PDA

Zobacz pełną wersję : Terka-Tworylne-Krywe-Zatwarnica



stasiuvino
20-10-2008, 11:52
Zacznę od tego, iż aby dostać się do Terki skorzystaliśmy z PKS'u (Ustrzyki Dln. - Lesko; przesiadka do Terki). Była 9.50 gdy ruszyliśmy (ja, Czesław i Monika) spod ruin dzwonnicy w Terce (zdj.1), zaopatrzeni w browar i prowiant. Po przejściu krótkiego odcinka asfaltu droga wyprowadziła nas na przełęcz Korb, skąd mieliśmy okazję podziwiać panoramę na Terkę i górującym nad nią Monasterem (zdj.2). Po przejściu kolejnych kilkuset metrów doszliśmy do skraju lasu (tuż przed amboną), gdzie skręciliśmy w prawo (w dół) a po chwili zgodnie z przewodnikiem w lewo - w drogę leśną. Od tej pory szliśmy wzdłuż słyszalnego potoku - droga jest tu lekka i prosta w orientacji.
W końcu doszliśmy do mostu na Sanie gdzie tablica informuje nas o wejściu do rezerwatu Krywe (zdj.3). Przejście Obłazów to czysta przyjemność, którą polecam realizować w wolnym tempie. Dookoła aż roi się od różnego rodzaju roślin, od drzew przez krzaki aż po grzyby i krzewinki (zdj. 4 - czy ktoś napisze mi jak ten krzew się nazywa?). Zresztą, mięty razem z Moniką nazbieraliśmy sobie całkiem, całkiem. Dodatkowo co chwila ciekawe widoki na San. No może jedynym minusem tego odcinka jest bieszczadzkie błotko (przynajmniej w październiku - zdj. 5). W pewnym momencie doszliśmy do czegoś w rodzalu płota okalającego stary ogród (? - zdj.6). Stąd już naprawdę blisko do Tworylnego. Tworylne... Ujmujące piękno dzikich łąk otoczonych zalesionymi wzgórzami. Przepiękne miejsce, gdzi cisza "kłuje w uszy" (zdj. 7).
Tuż przed aleją dworską spotykamy dwóch turystów (zdj.8 ). Obydwaj wracają do Terki gdyż, jak nas informują, rozlewisko jest tej wielkości, iż dalej przejść się nie da. Cóż podziwiamy wspomnianą aleję wraz z ruinami dworu (zdj. 9 i 10) i postanawiamy obejść rozlewisko lewą stroną (od strony Sanu). Jeszcze nie wiemy, że prawdziwa przygoda właśnie w tym miejscu się zaczyna... No ale chyba w tym miejscu nie jest wstydem pobłądzić... (cdn.)

stasiuvino
20-10-2008, 13:00
Cóz, skręciliśmy więc w lewo i skacząc z kępy trawy na drugą kępę prubowaliśmy ominąć rozlewisko (zdj.11 i 12). Trzeba przy tej okazji nadmienić, że owe rozlewisko było urocze (zdj.13 i 14) i gdyby tylko nie chlupot wody w naszych butach... Zresztą po jednym z susów Monika "poleciała plakiem" prosto w jedną z kałuży (zdj.15). Gdyby kózka nie skakała w wodzie by się nie schlapała.:lol: Po przejściu mokradeł wyszliśmy na rozległą łąkę, gdzie pośrodku niej widoczna była spora kępa drzew (zdj.16). Do dziś wydaje mi się, że dobrze ją scharakteryzowałem (jeśli nie to poprawcie mnie) jako miejsce po cerkwi. Na przełaj przez łąkę doszliśmy do niej (zdj.17) po czym zrobiliśmy główny błąd naszej wycieczki. Tak mi się przynajmniej wydaje teraz gdy na spokojnie analizuję naszą wycieczkę obłożony mapami, przewodnikami i wspomagając się internetem. Otóż zamiast iść w górę w kierunkupółnocno wschodnim lub ewentualnie w kierunku przeł. Dił czyli południowo-wschodnim, my po minięciu skupiska drzew doszliśmy do polnej drogi gdzie skręciliśmy na północny zachód (zdj.18 ). A mogłem słuchać Moniki... I wten oto sposób nie wiedząc o tym kierowaliśmy się w kierunku najstarszej części zabudowy wiejskiej wsi Tworylne! Doszliśmy w końcu do brodu na Sanie (zdj.19) Odbiliśmy więc w prawo i dalej kontynuowaliśmy naszą wyprawę "na dziko" idąc wzdłuż Sanu. Jeśli piszę w tym miejscu bzdury to przepraszam ale tak przynajmniej teraz widzę nasze błądzenie. (cdn.)

