PDA

Zobacz pełną wersję : Przewodnickie dywagacje



andrzej627
02-12-2007, 19:14
Lucyna, chylę czoła przed taką ilością dyplomów.

lucyna
02-12-2007, 19:17
Lucyna, chylę czoła przed taką ilością dyplomów.
Poczekaj trochę z tą czołobitnością. To są standardowe uprawnienia bieszczadzkich przewodników. Kończe szkolenia...

Basia Z.
03-12-2007, 15:34
Pozorna sprzeczność. Byłeś pilotem więc wiesz, że dla obsługi świętością jest program imprezy.


Ciekawe poglądy.

Dla mnie "świętością" jest:

1. Bezpieczeństwo uczestników imprezy.
2. Ich zadowolenie.

Reszta dopiero potem.

Pozdrowienia

Basia

lucyna
03-12-2007, 16:08
Ciekawe poglądy.

Dla mnie "świętością" jest:

1. Bezpieczeństwo uczestników imprezy.
2. Ich zadowolenie.

Reszta dopiero potem.

Pozdrowienia

Basia
:lol: :lol: :lol:
Hmm ciekawe poglądy. Zakladasz, że organizator sprzedaje klientom programy zagrażające ich bezpieczestwu ? A może życiu gości?
Klient kupując program płaci za określone usługi, określony program. Program ten ma być zrealizowany przez pilota lub przewodnika
Aby przypomnieć kim jest pilot wycieczek polecam
www.pl.wikipedia.org/wiki/pilot_wycieczek (http://www.pl.wikipedia.org/wiki/pilot_wycieczek) . Tam są podane w klarowny sposób regulacje prawne pilotażu oraz można przenieść się poprzez link do przewodnictwa.

lucyna
03-12-2007, 16:12
Dokładnie o to chodzi, niektórzy mają naprawdę rewelacyjne pomysły, ale czasami brak chęci żeby doprowadzić coś do końca lub ma się małą wiarę w sukces. A jeśli już cos powstanie nowego to warto podac dalej innym, dzięki którym będzie większa szansa na sprzedanie swojego pomysłu. Dzięki za info:grin:
Program pisania ikon jest częścią składową oferty dwóch obiektów hotelarskich: Domu Turysty w Sanoku i Hotelu Górskiego w Wetlinie. Funkcjonuje na rynku chyba od dwóch sezonów.

Basia Z.
03-12-2007, 16:18
:lol: :lol: :lol:
Hmm ciekawe poglądy. Zakladasz, że organizator sprzedaje klientom programy zagrażające bezpieczestwu klientów? A może życiu gości?


Nie.

Ale może się zdarzyć przypadek, kiedy w programie jest wycieczka w góry, a tymczasem (zdarza się tak nawet w sierpniu) pada mokry śnieg.

Wtedy (nawet bez porozumienia z biurem) zmieniam program.
Zresztą nie zgadzam się nigdy na umowę z biurem w której nie ma klauzuli "o ostatecznym programie decyduje przewodnik".

Już mi się parę razy zdarzyło o to pokłócić z uczestnikami - np z facetem, który chciał iść po śniegu w adidasach przez Krzyżne (był to koniec czerwca).

Nie zgodziłam się - chciał dzwonić do biura, powiedziałam - proszę bardzo - proszę dzwonić. Zrezygnował, ale gdyby zadzwonił jestem na 100 % pewna, ze biuro przyznałoby mi rację.

Miałam tez przypadek całkowicie analogiczny do Twojego.
Grupa 45 osób (dorosłych) w programie zwiedzanie MBL w Sanoku, ale uczestnicy mieli sami zapłacić, więc część zaczęła marudzić.
Wówczas powiedziałam, że ja realizuję program i chętnych serdecznie zapraszam, z resztą umawiam się za dwie godziny w określonym miejscu.
Poszło ze mną około 20 osób i to były osoby bardzo zainteresowane, zwiedzanie super się udało.

Z resztą grupy spotkałam się w tym określonym miejscu o określonej godzinie i wszyscy byli zadowoleni.

Jeśli chodzi o wycieczki szkolne - ewentualne zmiany w programie uzgadniam z nauczycielami. Tutaj grupy nie można podzielić.

