PDA

Zobacz pełną wersję : Czarnohora pazdziernik 2007



jastrzab
15-07-2007, 14:07
czy ktos z szanownego towarzystwa wybiera sie na czarnohore w pazdzierniku 2007?moze sie spotkamy?

pioabram
15-07-2007, 23:09
;) tak,wybieram sie od 15 lat,i mysle ze to jest dobry rok zeby w koncu tam,pojechac,,gdzie szum,prutu czeremoszu"
Jezdze od ponad 20 lat w bieszczady pora wiec ,"Na wysoką połoninę",Poczatek ,pazdziernika?Jakis plan,czy poprostu ,łazikowanie?:grin: tym bardziej,ze liczne fotki tych ktorzy juz yam byli ,tylko zachecaja...:mrgreen:

katarzynowosc
15-07-2007, 23:44
Ja, może... Ale ścieżki moje mało wiadome są, do października okrutnie dużo jeszcze czasu, wsjo się stać może... :wink:
Na pewno - chciałabym, a jesień porą do łażenia dla -ści najlepszą, i puściej, puściej jest:)
Zobaczymy. Jakby - miło będzie jednak na się wdepnąć:)
Pozdrawiam ciepło!
K.

Hero
15-07-2007, 23:55
Ja bym chciał, ale muszę wpierw znajomych z forum i innych namówić :) Czy coś z tego wyjdzie ? Się zobaczy.

pioabram
18-07-2007, 10:54
Do wrzesnia ,wiec jest jeszcze trochę czasu,by utworzyc ekipę,wyprawową,"
Bieszczadników",i "wyrypiarzy",ktorzy tez by chcieli,popluskac,w czeremoszu,i pochasac na "wysokich niebieskich połoninach",a poki co kompletuję sprzęt,i wyposazenie.pozdrawiam wyrypiarzy!

pioabram
18-07-2007, 11:06
Tak czy siak,jestem zdecydowany,ale rzeczywiscie,rozne sa koleje losu,i sciezki zycia mogą sie,w między czasie trochę pogmatwac,ale bądzmy dobrej mysli,i nadziei...jak człowwiek czegos bardzo chce....

klopsik
18-07-2007, 23:27
Witam
Jam tam bede w tym teremiine tylko saprawy rodzinne zalatwic pirewej musze, potem lazic bede:)

klopsik

Basia Z.
19-07-2007, 08:22
;) tak,wybieram sie od 15 lat,i mysle ze to jest dobry rok zeby w koncu tam,pojechac,,gdzie szum,prutu czeremoszu"



O 15 lat za późno, tam się niestety bardzo wiele i bardzo szybko zmienia na niekorzyść.

Pozdrowienia

Basia

klopsik
19-07-2007, 22:31
Czyja niekorzysc ?POlskiech turystow , mafi ukrainskiej czy tez zwyklych gorali ?

Basia Z.
20-07-2007, 08:30
Czyja niekorzysc ?POlskiech turystow , mafi ukrainskiej czy tez zwyklych gorali ?

Przede wszystkim gór i przyrody.

Jest tam coraz więcej śmieci. Całe hałdy śmieci.


Pozdrowienia

Basia

buba
20-07-2007, 12:17
oj wszedzie teraz te smieci??? bo haldy smieci to pamietam jedynie nad jeziorkiem niesamowitym i w bazie w kozmielszcziku (ta druga to byla na 3 metry i smierdziala na kilometr ;)

moze miedzy 1 a 7 pazdziernika tez bym sie tam wybrala...choc nie wiem czy wtedy tam juz nie jest za zimno.. bo na szczytach to juz chyba i snieg moze wtedy padac.. moze jaas borzawa bylaby cieplejsza bo nizsza?? wie ktos moze jakiej pogody spodziewac sie tam w pazdzierniku??

Basia Z.
20-07-2007, 14:29
oj wszedzie teraz te smieci??? bo haldy smieci to pamietam jedynie nad jeziorkiem niesamowitym i w bazie w kozmielszcziku (ta druga to byla na 3 metry i smierdziala na kilometr ;)



No i jeszcze nad jeziorkiem pod Gutin Tomnatykiem i w samym obserwatorium na Popie Iwanie i w jego okolicach.

Samo obserwatorium to wielki publiczny szalet (bez spłuczki) i to bardzo mnie zniesmacza.

Byłam w Czarnohorze w roku 1990 (zaraz jak tylko otwarły się granice) ponownie dopiero w 2003, następnie 2005 i widzę z roku na rok postępującą degradację.

Zresztą podobnie kopy śmieci są pod Syniakiem w Gorganach.

Pozdrowienia

Basia

Doczu
21-07-2007, 10:22
Zresztą podobnie kopy śmieci są pod Syniakiem w Gorganach.
A mnie bardzo miło zaskoczyły Gorgany pod względem czystości. Zdecydowanie mniej śmieci niż w Czarnohorze.
A co do Czarnohory, to ja mam zamiar tam wię wybrać na samotną wyprawę za kilka dni. Tym razem w przeciwnym kierunku niż poprzednio :-)
Wszystko zależy od tego czy uda mi się córki chomika i żółwia komuś podrzucić.

Basia Z.
30-07-2007, 14:30
A mnie bardzo miło zaskoczyły Gorgany pod względem czystości. Zdecydowanie mniej śmieci niż w Czarnohorze.


Mnie też, chociaż na szczycie Sywuli też są już śmieci.

Właśnie wróciłam z Gorganów.
Mieszkaliśmy "na dole" w Osmołodzie. Tego klimatu nie da się opisać.

Oto co "padło" w czasie ostatniego tygodnia:

- niedziela - przełęcz Płyśce, Grofa i staw Grofecki oraz powrót ok 10 km
drogą, (ok 1000 m deniwelacji, piękna słoneczna pogoda, duży upał).

- poniedziałek - Wysoka i Ihrowiec, (ok 1100 m deniwelacji, wyjście rano we
mgle, potem piękne widoki, mgła podchodząca z jednej strony pod grań).

- wtorek - Sywula (ok. 1100 m deniwelacji, podejście na szczyt bardzo ładną,
niebanalną i nieznakowaną trasą - trawersem Sywuli), Łopuszna, Borewka
(bardzo silny wiatr, ładne choć nieco zamglone widoki).

- środa - w deszczu i burzy podejście na ładną polankę pod pierwszy
wierzchołek Arszycy i zejście na północ, trochę zwiedzania (rezydencja
metropolity Szeptyckiego), około 700 m deniwelacji. Spod szczytu
zawróciliśmy z powodu burzy.

- czwartek - Pietros, Wierch Koretwina i Popadia, zejście tą samą trasą, (w
sumie około 1500 m deniwelacji, bajeczna widoczność). Widok był
zachwycający. Widać było m.in. Czarnohorę, Kostrzycę, Popa Iwana
Marmaroskiego a drugiej strony - Pikuj.

- piątek - "lajtowa" wycieczka na maliny po wyrębach w okolicach Osmołody,
potem pluskanie w rzece - upał, słońce (około 500 m deniwelacji).

- sobota - przejazd do Lwowa, zwiedzanie centrum (w tym katedra polska,
katedra ormiańska, kościół Dominikanów, cerkiew Uspieńska, kościół
Karmelitów Bosych, katedra unicka św. Jura) potem pod wieczór - Wysoki
Zamek, dobry obiad, lody i mołdawskie wino.

- niedziela - cmentarz Łyczakowski oraz skansen (ekspresowo w 2 godz.),
Bardzo się cieszyłam, że wreszcie udało mi sie dotrzeć do skansenu we
Lwowie. Zaiste wart jest zwiedzenia, szkoda że mieliśmy na to mało czasu.
Cerkwie w skansenie - przepiękne, zwłaszcza ta z Turki.
Muszę tam wrócić.

Wróciłam do domu dziś o 5 rano.

Pozdrowienia

Basia

blues
30-07-2007, 15:10
Basiu!!!

Gratuluję tak wypełnionego programu i tak wspanilej kondycji!!!

Pozdrawiam serdecznie.

Derty
30-07-2007, 16:23
Hej:)
Ja wybieram się pojutrze m.in. na traskę Ust Czorna - Świdowiec - Kwasy - Czarnohora do klauzy Szybene. Mam takie pytanie: jak wyglądają połaczenia z Rachowa do Ust Czornej? Czy tam jeżdą jakieś marszrutki?
Czy jest możliwość przejścia do Rumunii w Tereszwie na nogach? Czy tylko w pkp?
Za wszelkie podpowiedzi obiecuję miły fotoreportażyk:)

Pozdrawiam,
Derty

Basia Z.
30-07-2007, 16:50
Hej:)
Ja wybieram się pojutrze m.in. na traskę Ust Czorna - Świdowiec - Kwasy - Czarnohora do klauzy Szybene. Mam takie pytanie: jak wyglądają połaczenia z Rachowa do Ust Czornej? Czy tam jeżdą jakieś marszrutki?
Czy jest możliwość przejścia do Rumunii w Tereszwie na nogach? Czy tylko w pkp?
Za wszelkie podpowiedzi obiecuję miły fotoreportażyk:)



Tam w okolicę wybieram się dopiero za dwa tygodnie (konkretnie chcę przekraczać granicę w Sygecie Marmaroskim) a dojechać tam przez Słowację i Zakarpacie, po czym udać się w Góry Marmaroskie - na Farkaula i też poszukuje informacji jak wygląda przejście piesze.
Na pl.rec.gory podano w 2006 roku następujący link:

http://www.klub-karpacki.org/ogloszenia/ogl003.html

Myślę że to wszystko wyjaśnia.

Ponieważ ja tam chcę jechać od 11 sierpnia - to może się załapię na najświeższe info.

Co do marszrurek to nie wiem.
Kuba P.Pantz, który obecnie gdzieś zniknął z forum był w tamtym rejonie w czasie majowego weekendu i wiem, że jechali wynajętą marszrutką z Bogdana aż do Burkutu, więc pewnie coś się da wynająć.
Ale on mógłby udzielić najbardziej kompetentnych informacji.

Pozdrowienia

Basia

Derty
30-07-2007, 18:37
Hej:)
Dzięki, to wszystko mi już wystarczy. Jeśli wystarczy czasu i walouty - runiemy w Rumuńskie ostępy:) Co do przejścia na szlaku kolejowym z Rachowa (Valea Vişeului), to dopatrzyłem się info z konsulatu w Rumunii:
http://www.consul-romania.pl/tourism/border.html


Pozdrawiam
Derty

buba
30-07-2007, 21:20
z ust- czornej jezdza autobusy do tiaczowa, jechalismy nim w zeszlym roku. Czy sa jakies marszrutki na dalsze trasy to nie wiem... ale z tiaczowa na rachow na pewno cos pojedzie, w koncu to dosc glowna droga...

ponoc mozna sie czasem zalapac na jakiegos stopa ust- czorna- rachow przez dubowe i kobylecka polane, ale bynajmniej nie jest to "kursowe polaczenie" ;) ale ponoc bardzo klimatyczne, i jesli sie jest wieksza grupa, warto popytac kierowcow ciezarowek czy by nie zawiezli.. ponoc droga jest "ciekawa" i dostarcza niesamowitych atrakcji :D

Derty
31-07-2007, 13:24
Hej:)

Śliczne dzięki za podpowiedzi. O ile pogoda dopisze, postaram się wykonać jakieś foty i zamieścić:)
Pozdrawiam i życzę wyprawowych wakacji
Derty

pioabram
04-08-2007, 11:30
oj wszedzie teraz te smieci??? bo haldy smieci to pamietam jedynie nad jeziorkiem niesamowitym i w bazie w kozmielszcziku (ta druga to byla na 3 metry i smierdziala na kilometr ;)

moze miedzy 1 a 7 pazdziernika tez bym sie tam wybrala...choc nie wiem czy wtedy tam juz nie jest za zimno.. bo na szczytach to juz chyba i snieg moze wtedy padac.. moze jaas borzawa bylaby cieplejsza bo nizsza?? wie ktos moze jakiej pogody spodziewac sie tam w pazdzierniku??
No wiesz,mając dobry ciepły spiwor,nawet kilkustopniowe przymrozki,niebedą straszne,a pazdziernikowe buki,i połonne widoki napewno zrekompensują tródy i znoje

pioabram
04-08-2007, 11:38
Witam po dłuzszej przerwie!Wszystkich forumowiczow,mam pytanie,odnosnie dojazdu do czarnochory,tudziez,w gorgany,i wogole na ukrainę,czy korzystniej jest załadowac sie w atobus bezposredni z polski do lwowa?np z w-wy,lub rzeszowa,czy lepiej np,dojechac pociągiem do przemysla,i pieszo przejsc granicę w medyce,a i następnie lokalnymi marszrutkami,przez łwow,i stanisławow,w rejon wypadowy w gory.Sam jeszcze nie wiem czy poznawanie,gor ukrainnych,zaczac od czarnochory,gorganow,czy swidowca??

pioabram
04-08-2007, 11:44
No i jeszcze nad jeziorkiem pod Gutin Tomnatykiem i w samym obserwatorium na Popie Iwanie i w jego okolicach.

Samo obserwatorium to wielki publiczny szalet (bez spłuczki) i to bardzo mnie zniesmacza.

Byłam w Czarnohorze w roku 1990 (zaraz jak tylko otwarły się granice) ponownie dopiero w 2003, następnie 2005 i widzę z roku na rok postępującą degradację.

Zresztą podobnie kopy śmieci są pod Syniakiem w Gorganach.

Pozdrowienia

BasiaCoz jesli chodzi o smieci,na wschodzie widac jest to powszechny problem,TYlko kto je tam zostawia??Zdaje sie ze najwięcej torystow przybywa tam z polski!Sam byłem własnie 2 tyg,w alpach,i nie spotkałem nawet "peta",na szlaku

blues
04-08-2007, 13:25
Coz jesli chodzi o smieci,na wschodzie widac jest to powszechny problem,TYlko kto je tam zostawia??Zdaje sie ze najwięcej torystow przybywa tam z polski!Sam byłem własnie 2 tyg,w alpach,i nie spotkałem nawet "peta",na szlaku

Coś w tym jest.Jakis czas temu byłem w Szwajcarii(rejon Kandersteg) -przez tydzień na szlakach kompletnie nic nie znalazłem nawet przysłowiowego peta.Idealna czystość mimo że składy turystów międzynarodowe.Nie chcę powiedzieć że oni nie śmiecą bo chyba naprawdę tego nie robią.
P.S.
W miejscowości stał tylko jeden samochód z polską rejestracją-mój.
Może to jest odpowiedż?

Doczu
04-08-2007, 13:34
Coz jesli chodzi o smieci,na wschodzie widac jest to powszechny problem,TYlko kto je tam zostawia??Zdaje sie ze najwięcej torystow przybywa tam z polski!
A na czym opierasz swoją teorię ?
Właśnie dziś wróciłem z Czarnohory, i jakoś nie spotkałem tam rzeszy turystów z Polski. Raptem może z 4 osoby. Reszta to Ukraińcy. Zresztą ukraińcy w sposób nieskrepowany rzucają śmieci gdzie popadnie, a jak już jest jakieś większe skupisko śmiecia, to masowo sa tam dorzucane nowe.
Nie twierdzę, że Polacy nie śmiecą, bo widziałem i śmieci z polskimi napisami, ale nie zgadzam sie z uogólnieniami. NA PEWNO turyści z polski nie są tam większością.

nexus
04-08-2007, 14:23
Nie twierdzę, że Polacy nie śmiecą, bo widziałem i śmieci z polskimi napisami, ale nie zgadzam sie z uogólnieniami. NA PEWNO turyści z polski nie są tam większością.

Ale napewno są jedną z większych grup narodowościowych po ukraińcach odwiedzających te tereny, chciażby ze względu na bliskość tego obszaru i na pozostałości historyczne po II RP na tych terenach oraz atrakcyjnośc przyrodniczą oczywiście do kompletu.
Jednak co racja to racja, niema co uogólniać.

pioabram
04-08-2007, 19:35
O 15 lat za późno, tam się niestety bardzo wiele i bardzo szybko zmienia na niekorzyść.

Pozdrowienia

Basia
ale mysle,ze tak jak nasze ukochane bieszczady,gory po tamtej stronie zachowają swoj klimat,ktory kształtuje głownie wszak przyroda.A chałdy smieci,coz niestety zyjemy w "smieciowej cywilizacji",u siebie w polsce mamy z tym wielki problem(wystarczy pojsc do najblizszego lasu",i sobie z tym nie radzimy,i bardzo powoli sie to zmienia,,,mysle ze tam na wschod tez tam kiedys dotrze "wiatr zmian",swiadomosci ekologicznej
p.s.apropos....
Jestes przewodnikiem.....jak bys skomentowała,zachowanie twojego kolegi..
Ktorego spotkałem w alpach na kempingu..Po zwyczajowym pozdrowieniu,i uciesze ze oto spotkałem rodaka,probowałem z nim nawiązac pogawędkę,przyjacielską,ale coż...niestety..rodak ów był tak naładowany powietrzem,ze tylko cos odburknął,i odszedł.Nadmieniam ze na czerwonym polarze miał plakietkę.."Przewodnik Beskidzki".....Słyszałem ze istnieje cała kategoria ludzi chodzących po gorach..tzw."Plakietowcow"...zdaje sie ze jednego z nich spotakałem

pioabram
04-08-2007, 19:50
A na czym opierasz swoją teorię ?
Właśnie dziś wróciłem z Czarnohory, i jakoś nie spotkałem tam rzeszy turystów z Polski. Raptem może z 4 osoby. Reszta to Ukraińcy. Zresztą ukraińcy w sposób nieskrepowany rzucają śmieci gdzie popadnie, a jak już jest jakieś większe skupisko śmiecia, to masowo sa tam dorzucane nowe.
Nie twierdzę, że Polacy nie śmiecą, bo widziałem i śmieci z polskimi napisami, ale nie zgadzam sie z uogólnieniami. NA PEWNO turyści z polski nie są tam większością.

