PDA

Zobacz pełną wersję : Rower, dzieciak i Bieszczady



Cami
16-06-2008, 12:58
Zdecydowanie wolę włóczyć się po górkach w tradycyjny sposób ;) Niestety, życie czasem zmusza do szukania innych rozwiązań. Ponieważ, dziecko mimo, że dzielne i wcale nie takie małe, ze względów zdrowotnych dużo chodzić nie może. Pozostaje nam rower żeby pogodzić wspólne pasje i przyjemności.

Czy ktoś zatem może polecić nam jakieś sprawdzone a niezbyt trudne trasy w okolicach Roztok Górnych ?:) Wybieram się tam 3 osobową mini_grupą w sierpniu.

pozdrawiam :)

WALDI
16-06-2008, 20:55
Nie ma co ukrywać ale w rejonie który wskazałeś nie ma zbyt dużo łatwych tras.Gdzie by nie skierować rower jest sporo podjazdów i po drogach gdzie asfaltu jest nie wiele.
Nie piszesz nic o wieku dziecka dlatego też trudno wskazać trasę tak pod względem trudności jak i dystansu.
1.Roztoki Górne - przeł.nad roztokami-piękny podjazd po równiutkim asfalcie ale cały czas wspinaczka do samej granicy
2.R.G -Liszna-Majdan - troszkę asfaltu ale także i po szutrach na trasie jest jeden podjazd o pewnym stopniu trudności ale to zależy od możliwości poszczególnych cyklistów.
3.R.G - Solinka - Żubracze - Majdan - R.G - trasa bardzo wymagająca i na samym początku podjazd który nawet dla wytrawnych wspinaczy może porządnie zawrócić w głowie.Na odcinku R.G Żubracze
droga po kamieniach i szutrach.
4.R.G - Roztoczanka i tutaj stokówką (miejsce wypadku śmigłowca) zjazd po sporym nachyleniu do Cisnej a stąd asfaltem do Majdanu i R.G
Proponuję zapoznać się z tą mapką i wg. możliwości ustalić sobie odpowiednią trasę.
http://www.twojebieszczady.pl/mapa-on/biesz1.php

Cami
16-06-2008, 22:38
Dzięki za trasy i link do mapki. Będę musiała, przemyśleć trasy i popracować nad podjazdami ;)


pozdrawiam

WALDI
17-06-2008, 10:04
Do sierpnia macie sporo czasu więc można popracować nad kondycją.
Gdy mimo wszystko górki okażą się za trudne na Twoje możliwości zawsze można rower pod nie podprowadzić,a rozkoszować się na zjazdach.W zeszłym roku gdy wspinałem się na przeł.Szczycisko (Zatwarnica-Kalnica) widziałem sporo dzieciaków którzy tam podjeżdżali (podchodzili)
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć powodzenia i rozglądania się wokół bo nigdy nie wiadomo czy obok Was nie śmignie ktoś w niebieskiej bandamce.
Wieczność całą spędziłem na rowerze przemierzając Bieszczady.

irekr
18-06-2008, 14:15
Roztoki Górne to urocze miejsce, jednak pod katem "rowerowym" dość trudne. Są w zasadzie trzy możliwe kierunki jazdy, czyli na Majdan, na Solinkę i do granicy. Podjazdy nie są łatwe dla osób nie mających kondycji.
Bardzo ciekawe tereny do jazdy rowerowej są po słowackiej stronie, jednak by sie tam dostać trzeba najpierw przez granice przejechać, a to zajmuje w dobrych warunkach co najmniej godzinę.
Z doświadczenia mogę polecić dwa rejony; okolice Wetliny i Smereku oraz rejon Dwerniczka - Chmielu - Sekowca - Zatwarnicy- sporo stokówek i dróg dojazdowych do stokówek, podjazdy stosunkowo (jak na Bieszczady) łatwe. Ale pamiętać należy ze "łatwe" nie oznacza płaskie. Jest coraz więcej oznakowanych szlaków rowerowych, szczególnie nad Sanem.
Stosunkowo "łatwym" rowerowo rejonem jest pasmo Otrytu, należy sie jednak liczyć z dużym prawdopodobieństwem natknięcia na dzika zwierzynę. Wskazana jest baczna uwaga, ciągły nasłuch i dobry węch; niedźwiedzia można nie zauważyć, ale czuć go znakomicie.

