PDA

Zobacz pełną wersję : Kolejny Bieszczadzki Zakapior opuszcza Bieszczady [Andrzej Lach]



manio
30-03-2008, 20:38
Z moich ostatnich informacji wynika, że Anrzdej Lach po tragicznych zimowych wydarzeniach rodzinnych ,sprzedał wszystkie swoje posiadłości (w Ustrzykach Górnych i nad Soliną) i postanowił kresu swoich dni dożyć na Syberii.Różne były opinie na tym forum o Andrzeju, ale ja osobiście bardzo go lubię a wraz z jego wyjazdem zniknie pewna cząstka Bieszczadu, zostaną tylko wspomnienia ( nie tylko moje...). Mam nadzieję , że zostanie w Ustrzykach ten kącik z ogniskiem, gdzie będzie można usiąść i przy blasku ognia i dźwieku gitary zaśpiewać dla Andrzeja jego ulubione piosenki :" Tyż mene "i oczywiście :"Czom ty ne pryjszoł".Szerokiej drogi Andrzeju...

Browar
30-03-2008, 21:19
A co się wydarzyło zimą? (jeśli można spytać)

bertrand236
30-03-2008, 21:22
Też bym chciał wiedzieć. Byłem zimą u niego ale go nie zastałem.

manio
31-03-2008, 09:19
Nie wiem czy na publicznym forum powinno się pisać o czyjeś tragedii więc najlepiej pytać u źródła lub najbliższy sąsiadów czyli w "Zajeździe pod Caryńską"

Basia Z.
31-03-2008, 09:32
Nie wiem czy na publicznym forum powinno się pisać o czyjeś tragedii więc najlepiej pytać u źródła lub najbliższy sąsiadów czyli w "Zajeździe pod Caryńską"

Nie powinno się.

Mój syn miał okazję w sierpniu zeszłego roku go poznać i mówił o nim z bardzo dużą sympatią.
Zgadali się - bo mój Michał był nad Bajkałem a Pan Andrzej wyglądał na zafascynowanego Syberią, no to sobie pogadali.

Nie znam człowieka, ale skoro mój syn go lubi - to dla mnie też jest sympatyczny.
Życzę mu wszystkiego dobrego na Syberii - to podobno przepiękne, chociaż surowe miejsce.

Pozdrowienia

Basia

WojtekR
31-03-2008, 19:16
U Andrzeja spotkałem się z Henkiem podczas mojego "obejścia" Polski. Dał wspaniały koncert... Szkoda, że Go nie będzie w tym miejscu. Mam nadzieję,że znajdzie wreszcie swoje na tej ziemi...

Henek
31-03-2008, 20:06
Nie, nie chcę w to wierzyć.
Andrzeja nie może braknąć w Górnych.
Gdy przyjeżdzałem do tej zadupiastej miejscowości w zadupiastej porze gdy już nadzieja i słonko zaszło za horyzontem - tylko w Budach u Lacha świeciło się światełko pokazujące życie. Tam jeszcze można było zajść i po lekkiej zachęcie wysłuchać niekończących się opowieści z których nie wiadomo co było prawda a co bajką. A kto nie lubi słuchać bajek ?
Nie raz widziałem zdegustowanych turystów którzy oczekiwali wyśmienitego menu a otrzymywali w ofercie nieśmiertelne Czarcie Żarcie.. Odchodzili , no i dobrze , bo ktoś kto nie czuje klimatu nie powinien tam wchodzić.
Nie, nie chcę w to wierzyć. To na pewno prekursor pryma aprilisa.

Aleksandra
05-04-2008, 11:03
Sąsiadów to lepiej nie pytać, o ich wzajemnych stosunkach nie można powiedzieć, że była to zdrowa konkurencja, a raczej "wojenna ścieżka". Rodzaj walki z wiatrakami. Z jednej strony miejsce rozreklamowane w necie /choćby tu/, podające to, o czym marzy turysta przyjeżdżający choćby ze stolicy. A z drugiej "zakapior" z bagażem bieszczadzkiej legendy, z bajkami i pieśniami, ale nie koniecznie kłaniający się w pas z miłym uśmiechem.

Szkoda... oj Derty Twoje fajerwerki mogły się okazać małym kamyczkiem lawiny...

joorg
05-04-2008, 21:57
Andrzeja nie może braknąć w Górnych.

