Zobacz pełną wersję : W jakich okolicznościach zginął komandos?
Pomiędzy ORW Bystre a Rabe nad kamieniołomem Rabe "Zakład Górniczy Rabe" (na końcu ścieżki dydaktycznej) natrafiłem na krzyż z napisem "Tu 21.05.1990 roku zginął śmiercią tragiczną st. sierż. Wojciech Kierkowicz komandos z Białegostoku". Czy ktoś z Was wie w jakich okolicznościach zginął?
Przeszukałem wszystko i nigdzie nawet żadnej wzmianki o tym.
Tam zginął nie tylko ten człowiek. Z tego co pamiętam to łoił kamieniołom.
Sprawdzę wieczorem. Nie wiem, gdzie mam notatki.
Mam kilka niesprawdzonych informacji. Musiałam ratować się telefonem do Kolegi.
Zadzwoniłam do Marka Różyckiego z Baligrodu. Znakomicie zna historię swojej okolicy. W czasie, gdy zginął ów żołnierz pracował w kamieniołomie.
Komandos zginął od granatu. Wyciągnął coś tam, chyba zawleczkę, i zbyt późno odrzucił granat. Najprawdopodobniej żołnierze w ten sposób sprawdzali swoją odwagę.
Od forumowicza o nicku tomek1958 otrzymałem wiadomość:
"było to podczas strzelania z granatnika nasadkowego , granat rozerwał się na lufie karabinka odłamki trafiły Wojtka w plecy zginął na miejscu."
Myślę, że tomek1958 nie pogniewa się jak ją tutaj umieszczę, nie ma znamion prywatności. Trochę zmienia spojrzenie lucyny na sprawę.
Tak patrzę na datę to za trzy dni będzie 24 rocznica śmierci Wojciecha Kierkowicza. Niech spoczywa w spokoju. (*)
A jednak coś znalazłem, i jeszcze 2 wersje w tym ta druga, wyjaśniająca wszystko "• st. sierż. Wojciech Andrzej Kierkowicz (1965–1990) – policjant OPP w Białymstoku; 21 maja 1990 r. podczas ćwiczeń doszło do eksplozji granatu, w wyniku której rannych zostało kilku funkcjonariuszy. Wojciech Andrzej Kierkowicz zmarł w drodze do szpitala"
http://www.gazeta.policja.pl/997/archiwum-1/2011/numer-81-122011/72554,CzescIchpamieci.html
starszy sierżant KIERKOWICZ Wojciech Andrzej
ur. 1965 r. zm. 1990 r.
Policjant Kompanii Specjalnej Oddziału Prewencji Policji w Białymstoku
SŁUŻBĘ W POLICJI ROZPOCZĄŁ 9 PAŹDZIERNIKA 1984 R. NA STANOWISKU KURSANTA PLUTONU LINIOWEGO ZMOTORYZOWANEGO ODWODU MILICJI OBYWATELSKIEJ STOŁECZNEGO URZĘDU SPRAW WEWNĘTRZNYCH W WARSZAWIE.
W LATACH 1986–1990 PEŁNIŁ SŁUŻBĘ NA STANOWISKACH: MILICJANTA PLUTONÓW LEKKICH ZMOTORYZOWANEGO ODWODU MO W BIAŁYMSTOKU, MILICJANTA PLUTONU SPECJALNEGO I OSTATNIO POLICJANTA KOMPANII SPECJALNEJ ODDZIAŁU PREWENCJI POLICJI W BIAŁYMSTOKU.
STARSZY SIERŻANT WOJCIECH ANDRZEJ KIERKOWICZ BYŁ FUNKCJONARIUSZEM ODWAŻNYM I ZDYSCYPLINOWANYM. SUMIENNIE I RZETELNIE WYKONYWAŁ POWIERZONE ZADANIA SŁUŻBOWE. ZAANGAŻOWANY W REALIZACJĘ ZADAŃ NA RZECZ WALKI Z TERRORYZMEM. UKOŃCZYŁ KURS DLA PŁETWONURKÓW ORAZ SZKOLENIE SPADOCHRONIARSKIE.
W DNIU 21 MAJA 1990 R. PODCZAS ĆWICZEŃ DOSKONALĄCYCH STRZELANIE Z KULKOWEGO GRANATU NASADKOWEGO, ODBYWAJĄCYCH SIĘ W KAMIENIOŁOMACH W RABEM, DOSZŁO DO NIESZCZĘŚLIWEGO WYPADKU. EKSPLOZJA GRANATU RANIŁA 8 FUNKCJONARIUSZY. WŚRÓD NICH BYŁ STARSZY SIERŻANT WOJCIECH ANDRZEJ KIERKOWICZ, KTÓRY W WYNIKU DOZNANYCH OBRAŻEŃ ZMARŁ W DRODZE DO SZPITALA.
http://www.info.policja.pl/dokumenty/zalaczniki/16/16-82695.jpg
http://www.info.policja.pl/inf/historia/ksiega-pamieci/indeks-nazwisk/71804,KIERKOWICZ-Wojciech-Andrzej.html
Trochę lat mija a jednak pytania znajdują odpowiedź...
Gdy dotarłem tam na wzgórze w 2008 roku, było już 18 lat po tragicznym wypadku. Sporo światła o okoliczności śmierci dała lucyna. Dzisiaj rano otrzymałem wiadomość od naszego nowego kolegi tomek1958 i jeszcze bardziej ta wiedza została poszerzona. Tomek1958 dał mi też impuls by bardziej pokopać w Google, gdzie znalazłem dwie informacje w tym jedną już bezpośrednio ze strony Policji, tam był rozkaz nr 7138 z roku 2011 o umieszczeniu Wojciecha Andrzeja Kierkowicza w Policyjnej Księdze Pamięci. Ta informacja jest najbardziej oficjalna. Gdyby jednak ktoś z rannych w tym wypadku zajrzał tutaj do tego postu, to proszę o jeszcze więcej szczegółów.
Do pełnej informacji to jeszcze jest pytanie... kiedy postawiono krzyż i przez kogo?
tomek1958
21-05-2014, 18:01
Krzyż postawiono w 1991 roku jak byliśmy na zabeżpieczeniu pielgrzymki JP II w Rzeszowie zrobiliśmy to my koledzy Wojtka z KAT-u do tabliczki przyczepiona była gapa wojsk powietrzno desantowych ale z tego co wiem ktoś ją oberwał, a właśnie dzisiaj byliśmy z kolegą na grobie Wojtka w Mielniku na podlasiu . Robimy tak od 24 lat zawsze w rocznicę śmierci jedziemy do Mielnika żeby zapalić znicze i odwiedzić rodziców , teraz już tylko matkę ojciec zmarł 2 lata temu, nie tylko ukończył szkolenie spadochronowe ale był też instruktorem spadochronowym II klasy i świetnym kolegą i przyjacielem moim i jurka P
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.