PDA

Zobacz pełną wersję : Akcja GOPR w Bieszczadach



Basia Z.
04-02-2008, 10:19
Za "Gazetą Wyborczą":

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4896016.html

"20 uczestników obozu młodzieżowego z Warszawy, którzy zasłabli podczas wędrówki w Bieszczadach, ewakuowali w nocy z niedzieli na poniedziałek ratownicy górscy i funkcjonariusze Straży Granicznej.

Trzy osoby trafiły do szpitala w Ustrzykach Dolnych. - Ponad 20-osobowa grupa w góry wyruszyła w niedzielę z Ustrzyk Górnych. W kilka godzin później na Przełęczy Bukowskiej do dwóch osób, które z wyziębienia i wyczerpania nie mogły kontynuować marszu, wezwani zostali ratownicy. Wyczerpanych ewakuowano. Pozostali po decyzji opiekuna grupy ruszyli w dalszą trasę - powiedział naczelnik bieszczadzkiej grupy GOPR, Grzegorz Chudzik.

W nocy z Przełęczy Goprowskiej od tych samych turystów zaczęły napływać kolejne sygnały. - Nad ranem z gór ewakuowaliśmy kolejnych 18 osób. Były wycieńczone, o własnych siłach nie mogły się poruszać w górach. Trzy z nich trafiły do szpitala w Ustrzykach Dolnych - opowiada naczelnik.

W trwającej kilkanaście godzin akcji uczestniczyło 23 ratowników GOPR, 7 funkcjonariuszy z oddziałów bieszczadzkiego i karpackiego Straży Granicznej, pracownicy Bieszczadzkiego Parku Narodowego oraz turyści, którzy zdecydowali się pomóc ratownikom górskim.

- W nocy w Bieszczadach było stosunkowo ciepło i dzięki temu wyprawa skończyła się w miarę szczęśliwie. Gdyby to działo się dobę wcześniej, kiedy warunki pogodowe były mniej sprzyjające, pewnie konsekwencje mogłyby być znacznie bardziej bolesne - powiedział Chudzik."

==============================================

Mam prośbę aby Ci co są bliżej napisali coś bardziej konkretnego.
Wiadomo - prasa może coś przekręcić.
Bo mi się w pale nie mieści aby w takich warunkach zabrać na wycieczkę nieprzygotowaną młodzież szkolną.
I ta "decyzja opiekuna" - facet wiedział co robi ?

Pozdrowienia

Basia

emsu
04-02-2008, 11:01
No pięknie...
A wyglądali jak jakaś szkoła przetrwania

elaslob
04-02-2008, 11:08
Wiesz co prawdę piszą. Akurat tak się złożyło, że wczoraj też byliśmy w górach i prawdopodobnie mijaliśmy tą szkołę przetrwania. Mówię prawdopodobnie bo spotkaliśmy ich rano w Wołosatem, może oni tam mieszkali. Wszyscy ubrani w moro, kurtek nie widziałam. Dziewczyny chude, umalowane od razu pomyślałam, że są to osoby z łapanki, które tam się znalazły przypadkowo.
Co prawda pogoda była cudna, jeszcze w takich warunkach nie wychodziłam, słońce grzało nieźle, zero wiatru, widoki aż dech zapiera.
Niestety schodząc z Szerokiego Wierchu musieliśmy przecierać szlak a śniegu było po kolana. Nieźle dostaliśmy w dup..... dlatego wyobrażam sobie jak ci młodzi musieli się namęczyć wychodząc !!!!
Prowadzący to chyba jakieś niespełnione i chore ambicje mieli.

Piotr
04-02-2008, 11:34
Niestety schodząc z Szerokiego Wierchu musieliśmy przecierać szlak a śniegu było po kolana. Nieźle dostaliśmy w dup..... dlatego wyobrażam sobie jak ci młodzi musieli się namęczyć wychodząc !!!!
Prowadzący to chyba jakieś niespełnione i chore ambicje mieli.
Oni chyba przez SW nie szli (nie doszli) - albo prowadził ich jakiś ignorant.
Pisze że po kilku godzinach 2 odpadło na p.Bukowskiej a że wyszli z UG. Więc nie szli z UG czerwonym, tylko musieli pójść drogą przez Wołosate i potem przez Halicz. Doszli do p.Goprowców i padli a przez SW mieli chyba w planie zejść do UG. Gdyby szli przez SW na początku to po kilku godzinach 2 by nie odpadło na p.Bukowskiej a kolejni w nocy na p.Goprowców (ją by mieli już dawno za sobą). Chyba że szli po "chińsku": UG - Szeroki Wierch - Wołosate - p.Bukowska - Halicz - itd.
Przydałoby się więcej szczegółów.

Basia Z.
04-02-2008, 11:41
Niestety schodząc z Szerokiego Wierchu musieliśmy przecierać szlak a śniegu było po kolana. Nieźle dostaliśmy w dup..... dlatego wyobrażam sobie jak ci młodzi musieli się namęczyć wychodząc !!!!
Prowadzący to chyba jakieś niespełnione i chore ambicje mieli.

Mój mąż prowadził jako przewodnik parę takich obozów dla młodzieży "wojskowej".
Ich kadra była o tyle mądrzejsza, ze właśnie zaangażowała przewodnika górskiego.

Co jemu się podobało, to fakt że pan major stwierdził na początku "młodzież ma dostać w d.... " no i mąż organizował im różne zabawy, biegi na orientację po sąsiednich jarach i pagórach, również w nocy.

Ale po to właśnie jest przewodnik, aby wiedzieć kiedy nie przeszarżować i kiedy należy skończyć, jak również jak daleko można dojść aby odwrót był jeszcze bezpieczny.

(chodziło o inny rejon - okolice Białego Dunajca, bo mój mąż nie ma uprawnień na Bieszczady)


Pozdrowienia

Basia

Basia Z.
04-02-2008, 11:43
Oni chyba przez SW nie szli (nie doszli) - albo prowadził ich jakiś ignorant.
Pisze że po kilku godzinach 2 odpadło na p.Bukowskiej a że wyszli z UG. Więc nie szli z UG czerwonym, tylko musieli pójść drogą przez Wołosate i potem przez Halicz. Doszli do p.Goprowców i padli a przez SW mieli chyba w planie zejść do UG. Gdyby szli przez SW na początku to po kilku godzinach 2 by nie odpadło na p.Bukowskiej a kolejni w nocy na p.Goprowców (ją by mieli już dawno za sobą). Chyba że szli po "chińsku": UG - Szeroki Wierch - Wołosate - p.Bukowska - Halicz - itd.
Przydałoby się więcej szczegółów.

Mogli chodzić zygzakiem.

;-)

Też mi się właśnie ta trasa jakąś dziwną zdawała.


B.

elaslob
04-02-2008, 11:43
My spotkaliśmy ich w Wołosatym ok. 9.30. Stali na parkingu i nie widzieliśmy ich jak wychodziliśmy. My poszliśmy na Tarnicę i zeszliśmy Szerokim Wierchem. Nigdzie ich nie mijaliśmy. Coś chyba w tym artykule jest nie tak albo tą grupę którą mijaliśmy nie była ta feralna. Sama już nie wiem. Albo faktycznie obrali trasę dla ambitnych !

elaslob
04-02-2008, 11:47
Tak mogły być założenia, żeby dostać w dup.. ale ciekawa jestem czy była jakaś selekcja tych osób. Bo nie każdy jest w stanie chodzić w ciężkich warunkach po górach. No ale pewnie byli z Warszawy a nasze góry są przecież kapuściane. Nie obrażając wszystkich Warszawiaków hehe

bartolomeo
04-02-2008, 12:30
Widziałem tę grupę w Wołosatem po 9:30. Wszyscy w pełnym umundurowaniu (góra, dół, buty chyba te nowe wojskowe), chwalili się, że to "szkoła przetrwania" i że idą na Przełęcz Bukowską. Wygląda na to, że to faktycznie była szkoła przetrwania... Do godziny 10 nawet się nie zabierali do wychodzenia, zdaje się, że czekali na otwarcie baru aby zjeść śniadanie. Jeżeli nie mieli gdzieś złożonych plecaków to poszli na trasę wyposażeni co najwyżej w szaliki Legii Warszawa (pięknie to się komponowało z mundurem). Zdaje się, że tylko "dowódca" (cyt: "Nie słyszałem żadnych pompek a poza tym nie było 'Powstań!'. Na ziemię i 20 pompek! I mam to słyszeć!") miał plecak. Mogli więc być bez prowiantu...

elaslob Czy to nie Was podwoziłem do Wołosatego?

Bartek

elaslob
04-02-2008, 13:08
elaslob Czy to nie Was podwoziłem do Wołosatego?

Bartek[/quote]

Hhehehe tak nas :-) to jednak widzieliśmy tę samą grupę ale my z nimi nie rozmawialiśmy. Wywnioskowałyśmy tylko że mogą być słabo przygotowani. bmiller jak zdjęcia udane????

emsu
04-02-2008, 13:36
Oni chyba przez SW nie szli (nie doszli)
Zauważ, że elaslob pisała o sobie i swoim wypadzie w góry, a nie o tej wycieczce :). Tak więc w gazecie napisali OK, tylko jeszcze pozostaje kwestia czy szli z Górnych, czy z Wołosatego.
Ale nie zmienia to faktu, że i tak jestem pod wrażeniem decyzji opiekuna grupy.

