PDA

Zobacz pełną wersję : Stonka?



Anonymous
22-08-2002, 03:04
Witam, wszystkich :)
Ano, tak ostatnio słucham, o stonce "osiadłej", potem o "wędrujacej" i tak sobie myślę, że może szanowni forumowicze może przyblizyli by mi nieco temat.
O stonce słyszę ciągle, nie tylko na tym forum, ale jakoś nikt nie chce powiedzieć o co chodzi. Więc bardzo proszę szanownych stałych bywalców tego forum, ale nie tylko, o próbę zdefiniowania pojęcia stonka, bo jakoś do mnie to nie przemawia, jak do tej pory.
Stonka kojarzy mnie się jedynie ze szkodnikiem ziemniaków i niestety niczym innym :(
Stonke takową sam pilnie (w Bieszczadach, ma się rozumieć) posypywałem azotoxem, myslę, że kolega Michał mógłby dodać czy było to działanie słuszne, czy tez nie z racji ochrony środowiska - azotox wsypywało się do pończochy i tym posypywało liscie ziemmniaka.
Natomiast pojęcia "stonka" w stosunku do człowieka nijak pojać nie mogę i myslę, że osoby często tym pojeciem szafujące, wyjaśnią mi ów problem - byc może w wyniku tego do nich dołaczę.
Bardzo proszę o pilne wyjasnienie sprawy, bo jak do tej pory, to mnie sie widzi, że oprócz stonki, to niewiele osób w Bieszczadach bywa?
Zdrowia
Piotr

agajotek
22-08-2002, 10:33
kiedys na forum (dokładnie 12.05.02.) temat ten został już poruszony. Zaczęło się od Tematu: Ach te Sianki, kiedy to Szanowny TB zadał pytanie: "A co to jest stonka?", odpowiedzi znajdziesz w postach "Krótko o stonce". Pozdrawiam

Michał
22-08-2002, 10:42
Witam
Wywołany powiem - Taaa...
Można by elaboraty na ten temat skrobać, ale nie chcę Was zanudzać. Powiem Wam tylko, iż była to metoda tak "skuteczna", że my długie pokolenia jeszcze będziemy nosić azotox w sobie, a stonka ma się dobrze.

Pozdrawiam

Anonymous
22-08-2002, 13:04
Dziękuję - znalazłem, przeczytałem. Nie widzę zatem sensu ponownie rozpoczynać, tak drazliwego i sliskiego tematu, na ktory brak jednoznacznej odpowiedzi. Swoje pytanie wycofuję.
Pozdrawiam
Piotr

Anonymous
22-08-2002, 13:07
No ładnie - a ja w dobrej wierze... Co nieco tego jednak padało, a i metody wtedy skuteczniejszej tam chyba nie było.
Zdrowia
Piotr

T.B.
22-08-2002, 14:38
To już jest nas dwóch - (o)błędnych rycerzy.

Pozdrawiam

Stały Bywalec
22-08-2002, 16:16
Przeczytałeś Piotrze, a więc już wiesz. Pełna nazwa tego podgatunku brzmi: stonka turystyczna. Nie będę się rozpisywał, jak niegdyś w maju, podam tylko dwa synonimy: śmieciuchy i hałaśniki, najczęściej buszujące stadnie.
A stonka osiadła to tacy miejscowi, którzy pobierają od turystów opłaty znacznie zawyżone względem oferowanego standardu usług. Czyli też żerują.
Na Kongresie wystąpię z inicjatywą zorganizowania krucjaty przeciwko stonce, szczególnie tej pierwszej, bardziej szkodliwej dla Naszych Gór.
Ale, ale, czy mi się nie przewidziało ? T.B. twierdzi w poście powyżej, że jesteś, Piotrze, Jego sojusznikiem w obronie stonki. Widzisz Piotrze, T.B. jest wielkim humanistą, skłonnym bronić każdego atakowanego (nawet tylko słowami). Nie wnika w przyczyny ataku, broni dla zasady. Piękna cecha charakteru. Może liczy na "pokojowego" Nobla ? I chyba szczerze wierzy w zdolności stonki do poprawy, co oczywiście sprawdza się w odniesieniu do poszczególnych przedstawicieli tego gatunku, lecz nie całej populacji.
No i dobrze byłoby, aby nasz drugi importowany (z innej listy dyskusyjnej) uczestnik Forum, czyli Michał, też się zechciał w tej kwestii wypowiedzieć.
Michale, liczę, że walniesz w klawiaturę i wystukasz: mogiła stonce ! Wtedy to, mówię Ci, pijemy z jednego kufla na Kongresie.
Pozdrawiam
SB

