Zobacz pełną wersję : Wasz ulubiony wiersz
Basia Z.
08-12-2008, 23:08
Mam na przedświąteczny weekend przygotować na kurs przewodnicki małą, półgodzinną prezentację na temat "Góry w poezji". Wymyśliłam, że wybiorę do przeczytania kilkanaście wierszy i rozdam różnym ludziom tam obecnym do przeczytania i zilustruję to zdjęciami. Zaznaczam, że chodzi głównie o wiersze znanych poetów (bo prezentacja ma być na poziomie podstawowym), ale z kolei o ich mniej znane a równie ładne utwory, inne niż te o których uczy się w szkole.
Zaczęłam wyszukiwać w posiadanych książkach i w Internecie swoje ulubione wiersze i stwierdziłam, że najwięcej jest wierszy o Tatrach, mam już wybranych około 12 a jest to maleńka kropla w morzu tych istniejących.
Jednak muszę się zmieścić w jakichś ramach czasowych.
Chciałabym zaproponować drugie tyle wierszy o Beskidach, a tak od razu przychodzą mi do głowy tylko te Harasymowicza.
Chciałabym wybrać co najmniej ze 3-4 wiersze Harasymowicza ( te w zasadzie już mam wybrane ) i 3-4 innych poetów. Mam tez już wiersz o Beskidach Wincentego Pola.
Myślałam tez o grupie "Czartak" ale jeszcze się zastanawiam, gdyż Zegadłowiczowi poświęcony będzie osobny temat.
Proszę o pomoc i podrzucenie mi nazwisk znanych poetów (oprócz wymienionych), którzy pisali wiersze o Beskidach (w tym o Bieszczadach), o górskim krajobrazie, przyrodzie itd.
Ewentualnie proszę o link.
Szczególnie poszukuję wierszy dotyczących Karpat Wschodnich - Gorganów, Czarnohory i innych gór, obecnie na wschód od granic Polski.
Takich niestety nie znalazłam, a przecież jakieś musiały być.
Oczywiście pozostawiam sobie prawo ostatecznego wyboru. ;)
O gustach się nie dyskutuje, więc od razu z góry się zastrzegam że nie jestem pewna czy każdy wiersz który ktoś inny uważa za ładny będzie takim również dla mnie.
Pozdrowienia
Basia
Wielka szkoda Basiu,że mają to być wiersze tylko znanych poetów.Trochę mi zapachniało odgórnym nakazem komunizmu.Ja bym polecała "Matkę Boską Królową Wędrowców"Macieja Danka vel great*dane.Kiedy go czytasz -widzisz go.Dla mnie to esencja gór i tej wolności,która jest tylko tam.Pozdrawiam
great*dane
02-01-2009, 08:08
Proszę o pomoc i podrzucenie mi nazwisk znanych poetów (oprócz wymienionych), którzy pisali wiersze o Beskidach (w tym o Bieszczadach), o górskim krajobrazie, przyrodzie itd.
Basiu,
Oczywiście jest już za późno na pomoc w Twoim programie ale chciałbym jeśli można dorzucić parę refleksji.
Wydaje mi się że powinniśmy przyjąć do wiadomości że wielkim poetą naszych czasów piszącym o górach był Wojtek Belon. To że pisał przeważnie piosenki nie umniejsza wcale jego wartości, a może nawet przeciwnie, bo w ten sposób jego twórczość dotarła do szerokiej publiczności i śmiem nawet twierdzić że jest on bardziej popularny od Harasymowicza... Piosenki Belona znajdują się w tylu śpiewnikach że niejeden "prawdziwy" poeta mógłby mu pozazdrościć.
Świadomość i kultura polskiej młodzieży kształtuje się także przy ogniskach i - jak czytelnicy tego forum wiedzą najlepiej - w schroniskach i na górskich szlakach, tak więc nie sposób ignorować takich twórców, tylko dlatego że nigdy nie wydali swojego tomiku poezji.
Mógłbym tak do rana... w każdym razie, nie zapominajmy o Belonie. :smile:
Maciek D.
Basia Z.
03-01-2009, 21:08
Basiu,
Oczywiście jest już za późno na pomoc w Twoim programie ale chciałbym jeśli można dorzucić parę refleksji.
Nie za późno, bo imprezę przełożono (ktoś kto miał mówić o czymś innym się rozchorował)
Wydaje mi się że powinniśmy przyjąć do wiadomości że wielkim poetą naszych czasów piszącym o górach był Wojtek Belon. To że pisał przeważnie piosenki nie umniejsza wcale jego wartości, a może nawet przeciwnie, bo w ten sposób jego twórczość dotarła do szerokiej publiczności i śmiem nawet twierdzić że jest on bardziej popularny od Harasymowicza... Piosenki Belona znajdują się w tylu śpiewnikach że niejeden "prawdziwy" poeta mógłby mu pozazdrościć.
No cóż - mogę tylko napisać, że dla mnie też (od prawie 35 lat ;) )
Ponadto absolutnym fenomenem pozostaje dla mnie że piosenki napisane ok. 35 lat temu ciągle trafiają do trzeciego już pokolenia turystów chodzących po górach.
I najlepiej wyrażają to co wszyscy czujemy i o czym myślimy.
Kiedy śpiewam "Bukowinę I" myślę że ja tez ciągle szukam tej swojej mitycznej "Bukowiny" w coraz to innych, nowych górach.
Czasem - na mały fragment czasu, na krótką chwilę ją znajduję.
Wtedy kiedy stoję na szczycie na połoninie i wiatr kołysze trawami, albo kiedy idę przez jesienny bukowy las.
Tu dwie małe anegdotki:
"Pejzaże Harasymowiczowskie" słyszałam na swoim absolutnie pierwszym rajdzie studenckim w maju, roku chyba 1974 i od razu się zachwyciłam.
