PDA

Zobacz pełną wersję : Promocja przewodnika "Gorgany"



Basia Z.
21-10-2008, 09:41
Jak wyżej:

http://www.karpatywschodnie.pl/news.php?readmore=68

Spotkanie odbywa się pojutrze w COTG w Krakowie.

Czy ktoś z forumowiczów się wybiera (bo ja tak).
Miło byłoby się spotkać i rozpoznać.

Niestety ja wpadnę tylko na parę godzin, tego samego dnia muszę wracać na Śląsk.

Pozdrowienia

Basia

buba
15-11-2008, 08:20
Udostępniać czy chronić...

mnie tylko dziwi czemu to polacy sobie zadaja to pytanie..przeciez gorgany juz od lat nie leza w naszych granicach..

szkoda ze wszytskie takie imprezy odbywaja sie gdzies na dalekim wschodzie... krakow, zawadka rymanowska..czy milosnicy karpat wschodnich na zachod od gornego slaska juz nie wystepuja? :(

dada
07-02-2009, 18:35
Udostępniać czy chronić...

mnie tylko dziwi czemu to polacy sobie zadaja to pytanie..przeciez gorgany juz od lat nie leza w naszych granicach..

A mnie dziwi niewiedza 'buby'. Tak sie bowiem sklada, ze urodzilem sie i chodzilem do liceum w pewnym malym miasteczku lezacym 30 km na poludnie od Krakowa. W archiwum tej szkoły spotkalem sie z takim oto zapisem:


Pamięci uczniów naszej Szkoły: Józefa Adamczyka z klasy III, Stanisława Barana, Mateusza Bednarskiego, Antoniego Górki, Jana Kaperka, Józefa Krzysztofa, Stanisława Łukasika z klasy IV, Franciszka Czamary z klasy V, Jana Bednarza, Jana Drabika, Romana Kruziela, Franciszka Liszki, Wojciecha Starmacha i Tadeusza Strojnego z klasy VI, walczących na przełomie 1914/1915 r. w Gorganach o Rzeczpospolitą Rafajłowską i budujących przejście przez Przełęcz Legionów w ramach 14 kompanii 2 pułku piechoty Legionów Polskich.


Gdyby 'buba' byla dzis na tej przeleczy, to na pewno z ogromnym zaskoczeniem przeczytalaby taki napis pod zachowanym krzyzem z okresu miedzywojennego:



Napis na tablicy:

Młodzieży polska, patrz na ten krzyż!
Legiony Polskie dźwignęły go wzwyż,
Przechodząc góry, lasy i wały,
Do Ciebie Polsko i dla twej chwały!


Czemu wiec chcemy - my, Polacy, oczywiscie razem z naszymi Przyjaciolmi z Ukrainy i Czech - udostepniac i jednoczesnie chronic Gorgany? A czemu np. na sowieckich mapach z minionego okresu caly czas widniala magiczna dla nas nazwa 'Pieriewal Legioniw'?



Ktoz to moze wiedziec... Mimo wszystko pozdrawiam...

vm2301
07-02-2009, 19:59
Ło matko, ale Cię jej niewiedza obraziła, że aż mimo wszystko musisz pozdrawiać?

Jak Ci powiem, że ja też o tych Legionistach nie wiedziałem, to w ogóle już nie pozdrowisz?:mrgreen:

dada
08-02-2009, 17:24
Mnostwo najserdeczniejszych pozdrowien, Drogi Adwersarzu! Ogromnie sie ciesze, ze ktos w ogole przeczytal owa notke o polskich legionistach. Zawsze i z przyjemnoscia podyskutuje na forum. Byle dyskusja byla 'ad meritum', a nie 'ad personam'.

A tak na marginesie: Zwracam uwage, ze rowniez w Gorganach maja cos do powiedzenia - oprocz Ukraincow i Polakow - Czesi, Slowacy, no i Wegrzy.

