PDA

Zobacz pełną wersję : Myśliwi



Zefir
13-12-2008, 15:05
Wywiad z Zenonem Kruczyńskim. Gorąco polecam, niezwykle ciekawy i dużo tłumaczy.

Joanna Podgórska: – Ojciec przez pomyłkę zastrzelił syna na polowaniu, bo pomylił go z dzikiem, pijany myśliwy ostrzelał ciągnik – to wypadki z ostatnich dni. Często się zdarza, że myśliwi trafiają nie w to, co zamierzali?
Zenon Kruczyński: – Około 40 osób rocznie ginie w Polsce z cywilnej broni. Wiele jest rannych, i to ciężko, bo od broni myśliwskiej rany są ciężkie. Myśliwi to jedyna grupa w Polsce, a jest to uzbrojona stutysięczna armia, która ma prawo do strzelania w otwartym krajobrazie. Kule i śrut gwiżdżą wszędzie. To jest wiele milionów strzałów rocznie. Setki ton ołowiu wywalonych w glebę i w wodę. Mniejsza już o skutki ekologiczne, które są oczywiste, ale jeśli się ma takie możliwości strzelania, muszą zdarzać się wypadki.
Jaką mam gwarancję, że podczas spaceru w lesie nie dostanę śrutem?
Praktycznie żadnej. Trzeba mieć zaufanie do myśliwych. Nawet miejscowa ludność nie jest informowana o tym, że odbędzie się polowanie. Powinna wystarczyć zasada, że strzela się tylko wtedy, gdy wie się na pewno, do czego się strzela. Tyle że czasem nie wystarcza. Zwłaszcza gdy myśliwy jest po kielichu.
Pan także polował przez 20 lat. Ile zwierząt pan zabił?
Około tysiąca. Wypada około 50 rocznie. Trochę lepsza myśliwska średnia.
A ile zwierząt rocznie ginie w Polsce podczas polowań?
Ponad pół miliona.
Czy jakieś zwierzęta giną jeszcze w lasach śmiercią naturalną?
To dla myśliwych czysta strata, bo zabite zwierzę można sprzedać. Dążą do tego, żeby odstrzelić wszystkie zwierzęta oprócz stada podstawowego. Ono musi być zachowane, żeby w następnym roku urodziło młode, bo inaczej nie byłoby do czego strzelać. To jest zawsze eksploatacja maksymalna. Więcej zabić się nie da, chyba że kosztem przyszłorocznych polowań.
A jak to się stało, że przestał pan polować?
Każdy z nas ma w sobie wrodzoną wrażliwość i myśliwy musi dać sobie z nią radę. To wcale nie jest takie łatwe. Urodziłem się w rodzinie myśliwskiej, proces wypierania tej wrażliwości zaczął się u mnie w dzieciństwie. Bez tego nie da się uczestniczyć w polowaniach, bo one są drastyczne. Widzę, że śrut rozwala głowę lisowi, muszę wziąć rannego zająca za nogi, żeby go dobić ciosem w kark, a jemu przez skórę wystaje ostra kość piszczelowa. Przecież to jest cierpienie napawające zgrozą. Trzeba nauczyć się tego nie widzieć, bo inaczej polowanie byłoby nie do zniesienia.
I dla pana stało się w pewnym momencie nie do zniesienia.
To był proces. Różne zdarzenia, które składały się na dojrzewanie świadomości. Ale przełomem był moment, kiedy zastrzeliłem psa. Stałem pod drzewem i patrzyłem na dwie sarny. Z żyta wyskoczyły psy i zaczęły je gonić. Podniosłem broń i strzeliłem. To były sekundy, odruch. Nie zginął na miejscu, gdzieś uciekł, ale był ranny.
Nie starał się pan go znaleźć, żeby dobić?
Nie. Wiedziałem, że już nie chcę więcej strzelać i zabijać. Poczułem, że moje życie się zmieniło.
Myśliwi tłumaczą, że wolno im strzelać, bo dokarmiają zwierzęta zimą.
Ależ to dokarmianie jest kompletnie niepotrzebne. Zaczęło się w XX w., gdy w Europie pojawiły się nadwyżki żywności. Myśliwi dorobili do tego ideologię, że pomagają zwierzętom przeżyć zimę. A przecież przyroda zawsze sobie z tym radziła. Przez miliony zim wykarmiła miliony zwierząt. Dokarmianie jest wręcz szkodliwe, bo stanowi głęboką ingerencję w procesy przyrodnicze i pojemność ekosystemu. Chodzi o utrzymywanie większych stanów zwierzyny, niż ekosystem byłby w stanie wyżywić w sposób naturalny, tylko po to, żeby było do czego strzelać. Im więcej można zabić, tym atrakcyjniejsze polowanie. To właściwie forma tuczu, na którą idą setki, tysiące ton paszy. I to wysokobiałkowej, co spowodowało na przykład u dzików zaburzenia płodności. Widziałem niedawno w gazecie myśliwskiej zdjęcie ze stycznia przedstawione jako ciekawostka. Naganiacz przytrzymywał w rękach warchlaczka. Skąd w styczniu młody miesięczny warchlaczek? Locha została zastrzelona zgodnie z prawem, bo okres polowań na lochy trwa od 1 września do końca stycznia. Wtedy cała damska przyroda jest w ciąży, ale jeszcze nie na tyle zaawansowanej, by wyrzucenie w krzaki pęcherza płodowego z małymi było dyskomfortem. Ale gdy jest dostępna tak ogromna ilość jedzenia, to u zwierząt włącza się mechanizm nienaturalnego wręcz rozmnażania. Dziś płodność dzików jest nieprzewidywalna, ale okresy ochronne się nie zmieniły. Zupełnie legalnie można zastrzelić samicę dzień przed rozwiązaniem.
Inny argument używany przez myśliwych to szkody rolnicze, którym muszą zapobiegać.
Tu działa prosty mechanizm ekonomiczny. Jeżeli na uprawy wejdą dziki, zjedzą część plonów i będą tam często przychodzić. Wtedy stawia się tam ambonę, wali do nich, oddaje do skupu i dostaje pieniądze, z których finansuje się szkody rolnicze. Dziki płacą za nie własnym ciałem. Nikt nie jest zainteresowany, żeby chronić plony. Rolnik za każdy zjedzony kartofel dostaje żywą gotówkę, a ogrodzone pole to martwe łowisko. Gdyby zaprzestać polowań, rolnicy znaleźliby sposób na zabezpieczenie pól, a zwierząt z czasem byłoby mniej. Teraz ich ilość jest rozbuchana przez nieograniczony dostęp do płodów rolnych i dokarmianie. I to przez cały okrągły rok na nęciskach.
Argumentują, że polowania są konieczne, bo nie ma drapieżników i trzeba zastąpić selekcję naturalną. Ale gdy pojawiają się wilki, też chcą do nich strzelać.
Rzeczywiście, populacja wilków trochę się odradza i myśliwi mają kłopot. Ale niewielki, bo wilki od czasu do czasu chorują na „ołowicę”. Znajomy leśnik chodził za wilkami w puszczy. Obserwował stado, śledził na śniegu tropy. Wieczorem, kiedy zostawiał watahę, liczyła siedem sztuk, a rano, kiedy podjął trop, już tylko pięć. Gdzie są pozostałe dwa? Wyparowały? Wyemigrowały? Wtajemniczeni wiedzą, że dostały „ołowicy”, prawdopodobnie po prostu je odstrzelono. Myśliwi mają gorącą krew. A na tym, żeby wilki wróciły do lasów, zależałoby im tylko wtedy, gdyby można było na nie polować. Zabicie wilka to łakoma rzecz.

CAŁOŚĆ NA: http://www.polityka.pl/polityka/index.jsp?place=Lead07&news_cat_id=933&news_id=271381&layout=15&page=text

lucyna
13-12-2008, 16:05
Dodałabym wszechobecne ambony na skraju rezerwatów. Czatownie pod którymi znajdują sie poletka, lizawki, karma.
I pogarda którą żywią myśliwi do mięsiarzy. Ponoć najgorzej jest z etyką myśliwską na Podkarpaciu.
Mam pytanie do czcigodnych myśliwych. Ile u nas jest psów posokowców?

Krzysztof Franczak
13-12-2008, 16:58
Artykuł robi wrażenie ,kiedyś pamiętam jakieś 600-800 km stąd paliły się ambony sztukami, zabawa była niezła .Ale nie polecam można byżć uznanym za dzika.
Ostatnimi czasy nachodzą mnie pytania co się stało z ludźmi, gdzie nie patrze niemal wszyscy mają spuszczone głowy. Żeby nie widzieć?

asia999
13-12-2008, 17:28
A może po prostu trzeba zacząć regulować liczebność populacji myśliwych...?;)

Pyra.57
13-12-2008, 18:03
Kiedyś człowiek polował aby zdobyć jedzenie. W tej chwili ci panowie polują dla sportu. A te rózne argumenty wysuwane przez myśliwych o ochronie zwierząt ich dorzywianiu to tylko dopisywanie ideologii. Ja osobiście wolę strzelać do zwierząt z aparatu fotograficznego. Adrenalina podobna, satysfakcja ogromna, a ja mam trofeum w postaci foty a zwierz uchodzi w las cały i zdrowy.

trzykropkiinicwiecej
13-12-2008, 19:24
A może po prostu trzeba zacząć regulować liczebność populacji myśliwych...?;)

...Myślę że pogłowie myśliwych w ostatnich czasach zdecydowanie przekroczyło normy moralne.. jestem za zdecydownym odstrzałem pozwoleń!

vm2301
13-12-2008, 19:54
Pewnie mają rację co do konieczności wspomagania przyrody w regulowaniu populacji różnych gatunków.

Nasza ingerencja w nią jest chyba zbyt duża, by liczyć na naturalne procesy.

Ja bym jednak chociaż zrewolucjonizował techniki - pozbył się tych wszystkich nowinek technicznych i gadżetów w stylu Rambo - przecież co to za satysfakcja z "pokonania" zwierzaka, skoro on nie miał absolutnie żadnych szans?

Jeszcze trochę a koła łowieckie zażądają zgody na używanie broni automatyycznej, czy jakichś pancerfaustów...

Pozdrawiam:)

Zefir
14-12-2008, 12:33
Ciekawa dyskusja w TVP 2 (niedawno nadawana) o myśliwych i myślistwie.
Jest też o nielegalnym "strzelaniu" w Bieszczadach i o tamtejszych mysliwych. Ogladnijcie do końca. Choć program i sposób dyskusji (w szczególności prezenterki) jest trochę infantylny i jednostronny.
Polecam:
http://www.tvp.pl/publicystyka/tematyka-spoleczna/grzechy-po-polsku/wideo/wspolczesni-mysliwi-11122008



-----------------------------------------------------------

WojtekR
14-12-2008, 20:28
Myśliwy = morderca. Koniec. Kropka!

vm2301
14-12-2008, 20:43
Zakładając, że myśliwy, to ten co zabija choć nie musi, a więc robi to dla przyjemności - zgadzam się w 100%.

Pozdrawiam:)

PS Gdzie planujesz teraz pójść (oczywiście pieszo;)) WojtkuR?

Zefir
15-12-2008, 00:21
Kolejne dokonania mysliwych

http://www.tvn24.pl/0,1571837,0,1,mysliwy-dla-sportu-_-klusownik-dla-pieniedzy,wiadomosc.html

andrzej627
17-12-2008, 17:25
dostosować polowania dewizowe do obowiązującego w Polsce prawa, tak aby dewizowcy nie stali ponad tym prawem w mysl zasady:"za kasę można wszystko"

Dewizowcy? Zefir, czy Ci się nie pomyliła epoka?