Pozdrowienia

Basia

lucyna
03-12-2007, 16:30
Przewodnik może w określonych sytuacjach zrezygnować ze względu na bezpieczeństwo w górach z programu. Ma takie prawo.Pilot takiej możliwości nie ma. Może tylko w jednym wypadku odstąpić od umowy. Gdy 100 % grupy podpisze się pod zmianą programu. Wystarczy, że 1 osoba sprzeciwni się program musi być zrealizowany w wersji pierwotnej. Tak stanowi prawo. To po pierwsze. Po drugie można podzielić grupę. Częśc grupy rezygnuje z programu, wybiera indywidualne zwiedzanie. Robi to jednak na własną odpowiedzialność. Gdyby doszło do wypadku w owym czasie biuro nie ponosi odpowiedzialności za zaistniałe zdarzenie.

iza
03-12-2007, 16:33
Oczywiście oprowadzam po sklepach. Miałam nawet w tym roku grupę z oprowadzania której zrezygnowałam po pierwszym dniu. Program ambitny ale niestety goście wstępy płacili z własnej kieszeni. Pierwsza awantura w sanockim skansenie, byłam uparta poszli choć kleli. Druga awantura w skansenie w Bóbrce, musieli wejść.

Czy to że płacili z własnej kieszeni znaczy że sobie kupowali sami bilety ?
( przed wejściem do skansenu ) .
Jeśli tak -a sądzę że o to chodzi to żadne tam musieli . Trzeba było zabrać tych co chcieli a resztę zostawić w autobusie . Dziwie się po co jadą na wycieczkę skoro im się nie podoba program .

p.s Właśnie Basia mnie uprzedzia ze swoim postem

lucyna
03-12-2007, 16:43
Tak płacili z własnej kieszeni. Iza tonie takie proste. W ub.roku doszło do wypadku w górach. Byłam przewodnikiem grupy. Stan zdrowia kobiety nie pozwalał jej na wędrówkę, dalsze przebywanie w górach zagrażało jej zdrowiu i życiu.W czasie akcji ratunkowej doszło do wypadku. Kobieta została w dużym stopniu poszkodowana. Sprawa toczy się w nadal w prokuraturze. Kobieta i jej koledzy nauczyciele skłamali w czasie przesłuchań aby zdobyć odszkodowanie. Niesłusznie oskarżyli goprowca, a na dodatek stwierdzili, że brał udział w akcji pod wpływem alkoholu.
Iza ja jestem ubezpieczona. Prawo jasno reguluje obowiązki pilota i przewodnika. Nie chcę do końca życia płacić komuś renty z własnej kieszeni tylko dlatego, ze miałam miękkie serce. Gdybym rozdzieliła grupę, a doszło do wypadku to ja poniosłabym wszelkie konsekwencje prawe.

Basia Z.
03-12-2007, 16:49
Przewodnik może w określonych sytuacjach zrezygnować ze względu na bezpieczeństwo w górach z programu. Ma takie prawo.Pilot takiej możliwości nie ma. Może tylko w jednym wypadku odstąpić od umowy. Gdy 100 % grupy podpisze się pod zmianą programu. Wystarczy, że 1 osoba sprzeciwni się program musi być zrealizowany w wersji pierwotnej. Tak stanowi prawo. To po pierwsze. Po drugie można podzielić grupę. Częśc grupy rezygnuje z programu, wybiera indywidualne zwiedzanie. Robi to jednak na własną odpowiedzialność. Gdyby doszło do wypadku w owym czasie biuro nie ponosi odpowiedzialności za zaistniałe zdarzenie.

No to przepraszam, a w czym problem ?

Ja właśnie tak zrobiłam (program zrealizowałam z częścią grupy) a Ty przed chwilą pisałaś ze zmusiłaś wszystkich do pójścia do skansenu (i zapłacenia za bilet z własnej kasy), chociaż nie chcieli.

Pozdrowienia

Basia

lucyna
03-12-2007, 17:02
Jakie zagrożenia czekały na grupę w skansenie? Oczywiście mogli nie iść. Ich wybór ale pozostając poza skansenem byliby bez opieki przewodnika. Biuro nie ponosiłoby opdpowiedzialności za ewentualny wypadek. Mogli podpisać mi odpowiedni druczek. Grupa była skonfliktowana od kilku dni. Byłam drugim przewodnikiem specjalnie ściągniętym do obsługi tych ludzi. W takim przypadku obowiązje tylko Ch W D.

