PDA

Zobacz pełną wersję : Bieszczady wytną w pień



Strony : [1] 2

czternastak
15-09-2008, 00:13
Jestem nowy nie tylko na tym forum i z trudem w ogule piszę na kompie popełniam kupe błędów jak przystało na prawdziwego dzikusa z bieszczad, ale za to wiem co w trawie piszczy. Dużo piszecie o żubrach, niedźwiedziach, wilkach które gatunki są groźne co zrobić...itp ale ani słowa o tym jak bieszczady są dewastowane. Trwa obecnie w nadleśnictwie lutowiska najwiekszy w jego chistorii plan wycinki, który to ostatecznie rozwiąże kwestię buków i jodeł położonych poza parkiem i rezerwatami ( a może i te nie są zupełnie bezpieczne ). REALIA SĄ TAKIE DETY ROZJADĄ BIESZCZADY, NAM POZOSTANĄ NOWE STOKÓWKI I BŁOTO SZLAKÓW POZRYWKOWYCH...

Jabol
15-09-2008, 01:14
czternastak to od wieku?...i byków duzo jak na rykowisku... Pisz konkretniej o "realiach" gdzie i kiedy jaka rębnia i nie histeryzuj... Pałętam się tam często, więc sobie obczaję ten kataklizm w najblizszym czasie. Co to jest kwestia buków i jodeł? rozwiń temat.
REALIA SĄ TAKIE ŻE WITAM CIE NA FORUM choc już bywalcem tu nie jestem:)

czternastak
15-09-2008, 13:46
A ty co z Ustrzyk pewnie jesteś Jabol to od jabol punk?To tylko taka riposta;-) Mam 30 lat mój ojciec widział tu inny las a nasze dzieci zobaczą inny. Byki ryczeć będą i w krzakach im wiek lasu nie przeszkadza. Mam znajomków co ten las tną i oni narzekają że to co teraz na kloca idzie kiedyś na metry by nie wzieli już to o czymś świadczy. Jeżeli ci to nie wystarcza obczaj nowe stokówki płd stoki Otrytu nad Dwernikiem, Dolina Hylatego w kierunku Dwernika Kamienia piękne nie. dewastacje można`wymieniać bez końca ja chciałem usłyszeć jakiś odzew od was narazie to wychodzę na eko świra a problemu nie ma ok. poczekamy zobaczymy świat zmienia się powoli bieszczady to nie puszcza amazońska gdzie w oka mgnieniu znikają tysiące hektarów. Odechciewa się w ogule odzywać lepiej bić

Jabol
15-09-2008, 17:47
luzik Czternastak:) Teraz są konkrety. Trzeba było to od razu w jednym poscie pisać. Pozdrawiam!

Henek
15-09-2008, 21:42
A to ci chistoria !

Recon
15-09-2008, 21:49
Jak mogą wyciąć w pień ten las? Nie wierzę, by polityka służb leśnych doprowadziła do własnego samobójstwa? Jak już coś wycinają to z głową. Czyż nie tak bieszczadcy leśnicy?

czternastak
15-09-2008, 23:10
Wiedziałem że się ktoś się przyczepi do ortografii, jeszcze raz sorry za to dodam że będzie pewnie tego więcej.Wyczuwam u Henka też zbawienną ironię co zapewne oznacza że poruszam sprawę powszechnie znaną. Reconowi odpowiem tak racjonalna polityka w Polsce ha ha.Polityka służb leśnych w latach 60-70-tych doprowadziła do stanu obecnego a mogła być Alaska.Zobaczycie do czego doprowadzi obecna polityka. Za 10 lat nie będzie czego ciąć.Mówię wam sami robotnicy leśni to wiedzą już teraz tną w takich miejscach że się w pale nie mieści po stromiznach lecą buki z których na tartaku są same odpady i sęki. Śpieszą się aby wszystko dorżnąć zanim wejdzie unia bo wtedy niewiadomka. Dlatego przetargi wygrywają ci co zaniżą koszta robocizny robotę odwalają byle jak np; nielegalna zrywka korytami potoków to tu normalka potem zamulają się. ujęcia wody pitnej dla wsi mówię wam błędne koło. Kto bywa w Bieszczadach musi to widzieć tylko okłamuje sam siebie a ten kto zarzuca mi kłamstwo nie wie co mówi ja nie kłamię kto twierdzi inaczej ...solówa sorry ale nerwy mi puszczają jak poruszam ten temat A PISZĘ OD SERCA NA WSKROŚ BIESZCZADZKIEGO

Krysia
16-09-2008, 08:34
Śpieszą się aby wszystko dorżnąć zanim wejdzie unia bo wtedy niewiadomka.
straszne co piszesz, ale...jaka znowu Unia?bo Unii Europejskiej to już jesteśmy kilka ładnych lat i Bieszczady też w niej są przynajmniej te po naszej i po słowackiej stronie

Derty
16-09-2008, 09:49
Hej:)

Czternastaku, witaj na Forum:) I nie denerwuj się, bo jak mawiano: nie było nas, był las... Gdybyś zobaczył bieszczadzkie stromizny w latach 20 i 30-tych ubiegłego wieku, to teraz byłbyś spokojniejszy:) A i tak wszystko po tamtych czasach ładnie zarosło łącznie z połaciami polan wypasowych itp miejscami. Pan Krukar mógłby tu długo wymieniać takie miejsca, gdzie były wsie, łąki, pola, poręby, a teraz szumi bór. Ja wierzę w moc Natury, w jej zdolność do odnawiania się, do natychmiastowego zajmowania miejsca, w którym przed chwilą był człowiek. Kiedyś być może znów odejdą ludzie z lasu, choć teraz trudno sobie wyobrazić, czemu mieliby to zrobić...I powrócą wielkie buki i jodły. A może PN się rozrośnie ku północy?:)
He, he. Już słyszę te kasandryczne przepowiednie: bezrobocie nadciąga w Bieszczady:P
Pozdrawiam,
Derty

Zefir
16-09-2008, 17:02
No cóż, w pewnych kwestiach trudno mi się nie zgodzić z czternastakiem. Popyt na drewno jest duży... za duży.
Ale faktycznie coraz mniej starych jodeł, buków, jaworów w naszych lasach.

Derty - BPN nie rozrosnie się ku północy. Wiesz dlaczego - SAMORZĄDY. Na wycinkę - tylko reakcja. Plan planem (PUL), ale to do nie jest Biblia!

czternastak
18-09-2008, 03:03
orsini masz rację zapędziłem się z tą unią. Chodziło mi może bardziej o to że w końcu ktoś przykręci kurek na wycinkę w zwiazku z unikatowością omawianego regionu. Jeśli nie uczynią tego polscy obywatele mogą nam to narzucić władze unijne. Niestety zwykle w takich wypadkach bywa za późno. Derty mówisz niezwykle mądrze oczywiście że przyroda się wybroni mi chodzi tylko i wyłącznie o nas ludzi i nasze doznania estetyczne gdy wchodzimy do lasu. Szkockie wzgórza też sa urokliwe jadnak ja oczekuję po bieszczadach czegoś bardziej puszczańskiego mam nadzieje że wy również. Jeżeli chodzi o bezrobocie jest to problem bolesny (mam wielu znajomych pracujących w lesie). Tym większa jest zbrodnia lasów państwowych powinni byli gospodarkę tak wyregulować aby pracy starczyło na dłużej. Najłatwiej jest nabić sobię kabzę i zostawić błoto. wielu mieszkańców bieszczad jednak jakby wyczuło pismo nosem i przerzuca się na turystykę co niesie nieco nadzieji. Zefir popieram twoje zdanie (choć nie do końca rozumiem końcówkę twojej wypowiedzi). Dobrze gdyby słóżby leśne chociaż przestrzegały obszarów chronionych które już tutaj mamy. Pomyślcie Park Krajobrazowy Doliny Sanu, BPN, rezerwaty wszystkie te obszary dodatkowo posiadają otuliny. Na dobrą sprawę ingerencja leśników w bieszczadach powinna być znikoma lub wysoce przemyślana.Tymczasem gospodarkę leśną tego regionu najlepiej zobrazuje typowo bieszczadzki obrazek. Jedzie Kamaz czy też inna ciężarówa wypełniona po brzegi drewnem przez most drewniany np; w Dwerniku czy w Zatwarnicy. Pytanie do forumowiczów jaka jest nośność mostu a ile waży ciężarówka z drewnem. do jutra cześć

lucyna
18-09-2008, 06:57
Nośność mostu 10 ton, ciężar do 26 ton.
Gdybyście chcieli poczytać sobie o bieszczadzkich lasach o charakterze pierwotnym polecam "Roczniki bieszczadzkie nr 16". Szczególnie wprowadxajacy w temat : "Lasy o charakterze pierwotnym w Bieszczadzkim Parku Narodowym" Stanisława Kucharczyka.

takitam
18-09-2008, 08:37
Po co taki zamęt wprowadzać. Nikt nic bezprawnie nie wycina.
Bezrobocie, to oddzielny temat, jak również wpływ ewentualnego powiększenia BdPN na wzrost bezrobocia, chociaż zdania są skrajnie podzielone.

Krysia
18-09-2008, 09:50
Jeśli nie uczynią tego polscy obywatele mogą nam to narzucić władze unijne.
Jedyne co unia nam narzuci i narzuca to coraz większe przeróżne podatki i opłaty. A ochrony terenów Natura 2000 jakoś nie bardzo mogą. Co więcej zaraz się pewnie zgodzą na budowę drogi przez dolinę Rospudy z proponowanym przebiegiem trasy, więc na unię liczyć nie ma co w tym temacie. Co najwyżej dowalą kary finansowe, bo tyle to potrafią i potwierdza się moje pierwsze zdanie;-)
A za gospodarkę leśną ktoś przecież odpowiada?ktoś jest nad nimi?to napisz skargę i najlepiej udokumentuj to zdjęciami.

Zefir
18-09-2008, 16:57
Idealiści, idealiści. Zrób zdjęcia i udokumentuj? Smiechu warte...Odpowiedzą - to planowa gospodarka leśna,taki mamy Plan Urządzania Lasu, przyrost jest większy niż pozyskanie, i tym podobne banały.
Tylko lobbing i naciski (rzecz jasna formalne naciski) mogą powstrzymać tą eskalację wycinek.

Aha - bym zapomniał- dodadzą,że jesteś laikiem, nigdy nie byłeś w lesie no i że w ogóle sie nie znasz i takie tam dyrdymały.

Ułożyłem stopniowalność pe2wnych pojęć używanych przez niektórych lesników na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci.

1. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu funkcjonowało pojęcie - lasy pierwotne Puszczy Białowieskiej
2. Dziś funkcjonuje pojęcie - lasy naturalne Puszczy Białowieskiej
3. W przyszłości będą to - lasy zrównoważonej gospodarki leśnej Puszczy Białwieskiej.

Różnica?

Jest różnica. Taka jak między jajkiem a wydmuszką. Z pozoru wyglądają identycznie...tak też laik odbiera las...jednak przy próbie porównania widać różnicę....tak traktują las przyrodnicy i znawcy.

Leśnicy korzystają z "prawa wydmuszki" - "co z tego,że w środku nic nie ma, ważne ,że skorupka wygląda tak samo".

Innym argumentem lesników jest - przecież używamy drewna, skąd mamy meble, itp.
Wszystko to prawda, ale lasy naturalne postulowane do objęcia ochroną obejmują mały procent lasów w ogóle i ewentualne objęcie ich ochroną nie spowoduje drastycznego zmniejszenia pozyskania i co za tym idzie strat gospodarczych. Tu chodzi raczej o swoisty prestiż lesników, strefy wpływów i "rząd dusz". Nikt , podkreślam NIKT nie postuluje objęcia ochroną pozostałych 98% lasów w zarządzie LP. Tu chodzi o zachowanie wartości unikatowych.

czternastak
19-09-2008, 03:05
Tyle sie opisałem i bez większych błędów a tu pierdut wszystko wcieło... Dlaczego !!!? :-(

lucyna
19-09-2008, 07:15
Napisz jeszcze raz.
Wczoraj miałam przyjemność rozmawiać z jednym z "Naturowców". Podczytuje forum. Nie jest zdziwiony. Odkąd upadł pomysł aby poszerzyć BdPN o część z tych terenów to LP mają wolną rękę. Traktują Otryt i okolice jako las gospodarczy.
Mieliście wybór. Dokonaliście wyboru. Nie widzę powodu do płaczu.Gdy się samemu powiedziało a to teraz należy wysłuchać całego alfabetu. W chwili gdy upadła idea poszerzenia BdPN o okolice Otrytu należało się spodziewać, że LP potraktują te lasy jako gospodarcze. Wczoraj rano rozmawiałam także na ten temat z jednym z naturowców-ochroniarzy-naukowców. Byliście przeciwni jako mieszkańcy ochronie to proszę teraz nie płaczcie, że tną. Wybraliście samorządowców, którzy są przeciwni ochronie przyrody. Pan Starosta nie widzi żadnych korzyści z istnienia BdPN. Posuwa się nawet do stwierdzenia iż blokują i zablokowali mam nadzieję, że nieskutecznie powstanie TuPN tylko dlatego, że uważa iż z istniejącyego parku nie ma żadnych korzyści dla mieszkańców. No cóż Panie Starosto miliony osób w Bieszczady przyjeżdżają tylkopo to aby podziwiać nowy ustrzycki rynek i zurbanizowane okolice Jeziora Solińskiego. Szczególnie te należące do gminy Czarna.

vm2301
19-09-2008, 08:55
Napisz jeszcze raz.
Odkąd upadł pomysł aby poszerzyć BdPN o część z tych terenów to LP mają wolną rękę. Traktują Otryt i okolice jako las gospodarczy.
Mieliście wybór. W chwili gdy upadła idea poszerzenia BdPN o okolice Otrytu należało się spodziewać, że LP potraktują te lasy jako gospodarcze. . Wybraliście samorządowców, którzy są przeciwni ochronie przyrody. Pan Starosta nie widzi żadnych korzyści z istnienia BdPN.

Lucynko,

Piszesz w takim tonie jakby jedynymi alternatywami były:

a) totalna ochrona parku narodowego
b) totalne wycięcie w pień wszystkiego, co zielone.

Las gospodarczy chyba nie jest skupiskiem zarośli do eksterminacji;)

Kolega pisze o "niewłaściwej" gospodarce leśnej, niezgodnej ze sztuką, choćby las był zwykłym źródłem surowca dla przemysłu drzewnego.

Takie przynajmniej odnoszę wrażenie.

Miałbym pytanie, przede wszystkim do czternastaka:

Piszesz, że LP w Lutowiskach chcą zarobić ile się da przed "zakręceniem kurka", ale jak to możliwe, gdy (jak piszesz w innym poście) wycinają takie buki, z których w tartaku same odpady są.

To jak zarabiają?

Dwa, w takim razie jakie są motywy takiej dewastacji. Zakładając, że dzięki niej zarabiają, to czy nadleśniczy i spółka są na prowizji? Premie mają wypłacane od zysku?
Czy może tylko są fanami terminatora i chcą poznać smak destrukcji;)

Wszystko niemal na tym świecie da się logicznie wyjaśnić, więc...?


Pozdrawiam:)

lucyna
19-09-2008, 20:04
Nie płaczę, gdy widze wycięte drzewo. Za kilka, kilkadziesiąt lat w tym miejscu wyrosnie nowy, piekny las. Nie chcę tylko aby traktowano lasy o charakterze pierwotnym i cenne zbiorowiska leśne tylko jako źródła pozyskiwanych pieniędzy.
Są różni leśnicy. Akurat nie zbyt lubię Nadleśniczego i chyba z wzajemnością ale pamietam pewną awanturę którą mi zrobił. Leśnik opierdolił ekologa za to, że naraził na szwank dobro przyrody. Jakoś nie moge uwierzyć w to cięcie na pamięć Otrytu.

Henek
19-09-2008, 23:02
Czternastak napisał :

Tyle sie opisałem i bez większych błędów a tu pierdut wszystko wcieło... Dlaczego !!!?
.... ano to jest nowoczesna technika !
nie zrozumiesz jej , ale możesz ominąć pojawiający się problem.
Jak piszesz dłuższego posta to zanim go wyślesz naciśnij kombinację klawiszy
CTRL + A (zaznacz wszystko)
a potem CTRL + C (czyli zapamiętanie tekstu w wewnętrznej pamięci kompa)
Ja tak zawsze robię.
Jak jakiś ancykier zeżre to co napisałeś , wówczas zawsze można odzyskać tekst wciskając naraz klawisze CTRL + V
wiem bo też mi nieraz zjadło.

czternastak
20-09-2008, 03:15
Takitam wiesz że prawo można naginać nie spada przecież lesistość w kraju może nawet rośnie (tylko drzewa coraz młodsze). poza tym woda w Sanie non stop zmącona więc i ja trochę pomące.
Orsini nie wiem co unia może a czego nie może. Wiem czego obawiają się władze w bieszczadach ale nie wiem dlaczego nie znam się na ustawach, prawie i takich tam jestem z lasu. jeżeli chodzi o odpowiedzialność to wiem jak by się skończył donos ze zdjęciami. Ukaraliby bogu ducha winnego człowieka leśniczego bądż robotnika odpowiedzialnego za oddział do tego pewnie mojego znajomego. Taki człowiek wykonuje tylko prikaz nie on to znajdzie się ktoś inny. Odpowiedzialność rosnie wraz ze stanowiskiem. Najwyższy czas aby w Polsce pospadało troche szyszek jeżeli wiesz o czym mowa.
Zefir twoja wypowiedź muzyką dla mych uszu boleję nad tym co dzieje się w Puszczy Białowieskiej i popieram zdanie że siła w grupie konsekwencji i jednomyslności. Zachować trzeba przede wszystkim zdrowy rozsadek przy gospodarce i estetykę robót leśnych. Przykładowo w Bieszczadach do zrywki używa się legendarnego deta zapewne nieraz widzieliście jaką popeline w lesie zostawia ten czołg. Kiedyś do zrywki używano konika, konik wszędzie dojdzie i szkód nie narobi. W parkach konnych pracowało wielu ludzi a więc problem bezrobocia z głowy dlaczego do tego nie wrócić? Bo trzeba więcej, taniej, szybciej niestety to nie oznacza lepiej. Kto zdrowy na umyśle wylesia stoki bardzo strome przecież las wiąże tam grunt. Nie jestem fachowcem od erozji ale to aż śmierdzi poważnymi obsunięciami gleby. Estetyka to np: wykorzystać stary już istniejacy dukt zamiast wciąż pchać detem nowe i nowe.
Pani Lucyno ja naprawdę mam słabe nerwy a nie chcę żeby mnie wyrzucili z forum więc proszę po mnie nie jechać. Bez urazy ale przypomniała mi się podstawówka non stop mnie tam jakaś pani opierniczała. Lucyno nie zna mnie pani i nie wie pani jak głosowałem i czy głosowałem. Ja nigdy na nic nie głosowałem. Prosze oszczędzcie mi morałów w stylu nie głosowałeś to się nie dziw w mojej rodzinie to tradycja i jestem z tego dumny!!! Ale wybaczam pani bo pewnie pani też skoczyło ciśnienie. Ludzie powinniśmy się jednoczyć nie różnić.
vm2301 pozdrawiam również i pisz do mnie trochę prościej serio premie, prowizje????. Powtarzam co mówił mi ziomek pracujący u ojca na tartaku. Podejrzewam że Nadleśnictwo ma swoje normy a tartak precież prywatny bierze co mu rzucą czekać nie będzie. Aha na przyszłość nie traktujcie mnie jak szpiega
1 nie każdą informację wam sprzedam
2 sam wielu rzeczy nie kumam.
Chciałbym aby forumowicze też wykazali się inwencją. Dajcie znać czy całe Bieszczady sa niszczone tak samo. Moje tereny to nadleśnictwa lutowiska, stuposiany. Wielkie dzięki Henek już to robię. Nara wszystkim hej

lucyna
20-09-2008, 08:50
;)Wybacz Drogi Współforumowiczu. Nie chciałam Cię zdenerwować. Nie chcę także aby Amini i Moderatorzy wyrzucili Cię z forum.
Ja wiem, że to forum czytają oficjele leśni, dziennikarze i nawet CBŚ. Krzysztof coś na ten temat także wie. (Nie mogę odnaleźć postu na forum ustrzyckim o którym mówił mi wczoraj Znajomy).
Spełniłeś swój obywatelski obowiązek. Doniosłeś nam, że na Otrycie źle się dzieje.
Wybacz, że trochę kpię ale nie rozumiem w co bawisz się. I prawdę powiedziawszy nie interesuje mnie to. Szczególnie dziś. Rano Koleżanka obudziła mnie, bo wczoraj przeżyła szok. Nowy właściciel pola w Olszanicy całkowicie zniszczył przepiękne wrzosowisko. TuPN z tego co wiem nie powstanie w najbliższej przyszłości więc proszę nie denerwuj mnie swoimi zagrywkami. Wiesz coś konkretnie to powiedz. To są Bieszczady zwykła odwaga cywilna jest w cenie. Jeżeli zaś nie to żegnam Cię czułym górskim ... . (Cytat z Brytanów)

czternastak
20-09-2008, 16:18
Dobra jeszcze raz. Czy to jest normalne że na terenie Nadleśnictwa Lutowiska gdzie jest tyle obszarów chronionych akceptuje się największy plan wycinki w historii tegoż nadleśnictwa. Każdy wie że w Bieszczadach wycieto już dużo wystarczy spojrzeć na zdjęcia znanych fotografików o tytułach w stylu kto ciebie ciął bieszczadzki lesie ( Henek ratunku jak się robi cudzysłów). Idąc dalej, gdy wytnie się bardzo dużo na terenach już przetrzebionych czy nie będzie to ingerencja w krajobraz? A teraz niespodzianka gdzie leżą omawiane tereny? Na terenie Bieszczadzkiego Parku Krajobrazowego. Czy to nie jest łamanie prawa? Wiem że może za bardzo uogólniam nie podaje wam szczegółów dewastacji, wycinek itp. Uwierzcie mi nie jestem kablem (pozdro dla panów z cbś) i nie lubie jak używa się wobec mnie słowa donos.

Misieg
20-09-2008, 17:22
Na terenie Bieszczadzkiego Parku Krajobrazowego.
A co to takiego?

czternastak
20-09-2008, 17:48
sorka nie wiem jak narodziła się ta pomyłka pewnie zbyt małą wagę przywiązuje do nazewnictwa. Oczywiście miało być PARK KRAJOBRAZOWY DOLINY SANU :oops:

Pyra.57
20-09-2008, 23:18
Nie jestem specjalistą od gospodarki leśnej i nie wiem czy taka wycinka jest konieczna czy nie? Ale dla mnie najgorsze jest to, że po takich ekscesach szlaki zazwyczaj są tak roztranżolone, że płakać się chce. Poza tym wycinki takie pociągają za sobą zamykanie tras, tak jak w tym roku w czerwcu było ze szlakiem niebieskim z Widełek na Magurę Stuposiańską oczywiście o tym fakcie dowiadujemy się w miejscu gdzie chcemy wejść na szlak. Czy tak powinno być?

pozdrawiam
Marek

czternastak
21-09-2008, 01:44
Takich roztrężolonych szlaków jest więcej. Szlak rowerowy czyli stokówka z Nasicznego do Sękowca cała zabłocona spróbujcie np w maju pojażdzić tam rowerem.Dalej szlak z tejże stokówki biegnący na Dwernik-Kamień, szlak z Dwernika do Chatki Socjologa, fragmenty niebieskiego szlaku biegnącego grzbietem Otrytu, wspomniany przez ciebie szlak w okolicach Stuposiańskiej.To wymienię tak odrazu bez zastanowienia chociaż ja akurat szlakami nie chadzam więc autorytetem nie jestem

naive
21-09-2008, 11:23
Nie jestem specjalistą od gospodarki leśnej i nie wiem czy taka wycinka jest konieczna czy nie? Ale dla mnie najgorsze jest to, że po takich ekscesach szlaki zazwyczaj są tak roztranżolone, że płakać się chce. Poza tym wycinki takie pociągają za sobą zamykanie tras, tak jak w tym roku w czerwcu było ze szlakiem niebieskim z Widełek na Magurę Stuposiańską oczywiście o tym fakcie dowiadujemy się w miejscu gdzie chcemy wejść na szlak. Czy tak powinno być?

pozdrawiam
Marek

Jak to określasz "roztranżolenie" szlaków, także dróg leśnych odbywa się w majestacie prawa / art. 30 ust. 2 ustawy o lasach/, tylko czy każdy przypadek dewastacji przy okazji wyrębu wskazuje na to, iż ci co to robią, to dobrzy gospodarze ? Kiedyś podobny spór prowadzilismy tu z Salamandrą. Oczywiście prawo dopuszcza niszczenie drzew, krzewów i roślinności przy okazji tzw. gospodarki leśnej. Ale czy dobry gospodarz tak powinien robić w każdych warunkach? Warto pamiętać, że lasy bieszczadzkie to prawie w całości lasy ochronne . Mają znaczenie nie tylko dla powiatów bieszczadzkiego czy leskiego, ale co najmniej dla całego Podkarpacia. Co może zrobic zbyt rozwinieta "gospodarka" w lasach górskich czy podgórskich , widac gołym okiem w wielu miejscach Beskidu Sądeckiego czy Beskidu Śląskiego

Krysia
21-09-2008, 13:39
Lucyno nie zna mnie pani i nie wie pani jak głosowałem i czy głosowałem. Ja nigdy na nic nie głosowałem.
to trzeba było głosować!
Chyba po to są one organizowane?jak się nie głosuje to jedyne co to potem można pomarudzić. Masz nauczkę-nigdy więcej nie opuszczaj żadnych głosowań, referendum, wyborów itd
Wszystkie są jednakowoż ważne.
Jeśli istotnie takie głosowanie było o jakim pisze Lucyna to jest tak jakby po części Wasza wina, tak tak Twoja też, właśnie przez to,że NIE zagłosowałeś za ochroną tego terenu. No chyba, że jesteś jeszcze za młody i poporstu prawnie nie mogłeś

vm2301
21-09-2008, 13:48
vm2301 pozdrawiam również i pisz do mnie trochę prościej serio premie, prowizje????.

czternastak,

Patrzę na to pod katem rachunku ekonomicznego - skoro surowiec do dupy, to biznesu się na nim nie zrobi. Więc po co tyle ciąć? No chyba, że nie ma wyjścia i brać to co leśni przywiozą trzeba.

Plany wycinki chyba nie są tajne, ktoś je zatwierdza, ktoś może też może zaskarżyć?

czternastak
21-09-2008, 19:04
Naive prawdę pisze. Orsini jak zwykle ma coś do mnie. Może i za młody byłem nie wiem... nawet nie słyszałem o tym głosowaniu. Do wyborów mam uprzedzenie. Jaki wybór między czym a czym? Demokracja phi. Większość ludzi na wyborach pogrywa w kółko i krzyżyk. Nie ten, to tamten.. a może ten bo przystojny, kto się sprawdzi? Komuna upadła i dobrze ale narazie kto się sprawdził wedle mnie nikt mówię wam ważniejsza jest świadomość i zdrowy rozsądek obywateli. Powoływać kolejne parki narodowe po to żeby nie zdewastowali terenów tam położonych to jest chore. Świadomi ludzie tak eksploatują teren że starcza na lata i nic nie trzeba powoływać bo wszędzie wygląda jak w parku narodowym. W następnym poście usłyszę że jestem utopistą czy jakoś tam. Kładę na to lachę. Jestem w lesie często.. ja was widze wy mnie nie a wybory nie dla mnie he he he .
vm2301 tartak ma odbiorców którym musi dostarczyć np półprodukt nikogo nie obchodzi że musi przerobić więcej buka aby się wywiązać. Co do zaskarżania planów wycinki nie wiem jak to się robi. Ale 10 -letni plan wycinki w Nadleśnictwie Lutowiska jest ogromny i trwa już parę latek (to nie jest kit). Może są i dobre strony tej wycinki. Znając zdolności regeneracyjne Bieszczadów i pasję sadzenia nowych młodników świerkowych przez leśników prognozuje wielkie krzory w przyszłości. Zapewne będzie tam moc zwierzyny trudnej do upolowania no i ja w tych krzorach 8-)

Krysia
21-09-2008, 19:29
Nic do Ciebie nie mam, ale nie lubię jak ktoś tak pisze-wszystko źle, a skoro źle to zrób coś w tym kierunku a nie tylko olaboga.
Czego od nas oczekujesz nie bardzo rozumiem?
Że pojedziemy i się będziemy łańcuchami do świerków przykuwać na Otrycie?wybacz mą złośliwość, ale poprostu nie rozumiem cóż chcesz osiągnąć???Sam mówisz, że ludzie pracę stracą itd...więc Ty w tym kierunku niczego nie zrobisz, czyli mają zrobić inni i będzie na nich?

ja was widze wy mnie nie
eeeeee...:shock:

chris
21-09-2008, 19:54
cze, czternastek, z musu posiedziałem w gminie Lutowiska "nieskolko dniej". Konkretnie, o co chodzi? :wink:

vm2301
21-09-2008, 21:56
czternastak rzekł:
tartak ma odbiorców którym musi dostarczyć np półprodukt nikogo nie obchodzi że musi przerobić więcej buka aby się wywiązać.

no ale za "więcej buka" do przerobu, musi więcej zapłacić chyba?
Nie znam się na tartacznym przemyśle, tak tylko gdybam sobie.;)

Trzeba by się jesienią wybrać w ten Otryt, bo wiosną go może już nie być...

Pozdrawiam:)

czternastak
22-09-2008, 02:27
Cze chris posiedzim pogwarzim... Orsini jak lubisz się do świerków przykówać twoja sprawa ja nie będe nikomu mówić co ma robić...i niech nikt nie mowi tego mnie. Co chcę osiągnąć ... trochę ludzi uświadomić... a co ty chcesz osiągnąć... w życiu w internecie? Internet ciekawa sprawa... forum dysusyjne...więc siedzim i dyskutujem no nie A czego wy odemnie oczekujecie? vm2301 czego nie wiem nie powiem może te sękate i krzywe buki są tańsze mógłbym popytać ale nie ciekawi mnie to( tzn ceny prowizje itp) . Sprawdzcie sobie Stoły od Hulskiego fajnie pocięte odmłodzony drzewostan jak mawiają leśni.

Krysia
22-09-2008, 09:26
ok czujemy się uświadomieni. I co dalej?