Marcowy
25-12-2008, 18:33
Szanowny Zefirze, przykro mi, ale jestem świątecznie rozleniwiony, więc nie chce mi się usuwać pojedynczych zdań czy określeń z Twoich wypowiedzi, jak sobie zażyczyłeś. Jak widać, dokonałem eksterminacji całych postów, a Ty napisz je ponownie w żądanej formie.
Wesołych Świąt! :-)

chris
25-12-2008, 19:08
Dodałabym wszechobecne ambony na skraju rezerwatów.


bym dodał pytanie, czy ślicznie wygląda ambona na ścieżce ekologicznej, wokół Lutowisk ... Te coś tam "3 Kultury" ... W logo orzełek, tryzub, i ... świecznik siedmioramienny, a gdzie miejsce na Gwiazdę Dawida? :), a propos 3 Kultur???

lucyna
25-12-2008, 19:16
bym dodał pytanie, czy ślicznie wygląda ambona na ścieżce ekologicznej, wokół Lutowisk ... Te coś tam "3 Kultury" ... W logo orzełek, tryzub, i ... świecznik siedmioramienny, a gdzie miejsce na Gwiazdę Dawida? :), a propos 3 Kultur???
Boh pomyłuj.
Przetłumacz na nasze. Dlaczego wśród symboli powinna pojawic się gwiazda Dawida?

chris
25-12-2008, 19:20
pytam bardziej o to, co robi ambona na ścieżce ponoć ekologicznej :?:

marekm
25-12-2008, 20:07
... W logo orzełek, tryzub, i ... świecznik siedmioramienny, a gdzie miejsce na Gwiazdę Dawida? :), a propos 3 Kultur???

chris w tym przypadku
>> swiecznik siedmioramienny = Gwiazda Dawida <<

lucyna
25-12-2008, 20:10
gwiazda Dwida jest symbolem syjonizmu, na naszym terenie pojawiła się chyba po I wojnie św.

chris
25-12-2008, 22:54
chris w tym przypadku
>> swiecznik siedmioramienny = Gwiazda Dawida <<

Tak, menora to poniekąd ;) Gwiazda wspomniana, wycofuję się z dyskusji, wiem, iż na forum gminy Lutowiska (albo jakimś innym, sorry za niepamięć moją) onegdaj odbył się nawet jakiś plebiscyt, czy takie logo ( orzeł/tryzub/menora) jest OK. Zagłosowano, iż jest OK. Problem w tym, że chyba Żydzi nie glosowali. Jednak - skoro menora i Gwiazda to to samo, dlaczego jednak ... 8-)

Zefir
26-12-2008, 00:34
Szanowny Zefirze, przykro mi, ale jestem świątecznie rozleniwiony, więc nie chce mi się usuwać pojedynczych zdań czy określeń z Twoich wypowiedzi, jak sobie zażyczyłeś. Jak widać, dokonałem eksterminacji całych postów, a Ty napisz je ponownie w żądanej formie.
Wesołych Świąt! :-)

Nie ma sprawy. Ja jestem świątecznie "nadmuchany"8-), więc po części rozumię Twoje rozleniwienie.

Szcześliwego Nowego Roku...

pioabram
26-12-2008, 17:38
A może po prostu trzeba zacząć regulować liczebność populacji myśliwych...?;)
Własnie,własnie,az dziw bierze ze ci tz.ekolodzy z ""green-pic".ktorzy tak ochocza blokują rózne inwestycje drogowe,np,nie rozpieprzą jakiegos polowania zbiorowego,albo chociaz niech sprobuja uswiadomic braci łowieckiej co czynią,wiele sie podobno nawraca..

czternastak
29-12-2008, 18:36
Pioabram wiesz jakie to uczucie miec wycelowana w siebie giwere.... niech bedzie nawet opuszczona ale gdy przy sobie masz jedynie noz jest nieciekawie. Sa tacy ktorzy brzydza sie organizacjami a ludzi i tak uswiadamiaja bo chodzi o to aby spoleczenstwo bylo swiadome a nie podzielone na organizacje, partie itp itd

pioabram
30-12-2008, 15:55
Pioabram wiesz jakie to uczucie miec wycelowana w siebie giwere.... niech bedzie nawet opuszczona ale gdy przy sobie masz jedynie noz jest nieciekawie. Sa tacy ktorzy brzydza sie organizacjami a ludzi i tak uswiadamiaja bo chodzi o to aby spoleczenstwo bylo swiadome a nie podzielone na organizacje, partie itp itd
Grożenie komus,uzyciem broni nie zgodnie z jej przeznaczeniem,podlega chyba pod jakis paragraf.?!!..No chyba ze był to akurat sam prokurator,albo sedzia,albo Wojewoda ....
Czyli co???Na partię,mysliwych nie ma sposobu w tym kraju??

ortodoks
31-12-2008, 02:05
Polecam lekturę książki Zenona Kruczyńskiego Farba znaczy krew (http://pracownia.org.pl/ksiazka-farba-znaczy-krew)

markus
08-01-2009, 14:48
mam znajomego który mieszka w malej miejscowosci kolo czestochowy,opowaiadal mi jak myśliwi śmigaja terenówkami po polach i strzelaja do saren z samochodu ,mowi ze widac golym okiem ze zmniejsza sie populacja saren a dokarmianie zero a co najbardziej smieszne jest tam leśniczy który las tnie jak leci i jest tez mysliwym który strzela z samochodu,moim zdaniem myśliwi sa najwiekszymi szkodnikami lasu a takie sciemnianie ze ograniczona ilosc do odstrzału itp to fikcja kto go zlapie i sprawdzi jak sami koledzy a straz łowiecka tez dobrze zyje bo niby razem zwalczaja kłusownictwo

Rihanna
08-01-2009, 14:59
Tak było i tak będzie!!!co to za mysliwy jak ma stado naganiaczy i zwierzynę naganiają prosto na niego ,stoi sobie taki koleś i wali w te biedne zwierzątka!!!Pózniej chwali się wszedzie jakie to cudo upolował.

Wędrowiec
08-01-2009, 17:19
ja w Bieszczadach widziałem jak sobie safari terenówką robili :-/

a że się populacja zmniejsza, to nic dziwnego. wystarczy spojrzeć na te liczby:

http://www.pzlow.pl/palio/html.run?_Instance=www.pzlow.pl&_PageID=120&_RowID=2452&_CheckSum=367539019

to jest szokujące...

diabel-1410
08-01-2009, 18:34
gwarantuje w Bieszczadach nie jest jeszcze tak zle\co prawda to tylko dlatego ze teren rozlegly\ale obawiam sie ze za lat kilka bedzie to samo co u mnie - zajac na zdjeciu-dosc starym czasem sarna widziana z okien pociagu.Ostatniego jelenia widzialem dobre 8 lat temu,myslalem wtedy jak bezdusznym byc trzeba zeby do tak pieknego zwierzecia strzelac

Zefir
08-01-2009, 19:24
Kolejne osiągnięcia:

Myśliwy kłusował na wydry:
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090108/ZAMOSC/182674077

Zefir
10-01-2009, 19:31
Ciekawe...

Analiza porównawcza:
http://www.dzikprzemysl.ovh.org/wladze.html
i
http://www.uw.rzeszow.pl/main.php?muid=1&mid=16&akID=279&cid=f58db083a44689a0#ak279

Proszę czytać dokładnie i zwracać uwagę na szczegóły :)
Wychodzi na to,że Dyrektorem Zespołu Parków Krajobrazowych w Przemyślu jest myśliwy...
Ale fajnie:).

vm2301
10-01-2009, 20:25
A to jest takie niespotykane?;)

Zefir
11-01-2009, 20:33
Następne osiągnięcia:

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Mysliwy-postrzelil-kolege-podczas-polowania,wid,10718989,wiadomosc.html?ticaid=174e4

To się nazywa strzelanie do nierozpoznanego celu...a podobno jest zabronione.

domina
11-01-2009, 21:46
Skoro ich spotykamy, każdy z nas może uczynić życie myśliwych mniej zabawnym...Każdy wedle pomysłu...Tylko nie mordujmy jak oni...(zazwyczaj wydłubanie oczu wystarcza:D). I nie chełpmy się "trofeami" jak oni...
Polowanie czas zacząć!

klopsik
11-01-2009, 21:52
Uff sporo tego zlego o mysliwych ale i tak powazam ze u nas gospodarka jest oki tam gdzie rzadzi sie normalnie. A nie zastanawialo was to ze u nas sa bociany a im dalej na zachod europy tym ich brak, nie dalo wam to do myslenia ni trochu ???

domina
11-01-2009, 22:03
To, że gdzieś jest gorzej, nie tłumaczy nas z naszego "źle".

Browar
11-01-2009, 22:08
Uff sporo tego zlego o mysliwych ale i tak powazam ze u nas gospodarka jest oki tam gdzie rzadzi sie normalnie. A nie zastanawialo was to ze u nas sa bociany a im dalej na zachod europy tym ich brak, nie dalo wam to do myslenia ni trochu ???

A co mają boćki do myśliwych ?? :shock:

klopsik
11-01-2009, 22:38
łekolodzy sami - bocki zjedzone wiec strzela sie do sojek gawronow srok i innego ptactwa..... łeh i tyle se moze postrzelac mysliwy taki z francyji czy niderlandow, wiec co zle jest u nas ze mam spora populacje bockow i innego ptactwa strzela sie jedynie do czegos konkretniejszego i lownego ?Jest zle przez to ze mamy za malo ptakow i zwierzyny plowej ? Na boga przeciez za kuminzama wszedzie staly pasniki- byly olbrzymie PGR wszedzie pasiono zwierzyne po co po to by byly dewizy z odstrzstrzalow . Zwierzakow bylo za duzo i tyle . Jezeli mozna zauwazyc w bieszczadach braki w polulacji jeleniowaty to tyle i wylaczenie przez to ze odstrzal oraz napierajcy wilk i mis wypiera jelenia ktory idzie coraz dalej na polnoc kraju pewnie zajdzie w tym tempie za 2 lata na pomorze i bedzie mozna pogladac sobie jelenia karpackiego tam.A w bieszczady wroci wtedy kiedy bedzie mial swiety spokoj z wilkiem i misiem sobie radzi z flinta mysliwego juz gorzej.

Wiec moze dozyjemy pieknego dnia w ktorym liczenia zwierza w obwodzie lowieckim beda adekwatne do liczby odstrzalow dnia w ktorym bedzie prowadzona wlasciwa selekcja zwierzat dnia w ktorym nie bedzie sie strzelalo po to by bylo na impreze bo potrza .....
Moze dozyjemy tych lat kiedy powroca starzy mysliwych ktorzy chodz po obwdzie znaja kazdy zagajniczek kazda sarenke do ktorych mam gleboki szacun

ps przestancie sie zachwycac slangiem mysliwych bo mierzi mnie to okrutnie
LAMY :-)

markus
12-01-2009, 10:11
masz racje ale tych starych mysliwych juz brak,a ci nowi to tylko kasa tak samo jak lesnicy fajna posada bo panstwowa a interes prywatny.

Zefir
12-01-2009, 20:05
Ja z kolei uwazam,że z polskim łowiectwem jest bardzo źle.

Oto dowód (wypowiedzi z forum łowieckiego - przeczytajcie przynajmniej kilkanaście pierwszych wypowiedzi, dla przyrodnika siedzącego w temacie moga być szokujące). (!!!):
http://knieja.pl/forum/viewtopic.php?p=1401&sid=80b47f0526d876c22dda2b9219cdee27


-----------------------------------------------------

klopsik
13-01-2009, 18:17
i o czym ma swiadczyc informacje zawarte w watku do ktorego podales link? Tym ze poziom mertytoryczny jest taki sam jak w tym watku ?Kolego Zefir ustalmy jedna acz prosta rzecz nie masz baldego pojecia jak wyglada lowiectwo w polsce gospodarka lasem oki to tylko tyle z mojej strony

trzykropkiinicwiecej
13-01-2009, 19:48
..a bo ja wiem czy szokujące.. w mojej ( i tylko mojej) opini są poprostu denne... heh ...ktoś tam pisał o odróżnianiu myszołowa od błotniaka, nie mówiąc już o trmielojadah i innych... prawda to ...azaliż prawda... znam 3 myśliwych, co to puknęli swojego psa przez pomyłkę , toć jamniki takie podobn do zajca...

mchawa
13-01-2009, 21:20
Moja wypowiedz z pewnoscia nie znajdzie tu poparcia. Uwazam, ze NIKT nie rodzi sie po to, by go zabijac. Wlasnie z tego powodu jestem wegetarianka juz wiele, wiele lat. Regulacja populacji, odstrzal chorych zwierzat to tylko (przepraszam) bajer i piekny plaszczyk zakrywajacy prawdziwe potrzeby nigdy nie nasyconego czlowieka. Prosze mi wybaczyc ostrosc wypowiedzi, lecz i takie sa potrzebne w rozmowach, tym bardziej, ze z serca plynace. Pozdrawiam...

lucyna
13-01-2009, 21:37
Witaj na forum. Tu nikogo Twa wypowiedź nie zaszokuje. To najbardziej proekologizne z for górskich. Wśród nas jest wielu ochroniarzy i kliku ekologów. W tym Ci tzw. oszołomy np. w pracowni.

