PDA

Zobacz pełną wersję : Dyżury piątkowe w Dwerniku aktualne !



Stały Bywalec
14-07-2002, 09:28
Mili Moi - Młodsi i Najmłodsi, Starsi i Najstarsi !
Sezon wakacyjno - urlopowy w pełni.
Uprzejmie przypominam o zaszczytnym obowiązku odbycia służby dyżurnej w Dwerniku, w miejscowej knajpie - gospodzie, we wszystkie piątki, w godz. 14 - 16.
Tak jak prawowierny muzułmanin musi przynajmniej raz w życiu odbyć pielgrzymkę do Mekki, tak obecny w br. w Bieszczadach uczestnik tego Forum Dyskusyjnego powinien zaliczyć chociaż jeden piątkowy dyżur w Dwerniku !
Internauci, aktywni i bierni uczestnicy tego Forum rozpoznają się wzajemnie wg następującego hasła i odzewu:
Hasło: "W Bieszczadach najlepsze pierogi są w knajpie w Dwerniku."
Odzew: "Admin lubi je tylko jesienią. Przysyła ci świeżą partię."
A po powrocie do domu konieczna (na tej liście) relacja z pobytu w Bieszczadach, ze szczególnym uwzględnieniem dyżuru !!!
Ps. Starych druhów z tej listy przepraszam za powtarzanie się. Czynię to jednak z myślą o nowych "forumowiczach", którzy nie zajrzą do starszych wiadomości.
Prezydent Forum
Stały Bywalec

marekm
14-07-2002, 20:10
Ja choć obowiązku tego nie dopełniłem, za co serdecznie przepraszam,
namawiam wszystkich do uczynienia tego. Napisanie słów paru po powrocie w domowe pielesze było by mile widziane, nie tylko przez "starych" forumowiczów, ale szczególnie przez tych "biernych" i "nowych" co to po różne info się zgłaszają. Ożywi to jeszcze dardziej nasze Forum , bo w różnorodności opini, poglądów, sądów , własnych doznań i przeżyć tkwi bogactwo Nas wszystkich i tego miejsca - Forum i Bieszczad.
Nie wstydźmy się pisać o tym co czujemy.!!!! Namawiam gorąco !!!!
pozdroowka
marekm

Anonymous
14-07-2002, 22:55
To nie czas na przepraszanie to czas na dyżurowanie!!!

Anonymous
15-07-2002, 12:04
Aaaaaaaaaa no jak słowo daję byłam blisko!! Ale nie ja decydowałam gdzie możemy się zatrzymać:( i przejechaliśmyyyyyyyyy, buuuuuuuuuu.... a już widzałam oczyma wyobraźni jak wchodzę i zarzucam tajemniczym hasłem;).

No więc jestem spalona (na raczka) i to wszystko przez Was;P a tak! Bo wiechaliście mi na ambicję i stwierdziłam, że nie może tak być, że ludzie z Łodzi, Poręby czy Warszawy lepiej znają bieszczadzkie szlaki niż ja - tubylec. No i stało się - ciągana jestem po tym Łez Padole... tylko, że teraz mamy tu takie upały, że spala wszystko na popiół.

Ale jest tak - ruch turystyczny w miarę, borówczyska obfite - wszyscy świecą granatowym uzębieniem (wiem, wiem, że jest zakaz...) no i wreszcie zawędrowałam na sam koniuszek... obrazek z niedzieli pt. Śniadanie w Siankach... mmmmmmmmmm, mówię Wam - błogość... i bułka z serem nigdzie nie smakuje lepiej. A woda? Ambrozja!!!!!!!!!!!

Niemniej naszły mnie też smutne refleksje... Ci co lubią i SZANUJĄ te góry wiedzą, że dlatego nie ma tam kubłów na śmieci (na trasach) nie dlatego, że Parkowi się nie chce ich postawić - tylko przez zwierzynę - po prostu miśki i inne nie powinny tego "zwąchać".

Już kiedyś SB pisał jak powinno się traktować takich ludzi... bym bardziej jak widze obrazek: takuś na oczach dzieciaków, rzuca pustą butelkę za ławkę (gdzie jest już ich cały stos...). Nie mam słów.

Albo rozdeptywanie szlaku. Matkooooooooooooo, czy jak idzie 4 osoby to muszą od razu kawalkadą?? U nas się mówi: "niosą jak Myczkowce drabinę" na szerokość... nie długość...
ehhhhhh...

Albo na Przełęczy Pod Tarnicą... rozjechane jak traktorem, ale i tak ludzie zalegają na trawce... bo jak to przyjemnie poleżeć... Serce mi sie kroi na myśl o ludziach, którzy wyznają filozofię, że "po nas choćby potop"... ja byłem widziałem - no to co że rozdeptałem:-P


Miałam nie marudzić, ale musiałam - wybaczcie. Cieszę się na każdego turystę, który mimo, że jest tyle pięknych miejsc na Ziemi, wybrał akurat Bieszczady. I wiem, że Wam nie musze tego pisać.

