PDA

Zobacz pełną wersję : Bieszczady wytną w pień



Strony : 1 [2]

Ostatni Mohikanin
08-07-2020, 21:32
Verid, ja nic nie muszę, ewentualnie mogę, ale po co ? Chyba tylko po to żebyś ty był ukontentowany. Strasznie się rozjuszyłeś, moją nonszalancją i bezczelnością. Jeśli zwrócę się o jakiekolwiek dane to na pewno nie do RDLP, tylko do BdPN. Ale jest jeden pozytywny aspekt tego tematu, wątek dzięki temu odżył na nowo. Bez odbioru, do momentu aż otrzymam jakiekolwiek dokumenty 8-)

Verid
08-07-2020, 23:42
Verid, ja nic nie muszę, ewentualnie mogę, ale po co ? Chyba tylko po to żebyś ty był ukontentowany.
Owszem, nie musisz. Możesz. A po co? Żeby nie wyjść na osobę plotącą farmazony - tyle i tylko tyle. Moje ukontentowanie jest całkowicie pomijalne.

Strasznie się rozjuszyłeś, moją nonszalancją i bezczelnością.
Po raz kolejny i wbrew temu co ci wcześniej napisałem, wypowiadasz się na tematy o których pojęcia w żadnym kolorze nie masz, przypisując mi jakiekolwiek emocje związane z tym wątkiem.

Jeśli zwrócę się o jakiekolwiek dane to na pewno nie do RDLP, tylko do BdPN. Ale jest jeden pozytywny aspekt tego tematu, wątek dzięki temu odżył na nowo. Bez odbioru, do momentu aż otrzymam jakiekolwiek dokumenty 8-)
Przypominam że odniosłeś się do terenu Bieszczadów nie tylko BdPN więc nie wiem czy oni będą mieli całościowe dane czy tylko dotyczące "swojego ogródka" ale nie uprzedzajmy faktów. Cokolwiek uda ci się od nich uzyskać niewątpliwie ma szanse rzucić dodatkowe światło na temat.

asia999
09-07-2020, 00:15
No tak, ale RDLP w Krośnie obejmuje swoim zasięgiem 26 nadleśnictw, w tym tylko 6 bieszczadzkich, bardzo interesujące jest więc to, że z danych dla tych 20 nadleśnictw, z których wiekszosc jest bardzo zasobna w lasy ale jednak niebieszczadzka wyciągasz śmiało wnioski twierdzące w stosunku do tych sześciu bieszczadzkich a jednocześnie twierdzisz, ze konkretne dane dotyczące Bieszczadzkiego Parku, ktore podałam nie można odnosić do Bieszczadów jako całości. Hmmmm....gdybyś mógł podpowiedzieć, którą z zasad logicznego dowodzenia się tu posłużyłeś będę wdzięczna. Dla ułatwienia dodam, że może być po łacinie. :mrgreen:
Tak troszkę histeryzujesz Veridzie i jest to nawet urocze :wink: bo potykasz się o własne nogi przypisując "interlokutorom" :twisted: nieładne cechy i motywacje, które sam tu pięknie materializujesz w swoich słowach i postawie. I z chęcią bym odniosła się teraz do wszystkiego co napisałeś ale....właśnie pakuję się w drogę ku lasom i kniejom.:-D

Tak naprawdę dla mnie nie ma znaczenia czy cięli więcej czy mniej bo jest to nieporównywalne. Zmienił się krajobraz Bieszczadów jako całości, przyszły nowe asfalty, utwardzone drogi leśne, te durne tablice o tym że las jest lasem i że las jest piękny, pojawiło się wszystko to co poza lasem - te taśmy, schody, domki z białym żwirkiem i tujami, te sznury samochodów, ten hałas i zgiełk, który wisi w powietrzu nawet jak go nie słychac naprawdę. Wiem, ze teraz bronimy tych drzew, które sadziły poprzednie pokolenia. Kiedyś - ci po nas - bedą z zachwytem patrzeć na to co teraz dopiero kiełkuje. Żal mi każdego drzewa, każdego kawałka kiedyś uprawianego pola, na którym stoją teraz domki dla turystów, każdej drogi polnej - wyrównanej i wygładzonej, każdej wsi, która nie pachnie i tętni tak jak kiedyś, każdej kapliczki, w której nie ma kto wymienić kwiatów...żal mi tych wszystkich, którzy odchodzą...

Verid
09-07-2020, 01:05
No tak, ale RDLP w Krośnie obejmuje swoim zasięgiem 26 nadleśnictw, w tym tylko 6 bieszczadzkich, bardzo interesujące jest więc to, że z danych dla tych 20 nadleśnictw, z których wiekszosc jest bardzo zasobna w lasy ale jednak niebieszczadzka wyciągasz śmiało wnioski twierdzące w stosunku do tych sześciu bieszczadzkich a jednocześnie twierdzisz, ze konkretne dane dotyczące Bieszczadzkiego Parku, ktore podałam nie można odnosić do Bieszczadów jako całości. Hmmmm....gdybyś mógł podpowiedzieć, którą z zasad logicznego dowodzenia się tu posłużyłeś będę wdzięczna. Dla ułatwienia dodam, że może być po łacinie. :mrgreen:
Podstawy swoich domniemywań przedstawiłem już wcześniej i naprawdę nie mam ochoty w kółko przeklejać tych samych informacji za każdym razem jak komuś się zachce zastukać w klawisze ale absolutnie nie czytając dalej niż 2, góra 3 posty wstecz.
Zasada a właściwie technika nazywa się ekstrapolacją i to absolutna podstawa podstaw którą można sobie radzić w przypadku danych niepełnych. Skoro w ostatnich latach na terenach tak RDLP Krosno jak i całej Polski jest notowane zwiększenie wydobycie drewna tam gdzie wolno (czyli poza obszarami różnych PN) to niespecjalnie widzę powód dla którego Bieszczady miałyby być w jakiś sposób wyjątkowe i mieć to wydobycie zredukowane. To samo tyczy się danych dotyczących dostępnych zasobów. Skoro wedle danych GUS przytoczonych przez ciebie jak i wspomnianych wcześniej artykułów zasoby LP w drewno wzrosły niemal dwukrotnie to w takim razie niezłe Salomony są z bieszczadzkich drwali skoro z dwukrotnie mniejszych zasobów są w stanie utoczyć tyle drewna że obecne wydobycie to ledwie ułamek i to za pomoca mniej zaawansowanych narzędzi i technik.
Jeżeli ty natomiast uważasz że pozysk drewna na chronionym fragmencie, stanowiącym siódmą część dyskutowanego terenu jest dobrą podstawą do wnioskowania o pozysku na niechronionym pozostałym obszarze to po łacinie czy nie ale logiki pod to ci się podpiąć nie uda.

Tak troszkę histeryzujesz Veridzie i jest to nawet urocze :wink: bo potykasz się o własne nogi przypisując "interlokutorom" :twisted: nieładne cechy i motywacje, które sam tu pięknie materializujesz w swoich słowach i postawie. I z chęcią bym odniosła się teraz do wszystkiego co napisałeś ale....właśnie pakuję się w drogę ku lasom i kniejom.:-D
Czyli nawet poprzedniej odpowiedzi Mohikaninowi nie chciało ci się przeczytać i nawet sterta emotek nie bardzo jest w stanie to zamaskować. Też z chęcią bym się ale....(wstaw sobie jakiś prozaiczny powód)


Tak naprawdę dla mnie nie ma znaczenia czy cięli więcej czy mniej bo jest to nieporównywalne.
O, to bardzo ciekawe stwierdzenia. Zechciałabyś uzasadnić, już po tych lasach i kniejach? Pierwsze - skoro dla ciebie nie ma to znaczenia to skąd chęć poświęcenia czasu choćby na kopanie po danych GUSowych? Trolling? Czy może nie tak bardzo bez znaczenia jakbyś to chciała przedstawić? I drugie - jak nieporównywalne? Jeżeli Mohikanin uzyska od BdPN (czy z innego źródła) informację że w 1978, na terenie Bieszczadów wytargano przykładowe 20 mln kubików drewna to czy nie da się tego porównać z tymi niecałymi 2 mln zgłaszanymi przez RDLP za, jak twierdzisz, tylko fragment Bieszczadów i czy nie będzie to znaczyło że miał rację?


Zmienił się krajobraz Bieszczadów jako całości, przyszły nowe asfalty, utwardzone drogi leśne, te durne tablice o tym że las jest lasem i że las jest piękny, pojawiło się wszystko to co poza lasem - te taśmy, schody, domki z białym żwirkiem i tujami, te sznury samochodów, ten hałas i zgiełk, który wisi w powietrzu nawet jak go nie słychac naprawdę. Wiem, ze teraz bronimy tych drzew, które sadziły poprzednie pokolenia. Kiedyś - ci po nas - bedą z zachwytem patrzeć na to co teraz dopiero kiełkuje. Żal mi każdego drzewa, każdego kawałka kiedyś uprawianego pola, na którym stoją teraz domki dla turystów, każdej drogi polnej - wyrównanej i wygładzonej, każdej wsi, która nie pachnie i tętni tak jak kiedyś, każdej kapliczki, w której nie ma kto wymienić kwiatów...żal mi tych wszystkich, którzy odchodzą...
Tak, tak - pięknie ckliwy, chwytający za serduszko tekścik. Tyle że jak zaznaczyłem w poście 236 i wcześniejszych ten aspekt nie leży w granicach tego o co pytam Mohikanina i o czym z nim dyskutuję.

Dlugi
09-07-2020, 08:22
Podstawy swoich domniemywań przedstawiłem już wcześniej i naprawdę nie mam ochoty w kółko przeklejać tych samych informacji za każdym razem jak komuś się zachce zastukać w klawisze ale absolutnie nie czytając dalej niż 2, góra 3 posty wstecz.
Starałem się czytać wszystkie wpisy, choć czasami to jak czytanie serwisów informacyjnych...

Zasada a właściwie technika nazywa się ekstrapolacją i to absolutna podstawa podstaw którą można sobie radzić w przypadku danych niepełnych.
Ekstrapolacja jest tak samo użyteczna w pewnych przypadkach jak statystyka - dobrze obrazuje to dowcip że pies z milicjantem (zamierzone użycie) ma statystycznie 3 nogi. Jeśli nie są warunki powtarzalne to wszystkie metody mogą skutkować tym samym, co szacowanie covidowej pandemii.