Zefir
14-01-2009, 17:30
i o czym ma swiadczyc informacje zawarte w watku do ktorego podales link? Tym ze poziom mertytoryczny jest taki sam jak w tym watku ?Kolego Zefir ustalmy jedna acz prosta rzecz nie masz baldego pojecia jak wyglada lowiectwo w polsce gospodarka lasem oki to tylko tyle z mojej strony

Być może...
Ale w umieszczonym odnośniku chodziło o coś innego.Poza tym w przypadku jastrzębi nie mówimy o gospodarce łowieckiej, to ptak chroniony.
Oto cytaty z tego forum:

"Panowie to czego bylem swiadkiem w zeszla niedziele przyprawilo mnie o palpitacje serca-`jadac w lowisko w teren niedaleko mojego miejsca zamieszkania zobaczylem na polu 9szt jastrzebi wiadomo pogoda piekna mroz i snieg i widac bylo wszystkie jak na dloni!Ten obszar to okolo 60ha i na tym terenie jest 9-10szt jastrzebi-wiec pytam co na nim oprocz nich zostanie?Moze kuropatwa?bazant?Za lisa mozemy sie wziasc a co z jastrzebiami?PDB"

Szanowny Kolego.
Trzeba ,,je,, http://knieja.pl/forum/images/smiles/icon_evil.gif otoczyć,, troskliwą ,, opieką,, http://knieja.pl/forum/images/smiles/icon_wink.gif
No i będzie po ,,sprawie,, http://knieja.pl/forum/images/smiles/icon_wink.gif
Znam ten widok jedziesz a na polu na kretowinach siedzi sobie ,, wł obwodo,, http://knieja.pl/forum/images/smiles/icon_twisted.gif
Pozdrawiam
"
Źródło:
http://knieja.pl/forum/viewtopic.php?t=230&postdays=0&postorder=asc&start=15&sid=7d120c7300c365c8b09409c17d589c6d

Jak je zrozumieć? Być może nie znam tego grypsu;)

klopsik
14-01-2009, 21:10
Zefir toc odpisali ci co znaja sie na jastrzebiach co mysla o tych 9 jastrzebiach w stadzie w tym wlasnie watku, osobiscie bylbym zdumiony 9 jastrzebiami na niebie w kupie bylby to dla mnie szok spoleczny okopalbym to miejsce zrobil oltarzyk zalozyl wlasna sekte i wioske turystyczna wybudowal

chris
14-01-2009, 21:32
- ptaszek chroniony, jak i wszelkie latające drapieżne, jeno potem płac, co "zajonców" nie widac na poletkach "nasych", łoj, ni ma ich, ni ma, jakze zwiunzanych z naszym pejzazykiem piknym, tych zajonców, tsa je hodować stucznie, na poletka "nase" "puscać", coby nam piknie kicały, wielkanocnom porom zwłasca LOL, ech te myśliwe ... jeno scelajom do onych, i te nie kcajom nam ...

7311
20-01-2009, 14:31
zastanawiam sie czemu to cale zlo przypisywane jest myszolowom
przeciez myszolow jest niezdarny i glupi moim zdaniem mysliwi powinni
bardziej poobserwowac KRUKI!

To tak z wlasnej obserwacji.

trzykropkiinicwiecej
20-01-2009, 15:52
..o tak.. a zwłaszcza białe ... Strzeżcie się białych kruków ( w nawiązaniu do innego watku gdzie to Marcin twierdzi że kultura staje się cierpieniem)

...mam taki obrazek za oknem... trzy Myszołowy i dwa Kruki (na przemian, bo raz co raz ktoś je odgania i te drugie korzystają z okazji na doczepkę) ucztują na (niekompletnym już dzięki działalności życzliwego rzeźnika) scierwie świni zwanej dalej denatem... ów denat pozostawił na łące ku rozbawieniu miejscowej fauny fruwającej i psowatej troszkę flaczków i łep równiótko upie....lony... Czy to mądre panowie myśliwi tak dokarmiać zwierzynę czy też drodzy ekolodzy macie jakieś przeciw?

czternastak
20-01-2009, 16:06
Klopsik ma sporo racji.
Wedle mnie mysliwym powinien byc osobnik mocno zwiazany z terenem podlegajacym mu (rowniez emocjonalnie) znajacym zasoby zwierzyny bardzo dobrze latwo potrafiacym oszacowac gdzie bez szkody dla populacji mozna cos uszczknac.
Takiemu gosciowi powinno przeciez zalezec aby jego obwod czy jak tam zwal byl zasobny w zwierzyne.
Tymczasem odstrzaly przychodza odgornie, nawet ci w porzadku rozkladaja rece... nic nie moga zrobic.... z PZL sie nie zadziera.
Jeszcze jedno w lesie nie spotkalem lesnego wyzej rangi podlesniczego. Na skladzie, ambonie, w jeepie, na szlaku, stokowce tak a w lesie nie to oczyms swiadczy.
Mysliwi sa podejrzliwi wobec wszelkiej masci lazikow lesnych, zbieraczy poroza, fotografikow bo wiedza ze ci ludzie czasami widza wszystko czarno na bialym rowniez ich drobne waleczki jak podmianki itp.
Trudno zeby bylo inaczej nasza brac wchodzi w lesie wszedzie, wszedzie wscibia nos i wie co w lesie piszczy wiekszosc z nich natomiast ma wiedze ktora zilustruje takie zdarzenie:
Pozna zima w okolicach stokowki opasajacej czeresnie i czereszenke zatrzymuje sie lada niwa wyskakuje z niej jeden z lesnych ze stuposian prawdop. mysliwy (znam go z widzenia) i podniecony krzyczy do innego goscia z auta widziales tam pod pasnikiem bylo chyba ze 40 jeleni. Faktycznie pod dobrze zaopatrzonym pasnikiem zebralo sie stadko zwierzyny plowej 16-18 sztuk lanie z cielakami oraz 3 sarny.

Zefir
23-01-2009, 18:49
Ten myśliwy był za mocno związany z terenem :) , a teraz będzie...z wymiarem sprawiedliwości:
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090122/ZAMOSC/76353380




-----------------------------

7311
23-01-2009, 19:35
za to zatrzymanie to prokurator bedzie sie czerwienil w sadzie
jak by go łapneli na polowaniu to tak
mysle ze go kumple sprzedali

Zefir
24-01-2009, 14:52
Nigdy nie kwestionujcie wyroków w obliczu niezawisłości sędziwoskiej i powagi państwa prawa.
Pamietajcie,że sędzia orzeka na podstawie prawa, logiki i własnego sumienia.
Ciekawe czy w tym przypadku zwycięzyła logika, prawo czy sumienie;)?

http://www.zycie.pl/informacje.php?region=Przemy%B6l&nr=1226

------------------------

Zefir
26-01-2009, 19:05
Ale jaja: http://img217.imageshack.us/my.php?image=dsc01468qn0.jpg

Proszę zwrócić uwagę na wypowiedź mysliwego widocznego na zdjęciu z bronią: "Będziemy się przed nimi bronić"

Tylko ciekawe jak???

Radek
26-01-2009, 20:48
O żal! Czy to forum stacza sie do poziomu ''faktu''?

vm2301
26-01-2009, 21:17
Dokładnie, Zefir na miłość boską, te "gazety" nawet na papier toaletowy się nie nadają.

To ma być dowód czegokolwiek?

Przecież nawet wiedząc, że niektórzy myśliwi mają bardzo złe podejście do tematu przyrody, to nie ma nawet cienia pewności, że ten myśliwy takich słów użył ... te szmatławce piszą cytaty...

Zefir
27-01-2009, 16:02
No faktycznie skrajny przypadek.
Fakt, "Fakt" to szmatławiec...
Tylko,że ma duży nakład i to o czymś świadczy...
Czy tego chcecie czy nie taka pseudoprasa kształtuje świadomość co poniktórych.
Oczywiście już nie będę cytował takiego badziewia. Urażonych - przepraszam ;)

vm2301
27-01-2009, 18:35
To nie chodzi o to, czy ktoś urażony, ja przynajmniej się takim nie czuję.

Ja widząc ten wycinek po prostu nie jestem pewien, czy w ogóle myśliwy o takim nazwisku istnieje.

A nakład gwarancją rzetelności nie musi być.

Ale wycinaj dalej;)

domina
27-01-2009, 19:10
A ja jestem ciekawa, co takiego zrobił te "niemieckie wilki"?

bies..
24-07-2009, 06:06
..przyszly pologladac co nowego :lol: :lol: :lol:

kamil.zeglarz
09-02-2010, 11:21
Witam, jakiś czas temu wrzuciłem na youtube filmik prezentujący kilka scenek z życia bobrów w Bieszczadach. Dziś chciałem wrzucić coś jeszcze, ale wcześniej zaglądnąłem do statystyk... i lekko się poirytowałem... Film miał być odzwierciedleniem moich pasji i fascynacji obserwacją zwierząt w ich naturalnym środowisku, a nie służyć jako zachęta do polowań.

http://www.knieja.pl/1,f,302,1,bobry_bieszczady.html

Na stronie z filmem komentarz:

Prezentujemy najciekawsze filmy o tematyce łowieckiej znalezione w sieci.
Znasz ciekawe filmy pokazujące łowiectwo w naszym kraju i na świecie?

Obok można znaleźć takie perełki:

http://www.knieja.pl/1,f,320,0,polowanie_na_rogacze.html

… bez komentarza.. tzn. komentarz autora poniżej pewnego poziomu...

Wiem, że przed tym nie da się ustrzec, ale publikując relacje, zdjęcia, filmy opisujące i przedstawiające siedliska zwierząt bądź je same, miejcie na uwadze to, że docelowo mogą trafić na tego rodzaju serwisy.

Pozdrawiam serdecznie, Kamil

P.S Jeśli ktoś z Was ma jakieś doświadczenia w tej materii – chodzi mi o usunięcie filmu z serwisu knieja.pl – proszę o kontakt na prv.

Szczepan Ł.
09-02-2010, 12:48
Witam,
Kamilu, na Twoim miejscu nie odpuścił bym temu gnojkowi, który umieścił Twój filmik na tym portalu...
Powinieneś porobić "zrzuty" ekranu, albo (jeżeli się da) sfilmować kamerką te stronkę i... wygrać proces za naruszenie "praw autorskich", szarganie Twojej opinii itp.
PS
komentarz(e) autora filmu "Polowanie na rogacze", rzeczywiście powala(ją) na kolana :???: - facet chyba urwał się z jakiegoś PGR'u...

Krzysztof Franczak
09-02-2010, 14:52
Witam,
Kamilu, na Twoim miejscu nie odpuścił bym temu gnojkowi, który umieścił Twój filmik na tym portalu...
Powinieneś porobić "zrzuty" ekranu, albo (jeżeli się da) sfilmować kamerką te stronkę i... wygrać proces za naruszenie "praw autorskich", szarganie Twojej opinii itp.
PS
komentarz(e) autora filmu "Polowanie na rogacze", rzeczywiście powala(ją) na kolana :???: - facet chyba urwał się z jakiegoś PGR'u...
To nie jest takie proste. Możliwe ,że film znalazł się tam z powodu podlinkowania, co oczywiście jest nie w porządku. Najlepiej moim zdaniem napisać do redakcji list czy pismo z wezwaniem do usunięcia i zamieszczenia przeprosin, ewentualnie potem podjąć kroki prawne. Niestety żyjemy w takich czasach, że publikując cokolwiek w sieci nie mamy nad tym kontroli.

Szczepan Ł.
10-02-2010, 01:02
To nie jest takie proste. Możliwe ,że film znalazł się tam z powodu podlinkowania, co oczywiście jest nie w porządku. Najlepiej moim zdaniem napisać do redakcji list czy pismo z wezwaniem do usunięcia i zamieszczenia przeprosin, ewentualnie potem podjąć kroki prawne. Niestety żyjemy w takich czasach, że publikując cokolwiek w sieci nie mamy nad tym kontroli.
No cóż, nie jestem prawnikiem :roll:, ale gdyby mnie zrobiono takie świństwo, to prawdopodobnie nie skończyło by się na wymianie pism/listów, lecz... ciosów :evil: (waga półciężka) - jak w pewnym kabarecie; "siłom i godnościom osobistom".
Kamil, powodzenia życzę.

kamil.zeglarz
22-10-2010, 11:37
źródło: http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/torun/lipno-zabil-kobiete-myslal-ze-to-dzik,1,3740625,region-wiadomosc.html

Lipno: zabił kobietę, myślał, że to dzik

Do tragicznej pomyłki doszło w Suminie niedaleko Lipna (Kujawsko-Pomorskie), myśliwy śmiertelnie postrzelił kobietę na polu kukurydzy, myślał, że mierzy do dzika - donosi RMF FM.

