Zobacz pełną wersję : Gdzie zaparkować w Komańczy?
dwaynehicks
25-02-2009, 15:04
Witam wszystkich!
Proszę forumowiczów o pomoc - planuję właśnie wakacyjny wyjazd w Bieszczady. Zamierzam dojechać tam własnym samochodem, zatrzymując się w Komańczy. Pytanie - czy istnieje tam parking, na którym mogę spokojnie zostawić samochód na jakieś 6-7 dni. Alternatywnie - czy próbował ktoś z Was zostawić autko na posesji kogoś z mieszkańców (za rozsądną opłatą oczywiście)?
Proszę o radę...
witamy na forum :)
w komanczy nie powinno byc problemu..zwykle zostawialam samochod pod cerkwia (ta ktora splonela) tam jest taki maly parking, albo niedaleko klasztoru przy czerwonym szlaku,(jak ruszalismy w strone niskiego) tam tez samochody parkuja, tam zawsze autko bezpiecznie stalo sobie kilka dni. Ludzie nieraz zostawiaja auta zaparkowane przy tej glownej drodze sanok-cisna na poboczu az ja bym sie bala ze go noca potraci jaka ciezarowka jak stoi nieoswietlony. Kiedys zostawilismy tez auto u ksiedza,ktory wtedy i pole namiotowe prowadzil i na obiad mozna bylo sie zalapac (nie wiem czy w komanczy wciaz rezyduje ten ksiadz), czesto w roznych miejscach zostawiamy autko na podworku u ludzi, bo np. we wsi nie ma innego miejsca i jakos nigdy jeszcze za to nie placilismy. Czasem zostawilismy im zgrzewke piwa w podziekowaniu a czasem i tego nie chcieli.. mysle ze oferowanie zaplaty moze jedynie nauczyc ludzi niefajnego procederu
kojarze tez jakis spory parking kolo torow kolejowych, niedaleko skretu na dukle, ale tam nigdy sie nie zatrzymywalismy, nie wiem czy platny czy zawsze byl zapchany..
dwaynehicks
25-02-2009, 18:00
Wielkie dzięki za odpowiedź!
Nie byłem w Bieszczadach od 17 lat (ostatnia wyprawa w czasach studenckich - 1992 rok!), nie znam więc rozkładu obecnej infrastruktury. Przyznam rację, że płacenie za parking na podwórku może nauczyć ludzi komercji, ale ja już wówczas (tzn. w 1992 r.) obserwowałem takie zachowania - w latach 80-tych spało się na sianie u gospodarzy, jadło się u nich śniadanie, którym częstowali ochotnie, coś tam im się pomogło - drzewa narąbało, sianko pomogło się zwieźć, itd. W 92 r. potrafili już ludziska brać 40.000 zł (takie wtedy były pieniądze!) za napełnienie ze studni 5 litrowego baniaka wody - to równowartość noclegu na polu namiotowym. Ale to chyba temat na osobny wątek... Jeszcze raz dzięki za pomoc.
nieprawdziwy bieszczadnik
25-02-2009, 18:37
dwaynehicks
Faktycznie, żądanie opłat za korzystanie ze swojej własności to przecież niezwykle nieludzkie zachowanie. Podejrzewam, że pan pozwalasz spać obcym w mieszkaniu i karmisz ich w zamian za wniesienie zakupów ze sklepu?
dwaynehicks
Faktycznie, żądanie opłat za korzystanie ze swojej własności to przecież niezwykle nieludzkie zachowanie. Podejrzewam, że pan pozwalasz spać obcym w mieszkaniu i karmisz ich w zamian za wniesienie zakupów ze sklepu?
nie zdarzylo ci sie w zyciu rozbic za darmo namiotu na czyjejs posesji? albo zostac wpuszczonym do stodoly? a potem nawet do lazienki lub kuchni ? a wieczorem gospodarze przyszli pogadac i przyniesli ciasto? albo gdy szedles przez wies w upalny dzien babcia nie narwala ci jablek i nie dala w siatce? nie podzielil sie inny turysta wieczornym posilkiem? albo samochod nie postal pod czyims domem w kaciku nikomu nie przeszkadzajac? mnie sie zdarzalo..i nadal sie zdarza..bardzo czesto... i uwazam ze takie zachowania nalezy pielegnowac a nie niszczyc.. mozna sie gospodarzom odwdzieczyc ale niekoniecznie dajac kase.. czasem mozna oferowac pomoc albo drobny upominek na pamiatke.. dla mnie to jest wlasnie ludzkie, ze czlowiek jest w stanie zaoferowac drugiemu drobna przysluge niekoniecznie za pieniadze..
