogę edytować poprzedniej wiadomości- z ciekawości obdzwoniłam właśnie wszystkie noclegi, jakie znalazłam w Mucznem.... i niestety zajęte. :( Pewna kobietka oświeciła mnie, że zaczyna się wtedy długi weekend i będzie panował raczej tłok- a ja głupia na śmierć zapomniałam o długim weekendzie. wrrrrr

blues
14-07-2007, 13:03
Alusia- ulżyło mi że sprawa partnera nie wygląda tak tragicznie jak to wynikało z pierwszego postu.Ważne że chce chodzić ,a cele zawsze można znależć [prywatnie powiem Ci że dla mnie ważniejsza jest droga niż cel].
Myślę że będzie dobrze.
Rzeczywiście termin który wybrałaś jest niezbyt trafiony- to obok majowego weekendu najbardziej obłożony frekwencją okres w Bieszczadach.
Swoim zwyczajem namawiam Was na przyjazd jesienią -dla dwojga bliskich sobie osób to dobry czas na bycie razem,bez naporu tłumu.
Zyczę pomyślności.

Alusia
14-07-2007, 13:29
Blues, dla mnie droga jest najważneijsza.... nie musi mieć celu- ale nie zmienię go na siłę, bo nie o to chodzi :) A co do terminu- wiesz, nie w każdej firmie mozna sobie pozwolić na urlop w dowolnej chwili- choc gdybym się skapnęła, napewno zrobilibyśmy wiele, by nie jechać w tym terminie. Niestety- za późno :|


A co myślicie o Zatwarnicy, którą ktoś wcześniej polecił?

Piotr
14-07-2007, 13:52
A co myślicie o Zatwarnicy, którą ktoś wcześniej polecił?
Niezadługie wypady z Zatwarnicy:

1. Zatwarnica - Suche Rzeki - Przełęcz Orłowicza a stąd Smerek lub P. Wetlińska (powrót tą samą trasą):
http://www.twojebieszczady.pl/piesze/smerek.php
2. Zatwarnica - Hulskie - Krywe - a jak wystraczy samozaparcia to również Tworylne, ścieżka czerwona + powrót z Krywego niebieską. Co nieco choć z przeciwnej strony: http://www.twojebieszczady.pl/piesze/tworylne.php + wodospad na Hulskim: http://www.twojebieszczady.pl/warto/hulski.php
3. Zatwarnica - Hulskie-młyn, bez znaków:
http://www.twojebieszczady.pl/warto/hulskie_mlyn.php
4. Zatwarnica - Dwernik-Kamień (1004), ścieżka kolor czerwony
5. Zatwarnica - rez. Hulskie - Otryt (Chata Socjologa) - Chmiel (zejście ścieżką ziel. wg mapy)
6. Wodospad na Hylatym (Szepit) - to jest na miejscu
7. warto zobaczyc cerkiew w Chmielu bo to blisko i ewentualnie w Smolniku (drewniana - przyp. dla gazeta.pl), jak kręcą Cie takie klimaty to również Ruskie (trzeba przejść San w bród - zależne do pogody): http://www.twojebieszczady.pl/den/ruskie.php
To tylko kilka propozycji, jeśli macie samochód to oczywiście możliwości znacznie się poszerzają.

Knajpy ze złocistym nektarem: przy sklepie w Zatwarnicy (standard zakapiorski), przy drugim sklepie "Pod Lipą" (standard zakapiorski+), mini-bar w Sękowcu (to część Zatwarnicy) przy ośrodku (standard: może być). Chyba w ośrodku BARR też coś leją (oprócz wody).

Czarek pl
14-07-2007, 15:57
Na poczatek Wetlina bedzie najlepsza,bliskosc polonin Wetlinskiei i Carynskiej,Chatka Puchatka dla twojego mezczyzny gdy sie zmęczy.A wieczorem knajpy dla deikatnych i tych co lubia ostrzejsze klimaty.A Zatwarnica jest jednak na uboczu i jest duzo spokojniejsza.Musisz wybrac co ci bardziej odpowiada.

Alusia
14-07-2007, 18:02
A znajdziemy tam (tzn. w Zatwarnicy) chociaż jedno miejsce z lanym piwem? Wystarczy jedno :)

damian
15-07-2007, 23:52
Piwo leją w barze od tyłu sklepu... Bardzo smaczne, a i kompanija tam niezgorsza :) Nie wiem tylko do której wieczorem leją??? Poza tym jest Hotelicho (BARR) bardzo miłe, z działem dla turystów... ceny bardzo przystępne, taniej niż w PTTK, i jest tam restauracja i barek w piwnicy tak więc don't panic! będzie OK. Poza tym to urocza część bieszczadów! Piotr nakreślił Ci plan i w zasadzie nie można nic dodać. Jedynie co mogę podkreślić to DWERNIK-KAMIEŃ absolutny mus!!!

Alusia
16-07-2007, 00:02
Dzięki za informacje. Wprawdzie zainstalujemy się w Chmielu, bo ostatecznie tam znaleźlismy pokoik (nie u Prezesa) ale myślę, że w Zatwarnicy będziemy częstymi gośćmi :D

A co do tras Piotra- już wstepnie patrzyłam, jak idą no i.... :) nie moge się doczekać.


Dziękuję Wam za wszelkie wskazówki- nie tylko w tym wątku, ale i na całym forum, które przeryłam gruntownie :)

Basia Z.
16-07-2007, 07:58
Uuuuu, chyba zbytczarno odmalowałam zatem wizje mojego mężczyzny, skoro az tak go zmieszaliscie z błotem :)

Oj, przepraszam, bo to ja zaczęłam tą całą dyskusję.
Nikogo nie mieszałam z błotem, napisałam tylko dwa zdania, że mi byłoby smutno, gdyby mój mężczyzna siedział sobie w knajpie przy piwie a ja sama chodziłabym po górach.

Po prostu w ogóle jest mi smutno, kiedy chodzę sama, ale czasem ciśnienie jest tak duże że nie wytrzymuję i jednak ruszam na szlak (częściej bez szlaku) sama.
Najczęściej jednak wędruję z grupą przyjaciół, lub ze swoimi synami.

Jeśli tylko są przesłanki do tego, żeby swojego partnera wyciągnąć w góry - trzeba próbować.

A zimne piwko - wieczorem po zejściu z gór - dlaczego nie ?

Życzę powodzenia.

Pozdrowienia

Basia