Verid
09-07-2020, 08:51
Starałem się czytać wszystkie wpisy,
No przynajmniej ktoś :mrgreen:


Ekstrapolacja jest tak samo użyteczna w pewnych przypadkach jak statystyka
Masz lepszy pomysł? Nie mówię że to metoda idealna ale mając do wyboru to lub stwierdzenia z których logicznym uzasadnieniem problem mam tak ja jak i osoba je stawiająca, będę się skłaniał ku pierwszemu rozwiązaniu.

Ostatni Mohikanin
26-07-2020, 12:29
Trochę to trwało dane z RDLP
Pozyskanie -Nadleśnictwo Stuposiany


Rewizja
Prognoza
Uwagi


I rewizja - 1971 r.
II rewizja - 1983 r.
III rewizja - 1995 r.
IV rewizja - 2005 r.
V rewizja - 2015 r.


3
4
5
6
7
8
9


20407,03
16680,26
9161,13
9251,13
9260,42
-
Zmniejszanie powierzchni leśnej Nadleśnictwa wynika z utworzenia a następnie powiększania Bieszczadzkiego PN o grunty Nadleśnictwa


4349
4764
2422
2384
2898
2773




223
294
275
267
318
304




75625
63766
35118
45621
60517
-




3,71
3,82
3,83
4,93
6,54
-




71
78
76
84
84
92
Wiek drzewostanów rośnie



- - - Updated - - -

Nadleśnictwo Lutowiska




Rewizja
Prognoza
Uwagi




I rewizja - 1971 r.
II rewizja - 1984 r.
III rewizja - 1995 r.
IV rewizja - 2005 r.
V rewizja - 2015 r.




3
4
5
6
7
8
9




23155,07
22865,38
18858,6
19196,21
19281,68
-
Zmniejszenie powierzchni leśnej Nadleśnictwa po II rewizji wynika z powiększenia Bieszczadzkiego PN o grunty Nadleśnictwa




4588
5147
3956
4821
4793
4619






-
-
216
256
245
240






111251
66457
49439
79691
86500
-






4,80
2,91
2,62
4,15
4,49
-






-
-
69
72
76
Zakłada wzrost









































































- - - Updated - - -

Obręb Cisna
Obręb Wetlina




















Rewizja
Prognoza
Uwagi




I rewizja - 1971 r.
II rewizja - 1985 r.
III rewizja - 1996 r.
IV rewizja - 2006 r.
V rewizja - 2016 r.




3
4
5
6
7
8
9




10726
11007
11278
11306
11418
-






2070
2113
2646
3406
3757
-






193
194
238
301
329
335






48588
25507
33411
41812
45667
-






4,53
2,32
2,96
3,70
4,00
-






65
71
77
79
83
Zakłada wzrost
Wiek drzewostanów rośnie








































Rewizja
Prognoza
Uwagi




I rewizja - 1971 r.
II rewizja - 1985 r.
III rewizja - 1996 r.
IV rewizja - 2006 r.
V rewizja - 2016 r.




3
4
5
6
7
8
9




12878
12989
7452
7485
7591
-
Zmniejszenie powierzchni leśnej Nadleśnictwa w III rewizji wynika z powiększenia Bieszczadzkiego PN o grunty Nadleśnictwa




2511
3422
1685
1907
2095
-






195
254
231
255
276
335




52972
34776
23149
28303
29360
-






4,11
2,68
3,11
3,78
3,87
-






82
75
77
76
74
Zakłada wzrost
Widoczny spadek przeciętnego wieku po I rewizji związany jest z przejściem części starodrzewów do granic Bieszczadzkiego PN





- - - Updated - - -

Baligród


Rewizja
Prognoza
Uwagi




I rewizja - 1971 r.
II rewizja - 1985 r.
III rewizja - 1996 r.
IV rewizja - 2006 r.
V rewizja - 2016 r.




3
4
5
6
7
8
9




17359
18258
18719
18739
18882
-






2925
3262
4122
5909
5948
6205






182
229
234
315
315
329
Zasobność drzewostanów w każdym dziesięcioleciu wzrasta




76510
47299
49738
76912
87531
-






4,41
2,59
2,66
4,10
4,64
-






63
68
78
79
86
Zakłada wzrost
Wiek drzewostanów rośnie





- - - Updated - - -

I jeszcze taki wykres (niestety z luką na lata 2002-2003, ale pokazujący tendencje).

https://poczta.wp.pl/api/v1/emls/954c6163275bed254f613a5c/bcid/aW1hZ2UwMDMucG5nQDAxRDY1OUQ3LjA1OTA5MzUw

- - - Updated - - -

Myślę, że to wystarczy.

Verid
26-07-2020, 12:57
O, widzę że też uciąłeś sobie pogawędkę z miłym panem Pawłem?

Ostatni Mohikanin
26-07-2020, 13:17
Nie, Paweł przesłał tylko dane, pogawędkę uciąłem w pracy, czyli w BdPN.

asia999
06-09-2020, 17:15
Temat zastygł ale to pewnie dlatego, że "interpretatio cessat in claris" :wink: (i po łacinie i z uśmieszkiem :mrgreen:)
Nie wiem czy tylko ja nie widzę wykresu w poście Ostatniego Mohikanina?

No to może takie dwa punkty widzenia:
hamak (https://esanok.pl/2020/otrzymalismy-w-hamakach-protestowali-przeciwko-wycince-drzew-w-bieszczadach-zdjecia-00e7ts.html) kontra piła (https://esanok.pl/2020/przychodza-znikad-i-mowia-nam-jak-mamy-zyc-ekoaktywisci-kontra-zulowcy-00e4dm.html)

Verid
06-09-2020, 18:57
Nie wiem czy tylko ja nie widzę wykresu w poście Ostatniego Mohikanina?
Nie jesteś w tym osamotniona.

Slav
06-09-2020, 21:56
Nie wiem czy tylko ja nie widzę wykresu w poście Ostatniego Mohikanina?

Ja też nie widzę.


No to może takie dwa punkty widzenia:hamak (https://esanok.pl/2020/otrzymalismy-w-hamakach-protestowali-przeciwko-wycince-drzew-w-bieszczadach-zdjecia-00e7ts.html) kontra piła (https://esanok.pl/2020/przychodza-znikad-i-mowia-nam-jak-mamy-zyc-ekoaktywisci-kontra-zulowcy-00e4dm.html)

Podobny spór toczył się w Puszczy Białowieskiej i był słyszalny w całym kraju.
Miejscowi jednogłośnie przeklinają tych, co przypinali się do drzewa. Starsi mieszkańcy doskonale pamiętają jak kiedyś walczyło się z kornikiem a jak to dziś wygląda.
W konsekwencji mamy takie widoki.

4779947800

Nie znam się na gospodarce leśnej więc od siebie nic nie dodam.

mazg
13-09-2020, 16:52
a tu jeszcze tekst o wycince, polecam :

https://magazyn.wp.pl/ksiazki/artykul/wycinajac-stary-las-tracimy-cos-wiecej-niz-drzewa-opinia

Browar
13-09-2020, 22:57
a tu jeszcze tekst o wycince, polecam :

https://magazyn.wp.pl/ksiazki/artykul/wycinajac-stary-las-tracimy-cos-wiecej-niz-drzewa-opinia

"Co roku więc leśnicy rozdają sobie setki milionów, by niszczyć ostatnie pralasy i pierwobory", "Nadleśniczym trudno zrozumieć ideę humanistycznych wartości niematerialnych", itp, itd
Level master bełkot...

mazg
15-09-2020, 12:39
"Poeta", czyli autor chciał, chyba, powiedzieć,ze lasy stały się farmami drewna . przeorywanie kolejnymi stokówkami starych lasów i to jeszcze położonych wysoko npm to zbrodnia w czystej postaci...czyż nie?

Browar
16-09-2020, 12:46
Lasy zawsze były farmami drewna, a popyt na drewno cały czas rośnie. Stokówki zawsze powstawały i zawsze były mało piękne, do tego powstawały w starych lasach, bo w młodych to po co? Tylko zdjęć nikt nie robił - mało kto miał aparat, a jak miał to robił zdjęcia bardziej interesującym obiektom, no i nie było jak się tymi zdjęciami dzielić... Te dwa zacytowane przeze mnie zdania świadczą o jakimś poczuciu wyższości nad leśnikami, choć jako leśnik musi zdawać sobie sprawę że pretensje powinien kierować do ustawodawcy. Do tego te "pralasy i pierwobory" - to jakiś idiota???

bartolomeo
16-09-2020, 18:18
Lasy zawsze były farmami drewnaZawsze? A kto był farmerem zanim człowiek sięgnął po tę rolę?


to jakiś idiota???Nie.

Książek to m.in. poeta i pisarz ("Jakuck. Słownik miejsca", "Droga 816" - jedne z lepszych książek, jakie czytałem). I, jak to poeta i pisarz, czasem sięga po słowa inne. Nowe, stare, znane, nieznane - niezwyczajne. Dlaczego to robi akurat w tym tekście sam w tym właśnie tekście wyjaśnia.

sir Bazyl
16-09-2020, 20:27
Obecnie zapotrzebowanie na drewno znacznie spadło ( https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-lasy-panstwowe-spadek-przychodow-o-630-mln-zl,nId,4734786 ) i jeśli ktoś obserwował bieżące działania lobbistyczne LP, to na pewno zauważył, iż starano się przepchać ustawę umożliwiającą traktowanie pełnowartościowego drewna jako biomasy do spalania w elektrowniach ( https://oko.press/sejm-przeglosowal-palenie-w-elektrowniach-drewnem-z-polskich-lasow/ ).
Zatem dziwi fakt tak nieprzejednanej postawy Nadleśnictwa Stuposiany w sprawie zaprzestania wycinki na terenie planowanego niegdyś rezerwatu, powstania którego były orędownikiem:
https://oko.press/mial-byc-rezerwat-przyrody-ale-lasy-panstwowe-zarzadzily-wycinke-walka-o-las-bukowy-pod-obnoga/
Co się stało takiego, że obecnie Lasy nie są za jego powstaniem? Czyżby słupki (mediana musi rosnąć)? Bo chyba nie pieniądze, gdyż o ile można naśmiewać się z treści poszczególnych artykułów to chyba nie da się zaprzeczyć, iż bieszczadzkie leśnictwa są deficytowe.
A że ludzie próbują coś ocalić dla przyszłych pokoleń to wg mnie należy im się pochwała a nie drwiny. Oczywiście, że gospodarka leśna musi być prowadzona ale to nie znaczy, że nie wolno patrzeć tej korporacji na ręce. LP zawiadują majątkiem narodowym i powinny liczyć się z opiniami naukowców jak i społeczeństwa.
Niestety obecnie raczej nie ma na to szans - trzeba by tu zahaczyć o politykę (kto jest ministrem od ochrony środowiska, jakimi osobami obsadza się wysokie stanowiska w LP itd.) a tego tematu staram się unikać jak najgorszej zarazy.

