PDA

Zobacz pełną wersję : Beskidy Zachodnie na zimowo



paszczak
29-12-2008, 19:01
Hej,
podobnie jak kolega joorg zainaugurowałem sezon zimowy w górach.
Jako, że góry najbliższe mojego domu to grupa Beskidów Zachodnich, wrzucam wątek do offtopa. Jak znów gdzieś poszuram to coś tu wrzucę ;)

Inauguracja miała miejsce wczoraj czyli 28.12.2008, był to dzień wyjątkowo pięknej pogody,w dolinie mróz -12, wyżej znacznie cieplej...inwersja, śniegu niezbyt wiele (od 5 do 50cm), ale spokojnie dało się nartkami operować.
Jak ktoś zainteresowany to można zajrzeć na moje fotki tu: http://tiny.pl/68kj
pozdrowienia ;)

Basia Z.
29-12-2008, 19:22
Hej,
podobnie jak kolega joorg zainaugurowałem sezon zimowy w górach.
Jako, że góry najbliższe mojego domu to grupa Beskidów Zachodnich, wrzucam wątek do offtopa. Jak znów gdzieś poszuram to coś tu wrzucę ;)

Inauguracja miała miejsce wczoraj czyli 28.12.2008, był to dzień wyjątkowo pięknej pogody,w dolinie mróz -12, wyżej znacznie cieplej...inwersja, śniegu niezbyt wiele (od 5 do 50cm), ale spokojnie dało się nartkami operować.
Jak ktoś zainteresowany to można zajrzeć na moje fotki tu: http://tiny.pl/68kj
pozdrowienia ;)

No po prostu niesamowite :-)

Ależ ja Wam wszystkim zazdroszczę - buuuu.

B.

P.S. Dla porównania - w październiku było tak (to samo miejsce):

http://picasaweb.google.pl/basia.zygmanska/WycieczkaEgzaminacyjnaPaDziernik2008#5256929193838 527042

:razz:

joorg
29-12-2008, 19:27
Hej,.... zainaugurowałem sezon zimowy w górach.....
Cudo ,zima jest piękna w górach.
Zdjęcia są super , ale jak "obiekt" fotografowany jest tak śliczny , to jak może być inaczej.

vm2301
29-12-2008, 19:54
Ożeż Paszczak:shock:

Ja chcem w góry:sad:

astronom
29-12-2008, 19:58
moje fotki tu: http://tiny.pl/68kj

No cóż, BOMBA.
Wylądowałeś w bookmarkach :grin:

Browar
29-12-2008, 21:00
Paszczak,kimałeś w tym szałasie?Jakie tam warunki?

asia999
29-12-2008, 21:13
ło jesooo!!! jak piknie!!!

paszczak
29-12-2008, 22:39
Paszczak,kimałeś w tym szałasie?Jakie tam warunki?
Niestety nie kimałem, z racji odległości/bliskości bywam tam zwykle na jednodniowych wypadach,ale prezentuje sie to bardzo przyzwoicie...na tej trasie i w ogóle w okolicy miejsc podobnie zacnych jest więcej. Jak znajdzie się ktoś chętny na tą część Karpat, to z przyjemnością się przyłączę i zostanę troszkę pobacować...tam lub gdzieś głębiej w "sercu gór".

Basia Z.
29-12-2008, 23:27
Niestety nie kimałem, z racji odległości/bliskości bywam tam zwykle na jednodniowych wypadach,ale prezentuje sie to bardzo przyzwoicie...na tej trasie i w ogóle w okolicy miejsc podobnie zacnych jest więcej. Jak znajdzie się ktoś chętny na tą część Karpat, to z przyjemnością się przyłączę i zostanę troszkę pobacować...tam lub gdzieś głębiej w "sercu gór".

A w którym konkretnie miejscu jest ten szałas ?
Z kontekstu wnioskuję, że gdzieś pod Romanką (widać zza niego Jałowiec i Czerniawę Suchą)

B.

Krysia
29-12-2008, 23:29
no!
doczekałam się
super!
i zazdroszczę!!!!!!

paszczak
30-12-2008, 00:04
A w którym konkretnie miejscu jest ten szałas ?
Z kontekstu wnioskuję, że gdzieś pod Romanką (widać zza niego Jałowiec i Czerniawę Suchą)
B.
Zgadza się, to kilkanaście metrów od czarnego szlaku z Sopotni W. na Kotarnicę...w wegetacyjnej porze roku słabo widoczny.
Bardzo podobają mi się jeszcze szałasy z super widokami stojące na Malorce i nad przełęczą Przysłopy.