Pozdrawiam

buba
08-02-2009, 20:06
akurat tablica na przeleczy legionow to nie jakas tajemnicza i ukryta sprawa znana tylko wybranym i nielicznym zeby pisac jako wielka rewelacje...;)

byles w miejscowosci kirlibaba w rumunii?? jest tam podobna.. znaczy rumunskie gory tez nasze?? czyli tez polacy powinni decydowac o ich losie? ;)
http://picasaweb.google.pl/slimak.mimimomi/Zagadka1#5300489067542792578

dada
09-02-2009, 15:46
Czesc 'buba'!
Ciesze sie, ze sie odezwalas, bo dyskusja zaczela sie od Twojego postu ;-)
Jesli Przelecz Legionow nie jest dla Ciebie tajemnica, to - tym bardziej - nie rozumiem czemu dziwia Cie Polacy, ktorzy chca miec jakikolwiek wplyw na to, co dzieje sie np. z polskimi obiektami w jakimkolwiek kraju... Nie chodzilo mi - bron Boze - o zaanektowanie jakichkolwiek gor poza obecnymi granicami Polski (cyt. 'znaczy rumunskie gory tez nasze'?), lecz o pomoc gospodarzom w racjonalnym gospodarowaniu w gorach (na zasadach tzw. zrownowazonego rozwoju). W przypadku Ukrainy, ktora obecnie przezywa kryzys gospodarczy, taka pomoc jest chyba - wbrew pozorom - mile widziana. Trzeba jednak uwazac, zeby nie przyjmowalo to ponizszej - dosc kuriozalnej - formy:
http://www.karpatywschodnie.pl/readarticle.php?article_id=60

No i - siegajac do Twojego przykladu z Rumunii - gdyby nie opieka Polakow nad mogila polskich legionistow w Kyrlibabie, to pewnie zniknelaby ona calkowicie. Zwroc uwage na ten link:
http://karpaccy.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=230&Itemid=1
Na zdjeciu, tuz na lewo od mogily, jest swiezo postawiona i to calkiem spora kaplica, ktora zdecydowanie dominuje nad owa mogila.

Ogromnie sie martwie, ze pewne dzialania destrukcyjne w tym zakresie beda sie jednak nasilac. Na internetowych forach pojawila sie infromacja 'dziabki', ze wykopywane i usuwane sa slupki dawnej granicy czechoslowacko-polskiej na wododziale karpackim. Po co i kto to robi? Na pewno trzeba na to zwrocic uwage.

Staramy sie teraz uzyskac z MSZ jakas kase na inwentaryzacje i remont cmentarzy polskich legionistow na Ukrainie. Akcja zapewne bedzie naglosniona w swoim czasie, ale juz teraz zparszam do wlaczenia sie.

Mnostwo serdecznosci :-)

Basia Z.
09-02-2009, 16:51
Ja myślę, że zaszło tu pewne nieporozumienie, gdyż Buba odniosła się do tytułu prelekcji "Udostępniać czy chronić" mając na myśli dlaczego takie pytanie dotyczące ukraińskich gór w ogólności (a nie tylko polskich obiektów) zadawać sobie mają Polacy a nie Ukraińcy.

Ja myślę ze można naszym ukraińskim kolegom przekazać pewne doświadczenia, które my mamy już w pewnym stopniu opanowane (chodzi np. o zabezpieczenia biwaków, o sprzątanie, o szeroko rozumianą kulturę przebywania w górach)

I tak zresztą z tego co słyszałam się dzieje, nikt nie narzuca kolegom z Ukrainy swoich rozwiązań, wszystko dzieje się przy ich akceptacji.

Buba - zapraszam 14-15.03 do chatki w Lachowicach, gdzie Darek obiecał wygłosić swoją prelekcję i gdzie na pewno będzie okazja podyskutować "na żywo". Cała noc do dyspozycji. :-)

Lachowice są trochę bliżej Opola. ;)

Pozdrowienia

Basia

buba
10-02-2009, 00:15
nie mam nic przeciwko odnawianiu czy zabezpieczaniu polskich elementow kultury na ukrainie, pomnikow, tablic, kosciolow..

przeciwna jestem natomiast nauczania ukraincow jak nalezy cywilizowac w pelni gory, ze turysta to chodzacy zwitek banknotow i nalezy z niego ciagnac ile sie da, ze bezinteresowana goscinnosc sie nie oplaca itd... pewnie sami by sie tez tego nauczyli.. ale moze troche pozniej.. a "zrownowazony rozwoj" to mi stanowczo wystarczy ogladac juz w naszych gorach..


Trzeba jednak uwazac, zeby nie przyjmowalo to ponizszej - dosc kuriozalnej - formy:
http://www.karpatywschodnie.pl/readarticle.php?article_id=60



niestety te wszystkie wspaniale wspolprace ida w ta wlasnie strone.. najpierw pisza jak na ukrainie jest pieknie, pusto, dziko i naturalnie, zachwycaja sie tym, a potem snuja dalekosiezne plany jak to wszystko zniszczyc..

a do polakow po prostu nie mam zaufania bo widze co zrobili z gorami u siebie...