Śpiewało tą piosenkę na zakończeniu Rajdu Babiogórskiego w skansenie w Zubrzycy Górnej kilka dziewczyn z ówczesnego kursu "Harnasi" (a ja wtedy byłam neptek, na I roku, nie myślałam jeszcze o żadnym kursie).
Wracaliśmy razem pociągiem z tymi dziewczynami, one grały w pociagu na gitarach, wiec poprosiłam aby zaśpiewały piosenkę, która tak mi się podobała. "Ale pamietasz chociaz kawałeczek słów ?".
A ja pamiętałam tylko że była "o pępkach". Nie zgadli o jaką piosenkę chodzi.
Co ciekawe - kiedy moi synowie [rocznik 1986 i 1991] byli mali to śpiewałam im te piosenki jako kołysanki i Maciek zaczął się domagać śpiewania "o pępkach" albo "o kalekach" ("dość wytoczyli bań próżnych przed domy kalecy ..."). ;)
Druga historyjka z zeszłego już roku 2008:
W górach Bukowiny (rumuńskiej) Giumalau-Rarau szliśmy sobie z kolegą, ja się wlokłam, bo miałam skręconą nogę i bardzo ciężki plecak, kolega mi z grzeczności towarzyszył i idąc po połoninie gadaliśmy sobie właśnie o poezji Bellona i o tym jaka to ona jest ponadczasowa.
A tak nam chyba to przyszło do głowy, bo przedtem spędziliśmy wszyscy z godzinę w malinach i skojarzyło się nam "niechaj zalśni Bukowina w barwie malin". Zresztą od tej pory jak to śpiewam to widzę te maliny pod Giumalau ;)
Doszliśmy do schroniska Giumalau, położonego pod najwyższym szczytem tamtych gór, gdzie poczęstowano nas wspaniałą herbatą z suszonych liści malin i borówek. Potem weszliśmy bez plecaków na szczyt Giumalau obejrzeć zachód słońca, potem zeszli i w przesympatycznym przytulnym schronisku zaczeli śpiewać m.in. "Bukowinę I".
Właścicielka schroniska wyłowiła z naszego śpiewania slowo "Bukowina" (a przecież byliśmy w Bukowinie) i poprosiła aby tą piosenkę przetłumaczyć na angielski.
No zaczęliśmy we czwórkę tłumaczyć, co było mocno toporne i niedoskonałe.
Ale pani i tak się zachwyciła - powiedziała nam - "gdybym to śpiewała to codziennie bym płakała". I obiecaliśmy jej przysłać nagranie (jedna z dziewcząt to już zrobiła).
Chcieliśmy zaśpiewać jeszcze "Bukowinę II", ale kolega mówi: "lepiej nie, bo będziemy musieli tłumaczyć na angielski <Dość wytoczyli bań próżnych przed domy kalecy>".
Takie były m.in. moje przypadki z piosenkami "Bukowiny".
A te dwa przypadki dzieli ponad 34 lata ;)
Świadomość i kultura polskiej młodzieży kształtuje się także przy ogniskach i - jak czytelnicy tego forum wiedzą najlepiej - w schroniskach i na górskich szlakach, tak więc nie sposób ignorować takich twórców, tylko dlatego że nigdy nie wydali swojego tomiku poezji.
Mógłbym tak do rana... w każdym razie, nie zapominajmy o Belonie. :smile:
Maciek D.
Ja bym tez mogła tak do rana (podobnie jak śpiewać piosenki WGB), zresztą widać jak się rozpisałam.
Jedna tylko uwaga - bywam mniej więcej co roku na koncertach WGB (w różnych miejscach) ale to już zupełnie nie to samo.
Miałam szczęście jeszcze widzieć i słyszeć na kilku koncertach samego Wojtka Bellona.
Pamiętam też dokładnie dzień kiedy dowiedziałam się o Jego śmierci. Był to czerwiec (nie pamiętam który ale można sprawdzić w dowolnym miejscu) Byłam wtedy w górach. Poszłam sobie sama do lasu i śpiewałam Jego piosenki.
Szkoda, że zmarł tak młodo, tyle mógł jeszcze napisać.
B.
P.S. Ostatni raz śpiewałam "Bukowinę I", "Pejzaże .. " i jeszcze parę piosenek Wojtka Bellona z moimi przyjaciółmi 2 dni temu na ognisku Sylwestrowym w naszej wspólnej chacie.
Bardzo się cieszę że mam takich przyjaciół z którymi mogę to zaśpiewać.
great*dane
18-01-2009, 00:16
(...)
Pamiętam też dokładnie dzień kiedy dowiedziałam się o Jego śmierci. Był to czerwiec (nie pamiętam który ale można sprawdzić w dowolnym miejscu) Byłam wtedy w górach. Poszłam sobie sama do lasu i śpiewałam Jego piosenki.
Szkoda, że zmarł tak młodo, tyle mógł jeszcze napisać.
B.
P.S. Ostatni raz śpiewałam "Bukowinę I", "Pejzaże .. " i jeszcze parę piosenek Wojtka Bellona z moimi przyjaciółmi 2 dni temu na ognisku Sylwestrowym w naszej wspólnej chacie.
Bardzo się cieszę że mam takich przyjaciół z którymi mogę to zaśpiewać.
Basiu,
A ja bardzo się cieszę ze te piosenki i jego legenda wciaz zyja...
Ja tez kilka dni temu mialem okazję zaspiewac "Majstra Biedę", "Chodza Ulicami Ludzie", i parę innych rzeczy, wlasnie w gronie przyjaciol.
Najwazniejsze ze duch w narodzie nie ginie.
Pozdrawiam serdecznie -
Maciek
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.