Basia Z.
03-12-2007, 17:02
Ciekawe przykłady. Nie słyszałam o galerii "Pod strachem polnym". To musi być bardzo ciekawe miejsce.

Galeria Floriana Kohuta jest na Pogórzu Śląskim.
Faktycznie kapitalne miejsce, byłam tam kilka razy z wycieczkami.

Na miejscu można też kupić obrazki p. Kohuta.

Pozdrowienia

Basia

iza
03-12-2007, 17:06
Lucyna ja wszystko rozumiem i nawet się z Tobą zgadzam .
Natomiast nie wyobrażam sobie jakim sposobem mogłabyś mnie zmusić do zapłacenia za bilet gdy nie mam ochoty na jakieś muzeum czy inne coś .
Lucyna piszesz że jesteś ubezpieczona , jeśli mnie pamięć nie myli to ubezpieczeniu podlegają również uczestnicy wycieczki , bynajmniej ja zawsze jakieś ubezpieczenia płace .Choć prawdę powiedziawszy nie mam pojęcia czego dotyczą .
A i przypomina mi się że nawet jak bilety w ramach wycieczki były już opłacone to wchodziłam zawsze tylko tam gdzie chciałam i nie mówię tu o górach bo to wiadomo trochę inna bajka – muzea i te inne skanseny , kościoły mam na myśli .
Z pewnością nie lubię lepienia garnków i z pewnością zawsze z taki punkt programy nie będzie mnie dotyczył i nikt mnie nie zmusi aby się na to gapić

Basia Z.
03-12-2007, 17:09
Grupa była skonfliktowana od kilku dni.

Tym bardziej bym ich do niczego nie zmuszała.

Uprzejmie proszę o wyjaśnienie mądrzejszych ode mnie w sprawach prawnych (np. Kubę :mrgreen: ):
Czy jeśli dorosły człowiek chce się na terenie miasta odłączyć od grupy na około 2 godz. to czy musi w tych okolicznościach podpisywać odpowiedni druczek, czy wystarczy że głośno i wyraźnie w obecności innych dorosłych osób wyrazi taką wolę ustnie ?

Osobiście zawsze zezwalam na odłączenie się osoby dorosłej w mieście (po umówieniu się co do ponownego spotkania) i nie każę jej podpisywać żadnych druczków.

Ba, nawet w porozumieniu z nauczycielkami dawaliśmy dzieciom "czas wolny" na Krupówkach, ale program realizowaliśmy wspólnie.

Pozdrowienia

Basia

Basia Z.
03-12-2007, 17:14
Lucyna piszesz że jesteś ubezpieczona , jeśli mnie pamięć nie myli to ubezpieczeniu podlegają również uczestnicy wycieczki , bynajmniej ja zawsze jakieś ubezpieczenia płace .Choć prawdę powiedziawszy nie mam pojęcia czego dotyczą .



To inny rodzaj ubezpieczenia.
Lucyna zapewne ubezpiecza się od OC w związku z wykonywaniem zawodu (podobnie jak np. nauczyciele).
"Standardowe" ubezpieczenie wycieczkowe uczestników to ubezpieczenie NNW a za granicą dodatkowo od KL (i czasem kosztów dodatkowych np. akcja poszukiwawcza). Czasem TU dokładają do tego ubezpieczenie bagażu.
To co jest napisane drobnym drukiem trzeba jednak czytać 8)

Pozdrowienia

Basia

lucyna
03-12-2007, 17:16
Lucyna ja wszystko rozumiem i nawet się z Tobą zgadzam .
Natomiast nie wyobrażam sobie jakim sposobem mogłabyś mnie zmusić do zapłacenia za bilet gdy nie mam ochoty na jakieś muzeum czy inne coś .
Lucyna piszesz że jesteś ubezpieczona , jeśli mnie pamięć nie myli to ubezpieczeniu podlegają również uczestnicy wycieczki , bynajmniej ja zawsze jakieś ubezpieczenia płace .Choć prawdę powiedziawszy nie mam pojęcia czego dotyczą .
A i przypomina mi się że nawet jak bilety w ramach wycieczki były już opłacone to wchodziłam zawsze tylko tam gdzie chciałam i nie mówię tu o górach bo to wiadomo trochę inna bajka – muzea i te inne skanseny , kościoły mam na myśli .
Z pewnością nie lubię lepienia garnków i z pewnością zawsze z taki punkt programy nie będzie mnie dotyczył i nikt mnie nie zmusi aby się na to gapić