Derty
22-09-2008, 11:56
Pytanie
Czy te wycinki obejmują zasięgiem rezerwat na Hulskim? Bo jak tak, to pewnie wiem czemu się tam rzucili leśni z piłami:P U nas też rezerwaty mają teraz gorzej:/ A i tak wszystko to pikuś wobec niejasnych pogłosek o zmianach w ustawie o ochronie przyrody przygotowywanych przez jaśnie nam panującą ryżą władzę. Jeśli to, o czym usłyszałem ostatnio - takie tam ploteczki z gabinetów ministerstw - się ziści, to wszyscy obrońcy przyrody BĘDĄ MUSIELI iść na kolanach do Imć Pana Prezydenta z łkaniem o weto dla proponowanych ustaw;> Nie podam szczegółów tutaj, bo to tylko plotki. Jednakże te wycinki na Otrycie mogą się okazać nic nie znaczącym drobiazgiem wobec skali destrukcji umyślonej (prawdopodobnie) przez ryżego & co.
Pozdrawiam
Derty

czternastak
22-09-2008, 13:49
Czy Stoły to rezerwat Hulskie? Nie rezerwat to druga strona Sanu. W samym Rezerwacie Hulskie to nie tną przynajmniej z tego co ja wiem ale za to wszędzie naokoło. Za to na Stołach leży Puszcza Bukowa a wyżej stołów rozpoczyna się BdPN. Na Stołach były zwarte skupiska jodły (niektóre sztuki potężne). Teraz mocno przerzedzony tam las a syf zostawiony jest że hej nogi można połamać. Miśki co tam hadzają gonić lubią a jedna stara babcia mawiała że mieszka tam smok....i machała ręką w stronę Połoniny i Stołów

Teresa45
22-09-2008, 15:16
Byłam w sierpniu w bieszczadach troszkępogadaam sobie z ludżmi tam mieszkającymi i to co pisze czternastak to "święta prawda" wycinki sąi to tam gdzie nie powinny być tnie się wszystko co popadnie jeżeli tylko jest zbyt, pracownicy którzy wycinają tylko się za głowe łapią lecz co mają robić przecież z tego żyją , gdy chodzi sie nie tylko po szlakach turystycznych lecz po lokalnych ścieżkach to wydoczna jest wycinka na szeroką skale.Co najciekawsze to nawet w parku trwa wycinka zmieniona przebieg szlaku aby nie była widoczna lecz drzewa wywozone są w wielkich ilosciach. Byłam i widziałam wiec nich nikt nie kpi z czternastka bo MA RACJE ze martwi się o bieszczady

Polej
22-09-2008, 15:38
Nie znam się na gospodarce leśnej, jednak uwielbiam las (jak pewnie większość z nas) i od dzieciństwa z racji zamieszkiwania w niedalekiej odległości, mam z nim bliski kontakt. To co mnie zaczęło zastanawiać po ostatnich wyjazdach w Bieszczady, to faktycznie wzmożony ruch pilarzy w lasach. Nie neguję tego, ponieważ tak jak mówiłem nie znam się na gospodarce leśnej i ufam, że prowadzona jest mimo wszystko w dobrej wierze (choć o racjonalne myślenie coraz trudniej, mamona oślepia). Często wędruję na Dwernik Kamień i tu za każdym razem mam do czynienia z jakąś zmianą krajobrazu. Ostatnio można było podziwiać widoki z północnego stoku w kierunku Otrytu (patrz foto). Można zobaczyć „Chatę Socjologa” oraz popatrzeć z góry na Dwernik. Przedtem uniemożliwiały to spory bukowy las. I jeszcze jedna uwaga, już wspomniany w wątku straszny bałagan na zrębie. Wiadomo, że teren trudny i nie można porównywać do zrywki na nizinach, jednak zręby bieszczadzkie wyglądają jak po przejściu tornada, które zabrało ze sobą grubiznę zostawiając w nieładzie całą resztę.

Zefir
22-09-2008, 16:37
I mi nie jest obce wrażenie wzmożenia wycinek. Przykre to. Dziwi mnie jedno - dlaczego nikt z oficjeli leśnych - pomimo,że podobno odwiedzają to forum - nie wypowie się na rzeczone kwestie.
No cóż - lokalne gazety nie zajmą się tymi tematami. Dlaczego? (autocenzura)

Pozostaje tylko forum i prasa ogólnopolska...

naive
22-09-2008, 17:08
Pytanie
Czy te wycinki obejmują zasięgiem rezerwat na Hulskim? Bo jak tak, to pewnie wiem czemu się tam rzucili leśni z piłami:P U nas też rezerwaty mają teraz gorzej:/ A i tak wszystko to pikuś wobec niejasnych pogłosek o zmianach w ustawie o ochronie przyrody przygotowywanych przez jaśnie nam panującą ryżą władzę. Jeśli to, o czym usłyszałem ostatnio - takie tam ploteczki z gabinetów ministerstw - się ziści, to wszyscy obrońcy przyrody BĘDĄ MUSIELI iść na kolanach do Imć Pana Prezydenta z łkaniem o weto dla proponowanych ustaw;> Nie podam szczegółów tutaj, bo to tylko plotki. Jednakże te wycinki na Otrycie mogą się okazać nic nie znaczącym drobiazgiem wobec skali destrukcji umyślonej (prawdopodobnie) przez ryżego & co.
Pozdrawiam
Derty

Co zmian prawa - poniewaz obecnie rządząca siła przewodnia zapowiedziała łączenie różnych agencji itp. a z agencjami rolnymi jakos nie wypada / czytaj: domena koalicjanta/, czyżby słowo stało się ciałem w postaci gotowego już projektu połączenia lasów państwowych z parkami, przy okazji likwidując zarządy parków krajobrazowych ? O ile pamiętam, takie projekty się juz pojawiały, lasy będąc jednostką dochodową, miałyby z czego utrzymywac będące na garnuszku budżetu parki narodowe.
A co do nadleśnictw bieszczadzkich - jeszcze kilka lat temu te położone w Bieszczadach były deficytowe z założenia. Czyżby zdecydowano , że jednak mają przynosić dochody i stąd wzmożony wyrąb lasów wodo- o glebochronnych ?

chris
22-09-2008, 17:21
15.07.2008 http://www.kprm.gov.pl/s.php?doc=1493
ratio legis:

"Łatwiejszy dostęp społeczeństwa do informacji o planach ochrony środowiska oraz powołanie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska to jedne z najważniejszych ustaleń przyjętej przez rząd ustawy.
W projekcie określono zasady i tryb postępowania podczas udostępniania informacji o środowisku i jego ochronie, ocenach oddziaływania na środowisko oraz zasady udziału społeczeństwa w ochronie środowiska. Przewidziano, że organy administracji są zobowiązane, bez zbędnej zwłoki, udostępnić każdemu obywatelowi (w tym czternastkowi;)) informacje o środowisku i jego ocenie jeszcze przed ich zatwierdzeniem. Większe uprawnienia będą miały także organizacje ekologiczne. Dane o dokumentach zawierających te informacje powinny być zamieszczane w publicznie dostępnych wykazach prowadzonych elektronicznie i udostępnianych w Biuletynie Informacji Publicznej.
Zgodnie z przepisami, utworzony zostanie nowy organ – Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska i jego regionalni odpowiednicy. Głównym zadaniem tych wyspecjalizowanych służb będzie usprawnienie procesu zarządzania środowiskiem. Regionalni dyrektorzy mają przejąć od wojewodów zadania dotyczące ocen oddziaływania na środowisko, ochronę obszarów Natura 2000 i innych przyrodniczo cennych terenów. Będą też zajmować się zapobieganiem szkodom wyrządzanym środowisku. Takie rozwiązanie pozwoli zarządzać zasobami przyrodniczymi w sposób bardziej zharmonizowany i odpowiadający lokalnym uwarunkowaniom i zagrożeniom. Pozwoli też skuteczniej wykorzystywać środki unijne.
Generalny dyrektor ochrony środowiska będzie współpracować z głównym konserwatorem przyrody i Państwową Radą Ochrony Przyrody, organami samorządu terytorialnego i organizacjami ekologicznymi.
Nowe prawo przewiduje, że przedsięwzięcia mogące znacząco lub potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko oraz na obszary Natura 2000 wymagają przeprowadzenia oceny. W ramach oceny określone zostaną: środowisko, zdrowie i warunki życia ludzi, dobra materialne, zabytki, dostępność kopalin, sposoby zapobiegania i zmniejszania negatywnego wpływu na środowisko przewidzianych inwestycji oraz zakres monitoringu przedsięwzięcia.
Zgodnie z przepisami, decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach będzie wydawana przed wydaniem decyzji o: pozwoleniu na budowę, zatwierdzeniu projektu budowlanego, rozbiórce obiektów jądrowych, warunkach zabudowy i zagospodarowaniu terenu, koncesji na poszukiwanie i wydobywaniu złóż kopalin, regulacji wód i budowie wałów przeciwpowodziowych, lokalizacji autostrady, drogi publicznej, linii kolejowej. Decyzje te będą wydawane przez regionalnych dyrektorów ochrony środowiska, starostów, dyrektorów regionalnej dyrekcji Lasów Państwowych (w przypadku zmiany lasu na użytek rolny), wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. W sytuacji stwierdzenia nieprawidłowości w wydanych przez ww. organy decyzjach generalny dyrektor ochrony środowiska może wystąpić o stwierdzenie ich nieważności.
Wykonawca starający się o zezwolenie na inwestycję będzie musiał spełniać wszystkie niezbędne wymagania zarówno przy wydawaniu decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych, jak i przy wydawaniu decyzji końcowej.
Projekt ustawy dostosowuje prawo polskie do ustawodawstwa unijnego".

źródło: Kancelaria Prezesa Rady Ministrów
Centrum Informacyjne Rządu
00-583 Warszawa, Al. Ujazdowskie 1/3
telefon: 022 8413832; 6946983
faks: 022 6252872; 6284821
e-mail: cirinfo@kprm.gov.pl

Ryżawy czy nie ryżawy, wszystko koledzy z jednej paczki ;))

grey
22-09-2008, 22:50
Ze smutkiem i wsciekłością konstatuję ten tytułowy wątek. Wczoraj wróciłem z okolic Zatwarnicy , Chmiela, Dwernika. A obraz zrywki wzdłuż czerwonego szlaku z Zatwarnicy na Dwernik-Kamień to po prostu exodus.
Rozmawiałem również z miejscowymi , którzy z dumą opowiadali jak świetnie radzą sobie w lesie i w jak znaczacy sposób wpływa to na ich status materialny. Klasyczny przykład być czy mieć.

czternastak
23-09-2008, 01:09
Ano oto chodzi się nam dyskusja wywiązała brawo!!! I ja się trochę nowin dowiedziałem, zwłaszcza od dertego i chrisa, choć są one sprzeczne jak to zwykle z nowinami bywa. Byłbym szczęśliwszym człowiekiem gdyby to chris miał rację. Do ciebie chris dwa pytanka kiedy toto może zacząć funkcjonować i skąd ewentulnie mógłbym kojarzyć twoją twarz tą ze starszej foty. Zapraszam na forum ludzi którzy zaobserwowali w Bieszczadach wspominane już dewastacje drzewostanów leśni bardzo nie lubią jak im się na ręce patrzy.

WALDI
23-09-2008, 11:17
Wycinka trwa od lat.To też Bieszczady ale na innych stokach.

Jeden będzie się burzył na to co się dzieje.
Ktoś inny postawi pytanie czym to sobie dupsko podetrzesz gdy tego robić nie będą.
Co miałem odpowiedzieć na tak postawione pytanie?

takitam
23-09-2008, 11:53
Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska i podporządkowane dyrekcje terenowe - świetlany pomysł. Ochroniarze powinni chodzić w teren, a nie tylko wydawać przepisy. Moim skromnym zdaniem, to następny moloch urzędniczy,
który będzie wydawał decyzje zza biurka. Jeśli łamie się prawo i wycina niezgodnie z Planem Urządzania Lasu, to ktoś za to ponosi odpowiedzialność i od tego są odpowiednie służby aby kontrolować i tak dalej.
Kiedyś jakiś nawiedzony "leśnik" wymyślił zalesienie Magury Stuposiańskiej sosną, a ponadto wszystkie polany śródleśne, a plan zalesień musiały wykonać Nadleśnictwa. Nie piszę o planach pozyskania, bo też były, ale nie było planów zrywki, więc tysiące metrów zgniło w lesie.
Zrywka ciągnikami gąsienicowymi, to pikuś w porównaniu z farmerami i tego typu pojazdami. Oczywiście, że powinno się powrócić do zrywki konnej, a pozyskanie prowadzić przede wszystkim zimą.

Browar
23-09-2008, 12:32
Wycinka trwa od lat.To też Bieszczady ale na innych stokach.

Jeden będzie się burzył na to co się dzieje.
Ktoś inny postawi pytanie czym to sobie dupsko podetrzesz gdy tego robić nie będą.
Co miałem odpowiedzieć na tak postawione pytanie?

Ech,trza było powiedzieć: w górach nie opłaca się pozyskiwać drewna,ważniejsze są funkcje ochronne lasu (np przed powodzią),a drewno tanie bo łatwe w hodowli i pozyskaniu jest z nizinnych plantacji (piszę plantacje bo lasu to one nie przypominają - np lasy raciborskie).

czternastak
23-09-2008, 15:49
Te metry za tobą Waldi to olcha prawdopodobnie wyląduje na wypale w retortach a papieru do d.... raczej z tego nie robią. Olchę tnie się w Bieszczadach na potęgę trwa przebudowa drzewostanu olchowego. Ta wycinka mnie akurat aż tak nie boli bo nie jestem wielkim fanem Olchy Szarej. Nie wiem dlaczego ale długie wycieczki po olchowych drzewostanach męczą bardziej niż te po bukowej strefie. Takitam masz rację są pod Stuposiańską rachityczne sosenkowe drzewostany a i wiele drewna w dawnych latach zgniło w lesie. Mnie starzy pilarze mówili że kiedyś to była gratka dostać fuchę przy wicincaniu drzew które celowo zostawiali w lesie, więcej za to płacili. Do teraz można trafic na spore składziki próchniejące w lesie. Jaki był tego cel? Prawdopodobnie odmłodzenie drzewostanu i ewidentny brak próchna w lesie... ha ha ha. Det(ciągnik gąsienicowy) potęgą jest i basta. Fakt że farmery też zrywają, pszczoły, ziły, tatry już raczej wożą (choć nie tylko). Ale pamiętaj Det pcha wszystkie ważniejszejsze stokówki i dukty po których tamte pojazdy się poruszają. Fakt że tamte pojazdy robią potworne koleiny. Det z racji swojej budowy żeby trawersować stromy stok musi go wpierw wyrównać. Dlatego pcha pługiem a za sobą zostawia piękną stokówkę.
Browar trafił w sedno powodzie, erozja to osobny rozdział który wynika z faktu dewastowania bieszczadzkich drzewostanów. Przypomnijcie sobie jak w dawnych latach San trzymał wodę. A teraz albo strach patrzeć tak rzeka ryczy albo susza że suchą nogą z kamienia na kamień przejść można. To las tak wodę trzymał. Dlatego zapewme cała Polska odczuje na własnej skórze co się u nas w górach wyrabia.

takitam
23-09-2008, 16:51
Tak się składa, że ja to wszystko znam od 1962r.
Wiem również co to pilarka, tdt ( te z płytą ) którymi zrywano kiedyś.
Nie potrafię policzyć ile buków wyciąłem w Lasach Państwowych i tak dalej.
Dzisiejsi spece od detów to ciapciaki, którym robi się ciepło w majtkach, gdy stok bardziej stromy i dlatego ryją las pługiem. Tyle. Pozdrawiam.

czternastak
23-09-2008, 17:12
Może robią to ze strachu może z wygody, są podobno tacy co w czasie zrywki zjechali dla zabawy na klocu bukowym z górki .Wypadek śmiertelny skończył się pod klocem :shock: A dla ciebie Takitam respekt... 62 fiu, fiu,fiu.

chris
23-09-2008, 17:12
... coby może nieco szerzej spojrzeć ...
ej, nie mam nic wspólnego z tą firmą, to raz , ani z jakąkolwiek inną, produkującą tego typu maszyny...(doskonalsze :???:)

http://www.ponsse.fi/videogallery/ponsse_videogallery.html

zastanówmy się, jak bardzo,"ekologiczna" jednak jest produkcja drewna w Bieszczadach. Jak bardzo zapóźnione technologicznie jest tzw. pozyskiwanie drewna - bieganie po "lasach" z jakimiś piłami ręcznymi, cóś jak: "Teksańska masakra piłą łańcuchową":). Jakiś posowiecko/popeerelowski sprzęt, nader skrzętnie obfotografowywany przez niektórych, jako "monstra bieszczadzkie", konie tu i tam do zrywki...
Matko bosska, chciało by się zawyć.
Jeśli teraz, a tak niewątpliwie jest, siedzimy "na kompie",co najmniej kilka przedmiotów w zasięgu wzroku wykonanych jest z drewna. Hej, no przyznajcie to :).
Jeśli nerwowo sięgniemy po papieroska - toć gilza i ustnik z drewna jest, upraszczając.
Jeśli nie palimy, ale pijemy - nalepka na flaszy z drewna :).
Nawet jeśli nie palim i nie pijem, a dostaniem rozwolnionka, z czego papier, jakże niegdyś deficytowy (i wkurzający tym deficytem) jest? :>
No wiem, ok, pytanie padnie: "dlaczego akurat z "bieszczadzkiego" drewna, onoż pod ochroną jakowąś szczególną winno znajdować się".
A jakież to lasy są dziś, te dewastowane od kilkuset lat prabory, cięte później "żydowską piłą", jak pisał Ossendowski, wyciągane kolejkami (tak rozczulamy się nad historią tych miniżelaznych traktów) do tartaków, przerabiane na meble, "cerkwie", zabudowania, płoty, ikony, palone w piecach wraz z chrustem poślednim, aż do wyłysienia pagórków całkowitego, co zaobserwować można na archiwalnych fotach.
Jeśli mamy coś do Lasów Państwowych, to czemuż ani zdanka protestu przeciw wycięciu tego "bezcennego, bo bieszczadzkiego" lasostanu i przekazaniu pod darmym tytułem na odbudowę spalenizny? Ani cień myślątka nie zaświta :)

Tysiące innych pytań podobnych można by postawić. Ale po co :)

Zefir
23-09-2008, 17:44
... coby może nieco szerzej spojrzeć ...
ej, nie mam nic wspólnego z tą firmą, to raz , ani z jakąkolwiek inną, produkującą tego typu maszyny...(doskonalsze :???:)

http://www.ponsse.fi/videogallery/ponsse_videogallery.html

zastanówmy się, jak bardzo,"ekologiczna" jednak jest produkcja drewna w Bieszczadach. Jak bardzo zapóźnione technologicznie jest tzw. pozyskiwanie drewna - bieganie po "lasach" z jakimiś piłami ręcznymi, cóś jak: "Teksańska masakra piłą łańcuchową":). Jakiś posowiecko/popeerelowski sprzęt, nader skrzętnie obfotografowywany przez niektórych, jako "monstra bieszczadzkie", konie tu i tam do zrywki...
Matko bosska, chciało by się zawyć.
Jeśli teraz, a tak niewątpliwie jest, siedzimy "na kompie",co najmniej kilka przedmiotów w zasięgu wzroku wykonanych jest z drewna. Hej, no przyznajcie to :).
Jeśli nerwowo sięgniemy po papieroska - toć gilza i ustnik z drewna jest, upraszczając.
Jeśli nie palimy, ale pijemy - nalepka na flaszy z drewna :).
Nawet jeśli nie palim i nie pijem, a dostaniem rozwolnionka, z czego papier, jakże niegdyś deficytowy (i wkurzający tym deficytem) jest? :>
No wiem, ok, pytanie padnie: "dlaczego akurat z "bieszczadzkiego" drewna, onoż pod ochroną jakowąś szczególną winno znajdować się".
A jakież to lasy są dziś, te dewastowane od kilkuset lat prabory, cięte później "żydowską piłą", jak pisał Ossendowski, wyciągane kolejkami (tak rozczulamy się nad historią tych miniżelaznych traktów) do tartaków, przerabiane na meble, "cerkwie", zabudowania, płoty, ikony, palone w piecach wraz z chrustem poślednim, aż do wyłysienia pagórków całkowitego, co zaobserwować można na archiwalnych fotach.
Jeśli mamy coś do Lasów Państwowych, to czemuż ani zdanka protestu przeciw wycięciu tego "bezcennego, bo bieszczadzkiego" lasostanu i przekazaniu pod darmym tytułem na odbudowę spalenizny? Ani cień myślątka nie zaświta :)

Tysiące innych pytań podobnych można by postawić. Ale po co :)

Chris nie jesteśmy dziećmi więc podaruj sobie te sentymentalne -będące z pogranicza nauczania wczesnoprzedszkolnego -leśne frazesy.
To co piszesz to czyta demagogia.
A dlaczego?
Ano dlatego,że są to lasy wodochronne, glebochronne, rezerwatowe, itd.
Piszesz też o drewnie na odbudowe spalonych budynków sakralnych. Pięknie -szczytny cel - ale chyba nie powiesz mi,że 2-3 odbudowane kościoły/cerkwie uzasadniają "taką"|gospodarkę leśna na obszarach o szczególnej randze. Naiwnych poszukaj gdzie indziej.

Zrywka na takich obszarach powinna bezwzględnia ODBYWAĆ SIĘ W OKRESIE ZIMOWYM, PRZY ZAMARZNIĘTEJ GLEBIE A NAJLEPIEJ PRZY POKRYWIE ŚNIEŻNEJ. Jesli spełnione sa te warunki straty z tyt. erozji, niszczenia runa, itd. sa minimalne.
Niestety nadal mamy do czynienia z sytuacją kiedy te elementarne warunki nie są często przestrzegane.
Dlaczego jako obywatele państwa demokratycznego nie mamy domagać się (TAK - także nieformalni, TU na forum) należytej dbałości o WŁASNOŚĆ (NIE LEŚNIKÓW) ale SKARBU PAŃSTWA.
Wystarczy dobry ZUL, trochę pomyslunku i WRAŻLIWOŚCI PRZYRODNICZEJ.

Nie - nie tej wrażliwości typu: bajki o żubrze i wilku przy wspólnym ognisku plus papka dla mediów, ale tej prawdziwej wrażliwości.

Dużo lesników taka wrażliwość posiada, ale ilu tej wrażliwości jest pozbawionych???

I jeszcze jedno - dlaczego RDLP Krosno nie ma po dzis dzień certyfikatu FSC??? a nie tak dawno odmówiono przyznania tego certyfikatu??? Inne RDLP posiadaja taką rękojmę ekologicznej gospodarki lesnej. RDLP w Krośnie nie.


Dowód:

http://www.fsc.pl/polska/?rdlpspec=17

chris
23-09-2008, 17:56
Zefir, jasne, spoko.
Nieco demagogii jednak niekiedy potrzeba :)
A może się mylę... :grin:

Tym niemniej jestem pewien, iż, nawiązując do tytułu (niezbyt szczęsnego) wątku, "Bieszczadów nie wytną żadną miarą, w pień"

Henek
23-09-2008, 19:55
Przeglądam właśnie bardzo fajne wydawnictwo poświęcone bieszczadzkiej kolejce leśnej. Znajduję informację że : " 1951 roku kolejka przewiozła 1000 m3 drewna, w 1956 roku było już 18 tys m3, a w następnych latach nawet 150 tys m3 drewna"
Czy posiada ktoś informacje jaka ilość drewna jest obecnie pozyskiwana z tych terenów ?
Taka informacja pozwoliłaby ubrać dyskusję w konkrety.

lucyna
23-09-2008, 20:09
Jest jeszcze jedna kwestia. Opłacalności. Jedyne wychodzące na plus nadleśnictwa w naszym regionie to Brzegi Dolne i Bircza. Pozostałe są deficytowe. Nie rozumiem dlaczego więc prowadzi się u nas gospodarkę leśną w takiej formie. Aby do tego dokładać.
I jeszcze jedno. W Bieszczadach Turnicy , na Pogórzu trwają prace leśne: tną, zwoża i wywożą. Dlaczego takitam?

takitam
23-09-2008, 20:39
Dlaczego tną tego nie wiem. Jest administracja leśna, więc zapytaj na jakich zasadach i czy zgodnie z planem zagospodarowania.
Zefirze ZUL, to raczej powinien zwać się ŻUL, bo tam też przeliczają kasę, kto taniej, a taniej wcale nie oznacza lepiej. Nowe drogi też buduje się na tych samych zasadach i jestem ciekaw kto naprawi pobocza na prawie nowej drodze z Dwernika do Brzegów Górnych ( tak się teraz ta miejscowość nazywa ) Z Górnych do Wołosatego jedzie się fajnie, ale jakby płynął łódką po Bałtyku przy lekkiej bryzie, coś nie bardzo wykonawcy wyszło.
Odnośnie wycinania w pień - nie rozumiem zarzutu. Drzewostany wycięte,
w większości i tak byłyby usunięte z różnych przyczyn np. mrozów, które bodajże w latach dwudziestych ubiegłego stulecia nawiedziły te tereny. Świerczyny zaatakował kornik i nie było rady. Zadeptywanie szlaków przez grupy zorganizowane również mi się osobiście nie podoba.
Z tego, co wiem w Parkach Narodowych w innych krajach jakieś prace pielęgnacyjne się wykonuje, nawet ze względu na możliwość zaatakowania przez owady.

czternastak
24-09-2008, 01:53
Obyś chris miał rację. Takitam zrozumiesz zarzut za parę lat chyba że dalej będziesz twierdził że tak miało być i idzie zgodnie z planem. Tytuł jest trafny z tym że wybiega w przyszłość którą to przyszłość można zmienić. Nic nie mam do wycinki nie lubię tylko jak ktoś mi w obejściu bordel robi. Traktuje okoliczne lasy jak moje i wasze też a nie tylko leśnych. Oni natomiast (nie wszyscy) panoszą się że hej. Gdzie nie spojrzeć zakaz wstępu zrąb a żeby było śmieszniej obok zakaz wstępu ostoja zwierzyny .Chcę iść w Otryt w jodły...idę nad Dwerniczek.. a tam zamiast zwartego drzewostanu niedobitki. Inny prtzykład z kręgu leśnych: żali się jeden drugiemu że jak ma wyrobić tyle to a tyle jodły z danego obszaru jak tam od paru ładnych lat nie ma jodeł... to jest autentyk... i powieddzcie mi że to nie jest bordel.

takitam
24-09-2008, 16:24
Nic nie twierdzę, bo w zasadzie nie mam wiele do powiedzenia, jak większość pośledniaczków. Drzewostany, czy ktoś chce, czy nie - ulegają ciągłej przemianie ( popatrz na olszę - wysycha ). Jodłę wypiera buk. Nic tu nie pomogą sztuczne zalesienia, ogrodzenia i tak dalej. Poza tym zwierzyna zgryza wierzchołki i nie tylko, a jakieś tam środki zapobiegawcze, to pic na siusiu.
Świerczyny w wieku 70 lat wyglądają, jak starcy - opieńka itp.

lucyna
24-09-2008, 16:55
Świerszczyny dawno powinne być wycięte. To sztuczne drzewostany niedostosowane do siedlisk. Świerk w czasach historycznych występował tylko w niektórych dolinach np. w Obniżeniu Górnego Sanu. Z tego co wiem są prowadzone tylko w niektórych uprawach cięcia sanitarne i przygodne, a powinne być prowadzona przebudowa drzewostanu.

Zefir
24-09-2008, 17:58
Zefirze ZUL, to raczej powinien zwać się ŻUL, bo tam też przeliczają kasę, kto taniej, a taniej wcale nie oznacza lepiej.

Z tym to się zgodzę. Byle łatwiej, byle taniej po najmniejszej linii oporu - uszkodzone runo, co wazniejsze - uszkodzony podrost, czesto juz młodniki, bardzo często dojrzałe drzewa z uszkodzoną korą, łykiem. Jak wyglada nadzór nad prowadzeniem takich prac?

czternastak
25-09-2008, 02:39
Buk wypiera jodłę tylko ze względu na nieprawidłową gospodarkę. Sprawdzcie sobie odnowienia parkowych jodeł koło Suchyh Rzek np ale nie tylko. Na stokach Wetlińskiej w parku ocalało sporo grubych jodeł (jak na nasze czasy oczywiście) one sieją na spory obszar. Jodełka miała mały kryzys a teraz idzie ładnie. Wszyscy popodpisywani bieszczadnicy w lesie trzeba być żeby wiedzieć sporo się tam zmienia.

lucyna
25-09-2008, 05:31
Rozumiem czternastaku.Tylko ty bywasz w lesie.

takitam
25-09-2008, 08:45
Gospodarka tutaj ma niewiele do rzeczy. Takie są prawa natury, pomijając prawidłowość cięć, ( rębni ) chociaż nie uważam, iż wszyscy leśnicy są głąbami - zdecydowana większość, to ludzie, którzy znają się na "sztuce",
ale różne zarządzenia i tak dalej, nie dają możliwości. Znam również lasy nizinne i nie jest tak, że w lesie nie bywam. W niektórych krajach lasy są jak pola uprawne - wycina się całe powierzchnie i zalesia, i tak w kółko.
Nie wiem dlaczego w Polsce jest tyle nieużytków, ( niby pola uprawne )
a może wiem - chodzi o dotacje unijne. Na tych piaskach powinny rosnąć lasy.

czternastak
25-09-2008, 15:16
W tym lesie Lucyno w Bieszczadzkim lesie i nie tylko ja tam bywam ale nie można być wszędzie naraz. Skoro piszesz o Górach Słonnych, planowanym Turnickin Parku Narodowym, Pogórzu Przemyskim rozumiem że to twoje tereny. Ty Takitam pachniesz leśnym mówisz że gospodarka ma niewiele do rzeczy to przestancie gospodarzyć zobaczysz jak będzie już raz tak było.

takitam
25-09-2008, 17:55
Było wiele razy i w wielu miejscach. Niewłaściwe gospodarowanie przynosi różne efekty, ale w tym przypadku, jest wiele za i przeciw. Na terenach, gdzie wycięto w pień, w większości przypadków ostrężyna i maliniak ( może być chruśniak Leśmiana ) zadomowiły się na tyle, że trudno mówić o skutecznych odnowieniach. Była na terenie Nadleśnictwa Stuposiany kolejka napowietrzna - wynalazek, który jak czytam pojawia się w innych okolicach, bo jest lobby "fruwającego drewna". Na powierzchniach całkowicie wyciętych należałoby natychmiast przygotować mechanicznie powierzchnię ( nie jakieś tam talerze )
i sadzić las - tak się robi w bardziej cywilizowanym świecie. Nie mówię o górach, bo jest to niemożliwe z wielu względów. Wg Ciebie najlepszym rozwiązaniem jest w ogóle likwidacja gospodarki leśnej ?
No jasne, najlepiej utworzyć jeden wielki rezerwat na terenie całej Polski.
Ja jestem nie leśny, a z lasów i pól na których właśnie widać gospodarkę - obskurne blokowiska i nędza, a kto policzył straty z tego tytułu ?
Gorzej, jak po wojnie, bo wojna ma swoje prawa, tego przypadku właściwie nie chcę nazwać po imieniu.