Oky,masz chłopie racje,nie byłem nie widziałem,to nie wiem...i nie bede uogOlniał.Przykro tylko ze tych smieci coraz więcej,ale ta tendecja,jest chyba i w naszym kraju,poprostu brak swiadomosci,i kultury segregacji odpadow,w narodzie,i na wschodzie.
POwiadasz ze własnie wrociłes z czarnochory,doradz mi proszę jak tam dojechac,z polski,ze lwowa,jak przekraczac granicę itp.Ile potrzeba wymienic pieniedzy na tydzien pobytu,na przejazdy,prowiat,piwo?

Doczu
04-08-2007, 21:09
POwiadasz ze własnie wrociłes z czarnochory,doradz mi proszę jak tam dojechac,z polski,ze lwowa,jak przekraczac granicę itp.Ile potrzeba wymienic pieniedzy na tydzien pobytu,na przejazdy,prowiat,piwo?
Na tym forum zostało już napisane na ten temat tyle, że nie mam ani ochoty, ani zamiaru dublować tych informacji. Od czasu gdy pisano te porady naprawdę niewiele się zmieniło. Kliknij więc w opcję szukaj a na pewno znajdziesz wyczerpujące informacje na nurtujące Cię pytania.

pioabram
05-08-2007, 13:19
Na tym forum zostało już napisane na ten temat tyle, że nie mam ani ochoty, ani zamiaru dublować tych informacji. Od czasu gdy pisano te porady naprawdę niewiele się zmieniło. Kliknij więc w opcję szukaj a na pewno znajdziesz wyczerpujące informacje na nurtujące Cię pytania.
Dzieki ci stary,zatem klikam zaraz tam:mrgreen: ,,,mierz siły na zamiary,a ochotę na ,na zamiar"

Basia Z.
06-08-2007, 08:31
Ktorego spotkałem w alpach na kempingu..Po zwyczajowym pozdrowieniu,i uciesze ze oto spotkałem rodaka,probowałem z nim nawiązac pogawędkę,przyjacielską,ale coż...niestety..rodak ów był tak naładowany powietrzem,ze tylko cos odburknął,i odszedł.Nadmieniam ze na czerwonym polarze miał plakietkę.."Przewodnik Beskidzki".....Słyszałem ze istnieje cała kategoria ludzi chodzących po gorach..tzw."Plakietowcow"...zdaje sie ze jednego z nich spotakałem

Zgadza się, też myślę, ze miałeś pecha spotkać tego typu osobę.

Pozdrowienia

Basia

pioabram
23-08-2007, 21:19
czy ktos z szanownego towarzystwa wybiera sie na czarnohore w pazdzierniku 2007?moze sie spotkamy?
:razz: A więc mamy juz prawie wrzesien,Szanowny kolega nadal sie wybiera,i czy jeszcze ktos sie wybiera w rzeczoną czarnochorę?GOrgany,pod koniec wrzesnia,początek pazdziernika?

pioabram
23-08-2007, 21:24
czy ktos z szanownego towarzystwa wybiera sie na czarnohore w pazdzierniku 2007?moze sie spotkamy?
Witam! chciałem zapytac czy,kolega nadal sie wybiera,w czarnochorę?czy ktos sie jeszcze wybiera???czas leci nieubłaganie,i pozostał tylko miesiąc do wyjazdu???Ja jestem zdecydowany,początek pazdziernika, bo to przeciez,"jesienią buki są najszczersze":razz:

klopsik
23-08-2007, 22:30
Bede w tamtym rejonie 31 sierpien-10 wrzesien jak ktos chce to niech jedzie ze mna.Zadnych ambitnych planow nie mam sie wszytko okaze na miejscu.

pioabram
25-08-2007, 15:44
Bede w tamtym rejonie 31 sierpien-10 wrzesien jak ktos chce to niech jedzie ze mna.Zadnych ambitnych planow nie mam sie wszytko okaze na miejscu.
Dla mnie troche za wczesnie,"gdyz urlop wczesniej juz zaplanoany na pazdziernik,ale wrzuc moze na forum jakies fotki i relację,po powrocie?a poki co to powodzenia,i ,,cudownych manowców,,tam na szlakach

klopsik
26-08-2007, 20:35
NIe pisze i nie robie zdjec.

nexus
27-08-2007, 13:33
A jak wysokie koszty (maksymalne) trzebaby ponieść przy np. tygodniowym wypadzie na Czarnohore czy Gorgany zakładając, że jechałbym np. przez Krościenko i chciałbym jak najmniej wydać ?

Jak już istnieje ten temat to skorzystam i może ktoś odpowie, bo koszty wyjazdu stale się pewnie zmieniają, więc starsze wątki z forum niekoniecznie są już aktualne.

Pozdrawiam

klopsik
27-08-2007, 22:14
300 zl i zyjesz jak krol

pioabram
27-08-2007, 22:28
NIe pisze i nie robie zdjec.
nie robisz???no wiesz jak mozesz??!!naprawde 300zl,na tydzien wystarczy?z piwem,itp.??:oops:

klopsik
27-08-2007, 22:33
Hmm zalezy gdize pijesz w lwowie sa ceny polskie juz tak to generalnie pc mozna do bolu tak jak pisalem 300 zl spoko starcza zamien na dolary a te pozniej na hrywny i jest sie jeszcze pare zl do przodu :-)

pioabram
28-08-2007, 22:23
Hmm zalezy gdize pijesz w lwowie sa ceny polskie juz tak to generalnie pc mozna do bolu tak jak pisalem 300 zl spoko starcza zamien na dolary a te pozniej na hrywny i jest sie jeszcze pare zl do przodu :-)
dobra stary dzieki,i pomyslec ze,zeby dotrzec do granicy PL-UK,tez musze wydac prawie 300,i jak tam ,nie biją,nie kradną,nie rezają?

klopsik
28-08-2007, 22:50
A roznie z tym jestnajgorzej jest na granicy i w lwowie w gorach jest spoxik.

GOSIA-IZA
29-08-2007, 23:33
Witam! chciałem zapytac czy,kolega nadal sie wybiera,w czarnochorę?czy ktos sie jeszcze wybiera???czas leci nieubłaganie,i pozostał tylko miesiąc do wyjazdu???Ja jestem zdecydowany,początek pazdziernika, bo to przeciez,"jesienią buki są najszczersze":razz:


Z przyjemnością dołączymy do takiej wyprawy (teraz już jesteśmy trzy). W tym roku zaraziły nas Bieszczady w Polsce i chętnie wybierzemy się by zobaczyć też po drugiej stronie granicy. Odpowiada nam termin koniec września - początek października. Proszę o bliższe informacje i szczegóły.
:)
Podaję e-mail: goszi@vp.pl

pioabram
29-08-2007, 23:48
Z przyjemnością dołączymy do takiej wyprawy (teraz już jesteśmy trzy). W tym roku zaraziły nas Bieszczady w Polsce i chętnie wybierzemy się by zobaczyć też po drugiej stronie granicy. Odpowiada nam termin koniec września - początek października. Proszę o bliższe informacje i szczegóły.
:)
Podaję e-mail: goszi@vp.pl
No to pieknie,a macie 300zl.he,he!Mysle ze na poczatku octobra,bedzie najlepiej,pozostaje tylko sie gdzies spotkac ,po polskiej stronie grani,krakow moze?przemysl?wymienic złote na hrywny i ruszac po przygode..został miesiac na dogranie szczegołow...pozd.

GOSIA-IZA
30-08-2007, 00:13
Nasz port jest w Krakowie :) Lecz może oczywiście być Przemyśl jako węzeł komunikacyjny..dojedziemy. Natomiast proszę o szczegóły typu zakwaterowanie, trasa.
:))

andrzej627
30-08-2007, 23:36
(...) proszę o szczegóły typu zakwaterowanie, trasa.

No właśnie. Przydałoby się trochę konkretów na ten temat.

Co myślicie o zakwaterowaniu w Jaremczy?
http://www.karpaty.info/en/uk/if/jr/jaremche/

Doczu
31-08-2007, 08:21
Andrzeju zakwaterowanie w Jaremczy jest niezłym pomysłem przy wypadach w Gorgany, ale jesli chodzi o Czarnohorę to już nie bardzo. Trzeba sporo podjechać.
Jesli szukasz kwaterunku na Czarnohorę, to jednak najlepsze są: Dżembronia, Bystrec, Jasinia lub ostatecznie Worochta. Te dwie ostatnie miejscowości zapewniają, sądząc po wyglądzie jako taki standard, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Poza tym sa to miejscowości, gdzie jest jakas cywilizacja, niestety minusem jest to, że pozbawione są klimatu jaki jest w górskich wioskach, a mnie właśnie ten klimat najbardziej ciągnie tam :-)
Rozważ naprawdę możliwość noclegu pod namiotem. To jest najlepsze rozwiązanie.

zbyszekj
31-08-2007, 12:17
Polecam Dżembronię lub chatkę u Kuby ale najlepszym rozwiązaniem jest namiot tylko może być już zimno, chatka jest pomiędzy Dżembronią a Bystrzycą. Można stamtąd czarnym szlakiem wyjść na Menczuła i dalej na grań w stronę Howerli, lub Jasinia turbaza Edelwajs ale wiąże się to z dojazdami za które trzeba płacić. Do Dżembronii można dojechać z Wierchowiny/Żabiego/, ale ostatnio z doliny Czeremoszu 4 kilometry trzeba było iść piechotą. Jeżeli moja pani pojedzie na wymianę w tym terminie to chętnie też się zabiorę. Byłby to już trzeci powrót tego roku w Czarnohorę.

Doczu
31-08-2007, 13:32
Do Dżembronii można dojechać z Wierchowiny/Żabiego/, ale ostatnio z doliny Czeremoszu 4 kilometry trzeba było iść piechotą.
No niekoniecznie. Zależy ktorą marszrutką się jedzie. Ten ostatni kurs z Werchowyny (cos po 17.00) jedzie do samej Dżembroni, bo kierowca tam śpi u Pani Paraski. Nota bene polecam tez noclegi u Pani Parski. Pomimo że nie spałem to złyszałem same pozytywne opinie o tym miejscu.

andrzej627
31-08-2007, 14:59
Jesli szukasz kwaterunku na Czarnohorę, to jednak najlepsze są: Dżembronia, Bystrec, Jasinia lub ostatecznie Worochta.
Doczu, dzieki za odpowiedz. Wlasciwie to relacje z Twoich wypraw na Ukraine spowodowaly, ze ekipa, z ktora jezdze od kilku lat w Bieszczady, dojrzala do wyjazdu w tamtym kierunku. Decyzja juz wlasciwie zapadla. W maju 2008 jedziemy na Ukraine. Do wyjazdu jest jeszcze troche czasu. Przygotowania rozpoczalem pare dni temu. Potrzebuje zgromadzic maksimum informacji, zaopatrzyc sie w mapy, przewodniki, nauczyc jezyka, itd.

1/ Gorgany czy Czarnohora? Jak rozumiem, Czarnohora bardziej przypomina Bieszczady i jest latwiejsza do chodzenia. W naszym przypadku wchodza w gre tylko wyjscia na dzien i powrot do miejsca zakwaterowania.

2/ Zakwaterowanie. Namioty sa juz raczej nie dla nas. Wolimy pewien komfort. W pierwszej chwili wybor padl na Jaremcze, bo tam jest najwiecej miejsc noclegowych, ale Worochta (http://www.karpaty.info/en/uk/if/jr/vorokhta/) tez wyglada dobrze.

3/ Transport. Jak tam sie dostac najwygodniej, bez zbednych stresow? Na razie nie wiem.

Z gory dziekuje za wszelkie porady. A moze Ci, ktorym nie uda sie wyjechac w pazdzierniku, dolacza do naszej majowej wyprawy.

Doczu
31-08-2007, 15:23
Doczu, dzieki za odpowiedz. Wlasciwie to relacje z Twoich wypraw na Ukraine spowodowaly, ze ekipa, z ktora jezdze od kilku lat w Bieszczady, dojrzala do wyjazdu w tamtym kierunku.

heheh - to miło ze ktoś to czyta :-) Tym bardziej jesli udało mi się kogoś zachecić do wyjazdu w tamte rejony.


1/ Gorgany czy Czarnohora? Jak rozumiem, Czarnohora bardziej przypomina Bieszczady i jest latwiejsza do chodzenia. W naszym przypadku wchodza w gre tylko wyjscia na dzien i powrot do miejsca zakwaterowania.

2/ Zakwaterowanie. Namioty sa juz raczej nie dla nas. Wolimy pewien komfort. W pierwszej chwili wybor padl na Jaremcze, bo tam jest najwiecej miejsc noclegowych, ale Worochta (http://www.karpaty.info/en/uk/if/jr/vorokhta/) tez wyglada dobrze.

3/ Transport. Jak tam sie dostac najwygodniej, bez zbednych stresow? Na razie nie wiem.

Z gory dziekuje za wszelkie porady. A moze Ci, ktorym nie uda sie wyjechac w pazdzierniku, dolacza do naszej majowej wyprawy.

ad1. Zdecydowanie Czarnohora jak na pierwszy raz. Niestety jesli mają to być wypady z bazy, to mocno się ograniczacie :-(
Sporo czasu stracicie na dojazdy do samych podnózy gór, nie mówię już o kilkukrotnym wysiłku podchodzenia na grań. Nie jestem przekonany, czy taka wyprawa będzie dobrze wspominana przez współtowarzyszy.
Jesli nie zamierzacie podjeżdżać do podnózy własnym samochodem, to tracicie cenny czas (zwłaszcza w maju gdy dzień jeszcze krótki jest) na podjazd do miejsca startu.

ad2. Niestety obie te miejscowości w przypadku dojazdów transportem publicznym są może i dobrą bazą noclegową, ale jako baza wypadowa nadają się już średnio.

ad.3Jesli zdajesz się na transport publiczny to zdecydowanie najłatwiej dostać się tam pociagiem. Pociągi stają zarówno w Jaremczy jak i Worochcie.
Zresztą w mojej ostatniej relacji opisałem dość dokładnie dojazd dop Dżembroni - to IMO najwygodniejsza opcja.

Pointując - Andrzeju jesli nie zdecydujecie się na namioty tylko na wypady z bazy, to tracicie kupę czasu na dojazdy z Jaremczy czy Worochty, więc albo sugeruję jednak kwaterę w Dżembroni lub Bystrecu, z całym dobrodziejstwem takiego rozwiązania.
Jeśli jednak koniecznie musicie miec kwaterę, to może jednak zacznijcie od Gorganów. Tam bedzie więcej wariantów trasek jednodniowych. Na poczatek polecam Rafajłową i jej Hotel. ceny nie zwalają z nóg (40hr/os) jest ciepła woda, natryski, czysto, na dole sklep i restauracja z całkiem niezłym jedzeniem. Wokoło z 3 stron masz góry i masę wariantów wycieczek jednodniowych.
Na poczatek proponuję zakup mapy Karpaty Ukraińskie ExpressMap'u (tam masz Czarnohorę, Gorgany oraz pasmo Świdowca) jako poglądówki, a potem ukraińskiej mapy Centralni Gorgany (do nabycia w Sklepie podróżnika) jako mapy szczegółowej. Niestety Gorgany sa trudniejsze nawigacyjnie, ale ostatnio sporo szlaków zostało tam wyznaczonych i oznakowanych, więc całkiem mozliwe, że coś się poprawiło. Są tez bardziej strome podejścia.
Do maja masa czasu więc na decyzję masz go dużo.

Basia Z.
31-08-2007, 15:56
Pozwolę sobie Doczu nie zgodzić z Tobą do końca.

Jeśli chodzi o Czarnohorę - to też polecam Dziembronię, ale stamtąd jest dogodny punkt wypadowy tylko w połowę pasma Czarnohory - to jest na Popa Iwana, ewentualnie rejon Gutin Tomnatyka.

Dość wygodne kwatery są u Paraski (dopiero co spał tam teraz z grupą mój mąż) oraz u p. Iwana Koszeliuka.
Namiary na ich adresy i telefony mam w domu i mogę podać w poniedziałek (jak nie zapomnę).
Z tym ze nie należy nastawiać się na zbytnie luksusy. Drewniany kibelek w ogrodzie za domem to "norma".
Za to można sobie zamówić pyszne miejscowe jedzenie.

