Zobacz pełną wersję : Limeryki bieszczadzkie
Proponuję wam troszkę gimnastyki umysłu, a może ktoś dzięki temu odnajdzie talent literacki. Publikujmy w tej zakładce bieszczadzkie limeryki. Ja "wrzucam" na początek trzy. Jak się wam spodobają, w miarę powstawania dojdą kolejne.
Literaci do piór, Bieszczadnicy -do piór anielskich!
Raz na przełęcz Orłowicza
Wszedł był Staś co głośno krzyczał:
-Mam dziś bóla duszy
bo strasznie mnie suszy!
Tak krzyczał ten Stasiu z Lubicza
Drwal co mieszkał w Dwerniku
Chował wypłatę w słoiku
Lecz zachował się jak stoik
Bo zapomniał umyć słoik
W którym był pasztet po dziku
Pewna pani w Ustianowej
Wyszła latem w sukni nowej
A była to suknia nad suknie
Szykowna wprost okrutnie
Aż sąsiadkom odebrało mowę
Fajne,lekkie,zabawne!Gratuluję!
Toruń coś w sobie ma ... klimat poetycki. I to jest fajne.
Raz w Ustrzykach pani Krysia
Zobaczyła tropy Rysia
Gdy Rysio, mąż Krysi
Szedł rano do Zdzisi
Oj, wałkiem przywita go Krysia
Pan Jan wraz ze swą dziewczyną
Na żaglówce sobie płynął
I widzieli z wody
Cudo przyrody:
Zielone wzgórza nad Soliną
Basia Z.
15-01-2009, 22:27
Raz jedna dama z Łupkowa
Była na wszystko gotowa
Poszła w dolinę krzaczastą
Bo była dzielną niewiastą
Niestety wróciła niezdrowa
Basia Z.
16-01-2009, 08:26
Brawo Basiu!
Mam na myśli jeszcze parę, ale wszystkie jakie mi przychodzą do głowy są sprośne.
(chociaż podobno limeryki takie mają być).
B.
Nie krępuj się, to istota limeryków, może więc Marcowy ich nie wyrzuci. Hej!
Może moderatorzy go nie usuną...
Raz pewien miś na Otrycie
grzebał se łapą w odbycie.
A że mu było przyjemnie
uśmiech się zjawił na gębie.
Ech -myślał - fajne jest życie.
Dwa limeryki związane z potencjalnymi lokalizacjami KIMB-u
Raz pewna Pani z Krywego
do mężczyzn mówiła: kolego
Lecz jej nie odpowiadali,
może zwyczajnie się bali,
lecz nikt nie wiedział dlaczego.
Raz pewna Pani z Sękowca
codziennie płakała jak owca.
Może ją gardło bolało
lub coś innego się stało.
Tu trzeba lekarza - fachowca
Basia Z. zainspirowała mnie do napisania limeryku frywolnego.Ale nie chciałbym, żeby nasza zabawa poszła wyłącznie w tę stronę.
Pan Jan z Cisnej rzekł radośnie,
-W limerykach, to jest sprośnie!
Napiszę limeryk
I będę w nim szczery,
Co Magda robiła przy sośnie.
great*dane
17-01-2009, 23:43
Raz Wacek, z małego Smolnika,
z rana poczuł że w sercu mu pika.
poszedł po olej do głowy,
lecz bliżej miał do żoładkowej -
i maszynka mu już nie kuśtyka.
;)
Floydd, o gdzie limeryki o innych potencjalnych miejscach KIMBowych, np:
Raz z Mucznego koleś młody
Kurzeńce zbierał odchody
Lecz kiedyś nocą
Pomyślał;Po co?
Z odchodów żadne dochody
I mój nowy:
Dawno temu we wsi Beniowa
Aleksij żonę pochował
Lecz choć jej nie wskrzesił
To mało sie cieszył
Bo jeszcze został teściowa
Basiu Z., a gdzie Twoje sprośne limeryki?
A niech tam, też spróbuję ;)
(Tak nawiązując do ostatnich wątków o żbikach)
Żbik spod dawnej wsi Sukowate, wielki niecnota
często lubił udawać kota
i chodził po okolicznych chałupach
by sobie pobzykać na kocich d....
a kotki, że nie pilnowały swej cnoty
to później rodziły... żbikokoty
Idąc tropem krzyżówek...