59-letni myśliwy z Torunia był trzeźwy, jest w szoku. Tłumaczył policjantom, iż nie wie jak mogło dojść do takiej pomyłki - informuje RMF FM.

Sprawa prawdopodobnie będzie traktowana jako nieszczęśliwy wypadek, czyli nieumyślne spowodowanie śmierci. Mężczyźnie może więc grozić do 5 lat więzienia. Śledztwo w tej sprawie prowadzi lipnowska prokuratura - podało RMF FM.

(RZ)

Pyra.57
23-10-2010, 16:11
Rodzi się w tym miejscu pytanie - jak można strzelać do nierozpoznanego celu? Ten przypadek tylko potwierdza, że głupota, lekceważenie procedur prowadzi do nieszczęścia.

Sylwek74
23-10-2010, 16:43
Może była dość osobliwej urody a może chrząkała albo kwiczała w tej kukurydzy ;-)

Basia Z.
23-10-2010, 18:33
Może była dość osobliwej urody a może chrząkała albo kwiczała w tej kukurydzy ;-)


Człowieku - zastanów się co Ty piszesz, tu chodzi o tragiczny wypadek, a ta osoba poniosła śmierć.

B.

kamil.zeglarz
04-11-2010, 21:38
Dzisiejsza Uwaga.

http://uwaga.onet.pl/39733,wideo,213672,lowiectwo_8211_tradycja_czy_krw awa_zabawa,lowiectwo_8211_tradycja_czy_krwawa_zaba wa,reportaz.html

Piskal
04-11-2010, 23:09
Oglądałem. I, jak to się często zdarza, każdy medal ma co najmniej dwie strony. Po pierwsze, ekolodzy, to w większości banda natchnionych, których działalność polega na wyłudzaniu kasy od różnych instytucji,lub odszkodowań albo intratnych ugód od firm, które na to stać.
Po drugie reportaż był tendencyjny i jednostronny, a już znalezienie byłego myśliwego, równie natchnionego, który robił za Szawła przemienionego na św. Pawła i jego tendencyjną wypowiedzią zakończyć reportaż, to już szczyt manipulacji.
Po trzecie. Myślistwo jest po to, aby jednak regulować pogłowie dzikiej zwierzyny, która niszczy uprawy leśne i rolne, a liczba odstrzałów uzależniona jest od liczby populacji. Jednak co ma wspólnego ze szlachetną rywalizacją dawnego typu (jak w opowiadaniach np. Janusza Meissnera), przywiezienie "myśliwego" pod samą ambonę, w której siedzi pije wódę, patrzy przez lornetkę z noktowizorem, i z bronią z laserowym celownikiem czeka na znęconą zwierzynę?

Viwaldi68
04-11-2010, 23:12
Tendencyjny reportaż. A ten Pan były myśliwy to co robił przez te kilkanaście lat ?
ps. Piskal mnie uprzedził.

Sylwek74
05-11-2010, 01:37
Myśliwym powinni robić testy psychologiczne bo jak taki złapie za dubeltówke to go zaczynają emocje ponosić i paluch na spuście robi nerwowe ruchy. A poza tym nie każdy w borze z dubeltówką to myśliwy i rzadko kiedy trzeźwy i bez kitu wiem co piszę. Dziękuje skończyłem.

Browar
05-11-2010, 08:55
Po pierwsze, ekolodzy, to w większości banda natchnionych, których działalność polega na wyłudzaniu kasy od różnych instytucji,lub odszkodowań albo intratnych ugód od firm, które na to stać.
...
Po trzecie. Myślistwo jest po to, aby jednak regulować pogłowie dzikiej zwierzyny, która niszczy uprawy leśne i rolne, a liczba odstrzałów uzależniona jest od liczby populacji.

Strasznie generalizujesz,ekolodzy to się zajmują badaniem zależności w przyrodzie a nie wyłudzaniem kasy.Ci wyłudzający zazwyczaj pojęcia nie mają o ekologii,albo dość przeciętne.

Ad3. Po to jest myślistwo,ale mu nie wychodzi.Kontrola nad populacją dzika i lisa została utracona,myśliwi nie wywiązują się z obowiązków.Kontrola nad populacją jelenia została wypaczona,zostały strzelone najwartościowsze,dorodne byki,na trofeum.Ostały się młodziaki oraz byki co najwyżej przeciętne czyli selekcja jest negatywna.Patrząc na całokształt myślistwo powinno zostać zreformowane albo zlikwidowane.

krakowianin26
05-11-2010, 12:00
Kontrola nad populacją jelenia została wypaczona,zostały strzelone najwartościowsze,dorodne byki,na trofeumPodobnie było z łosiami, obcięli populacje do 1500 sztuk, zostały same osobniki o najgorszych genach, czytaj bez fajnego poroża(badylarze)

kamil.zeglarz
20-12-2010, 23:41
Psy rozszarpują dzika. "Film to dowód na profesjonalizm myśliwych"

Sebastian Furtak

2010-12-20, ostatnia aktualizacja 2010-12-20 20:24

Bardzo brutalny film z polowania umieścili na swoich stronach internetowych myśliwi z okolic Zielonej Góry. Widać na nim rozszarpywanego przez cztery psy młodego dzika. Mimo, że zwierzę bardzo cierpi myśliwi są z siebie wyjątkowo zadowoleni.

http://bi.gazeta.pl/im/2/8848/z8848402N,Mysliwy-zwleka-z-dobiciem-osaczonej-zwierzyny.jpg (http://www.tokfm.pl/Tokfm/51,103454,8846296.html?i=1)
http://www.tokfm.pl/i/37/lup2.gif (http://www.tokfm.pl/Tokfm/51,103454,8846296.html?i=1)
Fot. kadr z filmu Myśliwy zwleka z dobiciem osaczonej zwierzyny
http://bi.gazeta.pl/im/4/8848/z8848404N,Zadowoleni-uczestnicy-polowania.jpg (http://www.tokfm.pl/Tokfm/51,103454,8846296.html?i=2)
http://www.tokfm.pl/i/37/lup2.gif (http://www.tokfm.pl/Tokfm/51,103454,8846296.html?i=2)
Fot. kadr z filmu Zadowoleni uczestnicy polowania


ZOBACZ TAKŻE


Na film natrafili członkowie Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt "Animals" z Gdyni.

- Na koncie użytkownika, który dodał klip było wiele filmów o podobnej tematyce. Był tam między innymi film z okazji rocznicy utworzenia koła łowieckiego z okolic Zielonej Góry, w który wmontowano fragmenty z szarpiącymi dzika psami. Najwyraźniej myśliwi uznali, że jest się czym chwalić - mówi w rozmowie z TOK FM Ewa Rudzińska.

Animalsi napisali skargę do związku łowieckiego. Nie dostali odpowiedzi. Jedynym efektem interwencji było zniknięcie filmu z sieci. Reporter TOK FM rozmawiał z szefem OZŁ z Zielonej Góry, który stwierdził, po obejrzeniu film, że jest pod ogromnym wrażeniem profesjonalizmu osób biorących udział w polowaniu.

Poprosiliśmy o komentarz ludzi, którzy na co dzień zajmują się zwierzętami. Witold Ciechanowicz, leśniczy z Trójmiasta, mówi, że choć film jest wstrząsający to niestety pokazuje prawdę. - Tak wyglądają polowania - tak wygląda rzeczywistość. Niestety szczucie dzikich zwierząt psami jest oficjalnie dopuszczoną metoda łowiecką w Polsce - przyznaje.

Podobnie myśli Michał Targowski, dyrektor gdańskiego ZOO. - Dla mnie jako laika to paskudne, choć można się domyślać, że polowanie to nie jest niewinna zabawa.

Pytanie czy dzik powinien tak długo czekać na dobicie? Trudno się spodziewać by zachowanie myśliwych spod Zielonej Góry potępili koledzy z innych kół łowieckich. To niezwykle solidarna grupa, które wszelkie zastrzeżenia do tego osobliwego hobby odbiera jako zamach na "świętą tradycję". Zresztą twierdzą, że w ten sposób regulują populację dzikich zwierząt. Być może gdyby zimą ich nie dokarmiali natura sama potrafiłaby o to zadbać. Zresztą chyba nikt po obejrzeniu filmu nie ma wątpliwości, że śmierć zamęczonego dzika to dla myśliwych po prostu świetna zabawa.


Źródło: Tokfm.pl (http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,8846296,Mysliwi_umiescili_w_sieci_brutaln y_film_z_polowania.html)

klopsik
21-12-2010, 23:52
narzekacie i pieprzycie o niczym , bo nie macie odniesienia jak jest w innych krajach , po prostu nie jest zle jednak mogloby byc lepiej

laszlo
22-12-2010, 15:40
narzekacie i pieprzycie o niczym
jeden nie bał się podsumować forumowych dyskusji

Szczepan Ł.
27-12-2010, 19:13
Ad3. Po to jest myślistwo,ale mu nie wychodzi.Kontrola nad populacją dzika i lisa została utracona,myśliwi nie wywiązują się z obowiązków.Kontrola nad populacją jelenia została wypaczona,zostały strzelone najwartościowsze,dorodne byki,na trofeum.Ostały się młodziaki oraz byki co najwyżej przeciętne czyli selekcja jest negatywna.Patrząc na całokształt myślistwo powinno zostać zreformowane albo zlikwidowane.
1. Jak chcesz przywrócić kontrolę nad populacją np. lisów i dzików bez "użycia" myśliwych ? - przecież to ogromna ilość zwierząt (rocznie) do odstrzału.
2. Jeżeli chcesz zlikwidować myślistwo, to kto będzie strzelał do zwierząt powodujących szkody na polach ? - rolnicy ?, ekolodzy ?, leśnicy ?...
Mnie się wydaje, że 70-80% myśliwych nie nadaje się do tego hobby - ale "selekcja" kandydatów pozostawia wiele do życzenia - cały system jest chory, PZŁ (w obecnej formie) to taki sam przeżytek jak PZPN -ale zbyt wiele osób ma interes w tym, aby to nadal funkcjonowało w takiej formie.
Myśliwi, tak jak wojsko, są i będą potrzebni - ale błąd tkwi już w systemie "rekrutacji", szkoleń itp. - zresztą w obydwu instytucjach...
PS.
Pozdrawiam po dłuższej nieobecności na forum !!

Browar
27-12-2010, 19:56
1. Jak chcesz przywrócić kontrolę nad populacją np. lisów i dzików bez "użycia" myśliwych ? - przecież to ogromna ilość zwierząt (rocznie) do odstrzału.
2. Jeżeli chcesz zlikwidować myślistwo, to kto będzie strzelał do zwierząt powodujących szkody na polach ? - rolnicy ?, ekolodzy ?, leśnicy ?...
Mnie się wydaje, że 70-80% myśliwych nie nadaje się do tego hobby - ale "selekcja" kandydatów pozostawia wiele do życzenia - cały system jest chory, PZŁ (w obecnej formie) to taki sam przeżytek jak PZPN -ale zbyt wiele osób ma interes w tym, aby to nadal funkcjonowało w takiej formie.
Myśliwi, tak jak wojsko, są i będą potrzebni - ale błąd tkwi już w systemie "rekrutacji", szkoleń itp. - zresztą w obydwu instytucjach...
PS.
Pozdrawiam po dłuższej nieobecności na forum !!

Naturalnym kontrolerem populacji lisów była wścieklizna,w czasach sprzed masowych szczepień ilość lisów wahała się od 30-60 tysięcy,teraz jest 220tys i rośnie.Nie wiem,czy nie lepiej było zostawić w spokoju tą wściekliznę,są już nowoczesne,bezbolesne szczepionki,trzeba by skalkulować ponownie,nie upieram się.Widać wyraźnie że myśliwi sobie nie radzą z kontrolą populacji lisa,a dlaczego tak jest to osobny temat.Gdzieś czytałem że wtedy gdy powinno się strzelać lisa, akurat jest sezon na "coś tam" i myśliwi zajęci,a jak zabierają się za lisa to już jest "po ptokach" i musieliby wtedy strzelać z maszynówki dla osiągnięcia efektu regulacyjnego.Poza tym nabój kosztuje 8-11zł a skórka 6-7.Ale ważne jest to że lis się "urwał" i tyle.

