PDA

Zobacz pełną wersję : Bieszczadzkie Anioły



Anonymous
19-08-2002, 00:07
Witam !

Właśnie przed dwiema godzinami wróciłem z "Krainy Łagodności". Oczywiście nie opuściłbym takiego wydarzenia jak "Bieszczadzkie Anioły" w Górnej Wetlince. Cóż, w tym momencie zastanawiam się czy pojadę na tę imprezę w przyszłym roku. Oczywiście wyrażam tu własne zdanie i własne odczucia.
Zastanawiam się więc na doborem właściwych słów, gdyż nie chciałbym uzywać tych, które cisną mi się na usta, zresztą słów, których wiele można było usłyszeć na tej imprezie ( nierzadko na scenie). Co prawda już kwestie organizacji całej imprezy pozostawiały wiele do życzenia ( spóżnienia, koncert SDM zgodnie z tym co na plakatach 20.00 odbył się około 24.00, nie można tego tłumaczyć jak twierdzili organizatorzy ciągłym napływem nowych widzów. Nie było tajemnicą, o której rozpoczyna się koncert i w rzeczywistości zostali ukarani ci, którzy przybyli punktualnie. Wielu nie doczekało gdyż zmęczenie wzięło górę, o 14.00 odbywał się konkurs piosenki turystycznej. Kilkanaście godzin oczekiwania może być męczące.) Lecz cóż, każdemu może się zdarzyć. Lecz pewnych rzeczy wybaczyć nie można. Przychodząc na imprezę o podobnym klimacie przybysz ma prawo oczekiwać że usłyszy piosenkę turystyczną, poezję śpiewaną, zgodnie z duchem tej imprezy i tego miejsca. Tego co mozna było usłyszeć ze sceny wolę nie komentować. Oczywiście nie obrażajac wielu wykonawców, którzy wiedzieli po co przyjechali. Natomiast sądzę że nikt przed występem nie zapoznawał się z tekstami, które usłyszeliśmy ze sceny i jest to jedyne usprawiedliwienie organizatorów. Jesli było inaczej to niech się obrażają bo taki właśnie mam zamiar. Wszyscy, którzy byli na tej imprezie wiedzą o co chodzi. Bo na pewno nie o piosenkę turystyczną. Raczej rynsztokową. Odniosłem wrażenie że impreza miała raczej nastawienie komercyjne. Zganianie tak wielkiej ilości ludzi na podobną imprezę jest pewnym nieporozumieniem. Zresztą część bardziej była zainteresowana opróżnianiem puszek piwa niż tym co się działo na scenie. Ciekaw jestem jak wyglądało to miejsce po zakończeniu bo już w trakcie trudno łyło przebrąć przez porzucone puszki po piwie i plastykowe kubki. Ktoś może powiedzieć: facet się czepia. Być może. Jednak przez wiele lat uczestniczyłem w "Jarmarkach Bieszczadzkich" w Wołosatem. Imprezach o podobnym charakterze. Posiadam więc pewną skalę porównawczą. Szanowni organizatorzy: możecie wiele nauczyć się od harcerzy. I na zakończenie jedna prośba do organizatorów: "nie przenoście nam Wetliny do Mrągowa"

P.S. Nadal twierdzę że piosenki turystyczne i poezję śpiewaną, śpiewa się najlepiej przy ognisku

felek

Anonymous
19-08-2002, 00:52
Felek!
Żałowałam na początku, że nie pojechałam do Wetliny, ale po tym co napisałeś już chyba nie żałuję. Mam tylko nadzieję, że do połowy września posprzątają...
Pozdrawiam

asiczka
19-08-2002, 10:09
Faktycznie, przeciaganie - to raz, konferansjer, który robił wszystko na opak - to dwa. No i Pan starszy... yyyyyyyyy...:(((((((((( szok!

Na szczęście ja byłam z ludźmi, którzy wynagrodzili mi inne trudy czekania.

Co do organizatorów - to muszę wziąć w obronę... to jedna mała, delikatna kobietka - na której głowie było za dużo. Było też trochę ludzi dobrej woli.

Szkoda tylko, że "klimatu" nie dało sie utrzymać....

As

p.s. czy ktoś ma zdjecia z Koncertu? Może tu wklei!

Michał
19-08-2002, 17:50
Cze
Ciekawe spojrzenia na to samo zjawisko - oto cytata z innej strony www:

"Górna Wetlinka. W dniu wczorajszym (17.08.02) mieliśmy okazję uczesniczyć w jednym z dni II Festiwalu Sztuk Różnych „Bieszczadzkie Anioły”. Do Górnej Wetlinki położonej na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego tego dnia przybyli z całego regionu chyba wszyscy ci, którzy nie przepadają za klimatami w stylu "Ich troje" jakie zapanowały tego samego dnia w Ustrzykach Dolnych. Przemiła atmosfera, ciekawi ludzie, wspaniała wystawa fotografii Janusza Grzecha i bieszczadzka muzyka niwelowały niedogodności w postaci pozostałości ostatnich obfitych opadów i większej frekwencji niż spodziewali się organizatorzy imprezy. Jeżeli kochasz Bieszczady, bieszczadzką alternatywę i biwakowanie w górach z gitarą, był to właśnie koncert dla Ciebie."

Sic!

Anonymous
19-08-2002, 18:32
Czytałem dzisiaj relację innego uczestinka tegoz festiwalu i niestety Twoja realacja się potwierdza. Niestety dla imprezy oczywiście. Najwieksze zarzuty czytałem pod adresem "chamskiej części publiczności", ktora to ponoc była liczna :(
Nie zgadza się do końca jedynie rzekome 4 godzinne opóxnienie wystepu SDM. Otóż na plakatach było:

- Jerzy Filar
- Wolna Grupa Bukowina
- Stare Dobre Malzenstwo
poczatek: godz. 20:00.