.

Buba - zapraszam 14-15.03 do chatki w Lachowicach, gdzie Darek obiecał wygłosić swoją prelekcję i gdzie na pewno będzie okazja podyskutować "na żywo". Cała noc do dyspozycji. :-)


Pozdrowienia

Basia

mi sie chyba by nie chcialo dyskutowac cala noc ;) wolalabym tez w miedzyczasie poogladac slajdy, pospiewac z gitarka. Ale termin bede miala na uwadze..

dada
10-02-2009, 11:46
Witam Cie 'buba'! :-)
I od razu prosze Cie o wyrozumialosc... Ponizej beda tylko luzne uwagi - za ktore z gory przepraszam - starego, stetryczalego czlowieka i nie nalezy ich brac osobiscie do siebie. Chodzi mi o nakreslenie jakiejs takiej ogolnej tendencji dotyczacej Polakow jezdzacych sobie w szeroko pojete Karpaty. Polakow za kazdym razem oglaszajacych publicznie w sieci fotograficzne relacje (najczesciej na picasie w googlach) z owych wyjazdow i za kazdym razem niepomiernie zdziwionych, ze ktos inny chce podazyc w ich slady.



mi sie chyba by nie chcialo dyskutowac cala noc ;) wolalabym tez w miedzyczasie poogladac slajdy, pospiewac z gitarka. Ale termin bede miala na uwadze..

Rozumiem, ze dyskusja zbliza sie ku koncowi... Zauwazylem klejna dziwna prawidlowosc. Otoz, jest calkiem sporo osob, ktore kwestionuja jakakolwiek dzialalnosc Polakow na Ukrainie. Rzecz charakterystyczna - nigdy nie podejmuja dyskusji 'na zywo' i nie wychodza poza anonimowa krytyke na forach internetowych.




przeciwna jestem natomiast nauczania ukraincow jak nalezy cywilizowac w pelni gory, ze turysta to chodzacy zwitek banknotow i nalezy z niego ciagnac ile sie da, ze bezinteresowana goscinnosc sie nie oplaca itd... pewnie sami by sie tez tego nauczyli.. ale moze troche pozniej.. a "zrownowazony rozwoj" to mi stanowczo wystarczy ogladac juz w naszych gorach..

To oczywiscie nierpawda. Nikt niczego Ukraincow nie naucza (ale to juz wyzej zauwazyla 'Basia Z.'). W polskich gorach nie da sie 'ogladac' zrownowazonego rozwoju, bo go przeciez wlasnie nie ma. Stad tyle szykuje sie w gorskich gminach nowych osrodkow narciarskich...



niestety te wszystkie wspaniale wspolprace ida w ta wlasnie strone.. najpierw pisza jak na ukrainie jest pieknie, pusto, dziko i naturalnie, zachwycaja sie tym, a potem snuja dalekosiezne plany jak to wszystko zniszczyc..

To tez nieprawda. Dalekosiezne plany chca 'to wszystko' ocalic dla przyszlych pokolen. Trzeba tylko zaczac dzialac w realu...



a do polakow po prostu nie mam zaufania bo widze co zrobili z gorami u siebie...

Zgadzam sie w 100%, ale mam jeszcze troche zaufania do tych, ktorzy chodza po gorach i wiedza... A reszta przeciez nie musi...

Serdecznosci :-)

buba
10-02-2009, 13:38
Chodzi mi o nakreslenie jakiejs takiej ogolnej tendencji dotyczacej Polakow jezdzacych sobie w szeroko pojete Karpaty. Polakow za kazdym razem oglaszajacych publicznie w sieci fotograficzne relacje (najczesciej na picasie w googlach) z owych wyjazdow i za kazdym razem niepomiernie zdziwionych, ze ktos inny chce podazyc w ich slady.





wedlug mnie co innego pojechac gdzies by pobyc, powedrowac, pozwiedzac, nacieszyc sie krajobrazem i klimatem, miec co wspominac (fajnie jak ktos w ten sposob podazy w tamta strone) a co innego jechac gdzies by cos tam zmieniac..