Wygodnym miejscem startu w rejon Pietrosa, Czarnohory mogą być np. Kwasy (też mam adres do miejsca gdzie spał mój mąż z grupą z "Wierchów").

Jeśli chodzi o Gorgany to zamiast Rafajłowej polecam Osmołodę.

W drugiej połowie lipca byłam tydzień w Osmołodzie, spałam na kwaterze (bez prysznica, ale u Julii i Wiktora Chudiaków jest też wygodna kwatera z prysznicem i "europejskim" WC, gospodarze również mogą przygotować posiłki, cena za nocleg 40 Hrw).
Robiliśmy codziennie wycieczki do 12 godz. i obeszliśmy wszystko co się dało w okolicy - to jest byliśmy na Grofie, Wysokiej, Sywuli, Popadii, Arszycy. Problemem był czasem dojazd, ale jak Wiktor naprawi swój UAZ to przestanie to być problemem.

Polecam kontakt z Wiktorem.
Poza tym, że mają fajny dom jest on pasjonatem gór i turystyki, zajmuje się znakowaniem szlaków i jest ratownikiem.

Adres mailowy do nich:

<osmoloda @ gmail . com>

(spacje celowo aby nie dostawali spamu)

Pozdrowienia

Basia
(po powrocie z Rumunii)

P.S. - Ważne:
W maju na grzbiecie Czarnohory należy się liczyć z bardzo dużą ilością śniegu.
A na zdjęciu u Wiktora widziałam niezłe lawinisko, po lawinie, która zjechała z Grofy.

andrzej627
31-08-2007, 17:30
Basiu, dzieki za informacje.

O Osmolodzie (http://www.karpaty.info/en/uk/if/rn/osmoloda/) tez myslalem, ale nie czujemy sie na silach robic codziennie wycieczek majacych ponad 1000 m deniwelacji. Szperalem troche na Internecie i znam nawet strone Wiktora (po angielsku) (http://www.karpaty.info/en/uk/if/rn/osmoloda/houses/arnika/), gdzie sa wszystkie dane kontaktowe.

Doczu
31-08-2007, 17:45
Basiu, dzieki za informacje.

O Osmolodzie (http://www.karpaty.info/en/uk/if/rn/osmoloda/) tez myslalem, ale nie czujemy sie na silach robic codziennie wycieczek majacych ponad 1000 m deniwelacji.
Obawiam się, że tego nie da się uniknąć chcąc startować z bazy o jakotakim standardzie. I nie wazne czy to bedzie Osmołoda, Rafajłowa czy Jasinia

pioabram
31-08-2007, 20:03
Nasz port jest w Krakowie :) Lecz może oczywiście być Przemyśl jako węzeł komunikacyjny..dojedziemy. Natomiast proszę o szczegóły typu zakwaterowanie, trasa.
:))
A wiec jesli chodzi o dojzad,do czarnochory to chyba wszystko juz wiadomo,starsi starzem forumowicze wszystko wyjasnili,w imieniu wybierajacych sie 1-pierwyj raz ''tam''wielkie dzieki wam,doczu,i basiu
,a spotkanie przed wyjazdowe moze byc i krakowie,i tak prze z,krakow jadę,niewiem jak reszta,jesli i,czy ktos dołaczy...pozdr.

pioabram
31-08-2007, 20:15
Na tym forum zostało już napisane na ten temat tyle, że nie mam ani ochoty, ani zamiaru dublować tych informacji. Od czasu gdy pisano te porady naprawdę niewiele się zmieniło. Kliknij więc w opcję szukaj a na pewno znajdziesz wyczerpujące informacje na nurtujące Cię pytania.
mimo wszystko dzieki ,ze jednak cos na ten temat napisałes,i zdublowałes

pioabram
31-08-2007, 20:25
Nasz port jest w Krakowie :) Lecz może oczywiście być Przemyśl jako węzeł komunikacyjny..dojedziemy. Natomiast proszę o szczegóły typu zakwaterowanie, trasa.
:))
A jesli chodzi o zakwaterowanie,to nosimy je na grzbiecie,czyli namioty,i ciepłe spiwory,ale o parametrach do -10.c,wydaje mi sie.Nie ma co sie nastawiac na zakwaterowanie po wioskach,ze wzgledu na koniecznosc pokonywania deniwelacji,do 1000m,jak mniemam.CZyli oboz wedrowny...to ma byc

pioabram
31-08-2007, 20:28
Z przyjemnością dołączymy do takiej wyprawy (teraz już jesteśmy trzy). W tym roku zaraziły nas Bieszczady w Polsce i chętnie wybierzemy się by zobaczyć też po drugiej stronie granicy. Odpowiada nam termin koniec września - początek października. Proszę o bliższe informacje i szczegóły.
:)
Podaję e-mail: goszi@vp.pl
choc niezłym punktem wypadowym moze byc chatka u cuby,jak podaje zbyszek,i doczu,odezwe sie na e-mail,co do dokładnego terminu wyjazdu

Derty
31-08-2007, 21:55
Hej:)
Andrzeju, ja nie znam tego pasma aż tak dobrze jednak przyszło mi do głowy takie pytanie, czy aby można wykorzystać szałasy pasterskie, nad Dzembronią, w dolinie Bohdana w górnych piętrach, na połoninie Harmanieskiej plus gościnność Zaroślaka i Stacji Badawczej nad Zaroślakiem?

Pozdrawiam,
Derty

Basia Z.
01-09-2007, 16:10
Basiu, dzieki za informacje.

O Osmolodzie (http://www.karpaty.info/en/uk/if/rn/osmoloda/) tez myslalem, ale nie czujemy sie na silach robic codziennie wycieczek majacych ponad 1000 m deniwelacji. Szperalem troche na Internecie i znam nawet strone Wiktora (po angielsku) (http://www.karpaty.info/en/uk/if/rn/osmoloda/houses/arnika/), gdzie sa wszystkie dane kontaktowe.

Na tej stronie są namiary również do Rusłany, a ja ze swoją grupą (a właściwie grupką) spałam właśnie u Rusłany.

Potwierdzam zdanie Docza - zarówno w Czarnohorze jak i w Gorganach trudno robić jakiekolwiek wycieczki nie licząc się z deniwelacja po ok. 1000 m do góry i w dół, lub więcej.

Po prostu miejscowości leżą na wysokości 600-800 m a szczyty mają po 1600 - 1800 m (Gorgany) lub do 2000 m (Czarnohora).
Gorgany są trudniejsze ze względu na chodzenie po kamieniach, czyli "gorganie", ale ostatnio w rejonie Osmołody wyznakowano sporo szlaków, tak że w ogóle nie trzeba było przedzierać się przez kosówkę i nie było trudności orientacyjnych.

W rejonie Rafajłowej byłam 4 lata temu i nie wiem co się tam zmieniło od tej pory. Wtedy idąc na Sywulę - wróciliśmy następnego dnia.
Bynajmniej nie z powodu zabłądzenia - po prostu tak nam wyszło.

Przy tym wszystkim nie polecam "hotelu" w Rafajłowej, jego właściciel wydaje mi się hosztaplerem.

Jeśli chodzi o nocowanie w namiotach w Czarnohorze - polecam (na podstawie tego co mówił mi mąż) niewielki "parkowy" baraczek pod Howerlą, na granicy lasu. Można się przespać pod dachem, a obok jest woda.

Natomiast na podstawie własnych doświadczeń sprzed 2 lat nie polecam noclegu nad Jeziorkiem Niesamowitym - syf i hałda śmieci.

Pozdrowienia

Basia

Doczu
01-09-2007, 16:26
W rejonie Rafajłowej byłam 4 lata temu i nie wiem co się tam zmieniło od tej pory. Wtedy idąc na Sywulę - wróciliśmy następnego dnia.
Bynajmniej nie z powodu zabłądzenia - po prostu tak nam wyszło.
No obecnie jest wyznakowany szlak na Sywulę , Przełęcz Legionów, Durną, Płoskę więc byłoby gdzie chodzić. Większość z tych celów (poza Sywulą) osiagalna jest w ciagu dnia, ale obawiam się, że nie w maju (za krótki dzień)


Przy tym wszystkim nie polecam "hotelu" w Rafajłowej, jego właściciel wydaje mi się hosztaplerem.
hmmm... ja nie odniosłem takiego wrażenia, ale w sumie mysmy tam spali tylko jedną noc.


Jeśli chodzi o nocowanie w namiotach w Czarnohorze - polecam (na podstawie tego co mówił mi mąż) niewielki "parkowy" baraczek pod Howerlą, na granicy lasu. Można się przespać pod dachem, a obok jest woda.
O tak - zapomniałem o tym baraczku (można go obejrzeć w mojej galerii z ostatniego wyjazdu). Spałem w nim podczas ostatniego pobytu w tamtym rejonie. Całkiem przyzwoity, ale raczej jako jednorazowy nocleg niz jako baza wypadowa (no chyba że ktoś tam zostanie aby pilnować rzeczy). Dach jest w miarę szczelny, ale widać tam gdzieniegdzie prześwity, a poza tym w budynku hula wiatr bo pomimo, że kiedyś był tam piecyk, obecnie zostało tylko coś na wzór paleniska, a sam domek choć nakryty jest dachem, to jest to taka na pół kurna chata. W maju bez zimowego spiwora nie odważyłbym się tam przespać. Już teraz będąc na przełomie lipca i sierpnia złapał mnie tam przymrozek i w letnim spiworze nie pospałem zbytnio :-)
Na wyposażenie domku składa sie przytwierdzona na stałe ława a w zasadzie dwie, oraz to prowizoryczne palenisko. Więc o komforcie nalezy zapomnieć.
Woda znajduje się ok 20 m poniżej domku. Wokół samego domku nie jest za czysto, ale tragedii nie ma.
Nieco dalej w stronę Pietrosa stoi niemal identyczna chatka, z tym że z tego co zauważyłem jest zamknięta na kłódkę.

pioabram
02-09-2007, 21:23
Na tej stronie są namiary również do Rusłany, a ja ze swoją grupą (a właściwie grupką) spałam właśnie u Rusłany.

Potwierdzam zdanie Docza - zarówno w Czarnohorze jak i w Gorganach trudno robić jakiekolwiek wycieczki nie licząc się z deniwelacja po ok. 1000 m do góry i w dół, lub więcej.

Po prostu miejscowości leżą na wysokości 600-800 m a szczyty mają po 1600 - 1800 m (Gorgany) lub do 2000 m (Czarnohora).
Gorgany są trudniejsze ze względu na chodzenie po kamieniach, czyli "gorganie", ale ostatnio w rejonie Osmołody wyznakowano sporo szlaków, tak że w ogóle nie trzeba było przedzierać się przez kosówkę i nie było trudności orientacyjnych.

W rejonie Rafajłowej byłam 4 lata temu i nie wiem co się tam zmieniło od tej pory. Wtedy idąc na Sywulę - wróciliśmy następnego dnia.
Bynajmniej nie z powodu zabłądzenia - po prostu tak nam wyszło.

Przy tym wszystkim nie polecam "hotelu" w Rafajłowej, jego właściciel wydaje mi się hosztaplerem.

Jeśli chodzi o nocowanie w namiotach w Czarnohorze - polecam (na podstawie tego co mówił mi mąż) niewielki "parkowy" baraczek pod Howerlą, na granicy lasu. Można się przespać pod dachem, a obok jest woda.

Natomiast na podstawie własnych doświadczeń sprzed 2 lat nie polecam noclegu nad Jeziorkiem Niesamowitym - syf i hałda śmieci.

Pozdrowienia

Basia
dzieki za wyczerpujace informacje,sam teraz nie wiem,gdzie jechac 1-szy razw gory ukarainy,czarnochora,gorgany,swidowiec?A moze wiesz jakie tam są temperatury w pazdzierniku?w nocy szczegolnie...da sie przezyc w namiocie???

andrzej627
02-09-2007, 23:51
sam teraz nie wiem,gdzie jechac 1-szy raz w gory ukrainy,czarnochora,gorgany,swidowiec?
Myślałem, że wybierasz się tam od 15 lat. Ja też jeszcze nie wiem, ale wybieram się tam dopiero od kilku dni.

Basia Z.
03-09-2007, 10:06
dzieki za wyczerpujace informacje,sam teraz nie wiem,gdzie jechac 1-szy razw gory ukarainy,czarnochora,gorgany,swidowiec?A moze wiesz jakie tam są temperatury w pazdzierniku?w nocy szczegolnie...da sie przezyc w namiocie???

No normalne jak na wysokości prawie 2000 m czyli mogą spadać do kilku stopni poniżej zera.
W namiocie da sie przeżyć ale wszystko zależy od śpiwora jaki posiadasz.
Ja zdecydowanie i zawsze w tego typu górach (również latem) używam puchowego z temperaturą optymalną do -10 stopni, nie zmarzłam nigdy.

Poza tym w październiku może być piękna stabilna pogoda ze wspaniałą widocznością, a może być i zamieć śnieżna.

Pozdrowienia

Basia

dziabka1
06-09-2007, 15:42
Witojcie.
Niedawno wróciłam z dwutygodniowego włóczenia się po Czarnohorze i Gorganach i oto garść moich spostrzeżeń, w relacji do przedmówców:

Przede wszystkim, dlaczego pogoda w górach Ukraińskich zawsze mi nie sprzyja? :)

Co do śmieci - zaskoczyło mnie pozytywnie jeziorko Niesamowite - spodziewałam się większego syfu śmieciowego. No owszem, śmiecie się szlajają, ale nie tak, żeby się na każdym kroku o nie potykać. Bardziej smutne wrażenie wywierają poobgryzane kosówki, powyrąbywane na opał i torebki pływające w jeziorku. I Ukraińcy pływający w jeziorku. Hałda śmieci natomiast leży pod szczytem Howerli, na szczęście upchnięta w jednym miejscu, zamiast fruwać po całym szczycie. W ogóle jest zadziwiająco czysto, czyżby te strażniki, co nas na szczycie skasowali, sprzątali jednak? Gorzej wyglądało na przełęczy Harmanieskiej - żeby dotrzeć do miejsca na ognisko, musiałam odkopać hałdę śmieci. Szczyt Sywuli czysty stosunkowo, Ruszczyna nawet też, co mnie tez pozytywnie zaskoczyło. Chyba ktoś aczął sprzątać w okolicach najbardziej uczęszczanych...
Natomiast dramatyczna sytuacja śmieciowa jest na dzikich obozowiskach - np przy drodze z Tatarowa do Polanicy Popowiczowskiej - rozwłóczone po całych poboczach i to głównie ukraińskie. No i tradycyjnie na Popie, ale to już chyba normalka. Mam nadzieję, że się wreszcie ktoś tym miejscem zajmie...
W stosunku do zeszłego roku zmieniło się też to, że jest mnóstwo wyznakowanych szlaków, tablic i wytrasowanych ścieżek. Czy ktoś wie, kto je znakował? System znakowania wygląda na polski.

Co do noclegów w Osmołodzie, to jeżeli ktoś nie ceni sobie wygód i ma namiot, może skorzystać z pola namiotowego tuż za wsią, przy rozejściu się dróg. Jest zupełnie darmowe, urządzone dla turystów. Ma tylko jedną wadę - nie polecamy noclegów w weekend. Miejscowi przyjeżdżają i urządzają sobie grzmiące imprezy. Na szczęście zaczepek nie było, chociaż bawiła się młodzież. My szybko poszliśmy spać (a przynajmniej leżeć) a oni imprezowali do szóstej rano. Nawiasem, dziwiło nas, że w lesie obok jest tak wiele chrustu. Przestało dziwić, jak zobaczyliśmy, w jaki sposób Ukraińcy pozyskują drewno na ognisko: piła motorowa i upatrzone drzewko... I poznaliśmy pełen zakres możliwości ukraińskiej muzyki rozrywkowej.

Wybieramy się w Gorgany, rejon Chomiaka i Doboszanki (nie puściło nas w lecie, odrobimy teraz), na cztery dni na początku listopada, informacje będą się pojawiać na pewno, póki co się nie reklamuję ;)

Zpozdravom
madzia
PS> Gdyby ktoś chciał obejrzeć galerie z wyjazdu, to tu picasaweb.google.com/madziaba2

pioabram
06-09-2007, 16:51
Myślałem, że wybierasz się tam od 15 lat. Ja też jeszcze nie wiem, ale wybieram się tam dopiero od kilku dni.
od kilku dni??ale byłes tam juz,z doczem wszak!
poprostu wybieram sie i owszem ale patrzac ,i czytajac relacje ,tych ktorzy tam juz byli,troche sie zakreciłem,ale dzieki za uwage.pozdrawiam

pioabram
06-09-2007, 16:55
Myślałem, że wybierasz się tam od 15 lat. Ja też jeszcze nie wiem, ale wybieram się tam dopiero od kilku dni.
Po zatym nasze bieszczady,tak naprawde mozna obejsc w tydzien,tatry rowniez,a po tamtej stronie chyba sa inne proporcje,tydzien wystarczy na jedno pasmo...

Basia Z.
06-09-2007, 17:50
W stosunku do zeszłego roku zmieniło się też to, że jest mnóstwo wyznakowanych szlaków, tablic i wytrasowanych ścieżek. Czy ktoś wie, kto je znakował? System znakowania wygląda na polski.