Polej
30-12-2008, 07:35
Świetne zdjęcia!

Basia Z.
30-12-2008, 10:22
Zgadza się, to kilkanaście metrów od czarnego szlaku z Sopotni W. na Kotarnicę...w wegetacyjnej porze roku słabo widoczny.
Bardzo podobają mi się jeszcze szałasy z super widokami stojące na Malorce i nad przełęczą Przysłopy.

Na Malorce dawno dawno temu to nasze koło regularnie urządzało sobie Sylwestry. Ale tamtego fajnego szałasu (częściowo murowanego, z porządnym piecem) niestety już dawno nie ma.
Sprzed szałasu był super widok na Tatry, bo stał on prawie na środku grzbietu.

A ostatnio, tuż przed Świętami moi koledzy bacowali w szałasie na Hali Cudzichowej.

Tu parę zdjęć, mnie niestety tam nie było:

http://picasaweb.google.pl/mary.holeksa/BacowanieIPrzygodyDzielnegoProwianta#

B.

paszczak
30-12-2008, 11:14
Ależ ja Wam wszystkim zazdroszczę - bbuuuu.



Tu parę zdjęć, mnie niestety tam nie było:


No to jak to tak? Jechać, jechać koniecznie...od Chorzowa też masz blisko, a nawet bliżej ;)
Tym razem pojechałem zgodnie z zasadą, że trzeba jechać mimo potencjalnych przeszkód, a wiele ich było jeszcze w sobotni wieczór: pierwsze nartowanie tej zimy, kompanów zero, pobudka o 5, goście zaproszeni na 18, śniegu ponoć jak na lekarstwo więc wizja niesienia nart biegiem (czas ograniczony). Już prawie na rower mnie one rzuciły. Ostatecznie jednak wygrało to co zwykle :twisted: i pojechałem.

Jak było to widać, o 17:50 wpadłem do domu, goście przyszli o 19...ot taki żonowy trick żebym zdążył bo oczywiście nie miałem pojęcia na kiedy faktycznie są umówieni...zrobiłbym zdjęcie purpurowych Tatr z Przysłopów zamiast pędzić ;]
Takoż przypadkiem do foto- dopisano -relację.
Kolejny wypad miał być dziś, a będzie wkrótce...jak akumulator odratuję/kupię ;P

Basia Z.
30-12-2008, 11:42
No to jak to tak? Jechać, jechać koniecznie...od Chorzowa też masz blisko, a nawet bliżej ;)


Niestety nie mam samochodu i jestem skazana na komunikację publiczną (lub umawiam się z kimś znajomym).

A po drugie - koniec roku i początek następnego to dla mnie zwykle okres nasilonej pracy. Więc niestety w świątek i piątek pracowałam ostatnio po 12-14 godz. dziennie i będę dopóki nie skończę (a wtedy pewnie zacznie się coś następnego).

No niestety czasem tak bywa, ze trzeba przysiąść. Ale ostatecznie wolę pracować zimą, a mieć więcej wolnego w maju i latem.

Pozdrowienia

Basia

paszczak
04-01-2009, 23:39
Niestety nie mam samochodu i jestem skazana na komunikację publiczną
Dygresyjka na temat transportu w polskich górach rozpoczyna kolejny rozdział opisu moich zimowych zmagań w Zachodnich Beskidach ;)

Otóż dziś, tj.04.01.2009 powróciłem z dwudniowej eskapady narciarskiej. Tak się złożyło, że zdałem się na ów publiczny transport co sprawiło, że banalna podróż z Rajczy do Bielska-Białej (gdzie czekał samochód) zajęła jedyne 4h :twisted:. Komunikacja widocznie nie potrzebuje zwozić turystów z górskich osad...a może takich ludzi już nie ma? Wielu autem jedzie, ale z plecakiem i nartami ciężko złapać "stopa". Kompletna porażka i tyle o tym.

Co prawda to forum bieszczadzkie, ale może chętni na inny beskid się znajdą...dla nich opis/zaproszenie do wędrówki niżej podaję.