Basia Z.
04-02-2008, 15:08
Zauważ, że elaslob pisała o sobie i swoim wypadzie w góry, a nie o tej wycieczce :). Tak więc w gazecie napisali OK, tylko jeszcze pozostaje kwestia czy szli z Górnych, czy z Wołosatego.
Ale nie zmienia to faktu, że i tak jestem pod wrażeniem decyzji opiekuna grupy.


Z innego forum - podobno RMF podało, że prowadzącymi byli nauczyciele WF i PO.

Pozdrowienia

Basia

bartolomeo
04-02-2008, 16:08
jak zdjęcia udane????
Udane, a jakże. W takich okolicznościach przyrody musiały być udane :grin: bo pogoda faktycznie była fantastyczna. A wracając do "obozu przetrwania" to jeżeli nie wyszli z Wołosatego przed 10 to musieli planować powrót po zmroku. O ile rozumiem, że na coś takiego może się porwać doświadczony turysta, to planowe wędrowanie zimą po górach z dużą grupą nastolatków to celowe szukanie kłopotów.

Bartek

PS. Kilka nowych faktów na stronie GW Rzeszów (http://miasta.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,4896381.html).

Piotr
04-02-2008, 17:11
Z innego forum - podobno RMF podało, że prowadzącymi byli nauczyciele WF i PO.
Czyli krótko mówiąc - skoro nie posiadali uprawnień, to niestety za to co działo się po pierwszym wezwaniu częściowo winę ponosi GOPR.
Nie wyobrażam sobie że nikomu z GOPR nie przyszło do głowy, aby zapytać czy prowadzący mają upr. przew. i licencję BdPN. W tej sytuacji GOPR powinien pozostałych natychmiast zawrócić z trasy a w przypadku odmowy wezwać Straż Graniczną. No chyba odrobina myślenia by się przydała - zwłaszcza że kto ma myśleć, skoro turyści i nauczyciele byli bezmyślni.

Lech Rybienik
04-02-2008, 17:25
w przypadku odmowy wezwać Straż Graniczną.
Po co? Do aresztu, czy jak?
Chyba wolno sobie biedy narobić na własne życzenie....
Bo za ustawe o usługach turystycznych to raczej nie zamkną:D

Basia Z.
04-02-2008, 17:35
Po co? Do aresztu, czy jak?
Chyba wolno sobie biedy narobić na własne życzenie....
Bo za ustawe o usługach turystycznych to raczej nie zamkną:D

Mi też się wydaje bardzo dziwnym, że GOPR kategorycznie nie zażądał odwrotu całej grupy.
Ale trudno powiedzieć, jak to wyglądało na miejscu - nas tam nie było.

B.

Piotr
04-02-2008, 17:41
Po co? Do aresztu, czy jak?
Chyba wolno sobie biedy narobić na własne życzenie....
Nie Lechu, nie do aresztu - od razu do Alcatraz na dożywocie.
A poważnie: jak się szuka skrajności i mówi że nic sie nie da i nic nie można, włoży ręce w kieszeń i filozofuje - to rzeczywiście nic nie można zrobić. W ogóle strata czasu i kasy że ktoś po nich poszedł - przecież można sobie robić biedę na własne życzenie...
BTW: jak idzie grupa z nauczycielami (pewnie filozofami) to jest robienie sobie biedy na własne czy nie własne życzenie? :D

jacob.p.pantz
04-02-2008, 19:07
Chyba wolno sobie biedy narobić na własne życzenie....

sobie - tak
uczniom - nie

ot, subtelność taka

Serdeczności,

Kuba

joorg
04-02-2008, 19:52
sobie - tak
uczniom - nie

A czy potrzeba dopiero takiej tragedii jak nad Morskim Okiem ,żeby odpowiadać za bezpieczeństwo powierzonych uczniów ??? Głupota i brak odpowiedzialności ,to jest wręcz arogancja ze strony opiekunów.
GOPR nie jest od pilnowania i zwracania uwagi ,to czy wolno, czy nie, może ..ale nie musi.Za grupę odpowiada organizator , jak organizator jest arogantem to powinien odpowiadać sądownie , co i tak nie pomoże w razie tragedii, ale będzie nauczką dla innych na przyszłość.

elaslob
04-02-2008, 19:56
A czy potrzeba dopiero takiej tragedii jak nad Morskim Okiem ,żeby odpowiadać za bezpieczeństwo powierzonych uczniów ??? Głupota i brak odpowiedzialności ,to jest wręcz arogancja ze strony opiekunów.
GOPR nie jest od pilnowania i zwracania uwagi ,to czy wolno, czy nie, może ..ale nie musi.Za grupę odpowiada organizator , jak organizator jest arogantem to powinien odpowiadać sądownie , co i tak nie pomoże w razie tragedii, ale będzie nauczką dla innych na przyszłość.

To samo pomyślałam i dokładnie takie same porównanie przyszło mi do głowy. Mam nadzieję, że wyciągną wobec tych nauczycieli konsekwencje. Dzięki bogu, że było ciepło bo skutki mogły być dużo poważniejsze. A od GOPRu wara.

zbyszekj
04-02-2008, 20:07
Otóż GOPR jest od tego aby zwracać uwagę, ostrzegać i informować. Nie może natomiast zabronić poruszać się po szlakach, natomiast uprawnieni pracownicy parku czy też Straż Graniczna może i ma obowiązek sprawdzić czy grupa a w tym przypadku młodzież ma ze sobą przewodnika z uprawnieniami na dany teren. Rozporządzenie wydane jeszcze bodajże przez panią Łybacką mówi jasno i wyraźnie że młodzieży szkolnej wyjeżdżającej na wycieczkę czy też obóz organizowany np. przez szkołę nie wolno się poruszać powyżej 1000m n.p.m w Parkach Narodowych i rezerwatach przyrody bez przewodnika z odpowiednimi uprawnieniami. Tak więc Ci panowie popełnili przestępstwo i powinny się nimi zająć odpowiednie służby.

jacob.p.pantz
04-02-2008, 20:14
A czy [...]GOPR nie jest od [...]


ale, ale - to mnie j.w. pytasz/informujesz ?? dlaczego?

BTW:
Szumnego AFAIK skazano wedle podstawowych i ogólnych przepisów
(nie 'za niemanie' blachy bynajmniej) - nic szczególnego nie musiało się dziać,
by je zastosować


A od GOPRu wara.

Chwilka - a to niby dlaczego?
Widziałem w życiu paru GOPRowców
(ba - część nawet z bliska i więcej niż raz...)
i - uwaga! - to są ludzie.
Znaczy - niewolni od błędów.

Z całą pewnością ratownik powinien w takiej sytuacji
(wpadł był wszak po 1/5 grupy padłą po 1/3 wycieczki)
zwróćic uwagę/zapytać/zasugerować
(na mój nos - tak pewnie zrobił...)
acz nie ma naturalnie mocy zakazać/nakazać.

Serdeczności,

Kuba

elaslob
04-02-2008, 20:21
zgadza się, ale wkurza mnie jak z osób niewinnych a wręcz niosących pomoc robi się nagle winnych.

Piotr
04-02-2008, 20:22
i - uwaga! - to są ludzie.
Znaczy - niewolni od błędów.
Całe szczęście że ktoś to nareszcie zauważył.
GOPR należy się szacunek za wykonywaną robotę, nie jest to jednak grupa ludzi nietykalnych bez względu na okoliczności.

elaslob
04-02-2008, 20:24
Całe szczęście że ktoś to nareszcie zauważył.
GOPR należy się szacunek za wykonywaną robotę, nie jest to jednak grupa ludzi nietykalnych bez względu na okoliczności.


Nie mówię że są to ludzie niemylni ale w pewnym momencie odczułam większą odpowiedzialność na nich niż na tamtych opiekunach a tak naprawdę to nie wiadomo do końca jak było. Może zwrócili uwagę ale ktoś inny wiedział lepiej.

Piotr
04-02-2008, 20:28
Może zwrócili uwagę ale ktoś inny wiedział lepiej.
Możliwe, nie można tego wykluczyć, powinni jednak powiadomić SG i BdPN a ci powinni podjąć jakieś kroki. Nie jestem prawnikiem i nie potrafię zacytować właściwego przepisu, jednak wydaje mi się że muszą być środki, które można zastosować w przypadku gdy popełnia się wykroczenie; w tym przypadku prowadzenie nieletnich bez wymaganych uprawnień, bo nie uwierzę że można tylko stać i patrzeć :)

joorg
04-02-2008, 20:40
ale, ale - to mnie j.w. pytasz/informujesz ?? dlaczego?
...Z całą pewnością ratownik powinien w takiej sytuacji
(wpadł był wszak po 1/5 grupy padłą po 1/3 wycieczki)
zwróćic uwagę/zapytać/zasugerować..
acz nie ma naturalnie mocy zakazać

Nie, nie pytam się Ciebie , i też nie informuję , wyrażam swoje zdanie.
A skąd wiesz, że po pierwszej interwencji GOPR nie sugerował "odwrotu " i zaniechania dalszej wędrówki , a panowie opiekunowie w swym przekonaniu i nieomylności (pogardy)nie posłuchali rad GOPR-owców.

jacob.p.pantz
05-02-2008, 01:19
natomiast uprawnieni pracownicy parku czy też Straż Graniczna może i ma obowiązek sprawdzić czy grupa a w tym przypadku młodzież ma ze sobą przewodnika z uprawnieniami na dany teren.

