marekm
18-07-2008, 23:53
Witam
Tak jak wilka ciągnie do lasu, tak i mnie znowu pociągło w Bieszczad.
Samcem Alfa to juz nie jestem, wiec i wędrówki moje stają się bardziej
spokojniejsze i dłuższe miewam postoje na kontemplowanie tego co wokół
/ zanczy się na złapanie oddechu/. To i przestrzeń bieszczadzka,
ta przy stopach się znajdującą postrzegana jest wyraźniej i częściej.
W górę, gdy sie wyprostuję, spoglądam również ochoczo.
Toteż chaszczując po łączkach, potokach i krzakach odkrywam
Bieszczad co roku raz jeszcze i jakby od nowa.
I zadaję sobie nieraz pytanie - ile razy jeszcze będziesz łaził tymi
samymi ścieżkami?
Odpowiedź często przychodzi sama, zaraz po minięciu najbliższego
drzewa, zakrętu, wzniesienia czy zagłębienia w potoku.
Stoisz i patrzysz.
Wiesz, że już tu byłeś, a wrażenia jakich doznajesz są takie
jakbyś to pierwszy raz w życiu widział.
I wówczas już wiesz po co tu ponownie wróciłeś.
Nagle budzi cię, jak w pięknym śnie, dźwięk tego cholernego budzika,
wzywający cię do powrotu, bo urlop się już skończył.
Wracasz, by powrócić do tych miejsc ponownie,
jak wilk obchodzący swój rewir.
Tak jak wilka ciągnie do lasu, tak i mnie znowu pociągło w Bieszczad.
Samcem Alfa to juz nie jestem, wiec i wędrówki moje stają się bardziej
spokojniejsze i dłuższe miewam postoje na kontemplowanie tego co wokół
/ zanczy się na złapanie oddechu/. To i przestrzeń bieszczadzka,
ta przy stopach się znajdującą postrzegana jest wyraźniej i częściej.
W górę, gdy sie wyprostuję, spoglądam również ochoczo.
Toteż chaszczując po łączkach, potokach i krzakach odkrywam
Bieszczad co roku raz jeszcze i jakby od nowa.
I zadaję sobie nieraz pytanie - ile razy jeszcze będziesz łaził tymi
samymi ścieżkami?
Odpowiedź często przychodzi sama, zaraz po minięciu najbliższego
drzewa, zakrętu, wzniesienia czy zagłębienia w potoku.
Stoisz i patrzysz.
Wiesz, że już tu byłeś, a wrażenia jakich doznajesz są takie
jakbyś to pierwszy raz w życiu widział.
I wówczas już wiesz po co tu ponownie wróciłeś.
Nagle budzi cię, jak w pięknym śnie, dźwięk tego cholernego budzika,
wzywający cię do powrotu, bo urlop się już skończył.
Wracasz, by powrócić do tych miejsc ponownie,
jak wilk obchodzący swój rewir.