PDA

Zobacz pełną wersję : Promocja Bieszczadów...



freebies
17-12-2007, 01:03
Zbliża się zima a wraz z nią stały problem . Narty na połoninach a zwłaszcza na tej najbardziej popularnej „ Wetlińska” Jeśli tzw. Obrońcy przyrody zaczną się oburzać na niczym nie szkodzący sport przyrodzie może najpierw posprzątają we własnym ogródku. Widocznie nie wszystkich dotyczą się zakazy parkowe. A żeby było ciekawiej to większość tzw „obrońców przyrody” ma bardzo dużo wspólnych interesów z poniższą sugestią..

http://www.krainawilka.pl/wiadomosci_turysty/art19.html

i K...a!! zanim co kolwiek powiecie to dwa razy się zastanówcie bo po nazwiskach z dokumentacja zdjęciową pojedziemy..

ps. tak się złozyło ostatnio że niechcący wpadłem na niezłą imprezę z tzw."obrońcami przyrody' i jedno wiem napewno.. chodzić po górach to raczej im się nie chce.

free.......bies

lucyna
17-12-2007, 09:52
Zbliża się zima a wraz z nią stały problem . Narty na połoninach a zwłaszcza na tej najbardziej popularnej „ Wetlińska” Jeśli tzw. Obrońcy przyrody zaczną się oburzać na niczym nie szkodzący sport przyrodzie może najpierw posprzątają we własnym ogródku. Widocznie nie wszystkich dotyczą się zakazy parkowe. A żeby było ciekawiej to większość tzw „obrońców przyrody” ma bardzo dużo wspólnych interesów z poniższą sugestią..

http://www.krainawilka.pl/wiadomosci_turysty/art19.html

i K...a!! zanim co kolwiek powiecie to dwa razy się zastanówcie bo po nazwiskach z dokumentacja zdjęciową pojedziemy..

ps. tak się złozyło ostatnio że niechcący wpadłem na niezłą imprezę z tzw."obrońcami przyrody' i jedno wiem napewno.. chodzić po górach to raczej im się nie chce.

free.......bies

Czy o mnie mówisz? Jak mam to rozumieć? Jako szantaż? Albo zamkniesz buzię albo pojedziemy... Gdzie? Jeżeli doszło do popełnienia przestępstwa, masz dowodu na to, znasz ludzi z nazwiska i imienia to Twoim obowiązkiem jest zgłosić to do odpowiednich władz. Nie czuję się winna, nie złamałam prawa. Wybacz ale odebrałam to jednoznacznie.

Henek
17-12-2007, 10:01
« wstecz
Agencja Turystyczna Bieszczady Adventure

... myślę że to wielce zasłużona agencja ... w niszczeniu przyrody.
Pisałem już kiedyś na tym forum o organizowanych przez nią wyjazdach jepem do samych jeziorek Duszatyńskich.

lucyna
17-12-2007, 10:18
« wstecz
Agencja Turystyczna Bieszczady Adventure

... myślę że to wielce zasłużona agencja ... w niszczeniu przyrody.
Pisałem już kiedyś na tym forum o organizowanych przez nią wyjazdach jepem do samych jeziorek Duszatyńskich.

Samochody i cały sprzęt Agencji jest oznakowany charakterystycznym logo i napisem krainawilka. Bardzo łatwo ich rozróżnić. Nigdy nie byłam świadkiem aby któryś z chłopaków złamał prawo. Oczywiście znam czarny PR dotyczący wilków i w niego nie wierzę. Od czasów wspólnej obsługi imprezy TP SA, a było to kilka lat temu mam dostęp do ofert chłopaków i nigdy nie spotkałam się z tym aby proponowali gościom coś niezgodnego z prawem. Powszechnie jest wiadomo, że nie raz skoczyłam do oczu szefowi agencji, kilka razy przestałam z nimi wspólpracy ale to była kwestia mojego wybuchowego charakteru i personalnych ambicji oraz tego, że poza agencją o wiele więcej zarabiam. Ci chłopcy zdobyli mój szacunek, są moimi kolegami i mówiąc wprost nie wierzę w to co o nich mówią. W środowisku także mam niepochlebną opnię. Mówią o mnie, że wykańczam każdego kto mi wejdzie w drogę. Z tego co wiem nikomu nie zrobiłam nic złego. Tylko osoby które musiały przestać z nami pracować, nie sprawdziły się, nie radzą sobie lub z nami wszystkimi konkurują rozpowszechniają złe wiadomości o nas wszystkich.
Oczywiście to nie adresowałam do Henka.

freebies
17-12-2007, 11:17
Czy o mnie mówisz? Jak mam to rozumieć? Jako szantaż? Albo zamkniesz buzię albo pojedziemy... Gdzie? Jeżeli doszło do popełnienia przestępstwa, masz dowodu na to, znasz ludzi z nazwiska i imienia to Twoim obowiązkiem jest zgłosić to do odpowiednich władz. Nie czuję się winna, nie złamałam prawa. Wybacz ale odebrałam to jednoznacznie.

Lucuno.. myslę że w tej kwesti powinnaś gdzieś na końcu zabrać głos. Albo jesteś okropnie naiwna albo nieswiadomosc Twoja jest wielka. Bez obrazy ,ale chyba wszyscy wiedza o co biega ......... nic do Ciebie absolutnie nie mamy ,ale wyglada na to że Ty masz jakiś kompleks. " uderz w stół a nozyczki....." narazie tak to wyglada..

ps. jesli uczestniczyłaś w tej wyprawie z vipami po połoninach na skuterach to powinnaś czuć się winna , ale Ciebie tam nie było bo Cię nie widziałem..

więc sie uspokój..:smile: luzu więcej!!! jutro jezdzimy pod chatką na nartach .. będzie mozna łatwo nas złąpać bo 180 koni mechanicznych pod machą nie mamy..

free....bies naprawdę kochający przyrodę

lucyna
17-12-2007, 11:33
Każdy z nas kocha na swój sposób Bieszczady. Każdy ma prawo czuć się za nie odpowiedzialny. Wy, moi Koledzy, ja. Nożyczki pozostną nieme.

vm2301
17-12-2007, 13:20
Każdy z nas kocha na swój sposób Bieszczady. Każdy ma prawo czuć się za nie odpowiedzialny. Wy, moi Koledzy, ja. Nożyczki pozostną nieme.

na filmie wygląda na to, że byli na połoninach skuterami.

Film zamieszczony na oficjalnej stronie firmy.

Masz rację pisząc, że każdy kocha Bieszczady na swój sposób.

lucyna
17-12-2007, 13:36
Mam iPlusa, nie oglądałam filmu. Zastanawia mnie jedno. Gdyby byli na połoninach, nielegalnie zorganizowali imprezę to daliby to do internetu, na swoją oficjalną stronę. Nie chce mi się w to wierzyć. Czy sądzisz, że w biurze pracują idioci? Mają bardzo dużo do stracenia aby dopuścić się takiego idiotyzmu. Organizacja imprezy na terenie BdPN pachnie jednym prokuratorem.
Traktuję to poprostu jako kolejną rozgrywkę pomiędzy osobami czy firmami. Ostatnio na moim przykładzie widać kto przestał z nami pracować, kto z kim konkuruje itd. Ot popełniłam kilka błędów personalnych i ponoszę tego konsekwencje. Sądzę, że podobna sprawa jest z agencją.

vm2301
17-12-2007, 14:17
To nie jest kwestia co sądzę o ludziach tam pracujących. Na oficjalnej stronie podają link do wideoreportażu z


Inauguracyjna wyprawa na skuterach na szczyt Połoniny Wetlińskiej na herbatkę regenreującą w schronisku Chatka Puchatka

http://www.krainawilka.pl/reportaze/videoreportaze/

Bez względu na rodzaj łącza internetowego przecież to widać.

nie sądzę, by gdyby pojechali na "lewiznę" tak otwarcie by sie tym chwalili, pewnie jakąś zgodę, choćby "cichą" z parku dostali.
Więc impreza była legalna.
tylko co z tego? Świadczy to jedynie o takim samu rodzaju miłości do Bieszczadów tych co skuterami tam wjechali, jak i tych, co na ten wjazd pozwolili.

I nie ma tu żadnych rozgrywek konkurencyjnych firm.

Bo niby kto miałby na ich własnej stronie umieścić ten film?

No chyba, że fakt podrzucenia linków do takich informacji jest takim czarnym PRem?

Nie chciałbym rozpoczynać dyskusji o ewentualnych bezpośrednich szkodach wyrządzonych przez spragnionyhc "przygody", to inna sprawa.
Wszak taki sam szkodliwy dla środowiska hałas robi śmigłowiec GOPRu, który leci pod Tarnicę, co by chłystka ze skręconą nogą zabrać na dół, jakby sprowadzić go nie można było.

Ci ludzie promują "sporty", których ja osobiście nie pochwalam w takich miejscach, choćby były uprawiane formalnie poza granicami parku.
Przecież dla zwierzyny te granice nie istnieją.
Nie potrafię jednak naukowo udowodnić złego wpływu ryku dwóch jeepów przejeżdżających 3 metry obok żeremi, co widać na innych filmach.

Podsumowując - promocja regionu może tym ludziom sie udaje (czyt. utarg mają niemały, parę osób dzięki temu zarabia itd). I na pewno, gdyby dokonano destrukcji parku narodowego, to i tak ich klientela i tak by tu wracała.

Ja po co innego tu przyjeżdżam, kocham ten region miłością inną...

Pozdrawiam:)

lucyna
17-12-2007, 14:32
Moje zdanie na temat tego rodzaju atrakcji znasz. Jestem przeciwnikiem bez względu na to kto takie imprezy organizuje.

vm2301
17-12-2007, 14:36
Wiem, tzn. znam:)

freebies
18-12-2007, 01:10
Mam iPlusa, nie oglądałam filmu. Zastanawia mnie jedno. Gdyby byli na połoninach, nielegalnie zorganizowali imprezę to daliby to do internetu, na swoją oficjalną stronę. Nie chce mi się w to wierzyć. Czy sądzisz, że w biurze pracują idioci? Mają bardzo dużo do stracenia aby dopuścić się takiego idiotyzmu. Organizacja imprezy na terenie BdPN pachnie jednym prokuratorem.
Traktuję to poprostu jako kolejną rozgrywkę pomiędzy osobami czy firmami. Ostatnio na moim przykładzie widać kto przestał z nami pracować, kto z kim konkuruje itd. Ot popełniłam kilka błędów personalnych i ponoszę tego konsekwencje. Sądzę, że podobna sprawa jest z agencją.

chodzi o to że takie firmy" promujace Bieszczady" bez problemu załatwiaja pozwolenia na org imprez w miejscach zakazanych a załatwienie legalnego jednego ślizgu na nartach podczas gdy tylko na połoninach jest śnieg jest prawie niemozliwe.. Pani która odbiera telefony w biurze BPN nie chce słyszec o podobnych wyczynach... A promowanie jazdy skuterami w Bieszczadach poprzez fotki z miejsc zakazanych dla takich maszyn jest wielką zuchwałością. " zobacz nasza firma może wszystko i skutery i rowery gdzie zechcesz nawet na połoninach .. wszystko zależy od twojego portfela miły gościu" TAK WŁAŚNIE TO BRZMI !! no i bądz tu zdrowy.........:cry:

Kelly
18-12-2007, 01:25
No prosze prosze. Niezla zabawe sobie chlopcy urzadzili na Wetlinskiej. I to tak legalnie? Ostatnio poruszalem watek "czy mozna w Rezerwacie Przyrody Sine Wiry sie kapac?" a tu widze, ze skuterami mozna sie wozic po BdPN!!!


Zastanawia mnie jedno. Gdyby byli na połoninach, nielegalnie zorganizowali imprezę to daliby to do internetu, na swoją oficjalną stronę. Nie chce mi się w to wierzyć. Czy sądzisz, że w biurze pracują idioci?

Na pytanie czy w biurze pracuja idioci jest tylko jedna odpowiedz - Tak! W tym biurze napewno pracuja idioci! Ale co z dyrekcja BdPN, czy tam rowniez pracuja idioci???
Czemu pozwala sie na takie zachowania w Parku Narodowym? Przeciez regulamin jasno okresla co mozna a czego nie, m.in.:
- Zakłócanie ciszy,
- Zaśmiecanie terenu, zanieczyszczanie wód powietrza i gleby,
- Poruszanie się pojazdami mechanicznymi po drogach wewnętrznych Parku, za wyjątkiem tych prowadzących do osiedli mieszkalnych, campingów i pól namiotowych,
Czy sa odstepstwa od tych zasad? Napewno musza byc, m.in. dla GOPR-u, lecz w tej kwestii nie ma zadnych watpliwosci, ze dla ratowanie zycia i zdrowia ludzi GOPR musi uzywac pojazdow mechanicznych na terenie Parku. A w tym przypadku nie widze zadnej zasadnosci wyrazania zgody na tego typu zabawy. No chyba ze sie myle, to mnie poprawcie.

Cytat ze strony http://www.krainawilka.pl/wiadomosci_turysty/art19.html

"Kto choć raz dosiadł tej piekielnej maszyny ten wie czym to pachnie. Przyspieszenie bliskie Formule 1, nieograniczona przestrzeń aż po horyzont, niezapomniane wrażenia".

Ciekawe czy przyspieszajac w taki sposob jak w F 1 jest sie w stanie zauwazyc turyste na szlaku? Hihi.

lucyna
18-12-2007, 11:27
chodzi o to że takie firmy" promujace Bieszczady" bez problemu załatwiaja pozwolenia na org imprez w miejscach zakazanych a załatwienie legalnego jednego ślizgu na nartach podczas gdy tylko na połoninach jest śnieg jest prawie niemozliwe.. Pani która odbiera telefony w biurze BPN nie chce słyszec o podobnych wyczynach... A promowanie jazdy skuterami w Bieszczadach poprzez fotki z miejsc zakazanych dla takich maszyn jest wielką zuchwałością. " zobacz nasza firma może wszystko i skutery i rowery gdzie zechcesz nawet na połoninach .. wszystko zależy od twojego portfela miły gościu" TAK WŁAŚNIE TO BRZMI !! no i bądz tu zdrowy.........:cry:

Nie rozumiem tego co się stało. Nic nie wiem na ten temat. Załatwienie pozwolenia na wejście poza szlak w BdPN jest trudne. Jeszcze trudniejsze jest zdobycie pozwolenia na wjazd na teren Lasów Państwowych. Wiem, bo załatwiałam. W ub. roku o mały włos, a w Bieszczadach byłaby kręcona megaprodukcja hollywoodzka druga część powrotu do Narnii. To ja poszukiwałam plenerów, potem dołączyła do mnie Ola Biernat. Miejsca przepiękne, cenne przyrodniczo zafascynowały filmowców. Na szczęście wszystkie pozwolenia załatwiałam na swoją firmę. W czasie próbnych zdjęć podsłuchałam rozmowę pomiędzy producentem, a operatorem. W czasie produkcji mogłaby zostać zniszczona jedna z najpiękniejszych dolin bieszczadzkich. Po godzinie, po naradzie wszyscy wycofaliśmy się ze współpracy z filmowcami. Poinformowaliśmy i dyr. BdPN i dyr. Lasów Państwowych. Nie zgodziliśmy się na dalszą współpracę. Wprawdzie klienta przejął admin wiodącego serwisu bieszczadzkiego i wszystko robił aby doprowadzić do powstania filmu u nas. Nie udało mu się. Walczyliśmy z filmowcami do końca. Nie muszę mówić, że mogliśmy zarobić conajmniej bardzo dobrze. Promocja Bieszczadów byłaby olbrzymia. Tym bardziej, że wstępnie rozmawialiśmy o realizacji jeszcze jednego filmu w Bieszczadach.
Czy muszę mowić, że wtedy przy goszczeniu filmowców wspólpracowaliśmy z wiodącą firmą?

Basia Z.
18-12-2007, 12:02
W czasie próbnych zdjęć podsłuchałam rozmowę pomiędzy producentem, a operatorem. W czasie produkcji mogłaby zostać zniszczona jedna z najpiękniejszych dolin bieszczadzkich. Po godzinie, po naradzie wszyscy wycofaliśmy się ze współpracy z filmowcami. Poinformowaliśmy i dyr. BdPN i dyr. Lasów Państwowych. Nie zgodziliśmy się na dalszą współpracę. Wprawdzie klienta przejął admin wiodącego serwisu bieszczadzkiego i wszystko robił aby doprowadzić do powstania filmu u nas. Nie udało mu się. Walczyliśmy z filmowcami do końca. Nie muszę mówić, że mogliśmy zarobić conajmniej bardzo dobrze.


Dzięki Ci Lucyno, że uratowałaś Bieszczady !

B.

lucyna
18-12-2007, 12:55
Dzięki Ci Lucyno, że uratowałaś Bieszczady !

B.

W związku z tym, że nie doproszę się o ikonkę roolf mogę powiedzieć tylko tyle: bez komentarza.

Basia Z.
18-12-2007, 13:34
5982

5983

5984







>>> generalnie to nie wiem czy to jest merytorycznie na temat..... 8-) <<< kb

lucyna
18-12-2007, 14:45
>>> generalnie to nie wiem czy to jest merytorycznie na temat..... 8-) <<< kb
Ależ Modzie. Tego nikt nie wie. Ja bym to raczej zakwalifikowała jako zachowanie charakterystyczne dla dzieci bawiących się w piaskownicy. Wszystko wskazuje, że częśc osób zmierza w tym kierunku.

vm2301
18-12-2007, 14:45
Co do zerwania współpracy, to idealizm godny pochwały, chylić czoła.
Tylko, czy podpisanie takiej umowy filmowców nie jest poprzedzone wnikliwą analizą działań planowanych, analizą dokonywana przez właściwe władze, które sa w stanie ocenić choćby ryzyko poczynienia zniszczeń,a co dopiero "przypuszczenie graniczące z pewnością"?

Ciekaw jestem tego co w/w admin miałby do powiedzenia na ten temat

Pozdrawiam:)

lucyna
18-12-2007, 15:29
Co do zerwania współpracy, to idealizm godny pochwały, chylić czoła.
Tylko, czy podpisanie takiej umowy filmowców nie jest poprzedzone wnikliwą analizą działań planowanych, analizą dokonywana przez właściwe władze, które sa w stanie ocenić choćby ryzyko poczynienia zniszczeń,a co dopiero "przypuszczenie graniczące z pewnością"?

Ciekaw jestem tego co w/w admin miałby do powiedzenia na ten temat

Pozdrawiam:)

Nie znam procedur. Wiem tylko tyle, że działania od początku do końca objete były tajne/poufne. Chyba pierwsza o tym publicznie powiedziałam. I to w kontekście określonej sprawy. Promocji Bieszczadów.

Derty
18-12-2007, 17:13
Do Freebiesa,
Skoro masz dowody łamania ustawy, to daj to do prokuratury. Co tu dumać?

Podobne obrazki obserwowałem w Gorczańskim PN. Nie wiem, czy tam to był 'kulig ' w wykonaniu miejscowej firmy typu 'adventure', ani czy maczali w tym ręce parkowcy. Jedno jest pewne - to się co najmniej nazywa niedostateczny nadzór.