stasiuvino
20-10-2008, 13:58
Teraz idąc łąkami mijaliśmy (o czym wówczas nie wiedzieliśmy) zabudowania wsi Tworylne (zdj.20 i 21). Ja bardziej byłem skłonny przyjąć, iż zabudowania te to "przedmieścia" Krywego. W pewnym momencie doszliśmy do ściany lasu gdzie... lipa! Koniec ścieżki, nie wiadomo gdzie iść. Czesiek jako najstarszy piechur zadecydował. Idziemy na dziko przez las do Sanu, a rzeka MUSI nas zaprowadzić do Kywego. Tak też zrobiliśmy i zagłębiliśmy się w bieszczadzką knieję (zdj.22). Nie zdawaliśmy sobie jednak sprawy z tego, że w tym miejsu San zatacza ogromne półkole... Ale po koleji. Po jakiejś godzinie przedzierania się przez gęste zarośla postanowiliśmy nieco oddalić się od rzeki. W tym celu odbiliśmy w prawo i baaardzo stromą i wysoką skarpą weszliśmy na górę. Chcieliśmy przy tym zorientować się czy z góry nie widać będzie już przeklętego (wtedy) Krywego. Trzeba było widzieć nasze miny gdy zorientowaliśmy się, że wyszliśmy w miejscu, w którym byliśmy jakieś 1,5 godz temu!!! Czyli dokładnie przy domniemanym przeze mnie miejscu po cerkwi w Tworylnem tylko jakieś 200 metrów wyżej. Zdaliśmy sobie również sprawę z tego, że autobus z Zatwarnicy ucieknie nam... Także miny mieliśmy nie tęgie.
Z dużym zdziwieniem spostrzegliśmy wyłaniającą się z chaszczy duża jak na tę okolicę grupkę turystów (zdj.23). Oni również nieco pobłądzili. Powiedzieli nam jednak, że powinniśmy spowrotem zejść baaardzo stromą skarpą w dół, dojść do polany gdzie tli się jeszcze ich ognisko, a za polaną wejść w las i zaraz wyłoni nam się droga do Krywego. Tak też zrobiliśmy. Najpierw ponownie ta cholerna skarpa (zdj.24). Na dole przywitał nas ponownie San. Gdzie ta łąka z ogniskiem, pytałem w duchu:x Znów w prawo wzdłuż Sanu (zdj.25). Po jakimś czasie jest i łąka. Żar ogniska jeszcze się tlił (zdj.26). OK to znak, że dobrze idziemy. Tylko, że gdy przeszliśmy łąkę i weszliśmy w bardzo gęstę zarośla to spodziewałem się końca naszej tułaczki. Nic bardziej mylnego! Po drugiej stronie chaszcy wyszliśmy na kolejne mokradła z trawą i trzciną na 2 metry. Gdzie iść? Dalej, walimy prosto na przełaj. I gdy powoli traciłem nadzieję na rychłe odnalezienie drogi, Monika dojrzała ją po prawej stronie wśród zarośli (zdj.27). Uffff, jaka ulga. W tym momencie wiedzieliśmy już, że idziemy w dobrym kierunku a nasze błądzenie dobiegło końca. (cdn.)

stasiuvino
20-10-2008, 14:12
Teraz znów przyjemnie i wesoło maszerowaliśmy leśną drogą. Droga w niektórych miejscach zupełnie błotnista, w innych miejscach przypominała małe stawy (zdj.28), które trzeba było omijać szerokimi łukami. W pewnym momencie jak zwykle najbardziej spostrzegawcza Monika dojrzała ślady... misia. I to całkiem świeże. Oczywiście obowiązkowe fotki (zdj. 29 i 30) i dalej w drogę.
W końcu doszliśmy do ruin zabudowań dworskich w Krywem (zdj. 31 i 32). Odbiliśmy w prawo i po 10 min. staliśmy już przy przepięknej i okazałej ruinie cerkwi (zdj.33 i 34). Uwagę zwracają również nagrobek kamienny (zdj.35), drugi - tradycyjny z metalowym krzyżem (zdj.36) oraz bardzo okazała murowana ruina dzwonnicy przycerkiewnej(zdj.37). Trzeba przyznać, że miejsce jest to wyjątkowe i warto zadać sobie trochę trudu aby trafić w to odludzie.
Spowrotem do szlakowskazu przy ruinach dworu. Stąd zgodnie z czerwonymi znakami kierowaliśmy się w kierunku stokówki do Zatwarnicy. (cdn.)

