PDA

Zobacz pełną wersję : Humor SPOZA szlaku



Strony : [1] 2 3 4

Stały Bywalec
07-02-2009, 07:11
Humor lwowski, opowaidając ten kawał należy więc z lwowska zaciągać.

Lwów, lata 20., jesień, pora wieczorowa.
Zakrytym powozem jedzie panna Mińcia z panem Józikiem. Nie mają zegarka, a panna Mińcia niepokoi się, że może jest już zbyt późno.
- A któraż to, proszę ja waćpana, może być teraz godzina ?
Pan Józik wychylił się z powozu i popatrzył na lwowską ulicę.
- Ósma będzie, szanowna panno Mińciu.
- A po czym to waćpan miarkujesz, kiedy ciemno, a ?
- Bo już k...wa gęsto chodzi po ulicy, proszę ja waćpanny.

Stały Bywalec
24-02-2009, 07:16
I znów ten temat zszedł z 1-szej strony, i znów to ja muszę go reaktywować. :-D

Jak się rzucicie gdzieś na trawę na odpoczynek, albo będziecie siedzieć przy piwku w jakiejś bieszczadzkiej knajpce lub schronisku, to ten, kto przeczyta poniższy dowcip, może go opowiedzieć innym.
Dowcip jest studencki i obsceniczny, więc jak ktoś tego typu "kawałów" nie lubi, to niech już lepiej dalej tego postu nie czyta.

Dwaj studenci dzielili wspólny pokój w akademiku. Któregoś popołudnia jeden mówi do drugiego:
- Słuchaj stary, niedawno poznałem bardzo fajną dziewczynę. Byłem z nią już 2 razy w kinie, a dziś umówiliśmy się tutaj, u mnie. Sam więc rozumiesz, że ...
- Oczywiście, że rozumiem, nie musisz kończyć. Powiedz tylko, o której godzinie mogę wrócić.
- Nie przychodź przed godz. 2-gą w nocy.

I tak się też stało. Uczynny kolega poszedł na ostatni seans do kina, powłóczył się tu i tam, zmarzł, zmókł i wreszcie o godz. 2-giej w nocy wrócił do akademika.

Ujrzał pokój i go nie poznał. Jakby małe tornado przez niego przeszło. Stół i krzesła przewrócone, łózko kolegi wysunięte na środek pokoju, pościel na podłodze, nawet firanka z okna i zasłona zerwane. A kumpel siedzi na łóżku blady i wyczerpany, ale z widocznym wyrazem zadowolenia na twarzy.

A ponieważ obaj byli naprawdę dobrymi kumplami i często zwierzali się sobie ze swoich prywatnych spraw, więc i teraz przybysz zapytał:
- No, powiedz stary, jak było ?
- Świetnie. Nie widzisz, nie domyślasz się ?
- Taaak, faktycznie. A ja, cholera, mokłem i marzłem dla Ciebie na dworze. Chociaz byś mi teraz coś opowiedział ...
- Siły już nie mam na nic. Ale, zresztą, pytaj !
- Pytanie podstawowe: ile "numerków" odstawiłeś ?
- Zaraz, niech sobie przypomnę. Zaraz po godz. 22-giej dwa pod rząd, potem o 23-ciej i 24-tej po jednym, a i teraz niedawno, pół godziny przed twoim powrotem, jeszcze ten ostatni.
- Faktycznie, jest ci czego zazdrościć. Ale opowiedz mi też coś o niej, o tej twojej dziewczynie. Nie byłeś aby przypadkiem męskim egoistą ? Zadbałeś i dla niej o pełnię doznań ? Powiedz mi, ale tak szczerze, ile razy ona "to" przeżywała ?
- Stary, z tym to było trochę gorzej. A nawet zupełnie źle. Ona w ogóle nie przyszła.
:-D

Stały Bywalec
27-02-2009, 21:10
Kilka dni temu usłyszałem rano w "Radiu Z" dobry, moim skromnym zdaniem, kawał. Rozmawiali dwaj redaktorzy prowadzący wczesnoporanny program - jeden z nich żalił się na trudności z wczesnym wstawaniem z łóżka.