Znakowali ukraińscy znakarze przy wydatnej pomocy COTG i po szkoleniu, które odbywało się w Polsce.

http://www.ukraina.gory.info/



Co do noclegów w Osmołodzie, to jeżeli ktoś nie ceni sobie wygód i ma namiot, może skorzystać z pola namiotowego tuż za wsią, przy rozejściu się dróg. Jest zupełnie darmowe, urządzone dla turystów. Ma tylko jedną wadę - nie polecamy noclegów w weekend. Miejscowi przyjeżdżają i urządzają sobie grzmiące imprezy. Na szczęście zaczepek nie było, chociaż bawiła się młodzież. My szybko poszliśmy spać (a przynajmniej leżeć) a oni imprezowali do szóstej rano. Nawiasem, dziwiło nas, że w lesie obok jest tak wiele chrustu. Przestało dziwić, jak zobaczyliśmy, w jaki sposób Ukraińcy pozyskują drewno na ognisko: piła motorowa i upatrzone drzewko... I poznaliśmy pełen zakres możliwości ukraińskiej muzyki rozrywkowej.



Ech, chyba jednak zbyt wygodna jestem ale wybrałabym płatne pole namiotowe przed domem p. Chudiaków z wiatą, z możliwością dostępu do WC i prysznica i bez takiego hałaśliwego towarzystwa. Poza tym można tam bezpiecznie zostawić pusty namiot i wyjść na lekko w góry.

Pozdrowienia

Basia

dziabka1
06-09-2007, 18:03
Znakowali ukraińscy znakarze przy wydatnej pomocy COTG i po szkoleniu, które odbywało się w Polsce.

http://www.ukraina.gory.info/


Ech, chyba jednak zbyt wygodna jestem ale wybrałabym płatne pole namiotowe przed domem p. Chudiaków z wiatą, z możliwością dostępu do WC i prysznica i bez takiego hałaśliwego towarzystwa. Poza tym można tam bezpiecznie zostawić pusty namiot i wyjść na lekko w góry.




Fajna strona! Naprawdę te szlaki wyglądają zacnie. Tylko zejście z Wysokiej nad Osmołodą jest mordercze. Zakos za zakosem i zakos goni zakos. Uff.


My sie nie spodziewaliśmy takiego najazdu - zaczął się już po zmroku, jak byliśmy już mocno osadzeni na polu. No i byliśmy na jedną nockę tylko, bo spływaliśmy do Lwowa. Ale fakt, jak na pobyt stacjonarny, to pole namiotowe jest zasadne.

Basia Z.
06-09-2007, 18:11
Fajna strona! Naprawdę te szlaki wyglądają zacnie. Tylko zejście z Wysokiej nad Osmołodą jest mordercze. Zakos za zakosem i zakos goni zakos. Uff.



Tam chyba ścieżka jest poprowadzona po "śladzie" szlaku przedwojennego.

Nam się szło OK, ja w sumie bardziej lubię takie szlaki, niż darcie "na pałę" wprost pod gorę. Inny podobny szlak to wyznakowany czarno szlak na Borewkę (podejście z Jałej na Sywulę). Też takie liczne zakosy i też tak samo przebiegał szlak przed II wojną światową, co wynika z map WIG.

Pozdrowienia

Basia

andrzej627
06-09-2007, 18:51
od kilku dni??ale byłes tam juz,z doczem wszak!

Bylem tam, ale tylko w myslach, czytajac reportaze Docza. Od niedawna zbieram dokumentacje na Internecie, zadaje pytania znawcom tematu, kupuje wszelkie dostepne mapy, przewodniki... Po prostu przygotowuje wyprawe na Ukraine.

pioabram
06-09-2007, 20:17
Bylem tam, ale tylko w myslach, czytajac reportaze Docza. Od niedawna zbieram dokumentacje na Internecie, zadaje pytania znawcom tematu, kupuje wszelkie dostepne mapy, przewodniki... Po prostu przygotowuje wyprawe na Ukraine.
Własnie robie dokładnie to samo,czytam posty,docza,basi,zbieram mapy,przewodniki,relacje,
przeraza mnie troche,przejscie przez granicę,bo jak doczu pisze,wracając ostatnio,zajeło mu to....8h!!!nie do pomyslenia,i pomyslec ze za parę mięsięcy ,na zachodniej granicy nie bedzie juz kontroli...inny kosmos

andrzej627
06-09-2007, 21:30
przeraza mnie troche,przejscie przez granicę
Na ten temat polecam artykuł:
Na granicy łamane są prawa człowieka (http://miasta.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,4466430.html) z dzisiejszej GW.

buba
07-09-2007, 15:57
atmosfera na granicy to chyba element folkloru i uroku w czasie wyjazdu na wschod.. moze jest troche niewygod ale kto jedynie wygode ceni niech jezdzi na zachod.. to chyba fajnie ze tu jest inaczej... a stoi sie roznie... z mojego doswiadczenia od 20 min. do 20 godzin... ale srednio to 4-5h..

czasem sie dziwie ze ludzie chca jechac w gory na wschod i narzekaja- ze na granicy sie dlugo stoi, ze drogi dziurawe, ze prawa czlowieka, ze szlakow nie ma...to po co oni tam jada??? na zachodzie tez pelno ladnych gor... a wygodniej i pelno cywilizacji ktora sie kocha..po co sie meczyc??

Basia Z.
07-09-2007, 16:50
czasem sie dziwie ze ludzie chca jechac w gory na wschod i narzekaja- ze na granicy sie dlugo stoi, ze drogi dziurawe, ze prawa czlowieka, ze szlakow nie ma...to po co oni tam jada??? na zachodzie tez pelno ladnych gor... a wygodniej i pelno cywilizacji ktora sie kocha..po co sie meczyc??

Buba - zupełnie nie zgadzam sie z Tobą.

Zupełnie co innego bieda i ewentualnie dziurawe drogi ale powiązane z ogromną życzliwością tamtejszych mieszkańców, a co innego prymitywne chamstwo, jakie ma miejsce na granicy w Medyce.

Na to nie ma mojej zgody !

Na dodatek takie zjawisko ma miejsce tylko i wyłącznie w Medyce, niedawno przekraczałam granicę Słowacko-ukraińską w Czopie i było grzecznie, uprzejmie i szybko, dokładnie tak samo w Sygecie Marmaroskim-Sołotwinie (UK-RO).

To ze w Medyce jest chamstwo na pewno nie zmieni tego, że nadal będę jeździć na wschód, ale będę świadomie wybierać inną trasę. Ze Śląska łatwiej mi przez Słowację.

Granicę ukraińsko-polską w Medyce przekraczałam pod koniec lipca wracając z Gorganów.
Kolejka jest koszmarna, ciągle z boku przez płot podchodzą podpite osobniki typu abs.
Dodatkowo ukraiński celnik żądał aby osoba z plecakiem stojąca grzecznie w kolejce przepuściła przed siebie "mrówki", bez plecaków.

Spotkałam się z tym zarówno ja, jak i osoba, która przekraczała granicę jakieś 3-4 tygodnie później ode mnie (około 18 sierpnia). Nie trzeba chyba pisać, ze wycofanie się na bok, w sytuacji, kiedy w wąskim przejściu pomiędzy barierkami tłum ludzi napiera na plecy jest bardzo trudne.

U mnie skończyło się tym, ze 17-letnia dziewczyna (uczestniczka obozu) została przepchnięta przez napierający tłum i dosłownie wpadła pod nogi owemu celnikowi, który się na nią wydarł i odesłał na sam koniec kolejki. Jako osobę niepełnoletnią nie mogłam zostawić jej samej, czekaliśmy na nią zaraz za "budą" i w konsekwencji pouciekały nam wszelkie połączenia.

W drugim wypadku skończyło się tym, że tłum tak przyparł do barierki usiłującego się wycofać turystę z plecakiem, że ten zaczął wymiotować i tracić przytomność (był trzeźwy). Dopiero wtedy ludzie się opamiętali.

Również kiblowanie w autobusie kursowym 8 godzin (tak wracał Kuba) to też ponad moją wytrzymałość. Kuba jest chyba bardzo cierpliwy.

Ja dziękuję za takie przejścia.

A przecież to wszystko na prawdę można usprawnić i to stosunkowo niewielkim kosztem.
Czasem mam wrażenie, ze ukraińscy celnicy/pogranicznicy usiłują za wszelką cenę pokazać jaką to władzę oni mają nad tym "motłochem".

Co do szlaków - to się w ogóle nie wypowiadam, bo akurat ja zdecydowanie wolę góry całkowicie bez nich (ze względu na obecność innych turystów), ale w sumie szlaki to mi też aż tak bardzo nie przeszkadzają.
Niemniej zwykle bywa tak - tam gdzie są szlaki tam jest i "stonka".

Pozdrowienia

Basia

andrzej627
07-09-2007, 20:54
atmosfera na granicy to chyba element folkloru i uroku w czasie wyjazdu na wschod..
Buba, rozumiem, że piszesz to jako żart.

buba
07-09-2007, 21:23
fakt ze medyka jest dosc pechowym przejsciem... i w korczowej , hrebennym czy kroscienku idzie to troche szybciej... sytuacje ktore opisala basia sa rzeczywiscie dosyc przykre i niedziwie sie ze bedac ich swiadkiem ma takie podejscie... ja moze mialam szczescie ze nigdy nie bylam swiadkiem zgniatania ludzi czy czegos w tym stylu... a mam za to kupe fajnych wspomnien, ubarwiajacych moje wyjazdy na wschod:

-kiedys stalismy w medyce 20 godzin, nic nie posuwalo sie do przodu. Kolejka byla prawie od moscisk..Kierowcy ciezarowek sie wkurzyli wyciagneli z aut palety, porabali i zapalilismy na drodze ognisko. Byy kielbaski, ukrainska chalwa, samohon i spiewy..tam nauczylam sie wielu ukrainskich i rosyjskich piosenek "podmoskownyje wieczera" , "bandurist" , "dwa kolory". Po 20 godzinach wkurzylismy sie ze znajomymi i pojechalismy do hrebennego...

-przechodzilismy 20 osobowa grupa przejsciem pieszym w medyce, miejsce do przejscia bylo bardzo waskie i nie mozna bylo przecisnac sie z plecakiem, pstanowilismy przenosic je nad glowami, mrowki na poczatku sie burzyly ze idziemy pierwsi, ale potem sami uznali ze my mocno tamujemy przejscie i sami podawli nad glowami plecaki, nawet pare osob przekroczylo granice prawie bez dotykania ziemii

-jechalam kiedys pociagiem chyrow -kroscienko , wchodze do kibelka i chyba troche za mocno trzasnelam drzwiami- otworzyl sie sufit i przysypaly mnie tony kartonow i paczek papierosow "monte carlo" - nie bylo ich konca. Jak znajde zdjecie to podesle skana.. jednorazowe przezycie :)

-pociag relacji czerniowce -przemysl, mrowki upychaly towar gdzie sie da.. ale jakos tego dnia celnicy byli wyjatkowo zlosliwi- wiekszosc towaru znalezli i odebrali.. mrowki nie wrocily do naszego wagonu... w krakowie postanowilam sprawdzic ze cos jest nie tak z moim plecakiem, byl za ciezki... w srodku byly kryte 3 butelki "chlibnego daru" (bardzo dobra wodka)

-na granicy kroscienko - chyrow podszedl do naszego auta gosciu, ukrainiec i powiedzial ze jak mu damy 20 hr to przejedziemy granice bez kolejki (byla wtedy bardzoooo duza) faktycznie..zabralismy goscia , on wszystkim machal, usmiechal sie do celnikow i przejechalismy granice w 20 min!!!

-kiedys wracajac celnik sie uparl ze musze wypakowac caly plecak bo napewno cos szmugluje!! do dna!! no to wypakowuje...brudne skarpetki, drugie brudne skarpetki, zatechla kurteczka, bulka jeszcze z polski (skad ona sie tam wziela!!! fuj, co z niej sie zrobilo)..celnik spasowal..kazl sie spakowac i jak najszybciej zmykac mu z oczu ;) caly terminal tarzal sie ze smiechu :)

to tylko niektore.. nie zawsze dzialo sie cos ciekawego.. czasem po prostu nudne siedzenia w autobusie czy pociagu, kilka godzin, przerywane wyprawami do kibelka.. ale na temat ukrainskiej granicy mozna cos poopowiadac, powspominac a taka slowacka przekracza sie szybko, sprawnie, zwyczajnie i za 5 min sie juz nie pamieta ze byla..

pioabram
08-09-2007, 09:17
atmosfera na granicy to chyba element folkloru i uroku w czasie wyjazdu na wschod.. moze jest troche niewygod ale kto jedynie wygode ceni niech jezdzi na zachod.. to chyba fajnie ze tu jest inaczej... a stoi sie roznie... z mojego doswiadczenia od 20 min. do 20 godzin... ale srednio to 4-5h..

czasem sie dziwie ze ludzie chca jechac w gory na wschod i narzekaja- ze na granicy sie dlugo stoi, ze drogi dziurawe, ze prawa czlowieka, ze szlakow nie ma...to po co oni tam jada??? na zachodzie tez pelno ladnych gor... a wygodniej i pelno cywilizacji ktora sie kocha..po co sie meczyc??

A i owszem jesli chodzi o granicę ,to i wygodniej i normalniej!!,a czas spędzony na granicy wsród chamskich pograniczników,wolałbym spędzic ,gdzies na szlaku,dziurawej drodze,albo w uroczej karpackiej wsi!!wsrod bardzo życzliwych mieszkanców!!
Mimo wszystko zyjemy od 18 lat w innych stadartach,nie tylko politycznych,Więc normalnym jest ze człowiek juz zapomniał,ze u nas tez tak kiedys było.
Ale co tam te pare godzin na granicy wobec,ogromu czekających tam połonin!!Pocieszającym jest fakt ze do 2012,musza tam to jakos usprawnic!

andrzej627
08-09-2007, 11:15
Ale co tam te pare godzin na granicy wobec,ogromu czekających tam połonin!!
Masz już jakiś plan wyprawy?

Doczu
08-09-2007, 18:35
atmosfera na granicy to chyba element folkloru i uroku w czasie wyjazdu na wschod.. moze jest troche niewygod ale kto jedynie wygode ceni niech jezdzi na zachod.. to chyba fajnie ze tu jest inaczej... a stoi sie roznie... z mojego doswiadczenia od 20 min. do 20 godzin... ale srednio to 4-5h.

20h na przejściu pieszym ?
A co do folkloru to tez do niedawna lubiałem ten "folklor" dopóki nie przyszło mi odstać tych 8 h w upale, z plecakiem na plecach i z "zespołem dnia wczorajszego" :-(
Dobrze że poczyniłem pewne zakupy chmielowe, to przynajmniej miałem co pić :mrgreen:

pioabram
09-09-2007, 14:05
Masz już jakiś plan wyprawy?
POki co sprawa otwarta,pewnie bedziemy improwizowac,znalazłem taka pozycje na rzeczony temat"...www.antykwariat-filar.pl/obrazki/11924/1192.jpg.

buba
09-09-2007, 15:36
20 h na przejsciu samochodowym w medyce..ale to byl wyjatkowy raz, nawet kierowcy tirow mowili ze taki dzien to im sie daaawno nie trafil ;)

pioabram
09-09-2007, 17:10
POki co sprawa otwarta,pewnie bedziemy improwizowac,znalazłem taka pozycje na rzeczony temat"...www.antykwariat-filar.pl/obrazki/11924/1192.jpg (http://www.antykwariat-filar.pl/obrazki/11924/1192.jpg).
a sprobuj moze poprostu od:www.antykwariat-filar.pl,mnostwo pozycji na wschodnie tematy sie tam znajduje

klopsik
09-09-2007, 20:29
wrocielm zywy caly bylo milo trafilem na odbior krow dla kwasow wiec bylo bardzo mila noc pod szyszulem potem juz bylo miej milo bo tylko chmury mroz i deszcza na grani

jacob.p.pantz
10-09-2007, 11:47
Również kiblowanie w autobusie kursowym 8 godzin (tak wracał Kuba) to też ponad moją wytrzymałość. Kuba jest chyba bardzo cierpliwy.



nie (a przynajmniej nie dlatego); zwyczajnie (jak już Ci wszak wcześniej pisał)
- przespał sporą część tego czasu (-;

Resztę spędziłem m.in. gwarząc z pogranicznikami i celnikami,
tudzież namierzając telefonicznie przełożonych tych ostatnich
(jednak z 'dymu' ostatecznie zrezygnowałem, by rozjuszone biurestwo
nie czepiało się współpasażerów - poza mną sami Ukraińcy z towarem).

Natomiast sytuacja owa była - na ile mogłem ustalić - spowodowana
wyłącznie przez polskich celników
(po ukraińskiej stronie razem z czekaniem stalismy bodaj 2 godziny).

Generalnie mam takie przykre wrażenie, że na granicach gdzie jedna z nacji
uważa się butnie za 'wyższą' kulturowo czy cywilizacyjnie
- to właśnie arogancji jej funkcjonariuszy zawdziecza się dodatkowe atrakcje.

