PDA

Zobacz pełną wersję : Juz niedlugo...



Kris
18-07-2002, 01:51
Witam wszystkich Uczestnikow forum.

Na poczatku sierpnia udaje sie na moja pierwsza wyprawe w Bieszczady. Dlugo oczekiwany urlop, ;-) mam nadzieje, wreszcie stanie sie faktem. Wraz z moja dziewczyna po raz pierwszy udamy sie w ten region. Juz dawno w mej glowie pojawialy sie mysli o wyjezdzie w Bieszczady, ale nigdy nie byly to plany, a jedynie chwilowe brzeblyski geniuszu ;-). Ale wreszcie stalo sie. Postanowienie zapadlo. Jedziemy. Od kilku dni studiuje mape i szperam w internecie w poszukiwaniu jakichkolwiek informacji na temat, ktory obecnie zawladnal moimi myslami. Trafilem na forum, zaczalem czytac Wasze wypowiedzi i jeszcze bardziej zapragnalem tego wyjazdu. Jest tu kilka osob, ktore potrafia pieknym jezykiem opowiedziec o swej milosci do Bieszczad. Ciesze sie, ze do Was dotarlem. Bo do takich jak Wy, w tym otaczajacym nas swiecie przyziemnych pragnien, w ktorym kroluje prymitywizm, chamstwo i glupota, naprawde trudno dotrzec. Dzis juz nie wyjezdza sie gdzies w celu kontaktu z przyroda, zobaczenia ciekawego miejsca lub poznania ciekawych ludzi. Dzis jedzie sie wypic i popierd..., za przeproszeniem. Takie jest zycie. Na szczescie nie dla wszystkich, jak sie okazuje.

Obiecuje, ze po powrocie z wyprawy zdam szczegolowa relacje, prawdopodobnie stworze stronke na ten temat, z fotografiami, opisami i przemysleniami... Z gory juz zapowiadam.

Tyle slyszalem o Bieszczadach, o ich dzikosci, o ich przyrodzie, klimacie i "klimacie". Chcialbym tego doswiadczyc jak najpelniej. Jade z dziewczyna. Mamy w planie nie wycieczke, ale wedrowke, jak juz ktos z Was rozroznil na forum te dwa pojecia. Przez kilkanascie dni bedziemy sie starali jak najwiecej przejsc, zobaczyc, przezyc. Zabieramy pelny ekwipunek i na kilka/nascie dni stajemy sie typowymi wedrowcami.

Mam pytanie.

CO SADZICIE O NOCOWANIU W NAMIOCIE, NA DZIKO? (
lub szalasy, chatki - gdy tylko na takowe sie natkniemy - czytalem juz watek na ten temat, ale w sumie nic konkretnego sie nie dowiedzialem)

Bo o noclegach na kwaterach , w schroniskach itp. juz napisano dosc... Ale my chcemy pojsc na taka wyprawe "z prawdziwego zdarzenia"...

Pozdrawiam, Kris z Katowic.

DOROTA
18-07-2002, 05:43
Mam nadzieje, ze pokochacie nasze gory. Zgadzam sie z Toba, ze forum to jest wspaniale. Mimo, ze mieszkam na drugim koncu swiata to ciagle tu zagladam. Ludzie tu potrafia czynic cuda, poprzez swoje opowiesci przenosza dusze w ten najpiekniejszy zakatek swiata , mozna czuc ta wspaniala atmosfere i niezapomniany "klimat".
Zycze Wam milej i pelnej wrazen wedrowki. Serdecznie pozdrawiam.
DOROTA

DOROTA
18-07-2002, 05:54
Mam nadzieje, ze pokochacie nasze gory. Zgadzam sie z Toba, ze forum bieszczadzkie jest wspaniale. Mimo, ze mieszkam na drugim koncu swiata to ciagle tu zagladam. Forumowicze potrafia czynic cuda, poprzez swoje opowiesci przenosza dusze w ten najpiekniejszy zakatek swiata, mozna czuc ta wspaniala atmosfere i niezapomniany "klimat". Przy okazji, dziekuje i pozdrawiam wszystkich.

Zycze Wam milej i pelnej wrazen wedrowki. Mysle ,ze polkniecie ten haczyk jak my. Serdecznie pozdrawiam.
DOROTA

marekm
18-07-2002, 10:02
Kris, widzę, że rzeczowo zabrałeś się do tematu, i tym już zyskałeś moją sympatię. Twoje pytanie , to jak medal mający dwie strony.