Wiadomość(tel) z przed chwili od Bertranda: Był u Andrzeja , pili herbatkę razem i na obecny czas Andrzej jest w UG ...., co dalej nie wiadomo jeszcze.

Barnaba
08-04-2008, 07:17
dokładnie tak właśnie. Lacha nie darzyłem sympatią bo mi opchnął 4 pierogi za 8 zł w plastikowej oprawie (dekiel i narzędzia), ale jego sytuacja jest serio nie do pozazdroszczenia. Mówi o syberii, ale po mojemu to takie pitolenie... Serio można potraktować fakt, ze ma wiele spraw do załatwienia których bankowo nie odpuści, a te będą się ciągnęły jeszcze długo. Tak więc wpadajcie na herbatę w plastikowym kubeczku i dowiadywujcie się co i jak sami :)

lucyna
08-04-2008, 07:31
A przy okazji dodam dobrą radę. Zaopatrzcie się w duże ilości węgla .Ponoć jesienią w Stacji GOPR zabrakło tego specyfiku. Poza tym gdyby Lecha zabrakło to ratownicy padliby z nudów. Zostałyby im tylko wypadki w górach.

Henek
08-04-2008, 09:56
Barnaba napisał

Tak więc wpadajcie na herbatę w plastikowym kubeczku
... a co to za nowy zwyczaj ?
Na herbatę ? ....do Lacha ?
a fe ! :cry:

Barnaba
08-04-2008, 12:10
a wiesz tak się złożyło że wolałem coś ciepłego wypić.... Osobna racja że najlepszą herbatę to piłem dwa lata temu i bynajmniej nie w Ustrzykach, Lach podaje jedynie wrzątek z tytką w środku...

Barnaba
13-04-2008, 01:44
swoją drogą... jak byłem facet zaśpiewał Ridna Maty Moja... o wrażniu nie ma co mówić!! Trzeba to było usłyszeć!
Dla niekumatych
http://pl.youtube.com/watch?v=OIYUxX1mEAA

bertrand236
02-05-2008, 18:29
Andrzej był dzisiaj u siebie w Ustrzykach Górnych
pozdrowienia z Poznania

Henek
12-05-2008, 11:22
Pozwoliłem się wygadać miejscowej ludności w temacie.
Tragedia która go dotknęła mocno odbiła się na jego osobie i stylu bycia. Od tamtego czasu rzadko bywa a jeśli już to zawieszony pomiędzy. Owszem Andrzej był na długim łikendzie a potem zniknął. Przez cały tydzień wpadł na godzinkę i koniec.
Współczuję mu jego przeżyć i życzę powrotu do gitary.

sturnus
15-05-2008, 16:37
Człowiek różnie reaguje na tragedię... Najgorzej dotyka ona ludzi o głebokiej duszy, atakim niewątpliwie Lachu jest... I potrafi najbardziej im życie pokrzyżować... Żal, bezsilność, potrafią zmienić. I szuka człek kogoś, kto go zrozumie... Ale inni widzą tylko że Lach sie zmienił, nie ma tamtego Starego Andrzeja... Więc zaczynaja unikać... I następuje eskalacja "dziwności". Alienacja jakaś...

Czy kiedyś będzie jak dawniej? Raczej nie... Dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi... I jak na razie, raczej nie należy liczyć, że będzie można zasiąść w Jaskini Zakapiorów u Lacha... Choć Andzej przypomniał się nam na ostatnim Zlocie Leśnych Ludzi w Solinie to widać że nadal "trawi" go ta tragedia...

pozdrawiam

calanthe
19-08-2008, 17:07
Nie miałam okazji go poznać osobiście, znam go tylko z opowiadań znajomych którzy mieli okazję siedzieć z nim przy jednym stole. Byłam kilka dni temu w Ustrzykach i bar który prowadził teraz jest jakiś taki... pusty:| przechodząc koło niego ok godziny 23 a czasami nawet 22 wszystko już pozamykane, a z opowiadań wiem, że za czasów kiedy szefem był tam Lach światło świeciło się do późnych godzin wieczornych a nawet do samego rana... szkoda że już go nie ma w Ustrzykach i szkoda że spotkało go coś tak okropnego...

