PDA

Zobacz pełną wersję : Kolejna tragedia



WUKA
17-02-2009, 10:03
http://wiadomosci.onet.pl/1918041,11,item.html

Recon
17-02-2009, 11:34
http://wiadomosci.onet.pl/1918041,11,item.html
Troszkę więcej info http://gopr.bieszczady.pl/index.php?p=aktualnosci&view=60

Jabol
17-02-2009, 12:52
świeczki i zapałki.... apeluję do wszystkich to nic nie waży. Ogień ratuje życie....:(

Ajgor
17-02-2009, 12:52
http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php?t=4931

lucyna
17-02-2009, 19:06
świeczki i zapałki.... apeluję do wszystkich to nic nie waży. Ogień ratuje życie....:(
A alkolhol w takich warunkach zabija. W TV Rzeszów w czasie wywiadu szeg ratowników stwierdził iż poszkodowany był pod wzpływem.

lucyna
17-02-2009, 19:07
A alkolhol w takich warunkach zabija. W TV Rzeszów w czasie wywiadu szef ratowników stwierdził iż poszkodowany był pod wpływem.
[...]

Tarnina
17-02-2009, 19:49
Tak myślałam,że ten człowiek był "pod wpływem", ale nie chciałam spekulować o zmarłym. Na naszej klasie są wpisy z niedzieli : "sto lat" , a z wtorku już kondolencje. Obchodził na Otrycie swoje urodziny, niestety ostatnie. Żal tego młodego chlopaka, ale glupota ludzka kolejny raz daje znać o sobie w górach... [ * ]

http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090217/BIALYSTOK/753867106

Loodie
18-02-2009, 01:21
Niestety... Góry choć przez nas kochane, bywają wobec nas okrutne.

Nie chcę aby to zostało potraktowane jak zarzut do kogokolwiek. Pytam czysto informacyjnie - czy szlaku do Chaty nie można troszkę lepiej oznakować? Oznaczenia są dość rzadkie i słabo czasem widoczne w gęstym lesie, co mniej zaawansowanych turystów może narazić na zagubienie. Tak było przynajmniej w sierpniu ubiegłego roku. Wchodziłem od Dwernika, schodziłem do Lutowisk i muszę przyznać, że nie mam pewności czy utrzymałbym się na szlaku po zmroku nie znając drogi.

lucyna
18-02-2009, 07:21
Jeszcze gorzej jest ze ścieżką Dwernik-Otryt-Chmiel. Usiłowaliśmy w grupie przewodników pod "wodzą" pracownika BdPN kilka lat temu ją przejść. Znaleźliśmy tylko kilka znaczków i tablicę, w lesie już zgubliśmy oznakowania. Z perspektywy lat wiem, że z korzyścią dla nas-trafiliśmy na świeżutkie ślady wilczej uczty. W grupie było kilkunastu przewodników, osób wyspecjalizowanych w poruszaniu się szlakowym. Turyści nie mieliby szans nią przejść. Musisz skontaktować się w tej sprawie z PTTK Ustrzyki Dolne. Otryt jest pod ich "pieczą". Nie wiem jak jest w tym oddziale (fajnie działają, nigdy mnie nie zaprosili na żadną swoją imprezę, nie informowali o niczym, jesienią dostałam informację, że jeżeli nie zapłacę zaległych składek to skreślą mnie z listy członków, małe ale sama wystąpiłam z tej organizacji coś z dwa lata temu) ale w innych własnie teraz przygotowują plan poprawiania oznakowań.

vm2301
18-02-2009, 12:02
A alkolhol w takich warunkach zabija. W TV Rzeszów w czasie wywiadu szeg ratowników stwierdził iż poszkodowany był pod wzpływem.

To pierwsze, co przyszło mi na myśl, powiem szczerze, choć nie chciałbym nikogo oskarżać.

Na jakiej podstawie szef ratowników to stwierdził? Mówił w tym wywiadzie?

I jeśli tak faktycznie było, że przyczyną był alkohol, to zastanawia mnie to z linku od Tarniny:


Opiekun schoroniska rozmawiał z nim przed jego zaginięciem. Mówił, że chce sfotografować San. A przy okazji zrobić zakupy w miejscowości Dwernik dla siebie i kolegów - opowiada Michał Aleksandrowicz ze stowarzyszenia "Klub Otrycki”, opiekującego się "Chatą Socjologa”. - Nie wiem, jak mógł wybrać się sam - zastanawia się.