W polskich gorach nie da sie 'ogladac' zrownowazonego rozwoju, bo go przeciez wlasnie nie ma. Stad tyle szykuje sie w gorskich gminach nowych osrodkow narciarskich...





moze i nie ma.. ale jakos to sformulowanie wybitnie zaczelo mi sie kojarzyc przede wszystkim z polskimi bieszczadami i tym co sie tam teraz dzieje.. wczesniej nie slyszalam zeby ktos uzywal takiego stwierdzenia a i mniej sie rozwijalo, budowalo, unowoczesnialo, remontowalo itp.. stad moze okreslenie "zrownowazony rozwoj" mi sie zle kojarzy..moze u podstaw ten proces nie ma niesc nic zlego... ale tak samo chyba "agroturystyka" powinna sie kojarzyc z wiejskim obejsciem gdzie mieszczuch moze pospac na sianie, poglaskac konia i nakarmic kury, a nie wypasionym luksusowym pensjonacikiem przy glownej drodze( a tak w wiekszosci jest)

czesto nazwa nie jest adekwatna do tego co sie robi..:(


Otoz, jest calkiem sporo osob, ktore kwestionuja jakakolwiek dzialalnosc Polakow na Ukrainie. Rzecz charakterystyczna - nigdy nie podejmuja dyskusji 'na zywo' i nie wychodza poza anonimowa krytyke na forach internetowych.



)

moge podjac taka dyskusje "na zywo" , przez telefon, listownie, w smsach czy alfabecie morsa ;) ale coz poradze ze my wlasnie spotkalismy sie na forum??



ale mam jeszcze troche zaufania do tych, ktorzy chodza po gorach i wiedza...

z tym sie zgadzam.. ale oni zwykle maja najmniej do powiedzenia i z ich zdaniem sie nikt nie liczy..

Basia Z.
10-02-2009, 14:09
moge podjac taka dyskusje "na zywo" , przez telefon, listownie, w smsach czy alfabecie morsa ;) ale coz poradze ze my wlasnie spotkalismy sie na forum??



Ja się domyślam, o co Darkowi chodzi.
Liczył na to, że na spotkaniu, które odbyło się w Zawadce Rymanowskiej będzie można podyskutować z oponentami, którzy właśnie dość ostro wypowiadali się wcześniej na forach internetowych. Dotyczyło to głównie akcji znakowania szlaków w Gorganach.

No niestety nikt z największych oponentów nie dojechał i dyskusji nie było :-(

Ja trochę liczę na to, ze do Lachowic uda mi się zaprosić oponentów - to i dyskusja będzie.


Pozdrowienia

Basia

buba
10-02-2009, 14:41
Ja się domyślam, o co Darkowi chodzi.
Liczył na to, że na spotkaniu, które odbyło się w Zawadce Rymanowskiej będzie można podyskutować z oponentami, którzy właśnie dość ostro wypowiadali się wcześniej na forach internetowych. Dotyczyło to głównie akcji znakowania szlaków w Gorganach.

No niestety nikt z największych oponentów nie dojechał i dyskusji nie było :-(

Ja trochę liczę na to, ze do Lachowic uda mi się zaprosić oponentów - to i dyskusja będzie.


Pozdrowienia

Basia


a no to juz rozumiem :) zobaczymy jak wyjdzie z lachowicami...

zreszta co oponentom zostaje jak dyskusja? ci co sa "za" to jada i znakuja szlaki.. a ci "przeciw" to moga sobie pogadac, ze im sie nie podoba i tyle... chyba ze zrobic akcje zamalowywania szlakow? ;)

dada
11-02-2009, 10:58
a no to juz rozumiem :) zobaczymy jak wyjdzie z lachowicami...

Bede sie cieszyl, jesli uda sie siasc i pogadac o sytuacji w Karpatach w wiekszym gronie.



zreszta co oponentom zostaje jak dyskusja? ci co sa "za" to jada i znakuja szlaki.. a ci "przeciw" to moga sobie pogadac, ze im sie nie podoba i tyle... chyba ze zrobic akcje zamalowywania szlakow? ;)