Zamiast planowanego dalekiego wypadu wyszedł względnie bliski...do tzw."worka raczańskiego". A był on w skrócie taki:

03.01.2009, sobota.
4:20 pobudka, 5:15 wyjazd,6:cośtam Bielsko-Biała. Porzucam auto przy centrum handlowym i niespiesznie idę na dworzec gdzie okazuje się, że przypadkiem (5min opóźnienie pociągu...w głowie miałem jakąś późniejszą godzinę odjazdu) dopadam 'pojezda' relacji Katowice-Zwardoń. Wygodnie dojeżdżam więc do Zwardonia i ok.8:00 wyruszam na szlak (czerwony), początkowo drogą "z buta", a za schroniskiem znanym jako "Dworzec Beskidzki" już na nartach. Pogoda dopisuje, zapowiada się piękny dzień...i dobrze bo trasa do przejścia jest bardzo długa nawet w warunkach letnich. Taszczę ciężki plecak, a w nim chyba tylko namiotu brakuje...oczywiście mam świeczki :mrgreen: więc nocka w lesie to pikuś lecz milej będzie przesuszyć się w jakimś schronie...niestety to widmo długiej trasy skutecznie powstrzymuje od fotografowania cudownej zimy w górach.
Odcinek Zwardoń-Wielka Racza pokonuję samotnie, żywego ducha na trasie nie spotykając, to prawdziwa przyjemność i odpoczynek...jedynie tropy kopytnych i duże łapy szarych psowatych odciśnięte bardzo licznie. Fajnie, że w tych górach też są.
13:10 Wielka Racza, gwarno i ludno...zjadam zamarzniętego banana, łyk targanej na plecach herbaty, obejrzenie panoramy z wieży widokowej (360-stopni, widać wiele,polecam!) i dalej w drogę, nie ma lekko...do noclegowni jeszcze ponad 3h marszu, po drodze widokowe polany Wielkiej i Małej Raczy, tu kapitalne zjazdy. Aparat zabezpieczony przed upadkami ciągle czeka na swój czas. Pod koniec trasy, na jednej z polanek, wywlekam sprzęt i robię kilka (jedynych na tej wycieczce) zdjęć. Do schroniska na Przegibku doczłapuję ok 16:15 po 32km szurania, zapada zmrok i mam "lekko" dość ;] Tam dopiero zjadam śniadanio-obiado-kolację podlewaną grzanym winem i piwem, daję też znak życia dla tych co w domu ;] Wieczorne pogawędki z ludźmi gór: Marysią, Małgosią i Zbyszkiem, których pozdrawiam niniejszym. Mycie i spanie.

04.01.2009,niedziela.
Czekam na (opóźnione, obsługa śpi) otwarcie bufetu, śniadanie i wymarsz. Nad ranem sypnęło śniegiem więc zmieniam trasę, rezygnuję ze zdobycia, po raz kolejny, Rycerzowej i zjeżdżam do doliny Rycerek zielonym szlakiem polecanym przez Zbyszka. Korzystam z rady bo akurat jeszcze tamtędy nie szedłem. Niezły zjazd lecz wkrótce natrafiam na spory wiatrołom, trzeba nieść narty. W dolinie odbijam na niebieski szlak, strome podejście, dalej łagodny trawers wyprowadza do zasypanego przysiółka Mlada Hora. Tu typowa zima w górach: śnieg, wiatr, góry widać, ale jest biało-buro.
Dalej zgodnie z planem, czerwonym szlakiem, grzbietowo aż do granicy Rycerki Dolnej i Rajczy gdzie po 15km niedzielna część wycieczki dobiega końca. Rozpoczyna się za to cudowna podróż powrotna opisana na początku. Zysk ze skrócenia trasy straciłem na beznadziejnym czekaniu na transport ;]

Aby więcej nie zaśmiecać wspomnę, że nieliczne fotki z wyjazdu są u mnie: http://tiny.pl/6br2.
Stosowny link do statystyk moich wycieczek z GPS też gdzieś tam jest...

Pozdrawiam ;)

buba
05-01-2009, 08:23
nie no super polozony ten szalas! z takim widokiem!! ale chyba akurat w tym nigdy nie bylam.. jest kolejne miejsce ktore trzeba odwiedzic :)


Na Malorce dawno dawno temu to nasze koło regularnie urządzało sobie Sylwestry. Ale tamtego fajnego szałasu (częściowo murowanego, z porządnym piecem) niestety już dawno nie ma.


B.

nie ma?? w rejonie malorki kojarze trzy obiekty mogace robic za szalas.. jeden na samej polanie, drewniany malutki taki, drugi (jak sie idzie w strone pilska) to po lewej stronie od szlaku, przed polana , tak troche w dole (i ten chyba byl murowany i mial piec ale troche brudno w srodku (to nie ten???) i jeszcze kolo szczytu łabysówki tez bardzo porzadny szalas stał ale nie pamietam czy jest tam piec (chyba jest ale rozwalony). Czy byl jeszcze jakis inny??