Cami
20-06-2008, 22:11
Dziękuje panom za podpowiedzi i rady :) Tymczasem dotarła do mnie przesyłka z aktualną mapą zawierającą zarówno szlaki pisze jak i rowerowe (o nie mi głównie chodziło). Trasy ustalamy, śledzimy ścieżki na mapach ale ostatecznie dopiero na miejscu ustalimy zerkając w realu na podjazdy ;) Dużo też zależeć będzie od pogody.
Przeglądam forum, bo przecież, to "rowerowe szaleństwo' to nie tylko mapki, trasy ale i odpowiedni ekwipunek ;) Jakieś sugestie? Zabierać zapasowe hamulce ?:P

Nad formą pracujemy... :)


pozdrawiam

vm2301
21-06-2008, 08:52
Pamiętaj, że znakowane trasy to nie wszystko, praktycznie każda szutrówka jest odpowiednio łatwa dla dzieci (nie licząc podjazdów), no i prowadzi często do bardzo ładnych miejsc.

Pozdrawiam:)

WALDI
21-06-2008, 09:58
..."Jakieś sugestie? Zabierać zapasowe hamulce ?:P"...

Jedziecie na pewno samochodem więc nie zaszkodzi dorzucić parę rzeczy które mogą się przydać.Koniecznie zapasowe dętki bo jeżdżąc po bezdrożach łatwo o złapanie gumy.Lepiej założyć gotową niż łatać na drodze i tracić czas.Nie sądzę abyście w ciągu tych kilku dni zużyli klocki hamulcowe ale nie zaszkodzi abyście na zapas coś wzięli.Lepiej mieć pod ręką niż jeździć gdzieś po to do Leska.No i koniecznie podręczny zapas kluczy.
Koniecznie linki zapasowe tak do przerzutek jak i hamulców.
Warto zaopatrzyć się w jakieś zgrabne nie duże plecaczki,a w nich najpotrzebniejsze rzeczy wieźć np.kurtkę przeciw deszczową.Pogoda w ciągu paru godz może się zmienić bo to przecież góry są.Odległości pomiędzy poszczególnymi miejscowościami są nie raz wielkie więc warto w tym plecaku wieźć butelkę z dodatkową wodą bo jak sądzę przy ramach bidony będziecie mieli.Trasy ciężkie więc zużycie energii duże warto wieźć coś do zjedzenia bo gdy osłabienie przyjdzie to mimo wielkich chęci nogi mogą odmówić posłuszeństwa.
Warto mimo wszystko mieć ze sobą skuwacz do łańcucha bo nigdy nie wiadomo czy nie będziecie zmuszeni z niego skorzystać.

Cami
21-06-2008, 10:15
hmm... nie napisałam w pierwszym poście a może i napisałam ale nie dokładnie. Dziecko, w zasadzie to już chłopak niczego sobie, ale cierpi na przewlekłą chorobę, objawiającą się bardzo dokuczliwymi bólami pięt (wówczas chodzenie niemożliwe). Niestety leczyć to można tylko objawowo i czekać, aż minie z wiekiem. Zwolniony z w-fu ale śmiga na rowerze. Podjazd mnie martwią bo piesze podchodzenie może być przyczyną dolegliwości:(
Roztoki wybrałam bo są wysoko i w taki czy inny sposób, każdy z naszego trio, będzie mógł spędzić czas, z pędzlem, aparatem czy też kozikiem ;)

Pierwszy szkic trasy już mamy, Cisna_Dołżyca_Kalnica_Sine Wiry_Cisna.

pozdrawiam :)

Cami
21-06-2008, 10:22
..."Jakieś sugestie? Zabierać zapasowe hamulce ?:P"...
Koniecznie zapasowe dętki bo jeżdżąc po bezdrożach łatwo o złapanie gumy.