Pozdrawiam,
Derty

Krzysztof Franczak
18-12-2007, 20:55
Moim skromnym zdaniem jeżeli złamano prawo to jest prokurator od tego aby to zbadał.
Forum nie jest miejscem od roztrząsania problemu.
Żeby była pełna jasnośc jestem przeciwny takim szaleństwom.
W Bieszczadach są równi i równiejsi to wiadomo ale życie czasem potrafi zaskoczyć ,tak jak w przypadku "króla Bieszczadów" Ryszarda K.
W pewnych rewirach życia nie ma przyjaciół i każdy komu wydaje się ,że jest na szczycie i zna Olka, Gienka i paru jeszcze powinien pomyśleć zanim spadnie na dno .
Sam.

elaslob
18-12-2007, 22:11
Zbliża się zima a wraz z nią stały problem . Narty na połoninach a zwłaszcza na tej najbardziej popularnej „ Wetlińska” Jeśli tzw. Obrońcy przyrody zaczną się oburzać na niczym nie szkodzący sport przyrodzie może najpierw posprzątają we własnym ogródku. Widocznie nie wszystkich dotyczą się zakazy parkowe. A żeby było ciekawiej to większość tzw „obrońców przyrody” ma bardzo dużo wspólnych interesów z poniższą sugestią..

http://www.krainawilka.pl/wiadomosci_turysty/art19.html

i K...a!! zanim co kolwiek powiecie to dwa razy się zastanówcie bo po nazwiskach z dokumentacja zdjęciową pojedziemy..

ps. tak się złozyło ostatnio że niechcący wpadłem na niezłą imprezę z tzw."obrońcami przyrody' i jedno wiem napewno.. chodzić po górach to raczej im się nie chce.

free.......bies

dzięki za ten post, bo jeszcze nie tak dawno zakładając swój a chodziło o konferencję nt. "Turystyka aktywna -szansa rozwoju czy zagrożeniem dla środowiska?" zostałam delikatnie mówiąc ;) potraktowana jak ...... niszczyciel Bieszczadów. Zarzucono w tym poście m.in. rozgrywki konkurencyjne i właśnie dlatego nie odważyłam się na podanie tego linku. Na szczęście zrobił to ktoś inny :razz:

lucyna
18-12-2007, 22:36
dzięki za ten post, bo jeszcze nie tak dawno zakładając swój a chodziło o konferencję nt. "Turystyka aktywna -szansa rozwoju czy zagrożeniem dla środowiska?" zostałam delikatnie mówiąc ;) potraktowana jak ...... niszczyciel Bieszczadów. Zarzucono w tym poście m.in. rozgrywki konkurencyjne i właśnie dlatego nie odważyłam się na podanie tego linku. Na szczęście zrobił to ktoś inny :razz:

Ostatnie stwierdzenia są rozbrajające.
Na początku ktoś anonimowy podrzuca link i stwierdza, że ma materiały kompromitujace dominującą na rynku firmę. Oczywiście jedyny użytek jaki z nich robi to jest poinformowanie o tym forum. I to w ciekawy sposób. Albo parkowcy pozwolą nam jeździć na nartach po połoninach albo na nich doniesiemy. Tylko nie powiedział do kogo.
Na koncu dyskusji pojawia się pracownik konkurencyjnej firmy łaknącej rozwijania turystyki motorowej i stwierdza iż o tym wiedział ale bał się opublikować link.

Krzysztof Franczak
18-12-2007, 23:24
Ostatnie stwierdzenia są rozbrajające.
Na początku ktoś anonimowy podrzuca link i stwierdza, że ma materiały kompromitujace dominującą na rynku firmę. Oczywiście jedyny użytek jaki z nich robi to jest poinformowanie o tym forum. I to w ciekawy sposób. Albo parkowcy pozwolą nam jeździć na nartach po połoninach albo na nich doniesiemy. Tylko nie powiedział do kogo.
Na koncu dyskusji pojawia się pracownik konkurencyjnej firmy łaknącej rozwijania turystyki motorowej i stwierdza iż o tym wiedział ale bał się opublikować link.

Lucyna w pierwszym poście freebiesa nie było takiego stwierdzenia.
Jego uwaga dotycząca nart i skuterów jest słuszna i raczej brzmiała "skoro my nie możemy jeździć to dlaczego jeżdżą inni"

Derty
18-12-2007, 23:34
Lucyno - właśnie dlatego nie zagłębiałbym się w ten temat. Jeśli jest nadużycie czy złamanie prawa - są do tego 'organy'. Co nam tu gwarzyć?:)
Ja tam specjalnie takim czarnym PR - jeśli to miałoby być to - nie przejmuję się (choć niestety w PN-ach nie jedno widziano).
Na filmach na stronie wskazanej nie bardzo rozpoznaję tereny BdPN. Jedynie na zdjęciach widać to wyraźnie. Ale konia z rzędem temu, kto dopatrzy się na nich znaków rzeczonej firmy. Jeśli są lepsze 'papiery' na tę firmę, to, jak już rzekłem - do 'organów' je. Nam już tu nic do tego... Freebies - jeśli pomawiasz bez dowodów, to to się wyda kiedyś. I dostaniesz bęcki:P

Naszą warszawską prezydentkę, zwaną w pewnych kręgach 'Bufetową', obserwuje na pewnej stronie nieznany wojownik o prawdę. Jednakże robi to z głową. Zbiera dowody przekrętów i niegospodarności i prezentuje je publicznie. Kopie dokumentów, odpowiedzi na zapytania itd, itp. Urzędnicy muszą zwijać się jak w ukropie, żeby to poczyścić:D Proponuję taką drogę działania...
Pozdrawiam,
Derty

lucyna
18-12-2007, 23:35
Tak masz rację. Wprost tego nie powiedział. Tak to odebrałam. Obstrachuje od tego, że na połoninach nigdy skutery nie powinne się znaleźć w celach komercyjnych. Być może jest to z mojej strony nadinterpretacja ale nie podoba mi się to, że ktoś anonimowo rzuca poważne oskarżenia na moich Kolegów.
Derty ubiegł mnie. Ta sytuacja budzi we mnie niesmak. Ja odebrałam to jako zwykłą zagrywkę. Jeżeli są dowody to należy je przekazać do odpowiednich organów. Tylko tyle.

Krzysztof Franczak
18-12-2007, 23:37
Lucyno - właśnie dlatego nie zagłębiałbym się w ten temat. Jeśli jest nadużycie czy złamanie prawa - są do tego 'organy'. Co nam tu gwarzyć?:)
Ja tam specjalnie takim czarnym PR - jeśli to miałoby być to - nie przejmuję się (choć niestety w PN-ach nie jedno widziano).
Na filmach na stronie wskazanej nie bardzo rozpoznaję tereny BdPN. Jedynie na zdjęciach widać to wyraźnie. Ale konia z rzędem temu, kto dopatrzy się na nich znaków rzeczonej firmy. Jeśli są lepsze 'papiery' na tę firmę, to, jak już rzekłem - do 'organów' je. Nam już tu nic do tego... Freebies - jeśli pomawiasz bez dowodów, to to się wyda kiedyś. I dostaniesz bęcki:P

Naszą warszawską prezydentkę, zwaną w pewnych kręgach 'Bufetową', obserwuje na pewnej stronie nieznany wojownik o prawdę. Jednakże robi to z głową. Zbiera dowody przekrętów i niegospodarności i prezentuje je publicznie. Kopie dokumentów, odpowiedzi na zapytania itd, itp. Urzędnicy muszą zwijać się jak w ukropie, żeby to poczyścić:D Proponuję taką drogę działania...
Pozdrawiam,
Derty
Święte słowa.

vm2301
19-12-2007, 10:03
Wydaje mi się, że nie trza widzieć oznaczeń firmy na sprzęcie, wszak film pojawia się na oficjalnej stronie firmy jako reklama - MY TAK SIĘ ŚWIETNIE BAWIMY - PRZYBYWAJCIE WY I WASZA KASA!!!;) Określane jest to jako impreza organizowana przez w/w firmę.
Gdyby nie mieli przyzwolenia bali by się takie cóś zamieszczać.
ktoś w BdPN spie...ł sprawę i już.


I nie sądzę, że tu na forum jest to dyskusja na gruncie prawnym, a raczej moralnym, czy w kwestiach sprawiedliwości społecznej;)

Nawet nie dyskusja oparta na naukowych dowodach szkodliwości czynu, bo wszak ciężko odeprzeć argument, że cóż się stało, raz wjechali sobie i już, nikt nie ucierpiał, nic nie zostało zniszczone.

Tu jest raczej problem tego, że skoro KW może wjeżdżać skuterami na połoniny, dostaje taką zgodę, to dlaczego ja - firma Mietek Sp z o.o. nie mogę dostać zgody na zorganizowanie rajdu traktorami przez Moczarne.

Dobrze, że w POlsce nie stosuje się prawa precedensowego, byłby powó by ewentualną odmowę parku zaskarżyć ...

Dla mnie żadne "potrzeby lokalnej ludności" i prawo do zarabiania nie usprawiedliwia tej firmy. Mogą znaleźć równie atrakcyjne tereny do zapierd...nia tymi motorkami, skoro już ktoś ten "sport" chce uprawiać. Tu pojawia się dodatkowa atrakcja. Nie jak tysiące innych "jeździłem na skuterze śnieżnym" jeno "wjechałem na połoninę". To nobilituje pewnie w środowisku.
Ta firma powoli osiąga dno.

Każdy na swój sposób kocha Bieszczady (©Lucyna)

Pozdrawiam, a wszystkim miłośnikom zapindalania po połoninkach z rykiem motorów serdeczne wypie...ać ;)

elaslob
19-12-2007, 10:18
Ostatnie stwierdzenia są rozbrajające.
Na początku ktoś anonimowy podrzuca link i stwierdza, że ma materiały kompromitujace dominującą na rynku firmę. Oczywiście jedyny użytek jaki z nich robi to jest poinformowanie o tym forum. I to w ciekawy sposób. Albo parkowcy pozwolą nam jeździć na nartach po połoninach albo na nich doniesiemy. Tylko nie powiedział do kogo.
Na koncu dyskusji pojawia się pracownik konkurencyjnej firmy łaknącej rozwijania turystyki motorowej i stwierdza iż o tym wiedział ale bał się opublikować link.

I dalej pani Lucyno pani swoje....

Basia Z.
19-12-2007, 10:21
Gdyby nie mieli przyzwolenia bali by się takie cóś zamieszczać.
ktoś w BdPN spie...ł sprawę i już.


Ja też bym bardzo chętnie przeczytała tutaj, konkretnie na tym forum wyjaśnienie ze strony BdPN. Skoro czytają forum - czemu się nie odezwą ?

Trochę lepiej znam sprawę z Gorców - tam Park nie wydaje żadnych zezwoleń na rajdy skuterami po terenie parku.
Niestety zakazy nie są przestrzegane, zawsze sie znajdzie grupa, która podjedzie skuterami pod schronisko na Turbaczu.

Jednak to jest zwyczajnie nielegalne. Ostatnio turyści (w tym nasi koledzy) zaczęli w każdym przypadku spotkania w górach motocyklistów lub "skuterowców" dzwonić na policję - i to jest w pewnym stopniu skuteczne. Policja poczuła, ze jest pod społeczną presją i zaczęła gonić tych co wjeżdżają do lasu na motorach lub skuterach bez zezwoleń.
Oczywiście skuteczność policji jak na razie jest nędzna, ale to jest moim zdaniem początek - po prostu czuje się, że nie ma "społecznego przyzwolenia" na tego typu praktyki.

Ja mam taki pomysł - jeśli spotka się w górach w miejscu niedozwolonym gromadą "skuterowców" - za każdym razem telefon na 112 z informacją, że się taką grupę spotkało. Jeśli policja dostanie takich telefonów kilkanaście dziennie - może w końcu zareaguje, a z kolei organizatorzy takich "rajdów" niech się przed policją tłumaczą.
Jak będą mieć zezwolenie - OK - nic im nie można zrobić, ale wtedy przed swoją władzą niech się tłumaczą parkowcy.

Pozdrowienia

Basia

lucyna
19-12-2007, 10:33
Wydaje mi się, że nie trza widzieć oznaczeń firmy na sprzęcie, wszak film pojawia się na oficjalnej stronie firmy jako reklama - MY TAK SIĘ ŚWIETNIE BAWIMY - PRZYBYWAJCIE WY I WASZA KASA!!!;) Określane jest to jako impreza organizowana przez w/w firmę.
Gdyby nie mieli przyzwolenia bali by się takie cóś zamieszczać.
ktoś w BdPN spie...ł sprawę i już.


I nie sądzę, że tu na forum jest to dyskusja na gruncie prawnym, a raczej moralnym, czy w kwestiach sprawiedliwości społecznej;)

Nawet nie dyskusja oparta na naukowych dowodach szkodliwości czynu, bo wszak ciężko odeprzeć argument, że cóż się stało, raz wjechali sobie i już, nikt nie ucierpiał, nic nie zostało zniszczone.

Tu jest raczej problem tego, że skoro KW może wjeżdżać skuterami na połoniny, dostaje taką zgodę, to dlaczego ja - firma Mietek Sp z o.o. nie mogę dostać zgody na zorganizowanie rajdu traktorami przez Moczarne.

Dobrze, że w POlsce nie stosuje się prawa precedensowego, byłby powó by ewentualną odmowę parku zaskarżyć ...

Dla mnie żadne "potrzeby lokalnej ludności" i prawo do zarabiania nie usprawiedliwia tej firmy. Mogą znaleźć równie atrakcyjne tereny do zapierd...nia tymi motorkami, skoro już ktoś ten "sport" chce uprawiać. Tu pojawia się dodatkowa atrakcja. Nie jak tysiące innych "jeździłem na skuterze śnieżnym" jeno "wjechałem na połoninę". To nobilituje pewnie w środowisku.
Ta firma powoli osiąga dno.

Każdy na swój sposób kocha Bieszczady (©Lucyna)
;)
Ad.1 Czy my rozmawiamy o reklamie? Jeżeli tak to zaczynam się bać. Na teczce imprez mam przepiekne zdjęcia z lotu ptaka prezentujące Bieszczady o różnych porach roku. Na jednym ze zdjęć jest fragment skrzydła znanego powszechnie u nas samolocika, na innych cypel Polańczyka, schronisko na Połoninie Wetlińskiej, gniazdo Tarnicy i Halicza,Połonina Caryńska. Czy to oznacza, że oferuję gościom loty samolotem nad Bieszczadami? Tak reklama ma zachęcać ludzi do przybycia w Bieszczady i pokazać możliwości firmy. Czy jednaj Koledzy są w stanie organizować imprezy na terenie BdPN? Wątpie w to. A mówiąc wprost nie wierzę w to.
Ad.2 Moralnie czy prawnie organizowanie imprez na terenie BdPN wygląda tak samo. Jednoznaczne potępienie. W aspekcie prawnym dochodzą jeszcze sankcje karne.
Sprawiedliwoc społeczna Panie Boże chroń nas od tego.
Ad.3 Tak, sądzę, ze tu twi sedno problemu. Firma Mietek chcemieć takie same możliwości jak firma Bieszczady Adventure. I nie ma. Pierwsze prawo marketingu mowi: jesteś tyle wart ile warta jest twoja sieć kontaktów.
Ad4.Jesteś pewien, ze te zdjęcia zrobiono na terenie BdPN? Bo ja nie. Równie dobrze moga to być tereny prywatne. Przez cały czas sugerujecie się słowami free biesa, który rzekomo widział gdzieś tam imprezę dla VIP.

Basia Z.
19-12-2007, 10:39
Chciałam zauważyć, że prawnie zakazany jest wjazd pojazdami mechanicznymi do wszelkich lasów (nie tylko na teren BdPN).
W uzasadnionych przypadkach nadleśnictwa mogą wydawać zgodę na wjazd do lasu, ale wtedy trzeba mieć na to pisemne zezwolenie.

Polecam wyszukanie tego w Ustawie o Lasach.

Ciekawe czy organizatorzy imprez takie zezwolenia posiadają ?

Pozdrowienia

Basia

vm2301
19-12-2007, 11:11
@Basia

zadzwonię w takiej systuacji, choć mam nadzieję, że nie będzie takjiej potrzeby.

@Lucyna

ad1.

Co innego zdjęcie reklamowe, zrobione, za zgodą PN, podczas lotu nad połoninami. Co innego przelot 20 motolotni

ad2.

Cieszą mnie takie słowa

ad3.

To był tylko przykład tego, że w imię przestrzegania konstutucyjnych praw do równego traktowania inni operatorzy zaczną węszyć interes w podobnych eskapadach. A raczej zaczną je organizować, bo jestem przekonany, że chcą to robić.
Nie zmienia to ciężaru zarzutu pod adresem tej firmy i jej oceny.

Ad4.

Lucyna, kurde, czego jeszcze oczekujesz? Zdjęcia odczytu GPS na tle skutera z logo firmy? Ja pierdzielę.


Cytat ze strony krainyryczącychskuterów:


Inauguracyjna wyprawa na skuterach na szczyt Połoniny Wetlińskiej na herbatkę regenreującą w schronisku Chatka Puchatka

Ich oświadczenie nie jest wystarczającym dowodem???????

No chyba, że teren ten jest własnościa prywatną.

Albo kłamią w reklamie.

Dobrze wiesz gdzie byli, piszesz o "naganności" takiego czynu zaraz dopisując "o ile takie zdarzenie faktycznie miało miejsce" - czyli wciąż ich bronisz.....w imię czego? Solidarności zawodowo-zarobkowej?

Sorry, ale nie brzmisz wiarygodnie, gdy piszesz o rezygnacji ze współpracy z kimś, kto zniszcyć chciał jakąś dolinę, a jednocześnie bronisz firmy, która robi podobne rzeczy w innym miejscu.

Pewnie raz piszesz prywatnie, a raz służbowo

Pozdrawiam

andrzej627
19-12-2007, 12:29
raz wjechali sobie
i teraz wykorzystują to jako reklamę:

Inauguracyjna wyprawa na skuterach na szczyt Połoniny Wetlińskiej na herbatkę regenreującą w schronisku Chatka Puchatka
Lucyna ma rację:

Każdy z nas kocha na swój sposób Bieszczady

lucyna
19-12-2007, 12:33
@Basia

zadzwonię w takiej systuacji, choć mam nadzieję, że nie będzie takjiej potrzeby.

@Lucyna

ad1.

Co innego zdjęcie reklamowe, zrobione, za zgodą PN, podczas lotu nad połoninami. Co innego przelot 20 motolotni

ad2.

Cieszą mnie takie słowa

ad3.

To był tylko przykład tego, że w imię przestrzegania konstutucyjnych praw do równego traktowania inni operatorzy zaczną węszyć interes w podobnych eskapadach. A raczej zaczną je organizować, bo jestem przekonany, że chcą to robić.
Nie zmienia to ciężaru zarzutu pod adresem tej firmy i jej oceny.

Ad4.

Lucyna, kurde, czego jeszcze oczekujesz? Zdjęcia odczytu GPS na tle skutera z logo firmy? Ja pierdzielę.


Cytat ze strony krainyryczącychskuterów:



Ich oświadczenie nie jest wystarczającym dowodem???????

No chyba, że teren ten jest własnościa prywatną.

Albo kłamią w reklamie.

Dobrze wiesz gdzie byli, piszesz o "naganności" takiego czynu zaraz dopisując "o ile takie zdarzenie faktycznie miało miejsce" - czyli wciąż ich bronisz.....w imię czego? Solidarności zawodowo-zarobkowej?

Sorry, ale nie brzmisz wiarygodnie, gdy piszesz o rezygnacji ze współpracy z kimś, kto zniszcyć chciał jakąś dolinę, a jednocześnie bronisz firmy, która robi podobne rzeczy w innym miejscu.

Pewnie raz piszesz prywatnie, a raz służbowo

Pozdrawiam

Wiesz co. Klawiatura wszystko zniesie. Oczywiście możesz mnie obrażać. Dziwne, że w tym wątku wyjątkowo aktywni są userzy z 321 gory.
Tak oczejuję jednego. Udowodnienia, ze takie zdarzenie miało miejsce. Na razie są to pomówienia. Reklama nie jest dowodem.
Nie zapominaj, ze znam prywatnie i służbowo zarówno szefa Agencji jak i Dyr BdPN. Z pierwszym wspólpracuję. Drugi był nauczycielem w LO, a potem spotkaliśmy się w czasach opozycji i tuż po. Kwestia zaufania. Jeżeli sugerujesz, że dyr Winnicki wydałby zgodę na organizację tego rodzaju imprezy to mylisz się.
Przestańcie p... jak poparzeni.

andrzej627
19-12-2007, 12:45
Reklama nie jest dowodem.

Oczywiście, że nie jest to dowód.

Jeżeli tam nie byli, to po prostu kłamią. A jeżeli tam byli, to nie powinni tego tak afiszować.

Lucyna, chyba się ze mną zgodzisz.

lucyna
19-12-2007, 12:52
Oczywiście, że nie jest to dowód.

Jeżeli tam nie byli, to po prostu kłamią. A jeżeli tam byli, to nie powinni tego tak afiszować.

Lucyna, chyba się ze mną zgodzisz.
Nie znam ich targetu. O ile się orientuję to pracuje dla Bieszczady Adventure jedna z najlepszych agencji reklamowych w naszym regionie. Płacą im krocie. Widzę jedno, że ta reklama jest cholernie skuteczna. Od kilku dni kilka osób pasjonuje się tym co na www.krainawilka.pl (http://www.krainawilka.pl) się dzieje.

Basia Z.
19-12-2007, 13:05
No cóż - wydaje mi się bardzo pożyteczne, aby sprawą zainteresowali się dziennikarze.