Jeżeli ktoś z nim rozmawiał i wiedział, że wybiera się gdzieś w "plener", to dlaczego nikt z nim nie poszedł lub nie zatrzymał?

Krysia
18-02-2009, 12:15
Jak zatrzymał???
na siłę???
A jeśli szedł robić zdjęcia to każda dodatkowa osoba przeszkadza jak kłapie dziobem

vm2301
18-02-2009, 12:25
Droga Orsini,

Jeśli faktycznie tak było, podkreślam, jeśli faktycznie był pod wpływem alkoholu, a nie inne czynniki spowodowały to, co się stało, to nawet gdyby powiedział, że idzie się pomodlić powinien być zatrzymany, a aspekty fotografowania nie mają tu nic do rzeczy.

Czy Ty nie zrobiłabyś wszystkiego (czyt. nawet użyła siły), by kolegę zatrzymać w takiej sytuacji?

Krysia
18-02-2009, 12:27
Myślę, że się napił (jeśli) na dole, więc jaki jest sens zatrzymywania na górze trzeźwej osoby?

vm2301
18-02-2009, 12:34
Po urodzinach trzeźwy? Artykuł wyraźnie mówi, że w niedzielę obchodził urodziny...ale może nie powinniśmy roztrząsać teraz przyczyn, nie znając szczegółów...

Krysia
18-02-2009, 12:40
No pijanego by chyba nikt nie wypuścił mam nadzieję

Ajgor
18-02-2009, 18:08
ale może nie powinniśmy roztrząsać teraz przyczyn, nie znając szczegółów...
I to zdanie uznałbym za zamkniecie rozważań na temat przyczyn tej tragedii.

vm2301
18-02-2009, 18:38
Poznanie przyczyn każdego wypadku służy innym, przestrzegając przed popełnianiem takich samych błędów, może nawet innym ratuje życie.

Ajgor
18-02-2009, 19:04
Jak poznam przyczyny, to się ta wiedzą podzielę. Na razie ich nie znam, więc na ten temat milczę. Tryb przypuszczajacy w tym temacie uważam za niestosowany.

vm2301
18-02-2009, 21:35
Niestosowny? Myślę, że nie. Może niepotrzebny, nie prowadzący do konkretnych wniosków, bo oparty na domniemaniach.

A spekulacjom się nie dziw, każdy wypadek rodzi pytania o przyczyny.
A te poznamy po zakończeniu śledztwa.

Pozdrawiam:)

basior
19-02-2009, 00:21
Jeszcze gorzej jest ze ścieżką Dwernik-Otryt-Chmiel. Usiłowaliśmy w grupie przewodników pod "wodzą" pracownika BdPN kilka lat temu ją przejść. Znaleźliśmy tylko kilka znaczków i tablicę, w lesie już zgubliśmy oznakowania.

My tam byliśmy 2 dni przed ostatnim Sylwestrem. Planując trasę (wejście do Chatki Socjologa, zejście do Lutowisk) rozważałem wariant podejścia szlakiem z Dwernika albo ścieżką z Chmiela. Zwyciężył Chmiel, bo chciałem znajomym pokazać cerkiew. Niestety, ścieżka powinna być znakowana już od miejscowości, tymczasem poza tablicą przy sklepie nic nie znaleźliśmy. Pierwszy znak pokazali nam dopiero miejscowi przy wejściu do lasu. Dalej znaleźliśmy kolejne 2 znaki i koniec. Do Chatki dotarliśmy, ale mieliśmy mapy, GPS i duuuży zapas czasu przed zmrokiem. Gdyby ktoś tam szedł o późniejszej godzinie - mogłoby już nie być tak wesoło.

Może uogólniam, ale mam wrażenie, że marne oznakowanie to domena wielu ścieżek robionych przez leśników. Moim zdaniem każdy powinien robić to, na czym się zna najlepiej - leśnicy - zajmować się lasem, a znakarze szlaków/przewodnicy/PTTK-owcy itp. - wytyczaniem i znakowaniem szlaków i ścieżek. Wtedy wszystko ma ręce i nogi...