pozdrawiam

bertrand236
24-08-2008, 22:52
Widziałem się z Andrzejem w ostatni piątek w Bieszczadzie. Knajpę w UG komuś wydzierżawił. Na razie chodzi z gitarą i śpiewa. Realnie myśli o wyjeździe. Powiedział mi, ze wspólne nasze zdjęcie, które sobie zrobiliśmy było ostatnie. Chyba, że go odwiedzę w...
Pozdrawiam

Krzysztof Franczak
25-08-2008, 00:29
Żeby tylko nie mówili ,że wybieral się jak Lach za morze:smile:

blondas
13-09-2009, 23:55
poznalem Andrzeja kilka lat temu i od samego poczatku byłem pod wrazeniem tego czlowieka...poczatkowo wydawal mi sie typem mitomana ale szybko zdalem sobie sprawe iz tak nie jest...do konca zycia bede cieplo wspominal jego polskie i ukrainskie piosenki...
musze sie przyznac iz ponad 15 lat temu spedzalem w bieszczadach kazdy wolny weekend...teraz los mnie rzucil do koszalina i tam obecnie mieszkam na stale wiec blizej mi do mielna niz do moich kochanych bieszczad....
ale do rzeczy!
siedze sobie dzis (13.09.09r) w knajpce 25km od koszalina i zajadam pyszny obiadek az tu nagle podjezdza jakis granatowy fiacik z rejstracja RBI...pierwsze co pomyslalem to "o jaka bliska sercu blacha" z auta powoli wygramolil sie facet ktorego juz kiedys widzialem ale nie pamietam gdzie...zblizyl sie do mnie z mapa w reku i juz wiedzialem!
to byl Andrzej! pogadalismy z pol godzinki o tym i owym...
nadal jest usmiechniety taki jak go zapamietalem mimo ze w oczach ma bol i widac ze cierpi...zaspiewal mi 2 piosenki pokazalem mu droge na mapie by minac remonty okolicznych drog i pojechal!
uwielbiam tego chlopa!
szkoda ze teraz mieszka tak daleko az za uralem....
http://images42.fotosik.pl/110/b25eeaf414c23c70med.jpg (http://www.fotosik.pl)

WUKA
14-09-2009, 07:20
Andrzej nie mieszka za żadnym Uralem.Spędziliśmy długie chwile na tegorocznych Bieszczadzkich Aniołach.Nie rozstawał się z gitarą-grał i śpiewał (mam foty i filmiki)Wspominał TYLKO o otwarciu własnych lokali gastronomicznych u "sąsiadów"!.O czym jeszcze rozmawialiśmy zachowam dla siebie! Pozdrawiam piękny Koszalin.

blondas
14-09-2009, 07:50
dla mnie tez bylo by lepiej by byl tu na miejscu a nie gdzies za miedza.:razz:
szkoda ze sam nie moze napisac jak jest naprawde. :-)

buba
14-09-2009, 10:27
szkoda ze teraz mieszka tak daleko az za uralem....
][/URL]



bieszczady sie spaprały, nie sa juz miejscem dla prawdziwych zakapiorow to dal noge za ural..trudno sie dziwic.. nie dla takich klimatow jak sa teraz ludzie nawiewali w bieszczady..

moze trzeba by go za uralem odwiedzic i tam jakie ognicho spiewane zrobic :)

WUKA
14-09-2009, 12:19
Buba,całkiem o co innego w tej sprawie chodzi.

buba
14-09-2009, 23:22
Buba,całkiem o co innego w tej sprawie chodzi.

wiem ze glowna przyczyna byla inna...

Barnaba
16-09-2009, 23:50
każdy swój rozum ma, i swoje wie...
Buba jednak ma racje:

bieszczady sie spaprały, nie dla takich klimatow jak sa teraz ludzie nawiewali w bieszczady..

Pyra.57
17-09-2009, 19:43
Barnaba więcej optmizmu, bo nigdy nie jest tak źle, zeby nie mogło być gorzej.