B.

andrzej627
19-12-2007, 13:15
ta reklama jest cholernie skuteczna
Lucyna, czy ta reklama Cię nie szokuje? Nie wstydzisz się za nich?

andrzej627
19-12-2007, 13:22
jedna z najlepszych agencji reklamowych w naszym regionie. Płacą im krocie.
A oni piszą:

regenreującą

Basia Z.
19-12-2007, 13:42
Nie zapominaj, ze znam prywatnie i służbowo zarówno szefa Agencji jak i Dyr BdPN. Z pierwszym wspólpracuję. Drugi był nauczycielem w LO, a potem spotkaliśmy się w czasach opozycji i tuż po. Kwestia zaufania. Jeżeli sugerujesz, że dyr Winnicki wydałby zgodę na organizację tego rodzaju imprezy to mylisz się.



Lucyna - i co z tego ze znasz ?

Są trzy możliwości:

1. Agencja zorganizowała rajd za zgodą BdPN. Wówczas należy się zapytać - dlaczego BdPN wydał zezwolenie na wjazd skuterom na połoniny.

2. Agencja zorganizowała rajd na Połoninę bez zezwolenia BdPN - wówczas zrobiła to nielegalnie i szefowie powinni ponieść karę za wykroczenie (grzywna nie jest wysoka).

Niezależnie od tego, zarówno jeśli miał miejsce przypadek 1 jak i 2 taki "rajd" zasługuje na napiętnowanie, np. w prasie. Dziennikarze GW chyba byliby zainteresowani. Mieliśmy z tym do czynienia za PRL-u, kiedy byli "równi" i ""równiejsi", kiedy w okolicach Mucznego i w Arłamowie mogli przebywać i polować tylko "wybrani".

Ja myślałam że teraz mamy już inne czasy.

Ale jest jeszcze trzecia możliwość - nie było rajdu na połoninach a agencja tak tylko się chwali.
Wówczas nie potrafię zrozumieć, dlaczego reklamują się w tak idiotyczny sposób.

B.

JarekBartek
19-12-2007, 13:42
Tak oczejuję jednego. Udowodnienia, ze takie zdarzenie miało miejsce. Na razie są to pomówienia. Reklama nie jest dowodem.
Nie zapominaj, ze znam prywatnie i służbowo zarówno szefa Agencji jak i Dyr BdPN.
Lucyno, pomówić to mogę np. ja Ciebie albo Ty mnie. Jeśli jakaś firma sama się przyznaje do tego, do czego się przyznaje, to troszkę inna sprawa. Piszę warunkowo "jeśli", bo może BdPN wydał zgodę na organizację takich wycieczek na herbatkę i co wtedy?
Podżeganie polega na nakłanianiu innej osoby do dokonania czynu zabronionego (art. 18 § 2 KK) i odnosi się do konkretnej osoby. W przypadku strony internetowej będącej reklamą jest inaczej. Zwracanie się do grupy osób nie jest podżeganiem, a publicznym nawoływaniem do popełnienia przestępstwa - art. 255 KK. Tylko zwróćcie proszę uwagę, czy gdzieś na stronach Krainywilka jest propozycja takiej konkretnej wycieczki do Puchatka lub na teren BdPN?
Jeśli nie ma, to i nie ma tematu.
Lucyno odnośnie samego udowadniania, czy dane zdarzenie miało miejsce, to weź chociaż pod rozwagę głośny przykład takiego jednego psychoterapeuty, ktorego zdjęcia z dziećmi znaleziono przypadkowo na śmietniku.
Chyba nie w tym tkwi istota problemu.
Dowodami są zamieszczone przez Krainęwilka zdjęcia - tylko trzeba zapytać: kto wjechał pod Puchatka i w jakim celu. Firma pisze o współpracy z GOPRem i takim np. wyjazdem szkoleniowym może wytłumaczyć całe zdarzenie. Duży szum wokół sprawy jest tylko dobrą reklamą i tyle. Jeśli Krainawilka w swej działalności nie łamie prawa, to pozostaje im tylko pogratulować pomysłów i chwytającego dobrze marketingu.
A co my sobie o tym pomyślimy (przy okazji niestety i o Tobie), to już inna sprawa.
JarekBartek

lucyna
19-12-2007, 14:30
Lucyno, pomówić to mogę np. ja Ciebie albo Ty mnie. Jeśli jakaś firma sama się przyznaje do tego, do czego się przyznaje, to troszkę inna sprawa. Piszę warunkowo "jeśli", bo może BdPN wydał zgodę na organizację takich wycieczek na herbatkę i co wtedy?
Podżeganie polega na nakłanianiu innej osoby do dokonania czynu zabronionego (art. 18 § 2 KK) i odnosi się do konkretnej osoby. W przypadku strony internetowej będącej reklamą jest inaczej. Zwracanie się do grupy osób nie jest podżeganiem, a publicznym nawoływaniem do popełnienia przestępstwa - art. 255 KK. Tylko zwróćcie proszę uwagę, czy gdzieś na stronach Krainywilka jest propozycja takiej konkretnej wycieczki do Puchatka lub na teren BdPN?
Jeśli nie ma, to i nie ma tematu.
Lucyno odnośnie samego udowadniania, czy dane zdarzenie miało miejsce, to weź chociaż pod rozwagę głośny przykład takiego jednego psychoterapeuty, ktorego zdjęcia z dziećmi znaleziono przypadkowo na śmietniku.
Chyba nie w tym tkwi istota problemu.
Dowodami są zamieszczone przez Krainęwilka zdjęcia - tylko trzeba zapytać: kto wjechał pod Puchatka i w jakim celu. Firma pisze o współpracy z GOPRem i takim np. wyjazdem szkoleniowym może wytłumaczyć całe zdarzenie. Duży szum wokół sprawy jest tylko dobrą reklamą i tyle. Jeśli Krainawilka w swej działalności nie łamie prawa, to pozostaje im tylko pogratulować pomysłów i chwytającego dobrze marketingu.
A co my sobie o tym pomyślimy (przy okazji niestety i o Tobie), to już inna sprawa.
JarekBartek
Nie jestem prawnikiem. Nie znam więc odnośnych przepisów.Jetem przewodnikiem. Weszłam na pierwszy link podany przez free biesa i oglądnęłam część filmu klatka po klatce (mam iPlusa). Czy rozmawiamy o tym zdarzeniu? Jestem zaskoczona. Czy akcja tego filmiku rozgrywa się na połoninach? Wg mnie są to tereny prywatne położone pod Jasłem na terenie Przysłupia.
Nie mi oceniać chwyty marketingowe Kolegów. Wiesz co to jest lojalność i zaufanie? Właśnie tym kieruję się odpierając Wasze ataki.
Programu ze skuterami nie potrafię wyjaśnić. Fakt firma współpracuje z GOPR.

trzykropkiinicwiecej
19-12-2007, 14:52
..no tak.. a Góferom mozna wszystko nawet wtedy jak nie jada ratować lub na dyżur... czy się myle?

lucyna
19-12-2007, 14:59
..no tak.. a Góferom mozna wszystko nawet wtedy jak nie jada ratować lub na dyżur... czy się myle?
Na ten temat nic nie wiem.

Henek
19-12-2007, 15:18
Oświadczenie.
Oświadczam że dnia 8 grudnia 2007 roku (ok godz.15) na przełęczy Wyżnej parkowały dwa samochody. Jeden z nich (terenówka na rejestracji lokalnej RLS) miał podpiętą przyczepę- lawetę. Po co ?
Zagadka rozwiązała się wkrótce. W góry, od strony Chaty zjechał skuter, wywijając bardzo fikuśne ósemeczki. Zakręcił, pojechał kawałek w górę i jeszcze parę następnych zakręcików. Bardzo fajnie chłopaki się bawili.
Nie pierwszy raz oglądałem takie zabawy i nie dziwię się.
Fakt jest fakt.

JarekBartek
19-12-2007, 19:27
Weszłam na pierwszy link podany przez free biesa i oglądnęłam część filmu klatka po klatce (mam iPlusa). Czy rozmawiamy o tym zdarzeniu? Jestem zaskoczona. Czy akcja tego filmiku rozgrywa się na połoninach? Wg mnie są to tereny prywatne położone pod Jasłem na terenie Przysłupia.
Nie mi oceniać chwyty marketingowe Kolegów. Wiesz co to jest lojalność i zaufanie? Właśnie tym kieruję się odpierając Wasze ataki.
Programu ze skuterami nie potrafię wyjaśnić. Fakt firma współpracuje z GOPR.

Wypada tylko zalecić czytanie (i oglądanie) ze zrozumieniem. W podanym linku Freebies odsyła nas na stronę ze skuterami na tle Puchatka i tym zdarzeniem przez cały wątek się przecież bulwersujemy. Czy masz Plusa czy minusa raczej pozostaje tu bez znaczenia.
Odnośnie lojalności i zaufania, to wybacz, ale w przedmiotowym kontekście, nie bardzo (albo aż za dobrze) rozumiem kierujące Tobą pobudki. Rozpoczynając wątek, w moim odczuciu, Freebies nie wzywał Cię wcale personalnie do zdecydowanej obrony przedstawionego procederu (vide oświadczenie Henka). Lucyno, jeśli nawet nie masz z tym nic wspólnego, to powinnaś przemyśleć, że trudno będzie przyjąć TO jako pewnik po przeczytaniu Twoich wypowiedzi w tym wątku. Nie staram się być tu złośliwy.
JarekBartek

lucyna
19-12-2007, 20:04
Lucyno, jeśli nawet nie masz z tym nic wspólnego, to powinnaś przemyśleć, że trudno będzie przyjąć TO jako pewnik po przeczytaniu Twoich wypowiedzi w tym wątku. Nie staram się być tu złośliwy.
JarekBartek
Nie dostrzegam złośliwości. Powtarzam jeżeli doszło do złamania prawa to należy to zgłosić. I jeszcze jedno nie zamierzam udawadniać, że nie jestem wielbłądem.

Krzysztof Franczak
19-12-2007, 20:12
Oświadczenie.
Oświadczam że dnia 8 grudnia 2007 roku (ok godz.15) na przełęczy Wyżnej parkowały dwa samochody. Jeden z nich (terenówka na rejestracji lokalnej RLS) miał podpiętą przyczepę- lawetę. Po co ?
Zagadka rozwiązała się wkrótce. W góry, od strony Chaty zjechał skuter, wywijając bardzo fikuśne ósemeczki. Zakręcił, pojechał kawałek w górę i jeszcze parę następnych zakręcików. Bardzo fajnie chłopaki się bawili.
Nie pierwszy raz oglądałem takie zabawy i nie dziwię się.
Fakt jest fakt.
Prokuratura Rejonowa w Lesku
Pl.Konstytucji 3 Maja 7
38-600 Lesko
Więcej później napiszę bo młody musi gg sprawdzić :-D a to potrwa

vm2301
19-12-2007, 21:56
@ Lucyno

Wskaż choć jedno obraźliwe dla Ciebie słowo którego użyłem, CHOC JEDNO!

Czyżby, to że "nie brzmisz wiarygodnie" - to jest obraźliwe?

Że piszesz prywatnie, albo służbowo - sama o tym pisałaś nie raz.

Czy każdy, kto nie zgadza sie z Tobą uprawia czarny PR?

czy fakt, że nie podoba mi sie firma z która jak piszesz współpracujesz, albo znasz ludzi oznacza, że neguję wszystko o czym piszesz?


Tak oczejuję jednego. Udowodnienia, ze takie zdarzenie miało miejsce. Na razie są to pomówienia. Reklama nie jest dowodem.

Oni sami napisali, że tam byli.

Poza tym napisałem wyraźnie,że albo byli, albo w reklamie kłamią.

Nie oskarżam BdPN ino gdybam jakim cudem tam byli....bo przeca chyba byli?


PS. Aha, i nie rozśmieszaj mnie podejrzeniami o "desant 321 na biedna Lucynę, to jest śmieszne

Basia Z.
19-12-2007, 22:15
Mi się wydaje - że może najpierw po prostu zapytać w BdPN, choćby mailem - czy wiedzieli o takiej imprezie.

Dziś już nie dam rady,ale jak nikt się do jutra nie zdecyduje to jutro wyślę na adres Parku maila z zapytaniem.

W takiej sytuacji czasem żałuję, ze już nie jestem w redakcji "n.p.m", byłby to na prawdę niezły temat artykułu (oczywiście po dokładnym rozpoznaniu sprawy).
Z Parkiem też się inaczej rozmawia z pozycji dziennikarza, a inaczej osoby prywatnej.

Pozdrowienia

Basia

andrzej627
20-12-2007, 00:59
Jest duża różnica między pisaniem na forum a donoszeniem do prokuratury. Nie rozumiem, dlaczego ciągle namawiacie do pisania donosów?

Pytanie nawiązuje do wcześniejszych postów.

Kelly
20-12-2007, 01:08
Czy to Kraina Wilka czy nie? To oni czy nie oni? Kto jezdzil na skuterach pod Chatka Puchatka? Na ich stronie internetowej jest napisane "Inauguracyjna wyprawa na skuterach na szczyt Połoniny Wetlińskiej na herbatkę regenreującą w schronisku Chatka Puchatka", wiec ktos umiescil moze jakies nieprawdziwe informacje? Jakiś haker? Wirs moze? Hihi. Smieszna sprawa. Chyba wiedza co pisza. Jest to na ich stronie wiec chyba nalezy do nich! Czy nie tak? Ktos kto umieszcza okreslone informacje na swojej stronie internetowej powinien brac za nie w pelni odpowiedzialnosc. Dla mnie jesli cos takiego przeczytalem to jest to dla mnie zrozumiale, ze chyba taka wyprawa miala miejsce. No chyba ze niektorzy maja problem z czytaniem ze zrozumieniem i na podstwie tego jednego zdania nie potrafia zrozumiec slowa pisanego to ich problem.
Z drugiej strony z takimi zagrywkami mamy przeciez do czynienia na codzien. Wystarczy wziasc do reki pierwsza lepsza ulotke ze sklepu i przeczytac, ze np. banany sa po 4 zl, a tu w sklepie okazuje sie ze owszem po 4 zl, ale za 0,5kg. Hihihi.
Moze ta "Inauguracyjna wyprawa na skuterach na szczyt Połoniny Wetlińskiej na herbatkę regenreującą w schronisku Chatka Puchatka" odbyla sie "palcem po mapie" a te filmiki to taki fotomontarz!

freebies
20-12-2007, 01:19
Lucyno - właśnie dlatego nie zagłębiałbym się w ten temat. Jeśli jest nadużycie czy złamanie prawa - są do tego 'organy'. Co nam tu gwarzyć?:)
Ja tam specjalnie takim czarnym PR - jeśli to miałoby być to - nie przejmuję się (choć niestety w PN-ach nie jedno widziano).
Na filmach na stronie wskazanej nie bardzo rozpoznaję tereny BdPN. Jedynie na zdjęciach widać to wyraźnie. Ale konia z rzędem temu, kto dopatrzy się na nich znaków rzeczonej firmy. Jeśli są lepsze 'papiery' na tę firmę, to, jak już rzekłem - do 'organów' je. Nam już tu nic do tego... Freebies - jeśli pomawiasz bez dowodów, to to się wyda kiedyś. I dostaniesz bęcki:P

Naszą warszawską prezydentkę, zwaną w pewnych kręgach 'Bufetową', obserwuje na pewnej stronie nieznany wojownik o prawdę. Jednakże robi to z głową. Zbiera dowody przekrętów i niegospodarności i prezentuje je publicznie. Kopie dokumentów, odpowiedzi na zapytania itd, itp. Urzędnicy muszą zwijać się jak w ukropie, żeby to poczyścić:D Proponuję taką drogę działania...
Pozdrawiam,
Derty

Ty chłopie dalej swoje..przeczytaj jeszcze raz o co biega w temacie .
a jak coś u Ciebie nie tak z 'organami 'to współczuję.

ps.coś kiepski z Ciebie obserwator jak nie rozpoznajesz chatki na połoninie.Chyba że masz coś na sumieniu i odwracasz uwagę pozostałych.

To teraz może na temat coś powiedz.. co masz przeciwko nartą na połoninach ??? tylko nie mydlij znowu o prawie bo juz wiadomo że nie działa dla każdego tak samo.

Krzysztof Franczak
20-12-2007, 10:27
Jest duża różnica między pisaniem na forum a donoszeniem do prokuratury. Nie rozumiem, dlaczego ciągle namawiacie do pisania donosów?

Pytanie nawiązuje do wcześniejszych postów.
Ja nie namawiam tylko wskazuję ,że my tutaj nie rozstrzygniemy problemu. Natomiast jeśli ktos w poczuciu obywatelskiego obowiązku zwrócił uwagą na ,jego zdaniem ,łamanie prawa to wskazałem adres .Zgodnie z art 304 kpk każdy ma obywatelski czy też społeczny obowiązek zawiadomienia organów ścigania w razie podejrzenia popełnienia przestępstwa.
Druga sprawa która mnie dziwi to fakt ,że w Bieszczadach jest wiele organizacji mających w statutach ochronę przyrody i zrównoważony rozwój a nie słyszałem żeby zaprotestowali przeciw takim i innym praktykom.

vm2301
20-12-2007, 10:58
każdy ma obywatelski czy też społeczny obowiązek zawiadomienia

więc i Ty... ;)

A tak poważnie, to my możemy udawać, że nic nie wiemy, nie widzimy, możemy czekać aż ktoś to zrobi, natomiast wspomniane przez Ciebie organizacje nie.

Powinny reagować, bo przecież wiedzą.

KAŻDY, kto tam mieszka lub pracuje doskonale wie, co się dzieje.
Jedynie może bać się / nie chcieć z lenistwa lub nie mieć w tym interesu by reagować odpowiednio.

Zresztą pewnie dla wielu "tubylców" to co oglądają na codzień nie stanowi "wartości przyrodniczej" jeno coś z czego można by coś dla siebie wycisnąć.

Pozdrawiam:)

Krzysztof Franczak
20-12-2007, 11:31
więc i Ty... ;)

A tak poważnie, to my możemy udawać, że nic nie wiemy, nie widzimy, możemy czekać aż ktoś to zrobi, natomiast wspomniane przez Ciebie organizacje nie.

Powinny reagować, bo przecież wiedzą.

KAŻDY, kto tam mieszka lub pracuje doskonale wie, co się dzieje.
Jedynie może bać się / nie chcieć z lenistwa lub nie mieć w tym interesu by reagować odpowiednio.

Zresztą pewnie dla wielu "tubylców" to co oglądają na codzień nie stanowi "wartości przyrodniczej" jeno coś z czego można by coś dla siebie wycisnąć.

Pozdrawiam:)

Tak ja też , tylko ja nie doszukuję się tam ewidentnego przekroczenia przepisów . Jazda na filmie jest nie wiadomo gdzie. Zdjęcia z Wetlińskiej mogą być chwytem marketingowym.
Natomiast ktoś kto wie na pewno, widzial itd zamiast pisać o tym tutaj powinien zgłosić to do prokuratury.
Nie zgodzę się z Tobą w kwestii tubylców.
Zdecydowana większość ludzi zdaje sobie sprawę z walorów przyrodniczych i wie ,że właśnie te walory decydują o tym ,że ludzie chcą tu przyjeżdżać.

vm2301
20-12-2007, 12:49
Co do większości tubylców - myślę, że masz rację.
Ja jedynie napisałem, że wielu.
Nie raz rozmawiając z nimi odnosiłem wrażenie o dezaprobacie dla wielu obostrzeń wynikających z ochrony przyrody - tekilkanaście/dziesiąt? osób nie może stanowić większości, to oczywiste.

Co do kwestii krainyryczącychskuterów?

Po jaką cholerę, by taką informację zamieszczali?

W imię starej "prawdy" marketingu, że nie ważne jak, byle by mówiono?

Przecież znakomita większość głosów w dyskusjach tym spowodowancyh uważam jest negatywna dla firmy, co więcej wychodzi od ludzi, któzy absolutnie potencjalnymi klientami firmy nie są.

Więc co to za super-firma im PR tworzy?

Chwyt marketingowy dla "nieświadomych"?

Przecież jak się na taki "lep" złapią, to po pierwszym dzień dobry podczas kontaktu padnie pytanie ile kosztuje wjazd na połoninę?

Dalej będą kłamać?

Jeśli tak, to dalej już tylko sąd, gdzie klienci oskarżą firmę o niezgodność towaru z umową.

