PDA

Zobacz pełną wersję : Urlop w Bieszczadach bez samochodu



numenor
08-07-2008, 13:53
Witam.
Pierwszy raz jestem na tym Forum i pierwszy raz planujemy pojechać w Bieszczady. Problem polega niestety na tym, że nie mamy samochodu, a raczej chodzenie od schroniska do schroniska nie wchodzi w grę. Chcieliśmy raczej znaleźć jakieś dobre miejsce z ktorego moglibyśmy wyruszać na różne piesze szlaki, a jednoczesnie żeby to było miejsce położone niedaleko jekiejś turystycznej miejscowości ( takie komercyjne atrakcje dla odmiany:wink:).
Nie znam Bieszczad więc nie wiem, czy jest możliwy 10-dniowy aktywny pobyt w Bieszczadach bez samochodu. Nie wiem jak tam jest rozwinięta komunikacja. Nie chcielibyśmy racze spędzić 10 dni w tym samym miejscu na trawniku:wink:. Powiedzcie czy bez samochodu można wybrać się w Bieszczady i korzystając z komunikacji zobaczyć te piękne góry? Amoże ktoś jest w stanie doradzić mi w jakiej miejscowości szukać noclegów żeby mieć wszędzie w miare blisko nie mając samochodu?
pozdrawiam

Basia Z.
08-07-2008, 15:42
Nie znam Bieszczad więc nie wiem, czy jest możliwy 10-dniowy aktywny pobyt w Bieszczadach bez samochodu.


Spokojnie.
Jest nieźle rozwinięta komunikacja busowa.
Można rano podjechać busem, wejść na szlak i powrócić wprost do miejsca zamieszkania (tak lepiej niż odwrotnie, bo wieczorem mogą być problemy z dojazdem).
Jeżdżą też PKS-y.



Amoże ktoś jest w stanie doradzić mi w jakiej miejscowości szukać noclegów żeby mieć wszędzie w miare blisko nie mając samochodu?
pozdrawiam

Polecałabym Cisną, Wetlinę lub Ustrzyki Górne. To lokalne centra turystyczne - jest tam sporo kwater o różnym standardzie oraz schroniska a także wiele miejsc gdzie można coś zjeść. I tak jak pisałam - trasy zaplanować tak aby rano podjechać busem a potem wracać przez góry do miejsca zamieszkania.

Skorzystaj ze stron zawierających bazę danych z kwaterami, a banery do których to stron są na dole forum.
Strony zawierają nawet rozkłady jazdy PKS.

Pozdrowienia

Basia

irekr
08-07-2008, 16:25
W ciągu 10ciu dni TEORETYCZNIE można zaliczyć wszystkie szlaki w okolicach Wetliny. Zaznaczam TEORETYCZNIE, gdyż po pierwsze pogoda musi być odpowiednia (nie padać) a po drugie kondycja fizyczna oraz stawy kolanowe muszą taki intensywny wypoczynek wytrzymać.
W sezonie z miejscem na polu namiotowym nie ma problemu z miejscem, natomiast kwatery mogą być zajęte, gdyż najczęściej są rezerwowane z dość dużym wyprzedzeniem. Ale nie ma się co zniechęcać, warto podzwonić, namiary znajdziesz na kilku portalach internetowych poświęconych Bieszczadom.
Najtrudniejszy jest w zasadzie dojazd koleją lub PKS-em do Sanoka, Zagórza, Leska lub Ustrzyk Dolnych, dalej już zawsze coś się znajdzie, szczególnie jak w tych miejscowościach "startowych' będziemy w miarę rano.

Bieszczady to nie tylko Wetlina, można dostać kwatere od Woli Michowej przez Żubracze, Majdan, Liszną, Roztoki Górne, Dołżycę, Krzywe, Przysłup, Kalnicę, Smerek, Wetlinę, Ustrzyki Górne po Wołosate. Podobnie jest z okolicami Doliny Sanu czyli od Smolnika n.Sanem do Sękowca i Zatwarnicy.
Na "pierwszy raz" polecam jednak okolice Wetliny. Układ szlaków jest taki że można robić cos w rodzaju kręgów wychodząc rano i wracając wieczorem w to samo miejsce lub jechać komunikacja i wracać górami.

Jeżeli jest to pierwszy wyjazd w Bieszczady to radziłbym sie także zapoznac ze specyfiką regionu a także z doświadczeniami dotyczącymi pogody, temperatur, wiatrów i warunków terenowych. Pamiętajmy że Bieszczady to rejon o bardzo wysokich opadach , porównywalny tylko z Wysokimi Tatrami. Do tego dochodzą bardzo wysokie dobowe zmiany temperatur, często przekraczające latem 30 stopni. Przymrozek w sierpniu nie jest niczym nadzwyczajnym. Do tego dochodzą duże odległości i częste gwałtowne załamania pogody. To ze rano jest piękne słońce nie oznacza ze w południe nie będzie bardzo zimno i będzie lało tak, że nie sposób gdziekolwiek przejść. Sam przeżyłem w latach 70tych kilka tygodni ciągłego deszczu.
Bieszczadzka trzydniówka (deszczowa) tez czasami trwa tydzień. Ale są też piękne lata, kiedy nie spadnie kropla deszczu przez miesiąc.
A jak mawiają: w Bieszczady jedzie się raz, potem tylko wraca.....

numenor
09-07-2008, 00:23
Wielkie dzięki za pomoc i dobre rady :smile:

Stały Bywalec
09-07-2008, 11:03
I pamiętaj o niebezpieczeństwie podstawowym: uzależnieniu. Potem już będziesz przyjeżdżał w Bieszczady co rok.

andrzej627
09-07-2008, 13:41
Potem już będziesz przyjeżdżał w Bieszczady co rok.
Lub czesciej.

Czarek pl
09-07-2008, 16:47
I pamiętaj o niebezpieczeństwie podstawowym: uzależnieniu. Potem już będziesz przyjeżdżał w Bieszczady co rok.
Mądrego,to i fajnie posłuchac(poczytac):-).Pozdrawiam serdecznie.

numenor
10-07-2008, 21:32
Mam nadzieję że mnie uzależnią :razz: Duzo o bieszczadach słyszałem i teraz mam zamiar się przekonać, że to wszystko nie było przesadzone :)