Browar
16-09-2020, 22:13
Zawsze? A kto był farmerem zanim człowiek sięgnął po tę rolę?

Nie.

Książek to m.in. poeta i pisarz ("Jakuck. Słownik miejsca", "Droga 816" - jedne z lepszych książek, jakie czytałem). I, jak to poeta i pisarz, czasem sięga po słowa inne. Nowe, stare, znane, nieznane - niezwyczajne. Dlaczego to robi akurat w tym tekście sam w tym właśnie tekście wyjaśnia.

Człowiek użytkuje lasy odkąd prowadzi jakąkolwiek gospodarkę, choć to prawda że "nie było nas, był las". Fajnie to widać na przykładzie słynnego rezerwatu ścisłego, a dzisiaj Białowieskiego Parku Narodowego - ten niby "pierwotny" las rośnie na starych miedzach, można pooglądać na Geoportalu na zobrazowaniu lidarowym :twisted:
Co do Książka to może za surowo go oceniłem, ale dyskusję o lesie traktuję bardziej w kategoriach inżynierskich, a nie poetyckich. Lasy Państwowe wykonują działania zapisane w ustawie o lasach, więc ewentualne pretensje należy kierować do ustawodawcy. A jeśli się komuś wydaje że nadleśniczy może sobie przestać wykonywać zadania zapisane w PUL, albo je zmieniać dowolnie to powinien się douczyć. Owszem, może wnioskować o powstanie rezerwatu, ale decyzja nie należy do nadleśnictwa.

mazg
17-09-2020, 08:09
"Człowiek użytkuje lasy odkąd prowadzi jakąkolwiek gospodarkę"
- oczywiście tyle,ze oczywistym jest zagrożenie skalą użytkowania. Jakie były możliwości zrobienia stokówki niedawno, czyli 40lat temu a jakie teraz? Ile kubików ściągały koniki a ile ciągniki gąsiennicowe? Narzędzia pilarzy też się zmieniły...

bartolomeo
17-09-2020, 08:54
Człowiek użytkuje lasy odkąd prowadzi jakąkolwiek gospodarkęTo prawda, ale dopiero od niedawna (nie potrafię ocenić: 200? 300 lat?) można powiedzieć, że człowiek lasy uprawia (czyli tworzy farmy), wcześniej brał co było. Moim zdaniem o ile można nazwać farmą lasy z XX w to chyba już nie te np. z XVII w. Historia "uprawiania" lasów (w przeciwieństwie do ich wykorzystania) nie jest wbrew pozorom taka długa.


Co do Książka to może za surowo go oceniłem, ale dyskusję o lesie traktuję bardziej w kategoriach inżynierskichTo zamiast rzucać epitetami przeczytaj co on pisze. Wielokrotnie zwraca uwagę, że błędem jest właśnie postrzeganie lasu wyłącznie w kategorii inżynierskiej/gospodarczej. Pisze, przekonuje, argumentuje, że las to coś więcej. Że las ma znaczenie kulturowe.

Browar
17-09-2020, 10:22
"Człowiek użytkuje lasy odkąd prowadzi jakąkolwiek gospodarkę"
- oczywiście tyle,ze oczywistym jest zagrożenie skalą użytkowania. Jakie były możliwości zrobienia stokówki niedawno, czyli 40lat temu a jakie teraz? Ile kubików ściągały koniki a ile ciągniki gąsiennicowe? Narzędzia pilarzy też się zmieniły...
Stokówki 40 lat temu były tak samo paskudne i duże jak teraz, nawet bardziej paskudne bo nie były utwardzane.
Z tymi konikami to już któryś raz tutaj są wspominane, więc w skrócie:
- po wojnie brakowało maszyn więc opierano zrywkę jedynie o park konny
- później pojawiły się auta oraz ciągniki gąsienicowe czyli powstał park maszynowy, ale konie były stosowane dość szeroko
- park maszynowy w latach 80-tych został wzbogacony o ciągniki zrywkowe (Kokum, Trifarmer, LKT), nadal stosowano konie
- obecnie stosuje się w zasadzie tylko maszyny
I tutaj o tych koniach - w latach 80-tych były stosowane do zrywki w niedostępnych rejonach, tam gdzie nawet DET-y nie mogły działać.
Dzisiaj w takich niedostępnych rejonach zrywki się nie prowadzi. W latach 80-tych były prowadzone cięcia planowe nawet jeżeli nie było szansy na zrywkę. Pozostałością po tych idiotycznych działaniach są np sągi 20.000 m3 porzucone w górnym biegu Pieczkowego potoku, bez szansy na zwózkę, nawet konną. Obecnie byłyby kraty za takie działania.
A narzędzia pilarzy nie zmieniły się ani trochę, przeciętny pilarz jak ciął, tak i tnie 40-80 m3 dziennie.

Browar
17-09-2020, 11:14
To prawda, ale dopiero od niedawna (nie potrafię ocenić: 200? 300 lat?) można powiedzieć, że człowiek lasy uprawia (czyli tworzy farmy), wcześniej brał co było. Moim zdaniem o ile można nazwać farmą lasy z XX w to chyba już nie te np. z XVII w. Historia "uprawiania" lasów (w przeciwieństwie do ich wykorzystania) nie jest wbrew pozorom taka długa.

To zamiast rzucać epitetami przeczytaj co on pisze. Wielokrotnie zwraca uwagę, że błędem jest właśnie postrzeganie lasu wyłącznie w kategorii inżynierskiej/gospodarczej. Pisze, przekonuje, argumentuje, że las to coś więcej. Że las ma znaczenie kulturowe.
Co do uprawiania lasów racja, tyle że gdyby porównać ówczesne lasy naturalne i dzisiejsze lasy hodowlane to są gigantyczne różnice. Te różnice są dwojakie: dobre, czyli współczesny las oferuje znacznie więcej tzw drewna na pniu, czyli ma większą miąższość, dużo więcej dorodnych drzew
złe - mniejsze zróżnicowanie genetyczne, mało drzew bardzo starych, mniej gatunków owadów, grzybów itp
Jest jeszcze jedna różnica, praktyczna - do lasu naturalnego ciężko wejść, nie da się po nim spacerować, zbieranie grzybów to męka. Jak się domyślasz dla nas to by było cudowne, ale społeczeństwo en masse mogło by mieć odmienne zdanie :)

Co do epitetów to masz rację, bo może za szybko rozstrzygnąłem sprawę, ale też jej nie masz, bo mam chyba prawo wymagać by dane pojęcie oznaczało to co oznacza, a więc jeśli ktoś w kontekście Bieszczadów pisze pralas to reakcją na to jest ...
A to że las ma znaczenie kulturowe... hmm, nie traktuj mnie jak prostaczka-durnego przygłupa, plizzz

bartolomeo
17-09-2020, 15:39
Nie traktuję nikogo jako prostaczka-przygłupa, po cholerę wciskasz we mnie jakieś uprzedzenia?

Pisałeś, że dyskusję o lesie traktujesz bardziej w kategoriach inżynierskich - moim zdaniem to nie ma sensu, bo las to coś znacznie więcej.

sir Bazyl
17-09-2020, 15:40
Pozostałością po tych idiotycznych działaniach są np sągi 20.000 m3 porzucone w górnym biegu Pieczkowego potoku, bez szansy na zwózkę, nawet konną.
Toto będzie zaraz przy potoku czy w jakiejś odległości? Jak w odległości to po której stronie szukać? Od północy czy od południa, czy może od wschodu (jeśli to będzie całkiem górny bieg)?
Zbliża się weekend więc może będzie to jeden z celów :)
A może byś się wybrał połazić?

Browar
17-09-2020, 18:54
Nie traktuję nikogo jako prostaczka-przygłupa, po cholerę wciskasz we mnie jakieś uprzedzenia?

Pisałeś, że dyskusję o lesie traktujesz bardziej w kategoriach inżynierskich - moim zdaniem to nie ma sensu, bo las to coś znacznie więcej.
W kategoriach inżynierskich jest o czym gadać, można się spierać o liczby, rozwiązania itp Gadka pod tytułem "las ma znaczenie kulturowe" w zasadzie zamyka dyskusję. No ma, i co z tego? Nie wolno go tknąć? Jaki las? To taka mowa trawa jak "prawa człowieka"

Browar
17-09-2020, 19:04
Toto będzie zaraz przy potoku czy w jakiejś odległości? Jak w odległości to po której stronie szukać? Od północy czy od południa, czy może od wschodu (jeśli to będzie całkiem górny bieg)?

Na północ od Pietrzkowego (sorry za Pieczkowy, gajowy był Pietrzko, z ciekawostek był tam poligon UPA), na południe od Osławki, na zachód od Kalniczki, Fenkiw Werch, oddział 29 Ale to były iglaki, minęło prawie 40 lat, pewnie ślad nie został.

bartolomeo
17-09-2020, 19:22
mowa trawaTo chyba zamyka tę rozmowę, prawda?

Browar
17-09-2020, 19:46
To chyba zamyka tę rozmowę, prawda?

No właśnie, założyłeś że ja nie wiem że las ma znaczenie kulturowe, o czym to mnie łaskawie pouczyłeś. Doskonale wiem że wartość kulturowa lasu jest znacznie większa niż jego wartość gospodarcza, choć ta jest niemała. Tylko dyskusja musi się opierać na jakichś podstawach, konkretnych rozwiązaniach. A Ty za panem Książkiem wyciągasz zbiór rozmyty pt "znaczenie kulturowe". Jak na takie dictum można odpowiedzieć? Co bym nie powiedział będzie oznaczać że jestem wrogiem lasu, jak leśnicy przywołani przez Książka...

bartolomeo
17-09-2020, 20:19
Gdzie ja Cię pouczałem? Nazwałeś Książka idiotą bo użył słowa, które Twoim zdaniem pojawić się w danym kontekście nie powinno, więc odpisałem dlaczego - celowo! - tego właśnie słowa użył. To się zjeżyłeś na wyjaśnienie zawierające "znaczenie kulturowe", więc odpisałem dlaczego tego stwierdzenia użyłem.

Idiota, prostaczek-przygłup, mowa trawa - tak ma wyglądać rozmowa? Ja wysiadam, Ty nie chcesz rozmawiać tylko się kłócić.