AFAIR osoby do kontrolowania uprawnień przewodnickich
upoważnia imiennie właściwy wojewoda - na terenie podkarpackiego
było takowych lat kilka temu kilka lub kilkanaście;
jak aktualnie i czy praktycznie pełnią swe obowiązki - nie wiem


Rozporządzenie wydane jeszcze bodajże przez panią Łybacką mówi jasno i wyraźnie że młodzieży szkolnej wyjeżdżającej na wycieczkę czy też obóz organizowany np. przez szkołę nie wolno się poruszać powyżej 1000m n.p.m w Parkach Narodowych i rezerwatach przyrody bez przewodnika z odpowiednimi uprawnieniami.

generalnie tak, ale niezupełnie:

rozp. MENiS (tak, Łybacka) z 8.11.2001 (Dz.U. 2001 nr 135 poz. 1516)
w sprawie warunków i sposobu organizowania przez publiczne
przedszkola, szkoły i placówki krajoznawstwa i turystyki;
wg par.11 ust 1 i 2 kierownikiem może być wyznaczony przez dyrektora:
- pracownik pedagogiczny o odp. kwalifikacjach
- osoba po kursie kierowników wycieczek
- instruktor harcerski
- przewodnik, przodownik, instruktor, pilot
ale wg par. 9 ust. 2 (zresztą i bez tego odesłania by tak było)
zapewnienie bezpieczeństwa na imprezach odbywa się wedle przepisów
wydanych na podstawie ustawy o kulturze fizycznej, a takim jest m.in.:

rozp. Rady Ministrów z 6.05.1997 (Dz.U. 1997 nr 57 poz. 35)
w sprawie określenia bezpieczeństwa osób przebywających w górach (...)
Załącznik nr 3, par 3.1:
wycieczki piesze lub narciarskie na terenie PNów, rezerwatów
i powyżej 1000 mnpm mogą prowadzić tylko górscy przewodnicy turystyczni

(BTW: to rozporządzenie jest generalnie m.in. w tym zakresie bzdurne,
w projekcie jego nowelizacji nie było tego 'przymusu przewodnickiego')


Tak więc Ci panowie popełnili przestępstwo i powinny się nimi zająć odpowiednie służby.

ewentualnie (nieskazany jest niewinny...) wykroczenie
Art 60^1 par.4 pkt 1)
kto wykonuje bez wymaganych uprawnień
zadania przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek
- podlega karze ograniczenia wolności lub grzywny


ale wkurza mnie jak z osób niewinnych a wręcz niosących pomoc robi się nagle winnych.

a gdzież to któż to takoż??


wydaje mi się że muszą być środki, które można zastosować w przypadku gdy popełnia się wykroczenie; w tym przypadku prowadzenie nieletnich bez wymaganych uprawnień, bo nie uwierzę że można tylko stać i patrzeć :)

ogólne:
tzw. zatrzymanie obywatelskie - to byłaby raczej przesada (-;
poinformowanie policji (czy AFAIR podobnie upoważnionej ogólnie przy granicy SG)
o podejrzeniu popełnienia czynu zabronionego - mało skuteczne
protokół (((-; z
szczegółowe:
rozp. MSWiA z 12.11.2002 (Dz.U. 2002 nr 1993 poz. 1624)
w sprawie szczegółowego zakresu obowiązków i uprawnień
specjalistycznych organizacji ratowniczych (...)
par. 4 ust. 3: w wyjątkowych wypadkach zagrożenia życia i zdrowia
TOPR/GOPR może zażądać zaniechania imprezy/wyjścia w góry
(ust.4) z czego kierownik jednostki T/G sporządza protokół
(ust.5) doręcza go z uzasadnieniem lokalnej administracji samorządowej
oraz organizatorowi/kierownikowi imprezy... - powalające, nie? ((-;

najsensowniej to byłoby IMVHO w takiej sytuacji:
na boczku, 'opiekuna' pod ramię: "panie, czarno was dziś tu widzę,
a już daliśta d... - czworo dzieciaków zwozimy - będzie chryja z rodzicami...
ja was za łeb na dół nie pociagnę, ale tu opieprzę - zrobię wstyd przy dzieciach,
wrócą, rozpowiedzą - chryja większa, a jeszcze się ujawni, że wykroczenie...
no ale jak grzecznie zawrócicie - to przed klasa pochwalę i o szczegółach
nikt się nie dowie - bo i po co?"
(((-;

a sierozniej:
kiedyś pewien ratownik tłumaczył, że oni raczej nie chcą donosić
o łamaniu przepisów, by się kolejny kandydat na akię później nie bał
zadzwonić po pomoc i nie pakował w gorszą biedę / utrudniał pomoc,
tylko ze strachu przed paragrafem...


Nie, nie pytam się Ciebie , i też nie informuję , wyrażam swoje zdanie.

Ok - ciut dziwnie, że akurat mnie cytując - ale mniejsza tam...



A skąd wiesz, że po pierwszej interwencji GOPR nie sugerował "odwrotu " i zaniechania dalszej wędrówki

hm, a może byś jednak - przed polemiką / pytaniem retorycznym - doczytał?

ratownik powinien w takiej sytuacji
[...]zwróćic uwagę/zapytać/zasugerować
(na mój nos - tak pewnie zrobił...)

Serdeczności,

Kuba

Marcowy
05-02-2008, 08:43
Dziś pisze o tym "Życie Warszawy" (http://www.zw.com.pl/artykul/219788.html), dołączona mapka w zasadzie rozwiewa wątpliwości co do planowanej trasy... :roll:

Basia Z.
05-02-2008, 09:10
Dziś pisze o tym "Życie Warszawy" (http://www.zw.com.pl/artykul/219788.html), dołączona mapka w zasadzie rozwiewa wątpliwości co do planowanej trasy... :roll:

Co do planowanej trasy i co do potencjalnej "winy" GOPR-owców.

Skoro grupa już wtedy rozdzieliła się i nie raczyła poinformować GOPR że w górach są jeszcze inni - to rzeczywiście trudno wymagać od GOPR-owców aby byli jasnowidzami.

Tak, ze cała nasza wcześniejsza dyskusja na temat GOPR jest bezprzedmiotowa.

Natomiast - co to kompetencji tych nauczycieli - moje zdanie jest coraz gorsze.


Pozdrowienia

Basia

Fiaa
05-02-2008, 16:06
Dziś pisze o tym "Życie Warszawy" (http://www.zw.com.pl/artykul/219788.html), dołączona mapka w zasadzie rozwiewa wątpliwości co do planowanej trasy... :roll:

I wszystko w temacie. Widać sprawa Szumnego poszła już w zapomnienie, więc przyda się nowy pokazowy procesik, żeby niektórych "miłośników gór" rozumu nauczyć.

Nie, no głupota ludzka nie zna granic, żeby targać osoby za które się odpowiada na taki zimowy rajd trzeba cierpieć na chroniczny brak wyobraźni. A to jest schorzenie, które powinno skutkować dożywotnim zakazem wykonywania zawodu. Kto zagwarantuje, że takiemu PO-wcowi nie przyjdzie do głowy zorganizować strzelań z ostrą amunicją, a wuefiście biegu na orientację na dystansie maratońskim.

naive
05-02-2008, 21:05
ewentualnie (nieskazany jest niewinny...) wykroczenie
Art 60^1 par.4 pkt 1)
kto wykonuje bez wymaganych uprawnień
zadania przewodnika turystycznego lub pilota wycieczek
- podlega karze ograniczenia wolności lub grzywny

To jest inny czyn, oni nie tyle podejmowali sie być przewodnikami górskimi, co nie dostosowali sie do obowiązującego prawa nakazująca zapewnienie dla grupy takiego przewodnika, Mam nadzieje , że prokuratorzy z Leska czytają prasę, za o wiele drobniejsze czyny stosowny przepis w kodeksie karnym się znalazł, więc mam nadzieję że i teraz się znajdzie.

zbyszekj
05-02-2008, 21:53
Jak już mowa o prawie to spokojnie tych panów można oskarżyć o narażenie życia i zdrowia swoich podopiecznych a to już jest wyższa półka.

