PDA

Zobacz pełną wersję : Czerwony do jeziorek Duszatyńskich - kto tyczył ten szlak?



MKi
14-09-2007, 19:56
Witam,
parę dni po powrocie z tegorocznego pobytu chciałbym ponarzekać na twórców szlaku. Zazwyczaj daleki jestem od malkontentctwa, ale tym razem fragment czerwonego szlaku od Duszatyna do jeziorek Duszatyńskich dał nam w kość...

Zaczęło się od błotnistej drogi ze śladami machin od zwózki drzewa. Gdy po jakiś 10 minutach od Duszatyna szlak opuścił drogę, tylko się ucieszyliśmy. Ale za szybko - szlak prowadzi trawersem dość stromego zbocza - przy tak wilgotnym podłożu to była walka o życie - gdyby nie kijki pewnie byśmy bez wywrotek nie przeszli. A po kolejnych 10 minutach szlak... wrócił na drogę!

Pewnie na drodze są kałuże i błoto nie do przejścia, pomyślałem. Ale mieliśmy okazję sprawdzić - wracaliśmy tym samym szlakiem. Ja chciałem iść grzecznie szlakiem, ale reszta towarzystwa uznała, że lepiej już się narażać na kałuże, niż znów walczyć na pochyłości. Okazało się, że mieli rację! Droga, choć błotnista, spokojnie nadawała się do przejścia. Więc po co był ten fragment poza drogą? Żeby nudno nie było?

W dalszej części szlaku kilkakrotnie przekraczaliśmy potok Olchowaty. W dwóch miejscach bród... właściwie go nie było. W jednym miejscu nagarnęliśmy trochę kłód, powrzucaliśmy kamieni i dało się przejść. W drugim było za głeboko - znaleźliśmy przejście co nieco powyżej hipotetycznego brodu.

Cytując mojego współwędrowca - modelowy przykład szlaku pod hasłem "Turysto radź sobie sam"!

Poprzednio jak tam szedłem nie pamiętam takich problemów- ale pewnie dlatego, że wtedy było znacznie bardziej sucho.

Za to jeziorka jak zawsze śliczne i w ogóle cały pobyt udany, mimo dość trudnych warunków pogodowych. Jak innego dnia weszliśmy na Tarnicę, to widać było na 10 metrów, aż nagle chmury się podniosły i pojawił się widok na okolicę. Zjawisko zaiste warte wspinaczki.

Pozdrowienia,
MKi

calanthe
14-09-2007, 20:24
hehe przynajmniej ciekawiej było:) bieszczadzkie błotko jest fajne takie :D
a poza tym nikt nie mówił że będzie lekko... ;)
pozdrawiam!

WUKA
14-09-2007, 21:07
Wydaje mi się,ze to "kluczenie"szlaku ma też związek z czerwcowym Biegiem Rzeźnika(moge się jednak mylić)-z powodu strasznego rozjeżdżenia i błota,Bieg miał wyznaczone inne odcinki.Przyczyniło sie to takze do straty czasu zawodników,którzy pobładzili i musieli wracać.No,ale jest co wspominać.

Barnaba
14-09-2007, 21:38
przyznam racje, zrywkę detem można sobie samemu wytyczyć, niszczenie szlaku odbieram jako zbędną dewastację lasu. Bywa.

Co do błota.... no puki się nie naleje do kieszeni to jest ok:) Utrudnia nieco podejścia, zejścia to zjazdy, ale jest to coś, czego nie a chyba np w Tatrach. Takie te góry że trzeba się nieco ubrudzić.

Swoją drogą, czego się spodziewałeś? Bruku? Bruk na Jasło uskutecznia Derty (podobno) to się możecie zgadać :) Ładne pomosty są też na torfowisku Tarnawa, a po za tym blotko, glajda .... mi sie podoba, co więcej- w zeszłym roku w sierpniu nie było blota- i sie bardzo zawiodłem!

Jabol
14-09-2007, 21:44
ten przebieg szlaku o ile pamietam ma związek z obchodami 100 lecia powstania jeziorek Duszatyńskich. W tamtym okresie prowadzona była tam zrywka i droga była troszke galaretowata:) Zdazyło mi się w maju isć tamtędy i zastanawiałem sie czy ktoś będzie używał tego toru przeszkód mając tuz obok normalną bieszczadzka stokówkę.:-) A Jednak:) Myslę że szlak powinien wrócić na drogę bo ganianie z górki pod górkę przez jary obok równej drogi może wykończyc niejednego legalistę :))) pewno jakieś PTTKi maja tu ostatnie słowo...