EOT.

Browar
17-09-2020, 20:38
Kłócić??? Skoro tak to odbierasz to ok, nie ma sprawy. Ale to nie ja oskarżam leśnych o przedkładanie korzyści materialnych nad zapewne niezrozumiałe dla nich wartości kulturowe pralasów i pierwoborów. A te pralasy i pierwobory to nic innego jak lasy gospodarcze w wieku rębnym do których pozyskania potrzebne są drogi zrywkowe. Zgroza bo brzydkie, do tego ustawę o lasach zapewne narzucił nam zaborca...

asia999
17-09-2020, 20:39
Odnośnie tego "pralasu" w Bieszczadach to do XIII wieku miał się całkiem dobrze bo ówcześni dopiero zaczęli zasiedlać te tereny. A jak to robili i co to ma wspólnego z lasem to samo sformułowanie "na surowym korzeniu" mówi wiele. Tak w skrócie to poźniej już tylko cięli i rąbali na potęgę, na miarę oczywiście możliwości technicznych.
o tu można sobie na przykład poczytać (https://nowahistoria.interia.pl/drogi-do-wolnosci/news-sladami-lesnego-przemyslu-w-bieszczadach-potaszarnia-w-bukow,nId,1447549)
Czym jest zresztą tak dziś popularna kolejka jak nie jedną wielką drogą zrywkową?
O przekształceniu krajobrazu w Bieszczadach - również tego leśnego - można również poczytać w ciekawym (moim zdaniem) opracowaniu Jacka Wolskiego z 2007 r. (https://books.google.pl/books?id=6w6kOQAACAAJ&printsec=frontcover&hl=pl#v=onepage&q&f=false)

A zdanie trzeciej strony sporu tj. leśnika można poznać tutaj: (https://plus.nowiny24.pl/lesnicy-kontra-ekolodzy-bratobojcza-bitwa-o-drzewa/ar/c1-15167176)

Moje zdanie jest takie, że dla nas wszystkich współcześnie żyjących i mających statystycznie jeszcze parę lat przed sobą, nie mówiąc już nawet o pokoleniach po nas OCHRONA PRZYRODY jest sprawą PRIORYTETOWĄ, I dlatego małe ma dla mnie znaczenie czy cięli więcej czy mniej. Teraz i jutro większe znaczenie dla nas wszystkich będzie miał jeden skrawek lasu więcej niż czterdzieści magazynów napchanych wygodnymi i pięknymi meblami.

Browar
17-09-2020, 20:57
Moje zdanie jest takie, że dla nas wszystkich współcześnie żyjących i mających statystycznie jeszcze parę lat przed sobą, nie mówiąc już nawet o pokoleniach po nas OCHRONA PRZYRODY jest sprawą PRIORYTETOWĄ, I dlatego małe ma dla mnie znaczenie czy cięli więcej czy mniej. Teraz i jutro większe znaczenie dla nas wszystkich będzie miał jeden skrawek lasu więcej niż czterdzieści magazynów napchanych wygodnymi i pięknymi meblami.

Masz rację, tylko nikt tego lasu nie wycina nadmiernie, nie mówiąc o odlesieniu. Więcej przyrasta na pniu niż się wycina, czyli zasobność lasu rośnie. Np w Stuposianach pozyskiwanie roczne obecnie jest w wysokości 10.000 m3, to tak mało że pilarze się wynoszą bo nie zarobią. Roczny przyrost na pniu to ok 7,5 m3/ha, co przy 9300 ha daje ok 70000 m3 czyli pozyskuje się 1/7 przyrostu. Tak wygląda w liczbach to wycinanie w pień ;)

mazg
18-09-2020, 12:47
"Roczny przyrost na pniu to ok 7,5 m3/ha"- tylko tu podobnież jest mała sztuczka, przyrost na pniach np. 20-40 letnich czy np. 80-120 letnich. Ciacha się 1stare , sadzi 20 młodych, po parunastu latach mamy przyrost drewna na+ ale "starych juz nima."....

Browar
18-09-2020, 13:33
"Roczny przyrost na pniu to ok 7,5 m3/ha"- tylko tu podobnież jest mała sztuczka, przyrost na pniach np. 20-40 letnich czy np. 80-120 letnich. Ciacha się 1stare , sadzi 20 młodych, po parunastu latach mamy przyrost drewna na+ ale "starych juz nima."....
Ale o co chodzi? Nie tnie się młodych tylko czeka aż osiągną wiek rębny czyli właśnie ok 120 lat. Młode się starzeją i osiągają wiek rębny, i tak w kółko. Na tym polega gospodarka leśna - żeby miało co rosnąć i żeby było co ciąć.

Facio
18-09-2020, 21:23
Panowie troszkę pójde pod prad obowiązującemu tu w tej dyskusji klimatowi proponuje wycinkę paru buczków np na trasie od Polańczyka do zapory ,pamiętam piekny widok z lat 80-tych na zapore i mnóstwo ludzi zachwyconych panoramą widokowa na jezioro teraz to tylko las,las.Szlak na Małą Rawkę do schroniska jeszcze pare lat temu widok na połoniny i widok z samego schroniska oszałamiający za pare lat bedzie tylko las,las.Skrót z Bukowca do Cisnej istnieja może trzy miejsca przy rzece gdzie mozna się zatrzymać i fizycznie zamoczyć nogi w górskiej wodzie i sa to miejsca notorycznie zajęte, reszta to krzaki i krzaki nawet nie las.Jak dla mnie brak jest równowagi w tym co dla nas turystów jest priorytetem zobaczenie tego co nas ciągnie w Bieszczady czyli panoramy gór- krzaki lub lasy możemy pooglądac u siebie.....

asia999
18-09-2020, 22:15
Browar - ja akurat tu nigdzie nie stwierdziłam, że Bieszczady wytną w pień. Nie wycięli do tej pory to i nadal nie wytną. Zbiorowe histerie raczej mnie nie przekonują. Lokalnym leśnikom ufam, że krzywdy "swojemu" lasowi nie zrobią chociaż ich przełożonym za biurkami gdzieś wysoko już nie za bardzo. To że tnie się stare a sadzi nowe to oczywista oczywistość. Już nawet tylko ze względu na właściwości pochłaniania szkodliwych substancji i produkcji tlenu. Ale jednak młodnik to nie to samo co znane od lat, mijane wielokrotnie powykręcane korzenie wiekowego buka. I nic nie poradzę na to, że odzywa się w tym momencie u mnie żal, że mi tego i innego buka wycięli, że zniknęło to co wkoło buka, że znajomego zakrętu w lesie nie ma. I dlatego poprę każdą inicjatywę, która ochroni choć jedno stare drzewo w Bieszczadach. Bo tak i już.

a tu takie ciekawostki o drzewach (https://plus.dziennikzachodni.pl/drzewa-produkuja-tlen-filtruja-powietrze-i-chronia-klimat/ar/c15-14361891)

Moim zdaniem, ruchy ekologów powinny pójść równolegle w kierunku rzeczywiście odbetonowania miast - poprzez wprowadzenie tam swego rodzaju lasu miejskiego. Oczywiście, że wielkie kompleksy leśne są zielonymi płucami ale nie załatwią problemu wielkomiejskiego "syfu" (nie potrafię znaleźć innego słowa) w powietrzu.

- - - Updated - - -


,pamiętam piekny widok z lat 80-tych na zapore i mnóstwo ludzi zachwyconych panoramą widokowa na jezioro teraz to tylko las,las.
Będą gondolki nad zalewem to sobie popatrzysz.

partyzant
18-09-2020, 22:59
Lasy powinno się użytkować ale powinny być też enklawy nietknięte piłą i jednocześnie dostępne turystom.
Bywa i tak, że chucha się i dmucha, na nic nie pozwala a tu przychodzi pożar jak w Kalifornii czy na Syberii albo Velka Kalamita, lub nie daj Boże Powstanie Warszawskie.
I co wtedy?
Też się zastanawiam nad tym o czym powiedział kolega Facio, czyli o widokach i krzakach.
Gdyby nadal były owce, to wiele łąk by nie zarosło. Owce i górale...to se ne wrati...
Dyskusja ekologów z leśnikami zaostrza się ze względu na "efekt medialny", cichego i grzecznego mało kto słucha.
W pień nie wytną ale co lasu zryją to zryją.

Browar
19-09-2020, 09:49
Browar - ja akurat tu nigdzie nie stwierdziłam, że Bieszczady wytną w pień. Nie wycięli do tej pory to i nadal nie wytną. Zbiorowe histerie raczej mnie nie przekonują. Lokalnym leśnikom ufam, że krzywdy "swojemu" lasowi nie zrobią chociaż ich przełożonym za biurkami gdzieś wysoko już nie za bardzo. To że tnie się stare a sadzi nowe to oczywista oczywistość. Już nawet tylko ze względu na właściwości pochłaniania szkodliwych substancji i produkcji tlenu. Ale jednak młodnik to nie to samo co znane od lat, mijane wielokrotnie powykręcane korzenie wiekowego buka. I nic nie poradzę na to, że odzywa się w tym momencie u mnie żal, że mi tego i innego buka wycięli, że zniknęło to co wkoło buka, że znajomego zakrętu w lesie nie ma. I dlatego poprę każdą inicjatywę, która ochroni choć jedno stare drzewo w Bieszczadach. Bo tak i już.

a tu takie ciekawostki o drzewach (https://plus.dziennikzachodni.pl/drzewa-produkuja-tlen-filtruja-powietrze-i-chronia-klimat/ar/c15-14361891)

Moim zdaniem, ruchy ekologów powinny pójść równolegle w kierunku rzeczywiście odbetonowania miast - poprzez wprowadzenie tam swego rodzaju lasu miejskiego. Oczywiście, że wielkie kompleksy leśne są zielonymi płucami ale nie załatwią problemu wielkomiejskiego "syfu" (nie potrafię znaleźć innego słowa) w powietrzu.