stasiuvino
20-10-2008, 14:29
Idąc w kierunku gospodarstwa agrot. u Tosi zatrzymaliśmy się na śniadanie(!) przy jednej z drewnianych wiat (zdj.38 ), które jak widać pełnią właśnie takową rolę. Zresztą mimo, że pogoda pogarszała się z minuty na minutę, widok z tego miejsca na ruiny cerkwi prześwitujące przez zarośla robi wrażenie (zdj.39). Po posiłku ruszyliśmy szybkim krokiem pod górę w stronę wzgórza Ryli (zdj.40) lub jak kto woli Szczołb. Szybkim krokiem, gdyż w powietrzu pachniało deszczem. Po opuszczeniu wzgórza i wejściu w las spotkaliśmy kolejną grupę ludzi. Tym razem byli to turyści podróżujący wierzchem z Zatwarnicy do Krywego - jak myślę(zdj. 41). Po paru minutach doszliśmy do stokówki. Stąd nużącą i mało interesującą trasą jakieś 40 min. do pierwszych zabudowań Zatwarnicy. Całkiem ładnie prezentuje się kościół gdy dochodzimy do wsi - ledwo widoczna kopuła wśród zarośli(zdj.42). Uff w końcu asfalt - przystanek PKS Zatwarnica. Czas na ostatnie pamiątkowe zdjęcie (zdj.43). Jeszcze tylko telefon do przyjaciela Bola i powrót do Ustrzyk wygodnym autkiem.

Wyprawa, którą opisałem miała miejsce 10 października 2008 roku. Trasa znana jak podejrzewam większości na tym forum, jednak osoby, które nie chodziły w tych okolicach a doceniają piękno i nostalgię bieszczad - obowiązkowo powinny tę trasę zaliczyć. Szczególnie jesienią. Czas przejścia - bez błądzenia ok. 6-7 godzin.

lucyna
20-10-2008, 15:42
Jak zwykle bardzo fajna relacja.
Znają tę trasę w różnych warunkach pogodowych. Może tylko bez błądzenia. Mi osobiście najbardziej w kość dało przejscie wczesnoletnie. Po pokrzywach sięgających do piersi. Jak przystało na czerwiec byliśmy w krótkich spodenkach i z krótkim rękawkiem. Wtedy pozbyłam się całkowicie reumatyzmu.

stasiuvino
20-10-2008, 18:43
To skutkuje? Bo ja trochę na to dziadostwo narzekam...

marcins
20-10-2008, 19:57
Krzew, o który pytasz w pierwszym poście to owocująca trzmielina europejska Euonymus europaea. Natomiast "trawa" po której kicaliście to nie trawa ale turzyca prosowa Carex paniculata.

stasiuvino
20-10-2008, 21:32
Śliczne dzięki za info bo nikt nie wiedział... Teraz już wiem jak wygląda trzmielina. Przyznasz, że efektownie prezentuje się w lesie. Ale o jakiej trawie (turzycy) mówisz? Masz na myśli te dwumetrowe badyle na mokradłach?

Monired
23-10-2008, 20:02
He,he... czytałeś jakie są objawy zatrucia tą piekną roślinką :D ... osłabienie, wymioty, biegunka, dreszcze, konwulsje ... jak sobie pomyślę o tych fotkach z twarzą w jej różowych owockach, które sobie robiliśmy ... a pan Janek mówił, że te żółte nasionka zastępowały mu w dzieciństwie kredki świecowe...

Monired
23-10-2008, 20:34
a propos turzycy prosowej....to ta kępka trawy, którą zgrabnie przeskoczyłam i wylądowałam za nią na kolanach z łokciami w błocie :razz:

PaweleS
23-10-2008, 21:45
Stasiuvino!
Trasa ta którą szliście to było moje marzenie.Z racji tego ,że jednak trudno dostać się do Terki spróbowałem w drugą stronę.Szedłem 12.10.2008 z Chatki Puchatka przez Przeł.Orłowicza ,Suche Rzeki ,Zatwarnicę ,Hulskie ,Krywe i Tworylne.I w sumie idąc z drugiej strony mam bardzo podobne wrażenia co Wy.Po pierwsze idąc już z Zatwarnicy nie udało mi się znaleźć riun w Hulskiem.Po szczęściło się zaś w Krywem.Co róż idąc a to konnym szlakiem a to przez chaszcze wyszedłem na przecudnej urody polanę z której w oddali można było zobaczyć na pięknym wzgórzu
ruiny cerkwii w Krywem.I to była nagroda za wszelkie bładzenia ( te do tej pory i jeszcze później idąc dalej w kierunku Tworylnego).Cały czas jestem pod wrażeniem tego przepieknego widoku właśnie z tego miejsca.Pustka ,przepiękne jesienne kolory ,niesamowita atmosfera -to jest to co zawsze będę pamiętał.
Z Krywego udałem się drogą na Tworylne.Błoto,woda,miejscami nie do przejścia.I podobnie jak Wy ,omijałem,szukałem drogi,błądziłem ,odnajdywałem drogę.I też się spieszyłem na autobus.W Sanoku miałem być przed 20.Ale najpierw trzeba było dojść do ulicy i złapać okazję.Co rusz gubiąc drogę,wchodząc w grzęzawisko ,mocząc buty stwierdziłem ,że najlepszym rozwiązaniem będzie przejść San i dotrzeć do dróżki po drugiej stronie.Za Tworylnem na Sanie jest wyspa więc to było idealne miejsce na brodzenie przez rzekę.Czas naglił (było już po 17) więc to było jedyne wyjście.
Dojście do wyspy to była bułka z masłem.Owszem ,buty przemoczone ale podwinięte spodnie jeszcze suche.Gorzej było z wyspy do brzegu.Tu niestety silny nurt i głębsza woda sprawiła ,że spodnie nie były już suche.
Ale perspektywa szybszego chodzenia po bitej drodze była tego warta.Poza tym teraz miałem juz jakąś szansę na dotarcie do Rajskiego a stamtąd do Sanoka okazją.
Dalej trzeba było jeszcze przedzierać się przez chaszcze,ostro pod górę do drogi.
Jakże miło było postawić na niej stopy.Tym bardziej ,że chodzenie po błocie,grzęzawisku i chaszczach dało się mocno we znaki.
Nie uszedłem 1000 m a tu nagle zdarzył się cud.
Na drodze na której raczej nie miał prawa pojawić się samochód pojawiło się piękne Subaru z miłym kierowcą,moim zbawcą.
Pan ze Szczecina zabrał mnie do Sanoka ,gdzie na dworcu mogłem się przebrać ,zjeść
upragniony posiłek i wreszcie zdążyć na autobus do domu.
I muszę powiedzieć ,że ten ostatni dzień pozostawił chyba najwięcej wrażeń.
Jak widać w takich sytuacjach Ten na górze czuwa nad nami!

stasiuvino
23-10-2008, 23:07
Hmmm, kwestia gustu. Na mnie największe wrażenie zrobiły łąki w Tworylnem i aleja dworska. Nie ujmując cerkwi w Krywem....
Ale czy nie jest przypadkiem tak, że póki człowiek nie zmęczony, póty widzi piękno otoczenia bieszczadzkich kresów, a czym większe zmęczenie tym większe trudności z dostrzeżeniem tegoż piękna?

dziabka1
23-10-2008, 23:30
Ale czy nie jest przypadkiem tak, że póki człowiek nie zmęczony, póty widzi piękno otoczenia bieszczadzkich kresów, a czym większe zmęczenie tym większe trudności z dostrzeżeniem tegoż piękna?

Na pewno coś w tym jest, stasiu z vinem :))

Ale tez chyba jest tak, że nawet jak człowiek zmęczony jako pies, nagle podniesie głowę znad błota na swych butach i dostrzeże otoczenie i jak go rąbnie zachwyt, to się o wszystkim zapomina?

PaweleS
24-10-2008, 12:38
Na pewno coś w tym jest, stasiu z vinem :))

Ale tez chyba jest tak, że nawet jak człowiek zmęczony jako pies, nagle podniesie głowę znad błota na swych butach i dostrzeże otoczenie i jak go rąbnie zachwyt, to się o wszystkim zapomina?

Zdecydowanie tak.Poza tym wieczorem po całodziennym chodzeniu czasem ma się juz dość a ranek,szczególnie gdy jest piękny,znów daje taka niesamowitą moc i to chcenie by dalej iść.
I wtedy się idzie,się idzie,się patrzy,się zachwyca i męczy się znów.

Monired
26-10-2008, 00:27
hehe, myślę że sytuacja stresu (a tak można nazwać dyskomfort związany z błądzeniem, pośpiechem, aby zdążyć na komunikację, porą dnia i pogodą) upośledza percepcję ... samopoczucie ma istotny wpływ na to jak spostrzegamy i zapamiętujemy niektóre sytuacje....a poza tym, rzecz gustu nie podlega dyskusji...ogólnie trasa dostarcza DUŻO wrażeń i jest godna polecenia :D

Recon
26-10-2008, 01:54
Też się w pewnym momencie zapędziłem nad San i aż korciło przejść w bród i skrócić sobie powrót do Zatwarnicy, ale wróciłem i juz prawidlowo odbiłem na studenne. http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php?t=4456&page=4

keramb
27-10-2008, 19:27
Na 41 zdjeciu widzę (jeśli się nie mylę) - "Prezesa" - jednego z bohaterów książki Andrzeja Potockiego "Majster Bieda czyli Zakapiorskie Bieszczady". Prezes ma rancho w Chmielu. Tu prowadzi grupę konnych. Pozdrawiam, ładna relacja.