Powiedzą, tak mieliśmy to w ofercie, proszę popatrzeć na zdjęcia, tylko teraz zabronili?

Po co to by było? Nie rozumiem kurna ich strategii.

QSQS
20-12-2007, 13:03
Ty chłopie dalej swoje..przeczytaj jeszcze raz o co biega w temacie .
a jak coś u Ciebie nie tak z 'organami 'to współczuję.

ps.coś kiepski z Ciebie obserwator jak nie rozpoznajesz chatki na połoninie.Chyba że masz coś na sumieniu i odwracasz uwagę pozostałych.

To teraz może na temat coś powiedz.. co masz przeciwko nartą na połoninach ??? tylko nie mydlij znowu o prawie bo juz wiadomo że nie działa dla każdego tak samo.


daj Pan spokoj.. skutery nie sa takie złe.Przynajmniej ubijaja szlaki i lepiej się wychodzi pod połoniny. Tylko zastanawia mnie faktycznie jedna rzecz. Jak ktoś kto chodzi po Bieszczadach nie rozpoznaje miejsca pod koniec filmu. ..

A!! i jeszcze jedno- u was także głos nie działa wtym video.. ciekawe dlaczego?????????? to tylko 80 decybeli i 25 litrów na godz. w porównaniu z nartami to prawie to samo.

A o ile przyjemniej by sie ogladało taki film z dzwiękiem na tle Chatki Puchatka. No i oczywiście goprowcy jezdzą skuterami skidoo 800 :twisted:

BRAWO !!!!!!!! BYSTRZAKI.......

Krzysztof Franczak
20-12-2007, 14:00
Co do większości tubylców - myślę, że masz rację.
Ja jedynie napisałem, że wielu.
Nie raz rozmawiając z nimi odnosiłem wrażenie o dezaprobacie dla wielu obostrzeń wynikających z ochrony przyrody - tekilkanaście/dziesiąt? osób nie może stanowić większości, to oczywiste.

Co do kwestii krainyryczącychskuterów?

Po jaką cholerę, by taką informację zamieszczali?

W imię starej "prawdy" marketingu, że nie ważne jak, byle by mówiono?

Przecież znakomita większość głosów w dyskusjach tym spowodowancyh uważam jest negatywna dla firmy, co więcej wychodzi od ludzi, któzy absolutnie potencjalnymi klientami firmy nie są.



Więc co to za super-firma im PR tworzy?

Chwyt marketingowy dla "nieświadomych"?

Przecież jak się na taki "lep" złapią, to po pierwszym dzień dobry podczas kontaktu padnie pytanie ile kosztuje wjazd na połoninę?

Dalej będą kłamać?

Jeśli tak, to dalej już tylko sąd, gdzie klienci oskarżą firmę o niezgodność towaru z umową.

Powiedzą, tak mieliśmy to w ofercie, proszę popatrzeć na zdjęcia, tylko teraz zabronili?

Po co to by było? Nie rozumiem kurna ich strategii.

Oferta to nie jest to co zamieszczone jest na stronie internetowej.
Jeśli ja zamieszczę na swojej stronie zdjęcie z kimś znanym to nie znaczy ,że zawsze go można u mnie spotkać.
A efekt jest.

[Mod: Tnijcie cytaty!]

Derty
20-12-2007, 17:11
Jak ktoś kto chodzi po Bieszczadach nie rozpoznaje miejsca pod koniec filmu. ..
No i oczywiście goprowcy jezdzą skuterami skidoo 800 :twisted:

BRAWO !!!!!!!! BYSTRZAKI.......

Już to napisałem i powtórzę, zresztą tak jak kilka innych osób tutaj - jeśli są dowody na łamanie prawa, jest droga do zwalczania tego typu rzeczy. Ja się nie znam na skuterach. Guzik mnie to w zasadzie obchodzi. Ja tylko stwierdzam prosty fakt, że na widocznych pod schroniskiem skuterach nie widać znaków firmy. Jeżeli te zdjęcia fachowcy potrafią skojarzyć z firmą, ale nie poprzez fakt ich zamieszczenia na stronie firmy, to wynik jest oczywisty. To jest dowód. Dla mnie sprawa jest wątpliwa. Ale ja nie jestem fachowcem. Dlatego wyżej napisałem, co napisałem. Personalne ataki Freebiesa odbieram jedynie jako wyraz kompletnego zacietrzewienia i braku zrozumienia toczącej się dyskusji. Niechaj sobie zostaną...ku przestrodze dla innych, jak nie wolno formułować zarzutów i prowadzić wojny. Chyba że to wojna ze mną i kilkoma osobami myślącymi podobnie jak ja. Chyba Freebies Tobie chodziło o sprawę łamania prawa przez tę firme? Czy też Cię gryzie, że ktoś ma inny pogląd w sprawie nart?:D Ujawnij swe intencje Mistrzu, bo jakoś to wszystko mgliście wygląda i chyba czas zacząć Cię lekceważyć.

QSQS - zapewniam Cię, że Twoje ironizowanie w sparwie naszej bystrości nie ma sensu. Jak i sugerowanie przez Freebiesa że ja mógłbym w tej sprawie mieć coś na sumieniu. To ostatnie jest brudną, żeby nie powiedzieć, gebbelsowską formą ataku, którą mam w nosie. Jedynie mogę ostrzec, że jeśli to samo ktokolwiek zastosuje wobec innych to skorzystam z uprawnień moderatora:D Jest regulamin tego Forum.

Pozdrawiam,
Derty

vm2301
20-12-2007, 21:12
Oferta to nie jest to co zamieszczone jest na stronie internetowej.
Jeśli ja zamieszczę na swojej stronie zdjęcie z kimś znanym to nie znaczy ,że zawsze go można u mnie spotkać.
A efekt jest.

tak, wiem. tylko, że jeśli sie takie cos zamieści jako lep, a na ten lep ktos sie złapie, to nie będzie później pytał o jazdę doliną, tylko...a wtedy...to co napisałem ;)

Pozdrawiam:)

Krzysztof Franczak
20-12-2007, 21:40
tak, wiem. tylko, że jeśli sie takie cos zamieści jako lep, a na ten lep ktos sie złapie, to nie będzie później pytał o jazdę doliną, tylko...a wtedy...to co napisałem ;)

Pozdrawiam:)
No i wtedy mówi sie klientowi ,że park nie wydaje zgody ...ale możemy pojeździć gdzieś tam.

vm2301
20-12-2007, 22:01
No i wtedy mówi sie klientowi ,że park nie wydaje zgody ...ale możemy pojeździć gdzieś tam.

No sprytne, tylko czy potencjalni klienci krainyryku chcą pojeździć skuterami, czy wjechać skuterami na wetlińską?

A kij im w....co by to miało nie oznaczać nie toleruję tego, nie uznaję takiej formy wypoczynku.

Ja kocham przyrodę (również tą poza parkiem narodowym) miłością inną...

naive
20-12-2007, 22:22
Jest duża różnica między pisaniem na forum a donoszeniem do prokuratury. Nie rozumiem, dlaczego ciągle namawiacie do pisania donosów?

Pytanie nawiązuje do wcześniejszych postów.

Gdyby Ciebie nie daj Boże okradli, to będziesz donosił czy zawiadamiał organy ścigania ? Chyba że Połoniny nie są "nasze" ? A swoją droga w skutecznośc takich informacji wierzę dośc średnio, wszak powiaty leski i bieszczadzki to w sumie taka trochę większa wioska, krzyżują się tam różnorakie interesy więc ręka rękę myje. A skutery stały się bardzo "modne", za godzine jazdy liczą sobie 150 zł, więc warto się po taki grosz schylić. Zreszta tu na forum wiekszośc wie o co chodzi, robią do siebie oczko i udają święte oburzenie. Wszak zasada " dziś ja, jutro ty" ma się tam chyba dobrze.

Krzysztof Franczak
20-12-2007, 22:32
Ja też jestem przeciwny jazdom "gdziesięda".Wiadomo, że z punktu widzenia firmy która zostawia 100 tys zl lepiej brzmi wyjazd na herbatkę do chatki puchatka niż rajd doliną jakąśtam.
Nie wiem o co chodzi "naive". Nie puszczam oczka i nie udaję oburzenia jestem oburzony.
Nie mam skutera ani Quada i nigdy nie będę miał nawet jak mnie będzie stać, bo mnie to nie kręci. Ale tez uważam ,że taka forma "wypoczynku " tez ma rację bytu ale na zdrowych zasadach.

freebies
21-12-2007, 00:33
Już to napisałem i powtórzę, zresztą tak jak kilka innych osób tutaj - jeśli są dowody na łamanie prawa, jest droga do zwalczania tego typu rzeczy. Ja się nie znam na skuterach. Guzik mnie to w zasadzie obchodzi. Ja tylko stwierdzam prosty fakt, że na widocznych pod schroniskiem skuterach nie widać znaków firmy. Jeżeli te zdjęcia fachowcy potrafią skojarzyć z firmą, ale nie poprzez fakt ich zamieszczenia na stronie firmy, to wynik jest oczywisty. To jest dowód. Dla mnie sprawa jest wątpliwa. Ale ja nie jestem fachowcem. Dlatego wyżej napisałem, co napisałem. Personalne ataki Freebiesa odbieram jedynie jako wyraz kompletnego zacietrzewienia i braku zrozumienia toczącej się dyskusji. Niechaj sobie zostaną...ku przestrodze dla innych, jak nie wolno formułować zarzutów i prowadzić wojny. Chyba że to wojna ze mną i kilkoma osobami myślącymi podobnie jak ja. Chyba Freebies Tobie chodziło o sprawę łamania prawa przez tę firme? Czy też Cię gryzie, że ktoś ma inny pogląd w sprawie nart?:D Ujawnij swe intencje Mistrzu, bo jakoś to wszystko mgliście wygląda i chyba czas zacząć Cię lekceważyć.

QSQS - zapewniam Cię, że Twoje ironizowanie w sparwie naszej bystrości nie ma sensu. Jak i sugerowanie przez Freebiesa że ja mógłbym w tej sprawie mieć coś na sumieniu. To ostatnie jest brudną, żeby nie powiedzieć, gebbelsowską formą ataku, którą mam w nosie. Jedynie mogę ostrzec, że jeśli to samo ktokolwiek zastosuje wobec innych to skorzystam z uprawnień moderatora:D Jest regulamin tego Forum.

Pozdrawiam,
Derty

I znowu sytuacja się powtarza . Któryś raz z kolei sugerujesz aby mnie ignorowano ponieważ mam odmienne zdanie od większości . W identyczny zresztą sposób przedstawiasz rozwiązanie problemu .. Zmień płytę bo zrobiłeś się nudny !!!

Jak bym chciał kogoś zakablować do sądu to raczej jest to ostatnia rzecz jaka bym w życiu zrobił, ale dla Ciebie to widać chleb powszedni.

W wątku zwróciłem tylko uwagę na fakt , że zamiast ścigać sportowców w tym przypadku narciarzy , którzy przyrodzie w ogóle nie szkodzą Odpowiednie służby powinny posprzątać na własnym podwórku ponieważ niemożliwe jest aby organizowane imprezy przez chyba największą Bieszczadzką firmę odbywały się na terenie BPN bez ich zgody.. To po prostu jest oczywiste. I Z TĄD MOJA ZŁOŚĆ NA SYSTEM CAŁY !!!!!!!
A Ty chłopie ciągle z tym sądem wyskakujesz .. zresztą w każdym innym temacie masz podobne zdanie.. Komuch jesteś jakiś ..czy co??????????

Ostatnio najwięcej do powiedzenia w sprawach zakazów i nakazów na terenie BPN maja osoby współpracujące z właśnie ze wspomnianą firmą … A to już jest wku…ające.!!

Stwierdziłeś że nic cię to nie obchodzi i się nie znasz na skuterach , sporcie itd.. więc k..wa ! poco się odzywasz po raz kolejny jak to nie temat dla Ciebie….A jak się poznasz to może zrozumiesz o co biega bo ja dla odmiany się znam i dlatego tu jestem.

Ps. Teraz możesz już się nie odzywać.

Hej!!!!!!!!!

Kelly
21-12-2007, 00:59
Hihihi ja pierdziu! Ale jazda. Nieźle po sobie jezdzicie.
Czy dwa telefony by nie wystarczyly do rozwiazania tej kwestji? Jeden do dyrekcji BdPN, a drugi do organizacji, ktora sie chwali, że inauguracja sezonu na skutery zaczyna sie od wjazdu na Wetlińska.
Ja prubowalem napisac e-mail do krainywilka i nawet go napisalem, lecz nikt nie zdażyl przez 24 godz. go jeszcze odczytac i odpowiedziec na pytanie jakie tam zadalem a mianowicie czy organizuja wjazdy na skuterach na Wetlińska? Może moj e-mail juz dawno wyladowal w koszu!?

QSQS
21-12-2007, 01:30
Hihihi ja pierdziu! Ale jazda. Nieźle po sobie jezdzicie.
Czy dwa telefony by nie wystarczyly do rozwiazania tej kwestji? Jeden do dyrekcji BdPN, a drugi do organizacji, ktora sie chwali, że inauguracja sezonu na skutery zaczyna sie od wjazdu na Wetlińska.
Ja prubowalem napisac e-mail do krainywilka i nawet go napisalem, lecz nikt nie zdażyl przez 24 godz. go jeszcze odczytac i odpowiedziec na pytanie jakie tam zadalem a mianowicie czy organizuja wjazdy na skuterach na Wetlińska? Może moj e-mail juz dawno wyladowal w koszu!?

wydaje mi się że nie do końca o to chodzi -czy nadal organizują. Napewno ktoś juz ich poinformował o sytuacj i lada chwila nawet filmu nie będzie.

tylko że to nie zmieni faktu że kiedys organizowali .. tylko pytanie kto się zgodził i za ile.

może legalny slizg na natrach z połoniny nie jest taki drogi..;)tylko trzeba do wilków nalezeć..

Derty
21-12-2007, 02:47
1. I Któryś raz z kolei sugerujesz

2. Jak bym chciał kogoś zakablować do sądu to raczej jest to ostatnia rzecz jaka bym w życiu zrobił, ale dla Ciebie to widać chleb powszedni.

3. W wątku zwróciłem tylko uwagę na fakt , że zamiast ścigać sportowców w tym przypadku narciarzy , którzy przyrodzie w ogóle nie szkodzą Odpowiednie służby powinny posprzątać na własnym podwórku ponieważ niemożliwe jest aby organizowane imprezy przez chyba największą Bieszczadzką firmę odbywały się na terenie BPN bez ich zgody.. To po prostu jest oczywiste. I Z TĄD MOJA ZŁOŚĆ NA SYSTEM CAŁY !!!!!!!

4. A Ty chłopie ciągle z tym sądem wyskakujesz .. zresztą w każdym innym temacie masz podobne zdanie.. Komuch jesteś jakiś ..czy co??????????

5.Ostatnio najwięcej do powiedzenia w sprawach zakazów i nakazów na terenie BPN maja osoby współpracujące z właśnie ze wspomnianą firmą … A to już jest denerwujące!!

6. Stwierdziłeś że nic cię to nie obchodzi i się nie znasz na skuterach , sporcie itd.. więc do licha ! poco się odzywasz po raz kolejny jak to nie temat dla Ciebie….A jak się poznasz to może zrozumiesz o co biega bo ja dla odmiany się znam i dlatego tu jestem.

Ps. Teraz możesz już się nie odzywać.



1. Który to raz sugeruję? I co?
Jeśli mi ubliżasz, to przenosisz dyskusję z głównego tematu na sprawę, która tu ma najmniejsze znaczenie - Twojego stosunku do mojej skromnej osoby. Ja powinienem Cię po prostu zacząć ignorować. Inni niechaj czynią, co chcą. Czy mam jaśniej mówić?
Wyżyłeś się i OK. Ja to rozumiem. Frustracja to straszny stan i nie ma o czym mówić.
Czerwone dałem ja - za bluzgi. Tak postanowiłem. Bo tak nakazuje regulamin. Za osobiste wycieczki już nie, bo w sumie one pokazują pewien szerszy problem...choć jego dyskutowanie tu jest OT więc zamykam dziób.

2. Tak, jestem TW, donoszę każdemu wszystko i o wszystkich, dzięki czemu dochrapałem się dwóch doktoratów, 3 maluchów i profesury w Inst. Łomonosowa:D

3. Podzielam Twoje odczucia... Jednak spokojnie nadal Ci tłumaczę, że wrzeszcząc nic nie załatwisz. Nie przypadkowo dołączyłem w poprzednim poście kawałek o Bufetowa Watch.

4. Stosowanie prawa nie jest przejawem komunizmu tylko pewnej cywilizacyjnej normalności. To właśnie dzicz zza Buga oduczała nas jak mogła szacunku dla prawa i sądów(nie wiem tylko czy celowo). Piękne, nie? Makiawel się śmieje zza grobu.

5. Ja mam w tych sprawach niewiele do powiedzenia. Raczej jestem w stanie ocenić ogólny sens pewnych postanowień władz PN oraz przedstawiam swój pkt widzenia.
Sugerujesz, że podpuszcza/współpracuje ze mną firma B.A. Otóż nie. Ja tylko piszę o tym, że oni tak ładnie to wszystko w reklamie urządzili, aż powstaje wrażenie, że mogą nawet na Wetlińską zawieźć. Niedługo z zupełnie innego powodu tę reklamę zdejmą - zapewne słyszałeś o nowym prawie UE, które wprost zakazuje takich praktyk, jak oferowanie niemożliwego? Jeśli jednak ich skutery nadal będą szaleć po połoninach, to Ty, jako człek wnerwiony, masz pewne narzędzia do walki z tym zjawiskiem. Inni też. Ostatni raz: Bufetowa Watch - poszukaj w googlach. Zapewniam Cię, że to niezwykle skuteczne działanie.

6. Ja się nieco więcej znam na prawie, Ty na skuterach. Zamiast się naparzać, możemy połączyć wysiłki. Nie uważasz?

Reasumując - po co wszczynać raban, jeśli nie chce się zastanowić nad pomysłami innych? Już wziąłem na siebie ciężką rolę odgromnika ale chyba nie o to chodzi, żebyśmy tu sobie dziewczynkami walili? Zwróciłeś uwagę na problem - on jest. Ja zwyczajnie nie mam czasu, aby i tym się jeszcze zajmować. Spróbuj Ty i nie wal na oślep...
Pozdrawiam,
Derty

lucyna
21-12-2007, 09:45
I znowu sytuacja się powtarza . Któryś raz z kolei sugerujesz aby mnie ignorowano ponieważ mam odmienne zdanie od większości . W identyczny zresztą sposób przedstawiasz rozwiązanie problemu .. Zmień płytę bo zrobiłeś się nudny !!!

Jak bym chciał kogoś zakablować do sądu to raczej jest to ostatnia rzecz jaka bym w życiu zrobił, ale dla Ciebie to widać chleb powszedni.

W wątku zwróciłem tylko uwagę na fakt , że zamiast ścigać sportowców w tym przypadku narciarzy , którzy przyrodzie w ogóle nie szkodzą Odpowiednie służby powinny posprzątać na własnym podwórku ponieważ niemożliwe jest aby organizowane imprezy przez chyba największą Bieszczadzką firmę odbywały się na terenie BPN bez ich zgody.. To po prostu jest oczywiste. I Z TĄD MOJA ZŁOŚĆ NA SYSTEM CAŁY !!!!!!!
A Ty chłopie ciągle z tym sądem wyskakujesz .. zresztą w każdym innym temacie masz podobne zdanie.. Komuch jesteś jakiś ..czy co??????????

Ostatnio najwięcej do powiedzenia w sprawach zakazów i nakazów na terenie BPN maja osoby współpracujące z właśnie ze wspomnianą firmą … A to już jest wku…ające.!!

Stwierdziłeś że nic cię to nie obchodzi i się nie znasz na skuterach , sporcie itd.. więc k..wa ! poco się odzywasz po raz kolejny jak to nie temat dla Ciebie….A jak się poznasz to może zrozumiesz o co biega bo ja dla odmiany się znam i dlatego tu jestem.

Ps. Teraz możesz już się nie odzywać.