Polej
17-09-2009, 21:36
każdy swój rozum ma, i swoje wie...:

Każdy ma „swoje” Bieszczady, każdy inny czuje w nich klimat. Jednemu odpowiada, innemu nie.

buba
17-09-2009, 22:32
bo nigdy nie jest tak źle, zeby nie mogło być gorzej.

coz za optymistyczne sformuowanie ;) ;)

zibolt
21-07-2010, 17:42
Witam. Dawno nie bylem w Bieszczadach - jakies 5 lat i nie wiem czy Andrzej Lach ma jeszcze swoja knajpe w Ustrzykach Gornych. Jesli nie to gdzie go mozna ewentualnie znalezc ? Pozdrawiam

don Enrico
21-07-2010, 19:34
Witaj ! Tak , wiele się zmieniło.
Poczytaj tu
http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/4219-Kolejny-Bieszczadzki-Zakapior-opuszcza-Bieszczady/page3

bertrand236
21-07-2010, 20:22
Andrzej niedawno był widziany w Cisnej. Ma się podobno lepiej.
Pozdrawiam

WUKA
21-07-2010, 20:35
W czerwcu spotkałam Go w Polanie.Mam nagranie "śpiewające" czyli nie jest źle!

zibolt
22-07-2010, 03:09
Witaj ! Tak , wiele się zmieniło.
Poczytaj tu
http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/4219-Kolejny-Bieszczadzki-Zakapior-opuszcza-Bieszczady/page3
Bardzo dzieki za odpowiedz.
Szkoda tylko , ze juz Edyty w Bieszcadach nigdy nie spotkam - chyba , ze w tych " niebieskich ". Pozdrawiam bardzo serdecznie i byc moze do zobaczenia we wrzesniu w Bieszczadach

creamcheese
09-02-2012, 09:57
Widziałem się z Andrzejem 29-30 lipca w Lublinie na deptaku w trakcie trwania Festivalu Sztukmistrzów. Siedział na ławeczce, strugał swoje świątki, a obok rozłożone miał te już wystrugane, do sprzedaży..twierdził że mieszka teraz we Władywostoku...uśmiechał się...

creamcheese
09-02-2012, 09:58
...a był to lipiec roku 2011

diabel-1410
09-02-2012, 10:25
Andrzeja widziałem 11.11.11 w UG

Duch_
09-02-2012, 12:51
Taa widziałem się z Andrzejem na VII-mym spotkaniu miłośników Beskidu Niskiego 27.11.11. Fizyczne był w porządku ale.... jak ktoś tu już napisał wydarzenia rodzinne wywarły na Andrzeju swoje piętno i wcale nie nie dziwię.

Basia Z.
16-07-2012, 21:17
Miałam tą przyjemność spotkać p. Andrzeja w środę przed cerkwią w Łopience, rozmawialiśmy bardzo krótko, między innymi o Jego pobycie na Syberii. Dał mi drobny podarunek, jedną ze swoich rzeźb (taką najmniejszą). Jak widać z Bieszczadów nie da się wyjechać i nie można żyć bez nich.

Bardzo się ucieszyłam, że jest w Bieszczadach.

creamcheese
17-07-2012, 00:19
Łopienka to chyba teraz jego przystań...widziałem się tam z nim w maju i teraz w niedzielę 15-tego. Oby była przystanią
Pozdrawiam

berenika
26-08-2012, 15:29
Nie wiem czy kogoś interesuje, bo widzę, że wątek dość starawy, natomiast co sie tyczy Andrzeja to powiem szczerze, ze myslalam, ze po jego wyjeździe juz go w Bieszczadach nie zobacze. Spotkalam go przypadkowo w tym roku w Cisnej na Zlocie Zakapiorów, jak zawsze w swoim kapeluszu i nieodmiennie z gitarą na ramieniu. Wyglądał dobrze i myśle, ze troszkę odżył, został bardzo ciepło przywitany. potwierdził, ze prowadzi knajpę na Syberii, gdzie dokładnie-nie wiem, bo nie dopytałam Powiedział też(nie wiem jak to dokładnie wygląda), że nie jest prawdą, ze sprzedał knajpę w Ustrzykach. Zapytałam czy wróci, lub czy chcialby. Powiedział, ze chciałby i liczy na to, ze tak sie stanie, ale jeszcze nie teraz...Tak czy inaczej żyje(bo różne pogłoski da sie tam usłyszeć:nie żyje, w więzieniu i to u samego źródła, czyli w jego dawnej kanjpie...;/), ma sie w miare dobrze i Bieszczady odwiedza.
Co do jego knajpy w Ustrzykach nie wiem jakie Wy macie odczucia, ale mnie żal za serce ściska jak tam wchodzę. Najczesciej wchodzę tylko po to by znajomym, którzy nie znają pokazać dawne kultowe miejsce w Ustrzykach-czyli jego knajpę i zdjęcia.To jedyne co mi sie podoba tam-to, ze zostawili Jego zdjęcia na ścianach a reszta- ŻAL...chyba więcej mowić nie muszę, kto był ten widział...
Pozdrawiam Was wszystkich cieplutko :)))

tomas pablo
26-08-2012, 18:04
też widziałem Go w maju , w Łopieńce...dobrze wyglądał, humor znakomity, umilał nam ognisko przez parę godzin