Jeśli chodzi o szkody rolnicze,leśne to uważam że nie są one na tyle istotne,żeby państwo nie mogło bez szemrania zapłacić,poza tym część ryzyka powinni rolnicy/leśnicy wkalkulować w swój/nasz biznes.Ja zresztą nie neguję potrzeby regulacji,twierdzę tylko że skoro sobie myślistwo nie radzi trza je naprawić (najpierw), a jak się nie da to zlikwidować.W istniejącej formie nic nam po nim.

PS Witaj,dobrze że wpadłeś,z Tobą się elegancko kłóci ;)

Krysia
27-12-2010, 20:10
Populacja lisów już nie rośnie, czego dowodem jest rosnąca populacja zająca. Znowu można szaraczka zobaczyć na wolności.
Lisy poza myśliwymi bardzo ładnie parch wykańcza obecnie (czytaj świeżb).
Edit:
nie ma czegoś takiego jak bezbolesna i nowoczesna szczepionka Browcze. To, że nam wmawiają szczepcie się na wszystko to wcale nie oznacza, że są one dobre dla człowieka.

Browar
27-12-2010, 20:21
Populacja lisów już nie rośnie, czego dowodem jest rosnąca populacja zająca. Znowu można szaraczka zobaczyć na wolności.
Lisy poza myśliwymi bardzo ładnie parch wykańcza obecnie (czytaj świeżb).
Edit:
nie ma czegoś takiego jak bezbolesna i nowoczesna szczepionka Browcze. To, że nam wmawiają szczepcie się na wszystko to wcale nie oznacza, że są one dobre dla człowieka.

Bezbolesna w porównaniu do "serii bolesnych zastrzyków",zdaje się w brzuch to było,brrr

mavo
27-12-2010, 20:26
Poluje 30 lat.Od zawsze słyszę glosy jakie to be. Najczęściej z ust ludzi którzy pewnie nigdy nie byli w polu. Którzy nigdy nie taskali na plecach worka pełnego karmy przez zaspy w śniegu i tęgim mrozie.Pewnie nawet nie wiedza co to wnyk.Nigdy nie próbowali uwolnić jeszcze żywej sarny z owego wnyka.Nie spędzili kilku nocy na probie ochrony przed dzikami upraw okolicznych rolników. ( najczęściej nieudanej)
Swiete slowa Szczepanie.W PZł dzieje sie zle.Jak to zmienic ? Nie wiem.Ukladziki sa mocne.:-D. A i materiał na nowych kolegów taki jakiś inny.:mrgreen:
A poza wszystkim strzał adrenaliny jaki sie dostaje po strzale do wyrywającego spod nóg bażanta jest tak silny ( nie chcę napisać, że przyjemny) że nigdy z niego nie zrezygnuję. Przecież jesteśmy drapieżnikami.
Browarze. Zapraszam na polowanie mieszkamy chyba blisko siebie.

P.S Nikt nikogo nie zmusza do zabijania zwierząt. Pomagać im powinni wszyscy.

Krysia
27-12-2010, 20:27
Noooo, ale już bolesna dla organizmu jak diabli, a skutki odczuwalne będą po wielu, wielu latach, albo i nigdy się nie dowiemy prawdy-jak wpływają te wszystkie adjuwanty na nasz organizm.
Więc ja jednak jestem za szczepieniem lisów, jeśli tylko to pozwala unikać masowych szczepień ludzi.
Choć szacuje się, że już niedługo ta szczepionka przestanie być skuteczna i tak.

Edit:
Mavo pięknie, ale...co powiesz o swoich "kolegach" po fachu, którzy wykładają jedzenie pod amboną i czekają na to, aż zwierzęta przyjdą do stołówki?
Oni też tachają na plecach całe worki z jedzeniem dla nich!
I niestety nie jest to rzadki obrazek;(((((

Browar
27-12-2010, 20:53
Noooo, ale już bolesna dla organizmu jak diabli, a skutki odczuwalne będą po wielu, wielu latach, albo i nigdy się nie dowiemy prawdy-jak wpływają te wszystkie adjuwanty na nasz organizm.
Więc ja jednak jestem za szczepieniem lisów, jeśli tylko to pozwala unikać masowych szczepień ludzi.


A co powiesz na bąblowicę? Zdaje się że jej inkubacja to min 10 lat,więc zaraz przyjdzie czas na wysyp (spowodowany jej rozpowszechnieniem przez lisy).Chyba wolałbym szczepienie w przypadku pogryzienia niż bąblowicę...

mavo
27-12-2010, 20:55
Krysiu.Bydlaki sa wszedzie.Chociaz ide sie obawiac ze mylisz podsyp, karmnik, pasnik z neciskiem.To jest takie wlasnie miejsce gdzie wyklada sie jakas karme w celu zwabienia najczesciej lisa.

Browar
27-12-2010, 21:04
Browarze. Zapraszam na polowanie mieszkamy chyba blisko siebie.

Dzięki za zaproszenie,ale ja mieszkam w Krakowie ;)

PS. Karmę taskałem,na polowaniu byłem(jako gość,nie strzelałem),ostanie wnyki usuwałem w wakacje w Puszczy Augustowskiej,wcześniej wielokrotnie w Beskidach i Bieszczadzie - nawet niedźwiedziówę,z wnyków uwalniałem...kumpla wiszącego w pętli, a próbę ochrony (udaną) pola ziemniaków przed dzikami z siekierą też mam zaliczoną - kilkukrotnie.Tak to piszę coby Ci przetrącić oręż dyskusyjny ;)

klopsik
27-12-2010, 21:08
1. Jak chcesz przywrócić kontrolę nad populacją np. lisów i dzików bez "użycia" myśliwych ? - przecież to ogromna ilość zwierząt (rocznie) do odstrzału.

"prosto - skonczyc z monoplem czyli dac wolny odstrzal, gwarantuje ze w ciagu 2 lat bedzie spokoj na polach rolnikow :)"

2. Jeżeli chcesz zlikwidować myślistwo, to kto będzie strzelał do zwierząt powodujących szkody na polach ? - rolnicy ?, ekolodzy ?, leśnicy ?... kt

kazdy na czyjm polu jest zwierze


Mnie się wydaje, że 70-80% myśliwych nie nadaje się do tego hobby - ale "selekcja" kandydatów pozostawia wiele do życzenia - cały system jest chory, PZŁ (w obecnej formie) to taki sam przeżytek jak PZPN -ale zbyt wiele osób ma interes w tym, aby to nadal funkcjonowało w takiej formie.
Myśliwi, tak jak wojsko, są i będą potrzebni - ale błąd tkwi już w systemie "rekrutacji", szkoleń itp. - zresztą w obydwu instytucjach...
PS.
Pozdrawiam po dłuższej nieobecności na forum !!

jak dla mnie obecne myslistwo jest zalegalizowanym klusownictwem i niczym wiecej etyka mysliwska jest czczym marzeniem i wspomieniem przedwojennych czasow , kiedy chamstwo w chaupach siedzialo robiac wnyki a panowie polowali, teraz gro w kolach lowiecki to milicja , ub, wojsko, prokuratora i inne pokrewne zawody ...........najgorsi sa kolesie z niskim poczuciem wlasnego ego , wali i nie patrzy w ,byleby zdechlo , solidnie przepraszam jezeli kogo obrazilem z dzielnych mysliwych dbajacyh o to by pasniki zawsze staly blisko drogi i koniecznie w poblizu ambon,

Krysia
27-12-2010, 21:11
Krysiu.Bydlaki sa wszedzie.Chociaz ide sie obawiac ze mylisz podsyp, karmnik, pasnik z neciskiem.To jest takie wlasnie miejsce gdzie wyklada sie jakas karme w celu zwabienia najczesciej lisa.
No raczej nie, bo lis nie je siana...
;((((
Strasznie nas to zawsze bulwersuje jak podczas rajdu na takie coś się natykamy.

Browar: odnośnie bąblowicy-wystarczy troszeczkę higieny i Ci już nie zagrozi;-) to naprawdę nie jest trudne;-))
A wściekły nietoperz jak Cię zaatakuje (albo wejdzie do łóżka-tak tak, mam taki protokół, co prawda wsadziłam do teczki na poprawę humoru, ale autentyk) to nie bardzo nawet masz czas zareagować.

Browar
27-12-2010, 21:20
Browar: odnośnie bąblowicy-wystarczy troszeczkę higieny i Ci już nie zagrozi;-) to naprawdę nie jest trudne;-))


To jest bardzo trudne,mam znaczy się nie jeść borówek czy poziomek z krzaczków prosto? Zdrada

mavo
27-12-2010, 21:28
Klopsiku.Nie generalizuj.Sa tez pasniki daleko od drogi.A co prokurator czy oficer CBA gorszy od mojego kolegi z kola lowieckiego proboszcza sasiedniej parafii :)
Browarze.Toz dla tego Cie zapraszm ze mieszkamy bardzo blisko.

klopsik
27-12-2010, 21:34
uproszcze wiec myslenie praca ksztaltuje czesciowo myslenie..., a ile spotkales pasnikow z dala od miesjsc z ktorych sie strzela ? ja narazie za swojego zycia 8 szt kazdy licze i fotografuje dla potomnosci, ale kazdy z nich byl w poblizu drogi zeby nie nosic :mrgreen:

mavo
27-12-2010, 21:46
Przyznaje ze jestesmy coraz wygodniejsi.Pewnie ze jak sie da to podjade jak najblizej. Ale ja jade co pare dni z karma.Czyz to nie jest radosne jak po pewnym czasie nawet bazanty na moj widok nie specjalnie szybko odlatuja.
Klopsiku.Przez te trzydziesci lat mojej przygody z lowiectwem nie spotkalem w polu z karma dla dzikiej zwierzyny nie mysliwego.O czyms to swiadczy.Prawda?Gadac to kazdy potrafi.

klopsik
27-12-2010, 21:52
strzelac do zwierza podczas jedzenia takze kazdy potrafi

mavo
27-12-2010, 22:07
Widziales czy slyszales?

Krysia
27-12-2010, 23:26
No ja nie widziałam, ale po coś chyba stoi nowiuteńka ambona przy paśniku?
Nie wierzę, że postawili ją fotoamatorzy w celu robienia nocą zdjęć...
To powinno być zabronione, a nie powszechnie spotykane.
Myślałam, że może tylko tu u mnie na północy, ale jak widać nie tylko;-((((

Szczepan Ł.
28-12-2010, 00:11
Naturalnym kontrolerem populacji lisów była wścieklizna,w czasach sprzed masowych szczepień ilość lisów wahała się od 30-60 tysięcy,teraz jest 220tys i rośnie.Nie wiem,czy nie lepiej było zostawić w spokoju tą wściekliznę,są już nowoczesne,bezbolesne szczepionki,trzeba by skalkulować ponownie,nie upieram się.Widać wyraźnie że myśliwi sobie nie radzą z kontrolą populacji lisa,a dlaczego tak jest to osobny temat.Gdzieś czytałem że wtedy gdy powinno się strzelać lisa, akurat jest sezon na "coś tam" i myśliwi zajęci,a jak zabierają się za lisa to już jest "po ptokach" i musieliby wtedy strzelać z maszynówki dla osiągnięcia efektu regulacyjnego.Poza tym nabój kosztuje 8-11zł a skórka 6-7.Ale ważne jest to że lis się "urwał" i tyle.
Pozwól, że pozostanę jednak zwolennikiem "szczepień" lisów - przyjęcia serii zastrzyków, albo zachorowania na wściekliznę, nie życzył bym nawet temu, który z workiem na plecach pędzi przez knieje do ambony postawionej tuż obok paśnika...


Jeśli chodzi o szkody rolnicze,leśne to uważam że nie są one na tyle istotne,żeby państwo nie mogło bez szemrania zapłacić,poza tym część ryzyka powinni rolnicy/leśnicy wkalkulować w swój/nasz biznes.Ja zresztą nie neguję potrzeby regulacji,twierdzę tylko że skoro sobie myślistwo nie radzi trza je naprawić (najpierw), a jak się nie da to zlikwidować.W istniejącej formie nic nam po nim.
Po pierwsze - to państwo (a więc my wszyscy) ma większe problemy, niż szkody wyrządzone przez dziką zwierzynę - idioci w rządzie są większym problemem.
Łatwiej zwymyślać myśliwych, niż np. ekipę, na którą się zagłosowało w wyborach ;) - to rząd generuje debilne ustawy, głupawe i nieprzejrzyste prawo itp. - akurat to nie jest wina myśliwych, tylko naszego oświeconego inaczej elektoratu.
Po drugie - to chyba sobie nie zdajesz sprawy, jakie straty w rolnictwie mogła by spowodować nie "odstrzeliwana" przez powiedzmy 2 lata zwierzyna !!
Po trzecie - rolnicy i leśnicy, owszem mogli by wkalkulować swoje straty w koszty produktów, ale Ty musiał byś je również wkalkulować idąc do sklepu po jedzonko - odpowiada Ci chlebuś w cenie powiedzmy 10 zł za bochenek ?