Przepraszam, jeśli zbytnio odbiegłem od tematu.

sturnus
22-02-2009, 00:13
[...]Niestety, ścieżka powinna być znakowana już od miejscowości, tymczasem poza tablicą przy sklepie nic nie znaleźliśmy. Pierwszy znak pokazali nam dopiero miejscowi przy wejściu do lasu. Dalej znaleźliśmy kolejne 2 znaki i koniec. Do Chatki dotarliśmy, ale mieliśmy mapy, GPS i duuuży zapas czasu przed zmrokiem. Gdyby ktoś tam szedł o późniejszej godzinie - mogłoby już nie być tak wesoło.[...]

Ścieżka z Dwernika wydeptana jest, więc zabłądzić trudno byłoby... załamania pogody też nie było... nic bliższego na temat nikt nie powiedział, może nie chce powiedzieć? Więc nie dziw się Igor'ku że domniemania ludzie snują.. Można pogdybać, a niektóre myśli (przypuszczenia) same cisną się do głowy... Ale pewne jest jedno: nonszalancja, a może bardziej dosłownie - ludzka głupota - przegrywa z górami... zawsze...

pozdrawiam

admin
22-02-2009, 05:52
Ścieżka z Dwernika wydeptana jest, więc zabłądzić trudno byłoby...

W którymś z artykułów czytałem o dużej ilości śniegu. W takiej sytuacji trudno mówić o wydeptaniu :(

Stały Bywalec
22-02-2009, 06:20
Czytam Wasze wypowiedzi i widzę autentyczne przerażenie i zatroskanie. Uważam, że rację mają zarówno ci, których nieco żenują przypuszczenia dot. przyczyn śmierci ("ciszej nad tą trumną"), jak i ci, którzy w dobrej wierze i ku przestrodze snują swoje domysły.

Nikt z nas natomiast nie kwestionuje jednego: szkoda tego młodego i wartościowego życia. :-(

A ja osobiście to wierzę w fatum, przeznaczenie ("tak być musiało").

Jakieś 4 lata temu w Warszawie na Siekierkach utopiło się trzech 18-latków, "testujących" w nocy nową toyotę, powierzoną nieopatrznie jednemu z nich przez dobrego tatusia. Na pustej o tej porze szosie rozpędzili wóz do maksymalnej prędkości, nie wyrobili się na zakręcie i wpadli do przywiślanego kanału. Byli trzeźwi. Sprawa była przez parę dni głośna w lokalnych mediach, a i ogólnopolskie o niej napomknęły.

Dlaczego ja o tym w ogóle piszę, i to w kontekście "fatum" ?
Ano dlatego, że jednym z tych chłopaków był syn (jedynak !) mojego naprawdę dobrego kolegi. Śmierć przyszła po niego do domu. Ok. godz. 23-ciej, gdy chłopak już się szykował do spania, zapukali koledzy i wyciągnęli go na ową "przejażdżkę".
A poza tym - w samochodzie było ich czterech, nie trzech. Jednemu nic się nie stało, zdążył jakoś wyskoczyć, gdy samochód koziołkował do wody. I nie bardzo potrafił potem wytłumaczyć, jak mu się to udało (a żadnym przeszkolonym komandosem przecież nie był).

WojtekR
22-02-2009, 19:25
Składam wyrazy współczucia wszystkim, których kochali tego młodego człowieka. Jego rodzinie i przyjaciołom, kolegom z Chaty i Otrytu, wszystkim, których ta śmierć dotknęła. A z jakiego powodu? Czy to jest teraz istotne? I tak nikt o tych powodach nie będzie pamiętał, a tym bardziej nie wyciągnie wniosków - bo i z czego?

bertrand236
26-03-2009, 09:40
I następna przykra informacja. Bodzio Sikorka odszedł na niebianskie połoniny.

WUKA
26-03-2009, 10:01
Którejś wiosny Bodzio podarował mi...płatek z kwiatu dzikiej śliwy (pełno ich wtedy fruwało w powietrzu ,jakby padał śnieg).Mam go w wisiorku między szklanymi szybkami...Nie mogę sobie wyobrazić,że już GO nie spotkam!

Browar
26-03-2009, 15:00
To był wesoły,fajny gość

WUKA
26-03-2009, 15:17
Który powtarzał "zawsze lepiej jest się witać niż żegnać"!

bertrand236
26-03-2009, 15:17
Według jeszcze niepotwierdzonych informacji pogrzeb ma się odbyć w sobotę o godzinie 14:00 na cmentarzu w Cisnej.
Jak będę miał więcej wiedzy to dam znać.
Pozdrawiam smutno dzisiaj...

Jarek L
26-03-2009, 15:24
Wieczny odpoczynek racz mu dac Panie...