stasiuvino
27-10-2008, 21:08
Wielkie dzięki za to info. Już poczytałem sobie o "Prezesie" czyli P. Ryszardzie Krzeszewskim. Ciekawa osoba...

czternastak
03-11-2008, 20:10
Ta to byl Prezes bez watpienia. Fajnie zescie sobie bladzili nastepnym razem omijajcie wszelkie rozlewiska gorom tak bedzie latwiej... no chyba ze chcecie bladzic. Stasiu masz Laveyowskiego awatara

stasiuvino
03-11-2008, 23:54
Dzięki za radę. Zresztą... Na wiosnę zamierzam iść tę samą trasę w odwrotną stronę. Przeanalizuje sobię wszystko jeszcze raz...
PS. Co do avatara - cóż takie drugie hobby. Mocna muza....

czternastak
04-11-2008, 00:21
No to powodzenia wiosna rozlewiska pozamarzane pewnie beda. Polecam Burzum bieszczadzkie brzmienie albo Immortal Mountains of might

stasiuvino
04-11-2008, 09:11
Ewentualnie Kasia Cerekwicka:)

sturnus
15-11-2008, 14:09
pewnym momencie doszliśmy do czegoś w rodzalu płota okalającego stary ogród (? - zdj.6).

no niestety... to tylko stare ogrodzenie szkółki leśnej


Cóż podziwiamy wspomnianą aleję wraz z ruinami dworu (zdj. 9 i 10)

y...y... to są ruinki stodoły...


Cóz, skręciliśmy więc w lewo i skacząc z kępy trawy na drugą kępę prubowaliśmy ominąć rozlewisko (zdj.11 i 12). Trzeba przy tej okazji nadmienić, że owe rozlewisko było urocze...

a trzeba było iść na południe... wtedy trafilibyście i ruinki dzwonnicy.. i dworu... i cmentarz... i drugi cmentarz... a to rozlewisko to sobie bobry uczyniły... żeremie też są... ale też po południowej stronie... :(


Po przejściu mokradeł wyszliśmy na rozległą łąkę, gdzie pośrodku niej widoczna była spora kępa drzew (zdj.16). Do dziś wydaje mi się, że dobrze ją scharakteryzowałem (jeśli nie to poprawcie mnie) jako miejsce po cerkwi.

no źle jednak... patrz wyżej....


Na przełaj przez łąkę doszliśmy do niej (zdj.17) po czym zrobiliśmy główny błąd naszej wycieczki.

główny błąd popełniliście wcześniej ;)

A idąc cały czas brzegiem Sanu Krywe też minelibyście... ale w Krywem trzeba było zejść nad San... doprowadziłby Was do ruin młyna nad Hulskim, a potem na południe do ruin cerkwii... (gdyby ktoś się mnie posłuchał to idąc wzdłóż Hulskiego niech ominie proszę włości Piotra... nie lubi gdy zakłóca się mu ciszę... na szlakach sa tabliczki że wkraczacie na jego teren...) dużo straciliście niestety... choćby piwniczki z nietoperkami... :D

pozdrawiam...

P.S. ale najładniej w Tworylnem jest chyba w maju...

stasiuvino
15-11-2008, 16:35
Widzisz, tym bardziej ruszam tam na wiosnę. Ale z tymi ruinami mnie zaskoczyłeś, gdyż byłem pewien, że za aleją dworską jest właśnie dwór. Jesteś tego pewien?

sturnus
15-11-2008, 17:01
na bank...

aleja prowadziła do dworu... jednak bobrowy stawik ją przerwał... dalej, za jeziorkiem, po prawej będziesz miał ukryte w zaroślach schodki... wiodły one właśnie do dworku... a wcześniej po lewej jest teren byłej cerkwi...

pozdrawiam

Marcin
15-11-2008, 17:05
Bonus - czyli "do zobaczenia":