- Co z tego, że mi budzik zadzwoni ? Obudzę się, ale dalej leżę w łóżku i nijak nie mogę zmusić się do wyjścia z wyra !
- Dam ci dobrą radę, jak to przezwyciężyć. Skutek będzie murowany. Zapewniam cię, że w trybie natychmiastowym znajdziesz się poza łóżkiem.
- Będę ci bardzo, bardzo wdzięczny. Cały zamieniam się w słuch.
- Śpicie razem z żoną ?
- Tak, oczywiście.
- To połóż się na chwilkę na niej i powiedz, że jest to ulubiona pozycja twojej sekretarki.
:lol:

Barnaba
16-03-2009, 23:26
mnie się bardzo podoba:
W akademiku budzi się student pierwszego roku, wznieca panikę że spóźni się na wykłady. Budzi kumpla z 5 roku i pyta:
- Jestem spóźniony na wykład, co robić?
- Rzucimy monetą. Jak wypadnie orzeł- pijemy wódkę, jak wypadnie reszka- pijemy wino. Jak stanie na kancie- idziesz na wykład.

Dowcip stary jak świat, ale zawsze wywołuje mój uśmiech

Stały Bywalec
26-04-2009, 21:46
Trzeba ten wątek ratować - znów zszedł z 1-szej strony.
:lol:
W dziale "Dyskusje o Bieszczadach" wre dyskusja nt. pomnika. Nawet sam dałem się w nią wciągnąć.
No więc i tutaj podyskutujmy sobie o pomniku. Jakim ? Oczywiście - czerwonoarmisty, krasnoarmiejca, znaczy się. Jakżeby inaczej.

Czas akcji: lata 80. ub. wieku, jeszcze istnieje ZSRR. Zbliża się kolejna rocznica zwycięstwa nad faszyzmem, załóżmy że 40-ta.
Miejsce akcji: środek Rosji.

Dowódca okręgu wojskowego został uczyniony odpowiedzialnym za przebieg uroczystości rocznicowych. Facet ma gest, fantazję i wyobraźnię artystyczną - zamówił więc wykonanie olbrzymiego, dziesięciometrowego posągu wg wzorców antycznych, tj. ze wszystkimi męskimi detalami, również proporcjonalnie powiększonymi. Rzeźbiarz wykonał swoje dzieło, spisał się na medal. Ogromny posąg nagiego herosa stoi sobie na razie przykryty brezentem w koszarach. Aby nie było wątpliwości, kogo przedstawia, nagi mężczyzna na cokole ma na głowie czapkę z pięcioramienną gwiazdą oraz trzyma w wyciągniętej ręce granat (w pozycji rzutu granatem).

Komandir zawezwał politruka. Nużne stichotworenije jeszczo. Napiszi.

Politruk napisał więc krótki wierszyk okolicznościowy - w celu zamieszczenia go na tablicy przymocowanej do cokołu pomnika.

"Stait statuja
S ogromnym ch...
Ruka podniata,
W rukie granata".

Dowódcy się to nawet spodobało. Ale po chwili zmarszył brwi: biez etowo ch...! Wied' tam budut żenszcziny, riebiata - szkolniki, nie nado ch... Sowsiem biez etowo ch... !!!

Politruk poprawił.

"Stait statuja,
Sowsiem biez ch...
Ruka podniata,
W rukie granata."

Komandiir po przeczytaniu wpadł w szał: ty durak, ja tiebie nie skazał, cztoby sołdat był biez ch... - ty dołżen w miesto ch.... czto nibud' napisat'.
Po czym polecił mu się wynosić i przygotować odpowiedni czterowiersz już na odsłonięcie pomnika, w kulminacyjnym momencie uroczystości.