Tak Iza jesteśmy dorośli. Zawsze to jest umowa nieformalna pomiędzy Tobą, a obsługą. Ubezpieczenie obowiązuje Cię tylko wtedy, gdy realizujesz program. Gdybyś uległa wypadkowi w owym okresie, gdy nie realizujesz programu to nie nie wiem jakby ubezpieczyciel zareagował. Ja po pierwszym przesłuchaniu byłam zaszokowana. Pierwszą rzeczą jaką zrobilam to dobrze ubezpieczyłam się od OC. Po wypadku pod Grenoble podniosłam ubezpieczenie do kilku milionów. Pamiętasz ten wypadek autokarowy. Pilotka zmieniła program na życzenie gości, to jest fantastyczna dziewczyna przychylająca turystom nieba. Gdy doszło do wypadku czy ktoś o tym pamiętał?
W grupie w 99 % panuje harmonia i wszyscy swietnie bawimy się. W moim przypadku przeważnie zanika granica pomiędzy przewodnikiem, a gośćmi. Iza to tylko wrażenie. Tak naprawdę oczy mam dookoła głowy. Przewodnictwo to przede wszystkim odpowiedzialność.

lucyna
03-12-2007, 17:19
Tym bardziej bym ich do niczego nie zmuszała.

Uprzejmie proszę o wyjaśnienie mądrzejszych ode mnie w sprawach prawnych (np. Kubę :mrgreen: ):
Czy jeśli dorosły człowiek chce się na terenie miasta odłączyć od grupy na około 2 godz. to czy musi w tych okolicznościach podpisywać odpowiedni druczek, czy wystarczy że głośno i wyraźnie w obecności innych dorosłych osób wyrazi taką wolę ustnie ?

Dochodzi do wypadku. Jak udowodnisz, że wyraził taką zgodę?

Basia Z.
03-12-2007, 17:29
Dochodzi do wypadku. Jak udowodnisz, że wyraził taką zgodę?

Mam świadków.

Ale ponieważ nie jestem biegła w prawie - to poczekam aż się wypowiedzą mądrzejsi ode mnie.

Być może będę musiała zacząć brać te oświadczenia pisemne, choć osobiście uważałabym to za paranoję.

:mrgreen:

Pozdrowienia

Basia

iza
03-12-2007, 17:35
Po wypadku pod Grenoble podniosłam ubezpieczenie do kilku milionów. Pamiętasz ten wypadek autokarowy. Pilotka zmieniła program na życzenie gości, to jest fantastyczna dziewczyna przychylająca turystom nieba. Gdy doszło do wypadku czy ktoś o tym pamiętał?


No nie mieszajmy , zmieniła – wjechała tam gdzie nie powinna , wbrew zakazom , a to już inna postać rzeczy .
Tym niemniej i tak nic z tego nie rozumiem , bo jakoś tak mi wychodzi że jak jestem na wycieczce z przewodnikiem to jestem ubezwłasnowolniona tzn . równo traktuje się przedszkolaka i ludzi dorosłych . Faktycznie dobrze by było jakby się wypowiedział jakiś fachowiec .

lucyna
03-12-2007, 17:37
Mam świadków.

Ale ponieważ nie jestem biegła w prawie - to poczekam aż się wypowiedzą mądrzejsi ode mnie.

Być może będę musiała zacząć brać te oświadczenia pisemne, choć osobiście uważałabym to za paranoję.

:mrgreen:

Pozdrowienia

Basia
Bo to paranoja. Kilku nauczycieli skłamało i obciążyło goprowca tylko dlatego, że kobieta chciała odszkodowanie. Każdy z nas robi to co uważa za słuszne. Ja ubezpieczyłam się od OC i staram się przestrzegać prawa.

lucyna
03-12-2007, 17:42
No nie mieszajmy , zmieniła – wjechała tam gdzie nie powinna , wbrew zakazom , a to już inna postać rzeczy .
Tym niemniej i tak nic z tego nie rozumiem , bo jakoś tak mi wychodzi że jak jestem na wycieczce z przewodnikiem to jestem ubezwłasnowolniona tzn . równo traktuje się przedszkolaka i ludzi dorosłych . Faktycznie dobrze by było jakby się wypowiedział jakiś fachowiec .