jacob.p.pantz
06-02-2008, 08:32
To jest inny czyn, oni nie tyle podejmowali sie być przewodnikami górskimi, co nie dostosowali sie do obowiązującego prawa nakazująca zapewnienie dla grupy takiego przewodnika

wykroczeniem jest wykonywanie zadań przewodnika górskiego bez uprawnień;
zgodnie z cytowanymi przepisami rozp. RM, zadaniem jest - m.in. -
prowadzenie wycieczki pieszej powyżej warstwicy 1km i w PNie,
wycieczkę taką prowadzili, uprawnień do tego nie mieli
- zatem dokładnie wypełnili znamiona tegoż wykroczenia


spokojnie tych panów można oskarżyć o narażenie życia i zdrowia swoich podopiecznych a to już jest wyższa półka.

ano IMVVHO zgadza się - takoż półka, jak i wyższa trudność udowodnienia
(stąd dla naszych - czczych, jak widać - refleksji nad ew. zachowaniem GOPRowca
mniej użyteczne, niż ewidentne wykroczenie j.w.)
na tej podstawie AFAIK skarżono i skazano Sz.:
Kodeks karny
Art. 160.
§ 1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Wówczas wspomniane wykroczenie niejako zawiera się w tym przestępstwie
(przejaskrawiając nieco: gdy kto np. strzela do człeka na ulicy z samochodu,
już się go nie ściga, że samochód stał pod zakazem zatrzymywania i postoju)

Serdeczności,

Kuba

Derty
06-02-2008, 08:47
Hej:)
Niektórzy to by wsadzali jak leci do tiurmy. A mnie się nie uśmiecha płacić podatków na darmozjadów;> Propozycja moja jest taka: pełne koszty akcji GOPR opłacają opiekunowie 'zawianej' grupy. Plus szybka ścieżka rozpatrywania pozwów cywilnych z powództwa rodziców źle pilnowanych pociech z dopuszczalnym skazywaniem na zapłatę odszkodowania w złotówkach, na rzecz nie domu dziecka, tylko poszkodowanego! Wysokość pozwów nieograniczona! Tylko w przypadku ciężkich obrażeń ciała lub utraty życia - pierwszy prokuratorek, a następnie powyższe dokładki.

Albo: zakaz wychodzenia grup zorganizowanych ponad górną granicę lasu w okresie od 1 listopada do 15 kwietnia. Nawet w towarzystwie zawodowych przewodników.

Wyrażanie wciąż i wciąż świętego oburzenia z powodu bezmyślności tych czy innych samozwańczych przewodników grup nic nie zmieni. Samozwańcy mają na ogół takie ględzenie w poważaniu. Zwłaszcza, gdy znają się na przetrwaniu:P

Pozdrawiam,
Derty

jacob.p.pantz
06-02-2008, 11:46
Niektórzy to by wsadzali jak leci do tiurmy.

no bez przesady - nawet Szumny dostał zawiasy



pełne koszty akcji GOPR opłacają opiekunowie 'zawianej' grupy.


kiedyś Kuba Radliński (GOPR podhalański) omawiał rożne systemy finansowania
służb ratowniczych, z plusami i minusami

przeciwko płaceniu za akcje - np.
- podobnie płacić powinni zwykłemu pogotowiu grzybiarze, co się skaleczyli
będąc w dużym lesie
- płacenie za pomoc powodowac może, że delikwenci będą się ociągali
z jej wezwaniem, przez co ostatecznie wezwana będzie i droższa,
i przede wszystkim - mniej skuteczna
itd.

ja nie mam na tyle wiedzy, by polemizować z ww. Imiennikiem,
tedy podzielę Jego zdanie - niech zostanie jak jest



Plus szybka ścieżka rozpatrywania pozwów cywilnych z powództwa rodziców

szybkie ścieżki bywają dziwnie często mylne...
a długosci postępowań nikt specjalnie nie planuje - to szerszy problem

sprawa karna nijak nie wyłącza prywatnego pozwu cywilnego,
ino tu musi być konkretna szkoda, nie straty moralne za bździliard PLNów
- chyba tak wolę (-;



Albo: zakaz wychodzenia grup zorganizowanych ponad górną granicę lasu w okresie od 1 listopada do 15 kwietnia. Nawet w towarzystwie zawodowych przewodników.


oj - nie popadajmy w paranoję

zakazac spaceru wśród oszronionych traw z wylotu końskiej drogi do Lutka?!
albo szkolenia przewodnickiego?
albo kameralnego licealnego rajdu z matematykiem SKPBolem?

nie warto mnożyć przepisów (raczej odwrotnie)
a rozumnie używać istniejących

Zaś powszechnej 100%owej szcześliwości na tym świecie - po upadku ZSRR - jak wiadomo
już się nie przewiduje (-;

Serdeczności,

Kuba

vm2301
06-02-2008, 12:13
Ja również nie popadałbym w przesadyzm straszny.

Nie dyskutując z winą w/w peowca-wuefowca, gdyby wprowadzic pomysły rzucane "na gorąco", to by sie okazało, że faktycznie osób nieletnich, tudziez zorganizowanych w grupę nigdzie zabrac nie można bez obstawy kilku przewodników i fachowców wszelkiej maści.

Przepisy sa IMHO wystarczająco dobre, wielu sądzi, że nawet zbyt ograniczające swobody obywatelskie i krępujące propagowanie turystyki wśród młodzieży.

Wszak, żeby móc zabrać swoich uczniów na film do kina trza było papier pod tytułem "Kierownik wycieczek szkolnych" czy jakoś tak wyrobić.

Co mi dało to szkolenie? - znajomość, a raczej świadomość istnienia kilku przepisów i umiejętnośc wypełniania formularzyzwanych kartą wycieczki.

tak naprawdę liczy sie rozsądek, umiejetnośc zapanowania nad zgrają niedorosłych, doświadczenie życiowe i kilka umiejętności zdobytych chocby na kilku kursach pierwszej pomocy - choc tych na szczęście nie miałem okazji używać.

Pamiętajmy, że takie wypadki jak ten, to promil wszystkich wyjazdów organizowanych przez szkoły. Nawet biorąc pod uwage jeno wycieczki w góry.
Z drugiej strony, wypadki zdarzają sie również podczas wyjazdów w niziny, do miast i wsi, gdzie niebezpieczeństw czyhających jest równie wiele, co w drodze do szkoły i nazad.
No i była to tzw. szkoła przetrwania ponoć, 99,9% wycieczek górskich z udziałem młodzieży to grzeczne spacerki dolinami, tudziez jakies wyjścia na hale w porze mało-zimowej.

Fakt faktem, że, jak w każdej grupie zawodowej, sa ludzie bez wyobraźni, nie dość inteligentni, by przewidzieć, czy wyobrazic sobie ewentualne konsekwencje własnego działania.

Pozdrawiam:)
No i ostatnia kwestia

Jaro
06-02-2008, 18:13
- płacenie za pomoc powodowac może, że delikwenci będą się ociągali
z jej wezwaniem, przez co ostatecznie wezwana będzie i droższa,
i przede wszystkim - mniej skuteczna
itd.

Zawsze się możesz ubezpieczyć i wtedy to zostanie pokryte przez ubezpieczyciela.

Basia Z.
06-02-2008, 19:05
Zawsze się możesz ubezpieczyć i wtedy to zostanie pokryte przez ubezpieczyciela.

Ale co niby ubezpieczyć ?

Ubezpieczenie OC (zakładając że ubezpiecza się przewodnik lub nauczyciel) wcale nie zwalnia od odpowiedzialności, ale jak sama nazwa wskazuje jest to ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej, a więc działa wtedy, kiedy dany przewodnik lub nauczyciel wyrządziłby choćby niechcący szkodę komuś innemu i był sądzony o odpowiedzialność cywilną.
(trochę to zawikłane mi wyszło, ale chyba wiadomo o co chodzi).
No i oczywiście ważna jest suma ubezpieczenia.

Niemniej polisa OC wcale nie chroni przed odpowiedzialnością karną.

Natomiast sama akcja GOPR / TOPR jest u nas darmowa, zresztą podobnie jak każda inna akcja służb ratowniczych (również np. w wypadku spowodowanym przez pijanego kierowcę).

Dlaczego - to już chyba Kuba wystarczająco powyżej wyjaśnił.

Pozdrowienia

Basia

Gar
06-02-2008, 20:57
- płacenie za pomoc powodowac może, że delikwenci będą się ociągali z jej wezwaniem, przez co ostatecznie wezwana będzie i droższa, i przede wszystkim - mniej skuteczna

O to niech się już martwi poszkodowany.
Jestem za odpłatną pomocą GOPR-u, bo nie mam ochoty płacić z moich podatków za nieodpowiedzialnych ludzi, którzy pchają się tam gdzie nie powinni. Niech płacą z własnej kieszeni. Jeśli ubezpieczy się taki przed wyjazdem to koszty akcji GOPR-u poniesie ubezpieczyciel.

Piotr
06-02-2008, 21:27
Jeśli ubezpieczy się taki przed wyjazdem to koszty akcji GOPR-u poniesie ubezpieczyciel.
I część z nas, która będzie miała takie same lub inne polisy ubezpieczeniowe u tegoż ubezpieczyciela, ponieważ ubezpieczyciel (żaden) nie jest dobrym wujkiem i na swoje wyjść musi :)

Jaro
06-02-2008, 22:31
Ale co niby ubezpieczyć ? (...)

