Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Zielona Granica



Jabol
16-09-2007, 22:13
Jest nas dużo... pałętamy sie tu i tam w dzień a niektórzy też i w nocy;) Z wiadomych powodów zadumałem sie ostatnio nad jedną sprawą. Wyobraźcie sie w takej sytuacji: natrafiacie w lesie na obcokrajowców którzy przeszli przez granicę. Co robicie?

Browar
16-09-2007, 22:40
-> Jabol
Zapomniałeś o jeszcze jednym wyjściu - łapiesz gości/a.Tak zrobił mój kumpel-skutecznie.

Floydd
17-09-2007, 11:51
Szedłem kiedys sam wczesnym rankiem szlakiem granicznym (Rabia Skała - Kremenaros). Było mgliście, deszczowo, nikogo na szlaku. A kilka dni wczesniej usłyszałem, że to jest właśnie teren przerzutowy. Czułem się bardzo niepewnie, każdy szelest drzew, spadające krople powodowały większe bicie serca. Nie bałem się zwierząt, lecz ludzi ( przewodnika przerzucającego ludzi). Sam się wtedy zastanawiałem co bym zrobił, i nie doszedłem do żadnego konkretnego wniosku...

sturnus
17-09-2007, 12:23
leśnicy mają gorzej.. mam kolegę leśnika który kiedyś, na jakimś tam wielkim szkoleniu wstał i zapytał:
- my tu gadamy o drzewkach, brudnicy mniszce, i próchnicy drzew... ale powiedzcie mi, co mam zrobić jak idę przez las i widzę dwóch gości którzy trzeciemu karzą dołek kopać?


pozdrawiam...

Lech Rybienik
18-09-2007, 21:35
Ta, albo tak:
Siedzisz sobie na bazie zapadłym wrześniem, przychodzi pan z SG i pyta, czy nie zginęło nam jedzenie w nocy. No i żeby uważać bo nielegale z przewodnikami łażą po lesie i mogą podkradać żarcie...
Na takie dictum panna która ze mną dyżurowała lekko pobladła, i muszę przyznać, że ów wojak bardzo się przysłużył... stosunkom damsko-męskim na Łopience:)
A żarcia nikt nie zarąbał....

hans
19-09-2007, 17:38
natrafiacie w lesie na obcokrajowców którzy przeszli przez granicę. Co robicie?

Są 2 opcje:
zakładamy że nas nie zauważyli:
1) padamy na kolana i dziękujemy za to niebiosom - bo mówi się że raczej nie są skłonni do wymiany proporczyków ;P
2) wycofujemy się lub czekamy aż odejdą w siną dal - stajemy się przy tym jednocześnie konkurencją dla kretów i innych gryzoni zakopujących się pod ziemię
3) no i na koniec pasuje jednak powiadomić o znalezisku kogoś "ważnego" np SG

zakładamy że doszło do kontaktu wzrokowego/słownego/oby nie fizycznego
1) szybko szukamy oryginalnego proporczyka - a nóż/widelec im się spodoba i wyjdziemy z tego cało ;P
2) uciekamy... sznasa powodzenia tylko w przypadku gdy pobijemy rekord świata w biegu przełajowym,
3) modlimy się żeby ich kałahy się zacięły, bo że ich użyją to pewne (raczej dla polowania na zające ich nie noszą)
4) zaczynamy mówić po ukraińsku pytając czy daleko jeszcze do Wiednia, który mamy rok i czy IIga wojna się już skończyła..
5) robimy cokolwiek co pozwoli nam samodzielnie zejść z gór a nie być po wieludniowych poszukiwaniach zniesionym w czarnym worku...

Trochę ironii, ale serio to nie życzę nikomu spotkania z "profesjonalną grupą" przerzucającą ludzi... Tacy przewodnicy skazują często ludzi na "śmierć" posyłając ich "ooo- w tym kierunku" w nieznane, zimne, niebezpieczne góry, więc raczej nasze być albo nie być nie zrobi im różnicy.
A wogóle nie słyszałem żeby za często wyłapywano przewodników... wpadają wyczerpani, zagubieni i zastraszeni "przerzucani", więc to też zależy na kogo się natkniemy i na jakim etapie "przerzutu"...
pzdr
hans

jf.
19-09-2007, 17:54
Zwykłe gdybanie. Jak kiedyś spotkam to Wam napiszę co zrobiłem:) Chyba że mnie zjedzą....

tomekk
19-09-2007, 17:56
Wiecie, co?????
Łażąc po różnych odludnych miejscach myslałem o tym, aby nie nadepnąc na misia... ale nie przyszło mi do głowy nigdy to, o czym tu piszecie.
Doszedłem jednak właśnie do wniosku, że wolę misie.

A powyższa ankieta to duże uproszczenie. Ja mógłbym np. pomóc zeby nie pomarli, ale jednocześnie np. zawiadomię SG. A na pewno miałbym dylemat widząc tą nieszczęsną kobietę z dziećmi, którą ostatnio zatrzymano... Czy jej deportacja poprawiłaby jej los? Albo czy moja milcząca zgda na to aby szła dalej coś poprawiłaby w jej losie? Jednak tutaj juz wchodzimy w kwestie bardziej filozoficzne. Z tego powodu nie odpowiadam na pytanie. :)

klopsik
19-09-2007, 18:25
Skonczcie pieprzyc bo przerzuty sa od ponad 15 lat, odkrycie mi tez ze sa emigranci sa i co z tego SG lapie ich co peweien czas a i tak wiekszosc przerzutow przechodzi.To ze zostawili dziewczyne z dziecmi to jest inna broioszka i wiem ze ojciec nie odpusci dopuki nie odplaci za smierc dzieci.Dlaczego ? Bo jest z balkan jest czeczencem.

vm2301
19-09-2007, 20:00
Bo jest z balkan jest czeczencem.:roll:

Barnaba
19-09-2007, 21:17
ROTFL.... i Ty Klopsik nie zabłądziłeś w tych górach to ja sie dziwie :)
zarządzam powtórkę z gegry!

1. Bałkany:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ba%C5%82kany

2. Czeczenia:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Czeczenia

klopsik
19-09-2007, 21:37
Fakt kaukaz nie balkany to maja koelsie przeje...... pojdzie po calej najblizszej rodzinie .Polowanie juz sie pewnie zaczelo..... :-)

Piotr
19-09-2007, 22:18
Pierwsza opcja jest do bani. Nie uwzględnia godziny spotkania. Np. w Gminie Komańcza policja pracuje do 15.00, może w Gminie Cisna lub Lutowiska podobnie, no a jakby nie to zawsze można ich (uchodźców) spotkać na granicy na terenie Gminy Komańcza. Jak będzie to po 15.00 to dupa.

BTW: wzywaliśmy niedawno policje na interwencje do LW w Woli. No i było kurna po 15.00 :) Więc trzeba dzwonić do Sanoka, bo w Komańczy mają już fajrant i nie będą sobie d.. zawracać. Tak że jakby kto chciał jaki sklep puknać cy cuś, to napadać po 15.00 - spoko półtorej godziny na ucieczkę (chyba że pamiątka rodzinna to w godzinę sie dowloką).