Marcin
26-03-2009, 15:46
chyba mnie nie lubiał... wydawało mi się że mój widok go drażnił, ale zdradził mi kiedyś tajemnicę gdzie czasami można znaleźć papier toaletowy w siekierezadzie.

ps. przepraszam za ... musieliśmy to zrobić.
dowidzenia

WUKA
27-03-2009, 08:00
http://www.kwinto.com/galeria6.htm a tak wyglądało nasze spotkanie z Bogdanem!

bertrand236
27-03-2009, 12:48
Według jeszcze niepotwierdzonych informacji pogrzeb ma się odbyć w sobotę o godzinie 14:00 na cmentarzu w Cisnej.
Jak będę miał więcej wiedzy to dam znać.
Pozdrawiam smutno dzisiaj...

Mam więcej wiedzy. Pogrzeb o 13:00.
Niestety nie dojadę. Obowiązki w Poznaniu i ta odległość....

sturnus
27-03-2009, 14:30
chyba mnie nie lubiał... [...]

A mnie chyba tak. I choć nigdy się nie żegnał, to gdy widzieliśmy się ostatnio, podał mi rękę na pożegnanie... Przykro wiedzieć, że już nie będzie dane podziwiać jego kozika, którym czarował w drewnie. Jedyna rzecz z którą się nie rozstawał... Myślę, że nie zapomnicie wyposażyć Bogusia w onego na jego wędrówkę po Tamtych połoninach. Wszak w miejscu nie usiedzi. A jeśli kiedyś spadnie na nas deszcz dusiołów, będę wiedział czyja to sprawka...

głowę chylę...

Barnaba
27-03-2009, 20:43
w Cisnej pogrzeb..... Potockowa "aleja gwiazd" się realizuje....

sturnus
29-03-2009, 16:29
dusioły, drewniane biesy
z wiórów omiatane długą brodą
gdy tylko malutki kozik
obdarzyć raczył je swobodą

kozik ostry jak spojrzenie
spod brwi strojonych szronem
które mówiło co z kawałka drewna
wyczarować mają trzymające go dłonie

dłonie, co w kapelusz czarny
przyozdabiały biała głowę
która rękę podawała na powitanie
a na rozstanie raczyła dobrym słowem

dusioły, drewniane biesy
wierzę że i do waszego środka
wcisnął dobrych słów kilka
wasz twórca... Boguś Sikorka


wędrówki wiecznej Tobie...

calanthe
29-03-2009, 17:58
jak byłam pierwszy raz w Bieszczadach to miałam okazję go poznać.. dosiadł się do mnie i moich znajomych w siekierezadzie... opowiadał jak to się wychowywał w Biedrusku pod Poznaniem... i jeszcze kilka historii ze swojego życia..
tylko że ja wtedy nie wiedziałam że Bogdan to Bogdan...
niech odpoczywa w pokoju...

Marcin
30-03-2009, 08:37
(')

sturnus
30-03-2009, 09:26
świecunia mu...

(*)

trzykropkiinicwiecej
30-03-2009, 14:19
..taaaaaa... "a kto umarł , ten nieżyje..."
występują: Bogdan S. , Henryk M. , Młody
Miejsce: UJ-ot , placówka typu azyl dla paczki ludzi z Polski z czasem status uległ zmianie na : Melina 1 klasy
-Młody, a wiesz że Sikorka wypije tyle ile waży....
-Młody, Nie wchodź do szafy bo tam mieszka zła Pani...
Myślę sobie Danielowa, ta co tutaj straszy, więc idę, bo zawsze chciałem ją spotkać... no i otwieram... a tam dwa słoiki z kiepami i trzy skrzynki "dinxu" ...już puste ...trzesnąłem futryną aż tynk odpadł... naprawdę mieszka tam "zła Pani"...
- a nie mówiłem młody? ...do piwnicy też nie właź bo zła Pani poskładała tam sobie zabawki...
zmuszony zejściem pod ziemię w celu uzyskania drewna do pieca natknąłem się na poćwiartowane kaloryfery i druty świeżo opalane... dwa dni później kolejne zakupy w miejscowym sklepie przyniosły kolejną skrzynkę "złej Pani" i dwa worki kaszy jaglanej... wystarczyło na kolejny tydzień , UJot pozbył się przez "zużycie" senne jednej kanapy, pary drzwi i zapachu na zawsze... tak.. kolejna tragedia.... następny azyl zmykających w góry przestał istnieć dzięki subtelnym działaniom legendy.... ech jaką ma siłę.....