Na koniec troche smutna refleksja: Tez kiedys lazilem po Karpatach i czerpalem z nich pelnymi garsciami. Korzystalem z bezplatnej gosciny biednych gorskich ludzi, pilem z laziorami pod sklepem, zakladalem padnieta gasienica na lesny ciagnik, palilem ogniska z kosodrzewiny i biwakowalem nad niesamowitymi jeziorami... Pewnego dnia zrozumialem, ze jestem cos Karpatom winien; ze musze cos im dac w zamian. Tez bylem wkurzony, gdy - nie bez zaskoczenia - zauwazylem znaki szlakow na gorganskich drzewach i grehocie. Po pierwszej negatywnej reakcji zrozumialem tez, ze tych procesow nie mozna juz odwrocic. Na szczescie mozna w jakis sposob nimi sterowac. Stad pomysl deglomeracji bardzo duzego i wzrastajacego z roku na rok ruchu turystycznego w tzw. 'dzikich' gorach. Deglomeracji, czyli skanalizowania ich na pewnej ilosci szlakow i ocalenie dla potomnych innych rejonow (ba, mimo ostrej krytyki, nie opisalem w przewodniku pewnych rejonow - wedle zasady: ci, ktorzy wiedza, to niech wiedza... - bo ludzie jakos nie chodza tam, gdzie nie maja opisane ;)).
Oponentom nie zostaje jedynie dyskusja (choc nalatwiej przeciez dyskutowac). Trzeba zaczac dzialac. Nie jestem pewien czy droga, ktora podazam przyniesie zalozony skutek... Dlatego ciesze sie z kazdej nowej kontrpropozycji.
A propos akcji zamalowywania szlakow. Niestety, 'buba', wykrakalas... Dysponuje np. zdjeciami z regularnej 'wojny na pedzle' w Gorganach, gdzie kilka roznych stowarzyszen nawzajem sobie niszczy tabliczki i zamalowuje znaki. Tak sie bowiem sklada, ze nikt tego nadal nie kontroluje. Choc jedna fundacja, ktora robi bardzo porzadna robote, moze w koncu przejmie te chaotyczne dzialania (wystarczy przejrzec publikacje i mapy z lat 2005-2007 - tak polskie, jak czeskie czy ukrainskie) pod swoja piecze.

I tym nieoptymistycznym akcentem koncze...

machoney
11-02-2009, 11:36
A propos akcji zamalowywania szlakow. Niestety, 'buba', wykrakalas... Dysponuje np. zdjeciami z regularnej 'wojny na pedzle' w Gorganach, gdzie kilka roznych stowarzyszen nawzajem sobie niszczy tabliczki i zamalowuje znaki.

Tak dużo jest tych stowarzyszeń, że nie można było się dogadać jakoś ? Czy może inni chcą być lepsi jak to bywa w świecie ? :sad:

A jeśli chodzi o zniszczenie to we wrześniu na Świdowcu pod Tempa widziałem poprzekręcane tabliczki w druga stronę, a można to było zrobić tylko kluczem...

Krysia
11-02-2009, 13:01
Tak sie bowiem sklada, ze urodzilem sie i chodzilem do liceum w pewnym malym miasteczku lezacym 30 km na poludnie od Krakowa. ..
Darku to Ty?
a czemu taki żeński nick?

buba
11-02-2009, 19:39
Korzystalem z bezplatnej gosciny biednych gorskich ludzi, pilem z laziorami pod sklepem, zakladalem padnieta gasienica na lesny ciagnik, palilem ogniska z kosodrzewiny i biwakowalem nad niesamowitymi jeziorami... ...

takie karpaty znam, takie kocham i takie bym chciala aby przetrwaly jak najdluzej...


tych procesow nie mozna juz odwrocic.

tak, masz racje...

ale slyszalam powiedzenie ze "biegu rzeki nie mozna zawrocic ani zatrzymac, ale w mocy ludzi jest przyspieszac albo spowalniac jej bieg"

ja bym nie przylozyla reki do przyspieszania...




A propos akcji zamalowywania szlakow. Niestety, 'buba', wykrakalas... Dysponuje np. zdjeciami z regularnej 'wojny na pedzle' w Gorganach, gdzie kilka roznych stowarzyszen nawzajem sobie niszczy tabliczki i zamalowuje znaki. Tak sie bowiem sklada, ze nikt tego nadal nie kontroluje. Choc jedna fundacja, ktora robi bardzo porzadna robote, moze w koncu przejmie te chaotyczne dzialania (wystarczy przejrzec publikacje i mapy z lat 2005-2007 - tak polskie, jak czeskie czy ukrainskie) pod swoja piecze.

I tym nieoptymistycznym akcentem koncze...

nie wiem czy dobrze zrozumialam:

wiec jest nadzieja ze gorgany jeszcze jakis czas nie beda gorami dobrze oznakowanymi, i mimo ze bedziemy mijac pociapane farbkami drzewa i skaly to nie warto na te ciapy zwracac uwagi bo moga byc totalnie błędne, moga uspic nasza czujnosc i wywiesc nas nie tam gdzie bysmy chcieli. Ze lepiej je ignorowac i jak dawniej kierowac sie mapa, kompasem i intuicja?