Pozdrawiam wiec i do zobaczenia na szlaku (oby czystym i oby nie był autostradą)

as

Lupino
15-07-2002, 13:45
Stały Bywalcze!!! (jako prezydent)
Forumowicze!!!

Nie miałbyś (mielibyście) ochoty na robocze, organizacyjne spotkanie w Warszawie, przy zimnym orzeźwiającym napoju w bieżącym tygodniu??

J.Lupino

agajotek
15-07-2002, 13:56
:))))...i nic innego nie przychodzi mi do glowy...:))))).....nad Wisłą?....:))))

Lupino
15-07-2002, 15:28
Co w tym dziwnego. San bierze początek w Bieszczadach, potem wpada do Wisły. Trochę bieszczadzkiego ducha dopływa do Warszawy. I proste.

agajotek
15-07-2002, 15:40
ale ja się nie dziwię ,tylko cieszę Drogi Lupino...:)))

Lupino
15-07-2002, 16:14
Bo już wyczuwałem w Twoim śmiechu drwinkę ;-))). Wiem, że dużo Forumowiczów mieszka w Warszawie, a głównie Prezydent, który został sam w domu (nie licząc kota). Dletego pomyślałem, żeby nie poczuł się samotny można by powspominać, pogadać. A w końcu są wakacje. Więc jak?? Jest ktoś chętny.

marekm
15-07-2002, 22:50
Widzę, że bulki z serem nie tylko mnie tak smakują, jak nigdzie indziej.
A " tatuś i butelka"? no cóż należ tylko "się modlić" aby dzieci jak dorosną nie poszły w ślady TATUSIA!!!! i "nie nosiły drabiny w szerz".
marekm

Stały Bywalec
16-07-2002, 11:31
Jak najbardziej jestem za takim spotkaniem "organizacyjnym".
Propozycja Lupino wyszła jednak troszkę za późno, gdyż już nie jestem sam - moje ukochane kobiety powróciły w połowie lipca (w sobotę wieczorem). Córka wkrótce znów wyjedzie, ma przecież wakacje, a żona - do pracy. Życie wróciło do swojego rytmu.
To jednak nie stoi na przeszkodzie zorganizowania zaproponowanego przez Lupino spotkania warszawiaków - forumowiczów.
Można połączyć nawet przyjemne z pożytecznym. Zwykle szlifuję formę na wyjazd w Bieszczady wcześniej, a w zasadzie przez cały rok, włócząc się po Puszczy Kaminoskiej - konkretnie po jej obszarach odleglejszych od Warszawy. Mam kilka bezpiecznych miejsc, gdzie zostawiam samochód i w drogę ... na ok. 20 do 30 km całodniowej wędrówki. W tym roku urządziłem już sobie 8 takich wycieczek (ostanią w czerwcu). Samemu staram się nie łazić (co nie jest regułą). Nastały takie czasy, że w liczniejszym gronie jest trochę raźniej i bezpieczniej. W razie czego (odpukać !) każda dodatkowa osoba liczyłaby się chociażby w charakterze świadka.
Niestety kumpel, z którym łażę po PK, bardzo źle znosi upały. Chowa się w cieniu i wysiłek fizyczny ogranicza do podnoszenia szklanki z piwem. Poza tym ma jakieś inne swoje letnie plany osobiste i dał mi oględnie do zrozumienia, że nasze wspólne wędrówki wznowi b. chętnie, lecz dopiero jesienią. Z kolei moje panie nie chcą się ze mną włóczyć po lesie, preferują inne formy spędzania wolnego czasu. Łaskawie więc zgadzają się na moje łażenie solo lub w innym towarzystwie.
A zatem co Wy na to ?
Dysponuję samochodem i b. dobrą znajomością PK. Można by np. w okresie 22 - 31 lipca (poza 27.07.) wykroić jeden dzień na wędrówkę rzeczywistą, a nie wirtualną. Konieczne będą mocne, wygodne buty, podręczna peleryna (na wszelki wypadek), jakieś żarcie, itp. No i wolny czas praktycznie do końca dnia. Wrócić do W-wy możemy dopiero ok. 21-szej.
Pozdrawiam
SB

Lupino
16-07-2002, 15:22
Super. Jak bym mógł, chętnie bym skorzystał. Tylko, że ja jestem służbowo w Warszawie i tak chciałem się spotkać, bo jak kiedyś SB był w Łodzi to Sz. Barszczyk stwierdził iż należy o tym meldować.

pozdrawiam

J.Lupino

Stały Bywalec
16-07-2002, 17:00
Lupino, wysłałem Ci wiadomość na adres e-mail ukazujący się po kliknięciu wyrazu "Lupino". Nie wiem, czy możesz odebrać tę pocztę korzystając z komputera w W-wie. Jeżeli nie, to podaj tu jakiś tymczasowy, "grzecznościowy", adres poczty elektronicznej, lub inny sposób namiaru.
SB