Pawelk
31-03-2009, 00:12
Mnie śp Boguś zanim się poznaliśmy oblał winkiem a następnie omyłkowo wziął za.....
.....księdza....

Szkoda- 53 lata to nie za dużo...
pewnie nie raz jeszcze w Cisnej odruchowo rozejrzę się w poszukiwaniu Bogusia "Sikorki"....

Czapa
31-03-2009, 00:59
Zakręciła się łezka w oku... Strasznie przykra wiadomość, mogę się tylko cieszyć z tego, że i na mojej drodze życia postawił on krok. Wspaniała postać Bieszczadzka!
Życzę każdemu, żeby każdy mógł poznać w życiu kogoś tak dobrodusznego i otwartego jak Bodzio.

Pogaduchy z Bodziem z 2006r.: http://picasaweb.google.pl/k.czapa/Bieszczady2006BabskiWypad#5205190250324326066

sturnus
13-04-2009, 21:33
stanął w ogniu nasz wielki dom
dym w korytarzach kręci sznury
a miały być dla nas niczym schron,
miały nas bronić, domu tego mury

sen dziecka piękny, o wiosennym stawie
zamiast trwać wiecznie, przez ojca przerwany
bo koszmar czekał na nie, dopiero na jawie
języki już ognia, wychodzą ze ściany

gdy wokół tylko śmierć swe zbiera żniwa
myśl rodzi im się w rozpalonych głowach
skoro w ten sposób Bóg nas do siebie wzywa
to prawdą niestety, jest że nie ma Boga

dym coraz gęstszy, ogień w siłę wzbiera
a my czekamy kilku prostych słów
tędy! za mną! niech Was jasna cholera!
a my nie chcemy umierać tu!

a my nie chcemy umierać tu!
krzyczymy wśród ognia jak opętani
próbując oddychać wśród żaru i dymu
marzymy by nadszedł poniedziałek lany



Dzisiaj w moim rodzinnym mieście, Kamieniu Pomorskim, wydarzyła się tragedia o której wszyscy pewnie słyszeli... W wyniku pożaru spłoneło 21 osób w tym 6 dzieci... Proszę o wspomożenie duchowe i jeśli ktos może to również pomoc tym którzy przeżyli...

bertrand236
24-03-2010, 22:29
I następna przykra informacja. Bodzio Sikorka odszedł na niebianskie połoniny.

Rok już minął.....

WUKA
24-03-2010, 23:00
Ale jest!

Jabol
25-03-2010, 00:07
tu była reakcja na wczesniejszy post ale nie zacytowało... i stracił sens

WUKA
25-03-2010, 09:13
Moje "Ale jest"odnosiło się do odejścia Bodzia rok temu. Rok minął,ale Bogdan jest z nami w pamięci,opowieściach,cytatach.

bertrand236
25-03-2010, 09:56
Tak to odczytałem.

Pozdrawiam

bertrand236
30-12-2010, 22:35
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Odnaleziona-19-latka-ktora-poszla-w-gory-przy-13-stC,wid,12993536,wiadomosc.html?ticaid=1b837

"Ratownicy górscy odnaleźli młodą turystkę, która późnym popołudniem w czwartek zabłądziła w Bieszczadach - poinformował ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy GOPR, Hubert Marek. Dodał, że jej stan jest poważny.

- Około godziny osiemnastej turystka powiadomiła nas, że zabłądziła. Natychmiast rozpoczęliśmy poszukiwania - powiedział Marek.

Oprócz prawie 20 ratowników GOPR w akcji uczestniczył także śmigłowiec bieszczadzkiej Straży Granicznej. - Burza śnieżna spowodowała jednak, że śmigłowiec musieliśmy wycofać z poszukiwań - dodał ratownik.


Kobietę odnaleziono ok. godziny 20:00 w masywie Małej Rawki. - Jej stan jest poważny - zaznaczył ratownik. 19-latka poszła samotnie w góry. Miała też nieodpowiedni strój.

W czwartek wieczorem w Bieszczadach było 13 stopni mrozu."


Tym razem obyło się bez tragedii. Chwała GOPRowcom
Pozdrawiam

bertrand236
25-03-2015, 08:11
I następna przykra informacja. Bodzio Sikorka odszedł na niebianskie połoniny.

To już 6 lat. Czas leci ...