1. Cmentarz i miejsce po cerkwi w Studennym. O tej porze roku dojrzałbyś zapewne rów w krztałcie okręgu, który przez niektórych nazywany jest "kręgiem kultowym" pochodzącym jeszcze z czasów pogańskich.
2. Dzwonnica w Tworylnym.
3. Metalowe drzwi pod dzwonnicą (zapewne z kostnicy obok).
4. Kamień młyński na przełęczy między Kiczerą Dworską 617 (w tle), a Diłem 556. Orientuje się ktoś czy na Kiczeże Dworskiej jest jeszcze ślad po cmentarzu wojennym?
5. Młyn w Hulskim. Idąc skarpą nad Sanem od Sękowca, lub od Krywego wzdłóż Sanu można bez większych przygód dojść do młyna w Hulskim... chcąc wybrać się do ruin cerkwi w Hulskim... to właściwie też nie ma problemu bo od tej strony nie ma żadnych tabliczek (teren prywatny) są natomiast pozostałości po szlaku wyznaczonego przez BdPN - tłumaczenie jest... Ciekawa jest ta skarpa utworzona przez San i potok Hulski... imponujących rozmiarów cypel, kto wie czy nie najwyższa taka skarpa w Bieszczadach.

Marcin
15-11-2008, 17:13
No i dwór w Tworylnem:

MichałW
15-11-2008, 17:36
Bonus - czyli "do zobaczenia":

4. Kamień młyński na przełęczy między Kiczerą Dworską 617 (w tle), a Diłem 556. Orientuje się ktoś czy na Kiczeże Dworskiej jest jeszcze ślad po cmentarzu wojennym?



A to nie jest czasami pozostałość po krzyżu, który kiedyś tam stał?
Poza tym kamień młyński ma chyba z reguły okrągły kształt. Tak mi się wydaje.

Pozdrawiam

Piotr
15-11-2008, 17:44
No i dwór w Tworylnem:
Po mojemu to nie. To są schody, które pozostały po niemieckiej strażnicy granicznej z 1939r., podobnie jak piwnica pod nimi. Dwór jest następny - bliżej rozlewiska (fundamenty + piwnice), chyba że się mylę.

Marcin
15-11-2008, 17:57
To są schody i piwnica dworu... zaraz za rozlewiskiem koło drogi do miejsca po cerkwi. Ruiny strażnicy są bardziej charakterystyczne i zbudowane z nieco innego materiału.

Gdyby żarna były zbudowane z dwóch okrągłych kamieni.... ten kamień jest płaski i nie jest wkopany w ziemie.
http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBarna

Piotr
15-11-2008, 18:17
To są schody i piwnica dworu... zaraz za rozlewiskiem koło drogi do miejsca po cerkwi. Ruiny strażnicy są bardziej charakterystyczne i zbudowane z nieco innego materiału.
Zwracam honor - schody mi się pomyliły:

Marcin
15-11-2008, 18:24
Zdjęcia dworu i kamień raz jeszcze

stasiuvino
15-11-2008, 21:57
No dobra, ale błądząc i idąc od strony rozlewiska w kierunku płn. napotkaliśmy resztki zabudowań. Wcześniej sam napisałem, że to chyba zabudowania dawnej wsi Tworylne (zdj.21). Czy ktoś poznaje co to jest i gdzie?

Marcin
16-11-2008, 21:09
Przed wojną Tworylne miało dwa młyny... jednak Maciej Augustyn w swoich "Antropogenicznych zmianach środowiska wodnego w Bieszczadach do 1951 r" (Bieszczad 13) wymienia trzy dodatkowe miejsca po młynach... być może to jedno z nich. Czy od tej ruiny odchodził jakiś lej (tzw. młynówka)?

stasiuvino
18-11-2008, 21:54
Nie, na 100% nie. Ale tego typu ruiny były w 2 miejscach oddalone od siebie o kilkadziesiąt metrów. Samo miejsce znajduje się nieopodal szerokiego brodu na Sanie. W przewodniku Rewasza jest mapka, gdzie, jeśli dobrze lokalizuję, miejsce to określone jest jako najstarsza zabudowa wsi. Ale naprawdę teraz już niczego nie jestem pewien. Wiesz, jak człowiek pobłądzi....

Marcin
19-11-2008, 11:19
Wiesz, jak człowiek pobłądzi....

... wtedy znajduje się najciekawsze miejsca. Gratuluje. następnym razem też tam spróbuje pobłądzić. Jeżeli chodzi o kapliczkę to też rzeczywiście stała kiedyś na tej przełęczy z kamieniem młyńskim i była to kapliczka pańszczyźniana, niektórzy opowiadali legendę że to kapliczka poświęcona jakiejś "nieszczęśliwej miłości"

anka-szklanka
24-02-2011, 14:37
Czy może ktoś, np.Stasiuvino przechodził tę trasę zatwarnica-krywe tworylne- terka ZIMĄ ? to b.bym prosiła o UWAGI, ZGÓRY DZIEKUJĘ