Wojtek1121
26-08-2012, 20:27
W sierpniu widziałem go w Łopience.

blues
16-10-2012, 22:17
W ub tygodniu w Łopience,opowiadał,śpiewał i poczęstował pysznym ...racuchem.3045430455http://forum.bieszczady.info.pl/images/misc/pencil.png

Marcowy
21-08-2013, 12:55
Może więcej informacji o "Ludziach Bieszczadu" (jeśli, nie mają nic przeciw temu).

A do rzeczy: Andrzej się trochę zmarszczył, gdy przedstawiając go znajomym użyłem jego dawnego nazwiska - teraz nazywa się Andriej (...). Zajmuje się tym, co zawsze, czyli gra na jarmarkach i tego typu imprezach, sprzedaje też swoje rzeźby ("trochę sprzedaję, więcej rozdaję" - jak mawia). W maju był świeżo po występie na spotkaniu zakapiorów i trochę kręcił nosem, że event został zdominowany przez muzyków rockowych od Siczki :-D Mówił też, że lada dzień wyjeżdża na Syberię i ma już wizę, chociaż... O tym wyjeździe ładnych parę miesięcy temu ktoś pisał na forum, więc może to taka jego idee fixe.

Tyle mogę napisać :-)

A skoro jesteśmy przy Andrzeju, to sobie pozwolę na osobiste wspomnienie... Poznałem go na polu namiotowym w UG jakoś pod koniec lat 80. Miał już wtedy obok chatę z szyldem "Twórca Ludowy", który to napis ktoś mu przerobił na "Stwórca Lodówy". Wszystkich spotkanych ludzi wypytywał podejrzliwie, czy to czasem nie oni go przechrzcili, ale bardzo go to nowe miano bawiło, wiec śledztwo było pół-żartem. Siedzieliśmy wtedy w UG pod namiotem prawie cały wrzesień, zebrała się ekipa jakichś 6-8 osób z całej Polski, a Andrzej przychodził prawie co wieczór do ogniska z gitarą i grał. Ot, tak sobie, dla towarzystwa. Bardzo miłe wspomnienie i bardzo pozytywny człowiek, mimo swej złożoności :-)

tomas pablo
21-08-2013, 13:24
O tym wyjeździe ładnych parę miesięcy temu ktoś pisał na forum, więc może to taka jego idee fixe.




mnie to mówił ponad rok temu.......

Wojtek z Zielonki
21-08-2013, 14:02
Bardzo miłe wspomnienie i bardzo pozytywny człowiek, mimo swej złożoności :-)
Też odniosłem takie wrażenie.
Dzięki i Pozdrawiam!

creamcheese
21-08-2013, 14:06
Mówił też, że lada dzień wyjeżdża na Syberię i ma już wizę, chociaż... O tym wyjeździe ładnych parę miesięcy temu ktoś pisał na forum, więc może to taka jego idee fixe.


Chyba dwa lata temu spotkałem Andrzeja w...Lublinie. Odbywała się jakaś impreza, prawdopodobnie "Sąsiedzi"...Andrzej siedział na ławeczce na lubelskim deptaku a przed sobą miał rozłożone swoje rzeźby. Dłubał następną. Powiedział mi, że teraz to on mieszka we Władywostoku. Chyba na Syberię to się nie wyjeżdża tak na chwilę...więc raczej to idee fixe.