Serdeczności,

Kuba

jacob.p.pantz
10-09-2007, 11:55
POki co sprawa otwarta,pewnie bedziemy improwizowac,znalazłem taka pozycje na rzeczony temat"...www.antykwariat-filar.pl/obrazki/11924/1192.jpg (http://www.antykwariat-filar.pl/obrazki/11924/1192.jpg).



zmieńce kwalifikację wyjazdu z 'wyprawa' na 'wycieczka'
- a wszystko się stanie prostsze (-;

Polacy tam jeżdą ('nowożytnie') regularnie od ca. 18 lat,
mapy są łatwe do nabycia, poza trudniej dostępnymi (Rewasz, COTG)
i starymi (Gasiorowski/Filar) jest np. prosty przewodnik "Bezdroży",
na stronach klubów (zwł. akademickich) i osób prywatnych
masa tras i diariuszy.... to już nie 'czasy pionierów'

niezła komunikacja autobusowa z większych miast śr. i pd.wsch. Polski

zwyczajnie - jedźcie tam pospacerować (-;

Serdeczności,

Kuba

Basia Z.
10-09-2007, 11:57
Natomiast sytuacja owa była - na ile mogłem ustalić - spowodowana
wyłącznie przez polskich celników
(po ukraińskiej stronie razem z czekaniem stalismy bodaj 2 godziny).



U mnie było dokładnie odwrotnie - po stronie ukraińskiej tłok, chamstwo funkcjonariuszy a dodatkowo potworne chamstwo polskich "mrówek" (Ukraińcy stali grzecznie).
W budce polskiej szło już szybko i sprawnie, mimo wyrywkowej kontroli osobistej dotyczącej obywateli polskich.

Na dodatek czytałam pogłoski o likwidacji pociągu Lwów-Przemyśl.
A już myślałam aby w przyszłym roku wracać tym pociągiem.

Podróż wychodzi nieco drożej niż marszrutką (ok 40 hrywien bilet Lwów-Przemyśl) ale przebiega szybko i w cywilizowanych warunkach.
Pociąg dojeżdża do Przemyśla na tyle szybko, ze jeszcze sie "łapie" pociąg do Katowic i Gliwic.
W zeszłym roku wracała nim Ania z grupą i z psem.
Ja jak Ci wiadomo zostałam we Lwowie z uczestniczką ze zgubionym paszportem (który wcale nie był zgubiony).
Grupa była w wagonie sama, odprawa celna przebiegła bezproblemowo (mimo psa bez paszportu). Z odprawą graniczną były problemy (wpisany w karteczkach inne miejsce przekroczenia granicy) ale ostatecznie dało się przejść bez łapówki (Ania udawała głupią).

Pozdrowienia

Basia

Basia Z.
10-09-2007, 12:13
zmieńce kwalifikację wyjazdu z 'wyprawa' na 'wycieczka'
- a wszystko się stanie prostsze (-;



Ja bym się zabrała do tego zaczynając od zaplanowania trasy na podstawie przewodnika "Bezdroży", mapy i relacji w necie. Jest tego mnóstwo, choćby relacja Docza.

Potem ewentualnie zapytać o radę tu na forum podając swój plan, na pewno ktoś doradzi.

Faktycznie nie należy tego traktować jako "wyprawę", bo wielka wyprawa to nie jest.
Połączenia komunikacyjne są niezłe, sporo informacji dotyczących komunikacji można znaleźć na stronach Klubu Karpackiego:

http://www.klub-karpacki.org/

Koledzy z owego klubu jeżdżą na Ukrainę na weekendy (startując z Warszawy). Ja ich podziwiam, nie mam tyle samozaparcia.

Pozdrowienia

Basia

andrzej627
10-09-2007, 15:19
Ja bym się zabrała do tego zaczynając od zaplanowania trasy na podstawie przewodnika "Bezdroży", mapy i relacji w necie. Jest tego mnóstwo, choćby relacja Docza.

Potem ewentualnie zapytać o radę tu na forum podając swój plan, na pewno ktoś doradzi.

Faktycznie nie należy tego traktować jako "wyprawę", bo wielka wyprawa to nie jest.

Basiu, na www.bezdroza.com zamowilem wlasnie 5 map, 3 przewodniki i rozmowki ukrainskie. Na komputerze mam juz mapy WIGu, slady z GPSu Docza i mapy Karpat ukrainskich do GPSu. Na Internecie czytam wszystko, co znajde na ten temat. Zadaje pytania na forum. Zbieram dokumentacje, bo chce wszystko wiedziec przed wyjazdem.

Tak wiec dla mnie taki wyjazd to jest "wyprawa", gdyz traktuje go powaznie i poswiecam duzo czasu na przygotowaniu sie do niego.

lucyna
11-09-2007, 07:50
Jeżeli będziesz miał problemy to proszę skontaktuj się ze mną. Nie mogę pisać o Ukrainie. Koledzy podciągnęli to pod tajemnicę służbową.;)

wtak
11-09-2007, 11:47
polecałem kiedyś tutaj przejście UBLA - MAŁY BIERIEZNY (SK-UA). Jak stoicie po 10 h w medyce to to przejście wynagradza braki w komunikacji.
Odprawa trwa 3-40 min z SK do UA i ok. 1-1,5 h (w zależności od widzimisię SŁOWACKICH celników (straszne buraki tam są to prawda; przepuszczają znajomych ukraińców a unici tacy jak my muszą czekać na swoją kolej).
Ale to TYLKO do 1,5 h.
na UA byłem już wielokrotnie i ZAWSZE jeżdżę tamtędy.

wtak
11-09-2007, 11:49
...slady z GPSu Docza ...

a gdzie te ślady GPs-u Docza bo nie mogę jakoś znaleźć :(

Basia Z.
11-09-2007, 12:34
polecałem kiedyś tutaj przejście UBLA - MAŁY BIERIEZNY (SK-UA). Jak stoicie po 10 h w medyce to to przejście wynagradza braki w komunikacji.
Odprawa trwa 3-40 min z SK do UA i ok. 1-1,5 h (w zależności od widzimisię SŁOWACKICH celników (straszne buraki tam są to prawda; przepuszczają znajomych ukraińców a unici tacy jak my muszą czekać na swoją kolej).
Ale to TYLKO do 1,5 h.
na UA byłem już wielokrotnie i ZAWSZE jeżdżę tamtędy.

Dobrze a jaki dojazd (z jednej i drugiej strony) z jakiś większych centrów komunikacyjnych ?
Np. Użgorod, Michałowce ?

Proszę tylko o ogólną informację, jakbym potrzebowała tam kiedyś dojechać to sobie sprawdzę (www.cp.sk i inne takie rulez).

Tak sobie myślę, że to przejście może być dobre do eksploracji zakarpackiej części Bieszczadów, jakiejś Połoniny Równej ewentualnie Gorganów Zakarpackich, ale jako przejście tranzytowe może być ze względu na położenie nie najlepsze.

Pozdrowienia

Basia

wtak
11-09-2007, 13:22
...Tak sobie myślę, że to przejście może być dobre do eksploracji zakarpackiej części Bieszczadów, jakiejś Połoniny Równej ewentualnie Gorganów Zakarpackich, ale jako przejście tranzytowe może być ze względu na położenie nie najlepsze...

na pikuj czy połoninę równą jest najlepsze ;)
w gorgany i na borżawę można przez użgorod (z małego bierieznego dość często kursują pociągi, marszrutki i busy (myślę, że co 1 godz coś się złapie)
od strony słowackiej trzeba szukać połączeń np z humennego (ja tam dojeżdżam autem)

andrzej627
11-09-2007, 14:54
a gdzie te ślady GPs-u Docza bo nie mogę jakoś znaleźć :(
Dostalem bezposrednio od Docza. A moze ktos jeszcze tam byl z GPSem i moglby udostepnic jakies dane?

klopsik
11-09-2007, 21:18
MIlej wyprawy mam nadzieje ze sie nie zgubicie ekipa.

klopsik
11-09-2007, 21:50
nie zapijcie sie tylko na smierc tam bo ja juz momentami ine wytryzmalem z szczegolnie pod howerla jak kazda grupa chciala ze mna pic :-) straszno tam.

lucyna
11-09-2007, 22:04
Nie jest tak źle jak masz następnego dnia wodopój. Wyobraź sobie plus 30 stopni i brak picia.

pioabram
11-09-2007, 22:26
Nie jest tak źle jak masz następnego dnia wodopój. Wyobraź sobie plus 30 stopni i brak picia.
Damy rade,a w pazdzierniku to raczej +30 nie bedzie,a cos na rozgrzewke przyda sie zawsze....

pioabram
11-09-2007, 22:49
Basiu, na www.bezdroza.com (http://www.bezdroza.com) zamowilem wlasnie 5 map, 3 przewodniki i rozmowki ukrainskie. Na komputerze mam juz mapy WIGu, slady z GPSu Docza i mapy Karpat ukrainskich do GPSu. Na Internecie czytam wszystko, co znajde na ten temat. Zadaje pytania na forum. Zbieram dokumentacje, bo chce wszystko wiedziec przed wyjazdem.

Tak wiec dla mnie taki wyjazd to jest "wyprawa", gdyz traktuje go powaznie i poswiecam duzo czasu na przygotowaniu sie do niego.
Tyle map.tyle przewodników?imponujace!Naprawde ,powaznie,apropos mam pytanie?,orientujesz sie moze jak jezdzą autobusy z w-wy do lwowa?

pioabram
11-09-2007, 22:50
:-D
Basiu, na www.bezdroza.com (http://www.bezdroza.com) zamowilem wlasnie 5 map, 3 przewodniki i rozmowki ukrainskie. Na komputerze mam juz mapy WIGu, slady z GPSu Docza i mapy Karpat ukrainskich do GPSu. Na Internecie czytam wszystko, co znajde na ten temat. Zadaje pytania na forum. Zbieram dokumentacje, bo chce wszystko wiedziec przed wyjazdem.

Tak wiec dla mnie taki wyjazd to jest "wyprawa", gdyz traktuje go powaznie i poswiecam duzo czasu na przygotowaniu sie do niego.
Tyle map.tyle przewodników?imponujace!Naprawde ,powaznie,apropos mam pytanie?,orientujesz sie moze jak jezdzą autobusy z w-wy do lwowa?

Doczu
11-09-2007, 22:50
Co do nazewnicta wyprawa/wycieczka, to co by nie mówić, jak ktoś jedzie pierwszy raz, to jest to dla niego wyprawa. Ja pamiętam swój wyjazd, zwłaszcza że to ja byłem animatorem całej wycieczki dla 3 osób. Bałem się jak to bedzie, czy wszystko przebiegnie bez problemu, jak bedzie z połączeniami itd. Dla mnie to była wyprawa i to pełną gębą. Bo jechałem w nieznane.
Ale jak już jechałem kolejny raz w Czarnohorę, to rzeczywiście traktowałem to jako wycieczkę. Szybko, sprawnie i przyjemnie. Gdyby nie odległośc, to niemal jak wypadzik w Bieszczady :-)
Myslę, więc, że nie ma co narzucać komus, jakim mianem ma określać swój wyjazd. Dla tych którzy jadą tam pierwszy raz, na pewno bedzie on "wyprawą", "podróżą zycia" czy jak ją tam jeszcze nazwą. A Ci którzy jadą tam kolejny raz nazwą to jak chca. "Spacerem", "wycieczką", czy "wypadem". Nie ma się co sprzeczać o nazewnictwo. IMO jak zwał tak zwał - grunt żeby bezpiecznie dojechać i wrócić.

andrzej627
11-09-2007, 23:07
orientujesz sie moze jak jezdzą autobusy z w-wy do lwowa?
Nie mam pojęcia. Sprawy dojazdu zostawiam na później.

Basia Z.
12-09-2007, 09:49
Nie mam pojęcia. Sprawy dojazdu zostawiam na później.

Podawałam już - są na stronie Klubu Karpackiego.

http://www.klub-karpacki.org/rozua.html

Na samym dole w formacie pdf.

Pozdrowienia

Basia

Basia Z.
12-09-2007, 09:58
Co do nazewnicta wyprawa/wycieczka, to co by nie mówić, jak ktoś jedzie pierwszy raz, to jest to dla niego wyprawa. Ja pamiętam swój wyjazd, zwłaszcza że to ja byłem animatorem całej wycieczki dla 3 osób. Bałem się jak to bedzie, czy wszystko przebiegnie bez problemu, jak bedzie z połączeniami itd. Dla mnie to była wyprawa i to pełną gębą. Bo jechałem w nieznane.


Ja pojechałam w Czarnohorę pierwszy raz w roku 1990, zaraz po tym jak tylko otwarły się granice Ukrainy.
Po prostu wcześniej od kilkunastu lat o tym marzyłam, i nawet nie wierzyłam w to, że te marzenia się spełnią. No to jak tylko było można - natychmiast się zdecydowałam organizować wyjazd.
Mieliśmy skromne informacje od kolegów z SKPB Warszawa, którzy byli tam w roku 1989.
Byliśmy w Czarnohorze piątą lub szóstą grupą po roku 1980.
Mieliśmy ze sobą absolutnie wszystko - nawet chleb na tydzień, przez co np. mój plecak ważył 34 kg.

Była nas wtedy grupa 15-osobowa, ponad połowa z SKPG "Harnasie", ale było tez kilka osób, co się do nas dołączyło, ja byłam szefem wyjazdu, same formalności wizowo-paszportowe były znacznie bardziej skomplikowane niż obecnie, trzeba było np. mieć Vouczer, co załatwialiśmy w jednym z biur podróży.

No i wyjazd udał się rewelacyjnie.

Mam zeskanowane 3 fotki z tamtego wyjazdu, niestety nie widać gór, ale widać "Białego Słonia", który był wtedy naszym głównym celem.

http://picasaweb.google.com/basia.zygmanska/PrzezLata/photo#5070646105997702130

http://picasaweb.google.com/basia.zygmanska/PrzezLata/photo#5070646114587636738

http://picasaweb.google.com/basia.zygmanska/PrzezLata/photo#5070646123177571346

Pozdrowienia

Basia

andrzej627
12-09-2007, 12:33
Na samym dole w formacie pdf.

Patrze na to troche sceptycznie. Napisane tam jest:
stan aktualności: 21-02-2003
stan aktualności: 15-03-2003

Basia Z.
12-09-2007, 13:33
Patrze na to troche sceptycznie. Napisane tam jest:
stan aktualności: 21-02-2003
stan aktualności: 15-03-2003

O ile wiem to się akurat nie zmieniło.

Ale zapytaj Kuby, jechał w tym roku autobusem z Warszawy do Kołomyi.

Pozdrowienia

Basia

jacob.p.pantz
12-09-2007, 15:21
Jazda z W-wy do Lwowa by dotrzeć w Czarnohorę IMVHO nie ma sensu
(inaczej Bieszczady, Brzeżne, Równa, Borżawa). Zwłaszcza, że cena AFAIR podobna.

Proponowałbym raczej autobusy:
17.10 do Kałusza, 15.00 do Doliny, 13.50 do Kołomyi (w K. przed 6tą).
Wszystkie jadą przez Iwano-Frankiwsk (Stanisławów),
gdzie pierwszy jest ok. 7, dwa pozostałe - ok. 4tej.
Wszystkie jadą z W.Zachodniej przez Stadion (odjazd ok.30 minut później).
Kałusz chyba nie jeździ w niedzielę, pozostałe - codziennie.
Naturalnie czas przejazdu zależy od granicy - 'wkalkulowane' jak sądzę ok. 2 godzin.
Cena do docelowych i IF - ok. 70-80 zł (ponoć taniej targując u szoferów).
Dolina - to chyba busik, pozostałe - raz polski Jelcz, raz autobus ukraiński
(AFAIR Kołomyja - Ikarus, Kałusz - chyba stary zachodni),
2 kierowców - z reguły obu narodowości.

AFAIR odjazdy do Lwowa są aktualne na: www.pks.warszawa.pl (http://www.pks.warszawa.pl)
tych lepszych tam brak - płatna informacja: 0 300 300 130

Gdyby ktoś chciał rozkładów np. z IF lub Kołomyi - mogę mailem wysłać fotki.
(poza podawanymi KK i www.karpaty.com.ua (http://www.karpaty.com.ua))

BTW:
gdzieś tu Basia bodaj wspominała, że 'powojenna'* polska turystyka tam to 1989
- gwoli ścisłości SKPB Warszawa było tam (przynajmniej Gorgany i Świdowie) w 1988
a w 1989 pierwsza wycieczka (m.in. pewnie) SKPB Lublin
(ja byłem na Ukrainie piewszy raz 2 lata później)

(*-naturalnie jeszcze "Łuk Karpat" A.D. 1980 - 5 SKPBoli: 4 W-wa + 1 L-in)

Serdeczności,

Kuba

Basia Z.
12-09-2007, 15:56
gdzieś tu Basia bodaj wspominała, że 'powojenna'* polska turystyka tam to 1989
- gwoli ścisłości SKPB Warszawa było tam (przynajmniej Gorgany i Świdowie) w 1988


Upierać się na 100 % nie będę, ale wydaje mi się że w "Płaju" chyba nr 3 lub 4 jest opisana pierwsza "nowożytna" wycieczka we fragment Gorganów, Czarnohorę i Góry Pokucko-Bukowińskie z roku 1989.
Oprócz SKPB-oli z Warszawy był wtedy nieżyjący już Piotrek Michnol z "Harnasi"



a w 1989 pierwsza wycieczka (m.in. pewnie) SKPB Lublin

(ja byłem na Ukrainie piewszy raz 2 lata później)

(*-naturalnie jeszcze "Łuk Karpat" A.D. 1980 - 5 SKPBoli: 4 W-wa + 1 L-in)



A to jasne.