Krysia
25-09-2008, 22:36
a może wiem - chodzi o dotacje unijne. Na tych piaskach powinny rosnąć lasy.
a niejakiego Piskorskiego pamięta?jaka afera była jak 300ha lasu sobie posadził na dotacje?ja o tym właśnie marzę-mieć tyle hektarów, żeby las posadzić, właśnie dla dotacji. Za las więcej płacą niż za pola. Na prywatnych glebach jak ktoś myśli- to rosną lasy-to są pieniądze. Co innego pola skarbu państwa-na te chyba nie ma dotacji?nie wiem nie interesowałam się mieniem państwowym, ale 100ha lasu mi się marzy razy 1000zł zdaje się... po co mi więcej:mrgreen:

Derty
26-09-2008, 11:19
Hej:)
Czytam tak i czytam...jak można oceniać wycinki nie znając zapisów operatów urządzania lasu? Dajcie ludzie jakieś końkrety - np: w wydzieleniu Xy las ma skład taki, wiek śmiaki, miąższość owaką, plan pozyskania wtedy to a wtedy, planowana miąższość do wyjęcia, planowane zabiegi pielęgnacyjne takie a takie, sposób odnowienia, rębnia itd, itd. A tak pisać to sobie można: leśnicy tną!! Zgroza!! Ta zgroza miły czternastaku trwa od wieków w karpackich lasach. Jeżeli leśnicy przekraczają zapisy planów, to będą się z tego tłumaczyć przed IL;> Aby nadzór społeczny nad leśnikami był, ekoludki powinni domagać się zapisów w ustawie o lasach możliwości kontroli przynajmniej tego, co zapisano w Operatach Urządzania zarówno po stronie planu jak i wykonania. Oczywiście z zachowaniem rygoruu tajemnicy handlowej f-my. A tak to mamy co i ruusz wielkie zamieszanie, które pewnikiem jest bezpodstawne.
Inną sprawą jest pierdolnik (nie bójmy sie tego słowa) zostawiany przez ZUL-e po robotach leśnych. Ostatnio miałem cały harmider w jednym parku o to, że po pracach leśnych został zrujnowany piękny szlak cud wąwozem wiodący. Dbałość o prawidłowe wykonanie prac, o ochronę gleby i pozostawianych drzew należy do ZUL-u ale nadzór nad tym to sprawa miejscowego leśniczego i on odpowiada za szkody i zniszczenia. Jeśli gość ma to w poważaniu, to pisać donosy na niego do nadleśnictwa ale podpisane:P Bo na niepodpisane nikt nie ma obowiązku reagować:) Jeśli leśni nie reagują, to słać protesty do RDLP oraz do zarządów P.K., o ile na tym terenie są. Fotografować wszystko i być namolnym i upierdliwym. Nic innego nie pozostaje:P

Grube drzewa w lasach gospodarczych to łakomy kąsek czternastaku. Ale zarazem trzeba sobie zdawać sprawę, że nikt przy zdrowych zmysłach nie zostawi ich wszystkich nietkniętych dłużej niż można ze względu na zagrożenie deprecjacją techniczną surowca. Za takie cuś bez uzasadnienia zrobione leśny może mieć nawet sankcje prokuratorskie, a napewno dyscyplinarne.

Mnie osobiście dziwi, że wycina się stare buki popróchniałe i koślawe jak reumatyczny dziadzia. Im bym darował, bo zarobek na nich żaden, skala demolki przy wycince w lesie gigantyczna itd. Ale się wycina, bo jakiś taksator wpisał w plan trzebież późną, odnowienie rębnią jakąś tam (która tak czy inaczej prowadzi do usuwania starodrzewu w całości). W takich lasach, gdzie stoją zgniłe drzewa ale wciąż jeszcze żywe, a dorodnych dech i tramów nie ma, szkoda chyba w ogóle z piłami hulać:P Czy nie lepiej by było poczekać na naturalną śmierć drzew i odsłonięcie się luk do odnowienia naturalnego? Ale to długa dyskusja...

Pozdrawiam,
Derty

czternastak
26-09-2008, 16:19
Ta Derty teraz to ja cię uspokoję. Podejmuje działania które uważam za słuszne stosunkowo często osiągam swoje cele a z mojej metodyki nie będe się nikomu usprawiedliwiał. Obecnie sprawdzam możliwości intrnetu choć nie jestem orłem w tej dyscyplinie. Może jednak szkoda zachodu i czas spierdalać z tego forum... hhhmmm. Do zobaczenia ludziska tych prawdziwych może uwidze w bieszczadach. Bawta się dalej w swoje miąższości rozwiązania te dobre zwykle bywają proste.

lucyna
26-09-2008, 16:52
Samocenzura

takitam
27-09-2008, 08:50
"Inną sprawą jest pierdolnik (nie bójmy się tego słowa) zostawiany przez ZUL-e po robotach leśnych."
Zgadzam się w 100%, bo ZUL-e, to przeważnie jacyś tam znajomi, tego lub owego związanego z Nadleśnictwem : jakaś żona leśniczego itp., która o lesie
gospodarce, ekonomii i tak dalej - ma takie pojęcie, jak hrabianka o życiu swoich poddanych.

Derty
28-09-2008, 11:28
Hej:)
Jeśli już coś się tu mówi o nowej ustawie, to dodam: nowy projekt ustawy o ochronie przyrody to jeden wielki bubel. Ja przekonałem sie o tym analizując dokument zamieszczony na stronach MŚ. Polecam. Niejasne kompetencje Konserwatorów, odgórne, już teraz , przed odpaleniem ustawy, realizowane próby wyrwania ludzi (etatów) i sprzętu z Zarządów Parków Krajobrazowych. Gdyby ten plan przeszedł, to moi drodzy macie Bieszczady zabudowane po wrębek. Bo znikną z tego terenu 2 P.K. Albo będą jak te wydmuszki:P Jest się czym cieszyć;>
Nie bedę prawił o szczegółach, powiem tylko, że ta ustawa to knot. Senat ma już około 20 poprawek.
Pozdrawiam,
Derty

czternastak
06-10-2008, 17:31
Skoro naród się do mnie nieco przekonał odezwę się na swoim temacie. I będę się odzywał i mówił tym co nie wiedzą... lub nie dowierzają jak wygląda sytuacja w lesie z drzewostanem... tym co w końcu w lesie najważniejsze dla nas ludzi. Proponuje zrobić coś na kształt wirtulnej mapy zniszczań żebyśmy poprostu zdali sobie sprawę ze skali. Może zaczniemy od terenów Lucyny (przyszły Turnicki pn, trzymam kciuki). Omawiać będziemy kolejne terny przemieszczając się w stronę centrum Bieszczad . Jak omawiany teren pokryje się z terenami w których forumowicz często bywa prosze zabierać głos. Proszę jednocześnie o dokładne info typu tam i tam jest jeszcze ok. drzewa np po ok 80 lat za to tam i tam już tną ok? Może cuś z tego wyjdzie ale nie znam się bo może wcale tak dużo osób tego nie czyta. Może wtedy poprostu omówię swoje rewiry. No to narka hej.

czternastak
17-10-2008, 18:24
EEEEEEE TAAAAM macie racje mi też się nie chce. Ale się odezwę żeby temat nie spadł w tabeli.HEHEHE zobaczycie w Bieszczadach poza parkiem tylko krzaczory jak tak dalej pójdzie. Aaa, ten, nooo w temacie Turnicki PN Reaktywacja to Browar powiedział chyba do Marcina że to dobrze jak zostaną krzory a ten mu pojechał. Pewnie że dobrze Browar. Ci co nie będą mieli roboty w lesie bo się pokończy wyjadą, turyści przestaną odwiedzać te krzory i wreszcie będzie św spokój zostaną pojedynczy prawdziwi obrastający mchem.

Marcin
18-10-2008, 11:23
http://esanok.pl/?ak=news_c&pan=n&dod=artykul&var_id=5912&wroc=index

Las czeka na Was
(17-10-2008 )


Europejski Tydzień Leśny, który pod hasłem „Las czeka na Was” ogłoszono w 46 krajach naszego kontynentu, będzie trwał od 20 do 24 października. Każda jednostka Lasów Państwowych zobowiązała się do zorganizowania Dnia Otwartego z tej okazji. Warto zajrzeć na ofertę nadleśnictw z terenu Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych Krośnie.

Leśnicy zapraszają do lasu, oferując m. in. zwiedzanie budynków nadleśnictw, udział w sadzeniu drzew i grzybobraniu, wizyty na ścieżkach przyrodniczych i w ośrodkach edukacyjnych, rajdy rowerowe, wycieczki do lasu, pogadanki, pokazy filmów i referaty tematyczne. Każde z nadleśnictw przygotowało swój szczegółowy program.

- Lasy w Polsce są otwarte dla ludzi zawsze, poza wyjątkami określonymi w ustawie, stąd zaproszenie do lasu jest całoroczne – zaprasza dyrektor Wojciech Szepieciński. – Dzień otwarty w nadleśnictwach stanowi jednak dobrą okazję do poznania różnych aspektów pracy leśników, do zwiedzenia pod ich przewodnictwem ciekawych miejsc, a także do odpoczynku.
Europejski Tydzień Leśny został ogłoszony przez ministrów odpowiedzialnych za lasy w 46 krajach europejskich, podczas V Konferencji Ministerialnego Procesu Ochrony Lasów w Europie, która odbyła się 5-7 listopada 2007 r., w Warszawie.

Cele Europejskiego Tygodnia Leśnego to :
- Wspólne działania, mające na celu promocję trwałej i zrównoważonej gospodarki leśnej oraz prowadzące do włączenia innych sektorów do dialogu na temat międzysektorowych powiązań leśnictwa.
- Prezentacja możliwości wykorzystania potencjału lasów Europy w celu złagodzenia zmian klimatycznych, produkcji drewna i energii odnawialnej, ochrony zapasów czystej wody oraz przyrody.
- Inicjatywa organizacji serii spotkań z udziałem różnych grup uczestników, włącznie z reprezentantami państwowego i prywatnego sektora leśnego oraz całego społeczeństwa europejskiego.

Leśny Tydzień jest przygotowywany wspólnie przez Komisję Europejską, Organizację Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), ministerialną konferencję nt. ochrony lasów w Europie (MCPFE)oraz Europejską Komisję Gospodarczą (UNCE).
Edward Marszałek
Rzecznik prasowy RDLP w Krośnie

czternastak
25-11-2008, 23:13
............................ZAKAZ WSTEPU SCINKA DRZEW...................................

Zeby mnie tak nie lubieli znowu potruje i pomace. Tak sie wszyscy zachwycaja nowa sciezka szlakiem na Dwernik Kamien.
Ja bym raczej powiedzial ta paskudna stokowka fragmetujaca bieszczadzka puszcze. Coz mozecie uwazac inaczej wasze prawo bo ja bym polowe z istniejacych stokowek polikwidowal.
Tylko ze ten piekny szlak poszedl tam po to aby spustoszyc buczki i resztki jodelki a nie aby niesc szlachetne stopy turysty.
To takie moje rozwazania z dystansu czas pokaze oj pokaze
....................ZAKAZ WSTEPU OSTOJA ZWIERZYNY.................................

Piotr
25-11-2008, 23:44
Ja bym raczej powiedzial ta paskudna stokowka fragmetujaca bieszczadzka puszcze. Coz mozecie uwazac inaczej wasze prawo bo ja bym polowe z istniejacych stokowek polikwidowal.
Gwoli ścisłości: stokówka ma niewiele wspólnego ze ścieżką, jedna i drugą - tyle że kawałek nią z konieczności biegną - to fakt. Nowa w praktyce tylko ją przecina. Natomiast stokówką biegnie nudny jak flaki z olejem szlak rowerowy, którym nikt się nie zachwyca.

lucyna
26-11-2008, 07:45
............................ZAKAZ WSTEPU SCINKA DRZEW...................................

Zeby mnie tak nie lubieli znowu potruje i pomace. Tak sie wszyscy zachwycaja nowa sciezka szlakiem na Dwernik Kamien.
Ja bym raczej powiedzial ta paskudna stokowka fragmetujaca bieszczadzka puszcze. Coz mozecie uwazac inaczej wasze prawo bo ja bym polowe z istniejacych stokowek polikwidowal.
Tylko ze ten piekny szlak poszedl tam po to aby spustoszyc buczki i resztki jodelki a nie aby niesc szlachetne stopy turysty.
To takie moje rozwazania z dystansu czas pokaze oj pokaze
....................ZAKAZ WSTEPU OSTOJA ZWIERZYNY.................................
Czternastaku proszę nie potraktuj tego jako napaśći.Zrzuć na karb mojego złego wychowania i babskiej ciekawości. Od pewnego czasu ptaszki w Bieszczadach ćwierkają iż punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Te wredne dziobaki mówią, że gdy układy kończą się, przychodzi niekorzystne nowe, właściciele tartaków zmieniają się w ekologów. Li prawda to?

trzykropkiinicwiecej
26-11-2008, 10:05
.i tu się zgodzę z onym "mąceniem" Czternastaka...jako haszczujący jestem za tym, żeby i nawet więcej niż połowę... firmy zajmujące się zrywką to największy szkodnik dewastujący nasze lasy, już nie tylko chodzi o stokówki, ale i o ilośc śmieci jakie się pałętaja w okolicach gdzie ostatnio grasowali... a Dwernik?... niektórym cyklistom się podoba...

czternastak
27-11-2008, 23:00
Nie Lucyno ja raczej pisze prawde co teraz robie to juz gdzies na tym forum powiedzialem czyszcze kible na zachodzie.
Jedno chcialbym zweryfikowac bo zaniepokoil mnie Piotr.
Doszly mnie sluchy juz latam ze powstaje jakas nowa stokowka w dol. Hylatego. Zekomo prowadzi z okolic wypalu pod szczyt Dwernika Kamienia.
Jakis czas temu mialem wrazenie ze kilka osob (nie pamietam kto) w superlatywach wypowiadalo sie o nowym szlaku czy tez sciezce na Dwernik Kamien powiazalem fakty no i masz babo placek. Jesli nie ma tego szlaku prosze niech mnie ktos wyprowadzi z bledu.

Piotr
27-11-2008, 23:19
Jakis czas temu mialem wrazenie ze kilka osob (nie pamietam kto) w superlatywach wypowiadalo sie o nowym szlaku czy tez sciezce na Dwernik Kamien powiazalem fakty no i masz babo placek. Jesli nie ma tego szlaku prosze niech mnie ktos wyprowadzi z bledu.
Nowa ścieżka przyrodnicza powstała, w tym roku oddana - z Zatwarnicy przez wodospad na szczyt Dwernika. Czyli łącznie na D-K biegną na dzień dzisiejszy 3 ścieżki z tym że dwie się pokrywają.

czternastak
28-11-2008, 04:19
No wlasnie jeszcze podobno dwie nowe stokowki w Otrycie tylko dokladnie jeszcze nie wiem gdzie pewnie jutro juz bede wiedzial. Otrycka buczyna zadrzy juz teraz to dukt na dukcie a bedzie gorzej. Plan 10cio letni to nie lipa.

lucyna
28-11-2008, 09:14
No wlasnie jeszcze podobno dwie nowe stokowki w Otrycie tylko dokladnie jeszcze nie wiem gdzie pewnie jutro juz bede wiedzial. Otrycka buczyna zadrzy juz teraz to dukt na dukcie a bedzie gorzej. Plan 10cio letni to nie lipa.
Ja zwykle to wina ekologów i ochroniarzy. Gdy zaczniemy mówić o objęciu jakiegoś terenu najwyższą ochroną to zaraz pojawiają sie nowe stokówki.

trzykropkiinicwiecej
28-11-2008, 17:30
...a do kazdej stokówki straganik "zakapiorski" z dobra palinką, przy parkingach McDonald!

czternastak
29-11-2008, 00:53
OK dementuje pogloski o nowych stokowkach w Otrycie chodzilo o spora ilosc nowych duktow zrywkowych

michal52
14-01-2009, 18:15
Witam przede wszystkim chciałbym się przywitać bo jest to mój debiut na tym forum.
Przede wszystkim w tym wątku widać ogromną niechęć większości do lasów państwowych i leśników, zupełńie nie wiem z czego to wynika.Przede wszystkim jesteśmy ludźmi i potrzebujemy drewna na co dzień.Co chwila kupujemy to drewno na opał, książki, gazety codzienne, oczywiście nowe meble(bo używane to wstyd,).
Kolejnym idiotyzmem bo tak to trzeba nazwać to temat tego wątku.Jeżeli autor chociaż trochę poczytałbym o gospodarce w lasach to by wiedział że z lasów wyciana się około 60-70% maksymalnie rocznego przyrostu.Dlatego też co roku zwiększa się grubizna lasów a średni wiek wydłużą się.Ponadto poprawia się ich struktura, coraz więcej bowiem gatunków liściastych, któe wypierają monokulturę sosny i górach świerka.Znam wielu ludzi związanych z lasami państwowymi jak i samych pracowników tego przedsiębiorstwa i mogę tylko powiedzieć że przede wszystkim pracują tam osoby z pasją, kochające przyrodę i nie traktujące lasu tylko w sensie gospodarczym.
Kolejnym wymysłęm jest niechęć lasów państwowych do tworzenia rezerwatów przyrody.Jest to kolejna bzdura, przecież to właśnie lasy państwowe je na początku projektowały i powoływały.Głównym przeciwnikiem tworzenia rezerwatów jak i powiększania czy też powoływania nowych parków narodowych są samorządy terytorialne oraz samo społeczeństwo, a nie lasy państwowe, bo to bez ich zgody(samorządu) nie ma możliwości na powołanie takich form ochrony przyrody.:sad:[/U]
Dlatego też naprawdę nie ma powodów do histerii.

lucyna
14-01-2009, 18:37
Witam przede wszystkim chciałbym się przywitać bo jest to mój debiut na tym forum.
Przede wszystkim w tym wątku widać ogromną niechęć większości do lasów państwowych i leśników, zupełńie nie wiem z czego to wynika.Przede wszystkim jesteśmy ludźmi i potrzebujemy drewna na co dzień.Co chwila kupujemy to drewno na opał, książki, gazety codzienne, oczywiście nowe meble(bo używane to wstyd,).
Kolejnym idiotyzmem bo tak to trzeba nazwać to temat tego wątku.Jeżeli autor chociaż trochę poczytałbym o gospodarce w lasach to by wiedział że z lasów wyciana się około 60-70% maksymalnie rocznego przyrostu.Dlatego też co roku zwiększa się grubizna lasów a średni wiek wydłużą się.Ponadto poprawia się ich struktura, coraz więcej bowiem gatunków liściastych, któe wypierają monokulturę sosny i górach świerka.Znam wielu ludzi związanych z lasami państwowymi jak i samych pracowników tego przedsiębiorstwa i mogę tylko powiedzieć że przede wszystkim pracują tam osoby z pasją, kochające przyrodę i nie traktujące lasu tylko w sensie gospodarczym.
Kolejnym wymysłęm jest niechęć lasów państwowych do tworzenia rezerwatów przyrody.Jest to kolejna bzdura, przecież to właśnie lasy państwowe je na początku projektowały i powoływały.Głównym przeciwnikiem tworzenia rezerwatów jak i powiększania czy też powoływania nowych parków narodowych są samorządy terytorialne oraz samo społeczeństwo, a nie lasy państwowe, bo to bez ich zgody(samorządu) nie ma możliwości na powołanie takich form ochrony przyrody.:sad:[/u]
Dlatego też naprawdę nie ma powodów do histerii.
Witaj na forum. Także znam pracowników LP itd.
Nie widzę tu żadnej niechęci w stosunku do leśników.
O jakich lasach mówisz? Naszych, czasami o charakterze naturalnym czy o uprawach leśnych. Czy nasze lasy wodo i glebochronne mają być przerabiane na potrzebny nam niewątpliwie papier? I co z opłacalnością? Czy należy wycianać drzewa i do tego dopłacać? Tę monokulturę sosny i świerka wprowadzili sami leśnicy. Teraz przebudowując drzewostan często poporawiają swoje błędy i zapewniają sobie pracę. Nie traktują lasu jako gospodaczego? Hmm może są i tacy ale oni muszą także wykonywać swoje obowiązki służbowe i plany.
Oczywiście nie można wrzucać wszystkich leśników do jednego wora. Wśród nich są miłośnicy, pasjonaci ale przede wszystkim osoby pracujace w przedsiębiorstwie nastawionym na zysk.

michal52
14-01-2009, 22:22
Przede wszystkim monokultury w polskich lasach nie wprowadziły lasy państwowe przynajmiej polskie.Na przykład ogromne połacie lasów północno-zachodniej Polski i Zachodniej wprowadził Prusy.W górach monokultury świerkowe wprowadzała Austria.Przez ponad 50 lat lasy państwowe gospodarują w lasach bieszczadzkich i nadal należą one do najbardziej naturalnych drzewostanó w Polsce.Jeżeli by lasy państwowe rzeczywiście przez 50 lat wycinały mniej lub bardziej naturalne drzewostany jodłowo bukowe i sadziły tam monokultury świerkowo-sosnowe to Dzisiaj Bieszczady by tak nie wyglądały jak wygladają.

lucyna
14-01-2009, 23:22
Przez ponad 50 lat lasy państwowe gospodarują w lasach bieszczadzkich i nadal należą one do najbardziej naturalnych drzewostanó w Polsce.Jeżeli by lasy państwowe rzeczywiście przez 50 lat wycinały mniej lub bardziej naturalne drzewostany jodłowo bukowe i sadziły tam monokultury świerkowo-sosnowe to Dzisiaj Bieszczady by tak nie wyglądały jak wygladają.
Czyli powinniśmy być wdzięczni, że nie zniszczyli przez te 50 lat:lol:
Nie musiały wycinać do cna. Przetrzebili.
A monokultury pojawiły się w "krainie dolin" jako tzw.przeplon. Zalesiano gatunkami obcymi jak modrzew lub niezgodnymi z siedliskiem np. świerkiem.

wtak
15-01-2009, 09:15
...Nie musiały wycinać do cna. Przetrzebili....
rębnia stopniowa udoskonalona

lucyna
15-01-2009, 15:29
Mam ciekawe wyniki badań naukowych "Percepcja obszarów przyrodniczych w kontekście turystycznym". Badanie zostało przeprowadzone na reprezentacyjnej próbie N=600 mieszkańców województwa podkarpackiego przy wykorzystaniu techniki badań ankietowych i telefonicznych CATI
Fragment badań dotyczy postrzegania stopnia ochrony zasobów przyrodniczych
Otóż;
39% respondentów nie ma stanowiska w tej kwestii,
25% uważa, że obszary cenne przyrodniczo są niedostatecznie lub źle chronione
37% , że dobrze
12%, że ochrona jest wystarczająca.

Pyra.57
15-01-2009, 21:59
Lucyna, zamieść może jakąś ocenę tych wyników. Bo suche cyferki można różnie interpretować i wyciagać różne wnioski.

Polej
16-01-2009, 00:04
39%
25%
37%
12%

To wychodzi 113% respondentów ?

marcins
16-01-2009, 00:07
To dowód na to, że wykonali kawał dobrej roboty...
...zamiast przepisowych 100% ośrodek badajacy opinię gratisowo wykonał 13% normy więcej.

Być może badano również środowisko sejmowe - może niektórzy na dwie ręce głosowali ;-)

lucyna
16-01-2009, 06:53
Założę nowy wątek ale później. Dziś pracuję w ośrodku.

czternastak
17-01-2009, 02:42
Siema Michal niezly debiucik. Troche mi to zalatuje wykladem postkomunistycznego lesnika na jednej z wielu polskich uczelni. Prezentujesz typowa postawe pro ja cie rozumiem. Potraktuje cie ulgowo bo jestes swiadomy inaczej ale nie nazywaj mnie glupcem bo ja w przeciwienstwie do ciebie nie czytuje o lesie tylko po nim chodze.

chris
19-01-2009, 18:08
OK, coby pogodzić piszących tu, Bieszczady wytną w pień w ciągu roku i OK, pogódźmy się z tym :lol:, a jak będzie za lat 20 -30- 40 ? obaczymy, albo i nie 8-).
Pozdro.

czternastak
19-01-2009, 20:03
Pozdro Chris juz kiedys powiedzialem ze przyroda zawsze sie pozbiera... po gatunku ludzkim tez. Nie twierdze ze bieszczadzkie lasy wytna w pien w ciagu roku... zucilem takie haslo po to aby zdobyc pewien oddzwiek i uwage. Temu ze bieszczadzkie lasy wygladaja szpetniej niz 30 lat temu nikt nie zaprzeczy. Co bedzie za 20 lat... pewnie bieszczadzkie krzaki ktore za kolejne 50 lat znow beda pieknym lasem i co z tego...?...Nic. Czlowiek na tej planecie robi kolo dupy glownie sobie samemu i swoim dzieciom

chris
19-01-2009, 20:35
Pozdro, czternastak, jednak chyba te laski, znaczy, ;), lasy wyglądają lepiej, niż u naszych Przyjaciół, Słowacyi, Uhraińcew , no powiedz, ze trochę lepiej , pliss :)
no wiem,że tną, alee ... jakeśmy ludzikami, to tnymy te lasy ... napisz, czym opalasz 8-) chałupę :smile:

fox
20-01-2009, 04:26
Witaj Chris :)
Masz racje...większość z ludzi...to ludziki :)
Zauważ ,że robimy nie to co musimy ...ale najczęściej to co nam przynosi zadowolenie.
To co jest dobre ale pracochłonne....ma problemy żeby powstać.
Pozdrawiam

trzykropkiinicwiecej
20-01-2009, 12:11
..w związku z tym, że i tak wytną i tak, (jak to Chris przewdział) proponuję żeby każdy uczestnik KIMBu przywiózł ze sobą sadzonkę, i posadził z tej okazji drzewo... Może za 40 lat to będą jedyne drzewa w okolicy, bo przecież Internetowi Miłośnicy zadbają o nie... klikając w jakiś promocyjny link.. czy cuś... a w piecach będzie się palić wtedy jedynie węglem z kopalni odkrywkowych, bo jak już nie ma co wycinać, to przecież można rozorać...

Krysia
20-01-2009, 16:04
i co jeszcze?może każdy uczestnik kimbu ma począć syna? :lol:
no tak hurtem skoro drzewo to i syn

czternastak
20-01-2009, 18:21
Jol Chris lubie twoj styl.
Masz racje ze u nas lepiej..... lubie tez zapach przecieranej jodelki (robilem troche w ciesielce) ale nie cierpie przedzierania sie przez chaszcze tak wiec trzeba wypracowac kompromis albo kicha.
Opalam chalpe roznie: bywa ze krzakami , bywa ze oczyszcze linie energet na dzialce a bywa ze nie istniejacym drewnem takim drewnem ktore na papierze stoi ze jest gdzies tam a gnije w lesie bo za drogi koszt zwozki.

Marcin
22-05-2009, 18:31
kamyczek hop

T.B.
22-05-2009, 21:44
Daaawno mnie tu nie było i od razu trafiam na taki temat. I od razu ciśnie mi się na usta: a nie mówiłem? Ze smutkiem niestety.
Już wiele lat temu źle wróżyłem bieszczadzkim lasom, gdy jako wczasowicz zobaczyłem co wyprawiają leśnicy.


Pozdrawiam wszystkich

chris
23-05-2009, 22:50
... co wyprawiają leśnicy.



a co wyprawiają? ukonkretnisz? :shock:

T.B.
29-05-2009, 19:42
A Ty to tak sobie tylko pop...isujesz, Chris? Nie czytając co piszą inni?
(- pięknie pani gra na fortepianie, pani hrabino!
- a... tak sobie popierdalam)

Gdyby przypadkiem chodziło Ci o to, co ja pisałem parę lat temu, to wyłuskaj sobie np. z tego wątku:
http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php?t=823
W niektórych kwestiach niemal całkowita zbieżność poruszanych przeze mnie wtedy spraw (chociaż innymi słowami) z poruszanymi przez niektóre osoby tu i teraz.

T.B.
29-05-2009, 19:52
Dlaczego ja ma "last edited by" zamiast "ostatnio edytowany przez"?
Nie umiem znaleźć, gdzie się to ustawia.

chris
30-05-2009, 15:36
Dzięki za linka wykopanego z czeluści. Wyłuskałem sobie to, co chciałem 8-), niekoniecznie to akurat było ciekawe, o czym Ty piszesz, ale lubię czytać posty WSZYSTKICH forumowych Bieszczadników.
Pozdro.

chris
30-05-2009, 18:59
i co jeszcze?może każdy uczestnik kimbu ma począć syna? :lol:
no tak hurtem skoro drzewo to i syn
no jak już, to niechże każdy z tychże pobuduje chałupę, najlepiej z lokalnego balodajnego drzewostanu, coby triadę uzupełnić :lol:, a dzieciątka każdego z tychże niech za jakiś czas wytrzebią kolejne połacie pod działki i na domiszcza z bali. Zatem odpowiedź znamy: Bieszczady wytną za jakieś 3 pokolenia w pień. :wink:. Pozdro.

trzykropkiinicwiecej
31-05-2009, 14:26
...ale o co chodzi z tymi drzewami skoro przyrost mamy dodatni?

michal52
31-05-2009, 21:02
...ale o co chodzi z tymi drzewami skoro przyrost mamy dodatni?

Problem tylko polega na tym że ten przyrost występuje głównie w średnich i młodych drzewostanach, a drzewostany naturalne, a w niektórych miejscach nawet pierwotne są wyciane.:|
Podobna sytuacja ma miejsce w puszczy Białowieskiej.
Tam tylko do znacznego powiększenia parku jest bardzo blisko i dojdzie do tego najprawdopodobniej w tym roku.:-o

Recon
31-05-2009, 21:36
Tak sobie myślę...
a jak wytną w pień to co będzie?...
Bieszczady jako kraina zostaną, zostaną też przecież góry... będzie tylko więcej połonin i sterczących tyczek z trawy na szlakach...
może niech sobie spokojnie tną w pień?