Pierwsza to: Nasze Bieszczady to teren "podzielony" jakby na dwie części. Jedna to Bieszczadzki Park Narodowy, a druga to jego otulina czyli
Parki Krajobrazowe. W oby dwóch przypadkach, odnośnie Twojego pytania,
regulamin mówi jednoznacznie - nie wolno. Zasada "art legis".

Druga to: nic konkretnego się nie dowiedziałeś, ponieważ obowjązuje zasada: dżentelmeni nie wymieniają publicznie imion kobiet z którymi się spotykają, a które darzą uczuciem, że nie wspomnę o szczegółach.
A deszczochronów i chatek to jest jak na lekarstwo, więc na to bym specjalnie nie liczył.
Poza tym Łez Padół stoi przed Wami i należy też do Was.
powodzenia
pozdroowka
marekm

mariusz
18-07-2002, 11:24
Jakiś czas temu chciałem ze znajomymi rozbić dwa namioty na terenie BPN. Kiedyś była tam stanica harcerska Legnicka (niedaleko Wetliny). Aby być w zgodzie z prawem udałem sie do leśniczego gdzie po miłej rozmowie i opłacie za każdy namiot i osobę dostaliśmy dowód opłaty i pozwolenie na biwakowanie. Przejeżdzający Straznicy Graniczni obejrzeli papiery wiecej nie przeszkadzali.Czyli jakoś można.

agajotek
18-07-2002, 13:04
Ojej! zazdroszczę. Pokochałeś zanim pojechałeś, pomyśl co będzie jak wrócisz, ja wolę o tym nie myśleć, mnie złapało i już nie puściło i trzyma do tej pory i mam nadzieje że już na zawsze, tylko teraz dylemat, bo znajomi chcą na morze, gdzie piasek, woda, "inne" słońce i ludzie...a ja wole strumienie,lasy, połoniny i ludzi brak...ach...duży dylemat, ale co tam i tak pewnie Nasze Góry wygrają, zawsze tak jest, a ja będę szczęsliwsza.
Miłego wędrowania życzę i pozdrów Łez Padół...ach...

Szaszka
18-07-2002, 13:29
Agajotko! Jedz w gory. Ja mieszkam nad morzem i w tzw. "sezonie" moja stopa nie staje na plazy - jest tam po prostu strasznie.
Nad zatoka - dziki tlum, ludzie depcza sobie po glowach, a w wodzie kwitna glony - wyglada jakby ktos hm... szambo tam spuscil.
Nad otwartym morzem jest troche lepiej, ale jesli znajomi chca "do ludzi" to oznacza to Lebe albo inna Ustke - a tam znowu dziki tlum, dyskoteki, halasy, brud. Bieszczadzka stonka to przy tym pikus!
A lezenie na plazy jest strasznie nudne...
A nad morze zapraszam poza sezonem - wtedy jest piekne, czyste, plaze puste, tylko szum fal i krzyki mew...
No chyba, ze lubisz troche poskwierczec na goracym piasku.
Szaszka

agajotek
18-07-2002, 13:49
Szaszko! dziękuję! Oni chcą do Jastarni!!!!! Ja wiem że półwysep i że ładnie, ale tam kiedyś było ciaśniej niż niż na deptaku w Ustce, byłam mała i nie podobało mi się strasznie, wiem oczym mówisz, na pewno nie namówię ich na Góry, może jakaś Solina, choć i to wątpliwe, ale ja pewnie zdecyduję się i ucieknę, tym bardziej,że tylko na weekend mogę, no może trzy dni ale nie więcej...! A jeśli chodzi o prażenie na słoneczku, to wyprażyłam się tydzień temu na Mojej Ziemi Świętokrzyskiej i już chyba mam dość bo bolało i piekło...och! Już niedługo!

Lupino
18-07-2002, 14:43
A ja jutro jadę zobaczyć, co w Bieszczadach słychać. Mam plan na Sianki. Zobaczymy co wyjdzie.
pozdrawiam
J.Lupino

Szaszka
18-07-2002, 15:33
Lupino, pozdrow prosze naszych Przyjaciol.
Ja jutro wyjezdzam na Mazury - zawitam ponownie na forum dopiero ostatniego dnia lipca.
pozdrawiam wszystkich,
Szaszka