potem dochodzi do takich paradoksow jak w zakopanem.. tam sie juz nieraz placi za oddychanie (nocleg + oplata klimatyczna) , 2 zl za przymierzenie czapki na straganie, 5zl za wyjecie pieniedzy z bankomatu (bo bankomat jest zawieszony na kamienicy tego a tego goscia), 5zl za siedzenie na lawce przed barem (nawet jak sie nic nie kupuje)..kolezanka byla w zeszlym tygodniu... czy do tego powinnismy dazyc? wtedy swiat bedzie piekniejszy i bardziej ludzki!!
nieprawdziwy bieszczadnik
25-02-2009, 19:12
Buba
Oczywiście, że mi się zdarzyło. Tylko takie przypadki uważam za szczęśliwe zrządzenie losu, zaś narzekanie, że płacenie komercją pachnie, to wybacz mi proszę, lecz nie mogę nazwać tego inaczej niźli szczyt impertynencji. Gościna to gościna, narzekanie zaś na to, że ktoś chce zarobić na chleb to prostactwo. Ot co.
dwaynehicks
25-02-2009, 19:17
dwaynehicks
Faktycznie, żądanie opłat za korzystanie ze swojej własności to przecież niezwykle nieludzkie zachowanie. Podejrzewam, że pan pozwalasz spać obcym w mieszkaniu i karmisz ich w zamian za wniesienie zakupów ze sklepu?
W tym przypadku chodziło mi jedynie o wspomnienia Bieszczadów i ich klimatów sprzed lat - takich, jakie zapamiętałem. I ludzi - prostych, zapracowanych, nie rozpieszczanych surowymi warunkami, ale serdecznych i otwartych na przybyszów z daleka - tych, którzy czasem wyglądali pomocy. Dobrze, jeśli przybysze byli w stanie oddać w zamian odrobinkę własnej pracy... Już na początku lat 90-tych dało się zauważyć, że idzie nowe... Niekoniecznie lepsze...
Mimo to całe 17 lat tęskniłem...
Ale gdyby ktoś poprosił mnie o pozwolenie na zaparkowanie na moim podwórku, przez wzgląd na "bieszczadzkie wychowanie" - zgodziłbym się. Zasadą dla mnie jest nie odmawiać pomocy - w miarę posiadanych możliwości - kiedy ktoś jej potrzebuje. Zwłaszcza w górach taka umiejętność jest chyba pożądana i oczekiwana od wszystkich, nieprawdaż?
Buba
Oczywiście, że mi się zdarzyło. Tylko takie przypadki uważam za szczęśliwe zrządzenie roku, zaś narzekanie, że płacenie komercją pachnie, to wybacz mi proszę, lecz nie mogę nazwać tego inaczej niźli szczyt impertynencji. Gościna to gościna, narzekanie zaś na to, że ktoś chce zarobić na chleb to prostactwo. Ot co.
a ktos tu na cos narzekal? napisalam ze nie widze potrzeby aby placic za to ze zostawie auto na czyim podworku i jakos tak sie zlozylo ze wiekszosc ludzi gdzie zostawialismy auto ( a srednio co tydzien zostawiamy gdzies) tez nie widzieli takiej potrzeby... po co ich naprowadzac na inna droge??
a zarabiac na chleb mozna w rozny sposob.. niekoniecznie zadajac oplaty za kazde podanie reki blizniemu..
nieprawdziwy bieszczadnik
25-02-2009, 19:22
Ok, przepraszam, trochę za ostro odpowiedziałem. Ale irytuje mnie po prostu stosunek stricte "zachodni" do Bieszczad. Czyli - niech oni sobie żyją jak żyją, będą takim skansenem - bo nam, przybyszom z zewnątrz się to podoba. A komercja? Broń boże!
dwaynehicks
25-02-2009, 19:33
... irytuje mnie po prostu stosunek stricte "zachodni" do Bieszczad. Czyli - niech oni sobie żyją jak żyją, będą takim skansenem - bo nam, przybyszom z zewnątrz się to podoba. A komercja? Broń boże!
A ja bym chciał (BARDZO BYM CHCIAŁ) żyć w skansenie, w którym ludzie są mili, serdeczni i bezinteresowni. Od których w każdej chwili można oczekiwać pomocy w potrzebie, uśmiechu na co dzień, dobrego słowa na powitanie...
A ja bym chciał (BARDZO BYM CHCIAŁ) żyć w skansenie, w którym ludzie są mili, serdeczni i bezinteresowni. Od których w każdej chwili można oczekiwać pomocy w potrzebie, uśmiechu na co dzień, dobrego słowa na powitanie...
ja tez :) i niekoniecznie tylko w bieszczadach- chcialabym miec taki skansen w swoim miescie :)
dwaynehicks
25-02-2009, 20:37
ja tez :) ...chcialabym miec taki skansen w swoim miescie :)
Życzę Ci, żeby całe Twoje miasto takim się stało.
Życzę Ci, żeby całe Twoje miasto takim się stało.
ja tobie rowniez :)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.