Teresa45
01-06-2009, 21:46
Gdzie się schowaja misie gdy nie będzie drzew

Polej
01-06-2009, 22:13
Gdzie się schowaja misie gdy nie będzie drzew

Misie też się wytnie

bertrand236
01-06-2009, 22:56
W pień

Albertina
02-06-2009, 10:35
ale prawdą jest, że Bieszczady już trochę nie te same co kiedyś:cry:

WUKA
02-06-2009, 14:25
A co jest takie samo jak kiedyś?Tylko wspomnienia (choś moze też ubarwione bywają)

trzykropkiinicwiecej
02-06-2009, 18:56
...pierogi u babci są tekie same jak kiedyś.... a babcia jest babcia.. wypić zawsze można... aż sie urżnie w pień..

WALDI
02-06-2009, 22:04
Gdy zabraknie drzew będą ścinać pnie.
Niech się ktoś przejdzie na Rez. Cisy na sam szczyt to zobaczy co się tam dzieje dzieje.

michal52
03-06-2009, 19:58
Gdy zabraknie drzew będą ścinać pnie.
Niech się ktoś przejdzie na Rez. Cisy na sam szczyt to zobaczy co się tam dzieje dzieje.

Może jakieś zdięcia?

Niestety nie każdy ma możliwość wyjazdu w Bieszczady choćby na chwile:cry::cry:

WALDI
05-06-2009, 22:06
Niestety ale zdjęć nie mam.
Użyj wyobraźni.Śmiało tam można przejść przez las trzymając drabinę po szerokości.

Marcin
06-06-2009, 09:15
Właśnie mam takie pytanie: czy widział ktoś cisy w rezerwatach Gminy Baligród?
Albo jestem ślepy, albo ignorantem...? ale nie udało mi się zwietrzyć tych drzew, a chyba trudno je pomylić z czymkolwiek innym (specyficzne kropki na igiełkach i kora).

chris
06-06-2009, 20:16
no łone cały czas som i rosnom, możee nie tak, jak bucynka, ale na łuki, te na pohybel ... , całkiem takie ... się zdadzą. Te cisy :)

czternastak
07-06-2009, 05:06
Jak ktos bedzie w tych okolicach proponuje zobaczyc jak w tym roku pieknie odmlodzili nam drzewostan w dolinie Hulskiego. Polecialy drzewa na Wierszku (to ta gora z przekaznikiem nad Zatwarnica) i Uchryniu (gorka po przeciwnej stronie stokowki). Teren oczywiscie powoli zasiatkowany zapewne mlody las juz tam kielkuje. Pozyskano sporo grubej jodelki kumpel se kupil na chate coby sie nie zmarnowalo... tak..... tak w Biesach po staremu.

trzykropkiinicwiecej
11-06-2009, 11:37
...znaczy że co.. że u Nas też tak będzie?... k...mać
http://www.e-beskidy.com/index.php?name=News&file=article&sid=3007&theme=Printer

bies..
18-07-2009, 19:26
:-| to jest mozliwe,bo gdy siedze na naszej gorce bedac w Bieszczadach to widze jadace lamance z drzewem.Piluja droge od rana do wieczora,az sie wiezyc nie chce,tyle drzew musi oddac zycie za marny grosz.:cry: :cry: :cry:
Napelnic kieszen PYCHA
czternastak........... pozadny z ciebie czlowiek,oby takich bylo wiecej.Moze kiedys sie spotkamy jak bede znow w Bieszczadach.Pozdrawiam serdecznie

Basia Z.
18-07-2009, 22:38
...znaczy że co.. że u Nas też tak będzie?... k...mać
http://www.e-beskidy.com/index.php?name=News&file=article&sid=3007&theme=Printer


W Beskidzie Śląskim w okolicach Baraniej Góry całe ogromne połacie lasu są zaatakowane przez kornika i wycina się zaatakowane drzewa w celach sanitarnych, aby uchronić te co są jeszcze żywe.
Co nie zmienia faktu, że wygląda to tragicznie.

Południowe stoki Baraniej Góry są praktycznie całkiem ogołocone z drzew.

Przyczyn jest wiele, leśnicy twierdzą że 100-letnie lasy świerkowe posadzone na pocz. XX w. przez Habsburgów miały zbyt małą różnorodność gatunkową. I teraz giną właśnie te lasy.
Tam gdzie ich nie ścięto stoją suche świerki.
Inna sprawa, że giną zaatakowane przez szkodniki nawet słynne świerki istebniańskie (rosnące naturalnie w tym miejscu, a nie nasadzone sztucznie).
Teraz sadzi się na miejsce wyciętego lasu świerkowego inne drzewa - buki, jodły.

W Bieszczadach jest całkiem inny skład gatunkowy lasu więc trzeba mieć nadzieję, że do takiego kataklizmu nie dojdzie.

Pozdrowienia

Basia

czternastak
19-07-2009, 00:57
Nie wiem jak tam z wycinka na Beskidzie Slaskim ale zdjecia z linku trzykropka nie zrobily na mnie wiekszego wrazenia widzialem podobne rejony u nas w biesach bez inwazii kornika. Fakt ze zdjecia nie obrazuja szkod tak wymiernie sam probowalem wielokrotnie i nie bylem zadowolony z efektu na zdjeciu lepiej wychodzi to na kamerze.

bies..
21-07-2009, 19:38
czternastak.....czy istnieje jakas mozliwosc,aby w jakis sposob zatrzymac te barbarzynstwo bezmyslnej wycinki?????
Pytam gdyz jestes na miejscu,a ja tylko od czasu do czasu,moze udalo by sie cos w tej kwesti zrobic???

czternastak
21-07-2009, 20:34
Mozliwosci wachlarz zalezy od preferencji jedna z mozliwosci jes fakt ze zalozylem ten temat i wstapilem na to....do tego forum. Ja obecnie juz na miejscu nie jestem choc bywam i mam tam bliskich

czternastak
31-07-2009, 20:14
W temacie Bieszczadzkie monstra mozecie sobie poogladac sprzecior ktory tak efektywnie wylesia Bieszczady. Swoja droga rozumiem ludzki zachwyt nad tego typu maszynami jest w nich jakies takie surowe i okrutne piekno, brutalna sila i niestety olbrzymia skutecznosc.
A ci co sadza ze w Bieszczadach tetni pierwotna puszcza i drzewostany sa bezpieczne to se chiba mysla ze te pragi to sianko dla owieczek woza?

michal52
17-11-2009, 21:57
Szkoda że Polscy leśnicy nadal traktują lasy jak plantacje, a w martwym drewnie widzą tylko wylęgarnie szkodników.:sad:
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20091117/BIESZCZADY/818520882

Derty
20-11-2009, 19:53
Cytat z tego artykułu: "..Kiść zniszczyła ok. jedną ósmą tego...".
Nie dość, że śniegi, to jeszcze kiść - to wredny szkodnik:D

taxus10
23-11-2009, 21:06
kilka faktów, zasobność polskich lasów rośnie z roku na rok czyli wycina się mniej niż przyrasta a w związku z tym wiek drzewostanów też jest coraz starszy, mamy jedne z najlepiej zagospodarowanych lasów w europie jest to zdanie wielu leśników z całej europy goszczących w naszych lasach i borach, rębnie zupełną stosuje się w naszym kraju tylko w szczególnych przypadkach np kataklizmy - wiatrowały, wiatrołomy, okiść itp, a np ostatnie szkody od okiści w bieszczadzkich nadleśnictwach to efekt zalesień po akcji grupy operacyjnej "Wisła", gdzie stosowano się tylko do jednej zasady czyli zielonym do góry a pomijano wszelkie zasady hodowli lasu, podobnie jest ze świerkami w beskidach, sprowadzano z całej europy nasiona i wysiewano bezmyślnie nie patrząc na efekt co będzie później a tak btw to świerk istebniański też jest pochodzenia sztucznego a jego jakość jest dlatego taka dobra, że w tamtych rejonach przez wiele lat prowadzono wypał węgla a dzięki temu do gleby dostało się wiele składników pokarmowych, to by było na tyle i nie wypisujcie głupot, że Bieszczady wyrąbią bo zapewniam was że leśnicy nie mogą sobie ot tak rąbać ile im się spodoba, są plany urządzania lasu, które uwzgledniają szereg czynników i to na ich podstawie określane są 10 letnie plany pozyskania, których nie wolno przekraczać

fox
05-12-2009, 21:39
Witam.
Posadzone drzewa - nie równa się las. Młodszy las - długo źle zbilansowany ekosystem. Większy przyrost? Więcej starszych ?Może statystycznie. Nawet kilka lat pozostawienia terenów " w spokoju" nie spowoduje ,że będzie równowaga. Mamy bardzo duży "pozysk" drewna. ja nie zważyłem nowych terenów gdzie nie było lasu ajest. Zapewne mylę się....ale nie zauważyłem. A zwierzęta? Nie migracje z konieczności i "konflikty" ale ich tereny? Właśnie ostatnio w związku z ograniczaniem się terenów leśnych ( obok mnie kilkanaście hektarów lasu...są sadzonki na kilku hektarach ) -dzięki temu szukamy terenów dla zwierząt -zaczynają "masowo" ginąć na drogach, kaleczą się przebiegając między domostwami, zagrodami szukając schronienia i jedzenia gdzie się da. Ech...
Rozumiem konieczność "lasów gospodarczych" czyli sadzenie drzew by móc za kilkanaście lat mieć drewno ( i oczywiście otrzymywać powierzchnie terenów zalesionych ), ale napatrzyłem się na tereny ,które miały swój niepowtarzalnie zbilansowany ekosystem, a później ( nawet po "ratowaniu" przed zniszczeniem) wygladalo to jak na siłe robienie z parku lasu, z kałuży jeziora....
Wszyscy chcemy dziekiej przyrody. Oczywiście musimy dbać o nią ..więc już nie jest taka dzika - ale nie wmawiajmy sobie ze manewry jak z jeziorem w "Poszukiwany, poszukiwana" z Pokorą to ochrona "jeziorostanu"...ponadto będziemy mieli młodsze jesiora. Czystsze. Przenieść Mazury do centralnej Polski. Wszystkim będzie bliżej.
Kamil , wierze ,że tak jest jaki piszesz - ale zazdroszczę Ci ,że znasz takich leśników -i mądrych, i swobodnie myślących ,ale mogących korzystać ze swojej mądrości i działać w dużym stopniu samodzielnie.
Ja znam kilku mądrych,myślących i chcących coś zmienić - ale Ci co tak naprawdę wiedza co się dzieje w lasach nie mają za dozo do powiedzenia.
Uważam ze maksymalne rozszerzanie terenów gdzie NIE wolno wyicinać drzew, ingerować w strukturę ( nawet w pobliżu "administracyjnej" granicy rezerwatów) to konieczność żebyśmy mogli utrzymać "dzikie życie"
Bieszczady to moje "misterium" z dzieciństwa i nadzieja wieku średniego.
takie miejsca to ostatnie do "zagospodarowania i pozysku drewna"
Pozdrawiam.

chris
12-12-2009, 17:57
http://www.lasypolskie.pl/index.php?artname=news&artmid=content&id=5107

Zgodnie z zarządzeniem nr 73 Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych z 12 listopada 2009 roku z dniem 1 stycznia 2010 roku Nadleśnictwo Wetlina zostanie połączone z Nadleśnictwem Cisna. Jednostka ta posiadać będzie powierzchnię 20.132,81 ha.


Łączenie dwóch bieszczadzkich jednostek rozważano już 10 lat temu, gdy po powiększeniu Bieszczadzkiego Parku Narodowego Nadleśnictwo Wetlina zostało okrojone do niecałych 8 tys. ha. Kolejny projekt fuzji przygotowano przed kilku laty. Wybudowana wówczas siedziba Nadleśnictwa Cisna przewidziana została już pod potrzeby jednostki o większej powierzchni leśnej i większej liczbie pracowników biura.

- Harmonogram łączenia nadleśnictw został szczegółowo rozpisany i jest w trakcie realizacji. Nadleśnictwo Cisna w nowym kształcie przejmuje wszystkie aktywa i pasywa Nadleśnictwa Wetlina, jest też nowym pracodawcą dla wszystkich zatrudnionych w likwidowanej jednostce – wyjaśnia Edward Balwierczak, dyrektor RDLP w Krośnie. – Podjęta decyzja uzasadniona jest nie tylko względami ekonomicznymi; budynek siedziby Nadleśnictwa Wetlina nie odpowiadał już wymogom jakie spełniać musi współczesne biuro. Na ten fakt niejednokrotnie zwracały uwagę organy kontroli Państwowej Inspekcji Pracy i Państwowej Straży Pożarnej. Dla mnie najistotniejszym w tej sytuacji jest fakt, że nie przewiduje się zwolnień pracowników w związku z tą reorganizacją.

Nadleśnictwo Cisna w nowych granicach składać się będzie z dwóch obrębów leśnych: Cisna o powierzchni: 12.182,03 ha i Wetlina o powierzchni: 7.950,78 ha. W skład RDLP w Krośnie wchodzić będzie 26, a nie jak dotychczas 27, jednostek.

Edward Marszałek
Rzecznik prasowy RDLP w Krośnie

fox
14-12-2009, 03:53
Powstaje globalna mapa lasów. Podobno będzie można śledzić "właściwą" gospodarkę leśną...Oby to nie była fikcja "na spokojność"...lub dokument jak szybko przebiega deforestracja (...dewastacja...)

http://news.mongabay.com/2009/1210-global_forest_map.html

http://www.geo-fct.org/national-demonstrators/browser

Pozdrawiam.

fox
15-12-2009, 02:05
kilka faktów, zasobność polskich lasów rośnie z roku na rok czyli wycina się mniej niż przyrasta a/......../ to na ich podstawie określane są 10 letnie plany pozyskania, których nie wolno przekraczać
Z listy mailingowej Pracowni Na Rzecz Wszystkich Istot
"Informacja prasowa
Bystra, 14.12.2009

Gmina Cisna nadal podtrzymuje plany zniszczenia góry Jasło w Bieszczadach

W ostatnich dniach po raz kolejny w mediach pojawiły się doniesienia na
temat dążeń gminy Cisna do budowy stacji narciarskiej na górze Jasło. Wójt
Gminy Cisna zorganizowała spotkanie na temat możliwości zmiany granic
obszaru Natura 2000. W sprawę zaangażowała się także europosłanka Elżbieta
Łukacijewska.

Realizacja inwestycji miałaby się wiązać z wycinką kilkudziesięciu
hektarów lasu, a po zboczach Jasła byłaby poprowadzona nartostrada oraz
wyciąg narciarski. Skutki środowiskowe takiej inwestycji byłyby ogromne -
duża ingerencja w teren o wysokich walorach przyrodniczych, likwidacja
chronionych siedlisk przyrodniczych, przepłoszenie zwierząt z miejsc ich
naturalnego występowania, zmiana stosunków wodnych oraz pogorszenie
walorów krajobrazowych.

Dążenia gminy władz gminy Cisna do realizacji inwestycji są
niedopuszczalne, a tym bardziej zachęcanie by zmieniać granice Natury
2000.
Cały teren góry Jasło podlega ochronie przyrody w ramach systemu Natura
2000, którego podstawą tworzenia są dane i fakty naukowe o zanikaniu
siedlisk oraz gatunków floty i fauny. Przypomnijmy, że sieć ekologiczna
Natura 2000 jest mechanizmem zahamowania spadku różnorodności biologicznej
w Europie, czynnikiem rozwoju turystyki, zachowania tradycyjnej gospodarki
rolnej i proekologicznej gospodarki leśnej, a także lokalnej kultury i
regionalnej specyfiki.

- "Nie można zaakceptować faktu, że osoby pełniące funkcje publiczne
otwarcie żądają naruszenia przepisów o ochronie przyrody. Sam fakt
namawiania przez nie do zachowań sprzecznych z prawem jest naruszeniem
prawa." - mówi Grzegorz Bożek z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot -
"Przyroda Bieszczadów zasługuje na najwyższą formę ochrony" - dodaje.

Więcej informacji: http://pracownia.org.pl/aktualnosci,599

Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot wyraża duże
zaniepokojenie planami Gminy Cisna zagospodarowania góry Jasło na użytek
stacji narciarskiej i będzie stale monitorować przebieg sprawy, a w razie
potrzeby podejmie wszelkie możliwe kroki prawne w celu udaremnienia planów
budowy stacji narciarskiej w masywie Jasła"

tak...przybywa leśnych obszarów...że hej..

czternastak
10-02-2010, 17:56
Wkrotce zajrze do domu polazic po krzakach.Szczerze mowiac to nie znam juz w Bieszczadach terenow gdzie nie widac by bylo ran zadanych puszczy. Szkoda ze nie moge ogladac tych jodlowych lasow co to je ojciec widzial w Bieszczadach w 70-tych.

Szczepan Ł.
11-02-2010, 13:07
Witam,
popieram wypowiedź użytkownika Taxus10 - przecież gdyby nie akcja "Wisła", to Bieszczady nadal były by przeciętnym obszarem pastersko-rolniczym, z dużą ilością lasów prywatnych (w takich z reguły brak jakiegokolwiek "ekosystemu") - lasy państwowe są pod tym względem znacznie bardziej "przyjazne" dla zwierzaków.
Lasy lasami, ale d**ę czymś podetrzeć trzeba - ciekawe jak by sobie radzili (w zimie nie ma liści) ekolodzy w sytuacji, gdyby zaprzestano wycinki :lol:
PS
W Szkocji (Highland) prawie nie ma lasów, a pomimo tego populację Jeleni szlachetnych szacuje się tam na ok. 250 tyś. szt. - po prostu pasą się na wrzosowiskach...
Nie wierzę w to, aby bieszczadzkie lasy zostały "wycięte w pień", chociaż nie ukrywam, że łazikowanie po lasach, sprawia mi większą satysfakcję od wędrówki po wrzosowiskach...

trzykropkiinicwiecej
11-02-2010, 16:12
..hehe.. z tymi jeleniami to jest tak w Szkocji że nie jest to w większości dziki stan zwierza, tylko hodowla prywatna, wyłącznie na odstrzał...a jak nie prywatna to komisji łowieckiej jej królewskiej ości ...też na odstrzał, stada są "redukowane" przy pomocy ambicji myśliwych i robią z tego kontrolowanego mordu dumę narodową. Fakt, jelenie nie mają gdzie się schować w lasach, bo tam prawie w ogóle lasu nie ma... żyją więc nie bardzo w swojej naturze.. natomiast kryją sie między skałami i zagłębieniami terenu.. co ułatwia prosty strzał... Spędziłem sporo czasu w Highlands obserwując jelenie. Co do liści w zimie... cóż.. zdziwiłby się się ile tego jest pod śniegiem... a i samym śniegiem można ;)
Trzeba przyznać polskim leśnikom, że daja rade, cyfry dużo mówią... i tyle.
Nadal jednak planowane są za zgodą obu stron beznadziejne inwestycje, kurczące obszary dzikie, które powinny być chronione.. Akcja Wisła sprawcą wspaniałości naszych lasów?... hmmm.....

..poniżej stadko z Lochailort.. które zostało kilka miesięcy później wyjęte z krajobrazu, tylko dlatego że wnuk Lorda jakiegoś tam dostał na urodziny pierwszy sztucer... cóż.. Poroże było za słabe , więc wyrzucil łby do lasu po wcześniejszej bohaterskiej sesji zdjęciowej, flaki poszły w kosz, a mięcho psy zjadły... i tak tam jest codziennie w sezonie.... Zdarzyło mi się podczas rykowiska zejść w grupe ok 80 byków i dwustu łań na przeciwnej łące... a panowie z landrowerów w marynarkach tłukli jak na strzelnicy...

dorota z krakowa
11-02-2010, 18:35
Niedawno Bieszczdzki Park Narodowy ogłosił przetarg na "pozyskiwanie drewna" na terenie Parku.
W BPN. W Tarnawie i w Leśnictwie Górnego Sanu - 2335 m. sześciennych.
Mam kolegę w pracy, który jest posiadaczem lasu pod Kielcami. Zapytałam go jaka to ilość drzew. Złapał się za głowę. Toż to ogromny las... Drzewo o średnicy 50. cm - to około 0.6, 0.7 metrów3.
Policzcie sobie ile tych drzew wytną:twisted:
Naszym wiosennym i letnim wędrówkom będzie jak zawsze ostatnio towarzyszył pomruk pił i głuchy odgłos zwalanych drzew:mrgreen:

Polej
11-02-2010, 19:07
W pierwszym ogłoszeniu przetargu był błąd, który sprostowano. Ilość drewna do pozyskania w całym Parku to 4730 m3

marcins
11-02-2010, 23:03
Jako leśnik powiem Wam, że farmazony straszne łopowiadacie - ilość drewna należy odnosić do powierzchni i przyczyn jego pozyskania. 4730 metrów sześciennych to przeciętny etat roczny typowego bieszczadzkiego leśnictwa (około 1500ha lasu). Stosunkowo niewiele. Na terenie parku jest sporo drzewostanów sztucznych, które są przebudowywane. Doroto nie wiem jaki las ma Twój kolega, ale z cytowanych przez Ciebie danych chyba chodzi mu o jakiś sad jabłoniowy. Drzewo o grubości 50 cm na wysokości 1.3m ma znacznie większą miąższość. Radzę zajrzeć do tablic miąższości drzew stojących a później coś pisać zamiast rozpowszechniać głupoty. Uwierzcie, czytanie książek na prawdę nie boli. Radzę się doedukować i łyknąć odrobinę elementarnej wiedzy.

Szczepan Ł.
12-02-2010, 00:51
Spędziłem sporo czasu w Highlands obserwując jelenie.
Tylko pozazdrościć 8)
Tak z ciekawości - jak sobie wyobrażasz regulację populacji Jeleni szlachetnych w Szkocji, bez ich odstrzału ? (tak, aby zostały jeszcze pastwiska dla owiec).


Nadal jednak planowane są za zgodą obu stron beznadziejne inwestycje, kurczące obszary dzikie, które powinny być chronione..
Jest wiele obszarów w Bieszczadach (w ogóle w Polsce), które powinny być chronione...
Jest tylko jedno "ALE" - Polski nie stać na to, aby sprowadzać żywność z zagranicy (to nie Japonia), a te ziemniaczki, żyto, czy pszenica muszą gdzieś rosnąć, nie ?
Krówki, owieczki itp. też muszą się gdzieś wypasać...
Meble, materiały budowlane itp. również trzeba z czegoś robić, a ludzi (zapotrzebowanie na towar) coraz więcej.


Akcja Wisła sprawcą wspaniałości naszych lasów?... hmmm.....
Dziwne pytanie..
Może inaczej - nie "wspaniałości lasów", tylko "dzikości" Bieszczad - obszary skąd wysiedlono ludność zajmującą się głównie pasterstwem i rolnictwem, ponownie "zdziczały" i "zarosły" lasem (młodym), tudzież tarniną...

Nie da się w obecnej sytuacji zredukować wycinki niemal do zera - chyba, że ktoś za pomocą hipnozy zmusi większość ludzkości do popełnienia zbiorowego seppuku ;)
Narzekać na pracę leśników jest bardo łatwo - tylko jaką "alternatywę" widzą osoby narzekające ?...

trzykropkiinicwiecej
12-02-2010, 14:10
Tak z ciekawości - jak sobie wyobrażasz regulację populacji Jeleni szlachetnych w Szkocji, bez ich odstrzału ? (tak, aby zostały jeszcze pastwiska dla owiec).
..no właśnie... niektórzy nazywają to zabijaniem.. a inni regulacją ..już coraz mniej tych owiec w Szkocji, przestałą być hodowla opłacalna... Bydło teraz .. bydło się liczy.. Owce niedługo to wypasy kulturowe.. przynajmniej w Highlands.... mają spory procent dochodu z Turystyki.. po przestawieniu się kilkadziesiąt lat temu... idzie im tylko coraz lepiej...


Jest wiele obszarów w Bieszczadach (w ogóle w Polsce), które powinny być chronione...
Jest tylko jedno "ALE" - Polski nie stać na to, aby sprowadzać żywność z zagranicy (to nie Japonia), a te ziemniaczki, żyto, czy pszenica muszą gdzieś rosnąć, nie ?
Krówki, owieczki itp. też muszą się gdzieś wypasać...
Meble, materiały budowlane itp. również trzeba z czegoś robić, a ludzi (zapotrzebowanie na towar) coraz więcej. Znaczy ziemniaki i żyto posadźmy zamiast tego wyciągu na Jasło np. ;-) ...i zrobimy nowy produkt regionalny, jak Zakapiorzy.. Bieszczadzkie Święto Pieczonego Ziemniaka HOdowanego w Pionie... ;-)

tylko "dzikości" Bieszczad jest już taki wątek (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php?p=57769)na forum... ale czy one takie dzikie?



Nie da się w obecnej sytuacji zredukować wycinki niemal do zera - chyba, że ktoś za pomocą hipnozy zmusi większość ludzkości do popełnienia zbiorowego seppuku ;)
Narzekać na pracę leśników jest bardo łatwo - tylko jaką "alternatywę" widzą osoby narzekające ?... ..a po co redukować do zera? Z tą hipnozą to wydaje mi się że już jest uskuteczniana przez niektóre stereotypy i brak jak to Marcin określił "ELEMENTARNEJ WIEDZY" ;-)
[/QUOTE]
Temat wałkowany od lat... więc polemika się toczy.. często ludzi którzy mieli ciekawe pomysły , przebili CI którzy mieli grubsze portfele...

cytując jednego z bohaterów Seksmisji : "..wszystko takie pop...przone!"

Krysia
12-02-2010, 15:13
Polski nie stać na sprowadzanie żywności z Japonii-zgoda, ale stać na sprowadzanie z innych krajów i sprowadzamy ją w olbrzymich ilościach, co mi sie nie podoba, bo czemu mam kupować ziemniaczki z Izraela?A czasem znaleziemnie polskich graniczy z cudem w marketach.
Poza tym w Polsce jest tyle gruntów ornych, że są one w stanie wydać wystarczającą ilość żywności dla nas i jeszcze nadwyżka zostaje (tylko nie bardzo ją chcą inni kupować), więc dla mnie akurat ten argument za wycinką czegokolwiek jest chybiony.

marcins
12-02-2010, 15:39
Krysia zawsze możesz pójść w moje slady i sobie uprawiać kawałek działeczki, pod Olsztynem sporo ziemi...

Pyra.57
12-02-2010, 19:03
Cholera nie odbirajcie święta pieczonej pyry pyrlandii, przecież w bieszczadach jest sporo innych atrakcji.

taxus10
12-02-2010, 21:16
ziemia dla ziemniaków !!

Szczepan Ł.
13-02-2010, 00:37
Znaczy ziemniaki i żyto posadźmy zamiast tego wyciągu na Jasło np. ;-) ...i zrobimy nowy produkt regionalny, jak Zakapiorzy.. Bieszczadzkie Święto Pieczonego Ziemniaka HOdowanego w Pionie... ;-)
jest już taki wątek (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php?p=57769)na forum... ale czy one takie dzikie?
Jeżeli imputowanie mi pewnych twierdzeń sprawia, że czujesz się bardziej dowartościowany - O.K. - widocznie taki już masz sposób bycia.
Gdzie ja pisałem o sadzeniu ziemniaków (w ogóle roślin uprawnych) na stokach ?...
Na pewno "dziksze", niż przeciętny nizinny obszar rolniczy...


Temat wałkowany od lat... więc polemika się toczy.. często ludzi którzy mieli ciekawe pomysły , przebili CI którzy mieli grubsze portfele...
Akurat my, przeciętni zjadacze chleba, na temat wycinki możemy sobie - no właśnie - tylko pogadać, bądź podyskutować na forum.

Polski nie stać na sprowadzanie żywności z Japonii-zgoda, ale stać na sprowadzanie z innych krajów
A gdzie ja pisałem o sprowadzaniu żywności z Japonii? :shock:
Miałem na myśli to, że np. Japończyków, dzięki sprzedaży wysokiej klasy produktów (samochody, elektronika itp.) stać na "olewanie" rolnictwa.
Ja tam wolę polską żywność, dlatego że:
"...jak się nawet chrobok japka nie chyci, to jo mom jiść takie zagraniczne japko" - powiedział pewien pan w autobusie, którym miałem okazję jechać - i ja się tej ludowej mądrości trzymam :lol:
Pozdrawiam

trzykropkiinicwiecej
13-02-2010, 02:33
Jeżeli imputowanie mi pewnych twierdzeń sprawia, że czujesz się bardziej dowartościowany - O.K. - widocznie taki już masz sposób bycia.
..oj..nie wkręcać sobie... tym bardziej się cieszę że mogłem pomóc , piłeczka miała od czego się odbić... Niczego Ci nie imputuje... internet zniekształca... a Buddyści nawet mawiają że wypomina się innym to, z czym samemu ma się problem.. wsio ryba.. interpretacja dowolna...
Tobie również wszystkiego co dobre :D

długi
13-02-2010, 07:10
Robię zakupy w tesco i realu. Wszędzie tam są ziemniaki polskie, jabłka polskie, mąka polska, cukier polski. Prawie wszystko polskie. Ziemniaki z Izraela lub Maroka są też - młode. I nikt nie zmusza do ich kupowania. Niestety nie ma polskich mandarynek.
Do wyżywienia Narodu i świata wystarczy ziemi. Ok 50% ziemi nadającej się pod uprawę jest uprawiana. 90% polskiej żywności pochodzi z 10% gospodarstw. I nie są to gospodarstwa z Bieszczadów
Mniej demagogii, więcej wiedzy
Długi

Szczepan Ł.
13-02-2010, 11:49
Do wyżywienia Narodu i świata wystarczy ziemi. Ok 50% ziemi nadającej się pod uprawę jest uprawiana. 90% polskiej żywności pochodzi z 10% gospodarstw. I nie są to gospodarstwa z Bieszczadów
Rozumiem w takim razie, że mamy "kolektywnie" nakazać rolnikom, gdzie mogą uprawiać ziemię i hodować zwierzęta, a gdzie nie mogą ?
Kurcze - a ja myślałem, że "komuna" już się skończyła ;) - nie chcę, abyś uznał, że Ci to imputuję, ale rozbawiłeś mnie trochę tą wypowiedzią.
Nadprodukcja żywności, oznacza...tanią żywność - zostaje wtedy więcej pieniążków, na wyjazdy np. w Bieszczady, albo na tanie wino - co kto woli.

długi
13-02-2010, 14:28
Oczywista oczywistość. Kolektywnie zakazujemy (ustawa sejmowa o lasach państwowych) wycinania lasu pod przyszłą uprawę owsa. Imputuj dalej.
Pozdrawiam
Długi

vm2301
13-02-2010, 17:22
Rozumiem w takim razie, że mamy "kolektywnie" nakazać rolnikom, gdzie mogą uprawiać ziemię i hodować zwierzęta, a gdzie nie mogą ?


