Zobacz pełną wersję : Rozniecanie ognia.
Czołem!
Czy komuś z Was udało się rozniecić ogień tarciem drew jakim kolwiek sposobem?
Być może ktoś z Was brał udział w jakiejś górskiej, bieszczadzkiej imprezie bushcrafterskiej, survivalowej lub harcerskiej gdzie demonstrowano techniki uzyskania ognia pierwotnymi metodami.
Sam zajmuję się tym tematem i chciałbym wymienić i podzielić się takimi wiadomościami.
Czuj-Dym!
trzykropkiinicwiecej
09-11-2007, 14:51
...a udawało się... i dalej się udaje.. dobry kawałek szczapy to podstawa ;-) ...w okolicach Jaworu są organizowane podobne imprezy...
To napisz coś więcej. Jaka to technika Jak to robisz, jakich używasz surowców etc. no i co tam w tym Jaworze?
Nie umiem rozpalać ogniska jak za czasów epoki kamienia łupanego ale harcerze nauczyli mnie palić takie ''bezinwazyjne'' ogniska. Płat darni należy przeciąć na krzyż i ostrożnie odgarnąć na boki. Na glebie rozpala się maleńki ogień. Bardzo dobrą "podpałką", gdy wszystko inne zawodzi są włosy. Za stelaż służą suche gałęzie z buka, a do ogniska dorzuca się tylko drobne, suche gałązki. Taki maleńki ogień dobrze grzeje i jest prawie niewidoczny z daleka. Po zagaszeniu ogniska należy zebrać popiół, a jest go niewiele i położyć rozwiniętą darń na miejsce po ogniu.
trzykropkiinicwiecej
09-11-2007, 15:20
...zacznę od chubki, dawno dawno temu , kiedy biegałem w zielonym mundurku, stary Druh pokazał mi co następuje: weź chubę, brzozową najlepiej, choć bukowe i grabowe tys dobre, pognieć i rozdrobnij na włókna (męczące zajęcie) wysusz i wykąp w parafinie... bywa że jak złapie swoją temperaturę to tylko fuknie i już się hajcuje... i starejmetody łukowej i dwóch drew, trzeba sie nakręcić ...kilka razy z kamienia..choć o dobry krzemień trudno...
a na Jaworze swego czasu bawili się ludzie ze "Strzelca" i organizowali obozy survivalowe, paint ball i inne wynalazki...
..z kolei w okolicach Krosna możesz dowiedzieć się wiecej o kulinarnej stronie hobby.. Łukasz Łuczaj i jego "Dzikie rośliny jadalne w Polsce" oraz "Podręcznik Robakożercy"(moja ulubiona pozycja) .. polecam lekturę, i spotkanie z nim, organizuje tez szkolenia i warsztaty...
...
Stare psisko zywesz ?Masz internet ?
Niegdyś częściej bywając w górkach i nocując pod chmurką rozpalaliśmy ogienek pomagając sobie korą z brzozy, oczyszczonej z resztek fafroci, najlepiej z uschniętej tak aby wygodnie było wyciąć ją z pnia.
Biegając w harcerskim mundurku było to zabawą bo w wojsku szansą na dłuższy sen w zimową noc.
Czołem Rafale po chwili nieobecności Tu, bo pewnie bywałeś tu i tam...
Wątpię abym czymś Ciebie zaskoczył, ale brzoza.... igliwie... W miejscach okołochatkowych są zrębki- super się nadają. Podpatrzyłem to od innych, i nie jest to mój pomysł, niemniej jednak warty naśladowania.
W kwestii rozpalania bez użycia zapałek itd Klopsik w zeszłym roku przy plecaku nosił jakieś drewno, ponoć do tego typu eksperymentów. Może coś mu się udało. W tym samym czasie od niego dostałem bryłę zaschniętej żywicy. Dobrze robi, polecam.
http://www.youtube.com/watch?v=abo9bk7rI0I
..z kolei w okolicach Krosna możesz dowiedzieć się wiecej o kulinarnej stronie hobby.. Łukasz Łuczaj i jego "Dzikie rośliny jadalne w Polsce" oraz "Podręcznik Robakożercy"(moja ulubiona pozycja) .. polecam lekturę, i spotkanie z nim, organizuje tez szkolenia i warsztaty...
...
Kiedyś z Barszczem zabraliśmy na stopa Henriego z Hulskiego i zaczeliśmy rozmawiać na temat Łuczaja. W końcu padlo pytanie czy czytał poradnik robakożercy odpowiedzial, że nie bo jest wegetarianinem :mrgreen:
trzykropkiinicwiecej
12-12-2007, 12:29
..a próbowałeś prażonych pasikoników? ...mniam :-o
Hej:)
W kwestii wzniecania pożogi i nie tylko...chyba tego linku jeszcze tu nie dawałem:)
http://www.extreminada.com/artykuly.php?art=rozpalanieognisk
Pozdrawiam,
Derty
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.