- - - Updated - - -


Będą gondolki nad zalewem to sobie popatrzysz.
No to masz uczciwe podejście do rzeczywistości - "bo tak i już" - to rozumiem ;) Oczywiście że mi też szkoda każdeko starszego drzewa, i też jęczę że dawniej to były lasy... A propos młodnika to zauważ że ja pisałem o ilości drewna na pniu - przeciętne drzewo do wycinki ma 1,5-3 kubiki, wyobraź sobie równowartość w młodnikach :)
A tak serio z tymi starymi lasami to skoro akurat się trafiło że padło na wycinkę tam gdzie się łazi, to może trzeba zmienić szlaki? Skoro nie chce przyjść starodrzew do mnie, to muszę go poszukać i od wielu lat zwiedzam sobie rezerwaty przyrody (zakładane prawie wyłącznie z inicjatywy leśników) na Podkarpaciu, Lubelszczyźnie, w Jaćwieży itp. Jest ich dużo, wolno łazić, oferują nienaganne cudowności, no i mają ciekawą cechę - są absolutnie bezludne, nawet na majówki i inne święta. Wszystkie moje ;) Mogą też być Twoje, co mi tam, podzielę się :twisted:

Facio
19-09-2020, 20:50
Mysle że tacy sami "wizjonerzy" towarzyszyli budowie kolejki na Kasprowy Gubałowkę czy GORZE Zar .........

sir Bazyl
14-10-2020, 21:11
"List Czytelnika w obronie bieszczadzkich lasów: "Nie wycinajmy resztek starych lasów. Mamy ich tak niewiele"
Michał Książek 4 października

Z zainteresowaniem przeczytałem wywiad z rzecznikiem RDLP Krosno Edwardem Marszałkiem pt: „Leśnicy kontra ekolodzy. Bratobójcza walka o drzewa?“, zamieszczonym 16 września na stronie www.plus.nowiny24.pl. Rozmowa zawiera jednak kilka uproszczeń zniekształcających obraz rzeczywistości.

Komentowany wywiad: Leśnicy kontra ekolodzy. Bratobójcza walka o drzewa?

Przede wszystkim nie jest prawdą, że środowiska proekologiczne zatroskane gospodarką leśną w Bieszczadach to 20-30 osób, jak twierdzi pan Rzecznik. Sama Inicjatywa Dzikie Karpaty, organizator ostatnich protestów, angażuje kilkaset osób, a należałoby tu dodać jeszcze tysiące followersów Inicjatywy. Nie można pominąć też Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze, WWF oraz Greenpeace wraz z tysiącami ich członków bądź wspierających. Nie bez znaczenia jest Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Rzeszowie, która wydała negatywną opinię dla Planu Urządzania Lasu Nadleśnictwa Stuposiany, uwagi Klubu Przyrodników do tegoż planu, czy głosy naukowców, takich jak prof. Jerzy Szwagrzyk, prof. Bohdan Jaroszewicz, dr Wiktor Kotowski czy dr Lech Buchholz.

Jak można pominąć głosy Olgi Tokarczuk i Adama Wajraka w obronie sławnego oddziału leśnego 219a? Głosy wspierane przez zastępy ich czytelników? Przecież petycję o objęcie ochroną tego lasu podpisało aż 10 tys. ludzi. Ochronie Puszczy Karpackiej wizerunku udzielił Marcin Dorociński, niedawno powstał nowy ruch Pisarze Przyrody w Obronie Lasów, który wnioskował o powołanie pomników przyrody w Nadleśnictwie Stuposiany. Sławne bieszczadzkie wyręby przyjechały zobaczyć i skrytykowały posłanki Anita Sowińska i Daria Gosek-Popiołek. Nawet minister Woś zatłitował po powrocie z Podkarpacia, że może trzeba sprawdzić wycinkę drzew pomnikowych.

Sprzeciw społeczny wobec gospodarki leśnej w Bieszczadach wpisuje się też w kontekst ogólnopolski: niedawno powstała mapa lasyiobywatele.pl, na której zaznaczono już ponad 100 takich konfliktów na linii leśnicy - społeczeństwo. Pojawiło się też opracowanie naukowe dr. Andrzeja Kepela „Oczekiwania środowisk przyrodniczych wobec gospodarki leśnej“, którego postulaty w dużym stopniu pokrywają się z postulatami ochroniarzy.

Z zewnątrz
Sprzeciw budzi podkreślanie przez Rzecznika Lasów Państwowych, że protestujący pochodzą „z zewnątrz”, nie reprezentują lokalnej społeczności. Tymczasem w wymienionych wyżej organizacjach jak najbardziej działają też ludzie z Podkarpacia. Poza tym dzielenie na swoich i obcych to język tożsamości plemiennej, jakiego powinniśmy wystrzegać się w skłóconej polskiej rzeczywistości, język nie licujący z osobą funkcjonariusza publicznego, jakim jest leśnik polski. Podkarpacie nie jest odrębnym bytem politycznym, to część naszego wspólnego kraju. Kiedy mieszkańcy Podkarpacia jadą na studia do Warszawy czy Lublina, nikt dobrze wychowany nie odmawia im tam praw. Zostają, zamieszkują, robią kariery w samorządach. Odwrotny wektor nie jest możliwy?

Efekty pracy
Pan Rzecznik Marszałek czuje „żal”, że ktoś próbuje „dyskredytować” efekty pracy leśników, ale czy obywatele nie mają prawa tej pracy oceniać? Mają, ponieważ lasy oddaliśmy leśnikom w zarząd, są nasze, Polek i Polaków.

Jeden z tych niepokojących efektów to nawet nie wycinka, ale gęsta sieć dróg i szlaków zrywkowych w górskich lasach wodochronnych, która - zdaniem uczonych - może sprzyjać powodziom poprzez przyspieszone odprowadzanie wody (czytaj:https://esanok.pl/2020/powodz-zaczyna-sie-w-gorach-foto-00e2mp.html).

Czy ktoś sprawuje nad tym kontrolę i potrafi przewidzieć efekty w przyszłości? Kiedyś prace w lesie prowadzono zimą, zrywano drewno po śniegu i lodzie, co nie miało tak destrukcyjnego wpływu na glebę i las. Przed II wojną światową, kiedy miejscami prowadzono cięcia o podobnej intensywności, jak dziś, używano z kolei koni, ryz drewnianych, kolejek linowych i sieci kolejek leśnych. Te metody zrywki i transportu (oprócz ostatniej) nie wymagały przygotowania tak gęstej sieci dróg, zmieniającej rzeźbę terenu.

Dziś tnie się i zrywa drewno cały rok, przez co w górach powstaje system głębokich koryt, miejscami dublowanych na długich odcinkach, pogłębianych przez spływającą wodę.

Dlaczego nie możemy podważać sensu ogromnych dotacji, jakie płyną z Funduszu Leśnego do deficytowych nadleśnictw? W latach 2012-2018 Nadleśnictwo Cisna otrzymało 88 milionów złotych subwencji, Lutowiska - 65 milionów, Stuposiany - 36 milionów. Dlaczego tych pieniędzy nie mogą otrzymać gminy? Nic dziwnego, że nadleśnictwa potrzebują dopłat, skoro drzewo od miejsca ścięcia do składnicy wlecze się nawet 2,5 km przez rzekę błota.

Dlaczego nie wolno przyglądać się leśnikom, skoro poprzedni Dyrektor Regionalny Lasów w Krośnie (...) jest oskarżony o płatną protekcję i przyjęcie korzyści majątkowej? (został skazany, odwołał się, sprawę umorzono ze względów formalnych, 17 września wróciła na wokandę). Stracił stołek dyrektora, ale Lasy Państwowe zatrudniły go do... obsługi żubrów. 4 sierpnia zapytałem RDLP Krosno - jako dziennikarz - ile też zarabiał na stanowisku dyrektora, a ile po stracie stanowiska - do dziś nie udzielono mi odpowiedzi.

Jako świadomi obywatele chcemy wiedzieć, z jakich powodów nadleśniczy zarabia aż 18 tysięcy miesięcznie, tyle co Prezydent RP Andrzej Duda? (...)

Rezerwat Las Bukowy
Lekcji z omawianego tematu nie odrobił też prowadzący wywiad, a pan Rzecznik nie zamierza mu jej udzielić - otóż nie jeden rezerwat jest przedmiotem sporu z leśnikami, jak to przekazano czytelnikom - ale też wiele innych, które miały powstać w RDLP Krosno, a są wycinane. W Nadleśnictwie Stuposiany chodzi o Las Bukowy pod Obnogą, ale i Przełom Wołosatego, w nadleśnictwie Lutowiska kolejne dwa, w Cisnej aż cztery. Kolejnych kilka znajdziemy w Birczy i innych nadleśnictwach. Miały być powołane, a bywają wycinane. Widzimy wyraźnie trwały negatywny trend, nie przypadek jednego rezerwatu.

I jak to jest, że leśnicy kiedyś zachwalali Las Bukowy jako godzien ochrony, wydali pieniądze na waloryzację, a dziś słyszymy od ich rzecznika, że to las niegodzien statusu rezerwatu? Dokumenty mówiące o sumach wydanych na waloryzację nie zachowały się w nadleśnictwie.

W rozmowach nieoficjalnych leśnicy przyznają, że kiedyś nie było pieniędzy na drogi i wyrąb, więc planowali rezerwaty. Kiedy pieniądze się pojawiły, rezerwatów nie będzie. To oznacza, że nie mamy w RDLP Krosno trwałej polityki ochrony przyrody i środowiska życia człowieka, a koniunkturalne decyzje służące firmie, czyli wąskiej grupie zawodowej.

Puszcza Karpacka
Pan rzecznik Marszałek mówi: Dlatego sugerowanie opinii publicznej, że wszędzie tam rozciąga się pradawna Puszcza Karpacka, niemal nietknięta ręką człowieka, to oczywista manipulacja.

Nikt przy zdrowych zmysłach nie twierdzi, że pradawna puszcza rozciąga się „wszędzie”. Chodzi przede wszystkim o ostatnie płaty starych lasów bukowych i jodłowych, które zgodnie z PUL dawno przekroczyły tzw. „wiek rębności” (120 lat) i mają nawet po 160 lat, a może i więcej, bo tak naprawdę nikt ich szczegółowo nie badał. Według fragmentarycznych badań wieku prowadzonych na 8 powierzchniach w nadleśnictwach Stuposiany, Lutowiska, Cisna i Komańcza - wiek drzew miejscami przekracza 200 lat (L. Chojnacka-Ożga i W. Ożga, Sygnał klimatyczny w przyrostach rocznych buka zwyczajnego w Bieszczadach). 200 lat temu nie było RDLP Krosno, więc RDLP nie mogła tych lasów sadzić. Te ostańce posiadają wysoki, jeden z najwyższych w Polsce i Europie stopień naturalności. Bo naturalności lasu nie stwierdzamy zero-jedynkowo, jak np. gatunku drzewa. Naturalność to skala, na której te ostatnie fragmenty dawnej puszczy plasują się bardzo wysoko. Między nimi rozciągają się kompleksy leśne bardziej bądź mniej użytkowane przez ludzi, ale na pewno ważne dla funkcjonowania wspomnianych fragmentów i przez nie naturalizowane (np. poprzez ekspansję ginących gatunków). Całość jak najbardziej można nazwać Puszczą Karpacką, nawet wraz z nasadzeniami powojennymi, to nazwa funkcjonująca w literaturze.