Hej!!!!!!!!!
Ad.1 Masz odrębne poglądy. Gdybys je głosił podając swoje imię i nazwisko szanowałabym je.
Ad.2 No nie. To stwierdzenie bardzo mi się podoba. Można napisać na forum, można nagłaśniać sprawę, można szerzyć oszczerstwa na temat parkowców ale nie mozna udac się z nią do prokuratury. (Mówię to do Modów. To nie jest atak personalny na osobę ale ocena postępowania). Moim zdaniem wystąpienie z otwartą przyłpicą wymaga odwagi cywilnej. Jako jedyny posiadasz dowody więc je wykorzystaj.
Ad.3 Wiesz co miałam dla Was sympatię. Szczególnie jak widziałam, gdy parkowcy, policja, straż ganiali paralotniarzy po całym terenie BdPN. Wg mnie byliście grupą zapaleńców mających pasję. Teraz straciliscie w moich oczach i to bardzo dużo. Nie cierpię tchórzostwa.
Ad.4 Tak Bieszczady i my wszyscy składamy hołdy Danielowi. W ogóle to nasz pan i władca. Wiesz co? Niedobrze mi się robi. Za mniejsze "przewnienia" niż jazda skuterami po połoninach robiłam mu gigaawantury. Żyję, nic złego mi się nie stało, dobrze prosperuję, konkuruję z nim jak trzeba to i wspólpracuję.
Człowieku jak wiem, że byłeś u niego w biurze i to nie raz. Obraz pracy w agencji robi wrażenie nawet na gościach bywałych w biznesowym świadku ale nie przesadzajmy. To nie demon tylko młody chłopak.

bertrand236
21-12-2007, 12:01
Nie jestem i nie chcę być "zielonym", choć ich lubię. Nie mam więc uprawnień. Mam za to prośbę. Dajcie sobie spokój. Niczego nowego merytorycznie nie wnosicie. Chcecie sobie pogadać, to się przenieście w inne miejsce.

Wkurzyłem się i tyle.

Henek
21-12-2007, 13:09
Bertrand napisał

Wkurzyłem się i tyle.
To niedobrze jest się tak wkurzać w okresie świątecznej łagodności.
Jeśli to coś wnosi, to przyznam się że ja też nie rozumiem już tej pustej dyskusji.
ale nie zamierzam się z tego powodu wkurzać.
Życzę spokoju wszystkim , a moderatorom zastanowienia :?: czy nie nadszedł czas zamknięcia jałowego wątku.

Krysia
21-12-2007, 13:28
I Odpowiednie służby powinny posprzątać na własnym podwórku ponieważ niemożliwe jest aby organizowane imprezy przez chyba największą Bieszczadzką firmę odbywały się na terenie BPN bez ich zgody.. To po prostu jest oczywiste. I Z TĄD MOJA ZŁOŚĆ NA SYSTEM CAŁY !!!!!!!

nie mam siły tego wszystkiego czytać, ale...co robisz w tym kierunku?bo sama złość na system to chyba trochę mało???
tak jak Ci już pisano-zawiadom odpowiednie organa ścigania i już, dla pewności wysyłasz to samo pismo do wiadomości nie tylko policji (w Lesku?w UD???) ale wysyłasz do CBA, do Wawy-do Głównego Policji czy jak on się nazywa, i w ogóle wszędzie-im więcej roześlesz tym masz większą gwarancję, że sprawa nie zostanie umożona, bo z góry się będą dopytywać. Muszą o ile to nie jest anonim, bo Gal Anonim to już umarł kilka lat temu i nikt się anonimami nie przejmuje

Basia Z.
21-12-2007, 15:37
Wysłałam zapytanie do "Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot", podałam linki.
Zapytałam czy w ogóle istnieje podstawa aby rozpoczynać jakąkolwiek akcję.
Zapytałam czy to prawda, ze współpracują z w.w. firmą.

Przy okazji zapytałam w jaki sposób zgodnie z prawem przeciwdziałać jazdom na skuterach śnieżnych w miejscach niedozwolonych.
Czy może mają jakieś swoje sprawdzone metody ?

Oni są wprawieni w tego typu akcjach i myślę, że odpowiedzą.
Dam znać co mi odpisali.

Pozdrowienia

Basia

lucyna
21-12-2007, 15:46
Wysłałam zapytanie do "Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot", podałam linki.
Zapytałam czy w ogóle istnieje podstawa aby rozpoczynać jakąkolwiek akcję.
Zapytałam czy to prawda, ze współpracują z w.w. firmą.

Przy okazji zapytałam w jaki sposób zgodnie z prawem przeciwdziałać jazdom na skuterach śnieżnych w miejscach niedozwolonych.
Czy może mają jakieś swoje sprawdzone metody ?

Oni są wprawieni w tego typu akcjach i myślę, że odpowiedzą.
Dam znać co mi odpisali.

Pozdrowienia

Basia

Jako jedyny konentarz posłuży mi podanie linku do forum e-gory. Tam pani przewodnik przeniosła dyskusję.
www.e-gory.pl/forum/index.php (http://www.e-gory.pl/forum/index.php)

Basia Z.
21-12-2007, 16:00
Jako jedyny konentarz posłuży mi podanie linku do forum e-gory. Tam pani przewodnik przeniosła dyskusję.
www.e-gory.pl/forum/index.php (http://www.e-gory.pl/forum/index.php)


I świetnie, moje posuniecie było jak widać skuteczne, bo właśnie jeden z kolegów z tamtego forum poinformował o tym Gazetę Wyborczą z Rzeszowa.

Dlaczego przeniosłam dyskusję na tamto forum ?

Bo problem dotyczy wszystkich gór a nie tylko Bieszczadów. A mnie po prostu niepomiernie denerwują (powstrzymuję się przed użyciem brzydkich słów ze względu na moderowanie) warczące motory i skutery na szlakach turystycznych.
Nie tylko w Bieszczadach - wszędzie.

Nie wnikam czy wiadoma firma faktycznie była na Połoninie Wetlińskiej, bo tego nie wiem, ale zdecydowanie nie podoba mi się ich sposób reklamy.
Przy tym wszystkim jak widzę chcą uchodzić za firmę "ekologiczną".

Teraz już się tym zajmą dziennikarze.

Pozdrowienia

Basia

Stachu
21-12-2007, 18:28
Witam

Mimo, że rzadko goszczę na niniejszym forum (niestety, zbyt duża ilość zajęć pozostawia mało czasu na hobbystyczne przeglądanie Internetu), postanowiłem ustosunkować się do pewnych zarzutów pod moim adresem oraz chciałbym sprostować przeinaczone fakty przedstawione przez p. Lucynę dotyczących produkcji filmowej w Bieszczadach. Sposób przedstawienia tych „rewelacji” można byłoby uznać za graniczące z manipulowaniem faktami i informacjami przez osobę bazującą na zasłyszanych plotkach i strzępkach wiadomości otrzymanych od osób trzecich. Wierzę jednak, iż p. Lucyna, która brała znikomy udział w przygotowaniach do filmu, kierowała się jedynie emocjami, a nie chęcią wprowadzenia czytelników niniejszego forum w błąd. Być może błędem z mojej strony było to, że po całej historii związanej z filmem, postanowiłem nie opisać tej historii np. w formie autoryzowanego reportażu, co pozwoliłoby uniknąć niedorzecznych plotek i komentarzy. Postanowiłem jednak nie angażować się w ten temat żaden sposób, a moja dzisiejsza wypowiedź będzie jedyną na ten temat (o tym za chwilę).

Wiosną 2006 roku otrzymałem od p. Lucyny telefon (za który jestem do dzisiaj bardzo jej wdzięczny) z informacją, że grupa filmowców poszukuje osoby władającej językiem angielskim mogącej podjąć się wykonania zdjęć plenerów. Z chęcią podjąłem się tego zlecenia, które łączyło w sobie możliwość realizacji własnych zainteresowań związanych z fotografią, wędrowania po Bieszczadach i spotykania bardzo interesujących ludzi. Gdybym jednak dzisiaj wiedział, z jakiego pokroju osobami będę musiał mieć do czynienia, prawdopodobnie nie podjąłbym się jednak jego realizacji…

Moja praca przy opisywanej przez p. Lucynę produkcji filmowej polegała na przygotowaniu dokumentacji zdjęciowej wskazanych miejsc w Bieszczadach oraz przygotowaniu trójwymiarowych symulacji plenerów. Była to praca niezwykle interesująca, wymagająca niekiedy korzystania z zaawansowanych technik satelitarnych. Praca będąca dla mnie dużym wyzwaniem i która zmuszała mnie wielokrotnie do zdobywania dość sporej dawki nowej wiedzy i poświęcenia ok. pół roku mojego życia.

Moja praca dla filmowców rozpoczęła się po nieszczęsnym incydencie spowodowanym nieodpowiedzialnym zachowaniem p. Lucyny podczas wejścia na teren rezerwatu Krywe (bezstronnym świadkiem tego zajścia był jeden z bieszczadzkich nadleśniczych). Szczegóły tego incydentu - przede wszystkim ze względu na szacunek do p. Lucyny oraz innych postronnych osób - jednak pominę. Niemniej jednak historia ta oraz dalsze postępowanie p. Lucyny były powodem, dla którego firma producencka postanowiła zakończyć z p. Lucyną współpracę korzystając z pomocy prawników. Po odsunięciu od prac, p. Lucyna nie dysponowała i nie dysponuje wystarczającą wiedzą na temat przebiegu realizacji planowanych zdjęć do filmu, która pozwalałaby jej zajmować wiarygodne stanowisko w tej sprawie. Potwierdzają to liczne fakty przeczące przestawianym przez nią (de)informacjom.



W czasie próbnych zdjęć podsłuchałam rozmowę pomiędzy producentem, a operatorem. W czasie produkcji mogłaby zostać zniszczona jedna z najpiękniejszych dolin bieszczadzkich. Po godzinie, po naradzie wszyscy wycofaliśmy się ze współpracy z filmowcami. […]Nie zgodziliśmy się na dalszą współpracę.

Zdjęcia próbne w Bieszczadach w ogóle nie miały miejsca (może p. Lucyna pomyliła produkcje i filmowców?). Filmowcy rozpoczynają prace od zbierania informacji na temat potencjalnych plenerów w postaci dokumentacji zdjęciowej (za którą byłem odpowiedzialny w tym przypadku ja) oraz rozmów z właścicielami terenów, gdzie miałyby być kręcone zdjęcia. Takich miejsc filmowcy we wstępnej fazie projektu odwiedzili przynajmniej kilkadziesiąt na kilku kontynentach. Nikt nie podjąłby się ściągania całej ekipy zdjęciowej wraz z całym zapleczem technicznym mieszczącym się z kilku potężnych tirach bez pewności, że zdjęcia odbędą się w danym miejscu. Po prostu koszty takiego przedsięwzięcia są ogromne i nikt nie podjąłby się ryzyka wyrzucenia takich pieniędzy w błoto. W bardzo początkowej fazie przygotowań do ew. produkcji w Bieszczadach, p. Lucyna miała okazję spotkać się tylko i wyłącznie z osobami odpowiedzialnymi za plenery i scenariusz. Ani operatorzy, ani producenci wykonawczy, którzy pojawiają się na miejscu po zatwierdzeniu projektu, nie spotkali się z p. Lucyną.

Dodatkowo przytoczonym przez nią informacjom przeczy fakt, że wszystkie osoby (za wyjątkiem kilku osób z polskiej firmy producenckiej) są osobami anglojęzycznymi. Dlatego też p. Lucyna - osoba niewładająca językiem angielskim - nie mogła podsłuchać takiej rozmowy, nawet jeśli miałaby ona miejsce. Również czas przytoczony przez p. Lucynę wydaje się być pojęciem dla niej bardzo względnym, ponieważ zakończenie z nią współpracy miało miejsce nie w godzinę po nieszczęsnym incydencie w dolinie Tworylnego, a znacznie później - z inicjatywy filmowców po konsultacji z prawnikami.

Po zakończeniu współpracy, p. Lucyna, ani jej znajoma, nie uczestniczyła w żadnym ze spotkań organizacyjnych, które odbyły się w naszym regionie z udziałem filmowców i przedstawicieli lokalnej administracji (m.in. spotkanie z bieszczadzkimi nadleśniczymi w RDLP w Krośnie i Lutowiskach, spotkania z dyrekcją BdPN i innych), z którymi były omawiane szczegóły organizacyjne projektu. Dlatego też nie dysponuje żadnymi informacjami na ten temat, a jeśli jakiekolwiek posiada, pochodzą one od osób trzecich i przypominają miejscami zabawę w „głuchy telefon”.

Pani Lucyna wspomina o zagrożeniu zniszczeniem jednej z najpiękniejszych bieszczadzkich dolin (mając prawdopodobnie na myśli dolinę Tworylnego). To kolejne przeinaczenie faktów, ponieważ na miejsce ew. zdjęć zostało wybrane zupełnie inne miejsce położone poza BdPN oraz jakimkolwiek rezerwatem przyrody w Bieszczadach leżące na terenie prywatnym opodal jednego z większych miasteczek w regionie. Głównym powodem wyboru miejsca (oczywiście poza walorami krajobrazowymi) była świadomość i wiedza na temat dziedzictwa kulturowo-przyrodniczego Bieszczadów i chęć uniknięcia oddziaływania na środowisko. Jednym z podstawowych pytań zadawanych przez filmowców „na dzień dobry” na briefingach przy omawianiu danego miejsca było: „czy to miejsce jest położone na terenie parku lub rezerwatu?” lub „ile kilometrów dzieli nas od BdPN?”, „Kto zarządza tym terenem? Kiedy możemy się z nim spotkać?” itp. Osoby odpowiedzialne za zarządzanie tego typu produkcjami nie są ludźmi z przypadku, którzy „urwali się z choinki” i mają doskonałe rozeznanie jakiego rodzaju konflikty i zagrożenia niesie za sobą spowodowanie jakichkolwiek zniszczeń. Czy ktokolwiek podjąłby się realizowania hitu kinowego dla dzieci, który „na dzień dobry” zyskałby złą prasę, ponieważ nie jest „ekologicznie poprawny”?



Wprawdzie klienta przejął admin wiodącego serwisu bieszczadzkiego i wszystko robił aby doprowadzić do powstania filmu u nas. Nie udało mu się.

Fakt mojego zaangażowania w w/w produkcję filmową stał się w Bieszczadach dość szybko tajemnicą poliszynela. Przedstawianie mojej osoby przez p. Lucynę jako osoby, która „przejęła klienta” jest co najmniej niesmaczne i mam nadzieję - niezamierzone. Byłem tylko jedną z wielu osób zatrudnionych przy produkcji filmu na umowę o pracę lub dzieło w Bieszczadach i innych częściach Polski (i kto tu kogo przejął? hi hi). Nie wiem też, co niby miałoby mi się nie udać - swoją pracę wykonałem w 100% i obie strony były ze współpracy bardzo zadowolone. P. Lucyna najwidoczniej do dzisiaj żyje w nieświadomości prawdziwych powodów, dla których zrezygnowano z realizacji zdjęć w Bieszczadach. Nasz region do samego końca był jednym z faworytów, a przygotowania trwały aż do wczesnego lata br. Producenci zdecydowali się ulokować produkcję poza Bieszczadami nie dlatego, że u nas „coś komuś się nie udało”, ale dlatego, że twardo stąpają po ziemi i potrafią liczyć pieniądze. Po raz kolejny nasz kraj stracił fantastyczną możliwość promocji (nie wspominając o możliwości zostawienia przez filmowców w naszym kraju pieniędzy) ze względu na fatalne, niezrozumiałe i niekorzystne przepisy podatkowe. Takie okazje przeszły Polsce przed nosem wielokrotnie, a decydentów to nadal najwidoczniej nie interesuje. Wybór padł na Czechy, które po raz n-ty wygrały z Polską w tego typu konkurach ze względu na niższe stawki oraz klarowne przepisy podatkowe. Czy admin rzekomo „wiodącego serwisu” albo filmowcy, a nawet bieszczadzkie samorządy są w stanie przekonać polskiego fiskusa do nagłej zmiany przepisów? Jeśli ktoś mi udowodni, że tak, to wtedy owszem - przyznam się do porażki ;-)



Walczyliśmy z filmowcami do końca.

Jeszcze jakiś czas temu byłem, a raczej byliśmy bardzo ciekawi na czym ta rzekoma czyjaś „walka” polegała. Podczas trwania prac w Bieszczadach, ekipa odebrała przynajmniej kilka telefonów od miejscowej administracji nt niepokojących donosów, np. o naszym rzekomym rozpoczęciu zdjęć do filmu na terenie BdPN bez pozwolenia etc. etc. etc. Dzisiaj nikt z nas już tego nie docieka i nie interesują nas niskie pobudki, którymi najwidoczniej kierowały się te osoby.



Nie muszę mówić, że mogliśmy zarobić conajmniej bardzo dobrze. Promocja Bieszczadów byłaby olbrzymia

Chyba nie ma potrzeby komentowania tego fragmentu wypowiedzi p. Lucyny. Mogę jedynie przytoczyć przysłowie: „mądry Polak po szkodzie” i stwierdzić, iż najprawdopodobniej do dzisiaj nie jest w stanie zrozumieć, z jakich powodów filmowcy podziękowali jej za współpracę. Czytelnicy niech sami zastanowią się nad jej słowami oraz intencjami, które jej przyświecały.

[cd w drugim poście - tekst jest za długi : -)

Stachu
21-12-2007, 18:29
cd. poprzedniej wypowiedzi:

Jeśli zaś chodzi o promocję, to ekipa producencka wiedziała, co robi. Prawie ten sam zespół realizujący w Nowej Zelandii „Władcę Pierścieni”, przyczynił się do wzrostu dochodów z turystyki w tamtym kraju o kilkanaście procent i jakoś dziwnym trafem obyło się to bez skandali i masowego niszczenia środowiska. Niestety chyba niektórzy mieszkańcy Bieszczadów do tego nie dorośli i nie zdają sobie sprawy, że „czarny” PR ma dwa końce. Po tej serii nieprzyjemnych dla wszystkich wydarzeń, w środowisku filmowców zapanowała o Bieszczadach mało pochlebna opinia. Nasz region postrzegany jest obecnie jako skłócone, zacietrzewione, dyletanckie środowisko niechętne do międzynarodowej, zespołowej współpracy. Przekonać się o tym mogłem przy innej okazji, gdy zagraniczni goście z oczami jak spodki spytali się wprost, czy to prawda że „Bieszczady pogoniły Narnię”. Nie muszę chyba nawet mówić, jak bardzo musiałem wówczas świecić oczami. Ciekawe, jak długo taka opinia o Bieszczadach będzie nadal pokutowała w artystyczno-filmowym środowisku. Jej poprawa będzie bardzo, ale to bardzo ciężka, a nieodpowiedzialne komentarze nieszczęsnych kilku osób na pewno nie pomogą jej naprawić. Jeśli w najbliższych latach ktokolwiek podejmie się realizacji podobnych projektów w naszym regionie – będę bardzo, ale to bardzo zaskoczony (oczywiście pozytywnie!). To przykre, ale część Polaków nadal cechuje fatalna przywara przekładania własnych ambicji nad wspólne dobro ogółu, brak szerszego, perspektywicznego spojrzenia oraz niepohamowana chęć zabierania za wszelką cenę głosu na tematy, na które się nie ma zielonego pojęcia - na zasadzie: grunt żeby powiedzieć cokolwiek, ale zaistnieć.

Od czasu tej historii postanowiłem nie angażować się w żadne działania w Bieszczadach, ani nie przedstawiać historii „bieszczadzkiej Narnii” na łamach Bieszczady.pl ani gdziekolwiek indziej. Nasz region stał się dla mnie (przynajmniej na razie) tylko przystankiem na mapie i wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie nie mam ochoty ponownie zaangażować się w jakiekolwiek działania promocyjne w naszym regionie. Musiałby się zdarzyć chyba cud, aby to nastąpiło. Nie dlatego, że się na kogoś tam kiedyś za coś obraziłem - to byłoby śmieszne. Po prostu nie chcę po raz kolejny zmarnować energii, czasu i zdrowia na ponowne użeranie się z konfliktowymi i nieprzychylnymi osobami - życie jest zbyt krótkie, aby je marnować w taki sposób. Na szczęście w odróżnieniu od niektórych, zacietrzewionych osób, dla mnie na Bieszczadach świat się nie kończy. Są na tym świecie miejsca i bezproblemowi ludzie, z którymi można uczestniczyć w niesamowitych projektach i wydarzeniach z dala od takich problemów. Ktoś mógłby rzec, że szkoda, że nie w Bieszczadach. No cóż, c’est la vie. Ciekawe tylko, kto ostatni w Bieszczadach zgasi światło? Czy będzie to pani L.? Któż to wie...