Powiem Wam cicho, po cichutku
aby hodowcom nie robić smutku
To było chyba za Dydiową
żubr strzelił se numerek z krową
Hodowcy za miesięcy kilka, prócz krów i konia
ujrzeli w stadzie także żubronia.
Żbik spod dawnej wsi Sukowate, wielki niecnota
często lubił udawać kota
i chodził po okolicznych chałupach
by sobie pobzykać na kocich d....
a kotki, że nie pilnowały swej cnoty
to później rodziły... żbikokoty
Powiem Wam cicho, po cichutku
aby hodowcom nie robić smutku
To było chyba za Dydiową
żubr strzelił se numerek z krową
Hodowcy za miesięcy kilka, prócz krów i konia
ujrzeli w stadzie także żubronia.
Te Twoje dwa wierszyki
To nie są limeryki
Ale nie o to chodzi
I wcale nie zaszkodzi
Używać innej liryki
Przed laty w Górnej Wetlince
Gość sie powiesił na lince
Bo za Alinki sprawą
Ranę w sercu miał krwawą
Więc zrobił na złość Alince
W Bieszczadach na KIMBie w maju
Był raz gość z obcego kraju
Widział samych trzeźwych ludzi
Lecz niestety się obudził
A już miał się poczuć jak w raju
To nie limeryk, ale wpadło mi do łba gdy wracałem z pracy.
Już przedwiosnie moi mili,
Słońce świeci,ptasze kwili,
Trawa w koło się zieleni
(odwrotnie niż na jesieni)
Miśki już się obudziły
Głodny misiek nie jest miły.
Nagle zaczął padać deszcz
Śnieg poprószył przy tym teżcz
Wierszyk kończy się żałośnie
Paskudne mamy przedwiośnie.
Choć w przedwiośniu dość paskudnie,
wolę to niż niż mokre grudnie!
Pozdrawiam!
Grudzień tez ma swe uroki,
kiedy śnieg na metr wysoki,
kiedy mróz szczypie po uszach,
wtedy na szlak górski ruszam.
Raz jedna zacna biedronka
Puściła na łące bąka
Poleciał bąk młody
Korzystać ze swoboby
Dobra była biedronka dla bąka
Nie bronię Zenonie
Co to to, to nie
Tak długo jak żyjesz
Gdy piwo wypijesz
Wysikać się potem na stronie.
Pewien Przemysław z Elbląga
Popijać lubił w pociągach,
Więc gdy dotarł w Bieszczady
Z WARS-u wyjść nie dał rady
I go Bieszczad już nie pociąga.
Brawissimo!Gratuluję "debiutu"w TYM MIEJSCU!
Może moderatorzy go nie usuną...
Raz pewien miś na Otrycie
grzebał se łapą w odbycie.
A że mu było przyjemnie
uśmiech się zjawił na gębie.
Ech -myślał - fajne jest życie.
To i ten pewnikiem się uchowa :-D
Razu pewnego, pewien ryś
chciał być debeściak jak ten miś.
Jako że był to ryś niezguła,
zapomniał bidok o ostrych pazurach.
Jakie ma dupsko? Zdziwił się byś!
pozdrawiam
P.S. no i takoż załapałem sie na 100 wpis! URAAAAAA!!!
Tak lepiej:
Razu pewnego, pewien ryś
chciał być debeściak jak ten miś.
Jako że był to ryś niezguła,
zapomniał bidok o ostrych pazurach.
No i trudności z siadaniem ma dziś!
pozdrawiam
P.S. Czamuj taki krótki czas jest na edycję posta?
Raz Jadzia we wsi Dołżyca
Pokazała publicznie cyca
Lecz reakcja żadna
Bo nie była ładna
I nikt się nim nie zachwycał
Jeden pan co był leniem
Potknął się o korzenie
I tak mu się nie chciało wstać
Że dosłownie kurde mać!
Wiec puenty też nie wymienię.
A drwala Staszka żona
Była bardzo wzburzona
Gdy zobaczyła że
Staszek zadaje się
Z tą...no,jakże miała ona?
Raz pewien piwosz z Torunia,
tak się tym płynem uniuniał,
że trafił w maliny
choć chciał do dziewczyny.
Rzecz jasna,olała go niunia!
Onegdaj na pewnym forum
"wiersze" pis-ać się starano.
Jakoś to nie wychodziło, jednak,
niemożności nie poniechano.
Stąd zmuszeni jesteśmy
czytywać "limeryki".