T.B.
22-08-2002, 17:09
A mnie to jednak pachnie tym:

"Na naszym forum, słówko to stało się pogardliwym określeniem tych, którzy zachodzą za skóre chadzającym po Bieszczadach PRAWDZIWYM MIŁOŚNIKOM...." (Autor: Aleksandra, Data: 05-13-02 11:40).

A tytuł prawdziwych miłośników nadaliśmy sobie sami, bo nam wolno :-))))

A za skórę nam zachodzą z powodu: koloru spodni, marki butów, chodzenia parami zamiast gęsiego, wchodzenia kiedy my zchodzimy ...., a poza tym - po co w ogóle są? :-O

Anonymous
22-08-2002, 22:55
Przeczytać przeczytałem, odpowiedzi na nurtujące pytanie jednak tam nie znalazłem, bo i znaleźć nie mogłem, każdy widzi ten problem nieco inaczej i ma po części rację, jednak ścisle nie sposób tego okreslenia zdefiniować.
Mnie to, nie ukrywam, przypomina troszkę polowanie na czarownice. Jak ktoś się nam w górach nie spodoba, to "chrzcimy" go stonką właśnie (najkrótsza definicja "stonki" ;)) Bo nie jest np. ubrany tak jak my, albo ma adidasy, rozmawia z kolegą, przyjechal lepszym lub gorszym samochodem, itp, itd. Nie mogę wejść w sezonie na parking w Cisnej, rozejrzeć sie i powiedzieć: ale tłok, cholerna stonka. Bo skoro mi sie ten tłok nie podoba, to po pierwsze nikt mi nie każe tam byc, ale co wazniejsze, ja sam na swoj sposób robię ten tłok także - czyli jestem stonką w oczach innych?
Znasz zapewne taki stary dowcip:

Idzie pijak ulicą, potknął się o krawężnik, przewrócił,
znowu ta p...na komuna - wrzasnął...

W związku z tym, nie mogę na razie wprowadzić do swego słownika, pojęcia stonka i nadal zamierzam sie nim nie posługiwać. Szkoda, że nie będę na Kongresie, bo przynajmniej pkt.5 nie przeszedłby jednogłośnie ;)))
Pozostanę w temacie neutralny, pilnie przygladając się rozwojowi wypadków, min. planowanej krucjacie przeciwko "stonce" :)
Proponuję rozwazyć także wprowadzenie podpunktu do pkt.5, w którym potępia się nie-potępiających "stonki", oraz rozważenie czy nie-stonka nie-potepiająca stonki jest stonką? ;)))
Przepraszam za nieco żartobliwe podejście do tematu, jesli bym kiedyś zdanie zmienił ogłosze to osobiściei uroczyście np. na II KIMB'2003.
Zdrowia
Piotr-Potępieniec

Aleksandra
22-08-2002, 22:58
Hej T.B - szkoda, że obciołeś moja wypowiedz...

Michał
22-08-2002, 23:44
Eh - co się dzieje?

Tak bardzo Wam zależy na ochronie środowiska?

Dlaczego tylko Bieszczady?

Stonka?