A czyżby mozna by było zezwolić na wolną amerykankę? Kupiłeś zabytkowy budynek? Jest twój? To możesz go wyburzyć.

Kupiłeś ziemie z 200-letnim dębem? Jest twój - wycinaj na opał.

Kupiłeś pół opuszczonej wsi w Bieszczadach, ogradzaj i rób co chcesz, nawet fabrykę stawiaj.




Mam nadzieję Szczepanie, że moje pytania były równie populistyczne, co Twoje;)

Pozdrawiam:)

czternastak
13-02-2010, 18:52
Nooo sniegiem tez mozna tylko gorzej jak zmrozony

trzykropkiinicwiecej
13-02-2010, 19:17
... a tak mi się przypomniało:
W średniowieczu wartość lasu określano nie na podstawie wartości drewna, ale na ilości świń, które w tym lesie można wypasać. więcej tutaj. (http://permakulturnik.blogspot.com/2010/02/jak-zarobic-na-lesie-zanim-drzewa.html);););)

czternastak
16-02-2010, 20:39
Co jakis czas na forum powraca watek ze to lub tamto miejsce w Bieszczadach nie jest juz takie dzikie. Dzis czytalem jak ktos sie zalil ze w Krywem u Toski jeepy stoja.
Niestety latwy dojazd rozleniwia ludzi, stokowki powstaly aby umozliwic wywoz drewna ale staly sie szlakami komunikacyjnymi. Wk..... mnie rosnaca ilosc stokowek i wk..... mnie nadmierne pozyskanie drewna ale skoro drzewo juz zostalo sciete a droga zbudowana bede z tego korzystal.

PiotrekF
21-02-2010, 19:26
Co jakis czas na forum powraca watek ze to lub tamto miejsce w Bieszczadach nie jest juz takie dzikie. ... Wk..... mnie rosnaca ilosc stokowek i wk..... mnie nadmierne pozyskanie drewna ale skoro drzewo juz zostalo sciete a droga zbudowana bede z tego korzystal.


Czternastak!
No to masz jeszcze jeden powód do ..... irytacji (niemal pod "nosem). Powód taki na ok. 1200m (czy wystarczająco duży/długi?). A myślę ,że będzie większy (w sensie dłuższy).

Pozdrawiam PF

czternastak
22-02-2010, 14:43
A bedzie bedzie nie nowina ciagle slychac ze tu lub tam maja robic cos nowego pytanie ile z tego prawdy. Pusc cos pary to zweryfikujemy wiedze w tym temacie.
pozdrowki

Marcin
25-03-2010, 17:38
Na Podkarpaciu powstanie system ostrzegania i monitoring lasów

Małgorzata Froń

Zarząd województwa wybrał do dofinansowania projekty, których realizacja ma zapobiegać różnego rodzaju zagrożeniom, w tym powodziom i pożarom lasów.

Ponad 1 393 mln zł na realizację projektów wczesnego ostrzegania przed katastrofami naturalnymi trafi do powiatu ropczycko-sędziszowskiego i Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasów Państwowych - Nadleśnictwa Lubaczów.

Powiat ropczycko-sędziszowski na rozbudowę systemu monitoringu, łączności i wczesnego ostrzegania mieszkańców przed powodzią, dostanie ponad 400 tysięcy zł. Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasów Państwowych - Nadleśnictwa Lubaczów, za otrzymane prawie milion złotych wprowadzi monitoring przeciwpożarowy lasów w Nadleśnictwach: Lubaczów, Jarosław, Narol, Oleszyce i Sieniawa.

http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100325/REGION00/175214794

Marcin
19-04-2010, 10:14
Wzrosło kłusownictwo, spadła liczba kradzieży drewna
(19-04-2010 )


Analiza zwalczania szkodnictwa leśnego w jednostkach RDLP w Krośnie za rok 2009 wskazuje na wzrost przestępczości leśnej. Najczęściej, bo aż 1321 razy strażnicy leśni mieli do czynienia przypadkami bezprawnego korzystanie z lasu.

To jest o 8% więcej niż przed rokiem. Na sprawców nałożono 522 mandaty karne, zaś w 766 przypadkach udzielono pouczeń. Sześć spraw znalazło swój finał w sądach grodzkich a 8 przypadków przekazano do innych organów ścigania według właściwości.

Najczęściej popełniane wykroczenie to wciąż wjazd do lasu pojazdami silnikowymi w miejsca niedozwolone (852 przypadki) i uszkadzanie drzew i krzewów (182 przypadki). Stwierdzono też 82 przypadki zaśmiecania terenów leśnych, a 61 sprawców ukarano za zbiór płodów runa leśnego sposobami niedozwolonymi. Ukarano 24 osoby za nieprzestrzeganie przepisów przeciwpożarowych i tyleż samo za puszczanie luzem psa w lesie. Łącznie ujawniono 92% sprawców wykroczeń.

Tradycyjnie najpoważniejszą grupę przestępstw leśnych stanowią kradzieże drewna, których zanotowano 467 przypadków, a więc 10% mniej niż przed rokiem. Wykrywalność tych przestępstw wzrosła jednak z 42 do 46%. Masa skradzionego surowca to 1059 metrów sześciennych (spadek o 12%), z tego aż 830 metrów sześciennych to drewno stosowe. 407 spraw zostało wszczętych przez jednostki LP (87 %), zaś 51 zostało przekazanych do prokuratury lub policji. Godny uwagi jest wysoki, sięgający 87%, wskaźnik restytucji należności za skradzione drewno

Znacznie wzrosło natomiast kłusownictwo – zanotowano 32 przypadki, to o 15 więcej niż w 2008 roku. Przy użyciu broni palnej i wnyków leśni przestępcy zabili: 15 jeleni, 10 saren, trzy dziki, sześć lisów, wilka i bobra, a także cztery orły bieliki. Wykryto jedynie 12% sprawców, zaś wartość skłusowanej zwierzyny wyliczono na 143 120 zł. Najwięcej przypadków kłusownictwa stwierdzono w nadleśnictwach Krasiczyn i Dynów. Pracownicy Służby Leśnej w ramach działań akcyjnych, jak i codziennych obchodów lasu zlikwidowali: 386 wnyków, 33 sidła na zwierzynę drobną i trzy samołówki na ryby. Sprawcom odebrano dwie sztuki broni palnej oraz jedną kuszę. Najwięcej urządzeń kłusowniczych zlikwidowano w nadleśnictwach: Tuszyma, Mielec, Narol, Leżajsk i Krasiczyn.

W roku 2009 zlikwidowano dwie zorganizowane grupy przestępcze zajmujące się kradzieżą drewna i kłusownictwem.

Funkcjonariusze Straży Leśnej prócz codziennej pracy uczestniczą też w akcjach z udziałem Policji, Straży Granicznej, Straży Miejskiej, Inspekcji Transportu Drogowego, Państwowej Straży Rybackiej, Państwowej Straży Łowieckiej. Akcje te miały na celu kontrolę legalności pozyskania oraz zgodności przewożonego drewna, legalności pozyskania zwierzyny łownej oraz zwalczania kłusownictwa oraz przestrzegania przepisów zachowania się w lesie.

- Działanie akcyjne we współpracy z innymi służbami ma sens, gdyż pozwala na wykorzystanie ich możliwości technicznych – mówi Wojciech Zajdel, specjalista ds. ochrony mienia RDLP w Krośnie. – W trakcie ostatnich akcji ujawniliśmy 2 sprawców kradzieży drewna, 1 sprawcę nielegalnego pozyskania zwierzyny niezgodnie z odstrzałem, 1 sprawcę wywozu śmieci do lasu. Nasi strażnicy nałożyli też 10 mandatów karnych i udzielili 14 pouczeń sprawcom wykroczeń leśnych.

Dyrektor RDLP w Krośnie był inicjatorem akcji o kryptonimach: „Woda i las”, „Solińska jesień”, „San 2009”. Ich celem było ujawnienie przestępstw i wykroczeń na terenach chronionych, zapobieganie nielegalnym wjazdom do lasu samochodami terenowymi, quadami i motocyklami crossowymi oraz działania prewencyjne w zakresie kłusownictwa.

Strażnicy uczestniczyli też w corocznych akcjach „Stroisz” i „Choinka” ogłaszanych przez Dyrektora Generalnego LP. W ich trakcieujawniono 27 przypadków kradzieży drewna, 12 przypadków kłusownictwa, 9 przypadków kradzieży choinek lub stroisz. Na sprawców wykroczeń nałożono 69 mandatów karnych, zlikwidowano 137 wnyków, a także ujawniono przypadek kierowania pojazdem silnikowym w stanie po spożyciu alkoholu.

W czasie prowadzenia czynności służbowych przez strażników miały też miejsce niebezpieczne zdarzenia. Na terenie Nadleśnictwa Kolbuszowa sprawca kradzieży drewna dopuścił się czynnej napaści na strażników – ci musieli użyć siły fizycznej, zaś sprawca skazany został prawomocnym wyrokiem za znieważenie funkcjonariuszy na służbie oraz utrudnianie wykonywania czynności służbowych. W tymże nadleśnictwie strażnicy leśni zmuszeni byli użyć siły fizycznej w stosunku do dwóch złodziei drewna, złapanych na gorącym uczynku, którzy usiłowali zbiec.


Edward Marszałek - Rzecznik RDLP w Krośnie


Źródło:RDLP Krosno

http://esanok.pl/?ak=news_c&pan=n&dod=artykul&var_id=9186&strona=

czternastak
23-04-2010, 12:55
Kiedys wpadli na taki pomysl aby straznikami zrobic klusownikow pomysl wypalil teraz ci co strzega dewastuja ciekawa analogia.A tak bardziej do tematu bylem w Bieszczadach calkiem niedawno i co? Dorzynaja resztki las pozaparkowy cieniutki jest, starych drzew malo oj malo. Co dalej ktos nie wierzy w moje wypociny.No to niech ten ktos uda sie zima badz wiosna w Krywe. Na Rylim spojrzy w Otryt (z tego miejsca przy dobrej widocznosci widac niemal cale pasmo mowimy o pd stokach oczywiscie).W tym czasie korony drzew zielenia lisci nie przyslonia smutnej prawdy. Juz nie trzeba tablicy informacyjnej gdzie w Otrycie znajduje sie rezerwat widac go golym okiem. Ciemnieje gestwina pni i koron niczym jakis przeszczep posrod otaczajacych rzadzizn.
Jedyne czego liczba rosnie w bieszczadach to wszelkiej masci tablic informacyjnych (za to tez ktos kase bierze). Dochodzi do absurdu wszystko jest nazwane ponumerowane wszedzie szlaki sciezki dydaktyczne a gdzie wlasna inwencja turysty jego odkrywczosc i satysfakcja z dokonanych odkryc co? Nie, nie wszystko trzeba podac na tacy gotowe . Idac tym tropem we Wloszech powinnismy sie potykac o tabliczki informacyjne. Bylem niedawno w tamtejszych gorach w okolicy z licznymi wodospadami i pieknym starym budownictwem owszem troche tablic w wiekszych miasteczkach troche przewodnikow czy prospektow i tyle. No ale mieszkamy w Polsce jak spiewal Kazik.

Marcin
29-04-2010, 10:32
W Bieszczadach leśnicy oczyszczają szlaki turystyczne z drzewnych zapór

Krzysztof Potaczała

Zima narobiła bałaganu w górach – niektóre szlaki piesze nadal zawalone są drzewami. Przed 1 maja wszystkie powinny być udrożnione.

Tak wyglądało sporo szlaków turystycznych w lasach po ciężkiej zimie. Obecnie większość jest drożnych.

(Fot. Archiwum BdPN)

Pierwsze połamane drzewa padły jeszcze późną jesienią 2009 r. Potem długotrwale opady śniegu i silne wiatry spowodowały, że połamały się kolejne i kolejne. Wiele pieszych tras, w tym główne szlaki turystyczne, zostały zatarasowane.

– Usuwaliśmy przeszkody na bieżąco, dzisiaj zostało nam już niewiele do roboty – informuje Ryszard Prędki z Bieszczadzkiego Parku Narodowego. – Przed pierwszym majowym weekendem uporamy się ze wszystkimi przeszkodami na podległym nam terenie.

W BdPN nieczynna jest trasa z Widełek na Bukowe Berdo. Problemy z bezpieczną wędrówką mogą mieć turyści maszerujący na Magurę Stuposiańską (poza BdPN) oraz w rejonie Cisnej na lesistych szlakach.

– Przestrzegamy, by nie wybierać się tam bez uzyskania potwierdzenia, że wszelkie kłody drewna, konary drzew i inne przeszkody zostały usunięte – podkreśla Grzegorz Chudzik, naczelnik Bieszczadzkiej Grupy GOPR. – W razie kłopotów, wypadku, będziemy mieć trudności z szybkim dotarciem do poszkodowanych.

http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100429/TURYSTYKA02/306366797

Marcin
31-05-2010, 17:30
http://www.bieszczady.net.pl/?fn_mode=fullnews&fn_id=2318

Lasów nam przybyło 2010-05-31 12:54:35 CEST


Kilka lat temu Pracownia Badań Społecznych opublikowała wyniki sondażu dotyczącego m.in. wiedzy Polaków na temat lasu i leśnictwa. Okazało się, że na pytanie o zmiany powierzchni leśnej w kraju po ostatniej wojnie aż 54% rodaków odpowiedziało, że lasów w Polsce ubywa. To dość zaskakujące wyniki, biorąc pod uwagę częste doniesienia medialne o akcjach sadzenia drzew, o zalesieniach gruntów porolnych, o miliardach sadzonek hodowanych co roku w szkółkach leśnych w całej Polsce. Socjolodzy wyjaśniają to faktem, że ludzie widzą zręby w lesie, składy drewna przy drogach, wyjeżdżające samochody obładowane kłodami, natomiast nikt przecież nie widzi, jak las rośnie. Bo rośnie on dość wolno, a my rzadko zauważamy powolne zmiany szaty roślinnej w naszym otoczeniu.
Warto zatem sięgnąć do faktów w tej mierze i uświadomić sobie, że Polska jest krajem, który po ostatniej wojnie dokonał ogromnego wysiłku w dziedzinie zwiększenia lesistości.

Nieco historii
Lasów w naszych górach było niegdyś dostatek. Jednak wraz z ekspansją człowieka w doliny górskie musiał on ustępować. Akcja osadnicza rozpoczęta w XVI wieku sprawiła, że niemal wszystkie bieszczadzkie doliny zostały zasiedlone ludnością pasterską. Poszukiwania nowych, dogodnych pastwisk powodowały ciągłe karczowanie lasów. Poszerzono nawet połoniny, a więc obszary w górnej granicy lasu, z przeznaczeniem pod wypas. Również tereny leśne wykorzystywano jako pastwiska, doprowadzając do rozluźnienia zwarcia drzewostanów i ich biologicznej degradacji.
Jednak prawdziwy dramat lasów bieszczadzkich rozpoczął się wraz z upadkiem polskiej państwowości. Rząd austriacki od 1775 roku rozpoczął sprzedaż dawnych lasów królewskich, w dzisiejszym rozumieniu – państwowych. Dziś moglibyśmy rzec – prywatyzował je. Do końca XVIII wieku zbyto na terenie Galicji 218 majętności. Paradoksem powiększającym dramat lasów był fakt, że nabywcy pokrywali należność za zakup, ze środków uzyskanych już ze sprzedaży drewna. Trzeba też zwrócić uwagę na fakt, że sprzedaż dokonywana była po zdecydowanie zaniżonej cenie. Przykładowo; dobra krośnieńskie liczące 16,7 tys. ha sprzedano po cenie 3,35 zł za hektar, podczas gdy w owym czasie za sąg drewna opałowego ( 4 metry przestrzenne) w Galicji trzeba było zapłacić nawet 16 złotych. To oznacza, że hektar lasu wyceniano o wiele niżej niż metr przestrzenny drewna opałowego. Była to celowa polityka rządu zaborczego, mająca na celu zapewnienie cesarstwu szybkiego dopływu gotówki, ale też przychylności elit naszego narodu, a tym samym neutralizację niepodległościowych dążeń Polaków. Jak wiemy, w Galicji przyniosła ona zamierzony skutek – powstańczych zrywów tu nie było.

Jednak skutki tej polityki dotkliwie odbiły się na stanie lasów, zwłaszcza w Karpatach, gdzie do połowy XIX wieku rozprzedano większość dawnych królewszczyzn w górskich okolicach. Dobra te trafiały najczęściej do rąk polskiej szlachty, zaś w drodze późniejszych transakcji stawały się własnością przedsiębiorców z terenu całej monarchii austrowęgierskiej, którzy jedyną funkcję lasu widzieli w pozyskaniu drewna. Dość powiedzieć, że o ile dobra królewskie, a więc w dzisiejszym znaczeniu narodowe, u schyłku I Rzeczpospolitej stanowiły około 44% powierzchni całej Galicji, to pod koniec XIX wieku ich powierzchnia skurczyła się do zaledwie 3%.
W XIX wieku puszcza karpacka stała się obiektem bezprecedensowej eksploatacji i to nie tylko na obszarze dzisiejszych Bieszczadów. Zanotowany spadek lesistości tego terenu z 85% w wieku XVI do zaledwie 38% w końcu XIX wieku świadczy o ogromnej presji człowieka w tych dzikich, wydawać by się dziś mogło, górach. Stan ten wpłynął również na przeobrażenia składu gatunkowego drzewostanów. Obrazowo opisał je Wiktor Schramm w książce „Lasy i zwierzyna Gór Sanockich”: Zdeklasowane dzikim wyrębem lasy niższych gór i przedgórza dawały coraz więcej miejsca osice, brzozie, olszy szarej i krainie jałowca. Osika wraz z iwą, wierzbami i brzozą obsiadły zręby raczej przejściowo, mniej lub więcej ustępując potem właściwym dla danego rejonu drzewom leśnym. Olsza sadowiła się niekiedy w towarzystwie iwy, wierzb, leszczyny itd. Uparcie i władczo. Kraina jałowca w niejednym miejscu dominowała przez długie nawet lata.
W miejsce dawnych wielogatunkowych lasów z przewagą jodły i znaczącym udziałem buka, jaworu, jesionu i wiązu, pojawiły się monokultury, głównie bukowe. Naturalne procesy, przywracające naszym lasom ich dawne oblicze, potrwać muszą jeszcze kilkaset lat. Przyspieszyć je może rozsądna ingerencja człowieka.

Liczby mówią o lasach
Lesistość Polski wzrosła z niecałych 21% w 1945 roku, do 29% obecnie. Zasoby drzewne, wyliczone końcem lat 50.XX wieku na niecałe 800 mln metrów sześciennych, podwoiły się i wynoszą obecnie ponad 1,6 mld metrów sześciennych. Z kolei przeciętna zasobność w Lasach państwowych wzrosła ze 150 mł/ ha w 1967 roku, do 238 mł/ ha obecnie. Przeciętny wiek lasów w kraju - 60 lat - stawia nas w szeregu państw o najstarszych drzewostanach w Europie.
Jeszcze korzystniej te parametry wyglądają dla Podkarpacia, a zwłaszcza dla jego górskich rejonów, gdzie średni wiek drzewostanów przekracza 72 lata, zaś zasobność nierzadko sięga 300 mł/ ha.
Najbardziej jednak czytelny jest wzrost lesistości regionu z 24% po wojnie do 37% obecnie - to drugi co do wysokości wskaźnik w kraju. Jest on wynikiem powojennej akcji zalesieniowej, która w naszym regionie nabrałanajwiększego rozpędu w latach 1959-1964. Wówczas to na terenie RDLP w Krośnie zalesiano przeciętnie ponad 3000 ha gruntów rolnych rocznie. Dzięki temu lesistość województwa już w 1965 roku osiągnęła 30,5%. Rozmiary zalesień zmalały początkiem lat 70.XX w. do około 1000 hektarów rocznie, zaś w kilka lat później poniżej 400 ha. Obecnie brak jest już zwartych obszarów gruntów przeznaczonych do zalesienia.
Dziś mało kto wie (a jeśli wie, to trudno mu uwierzyć), że w ciągu 20 lat powojennych zalesiono na Podkarpaciu 70 tysięcy ha, zaś dalsze 25 tys. ha samorzutnie porosło olszą szarą i sosną. Obecnie, kiedy lesistość regionu sięga 37%, zaś w niektórych gminach bieszczadzkich przekracza 80%, wydaje nam się, że dzika puszcza zawsze pokrywała nasz region.
Warto w tym miejscu odnotować też kwestie pozyskania drewna, którego na terenie RDLP w Krośnie pozyskuje się rocznie ponad 1,7 mln mł. Rozmiar pozyskania w Polsce sięga już 35 mln mł, stanowiąc około 65-70% rocznego przyrostu masy. To oznacza nie tylko ciągły wzrost zasobów drzewnych, ale również ciągłe zwiększanie się różnorodności biologicznej polskich lasów. I to chyba dobra wiadomość dla każdego, kto lubi las.


ŹRÓDŁO: Edward Marszałek

czternastak
11-11-2010, 13:28
Kilka wiadomości (złych) dla kazdego, kto lubi las. Stokówka pod Dwernik Kamień ubita i zapewne gotowa do zwiezienia tych tysięcy kubików z okolicznych lasów. Na stokówce Zatwarnica- Rajskie za Krywem i do Tworylnego odcinkami pojawił się nowy gładki asfalcik. To pewnie cześć planów otwarcia tych terenów na ruch turystyczny. W ramach tych działań słyszałem również o planach udostępnienia i poprawy jakości (asfalcik) stokówki po przeciwnej stronie sanu (Sękowiec-Rajskie).

laszlo
16-11-2010, 18:20
Fragmenty asfaltu pojawiły się, gdyż droga była bardzo zniszczona po zimie i trzeba było ją naprawić dla potrzeb prowadzenia gospodarki leśnej a nie turystyki. Chwilę po remoncie pojawiły się też znaki zakazu z jednej i drugiej strony więc nie rozumiem skąd obawa, że Nadleśnictwo remontuje drogę dla zmotoryzowanych turystów. Co do drogi Sękowiec-Rajskie to jej remont jest jak najbardziej wskazany a na otwarcie jej dla ruchu publicznego nie ma wg mnie co liczyć ze względu na eskulapy

Wojtek1121
16-11-2010, 21:28
Kolego czternastak piszesz o drodze pod Dwernik Kamień, czy jest to nowa droga za wodospadem Hylaty.

czternastak
17-11-2010, 11:17
Tak Wojtek 1121

czternastak
17-11-2010, 12:28
Laszlo moja obawa wynika jedynie z tzw. plotek tylko że tym razem przynajmniej część z nich to nie plotki. A znaki zakazu wiesz co sie tu robi ze znakami zakazu. Taki przykład jest znak za krzyżówką w Smolniku informujący o nośności naszej nowej drogi który jest zasłaniany czarnym workiem w czasie gdy tą trasą lecą transporty przekraczające tą nośność Wiesz był znak ni ma znaku. A najśmieszniejsze jest kto to podobno robi.
Ja to się tak znowu nie boję widząc jakość tej roboty (Tworylne-Krywe) hehehe.
Ale tak generalnie to jestem przeciwny poprawie jakości dróg niepublicznych przesz konik wszędzie pociągnie a ludzie dojdą na co nam te auta na stokówkach, kłótnie, pozwolenia kto może a kto nie może się nimi poruszać zamknąć to wszystko w pi... albo udostępnić i nie remontować niech niszczeje ziemia wszystko wyciągnie. Znak postawili mówisz? A gdzie? Za Tośką i na Obłazach? A ta droga to czyja w końcu jest?

laszlo
17-11-2010, 14:13
Jeden znak pojawił za Tośką a drugi przy krzyżówce koło mostu w Rajskiem. Są to drogi wewnątrzzakładowe nadleśnictwa Lutowiska. To, że postawili znaki niczego nie zmienia gdyż wg Ustawy o lasach" Art. 29. 1. Ruch pojazdem silnikowym, zaprzęgowym i motorowerem w lesie dozwolony jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi jest dozwolony tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po tych drogach." Także zakaz obowiązuje tez na drogach leśnych bez znaków. Stokówki służą Administracji Lasów Pańswowych, osobom wykonującym usługi leśne, samochodom wywozowym a w tym przypadku także SG i GOPRowcom. Nie wiem czy chodziłeś/jeździłeś tam wiosną. Koleiny miejscami były na prawdę duże i łatwo było coś urwać stąd też Nadleśnictwo postanowiło najgorsze fragmenty wyremontować. Moim zdaniem, skoro mieli fundusze na położenie asfaltu to zrobili dobrze bo posłuży im na długo a gdyby tylko zasypali dziury kamieniami to po miesiącu nie byłoby śladu. Rozumiem, że turystom nie podoba się asfalt w bieszczadzkim lesie bo oczekują dziczy ale w tej dziczy żyją tubylcy i las jest dla większości rodzin źródłem utrzymania.
A jeśli chodzi o znaki dotyczące nośności dróg i mostów to, chcąc przestrzegać przepisów, z Bieszczadów nie ma możliwości wyjechać żaden transport drewna bo każdy mostek ma ograniczenie 7 lub 15 ton

czternastak
17-11-2010, 15:38
Nie tylko turystom nie podoba się asfalt ale to detale, bardziej nie podoba się generalne gospodarowanie na tych terenach.
Zobaczcie kiedyś robota w lesie to było coś a stokówek mniej było teraz porobią drogi wszędzie, poobniżają koszta zasoby znikną i kto będzie robił i gdzie.... chyba za granicą. Przestancie mi mówić że jakość lasów w Bieszczadach nie spada temu nie zaprzeczają nawet starzy drwale co gdy spojrzą na buka to tylko metry widzą. Teraz leśnik zaznaczy a pilarz płacze bo z tego co zaznaczone dzieci nie wyżywi ale są sposoby i sposobiki ja to wszystko znam tylko dlaczego tak jest? Bo ktoś kiedyś coś żle zaplanował, oszacował bądź zwyczajnie ukradł a teraz to już leci efekt domina nic się zrobić nie da.

laszlo
17-11-2010, 16:38
Strasznie pesymistyczne wizje. Statystyki temu zaprzeczają. Lesistość w Polsce wzrasta, średni wiek drzewostanów wzrasta, wielkość zasobów drzewnych wzrasta (z 1000mln m3 w połowie lat 60 do ok 2200 mln m3 obecnie). Na poprawę nastroju polecam "RAPORT O STANIE LASÓW W POLSCE 2009". Od stycznia 1989 r. do stycznia 2009 r., w lasach zarządzanych przez Lasy Państwowe przyrost grubizny drewna wyniósł 1061 mln m3. W tym czasie pozyskano 586 mln m3 grubizny, co oznacza, że 475 mln m3 grubizny, odpowiadające 45% całkowitego
przyrostu, zwiększyło zasoby drzewne na pniu. A więc lasy tną ok 55% tego co rocznie przyrasta. Skąd więc wizje o zagładzie polskich lasów?

czternastak
17-11-2010, 17:22
Znam raport ale w sprawie bieszczadzkich lasów pozostanę pesymistą bo gdy jest dobrze to nie ma co poprawiać a gdy jest źle to przeważnie dążymy do lepszego. Ale lepiej i wygodniej spocząć na laurach.
Przecież sadzonka na ugorze to wzrost lesistości i średniego wieku nie?
Raz po wykładzie profesora z wydziału leśnego student podszedł do niego porozmawiać. Tematem rozmowy było łowiectwo a konkretnie o spadek jakości poroża jeleni w Bieszczadach na skutek złej selekcji nadmiernych odstrzałów itp. mniejsza o czas bo kto zna temat to wie o co chodzi (fakt, że tak było tylko dopiero teraz zaczyna się o tym rozmawiać ). Profesor jednak jak tylko to usłyszał wpadł we wściekłość zaczął coś mówić że studiował raporty, statystyki a tak poza tym to szydlarz (jeleń selekcyjny z porożem o formie wiecznych szpiców) też łanię może pokryć. No może ale co z tego bo jak jest widać gołym okiem ( i z lasami też to widać ). No więć student nie powiedział już nic podkulił ogon i poszedł sobie w końcu chciał zdać ten egzamin.

laszlo
17-11-2010, 17:35
Sadzonki posadzone tam, gdzie wycięto dojrzałe drzewa średni wiek obniżają a lesistości nie zmieniają. Łowiectwo i jakość poroży jeleni to zupełnie inny temat. Ja mówiłem o drzewostanach nie zwierzynie

czternastak
17-11-2010, 17:45
Ta......a jak się zalesia stare PGR-y?.... moje wtrącenie o łowiectwie miało tylko zobrazować jak się dzieje gdy zbytnio patrzymy na cyferki a za mało chodzimy do lasu (trochę jak z obecnym kryzysem a sprawą kredytów). Poprostu czasami widać coś gołym okiem a wyjaśnić się da na zdrowy chłopski rozum.

laszlo
17-11-2010, 18:12
Jak się zalesia PGR-y to lesistość oczywiście rośnie i w taki właśnie sposób ta statystyka ma się zwiększyć do 33% pow PL. Ale sadzonkami nie zwiększa się zapasu grubizny bo takie drzewka przez pierwsze kilkanaście lat nie mają miąższości. Gołym okiem widzisz mały fragment lasu i szkoda Ci, że go ktoś wycina. Cyferki, które przytoczyłem obrazują to co dzieje się z lasami w całej Polsce przez ostatnie lata i wynika z nich, że nie jest źle. Nie są to wymyślne statystyki tylko wyniki pomiarów właśnie w tych polskich lasach dokonywanych. I zapewniam Cie, że nie patrze tylko na cyferki a po bieszczadzkim lesie chodzę prawie codziennie i obserwuję co się z nim dzieje :)

marcins
17-11-2010, 18:14
Drogi czternastaku, gdzie te pogromy lasu i gdzie Ci spragnieni chleba drwale? Za dużo rzeczy na chłopski rozum próbujesz pojąć, a to nie dobrze, bo wyrastasz nam tu na jakiegoś forumowego samoobrońcę, który dużo skrzeczy, jęczy i płacze, a nic nie robi, żeby zmienić swoją rzeczywistość. Choć, żeby zmieniać trzeba wiedzieć coś o tym, o czym się pisze.

czternastak
17-11-2010, 20:07
Hehehehehe jak na czternastaka samoobrońcę przystało skrzeczę a ty jak na Marcina leśnika przystało bronisz no i wszyscy w domu nie.

marcins
17-11-2010, 20:29
No akurat siedzę w domu, ale nawet siedząc w domu nie lubię jak się uogólnia i wszystko sprowadza do jednego wora, że jest be. Tak jak różne są czternastaki - regularne i nieregularne, tak i różni są leśnicy ;)

czternastak
19-11-2010, 00:11
Ja jestem tym nieregularnym, na odstrzał hehehehe

marcins
19-11-2010, 18:37
Eee tam na odstrzał. Obce są mi ideały pezetełowców. Różnorodnośc trza chronić. A nieregularność jest jedną z cech różnorodności ;)

czternastak
09-02-2014, 21:02
http://wyborcza.pl/1,75478,15420367,Manifest_Wajraka__Lasy_stworzyly_ sobie_panstwo.html#ixzz2sifsN52I .Sorki Marcin lubię cię ale musiałem gdzie ci spragnieni pracy drwale? Odchodzą powoli po cichu bo to twarde chłopy i nie płaczą tylko ostatnio często coś wiszą szkoda.

czternastak
10-02-2014, 00:26
Całe tereny Polskich gór Karpat zwłaszcza powinny być terenami o szczególnej polityce pozyskania drewna z nastawieniem na ochronę jeśli tego nie będzie przyszłość widzę tak osuwiska błotne i rzeki okresowe ( patrz san zeszłego lata ) Może i tak już jest za późno, powielamy przecież tylko światowy szablon deforestacyjny a może zaraz ktoś wyskoczy ze statystykami że tak wcale tak nie jest i wiek oraz ilość lasu na świecie wzrasta ...pitupitu. Znam aż nadto dobrze zależność nauka, naukowcy - kasa, pracownik- szef- kasa, kassssa tylko ona rządzi ona mamona hehehehehe

długi
10-02-2014, 08:09
Manifest Wajraka: Lasy stworzyły sobie państwo
Adam Wajrak
08.02.2014 , aktualizacja: 08.02.2014 10:33
A A A Drukuj
Lasy Państwowe inwestowały pieniądze w drogi w najdzikszych miejscach. Tak, by dobrać się do resztek lasów naturalnych

Lasy Państwowe inwestowały pieniądze w drogi w najdzikszych miejscach. Tak, by dobrać się do resztek lasów naturalnych (Fot. Agnieszka Wocal / Agencja Gazeta)
Nie mam zamiaru atakować ministra środowiska ani rzucić się na rząd za to, że chcą przeznaczyć nieco z funduszy Lasów Państwowych na cele publiczne, bo to powinno stać się już dawno
Zacznę od prostej prawdy, o której wielu zapomina, w tym wielu leśników, traktując lasy jak swoją własność. Lasy w Polsce nie są własnością Lasów Państwowych i pracujących w nich leśników.

