PDA

Zobacz pełną wersję : Gdzie są skupy jagód w bieszczadach???



ferbi
21-12-2008, 20:52
Witam! Mam pytnko... Planujemy z kolegami wyjazd w bieszczady i chcemy połączy przyjemne z porzytecznym. Myśleliśmy o tym żeby będąc na wyjeździe przy okazji na niego zarabiac, a mianowicie zbierac jagody... Chcemy się za wczasu przygotowac i stąd moje pytanie... Gdzie w Bieszczadach są skupy jagód:?:

Recon
22-12-2008, 01:37
Pamiętam, że kiedyś był skup runa leśnego w Kalnicy. Pamiętam, że niektóre knajpki skupowały od ręki choćby na sławetne naleśniki z jagodami.... mniam mniam ;)

Jabol
22-12-2008, 02:02
knajpki to dobra podpowiedź:D pewniejsze jak skupy których jakoś nie zauwazyłem...

Recon
22-12-2008, 02:47
http://www.skupruna.pl/ , qrcze w Kalnicy to knajpka, ale może nazwa dająca możliwości ;)

lucyna
22-12-2008, 09:42
Knajpka wystawona na sprzedaż.
Runo leśne jest dla miejscowych i zwierzaków.

vm2301
22-12-2008, 11:09
Knajpka wystawona na sprzedaż.
Runo leśne jest dla miejscowych i zwierzaków.

Co do zwierzaków jestem skłonny oczywiście się zgodzić, ale z tymi miejscowymi ... niezły żart:lol:

Pozdrawiam:)

Marcin
22-12-2008, 11:43
Pytaj w Żubraczem

lucyna
22-12-2008, 13:15
Co do zwierzaków jestem skłonny oczywiście się zgodzić, ale z tymi miejscowymi ... niezły żart:lol:

Pozdrawiam:)

Znam kilka rodzin, które utrzymują się ze zbieractwa i niewielkiego spłachetka ziemi.

vm2301
22-12-2008, 14:39
Znam kilku nauczycieli, co to przysłowiową biedę klepią, czy to oznacza, że powinienem zniknąć z okolicy, by chleba nie odbierać?

Czy to oznacza, że mam odbierać komuś prawo wykonywania tego zawodu na "moim terenie", bo to ja miejscowy jestem?

Wg takiej filozofii trzeba by krzywo patrzeć na każdego, kto osiąga jakiekolwiek korzyści otwierając tu knajpę, pensjonat, czy zatrudniając się, a do "miejscowych" zaliczać się nie może.

Można perswadować ludziom, by nie robili pewnych rzeczy, ale czegokolwiek, co prawem zabronione nie jest zabraniać nie nada chyba? (zakładam zbieractwo na terenach nieobjętych ochroną)

Po drugie i tak koledze pewnie nici z tego wyjdą, pewnie najlepsze kokosy na jagodach są z tych zbieranych na terenach parkowych, a tu nie-miejscowy zostanie przez służby szybko wyeliminowany z konkurencji;)

Pozdrawiam:)

trzykropkiinicwiecej
22-12-2008, 18:28
...kokosy jak kokosy... ale zarobić na utrzymanie się da, i to nie tylko na terenach parkowych...Skup się znajdzie... popytajcie również na giełdach warzywno-owocowych w miastach dookoła... czasem handlarze przyjadą po towar prosto do Waszego namiotu! ...w ten sposób wakacje spędzałem nie raz...
Przypominam o zakazie używania Grzebieni! ...oprócz jagód, całkiem nieźle żyło mi się na ziołach, ale do tych trzeba miec dobrą suszarnię! I zaparcie...!

Jabol
22-12-2008, 20:03
Zaparcie, nieprzyjemna rzecz... nie dałoby sie bez tego? ;) Jeśli ktoś kilka razy sprzeda jagody napewno nikt nikogo nie zlinczuje. Nie ma co robic z tego problemu. wydaje mi sie ze wszystko zostało powiedziane. Ja bym zrobił to tak, że poszedłbym np do Biesiska (blisko Jagodowego Jasła) i umówił się wcześniej czy chca dostawę jagód prosto z krzaków. Przy okazji polecam skocznie z leżaka i starego koca do odsiewania paprochów:) a Za grzebień kula w łeb! Jeśli akurat wedrowałbym o kulach;)

Recon
22-12-2008, 20:07
http://www.skupruna.pl/ , qrcze w Kalnicy to knajpka, ale może nazwa dająca możliwości ;)
Za szybko przechodziłem w jej pobliżu, myliła mnie nazwa. czy ktoś tę knajpkę zna? W przyszłym roku muszę o nią zachaczyć.

joorg
22-12-2008, 20:25
Zaparcie,....a Za grzebień kula w łeb! Jeśli akurat wedrowałbym o kulach;)
A Jabol myślisz,że oni sobie tak zrywają ..zrywają te jagódki , jak "świstak zawija sreberka "?
Kulą w łeb i drugą też, po grzebieniach.
ps. Kiedyś ... jak nie było nawet parku , to za samo posiadanie "grzebienia" można było "beknąć".
ps.' sam dowalę jak zobaczę z grzebieniem, to jest tak przysłowiowo.. "zetnijmy tą czereśnię ,co by zebrać owoce "