.

A ostatnio, tuż przed Świętami moi koledzy bacowali w szałasie na Hali Cudzichowej.



B.

fajnie ze sie dobrze miewa to miejsce :D



No niestety czasem tak bywa, ze trzeba przysiąść. Ale ostatecznie wolę pracować zimą, a mieć więcej wolnego w maju i latem.

Pozdrowienia

Basia

fajna masz prace! pozazdroscic tylko!! ja tez bym wolala poprzysiadac cala paskudna zime a za to miec wiecej wolnego z wiosna!!

Polej
05-01-2009, 12:17
Piękne zdjęcia.

paszczak
03-02-2009, 00:06
Hej, rzadko coś od siebie wrzucam więc korzystając z chwili wolnego coś po środku nocy zapodam...
Nieco przekornie wobec tematu, ale nie chcę mnożyć wątków z uwagi na to co głosi pierwsze zdanie niniejszego postu ;)
Ot, będzie offtopik w offtopiku.
Można też przyjąć, że tymczasowo przebywam na *Zachodnich* rubieżach *Beskidów* Wschodnich i będzie prawie w temacie.
Nic to, niechta se ludzie oglądajo i krytykujo:
1. kilka obrazków z 01.02.2009: http://tiny.pl/vl3b
2. kilka obrazków z 02.02.2009: http://tiny.pl/v4hm

pozdrawiam ;)

vm2301
03-02-2009, 10:30
Brawo Paszczaku:)

Pyra.57
03-02-2009, 18:14
Paszczak ale z Ciebie ukryty talent. Zdjęcia piękne. Mnie osobiście oczarowało zdjęcie choinki.

vm2301
03-02-2009, 21:28
Nie ukryty, Kolego Pyro

Dał już się poznać wrzucając tu już co nieco...rzuć okiem, to parę jeszcze fajnych zdjęć znajdziesz:

http://paszczak.one.pl/index.html


Pozdrawiam:)

paszczak
04-02-2009, 08:13
Hyh, dajcie spokój Koledzy z jakimkolwiek talentem ;]
Ja tylko lezę z plecakiem, jadę rowerem lub szuram nartami, a jako żem wzrokowiec typowy to przy okazji uwieczniam mijane miejsca żeby później obejrzeć gdzież to się było i co widziało.
Żadnych specjalnych wypraw po 'ujęcie życia' tudzież innych zaplanowanych działań foto...
Fajnie, że coś Wam się podoba choć mnóstwo zdjęć nieudanych bo długa droga zawsze nagli i dyscyplinuje wycieczkę...nie ma czasu na dopieszczanie, statyw zawsze w domu zostaje, a pogoda często kiepskawa...tylko świeczki zawsze spakowane i dzięki nim cokolwiek widać :twisted:.
Najważniejsze są wrażenia z wycieczki, zdjęcia służą jako uzupełnienie.
Jakaś odwilż dziś, relacje można pisać, jeno opisałbym teren offtopikowy...pewny ban ;)
Tymczasem pójdę przemoczyć buty do lasu, pozdro ;)

paszczak
05-02-2009, 22:32
Hej, nocka już... zatem cicho, na palcach - by gromów nie zwabić, tchnę życie w ten wątek odbiegający od tematyki zacnego forum, na którym zagościł.
Prawdopodobnie wspólna z Bieszczadami była dziś mgła i jak ona wyglądała w bynajmniej nie zachodnim beskidzie chętni mogą obadać w mojej mgliście sennej galeryjce: http://tiny.pl/vkgd

posyłam też pozdrowienia urlopowe ;)

paszczak
06-02-2009, 20:47
Dziś czas mi upłynął na oglądaniu efektów pracy z drewnem.
Dla zainteresowanych zostawiam obrazki tam gdzie zwykle czyli pod nowym linkiem tj. http://tiny.pl/vk8v :twisted:.
Pozdrawiam

Pyra.57
07-02-2009, 12:33
Paszczak piękne to drewno, nie dziwię się, że określasz je mianem klejnotów, bo warto jeszcze dodać, że są to klejnoty z duszą.