Lasy Państwowe tylko zarządzają 7 mln hektarów lasów, które są własnością skarbu państwa, czyli są własnością wszystkich obywateli. To dzięki temu, a nie wspaniałomyślności Lasów Państwowych, każdy obywatel ma prawo wolnego wstępu do lasu oraz zbierania w nich grzybów i jagód.

Poza grzybami i jagodami lasy to gigantyczny majątek, głównie w drewnie i zwierzynie, zgromadzony na powierzchni jednej czwartej kraju. I zasoby tej właśnie ćwiartki Polski państwo polskie przekazało ni to instytucji publicznej, ni to firmie, czyli Lasom Państwowym.

Piszę "ni to firmie, ni to instytucji", bo tak zachowują się Lasy. Gdy są dociskane przez ruchy ekologiczne, by mniej wycinały albo taniej sprzedawały drewno lokalnej ludności, to okazuje się, że są firmą, która musi dbać o zyski. Ale gdy jakiś polityk chce im zabrać pieniądze, to okazuje się, że są instytucją, która ma na celu dobro publiczne. Więc ta ni to firma, ni to instytucja dostała w zarząd jedną czwartą kraju oraz całkiem spore przywileje.

Wystarczy spojrzeć do sprawozdań finansowych, by się przekonać jakie. W latach 2011-12 przychody ze sprzedaży samego drewna to około 6,5 mld zł. Całkowite przychody to ponad 7 mld zł.

Konfitury leśniczego

Lasy płacą podatki gruntowe, tzw. podatek leśny, odprowadzają VAT uzyskany od kupujących drewno, ale zyski już nie trafiają do budżetu, choć wydawałoby się, że skoro zostały wypracowane na mieniu skarbu państwa, to byłoby to ich najwłaściwsze miejsce.

Mało tego, zyski nie były w swej głównej części opodatkowane. Od wielu lat Lasy nie płaciły podatku dochodowego od zysku ze sprzedaży drewna z lasów oraz upolowanych w nich zwierząt. Skarb państwa nie miał z tego za wiele, za to pracownicy Lasów całkiem sporo. Firma cieszy się niezwykłą popularnością jako miejsce zatrudnienia nie dlatego, że praca leśnika to romantyczna przygoda. Myślę o leśniczówkach, które można było jeszcze do niedawna kupić z całkiem sporą zniżką, czasami sięgającą 90 proc. ceny.

Ale tak naprawdę prawdziwymi konfiturami są zarobki. 25 tys. ludzi żyje z zasobów jednej czwartej kraju, które, przypomnijmy, mają na wyłączność. I żyje bardzo dobrze. Średnia płaca w Lasach według sprawozdania finansowego z roku 2012 to około 7 tys. zł. Ponieważ w Lasach zatrudnieni są również ludzie poza tzw. służbą leśną oraz robotnicy, to w samej służbie leśnej zarabia się jeszcze lepiej.

Ile? Łatwo sprawdzić, bo wielu leśników jest radnymi i muszą składać zeznania majątkowe. Otóż płaca leśniczego plasuje się między 7 a 9 tys. zł brutto, natomiast nadleśniczego może wynieść nawet 18 tys. zł brutto. Minister środowiska zarabia mniej, premier odrobinę więcej.

Ktoś powie, że to wielka odpowiedzialność bycie leśniczym lub nadleśniczym, że zarządzają oni zasobami przyrodniczymi i muszą być sowicie wynagradzani. Ale, po pierwsze, na prowincji, gdzie pracuje większość leśników, to ogromne pieniądze, a po drugie, pracownicy parków narodowych, gdzie odpowiedzialność jest jeszcze większa, nie są tak sowicie wynagradzani... Dość powiedzieć, że dyrektor parku zarabia gorzej niż leśniczy Lasów Państwowych.

Na ochronę przyrody mało

Podejrzewam, że większość czytelników jest przekonana, że Lasy Państwowe, owszem, wycinają i zarabiają krocie na naszym wspólnym majątku, ale na pewno hojnie płacą na takie szczytne cele jak ochrona przyrody. Bardzo bym chciał, żeby tak było, ale nie jest. Większość działań związanych z ochroną przyrody na terenie zarządzanym przez Lasy Państwowe jest finansowana ze środków publicznych. Te wszystkie programy, którymi Lasy się chwalą, np. ochrony głuszca albo małej retencji, są finansowane głównie ze środków unijnych lub z funduszy ochrony środowiska.

Lasy dokładają się do tego w niewielkim stopniu, a otrzymują setki milionów na zadania, które spokojnie mogłyby finansować z własnych dochodów. Podobnie z edukacją przyrodniczą, na którą pozyskują publiczne środki zewnętrzne.

A zabezpieczenie przed katastrofami? Owszem, Lasy, walcząc ze skutkami huraganów i pożarów, korzystają z własnych środków, ale zgodnie z zapisami ustawy o lasach mogą czerpać z budżetu i nieraz to robiły.

8 mln zł Lasy podarowały w 2012 r. parkom narodowym, ale w tym samym roku ich zyski na czysto przekraczały 250 mln zł.

35 mln metrów rocznie

A może dzięki temu, że Lasy mają tyle pieniędzy, mniej tną i więcej chronią? Rezerwaty chroniące najcenniejsze fragmenty przyrody zajmują zaledwie 1,3 proc. powierzchni zarządzanej przez Lasy i ta powierzchnia się nie zwiększa, choć wiele lasów zasługuje na ścisłą ochronę. Po wielu bataliach udało się uzyskać zmniejszenie wycinki w Puszczy Białowieskiej z ponad 100 tys. m sześc. do około 50 tys. m, ale cóż to jest wobec wycinanych niemal 35 mln m sześc. drzew i w związku z prognozami, że będzie można pozyskiwać 40 mln m rocznie w ciągu najbliższych kilkunastu lat.

Ochrona przyrody więc na zabraniu pieniędzy Lasom nie ucierpi. Tak naprawdę może zyskać. Od kilku lat, gdy coraz częściej mówiło się, że Lasy będą musiały dzielić się dochodem z budżetem, obowiązywała w nich polityka inwestowania. Po to, by zyski spadły i niewykorzystane miliony na kontach Lasów tak bardzo nie kłuły w oczy ministra finansów.

Pieniądze ładowano szczególnie w drogi. Tylko w 2014 r. Lasy chciały zainwestować w infrastrukturę, głównie drogi, prawie miliard złotych. Szczególnie na południu Polski rozmach tych inwestycji przeraża. Drogi budowane są w najdzikszych miejscach, tak by dobrać się do resztek lasów naturalnych, które pozostały w najbardziej niedostępnych zakątkach. Jeżeli nieco odciążone z funduszy Lasy przystopują z tymi inwestycjami, to akurat przyroda, szczególnie górska, odetchnie.

Wrzaski o prywatyzacji? Bzdura

Zaproponowana przez rząd wpłata w wysokości 1,6 mld zł w ciągu dwóch lat nie jest dla Lasów żadnym problemem. To tylko 30 proc. czystego zysku zgromadzonego w ostatnich dziesięciu latach. Natomiast 2 proc. od dochodu ze sprzedaży drewna, które mają płacić w następnych latach, to już śmiesznie małe pieniądze - 100-130 mln zł rocznie. Na same pensje dla swych pracowników Lasy wydają rocznie około 2 mld zł.

Wrzaski, szczególnie podnoszone przez PiS, o możliwej prywatyzacji lasów, to robienie ludziom wody z mózgu. Złośliwi, co znają się na rzeczy, mówią, że patrząc na przywileje Lasów Państwowych, można śmiało uznać, że lasy już mamy sprywatyzowane. Ale jak ktoś się boi prywatyzacji, można zapisać w konstytucji, tak jak chce koalicja rządowa, ich niezbywalność. I po wydumanym kłopocie.

Zabranie pieniędzy Lasom Państwowym to znakomity ruch propagandowy, bardzo korzystny dla tej firmy. Sytuacji, w której Lasy zagarniają wszystko dla siebie, nie dało się już utrzymać i myślę, że kierownictwo Lasów, w którym jest wielu światłych ludzi, doskonale o tym wie.

Ten mały haracz zmienia zupełnie sytuację. Już można przeczytać, że "Lasy Państwowe wspomogą budżet i budowę dróg lokalnych", bo przecież mało kto przejmuje się tym, że te pieniądze zostały wypracowane ze wspólnych dóbr i skarb bierze coś, co mu się dawno należało.

W głowach ludzi zostanie, że leśnik nie tylko dokarmia sarenkę zimą i sadzi drzewa, ale również buduje nam drogi.

Rząd też wygrywa, bo dostanie 1,6 mld zł na drogi w powiatach przed wyborami. Zyskują politycy z opozycji, bo zostali obrońcami narodowego dobra i je obronili przed prywatyzacją, choć, jak wspominałem, zagrożenie nią jest żadne.

Podobnie powinno być zadowolone społeczeństwo, które po raz kolejny potwierdziło swoje prawo do grzyba i jagódki. Można powiedzieć: piękna awantura, w której są sami zwycięzcy. Czy nie o to chodzi? Lasom i politykom z pewnością tak.

Jednak czuję się oszukany

Dlaczego? Bo ktoś się dogaduje w sprawie zasobów należącej do wszystkich jednej czwartej kraju i nie ma żadnych szczegółów tej umowy. A chciałbym wiedzieć:

* Dlaczego Lasy mają wpłacać 2 proc. od dochodów z drewna, a nie 4,5 lub 10 proc.? Nikt nie pokazał żadnych analiz i wyliczeń. Nie ma ich w uzasadnieniu do zmiany ustawy;

* Dlaczego pieniądze z wykorzystania przyrody nie są przeznaczane na jej ochronę? Np. na dotacje dla gmin, tam gdzie są chronione obszary. Gminy narzekają, że nie mogą się rozwijać przez ochronę przyrody i należy się im rekompensata. Zastrzyk pieniędzy mógłby zmienić ich podejście. Taki projekt zresztą przez moment krążył po Ministerstwie Środowiska, ale gdzieś zniknął;

* Dlaczego rząd nie wprowadził do ustawy przepisów zabezpieczających cenne przyrodniczo lasy, a jest zapis dający większą wolność nadleśnictwom w wykonywaniu cięć? Czyżby zakładano, że daninę na rzecz budżetu Lasy Państwowe skompensują sobie, tnąc więcej?

* Wreszcie, co według mnie najgorsze, pchając tak szybko zmiany w ustawie o lasach, rząd ukatrupił jakąkolwiek dyskusję na temat tego, jak gospodarować lasami w Polsce albo jaką instytucją powinny być Lasy Państwowe. W tym - ile, jak i na co powinny dawać pieniądze.

A naprawdę jest o czym dyskutować. Tym bardziej że nasze leśnictwo wcale nie jest "najlepsze na świecie", jak chciałoby wielu. Lasy takie jak Puszcza Białowieska albo niektóre górskie lasy są piękne i unikatowe, ale tylko dlatego, że leśnik nie dobrał się do nich z różnych powodów.

Przybywa nam lasów, rośnie ich wiek, ale słabo jest z ich jakością. Gdy patrzymy na dane europejskie, okazuje się, że Polska jest na jednym z ostatnich miejsc, jeśli chodzi o ilość martwego drewna w lasach, a od tego zależy bogactwo przyrodnicze. Jest też na ostatnim miejscu, jeśli chodzi o odnowienie naturalne, czyli takie, w którym przyroda odnawia las sama. Nasze lasy są sadzone niczym pola marchewki, choć siły natury zrobiłyby to w wielu miejscach lepiej.

Lasy pod kontrolę społeczną

Wreszcie Lasom Państwowym przydałaby się solidna kontrola społeczna. Dziś społeczeństwo może co najwyżej konsultować plany urządzania lasu, czyli podstawowy dokument dotyczący gospodarki w nadleśnictwach. Tylko że takie konsultacje nie są wiążące dla Lasów i odbywają się raz na dziesięć lat.

Kontrola społeczna na co dzień też nie jest łatwa. Wielokrotnie obserwowałem tu, w Puszczy Białowieskiej (i nie tylko), jak miejscowi leśnicy potrafili utrudniać badania naukowcom, gdy tylko ci zabierali się do tematów, które mogły wykazać, że gospodarka leśna niekoniecznie służy przyrodzie.

Z drugiej strony po lasach hulają naukowcy, którzy zadeklarują, że wszystko jest super, tylko że oni zwykle opłacani są z kiesy Lasów Państwowych. Nie znam też drugiej instytucji publicznej, która wydałaby tyle publicznych środków na kreowanie własnego wizerunku w mediach. Ostatnie lata to dziesiątki programów radiowych i telewizyjnych sponsorowanych przez Lasy, wkładek do gazet oraz wiele mniej lub bardziej znanych gwiazd mających ocieplić wizerunek firmy.

I lasy, i Lasy Państwowe potrzebują solidnej dyskusji i zmian. O potrzebie takiej zmiany mówią niektórzy leśnicy. Wielu z nich to świetni fachowcy, bardzo oddani swojej pracy, dostrzegający potrzebę zmian i zaangażowanie w dyskusję o Lasach i lasach jak najszerszych kręgów społecznych.

Taka dyskusja o przyszłości lasów już się rodziła się w ramach Narodowego Programu Leśnego, ale zamiast niej mamy emocjonalne bicie piany o prywatyzowaniu lasów, których nikt nie chce prywatyzować. Zresztą może w tym wszystkim chodziło właśnie o to, aby takiej debaty i zmian w podejściu do lasów nie było.

czternastak
19-03-2014, 00:11
Dwa nowe odcinki stokówki w Ruskiem i w Otrycie też coś ryją to są Bieszczady... bez droża mówi ci ten ten termin coś gospodarzu lasów tfu lepiej by w parku było

delux
21-03-2014, 12:44
Dziś obchodzimy międzynarodowy dzień lasu,niestety ze względu na dzisiejszą służbę nie mogę uczcić należycie tego podniosłego święta...;)

kasia laszlowa
21-03-2014, 20:48
hmm czy mówimy o stokówkach czy szlakach zrywkowych?...

czternastak
21-01-2015, 01:17
taki wpis znalazłem na fb profilu pracowni nic już nie dziwi
Pracownia na rzecz Wszystkich Istot (https://www.facebook.com/pracownia.na.rzecz.wszystkich.istot?fref=photo)

W Bieszczadach chcą wyciąć więcej niż przyrośnie
Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie wyłożyła do konsultacji projekty planów urządzania lasu nadleśnictw Lutowiska i Stuposiany: http://bip.lasy.gov.pl/pl/bip/dg/rdlp_krosno/plan_urzadzenia_lasu
Termin konsultacji mija w dniu jutrzejszym. W obu nadleśnictwach planowane na następną dekadę pozyskanie jest wyższe od przewidywanego przyrostu - pomimo zapewnień i deklaracji LP, że "nie wycinamy więcej niż przyrasta" - w Stuposianach na poziomie 112 % przyrostu, w Lutowiskach na poziomie 105% przyrostu.
Będzie eliminowany drzewostan głównie w wieku rębnym i przeszłorębnym czyli 120 lat i starszy.
Bieszczady to (obok Puszczy Białowieskiej) pod wieloma względami najlepiej zachowany kompleks leśny w kraju. Populacja niedźwiedzia osiąga tu największe zagęszczenie, utworzono tu Rezerwat Biosfery UNESCO.
Zachęcamy do wzięcia udziału w konsultacjach i złożenia chociaż ogólnych uwag mailem na adres RDLP w Krośnie.

Jimi
22-03-2015, 21:53
w tym rejonie jest prowadzona intensywna wycinka drzew (ponoć to się nazywa przebudowa drzewostanu)

Nie wiedziałam, że na terenie obszaru chronionego w postaci Parku Narodowego odbywają się wycinki drzew (i to intensywne). Ale jak przebudowa drzewostanu to przebudowa.

uzytkownik_1
23-03-2015, 00:30
> Nie wiedziałam, że na terenie obszaru chronionego w postaci Parku Narodowego odbywają się wycinki drzew (i to intensywne).
zartujesz czy serio piszesz?
nie mam co prawda zdjec z bieszczadzkiego pn, ale i tu wycinki spotykalem nieraz - chocby aleja blekitna (juz pomijam wycinki poza pn, ale w najblizszym sasiedztwie lub w otulinie - np. przy kiczerze sokolickiej to najbardziej widoczny standard). ponizsze zdjecia nie sa przypadkowe - w tych miejscach wycinka jest regularna.
mam za to zdjecia z innych parkow narodowych.
srodek magurskiego pn, zydowskie:

https://lh4.googleusercontent.com/-X4odHkkBG3U/T2op6Wxo-qI/AAAAAAAASJY/yiousCJoNTI/s600/_MG_3729.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-zdbKC9o6TpA/S_KxhFkAFjI/AAAAAAAAL1w/HjXyBF4cy8w/s600/_MG_0263.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-H7FX48bSuE4/T2opzKkxbII/AAAAAAAASJM/ZvI8XuAQgW8/s600/_MG_3725.jpg

babiogorski pn, niestety nie mam z posredniego boru, a tam sa najwieksze scinki - tamtedy z reguly biegam (od zawoi markowej), ale niestety bez aparatu. za to z drugiej strony, i owszem, mam - okolice hali smietanowej:

https://lh6.googleusercontent.com/-P3bhod6Kk1w/Sq45nTVWfkI/AAAAAAAAYTo/giyQzsFAVaE/s600/_MG_1209.jpg

tatry - co prawda na ponizszych zdjeciach to dolina bialej wody, wiec u slowakow, ale u nas nie gorzej - z "naszej" strony zdjec niestety nie mam, ale idac wzdluz drogi oswalda balzera, niemal przez caly rok mozna uslyszec pracujace pily motorowe, zwlaszcza w okolicach zazadniej, brzanowki, ciemnych smreczyn i poronca:

https://lh5.googleusercontent.com/-ckac76WgWWc/UdmLZXpKQ9I/AAAAAAAASGE/ouKfC6PtFFI/s600/_MG_0325.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-neHjuZRt8Q4/UdmLbJyBTpI/AAAAAAAASGA/gRWx5akLQAY/s600/_MG_0258.jpg

ale tobie biada zerwac pare borowek.
za to na papier dla urzedasow zawsze sie jakies drewno znajdzie.
wlasnie ciepnalem male podsumowanie gdzie indziej, wkleje tu tez - czyli troche danych na temat urzedniczego zuzycia drewna (bezproblemowo dosteponych w internecie).

43 tony papieru dziennie zuzywaja polscy urzednicy.

rocznie to niemal 16 tysiecy ton.
do wyprodukowania 1 tony papieru potrzeba kilkunastu drzew (od 15 do 17 w zaleznosci od technologii). daje to ok. 250-270 tysiecy drzew - tylko na urzednicze papierki. na hektarze rosnie ok. 300-500 doroslych drzew - a zeby uzyskac taka liczbe, trzeba zasadzic nawet ok. 10 tysiecy sadzonek.
co daje ok. 500-1000 hektarow scietych doroslych drzew na potrzeby urzedasow.

okolo 20% scietego drzewostanu w polsce idzie na produkcje papieru - 15% to produkt uboczny obrobki tartacznej (po ludzku: resztki), a az 5% to wlokna pierwotne (po ludzku: drewno wysokiej klasy).

do tego nalezy doliczyc zuzycie wody.

sam sejm zuzywa ok. 110 ton papieru rocznie - do wyprodukowania takiej ilosci potrzeba ok. 50mln m^3. to troche wiecej niz 1/5 pojemnosci zbiornika czorsztynskiego lub ok. 1/9 zbiornika solinskiego w ich najwyzszym stanie.
do wyprodukowania papieru dla wszystkich urzednikow w polsce potrzeba 7300 mln ton wody (7,3 km^3).
to 1/10 objetosci zbiornika krasnojarskiego z najwieksza elektrownia wodna w rosji.

i niech mi ktory sukinsyn zabroni zapalic ognisko w lesie!

bartolomeo
23-03-2015, 07:57
43 tony papieru dziennie zuzywaja polscy urzednicy.
[...]Aby zrobić takie działające na wyobraźnię wyliczenia przyjmowane są tak mocne, upraszczające założenia wstępne, że wynik praktycznie nie ma sensu. To jest klasyczne działanie w stylu WWF, takie jak stawianie tablic "Uwaga ryś!" obok bieszczadzkich dróg.

Ja nie neguję olbrzymiej skali wycinki w naszych lasach bo to widzi każdy, kto czasem do lasu zagląda, ale skrajne upraszczanie problemu jest bez sensu. To nie produkcja papieru ale przemysł meblarski i budownictwo pożerają lwią część drewna.

I druga uwaga: usprawiedliwianie własnych grzeszków (ognisko w lesie) grzechami innych (papier dla urzędników) także nie ma sensu. Każdy powinien odpowiadać za swoje czyny i ponosić ich konsekwencje. Pisałem już o tym kiedyś: to, że ktoś pobił staruszkę i zostawił ją leżącą na ulicy, nie usprawiedliwia złodzieja, który zwędzi nieprzytomnej portfel.

A na koniec: miarkuj język mazeno.

Basia Z.
23-03-2015, 08:37
Nie znam dokładnie lasów bieszczadzkich i prowadzonej tam gospodarki leśnej ale byłam na kilku szkoleniach w TPN, gdzie leśnik nam dokładnie objaśniał przyczyny wycinki, która ma miejsce również na terenie parku narodowego.
Zacząć trzeba od tego, że lasy np. tatrzańskie w 98 % nie są lasami naturalnymi. Nasadzone zostały na przełomie XIX i XX w. Są to w olbrzymiej większości lasy świerkowe, które w normalnych warunkach nie rosłyby w reglu dolnym, a posadzono je tam, bo świerk najszybciej przyrasta.
Drzewa te są bardzo podatne na "katastrofy ekologiczne" w rodzaju powalenia przez wiatr halny czy inwazję kornika. Ale taki jest naturalny cykl życia lasów świerkowych. I tak właściwie to nie są żadne "katastrofy".

Lasy tatrzańskie dzielą się na te rosnące w strefie ochrony ścisłej i w strefie ochrony czynnej.
W strefie ochrony ścisłej nie robi się nic i powalone przez halny wiatr drzewa leżą i będą leżeć dopóki nie zgniją i nie wyrosną na nich młode drzewa. A chodzący tam turyści (np. w Dolinie Kościeliskiej) marudzą, że nic się z tymi leżącymi drzewami nie robi.
Jednak odbudowa lasu naturalnego w tych warunkach, to jest bez interwencji leśników, jest bardzo trudna, gdyż w miejsce powalonych świerków rosną najpierw maliny a potem ponownie świerki, bo skąd mają się wziąć nasiona buków czy jodeł ?
Być może las naturalny już nigdy się tam nie odrodzi, a może potrwa to 500 lat.

Tymczasem w strefie ochrony czynnej (np. dolna część Doliny Kościeliskiej) leśnicy usiłują przebudować las tak aby powrócił on do stanu "normalnego" - właściwego dla tego rejonu i wysokości.
To wymaga podsadzeń buka czy jodły pod świerkami, a kiedy młode drzewka już trochę podrosną wycinki wybranych starych drzew aby zrobić miejsce i światło dla tych małych.
Powalenie świerków przez halny bardzo im utrudniło pracę, gdyż buki kiedy są całkiem młode potrzebują cienia, a nie zdążyli jeszcze obsadzić tamtego rejonu bukami (małe fragmenty widać na wysokości Wyżniej Kiry Miętusiej i te buki rosną)

Paradoksalnie w znacznie lepszym stanie zachowały się po halnym lasy Wspólnoty Siedmiu Gmin (w otoczeniu Chochołowskiej), gdyż tam przez cały czas właściciele lasów prowadzili normalną gospodarkę leśną wraz z wycinką i są tam młode buki, które dzięki wycinkom zdołały urosnąć, gdyż miały ku temu warunki.

Naturalny las to las, w którym leżą na ziemi drzewa różnej wielkości a na nich rosną młode drzewka.
W Polsce jest znikoma ilość lasów naturalnych, zdecydowana większość to plantacje leśne służące do celów gospodarczych.

Tak popularnie patrząc każdy las, przez który da się przejść to nie jest las naturalny.

Szkutawy
23-03-2015, 08:50
mazeno... ta droga w worku o której piszesz, to nie jest na terenie BPN....

Browar
23-03-2015, 10:06
Tak popularnie patrząc każdy las, przez który da się przejść to nie jest las naturalny.
Naturalny las jakby wszędzie rósł to ludzie bali by się do niego zbliżyć. Gęstwa nie do przejścia, opanowana przez miliardy w części agresywnych owadów, pod nogami metry próchna. Ani z tego drewna, ani grzyba, ani spaceru. Oczywiście chaszczownicy i biolodzy mieliby radochę ale społeczeństwo pewnie zaordynowałoby przebudowę drzewostanu poprzez zrąb zupełny :)

Slav
23-03-2015, 10:30
Naturalny las jakby wszędzie rósł to ludzie bali by się do niego zbliżyć. Gęstwa nie do przejścia, opanowana przez miliardy w części agresywnych owadów, pod nogami metry próchna. Ani z tego drewna, ani grzyba, ani spaceru. Oczywiście chaszczownicy i biolodzy mieliby radochę ale społeczeństwo pewnie zaordynowałoby przebudowę drzewostanu poprzez zrąb zupełny :)


Białowieża rezerwat ścisły.
373133731437315

uzytkownik_1
23-03-2015, 11:10
zaczne od jednej rzeczy: zebyscie se nie mysleli - nie jestem zadnym ekoterrorysta ani innym zielonym (wrecz przecciwnie - uwazam ich za zwyklych oszustow i naciagaczy finansowych).

> wynik praktycznie nie ma sensu
moze i uproszczenie - ale w polsce mamy prawie pol miliona urzednikow. ludzi, ktorzy wymyslaja coraz to nowe przepisy, zeby nam utrudnic zycie za nasze wlasne pieniadze. byc moze pomylilem sie w wyliczeniach o pare (nawet parenascie) procent - ale to nie zmienia postaci rzeczy: urzednicy marnuja, nie tylko biesczadzki las.
> usprawiedliwianie własnych grzeszków (ognisko w lesie)
chyba zartujesz. jedna z podstawowych potrzeb czlowieka (cieplo) jest "grzeszkiem"?
pardon, bartolomeo - nie chce, zeby to zabrzmialo personalnie, ale taki tok myslenia to najlepszy przyklad, co masa urzednicza zrobila z mozgu czlowieka. primo: pozbawila nas niezaleznosci myslenia.

> Każdy powinien odpowiadać za swoje czyny i ponosić ich konsekwencje
tu sie jak najbardziej zgadzam - tylko od tego mamy glownie sumienie, a nie przepisy. najsensowniejsze "przepisy" mozna zapisac w "paru" linijkach - exemplum: dekalog, bardziej nowoczesne: konstytucja usa (nawet z poprawkami). i nie trzeba tlumaczyc ludziom potrzeby odpowiedniej krzywizny banana - nota bene wszyscy sie z tej krzywizny smieja, a nikt nie zauwazyl, ze to w okreslonym celu stworzono taki przepis: zeby uprzywilejowac dana grupe producentow.
podobnie jak zylion innych przepisow.

> miarkuj język mazeno
jak sie nie wkurzac, gdy urzedasy robia cie jak chca za twoje wlasne pieniadze.