Piotr
22-12-2008, 20:31
ps. Kiedyś ... jak nie było nawet parku , to za samo posiadanie "grzebienia" można było "beknąć".
ps.' sam dowalę jak zobaczę z grzebieniem, to jest tak przysłowiowo.. "zetnijmy tą czereśnię ,co by zebrać owoce "
Kiedyś to może bardziej o ilość chodziło. To ja was pewnie zaskoczę - uważam że jak ktoś umie się posługiwać grzebieniem, to żadnej krzywdy dla krzaków nie ma a zbieranie większej ilości bez grzebienia graniczy z głupotą (chyba że ktoś ma dużo czasu). Przy okazji: widział kto w Bieszczadach zbieraczy bez grzebieni? ja widziałem w życiu już sporo zbieraczy tam (włącznie z tymi co legalnie zbierają na połoninach i torfowiskach wysokich) - bez grzebienia niestety jeszcze nie :) Wyluzujcie.

marcins
22-12-2008, 20:36
No to Piotrze zaskoczę Cię. Nie raz widziałem zbieraczy bez grzebieni i to zarówno w Polsce jak i innych krajach karpackich. Wydajność całkiem niezła. Jeśli ma się odpowiedni grzebień i wprawę to rzeczywiscie można zbierać jagody bez wielkich szkód... Jednak lepiej chuchać na zimne.

trzykropkiinicwiecej
22-12-2008, 20:37
@Jabol.... bez zaparcia sie nie da... a jagody dobrze na to i owo działają... ;-)
@Piotr... zgadzam się.. i każdy fryzjer to powie.. nawet łysy.. "czesać to cza umić"
...kule?... a może by tak drągiem bukowym w kark za niewiedzę i brak szacunku do krzaczka.. kiedy go jedzie taki bez opamiętania...

Basia Z.
22-12-2008, 20:46
No to Piotrze zaskoczę Cię. Nie raz widziałem zbieraczy bez grzebieni i to zarówno w Polsce jak i innych krajach karpackich. Wydajność całkiem niezła.

Też widziałam. Tylko np. w Rumunii widziałam jak szła na połoninę zbierać jagody cała cygańska rodzina z ósemką, lub nawet większą ilością dzieci. Najmłodsze miało chyba ze 4 lata a też zbierało.
Wobec czego cała ta rodzina miała całkiem niezłą wydajność.

B.

Browar
22-12-2008, 20:47
Hmm, słyszałem ostatnio takie zdanie botanika że umiejętnie zbieranie grzebieniem pobudza borówkę do wzrostu i owocowania.Faktem jest że borówki wcale nie jest mniej z roku na rok,to zdanie zbierających.

joorg
22-12-2008, 20:49
... uważam że jak ktoś umie się posługiwać grzebieniem, to żadnej krzywdy dla krzaków .... Przy okazji: widział kto w Bieszczadach zbieraczy bez grzebieni? ... bez grzebienia niestety jeszcze nie :)

Piotr ,nie widziałem bez grzebieni :roll::roll:... masz rację , ale jak piszesz ,"jak ktoś umie się posługiwać " to tak ,ale jak to zweryfikować ??
Zbieracze powinni mieć certyfikaty.
Jednak w pamięci mam zawsze widok ogołoconych krzewów ,a w pojemnikach pół na pół, jagody z liśćmi i krzewem.

ferbi
22-12-2008, 21:01
Wielkie dzieki za informacje. Co do grzebieni to nam raczej nie idzie, recznie mamy lepsza wydajnosc ;] jeszcze raz dzieki i pozdrawiam

Recon
22-12-2008, 21:05
A ja mam cały czas w pamięci zbieracza schodzącego żółtym szlakiem z Połoniny Wetlińskiej na Przełęcz Wyżną... Miał na plecach tak skonstruowany plecak, że pełne łubianki sięgały bez mała ziemi i mocno ponad glowę. Schodził szybciej niż ja z pustym już plecakiem. Chyba zbierał rękoma bo miał je granatowe po przeguby?

czternastak
29-12-2008, 18:56
Sa fachowcy co recznie pojada szybciej niz grzebieniem niestety na wymarciu grzebien to norma i nie szkodzi tak jak sie wydaje borowka to wyjatkowo silna roslina. Browar slyszalem to samo. Jak przyjedziecie to sie dowiecie gdzie sa aktualne skupy. Ja znam jeden w lesniczowce na koncu Dwernika. Zycze powodzenia niestety szans wam za duzych nie daje sa miejscowi co naprawde dra jagode hurtem zapisuja kiedy gdzie kwitla i ida jak po swoje

Barnaba
29-12-2008, 23:17
ot i zamiast powiedzieć gdzie są skupy, zaczęła się dysputa czy grzebień w rękę czy kula w łeb...


a najlepiej jest leżeć, nie sprzedawać, tylko skubać sobie z wolna cały dzień.

marcins
29-12-2008, 23:54
a najlepiej jest leżeć, nie sprzedawać, tylko skubać sobie z wolna cały dzień.

I to jest to, co również lubię najbardziej w letnich, a czasem i wczesnojesiennych połoninach... Dobrze gadasz Barnaba.