Pisałam że nasza grupa w roku 1990 była tam piata lub szósta lub może siódma w czasach "nowożytnych". Prawie jednocześnie z nami (wyjechali tydzień wcześniej od nas, lekkośmy się "zazębili" widząc zresztą z daleka na grani Szpyci) była grupa z SKPB Katowice.

Ja potem opisałam swoje wrażenia z wyjazdu w "Harnasiu" (chyba numer 5 lub 6) i było to potem cytowane w "Powrotach w Czarnohorę".

Pozdrowienia

Basia

jacob.p.pantz
12-09-2007, 17:19
Upierać się na 100 % nie będę, ale wydaje mi się że w "Płaju" chyba nr 3 lub 4
[...]
Ja potem opisałam swoje wrażenia z wyjazdu w "Harnasiu" (chyba numer 5 lub 6) i było to potem cytowane w "Powrotach w Czarnohorę".


Akurat sprawdziłem inspirowany naszą rozmową/zastanawianiem się z Rumunii:
Płaj 3 (mini/niby-przewodnik po Gorganach) był wg warszawskiej wycieczki '88,
Płaj 4 - zawierał m.in. m.in. opisy: warszawski i lubelski - oba z '89
- na 100% (-;

Ano "Powroty..." przywoływały wszystko nowe jak szło,
naszego "Siwerniaka" też kilkakroć.

Serdeczności,

Kuba

Basia Z.
12-09-2007, 17:53
Akurat sprawdziłem inspirowany naszą rozmową/zastanawianiem się z Rumunii:
Płaj 3 (mini/niby-przewodnik po Gorganach) był wg warszawskiej wycieczki '88,
Płaj 4 - zawierał m.in. m.in. opisy: warszawski i lubelski - oba z '89
- na 100% (-;

Ano "Powroty..." przywoływały wszystko nowe jak szło,
naszego "Siwerniaka" też kilkakroć.



No niestety nie posiadam tych numerów "Płaju" więc wierzę na słowo.

Co nie zmienia faktu, że wtedy byliśmy jednymi z pionierów ;-).

A moje nazwisko (podane jako element bibliografii w "Powrotach w Czarnohorę") po raz pierwszy znalazło się w poważnej publikacji ;-)

Pozdrowienia

Basia

lucyna
12-09-2007, 19:45
Panie Boże zmiłuj się. Muszę od nowa uczyć się historii "zdobywania ukraińskich Karpat" .Mam pomysł. Może ktoś napisze epopeję na ten temat.

joorg
12-09-2007, 20:04
...
Co nie zmienia faktu, że wtedy byliśmy jednymi z pionierów ....
...A moje nazwisko (podane jako element bibliografii w "Powrotach w Czarnohorę") po raz pierwszy znalazło się w poważnej publikacji ;-)
Basia

Nazwisko... panieńskie , czy po mężu ?:smile:
To jest bardzo ważne dla historii.;)

pioabram
12-09-2007, 21:41
Jazda z W-wy do Lwowa by dotrzeć w Czarnohorę IMVHO nie ma sensu
(inaczej Bieszczady, Brzeżne, Równa, Borżawa). Zwłaszcza, że cena AFAIR podobna.

Proponowałbym raczej autobusy:
17.10 do Kałusza, 15.00 do Doliny, 13.50 do Kołomyi (w K. przed 6tą).
Wszystkie jadą przez Iwano-Frankiwsk (Stanisławów),
gdzie pierwszy jest ok. 7, dwa pozostałe - ok. 4tej.
Wszystkie jadą z W.Zachodniej przez Stadion (odjazd ok.30 minut później).
Kałusz chyba nie jeździ w niedzielę, pozostałe - codziennie.
Naturalnie czas przejazdu zależy od granicy - 'wkalkulowane' jak sądzę ok. 2 godzin.
Cena do docelowych i IF - ok. 70-80 zł (ponoć taniej targując u szoferów).
Dolina - to chyba busik, pozostałe - raz polski Jelcz, raz autobus ukraiński
(AFAIR Kołomyja - Ikarus, Kałusz - chyba stary zachodni),
2 kierowców - z reguły obu narodowości.

AFAIR odjazdy do Lwowa są aktualne na: www.pks.warszawa.pl (http://www.pks.warszawa.pl)
tych lepszych tam brak - płatna informacja: 0 300 300 130

Gdyby ktoś chciał rozkładów np. z IF lub Kołomyi - mogę mailem wysłać fotki.
(poza podawanymi KK i www.karpaty.com.ua (http://www.karpaty.com.ua))

BTW:
gdzieś tu Basia bodaj wspominała, że 'powojenna'* polska turystyka tam to 1989
- gwoli ścisłości SKPB Warszawa było tam (przynajmniej Gorgany i Świdowie) w 1988
a w 1989 pierwsza wycieczka (m.in. pewnie) SKPB Lublin
(ja byłem na Ukrainie piewszy raz 2 lata później)

(*-naturalnie jeszcze "Łuk Karpat" A.D. 1980 - 5 SKPBoli: 4 W-wa + 1 L-in)

Serdeczności,

Kuba
Dzieki wielkie za info,masz racje skoro są pksy,do kołomyji bezposredni to jasne ze nalezy tam podazac,i jeszcze jedno pytanie czy bilet kupujemy w dzien wyjazdu w autobusie ,czy "iles",dni wczesniej??

Basia Z.
13-09-2007, 10:19
Nazwisko... panieńskie , czy po mężu ?:smile:
To jest bardzo ważne dla historii.;)

Wtedy już byłam mężatką, więc nazwisko po mężu.

8-)

Pozdrowienia

Basia

pioabram
15-09-2007, 18:06
Ale napewno są jedną z większych grup narodowościowych po ukraińcach odwiedzających te tereny, chciażby ze względu na bliskość tego obszaru i na pozostałości historyczne po II RP na tych terenach oraz atrakcyjnośc przyrodniczą oczywiście do kompletu.
Jednak co racja to racja, niema co uogólniać.
Własnie,własnie a jak nas tam postrzegają.bracia pobratymcy??
POdobno to co polskie,i z polski jest oky-e,ale polacy juz nie?Bo to historia wspolna historia była rozna,a i podobno za bardzo zadzieramy tam nosa?Wiec jak to jest....

irek
15-09-2007, 18:43
Wracając do tematu będę w sąsiedztwie tzn w Gorganach w Ust Czornej od 28.09 do 06.10 jak by wyprawa czarnohorska była w pobliżu to dajcie znać.

klopsik
15-09-2007, 22:54
A ja mam tak pytanie jezeli ktos jest polakiem mieszakajcym w Lwowie i jedzil w te goryprzed wojna a potem kiedy sie dalo czyli od lat 70 to jest pionierem czy nie ??

pioabram
16-09-2007, 12:14
Wracając do tematu będę w sąsiedztwie tzn w Gorganach w Ust Czornej od 28.09 do 06.10 jak by wyprawa czarnohorska była w pobliżu to dajcie znać.
Raczej bedziemy w ust czornej po 10.10 october,wiec sie miniemy,miłych wrazen zatem,i daj znac jak tam z pogoda,i niepogdą,prosze:razz:

pioabram
16-09-2007, 17:02
Basiu, na www.bezdroza.com (http://www.bezdroza.com) zamowilem wlasnie 5 map, 3 przewodniki i rozmowki ukrainskie. Na komputerze mam juz mapy WIGu, slady z GPSu Docza i mapy Karpat ukrainskich do GPSu. Na Internecie czytam wszystko, co znajde na ten temat. Zadaje pytania na forum. Zbieram dokumentacje, bo chce wszystko wiedziec przed wyjazdem.

Tak wiec dla mnie taki wyjazd to jest "wyprawa", gdyz traktuje go powaznie i poswiecam duzo czasu na przygotowaniu sie do niego.

Mam prosbe mogłys podac linka na te mapy "WIG-u",proszę..:-D

joorg
16-09-2007, 19:32
Mam prosbe mogłys podac linka na te mapy "WIG-u",proszę..:-D
Do wyboru http://igrek.amzp.pl/mapindex.php?cat=WIG100

pioabram
17-09-2007, 10:51
Do wyboru http://igrek.amzp.pl/mapindex.php?cat=WIG100
Rzeczywiescie jest w czym wybierac,dzieki!!

sq5jrv-mario
18-09-2007, 21:20
czy ktos z szanownego towarzystwa wybiera sie na czarnohore w pazdzierniku 2007?moze sie spotkamy?

Witam. Nie wiem czy "Czarnychora", ale Biesy w październiku biorę pod uwagę. Jestem zainteresowany jak coś, bo szukam ekipy do łazikowania.
:)) :-P

Krysia
18-09-2007, 21:39
a to chyba nie ten topic???problem z czytaniem ze zrozumieniem???:shock: :shock: :shock:

andrzej627
18-09-2007, 22:57
Rzeczywiescie jest w czym wybierac,dzieki!!
Ja znałem tylko Archiwum Map WIG (http://www.mapywig.org/news.php)

irek
19-09-2007, 19:57
Raczej bedziemy w ust czornej po 10.10 october,wiec sie miniemy,miłych wrazen zatem,i daj znac jak tam z pogoda,i niepogdą,prosze:razz:

Ale jak by był ktoś w pobliżu to na pierwsze dni plan taki 29.09 Połonina Krasna. 30.09 Popadia a 1-2. 10 Świdowiec a potem zobaczy sie :)

andrzej627
19-09-2007, 20:44
(...) będę w sąsiedztwie tzn w Gorganach w Ust Czornej(...)
Irek, rozumiem, że jedziesz tam samochodem. Jaką trasę wybierasz?

pioabram
19-09-2007, 21:05
Ale jak by był ktoś w pobliżu to na pierwsze dni plan taki 29.09 Połonina Krasna. 30.09 Popadia a 1-2. 10 Świdowiec a potem zobaczy sie :)
My raczej zaczniemy od czarnochory,i bedziemy sie kierowac na swidowiec,gorgany,na zachod ,w strone polski,do polski,zaczynając od Dzembroni,jesli oczywiscie nas tam nie zmoczy,nie zleje,wywieje,i nie zmrozi,...tym bardzziej miłoby by było spotkac rodakow,gdzies na tycj,"huculskich",preriach,i wspolnie rozgrzac sie ,miejscową "Horiłką"..

andrzej627
19-09-2007, 22:30
My raczej zaczniemy od czarnochory,i bedziemy sie kierowac na(...)
Napisz coś więcej na temat Waszych planów. Będę Wam kibicować.

irek
20-09-2007, 08:34
Irek, rozumiem, że jedziesz tam samochodem. Jaką trasę wybierasz?

Radoszyce - Humenne - Ubla - Swaliawa - Dowhe - Hust - Tiachiw - Dubowe - Ust Czorna

pioabram
20-09-2007, 22:07
Napisz coś więcej na temat Waszych planów. Będę Wam kibicować.
Dzieki andrzeju,generalnie załozenie taktyczne:poprostu wejsc na głowną gran Czarnochory,przez howerlę.popa iwana,i przejsc ją,i jesli pogoda, i kondycja bedzie nam sprzyjac,sprobowac ugryzc swidowiec,albo gorgany,......nie wiem czy sie tak da,jedziemy na 6,7 dni,mamy przewodnik ,mapy WiG-u,ukrainskie 50-tki,poglądowa expresmap 1-250.000,napewno bedzie pieknie,ale i zimno....

pioabram
22-09-2007, 09:55
Co do nazewnicta wyprawa/wycieczka, to co by nie mówić, jak ktoś jedzie pierwszy raz, to jest to dla niego wyprawa. Ja pamiętam swój wyjazd, zwłaszcza że to ja byłem animatorem całej wycieczki dla 3 osób. Bałem się jak to bedzie, czy wszystko przebiegnie bez problemu, jak bedzie z połączeniami itd. Dla mnie to była wyprawa i to pełną gębą. Bo jechałem w nieznane.
Ale jak już jechałem kolejny raz w Czarnohorę, to rzeczywiście traktowałem to jako wycieczkę. Szybko, sprawnie i przyjemnie. Gdyby nie odległośc, to niemal jak wypadzik w Bieszczady :-)
Myslę, więc, że nie ma co narzucać komus, jakim mianem ma określać swój wyjazd. Dla tych którzy jadą tam pierwszy raz, na pewno bedzie on "wyprawą", "podróżą zycia" czy jak ją tam jeszcze nazwą. A Ci którzy jadą tam kolejny raz nazwą to jak chca. "Spacerem", "wycieczką", czy "wypadem". Nie ma się co sprzeczać o nazewnictwo. IMO jak zwał tak zwał - grunt żeby bezpiecznie dojechać i wrócić.
Hej!Byłes tam juz dwa razy,czytałem twoje relacje,jak myslisz ile czasu potrzebujemy na przejscie głownej grani czarnochory??Jedziemyna 7 dni starczy nam czasu,na swidowiec?Zakładajac ze sie ,"wstrzelimy",w pogode.....pozdr.

zbyszekj
22-09-2007, 23:47
Jeżeli chodzicie jako tako to na całą grań startując np. z Dżembroni wystarczy wam 3 dni i zejdziecie np. do Jasini lub Kwasów. Dżembronia-Smotrec-Pop Iwan- nocleg koło ruin schroniska pod Smotrecem. Dalsza część grani i dojście w rejon Pietrosa możliwość noclegu około 40 minut od Howerli- dobre miejsce- Pietros- i do wyboru zejście do Kwasów z Pietrosa lub do Jasini.

pioabram
23-09-2007, 21:23
Jeżeli chodzicie jako tako to na całą grań startując np. z Dżembroni wystarczy wam 3 dni i zejdziecie np. do Jasini lub Kwasów. Dżembronia-Smotrec-Pop Iwan- nocleg koło ruin schroniska pod Smotrecem. Dalsza część grani i dojście w rejon Pietrosa możliwość noclegu około 40 minut od Howerli- dobre miejsce- Pietros- i do wyboru zejście do Kwasów z Pietrosa lub do Jasini.
MYsle ze ,jako tako chodzimy,nawet w pionie....dzieki bardzo,mniej wiecej rysyje sie plan,wyjazdu,padły konkretne mijscowosci, jest zatem szansa na wiecej,podobno pogoda ma byc cudna....

lucyna
23-09-2007, 21:31
Polecam Dżembronię. Bardzo chciałabym jeszcze raz ją zobaczyć przed postawieniem stacji narciarskiej.:sad:

pioabram
23-09-2007, 21:40
Jeżeli chodzicie jako tako to na całą grań startując np. z Dżembroni wystarczy wam 3 dni i zejdziecie np. do Jasini lub Kwasów. Dżembronia-Smotrec-Pop Iwan- nocleg koło ruin schroniska pod Smotrecem. Dalsza część grani i dojście w rejon Pietrosa możliwość noclegu około 40 minut od Howerli- dobre miejsce- Pietros- i do wyboru zejście do Kwasów z Pietrosa lub do Jasini.
A co bys chłopie polecił...np,z .........................wyrbow rozgrzewających,i nisko procentowych,w tamtejszych..."magazinach"",zeby nie dostac,"Pomrocznosci jasnej"..

dziabka1
25-09-2007, 07:40
Polecam Dżembronię. Bardzo chciałabym jeszcze raz ją zobaczyć przed postawieniem stacji narciarskiej.:sad:

Jakiej stacji narciarskiej???? Gdzie??

lucyna
25-09-2007, 10:20
Widzieliśmy projekt zagospodarowania części Czarnohory. W Dźembroni i okolicy mają w miejsce tych rodzinnych "wyciągów" wybudować stacje narciarskie. Część ziemi poza parkiem jest już wykupiona przez inwestorów, spółka z kapitałem rosyjsko-niemiecko-kanadyjskim. W pierwszej kolejności mają być modernizowane drogi tak aby nie było problemów z komunikacją.

buba
25-09-2007, 11:02
ale jaja! lucyna?? ty smutna?? ja myslalam ze ty lubisz takie klimaty!! stacja narciarska, nowa droga... swiat staje na glowie!!!

lucyna
25-09-2007, 11:12
Tia, świat staje na głowie. Wiesz kogo mi przypominasz. Mnie samą sprzed dwudziestu lat. Strzesz się buba, bo możesz pójśc w moje ślady.:P

Henek
25-09-2007, 22:29
Na przejście całej grani Czarnohory zeszło nam 2 dni - niestety tylko 2 dni.
A nastawialiśmy się na dłuzej. No cóż ekipa była mocno podeszła (śr.wieku 45)
Wszystko przez tą młodzież

zbyszekj
25-09-2007, 23:36
Zależy co masz na myśli, my startujemy z Szybennego lub Dżembroni i przez Pop Iwana wędrujemy w stronę Howerli, drugi dzień to nocleg w rejonie Pietrosa, a trzeci to zejście do Jasini lub Kwasów. Dwa dni to bieganie po górach, żadna przyjemność.Ale każdy robi jak mu pasuje.