Wycinanie i odmładzanie tych ostatnich fragmentów jest stratą samą w sobie. Stratą, o której powinniśmy powiadomić jak najszersze grono naukowców, polityków, ludzi kultury i zwykłych obywateli. Ta strata może mieć też wiele innych negatywnych skutków: młodniki nie zatrzymują tak skutecznie wody opadowej w zlewni, jak stare lasy. Cięcia i wspomniany system koryt po szlakach zrywkowych przyśpieszają odpływ wody, a więc przyczyniają się do erozji, wezbrań i powodzi. W jakiej skali? Nie wie nikt, bo nie bada nikt.

Autorytet
W technikum leśnym i na studiach leśnych korzystałem czasem z podręcznika BOTANIKA, autorstwa S. Tołpy i J. Radomskiego. Na str. 401 jest tam mapa puszcz Polski, która zawsze budziła moją wyobraźnię i zachęcała do nauki i eksploracji naszych lasów. Pod numerem 11 była i jest zaznaczona na mapie Puszcza Karpacka. Wówczas byłem też czytelnikiem znakomitych tekstów o przyrodzie znanego leśnika z Bieszczadów, pana Edwarda Marszałka. Dziś dziwię się, czemu niegdysiejszy autorytet ucznia technikum sprzyja wycince naszych ostatnich starych lasów, które chronią nas przed powodziami i suszą, które dla wielu wymierających gatunków są jak Arka Noego. Jest ich już tak niewiele. Zostawmy je w spokoju, inaczej nie będzie spokoju.
Autor, z wykształcenia leśnik, jest dziennikarzem „Przekroju“. Tytuł i skróty pochodzą od redakcji."

https://nowiny24.pl/list-czytelnika-w-obronie-bieszczadzkich-lasow-nie-wycinajmy-resztek-starych-lasow-mamy-ich-tak-niewiele/ar/c15-15210298

włóczykij
11-02-2022, 19:13
Znalazłem w sieci fotkę. Porównanie zalesienia.48650Zarastanie połoniny jest chyba efektem braku wypasów. Ktoś kiedyś tu o tym pisał.

Anchor
13-02-2022, 04:22
Akurat połonina za bardzo nie zarosła. Zarosły głównie łąki reglowe na stokach. Połoniny też mają sztucznie obniżoną granicę, co można poznać po tym, jak wysokie są drzewa na ich granicy, ale zarastają z powodu ostrego klimatu dużo słabiej. Gdyby granica lasu była naturalna, byłyby to takie wyższe krzaki, jak np. na Rabiej Skale. Dodatkowo, by zwiększyć powierzchnię pastwisk, powycinano jeszcze krzewy, tworzące w Bieszczadach piętro subalpejskie, takie, jak karłowaty świerk, jarzębina czy kosa olcha. Zapewne była to jedna z przyczyn wymarcia cietrzewia w Bieszczadach (są też odpowiadające mu miejsca w Worku i chyba koło Wołosatego, może też w okolicy Smereku). Kosa olcha to te krzaczki na pierwszym planie; przed zaprzestaniem wypasu w Bieszczadach prawie wymarła.

- - - Updated - - -

Bieszczadzki Park Narodowy będzie niedługo już nie narodowy, tylko rządowy, komercyjno-VIP-owski. Mamy wstęp do jego prywatyzacji, a wtedy wiadomo, co się z nim stanie. Nowy projekt ustawy o parkach narodowych przewiduje, że parki narodowe staną się komercyjnym koncernem państwowym, gdzie zwykły człowiek będzie uważany formalnie za intruza, niszczyciela przyrody, niemile widzianego i tolerowanego tylko o tyle, o ile da się z niego wycisnąć pieniądze. Nawet za fotografowanie będzie trzeba płacić, szczególnie takie dla celów komercyjnych. Potem pewno wprowadzą, jak w "Tytusie, Romku i A'tomku", opłaty za kichanie i przekleństwa - bo niby czemu nie? Szczególnie jeśli np. wrzucicie na YT filmik z połoniny, filmik z motylkiem, jeleniem, niedźwiedziem zrobiony w Bieszczadzkim Parku Narodowym - możecie się spodziewać pozwu od dyrekcji, bo przecież na tym zarabiacie, a nie wnieśliście opłaty. Krajobraz, zwierzęta, rośliny nie są już wspólnym dobrem Polaków. Są majątkiem państwowego koncernu, który udziela go, komu chce.
Mieszkańcy gmin położonych w pobliżu BdPN nie będą mieć już do niego bezpłatnego wstępu. Przecież oni są też doskonałym źródłem pieniędzy - więc dlaczego go nie wykorzystać? Koncern to nie instytucja charytatywna – ON JEST PO TO, ŻEBY ZARABIAĆ!
Nowe prawo zezwalać będzie na budowę w parkach narodowych takich rzeczy, jak wyciągi narciarskie (nie wiem, czy nie na budowę jakichkolwiek inwestycji, np. hotelowych), na zbiór grzybów na handel, a także na POMNIEJSZENIE POWIERZCHNI PARKU, co chyba jest przygotowaniem już całkowitej prywatyzacji. Wszystko to dla dobra ochrony przyrody, na której rządzący, którzy dopiero co próbowali wystrzelać w Polsce wszystko co się rusza, jak wiadomo znają się najlepiej...
Wprowadzony obowiązek posiadania pod karą ważnego biletu wstępu będzie oznaczał, że nie będzie wolno wychodzić na szlak przed otwarciem kas. Czas, w którym nie jest dozwolone chodzenie po parku, wydłuży się jeszcze bardziej. Każde zamknięcie kasy (pod jakimkolwiek pretekstem lub bez) będzie tożsame z zamknięciem parku i nikt się nie będzie musiał z tego tłumaczyć. Jestem w stanie doskonale sobie wyobrazić sobie sytuację, gdy kasjer się spóźnia, bo trzeba, żeby nie było świadków, że panowie politycy sobie polują w parku np. na zwierzęta chronione.
Tłumaczenie do tego jest takie, że biedne władze parków muszą sprzątać po Januszach i Grażynach, a to kosztuje. Ale prawda jest taka, że same takich ludzi starają się sprowadzić jak najwięcej, budując (też nie za darmo przecież!) infrastrukturę, pozwalającą takim osobnikom dojść bez miło, łatwo i przyjemnie wszędzie i wszędzie naśmiecić, np. wygodne kładki przez błoto.
https://www.prawo.pl/samorzad/oplaty-za-wstep-do-parku-narodowego,513357.html
https://tvn24.pl/tvnwarszawa/okolice/parki-narodowe-bilety-rzad-wprowadzi-obowiazkowe-oplaty-5593597

Rozumiem, że projekt budowy na Połoninie Wetlińskiej i pewno na innych połoninach folwarku pasterskiego czy też może raczej PGR-u to będzie też przykład tej radykalnej rządowej ochrony przyrody przed złym społeczeństwem...
Do kompletu, trzeba będzie obmyślić jeszcze jakiś zakaz wstępu do wycinanych w pień lasów państwowych. Oczywiście, także dla dobra przyrody... Leśnicy niedawno zrobili odkrycie, że jeśli się lasu nie wytnie natychmiast, gdy wejdzie on w wiek rębny (i nie zamieni na podwyżki i nowe terenówki dla panów leśniczych), to las się zmarnuje i że tak się rzekomo robi wszędzie na świecie, a oni mają w związku z tym prawo wygolić Polskę z lasów praktycznie do zera. Nie liczą się cele ekologiczne ani ochronne. MÓWIĄ TO OTWARCIE! A jak już wytną i przejedzą wszystko, przypomną sobie nagle, że lasy są państwowe i będą się domagać utrzymania swoich osób na koszt podatnika...

Anchor
13-02-2022, 04:57
Jeszcze tutaj jeden link:
https://zielona.interia.pl/przyroda/news-wstep-do-wszystkich-parkow-narodowych-w-polsce-bedzie-platny,nId,5826268#comments4-1

bartolomeo
14-02-2022, 08:08
Anchor - w swoim wzmożeniu używasz często bezsensownych argumentów (np. opłata za fotografowanie komercyjne obowiązuje od wielu lat a bilety można od biedy kupić elektronicznie bez czekania na kasjera). Moim zdaniem ośmieszasz tym samym całość problemu a sprawa jest poważna. Proponuję mniej emocji w wypowiedziach, mniej bolda i mniej zmian wielkości tekstu, więcej spokojnej i rozsądnej argumentacji.

Twoje posty w OBECNEJ formie graficznej powodują oczopląs, czytać się tego nie da.

Anchor
14-02-2022, 09:54
Pierwsze słyszę i nie znam nikogo, kto by o tym słyszał, żeby w parkach narodowych Polski były opłaty za fotografowanie. Nie znalazłem tego również w internecie. Nigdy nie widziałem w żadnym parku narodowym w regulaminie opłat za bilety, a nawet w muzeach coraz częściej wprowadza się (na wzór innych krajów) wolność fotografowania (oprócz lamp błyskowych, bo one szkodzą wielu zabytkom). Może chodzić najwyżej o opłaty za takie fotografowanie czy filmowanie, które by powodowało WYŁĄCZENIE Z UŻYTKOWANIA CZĘŚCI PARKU ALBO SCHODZENIE ZE SZLAKU. Ale za tym stoi całkiem inna filozofia, mianowicie taka, że skoro ktoś powoduje niedogodności dla podstawowych, statutowych użytkowników parku - który, przypomnę, nazywa się NARODOWYM, czyli należącym do całego społeczeństwa, albo stwarza ryzyko uszczuplenia jego własności (schodzenie ze szlaku) - to powinien mu to wynagrodzić, w osobie działającego W IMIENIU SPOŁECZEŃSTWA Parku (bo bezpośrednio się nie da).