Marcowy
21-08-2013, 21:40
Przeniosłem posty do Andrzejowego wątku. Jak widać z kolejnych postów, tytuł wątku okazał się niezbyt adekwatny ;)

Browar
21-08-2013, 21:51
Ostatnio częstował nas swoim chlebem na kermeszu w Olchowcu...

manio
22-08-2013, 00:07
Kto choć trochę bliżej zna Andreja Kiryma (bo tak teraz każe na siebie mówić ) ten wie że na to co on mówi trzeba zawsze brać poprawkę :-). Znam Go ponad 20 lat i nauczyłem się już tego, choć czasami dalej mi się zdarza wśród jego barwnych opowieści nie odróżniać fikcji od faktów :-) . Faktem jest że jego życiorys jest tak barwny i pokręcony że czasami trudno w niego uwierzyć i że mimo tragedii życiowych jakie Go dotknęły zawsze jest uśmiechnięty i życzliwy dla turystów ,pełen chęci do snucia opowieści i grania na gitarze. O początkach swoje przygody z Bieszczadami opowiadał nawet w TV (z 10 lat temu) w programie Ewy Drzyzgi . Pamiętam że swoją opowieścią rozbawił całe studio łącznie z prowadzącą, ja sam mimo że znałem tę historię wcześniej mało nie oplułem telewizora ze śmiechu.Był niewątpliwe atrakcją Ustrzyk Górnych i nadawał kolorytu tej miejscowości ,szkoda że tragedia rodzinna zmusiła Go do jej opuszczenia.Ostatnie dwa lata najczęściej można Go było spotkać w Łopience pod cerkwią gdzie dłubał swoje "dusiołki" i pogrywał dla turystów na gitarze, ale bywał też atrakcją wieczornych spotkań przy ognisku w Bukowcu czy Polanie,a także wszędzie tam gdzie odbywały się spotkania "bieszczadzkich zakapiorów"czy też miłośników Beskidu Niskiego lub Łemkowska Watra.O barze na Syberii przestał mówić gdy częstotliwość naszych spotkań zaczęła wynosić średnio raz na trzy tygodnie i sam doszedł do wniosku mnie ma możliwości żeby w tym samym czasie był na Syberii :-). Z resztą do wyjazdu do Rosji potrzebny jest paszport a Andrzej po przygodach w tamtym czasie z "władzami" raczej nie miałby chęci do ponownego z nimi spotkania :-) Jakieś trzy tygodnie temu podczas naszego spotkania w Polanie Andrzej znów zaczął mówić o swoim wyjeździe nad Bajkał -popatrzył na mnie i powiedział ".... wiem że mi nie wierzysz ......" po czym wyciągnął paszport z jakimś kwitem w środku pisanym cyrylicą i oznajmił mi że to bilet na kolej transsyberyjską .Od tej pory się z nim nie widziałem ,w Łopience Go też nie było ,więc może rzeczywiście spełnia swoje marzenia..............

Wojtek z Zielonki
22-08-2013, 05:57
Jestem w Zielonce, telefon (dzwoni kolega którego namówiłem na urlop w Bieszczadach, notabene ponad 30 lat temu, jako harcerz, jeździł tu na obozy i nawet posiada odznakę "Zasłużony dla Bieszczadów" czy jakoś tam ) w skrócie cytuję " byliśmy w Łopience, ślicznie..... tego faceta o którym mówiłeś nie było (chodziło o Andrzeja), następnie Sine Wiry gdzie zastała nas burza. Mokrzy schowaliśmy się pod wiatą i wiesz był tam gościu z Rosji, nazywał się Andrej i jakoś tam, śpiewał i grał na gitarze, opowiadał że popsuł mu się samochód pod Moskwą itd. wiesz on naszym językiem chyba lepiej mówił niż rosyjskim, jakiś dziwny facet ale ciekawy. Mam od niego miniaturkę Chrystusa Bieszczadzkiego, a cha, mówił że przyjechał na jakiś festiwal czy coś"
Telefon 21.08.13. godz. 19,00, zdarzenie z tego samego dnia.

Edyta82
22-08-2013, 08:20
15 sierpnia 2013 byliśmy na mszy w Łopience,
nie znam Pana Andrieja, ale z Waszych opisów wnioskuję, że to On był pod cerkwią, strugał świątki, grał i śpiewał, uśmiechał się.

manio
22-08-2013, 11:09
15 sierpnia 2013 byliśmy na mszy w Łopience,
nie znam Pana Andrieja, ale z Waszych opisów wnioskuję, że to On był pod cerkwią, strugał świątki, grał i śpiewał, uśmiechał się.