O tak :D ! Młody już w tym roku wykupił spory zapas dętek w pobliskim sklepie rowerowym ;)


Pozostałe akcesoria dopisane do listy :) Coś czuję, że nawet awaria roweru może stać się przygodą ;)


pozdrawiam :D

Piotr
21-06-2008, 13:54
Pierwszy szkic trasy już mamy, Cisna_Dołżyca_Kalnica_Sine Wiry_Cisna.
Warto rozważyć czy nie lepiej zrobić to w odwrotnej kolejności:
Cisna - Dołżyca - Buk - Sine Wiry - Kalnica - Cisna.
Od Dołżycy jest spory podjazd (ok.5,4km non stop) na przełęcz Przysłup - jeśli natomiast pojedziecie j/w będziecie mieli końcówkę z górki, co prawda z drugiej strony też na Przysłup trzeba wjechać, ale jest nieco krócej.

Z Roztok macie pełną pętlę dookoła Hyrlatej, ok.28,5km:
Roztoki - Liszna - Majdan - Żubracze - Solinka - Roztoki.
Kierunek oczywiście dowolny, przy czym mniejsze podjazdy j/w. Największy z Solinki, ale wtedy do Roztok wpadniecie solidnym zjazdem.
W Roztokach na skrzyżowaniu jest tablica ze schematem tras rowerowych.

WALDI
21-06-2008, 18:02
Nie wiem czy jest to wasz pierwszy wyjazd w góry bo nic nie wspominasz no ale gdybyście chcieli pojeździć po równinkach wybrali byście na pewno Mazury.Tak więc jak tu wszyscy wspominają trzeba się liczyć z większymi lub mniejszymi podjazdami.Gdy się one porządnie dadzą we znaki można zawsze samochodem podjechać gdzieś gdzie płasko i zaliczyć traskę tam i z powrotem.
np.Jabłonki-Rabe (do bazy) i z powrotem Nie wspinać się czasami na przeł. Żebrak bo to droga przez mękę.Nie znam waszych możliwości więc trudno jest ustalać trasę pod względem jej długości.

..."Coś czuję, że nawet awaria roweru może stać się przygodą"...
Gdy się awarię potrafi samemu usunąć to może i przygoda.Gdy się tych umiejętności nie ma to powrót na kwaterę może się zbiec z widokiem księżyca na niebie,czego Wam nie życzę.

..."Młody już w tym roku wykupił spory zapas dętek w pobliskim sklepie rowerowym "...
To niech jeszcze kupi przynajmniej jedną oponkę do waszych rowerów bo kto wie czy się przydać nie może.
Najważniejsze!!!
Mam nadzieję że nie przyjedziecie w ten teren na "makrokeszach" bo one trudu wyprawy w tym terenie mogą nie znieść i Wam przy okazji humory popsuć.

..."W Roztokach na skrzyżowaniu jest tablica ze schematem tras rowerowych."...
Piotrze,daj spokój z tymi tablicami z "zielonego roweru"Jak się zna teren to może i jest jakaś wskazówka.Gdy ktoś chce na niej swoją trasę oprzeć to można dojechać ale na manowce lub wprost na "misia":lol:

Cami
21-06-2008, 22:03
Warto rozważyć czy nie lepiej zrobić to w odwrotnej kolejności:
Cisna - Dołżyca - Buk - Sine Wiry - Kalnica - Cisna.

Biore to ;) ale jeszcze zahaczę o Łopienkę.




Z Roztok macie pełną pętlę dookoła Hyrlatej, ok.28,5km:
Roztoki - Liszna - Majdan - Żubracze - Solinka - Roztoki.
Kierunek oczywiście dowolny,

Jednak chyba z Roztok w kierunku Solinki ;) Na początek się ostro wdrapiemy a potem "niech sie dzieje wola nieba" :D



Nie wiem czy jest to wasz pierwszy wyjazd w góry bo nic nie wspominasz no ale gdybyście chcieli pojeździć po równinkach wybrali byście na pewno Mazury.

Oczywiście równinki kuszą ;) Ja jednak tęsknie za górską włóczęgą. Zdaża się nam jeździć po pagórkach. Całkiem blisko mam jeden ulubiony podjzad dość stromy i z kilkunastoma zakrętami w nazwie. Nie mogę jednak powiedzieć żebym była wytrawnym pogromcą górskich ścieżek rowerowych.
Rzekłabym kondycja taka sobie, przekonamy się na co na stać w sierpniu ;)




np.Jabłonki-Rabe (do bazy) i z powrotem Nie wspinać się czasami na przeł. Żebrak bo to droga przez mękę.

a tak... czytałam i patrzyłam na schemat :D!