joorg
24-02-2011, 17:23
Czy może ktoś, np.Stasiuvino przechodził tę trasę zatwarnica-krywe tworylne- terka ZIMĄ ? to b.bym prosiła o UWAGI, ZGÓRY DZIEKUJĘ
Nie ma większych problemów.W zeszłą niedzielę częścią tej trasy chodziliśmy, całkiem dobrze się "chodzi" , powiedział bym ,że lepiej niż na wiosnę i w lecie.Mokradła zamarznięte, błota nie ma , wysokich traw też , woda w potokach niska, miejscami lód, tak że przechodzenie na drugą stronę nie stwarza kłopotów.Trochę w ostatnich dniach napadało świeżego śniegu, ale rakiet ;) nie trzeba zakładać.
Pozdrawiam
ps. kilka zdjęć z Tworylnego dałem w "A może jakieś aktualne fotki"

tomas pablo
24-02-2011, 17:23
zależy od śniegu...zależy czy chcesz iść stokówką czy starą drogą wzdłuż Sanu...W zimie ta trasa jest trudna i długa

tomas pablo
24-02-2011, 17:29
Janusz ! ile czasu to wam zajęło ? ...żubrów na Tworylnym nie spotkaliście ?

joorg
24-02-2011, 18:16
Janusz ! ile czasu to wam zajęło ? ...żubrów na Tworylnym nie spotkaliście ?
Zrobiliśmy pętelkę ... wychodząc ze "starego placu" przed mostem ,w prawo drogą na Zatwarnicę ,następnie za wypałem skręt w lewo i wzdłuż Tworylczyka na Tworylne.
Powrót brzegiem Sanu na "stary plac".W sumie z połażeniem po Tworylnym zeszło nam z 5 godzin.
Masz rację , poszliśmy tam za żubrami ;), ale żubry gardzą paśnikami przy tak małej ilości śniegu, mają trawkę ;)
Wilki przeciwnie, przy balach siana znależliśmy trzy zagryzione kopytne, na których żerował lisek i kruki.

anka-szklanka
24-02-2011, 18:52
Dzieki! te zdjęcia Twoje Jo0rqu to spokojne wędrowanie pokazują, teraz od od 2 dni sypie i nie wiem czy te 5 godzin nam wystarczy

joorg
24-02-2011, 21:02
Dzieki! te zdjęcia Twoje Jo0rqu to spokojne wędrowanie pokazują, teraz od od 2 dni sypie i nie wiem czy te 5 godzin nam wystarczy
Co Ty.. do czasu kiedy śnieg jest sypki nie ma różnicy... czy jest go centymetr, czy 20 , gorzej jak się zrobi skorupa, albo jest go metr ;)
Góralka jesteś i nie wiesz ...

anka-szklanka
25-02-2011, 09:45
ano, masz racje ztym śniegiem. A ze mnie góralka jak z koziej..trąba, tylko tu si e zasiedziałam już 25 roków hej!

stasiuvino
27-02-2011, 17:48
Czy może ktoś, np.Stasiuvino przechodził tę trasę zatwarnica-krywe tworylne- terka ZIMĄ ? to b.bym prosiła o UWAGI, ZGÓRY DZIEKUJĘ

Niestety nie, ale myśl taka chodzi mi po głowie i sądzę, że ją zrealizuję...

tomas pablo
27-02-2011, 20:45
;) widać, nie Tobie jednemu...chodzi...

maciejka
28-02-2011, 21:36
(...) żubry gardzą paśnikami przy tak małej ilości śniegu, mają trawkę ;)
Wilki przeciwnie, przy balach siana znależliśmy trzy zagryzione kopytne, na których żerował lisek i kruki.

Januszu, sprostosowanie w imieniu człowieka, który wie co jest na rzeczy...
Kopytne były zastrzelone, a nie zagryzione, a służyły za wabia...

krawc
28-02-2011, 21:55
maciejka..intrygujesz mnie coraz bardziej
Bob

joorg
28-02-2011, 22:45
...Kopytne były zastrzelone, a nie zagryzione, a służyły za wabia...
Dzięki Maciejko za inf. ---to w takim razie służyły za wabia na wilki,a może niedżwiedzia , czy tak?
Pozdrawiam
ps. to radzę lepiej tam nie chodzić ,co by też nie stać się wabiem.

Browar
28-02-2011, 23:00
Dzięki Maciejko za inf. ---to w takim razie służyły za wabia na wilki,a może niedżwiedzia , czy tak?
Pozdrawiam
ps. to radzę lepiej tam nie chodzić ,co by też nie stać się wabiem.

