PDA

Zobacz pełną wersję : Lutowiska-Chata Socjologa-Chmiel



stasiuvino
21-08-2008, 19:52
Cóz, nadszedł czas urlopu... Oczywiście obowiązkowo nasze bieszczady. Oprócz popularnych i doskonale znanych zakątków tego pięknego regionu starczyło mi i mojemu kumplowi czasu na przejście tej wyjątkowo łatwej i przyjemnej trasy. Postanowiłem zdać z niej relację, gdyż nie za wiele można o niej wyczytać w sieci. Tyle tytułem wstępu...

Wycieczkę znacznie uprościliśmy. Dzięki uprzejmości mojej małżonki zostaliśmy podwiezieni do miejsca w którym zaczyna się właściwy szlak, tzn. do stacji nr 15 ekomuzeum "trzy kultury" - "na szlaku filmowców - Chreptiów" czyli tam gdzie z drogi z płyt betonowych odbija się w lewo, w kierunku zachodnim.

Pogoda - lekko jesienna, na początek lekkie "40% wzmocnienie" no i w drogę! Lekko błotnistą ścieżką przez łąki, teren praktycznie płaski. Po chwili wchodzimy w las, gdzie ścieżka przechodzi w trakt. Trochę błota, wciąż płasko. Po lewej ścinka drzew. Dochodzimy do stokówki (droga ze Smolnika do okolic Hulskiego - ścieżka rowerowa). Przy niej tabliczka "Leśnictwo Rosochate". Zaraz za drogą piękna drewniana ławeczka, która wyraźnie mówi nam abyśmy na chwilę siedli. Ponieważ w miejscu tym wyraźnie widać, iż od tej pory szlak idzie mocno w górę, postanowiliśmy usłuchać ławeczki. Cóż przed wspinaczką kolejne "wzmocnienie", w końcu żony daleko...

Zaczynamy podejście. Mozolnie i stosunkowo stromo w górę. Ścieżka "płynie" - w nocy padało. Od czasu do czasu bardzo okazałe "wiekowe buczki" o fantazyjnych kształtach. W końcu po ok. 1 godz. (od wiaty) dochodzimy do "szlakowskazu" - oznacza to, że jesteśmy już na grzbiecie otrytu. Po kolejnych 20 min. Dochodzimy do kolejnego węzła szlaków - na dół do Dwernika - prosto jeszcze jakieś 200 metrów do chaty. Szczególnie groźnie brzmi napis informujący o groźnym psie... Za chwilę delikatne prześwity na Magurę Stuposiańską (?)
cdn.

stasiuvino
21-08-2008, 23:17
No i wyłoniła się. Opis sobie (i Wam) daruję, gdyż sądzę, że większość miała przyjemność odwiedzić to urocze miejsce. Nostalgię i uroczą ciszę zakłóciło nam na chwilę dwóch motorzystów. Czy naprawdę małolaty muszą zakłócać spokój ludziom uciekającym od zgiełku maszyn...?
W środku znowu po kielichu, chwila odpoczynku i kierunek w dół, na Chmiel.

stasiuvino
21-08-2008, 23:31
Jakieś 50-100 metrów od chaty socjologa wiata. Obok przy fantastycznie wygiętym drzewie drewniany klop, miejsce do mycia (się i naczyń), kawałek dalej tzw. "lektorium" (nie wiem co się tam działo wcześniej ale zaraz po wejściu zauważyłem leżący na podłodze nóż). Wszystko razem robi wrażenie zadbanej i przemyślanej bazy noclegowej. Idziemy dalej w dół. Dochodzimy do przepięknej polany, gdzie ścieżka w pewnym momencie praktycznie zanika. Moje wątpliwości co do kierunku marszu rozwiał bardzo oryginalny drogowskaz "Chmiel" na samym środku wspomnianej polany.

stasiuvino
21-08-2008, 23:54
Po jakimś czasie zanikająca ścieżka przeszła w leśną drogę. Uroczą drogę - po lewej i po prawej gęste krzaki - wrażenie tunelu (a może to wpływ naszego dopingu?). Po ok. 10 min. dochodzimy do tablicy informacyjnej "Przystanek IV - Na zrywkowym szlaku". Tuż obok ławeczka. Niestety nic do nas nie mówiła ale może to wina pustej butelki? Po jakimś czasie kolejna oryginalna tabliczka "ścieżka".