PS Witaj,dobrze że wpadłeś,z Tobą się elegancko kłóci ;)
Mnie również miło, planuję kulturalną dyskusję/kłótnię ;)

Poluje 30 lat.Od zawsze słyszę glosy jakie to be. Najczęściej z ust ludzi którzy pewnie nigdy nie byli w polu. Którzy nigdy nie taskali na plecach worka pełnego karmy przez zaspy w śniegu i tęgim mrozie.Pewnie nawet nie wiedza co to wnyk.Nigdy nie próbowali uwolnić jeszcze żywej sarny z owego wnyka.Nie spędzili kilku nocy na probie ochrony przed dzikami upraw okolicznych rolników. ( najczęściej nieudanej)
Nie wzruszyłeś mnie tym workiem na plecach tachanym przez zaspy i na mrozie - uważam, że dokarmianie zwierzyny to totalna głupota.
Przez setki tysięcy lat, zwierzęta radziły sobie bez dokarmiania - widocznie wtedy zwierzyna nie wiedziała, że to myśliwi wiedzą najlepiej, co powinna jeść w zimie. A zimy były (zwykle) dużo cięższe...
Sens ma jedynie zimowe dokarmianie bażantów - dlatego, że ten obcy gatunek, zwyczajnie sobie w naszych warunkach klimatycznych nie radzi.
Bajki o pożyteczności dokarmiania dzikiej zwierzyny, proszę zachować dla przedszkolaków, oraz osób o PRL-owsko-PGR-owskiej mentalności - mam znajomych myśliwych, ale zarówno ich, jak i moja inteligencja nie mogła by takich dyrdymałów przetrawić.


Swiete slowa Szczepanie.W PZł dzieje sie zle.Jak to zmienic ? Nie wiem.Ukladziki sa mocne.:grin:. A i materiał na nowych kolegów taki jakiś inny.:mrgreen:
A poza wszystkim strzał adrenaliny jaki sie dostaje po strzale do wyrywającego spod nóg bażanta jest tak silny ( nie chcę napisać, że przyjemny) że nigdy z niego nie zrezygnuję. Przecież jesteśmy drapieżnikami.
Nie tylko PZŁ, ale i np. PZW jest "chory", ale np. wędką raczej ciężko kogoś zabić, a złowioną rybę zawsze można wypuścić.
Jem mięso, więc (pośrednio) zabijam zwierzęta - ale robi to za mnie rzeźnik - to tego obecnie sprowadza się myślistwo - do odwalania "brudnej" roboty, bo nie każdy potrafi zabić sarenkę, za to, że obgryzła drzewko, albo zniszczyła komuś uprawę.
Takie myślistwo akceptuję, a nawet popieram - ale nie trawię chamstwa, "mięsiarstwa" i głupoty.
Pozdrawiam

trzykropkiinicwiecej
28-12-2010, 10:32
Przez te trzydziesci lat mojej przygody z lowiectwem nie spotkalem w polu z karma dla dzikiej zwierzyny nie mysliwego.O czyms to swiadczy.Prawda?Gadac to kazdy potrafi.
...oj tam oj tam... nawet dzieci w przedszkolu sypią ziarno do karmnika..
a zwierz w lesie od milionów lat sam sobie radzi... po co karmić? Widziałeś kiedyś dietetyka ze strzelbą wymierzoną w CIebie po obiedzie?

klopsik
28-12-2010, 11:42
mavo, wybierz lesnictwo w okregu rpdl krosno to ci zorganizuje lokalna wycieczke pod tytulem "paś i strzel"

mavo
28-12-2010, 21:01
Klopsiku.Slepy nie jestem.WYstepuje tutaj troche w roli adwokata diabla.Ja osobiscie mialem kupe szczescia ze zaczynalem polowac z ludzmi dla ktorych etyka nie byla pustym slowem.Dla ktorych polowanie bylo czyms wiecej niz tylko pozyskanie za wszelka cene.Mialem szczescie poznac wspanialych ludzi.Prawdziwych mysliwych.Oni odchodza.A kto przychodzi?. W wiekszosci ludzie ktorzy nigdy nie powinni byc czlonkami PZL.Dzisiaj w zasadzie kazdy chetny musi zostac przyjety do kola lowieckiego ( staz kandydacki).Kola przyjmuja bo zatym ida pieniadze (wpisowe).Slyszalem o 20 30 tysiacach zl.Ciezko mi uwiezyc w takie polaczenie pasji lowieckiej z zasobnoscia portfela.Znam koła, w których tego typu ludzie przejmuja władze i robia co chca(autopsja). Jak z tym walczyc? Wladze okregowe PZL chca miec swiety spokoj. Toz to dobre synekury. Najczesciej w ogole nie reaguja na zglaszane problemy.
Szczepanie zgadzam sie z Toba odnosnie bezsensu dokarmiania ale sa grafiki i kontrole :razz:. Mus.
Krysiu, czy lisy naprawdę nie jedza siana?:razz:
Ale mimo wszystko lowiectwo to piekna sprawa.
Kocham to.
Nie wrzucajcie nas wszystkich do jednego gara.
Nie jestem miesiarzem.
Darz Bor

7311
30-12-2010, 16:20
Nie cofniecie kijem Wisły drodzy Wegetarianie!

buba
30-12-2010, 17:44
...oj tam oj tam... nawet dzieci w przedszkolu sypią ziarno do karmnika..
a zwierz w lesie od milionów lat sam sobie radzi... po co karmić?



mysmy z pania w podstawowce przynajmniej raz na miesiac chodzili pomagac lesniczemu dawac karme do pasnikow... byly tez cale akcje zbierania zoledzi dla dzikow- nawet lesniczy nam za to placil- chyba 1 zl za kg zoledzi, a ktory dzieciak najwiecej nazbieral to potem mogl isc z lesniczym rozsypywac to ziarno w odpowiednich miejscach.. Bardzo byly promowane w szkole takie akcje...a dla dzieciakow fajna zabawa

mam mieszane uczucia odnosnie dokarmiania zwierzat... ptaszki zima zawsze karmie, moze by sobie daly rade ale zawsze mi ich zal...

klopsik
30-12-2010, 17:56
Nie cofniecie kijem Wisły drodzy Wegetarianie!

a po co , skoro zrobia to smoki

czternastak
02-01-2011, 18:29
Te myśliwy gdzie profesjonalizm, znajomość łowiska i zwierzyny gdzie pasja, etyka..... zgineła razem z pradziadami nie?Na łowieckich filmach dvd można sobie pooglądać tych ludzi tych za których czasem trzeba strzelać, dostrzeliwać tego na filmie oczywiście już nie ma. Nie ma auta zatrzymującego się na stokówce po tym jak przebiegła ją łańka z cielakiem z którego wybiega facet z wypiekami na twarzy krzycząc chociaż k.... cielaka...Nie ma myśliwego strzelającego do byka w locie po tym jak ten przeskakiwał stokówkę.... wyliczać dalej?... i nie pytajcie czy widziałem na własne oczy bo karmiska pod ambonami to akurat tutaj normalka a w rykowiskowo dewizowe święto mały czarny śmigłowiec lata i lata nad tym lasem weżcie se automaty będzie szybciej i łatwiej.

Markela
07-01-2011, 15:23
W sezonie gdy myśliwi mogą polować nie czuję sie zbyt dobrze przemierzając las (wszczególności gdy zapadnie zmrok)

7311
21-01-2011, 22:06
Makrela boisz się podrywu?

Derty
26-01-2011, 21:37
Wychodzi na to,że Dyrektorem Zespołu Parków Krajobrazowych w Przemyślu jest myśliwy...
Ale fajnie:).
Prawo nie zakazuje myśliwym piastować tej funkcji:) Mój były już szef też jest myśliwym. I też zarządza zespołem parków. Jakoś te jego parki nie należą do najgorszych w kraju:) Dyrektorzy niektóych PN-ów też są myśliwymi. Lepiej - tak jest w wielu krajach. Wykonywanie ustawy o ochronie przyrody nie stoi w sprzeczności z udziałem w polowaniach. Przecież ustawa OP nie zakazuje polowania...
Takie tam,
Derty

Markela
27-01-2011, 12:06
makrela boisz się podrywu?

tak boję się szczególnie tej dwururki

7311
27-01-2011, 22:45
Derty;
dobrze chłopie prawisz, nie dorabiasz teorii do swoich poglądów jak większość ekologów z "Marszałkowskiej"DB

diabel-1410
03-02-2011, 11:01
Nie o bieszczadzkich polowaniach ale z kujawsko-pomorskiego.Kwaterowałem w gospodarstwie agroturystycznym w okolicach Chełmży.Do mojego gospodarza przyjechali myśliwi z zagranicy żeby coś ustrzelić.Przez koło łowieckie wynajeli przewodnika i zaczeli polowanie.Efekt-w ciagu tygodnia odstrzelili ok 30 sztuk zwierzyny płowej,z tych zwierząt chyba żadne nie miało powyżej dwóch-góra trzech lat.Wnioskuję to stąd że trofea miały max po jednym odroście poroża,a czaszki w większości niewiele były wieksze od mojej pięsci.Nie znam sie co prawda na wielkości zwierząt.W moim odczuciu jednak to nie było polowanie tylko rzeż.

Samotny Włóczykij
20-05-2011, 22:01
Podobnie było z łosiami, obcięli populacje do 1500 sztuk, zostały same osobniki o najgorszych genach, czytaj bez fajnego poroża(badylarze)
Tyle, że to stało się bardzo dawno temu - bodajże w XIX w., kiedy hodowla myśliwska dopiero raczkowała. Przypominam, że ponowne wprowadzenie łosia na większość terenu Polski to właśnie zasługa myśliwych.

Samotny Włóczykij
20-05-2011, 22:34
Myśliwy = morderca. Koniec. Kropka!

Zakładając, że myśliwy, to ten co zabija choć nie musi, a więc robi to dla przyjemności - zgadzam się w 100%.
Ależ musi. Nie rozumiem, dlaczego "przymus" redukujesz do biologicznego utrzymania się przy życiu. Zresztą nawet jaskiniowcy nie musieli polować - mogli się żywić samymi roślinkami, względnie przenieść się w okolicę, gdzie było to możliwe.
Prawdziwy myśliwy nie poluje dla żadnej "przyjemności" - a w każdym razie nie bardziej, niż ten, który bez polowania by nie wyżył. Łowiectwo elitarne było jak świat światem zawsze szkołą wojskową. Dlatego bezkrwawe łowy nigdy nie zastąpią polowania.
Ponadto pamiętajmy, że gdyby zakazać polowania elitarnego, to po prostu znikłaby grupa, której zależy na utrzymywaniu wysokich stanów zwierzyny - a wraz z nią znikłaby i sama zwierzyna, bo leśnicy i producenci rolni nie będą tolerowali szkód, wyrządzanych przez zwierzęta.

Inna zupełnie sprawa, że dziś łowiectwo elitarne zwyrodniało - ale mamy takie łowiectwo, jakie mamy elity. Towarzyszy z b. PZPR i biznesmenów z najdroższymi strzelbami - łowców trofeów, którzy traktują polowanie jak pójście do hipermarketu, i którym nawet przez myśl nie przejdzie, że jak oni mają tyle kasy, to mogliby nie przyjść do domu bez taaakiego trofeum. Stąd te ambony przy paśnikach i lizawkach. Niedawno czytałem, jak to pewien "myśliwy" oskarżył firmę, organizującą safari, bo nie udało mu się upolować na nim słonia czy bawołu. Po prostu śmiech pusty mnie ogarnął. Jemu pomyliła się cena polowania z ceną trofeum. Myślał, że ma gwarancję nie tylko trafienia na zwierzynę, ale jeszcze niespudłowania...
Ma się rozumieć, że tacy ludzie nie mają nawet pojęcia, że łowiectwo to przysposobienie wojskowe. Ale takie to mamy czasy. Dawniej turystyka górska też była dla prawdziwych elit - dziś dla każdego, kto jest gotów odpowiednio zapłacić. I żeby zapłacił, konieczne jest odpowiednie obniżenie poziomu.