Piotr
14-09-2007, 23:09
W tamtym okresie prowadzona była tam zrywka i droga była troszke galaretowata:)
Szedłem tam zaraz po wytyczeniu tego odcinka i mam podobne spostrzeżenia - jest do d.. bo ziemia się obsuwa, jest to zbyt świeże - za 2,3 lata będzie ok. Natomiast o ile dobrze pamiętam to ta droga zawsze była "wyeksploatowana" przez sprzęt leśny i zawsze było na niej błoto. Raz mniejsze że lepiej iść niż teraz tym nowym a innym razem na tyle duże, że jak kolega zakładający wątek przeszedłby się w takich warunkach to szybko zmieniłby zdanie co do sensu tej drobnej korekty. M.in. "jojczenie" turystów było powodem.
p.s - akurat w dniu 100-lecia było w miarę sucho, lepiej było iść drogą. Natomiast całkiem do d.. były wtedy nowe kładki.

Jabol
14-09-2007, 23:17
kładki były super:D szpagat prosty mógł tam zrobić każdy w ułamku sekundy i bez mozolnego teningu, rozciągania rozgrzewki...:D Ja w dniu stulecia tam nie byłem bo troche za gęsto człowieków było. Tabliczkę obniuchałem sobie kilka dni później...:)

Derty
17-09-2007, 10:36
...Bruk na Jasło uskutecznia Derty (podobno) to się możecie zgadać :) ...

Barnabo, czyś Ty jadł halucynogenki? Albo może w maglu zacząłeś robić? Jaki bruk?! Niechaj żyje błoto!

Ja rozumiem,że ten tytułowy post, to jakaś prowokacja, żeby towarzystwo po wakacjach rozbudzić?:D

Pozdrawiam,
Derty

Barnaba
18-09-2007, 01:49
a nie pisałeś kiedyś...? że chcesz bruk na Jasło chyba... :) Też prowokacyjnie to pisałeś...

Cieszę się niezmiernie że sobie tylko tak żartujemy... no bo by trzeba było zejść ze szlaku- a tego nie robimy :)

wtak
18-09-2007, 08:13
Bruk mógłby być, ale nie z kostki betonowej tylko granitowy - też by ślisko było :)

dorota z krakowa
18-09-2007, 16:41
Ludzie, kochani bieszczadnicy - co to za dyskusja, co za temat...
Przecież to błoto, pokonywanie drogi której nie ma, to cała esencja naszych Bieszczadów. W tej chwili - przemoczone buty i ubranie, a po osiągnięciu celu, w kwaterze, najpiękniejsze wspomnienia. Niezapomniane.
Zobaczycie, jak z perspektywy lat, kiedy nie będzie Wam dane przemierzać bieszczadzkich szlaków, zatęsknicie za przeoraną stokówką, za walką z błotem, ni i za każdą gałązką posłaną w to błoto,aby dojść do celu, aby zdobyć cząstkę tych kochanych gór dla siebie.

Barnaba
18-09-2007, 16:57
nie będzie Wam dane przemierzać bieszczadzkich szlaków

Nie pisz proszę takich pesymistycznych treści... :cry: :cry: :cry:

dorota z krakowa
19-09-2007, 03:24
Jeśli zabrzmiało to pesymistycznie - przepraszam.
Chodziło mi tylko o to, że kiedy wiek i zdrowie nie pozwolą już na brnięcie w błocku po bieszczadzkich ścieżkach, zatęsknimy do dawnych, nie zawsze przyjemnych przeżyć.

Derty
19-09-2007, 08:49
Hej:)


J[...] kiedy wiek i zdrowie nie pozwolą już na brnięcie w błocku po bieszczadzkich ścieżkach[...]
Ponura wizja. Gdy jednak wspominam sobie tajemnicze spotkanie z dziadeczkiem gorczańskim wśród mgieł i o jesiennej porze, to jakoś wizja się rozwiewa:D
Barnabo, wybacz moje złości, pewnie kiedyś prowokowałem jakimiś tekstami o betonce po połoninie i zapomniałem o tym. Cenię błoto na szlaku:D
Ostatnio pojechałem na błotku kilka meterków wędrując po Świdowcu. To było wspaniałe uczucie:D Więcej, więcej!! Zastanawiam się nawet, że może szlaki nie powinny być na całej długości w postaci udeptanych dróżek, a zaposiadywać odcinki zwane BOS-ami (Błotniste Odcinki Specjalne), gdzie np LKT rozrabiałyby błotko, miesiły na maź błogą, a plecakersi mogliby to pokonywać napawając się chłodną wilgocią w butach i gaciach:D W B.N. napotkałem kiedyś miejsce, gdzie błotko pokryte było warstwą butwiejących liści. Całość oklejała buciory gigantycznymi bułami o masie kilku kg każda. Wędrówka stawała się przyjemniejsza... Strasznie jestem ciekaw, czy to miejsce nadal jest takie błotniście cudowne?

Pozdrawiam,
Derty