paszczak
07-02-2009, 20:17
warto jeszcze dodać, że są to klejnoty z duszą.
Ano, czynią swoisty klimat w tych wyjątkowych dolinach...przyjemnie się wędruje mając na czym oko i myśl zawiesić...mam na myśli także inne pamiątki dawnych czasów, których z racji rozmaitych wydarzeń jest tam bardzo bogato. Mnie ten region już dawno silnie zaraził i takoż silnie przyciąga. Ktoś kiedyś powiedział, że w tych górach najpiękniejsze są właśnie doliny...i chyba miał rację ;)

paszczak
02-03-2009, 09:19
Cześć, kolejny i tradycyjny już offtop w offtopicu ;] Ale wciąż w moim wątku więc sobie pozwolę :P Otóż tym razem nawiedziłem z kumplem mało zachodni beskid nazywany Bieszadami. Jak komuś jeszcze nie dość widoku tych stron to nieco obrazków z wycieczki wrzuciłem tu:http://tiny.pl/vs4w. Chodzi o 26,27,28 luty oraz 1 marzec 2009r. Pozdrawiam

Krysia
02-03-2009, 09:25
jak zwykle super
ale mieliście zimę!

paszczak
02-03-2009, 09:44
ale mieliście zimę! No,niestety czas przeszły na miejscu...sporo miejsc do odwiedzenia na nartach zostało, a tu złe duchy wloką człowieka na niziny,do dużej osady nad dużą rzeką. Ale zima została, konne kuligi po bieszczadzie śmigają,wyżej łajtałtu można zakosztować by po chwili daleki widok ujrzeć, ludzi mało, fajnie.

vm2301
02-03-2009, 14:06
ech...

jank
02-03-2009, 14:35
.. a tu złe duchy wloką człowieka na niziny,do dużej osady nad dużą rzeką..

Jeśli o tej samej osadzie myślimy ;), to w niej też bywa (rzadko!) sympatycznie, zapraszam na sąsiedni wątek.

A w Bieskach ładnie, nie ma co.

Pozdrawiam
Jank

paszczak
02-03-2009, 19:02
ech...
Heh vm2301.
Toż napisałem, że to dla takich co im bieszczadzkie widoki jeszcze nie zbrzydły :wink: Choć tytuł wątku może usypiać czujność rewolucyjną :twisted:

vm2301
02-03-2009, 20:50
Zbrzydnąć, to nigdy nie zbrzydną...chyba że horyzont przesłonią mega-pensjonaty;)

Wk**wia mnie to, że od nie wiem ilu już dni...od wakacji byłem w listopadzie na weekend tylko, a potem jedyne "góry", które widziałem, to Pieprzówki i na nic innego nie mam szans do Wielkiejnocy. Ten rok mnie wykończy.

I pomyśleć, że parę lat temu spędziłem w Biesach około 80 dni w przeciągu takich 12 miechów...

...ech

paszczak
02-03-2009, 21:22
Wk**wia mnie to, że od nie wiem ilu już dni...
Heh,ja tak mam co dnia...niekoniecznie muszą być Bieszczady bo górek bliżej nie brakuje. Ten ostatni wyjazd mieliśmy w formie luźno rzuconego hasła, że "trzeba zrobić jakieś back-country w Bieszczadach" obgadany już dawno ino nic z tego nie wynikało. W środę, siedząc w robocie, po tym jak Lucyna wydała z siebie słowa iż jakaś zima tam jest, zagadałem do kumpla, że może by tak pojechać...przystał na to i nagle spręż taki nastąpił, że pojechaliśmy wieczorem jeszcze tego samego dnia, ot impuls ;]

vm2301
02-03-2009, 21:31
He he impulsów to mi nie brakuje.

Rzekłbym raczej, że mną tak targają na okrągło.

Tylko co z tego, że wieczorową porą mnie wytelepią, gdy z rana trza do roboty zapieprzać...

...ech

paszczak
05-04-2009, 10:34
Kolejny odcinek zimowej opowieści.


Tylko co z tego, że wieczorową porą mnie wytelepią, gdy z rana trza do roboty zapieprzać...
...ech