I wreszcie nadszedł ów uroczysty dzień. Defilują zwarte oddziały wojska, miejscowa ludność, w tym spędzona młodzież szkolna, wypełniają plac.
Gra orkiestra, lecz w odpowiednim momencie przerywa.
Następuje łoskot werbli, w czasie którego pomnik zostaje odsłonięty.

Spontaniczne okrzyki zachwytu - głównie ze strony licznie zgromadzonych przedstawicielek płci pięknej.

A na tablicy przyśrubowanej do cokołu widnieje napis następujący:

"Stait statuja,
Ruka podniata,
A w miesto ch...
Wisit granata."

bertrand236
26-04-2009, 21:59
S.B.
Zadumałem się. Nie nad dowcipem, bo go znałem. Nad osobą która mi go parę razy opowiadała i juz Go nie ma...

Bodzio ten dowcip opowiadał całym sobą.

Pozdrawiam

Stały Bywalec
10-05-2009, 21:50
Autentyczne i z ostatniej chwili.

Siostrzeniec mojej żony, 23 lata (niestety siostrzeniec, a nie żona:sad:), mieszkający w województwie łódzkim, otrzymał od policjantów z WRD punkty karne za przekroczenie dozwolonej prędkości, gdy jechał ... na rowerze.
Gdy go chłopcy - radarowcy zatrzymali, wyciągnął niepotrzebnie prawo jazdy (które ma).
A ci mu wtedy wlepili punkty karne.
:razz:

Polej
10-05-2009, 22:32
Jeśli mowa o policjantach i ich wyczynach, poniżej stara fotka z popisów milicjantów z sekcji ruchu drogowego. James Bond by się nie powstydził takich numerów!

Stały Bywalec
27-05-2009, 10:23
Jeśli mowa o policjantach i ich wyczynach, poniżej stara fotka z popisów milicjantów z sekcji ruchu drogowego. James Bond by się nie powstydził takich numerów!
Jakbym pamiętał to zdjęcie. Zostało chyba zrobione w latach 70. na stadionie X-lecia w W-wie, późniejszym największym targowisku Europy, a obecnie przebudowywanym w Stadion Narodowy.

Pastor
01-06-2009, 13:01
Od razu uprzedzam - nie ze szlaku, z życia!

Dwóch kumpli, po latach się spotykają, jeden full wypas, drugi marny jak pogrzeb.
Full pyta biednego - o co kaman?
Biedny: żona odeszła, z pracy wyrzucili, całą kasę w kasyno (na giełdzie) przegrałem - chujnia jednym słowem, tylko sie utopić.
Na to full: durniu! Zawsze tak jest! Życie jest jak zebra , pas czarny - pas biały!!!Spotykają się za miesiąc: full jak full, a biedny jeszcze marniejszy.
No to full: a teraz co?
A biedny na to: miałeś rację z tą zebrą - tamten pas to był biały !!!

Recon
10-06-2009, 00:04
Odpisując Łap`iemu na jego post, ale w innym miejscu na Forum, przypomniałem sobie taką jedną historię z okresu "gdy dorastać zaczynałem" czyli szmat czasu temu. Jako urodzony na Warszawskiej Pradze z kolegami wybraliśmy się, po stronie praskiej do piwiarni nad Wisłą, bodajże nazywała się "Mewa". Po jakimś czasie trzeba było skoczyć w krzaki nad brzeg i tam nagle spotkałem starszego gościa... zniszczonego życiem, trzymajacego butelkę piwa, jakoś dziwnie zapatrzonego na rzekę... na drugi brzeg... jakby był nieobecny. Pytam się go czy wszystko wporządku? On jakby się obudził i mówi... Kurwa mać... wszystko w porządalu... no kurwa mać... pierwszy raz widzę Wisłę! Mieszkam na Pradze 60 lat... i wreszcie widzę Wisłę! Trochę skrócę, ale po rozmowie z nim dowiedziałem się, że on miał swój świat zawarty pomiędzy ulicami Targową, Ząbkowską i Brzeską i tylko czasami na piechotę szedł na Szembeka na jakieś darmowe żarcie co siostrzyczki dawały. Nie miał interesu wychodzić dalej bo i po co? Tutaj miał swój kraj rodzinny, jakby to powiedzieli Niemcy... Heimat.