Skuteczność działania?

itd

itd....

a może po prostu przeszkadza Wam inność? (a to już nietolerancja)

a może po prostu przeszkadza Wam, że to nie Wy nadajecie ton życiu?

a może po prostu przeszkadza Wam, że inni nie uznają Waszego prawa do spokoju? a Wy to czynicie? (a to już egoizm)

a może tak naprawdę to nie chcecie niczego się nauczyć?

czego tak naprawdę chcecie? - własnych zasad, praw ponad innymi?

po co pytacie więc innych, skoro i tak ich nie słuchacie!!!

Już to mówiłem na tym forum - paskudną rzeczą jest brać i nie dawać w zamian nic od siebie.

Nie zamierzam nikogo prowokować (zresztą na takowe nie odpowiadam - no nie Panowie Stały Bywalec i T.B.?)

Ale po co i jaki sens ma taka forma forum? Szukacie potwierdzenia "maluczkości"? Potrzeba Wam adoracji? A może lubicie się pochwalić?

Nie odpowiadajcie na to - sami zastanówcie się, każdy dla siebie.
Ja bynajmniej odpowiedziałem sobie na te pytania i inne.

Czego i Wam życzę

Pozdrawiam Was wszystkich

T.B.
22-08-2002, 23:44
Raczej wyciąłem - samą "definicję". Całą wypowiedź każdy może przeczytać, gdyż podałem autora, datę i godzinę.

W każdym razie: jaki by to nie był zabieg, nie jest to nic osobistego przeciw Tobie. To tylko głos w dyskusji, podparty cytatem.

Pozdrawiam
T.B.

T.B.
22-08-2002, 23:59
Michał odpowiada: "... na takowe nie odpowiadam ...".
No - jak na taką małą prowokację, to dość długo ją rozpamiętujesz :-)))
(Prowokować i nie sprowokować, to p... takie p...rowokowanie!)

A w kwestii zasadniczej:
pewien facet, którego wielu (w tym ja) nie lubiło, odgryzał się czasem słowami "nie buduj swojej wielkości na czyjejś małości".
I jest to jedyna kwestia, w której (z bólem serca) przyznaję mu rację.

Michał
23-08-2002, 00:24
Bicie się w cudze piersi najlepij nam wychodzi. Co?

Miłej nocy

Stały Bywalec
23-08-2002, 01:56
Skąd u Panów te rozważania filozoficzno - socjologiczne, doszukiwanie się jakiegoś szowinizmu, nagonki na innych tylko dlatego, że są inni i że jest ich dużo (za dużo). Znajdźcie mój post, w którym coś podobnego napisałem !?
Stonka, jak lapidarnie dziś (przepraszam, wczoraj) wyraziłem, to śmieciuchy i hałaśniki, zakłócające urok Bieszczad. Ich efekty to plastikowe butelki i puszki po napojach na szlakach. To ordynarne napisy na przystankach PKS. To wyrzucane w krzaki zużyte podpaski (jedną taką znalazł śp. jamnik Bąbel i trzeba było mu ją siłą odbierać). To wreszcie ekskrementy walone na środku leśnej ścieżki, jakby nie można było odejść kilkanaście metrów w bok. W sytuacji "awaryjnej" oczywiście.
To także zachowania ludzi, którzy nie potrafią wypić bez dostania małpiego rozumu. Ktoś już pisał na Forum o "rozwrzeszczanych punkach w Wetlinie". "W Polsce jest pięknie i laurowo, bo k... tu co drugie słowo" (Sztaudynger). Przyjeżdżają tacy w Bieszczady jak psy (przepraszam psy) spuszczone z łańcucha. Stanowią letni "koloryt" wielu miejscowości bieszczadzkich.
Jak się komuś taka stonka podoba, to ja już pozostawiam to bez komentarza. Aby nie urazić.
Dobranoc
SB

asiczka
23-08-2002, 09:14
Dodam jeszcze: zrywanie tabliczek informacyjnych, odrywanie lub odwracanie kierunku strzałek na szlakach. Co już nie jest tylko wandalizmem - to już szczyt głupoty!

as

asiczka
23-08-2002, 10:02
No tak... ale po co tu o tym piszemy? Przeciez stonka tego nie czyta. Oby to forum i ten wortal omijała szerokim łukiem... bo stonka ma też odmianę internetową.