Stanisław Strzyżewski


P.S. Ponieważ nie jestem w stanie śledzić forum na bieżąco, nie będę w stanie w pełni angażować się w dalsza dyskusję. Nie mam też ochoty angażować się w jakąkolwiek dyskusję ze wspomnianą wyżej osobą ponieważ zapewne będzie ona prowadziła do nikąd. Jeśli ktokolwiek życzyłby sobie skontaktować się ze mną, proszę pisać na mój obecny adres: stachu (at) post.pl

Życzę wszystkim Wesołych Świąt i samych pomyślności w nowym 2008 roku - również p. Lucynie, której wbrew temu, co można byłoby pomyśleć po przeczytaniu mojej wypowiedzi, życzę wszystkiego dobrego. Każdy popełnia błędy i może starać się je naprawić. Cała sztuka polega tylko na tym, aby je dostrzec i zrozumieć.

lucyna
21-12-2007, 18:48
Firma producencka skontaktowała się ze mną w sprawie poszukiwania plenerów filmowych. Wskazałam kilka miejsc. W Bieszczadach gościła producentaka i przedstawiciel amerykańskiego producenta. Rzeczywiście skontaktowałam się z p Strzyżewskim. Świadkiem rozmowy pomiędzy producentką, a amerykańskim przedstawicielem była pani Aleksandra Biernat. Po kilku dniach pan Strzyżewski skontaktował się ze mną telefonicznie prosząc abym mu pomogła. Był z ekipą filmowców w dolinie Tworylczyka i niestety nie wiedział, gdzie znajduje się starodrzew. Nie pomogłam mu. Nastepnie rozmawialiśmy w autobusie. Przekonywał mnie abym zmieniła zdanie i mu pomogła skontaktować się z dyr BdPN. Następnie jeszcze dwukrotnie dzwonił abym powiedziała mu, gdzie w pierwszej fazie poszukiwań byliśmy i fotografowaliśmy pozostałości puszczy karpackiej. Nie wiem jakie były potem szczegóły wspólpracy pana Strzyżewskiego z filmowcami.

Krzysztof Franczak
21-12-2007, 19:03
Piękna historia
Z tego co wiem to zdjęcia były kręcone w Polsce , zdaje się w okolicach Białowieży.

Anyczka20
21-12-2007, 19:11
Tak w Białowieży, ale tylko podczas pierwszej części kilka lat temu. W tym roku tylko epizod w płd-zach Polsce, a wsio co miałobyć w Polsce, zostalo nakrecone w Czechach.

lucyna
21-12-2007, 19:15
Tak w Białowieży, ale tylko podczas pierwszej części kilka lat temu. W tym roku tylko epizod w płd-zach Polsce, a wsio co miałobyć w Polsce, zostalo nakrecone w Czechach.
Tak.
Anyczka wraz z Olą poszukiwała ze mną plenerów filmowych. To wtedy zrobiła zdjęcia stada żubrów. Ona także była świadkiem rozmowy pomiędzy mną, a Adminem w autobusie.

Krzysztof Franczak
21-12-2007, 19:37
Mógłby mi ktoś wyjaśnić jak to się stało ,że pomiędzy sałatką śledziową a sałatką śledziową bis wątek zmienil się prywatną polemikę pomiędzy Lucyną a Stachem?

admin
21-12-2007, 19:41
[cd w drugim poście - tekst jest za długi : -)

Małe OT - poprawiłem limit. Można pisać teraz baaaaaardzo długie posty :)

davson
21-12-2007, 20:26
Mógłby mi ktoś wyjaśnić jak to się stało ,że pomiędzy sałatką śledziową a sałatką śledziową bis wątek zmienil się prywatną polemikę pomiędzy Lucyną a Stachem?

To akurat jest proste.Trudno znaleźć wątek bez Lucyny.:?

Krzysztof Franczak
21-12-2007, 21:27
A propos reklamy wyjazdu na połoninę:
W myśl nowych przepisów ciężar dowodu przed sądem został przerzucony z konsumenta na przedsiębiorcę. Oznacza to, że nie konsument będzie musiał dowodzić, że przedsiębiorca zrobił coś źle, ale to przedsiębiorca będzie zobligowany dowodzić swojej niewinności.

- To rozwiązanie zdecydowanie zwiększy ochronę konsumenta - mówi dr Arkadiusz Michalak z Kancelarii Sołtysiński, Kawecki & Szlęzak.

- Z reguły konsumentowi jest trudno udowodnić, że dana praktyka wprowadza go w błąd - mówi Izabela Szewczyk, radca prezesa w departamencie polityki konsumenckiej w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

- Dodatkowo jest on narażony na ponoszenie kosztów związanych z postępowaniem dowodowym, na przykład z przedstawieniem specjalistycznej ekspertyzy - dodaje.

- Przeniesienie ciężaru dowodu ułatwi konsumentom korzystanie z instrumentów ochronnych przewidzianych w ustawie. Może jednak być zachętą do wnoszenia bezzasadnych powództw - mówi Paweł Podrecki, adwokat w Kancelarii Prawnej Traple Konarski Podrecki.
biznes.onet.pl/5,1459567,prasa.html (http://biznes.onet.pl/5,1459567,prasa.html)
Właśnie dzisiaj przepisy weszły w życie

freebies
21-12-2007, 21:50
Ad.1 Masz odrębne poglądy. Gdybys je głosił podając swoje imię i nazwisko szanowałabym je.
Ad.2 No nie. To stwierdzenie bardzo mi się podoba. Można napisać na forum, można nagłaśniać sprawę, można szerzyć oszczerstwa na temat parkowców ale nie mozna udac się z nią do prokuratury. (Mówię to do Modów. To nie jest atak personalny na osobę ale ocena postępowania). Moim zdaniem wystąpienie z otwartą przyłpicą wymaga odwagi cywilnej. Jako jedyny posiadasz dowody więc je wykorzystaj.
Ad.3 Wiesz co miałam dla Was sympatię. Szczególnie jak widziałam, gdy parkowcy, policja, straż ganiali paralotniarzy po całym terenie BdPN. Wg mnie byliście grupą zapaleńców mających pasję. Teraz straciliscie w moich oczach i to bardzo dużo. Nie cierpię tchórzostwa.
Ad.4 Tak Bieszczady i my wszyscy składamy hołdy Danielowi. W ogóle to nasz pan i władca. Wiesz co? Niedobrze mi się robi. Za mniejsze "przewnienia" niż jazda skuterami po połoninach robiłam mu gigaawantury. Żyję, nic złego mi się nie stało, dobrze prosperuję, konkuruję z nim jak trzeba to i wspólpracuję.
Człowieku jak wiem, że byłeś u niego w biurze i to nie raz. Obraz pracy w agencji robi wrażenie nawet na gościach bywałych w biznesowym świadku ale nie przesadzajmy. To nie demon tylko młody chłopak.

No widzę Lucyno że już wszystko o mnie wiesz.....:oops: a możesz mi powiedzieć o jakie obrazy Ci chodzi bo chętnie sobie przypomne co tam zmalowałem...

ps. odpowiedz mi dwa pytania:

1.Chronisz przyrodę
2.Współpracujesz z firmami ,które niszczą przyrodę

odp. Jeśli w obu przypadkach jest wynik pozytywny to ten wątek jest między innymi Tobie.

i nic nie sugeruje poprostu czytałem ze zrozumieniem Twoję posty. Tak jak sobie tego zyczyłaś

a jeszcze jedno.. dowody przestępstwa gdzieś zgubiłem i juz raczej mało pamiętam a wogóle to chyba były sanki a nie skutery .. coś w głowie burczało i wydawało mi się że to skidoo 800 bo zawsze chciałem takiego mieć i sni mi sie co dzień.. ajaj !!!jak ten browar smakował wtedy pod połoninąną:twisted:

Derty !! policjancie Ty jeden ......ale Cie lubię!!!! stary druchu
48h dostałem i w końcu się wyspałem.

.................................................. .

obrażam tylko tych , którzy na to zasłużyli! mocno w to wierze

Taki poprostu jestem.
Jeśli zasłużyłem to mnie wywalcie z tego forum, ale w tym momecie.

proszę!! i dziekuję

freebies. prawdziwy znawca Bieszczadów

Derty
21-12-2007, 23:59
Właśnie dzisiaj przepisy weszły w życie

Podwójnie fajny dzień:D

Pozdrawiam,
Derty

lucyna
22-12-2007, 02:25
ps. odpowiedz mi dwa pytania:

1.Chronisz przyrodę
2.Współpracujesz z firmami ,które niszczą przyrodę

odp. Jeśli w obu przypadkach jest wynik pozytywny to ten wątek jest między innymi Tobie.


1. Tak, staram się chronić przyrodę.
2. Tak, współpracuję z firmami niszczącymi przyrodę. Ne ma czegoś takiego jak działalność turystyczna nie mająca negatywnego wpływu na naturę. Wejście 40 osob na szlak ma ujemny wpływ na otocznie.

Odpowiem Ci tak. Ja też niszczę przyrodę.

freebies
22-12-2007, 21:19
Wesołych Swiąt !!

lucyna
22-12-2007, 22:58
Wesołych Swiąt !!
Nawzajem. I szczęśliwego Nowego Roku, który oby Wam przyniósł spełnienie marzeń. Waszych marzeń paralotniarskich.

freebies
23-12-2007, 00:44
..ale cyrk co ?

http://www.krainawilka.pl/latem/w_powietrzu/paralotnia/

Kelly
23-12-2007, 01:28
Cyrk jak CZA!

Cytat z http://www.krainawilka.pl/ "Przyjedź w Bieszczady i spróbuj swych sił na paralotni" - a nizej zdjecie kolesia na Wetlinskiej. HiHi.

Cytat z http://www.krainawilka.pl/ "Najszybszy, dostarczający niesamowitych przeżyć sposób podróżowanie przez zasypane śniegiem Połoniny. Nie zapomnij o ciepłych butach i termosie z herbatą zaprawianą rumem gdy zabierzemy Cię na niezapomnianą, pełną przygód wyprawę skuterem po bieszczadzkich bezdrożach. Pęd mroźnego powietrza, myśli szybko biegnące pod wełnianą czapką, błyszczące oczy dzikiego zwierza wpatrzone w Ciebie - wszystko to znajdziesz w Krainie Wilka" - a nizej zdjecia z Wetlinskiej na skuterach. HiHi.

Cyrk na maxa. Jeszcze niech karuzele postawia i diabelski młyn na Wetlinskiej i bedzie wtedy tak jak ma byc!

No to niezle "kraina czegos tam" promuje Bieszczad! Tylko im gratulowac i bic brawa.

lucyna
23-12-2007, 10:08
..ale cyrk co ?

http://www.krainawilka.pl/latem/w_powietrzu/paralotnia/
Hmm, tak. Kłótnia w rodzinie roolf

vm2301
23-12-2007, 14:40
Kelly napisał:

"Przyjedź w Bieszczady i spróbuj swych sił na paralotni" - a nizej zdjecie kolesia na Wetlinskiej. HiHi.

Nie ma dowodów na to, że był na Wetlińskiej, to co widać na zdjęciu to mogą być prywatne tereny, a to, że napisali, że bywają na Wetlińskiej, to może być chwyt marketingowy najdroższej agencji reklamowej ;)

WESOŁYCH ŚWIĄT:)

Kelly
23-12-2007, 15:02
Nie ma dowodów na to, że był na Wetlińskiej, to co widać na zdjęciu to mogą być prywatne tereny, a to, że napisali, że bywają na Wetlińskiej, to może być chwyt marketingowy najdroższej agencji reklamowej ;)

WESOŁYCH ŚWIĄT:)

To chyba nie jest teren prywatny?

Również życze Wesołych Świat.

vm2301
23-12-2007, 15:15
To chyba nie jest teren prywatny?

hhehehe, ja tam osobiście wątpliwości bym nie miał, ale śledząc wątek na takowe natrafić można:roll:

Pozdrawiam:smile:

Krzysztof Franczak
23-12-2007, 15:34
hhehehe, ja tam osobiście wątpliwości bym nie miał, ale śledząc wątek na takowe natrafić można:roll:

Pozdrawiam:smile:

Czytaj ze zrozumieniem .Jeżeli masz jakieś podejrzenia złamania prawa przez Tą Firmę to zgłoś to chociażby do Policji ,nawet anonimowo.
My tutaj nie jesteśmy w stanie stwierdzić ,czy tak było.
Ślepi nie jestesmy, ale też nie mamy narzędzi do tego aby sprawdzić czy jest to chwyt marketingowy czy nie.
Zwłaszcza w przededniu Świąt Bożego Narodzenie cokolwiek to znaczy.

vm2301
23-12-2007, 18:39
Jeżeli masz jakieś podejrzenia złamania prawa przez Tą Firmę to zgłoś to chociażby do Policji ,nawet anonimowo.

Wystarczą podejrzenia powiadasz.


My tutaj nie jesteśmy w stanie stwierdzić ,czy tak było.

Hmm, no pewnie tak, bo jakim dowód trza by zamieścić? Oświadczenie firmy mało, zdjęcie też nie wystarcza....


Ślepi nie jestesmy,

Czyli jednak mamy podejrzenia? Więc może anonim?;)


też nie mamy narzędzi do tego aby sprawdzić czy jest to chwyt marketingowy czy nie

Dlatego pozostają nam domysły, przynajmniej do momentu wydania oświadczenia przez firmę, BdPN, ewentualnie kiedyś sąd.....co jest zresztą domeną forumowych wypowiedzi, czyż nie?


Zwłaszcza w przededniu Świąt Bożego Narodzenie cokolwiek to znaczy.

No właśnie, co to znaczy?


Czytaj ze zrozumieniem

No własnie. Kelly wyraźnie oburzył się na wieść o podbojach Połoniny, czyli zaś wątpliwości co do lokalizacji nie miał, a mnie sie to natychmiast skojarzyło z wątpliwościami niektórych forumowiczów, stąd mój post z dodatkiem ";)" - może mało czytelny, więc wyjaśniam: to taki żart;)

A na poważnie

Czy ja mam wątpliwości co do lokalizacji, czy nie - moje prawo, tak jak i moje prawo wypowiadac sie niepochlebnie o tej firmie, choćby rozjeżdżała drogi tylko poza parkiem narodowym. Nie muszę być fanem jazdy jeepami po lesie z użyciem siekier.

Jesli jak wół w regulaminie parku stoi zakaz latania lotniami, paralotniami i spadolotniami, czy czym tam jeszcze, a tu legalnie działająca firma zamieszcza na swej stronie zdjęcia z w/w sprzętem na w/w terenie, to chyba jest to dla mnie jest jednoznaczne (dla mnie - mam chyba prawo do wyrażania swych podejrzeń, wątpliwości?).

Dawno temu napisałem, że albo rżną głupa, albo zgodę parku na ten jarmark dostali.

Bez względu na to, jak było naprawdę, niech spieprzają na drzewo i dalej udają mistrzów survivalu wożąc w swoim klastrowym aucie korporacyjnych klientów, którzy jeno po to w Bieszczady przyjeżdżają, co by adrenalinę poczuć rżnąc kloca i na ryczących motorach poczuć wiatr we włosach, a dzionek ochlejstwem kończąc...

Pozdrawiam:)

Kelly
24-12-2007, 00:01
Moze kiedys dowiemy sie jak to jest naprawde z ta promocja Bieszczad przez organizacje o ktorej sie tak tu rozpisujemy a narazie - Zycze Wszystkim Wesołych Świat.

Krysia
24-12-2007, 09:41
Jesli jak wół w regulaminie parku stoi zakaz latania lotniami, paralotniami i spadolotniami, czy czym tam jeszcze, a tu legalnie działająca firma zamieszcza na swej stronie zdjęcia z w/w sprzętem na w/w terenie, to chyba jest to dla mnie jest jednoznaczne (dla mnie - mam chyba prawo do wyrażania swych podejrzeń, wątpliwości?).

to wydrukuj fotkę opisz co i jak i do CBA tylko się podpisz, bo żadne anonimy nie wchodzą w rachubę.
Zamiast kłapać dziobem po próżnicy-zgłoś to gdzie trzeba jeśli Cię to boli-proste?
aaaa i WESOŁYCH i SPOKOJNYCH ŚWIĄT!!!

vm2301
24-12-2007, 13:09
Zamiast kłapać dziobem po próżnicy-zgłoś to gdzie trzeba jeśli Cię to boli-proste?

Wskaż mi wątki z których coś wynikało poza kłapaniem, jak to nazywasz, dziobem.

Temu chyba forum służy? Wypowiedziom, dyskusji, a nie oświadczeniom o poczynionych krokach prawnych;)

Kłapanie na razie mi wystarcza, aby mój ból ukoić;)

Jesli Ciebie tak to boli, nie czytaj.

Wesołych Świąt:) fiorumowiczom, a krainieryczącychmotorów awarii wszystkich silników;)

Krysia
27-12-2007, 08:28
Kłapanie na razie mi wystarcza, aby mój ból ukoić;)

mało widzę Ci do szczęścia potrzeba.
Zwłaszcza, że od próżnej gadaniny nic się nie zmieni, ale co tam

vm2301
27-12-2007, 10:10
mało widzę Ci do szczęścia potrzeba.
Zwłaszcza, że od próżnej gadaniny nic się nie zmieni, ale co tam

A bo nie wierzę, by cokolwiek można tu zmienić. Co krainaryczących motorów przerzuci się na bryczki?

Tego nie zrobią choćby gadanina była niepróżna.

Więc po co nerwy szarpać?

Co do szczęścia, to mając małe wymagania łatwiej być szczęśliwym.

OT się wielki robi Orsini, zaraz będą ciachać, więc pozwól mi "po próżnicy" psioczyć na pochybel krainieryczącychmotorów, zawsze to lepsze niż
nic-nie-robienie, by nie wspomnieć o uciszaniu "szczekania" takowego, co by mogło być odebrane jako obrona w/w klasterowej komórki.;)


Pozdrawiam serdecznie:grin:

Krysia
27-12-2007, 10:15
A bo nie wierzę, by cokolwiek można tu zmienić. Co krainaryczących motorów przerzuci się na bryczki?

oczywiście,że się nie przerzuci na bryczki, ale i chyba nie o to chodzi, żeby w ogóle im tego zabraniać???a tylko o to, żeby nie wjeżdżali tam gdzie nie mogą-a to już się da zrobić.
O ile komuś oni tak naprawdę przeszkadzają, bo jak na razie to ja tu widzę czysty marketing. Nie ważne JAK ważne aby gadali, zawsze się może ktoś chętny znajdzie.

vm2301
27-12-2007, 10:28
o to, żeby nie wjeżdżali tam gdzie nie mogą

a ja tam bym wolał, żeby w ogóle nie jeździli....zwierzyna granic parku nie uznaje, płoszyć ją można wszędzie.

Gdyby sie ograniczali jeszcze do często uczęszczanych dróg, zamiast z rykiem motorów, z powiewem bieszczadzkiej przygody "nieznane odkrywać".

No ale cóż, każdy kocha Bieszczady na swój sposób.

Co do marketingu, to krainaryczącychmotorów nie jest Dodą, na ich lep złapią sie jeno ci, co takiej przygody pragną, nic im nie da "taka kampania"

Poza zwiększoną liczbą życzeń rychłego bankructwa;)

Krysia
27-12-2007, 10:47
a ja tam bym wolał, żeby w ogóle nie jeździli....zwierzyna granic parku nie uznaje, płoszyć ją można wszędzie.

ahhh, to są pobożne życzenia;-)
jest prawo takie a nie inne i należy je przestrzegać, albo starać się je zmienić. Ale nie zmieni się prawa marudząc.

Basia Z.
27-12-2007, 11:26
ahhh, to są pobożne życzenia;-)
jest prawo takie a nie inne i należy je przestrzegać, albo starać się je zmienić. Ale nie zmieni się prawa marudząc.


Już pisałam o tym w tym wątku, ale jeszcze raz powtórzę.
Prawo zabrania nie tylko jeżdżenia po Parku Narodowym ale w ogóle jeżdżenia pojazdami motorowymi po lasach.
Mówi o tym Ustawa o lasach. (Dz.U. Nr 45 poz. 435 z roku 2005, konkretnie art. 29 jakby komuś się chciało poszukać)

W szczególnym przypadku nadleśnictwo może wydać zezwolenie na przejazd pojazdu motorowego.
Czy taki przypadek miał miejsce w opisywanej sytuacji - śmiem wątpić, ale za rękę ich nie złapałam, dlatego nic nikomu nie będę zgłaszać.