Co oznacza, że SDM przed godziną 23 nie należało sie spodziewać.

Pozwolę sobie tez dołaczyć (ze wspomnianej relacji) cytat z publiczności:
"Nie znam ani jednego tekstu tych ludkow, ale na moje oko, to strasznie
smęca" - to o Wolnej Grupie Bukowina.
Masz świetą rację że piosenki turystyczne i poezję śpiewaną, śpiewa się najlepiej przy ognisku.

Piotr

Anonymous
19-08-2002, 21:20
Nie wiem. Nie byłam na tym koncercie choć bardzo chciałam.... Górną Wetlinkę poznałam na wylot, bo byłam tam w tym roku na obozie. Zgadzam się co do jednego.... piosenki turystyczne, harcerskie i poezję śpiewaną najlepiej śpiewa się siedząc po zmroku przy ognisku, no i wtedy kiedy na gitarze gra mój kolega - Felek. No, a najważniejszą piosenką każdego wieczoru w Bieszczadach są oczywiście ,,Bieszczadzkie Anioły". Zresztą jednego z nich, wyrzeźbionego w drewnie dostałam na urodziny......

wredne zwierze
19-08-2002, 22:28
trochę was powkurzam. SDM naprawdę strasznie smęcą i jak dla mnie nadają się jedynie na ognisko. :)

Anonymous
19-08-2002, 22:53
To chyba dawno (albo wcale) wredne zwierze nie było na koncercie SDM. Live wcale nie smęcą, dlaczego? Bo jak potrafią sami z siebie się śmiać, mają dobry kontakt z publicznością i przesyłają tyle dobrej energii, że 4 tys. luda szzzzzzzumi przy może mnie odwiedziszzzzzzzzzzzzzz

ot co

i jeszcze coś z tekstami Adasia Ziemianina nie można smęcić;-P

as

Anioły są całe zielone
Zwłaszcza te w Bieszczadach
Łatwo w trawie się kryją
I w opuszczonych sadach
W zielone grają ukradkiem
Nawet karty mają zielone
Zielone mają pojęcie
A nawet zielony kielonek

Michał
19-08-2002, 23:01
Tak - z tym kryciem i kielonkiem to napewno. Obudzcie się.
W mordę, a miałem już siedzieć cicho

Aleksandra
20-08-2002, 00:18
Nie siedz cicho...poprostu

Michał
20-08-2002, 00:25
Cze
nie będę się narażał Panu Prezydentowi i jego temu no.. jak się to nazywa.
Może nie zauważą? W końcu szykują się do ważnego spotkania. Jak się przemknę tym postem to Ok. Ale i tak pozdrawiam Was wszystkich (i ich także oczywista - z racji funkcji).
Do zobaczenia w Bieszczadzch na przełomie 09/10. Sic!

Aleksandra
20-08-2002, 00:41
:D

Anonymous
20-08-2002, 00:54
ja bylam od 15 i jakos po tylu godzinach i strasznego naprawde scisku w 2"rzedzie" wytrzymalam.koncert zaczac sie tak jak mial,a ten pan z krakowa.....ja to inaczej odebralam(chociaz tam nie pasowal)-usmialam sie do lez jak wszyscy zreszta obok mnie.a ktos pamieta moze tekst slynnych"zebow w dupie"?koncert mi sie bardzo podobal i WGB i SDMu. chociaz czasem bylo za bardzo slychac gadania z tylu, to jak sie slyszalo spiew tylu ludzi wraz z Myszkowskim to naprawde bylo(jak to nazwac..?)przyjemnie(?)no i Glorii dla Steda sie nie spodziewalam.....ale piosenki dla Wojtka Bellona i tak nie bylo......buuuu.siadly mi baterie w dyktafonie-tylko mam czesc Wolnej Grupy nagrana-tak bywa.tyle.-dla mnie koncert stu-procentowo udany!

Anonymous
20-08-2002, 01:03
ps.jak wam sie nowych sluchalo piosnek?

Stały Bywalec
20-08-2002, 14:29
Zauważą, Michale, zauważą. Od tego jest Prezydent i jego silny aparat wykonawczy, aby nic nie przeoczyć.
Nie myśl, że się wykpisz od uczestnictwa w Kongresie. Przygotuj obszerny referat, długi tak mniej więcej na dwa kufle piwa (słuchających).
SB

Michał
20-08-2002, 14:51
Eh - chyba poległem!
No może trochę litości - w końcu pozdrówka dla Was Wysokości także skrobnąłem. Może referacik tylko na jedno kufelkowe? Co?
Please....

Z parteru pozdrawia Michał

Stały Bywalec
20-08-2002, 16:31
Michale !
Nie, jednak na dwa kufle. Ale dopilnuję, aby pili szybko.
Pozdrawiam
SB

andrzej
22-08-2002, 17:48
Żygać się chce, gdy widzę w Bieszczadach ludzi z gitarą. Jadę tam po ciszę, a ni po to, sluchać tych kiczowatych wynurzeń poezji niskich lotów.

Andrzej

T.B.
23-08-2002, 00:04
"Rzygać" pisze się przez "rz"

Stały Bywalec
23-08-2002, 02:09
T.B., to teraz Ty się strzeż. Jak tylko zauważę jakiś Twój błąd ortograficzny, natychmiast Ci to wytknę. I nie miej wtedy pretensji. Literówek nie będę się czepiał, ale błędu ortograficznego tak !
Pozdrawiam
SB

T.B.
23-08-2002, 16:50
A tak poza tym - wszystko w porządku?

Stały Bywalec
23-08-2002, 18:19
Tak.