Niemniej polisa OC wcale nie chroni przed odpowiedzialnością karną.

Nie mówię o odpowiedzialności bo głupoty ubezpieczyć nie można. Należy, tak jak na Słowacji, wprowadzić obowiązkowe ubezpieczenie od ewentualnej akcji ratunkowej. Koszty tam nie są duże. W przeliczeniu na złotówki to 1,5 pln dziennie lub 39 pln rocznie. Jeśli tam się udało to może i w Polsce wyjdzie (optymista:)).

Basia Z.
07-02-2008, 07:44
O to niech się już martwi poszkodowany.
Jestem za odpłatną pomocą GOPR-u, bo nie mam ochoty płacić z moich podatków za nieodpowiedzialnych ludzi, którzy pchają się tam gdzie nie powinni.

Ale płacisz za tysiące wypadków spowodowanych przez pijanych kierowców.

B.

lucyna
07-02-2008, 07:54
Nie mówię o odpowiedzialności bo głupoty ubezpieczyć nie można. Należy, tak jak na Słowacji, wprowadzić obowiązkowe ubezpieczenie od ewentualnej akcji ratunkowej. Koszty tam nie są duże. W przeliczeniu na złotówki to 1,5 pln dziennie lub 39 pln rocznie. Jeśli tam się udało to może i w Polsce wyjdzie (optymista:)).

Od kilku lat o tym mówię. Moim zdaniem zwiększy to bezpieczeństwo w górach. Szczególnie jeżeli chodzi o grupy zorganizowane. Ten przypadek nie jest odosobniony. Sama cos z dwa razy dzwoniłam do GOPR z prośbą aby pomogli grupie. Przykład: nauczycielka wprowadza dzieciaki z podstawówki na Otryt, zna Bieszczady jak własną kieszeń. Jednak gubi się. Dzwoni do ośrodka. Ośrodek do mnie. Nie mam zielonego pojęcia, gdzie oni moga być. Jodeł na Otrycie jest sporo. Nauczycielka dzwoni do mnie, bo wpadła na genialny pomysł. Dzieciak wejdzie na jodłę i opisze mi okolicę. Wściekłam się i zadzwoniłam do goprowców. Pomogli, ktoś z Zatwarnicy po nich poszedł. Na szczęście dzieciakom nic się nie stało. Oberwałam zaś ja. Ośrodek przestał dawać mi zlecenia. Mógł stracić klienta. Takie przypadki zamiata się pod dywan. Sądzę, że gdyby były ubezpieczenia to wzrosła by świadomość nauczycieli jeżeli chodzi o bezpieczeństwo w górach.
A przewodnicy powinni wykupić OC. Właśnie będę musiała podreptać do PZU. Moja polisa jest na kilka milionów podzielonych na dwa. Pilotaż i przewodnictwo. Koszt niezbyt duży, kilkaset zł, a daje mi poczucie bezpieczeństwa.

vm2301
07-02-2008, 09:51
A czemu Lucyno oberwałaś za to, że jakaś nauczycielka wyprowadziła dzieci w las? czemu nie Ty je tam zawiodłaś?

OC jest powszechne w wielu zawodach.

Pozdrawiam:)

lucyna
07-02-2008, 09:59
A czemu Lucyno oberwałaś za to, że jakaś nauczycielka wyprowadziła dzieci w las? czemu nie Ty je tam zawiodłaś?

OC jest powszechne w wielu zawodach.

Pozdrawiam:)
Bo wezwałam GOPR. Dzieciaki o tym mogły powiedzieć w domu. Prestiż pani od polskiego może ucierpieć. Ośrodek może stracić, bo pani od polskiego obrazi się i więcej wycieczki szkolnej nie będzie.
Nie mam nic przeciwko nauczycielom. Wykonują często, gęsto kawał dobrej roboty. Niestety, wśród nich jest wiele osób cokolwiek niekompetentnych. Z większością wspaniale się współpracuje, to są moi stali klienci. Pomagam im przygotować wyjazdy chociaż często zdarza się, że nas nie zatrudniają. W ub. roku miałam kilka takich "nauczycielskich" kwiatków. Pani nie wie kto ja jestem, mój mąż jest doradcą tu pada nazwisko ekswicepremiera itd, itd. A bidne dzieci w krótkich spodenkach wają wejść w góry mimo tego, że pada i temperatura odczuwalna jest w granicach 10 stopni. W takich przypadkach chłopaki z GOPR są na wagę złota. Pańcie nie posłuchają przewodnika ale boją się goprowców, a raczej tego, że w razie kłopotów GOPR może poinformować dyr szkoły.

vm2301
07-02-2008, 16:32
:) dobre

lucyna
07-02-2008, 16:36
:) dobre
Eee, nie rozumiem...

vm2301
07-02-2008, 16:39
Rozśmieszył mnie związek przyczynowo-skutkowy:
GOPR-->rodzice sie dowiadują-->prestiż pani spada-->pani sie obraża-->dochody ośrodka spadają

lucyna
07-02-2008, 16:47
Dla wielu ośrodków grupy szkolne to podstawa. Są od nich uzależnieni. Przykre ale prawdziwe.
Cieszę się, że Cię rozbawiłam.:grin:

Basia Z.
07-02-2008, 16:48
Dla wielu ośrodków grupy szkolne to podstawa. Są od nich uzależnieni.

Od jednej grupy i od obrażenia się jednej konkretnej pani ?

B.

joorg
07-02-2008, 17:41
.... jednej konkretnej pani ?

Mam już dość czytania wzajemnych Waszych "polemik"(czytaj: złośliwości) przewijających się w każdym temacie.(do czasu było to śmieszne..ale )
Obydwie jesteście takie SAME ,jedna drugiej nie przepuści i "polujecie " wzajemnie na siebie.
Zachowujecie się jak "dziewczynki?? w piaskownicy",a przecież jesteście normalnie "stare baby":lol:.Wyobrażcie sobie ,że czytają to inni i śmieją się z Waszego postępowania, tak z jednej ,jak i z drugiej.

ps. myślę, że większość uczestników tego forum ma takie odczucia , ale nikt tego nie napisał , a ja jestem już taki ,że napiszę co myślę. Niekoniecznie inni muszą się zgodzić ze mną .
Postępujcie obydwie tak dalej i kompromitujcie się nawzajem.:smile:
Przecież jesteście Obie Mądre Dziewczyny ..i nie lepiej byłoby się umówić na "piwo" i wzajemne pogadanie.. , niż publiczne prowadzenie złośliwych dyskusji.

Basia Z.
07-02-2008, 17:44
Mam już dość czytania wzajemnych Waszych "polemik"(czytaj: złośliwości) przewijających się w każdym temacie.(do czasu było to śmieszne..ale )
Obydwie jesteście takie SAME ,jedna drugiej nie przepuści i "polujecie " wzajemnie na siebie.
Zachowujecie się jak "dziewczynki?? w piaskownicy",a przecież jesteście normalnie "stare baby":lol:.Wyobrażcie sobie ,że czytają to inni i śmieją się z Waszego postępowania, tak z jednej ,jak i z drugiej.

ps. myślę, że większość uczestników tego forum ma takie odczucia , ale nikt tego nie napisał , a ja jestem już taki ,że napiszę co myślę. Niekoniecznie inni muszą się zgodzić ze mną .
Postępujcie obydwie tak dalej i kompromitujcie się nawzajem.:smile:

A mi się wydaje że tym razem Twoja odzywka jest całkiem OT i powinna być wyrzucona z tego tematu.

Owszem - zgadzam się z tym, że moja też OT - ale w takim razie powinny być wyrzucone również wszystkie wcześniejsze od miejsca gdzie zaczęło się o "tej pani nauczycielce".

Pozdrowienia

Basia

lucyna
07-02-2008, 17:47
z calym szacunkiem joorg od pewnego czasu nie ma mnie i nie będzie w pewnych tematach. Tylko tyle mam do powiedzenia.

Gar
07-02-2008, 20:44
Ale płacisz za tysiące wypadków spowodowanych przez pijanych kierowców.
B.
I myślisz że mnie to nie rusza.
Dla mnie sprawa w przypadku pijanych jest prosta - co najmniej na 10 lat (jeśli nie dożywotnio) odebranie prawa jazdy i grzywna (ściągalna !) na kilkadziesiąt tysięcy złotych.

bertrand236
25-03-2008, 12:15
Za portalem Twoje Bieszczady:

"GOPR-owcy szukali na darmo.

Nie próżnowali w święta bieszczadzcy GOPR-owcy. Wczoraj w nocy poszukiwali w rejonie połonin młodej turystki z Warszawy. Kobieta usiłowała samotnie przejść szczytem Połoniny Caryńskiej do Chatki Puchatka - schroniska na Połoninie Wetlińskiej. Około 16-tej zadzwoniła do goprowców, że przy panującym silnym zamgleniu nie wie gdzie iść. Ratownicy poradzili jej zejście z połoniny do przełęczy Wyżniańskiej i w tym momencie stracili kontakt z turystką.