Teraz moim zdaniem najbardziej atrakcyjny turystycznie odcinek trasy. Na początek zdziczały sad - kolejna tablica "Przystanek V - W gościnie u bojków" - tabliczka informuje nas, że cyt. "znajdujemy się w Dolnym Otrycie, w miejscu gdzie była wieś bojkowska. Dookoła widać pozostałości sadów przydomowych: dzikich jabłoni, grusz i czereśni". Potwierdzam, wszystko zgodne z opisem. Obok kolejna ławka.

Droga wciąż stromo w dół. Podłoże kamieniste, dużo kamieni a nawet skał. Cudowne plenery. Raz z jednej raz z drugiej strony wysokie skarpy, my zaś środkiem, głębokim jarem. W dole słychać szum potoku...

stasiuvino
22-08-2008, 00:26
Dochodzimy do potoku. Trzeba go przejść w bród. Wysokie kamienie i powalony konar gwarantują przejście suchym butem. Droga robi się niestety błotnista (choć ja to lubię, trochę błota nikomu nie zaszkodziło). Momentami trzeba obejść przez wysokie zarośla. Fakt, szliśmy świeżo po deszczu. Kolejny potok, znowu bród. Za chwilę znowu potok. W tym miejscu fantastyczne skałki i mini-kaskady - taka miniaturka Nasiczniańskiego. Piękne miejsce na odpoczynek. Idziemy dalej.
Zapomniałem o tym napisać wcześniej ale już od dłuższego czasu co chwila odchodzą boczne dróżki. Miałem wątpliwości czy dobrze idziemy, bo od ostatniego znaku "ścieżka" sporo już minęło. Na szczęcie mój kompan - Jarek - zadecydował aby się nie rozczulać tylko iść po prostu w dół. Trochę się obawiałem zejścia do Sękowca, ale jak się okazało, Jaro miał rację i już po chwili dostrzegliśmy skraj lasu. Wyłoniła się droga a przy niej samotna, zamieszkała chata. Zastanawiam się tylko jak tam ludzie docierają zimą.

Teraz drogą przed siebie. Pojawiają się pierwsze zabudowania Chmiela. Dość ciekawe gospodarstwa agroturystyczne w oryginalnym stylu. Totalna cisza, zero samochodu. Przed nami widoczny Dwernik Kamień(?). I tak jeszcze ok. 1 km i doszliśmy do skrzyżowania, gdzie spragnieni pochłoneliśmy browara z miejscowymi piwoszami.

Podsumowując - bardzo miła i godna polecenia trasa. Łatwa i krótka, o dziwo bardzo atrakcyjna turystycznie. Należy jednak pamiętać aby nie schodzić szlakiem do Dwernika tylko ścieżką do Chmiela. W bezdeszczowych okresach na pewno miły wypad dla naszych dzieci, małżonek i ogólnie ludzi nie wprawionych w pieszych wycieczkach. W chacie można spokojnie odpocząć, napić się świeżej wody czy herbaty z termosu (ewentualnie środki dopingowe, preferowane przez naszą dwójkę) oraz zjeść co nieco. Schodząc też wiele miejsc do odpoczynku (szczególnie polecam "Przystanek V") a na końcu sklep z wszystkim czego turysta po marszu potrzebuje. Szybkim tempem - 2 godziny; wolno i z częstymi dłuuugimi przystankami - max 4.
Pozdro.