Ale za każdym razem, kiedy spotkam w obojętnie jakich górach (nie koniecznie na terenie P.N. ale w ogóle w lesie) facetów na ryczących motorach - na pewno zadzwonię na policję.

Ja myślę, że główny pożytek z tego wątku, jest taki, że uświadamia czytającym, ze jeżdżenie na quadach, motorach i innych tego typu ryczących pojazdach jest w lasach nielegalny.

Pozdrowienia

Basia

freebies
28-12-2007, 20:15
Lucyno!! strasznie coś kombinujesz dziwnie.

http://www.e-gory.pl/forum/viewtopic.php?t=2708&postdays=0&postorder=asc&start=30

podobno nie podcina się gałęzi na której się siedzi.

Określ się po której jesteś stronie raz na zawsze a będzie ok!!

narazie to jsteś wszędzie:shock:

ps. daj spokój paralotniarzą bo naprawdę ich lubię .. żle kombinujesz!!
nieładnie tak na forum ogólnopolskim takie rzeczy pisać jak się pewnym nie jest...:-D w Bieszczadach jest ok 30 paralotniarzy a ty tak ogólnie wszystkich ......... ojojoj !!!

jestes gorsza odemnie :twisted:

lucyna
28-12-2007, 20:44
Określiłam się. Stanęłam po stronie osób które znam z imienia i nazwiska.
Tak, jestem na kilku forach. To jednak nie ja przeniosłam ten wątek na egory. Polecam tamto forum. Jest tam kilka naprawdę ciekawych osób i duży zasób wiedzy.
Masz rację. Nieładnie jest pisać takie rzeczy na forach ogólnopolskich i lokalnych.
Być może jestem gorsza niż Ty. Mam jednak przewagę nad Tobą. Nie jestem tchórzem ukrywającym się pod nikiem. Powtarzam. Mam odwagę mówić to co mam do powiedzenia podpisujac się.

PS>
Jeżeli rzeczywiście któryś z paralotniarzy nie zaangażowany w tę wymianę "myśli" poczuł się znieważony lub obrażony to przepraszam. Nie takie były moje intencje.

vm2301
30-12-2007, 14:21
Ślady quadów są na Wetlińskiej.

Pierwsze prowadziły szlakiem konnym gdzies w okolicy Szarego Berda w dół do Suchych Rzek, kolejne między Osadzkim a Rohem i mnóstwo w okolicy Chatki.
Widać jednak wybrańcy mogą tam jeździć.
Krainaryczących motorów zorganizowała sannę na Rabem k. Baligrodu dla 3 autokarów, skutery, zabawy na linie, śpiewy, akordeon...no ale cóż toż to poza parkiem więc ryje drzeć można na ile płuca pozwolą i humory podlewane miodówka dopiszą.
Pewnie zwierzyny w tej okolicy żadnej nie ma.

Atrakcją wycieczki było też pobudzanie kopniakami konia co by po wywrotce na lodzie wstał:)

Każdy kocha Bieszczady na swój sposób:)

lucyna
30-12-2007, 14:44
Tak odbyły się w okolicy Rabego imprezy integracyjne. Z tego co widzę to program standardowy. Nie rozumiem to już w ogóle w naszym rejonie nic nie wolno organizować.
Wybacz ale w tego konia nie wierzę. Znam i wspólpracuję z właścielem tych zaprzęgów. Dba o swoje zwierzaki. Na pewno nie pozwoli ich krzywdzić. Na imprezach integracynych lżej pracują niż w lesie przy ściąganiu drzew.

PS.
Rozumiem, że wg Ciebie prace w dwóch kamieniołomach nie szkodzą zwierzynie. Tylko imprezy integracyjne.

vm2301
30-12-2007, 19:16
Ależ pewnie wolno i zapewne cieszy to wielu, ale czy musi radować i mnie? Czy musi i mnie się podobać? Czy muszę to akceptować?

Wolę ciszę i tyle.

No i nie oznacza to, że podobają mi się działające tam kamieniołomy, wycinki itp., co nie jest też jednoznaczne z tym, że nie rozumiem konieczności prowadzenia takiej działalności.

Chyba nie zabrzmiałem jak „wojujący zielony”;)

Tak więc wg mnie ni tylko imprezy integracyjne szkodzą przyrodzie, szkodzi jej wiele, również ja – parafrazując Twoje, zresztą słuszne słowa.

Patrzę na to z punktu widzenia człowieka dla którego wypoczynkiem jest spacer po lesie, w ciszy, a nie impreza integracyjna w towarzystwie 40 innych osób. Choć pewnie wolałbym już brać udział w takim spędzie niż siedzieć za stołem.

Zrozum to wreszcie Lucyno zamiast "służbowo" bronić kolegów po fachu - taki Wasz zawód, takie Wasze zajęcie i zapewne ciekawsze niż siedzenie w okienku pocztowym, sam zresztą kiedyś napisałem, że wśród ewentualnych zajęć widziałbym sie pewnie w tej branży gdybym nie znajdował przyjemności w swoim fachu.

Co nie zmienia faktu, że NIE PODOBAJĄ mi takie spędy, które maja z umiłowaniem przyrody tyle tylko, co "zdrowiej papieroska wypalić na świeżym powietrzu" (cyt.)kiepowanego zresztą nie w koszu ino gdziebądź

Co do konia, to zakończyłem zdanie znaczkiem: „:)” co chyba jest równoznaczne z zabarwieniem „pół-żartem-pół-serio” mojej wypowiedzi. Nie sądzę by te kilka kopniaków (być może nawet pieszczotliwych) było bardziej „bolesnych” niż powszechne smagnięcie batem, krzywdy koniowi nie zrobił, choć wyglądało to niesmacznie, przynajmniej moje córki chciały się rzucić na gościa przerażone tym jak „on konia traktuje”

W każdym razie pasażerowie rzucili się do nagrywania sceny powstawania konia po tym jak poślizgnął się na lodzie, więc była to chyba jedna z „atrakcji kuligu”.

Nie wierzysz, bo pewnie kłamię w każdym poście;)

Na zdjęciach tego nie widać, więc nie będę teraz wklejać, jak obrobię to wrzucę by się spacerkami pochwalić, może i ta scenka sie tam znajdzie

Pozdrawiam:)

PS. Na Połoninie Wetlińskiej pełno oczywiście śladów skuterów, a nie quadów jak napisałem.

lucyna
30-12-2007, 19:20
Z miłą chęcią zobaczę te zdęjcia. Jeżeli naprawdę zanęcali się nad zwierzakiem to mają ....

vm2301
30-12-2007, 19:23
Jak napisałem nie sądzę by kopniaki te zaliczyć do maltretowania można było, podobnymi przeganiam swoje dziewuchy sprzed telewizora;), dzieci moje jednak odebrały to raczej źle...

Krysia
02-01-2008, 11:19
przynajmniej moje córki chciały się rzucić na gościa przerażone tym jak „on konia traktuje”

PS. Na Połoninie Wetlińskiej pełno oczywiście śladów skuterów, a nie quadów jak napisałem.
wow, a co Twoje córki robiły na takiej imprezie???
chyba nie przekazałeś im umiłowania do ciszy;-)

PS-a GOPR czym jeździ w zimie???

vm2301
02-01-2008, 13:19
Drogi Orsini,

Moje córki były ze mną na spacerze oczywiście:)
Mieliśmy czas na niezbyt długi marsz, więc pomimo spodziewanego towarzystwa poszliśmy na "najpopularnijesze" okoliczne ścieżki.

W/w imprezę oglądalismy mimochodem, czekając aż sie kawalkada sań i skuterów przez drogę przewali.

Co do GOPR-u, to oczywiście muszą się czymś poruszać, podobnie jak dostawy do schroniska potzrebują transportu...jest to dla mnie jasne jak słońce, nie oczekuję ofert pracy dla "nosziców", "nosiców", czy jak ich zwał;)

Jednak ślady wskazywały wyraźnie na "rekreacyjny" charakter przejazdów, ich ilość, pętelki, rozjeżdżanie się niemal we wszystkich możliwych kierunkach wskazuje na to, że nie wyjechano do wypadku (chyba, że szukali kogoś po całej Połoninie;), ani też zjazd do doliny, czy ujęcia wody przy Pataraczakowskim nie były jedynymi wyjazdami skuterów spod Chatki.

Może jak wrzucę kilka zdjęć, to mnie ktoś oświeci, bom może w błędzie;)

Krysia
02-01-2008, 13:41
Co do GOPR-u, to oczywiście muszą się czymś poruszać, podobnie jak dostawy do schroniska potzrebują transportu...jest to dla mnie jasne jak słońce, nie oczekuję ofert pracy dla "nosziców", "nosiców", czy jak ich zwał;)

Jednak ślady wskazywały wyraźnie na "rekreacyjny" charakter przejazdów, ich ilość, pętelki, rozjeżdżanie się niemal we wszystkich możliwych kierunkach wskazuje na to, że nie wyjechano do wypadku (chyba, że szukali kogoś po całej Połoninie;), ani też zjazd do doliny, czy ujęcia wody przy Pataraczakowskim nie były jedynymi wyjazdami skuterów spod Chatki.

Może jak wrzucę kilka zdjęć, to mnie ktoś oświeci, bom może w błędzie;)
i co stwierdzimy ze śladów?
że ktoś jeździł po połoninie tak?
ale i GOPR i straż graniczna ma chyba zezwolenie nie tylko na pomoc ludziom, a i na kręcenie pętelek i rozjeżdżanie się we wszystkich możliwych kierunkach;-)
więc z Nowym Rokiem zyczę WIĘCEJ LUZU Kochaniutki;-)
same ślady nie wskazują jeszcze, że prawo zostało złamane...chyba, że one jak odciski palców - są jedyne i niepowtarzalne, a więc będzie widać z fotki, że to Kraina Wilka;-) albo inny diabeł bieszczadzki;-)

Krysia
02-01-2008, 15:13
nie można edytować swojego postu???
http://picasaweb.google.com/vm2301/Bieszczady200712/photo#5150126469627808274

vm tu jest ta sytuacja u Ciebie na zdjęciu.
Ale z tego co widzę, to z tyłu pani jakaś próbuje podnieść konia batem, więc widocznie nie zadziałało i dopiero wtedy go kopali. Brutalnie wygląda, ale spójrz na te zdjęcie-już sama sytuacja, gdy koń ważący prawie tonę leży.
I jak go podniesiesz?szepniesz na uszko wstań mój koniku wstań?
Bat nie dał rady, więc dopiero wtedy poszły w ruch nogi.
I wiem, wiem-wygląda jak wygląda, ale co lepsze-parę kopów czy , żeby leżacy koń, mokry i spocony i zgrzany leżał na lodzie i mrozie i czekał wiadomo już tylko na co...
Tu nie chodzi o kulig, a o życie tego kunia.
a same szkapy nie wyglądają na zabiedzone, co więcej są nawet czyste , a nie oblepione kupą, jak to się często widywało na Krupówkach-są zadbane, więc nie wydaje mi się, żeby to kopanie było na porządku dziennym.
To była kryzysowa sytuacja- a zauważ, że koń był kuty i miał hacele, a mimo to się przewrócił.
Widzę też pana, który fotografuje/filmuje? cała sytuację, co już jest...szkoda słów, bo widocznie tego pana ta sytuacja śmieszy i uważa za atrakcję...

Krzysztof Franczak
02-01-2008, 15:41
no ciekawe co zrobicie jak któregoś pięknego (albo nie) dnia dostaniecie wezwanie na przesłuchanie w charakterze świadka. Wtedy trzeba będzie powiedzieć całą prawde i nic nie wolno zataić.

lucyna
02-01-2008, 16:36
no ciekawe co zrobicie jak któregoś pięknego (albo nie) dnia dostaniecie wezwanie na przesłuchanie w charakterze świadka. Wtedy trzeba będzie powiedzieć całą prawde i nic nie wolno zataić.

O to właśnie byłoby najlepsze rozwiązanie. Jeżeli doszło do złamania prawa powinien wyjaśnić to odpowiedni organ. Nic dodać nic ująć. I nie ważne czy ów rzekomy zły czyn dotyczy wiodącej firmy, nic nie znaczącej firemki krzaka. Prawo jest prawem. Nikt jednak nie jest zainteresowany wyjaśnieniem sytuacji. Kilku osobom, które ponoć coś widziały wystarczy napisanie o tym na forum. Błoto zawsze jest w stanie przylgnąć do kogoś komu źle życzymy.
Prawda free biesie?

vm2301
02-01-2008, 17:39
Ale jazda kurna:))

O koniu wyraźnie napisałem, że to dzieci moje larum podniosły, a sam nie sądzę, żeby krzywda się szkapie stała.

Faktem jest, że podnoszenie konia (również i zachęcanie kopniakami) było "jedną z atrakcji" kuligu. Nic się nie stało, wyglądało niesmacznie, tyle.

AMEN

Co do skuterów.

To, że prawo zezwala GOPRowcom, czy komukolwiek na legalne przejazdy skuterami w ramach swoich obowiązków nie oznacza, że mogą tego prawa nadużywać i popierdzielać sobie po puchu dla frajdy.
A jeśli jednocześnie wsopółpracują z krainąryczącychmotorów, która to chwali sie wjazdami turystycznymi na herbatkę do Chatki, to nie ma co się dziwić, że powstają różnego rodzaju spekulacje.

Czy jestem (ktokolwiek jest) w stanie temu zapobiec? Nie sądzę.

Ale to nie oznacza, że będąc miłośnikiem ciszy w lesie, spokoju podczas górskich spacerów i poszanowania przyrody, a conajmniej nie niszczenia jej BEZ SENSU I POTRZEBY.

poza tym jest jeszcze kwestia "równości wobec prawa".

Żaden policjant, poza wypełnianiem swoich obowiązków, nie ma prawa łamać przepisów prawa drogowego.
Tak samo, jak rozumiem, żaden leśnik, GOPRowiec, czy pracownik Parku Narodowego nie powinien wkraczać na tereny chronione w celach rekreacyjnych.
To wg mnie jest nadużywaniem swoich uprawnień i koneksji.

Nie chcę dorabiać do tego filozofii, po prostu mnie takie cos wku......ale śpię spokojnie;)

Pozdrowienia:)

PS I nie wierzę w żadne wyjaśnianie przez "organy uprawnione".
Dla mnie to było, jest i będzie bardzie kwestią natury moralnej, sumienia i uczciwości, bo udowodnić cokolwiek będzie trudno, a o chęci karania nawet nie wspominam.

Kij im w dupę

lucyna
02-01-2008, 17:47
Faktem jest, że podnoszenie konia (również i zachęcanie kopniakami) było "jedną z atrakcji" kuligu. Nic się nie stało, wyglądało niesmacznie,


Kij im w dupę
Tak, bardzo niesmacznie. Zdarzył się wypadek. Bajka poślizgnęła się na lodzie. Mogła zdechnąć. Dla Ciebie także fotografującego to zdarzenie to "jedna z atrakcji" kuligu. Nic dodać nic ująć.:twisted:

joorg
02-01-2008, 18:49
Ale jazda kurna:))

....Co do skuterów.

To, że prawo zezwala GOPRowcom, czy komukolwiek na legalne przejazdy skuterami w ramach swoich obowiązków nie oznacza, że mogą tego prawa nadużywać i popierdzielać sobie po puchu dla frajdy.
A jeśli jednocześnie wsopółpracują z krainąryczącychmotorów, która to chwali sie wjazdami turystycznymi na herbatkę do Chatki, to nie ma co się dziwić, że powstają różnego rodzaju spekulacje.

....Ale to nie oznacza, że będąc miłośnikiem ciszy w lesie, spokoju podczas górskich spacerów i poszanowania przyrody, a conajmniej nie niszczenia jej BEZ SENSU I POTRZEBY.

poza tym jest jeszcze kwestia "równości wobec prawa".....

Tak samo, jak rozumiem, żaden leśnik, GOPRowiec, czy pracownik Parku Narodowego nie powinien wkraczać na tereny chronione w celach rekreacyjnych.
To wg mnie jest nadużywaniem swoich uprawnień i koneksji....

Kij im w dupę

Co Ty możesz wiedzieć w jakim celu Goprowcy, czy Lutek(ma pozwolenie) jeżdzili po połoninie , może sprawdzali zagrożenie lawinowe ,może udzielali komuś pomocy, może z Suchych Rzek przyjechał zmiennik na dyżur , a może Lutek był po prowiant.(każdy by chciał wypić ciepłą herbatkę w schronisku co ??)
Widziałeś, słyszałeś ,jak jeżdzili, czy tylko ślady widziałeś? i na zasadzie "jedna baba drugiej babie powiedziała"...

p.s nie miałem nic pisać w tym temacie, ale jak długo można czytać takie wypociny i głupoty.
W ogóle ten cały wątek to takie typowe " polskie piekiełko " taka kadż pełna gó...a i kto wychyli głowę to go .... zanurzyć.

ps2 a kij to tobie ... vm... (przynajmniej napisz skąd piszesz).
Nie życzę Ci , ale nigdy nie wiadomo kiedy skuterem będzie potrzeba po Ciebie przyjechać.

vm2301
02-01-2008, 21:08
@Lucyna

Dlaczego robisz wszystko, by nie zrozumieć tego co piszę?

ATRAKCJA KULIGU !

Ja byłem na spacerze...nie chce już mi się tłumaczyć co o tym przypadku z koniem myślę...

@joorg

Czy Ty masz również masz problemy z czytaniem?

Napisałem o swoich wątpliwościach i tyle.
Ślady wskazywały na "wycieczki". Wydaje mi się, że wiem w którym kierunku jedzie się po prowiant i wodę. Zagrożenia lawinowego nie sprawdza się chyba poniżej chatki robiąc kółka i 4 różne trasy przejazdu góra-dół.

Te wypociny powstały na podstawie obserwacji i rewelacji ze strony krainyryczącychmotorów - ta wspomniana przez nich herbatka też była w ramach sprawdzania zagrożenia lawinowego?

Ja tak skojarzyłem te informacje.

Ty siedzisz cicho, nic nie piszesz, delektujesz się wiedzą i nagle wypalasz z grubej rury jako wszechwiedzący-jedyny-sprawiedliwy.

Nigdy, ale to nigdy nie kwestionowałem pracy GOPRowców, sam napisałem o konieczności poruszania sie w terenie DLA WYPEŁNIANIA OBOWIĄZKÓW jako zrozumiałą.
Sam napisałem o konieczności dostaw do schroniska - tego pewnie nie zauważyłeś, albo nie chciałeś zauważyć.

Posunąłem sie do podejrzenia o nadużycie uprawnień.

Chwała GOPRowcom za ich robotę, a kij w dupę to tym, co uprawnień dla własnej przyjemności, może korzyści nadużywają - staraj się zrozumieć intencje autora, gdy coś czytasz, a nie szukaj zaczepki.

Nie wydałem wyroku, przedstawiłem jedynie swoje podejrzenia, jak również wyraziłem "miłość" do sportów ostatnio w Bieszczadach coraz popularniejszych.

Masz lepszą wiedzę o tym? To napisz i już.

Zachowujesz się jak urażona panna, czyżbym jakieś "świętości" naruszył?
Toż nie można mieć wątpliwości, co do postępowania niektórych osób tylko dlatego, że blachę noszą? A co to wśród księży i policjantów złodziei nie ma?

Mam wrażenie jakbym trafił do drużyny przyjaciół królika, wśród których jest niepoprawnością wielką krytykować...kolegów, współpracowników, partnerów w biznesie itp. Niewłaściwym jest pisać o swich wątpliwościach, bo dopóki z dowodami do prokuratury nie trafię zaś gębę trza zawrzeć.