He he he cały Andrzej ............... szybko wrócił z tej Syberii :-)

delux
22-08-2013, 12:56
:razz:Dajecie się nabierać jak małe dzieci...na jego ucieczkę na syberię i w ogóle na wschód.... facet ewidentnie robi Was w balona...sprzedając każdemu inną bajkę....mi w tym roku w czerwcu pod sklepem w Terce usiłował wmówić że jest ukraincem i nawet się przedstawił imieniem i nazwiskiem ukraińskim,ale starego misia bieszczadzkiego na sztuczny miód...? Jak mu powiedziałem jak się nazywa naprawdę to zmiękł....i opowiedział nieco faktów ze swego życia...i kłopotów z prawem..postać niewątpliwie zdolna, kontrowersyjna, ciekawa i NIETUZINKOWA...nie jestem za bardzo mocny w kompie bo bym wstawił foty z tego spotkania...:shock:

Wojtek z Zielonki
22-08-2013, 14:13
Tu nie chodzi o to, że dajemy się nabrać. Ja osobiście uważam, że Andrzej ma taki styl życia, że trochę "kłamstewka" sprawia Mu przyjemność i jeśli nikogo tym nie rani, to niech dalej buja. Taki z niego trochę "Bieszczadzki Andrzej Babinicz".

Marcowy
22-08-2013, 17:11
Tu nie chodzi o to, że dajemy się nabrać. Ja osobiście uważam, że Andrzej ma taki styl życia, że trochę "kłamstewka" sprawia Mu przyjemność i jeśli nikogo tym nie rani, to niech dalej buja.

Otóż to :-) Bo to on jeden spośród bieszczadników czy zakapiorów?

manio
26-08-2013, 15:03
http://www.youtube.com/watch?v=uVBYOWHCqFw z czasów gdy Andrzej urzędował w Ustrzykach Górnych :-)

Wojtek1121
26-08-2013, 20:45
Dziś spotkałem się w Lopience z Andrzejem Lachem i nagralem jego koncert jaki dla nas zagrał jak tylko wrócę z Bieszczad to umieszcze na YouTube filmik.

bertrand236
26-08-2013, 21:47
A wczoraj Go nie było..
Pozdrawiam

Wojtek z Zielonki
27-08-2013, 05:50
Dziś spotkałem się w Lopience z Andrzejem Lachem i nagralem jego koncert jaki dla nas zagrał jak tylko wrócę z Bieszczad to umieszcze na YouTube filmik.

Czekamy;)

Wojtek1121
03-09-2013, 09:13
http://www.youtube.com/watch?v=ahajQSX1HLI&list=UUOrC-D5vo5V2OwwMNo_lEEw&feature=player_detailpage

Wojtek z Zielonki
03-09-2013, 13:30
Fajnie Wojtku, fajnie. Serduszko mocniej zabiło;)

januszcz1
03-09-2013, 15:05
No i nieśmiertelna "Murka" , piosenka którą spiewaliśmy w latach 80-tych na Chrewcie......ech wspomnienia......

delux
03-09-2013, 16:30
:razz:Lach jak zwykle błysnoł talentem,ale dzidzia obok też była niezła....;)

Wojtek1121
03-09-2013, 20:29
Dwa dni później
http://www.youtube.com/watch?v=usUfn8UNJ4k&list=UUOrC-D5vo5V2OwwMNo_lEEw&feature=player_detailpage Ten nie myśli o opuszczeniu Bieszczad

Wojtek z Zielonki
16-10-2013, 13:52
Andrzej wciąż w Bieszczadzie! Wczoraj w Łopience częstował plackami, opowiadał o Bieszczadach, grał i śpiewał, czyli "Cały On". Jest taki jaki jest, wesoły, szczery i prawdziwy (choć nieraz zalewa aż uszy puchną);)

delux
16-10-2013, 14:46
Andrzej wciąż w Bieszczadzie! Wczoraj w Łopience częstował plackami, opowiadał o Bieszczadach, grał i śpiewał, czyli "Cały On". Jest taki jaki jest, wesoły, szczery i prawdziwy (choć nieraz zalewa aż uszy puchną);),
No nie wiem....przedwczoraj po wspólnym małym co nie co w Łopience,wysłuchałem Jego ponad godzinnej opowiesci o 16 krotnych próbach zamachu na Jego życie,i byłem delikatnie mówiąc zdegustowany razem z moją pania tymi opowiesciami z mchu i paproci...Ezop się chowa....;)

Wojtek z Zielonki
17-10-2013, 08:09
,
No nie wiem....przedwczoraj po wspólnym małym co nie co w Łopience,wysłuchałem Jego ponad godzinnej opowiesci o 16 krotnych próbach zamachu na Jego życie,i byłem delikatnie mówiąc zdegustowany razem z moją pania tymi opowiesciami z mchu i paproci...Ezop się chowa....;)

Masz rację. Co jakiś czas zmienia nazwisko, pochodzenie itd. Ale taki On jest i się nie zmieni. Myślę że Andrzej dodaje kolorytu miejscom w których bywa;)

Pozdrawiam!