> "katastrofy ekologiczne" w rodzaju powalenia przez wiatr halny czy inwazję kornika
baska - o korniku sam tpn juz pisal w ktorychs "tatrach": kornik nie jest katastrofa ekologiczna, tylko naturalnym regulatorem. wiatr rowniez.
a to, ze powalone przeszkadza tzw. "turystom" - niech sie wyniosa na krupowki, tam im nie bedzie przeszkadzac.
co do nasadzen - w calej polsce (nie tylko w tatrach) nasadza sie glownie iglaste (fakt, ze jodle). buk to maly procent - nie pamietam w tej chwili dokladnie ile, ale moge spytac przy okazji paru znajomych lesnikow. gdzie nie pojdziesz to sadzonki wygladaja tak:

https://lh5.googleusercontent.com/-N5EOKwURV_g/TAy8fjh-L8I/AAAAAAAAQPE/aT9O07sy8uU/s600/_MG_4945.jpg

> znikoma ilość lasów naturalnych, zdecydowana większość to plantacje leśne służące do celów gospodarczych.
a gdzie gospodarka tam grupy interesow. i nie badzmy frajerami, ze tak nie jest.

> popularnie patrząc każdy las, przez który da się przejść to nie jest las naturalny
przez kazdy naturalny las rowniez da sie przejsc, nawet przez dzungle amazonska czy bambusowy las w nepalu (to drugie przechodzilem - nia tam jakas sciezka, ino na przelaj, wiec wiem co to znaczy) - ino wiekszosc lubi chodzic po betonowych sciezkach ze swiecacymi latarniami i laweczkami. wiadomo - chodzi o wygode spaceru. ale jak wyzej - mozna na krupowki, niekoniecznie trzeba przez dolinczanski grzbiet w pysznej. na szczescie malo kto w ogole wie, gdzie to jest, a zaglada - raz na ruski rok.

> byłam na kilku szkoleniach w TPN
baska - jeszcze jedno: to co uslyszysz na oficjalnych szkoleniach, a to co uslyszysz prywatnie od lesnikow to dwie rozne sprawy. znam to srodowisko ciutek, mam kilku znajomych lesnikow. nie rozni sie ono od innych srodowisk pod tym wzgledem.

> ta droga w worku o której piszesz, to nie jest na terenie BPN
przemo, ty myslisz o drodze nr 19, odcinku blednie nazywanym blekitna aleja - prawdziwa blekitna wiedzie w strone potoku halicz. i tam widywalem wycinke. a jesli mowisz o kiczerze - pisalem, ze w otulinie.

> społeczeństwo pewnie zaordynowałoby przebudowę drzewostanu poprzez zrąb zupełny
otoz wlasnie. dla wlasnej wygody, z pomoca przepisow zwalniajacych od myslenia.
amen.

Browar
23-03-2015, 15:20
Białowieża rezerwat ścisły.
To jest las mało zmieniony ale nie naturalny, tam też była prowadzona działalność tylko 300 lat temu. Dla lasu to nie za wiele. Może trochę przesadziłem z tym wejściem, są typy lasu do których zawsze można wejść bez problemu, ale w tej samej puszczy znam sporo miejsc gdzie to jest mało przyjemne.

bartolomeo
23-03-2015, 18:34
byc moze pomylilem sie w wyliczeniach o pare (nawet parenascie) procentMniej więcej o 95%. Każde wyliczenie tego typu ma oddziaływać na wyobraźnię, niekoniecznie ma mieć cokolwiek wspólnego z rzeczywistością. Leśnicy pytani niegdyś o to, ile drzew zostanie uratowanych dzięki akcji "dzień bez drukarki", odpowiedzieli: ani jedno.


pardon, bartolomeo - nie chce, zeby to zabrzmialo personalnie, ale taki tok myslenia to najlepszy przyklad, co masa urzednicza zrobila z mozgu czlowieka. primo: pozbawila nas niezaleznosci myslenia.To ognisko w lesie i usprawiedliwianie jego rozpalenia urzędniczym marnotrawieniem papieru to pomysł niejakiego mazeno. Jak go znasz to jemu wytłumacz co masa urzędnicza zrobiła ...


> miarkuj język mazeno
jak sie nie wkurzac, gdy urzedasy robia cie jak chca za twoje wlasne pieniadze.A wkurzaj się, mnie nic do tego. Ale język miarkuj.

uzytkownik_1
23-03-2015, 19:22
> Mniej więcej o 95%.
a to wyliczenie skad?

> ile drzew zostanie uratowanych dzięki akcji "dzień bez drukarki", odpowiedzieli: ani jedno.
oczywiscie, ze ani jedno - oni i tak musza wyciac norme dla kostrzynia i kwidzyna. sorry, takie mamy prawo. i do tego zmierzam.

> To ognisko w lesie i usprawiedliwianie jego rozpalenia
ogniska w lesie palilem od zawsze, zanim sie zaczalem zastanawiac nad sensownoscia przepisow. nie mam zamiaru sie usprawiedliwiac - po prostu wyrazam (wyzej) swoje zdanie na temat durnych przepisow.

> Ale język miarkuj.
rzeczy nalezy nazywac po imieniu. co innego gdybym se rzucal miechem, ot tak, jako przerywniki - mialbys prawo mnie "besztac".
ale z drugiej strony w sumie to nie moje forum - zawsze niepokornych mozna zbanowac, nie?
tylko czy forum jest dla piszacych, czy piszacy sa dla forum?...

swoja droga - czy ty rzeczywiscie jestes taki legalista?
watpie.
legalisci nie doceniaja spiewu ptakow w bieszczadzkim lesie.
chyba ze jestes tu wylacznie sluzbowo.
http://megaprzygoda.pl/_d/heh.gif

bartolomeo
23-03-2015, 19:41
swoja droga - czy ty rzeczywiscie jestes taki legalista?
watpie.
legalisci nie doceniaja spiewu ptakow w bieszczadzkim lesie.
chyba ze jestes tu wylacznie sluzbowo.Jak się nie ma argumentów to się pisze ad personam. Dla mnie EOT.

uzytkownik_1
23-03-2015, 19:43
ty - a smileja widzisz?
no.

sir Bazyl
10-09-2015, 19:26
Myślę, że każdy widzi co się dzieje w bieszczadzkich lasach od kilku lat a plany wycinki są coraz "ambitniejsze". Możemy spróbować pomóc choć trochę ograniczyć zapędy leśników na bicie rekordów pozyskiwania drewna dla poprawienia statystyk poszczególnych nadleśnictw, podpisując petycję:
http://karpaty.wwf.pl/?petycja=35d58c35afa585ef239d1807042495d0

bertrand236
11-09-2015, 09:33
Myślę, że każdy widzi co się dzieje w bieszczadzkich lasach od kilku lat a plany wycinki są coraz "ambitniejsze". Możemy spróbować pomóc choć trochę ograniczyć zapędy leśników na bicie rekordów pozyskiwania drewna dla poprawienia statystyk poszczególnych nadleśnictw, podpisując petycję:
http://karpaty.wwf.pl/?petycja=35d58c35afa585ef239d1807042495d0

Zrobione

bieszczadzka kuna
11-09-2015, 16:01
Podpisane dla bieszczadzkich zwierzątek

sir Bazyl
12-09-2015, 09:43
Zrobione


Podpisane dla bieszczadzkich zwierzątek

Super, mam nadzieję, że nie tylko nas troje podpisało. Wystarczy tylko podać swoje imię i nazwisko oraz adres e-mail i potwierdzić przesłaną zwrotnie wiadomość i wszystko. Całość zajmuje niewiele czasu, minutkę może dwie:
http://karpaty.wwf.pl/

Slav
12-09-2015, 19:57
Podpisane dla bieszczadzkich zwierzątek
...i przyszłych pokoleń.Podpisane.

asia999
13-09-2015, 00:02
Podpisane i przekazane dalej.

diabel-1410
13-09-2015, 01:55
Podpisane i wysłane

skylux
13-09-2015, 11:25
Poooszłooo

creamcheese
13-09-2015, 11:36
Również..

asia999
13-09-2015, 18:05
Chociaż tak w sumie sens i logika w wycinaniu lasów jednak jakaś jest::mrgreen:

https://www.youtube.com/watch?v=RdLPKl2a4mo

sir Bazyl
14-09-2015, 17:45
Chociaż tak w sumie sens i logika w wycinaniu lasów jednak jakaś jest::mrgreen:

He, he, czyli lasy tną żeby kapustę zasadzić bo to dobrze działa na zatrzęsienie śliwek :mrgreen:

długi
06-06-2020, 11:49
https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/drewno-do-elektrowni-lasy-panstwowe-ratuja-przychody/260yd8g
Pełnowartościowe drewno z lasów będzie mogło być traktowana jak biomasa, która będzie spalana w kotłach elektrowni - tak wynika z projektu nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii. W ten sposób mają być ratowane przychody Lasów Państwowych, które zmalały z powodu pandemii koronawirusa.
Nowelizację przygotowało Ministerstwo Środowiska. Jak zauważa serwis green-news, zmiana definicji drewna energetycznego, która do tej pory obejmowała tylko drewno niepełnowartościowe i odpady z przemysłu meblarskiego, jest pośrednią konsekwencją pandemii koronawirusa. W jej trakcie fabryki meblarskie wstrzymały produkcję, a to spowodowało, że zamówienia na drewno spadły, a wraz z nimi zmalały źródła przychodów Lasów Państwowych. "W dobie zaistniałego kryzysu wywołanego chorobą COVID–19 i brakiem zainteresowania zakupem i odbiorem drewna przez branżę drzewną oraz brakiem możliwości sprzedaży tzw. posuszowego drewna jako drewna energetycznego powodują, że Lasy Państwowe nie mogą prowadzić dalszego pozyskania drewna, a tym samym nie mogą zlecać prac dla ściśle powiązanej z lasami branży usług leśnych, na którą składają się zakłady usług leśnych" - możemy przeczytać w nowelizacji.
A to skutkuje stratami dla Skarbu Państwa, którego majątkiem zarządza Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe, jak również przyczynia się do zatrzymania pozyskania w lasach, co może skutkować bankructwem przedsiębiorstw w branży usług leśnych.
Przepis ma mieć charakter epizodyczny i ma obowiązywać od 1 lipca 2020 r. do końca 2021 r.

hucu
15-06-2020, 22:47
Przychody lasów bieszczadzkich nie zmalały z powodu koronawirusa. Juz od zeszłego roku ścina się mniej drzew, wiele osób zrezygnowało z pracy w lesie, bo przestało się to opłacać. Czy to lepiej dla środowiska? "Miłośnikom Bieszczadów z aglomeracji pewnie to pasuje,ale niestety większe szkody dla środowiska wyrządzacie wy,a dokładnie wasze odchody, które niejednokrotnie niestety są odpompowywane .A gdzie odpowiedzcie sobie sami. W każdym razie proponuje nowe hasło promujące Bieszczady. " Byłeś przywiązany do swojej kupy a siłą rzeczy musiałeś się jej pozbyć? Nie martw się jesteś w Bieszczadach więc jutro masz wielka szansę się z nią spotkać"

don Enrico
01-07-2020, 23:18
Ten materiał (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/10238-Pow%C3%B3d%C5%BA-w-ukrai%C5%84skich-Karpatach?p=178751&viewfull=1#post178751) robi szokujące wrażenie,, skala zniszczeń ogromna, ale z tego co zrozumiałem pojawia się tam pytanie : czy rabunkowa gospodarka drewnem z ukraińskich Karpat nie przyczyniła się do tej "zemsty przyrody" ?
Pierwsze skojarzenie poszło w stronę bieszczadzkich lasów.
Może już czas postawić pytanie , czy intensywna eksploatacja drewna w Bieszczadach jest właściwa ?
Widzimy że w naszych ukochanych Bieszczadach powstają nowe drogi zrywkowe,
a przy tych od dawniej istniejących, widzimy składowiska pozyskanych metrówek w ilościach wcześniej nie widzianych.
przepraszam że zmieniam trochę kierunek wątku, ale może lepiej być mądrym przed szkodą niż po...

Ostatni Mohikanin
03-07-2020, 16:45
Intensywna eksploatacja ? To co teraz się wycina to tylko ułamek tego co się działo w latach mojej młodości. W porównaniu z UA, nasze bieszczadzkie lasy w chwili obecnej mają się świetnie.

sir Bazyl
03-07-2020, 20:00
Intensywna eksploatacja ? To co teraz się wycina to tylko ułamek tego co się działo w latach mojej młodości.
Masz jakieś materiały na ten temat, które by potwierdzały to o czym piszesz? Czy to tylko takie subiektywne odczucie?
Bo moje subiektywne odczucie jest wręcz przeciwne. Moje odczucie dotyczy ostatnich trzydziestu lat, o jakich latach Ty piszesz - nie wiadomo. Moje subiektywne odczucie pokrywa się z oficjalnymi danymi. Warto zapoznać się z materiałami opracowanymi na podstawie dostępnych danych:
https://przyrodnicze.org/wp-content/uploads/2017/01/raport___drogi_bieszczadzkie_14_10_2015.pdf
To jest jedno z wielu źródeł w internecie ale można znaleźć inne, które również wskazują na znacznie zwiększoną w ostatnich latach eksploatację.
Ja chodzę głównie poza parkiem i poza szlakami i na pewno tylu dróg zrywkowych co teraz to nigdy przez ostatnie 30 lat nie było. Powstaje również wiele stokówek utwardzanych tłuczniem bądź asfaltowanych - pewnie po to by ograniczyć pozyskanie drewna.


W porównaniu z UA, nasze bieszczadzkie lasy w chwili obecnej mają się świetnie.
Być może jest to prawda ale też warto podać jakieś źródło.

Ostatni Mohikanin
03-07-2020, 20:18
Bazyl, czy Ty uważasz WWF za wiarygodne źródło ? Jeżeli chodzisz poza szlakami to chyba widzisz ile było kiedyś dróg zrywkowych, pozostałości jeszcze się zachowały. Porozmawiaj z sędziwymi drwalami bieszczadzkimi, to jest skarbnica wiedzy na temat pozyskania drewna teraz i w przeszłości.

Verid
03-07-2020, 21:15
Bazyl, czy Ty uważasz WWF za wiarygodne źródło ?
Zechcesz wskazać alternatywę? Bo deprecjonując źródło Bazyla a nie podając własnego wiarygodności nie nabywasz. Sędziwi drwale bieszczadzcy (o ile akurat trzeźwi) są świetnym źródłem przyogniskowych opowieści. Jeżeli chodzi o dane statystyczne to ja bym się nimi nie podpierał.

sir Bazyl
03-07-2020, 21:19
Bazyl, czy Ty uważasz WWF za wiarygodne źródło ? Jeżeli chodzisz poza szlakami to chyba widzisz ile było kiedyś dróg zrywkowych, pozostałości jeszcze się zachowały. Porozmawiaj z sędziwymi drwalami bieszczadzkimi, to jest skarbnica wiedzy na temat pozyskania drewna teraz i w przeszłości.
Nie odpowiedziałeś mi na żadne pytanie. Z Twojej następnej wypowiedzi można sądzić, że jednak nie pisałeś o czasach swojej młodości lecz o czasach młodości sędziwych drwali bieszczadzkich. Ja napisałem o ostatnich trzydziestu latach, Być może w latach 60-tych, 70-tych było tak jak piszesz - nie wiem.
WWF nie jest źródłem - w materiale są podane konkretne źródła na podstawie których został sporządzony ten artykuł (zapoznaj się i wtedy zaneguj coś konkretnego) lub gdybyś chciał troszkę rzetelniej podejść do sprawy to są też oficjalne dane poszczególnych bieszczadzkich nadleśnictw - można tam porównać jak mediana rośnie (bo najważniejsza jest mediana - musi być szybciej, więcej żeby czasem słupki nie spadały). Parę lat temu rozmawiałem nie z sędziwym drwalem bieszczadzkim ale z bieszczadzkim leśnikiem, który już przeszedł na emeryturę i twierdził, że jak najbardziej pozyskanie drewna rośnie.
A teraz na dwa dni bez odbioru - za pięć minut ruszam w Bieszczady policzyć wszystkie drzewa :) - żeby nie było :)

Ostatni Mohikanin
03-07-2020, 23:57
To może tak tylko przytoczę, ile osób pracowało w największym kombinacie drzewnym w Ustianowej ? Czy w hotelach robotniczych mieszkali turyści, czy raczej robotnicy leśni, drwale, zrywkarze.
W Ustrzykach Górnych były dwa, w innych miejscowościach również. Ja pamiętam lata 80-te, moim źródłem natomiast jest dziadek który był leśnikiem i ojciec były pracownik LP i BdPN.
Pozdrawiam i życzę udanego wypoczynku w tym przepięknym zakątku Polski :)

Verid
04-07-2020, 01:02
Ja pamiętam lata 80-te,
I niejako tak jakbyś się w nich zatrzymał, totalnie ignorując upływ czasu i związany z nim postęp technologiczny. Skoro je tak dobrze pamiętasz to zestaw sobie ówczesne metody pozyskiwania drewna na tym obszarze z obecnymi. Z faktem że sieć dróg na tym terenie rozrosła się w sposób nie dający się odnieść do tamtego okresu - nawet do mojego ukochanego Duszatyna pociągnęli asfaltową "autostradę". Z faktem że piłę łańcuchową a nie tylko "moja-twoja" dostaniesz w każdym markecie i nawet markowa nie jest jakimś niewyobrażalnym wydatkiem. Z faktem że samochód (i wspomniana wcześniej sieć dróg) powalający dojechać do pracy tanio i wygodnie, eliminując tym samym konieczność posiadania hotelu robotniczego, nie jest jak niegdyś przywilejem najbogatszych a rzeczą ogólnie dostępną (Golf II na chodzie zaczyna się od 600PLN). Dołóż do tego ciągniki zrywkowe zamiast koni, zautomatyzowane linie przetwórcze w tartakach zamiast rzeszy robotników i jeszcze kilka tego typu szczególików a następnie spróbuj sobie odpowiedzieć na pytanie - co liczba osób pracujących w Ustianowej i zawartość hoteli robotniczych w latach 80-tych względem teraz, może nam powiedzieć o skali pozyskiwania drewna z tego terenu. Podpowiem - tyle samo co o preferencjach seksualnych koczkodanów czewonouchych.

Ostatni Mohikanin
04-07-2020, 10:19
Verid, o jakim ty postępie mówisz ? Wiesz ile było koni w parku konnym w Pszczelinach, raczej nie. Wiesz ile ciągników gąsienicowych pracowało na tych terenach kiedyś, ile obecnie ?
Nie masz zielonego pojęcia więc daruj sobie te uwagi na temat rozwoju technologicznego. Najwięcej szkody bieszczadzkiej przyrodzie nie wyrządzają LP tylko banda Hunów która z roku na rok się powiększa i rozdeptuje te cudowne tereny. Dziękuję za ten piękny wykład, prawie tak trafiony jak wypowiedzi uczonych z WWF :) Miłego dnia życzę :mrgreen:

Verid
04-07-2020, 14:17
Verid, o jakim ty postępie mówisz ?
Technologicznym, napisałem przecież. Czytanie ze zrozumieniem szwankuje?

Wiesz ile było koni w parku konnym w Pszczelinach, raczej nie. Wiesz ile ciągników gąsienicowych pracowało na tych terenach kiedyś, ile obecnie ?
Nie masz zielonego pojęcia więc daruj sobie te uwagi na temat rozwoju technologicznego.
Myślę że twoje pojęcie na temat mojego pojęcia jest co najmniej tak zielone jak określasz moje, jak nie nawet bardziej - to raz. Tak się niestety dla ciebie składa że też mam swoje obserwacje tego miejsca, pochodzące tak sprzed 30 kilku lat jak i sięgające chwili obecnej i tak jak przykładowo kiedyś konie zrywkowe były normalnym widokiem tak teraz nie uświadczysz, przynajmniej nie w rejonie w którym bywam - tyle w temacie dość bezsensownej potyczki na odczucia. Dwa - po raz kolejny ponawiam prośbę o konkrety. Ja wiem że miło się rzuca frazesami i deprecjonuje czyjąś wiedzę ale póki nie poprzesz tego rzetelnymi danymi to dalej pozostaje tylko bełkotem zranionego serduszka i niczym nie popartymi wydajemisami. Ja również mogę napisać że ty też nie masz pojęcia w żadnym kolorze ani na temat liczebności koni kiedyś i dziś ani na temat liczebności ciągników. Internet przyjmie wszystko ale czy wynika coś z tego? Nie bardzo bo ani ja nie mam zdolności telepatycznych by sprawdzić twoją głowę i zalegającą w niej pustkę w temacie ani ty nie podałeś jakichkolwiek dających się zweryfikować konkretów które by świadczyły że tą wiedzę jednak masz. Jazgot w stylu "w d.. byłeś, g... widziałeś" się do nich nie zalicza i generalnie słabo świadczy o dyskutancie.

Najwięcej szkody bieszczadzkiej przyrodzie nie wyrządzają LP tylko banda Hunów która z roku na rok się powiększa i rozdeptuje te cudowne tereny. Dziękuję za ten piękny wykład, prawie tak trafiony jak wypowiedzi uczonych z WWF :) Miłego dnia życzę :mrgreen:
Przynajmniej stać mnie na wykład a nie stek inwektyw bo ktoś śmiał się nie zgodzić z twoimi subiektywnymi odczuciami. Poza tym, takeś się rozhisteryzował że totalnie umknął ci fakt że nie dyskutuję o szkodliwości (czy jej braku) obecnie prowadzonej gospodarki leśnej tylko podważam twoje kategoryczne stwierdzenie jakoby obecnie wydobywano mniej drewna niż w latach poprzednich. Nie podoba ci się WWF jako źródło? Zaproponuj alternatywę ale tym razem wysil się ciut bardziej niż tylko zeznania dziadka czy drwala spod budki z piwem które kiedyś podobno słyszałeś bo już 3 lata temu, na łamach rzeszowskiego wydania Wyborczej, rzecznik prasowy RDLP w Krośnie potwierdzał zwiększający się z roku na rok pozysk drewna.
Artykuł tu: ttps://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/7,34962,22149588,w-bieszczadach-wycina-sie-coraz-wiecej-drzew.html
To, czy wyliczenia RDLP na temat zasobności regionu są prawidłowe czy nie, czy te cyferki mają wpływ na retencję wody i ogólny stan środowiska w Bieszczadach i jak to się ma do rosnącej liczby osób odwiedzających ten region oraz ewentualnych szkód przez nich wyrządzanych, nie leży w granicy moich zainteresowań i nie zamierzam na ten temat dyskutować, choćby z braku rzetelnych danych statystycznych na których można by się oprzeć. Fakt pozostaje faktem że "wydobycie" drewna zwiększa się sukcesywnie z roku na rok co potwierdzają sami "wydobywający" także jeżeli ktokolwiek cokolwiek powinien sobie w tej dyskusji "darować" to zdecydowanie sugeruję:
a)zaprzestanie używania własnej bujnej imaginacji w zielonej salopce jako prawdy objawionej
b)obrzucania łajnem argumentów interlokutorów tylko dlatego że zobaczyło się tam znienawidzone trzy literki, jednocześnie nie dając nic konkretnego w zamian. Osobista niechęć do tej czy innej organizacji w żaden sposób nie wpływa na wiarygodność twoich wynurzeń.

Ostatni Mohikanin
04-07-2020, 17:16
Verid, po pierwsze nikogo nie obrzucałem inwektywami, po drugie jakie twarde dane zostały tu przedstawione ? Czyżby obrońców przyrody z ramienia WWF, tudzież innych nawiedzonych ekologów.
Ja Tu nie bywam, mieszkam za to od 43 lat. Lasy bieszczadzkie były dawniej eksploatowane nadmiernie, podobnie jak dzisiaj na UA. Masowo wycinano cisy, w okresie międzywojennym lasy bieszczadzkie były już znacznie zmienione. Wysiewano w Bieszczadach tyrolskie świerki, dziś te sztuczne świerczyny umierają, i jedyne co można z nimi zrobić to wyciąć je. Wybudowane pod koniec zeszłego stulecia kolejki leśne ułatwiły masowy wyrąb.Tempo tej rabunkowej eksploatacji osłabło dopiero w latach trzydziestych. Katastrofę przypieczętowała zima 1928/29 która spowodowała wymarznięcie pozostałych starodrzewów. Za PRL w lasach zgniły setki tysięcy metrów sześciennych buczyny. Dzisiaj w Bieszczadach mamy obszary leśne, jednak wartościowego drewna, jak i zdrowych biologicznie drzewostanów jest tu niewiele. To co widzimy jest efektem przeszło stuletniej rabunkowej gospodarki. Poprawić sytuację może jedynie świadoma przebudowa drzewostanów.
Źródło - z dziejów bieszczadzkiej przyrody Tadeusz Olszański.

Jak stwierdził rzecznik RDLP- pozyskanie rośnie, okey z tym nie dyskutuję, jednak to nie jest pozyskanie na taką skalę jak kiedyś.
Ciekawy jestem czym palą w piecach, wszyscy obrońcy bieszczadzkich lasów :twisted:

partyzant
04-07-2020, 18:08
W Karpatach źle się działo i przed wiekami o czym świadczą lapidarne wzmianki choćby Marcina Smarzewskiego zamieszczone w antologii bieszczadzkiej wydanej przez SKPB jako 123 publikacja w 1985 roku. Poetycko opisuje co potrafi w chwilach wzburzenia uczynić San i Dniestr.
Na Ukrainie bardzo dużo mówi się o wpływie wycinki lasów na szybkość spływu wody z gór. Kataklizm spowodował zniszczenie od 80 do 100 mostów, czy do tego liczono wiszące kładki nie wiem, zniszczone są liczne drogi, tory i domostwa. Skala strat jest ogromna.
Z natury nie jestem detalistą, ale odnośnie wycinki drzew w Bieszczadach, to za najgorszy uważam przełom XIX i XX wieku, wtedy nikt nie liczył się z przyrodą - rządził pieniądz i szybki zysk. Pewien obszar karpackiej puszczy ocalał nienaruszony tylko dlatego, że teren był za trudny na położenie torów- byłem widziałem.
Od lat osiemdziesiątych spaceruję z plecakiem i pamiętam pozostawione metry zbutwiałego drewna, których nikt nie zwiózł a była to pamiątka po gierkowskich czasach.
Pierwszy raz gdy byłem w Bieszczadach w okresie bezlistnym zdziwiło mnie jak cienkie są rosnące drzewa. Tylko w jarach buki były grubsze i rosochate.
Koni w lesie już się nie spotykało i był to zdecydowanie czas pił motorowych.
W tym roku przemknęła informacja, że w związku z pandemią i zakazem wstępu do lasu ruszyła wzmożona wycinka drzew. Inna sprawa, że jest coraz mniej wypałów, wiec nie wiem o co chodzi.
Moim zdaniem od lat dziewięćdziesiątych z socjalizmu przeszliśmy do niewolnictwa z pominięciem kapitalizmu. Gdzieś tam jeszcze występuje feudalizm gdzie wasal ma swojego wasala. Takie dzikie prawa opisali mi ludzie pracujący w lesie, prywaciarz nie liczy się z kodeksem pracy bo inspekcja nie znajdzie go w bieszczadzkim lesie.
Bardzo lubię słuchać opowieści starych drwali, których ostatnio słuchałem pod sklepem w Woli Michowej. Dzikie prawa odnośnie wycinki i traktowania robotników wróciły.
Statystyka da się nagiąć, takie czasy.
Konkludując to bliższa jest mi opowieść Ostatniego Mohikanina i rozumiem co ma na myśli.
Przynajmniej nie toczy piany.

- - - Updated - - -

W Karpatach źle się działo i przed wiekami o czym świadczą lapidarne wzmianki choćby Marcina Smarzewskiego zamieszczone w antologii bieszczadzkiej wydanej przez SKPB jako 123 publikacja w 1985 roku. Poetycko opisuje co potrafi w chwilach wzburzenia uczynić San i Dniestr.
Na Ukrainie bardzo dużo mówi się o wpływie wycinki lasów na szybkość spływu wody z gór. Kataklizm spowodował zniszczenie od 80 do 100 mostów, czy do tego liczono wiszące kładki nie wiem, zniszczone są liczne drogi, tory i domostwa. Skala strat jest ogromna.
Z natury nie jestem detalistą, ale odnośnie wycinki drzew w Bieszczadach, to za najgorszy uważam przełom XIX i XX wieku, wtedy nikt nie liczył się z przyrodą - rządził pieniądz i szybki zysk. Pewien obszar karpackiej puszczy ocalał nienaruszony tylko dlatego, że teren był za trudny na położenie torów- byłem widziałem.
Od lat osiemdziesiątych spaceruję z plecakiem i pamiętam pozostawione metry zbutwiałego drewna, których nikt nie zwiózł a była to pamiątka po gierkowskich czasach.
Pierwszy raz gdy byłem w Bieszczadach w okresie bezlistnym zdziwiło mnie jak cienkie są rosnące drzewa. Tylko w jarach buki były grubsze i rosochate.
Koni w lesie już się nie spotykało i był to zdecydowanie czas pił motorowych.
W tym roku przemknęła informacja, że w związku z pandemią i zakazem wstępu do lasu ruszyła wzmożona wycinka drzew. Inna sprawa, że jest coraz mniej wypałów, wiec nie wiem o co chodzi.
Moim zdaniem od lat dziewięćdziesiątych z socjalizmu przeszliśmy do niewolnictwa z pominięciem kapitalizmu. Gdzieś tam jeszcze występuje feudalizm gdzie wasal ma swojego wasala. Takie dzikie prawa opisali mi ludzie pracujący w lesie, prywaciarz nie liczy się z kodeksem pracy bo inspekcja nie znajdzie go w bieszczadzkim lesie.
Bardzo lubię słuchać opowieści starych drwali, których ostatnio słuchałem pod sklepem w Woli Michowej. Dzikie prawa odnośnie wycinki i traktowania robotników wróciły.
Statystyka da się nagiąć, takie czasy.
Konkludując to bliższa jest mi opowieść Ostatniego Mohikanina i rozumiem co ma na myśli.
Przynajmniej nie toczy piany.

Verid
05-07-2020, 01:40
Verid, po pierwsze nikogo nie obrzucałem inwektywami, po drugie jakie twarde dane zostały tu przedstawione ?
Te z którymi się zgodziłeś a właściwie - nie podjąłeś dyskusji na koniec swojego postu.

Czyżby obrońców przyrody z ramienia WWF, tudzież innych nawiedzonych ekologów.
Ochłoń trochę bo ci się rozmówcy mieszają. WWF wrzucił sir Bazyl.