Moja najkrótsza definicja stonka = szkodnik.

Wiec Michale, chyba nie zrozumiałeś o czym piszemy. Ale jak widzisz w stosunku do Ciebie wykazujemy się daleko idącą tolerancją. Czytałam tę Twoją wypowiedź i nie rozumiem jej sensu. Przecież ani się nie przyłączę do grupy, która wyrywa kierunkowskazy, ani też nie będę ich "nawracała". Tu tylko ze smutkiem i zadumą stwierdziliśmy, że takie zjawisko szkodzi "klimatowi" Bieszczadów. To wszystko.

Anonymous
23-08-2002, 10:14
Nie chodzi o Twój stosunek do tego zagadnienia, bo jest całkiem do rzeczy, ale o zagadnienie samo w sobie. To nie moja wina, że stało się epitetem, ktorym obrzuca się każdego, kto się nie podoba "prawdziwemu turyście". Słowo to stalo sie tak popularne, że będąc w górach (jakichkolwiek) słyszy sie go na każdym kroku. Często jednak śmiech mnie ogarnia, gdy przyjrze się blizej takiej anty-stonce, bo różnicy zasadniczej nie widzę. Zapewniam, że gdyby wszyscy postrzegali "stonke" podobnie jak Ty, nie widziałbym w ogóle problemu. Chyba jednak sam Wiesz, że tak nie jest. I prawdopodobnie, to mnie najbardziej drażni. Nie zdziw się zbytnio, jesli 14-go września po południu w Dwerniku, ktoś będzie przechodził koło knajpy i powie: kurde, ale stonka obsiadła lokal, nigdzie już spokoju nie ma... I co, łyso Wam będzie, czy będziecie sie tłumaczyc? :) Gdyby to słowo dotyczyło w praktyce, tego o czym piszesz (piszecie) - pierwszy zmieniam sobie nicka na anty-stonka.

>Jak się komuś taka stonka podoba, to ja już pozostawiam to bez >komentarza.

Kto nie jest z nami, ten jest przeciwko nam???
Jeszcze raz powtarzam: to nie chodzi o taką stonkę.
Piotr

Stały Bywalec
23-08-2002, 12:50
Piotrze Sz. !
A co Ty mnie przekonujesz, o jaką "stonkę" chodzi, skoro to ja ją określiłem (jeszcze w maju). Teraz tylko powtórzyłem i uściśliłem definicję. Omijasz tę definicję i polemizujesz z jakimiś poglądami nigdy przeze mnie nie wyartykułowanymi. A przecież już na samym początku dyskusji na ten temat zadałeś pytanie, (cyt.):
"Ano, tak ostatnio słucham, o stonce "osiadłej", potem o "wędrujacej" i tak sobie myślę, że może szanowni forumowicze może przyblizyli by mi nieco temat.",
i ptrzymałeś odpowiedź:"śmieciuchy i hałaśniki, najczęściej buszujące stadnie". Odpowiedź ironiczna, zwięzła, ale chyba zrozumiała.
Zgadza się, funkcjonuje też szersze pojęcie "stonki", lecz ja w naszej dyskusji zawęziłem ten termin do takich mniejszych i większych wandali, licznych profanów Bieszczad.
Wygląda to tak, jakbym ja zachwalał np. władze Gminy Lutowiska, a Ty byś ze mną polemizował - krytykując Gminę Czarna. A Michał krzyczał, że obaj nie mamy racji i tokował o Gminie Cisna.
A co do Kongresu dn. 14. września, to informuję, że wywiesimy spory afisz z jego logo, więc ew. przechodzień prędzej rozdziawi usta z podziwu, niż nazwie nas stonką. A miejsce dla niego w lokalu na pewno się znajdzie, nie spotka go z naszej strony żadna zaczepka, ani nie usłyszy przekleństw.
A może się jednak "wyrobisz" w czasie i weźmiesz udział w Kongresie ? Miałbyś wspaniały materiał na swoją stronę internetową. A i my byśmy skorzystali (zdjęcia !).
A zapowiadają się bardzo burzliwe obrady Kongresu. Michale, jak tam praca nad Twoim referatem ? Ja już tu ćwiczę czas jego trwania (dwa kufle piwa) i za każdym razem wychodzi mi inny wynik.
Pozdrawiam
Stały Bywalec
Ps. Już się boję podpisywać skrótem, bo jeszcze Szanowni Antagoniści celowo opacznie go zrozumieją.