I jakoś pewni nie jesteśmy,
czy aby Bieszczadów to składniki.
autor badziewia: chris :)
chris,prze-pięknie!Dałeś z siebie WSZYSTKO???
trzykropkiinicwiecej
28-05-2009, 21:55
nie tyle z gór te wiersze
co domowe lecą pierwsze
to na skutek losu wariata
który nas wygnał na krańce świata
z tęsknoty te nibybzdury
plecie co po niektóry
żeby nam cieplej było na duszy
gdy nostalgia za lasem - po uszy!
Raz Stachu z Nasicznego
Do syna rzekł:lebiego
Weź że się już do pracy
Bez pracy brak kołaczy
Mówię Ci już dosyć tego!
Jadwiga we wsi Komańczy
Sąsiadom dziecko niańczy
Lecz szarańcza paskudna
Rycząca i brudna
Dość ma Jadwiga szarańczy.
chris,prze-pięknie!Dałeś z siebie WSZYSTKO???
tu absolutnie ROTFL wszystko :smile:
Pierwszy limeryk jest o wrześniowym pobycie w Bieszczadach
Jeżeli mam być szczery
Kiepski to będzie limeryk
Który mówi o Bieszczadach
Gdzie przez dziewięć dni deszcz padał
Królestwo za słońce , do cholery!
Na jedną żmiję w Bieszczadach
Wszedł pan o liczych wadach
Nie przeżył przygody
Zszedł, chociaż był młody
Nie chodźcie w Bieszczadach po gadach.
Nad ranem Rysio młody
Chłopak fajny, wręcz morowy
Poszedł w głęboki bór
Posłuchać ptasząt chór
I innych cudów przyrody.
Prosiła pewna poetka
Forma limeryka jest letka
Pisz na chwałę forum
Rymuj nam dla humoru
Dla ciebie limeryk to betka.
Pozdrawiam Pewną Poetkę wcale nie letko;)
Dzięki,Piskalu!Wywołałeś mój uśmiech!Niech Ci los wynagrodzi,że spełniasz prośby od ręki!
Raz pewna turystka w Werlasie
apetyt na słodki miodek miała.
Spacerowała więc po lesie
bo misia spotkać chciała
Ten by ją zaprowadził
do słodkich barci
Ale wmieszali się czarci
turystka do uli trafiła
Pszczoły dzielic się miodkiem nie chciały
dotkliwie turystke pokąsały
To prawdziwa historia:)) Chodziłam z nosem,który wyglądał jak nadmuchany balonik:))
A może to opisać w takiej formie?
W Werlasie pewna dziewoja
Szukała miodu do słoja
i odnalazła w lesie barcie
Bronione przez pszczoły uparcie
z żądłami jak dzida u woja.
Oj,Piskalu-jesteś nieoceniony!
A może to opisać w takiej formie?
W Werlasie pewna dziewoja
Szukała miodu do słoja
i odnalazła w lesie barcie
Bronione przez pszczoły uparcie
z żądłami jak dzida u woja.
Z Werlasu pewna dziewczyna
Już konać zaczyna
ze śmiechu oczywiście
Czytając limeryki piskala siarczyste
W Wetlinie pewna niewiasta
Kupiła wałek do ciasta
I na deser, oj, przyrządziła
niespodziankę- nie była miła
Gdy mąż wrócił od Zdzisi z miasta
W Lesku koło cmentarza
Taka rzecz się wydarza:
Trzech tynkarzy po wódce
Zrobiło naradę pokrótce
I otynkowało murarza
Oj Piskalu,widzę że nasze "zezowate"spotkania działają na Ciebie bardzo inspirująco.Bravo!
O rety!!!TU TEŻ o zębach?Co to Forum Stomatologów???
Już autor wam wszystko tłumaczy
Jak zając się pozbył siekaczy
Gdy dostał butelką od lisa
Bo zdradzała lisa Klarysa
Spraszając zająca do daczy.
Stachu wszedł do alkowy
I zęby z pomocą podkowy
Wybił Antkowi bo
Z żoną zastał go
Ot, banał małżeński nie nowy.
Pewien nerwowy Eryk
Zapragnął napisać limeryk
Lecz nie szło mu to w ogóle
Z tych nerwów podarł koszulę
Taki był z niego choleryk.
Nie jest żadna bzdura
Że chodził po wodzie, więc hura!
Lecz nie był to żaden cud
Bo wody miał wtedy w bród
W łazience, gdy pękła mu rura.
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.