Raczej celem...

dziabka1
28-02-2011, 23:04
Najpierw celem, potem wabiem...
Ale pewnie i tak śniegu już nie ma tam, więc po co tam chodzić zimą - lepiej poczekać na wiosnę :)

maciejka
01-03-2011, 00:20
Dzięki Maciejko za inf. ---to w takim razie służyły za wabia na wilki,a może niedżwiedzia , czy tak?
Pozdrawiam
ps. to radzę lepiej tam nie chodzić ,co by też nie stać się wabiem.

Niewątpliwie chodzi o drapieżniki.

Hmm, no cóż, teoretycznie wilk od '98 jest pod ścisłą ochroną. Jednak od tego czasu liczebność wilka raczej nie wzrosła, przyczyn jest wiele...
Gospodarka łowiecka ma przynosić korzyści, zwierzyny płowej jest znacznie mniej, a wilk żryć coś musi. Głupi też nie jest, bywa, że korzysta z łatwiejszej zdobyczy czyli zwierzaków hodowlanych czy udomowionych...(takie nie łogrodzone owieczki, mniam;-) Naraża się tym samym na odstrzał państwowy - presja społeczeństwa jest silna w tym względzie...A kłusownictwo też robi swoje!

Temu z ambonki wszystko może do łba strzelić... :evil:

Tworylne bardzo się zmieniło w ciągu paru miesięcy, żubry wyniuchały sprawę, teraz już je trudniej tam uwidzieć.

anka-szklanka
01-03-2011, 09:17
Dziabka! JEST ŚNIEG! I PRZECUDNIE, wprawdzie Sanem już nie można spacerować, bo lód topnieje, no i spotkaliśmy na środku rzeki między sękowcem a krywem w dwóch miejscach zagryzione łanie- widok makabryczny, ale śnieg świeży, 30-40cm no i już w sb i ndz czuć i widac było wiosnę więc reasumując jak w raju

joorg
03-03-2011, 20:29
..... 30-40cm no i już w sb i ndz czuć i widac było wiosnę więc reasumując jak w raju
Dawaj :) zdjęcia z "raju" ...Chytruska;)

tomas pablo
03-03-2011, 21:58
..dawaj ...dawaj !! ...nie bądż taka....;)

anka-szklanka
22-03-2011, 23:31
Sorki, że sie tak grzebię ztymi fotkami,ale zdjęcia robiła moja kumpela, już wiosna przyszła a mysmy jeszcze nie zdązyły zgrać na kompa, bo nie ma się kiedy spotkać. Ale jak już sie spotkamy to nie wiem czy sobie poradzimy, bo nie jestesmy dość kumate jak widać

anka-szklanka
25-03-2011, 23:59
22963229622296122960229592295822957229562295522954
http://forum.bieszczady.info.pl/images/misc/pencil.png

anka-szklanka
26-03-2011, 00:01
http://forum.bieszczady.info.pl/images/misc/pencil.png

anka-szklanka
26-03-2011, 00:10
22971229702296922968229672296622965
http://forum.bieszczady.info.pl/images/misc/pencil.png

stasiuvino
18-04-2011, 09:36
Ja cię... Gdybym szedł tam sam czułbym się trochę dziwnie (czyli po prostu peniał bym). Od razu przypomina mi się scena z filmu "Pan Wołodyjowski" jak wilki dopadły konia. Odważne z Was kobiety...
Muszę przyznać, że zdjęcia piękne i cholernie Wam zazdroszczę tej wycieczki.

PS. Jeśli ktoś chętny zapraszam na wycieczkę w przeciwnym kierunku do Zatwarnicy 30.IV - na pewno rano.

anka-szklanka
18-04-2011, 17:39
Cześć, choć jeden nam zazdrości:) a my do dzisaj żyjemy tamtymi dniami !( w drugi dzień wzięłyśmy sobie bieszczadzkiego wilka, żeby bylo rażniej:) a 30 kwietnia dopiero przed południem przybywamy i jak rzadko kiedy udało nam sie namówić ludzi na wypad, chociaż nie ma co mówic: hop

Get
28-08-2011, 18:25
Witam,

to mój pierwszy post na forum. Planuję killkudniową wycieczkę z plecakami w październiku, a pierwszym etapem bedzie przejsce z Terki do Zatwarnicy. Byłem tam już kilkakrotne, ale pewien jestem, zwłaszcza po przeczytaniu tej relacji, że wiele jeszcze można tam zobaczyć. Jakie punkty programu na tej trasie określilibyście jako "żelazne". Z góry dzięki za porady.

Pozdrawiam,

bieśdziad
28-08-2011, 19:25
w Tworylem nowa piwniczka się ujawniła 3 tygodnie temu jak kosili łąkę ciężkim sprzetem to się pod ciągnikiem zawaliła - jest w świetnym stanie, od ruin ok. 400 metrów w górę...