trzykropkiinicwiecej
11-06-2009, 10:25
..mój szlak (szlag) chwilowo wiedzie przez Kraków (całe szczęscie dzisiaj zmykam na parę dni do doliny Oslawy) ...włóczę się po różnych miejscach... wczoraj przysiadł się do mnie bezdomny.. (nie pachniał miastem o dziwo!) ..rozmawialiśmy chwilę.. o tym jak trafić kiepem policjanta żeby się nie skapował i takie tam.. w pewnym momencie pytam się Go gdzie najlepiej mu się spało... i odpowiedział z uśmiechem na ustach : - ...w domu!
...po chwili rozpłynął się w powietrzu...

poprawił mi humor na tym moim szlaku

Stały Bywalec
03-07-2009, 12:13
Admin - dział "Dyskusje o Bieszczadach" - wątek "Stosunki polsko-ukraińskie (...)" - post nr 240 (ostatni, zamykający temat):

"(...) Starajcie się zachowywać i dyskutować nie jak politycy, tylko jak dorośli ludzie."
:smile:
A mój znajomy adwokat tak ucisza na sali sądowej rozjazgotane osoby:
- Wysoki Sądzie, proszę tych państwa upomnieć, aby się przyzwoicie zachowywali. Tu jest Sąd, a nie Sejm !!! Tu obowiązuje jakaś kultura zachowania !!!
:smile:
PS
I pomyśleć, że kiedyś funkcjonowało w potocznym obiegu wyrażenie "zachowanie nieparlamentarne". Teraz można już nie zrozumieć jego pejoratywnego znaczenia.
:smile:

buba
18-08-2009, 22:59
nie wiem czy ze szlaku, nie wiem czy to kawał czy prawda ale mi sie spodobal:
<i> policja zatrzymuje poloneza bo jeden z policjantow zauwazył ze za duzo jest osob w samochodzie
<policjant> o, no to bedzie mandacik, wysiadac wszyscy
<i> no i wyszło... 11 osob
<policjant> no jak by było was 12 to bym was puscił wolno
<kierowca> czekaj pan
<i> kierowca otwiera bagaznik a tam lezy koleś z flaszka
<i> mina policjanta nie do zapomnienia ^^ obylo sie bez mandatu :)

buba
19-08-2009, 00:18
zazwyczaj na drzwiach windy jest informacja: przed wejściem upewnij się że za drzwiami jest winda
<evie> napis na drzwiach od wewnątrz windy w akademiku: przed wyjściem z windy upewnij się że za drzwiami znajduje się akademik ;)

Stały Bywalec
27-08-2009, 08:57
Jest to kawał uniwersalny, ale jak się przerobi "ławkę w miejskim parku" na "ławkę pod bieszczadzką wiatą", to i tu pasuje.

Siedzi sobie zatem samotnie młoda parka na ławeczce pod bieszczadzką wiatą i rozkoszuje się sobą wzajemnie. Ale są jeszcze młodzi, bardzo napaleni i nieporadni w pieszczotach.

Dziewczyna mówi:
- Zdejmij okulary, bo mi rajstopy podrzesz.

By po chwili powiedzieć:
- Jednak załóż je z powrotem, bo teraz to ławkę liżesz.
:-D:-D:-D

wp.krzysztof
31-08-2009, 21:05
Takie sobie coś krąży po necie. Dostałem dzisiaj od znajomych.

adamr
31-08-2009, 22:41
Jest to kawał uniwersalny, ale jak się przerobi "ławkę w miejskim parku" na "ławkę pod bieszczadzką wiatą", to i tu pasuje.