machoney
30-09-2008, 00:47
W tamtym roku trochę kręciłem się w okolicach Otrytu. Szedłem trasą:
Ustrzyki Dolne - Gromadzyń (654 m n.p.m.) - Równia - Żuków (768 m n.p.m.) - Teleśnica Oszwarowa - Łabiska (615 m n.p.m.) - Chrewt - Polana - Wańka Dział - Grzbiet Otrytu - Chata Socjologa - Chmiel - Dwernik Kamień (1004 m n.p.m.) - Nasiczne - Berehy Górne

Można powiedzieć, że frekwencja na szlaku zerowa :-P Co mnie bardzo ucieszyło.
Tu krótkie wspomnienie wypadu:
Bieszczady - gdzieś z boku połonin http://www.odyssei.com/pl/travel-article/13803.html
Ehhh kiedy nastąpi next time ?? :(

*beata
25-11-2008, 15:17
Fajna ilustrowana fotami relacja :)
W Chacie Socjologa mozna też przenocować. Wszystkie informacje na www.otryt.bieszczady.pl
pozdrawiam.

trzykropkiinicwiecej
25-11-2008, 17:29
Fajna ilustrowana fotami relacja :)
W Chacie Socjologa mozna też przenocować. Wszystkie informacje na www.otryt.bieszczady.pl (http://www.otryt.bieszczady.pl)
pozdrawiam.

...no co Ty... a juz myślałem że to prowokacja..a schronisko jest na pokaz... tak samo jak i dział jemu poświęcony... hehe.. pozdrawiam bywalców...

*beata
25-11-2008, 20:25
:)
Powinnam dodać, że Chata cały rok jest czynna, bo turyści, często mają wątpliwości. A w zimie taka informacja może się przydać, pogoda lubi psikusy. Właśnie wczoraj w nocy wróciłam z Otrytu po 4-dniowym pobycie.Wchodziłam na górę po kolana w błocie a wpewnym momencie sypnęło śniegiem. Fantastyczna zima, biało, śnieżnie. Koledzy idąc po wodę spotkali sarenki :)
pozdrawiam.

lucyna
26-11-2008, 09:28
tak samo jak i dział jemu poświęcony... hehe.. pozdrawiam bywalców...
No następny malkotent:grin:
Odwiedzalność działu mniejsza niż bibliografii zero,zero,zero itd jedynkowa.:mrgreen:

Stały Bywalec
26-11-2008, 10:21
Stasiuvino, a nie korciło Cię, aby - zamiast schodzić do Chmiela - przejść się dalej górą (całym pasmem Otrytu) i zejść do Sękowca ?
Z Otrytu mozna zejść tam leśną ścieżką, a można i drogami stokowymi.

Ok. godz. 20-tej wyjeżdża z Zatwarnicy ostatni autobus PKS, tak więc powrót do Lutowisk mielibyście zapewniony.

trzykropkiinicwiecej
26-11-2008, 12:01
...nie malkontent tylko kpiarz.... jak sama mnie kiedys nazwałaś i się przykleiło... zresztą słusznie... ..occh... to jakis znak bo pisząc te słowa wylajzło słońce..a nieciekawie było ostatnimi dniami..

lucyna
26-11-2008, 12:13
...nie malkontent tylko kpiarz.... jak sama mnie kiedys nazwałaś i się przykleiło... zresztą słusznie... .
Hmm to mam czasami przebłyski intelektu:lol:
Wróciłam z lasu, nawet, nawet albo na bezrybiu i jak ryba

stasiuvino
26-11-2008, 17:02
Stasiuvino, a nie korciło Cię, aby - zamiast schodzić do Chmiela - przejść się dalej górą (całym pasmem Otrytu) i zejść do Sękowca ?
Z Otrytu mozna zejść tam leśną ścieżką, a można i drogami stokowymi.

Ok. godz. 20-tej wyjeżdża z Zatwarnicy ostatni autobus PKS, tak więc powrót do Lutowisk mielibyście zapewniony.

No tak, tylko szliśmy z "środkami dopingującymi" i po baaardzo ciężkim i wysokoprocentowym koncercie KSU w Czarnej.;)
A w Chmielu czekał na nas zimny browar...