Wieczorem sprawdzili czy dotarła do jednego z okolicznych schronisk a gdy jej nigdzie nie było zarządzili akcje poszukiwawczą, niestety bezskutecznie. Około 22 okazało sie, że niefrasobliwa turystka dotarła do leśniczówki w Berehach i nikogo o tym nie powiadomiła. GOPR apeluje przy okazji, że zawsze w takich przypadkach trzeba informować ratowników. Tym razem ich akcja była niepotrzebna.
źródło: Radio Rzeszów"


Bezmyślność ludzka opisana po raz kolejny.

diabel-1410
24-08-2008, 09:51
poczatek lipca tego roku przelecz pod tarnica zalamanie pogody . rezygnuje z wejscia na szczyt bo grad zaraz bedzi padal . zaczynam schodzic do wolosatego i spotykam \przewodnika?\ bieszczadzkiego z grupa dzieci w tenisowkach. gosc pyta sie mnie jaj wyglada pogoda i co przewiduje. mowie mu zeby schodzil z dziecmi do lini lasu facet ze ni ze wejda na tarnice.nie wiem jak mocno zmokly dzieciaki wiem ze mi samemu zejscie zajelo prawie trzy godziny. poruszyla mnie glupota tego goscia przeciez narazil te dzieci na realne niebezpieczenstwo

Carrmelita
24-08-2008, 13:01
gosc pyta sie mnie jaj wyglada pogoda i co przewiduje. mowie mu zeby schodzil z dziecmi do lini lasu facet ze ni ze wejda na tarnice.nie wiem jak mocno zmokly dzieciaki wiem ze mi samemu zejscie zajelo prawie trzy godziny. poruszyla mnie glupota tego goscia przeciez narazil te dzieci na realne niebezpieczenstwo

Ja bym dała znać GOPR-owcom, że jakiś gość bez wyobraźni prowadzi grupę (ile osób,jak ubranych, w jakim wieku, w jakim kierunku, gdzie byli o danej godzinie), żeby Panowie mieli jasność sytuacji i trzymali rękę na pulsie. Czasami jest problem z zasięgiem w górach i dolinach, ale bym próbowała ...

lucyna
24-08-2008, 13:27
Ja bym dała znać GOPR-owcom, że jakiś gość bez wyobraźni prowadzi grupę (ile osób,jak ubranych, w jakim wieku, w jakim kierunku, gdzie byli o danej godzinie), żeby Panowie mieli jasność sytuacji i trzymali rękę na pulsie. Czasami jest problem z zasięgiem w górach i dolinach, ale bym próbowała ...
:roll:
I co goprowcy pobiegną do grupy i złożą im kurteczki i buty trekkingowe.

1. Po raz pierwszy spotykam się z człowiekiem, który jest w stanie powiedzieć przed opadami czy będzie padał grad czy deszcz.
2. Nie ma kogoś takiego jak przewodnik bieszczadzki. Nawet, gdyby był to w jaki sposób rozpoznajesz, że on z Bieszczadów czy z Beskidu Niskiego.
3. Hmm nigdy nie widziałam grupy dzieci w tenisówkach. Czasami mają adidasy, czasami inne sportowe buty ale żeby cała grupa nosiła jednolite obuwie to conajmniej dziwne. Rozumiem prawdziwi ludzie gór powinni być ubrani przepisowo. Na Tarnicę wchodzimy tylko w butach trekkingowych. Tylko mały problem. Którą rodzinę stać na zakup butów za min. 250 zł tylko po to aby dziecko weszło na jedną, w sumie bardzo łatwą technicznie górkę.
4. Nie wiesz czy zmokły, czy nie zmokły. Mimo wszystko jesteś przekonany, że przewodnik był głupi. Już samo twoje stwierdzenie, że z Tarnicy schodziłeś 3 godz świadczy o Twoich skromnych umiejętnościach górskich.

Nie przyszło Wam na myśl, że przewodnik żartował.

vm2301
24-08-2008, 13:47
Nie przyszło Wam na myśl, że przewodnik żartował.

W sumie, to zdarzyło mi się, że przewodnik napotkanej grupy zagadywał, m.in. pytając "a daleko?", "a wieje mocno?", "a burzy nie ma?". Traktowałem to jak żart, bo trudno by mi było uwierzyć, że pyta na serio

Może to ichniejszy rodzaj humoru - ale to już Ty wiesz lepiej. Jakie żarty wykładali na kursie?:mrgreen:

lucyna
24-08-2008, 13:58
No:mrgreen:
Ja na dodatek mam manię zbierania ludzi po szlaku. Robię to nieświadomie. Gdy ciągnę za sobą zbyt małą grupę to tak jakoś się składa, że zaczynają do nas dołączać obcy. Nie wiem dlaczego ale tak jest. Czasami pracuję ze "skumplowanymi" Grupami i Goście robia zakłady ile osób do nas się dołączy.

Carrmelita
24-08-2008, 15:01
:roll:
I co goprowcy pobiegną do grupy i złożą im kurteczki i buty trekkingowe.

Zawiadomiłabym GOPR nie po to, by zaraz biegli ich ratować, ale żeby w ogóle wiedzieli, że jest tak duża grupa w terenie, która w złą pogodę wspina się na Tarnicę. Sami GOPR-owcy na swoich stronach www. proszą o zostawianie takich informacji o przewidywanych trasach ( gdy idzie duża grupa lub pojedynczy człowiek ). Również nasi gospodarze na kwaterze powinni wiedzieć na jaką trasę poszliśmy i kiedy planujemy wrócić ( na wieczór, w następny dzień, za dwa dni + nasz telefon ). Tego nauczyło mnie życie i znajomi GOPR-owcy, z których jeden co roku w sierpniu dyżuruje pod Tarnicą na przełęczy. Poza tym ... takich informacji nigdy dość , gdy gra idzie o ludzkie zdrowie lub życie .

lucyna
24-08-2008, 16:00
Zawiadomiłabym GOPR nie po to, by zaraz biegli ich ratować, ale żeby w ogóle wiedzieli, że jest tak duża grupa w terenie, która w złą pogodę wspina się na Tarnicę. Sami GOPR-owcy na swoich stronach www. proszą o zostawianie takich informacji o przewidywanych trasach ( gdy idzie duża grupa lub pojedynczy człowiek ). Również nasi gospodarze na kwaterze powinni wiedzieć na jaką trasę poszliśmy i kiedy planujemy wrócić ( na wieczór, w następny dzień, za dwa dni + nasz telefon ). Tego nauczyło mnie życie i znajomi GOPR-owcy, z których jeden co roku w sierpniu dyżuruje pod Tarnicą na przełęczy. Poza tym ... takich informacji nigdy dość , gdy gra idzie o ludzkie zdrowie lub życie .
Wiesz jest takie przysłowie. Troch wulgarne ale znakomicie pasujące do zaistniałej sytuacji. Nie ucz ojca dzieci robić. Przeowodnik jest zawodowcem. Tylko on może ocenić sytuację na szlaku. On podejmuje decyzje i on ponosi wszelkie konsekwencje jeżeli popełni błąd.
Dlaczego miał przerwać wędrówkę? Jakie było zagrożenie dla zdrowi i życia grupy? Złamał zasady bezpieczństwa? Jeżeli tak to jakie? Odkąd to deszcz jest przeszkodą w pokonywaniu trasy? Jaka była temperatura? Jaka widoczność? Dziewczyno zanim zaczniesz dalej brnąć w dyskusję lepiej spójrz na mapę i schemat szlaków. Zastanów się nad tym co piszesz.
Pierwsze słyszę, że mam każdorazowo zgłaszać wejście grupy na szlak. To absurd i niepotrzebne zabieranie goprowcom czasu. Mogę ewentualnie skontaktować się aby zasięgnąć informacji jakie są warunki pogodowe na szlaku.I wierz mi żaden goprowiec nie bawi się w meteorologa. Podaje mi dane: siła wiatru, temperatura, widoczność, zachmurzenie i to ja czyli przewodnik podejmuję decyzję czy idę w góry czy nie. Mogę odmówić wejścia w góry, gdy osądzę, że pogoda może załamać się, że będzie burza.
I wierz mi każdy z przewodników przeważa Cię i wiedzą i doświadczeniem górskim więc proszę nie ucz nas jak mamy wykonywać swoje obowiązki służbowe.

I jeszcze jedno. Każdy z nas przewodników i pilotów dostał taką książeczkę wraz z blachą: "Odpowiedzialność prawna przewodników i pilotów wycieczek". Oprócz rozdziałów: odpowiedzialnośc karna, odpowiedzialność cywilna, odpowiedzialność dyscyplinarna, odpowiedzialność administracyjna, odpowiedzialność organizacyjna mamy także przykłady negatywnych zachowań w trakcie wykonywania obowiążków służbowych ...

wojtekk
25-08-2008, 00:20
:roll:
Którą rodzinę stać na zakup butów za min. 250 zł tylko po to aby dziecko weszło na jedną, w sumie bardzo łatwą technicznie górkę.
...choc tak calkiem OT i traci marketingiem no i dla niektorych po czasie,ale polecam troche tansze-moje dzieciaki lataja w podobnych i nie narzekaja...:smile:
http://www.allegro.pl/item418273615_buty_quechua_na_wedrowki_rozmiar_34_ 24_38.html

elaslob
25-08-2008, 11:08
Przeowodnik jest zawodowcem. ...