Stały Bywalec
18-07-2002, 21:19
Kris, polecam Tobie i Twojej Dziewczynie (skoro decydujecie się na namiot, to pewnie pragniecie trochę samotności i intymności) Krywe n. Sanem, niedaleko Zatwarnicy. Kontakt z p. Tosią Majsterkową nawiążesz korzystając z linka na stronie głównej www.bieszczady.info.pl , szukaj w gm. Lutowiska.
Jest to miejsce - rarytas ! Nigdy bym go nowicjuszowi nie wskazywał, ale taki ładny post dla nas i o nas napisałeś ...
Namiot możecie też rozbić w Hulskiem (pomiędzy Zatwarnicą a Krywem) koło chaty samotnika. Tam to już dzicz zupełna, facet mieszka bez elektryczności. Pozornie, tylko pozornie, jest oschły.
Zajrzyj też na stronę www.sekowiec.com Ładny, tani i odludny (spokojny) ośrodek wypoczynkowy - same noclegi, ale żarcie można sobie łatwo kombinować, zresztą będziecie żyli miłością (do siebie, ale też do Bieszczad)
Pozdrawiam
SB

Anonymous
21-07-2002, 15:34
Witam! Mam do Was pytanie(jako do miłośników Bieszczad) otóż: wiecie czy mozliwe jest "legalne" dojście do Przełęczy Użockiej i szczytu Opołonek? Pozdrowienia z Katowic.

Stały Bywalec
21-07-2002, 17:08
ArtB, legalnie tamtędy nie przejdziesz. Jest to teren BdPN, po którym można poruszać się tylko szlakami i drogami. A od Opołonka do Przełęczy Użockiej nie ma szlaku turystycznego. I być nie może, gdyż Przełęcz Użocka znajduje się już na Ukrainie. Zmyłkowa byłaby też wędrówka wzdłuż biegu Sanu, gdyż ostatni górny odcineczek Sanu też znajduje się na Ukrainie. Sprawdź na nowej mapie Compassu.
Oczywiście domyślam się, o co Ci chodzi. Chcesz się przejść po samym dnie „worka bieszczadzkiego”. Musiałbyś iść dokładnie wzdłuż granicy państwa (innych oznaczeń tam nie ma), a spotkawszy pograniczników rżnąć głupa, że pobłądziłeś. Uważaj na Ukraińców - gdybyś zboczył parę metrów na tamtejszą stronę, mogliby Cię „internować” i wróciłbyś do Polski dopiero za parę dni i po upokarzających perypetiach administracyjnych. Kiedyś potrafili nawet porwać polskiego turystę, tj. ściągnąć go z polskiej strony, a potem wmawiać, że to on przekroczył granicę. Ale to było kiedyś, już parę lat o czymś takim nie słyszałem.
Życzę powodzenia !
SB

Anonymous
21-07-2002, 22:45
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź, to ja może poczekam aż wybudują szlak międzynarodowy:)

Anonymous
23-07-2002, 10:40
Być może się spotkamy.
Plany sa podobne.
Namiot i bieszczadzka dzicz.
W moim przekonaniu jest tak: jesli miejsca ktore w Bieszczadach zastajesz po twoim odejściu pozostają TAKIE SAME to wszystko jest O.K.

sofron
23-07-2002, 12:12
szlak już jest , zielony, tylko... od tej drugiej strony; wchodzi zaraz za przełęczą Bukowską i bieży aż do kamienia z tablicą obwieszczającą początek rzeki San...
A jeśli chodzi o poczciwców zamieszkującyh tamtą stronę Karpat, to obawiać się należy jedynie pospoilitych rabusiów, przemytników żywego towaru, no i w innym znaczeniu tego słowa (mam na myśli "obawiać się"), naszej rodzimej Straży Granicznej, która wbrew pozorom tego odcinka granicy strzeże bardzo dobrze....

Broda
23-07-2002, 18:14
Sofronie, nareszcie. Już żem myślał iż Ci się cosik przydażyło. Ale do rzeczy. Jak słusznie zostało zauważone - szlak jest. A nawet bym powiedział dwa szlaki. O jednym juz pisał Sofron, więc ja słowo o drugim - konnym. Nie do końca prowadzi wzdłuż granicy i nie zapuszcza się w aż tak dzikie tereny Opołonka czy Kińczyka, ale zawsze to coś. Pogadaj z Krzyskiem ( adres krzysiek@bieszczady.info.pl ), powie Ci jak przbiega trasa i jak można się załapać na taką wyprawę po bieszczadzkim worku w siodle. Ciekawe i daje możliwość spojrzenia innaczej na Bieszczady ... może warto spróbować.
Aha, gdybyś jednak zapuścił się na "szlak graniczny", nie idź za napisem woda w języku rosyjskim - prowadzi na drugą stronę granicy, a tam różnie bywa ....
Pozdrawiam
Broda