Za nową ustawą stoi całkiem inna filozofia. Społeczeństwo to szkodnicy, zagrożenie dla przyrody, najlepiej byłoby dla jej dobra zamknąć parki przed nim, ale skoro przynajmniej na razie nie można, to chociaż traktujmy je jako źródło pieniędzy. I KARZMY, KARZMY SUROWO, BO OPRESYJNOŚĆ JEST ZA MAŁA! "Zostawmy przyrodę samej sobie" - i tym, którzy się nią (teoretycznie) opiekują. Efekty tej "opieki" obserwowałem już wielokrotnie, włącznie z niszczeniem stanowisk roślin chronionych przez leśników (wyobraź sobie, że mieli czelność mieć pretensję do mnie, że "nie powiedziałem im, że tam jest stanowisko", mimo, że nie chcieli w ogóle słuchać i że studiowali przecież leśnictwo), trwałą likwidacją ostoi zwierzyny przez budowę "infrastruktury turystycznej" czy zaśmiecaniem lasu uprawnymi gatunkami celowo sadzonych roślin drzewiastych (widać jakiś koleś miał szkółkę roślin ozdobnych i sadzonki na zbyciu...). Jak wyglądają polskie lasy produkcyjne po wycinkach "opiekunów", to można sobie obejrzeć na zdjęciach satelitarnych w Google Maps. Nie mówiąc już o tym, że dopiero co na szczeblu centralnym mieliśmy pomysły np. narzucania kołom łowieckim odstrzeliwania większych planów pozyskania zwierzyny, niż było na łowiskach... Gdyby chodziło o to samo, co było do tej pory, to by nie mówiono o tym jako o nowości i by nie twierdzono, że opłaty mogą być za zdjęcia w ogóle.
Filozofia tej ustawy jest zresztą całkowicie nonsensowna, gdyż w Bieszczadach od lat np. sarny chronią się przed wilkami i rysiami poza sezonem łowieckim do wsi, co jednoznacznie wskazuje, że zwierzyna nie boi się ludzi, tylko POLOWAŃ i to obojętnie, czyich - ludzkich, wilczych, rysich... I znów ciekawostka, że w BdPN widzi się MNIEJ ZWIERZYNY, niż w sąsiednich lasach produkcyjnych. Czy to aby nie skutek polowań, odbywanych pod osłoną przepisów, zakazujących zwykłym ludziom ruchu po Parku nocą? Przecież taka dolina Wołosatki to powinien być RAJ jeleni, saren i dzików, może żubrów i nawet łosi, a wraz z nimi i wielkich drapieżników, niczym sawanna afrykańska! Mają one tam ogromne obszary łąkowe, gdzie się mogą żerować, nie szkodząc rolnikom i mając zapewnioną WIELOKROTNOŚĆ bezpiecznego dystansu od turystów, bo otwarty teren ciągnie się setkami metrów!
Dlaczego brak jest gniazd rybołowa w rezerwacie Stawy Milickie, gdzie ma on idealne warunki, ale gnieździ się on w trochę dalszej okolicy? Odpowiedź jest prosta - BO SPROWADZONO NA STAWY MILICKIE TŁUMY MASOWYCH TURYSTÓW I W IMIĘ OCHRONY PRZED NIMI PRZYRODY SKASOWANO PRAWIE WSZYSTKIE SZLAKI NAD STAWAMI. Teraz można robić ze strzelbą w ręce nad stawami co się chce bez świadków, jeśli tylko ma się "dojścia"!
Zwierzyna jest dziś NAJMNIEJ bezpieczna w parkach narodowych i rezerwatach, a dąży się do tego, żeby ten stan POGŁĘBIĆ JESZCZE BARDZIEJ!

Jeśli można bilety kupować automatycznie, to jest to de facto wykluczanie tych, którzy nie mają telefonów i wspieranie e-uzależnień, które są już poważną chorobą społeczną (długo bardzo ją ignorowano, a i teraz rząd stara się, jak widać, przywiązywać ludzi do komórek). I jeszcze też nie wiadomo, jak to parki będą interpretowały - bo wcale bym się nie zdziwił, jakby godziny otwarcia kas były utożsamiane z godzinami otwarcia parku. Jest też kwestia zależności od elektryczności - jeśli jej nie ma, park jest rankiem zamknięty... A tymczasem o wyłączeniach energii mówi się coraz częściej...

Jeśli ktoś nawet nie ma racji, to nie znaczy, że "ośmiesza się" czy też ośmiesza sprawę, tylko po prostu TRZEBA ROZMAWIAĆ, A NIKT NIE MA MONOPOLU NA RACJĘ. Ty zawsze w życiu masz rację? A jeśli nie masz i się mylisz, to znaczy, że ośmieszasz temat? Twój sposób dyskusji polega na UCINANIU jej w zarodku, twierdząc, że ktoś się pomylił. Wg Ciebie, najlepiej nie mówić NIC, żeby nie ryzykować, że się człowiek nie pomyli i nie "ośmieszy sprawy"... Co z tego wyjdzie dobrego, poza tym, że na placu boju zostaje jedna, jedyna, słuszna i obowiązująca, oficjalna narracja?
Moim zdaniem też, więcej szkodzi sprawie Twoja polityka cenzury, niszczenia lekką ręką dorobku forumowiczów, niechęci do ciekawostek i "wygaszania" tego forum. Aktywność spada na łeb, na szyję, a Ty się starasz usilnie, żeby maksymalnie zniechęcać kolejnych ludzi... Zresztą, to samo jest na wszystkich głównych forach, dotyczących Bieszczadów... Tam już wręcz często jest się wyrzucanym za mówienie o różnych nadużyciach władzy na terenie gór.


Może Ty nie jesteś w stanie czytać moich tekstów. Ale prawda jest taka, że długi tekst, napisany jednorodnie, jest NUŻĄCY. Jak na chwilę się oderwie od niego wzrok, to nie pamięta się, gdzie się skończyło. Może emotikonki:-D byłyby jednak lepsze? Chociaż z tymi dużymi literami to mi się zrobiło przypadkiem, a potem nie mogłem naprawić. I gdzie widziałeś u mnie użycie tych najmniejszych liter?

Nie rozumiem też, gdzie Ty u mnie widzisz jakieś "emocje" - poza ironią. To, niestety, nie są emocje - TAKIE SĄ SMUTNE FAKTY! Nic tu nie wyolbrzymiłem ani nie przerysowałem - OPISAŁEM TYLKO TO, CO SIĘ DZIEJE NAPRAWDĘ!

Tym niemniej, cieszę się, że zamiast cenzury i niszczenia cudzej pracy, zacząłeś jednak stosować argumentację. TAK TRZYMAĆ!

Anchor
14-02-2022, 10:41
Dodam jeszcze jedno. ZWOLENNICY USTAWY OTWARCIE MÓWIĄ, ŻE ICH CELEM JEST OGRANICZENIE ILOŚCI ODWIEDZAJĄCYCH PARKI NARODOWE. W NAJBARDZIEJ NIEZDROWY SPOŁECZNIE SPOSÓB, CZYLI POPRZEZ WPROWADZENIE KRYTERIUM FINANSOWEGO DOSTĘPU DO PARKÓW NARODOWYCH. A to znaczy, że zgodne z "duchem ustawy" będzie PODWYŻSZANIE CEN BILETÓW TAM, GDZIE JUŻ ONE FUNKCJONUJĄ. Tak, by stworzyć ceny zaporowe, szczególnie dla tak nielubianych i dyskryminowanych finansowo przez władze (a przy tym wścibsko interesujących się przyrodą, bo często ideowych) grup, jak nauczyciele (lekarze już są dobrzy, bo zgodzili się współdziałać w kwestii Covida i pieniędzy znalazło się dla nich, ile tylko chcą). Dla rozrzucającego śmieci masowego turysty kasa się znajdzie, gdyż pokrywa się on w znacznym stopniu właśnie z preferowanym dziś elektoratem socjalnym. Szczególnie, że to śmiecenie będzie stanowiło doskonały pretekst dla dalszych ograniczeń korzystania z parków "złemu społeczeństwu, które nie umie uszanować przyrody". Przecież już nawet tę ustawę tłumaczy się właśnie koniecznością zbierania śmieci po turystach... Mimo, że tak naprawdę nawet szkodliwość przyrodnicza tych śmieci (nie mówię o efekcie estetycznym, bo to co innego) nie jest zbyt duża, gdyż dotyczy ona właściwie tylko butelek i puszek po piwie, w które łapią się niektóre drobne zwierzęta. Dodam jednak, że "pamiątki" takie potrafią zostawiać po sobie także drwale, zatrudniani przez władze leśne.

Odnośnie tego, co piszesz o tych biletach elektronicznych, to tak, czy inaczej rząd stawia nas przed wyborem - przywiązanie do telefonu komórkowego albo niemożność wejścia do Parku. Sens miałoby jedynie ustawienie biletomatów - pod warunkiem, że byłyby ZAWSZE SPRAWNE, albo w razie niesprawności nikt nie miałby pretensji do turystów! Ale przecież nie o to tu chodzi...

bartolomeo
14-02-2022, 10:46
Grochem o ścianę :sad:

Wyjątki z regulaminu BdPN (aktualnego, ale to się akurat od lat nie zmienia).


Zarządzenie nr 1/2022
Dyrektora Bieszczadzkiego Parku Narodowego z siedzibą w Ustrzykach Górnych,
z dnia 3 stycznia 2022 roku, w sprawie udostępniania Bieszczadzkiego Parku
Narodowego w celach naukowych, turystycznych i edukacyjnych.

17. Wykonywanie filmów i zdjęć w celach komercyjnych (w tym sesji fotograficznych np. ślubnych) wymaga uzyskania zgody Dyrektora Parku i wniesienia opłaty

Załącznik nr 1
Oznakowane trasy udostępnione są do zwiedzania wyłącznie od wschodu do zachodu słońca.
Obowiązuje zakup biletu wstępu na szlak lub ścieżkę przyrodniczą.

To w odpowiedzi na:


Pierwsze słyszę i nie znam nikogo, kto by o tym słyszał, żeby w parkach narodowych Polski były opłaty za fotografowanie. Nie znalazłem tego również w internecie. Nigdy nie widziałem w żadnym parku narodowym w regulaminie opłat za bilety

A w kwestii

Ale prawda jest taka, że długi tekst, napisany jednorodnie, jest NUŻĄCY.
napiszę tylko, że to bzdura. Weź do ręki książkę wydaną przez renomowane wydawnictwo i zobacz jak wygląda tekst. Weź artykuł wydany w szanującym się czasopiśmie i porównaj. Już dziesiątki (jeżeli nie setki) lat temu udowodniono, że forma tekstu powinna być jednolita i spójna. Pisanie dłuższych tekstów (tak od dwóch akapitów w górę) stylem przypominającym dziecięce ogłoszenie o zaginionym kundelku jest poważnym błędem typograficznym.