Anonymous
23-08-2002, 14:10
Tak, sam ja okresliłeś :(
Jeżeli już mamy bawić sie w cytaty, to pozwolę sobie również zacytowac - Ciebie:

"Ale, psiakrew, nie sami. Sporo stonki, chociaż na pewno mniej niż na połoninach. Czas refleksji i zadumy na zachowanym cmentarzyku w Beniowej. Napisy oczywiście tylko cyrylicą. I dalej wpieriod. W schronisku nad Negrylowem krótki odpoczynek. Ostatni odcinek do grobu F.i K. Stroińskich (cmentarz w Siankach) dość błotnisty, stonka rozrobiła glinę na błoto."

Własciwie powinienem pozostawic to bez komentarza. Nie pisz mi tylko, że darli się i smiecili na Twoich oczach i po tym zakwalifikowałeś ich do stonki.
Błoto na drodze i to juz powód, żeby stwierdzić, że zrobila to "stonka"? Przepraszam, a Wy (nie-stonki) to poruszacie się na poduszkowcach, 15cm nad ziemią?

Szkoda, że Twoja definicja nie przybrała innej nazwy, bo o to mi głównie chodzi. Jeżeli potepiasz wandali i śmieciuchów to potepiaj ich po imieniu. Po co podciagać to pod szerokie (jak sam przyznałeś) pojęcie. Zdajesz sobie chyba sprawę, że Ty i ja, i inni, także w tym szerokiem ujęciu jestesmy postrzegani jako "stonka"?

Co do spotkania, to żałuję, ale nie będę mógł przyjechac. Może gdyby było trochę wczesniej. istnieje pewne prawdopodobieństwo, że pojawię się w Bieszczadach około 3 wrzesnia, jednak nie na dłużej niz tydzień.
Co do relacji, jeśli takowa pojawi się na tym forum (ze zdjęciami lub bez) i autornie będzie miał nic przeciwko temu, bardzo chętnie zamieszczę ją na swojej stronie w celu wiekszego rozpropagowania idei tego spotkania.
Pozdrawiam
Piotr

Stały Bywalec
23-08-2002, 16:24
Piotrze Sz., gdybyś Ty widział tę całą furę śmieci "luzem" na początku maja na parkingu w Bukowcu, to nie miałbyś wątpliwości, kto w większości powędrował stamtąd do Sianek.
Pozdrawiam
SB

Michał
23-08-2002, 16:29
Droga Asiczko!

Trochę filozofii w życiu codziennym (tym bardziej na forum) - ot co. Pozostawiłem pod każdym zapisem wolną linię. Wpisz tam swoje odpowiedzi, a póżniej wymaż pytania - i przeczytaj.

Nie oczekuję tolerancji w stosunku do swojej osoby - więc jeżeli przszkadzają moje posty - nic prostszego. Proszę tylko powiedzieć. Zawsze w końcu i tak możemy porozmawiać przy okazji spotkań w Bieszczadach.