Wojtek z Zielonki
25-01-2014, 04:53
A co tam słychać u Andrzeja ? Może ktoś Go widział, może coś słyszał o Jego losie ?
Pozdrawiam!

jank
12-03-2014, 00:48
W sobotę grał, śpiewał i częstował różnymi przysmakami na urodzinach Henia w Smolniku.

Wojtek z Zielonki
13-03-2014, 08:25
Dziękuję jank(u). Już niedługo będę w Bieszczadach i mam nadzieję że Go gdzieś spotkam.
Pozdrawiam!

mikigl
11-05-2014, 00:10
z weekendu majowego :)

https://picasaweb.google.com/mikolajgos/Mov#6011909650931504242

delux
11-05-2014, 09:36
z weekendu majowego :)

https://picasaweb.google.com/mikolajgos/Mov#6011909650931504242
Ech tak być teraz w Terce lub w Łopience , pośpiewać pod stakana z Andriejem,i w górę wznieść skołatane serce...:-D

Wojtek z Zielonki
11-05-2014, 11:15
Minąłem się z Wojtkiem i całą grupą idącą na Łopiennik, ale z Andrzejem się spotkałem, rozmawiałem i śpiewałem (pod Łopienką). Czyli, jeszcze nie opuścił Bieszczad.:roll:

delux
11-05-2014, 12:03
Ja mam plana na połowę czerwca...jesli nic się nie zmieni...:neutral:

Wojtek z Zielonki
11-05-2014, 13:11
To Andrzej będzie na Ciebie czekał:roll:

manio
13-05-2014, 16:09
z weekendu majowego :)

https://picasaweb.google.com/mikolajgos/Mov#6011909650931504242

To nie był weekend majowy :-) tylko ten tydzień wcześniej czyli jeszcze kwietniowy :-D

creamcheese
22-10-2014, 13:44
. Czyli, jeszcze nie opuścił Bieszczad.:roll:
Nie opuścił.
18 października, bliżej wieczora, siedział ze swoimi rzeźbami niedaleko Łopienki...spytał jaki dzień dziś mamy i którego...nikogo wokół zainteresowanego...
...jakoś tak się smutno zrobiło

delux
23-10-2014, 07:56
On cały prawie czas urzęduje na parkingu przed Łopienką,bo się z nim spotkaliśmy...a chatę wynajmuje w Terce,zamierzamy zrobić z nim na parkingu imprezę,; dowieziemy akordeonistę i.......;)

delux
15-01-2015, 15:01
Z ostatniej chwili -z plakatu reklamowego w Knajpie pod Batem w Polańczyku- gawędziarz, podróżnik, historyk ,poeta,rzezbiarz,Andrij Kirym vel Polak ,miłośnik muzyki Ukraińskiej Rosyjskiej ,i Polskiej,we wtorki ,soboty godz 19,zainteresowani wiedzą kto sie za tym pseudo kryje....no cóż posłuchamy,paka morda Andrij!..:razz:

jimbeam
17-02-2018, 07:06
Czy to prawda, że Andrzej był marynarzem?

delux
17-02-2018, 07:24
tak, palaczem na uboocie......;)

jimbeam
17-02-2018, 08:08
Gdzieś chyba tym czytałem czy coś...l nie pamiętam. Jako żeglarz od chyba 20 lat wybieram się w Bieszczady xd. No ale w tym roku juz sie uparłem i jeśli nic nie wypadnie grubego to jedziemy. I stąd moje pytanie.

BieszczadniętyW
30-03-2018, 14:02
Odpowiadając na Twoje jibeam pytanie o "marynarstwo" Lacha to Andrzej Potocki w Majster Bieda... III wydanie na s. 190 zamieścił taką informację. Będąc marynarzem Lach w 1976 roku po powrocie z rejsu zastał swoją ślubną w niedwuznacznej sytuacji.... Tak więc dobrze Ci się kojarzy;)