Hmmmmmm, Lucyna mów może za siebie bo jednak jak życie pokazuje to z tym zawodowstwem przewodników różnie bywa...

lucyna
25-08-2008, 11:14
Hmmmmmm, Lucyna mów może za siebie bo jednak jak życie pokazuje to z tym zawodowstwem przewodników różnie bywa...
Masz złe doświadczenia. Podaj przykłady.

Krysia
27-08-2008, 07:37
taaa podaj przykłady i wylądujesz w sądzie za zniesławienie :mrgreen:

lucyna
27-08-2008, 07:48
taaa podaj przykłady i wylądujesz w sądzie za zniesławienie :mrgreen:
Hi hi ha ha hi hi ha itd
Ela jest pracownicą biura podróży. Każda grupa ocenia swojego przewodnika. Te oceny spływają do Niej. To m.in. od Niej zależy czy dany przewodnik będzie miał zlecenia z Eko-Karpat. Jest pracodawcą więc wątpię aby którykolwiek pracownik chciał podawać Ją do sądu. Nie podcina się gałęzi na której się siedzi.

diabel-1410
05-09-2008, 17:38
LUCYNO- dzieci w tenisowkach moze nie wszystkie czesc byla w sandalach i tp obuwiu. a rozpoznanie przewodnika \tzw\ jest proste gosc mial na glowie czapke nie wiem dlaczego z oznaka GOPR i czerwona koszulke z logo na lewej piersi z napisem PRZEWODNIK BIESZCZADZKI. jezeli chodzi o pogode to jesli temperatura spada z ok 25- 30 stopni do ok 10 to spodziewac sie deszczu - no coz nie bede komentowal wielu bezpiecznych wyjsc i powrotow w gory zycze

lucyna
05-09-2008, 17:49
Tylko widzisz towarzyszył im przewodnik, który jest jednocześnie goprowcem. Z wieloletnią praktyką. Znany mi z imienia i nazwiska. Chcialabym mieć takie doświadczenie górskie jak on.:twisted:

diabel-1410
06-09-2008, 19:13
nie lubie proznej dyskusji wiec odpowiem Ci tak - tego samego dnia GOPR sprowadzal z Carynskiej grupe dzieci ktore dopadla ta nawalnica przed ktora ucieklem na dol. date mysle mozna bez problemu sprawdzic byl to dzien miedzy 3 a 6 lipca tego roku konkretnie nie pamietam dlatego ze moklem wtedy co dzien. przelecz pod tarnica jest mniej eksponowana niz carynska jednak byc tam w czasie gradobicia to nic przyjemnego i bezpiecznego. a 3-godzinne zejscie nie swiadczy o kiepskich umiejetnosciach tylko o brodzeniu miejscami po kolana w strumieniu w jaki zmienil sie szlak. wybacz wiec ale opini o osobie prowadzacej ta grupe dzieci nie zmienie

lucyna
06-09-2008, 20:17
Tak rozumiem goprowiec-przewodnik z wielolenim doświadczeniem naraża grupę na niebezpieczeństwo. Prowadzi ich w trampkach w nawałnicę tak potężną iż szlakami płyna strumienie wody. Ty masz potężne problemy z zejściem, schodzisz przez trzy godziny, na Połoninie Caryńskiej gopr prowadzi akcję ratującą grupę. Odpowiedz mi tylko na pytanie. Czy tym dzieciakom prowadzonym na Tarnicę goprowcy także udzielali pomocy? Też były zagrożone? Wiesz co? W internecie można napisać wszystko. Oskarżasz człowieka sam chowając się pod nikiem.

diabel-1410
18-09-2008, 18:02
Alez Lucyno no problem przepraszam tylko za oppoznienie w odpowiedzi nie mam na co dzien dostepu do netu napisz na diabel-1410@o2.pl

diabel-1410
19-09-2008, 17:41
wtedy na privie podam Ci wiecej danych sorry za niekonkretna tamta odpowiedz z adresem

manio
01-12-2008, 09:38
W mienioną sobotę 29.11.2008 miała miejsce akcja GOPR .Zagineło 7 turystów którzy wyszli z Wołosatego na Tarnice o czym powiadomił gospodarz u którego mieszkali.Około 23 spotkałem w Wołosatym Tomka z Koliby który jest Goprowcem, wracał ze swoim patrolem spod Tarnicy zostali odwołani ,bo turysci zostali zlokalizowani pod Haliczem i szła po nich inna grupa.Jaki był efekt akcji nie wiem,bo siedząc przy cieplej herbacie w knajpce "Pod Tarnicą" nagle dostali powtórne wezwanie i tyle ich widzieliśmy.Na drugi dzień odwiedziłem Tomka w Wetlinie gdzie teraz mieszka aby zapytać o skutki wczorajszego dnia ,ale o 12 jeszcze spał i nie chcieliśmy go budzić wiec efeków nie znamy,ale reasumując-nie przypomina wam to czegoś???,czy tego już nie było???A było o tym tak głośno i kogos niczego to nie nauczyło

diabel-1410
01-12-2008, 14:21
nic nowego czyli glupoty ciag dalszy. Cholera mnie bierze na takie lekcewazenie pracy GOPR. wydaje mi sie ze nalezy w koncu wprowadzic jakies mandaty dla szczegolnie glupich "turystow" moze przez kieszen dojdzie sie do rozumu

Recon
05-06-2009, 23:54
05.06.2009
Szkolna wycieczka ewakuowana w Bieszczadach, użyto helikoptera
Wycieczkę szkolną z Zabrza ewakuowali po południu z masywu Bukowe Berdo w Bieszczadach ratownicy z Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratowniczego. Trzy osoby wymagały hospitalizacji i trafiły do szpitala w Ustrzykach Górnych.

Jak poinformował ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR Hubert Marek, ratownicy po godz. 13 dostali informacje, o tym że 18-letni uczestnik wycieczki ze Śląska stracił przytomność.

- Do akcji wyruszyli ratownicy z Ustrzyk Górnych oraz helikopter z Sanoka, jednak ze względu na mgłę lądować musiał ok. 2 km od miejsca wypadku. Kiedy dotarliśmy na miejsce, okazało się, że to nie jedna, a trzy osoby są wyziębione oraz niemal straciły przytomność, a kolejne dziewięć wymaga udzielenia pomocy - dodał Marek.
Cała wycieczka - 12 osób - została ewakuowana na dół, a trzy osoby zostały przetransportowane do szpitala w Ustrzykach Dolnych.

Uczestnicy wyprawy nie byli przygotowani do warunkach, jakie panowały w górach; padał grad i śnieg z deszczem, a temperatura wahała się od 2 do 4 stopni C.
http://wiadomosci.onet.pl/1985290,11,item.html

Barnaba
06-06-2009, 00:47
Sytuacja z dnia dzisiejszego:
Do sklepu wchodzi niewysoka, ale wzrost nadrabiająca wagą dziewczyna. Różowa bluzeczka, (aż się ciśnie na usta "mimo wszystko") wysokie szpilki... ogólnie młoda koza z daleka wyglądająca na taką która o szlaku turystycznym słyszała tylko w prognozie pogody transmitowanej z Kasprowego. (niby wygląd nie świadczy o człowieku..... a może jednak?) Jest w towarzystwie matki, osoby teoretycznie rozumnej

Gadka szmatka, jakie buty.... teges. Spodobały się jej wspinaczkowe na ściankę. (dla niewtajemniczonych, buty niskie, obcisłe, w mojej opinii - chodzącego tylko w poziomie- niewygodne, zawsze za ciasne). Z rozmowy wynika że dziewczę wybiera się w Tatry. I dobrze, o jedną osobe w biesach mniej. Wybiera się nie na ściany, tylko na szlak. Wielokrotnie wybijaliśmy jej z głowy pomysł kupna butów wspinaczkowych do łażenia po górach.
Dziewczę strzeliło focha i poszło pewnie kupić papcie u konkurencji... a może nie. Matka stanowiła dodatek w stylu karty płatniczej. Ani słowa.... nic.

Tak czy owak - powinny być obowiązkowe ubezpieczenia. A GOPR/ratownik powinien decydować, czy złamana noga, czy skręcona kostka- to wynik ciężkich warunków w górach, czy może głupoty w stopniu nieuleczalnym.

Toć za głupotę trzeba płacić, czy nie?

Recon
06-06-2009, 18:41
Trochę więcej o w/w akcji:
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090606/BIESZCZADY/543693061
Bieszczadzcy goprowcy uratowali w górach młodych turystów z Zabrza

Krzysztof Potaczała
Trzech uczniów trafiło do szpitala w Ustrzykach Dolnych po tym, jak w piątkowe popołudnie zasłabli w masywie Bukowego Berda. Nie odnieśli poważniejszych obrażeń.
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcsi.dll/bilde?Site=NW&Date=20090606&Category=BIESZCZADY&ArtNo=543693061&Ref=AR&border=0&MaxW=280 (http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/misc?url=/templates/zoom.pbs&Site=NW&Date=20090606&Category=BIESZCZADY&ArtNo=543693061&Ref=AR)
W góry wybrała się 12-osobowa grupa zabrzańskich uczniów w wieku 17-18 lat. Szła z nimi nauczycielka. Późnym popołudniem pogoda się załamała - zaczął padać deszcz, a następnie deszcz ze śniegiem, temperatura gwałtownie się obniżyła. W pewnym momencie kilkoro uczniów zaczęło tracić siły. Opiekunka nie zwlekała i zadzwoniła pod numer GOPR.