Ja na tym kończę tę wymianę zdań. A forumowiczów informuję: nie jestem w stanie czytać tekstów Anchora i proszę do mnie nie mieć pretensji, że nie działam. Jak uznacie, że reakcja jest potrzebna, to proszę raportować.

PS Żaden Twój tekst nie zniknął, jeden wątek został przeniesiony do działu z polityką. Nie pisz więc głupot o cenzurze.

Anchor
14-02-2022, 11:40
Odnośnie tego pierwszego, to nie powiedziałeś mi nic nowego. Chodzi praktycznie właśnie o takie zdjęcia komercyjne, które wymagają jakiegoś zaangażowania i decyzji pracowników parku. A nie o filmiki, zamieszczane na YT albo o robienie zdjęć, które potem wykorzysta się (albo i nie...) do reklamowania swojej firmy. Jeśli jednak w nowej ustawie istnieje zasada, że "będą opłaty za filmowanie i fotografowanie, w szczególności komercyjne", to oznacza to ZDECYDOWANĄ ZMIANĘ OPTYKI.
Oczywiście, jest to też złe, że prawa dotyczące korzystania z lasów jest nieprecyzyjne i uznaniowe. Np. zakazuje się palenia ognisk w lesie, ale leśnicy to tolerują, jeśli nie sprawia się zagrożenia pożarowego (i słusznie). Zresztą, przecież zatrudnieni przez nich drwale także palą ogniska. Ale parę lat temu zaczęto traktować ten przepis dosłownie i wyrzucać z lasów obozy harcerskie, choć nigdy nie słyszałem, żeby harcerze zaprószyli kiedykolwiek pożar (z pewnością byłby to niezły skandal, więc byłoby o nim głośno).
W tym wypadku postanowiono jednak posłużyć się nie dosłowną interpretacją, tylko prostu WPROWADZIĆ NOWE PRAWO. Prawdopodobnie w tym wypadku dlatego, żeby ewentualnie przepchnąć właśnie opłatę za fotografie i filmy DLA WSZYSTKICH.

Renomowane wydawnictwa są dla ludzi, którym się CHCE zajmować danym tematem i którzy lubią czytać książki. A dziś jest takich ludzi, którzy chcą czytać, jest niewielu i coraz mniej. Ludzie wolą pismo obrazkowe, oparte właśnie na różnorodności. Kto dziś czyta "renomowane pisma i wydawnictwa"? Ile procent ludzi? Czytelnictwo upadło wraz z "wyzwoleniem" Polaków z etosu inteligenckiego. Nawet pisma, które promowały to "wyzwalanie", dziś ledwo ciągną, wyprzedają się z akcji itd. I tak dobrze, że się jeszcze komukolwiek chce czytać cokolwiek choćby na tym forum, zamiast włączyć telewizję (tę oficjalną albo tę prywatną, z YT).
Rozumiem, że chcesz znaleźć kolejny pretekst, żeby się mnie z tego forum pozbyć i tym pretekstem mają być wytłuszczenia? Piszę w ten sposób od dawna i dawałeś sobie radę z czytaniem tekstów bez problemów. Teraz nagle przestałeś sobie dawać z powodu pogrubionych liter...

Nie znalazłem swojego wątku o Muzeum Zakapiorów przez wyszukiwanie. W żadnym dziale, nawet tym z polityką. Cenzura dotyczy nie tylko polityki czy też czegoś, co można tak interpretować, ale też i ciekawostek. Blokowanie komentowania nowych tematów w działach, w których i tak prawie nie ma ruchu, to SAMOBÓJSTWO! Ja samej polityki unikam, ale jak się mówi o zarządzaniu dzikimi terenami, to nie sposób nie mówić o tym, kto nimi zarządza. Chyba, że ktoś chce się ograniczyć do samych marzeń o zarządzaniu... Jak się mówi o klimatach bieszczadzkich, to nie sposób pominąć część ich historii, a tym właśnie byłoby niemówienie o tych, którzy je "wygaszali" i dalej to robią. Chociaż tak naprawdę to przecież właśnie zarządzanie jest sednem polityki. Kłótnie o stołki to tylko jałowy, brudny szum na poziomie magla...

Michał
18-02-2022, 19:34
Szanowny Anchor

Co to, co wypisujesz ma wspólnego z tematem wątku, który założyłes?
Z takim nickiem to raczej na inne forum. Może cosik z Egiptu, albo symboliki?

Zdrowia życzę i odnalezienia tej drogi ku przyszłości.
Gdzie indziej na pewno będziesz doceniony

włóczykij
21-08-2022, 22:20
Chyba kogoś niedźwiedź łapą w głowę pacnął i stąd takie pomysły na "obronę" przyrody...
https://www.onet.pl/turystyka/onetpodroze/smiertelne-niebezpieczenstwo-w-polskich-lasach-to-zwykly-terroryzm/dptx4qz,07640b54

Tomnatyk
21-08-2022, 23:52
Drzewo wiadomości dobrego i złego:
Odkryto najwyższą jodłę w Bieszczadach (portalkomunalny.pl) (https://portalkomunalny.pl/odkryto-najwyzsza-jodle-w-bieszczadach-525931/)
Inicjatywa Dzikie Karpaty: Leśnicy wycięli ponad 130-letnie gigantyczne drzewa, które obiecali ocalić (wyborcza.pl) (https://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/7,34962,27157187,lesnicy-wycieli-ponad-130-letnie-gigantyczne-drzewa-ktore-obiecali.html)

Los drzew pomnikowych w LP niejednokrotnie zależy od decyzji jednego człowieka. Czy "Niebolubna" też dostanie się pod piłę?
Drzewa pomnikowe znakuje się tabliczkami przybijanymi do pni gwoździami. To też zamach na życie i zdrowie potencjalnych drwali-wandali?

Dlugi
22-08-2022, 07:37
Drzewa pomnikowe znakuje się tabliczkami przybijanymi do pni gwoździami. To też zamach na życie i zdrowie potencjalnych drwali-wandali?
Serio nie widzisz różnicy???
Robiłeś kiedykolwiek przy drewnie?

Tomnatyk
23-08-2022, 17:09
Serio nie widzisz różnicy???

Serio nie widzisz sarkazmu? Gdyby tabliczki chroniły drzewa tak jak gwoździe, to nie byłoby wycinki "pomnikowych" drzew na Pogórzu, wbrew wcześniejszym zapewnieniom LP o ich zachowaniu, a więc nie byłoby "dzikiego" nabijania gwoździ w pnie.


Robiłeś kiedykolwiek przy drewnie?
Nie tyle "przy drewnie", co przy drzewie. Od dziecka. I byłem świadkiem (a po części uczestnikiem) wypadku przy ścince. A Ty?

Dlugi
24-08-2022, 08:20
Serio nie widzisz sarkazmu? Gdyby tabliczki chroniły drzewa tak jak gwoździe, to nie byłoby wycinki "pomnikowych" drzew na Pogórzu, wbrew wcześniejszym zapewnieniom LP o ich zachowaniu, a więc nie byłoby "dzikiego" nabijania gwoździ w pnie.

Sorry, nie zauważyłem. Odniosłem się stricte do wpisu, jakoby tabliczki przybijane miały być zamachem. Tabliczkę widać od razu (abstrahując od niedorzeczności cięcia takiego drzewa), gwoździe powbijane - niekoniecznie.
A jeszcze mam wątpliwości, czy każde drzewo pomnikowe z automatu staje się pomnikiem przyrody, oznaczanym wspomnianą tabliczką?
Czytałem też wyjaśnienia LP o wycince niektórych z tych pomnikowych, widziałem zdjęcia - nie mówię, że na 100%, ale mogą oni mieć rację.


Nie tyle "przy drewnie", co przy drzewie. Od dziecka. I byłem świadkiem (a po części uczestnikiem) wypadku przy ścince. A Ty?
Od dziecka robiąc przy drzewie (czyli ścinka) to byłbyś chyba świadkiem więcej niż jednego wypadku - taka moja wątpliwość.
Ja robię przy drewnie - co roku, od ponad 20 lat przerabiam na opał 10-12mp...

Tomnatyk
24-08-2022, 12:24
Tabliczkę widać od razu (abstrahując od niedorzeczności cięcia takiego drzewa), gwoździe powbijane - niekoniecznie.
Chyba, że odpadnie albo zostanie zerwana z drzewa (abstrahując od wielkości gwoździ rzecz jasna)...


A jeszcze mam wątpliwości, czy każde drzewo pomnikowe z automatu staje się pomnikiem przyrody, oznaczanym wspomnianą tabliczką?
Nie każde. Musi być zawnioskowanie do Woj. Konserwatora Przyrody o uznanie za pomnik przyrody (dlatego "pomnikowe" daję w cudzysłowie).


Czytałem też wyjaśnienia LP o wycince niektórych z tych pomnikowych, widziałem zdjęcia - nie mówię, że na 100%, ale mogą oni mieć rację.
Racja jest jak doopa - każdy ma swoją. LP to korporacja nastawiona na maksymalizację zysków z pozyskania surowca drzewnego. Tak jest, było i będzie. Kwestie zasad i rentowności gospodarki leśnej w górach, zależności mikroekonomicznych lokalnych społeczności, to temat-morze. Jedno jest oczywiste: państwowa korporacja (czytaj: jej menagerowie, decydenci) gospodarująca na gruntach i mieniu Skarbu Państwa powinna działać w 100 proc. transparentnie i podlegać wnikliwej i powszechnej kontroli społecznej. Dotyczy to nie tylko LP, ale również a właściwie przede wszystkim parków narodowych, które są jak LP "państwami w państwie".



Od dziecka robiąc przy drzewie (czyli ścinka) to byłbyś chyba świadkiem więcej niż jednego wypadku - taka moja wątpliwość.
Robiłem od czasu do czasu w rodzinnym lesie lata temu. Sytuacji wypadkowych było więcej, ale nie liczę takich, że ktoś komuś przejechał piłą po gumiaku, czy spadająca gałąź rękę przetrąciła. Jeden wypadek wystarczy na całe życie: podcięty a nie do końca odcięty od pniaka smrek zawiesił się na sąsiednich, ciupkanie siekierą skończyło się dla delikwenta odbiciem pnia w górę, szczęście w nieszcześciu, że wahną 2-3 cm dalej od głowy i nie urwał szczęki, tylko rozwalił nos, trafiony padł na wznak, jak nie żywy, z fontanną "kawy z ekspresu".

włóczykij
12-09-2022, 19:12
Nie trzeba było długo czekać. . .
https://niezalezna.pl/456922-kolejny-zamach-ekoterrorystow