Najważniejsze!!!
Mam nadzieję że nie przyjedziecie w ten teren na "makrokeszach" bo one trudu wyprawy w tym terenie mogą nie znieść i Wam przy okazji humory popsuć.



A nie... mój to co prawda ośmioletni staruszek, ale po przeróbkach i przeglądzie w serwisie, drugi też niczego sobie, trzeci nówka w trakcie testowania... zobaczymy, zobaczymy :D
Wierzę w moje dwa kółka :) Ale opony dołączam do spisu rzeczy do zabrania, dla młodego oczywiście.


Zaopatrzyłam się dzisiaj w przewodnik rowerowy (wcześniej przejrzałam pijąc kawę w empiku). Myślę, że będzie mi pomocą. Ale... zaczynam bać się misi. Poza tym przeczytałam, że żubry się tak rozbisurmaniły, że aż im "z łokcia w pysk" trzeba dawać więc może jakieś wskazówki;)

Co zrobić gdy los obdarzy mnie szczęściem spotkania w lesie dzikiego misia, węża czy też jelenia :)



dziękuje i pozdrawiam :lol:

WALDI
23-06-2008, 21:20
..."Co zrobić gdy los obdarzy mnie szczęściem spotkania w lesie dzikiego misia, węża czy też jelenia "...
Przejechałem po Bieszczadach tysjące km,a nawet setki tysięcy i nigdy nie miałem spotkania z "grubym" zwierzem.Jeżdżę większość asfaltem ale już nie wiele mi zostało dróg bocznych po których jeszcze nie jeździłem.Za każdym razem kiedy wyznaczam trasę po bocznych leśnych drogach świta mi ta myśl że mogę się wreszcie zetknąć z misiem lub wilkiem.Najgorsze są samotne (wiosenno-jesienne) wojaże po paśmie Chryszczatej,Żuków,rejon Otrytu czy głębokich Bieszczadów.Mimo wszystko słuch i wzrok trzeba mieć wytężony bo węch nam nic nie da gdyż gdy on coś wyczuje będziemy w objęciach "wroga"
Z tego co piszesz Was będzie mała gromadka więc i oczu więcej o hałasie nie wspomnę.Więc nie ma się co obawiać.
Gdyby już doszło do tego spotkania to albo wysokie drzewo ratunek może przynieść i szybkie wspinanie się na nie. Można przyjąć pozycję:razz: żółwia jak to znawcy tematu proponują i liczyć że miś zamiast naszymi pupami zajmie się krzakami borówek.:razz:

Cami
24-06-2008, 20:45
[quote=WALDI;61988]
Z tego co piszesz Was będzie mała gromadka więc i oczu więcej o hałasie nie wspomnę.Więc nie ma się co obawiać.
/quote]

Kto wie gdzie nas poniesie, a ja już mam takie szczęście spotykać zwierzęta ( bezpieczne bo sarny) nawet wzdłuż szlaków uczęszczanych ...

Kiedyś wybraliśmy się na wycieczkę w nasze górki, mijał nas rowerzysta i mówi że misie w lesie. Myślałam, że sobie żartuje. Okazało się, że właśnie tam gdzie sobie hasaliśmy za borówkami spały misie. Mama i dwuletni niedźwiadek. :)


pozdrawiam :)

Cami
17-08-2008, 14:03
I wróciłam :D Mój rower "dziadek" w lekkiej rozsypce ale bynajmniej nie dlatego, żeby mi się na trasie rozsypał. Zrobiłam tylko 100 km, ale jak na początek to całkiem nieźle, dzieląc na 3 trasy :P
Oczywiście niemal wszystko inaczej niż planowałam, choć wyjściowo zgodnie z planem... teraz spać...

pozdrawiam :D

WALDI
17-08-2008, 19:16
Koniecznie napisz gdzie kręciliście no i troszkę o trasie