Ratownicy natychmiast wyruszyli do akcji. Na pomoc wezwali także śmigłowiec, ale z powodu złych warunków atmosferycznych nie mógł on lądować w masywie Bukowego Berda, lecz nieco dalej.

Mimo to szybko udało się dotrzeć do poszkodowanych. Większość z 12-osobowej grupy była wyziębiona, jeden chłopiec stracił przytomność. Ostatecznie trzech uczniów, którzy czuli się najgorzej, odwieziono do szpitala w Ustrzykach Dolnych. Ich zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo.


- Cała ta grupa nie była przygotowana do górskiej wędrówki - mówi Mieczysław Wójcik, ratownik GOPR w Ustrzykach Górnych. - Młodzieńcy byli źle ubrani, nie znali dobrze terenu, nie zwrócili uwagi, że tego dnia miał padać deszcz. Skutek? O mało nie doszło do tragedii.

chris
06-06-2009, 18:51
kochani, w goprówce się mieszka (polecam), niekiedy, a nie zatrudnia jej załogę :)

Stały Bywalec
06-06-2009, 19:01
Coś kiepską kondycję fizyczną mieli ci 17-to i 18-to latkowie.
Na pewno nie było wśrod nich "Silnego" - tego z "Wojny polsko - ruskiej".

Jabol
06-06-2009, 19:48
Widziałem ta akcję. Wiem jak pogoda tam wczoraj była. Pogoda nie zepsuła sie późnym popołudniem tylko już ok jedenastej zaczęło padać, a potem juz było coraz gorzej. Jeśli to ta ekipa startowałą z czerwonego busika z Mucznego to byli w trasie conajmniej od 11. Wiatry na górze dziś na górze były krzepkie:) zatykało oddech, nie dziwie sie że nie uratowały ich przed hipotermią płaszcze foliowe:))))
P.S. Brawa dla hejhopterowców z Trepczy i GOPRowców. Pokazali klase!

czternastak
07-06-2009, 03:40
Wczesna wiosna tego roku ktos zamarzl w drodze do lub z Chatki Socjologa w Otrycie znacie jakies szczegoly pytam bo na forum nic nie moglem znalezc

bartolomeo
07-06-2009, 07:44
Dwa wątki były na ten temat: Kolejna tragedia (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php?t=4930) oraz Tragedia na Otrycie (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php?t=4931).

diabel-1410
07-06-2009, 12:39
a czy wiadomo czy grupa szła z przewodnikiem.z tego co wiem grupy zorganizowane powinny poruszac sie po górach właśnie z przewodnikiem.

bartolomeo
07-06-2009, 19:02
Grupa szła bez przewodnika.

[...]
grupa prawdopodobnie pomyliła szlaki. Wyszli z Ustrzyk Górnych i mieli pod Tarnicą zejść do Wołosatego, a poszli w kierunku Bukowego Berda.
[...]
- Grupa była pod opieką tylko jednego nauczyciela, a powinna iść z licencjonowanym przewodnikiem. Gdyby z nimi był, na pewno nie pomyliliby drogi, szybciej podjąłby decyzję o powrocie lub wezwaniu pomocy. Gdyby nie było śmigłowca, doszlibyśmy na górę godzinę później. I moglibyśmy nie zdążyć z pomocą. Ci młodzi ludzie mieli naprawdę dużo szczęścia - mówią ratownicy.

Całość tutaj (http://miasta.gazeta.pl/rzeszow/1,34962,6696571,O_maly_wlos_od_tragedii_w_Bieszcza dach.html).

diabel-1410
07-06-2009, 22:10
świetna opieka nauczyciela.czyzby tragedia sprzed bodajze dwoch lat w tatrach juz zapomniana,czy moze po prostu kolejny raz zlekcewazono te gory-bo przeciez to tylko zielone pagorki a nie gory

Do-misiek
07-06-2009, 22:12
A mnie interesuje jedno: jeżeli było zimno to czy aż tak, że tym ludziom (w moim wieku zresztą wieku) mózgi zmroziło? No przecież czują, że im 4 litery przewiewa w krótki spodniach, a trampkoadidasy zmieniają się w prywatny basen. Na podstawowy brak myślenia nie pomoże najlepszy przewodnik...

bertrand236
12-06-2009, 16:13
Kolejna Tragedia....

http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090612/BIESZCZADY/732987861

dodano: 12 czerwca 2009, 7:44
tagi:śmierć (http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/section?Category=TAGI01&Keyword=%B6mier%E6)Bieszczady (http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/section?Category=TAGI01&Keyword=Bieszczady)GOPR (http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/section?Category=TAGI01&Keyword=GOPR)Połonina Catryńska (http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/section?Category=TAGI01&Keyword=Po%B3onina_Catry%F1ska)
Turysta z Danii stracił życie na Połoninie Caryńskiej

Krzysztof Potaczała
70-letni turysta, obywatel Danii, zmarł wczoraj późnym popołudniem na Połoninie Caryńskiej. Najpewniej dopadł go zawał.
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcsi.dll/bilde?Site=NW&Date=20090612&Category=BIESZCZADY&ArtNo=732987861&Ref=AR&border=0&MaxW=280 (http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/misc?url=/templates/zoom.pbs&Site=NW&Date=20090612&Category=BIESZCZADY&ArtNo=732987861&Ref=AR)
Mężczyzna wybrał się w góry wraz z grupą przyjaciół. Weszłi na szczyt Caryńskiej, jednak przy schodzeniu Duńczyk zaczął tracić siły. Zasłabł, a następnie stracił przytomność. - O godzinie 16.50 otrzymaliśmy telefoniczna informację, że turysta potrzebuje pilnej pomocy - relacjonuje Stefan Kopka, ratownik GOPR w Ustrzykach Górnych. - Natychmiast wyruszliśmy do akcji, choć nie wiedzielismy, w którym dokładnie miejscu poszkodowany się znajduje.


Goprowcy wkrótce dotarli do nieprzytomnego Duńczyka. - Kiedy my jechaliśmy na pomoc, ten człowiek cały czas był reanimowany przez innych uczestników wędrówki - mówi Kopka. - Mieliśmy nadzieję, że uda się go uratować, ale i nasze próby reanimacji nie przyniosły rezultatu. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon.

Niewykluczone, że 70-letni Duńczyk chorował na serce. Być może przeliczył się z siłami. Podobne przypadki zdarzaly sie w Bieszczadach także w zeszłych latach. -Połoniny nie są może bardzo wysokie, ale marsz na każdą z nich na pewno nie jest spacerkiem - tłumaczą goprowcy. - Kiedy pogoda jest niestabilna, skacze ciśnienie, sercowcy szczególnie narażeni są na problemy ze zdrowiem.

detty
23-06-2009, 11:36
Tak czy owak - powinny być obowiązkowe ubezpieczenia. A GOPR/ratownik powinien decydować, czy złamana noga, czy skręcona kostka- to wynik ciężkich warunków w górach, czy może głupoty w stopniu nieuleczalnym.

Toć za głupotę trzeba płacić, czy nie?

Wiem wiem. Ale chcę powiedzieć, że moi znajomi już chyba 3 raz w zeszłym roku wybrali się na Orlą w sandałach. Buty górskie zdjęli na świnickiej przełęczy. I przeszli już 3 raz, z tym że oni nie ryzykują i wiedzą kiedy zrezygnować. Nie wiem jak podchodzicie do tego :) Wyzwanie czy głupota jak się Orlą zna na pamięć :)

Browar
23-06-2009, 14:02
Wiem wiem. Ale chcę powiedzieć, że moi znajomi już chyba 3 raz w zeszłym roku wybrali się na Orlą w sandałach. Buty górskie zdjęli na świnickiej przełęczy. I przeszli już 3 raz, z tym że oni nie ryzykują i wiedzą kiedy zrezygnować. Nie wiem jak podchodzicie do tego :) Wyzwanie czy głupota jak się Orlą zna na pamięć :)

Znajomość Orlej ma nieduże znaczenie,sandały są świetne jak jest sucho.Jeżeli mieli wyższe (trzymające) buty w zanadrzu to ok.Niestety jak sypnie śniegiem to sandał przestaje mieć przyczepność a jak leje to noga w sandale ją traci.A przyczepność na Orlej to życie.W Bieszczadzie przyczepność ma mniejsze znaczenie,tu zagrożeniem jest skręcenie/złamanie nogi przy jednoczesnym braku zasięgu lub/i odległości od cywilizacji podczas załamania pogody.Oprócz trzymania stopy reszta cech dobrego buta ma znaczenie tylko dla komfortu, a nie przeżycia.