Hyh, w piątkowy wieczór też mnie telepało...telepało między weekendem rowerowym a narciarskim...nawet budzik nastawiłem żeby rano mieć możliwość wyboru ;)
I pewnie by tak telepało do rana gdybym w końcu nie zasnął.
Sobota...do roboty nie trza zapieprzać, a ranek dość wczesny...coś zadzwoniło o 4:05, ciemno za oknem...
Hm,może jednak dospać i rower ruszyć? Dosypiam więc do 4:08.
Jakoś po godzinie wpadam na hajłej A4 i mam ostatnie 176km do przejechania ;) ...w Gorce.
Podróż mija jakoś dziwnie szybko co pewnie jest zasługą wczesnej pory...o ósmej jestem już bardzo zaawansowany w podejściu na Jaworzynkę.
W Rzekach gdzie porzuciłem swój bolid zimnica okrutna, śniegi i lody na drodze.
A na odległej o kilka minut marszu przełęczy (Przysłop) jest już bardzo ciepło, od ostatnich zabudowań idę już w koszulce z krótkim rękawem...
tu zaczyna się śnieg,a jest go duuuużo, rozpoczyna się wspomniane narciarskie podejście na Jaworzynkę.
Dalej grzbietem ponad doliną Kamienicy, przez Gorc Troszacki i Kudłoń sunę na Turbacz.
Jest bardzo ciepło,a najbliższa gwiazda spala odkryte części ciała ;)
Wszędzie śniegu ponad metr, jest mokry i miękki...pierwszych ludzi spotykam dopiero (i całe szczęście) pod Czołem Turbacza.
Przed schroniskiem ludzi już całkiem sporo, wykładam się na nasłonecznionym murku i chyba nawet ucinam krótką drzemkę...jak kot.
14:00...czas ruszć w drogę, na Długiej Hali mijam kilka wycieczek typu "tramwaj", dalej pusto.
Przy "Bulandowej Kapliczce" na Jaworzynie Kamienickiej nachodzę dwóch gości, korzystając z okazji używamy się wzajemnie w roli fotografów.
Chłopaki poszli szlakiem na Gorc, a ja polaną zjeżdżam w dół...do stokówki, która gdzieś tam ponoć ma być. Szczęśliwie ostały się jakieś stare ślady narciarskie i łatwo udaje się trafić między 2 właściwe drzewa.
Stokówka bardzo długa jest i całkiem przyjemna chociaż przy tak mokrym śniegu lepsze byłoby nieco większe nachylenie. Po osiągnięciu dna doliny i dalszym długim człapaniu docieram do samochodu...do końca na nartach.
Bardzo udana wycieczka, trochę długa bo rzędu 30km, niniejszym dobiega końca.
Jakieś obrazki jak zwykle u mnie (http://tiny.pl/zhcs).Pozdrawiam
(http://tiny.pl/zhcs)

vm2301
05-04-2009, 16:11
No nie wiedziałem, żeś Ty Paszczaku taki pomysłowy Dobromir, żeby na nartach po sianie zapindalać...

Zdjęcia jak zwykle super...no ale jak sie ma aparat za pińć tysięcy i talent;)

paszczak
05-04-2009, 16:51
Heh, czasem takie siano ma zupełnie przyzwoite własności poślizgowe no i nart tak nie niszczy jak śmig po kamienistym dukcie ;)
A aparat za pińć tysięcy to wiesz...w dobie kryzysu tankuje się pojazd, zarywa wolny dzień i gdzieś jedzie by dać upust wybujałym przewodnickim ambicjom, tam prowadzi się bardzo liczną wycieczkę...nic, że najczęściej jednoosobową.
Ważne, że i przewodnik i uczestnik zawsze zadowolony, a to korporacje doceniają! :mrgreen:
To bardzo czysty interes, bez kwitów, umów, uprawnień, faktur i innych papierów...czysta żywa radość. Polecam. Aaa...i Gorce też polecam.

paszczak
16-06-2009, 12:34
Ciąg dalszy mej offtopicznej wędrówki niniejszym następuje...
(hyh, wypadało to zaznaczyć bo zbędnych wątków pomnażać nie chcę)

10/11 czerwiec 2009r.

Baaaaardzo już późną zimą :mrgreen: wybrał się ja daleko dość od domu...
Dlaczego daleko skoro góry są i znacznie bliżej? Hmm...jakoś tak już mam.
Lubię zaszyć się gdzieś między wysokie wierchy Beskidów Zachodnich i podobnie wysokie piki Wschodnich...

Nie jestem przekonany by moje niesamowite :twisted: wyczyny w zestawieniu z dość mizerną aurą warte pisanej relacji były...
Póki co niech obrazy opowiadają. Kto chętny obejrzeć pierwszą ich porcję niechaj klika w to: http://tiny.pl/3pjs

cdn...

paszczak
17-06-2009, 00:59
Hej, oto specjalnie dla miłośników działu Oftopik ciąg dalszy następuje pod adresem http://tiny.pl/3lt4 ;)

Pozdrawiam.