PDA

Zobacz pełną wersję : Niebieski szlak z Daszówki do Chrewtu [wydzielony]



bertrand236
18-03-2009, 18:31
...dla Twojej wiadomosci : jesli nie chcesz ponownie spotkac Henryka to omijaj szlak niebieski z daszowki do chrewtu poniewaz okolo 30% przebiega po prywatnym terenie Viktoriniego :D i znow poszczuje Cie psami :D
1. Czy to na pewno jest prawda z tym szlakiem?
2. Czy tam jest bezpiecznie ze względu na psy?
3. Czy może jest planowana zmiana szlaku?

Proszę o odpowiedź osoby, które ostatnio tam były.
Pozdrawiam

tkamieniarz
18-03-2009, 18:40
1. Czy to na pewno jest prawda z tym szlakiem?
2. Czy tam jest bezpiecznie ze względu na psy?
3. Czy może jest planowana zmiana szlaku?

Proszę o odpowiedź osoby, które ostatnio tam były.
Pozdrawiam

z tymi psami to oczywiscie zart :)
tereny przez ktore przebiega niebieski szlak z daszowki do chrewtu juz zgola kilkadziesiat lat sa gospodarowane przez Viktoriniego i jakos nie slyszalem aby jakiegos turyste na tym szlaku zaatakowaly psy Viktoriniego. podalem ten przyklad poniewaz nie podoba mi sie fakt iz obrzuca sie blotem kogos na publicznym forum i wdodatku osobe ktora nie moze sie bronic

bertrand236
18-03-2009, 18:44
Kiedyś zaszedłem do Victoriniego na Sokole. Zdziwił się, że psy mnie nie wyczuły... Bardzo sympatycznie wspominam Jego i całą moją tam wizytę.

Pozdrawiam

buba
20-03-2009, 00:07
Kiedyś zaszedłem do Victoriniego na Sokole. Zdziwił się, że psy mnie nie wyczuły... Bardzo sympatycznie wspominam Jego i całą moją tam wizytę.

Pozdrawiam


coz, to miales wiecej szczescia niz ja... moja wizyta wygladala tak ze doszlismy do doliny platanina sciezek gdy slonce juz prawie zachodzilo..mielismy juz totalnie dosyc po calym dniu wedrowania..bylismy w dwie osoby.. z daleka zobaczylismy dom i zaczelismy isc w jego strone by zapytac o pole namiotowe. Jeszcze przed ogrodzeniem spotkalismy goscia, jak sie potem okazalo syna pana V. zapytalismy wiec o pole namiotowe, a on nam na to ze pola nie ma.. wiec zapytalismy czy moglibysmy postawic gdzies tu namiot i gdzie by mozna, na to on ze on zapyta ojca bo nie on tu rzadzi... podeszlismy do plotu, on zniknal na chwile w domu. Wyszedl za chwile i oznajmil ze nie mozemy tu nocowac, ze tu nie ma miejsca dla zadnych turystow i musimy stad sobie pojsc.. Zaczelismy sie gadac z tym synem , dopytywac sie czy na tej gorce juz mozna, czy tamta laka to nadal ich teren i on calkiem nam milo odpowiadal. Po chwili z domu wychylila sie glowa i oznajmila "oni jeszcze tutaj?? jak zaraz sie stad nie zabiora to spuszcze psy, moze to ich zmobilizuje, to jest teren zamkniety"


nie wiem, ale na terenie calych bieszczadow, przez wiele lat gdy tam jezdzilam raz jeden zostalam potraktowana w taki sposob. Zdarzalo mi sie odwiedzac rozne osoby, ale z takim zachowaniem nie spotkalam sie i mam nadzieje ze nie spotkam sie w przyszlosci..

tkamieniarz
21-03-2009, 20:05
Buba odwrocmy sytuacje : masz piekny ogrodek gdzies w malowniczym miejscu odwiedzanym czesto przez turystow , witasz ich goscisz itd . jak myslisz jak dlugo bedziesz miec do nich cierpliwosc kiedy musisz to robic 10 , 20 razy dziennie? kiedy skonczy sie ona gdy musisz odrywac sie od pracy aby porozmawiac z ludzmi ? henryk nie ma latwego charakteru moze trafilas na jego zly dzien? nie wiem , ale wiem ze wiekszosc ludzi ktorych znam wspomina go milo, zas mieszanie go z blotem na publicznym forum to chyba nie to.

dziabka1
22-03-2009, 11:00
zas mieszanie go z blotem na publicznym forum to chyba nie to.

Przecież Buba nie zmieszała go z błotem, opisała jeno fakty. Wypowiedź bardzo zrównoważona. Nie dziwię się jej zdziwieniu, w końcu nastawienie do ludzi pozytywne ma, a tu takie dziwne, nieoczekiwane potraktowanie.

tkamieniarz
22-03-2009, 13:50
odnosnie victoriniego...wedlug mnie to nie czlowiek niesamowity tylko zwykly skurwiel..dla mnie skurwiel i buc..
to tylko kilka epitetow Buby. mysle ze czas zakonczyc ten watek. przezylem na sokolu kilka sezonow turyst i wiem co znaczy nalot z ladu , wody i powietrza :) ludzi ktorzy chcieli aby poswecic im chwile uwagi. ludzi nieraz nie rozumiejacych ze tam toczy sie normalne zycie i nie ma czasu na pogawedki i wtedy pojawialy sie spiecia

Jabol
22-03-2009, 15:14
Ja chyba rozumiem... Kiedyś w bieszczadach też zrobiła mi sie hip-chata. Jedni znajomi wyjeżdżali, inni sie pojawiali. Już po dwóch miesiącach stałem sie drażliwy... tylko po dwóch... po kilku latach chyba to zostałbym mordercą, ja albo moje psy;)
A w temacie wątku jest cosik o niebieskim szlaku. Mój ulubiony "szlak dolotowy"z czasów kiedy wysiadało sie z pociągu w UG i szło przez Równię Żuków Daszówkę do Chrewtu...a potem już był Otryt... Z tego co widziałem jakiś czas temu, większość polanek widokowych zarosła brzózkami. Brakuje mi wieści ze środkowej częsći szlaku, bo robiłem wypady z Daszówki i z Chrewtu. Ktoś wędrował tamtędy ostatnio? trasa nadaje sie na rower górski...polecam

WUKA
22-03-2009, 15:25
Jabolu,chyba z pociągu to w UD a nie UG???

Jabol
22-03-2009, 15:31
:D Czujna Wuka:) no tak z UD...ciuchci w UG niestety nie pamiętam...