Henek
26-09-2007, 11:22
Pioabram pytał :

jak myslisz ile czasu potrzebujemy na przejscie głownej grani czarnochory??J
Dlatego odpowiedziałem że można to zrobić w dwa dni.
Masz rację Zbyszku mówiąc że nie ma sensu biegać po górach.
Ale co zrobisz jak spotkasz wysoko w górach zagubioną grupę młodzieży, która totalnie nie wie gdzie jest i którędy wracać ?
Robisz sobie kolejny balangowy nocleg na grani ?
... czy też nie patrząc na pięknie zachodzące słońce schodzisz po ciemku do Kożmierczyka eskortując szkolną młodzież ?

Doczu
26-09-2007, 18:32
Zależy co masz na myśli, my startujemy z Szybennego lub Dżembroni i przez Pop Iwana wędrujemy w stronę Howerli, drugi dzień to nocleg w rejonie Pietrosa, a trzeci to zejście do Jasini lub Kwasów. Dwa dni to bieganie po górach, żadna przyjemność.Ale każdy robi jak mu pasuje.
No nie przeasadzałbym. Ja Czarnohorę przeszedłem w 2 dni zbierając waypointy do GPS (wszystkie "pełne" słupki graniczne) oraz robiąc kilkaset zdjęć. Bez żadnego pośpiechu i poganiania się.
To nie Gorgany że non stop trzeba schodzić i podchodzić.

Henek
26-09-2007, 21:13
Na dworcu autobusowym w Werchowynie (Żabie) jest taki oto rozkład jazdy.
To jest miejsce kluczowe dla wszystkich którzy chcą atakować Czrnohorę ze wschodniej flanki (Bystrec, Dzembronia, Szybene)
Może to się komuś przyda ?

WojtekR
26-09-2007, 21:19
No nie przeasadzałbym. Ja Czarnohorę przeszedłem w 2 dni zbierając waypointy do GPS (wszystkie "pełne" słupki graniczne) oraz robiąc kilkaset zdjęć. Bez żadnego pośpiechu i poganiania się.
To nie Gorgany że non stop trzeba schodzić i podchodzić.
Jasne Doczu, spokojnie, bez pośpiechu można to zrobić w dwa dni. Co prawda ja lazłem tam 4, ale chciałem w siebie "wessać" wszystkie(?!) widoki i cały historyczny "bagaż" tych ziem. Ale to już całkiem inna bajka...

buba
27-09-2007, 10:10
znaczyc z tego co widze 5 byloby optymalnie :D

pioabram
28-09-2007, 09:07
Na dworcu autobusowym w Werchowynie (Żabie) jest taki oto rozkład jazdy.
To jest miejsce kluczowe dla wszystkich którzy chcą atakować Czrnohorę ze wschodniej flanki (Bystrec, Dzembronia, Szybene)
Może to się komuś przyda ?
Dzieki serdeczne za fotke rozkładu,w planach mamy WŁASNIE START Z DZEMRONI,a jak wyjdzie zobaczymy!2,3 dni na czarnochore,to znaczy ze bedzie jeszcze czas na swidowiec,to bedzie srodek pazdziernika,wiec temperatura raczej bedzie skłaniac do marszu,szybkiego marszu....

pioabram
28-09-2007, 09:22
Polecam Dżembronię. Bardzo chciałabym jeszcze raz ją zobaczyć przed postawieniem stacji narciarskiej.:sad:
Spokojnie tak szybko jej tam nie zbudują,w bieszczadach tez miała powstac ,"stacja narciarska pod,koniec lat 80-tych,"Kolorowy zawrot głowy",pamietasz napewno,i sprawa szybko ucichła,a z innej beczki,mozesz polecic jakas kwatere do spania w tejże to Dzembroni?Choc my mamy jeszcze tatry,a dla ukraincow,pasmo czarnochory jest najwyzsze,i nie mają za bardzo w czym wybierac.....

Basia Z.
28-09-2007, 09:54
Spokojnie tak szybko jej tam nie zbudują,w bieszczadach tez miała powstac ,"stacja narciarska pod,koniec lat 80-tych,"Kolorowy zawrot głowy",pamietasz napewno,i sprawa szybko ucichła,a z innej beczki,mozesz polecic jakas kwatere do spania w tejże to Dzembroni?Choc my mamy jeszcze tatry,a dla ukraincow,pasmo czarnochory jest najwyzsze,i nie mają za bardzo w czym wybierac.....

Większość Polaków nocuje u pani Paraski w samym centrum wsi, drogę wskaże każdy mieszkaniec.

Ja osobiście spałam dość daleko poza wsią (około 2 km pod górkę) za to w miejscu z przepięknym widokiem na pasmo Skupowej - u pana Koszeliuka.
Drogę tez wskaże każdy. W tym gospodarstwie nie ma WC jest tylko wygódka za domem, ale za to można skorzystać z "bani".

Pozdrowienia

Basia

buba
28-09-2007, 11:34
ja spalam u paraski i bardzo milo wspominam ten pobyt, mozna u niej w duzym domu, ale tam jest tak normalnie... ale obok domu jest kilka takich malych domkow drewnianych a w srodku jest taki podest do spania i cudowny piec z fajerkami ktory zajmuje 1/3 pomieszczenia! mysmy byli tam w lipcu ale noca bylo ponizej zera a w srodku cieplutko i pachnialo drewnem! bylo tak super ze zamiast jednego noclegu spedzilismy tam 3 !!! woda w potoczku, kibelek z widokiem na smotrec.W 2004 roku brala okolo 2 dolary za nocleg
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/60323dcee57841a1.html

czasem nocowac mozna tez w chatce u kuby miedzy dzembronia a bystrcem ale poza wakacjami to sie trzeba zorientowac czy kuba tam jest (na stronce sa jakies namiary), ja tam wprawdzie nie spalam ale zaliczylam mila impreze!!
http://www.chatkaukuby.republika.pl/

mozna tez nocowac nad dzembronia w namiocie, w drodze na smotrec jest taka fajna plaska polanka i tam jest woda

pioabram
30-09-2007, 20:06
ja spalam u paraski i bardzo milo wspominam ten pobyt, mozna u niej w duzym domu, ale tam jest tak normalnie... ale obok domu jest kilka takich malych domkow drewnianych a w srodku jest taki podest do spania i cudowny piec z fajerkami ktory zajmuje 1/3 pomieszczenia! mysmy byli tam w lipcu ale noca bylo ponizej zera a w srodku cieplutko i pachnialo drewnem! bylo tak super ze zamiast jednego noclegu spedzilismy tam 3 !!! woda w potoczku, kibelek z widokiem na smotrec.W 2004 roku brala okolo 2 dolary za nocleg
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/60323dcee57841a1.html

czasem nocowac mozna tez w chatce u kuby miedzy dzembronia a bystrcem ale poza wakacjami to sie trzeba zorientowac czy kuba tam jest (na stronce sa jakies namiary), ja tam wprawdzie nie spalam ale zaliczylam mila impreze!!
http://www.chatkaukuby.republika.pl/

mozna tez nocowac nad dzembronia w namiocie, w drodze na smotrec jest taka fajna plaska polanka i tam jest woda
Dzieki!a wiec godzina "W",sie zbliza, lata snucia planow,i snienia o wyjezdzie ,w magiczą kraine Vicenza,tęsknego spogladania z halicza na wschod,i pytania,Kiedy??do tego kilkadziesiąt postow na tym portalu:-D , niebawem sie zmaterializują.Nastawiamy sie na noclegi w namiotach,ale moze byc roznie,nie boimy sie mrozow,ale jesli bedzie lało przez trzy dni to leiej spac w jakiejs izbie przy ciepłym zapiecku,bo człowiek jest ,"hardcorowcem",dopoki ma sucho w butach:mrgreen: .Dzieki wszystkim serdeczne za "Dobre Rady,nierady i kibicowanie,pora wiec pakowac plecak,impregnowac buty,wymienic baterie w czołowce....mam nadzieje ze nie bedziemy,tam, pierwszymi ofiarami nadchodzacej zimy:mrgreen: ..
....

nexus
01-10-2007, 18:22
Ja miałem wielką ochote się z wami wybrać (chociaż nic niepisałem), ale niestety nieudało mnie się, może innym razem. Niemogłem skompletować odpowiedniego sprzętu na tą wyprawe, a mam na myśli w szczególności namiot. Na nowy niemogłem sobie pozwolić, a ten co jest na wyposarzeniu domu to równie dobrze mógłbym chyba rozwinąć folie pomiędzy drzewami i pod nią spać... :)
Mam nadzieje, że wam pogoda dopisze tak jakbyście tego chcieli i niebędzie żadnych innych przeszkód.
Mam tylko jeszcze jedno pytanie jeżeli jeszcze ktoś z tej wyprawy odwiedzi forum, a mianowicie interesuje mnie bardzo jaki macie plan względem dojazdu w Czarnohore, gdzie startujecie, środek lokomocji itd. jeżeli nie jest to jakaś tajemnica, poprostu chce mieć więcej informacji zwłaszcza na ten temat jak tam się dostać.

Z góry dzięki.

pioabram
06-10-2007, 14:11
Ja miałem wielką ochote się z wami wybrać (chociaż nic niepisałem), ale niestety nieudało mnie się, może innym razem. Niemogłem skompletować odpowiedniego sprzętu na tą wyprawe, a mam na myśli w szczególności namiot. Na nowy niemogłem sobie pozwolić, a ten co jest na wyposarzeniu domu to równie dobrze mógłbym chyba rozwinąć folie pomiędzy drzewami i pod nią spać... :)
Mam nadzieje, że wam pogoda dopisze tak jakbyście tego chcieli i niebędzie żadnych innych przeszkód.
Mam tylko jeszcze jedno pytanie jeżeli jeszcze ktoś z tej wyprawy odwiedzi forum, a mianowicie interesuje mnie bardzo jaki macie plan względem dojazdu w Czarnohore, gdzie startujecie, środek lokomocji itd. jeżeli nie jest to jakaś tajemnica, poprostu chce mieć więcej informacji zwłaszcza na ten temat jak tam się dostać.

Z góry dzięki.http://forum.bieszczady.info.pl/private.php?do=showpm&pmid=13791

nexus
07-10-2007, 11:55
Niestety narazie niemoge tego linka otworzyć z powodu : " invalid prywatna wiadomość..."

Piotr
07-10-2007, 12:13
Niestety narazie niemoge tego linka otworzyć z powodu : " invalid prywatna wiadomość..."
Wg mnie to nie jest na razie. Nie jestem pewien, ale chyba pioabram podał Ci linka do prywatnej wiadomości (chyba o to chodziło). Nie można na publicznym forum podać linka do skrzynki prywatnej - musi wtedy pojawić się "invalid..." bo oznaczałoby to że każdy mógłby sobie wejść na tę skrzynkę i robić tam co chce :) Tymczasem skrzynka prywatna przypisana jest do konkretnego użytkownika i tylko on ma do niej dostęp.

pioabram
07-10-2007, 18:57
Niestety narazie niemoge tego linka otworzyć z powodu : " invalid prywatna wiadomość..."
Tak to był link do prywatnej wiadomosci,od zbyszkekj,był tam kilka razy i napisał jak dojechac,wiec bedziemy podrozowac według tych instrukcji,a jak wyjdzie to po powrocie napisze

irek
08-10-2007, 09:44
Witajcie ja już wróciłem z Ukrainy mała relacja http://www.bieszczady.net.pl/rep_znakowanie.php pogoda i widoczność była super zrobiłem około 700 zdjęć, najlepsze będę powoli zamieszczał w galeriach serwisu bieszczady.net.pl

życzę wam udanej wyprawy i uważajcie po ostatnich ulewach w Gorganach wiele jest pozrywanych mostów i niektóre rzeki trzeba forsować w bród.

buba
08-10-2007, 15:00
z gory przepraszam!!!! nie moge wyslac priva :( irek, podalbys swojego maila- chcialam zapytac pare rzeczy o autko ktorym jezdziliscie po ukrainie

irek
08-10-2007, 15:52
admin@bieszczady.net.pl

irek
08-10-2007, 15:58
Powoli zamieszczam pierwsze zdjęcia na początek Połonina Krasna bedzie tego trochę może do wieczora ukończę :)

http://www.bieszczady.net.pl/coppermine_dir/thumbnails.php?album=201

Aleksandra
12-10-2007, 22:54
Wczoraj sobie to przejrzałam, tylko pozazdrościć udziału...

pozazdrościć!!!

WojtekR
13-10-2007, 01:02
Super!!! Zazdroszczę i miejsca i pogody!!!

pioabram
13-10-2007, 23:34
ale to fotki nie z czarnochory?nalezy chyba utworzyc nowy ,topik do spraw wschodnich,apropo,
był ktos tam na przełomie pazdziernika,i listopada?i pomyslec ze tylu było chętnych?:cry: ech,my lachy...

jastrzab
14-10-2007, 15:50
co to za roznica kto smieci...? ten kto smieci niech sie w piekle poniewiera i tyle
kiedys,dosc dawno temu rzucilem haslo:czarnohora jesienia,a tu niestety albo i stety-nie jade.za to jade w bieszczady.bede w bieszczadach w dniach od 15 pazdziernika do 25.
wlasciwie nie wiem po co to pisze,bo i tak nie mam ochoty nikogo ogladac.wybaczcie.pozdrawiam

pioabram
29-10-2007, 14:06
A więc byłem,widziałem wrociłem.Jednak pazdziernik to zdecydowanie za pozno na taki wyjazd,w czarnochore!.Na szczytach snieg po kolana,mgła,widocznosc na 20m.Stwierdzam ze przed wyjazdem nalezy zasiegnąc informacji o pogodzie.. tam.SZkoda troche,i zal ze,jadąc prawie 2000tys,km.nie mozna podziwiac widoków,bo akurat nadszedl głęboki niz baryczny.Cóz rekonesans zrobiony,pora planowac następny wyjazd,ale to juz latem.DZiekuję wszystkim,za informacje,i wskazowki,dot.dojazdu i wyjazdu.ponizej kilka fotek.

Krysia
29-10-2007, 14:15
przezyliscie!!!!
GRATULUJE;-))))
i mimo wszystko, zazdroszcze...

pioabram
29-10-2007, 14:47
A więc byłem,widziałem wrociłem.Jednak pazdziernik to zdecydowanie za pozno na taki wyjazd,w czarnochore!.Na szczytach snieg po kolana,mgła,widocznosc na 20m.Stwierdzam ze przed wyjazdem nalezy zasiegnąc informacji o pogodzie.. tam.SZkoda troche,i zal ze,jadąc prawie 2000tys,km.nie mozna podziwiac widoków,bo akurat nadszedl głęboki niz baryczny.Cóz rekonesans zrobiony,pora planowac następny wyjazd,ale to juz latem.DZiekuję wszystkim,za informacje,i wskazowki,dot.dojazdu i wyjazdu.ponizej kilka fotek.
kurde!!!!!!!!!!gdzie te fotki,jak je wkleic???pytanie do admina?

Krysia
29-10-2007, 14:50
hahahha
Piotr ponizej jak juz piszesz posta masz takie cos pt Zarzadzaj zalacznikami;-)
kliknij w to i z reszta juz sobie poradzisz, tylko one male musza byc, nie pamietam, 80kB albo i mniej?

andrzej627
29-10-2007, 14:57
kurde!!!!!!!!!!gdzie te fotki,jak je wkleic???pytanie do admina?
Fotki fotkami, ale napisz cos wiecej o wyprawie. Kiedy, kto, ktoredy, jaka pogoda, noclegi, dojazdy. To byloby ciekawe.