"Tu tylko ze smutkiem i zadumą stwierdziliśmy, że takie zjawisko szkodzi "klimatowi" Bieszczadów. To wszystko." - ANO WŁAŚNIE !
Czyli widzę, że rzeka w mojej miejscowości wygląda jak ściek i cuchnie, widzę, że drzewa usychają zanim dorosną, itp, itd. NO widzę, no nie?!

Co do mojego określenia się w temacie stonki - podpisuję się obiema rękami pod tym, co pisze Piotr.

Do zobaczenia w Bieszczadach (ale napewno nie na Kongresie - życzę Wam długich godzin rozmów i miłych wspomnień).

Szczerze zobowiązany
Michał

Anonymous
23-08-2002, 17:24
Ja również potepiam wandali, śmieciuchów i innych hałasników :)
Cała rzecz sprowadza się jedynie do tego, że jestem przeciwnikiem naduzywania słowa "stonka", ponieważ obraża to wielu turystów, których do takowej zaliczyc nie sposób. Nie może byc stonką ktoś, tylko dlatego, że odwazył sie być na szlaku akurat wtedy kiedy my idziemy, a my chcielismy byc sami. Trudno - długie weekendy i pełnia sezonu, to czas kiedy ruchu trzeba się spodziewać. Jeżeli szedłeś tamtędy w pierwszych dniach maja, to my szliśmy tydzień przed Tobą. Rano zatrzymalismy sie w Tarnawie, pojeździlismy konno. Potem obszedłem hale b. Igloopolu ucinając pogawędkę z miejscowym pracownikiem - oglądałem miedzy innymi saunę z bali, którą akurat tam składał (miała stanąć w Mucznym, może ktoś wie czy już stoi?). Potem pogadalismy chwilę o miśkach - cały czas byliśmy sami. Od Bukowca do Sianek zero ludzi. Nikogo. To się nazywa fart :) Podobnie kolejnego dnia w drodze do Dźwiniacza - bylismy jedynymi turystami na tym terenie :) Nastepnego dnia poszlismy z Mucznego na Bukowe Berdo i grzbietem w kierunku Krzemienia - ani jednej osoby. Mówię Ci - przemysl sprawę terminów bieszczadzkich eskapad :)
Byc może spotkamy sie wkrótce na szlaku, nie wiem jeszcze gdzie będę, ale raczej na pewno pójdę z Wołosatego przez Halicz i Krzemień na Tarnicę i niebieskim powrót do Wołosatego. Może bedę na Rawkach, połonin W i C raczej nie planuje. Poznać mnie łatwo: zawsze mam czarną czapkę z daszkiem, ciemne okulary, czarne dżinsy i czarne buty. Wzrost wysoki, na gębie tygodniowy zarost :)
Pozdrawiam
Piotr

Stały Bywalec
23-08-2002, 22:41
Dziękujemy Ci, Michale, za te miłe życzenia. Gdybyś jednak zmienił zdanie co do obecności na Kongresie, to gwarantuję Ci, jako jego organizator, że Ci nikt złego słowa nie powie. I oczywiście Ty też nie powiesz.
W końcu temat "stonki", obojętnie czy wg definicji rozszerzającej, czy zawężonej, to tylko zwykłe przekomarzanie się. Uważam, że gdyby ta niedawna dyskusja miała być główną przyczyną Twojej absencji, to dopiero byłby niezamierzony triumf owego owada (już mi obojętne, wg którego znaczenia)!
Cześć
SB

Michał
23-08-2002, 23:19
Dzięki, ale niestety w Bieszczadach pojawię się dopiero 28.09 (może to i lepiej). A stonka mnie nie pokona - mam na nią swoje sposoby. I swoje rejony, w których się nie pojawia. Tylko czy aby ja w tych rejonach nie jestem stonką? Heh.

Miłych obrad

T.B.
24-08-2002, 16:51
Eureka!
Już wiem, jak nie być stonką:
wywiesić afisz ... :-)))))))))))))))))