Ja należę do innego pokolenia, które fascynowało się właśnie łowiectwem jako zaprawą wojskową, kiedy ludzi, którzy wybierali twarde życie - np. w Bieszczadach - autentycznie szanowano i kiedy techniki przetrwania to było coś więcej, niż pomysł na imprezy integracyjne (inna sprawa, że wtedy też łowiectwo znajdowało się w gestii towarzyszy szmaciaków, a jego prawdziwi miłośnicy mogli raczej tylko bawić się w polowanie).

Na zwierzęta też wtedy patrzono inaczej - wtedy ludzie wierzyli, że możliwe jest tworzenie więzi międzyludzkiej i nie potrzebowali surogatów w postaci więzi ze zwierzętami - co jest głównym powodem ataków na myślistwo jako takie. Nie oszukujmy się - w społeczeństwie opartym na zasadzie "człowiek człowiekowi wilkiem" ludzie poszukują kogoś przyjaznego - a ponieważ to nie może być człowiek, który z zasady jest wrogiem, więc może to być tylko zwierzę. I potem oburzamy się, że zwierzę, które dla nas jest członkiem rodziny i jedynym prawdziwym przyjacielem, ktoś inny traktuje po prostu jako zdobycz.

Innym słowem - proponuję oddzielić krytykę myśliwych od krytyki łowiectwa elitarnego jako takiego.

falcon
23-05-2011, 09:35
Tyle, że to stało się bardzo dawno temu - bodajże w XIX w., kiedy hodowla myśliwska dopiero raczkowała. Przypominam, że ponowne wprowadzenie łosia na większość terenu Polski to właśnie zasługa myśliwych.

Z tego co ja wiem wyrok na łosie padł w latach 70 (moze 80) XX wieku. Ile można raczkować? Zresztą wiekszość mysliwych tak sie zna na przyrodzie że same jastrzebie widzi w lasach i na polach.
Wg mnie każdy mysliwy powinien zaliczyć kurs ekologii na poziomie akademickim.

Samotny Włóczykij
25-05-2011, 18:24
Z tego co ja wiem wyrok na łosie padł w latach 70 (moze 80) XX wieku. Ile można raczkować? Zresztą wiekszość mysliwych tak sie zna na przyrodzie że same jastrzebie widzi w lasach i na polach.
Wg mnie każdy mysliwy powinien zaliczyć kurs ekologii na poziomie akademickim.
Obecne moratorium zostało wprowadzone wskutek spadku liczebności łosia po nadmiernej redukcji, narzuconej przez ministra ochrony środowiska Zygmunta Hortmanowicza z rządu Suchockiej w l. 90-tych, przeprowadzona wbrew zasadom gospodarki łowieckiej. Ma się rozumieć, że wegetarianie obwiniają za redukcje myśliwych, a oni muszą często po prostu wykonywać, co im każą. No, ale to nie w ministrze wegetarianie widzą swojego wroga... Proponuję poczytać dyskusję na forum Dziennika Łowieckiego:
http://dziennik.lowiecki.pl/forum.php?f=11&t=356967&numer=1941

O wielu dzisiejszych "myśliwych" to już pisałem, i wcale się nie dziwię, że każdy drapieżnik to dla nich jastrząb. Tam zbyt dużo jest snobów, którzy widzą w myślistwie tylko elitarną rozrywkę. Jeśli niektórzy z nich nie odróżniają opłaty za polowanie od kupna trofeum... No, i kurs wiedzy o przyrodzie nie zaszkodzi na pewno nikomu.
Ale, jak już pisałem - trzeba odróżniać patologie w łowiectwie, od samego łowiectwa. Bo inaczej zachowujemy się jak ci, którzy po ujawnieniu afery w łódzkim pogotowiu witali karetki wyzwiskami. Wegetarianie rozsiewają o myśliwych rozmaite plotki, na ogół nie rozumiejąc w ogóle zasad socjologicznych i prawnych, którymi rządzi się polskie łowiectwo, robią z nich jakichś wrogów zwierzyny.

Cytat o genezie wegetarianizmu w Polsce jako zjawiska masowego...

Z chwilą, kiedy zrozumieliśmy, że więź międzyludzka to utopia i komunizm, a będąca ostatnią nadzieją na jej zachowanie turystyka to tylko łatwa przyjemność i zarobek, zaczęliśmy się oddalać od siebie. Nie uciekaliśmy już od „cywilizacji” – uciekaliśmy od siebie nawzajem. Ideałem nie było już życie w wolnej, pozbawionej materialistycznych patologii społeczności włóczęgów. Ideałem stał się domek letniskowy, ogrodzony od świata zewnętrznego płotem, nieprzeszkadzający w jak najbardziej luksusowej konsumpcji oraz umożliwiający dawanie dostępu na swój teren tylko wybranym przez siebie osobom – i to wyłącznie dopóki, dopóty się ich pobyt tam akceptowało.
Choć izolowaliśmy się od siebie nawzajem coraz bardziej, nasze potrzeby emocjonalne jednak nie znikły. Nie każdy przecież potrafi się zmienić w bezmyślną maszynę do zarabiania pieniędzy na nowy samochód dla szefa. Więź z innymi ludźmi zaczęła zastępować nam więź ze zwierzętami – ich przecież nie dotyczyły ani reguły „wolnorynkowe”, ani „wyzwolenie ” z wartości moralnych. Im bezwzględniej podstawialiśmy sobie nogi w „wyścigu szczurów”, im bardziej przedmiotowo traktowaliśmy innych w imię „wolności”, raniąc się nawzajem - tym mocniej przekonywaliśmy się, że ludzie są źli i nic na to nie można poradzić. Można tylko się od nich odsuwać. No, bo co mieliśmy zrobić? To była przecież jedyna realna, dobra i nieutopijna rzeczywistość. A alternatywą był powrót do komunizmu...
Świat ludzi stawał się koszmarem - jedynymi dostępnymi w stosunkach międzyludzkich pozafizjologicznymi emocjami stawały się: chciwość[1] (http://forum.bieszczady.info.pl/#_ftn1), pogarda i strach.
Tak więc zostawały tylko zwierzęta – chcieliśmy, czy nie. Chrześcijańska nauka moralna o świętości życia ludzkiego i jego wyższości nad życiem zwierzęcym zupełnie przestała pasować do naszego życia, a nawet wydawała się czymś okrutnym. Dlaczego życie istoty, która jest zła – i nie może być inna, bo byłaby to utopia i totalitaryzm - ma być święte i cenniejsze od życia istoty, która jest dobra? Dużo bardziej pasowały do nas: wegetarianizm i nauki o reinkarnacji. Z tej przyczyny nieustannie rosła w środowiskach dawnej wielkomiejskiej inteligencji rola sekt hinduistycznych i buddyjskich, a w przypadku ludzi bardziej zgorzkniałych – gnostyckich. Wszystkie one propaganda „demokratyczna” starała się włączyć w swój nurt walki o „prawa” oraz „wyzwolenia wszystkich ze wszystkiego”. Nawiązania gnostyckie np. są wyraźne, gdy się poszpera głębiej, w feminizmie.
W „nowoczesnej” rzeczywistości zapanowała bowiem antropofobia – nienawiść do ludzi. Konieczność akceptacji życia w anonimowym tłumie, połączona z koniecznością akceptacji panującego w nim radykalizującego się egoizmu jednostek, stawała się wszak psychicznie coraz bardziej nie do zniesienia. Stwarzało to podłoże dla wspieranego oczywiście przez „demokratów” przekonania, że „ludzi jest za dużo”. Była to normalna, ludzka reakcja człowieka zewsząd krzywdzonego – marzenie o tym, by natykać się na swoich krzywdzicieli możliwie rzadko. Ludzie są przecież źli, i inni być nie mogą, bo takie zachowania wymusza jedyny możliwy ustrój – „kapitalizm”. A skoro tak, to jedynym sposobem na zmniejszenie własnego cierpienia jest spowodowanie, by tych ludzi było mniej. Rozwiązania problemu proponowano rozmaite, od antykoncepcji po wojnę[2] (http://forum.bieszczady.info.pl/#_ftn2). W rzeczywistości liczba Europejczyków – w tym także Polaków - malała, co stwarzało wręcz zagrożenie dla gospodarki, a w wielu krajach spowodowało konieczność sprowadzania emigrantów. Nie da się więc poglądu o nadmiernej liczbie ludzi, z takim przekonaniem głoszonego przez wielu, wytłumaczyć inaczej, jak po prostu reakcją na patologiczne stosunki międzyludzkie.
Dążenie do nie tylko zmniejszenia liczby ludzi, ale – w zradykalizowanej wersji - wręcz likwidacji ludzkości, przejawiało się przede wszystkim w podsycanej wciąż przez „demokratów” nienawiści do dzieci. Dziecko to przecież nowe życie ludzkie, a więc coś akurat przeciwnego, niż to, co proponowali zwolennicy powyższego poglądu.
Jedynymi spośród ludzi, których nie tylko wolno było kochać, ale należało wprost uwielbiać – były „mniejszości”.
Dawniej trzymane w domach w dużych miastach zwierzęta stanowiły jakby zamiennik własnego gospodarstwa czy też fragment przyrody, podobnie, jak rośliny doniczkowe. Obecnie zastępują nam bliźnich: przyjaciół, dzieci... Widać to dobrze po tym, jakie zwierzęta hodowano dawniej, a jakie hoduje się dziś. Kiedyś panowała duża różnorodność; dużym powodzeniem cieszyły się zwierzęta akwariowe. Obecnie ilość sklepów zoologicznych spadła, natomiast ogromnie wzrosła ilość hodowanych najbardziej podobnych do człowieka większych ssaków, zwłaszcza psów. Psy są zwierzętami społecznymi i w największym stopniu są w stanie zastąpić drugiego człowieka[3] (http://forum.bieszczady.info.pl/#_ftn3). Moje obserwacje wskazują, że szczególnie wyraźnie występuje to zjawisko w tych miejscach, w których mieszkają ludzie „wykształceni i dynamiczni”.
Westmani [tj, inteligencja polska z czasów PRL] zachwycali się życiem traperów i stąd starali się dobrze poznać przyrodę. Sprzyjała temu zresztą też wszechstronność zainteresowań inteligencji. Niestety, po 1989 r. legenda traperska zanikła wraz z legendą Dzikiego Zachodu, równocześnie zanikły nawyki inteligenckie, zaś przyrodę zaczęto traktować wyłącznie jako dobro konsumpcyjne, służące sprawianiu sobie fizjologicznej przyjemności. Nic dziwnego, że znajomość przyrody spadła na łeb, na szyję, wobec czego powszechne stało się przenoszenie naszych stosunków z domowymi pieszczochami na stosunki panujące w naturze. Tworzyło to idylliczne wyobrażenia o tych stosunkach, jakby żywcem przeniesione z dobranocek dla dzieci.
Teoretycznie, mimo zaniku normalnych relacji międzyludzkich w dużych miastach, wciąż jeszcze istniały ich wzorce w małych miejscowościach, do których można było się odwołać. Ale przecież takie relacje były same w sobie zacofane i komunistyczne, więc należało je zwalczać, nie odwoływać się do nich i naśladować. Tym bardziej, że „demokratyczne” media odcięły nam powrót do źródeł, przedstawiając mieszkańców małych miejscowości jako nie tylko zacofańców i komunistów, ale i złych, niebezpiecznych dzikusów. Zupełnie nie pasowało to do naszych doświadczeń z wędrówek, ale uznaliśmy, że skoro nasi mądrzy i zasłużeni przywódcy uznają ten pogląd za słuszny, to widać muszą mieć rację i należy się z nimi zgodzić[4] (http://forum.bieszczady.info.pl/#_ftn4). Nawiasem mówiąc, w identyczny sposób niegdyś propaganda hitlerowska w Niemczech przedstawiała Polaków.

Zjawiska te są dziś tematem tabu. Mówi się tylko o ich skutkach, starannie uważając, by nie poruszyć tematu przyczyn i nie wyjaśnić samego mechanizmu – ponieważ byłaby to krytyka obecnego systemu, podważenie jego najważniejszych podstaw. Często też stawia się nieprawdziwe diagnozy, kierując próby wyjaśnienia problemu na mylne tropy. Tłumaczy się np. przywiązywanie nadmiernej wagi do życia zwierząt... niedojrzałością. Rzeczywiście, postawa taka jest charakterystyczna dla dzieci. Jednak pogląd ten nie tłumaczy choćby, dlaczego z tym nadmiernym przywiązywaniem wagi do życia zwierząt łączy się lekceważący stosunek do życia ludzkiego, niebędący przecież cechą dzieci. Nad tego rodzaju problemami przechodzi się jednak do porządku dziennego, podobnie jak i nad innymi współczesnymi przejawami braku logiki.