Pozdrawiam z wetkniętym kijem:)

Krzysztof Franczak
02-01-2008, 21:40
Stary zrozum ja nie jestem partnerem w biznesie, współpracownikiemitp, poruszyło mnie zdjęcie konia. Zapytam znajomych ze schroniska dla koni czy zachowanie którego byłeś świadkiem (kopanie konia) jest znęcaniem się. Tyle mogę zrobić ,to że jakaś kobietka trzyma bat nie świadczy o tym ,że został on użyty. Gdybym był na Twoim miejscu z miejsca powiadomiłbym prokuraturę. Jeżeli rzeczywiście bylo tak jak mówisz. Dziwię się ,że rzucasz gromy tutaj na forum- ty nie dziw się ,że ktoś podejrzewa cię o nieczyste intencje związane z walką o klienta. Czyli mówiąc wprost na miejsce starej "krainyryczących" wejdzie nowa i wtedy wątpliwości ucichną. Jakoś niektórzy uczestnicy tej dyskusji -przypadkiem- mają materiały kompromitujące FIRMĘ niby ktoś idąc na spacer z córkami zabiera ze sobą aparat itp itd. , ktoś inny będąc na wycieczce widzi jakiś samochód na leskich numerach itd .Nie chcę powiedzieć ,że tak nie było, ale celowo posługuję się Waszymi metodami by uzmysłowić wam ,że nie tędy droga .Miałeś aparat trzeba było zrobić zdjęcia tych esówfloresów , chcesz być kpt. Żbikiem trzeba było podejśc wroga i zrobić zdjęcie swoim DDR-owskim aparatem (jaja sobie robię) a tak to wybacz nie jestes poważny.
Jestem zdania (co podkreślałem wielokrotnie) ,że w Bieszczadach jest miejsce na wszystko -prawie- w ramach i granicach prawa także na sporty extremalne wliczając w to zarówno skutery ,quady, narty, paralotniarstwo itp

lucyna
02-01-2008, 22:05
Stary zrozum ja nie jestem partnerem w biznesie, współpracownikiemitp, poruszyło mnie zdjęcie konia. Zapytam znajomych ze schroniska dla koni czy zachowanie którego byłeś świadkiem (kopanie konia) jest znęcaniem się. Tyle mogę zrobić ,to że jakaś kobietka trzyma bat nie świadczy o tym ,że został on użyty. Gdybym był na Twoim miejscu z miejsca powiadomiłbym prokuraturę.

Znam te konie i znam ich właściciela. Na imprezach to on prowadzi ten zaprzęg. Chodzi o Bajkę, która jest młodą klaczą uczącą się dopiero swego rzemiosła. Na dodatek ma nieciekawy charakter. W czasie wspólnej obsługi imprez siedzę zawsze na tym wozie i uczę się powożenia. Wiem, że bat używany jest sporadycznie. Tak naprawdę nie służy do bicia konia ale do jego straszenia. Do zmuszenia do posłuszeństwa. Nie zauważulam aby kiedykolwiek Gniada idąca wraz z Bajką w zaprzęgu "dostala w skórę". Wybacz, nie wierzę w Twoje rewelacje.
Jeszcze jedno. Tu, na tym forum przedstawiając tak poważne zarzuty należy mieć dowody na ich poparcie. To nie 321 gdzie każda potwarz zostanie zaakceptowana.

vm2301
02-01-2008, 22:34
Krzysztof, po raz kolejny wytłumaczę od początku.

Napisałem w poście, z użycie znaczka ":)" o "atrakcji kuligu" w postaci stawiania konia na nogi kop[niakiem.

":)" oznacza dla mnie wystarczający znak tego, że nie pisze powaznie. Lucyna zareagowała broniąc woźnicę przed "niecnym oskarżeniem".

Wytłumaczyłem, że przerażone (bo młode) były moje córki.

Wg mnie nic złego sie nie stało, niejednokrotnie jako dziecko spędzałem wakacje na wsi i z pewnymi sposobami na zwierzynę gospodarska jestem obyty, tzn. nie dziwią mnie, a w/w kopniak do mocnych nie należał.

Nie wierzę by koń czuł jakis ból, czego wyraz w swoich postach dałem.

Śmiałem sie jeno, że "atrakcja kuligu" była.

A tu potem muszę tłumaczyć, że nie dla mnie to było atrakcją, że córki moje nie były na tym kuligu itp. Wielbłądem tyż nie jestem;)

Mam nadzieję, że rozumiesz co piszę.

Dajmy spokój koniowi AMEN

Nie miałem na celu żadnego śledztwa, szpiegowania żadnej firmy.

Pisałem o tym, że nie lubię ryczących motorów i podtrzymuję to po stokroć.

Wolę spacery w lesie słuchając ptaków, a nie 40 osób, czy ryku skuterów - CZY JEST COS W TYM NIEZDROŻNEGO?

O krainieryczącychmotorów pisałem w kontekście ich reklamy "herbatki na Połoninie" o czym każdy mógł przeczytać.

Mnie takie imprezy wypadowe motorami na tereny chronione się nie podobają i ich nigdy nie zaakceptuję. I o tym jeno pisałem. Podobnie o śladach skuterów na Wetlińskiej, które widziałem niedawno.

Chciałbym wiedzieć co tam sie działo, bo mi dobro tego terenu na sercu leży, ale nie jestem prokuratorem, dziennikarzem śledczym, czy paparazzo z DDRowskim aparatem;) - choć te esy-floresy sfotografowałem odruchowo;) - chcesz obejrzeć? Nie ma sprawy, może wrażenie moje było mylne....zwrócę honor z przyjemnością. Pewnie lepiej ode mnie potrafisz ocenić trasy i cel tych przejażdżek.
O tu:Folder esy-floresy ©KF;) Wrzuciłem wszystko, co mam:
http://picasaweb.google.com/vm2301/EsyFloresy


Uważam, że nie ma miejsca na takie sporty i hoby na terenie BdPN. Niechętnie też bym widział je na innych terenach przyrodniczo cennych, jak choćby CWPK, czy byle lasek - wszak niczego dobrego taka wataha moto-jeźdźców nie przynosi poza 220 PLN za godzinę do kieszeni organizatora.

Jestem zwolennikiem innego rodzaju rekreacji i nic na to nie poradzę.

Pewnie przejechałbym się takim skuterem śnieżnym, ale nie w tym miejscu. Kilka razy zrezygnowałem z przejażdżki jeepem na rzecz spaceru, widać inny rodzaj adrenaliny mnie rajcuje:)
Wolałbym narty, albo nawet paralotnię.

Pewnie, że cieszy mnie fakt, że region ten sie rozwija, ludziska maja robotę, ale jednocześnie wiem, że coś przemija i ciężko mi się z tym pogodzić.


PS Nie mam żadnych kontaktów zawodowych, czy towarzyskich z jakąkolwiek firmą działającą na tym terenie:)

Pozdrawiam serdecznie:)

vm2301
02-01-2008, 22:39
Jeszcze jedno. Tu, na tym forum przedstawiając tak poważne zarzuty należy mieć dowody na ich poparcie. To nie 321 gdzie każda potwarz zostanie zaakceptowana.

Kurna Lucyna, czy Ty masz jakies problemy z czytaniem????

Ile razy trza Ci pisać, co miałem na myśli - NAPISAŁEM TO WYRAŹNIE, WPROST.

Jaką potwarz rzuciłem??????

Pisząć, że nie wierzę, by koniowi sie coś złego stało? Czy to, że moje córki sie przeraziły???

ja pierdzielę....

Aha, powiedz mi czy dwa lata mojego zarejestrowania na tym forum wystarcza, by się poczuć jego członkiem, a nie jakims desantem z 321?

czy MOŻE TWOJA AKCEPTACJA JEST KONIECZNA???

Przyznam, że nie czytałem regulaminu:oops:

Pozdrawiam mimo wszystko

NIE JESTEM WIELBŁĄDEM
NIE JESTEM WIELBŁĄDEM
NIE JESTEM WIELBŁĄDEM
NIE JESTEM WIELBŁĄDEM
NIE JESTEM WIELBŁĄDEM
NIE JESTEM WIELBŁĄDEM
NIE JESTEM WIELBŁĄDEM
NIE JESTEM WIELBŁĄDEM

davson
02-01-2008, 22:41
Trochę Cię podziwiam za konsekwencję w obronie własnego zdania wśród nieomylnych przewodniczek i przyjaciół pana Lutka.Pozdrawiam.

lucyna
02-01-2008, 22:54
.

Kurna Lucyna, czy Ty masz jakies problemy z czytaniem????

Ile razy trza Ci pisać, co miałem na myśli - NAPISAŁEM TO WYRAŹNIE, WPROST.

Jaką potwarz rzuciłem??????



czy MOŻE TWOJA AKCEPTACJA JEST KONIECZNA???



Ad.1 Nie, potrafię czytać od mniej więcej 2 roku życia. Potrafię także przyznac się do błędu jeżeli go popełnię.
Ad.2. Po co użyłeś tego argumentu. Nie ważne z przymróżeniem oka czy bez. Zabrzmiało to jak zabrzmiało. Dla mnie był to bezpardonowy atak na osoby które znam, z kórymi współpracuję. Nie ma dla mnie nic gorszego niż znęcanie się nad słabszymi, w tym nad zwierzętami. W tym wypadku jak sam później przyznałeś nie miało miejsca nic gorszącego. W sposób być może dość brutalny usiłowano ratować klacz. Gdyby dłużej poleżała na lodzie mogłaby dostać zapalenia płuc lub nawet na miejscu zdechnąć.
Ad.3 Nie.

Krzysztof Franczak
02-01-2008, 23:00
Trochę Cię podziwiam za konsekwencję w obronie własnego zdania wśród nieomylnych przewodniczek i przyjaciół pana Lutka.Pozdrawiam.
Jeśli myślałes o mnie to nie znam Lutka osobiście.

freebies
02-01-2008, 23:00
Ja się poddaję !!zgubiłem się całkiem w tym temacie swoim..
Lucyno znokautowałaś mnie tym biciem konia i bacikiem ..:-P

jestem Twoim fanem od dzisiaj .

ps. a ja dostaje co chwile same czerwone kwadraciki.

adminie .. czym się różni K.... od tego konia... :-P ??? ja wnioskuje za kwadraciekiem dala Lucynki :)

ojojoj ! jesteście niesprawiedliwi . czyżby Lucyna miała chody..:)

pozdrawiam wszystkich na żartach znających się :)

davson
02-01-2008, 23:02
Jeśli myślałes o mnie to nie znam Lutka osobiście.


Absolutnie nie o Tobie.Pozdrawiam.

lucyna
02-01-2008, 23:25
Jeśli myślałes o mnie to nie znam Lutka osobiście.

:cry::oops::cry:

O ja biedna. Wydało się. Znam Lutka od mniej więcej 25 lat. Co gorsza znałam też Jego konia i tę przewspaniałą cholerę Pruta. Już nie wspomnę o tym, że Lutek kiedyś opatrzył mi pokrwawione stopy i że moje psy przypominają pewnego psa-goprowca.
PS.
Zapomniałam jeszcze o czymś. Lamę także znałam.

Krzysztof Franczak
02-01-2008, 23:47
:cry::oops::cry:

O ja biedna. Wydało się. Znam Lutka od mniej więcej 25 lat. Co gorsza znałam też Jego konia i tę przewspaniałą cholerę Pruta. Już nie wspomnę o tym, że Lutek kiedyś opatrzył mi pokrwawione stopy i że moje psy przypominają pewnego psa-goprowca.
PS.
Zapomniałam jeszcze o czymś. Lamę także znałam.
Co to ma wspólnego z tym co ja napisałem?

lucyna
03-01-2008, 00:07
Nic.
A co ma wspólnego z tym wszystkim Lutek? Też nic. Poprostu wątek sięga dna absurdu.

Krzysztof Franczak
03-01-2008, 00:14
Nic.
A co ma wspólnego z tym wszystkim Lutek? Też nic. Poprostu wątek sięga dna absurdu.
No to może go przygwoździć?
Chętnie bym podyskutowal w temacie merytorycznie, bez wycieczek.
Ale się chyba nie da.:|

lucyna
03-01-2008, 00:24
Sądzę, że nie.
Nikt z nas biorących udział w dyskusji nie jest zwolennikiem turystyki motorowej. Wszyscy są przeciwni obecności skuterów na terenie BdPN. Tylko tak mogę podsumować tę w kilku miejscach pseudodyskusję.

vm2301
03-01-2008, 08:17
1. Jaki atak?

Stwierdzenie faktu + komentarz z przymróżeniem oka = brutalny atak desantu z 321 na "praworządnych forumowiczów";)

2. Wyjaśniłem nie raz, że nic złego nie miałem na myśli, jeno dzieci mi się przeraziły widokiem = wyglądało to nieładnie, wiele osób mogło odebrać to nieco drastycznie.
To oznacza, że trza takie osoby zmieszać z błotem.

3. Wszyscy są przeciwni obecności skuterów na połoninach, tylko, że gdy pojawiaja się takie informacje, to araz larum się podnosi, że nie ma dowodów, że to potwarz dla GOPRowców, Lutka itd...mimo, że nikt personalnie nikogo nie oskarża.

4. Mam wrażenie, że każda rozmowa, w której Ci wszyscy nie przytakują lub w której w "niekorzystnym świetle" przedstawiani sa Twoi znajomi/współpracownicy jest bez pseudodyskusją.

Bądź sprawiedliwa, nie interpretuj cudzych wypowiedzi negatywnie z zasady.

I częściej pisz prywatnie. Bo gdy kilka razy wyjaśniasz stosunki siostrzanych klacz i ich właściciela, po tym jak wyraźnie padają słowa wskazujące na "nieprawdopodobieństwo" niewłaściwego traktowania zwierząt, to sorry, ale brzmisz jakbyś występowała "służbowo" broniąc wizerunku współpracownika w ramach swoich PRowych obowiązków.

I nie tarktuj tego jako personalny atak, po prostu biorę na poważnie TWOJE słowa.


Pozdrawiam

PS Dziękuję pięknie za to, że mogę poczuć się członkiem społeczności Bieszczadzkiego Forum Dyskusyjnego :)

lucyna
03-01-2008, 08:40
@vm
1. Przanalizuj jeszcze raz ten wątek. Nabrzmiały jest emocjami. Także Twoimi.
2. Ratowanie czyjegoś życia bywa drastyczne.
3. Oczywiście, jesteśmy przeciwni skuterom na połoninach. Szczególnie, gdy pojawiają się tam w celach komercyjnych. Przy okazji mamy do czynienia ze złamaniem prawa. Takie rzeczy wyjaśnia się. Służą temu odpowiednie organa państwowe. Ja post free biesa odebrałam jednoznacznie negatywnie. Minęło kilka dni. Sprawą nikt nie interesuje się. Ktoś wysłał meila do parku, ktoś do pracowni, ktoś poinformował dziennikarzy. I co? Każdy mółgł na chwilę zabłysnąć na forum, poczuć się ważny. Tylko tyle.
Kwestia tej nieszczęsnej, moim zdaniem idiotycznej reklamy. Zniknęła. To jedyny efekt tej dyskusji.
4. Być może. Masz prawo tak mnie oceniać. Nic mi do tego.
5. Tak dobrze mnie znasz, że wiesz lepiej kiedy mówię prywatnie, a kiedy służbowo.

Krysia
03-01-2008, 09:03
Stary zrozum ja nie jestem partnerem w biznesie, współpracownikiemitp, poruszyło mnie zdjęcie konia. Zapytam znajomych ze schroniska dla koni czy zachowanie którego byłeś świadkiem (kopanie konia) jest znęcaniem się. Tyle mogę zrobić ,to że jakaś kobietka trzyma bat nie świadczy o tym ,że został on użyty. Gdybym był na Twoim miejscu z miejsca powiadomiłbym prokuraturę. Jeżeli rzeczywiście bylo tak jak mówisz.
bylo tak, ale to NIE jest znęcanie się nad zwierzętami!!!
od 13 roku życia jeżdżę konno i powtarzam: nie ma innej możliwości podniesienia konia, podniesienia PRZERAŻONEGO konia jak tylko zadziałać innym bodźcem, którego się bardziej przestraszy. Bat nie zadziałał. Jakież tu znęcanie???mówienie na uszko wstań koniku wstań nie zadziała;-)
Co innego to zachowanie tych uczestników, że najwyraźniej bawi ich to-a mogło się skończyć bardzo tragicznie, bo kobyła mogła złamać nogę podczas tej wywrotki, a wtedy wiadomo...
Zobaczcie na wygląd tego stojącego- CZYSTY i w bardzo dobrej kondycji, czego nie będzie u zwierząt maltretowanych.

Krysia
03-01-2008, 09:08
Co Ty możesz wiedzieć w jakim celu Goprowcy, czy Lutek(ma pozwolenie) jeżdzili po połoninie , może sprawdzali zagrożenie lawinowe ,może udzielali komuś pomocy, może z Suchych Rzek przyjechał zmiennik na dyżur , a może Lutek był po prowiant.(każdy by chciał wypić ciepłą herbatkę w schronisku co ??)
Widziałeś, słyszałeś ,jak jeżdzili, czy tylko ślady widziałeś? i na zasadzie "jedna baba drugiej babie powiedziała"...

p.s nie miałem nic pisać w tym temacie, ale jak długo można czytać takie wypociny i głupoty.
W ogóle ten cały wątek to takie typowe " polskie piekiełko " taka kadż pełna gó...a i kto wychyli głowę to go .... zanurzyć.

ps2 a kij to tobie ... vm... (przynajmniej napisz skąd piszesz).
Nie życzę Ci , ale nigdy nie wiadomo kiedy skuterem będzie potrzeba po Ciebie przyjechać.

nic dodać nic ująć!
no może poza peesem 2;-) wiesz może by było zbyt przyjemnie?;-)

vm2301
03-01-2008, 11:32
@Lucyna

Moje emocje nie sięgnęły zenitu (w przeciwieństwie do kilku userów)

Efekt - zniknięcie "idiotycznej reklamy" - bardzo dobry, bo, choć mnie wisi, to z punktu widzenia ewentualnych klientów nieuczciwy (jeśli obiecuje możliwości jakich firma nie ma) albo wskazuje na możliwości firmy do "legalnego" wjzadu motorami na tereny chronione - też niedobrze.

Co do przejażdżek innych, myślę, że skutery sa czasem nadużywane, ale wpływu na postępowanie miejscowych nie mam. Zresztą to tylko moje zdanie, mam przeca do niego prawo i nikt nie powinien tego traktować jako debilizmu, czy złośliwości. Jeśli się mylę, to można mi to wyjaśnić zamiast oskarżać o obrazowburczość i rzucanie oszczerstw.

Nie dziw się, że tak Twoje słowa broniące woźnicy odbieram, gdy po pierwszym Twoim poście napisałem swój WYJAŚNIAJĄCY moje zdanie na ten temat. Nie sądzę, by można by go odebrać jako oskarżanie woźnicy o znęcanie się nad koniem, ale TY piszesz ze 3 kolejne, a w ostatnim jeszcze rzucasz podteksty o 321.
Tam niektórzy traktowali Cię jak wrzód na dupie, teraz sama tak traktujesz mnie oskarżając o pisanie na tym forum w jakichś niecnych celach.

Nie wiem lepiej od Ciebie kiedy piszesz prywatnie, a kiedy służbowo. JA TEGO NIE MOGĘ WIEDZIEĆ, mogę się domyślać lub odbierać określone wrażenie.
W tym konkretnym przypadku odniosłem wrażenie, że piszesz wyłącznie służbowo.

Nie chę Cię oceniać, to Ty pierwsza oceniłaś mnie i to jakiś czas temu. Wystarczy się z Tobą nie zgodzić, poddać w wątpliwość cokolwiek o czym piszesz i już się staje wrogiem publicznym nr 1 na Forum Bieszczadzkim.

W każdym razie oświadczam, że nie dostaję białej gorączki z powodu kopniaka sprzedanego jakiejś szkapie.
Nie dostaję szału nawet na myśl o śladach na połoninie. Po prostu uważam, że nie zawsze skutery służą działaniom związanym z obowiązkami służbowymi.
Nie wiem, czy chodzi o GOPRowców, czy obsługę schroniska, oni dobrze wiedzą kto i po co jeździł.
Jeśli ktoś nadużywa swoich uprawnień, to źle. [kropka]

Niektórzy forumowicze też wiedzą, ale zamiast napisać prawdę łatwiej im rzucić "gówno wiesz, a rzucasz oszczercze oskarżenia, jeszcze ci się pomoc przyda";)

Tak łatwiej....

Pozdrawiam:)

lucyna
03-01-2008, 11:38
Boh pomyłuj. Nie jesteś moim wrogiem. Tym bardziej numer 1. Mam włączonego tylko 1 ignora i to od chyba roku. Zablokowałam Matyldę. Tylko tyle.

vm2301
03-01-2008, 14:16
No dobra, to w takim razie tyle w tym temacie.

Pozdrawiam:)