PDA

Zobacz pełną wersję : Duszatyn, sklep, bar...



sabol
09-07-2008, 22:50
Czytałem w przewodnikach jak i w mapach, że w Duszatynie jest bar (lub sklep). Jakie jest tam zaopatrzenie (menu?). Wybieram sie tam i nie wiem ile żarcia zabrać i czy w ogóle.

długi
10-07-2008, 07:25
Jest bar. Odgrzewane ze słoików, i pierogi ruskie domowej roboty, kawa, herbata, piwo, i inne napoje niealkoholowe. Sklepu niema. Idąc na szlak lepiej zabrać jedzenie z Komańczy.
Następny sklep w Mikowie i Smolniku, N. Łupkowie, Woli Michowej itd
Długi

długi
10-07-2008, 07:42
Jako baza na dłuższy pobyt w spokojnym miejscu Duszatyn jest świetny. Zaopatrzenie bez samochodu trochę uciążliwe, do Mikowa 1/2 godziny, a w deszcz raczej niemożliwe, zostaje Komańcza ok 45 min w jedną stronę (skrótem). Na polu czasem jest ktoś "pobytowo" z samochodem to można umówić się na wspólne zakupy w Komańczy. Można też próbować umawiać się z miejscowymi. Bywam tam już ponad 25 lat, i mniej więcej połowę tego czasu bez samochodu, ale z dwójką małych dzieci.
Długi

sabol
10-07-2008, 10:24
A tak przy okazji. Można zostawić namiot ze wszystkim i iść po prowiant np?

długi
10-07-2008, 19:38
Robiłem to zawsze. Nawet jak tylko mój był na polu. Wszyscy tak robią. Kiedys 2 tygodnie stał namiot, w którym biwakowało 2 młodych ludzi. Codziennie wychodzili w góry, wieczorem wracali. Na polu był tłum i dopiero po kilku dniach jak opustoszało nieco zauważyłem, że nikt się nie kręci przy namiocie, nie nocuje. Pomyślałem, że poszli do Rabego, do Cisnej, ale po 3 dniach poszedłem do leśniczego. I dowiedziałem się, że to uczniowie technikum leśnego, pojechali do domu, wrócą za kilka dni i będą do końca miesiąca. W tym roku będę po 15 sierpnia. Pogoda gwarantowana, nie to co w lipcu.
Pozdrawiam
Długi

sabol
10-07-2008, 20:35
W tym roku będę po 15 sierpnia. Pogoda gwarantowana, nie to co w lipcu.
Pozdrawiam
Długi
A to szkoda bo ja będę z początkiem sierpnia do około 15go.

sabol
23-08-2008, 17:04
No i byłem w Duszatynie. Faktycznie było świetnie! Wygląda na to, że za rok powtórka.

Trismela
30-09-2008, 13:15
Jak ja byłam, to sklepik pusty i ni żywej duszy.. ale nie ma co się dziwić, po sezonie, a oprócz tego pogoda wyjątkowo deszczowa.
Ale i tak było tam milusio, w totalnych ciemnościach - gdy nawet nie było widać za bardzo gdzie rozbić namiot, za to ten zaskakująco-piękny widok nad ranem ! :grin:

długi
30-09-2008, 20:30
Rozbiłaś namiot zaraz za barem, nie na polu namiotowym. To miejsce oczyścił leśniczy. Jest to teren po cmentarzu. Cerkiew stała obok. W tym roku, w sierpniu leśniczy wyczochrał gdzieś głaz i zwiózł na teren cmentarza. Na kamieniu będzie tablica informująca, że tu był cmentarz. W ten sposób chce ocalić to miejsce przed zaśmieceniem. Duszatyn to jego ojcowizna. Rodzinny sad jeszcze rodzi jabłka... Z domu został ślad piwnicy. Jak robiłaś zdjęcia stojąc obok bali, to stałaś przy sadzie, a tam gdzie pod lasem na prawo rośnie brzoza stał dom rodziny P.
Długi

Trismela
30-09-2008, 22:59
Dzięki, nie wiedziałam. Dziwnie się teraz czuje
:-|

długi
01-10-2008, 19:16
Sądząc z układu drzew i z tego co opowiadał Andrzej, to namiot stoi obok.
Może wygrzebię zdjęcia, tylko jeszcze muszę je zeskanować, to potrwa. Jest na nich cerkiew, a nie pamiętam czy też cmentarz. Zresztą ze starych zdjęć trudno się zorientować w terenie. Droga biegła inaczej, kolejka inaczej, lasu nie było.
Długi

Trismela
10-10-2008, 19:49
Acha.. czyli możliwe, że jednak nie spałam na cmentarzu.
Co prawda budziły nas różne dziwne dźwięki, ale nie zrzucę tego jednoznacznie na niezadowolone dusze.