Doczu
29-10-2007, 15:01
kurde!!!!!!!!!!gdzie te fotki,jak je wkleic???pytanie do admina?
Daj sobie spokoj z wrzucaniem fotek tutaj na forum. Niestety rozmiar jaki akceptuje forum nadaje sie co najwyżej na telefon komórkowy a jnie do wyświetlania na komputerze.
Sciągnij sobie program Picasa, zarejestruj się i dostaniesz za darmochę 1 GB miejsca na fotki.
Wrzucanie i ewentualna obróbka zajmie Ci raptem kilka minut.
Soft jest łatwy w obsłudze.

pioabram
29-10-2007, 16:16
Fotki fotkami, ale napisz cos wiecej o wyprawie. Kiedy, kto, ktoredy, jaka pogoda, noclegi, dojazdy. To byloby ciekawe.
Własnie biorę ,"głęboki",oddech,po powrocie,zeby sie zabrac do napisania krótkiej relacji,choc nie jestem w pisaniu biegły.Ale spróbuję.....
Ruszamy z gdyni 19.10,o godz 23.40,pociagiem pospiesznym do krakowa,w sile 2-osób,ja i rafał,ktory równiez wybierał sie tam od 15 lat.Zapowiedzi pogodowe brzmią groznie,na południu sypnęło sniegiem,na pomorzu przymrozki,to co będzie tam??ale nie ma odwrotu!Wybieramy opcję PKP,ponieważ,to taniej i wygodniej,tym bardziej w weekend.Bilet do przemysla,z gdyni,tzw.turystyczny kosztował 60zł,bez znizek!Całonocna,podróz do krakowa,upłynęła nam,pod znakiem gorących dysput politycznych,z współpasażerami,jako że zbliżały sie wybory,cały wagon wybierał się na głosowanie,nie powiem na jaką partię...W krakowie ,błyskawiczna przesiadka na pociąg do przemysla,i lądujemy tam około 15-tej.Uzupełniamy zapasy w spozywczym,w aptece,wymieniamy polskie złote 300zł,na 500 hrywien.,jeszcze obiad w barze przy PKa-sie,i pakujemy sie do busa,jezdzącego na przejscie graniczne,do Medyki, koszt 2 zł(tak podrożało od lata)Na przejsciu o dziwo,stoi tylko kilkanascie ,"mrówek",a i widząc nasze plecaki,przepuszczają nas do przodu,do okienek pograniczników ukrainskich,gdzie otrzymujemy ,karteczki do wypełnienia, nalezy w nich min.wpisac miejsce docelowe dojazdu,i noclegu.Pogranicznik byl zyczliwie zdziwiony ze ,"wsie,do paraski?",bo tak,w owej rubryce wpisalismy.(W dzembroni,noclegi u paraski).Wypełnienie karteczek,i i pozostałe formalnosci graniczne zajęły nam ok.30 min,(mozna przezyc).Razno ruszamy na postój marszrótek,jadących do lwowa.Tam okazuje się ze do odjazdu,mamy ok.30 min,rafał udaje sie do toalety,a ja do sklepu obok,po coś rozgrzewajacego,zakupuje jakis koniaczek,wracam na postój.Poczym zauważam,dziwnych młodzienców,kręcących się przy naszym plecakach,sami nie posiadali zadnego bagazu,więc dziwnie wygladali,bez,na tle innych,objuczonych torbami,"babuniek".Niestety!!!!nie chodzilo im,o plecaki!!!!Lecz o moj portfel!O święta naiwnosci!Włozyłem go do bocznej kieszeni ,bojówek,gdzie stal sie,jakże łatwym łupem,owych młodzienców!Wykorzystali tzw,"sztuczny tłok",przy wsiadaniu do marszrutki,gdy wszyscy oczekujacy sie do niej rzucili,i my rowniez.Gdy juz dostałem sie do srodka,przed oblicze,szofera,szukam goraczkowo,po wszystkich,kieszeniach portfela,który jeszcze przed paroma min,do ktorejs z nich wkładałem,lecz NIESTETY!!!NIE MAM GO!!WYPAROWAŁ!!Współpasazerowie ,stwierdzaja ze to napewno,dzieki owym ,młodziencom,ktorzy oczywiscie natychmiast odjechali w siną dal,zdaje się ze ,żółtym zyguli!Co było robic,wysiadamy z busika,robimy naradę,wracamy,czy jedziemy dalej??,ale juz tylko z połową zasobów finansowych posiadanych przez rafała,czyli 500 hrywien,i 10 baksów.Wracac szkoda,skoro jestesmy tak daleko,cóz zacisniemy pasa,spac i tak zamierzamy w namiocie,a na przejazdy starczy!!.Pakujemy sie napowrót do busika,do lwowa,szofer kasuje 20 hrywien,za dwie osoby,i jedziemy.Podróz trwa ok.dwóch godzin,po drodze patrząc na mijane domy,i ciemnosci,oswajam sie powoli ze stratą.cóz własciwie,to "selber shuld",trza było byc bardziej ostroznym,i pochowac wszystko gdzies na ciele po kieszeniach!
Po 20-tej wyłania się przed nami pięknie odrestarowany budynek dworca kolejowego we lwowie,pora wysiadac więc.........
CdN.....

WojtekR
29-10-2007, 19:30
Wyprawa super, tylko dlaczego opisanie nie po "polskiemu"... Szkoda trochę...

pioabram
29-10-2007, 20:39
Własnie biorę ,"głęboki",oddech,po powrocie,zeby sie zabrac do napisania krótkiej relacji,choc nie jestem w pisaniu biegły.Ale spróbuję.....
Ruszamy z gdyni 19.10,o godz 23.40,pociagiem pospiesznym do krakowa,w sile 2-osób,ja i rafał,ktory równiez wybierał sie tam od 15 lat.Zapowiedzi pogodowe brzmią groznie,na południu sypnęło sniegiem,na pomorzu przymrozki,to co będzie tam??ale nie ma odwrotu!Wybieramy opcję PKP,ponieważ,to taniej i wygodniej,tym bardziej w weekend.Bilet do przemysla,z gdyni,tzw.turystyczny kosztował 60zł,bez znizek!Całonocna,podróz do krakowa,upłynęła nam,pod znakiem gorących dysput politycznych,z współpasażerami,jako że zbliżały sie wybory,cały wagon wybierał się na głosowanie,nie powiem na jaką partię...W krakowie ,błyskawiczna przesiadka na pociąg do przemysla,i lądujemy tam około 15-tej.Uzupełniamy zapasy w spozywczym,w aptece,wymieniamy polskie złote 300zł,na 500 hrywien.,jeszcze obiad w barze przy PKa-sie,i pakujemy sie do busa,jezdzącego na przejscie graniczne,do Medyki, koszt 2 zł(tak podrożało od lata)Na przejsciu o dziwo,stoi tylko kilkanascie ,"mrówek",a i widząc nasze plecaki,przepuszczają nas do przodu,do okienek pograniczników ukrainskich,gdzie otrzymujemy ,karteczki do wypełnienia, nalezy w nich min.wpisac miejsce docelowe dojazdu,i noclegu.Pogranicznik byl zyczliwie zdziwiony ze ,"wsie,do paraski?",bo tak,w owej rubryce wpisalismy.(W dzembroni,noclegi u paraski).Wypełnienie karteczek,i i pozostałe formalnosci graniczne zajęły nam ok.30 min,(mozna przezyc).Razno ruszamy na postój marszrótek,jadących do lwowa.Tam okazuje się ze do odjazdu,mamy ok.30 min,rafał udaje sie do toalety,a ja do sklepu obok,po coś rozgrzewajacego,zakupuje jakis koniaczek,wracam na postój.Poczym zauważam,dziwnych młodzienców,kręcących się przy naszym plecakach,sami nie posiadali zadnego bagazu,więc dziwnie wygladali,bez,na tle innych,objuczonych torbami,"babuniek".Niestety!!!!nie chodzilo im,o plecaki!!!!Lecz o moj portfel!O święta naiwnosci!Włozyłem go do bocznej kieszeni ,bojówek,gdzie stal sie,jakże łatwym łupem,owych młodzienców!Wykorzystali tzw,"sztuczny tłok",przy wsiadaniu do marszrutki,gdy wszyscy oczekujacy sie do niej rzucili,i my rowniez.Gdy juz dostałem sie do srodka,przed oblicze,szofera,szukam goraczkowo,po wszystkich,kieszeniach portfela,który jeszcze przed paroma min,do ktorejs z nich wkładałem,lecz NIESTETY!!!NIE MAM GO!!WYPAROWAŁ!!Współpasazerowie ,stwierdzaja ze to napewno,dzieki owym ,młodziencom,ktorzy oczywiscie natychmiast odjechali w siną dal,zdaje się ze ,żółtym zyguli!Co było robic,wysiadamy z busika,robimy naradę,wracamy,czy jedziemy dalej??,ale juz tylko z połową zasobów finansowych posiadanych przez rafała,czyli 500 hrywien,i 10 baksów.Wracac szkoda,skoro jestesmy tak daleko,cóz zacisniemy pasa,spac i tak zamierzamy w namiocie,a na przejazdy starczy!!.Pakujemy sie napowrót do busika,do lwowa,szofer kasuje 20 hrywien,za dwie osoby,i jedziemy.Podróz trwa ok.dwóch godzin,po drodze patrząc na mijane domy,i ciemnosci,oswajam sie powoli ze stratą.cóz własciwie,to "selber shuld",trza było byc bardziej ostroznym,i pochowac wszystko gdzies na ciele po kieszeniach!
Po 20-tej wyłania się przed nami pięknie odrestarowany budynek dworca kolejowego we lwowie,pora wysiadac więc.........
CdN.....
http://picasaweb.google.pl/piotroniusz/Czarnochora200702,,,OOO!!czyzby sie udało wkleic linka do fotek??http://picasaweb.google.pl/piotroniusz/Czarnochora200702

[moderator]: tnij cytaty!

pioabram
29-10-2007, 20:43
Wyprawa super, tylko dlaczego opisanie nie po "polskiemu"... Szkoda trochę...nie po polskiemu??Chodzi ci o te dwa słowa zaledwie,tz.sam sobie winien

Krysia
30-10-2007, 08:24
WOW!!!
super...ale podziwiam;-) wlasnie ogladam fotki...niezle!;-)

Basia Z.
30-10-2007, 08:57
http://picasaweb.google.pl/piotroniusz/Czarnochora200702,,,OOO!!czyzby (http://picasaweb.google.pl/piotroniusz/Czarnochora200702,,,OOO%21%21czyzby) sie udało wkleic linka do fotek??http://picasaweb.google.pl/piotroniusz/Czarnochora200702



Ależ ta zima jesienią dała Wam popalić !

To widać ze zdjęć. Pogoda jest w tym roku bardzo nieprzewidywalna.

Ale myślę że kolejnym razem Wam się uda przejść cały grzbiet, a macie już jakieś doświadczenie.

Pozdrowienia

Basia

buba
30-10-2007, 10:04
mimo niesprzyjajacej pogody fotki przefajne- zwlaszcza ta gdzie mgly sie rozstepowaly!! no i koliba- co za przewspaniale miejsce!!!
http://picasaweb.google.pl/piotroniusz/Czarnochora200702/photo#5126821442739316722
a to zdjecie gdzie bylo zrobione??? to ta koliba? co za przewspaniala chata!!! warto sie taplac w sniegu pare dni zeby choc jeden nocleg spedzic w takim miejscu!!!
Jesli to ta o ktorej mysle - to latem tam wypas wiec nie bardzo sie da zanocowac...widac wyjazd jesienia ma swoje duuuuuze plusy!!

zbyszekj
30-10-2007, 10:45
Widzę że spaliście w owczarni pod Smotrecem, latem są tam pasterze. Pogoda spłatała Wam figla, ale myślę że wrócicie tam na przyszły rok. Od owczarni można podejść prosto do góry na wierzchołek lub w stronę wodospadów a jest ich trzy i stamtąd w górę lub na przeciwny brzeg potoku i ścieżką na przełęcz pod Smotrecem , poniżej przełęczy jest miejsce na biwak z wodą obok ruin schroniska z pięknym widokiem na Pop Iwana.

pioabram
30-10-2007, 22:52
Widzę że spaliście w owczarni pod Smotrecem, latem są tam pasterze. Pogoda spłatała Wam figla, ale myślę że wrócicie tam na przyszły rok. Od owczarni można podejść prosto do góry na wierzchołek lub w stronę wodospadów a jest ich trzy i stamtąd w górę lub na przeciwny brzeg potoku i ścieżką na przełęcz pod Smotrecem , poniżej przełęczy jest miejsce na biwak z wodą obok ruin schroniska z pięknym widokiem na Pop Iwana.
Tak dokładnie to jest owczarnia pod smotrecem, dobrze ze tam była!!!!Spaliśmy w niej przed wejsciem na smotrec,i po zejsciu z niego,czekalismy jeszcze na poprawe pogody,po noclegu w namiocie na smotrecu,to był prawdziwy Hilton!!!Jasne ze tam wracamy,w przyszłym roku,tylko tym razem w lecie,i po sprawdzeniu komunikatów pogodowych.Bo bez względu na pogodę to można tylko chyba w biesy jechac,a tam to trochę za daleko,zeby tylko mgły oglądac...

andrzej627
31-10-2007, 08:22
(...)
Po 20-tej wyłania się przed nami pięknie odrestarowany budynek dworca kolejowego we lwowie,pora wysiadac więc.........
CdN.....
Czekamy na ciąg dalszy.

pioabram
04-11-2007, 13:27
Czekamy na ciąg dalszy.
dalszy ciąg,relacji z wyprawy,w czarnochorę,(nastepna,to juz będzie wycieczka,i powrót,w czarnochorę)..
Na dworcu we lwowie,w informacji dowiadujemy sie o dwoch pociagach jadących,tego wieczoru do kołomyji,celu naszej podrózy pociągiem(relacji Kowel-Czerniowce),1-szy odjezdza 0 21.40,o dojezdza o 6.30 do kołomyji???2-gi odjezdza godzinę pozniej czyli o 22.40,i jest o 2.30 w kołmyji,pojechalismy więc tym drugim,zakupiwszy bilety w klasie ,"Obszczij",zdaje sie ze to klasa 3-cia,po 11 hrywien od osoby..jak na taką odległosc to bardzo tanio!.W pociagu,znajdujemy wolne miejsca do siedzenia,(były tez lezce w tej klasie,ale zajete),i napoczynamy flaszeczke koniaku,"Czerniowskiego",zakupioną jeszcze na granicy.Popijając koniaczek,i rozmawiając mile,z wspópasazerkami jadącymi z polski do czerniowiec,4 godzinna podróz do kołomyji mija bardzo szybko.Wysiadamy w srodku nocy na dworcu w kołomyji,i co tu dalej robic?Na początek sprawdzamy pociągi powrotne,do lwowa zdaje sie ze jest tylko jeden coś koło 20,tej.
W miedzy czasie podchodza do nas taksowkarze o proponując ,okazyjnie kurs do werchowyny,(kolejny nasz etap),za jedyne 40 dolarów lub 200hrywien.Rezygnujemy z ,tych,"wyjatkowych mozliwosci ",i resztę nocy przeczekujemy w otwartym jeszcze barze naprzeciwko dworca,testujac rózne wyroby ukraińskich browarów,tzn.do 6.30,do odjazdu pierwszej marszrutki do werchowyny(zabie),w którą sie pakujemy,płacąc po 10 hrywien,od osoby.Pare minut po 10 rano dojezdzamy do werchowyny.Niestety,pogoda nie nastraja optymistycznie,pada deszcz,ze sniegiem,mglisto,na okolicznych wzgorzach lezy juz snieg.W sklepie przy ryneczku,robimy jeszcze ostatnie zakupy,gdzie syn włascicielki,poradził nam ze na Popa Iwana łatwiejsza dorga jest z szegini.My jednak chcemy dotrzec do Dzembroni.O 11-tej mamy marszrutke do szegini,(Pamietająca chyba jeszcze stalina),po ok.40 min.jazdy wysiadamy przy drogowskazie do Dzembroni 4.5km.(Zdaje sie ze do dzembroni,marszrutki juz nie jezdzą,ze względu na stan nawierzchni,rzeczywiscie jest podobna do drogi brzegi-nasiczne,przed remontem)I po godzine marszu ,"z buta",docieramy do przepieknej dzembroni,bajecznie połozona wioska,szkoda będzie jesli zatraci swoj urok i karpacki klimat przez wybudowanie stacji narciarskiej),w przydomowym sklepiku pytamy sie któredy to , na Popa Iwana,(Pani swietnie mówi po polsku),i ruszamy za sklepem w prawo na szlak,ku smotrecowi,jest koło 14tej.Czyli po przejechaniu całej polski,połowy ukrainy,i przejsciu paru kilometrow jestesmy w punkcie wypadowym w czarnochorę,a w podrózy jestesmy juz prawie dwa dni,i jedną noc,pora więc szukac jakiegos noclegu.Nie decydujemy się jednak,na nocleg u paraski we wsi,lecz postanawiamy rozbic namiot gdzies w lesie u podnóż smotreca,ruszamy więc szlakiem ku smotrecowi,i po 1godzinie marszu docieramy do koliby pasterskiej i owczarni,okazuje sie ze jest otwarta,a w srodku jest piec,(opłakanym stanie,ale zawsze).Postanawiamy więc w niej przenocowac,(patrz fotki)
Rozpalamy szybko w piecu,zeby sie ogrzac,i przygotowac jakis posiłek,czyli niesmiertelna ,"breję",złozoną z makaronu,mielonki,ziół,i przecieru pomidorowego.Po paru godzinach palenia robi sie we wnętrzu koliby,ciepło i przytulnie, w naszych duszach równiez,wiadomo,ciepło ogniska,zawsze wpływa pozytywnie na człowiecze mysli.Za oknem cicho,prawie świątecznie,cały czas pada snieg,temeratura na zewnatrz -3c,we wnętrzu,+9,oprózniwszy resztę z flaszeczki koniaku,kładziemy się do snu,na drewnianych pasterskich twardych pryczach,(I pomyslec ze w Hiltonie nie opędzilibysmy się od natrętnych kamerdynerów,hi,hi)nadchodzi nasza 1-sza noc w górach czarnochory....
cdn......................http://picasaweb.google.pl/piotroniusz/Czarnochora200702