Cami
18-08-2008, 13:11
Oj zaczęło mi się pisać tyle, że już jestem na 3 stronie Worda :) Więc nie wiem gdzie to wkleję, chyba w części z relacjami z podróży :)
Poobijaliśmy to tu to tam. Cisna, Roztoki, Sine Wiry, Zatwarnica... :) było tego trochę i dużo nauki na przyszłość! Choćby (i chyba najważniejsze dla mnie jak się potem okazało) kompletowanie bidonów. Zostawiliśmy to na ostatni dzień, po czym okazało się, że nie pasują a w moim dziadku-rowerze jeszcze się koszyk złamał :(

Mam trochę zdjęć ale nie umiem wkleić w formie miniatury :|

WALDI, a ty co porabiałeś przez ten czas?, gdzie przemierzałeś czy też przecierałeś szlaki ? :))

lucyna
18-08-2008, 15:06
..."Co zrobić gdy los obdarzy mnie szczęściem spotkania w lesie dzikiego misia, węża czy też jelenia "...
Przejechałem po Bieszczadach tysjące km,a nawet setki tysięcy i nigdy nie miałem spotkania z "grubym" zwierzem.Jeżdżę większość asfaltem ale już nie wiele mi zostało dróg bocznych po których jeszcze nie jeździłem.Za każdym razem kiedy wyznaczam trasę po bocznych leśnych drogach świta mi ta myśl że mogę się wreszcie zetknąć z misiem lub wilkiem.Najgorsze są samotne (wiosenno-jesienne) wojaże po paśmie Chryszczatej,Żuków,rejon Otrytu czy głębokich Bieszczadów.Mimo wszystko słuch i wzrok trzeba mieć wytężony bo węch nam nic nie da gdyż gdy on coś wyczuje będziemy w objęciach "wroga"


Zapraszam w pasmo Chwaniowa. Misia jeszcze nie widziałam ale piastunkę waderę z młodymi tak.

WALDI
18-08-2008, 21:26
..."Poobijaliśmy to tu to tam. Cisna, Roztoki, Sine Wiry, Zatwarnica"...
Piękne wymagające traski i gdy pogoda dopisuje to radość z ich zaliczenia niewątpliwie duża.Wklej te fotki będziemy podziwiać i rowery i cyklistów.

Trudno by to wszystko opisywać bo tylko w czerwcu nabiłem 4 tyś km a w lipcu ponad trzy.Tak jak wspomniałem objeździłem prawie wszystkie dróżki po biesach po których da się jeździć.Jeżeli by Cię któraś szczególnie interesowała to mogę co nieco więcej.
Tak tylko z zeszłego tygodnia ciekawe trasy wskazuję i gdy ktoś zechce to powtórzyć to miło mi będzie że po moich śladach jeździł.
S-Ustrzyki.Dolne-Czarna-Polana-Skorodne-Lutowiska-Stuposiany-Czerenna-Młyniszcze-Dźwiniacz Górny (wzdłuż Sanu)- Tarnawa Niżna-Beniowa(do końca szlaku rowerowego )-Tarnawa Niżna-Muczne-stokówką okrążyłem Czresznica i i Czereszenke - wyskoczyłem w Stuposianach na parkingu-Lutowiska-Czarna-Równia-Ustrzyki Dolne -S

2550 - przewyższenie
206 km
-------------------------------------------------------------------------
S-Olszanica-Równia-Czarna.G-Lipie-Lutowiska-Stuposiany-stokówką do Muczne-Widełki-Pszczeliny(stokówką)Dwernik-Nasiczne-(stokówką)Sękowiec-Zatwarnica-Szczycisko-Kalnica-Cisna-S
2800przewyższenia
214km
--------------------------------------------------------------------------
..."Zapraszam w pasmo Chwaniowa"
Na południe od Przemyśla w nasza stronę też te tereny mam objeżdżone.Oczywiście z najtrudniejszym podjazdem jaki mamy w rejonie jeżeli chodzi o asfalt Kalwaria Pacławska.
Wszystkie szutrówki wokół Arłamowa i wszystkie wokół Ustrzyk Dolnych.Mało jest już takich dróg gdzie pot z mojego czoła nie kapał.
Jest jeszcze kilka ale w najbliższym czasie mam w planie się z nimi rozprawić.