Lasy bieszczadzkie były dawniej eksploatowane nadmiernie, podobnie jak dzisiaj na UA. Masowo wycinano cisy, w okresie międzywojennym lasy bieszczadzkie były już znacznie zmienione. Wysiewano w Bieszczadach tyrolskie świerki, dziś te sztuczne świerczyny umierają, i jedyne co można z nimi zrobić to wyciąć je. Wybudowane pod koniec zeszłego stulecia kolejki leśne ułatwiły masowy wyrąb.Tempo tej rabunkowej eksploatacji osłabło dopiero w latach trzydziestych. Katastrofę przypieczętowała zima 1928/29 która spowodowała wymarznięcie pozostałych starodrzewów. Za PRL w lasach zgniły setki tysięcy metrów sześciennych buczyny. Dzisiaj w Bieszczadach mamy obszary leśne, jednak wartościowego drewna, jak i zdrowych biologicznie drzewostanów jest tu niewiele. To co widzimy jest efektem przeszło stuletniej rabunkowej gospodarki. Poprawić sytuację może jedynie świadoma przebudowa drzewostanów.
Źródło - z dziejów bieszczadzkiej przyrody Tadeusz Olszański.
Fascynujące - z jednej strony nazywa WWF oszołomami a z drugiej jedzie z tematem jak fachowy ekoterrorysta tj. mnóstwo piania jak jest źle w wyniku działalności człowieka ale totalne zero czytania odpowiedzi ze zrozumieniem bo wyraźnie zaznaczyłem brak zainteresowania tym aspektem.

Jak stwierdził rzecznik RDLP- pozyskanie rośnie, okey z tym nie dyskutuję, jednak to nie jest pozyskanie na taką skalę jak kiedyś.
Po raz kolejny - poproszę dowody!! Podałem ci link z wydobyciem za ostatnie lata. Dołożę jeszcze jeden (bynajmniej nie z WWF) żeby ci za łatwo nie było, gdzie jak byk stoi że wydobycie drewna z tego regionu sukcesywnie rośnie i , cytuję, "Od dwóch lat wynosi około 1,9 mln m sześc. rocznie, podczas gdy kilkanaście lat wcześniej pozyskiwano niespełna 1,4 mln m sześc". Artykuł nomen omen z 2016

https://www.agropolska.pl/aktualnosci/polska/lesnicy-z-podkarpacia-zamierzaja-sprzedac-sporo-drewna,1758.html

Podaj link z danymi wydobycia z okresu na który się powołujesz zawierającymi wyższe liczby niż te zaplanowane na 2017 prawie dwa mln m sześc. z poprzedniego artykułu i brawo - wygrałeś. Konkrety - ile dziabali przykładowo w 1970, ile w 1980 i o ile to było więcej w porównaniu z tym co przytoczyłem. I po raz kolejny przypominam że ckliwe mormolenie o gospodarkach rabunkowych, ksenofobiczne uwagi o hordach Hunów, dywagacje kto czym pali i wyrazy twojej osobistej niechęci do WWF czy jakiejkolwiek innej organizacji nie leżą w granicy moich zainteresowań - tak na wypadek jakby ci znowu na to przyszło.

Ostatni Mohikanin
05-07-2020, 09:40
Verid, strasznie ziejesz nienawiścią, chciałbym Ci tylko przypomnieć, że w latach 70-80 nie było internetu więc twarde dane przedstawię jeżeli wydobędę je z archiwum LP :)
Jesteś jak Tomasz apostoł, dopóki nie zobaczysz, nie uwierzysz. Może przyjedź do mnie przejdziesz się poza szlakiem pod Wielką Rawkę i wtedy mi uwierzysz.
Proszę przeczytać i wyciągnąć wnioski : https://www.bdpn.pl/dokumenty/roczniki/rb23/art05.pdf


(https://www.bdpn.pl/dokumenty/roczniki/rb23/art05.pdf)https://www.lasy.gov.pl/pl/informacje/aktualnosci/o-bieszczadzkim-lesie-w-historycznym-kontekscie

Verid
05-07-2020, 11:39
Ad personam sobie odpuść, biblijne czy nie. Stwierdzasz kategorycznie że "kiedyś to było" więc mówię "udowodnij". Odczucia mnie średnio obchodzą bo ty masz jedne, ja mam inne i to dowodzi absolutnie niczego.
Wizyta poza szlakiem pod Rawką, jakkolwiek przyjemna, również nie dowiedzie niczego bo nie leżą tam dokumenty mówiące o wydobyciu drewna większym niż kiedyś.
Podawanie linków do artykułów o gospodarce leśnej, drogach zrywkowych itp nadal niezmienne sugeruje że usiłujesz mi wcisnąć dane o które nie pytałem. Jedyne co z nich można ewentualnie ekstrapolować to wniosek wręcz odwrotny do twojego stwierdzenia czyli że kiedyś lasów było mniej a teraz jest więcej więc można wydobywać więcej. Co za tym idzie, skoro lasów kiedyś było mniej więc i wydobycie mniejsze niż teraz.

Ostatni Mohikanin
05-07-2020, 18:11
Pora zakończyć ten temat, ale postaram się specjalnie dla ciebie zdobyć informacje na temat pozyskania drewna na tych terenach dawniej. Ty jesteś jak matematyk twarde dane i po sprawie.
Ja natomiast bez tych liczb, jestem przekonany o słuszności moich racji. Zacytuję fragment pracy Bohdana Szymańskiego Warszawa 1975.
Charakterystyka gospodarki leśnej okresu międzywojennego w Polsce : Mowa również o tych terenach :
Niezwykle mroźna zima 1928/29 która spowodowała ogromne szkody, głównie w drzewostanach bukowych i jodłowych południowej
Polski, głównie w lasach prywatnych, w wyniku szkód wycięto około 5 mln m³ drewna.
file:///C:/Users/jolie/AppData/Local/Temp/491-szymanski_b-prace-ibl.pdf

Piotr Niedziela
05-07-2020, 18:40
Dobrze by było uporządkować dyskusję w tym temacie opierając się na dobrych danych. Ponieważ ich nie mamy i mieć nie będziemy,szukamy po omacku. Z moich rozmów z leśnikami bieszczadzkimi wynika, że gospodarka leśna jest w miarę optymalna. Natomiast powoływanie się na dane WWF dla jest nieuzasadnione, bo oni mylą się co krok. Podaję link do danych z 4 czerwca. https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-udana-interwencja-rmf-fm-i-ekologow-w-obronie-mlodych-ryb-w-,nId,4535758
Gdyby dyrekcja zapór spuściła wodę 4 i 5 czerwca, to nie byłoby podtopień od Soliny aż do Sanoka i dalej. WWF z RMF zablokował zrzut wody i n
arybek, którego bronił WWF i tak spłynął, a szkody są dużo większe niż się ekologom nie śniło.

bartolomeo
05-07-2020, 20:37
Gdyby dyrekcja zapór spuściła wodę 4 i 5 czerwca, to nie byłoby podtopień od Soliny aż do Sanoka i dalej.Ten zablokowany zrzut wody nie miał na celu przygotowania zapory do przyjęcia fali powodziowej ale "przeczyszczenie" starego koryta Sanu od zapory w Myczkowcach do miejsca gdzie woda z elektrowni wraca do Sanu, zrzut miał trwać jedynie 10min.

W okresie podtopień w Sanoku zrzut z zapory był w szczycie mniej więcej dwa razy większy niż ten wstrzymany ale cały czas poniżej poziomu powodującego podtopienia. Podtopienia nie są więc efektem zarzutu/braku zrzutu z zapry Myczkowce, mówiąc po ludzku: padało nie tylko powyżej zespołu elektrowni Solina-Myczkowce (wypowiedzi przedstawiciela PGE Energia Odnawialna oraz Zespołu Elektrowni Wodnych Solina-Myczkowce tutaj (https://rzeszow.wyborcza.pl/rzeszow/7,34962,26061543,ponad-50-mln-metrow-szesciennych-rezerwy-w-zalewie-solinskim.html)). Wg dyrektora Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Krośnie wstrzymanie zrzutu od 4 do 23 czerwca (kiedy w końcu był realizowany) dało szanse młodemu narybkowi na "podrośnięcie" i przeżycie (ten sam artykuł).

Odpowiadając więc wprost: podtopienia i tak by były, niezależnie od tego czy te 10min zrzutu 4/5 czerwca by zrealizowano czy nie.

Pobawiłem się odrobinę liczbami podanymi w artykule i wychodzi mi (proszę mnie poprawić jeżeli się mylę), że 22 i 23 czerwca wpływ wody do zbiorników Solina-Myczkowce był na takim poziomie, że tę wodę, którą w wyniku niezrealizowanego zrzutu zatrzymano, zbiorniki otrzymywały przez te dwa dni w ciągu każdych kilku minut (mniej więcej co 6 minut). Jeżeli podane w artykule liczby i moje obliczenia :wink: są prawidłowe, to rzeczywiście ten zatrzymany 10-miutowy zrzut nie miał żadnego znaczenia.

Nie bronię WWF bo ich nie lubię od czasu wyrzucania przez nich pieniędzy ze zbiórek w błoto (tablice przy drogach w Bieszczadach), ale jeszcze bardziej nie lubię powtarzania niepotwierdzonych plotek.

Verid
05-07-2020, 23:55
Pora zakończyć ten temat, ale postaram się specjalnie dla ciebie zdobyć informacje na temat pozyskania drewna na tych terenach dawniej. Ty jesteś jak matematyk twarde dane i po sprawie.
Tak, ponieważ interesują mnie fakty. Odczucia, co widać na powyższym przykładzie, w obrębie tego samego tematu mogą być diametralnie różne więc się na nich nie chcę opierać.


Ja natomiast bez tych liczb, jestem przekonany o słuszności moich racji. Zacytuję fragment pracy Bohdana Szymańskiego Warszawa 1975.
Charakterystyka gospodarki leśnej okresu międzywojennego w Polsce : Mowa również o tych terenach :
Niezwykle mroźna zima 1928/29 która spowodowała ogromne szkody, głównie w drzewostanach bukowych i jodłowych południowej
Polski, głównie w lasach prywatnych, w wyniku szkód wycięto około 5 mln m³ drewna.
file:///C:/Users/jolie/AppData/Local/Temp/491-szymanski_b-prace-ibl.pdf
A ja po raz kolejny podkreślę (bo mimo poprzednich prób ciągle to do ciebie nie dotarło i dalej mi podpychasz opracowania jak to się źle stało i dlaczego) że wpływ realizowanej gospodarki, zimy tej czy innej oraz turystów nie jest tematem tego o czym z tobą rozmawiam a to na podstawie czego uznajesz swoją rację za najmojszą i czy potrzebujesz do tego liczb nie leży w granicy moich zainteresowań. Podałeś tezę o zwiększonym wydobyciu drewna "kiedyś" względem "teraz" a ja twierdzę że to bzdura i podaję stosowne linki na uzasadnienie dlaczego. Po pierwsze dlatego że RDLP otwarcie się chwali zwiększonym wydobyciem drewna z roku na rok, po drugie dlatego że wraz z tymi "przechwałkami" idą zapewnienia o zwiększających się zasobach lasów. Ciężko wydobywać "kiedyś" więcej niż "teraz" mając "kiedyś" mniejsze zasoby surowca niż "teraz". Kontr argumentu się nie doczekałem - jedynie kilka "łatek" (do apostoła to chyba jeszcze nigdy nikt mnie nie przyrównał), garść subiektywnych odczuć i spektakularny pokaz pogardy dla czyjejś wiedzy bez jakiegokolwiek poparcia dla własnej.

asia999
05-07-2020, 23:59
Dwa - po raz kolejny ponawiam prośbę o konkrety. (...)

Czytam forum ale jakoś nie mam motywacji do logowania i pisania tym bardziej. Tym razem Verid mnie zmotywował.:mrgreen:
Jego kwiecisty wywód - jak sam go nazwał - myślę, że Ostatniego Mohikanina wbił w fotel w tych jego rodowych Ustrzykach Górnych i przygniótł ciężarem zarówno elokwencji, erudycji jak i brzemieniem diagnozy psychologicznej jako histeryka, homofoba no i konfabulatora wespół z ojcem i dziadkiem. :twisted:
Nie martw się Mohikaninie. No takie czasy - co zrobić. Wraz z mądrymi i oczytanymi turystami oświecenie przychodzi w zacofane Bieszczady. :mrgreen:


No ale o konkretach miało być.
Dane z Bieszczadzkiego Parku Narodowego za Głównym Urzędem Statystycznym. Pierwsza liczba to powierzchnia lasów na 31.12, druga to pozyskanie drewna w m3 ogółem, trzecia w tym grubizny. Reszta z lat 2001-2019 i inne szczegóły na stronie GUS (https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/roczniki-statystyczne/roczniki-statystyczne/rocznik-statystyczny-rzeczypospolitej-polskiej-2019,2,19.html)

2001: 24724 8179 8179
2010: 24719 6252 6252
2019: 24440 3227 3227

Jak widać przynajmniej w Parku pozyskanie drewna maleje. I to cieszy. Chociaż ja osobiście podpiszę każdą petycję (nie wiem co mogę więcej zrobić :roll:), która ochroni choć jedno drzewo w Bieszczadach. Nie tylko tych parkowych.

Verid
06-07-2020, 01:02
No ale o konkretach miało być.
Tak. Dotyczących tematu dyskusji a nie jej chronionego fragmentu. Skoro krok dwie strony w tył to za dużo, rzucam się na pomoc:

Może już czas postawić pytanie , czy intensywna eksploatacja drewna w Bieszczadach jest właściwa ?.

Intensywna eksploatacja ? To co teraz się wycina to tylko ułamek tego co się działo w latach mojej młodości.

Masz jakieś materiały na ten temat, które by potwierdzały to o czym piszesz? Czy to tylko takie subiektywne odczucie?
Czyli ta cała, ponoć motywująca więc zakładam że przeczytana relatywnie uważnie, szermierka słowna dotyczy Bieszczadów jako całości. Oczywiście zgodzę się że to bardzo dobra wiadomość że BdPN tej stopniowo zwiększającej się wycince o której za ten sam okres raczył wspomnieć rzecznik RDLP w przytoczonym wcześniej artykule nie podlega, jednakże nie odważyłbym się użyć tego faktu jako dowodu że skoro w podlegającym ochronie prawnej parku narodowym poziom wycinki jest redukowany to ma to jakiekolwiek przełożenie na obszary tej ochronie nie podlegające a zatem niemożliwym jest by obecnie wydobywano drewna więcej niż w latach młodości Mochikanina.

homofoba
Ksenofoba. Też trudne słowo jednak o innym znaczeniu.

Dlugi
06-07-2020, 08:52
Ufff, przebrnąłem...
Wtrącę się tylko do dyskusji, zwracając uwagę na fakt, że po rabunkowej gospodarce z czasów IIWŚ obszar zalesień jednak rósł. Może zwiększone pozyskiwanie drewna jest akurat tym spowodowane, że drzewa osiągnęły wiek rębny? I tak daleko nam do gospodarki leśnej choćby Słowacji, gdzie stosuje się rębnię całkowitą.
A co do WWF mam swoje zdanie, i nie jest ono pozytywne...

Ostatni Mohikanin
06-07-2020, 09:00
Verid, śpij spokojnie, nie było nas był las, nie będzie nas będzie las.
Czas na wyciszenie 8-)

Verid
06-07-2020, 09:22
O ósmej rano? Nie wiem jak dla ciebie ale dla mnie to czas do roboty i to od jakichś 2h. A co do wyciszenia - jak potrzebujesz to korzystaj. Ja tego wątku nie darzę emocjami które próbujesz mi przypisać.

Ostatni Mohikanin
06-07-2020, 21:45
O ósmej rano? Nie wiem jak dla ciebie ale dla mnie to czas do roboty i to od jakichś 2h. A co do wyciszenia - jak potrzebujesz to korzystaj. Ja tego wątku nie darzę emocjami które próbujesz mi przypisać.
Dzisiaj miałem urlop, więc korzystam, absolutnie nic ci nie przypisuję, emocje dopadają mnie tylko na wyścigach :mrgreen:

asia999
06-07-2020, 23:33
Tak. Dotyczących tematu dyskusji a nie jej chronionego fragmentu. (...) jednakże nie odważyłbym się użyć tego faktu jako dowodu że skoro w podlegającym ochronie prawnej parku narodowym poziom wycinki jest redukowany to ma to jakiekolwiek przełożenie na obszary tej ochronie nie podlegające a zatem niemożliwym jest by obecnie wydobywano drewna więcej niż w latach młodości Mochikanina.
Oczywiście - dane dotyczą fragmentu Bieszczadów. Ale skoro 20 lat temu (czyli jakby na to nie patrzeć w latach młodości Ostatniego Mohikanina :wink:) wyrąb na terenie Parku był dwa razy większy niż teraz, to mam przekonanie :twisted: graniczące z pewnością, że skoro Park oszczędzali mniej niż teraz to i pozostałe tereny tym bardziej.


Ksenofoba. Też trudne słowo jednak o innym znaczeniu.
To wpływ telewizji na podświadomość. Słowo powtórzone milion razy zakotwicza się. :mrgreen:


Mochikanina
Tez trudne słowo jak widać. :wink:
Ale jeśli kiedykolwiek się w tych porąbanych Bieszczadach spotkamy to się wymienimy słownikami wyrazów trudnych ;)

Nie bardzo mam czas na wnikliwe szukanie danych o wyrębach w powiatach bieszczadzkich albo parkach krajobrazowych ale dane odnośnie lesistości też mogą rzucić co nieco światła lub ciemności na temat w szerszym ujęciu:

1) lasy ogółem; 2) w zarządzie LP 3); lesistość w %
wg powiatów

Leski:
2003: 55587; 47062; 66,6%
2010: 55294; 47250; 67,3%
2018: 57361; 47472; 68,7%

Bieszczadzki:
2003: 77881; 57596; 68,4%
2010: 77432; 58391; 68,8%
2018: 80142; 58809; 70,4%

To również za GUSem - wybrane dane dot. leśnictwa z wybranych lat.


A tak całkiem poza wszystkim, to tak czy siak, drewno w Bieszczady i tak wraca - w postaci pięknych, drewnianych domków dla turystów, których w dobie koronawirusa pewnie będzie przybywało jak grzybów po deszczu. :(

Verid
07-07-2020, 01:36
Oczywiście - dane dotyczą fragmentu Bieszczadów. Ale skoro 20 lat temu (czyli jakby na to nie patrzeć w latach młodości Ostatniego Mohikanina :wink:) wyrąb na terenie Parku był dwa razy większy niż teraz, to mam przekonanie :twisted: graniczące z pewnością, że skoro Park oszczędzali mniej niż teraz to i pozostałe tereny tym bardziej.
Tyle że to w żaden sposób nie świadczy że skoro teraz Park oszczędzać zaczęli to i tak samo robią z okolicą. Idąc za danymi od Lasów Państwowych w przytoczonych wcześniej artykułach, kiedyś mieli mniej do haratania niż teraz a poza tym to że teraz zaczęli oszczędzać Park nie znaczy że nie kontynuowali wzrostu wycinki poza nim. Upraszczając: kiedyś cięli dużo i w Parku i poza nim teraz tną mniej w Parku ale jeszcze więcej poza nim bo sobie dosadzili czym się wszem i wobec chwalą. Także o ile twój wniosek o nieoszczędzaniu okolicy "kiedyś" jest jak najbardziej prawdopodobny o tyle w żaden sposób nie daje odniesienia jak to "kiedyś" ma się do "teraz" i czy aby na pewno było większe.


Nie bardzo mam czas na wnikliwe szukanie danych o wyrębach w powiatach bieszczadzkich albo parkach krajobrazowych ale dane odnośnie lesistości też mogą rzucić co nieco światła lub ciemności na temat w szerszym ujęciu:

1) lasy ogółem; 2) w zarządzie LP 3); lesistość w %
wg powiatów

Leski:
2003: 55587; 47062; 66,6%
2010: 55294; 47250; 67,3%
2018: 57361; 47472; 68,7%

Bieszczadzki:
2003: 77881; 57596; 68,4%
2010: 77432; 58391; 68,8%
2018: 80142; 58809; 70,4%

To również za GUSem - wybrane dane dot. leśnictwa z wybranych lat.
Do tego między innymi już wcześniej nawiązywałem. Zasoby leśne rosną więc RDLP mając taką podkładkę przeciw WWF i innym ewentualnym pro eko, na zasadzie "mamy więcej lasów więc możemy ciąć więcej" na pewno nie będzie rezygnowała z pozysku surowca i obniżała wydobycie.
Podobne informacje są na ichnich infografikach tu: https://www.krosno.lasy.gov.pl/skad-sie-bierze-drewno także nie widzę póki co żadnych podstaw do stwierdzenia że "kiedyś to było chlastane, nie to co teraz".
Patrząc na dane statystyczne i te z GUS i te z innych źródeł, leśnicy mieli mniej zasobów do dyspozycji a ponadto gorszy sprzęt i gorszą infrastrukturę zarówno jeżeli chodzi o drogi jak i zaplecze dla pracowników - fakty, które z zupełnie niezrozumiałych przyczyn Mohikanin raczył wyśmiać. "Kiedyś" w kierunku Rzepedzi zjeżdżał jeden skład ciuchci z drewnem dzienne. Teraz, tą samą trasą, po nowiutkim asfalcie i płytowych brodach dzień w dzień pomyka kilka jak nie kilkanaście ciężarówek wyładowanych po brzegi. "Kiedyś" czereda robotników leśnych z baraku w Duszatynie brała konie i z samego rana zapychała w las by ściągać biednymi zwierzakami po jednej dłużycy. Teraz ledwie kilku chłopa którzy tam się ostali, za pomocą LKT czy jak ten potwór na kołach się zowie, ciągną po kilka pniaków na raz i nie muszą czekać aż się nieszczęsne konisko wysapie zanim wróci po kolejną kłodę. Ja również nie mam ochoty poświęcać więcej niż absolutne minimum na kopanie w statystykach i chętnie usłyszę rzeczowe argumenty przeciw moim ale niekoniecznie w formie drwiny z wykształciucha którego "oko i szkiełko" śmie się nie zgadzać z opowieściami przodków którzy przecież "byli i widzieli" i którym wiara się po prostu należy.

Ostatni Mohikanin
07-07-2020, 08:22
Verid, ja nic nie wyśmiewałem, ale do ciebie nie docierają żadne argumenty, tylko liczby. Jeździłem z ojcem do pracy w lesie jako młody podrostek i wiem ile sprzętu ciężkiego oprócz koników pracowało przy pozyskaniu. Wiem też ile kubików miesięcznie zrywali operatorzy LKT i DET. Mówię tu o terenach należących do nadleśnictwa Stuposiany. Nawiązując natomiast do Sianek, tam również pracowałem mnóstwo drewna w postaci dłużycy wywożono z tego terenu. Powtarzam po raz kolejny nikogo nie wyśmiewam, nic nie insynuuję, piszę o tym co widziałem.

Verid
07-07-2020, 09:19
wiem ile sprzętu ciężkiego oprócz koników pracowało przy pozyskaniu. Wiem też ile kubików miesięcznie zrywali operatorzy LKT i DET.
Po raz kolejny powtarzam - to się podziel tą wiedzą bo samo stwierdzenie "wiem" niewiele do dyskusji wnosi. Owszem, w sytuacjach takich jak te, najlepiej docierają do mnie liczby bo odczuć na zasadzie "dużo", "mnóstwo" czy "mało" nie da rady obiektywnie porównać. Ty widziałeś wtedy "dużo", ja widzę teraz "dużo" a kiedyś "nie tak dużo". Które "dużo" jest większe? Czy w sposób znaczący czy raczej w ramach błędu statystycznego? Dlaczego pan Waldemar z artykułu w Wyborczej "alarmuje" o "dużo" i podobny wydźwięk mają wypowiedzi części forumowiczy skoro oni też pamiętają "jakieś kiedyś" i w stosunku do niego teraz widzą "dużo". Źle widzą? Konfabulują? Czy może po prostu "dużo" jest słabo porównywalne między poszczególnymi osobami?


Powtarzam po raz kolejny nikogo nie wyśmiewam, nic nie insynuuję, piszę o tym co widziałem.
Co nie przeszkadza ci operować tekstami w stylu "nie masz zielonego pojęcia", "daruj sobie" i tym podobnym nonszalanckim stosunkiem do interlokutora i jego argumentów czy wiedzy więc nie dziw się następnym razem jak będziesz próbował jechać ze mną jak z podartym misiem że będę próbował ci odpłacić z nawiązką.

Ostatni Mohikanin
07-07-2020, 19:59
Po raz kolejny powtarzam - to się podziel tą wiedzą bo samo stwierdzenie "wiem" niewiele do dyskusji wnosi. Owszem, w sytuacjach takich jak te, najlepiej docierają do mnie liczby bo odczuć na zasadzie "dużo", "mnóstwo" czy "mało" nie da rady obiektywnie porównać. Ty widziałeś wtedy "dużo", ja widzę teraz "dużo" a kiedyś "nie tak dużo". Które "dużo" jest większe? Czy w sposób znaczący czy raczej w ramach błędu statystycznego? Dlaczego pan Waldemar z artykułu w Wyborczej "alarmuje" o "dużo" i podobny wydźwięk mają wypowiedzi części forumowiczy skoro oni też pamiętają "jakieś kiedyś" i w stosunku do niego teraz widzą "dużo". Źle widzą? Konfabulują? Czy może po prostu "dużo" jest słabo porównywalne między poszczególnymi osobami?


Co nie przeszkadza ci operować tekstami w stylu "nie masz zielonego pojęcia", "daruj sobie" i tym podobnym nonszalanckim stosunkiem do interlokutora i jego argumentów czy wiedzy więc nie dziw się następnym razem jak będziesz próbował jechać ze mną jak z podartym misiem że będę próbował ci odpłacić z nawiązką.

Ogłaszam pat w naszej dyskusji, ani ty, ani ja nie możemy przedstawić liczb dotyczących okresu o którym rozmawiamy. Nie wiem czy są dostępne dane, przespaceruję się do nadleśnictwa, zapytam i wtedy napiszę jak się sprawy mają. Skoro pan Waldemar alarmuje, to gdzie są jego dane dotyczące pozyskania drewna z wcześniejszych okresów ? Gdzie są liczby przedstawione przez inne organizacje i forumowiczów, z danych okresów o których tu sobie gwarzymy ? Przecież najprościej zamknąć mi gębę takimi danymi, nieprawdaż. Tak więc jeśli mamy opierać się tylko i wyłącznie na liczbach, tabelkach, zestawieniach, uważam temat za zamknięty 8-)

Verid
08-07-2020, 01:44
Skoro pan Waldemar alarmuje, to gdzie są jego dane dotyczące pozyskania drewna z wcześniejszych okresów ? Gdzie są liczby przedstawione przez inne organizacje i forumowiczów, z danych okresów o których tu sobie gwarzymy ? Przecież najprościej zamknąć mi gębę takimi danymi, nieprawdaż.
W tym samym artykule. I w innych przytoczonych. Naprawdę nie poświęciłeś chwili żeby się z nimi zapoznać? Zaręczam że są króciutkie.
Po prostu pan Waldemar nie rozciąga swoich obserwacji tak daleko w czasie jak ty. I jego obserwacje zostają potwierdzone przez rzecznika RDLP. Cytat z owego artykułu:

W 2001 roku na terenie RDLP pozyskano np. ponad 1 mln 400 tys. m sześc. tzw. grubizny (...)W 2005 roku pozyskano 1 mln 444 tys. m sześc., (...) W 2009 roku pozyskano 1 mln 661 tys. (...) w 2015 roku pozyskano 1 mln 886 tys. m sześc., a zasoby wynosiły 120 mln 083 tys. m sześc. W 2016 pozyskano 1 mln 925 tys. m sześc. RDLP nie dysponuje jeszcze danymi co do wielkości zasobów. Na 2017 zaplanowano pozyskanie 1 mln 983 tys. m sześc.

Czyli pan Waldemar zaobserwował coś co ma pokrycie w liczbach pochodzących z RDLP.


Tak więc jeśli mamy opierać się tylko i wyłącznie na liczbach, tabelkach, zestawieniach, uważam temat za zamknięty 8-)
Ei incumbit probatio qui dicit, non qui negat kochanieńki. Skoro nie jesteś w stanie udowodnić swojej tezy i uważasz temat za zamknięty...poniekąd mnie to nie dziwi.

Ostatni Mohikanin
08-07-2020, 08:33
Super, tylko ,że ja pisałem o liczbach z wcześniejszego okresu, napisałem wyraźnie. Odbiłem piłeczkę, bez twardych danych możemy bić pianę nadal. Dziwi mnie ,że jeszcze tych liczb nie przytoczyłeś, skoro wszystko wiesz w tym temacie. Czekam z niecierpliwością.
Proszę o wykresy, tabele, liczby z lat 70-90, 90-2000. Teren nadleśnictwa Stuposiany, oraz BdPN.

Verid
08-07-2020, 18:16
Super, tylko ,że ja pisałem o liczbach z wcześniejszego okresu, napisałem wyraźnie.
Super, i dalej nie jesteś w stanie na ten temat znaleźć nic co by potwierdzało twoją tezę co również kilkakrotnie wyraźnie zostało napisane. .

Odbiłem piłeczkę, bez twardych danych możemy bić pianę nadal. Dziwi mnie ,że jeszcze tych liczb nie przytoczyłeś, skoro wszystko wiesz w tym temacie. Czekam z niecierpliwością.
A potem ludzie się dziwią że w sumie krótka sprawa rozwleka się na 3 strony skoro trzeba ci to samo powtarzać po kilka razy bo albo nie rozumiesz albo nie czytasz albo celowo ignorujesz. Ale co tam, niech będzie i tym razem po polsku jak z łaciną sobie nie radzisz. Nie do mnie należy udowodnienie że produkty twojej imaginacji powstałe w oparciu o młodzieńcze wspomnienia mają jakiekolwiek odniesienie do rzeczywistości. A w związku z dotychczasową nonszalancją z jaką się odnosiłeś do wcześniejszych wypowiedzi, tupet jaki teraz demonstrujesz, mając czelność dopominać się danych które sam powinieneś dostarczyć propagując wierutną bzdurę nie jet zaskoczeniem.

Proszę o wykresy, tabele, liczby z lat 70-90, 90-2000. Teren nadleśnictwa Stuposiany, oraz BdPN.
Nie, nie teren nadleśnictwa Stuposiany. Odniosłeś się do wypowiedzi don Enrico w której pisał o Bieszczadach, nie tylko o Stuposianach to po pierwsze a po drugie to pytanie do RDLP Krosno (najprawdopodobniej) jeżeli chcesz mieć jakiekolwiek szanse wyjść z tego z twarzą bo póki co twoja wiarygodność plasuje się jeszcze niżej niż WWF. Oni chociaż udają że posługują się metodami naukowymi a nie sadzą dogmatami "zaprawdę powiadam wam".