[1] (http://forum.bieszczady.info.pl/#_ftnref1) Chciwość uznawana była przez liberałów gospodarczych za myślenie zdroworozsądkowe, racjonalizm.

[2] (http://forum.bieszczady.info.pl/#_ftnref2) Tak, poglądy te wspierali ci sami „demokraci”, którzy tak ostro zwalczali „nacjonalizm” i katolicyzm – zarzucając im właśnie, że prowadzą do wojny, i którzy twierdzili, że to właśnie oni zapobiegli przelewowi krwi w 1989 r.

[3] (http://forum.bieszczady.info.pl/#_ftnref3) Przejawem tego jest również słownictwo – przygarnięcie zwierzęcia nazywa się wszak dziś „adopcją” – i to nawet w katolickich mediach!

[4] (http://forum.bieszczady.info.pl/#_ftnref4) Z czasem zresztą przyznaliśmy naszym nauczycielom całkowitą rację – mianowicie w momencie, w którym zaczęliśmy budować sobie domki letniskowe na najcenniejszych krajobrazowo terenach wiejskich, obnosząc się z pieniędzmi, izolując się od miejscowej ludności i traktując ją z pogardą. Ludność ta, zamiast zachowywać się tak, jak ”powinna”, czyli odczuwać wstyd i poczucie niższości z powodu mniejszej ilości pieniędzy oraz niższego poziomu konsumpcji, odpłacała się nam bowiem oczywiście pięknym za nadobne.


...oraz o patologiach wegetarianizmu i jak wyrządził on przyrodzie niedźwiedzią przysługę:

Po 1989 r. utożsamiono bowiem ochronę środowiska z „obroną praw zwierząt”. Znów trzeba wytłumaczyć, na czym polega różnica, bo dzisiejsi ludzie tego nie zrozumieją. Ochrona przyrody była ochroną przyrodniczego dziedzictwa narodowego, wynikającą z pobudek użytkowych, naukowych i patriotycznych. „Obrona praw zwierząt” wynikała natomiast z:
- - rozdzierającego liberalne społeczeństwo konfliktu między jednostkami ludzkimi, owej liberalnej wojny gospodarczej wszystkich ze wszystkimi,
- - konieczności znalezienia sobie bliskiej istoty w tym świecie wzajemnej wrogości, a następnie ochrony jej tak, jak się dawniej, w czasach, które miały być jakoby „komunistyczną utopią”, chroniło bliskich sobie ludzi,
- - przenoszenia swoich stosunków z tą istotą na inne zwierzęta.
Owo utożsamienie spowodowało kompromitację idei ochrony środowiska w oczach normalnych ludzi. Słusznie traktowali oni pomysły zrównywania w prawach ludzi i zwierząt jako patologię i dziwactwo. Okazało się, że na tym właśnie ma polegać ochrona przyrody – a więc jest ona głupia.
Wobec takich, jak wyżej wspomniane, źródeł, „obrona praw zwierząt” łączyła się z kampanią antropofobii i nieliczniem się z interesami ludzi – nic dziwnego, skoro mieli przecież być źli („dobry jestem tylko ja i zwierzęta”). Poskutkowało to więc również przeciwstawieniem idei ochrony przyrody interesom ludzi. Ochrona przyrody okazała się więc być nie tylko głupia, ale i szkodliwa. Wykorzystały to natychmiast środowiska liberalne gospodarczo, widzące w zasadach ochrony przyrody, tej prawdziwej, barierę dla nieograniczonej konsumpcji środowiska, mającej w myśl ich doktryny powodować „rozwój”, a więc reprezentować właśnie interesy ludzi. Tak więc interes człowieka został utożsamiony z interesem zasobnych w pieniądze chuliganów. Spowodowało to zepchnięcie owych trzeźwo myślących do ich obozu. Wiązało się to również z utożsamianiem, w myśl światopoglądu liberalnego, racjonalizmu i rozsądku z dążeniem do własnej egoistycznej korzyści.
Zwróćmy też uwagę, że program „obrony praw zwierząt” milczeniem pomijał kwestie ochrony roślin i środowiska jako takiego. Ważne było, żeby poszczególnym osobnikom miłych zwierzątek nie działa się krzywda. Nie trzeba, oczywiście, dodawać, że oparta na chorych emocjach i lansowana przez media „obrona praw zwierząt”, wypierała w tej sytuacji prawdziwą ochronę środowiska również wśród działaczy ochroniarskich, tzw. ekologów. To znaczy, coraz mniej w ich myśleniu i działaniach było z ochrony przyrody, a coraz więcej – z „obrony praw zwierząt”. Ochrona przyrody okazała się bowiem czymś nazbyt intelektualnym, jak na czasy, w których założono kierowanie się emocjami i ślepą wiarę rozpalającym je „autorytetom”, zaś bagaż kultury inteligenckiej uznano za komunistyczny śmietnik, którego należy się pozbyć. Kogo zresztą miało w czasach, gdy jawnie potępiano dobro wspólne, obchodzić jakieś dziedzictwo narodowe?

7311
11-07-2011, 23:43
Włóczykiju przerosło łekologów i nie dyskutują.

Samotny Włóczykij
12-07-2011, 11:12
Ja sądzę, że raczej się zastanawiają. Mam nadzieję, że wyciągną właściwe wnioski.

Stradovius
13-07-2011, 13:46
Gdy miałem 9 lat byłem zafascynowany łowiectwem, potem dorosłem.

Samotny Włóczykij
15-07-2011, 13:36
Dzisiaj ogólnie rezygnację z pasji, zainteresowań i w ogóle wszelkich wyższych dążeń tłumaczy się dorastaniem, bo uważa się, że dorosły człowiek powinien tylko jednym otworem pochłaniać, a drugim - wydalać. Ale nie wiem, czy jest się czym chwalić.

żubr
19-07-2011, 09:37
Ja sądzę, że raczej się zastanawiają. Mam nadzieję, że wyciągną właściwe wnioski.

Wklejasz jakieś radykalizmy oraz głupoty i oczekujesz do tego rzeczowej dyskusji. Trochę to sprzeczne ze sobą.
Co do mysliwych, to najchętniej podejmują duskusję argumentem: "nie jesteś, nie znasz się".

Samotny Włóczykij
04-08-2011, 16:11
"Mądrotę" Twojej wypowiedzi łatwo poznać po tym, że nazywasz coś co Ci się nie podoba, głupotą - bez żadnych argumentów. Robisz dokładnie to, co zarzucasz myśliwym.
To, co piszę, to nie żaden radykalizm. Co najwyżej można powiedzieć, że piszę o ludziach, którzy są lub byli bardzo radykalni. Ale nie twierdzę, że wszyscy tak uważają, tylko że taki był kierunek zmian myślenia. Gdyby nie to, że w pewnym momencie "wolność jednostki" w Polsce zaczęła się chwiać, zapewne doszłoby do jeszcze większych radykalizmów.

sweetfire
23-08-2011, 16:53
Najgorsze jest to, że myśliwi nie zabijają z konieczności tylko dla przyjemności. Lub dla samego faktu zabijania. I nikt mni tu tego nie nazwie hobby. Nie rozumiem takiego podejścia.

żubr
25-08-2011, 10:19
Ano głupotą to nazywam. Bo wklejanie jakiś radykalizmów w kontekście kontrargumentu jest właśnie głupotą. Tak samo będę mówił o tym, że głupota jest doczepianie ideologii wegetarianizmu do diety żywieniowej i jednocześnie chodzenie np. w skórzanych butach, czy tez używanie produktów testowanych czy zawierających w sobie elementy pochodzenia zwierzęcego. Chcesz rzeczowej dyskusji to nie przedstawiaj radykalnej formy "ekologii", wegetarianizmu czy też inszego eko- jako obrazu przeciwników łowiectwa a raczej przeciwników tej formy w jakiej ono współcześnie występuje.
Takie małe pytanie. Uważasz, że strzelenie jelenia na początku sierpnia, obcięcie głowy tuż za "medalionem", opalenie włosów, przeciągnięcie stalowej liny pod kręgosłupem i przymocowanie jej do kępy krzewów by drapieżnik nie odciągnął jest etyczne? Pomijam oczywiście termin odstrzału i to że całość zlokalizowana była ok. 20m od naziemnej ambony.

żubr
25-08-2011, 13:37
Tak dla tych co twierdzą, że można pomylić dzika z żubrem:

http://www.zubry.home.pl/zubry/foto/sty2011/0008DSCN2637.JPG

Samotny Włóczykij
26-08-2011, 13:58
Ano głupotą to nazywam. Bo wklejanie jakiś radykalizmów w kontekście kontrargumentu jest właśnie głupotą. Tak samo będę mówił o tym, że głupota jest doczepianie ideologii wegetarianizmu do diety żywieniowej i jednocześnie chodzenie np. w skórzanych butach, czy tez używanie produktów testowanych czy zawierających w sobie elementy pochodzenia zwierzęcego. Chcesz rzeczowej dyskusji to nie przedstawiaj radykalnej formy "ekologii", wegetarianizmu czy też inszego eko- jako obrazu przeciwników łowiectwa a raczej przeciwników tej formy w jakiej ono współcześnie występuje.
To raczej Ty masz kłopoty z odróżnieniem bycia przeciwnikiem obecnej formy łowiectwa od bycia przeciwnikiem łowiectwa w ogóle. Ja zresztą również jestem przeciwnikiem obecnej formy łowiectwa, bo drażni mnie to, że dominuje tam postkomuna i nowobogaccy ze wszystkimi tego konsekwencjami. Więc raczej trudno, żebym miał tej formy łowiectwa bronić.
Bycie przeciwnikiem łowiectwa jako takiego ma swoje źródło w ideologii wegetariańskiej, a dokładnie w "miłości do zwierzątek", i tutaj nie ma po prostu dwóch zdań.

trzykropkiinicwiecej
27-08-2011, 15:25
Bycie przeciwnikiem łowiectwa jako takiego ma swoje źródło w ideologii wegetariańskiej, a dokładnie w "miłości do zwierzątek", i tutaj nie ma po prostu dwóch zdań.

A Właśnie że są... Wegetarianizm to dieta, oparta na niejedzeniu mięsa, nie koniecznie zakorzeniona ideologicznie w miłości do zwierząt, jak już to do wszystkich czujących istot. Przeciwnicy łowiectwa to często ludzie nie znoszący agresji i użycia siły w jakimkolwiek wymiarze, nie tylko wegetarianie. Zarówno dla wegetarianizmu jak i przeciwstawiania się łowiectwu ("jako takiemu" co to k..a jest) może być kilka bądź kilkanaście powodów.

Samotny Włóczykij
28-08-2011, 22:01
A Właśnie że są... Wegetarianizm to dieta, oparta na niejedzeniu mięsa, nie koniecznie zakorzeniona ideologicznie w miłości do zwierząt, jak już to do wszystkich czujących istot.
Rośliny nie czują? Ciekawe, bo badania naukowe wskazują na co innego.
Poza tym dieta wegetariańska to jedno, a ideologia wegetariańska - to drugie. Wegetarianinem można być z różnych przyczyn. Zany mi jest ze słyszenia przypadek trapera-wegetarianina.


Przeciwnicy łowiectwa to często ludzie nie znoszący agresji i użycia siły w jakimkolwiek wymiarze, nie tylko wegetarianie. To już przypadki skrajne, bez znaczenia społecznego, a nadające się do leczenia. Trzeba nie mieć zupełnie pojęcia o funkcjonowaniu przyrody, żeby "nie znosić agresji i użycia siły w jakimkolwiek wymiarze". Ci ludzie naoglądali się za dużo dobranocek dla dzieci, gdzie "zwierzęta są szczęśliwe".

trzykropkiinicwiecej
28-08-2011, 23:02
...wydaje mi się że sam jesteś skrajnym przypadkiem nadającym się do leczenia, bez znaczenia społecznego.. populina... krowa co dużo ryczy...
Dobranocki są o wiele bardziej merytoryczne niż Twoje argumenty.. w zasadzie.. chyba na tym zakończę i wyłączę się z dyskusji... :) Pozdrawiam... człowieku czynu.. oby...