Nie, nie jesteś. Nikt Cię do niczego nie zmusza.
Na szkoleniu prosiłam prawnika o wykladnie prawną. Tak się składa, że moim trenerem był w tym przypadku sędzia sądu najwyższego.

Basia Z.
03-12-2007, 17:43
No nie mieszajmy , zmieniła – wjechała tam gdzie nie powinna , wbrew zakazom , a to już inna postać rzeczy .


Dokładnie tak.

Dlatego napisałam kilka postów wcześniej, że na absolutnie pierwszym miejscu jest bezpieczeństwo grupy.
W górach nie pozwalam na oddalenie się, nawet osobom dorosłym.
Jak ktoś się uprze - to oczywiście nie ma rady, nie używałabym siły aby go powstrzymać, ale właśnie wtedy poprosiłabym o pisemne oświadczenie - to z pewnością nieco powstrzymuje chęci na samodzielne wycieczki.

Co do warunków drogowych - dla mnie osobiście zawsze, ale to zawsze ostatnie słowo ma kierowca i to on decyduje.
Niestety nie raz zdarzało mi się rezygnować z atrakcyjnych punktów programu, ze względu na utrudniony dojazd (np. zimowe warunki na szosie).

Pozdrowienia

Basia

Basia Z.
03-12-2007, 17:44
Nie, nie jesteś. Nikt Cię do niczego nie zmusza.
Na szkoleniu prosiłam prawnika o wykladnie prawną. Tak się składa, że moim trenerem był w tym przypadku sędzia sądu najwyższego.

No i co powiedział w sprawie "czasu wolnego" w mieście.
Trzeba pisać te oświadczenia czy nie ?

B.

lucyna
03-12-2007, 17:51
No i co powiedział w sprawie "czasu wolnego" w mieście.
Trzeba pisać te oświadczenia czy nie ?

B.

Czas wolny jest częścią programu. Pilot lub przewodnik musi być w tym czasie do dyspozycji gości. Podobnie czas na siuśpauzę itd.

Basia Z.
03-12-2007, 17:59
Czas wolny jest częścią programu. Pilot lub przewodnik musi być w tym czasie do dyspozycji gości.

Bosze... przecież o tym piszę.

Zaczęło się od Twojego stwierdzenia, że zmusiłaś ludzi do pójścia do skansenu, chociaż wcale nie mieli ochoty ( i musieli za to sami zapłacić).

Ja odpisałam, że jest inne rozwiązanie - realizuję program tylko z tymi osobami, które tego chcą, nikogo nie przymuszając.

Ostatecznie poszłabym do tego skansenu nawet z dwoma chętnymi (tym bardziej, że ogromnie go lubię), reszta uczestników ma wtedy czas wolny.
Wobec czego piszesz, ze można tak zrobić ale ci "inni" muszą podpisać druki oświadczeń, że czas wolny mają na własną prośbę.

No to w takim razie się pytam czy istnieje taki zapis prawny, który każe dorosłym ludziom podpisywać oświadczenia, że na własną odpowiedzialność mają czas wolny ?

Bo jeśli tak (a może o czymś nie wiem) to jest to paranoja.

Pozdrowienia

Basia

lucyna
03-12-2007, 18:08
Mylisz dwie rzeczy.
Program standardowy:
-Sobień
-Sanok skansen, cerkiew i]
-obiad
-czas wolny
Czas zwiedzania atrakcji program, przewodnik towarzyszy grupie, przejścia do atrakcji realizujesz program, obiad program. Grupa jest ptzez cały czas pod Twoja opieką. Czas wolny. W tym momencie każda z osób robi to co chce. Musi tylko o tej i o tej godz. zjawić się w określonym miejscu.
Kończmy to. Ta dyskusja nikogo nie interesuje.

iza
03-12-2007, 18:28
A mnie interesuje , tym bardziej że charakter mam dość trudny i nie potrafię sobie wyobrazić jak mógłby mnie jakikolwiek przewodnik zmusić do zapłacenia i wejścia do skansenu .
Skansen jest dla przykładu bo osobiście absolutnie nic nie mam mu do zarzucenia

Basia Z.
03-12-2007, 18:30
Kończmy to. Ta dyskusja nikogo nie interesuje.

OK - zgoda.

B.

andrzej627
03-12-2007, 21:23
Zdziwiłem się, że to ja założyłem ten wątek. Bardzo było mi przyjemnie w gronie samych pań. Zapraszam do burzy mózgów na pierwotnym wątku.