Siedzi sobie zatem samotnie młoda parka na ławeczce pod bieszczadzką wiatą i rozkoszuje się sobą wzajemnie. Ale są jeszcze młodzi, bardzo napaleni i nieporadni w pieszczotach.

Dziewczyna mówi:
- Zdejmij okulary, bo mi rajstopy podrzesz.

By po chwili powiedzieć:
- Jednak załóż je z powrotem, bo teraz to ławkę liżesz.
:-D:-D:-D
Owa para już po wszystkim. On dumnie pyta :
Jak było,wdechę ?
Ona - Przeważnie!

Stały Bywalec
03-09-2009, 12:10
Zatem, aby się zrehabilitować w oczach naszych arystokratycznych Pań, opowiem teraz kawał "dyplomatyczno - parlamentarny".

Połowa XX w. Na emeryturę, po ok. 50 latach pracy odchodzi angielski polityk - dyplomata i parlamentarzysta.
Rozmawia z kolegą, który pracował w zupełnie innej dziedzinie. Zwierza mu się z nacisków różnych lobby, jakim byli poddawani politycy.

- A już najbardziej nachalni to byli wojskowi. Generałowie ciągle nas wojną straszyli, zwłaszcza wtedy, gdy określaliśmy budżet dla wojska. Ale te ich przestrogi prawie nigdy się nie sprawdzały ...
- Prawie nigdy ?
- Tylko dwa razy mieli rację ...
- Kiedy ?
- Pierwszy raz w 1914, a drugi raz w 1939 roku.
:grin:

WUKA
03-09-2009, 12:48
Pewien znajomy artysta (z zaprzyjaźnionego miasta),który ma pokaźny dorobek (w tym płytowy) grał sobie na balkonie kamienicy,takiej slumsowej raczej.Przez okno wyjrzał lokator wyższego piętra i rzucił ochrypłym głosem pytanie:
- To ty,koleś ,tak pop.......sz na gitarze?
- ano!
- nawet nieźle ci idzie!
A zdrugiego okna inny:
- i na harmonijce tez ty?
- też.
- no,to k...a,artycha z ciebie!
Ot i doczekał się aplauzu!

Stały Bywalec
03-09-2009, 19:07
Znów podpadnę naszym dwóm wysublimowanym damom, ale trudno.

Przez pustynię jedzie Arab na wielbłądzie, a konkretnie na wielbłądzicy. Ma zapas jedzenia, wody, zna dobrze trasę, zatem - niczego mu nie brakuje.
Doskwiera mu jedynie brak ... płci pięknej (cztery żony pozostawił w domowym haremie). A jurny jest strasznie !
Po kilku dniach takiej "męczarni" zaczął innym wzrokiem patrzeć na swoją wielbłądzicę. Nikt nie widzi, Allach miłosierny wybaczy, postanowił więc zgrzeszyć.

Ale "od pomysłu do przemysłu" tym razem droga daleka. Arab jest niski, wielbłądzica wysoka. Arab usypuje sobie pagórek, wchodzi na niego, ale wtedy wielbłądzica postępuje krok do przodu i ... cały arabski trud na nic !
I tak już od ponad godziny.

Nagle ... !!!
Nadchodzi ładna dziewczyna, prawdziwa piękność wschodu. W dodatku w obszarpanym przyodziewku, prawie naga. Widzi "zmagania" Araba z wielbłądem, domyśla się przyczyny.
Odzywa się w te słowa:
- Dobry człowieku ! Na moją karawanę napadli zbójcy. Uciekłam i ledwie z życiem uszłam. Od ponad doby błąkam się po pustyni bez picia. Za kroplę wody zrobię dla ciebie wszystko !!!

A Arab jej na to:
- Ależ dam ci całe wiadro. Pomóż mi tylko tę cholerną wielbłądzicę przytrzymać !
:-D

Piskal
03-09-2009, 20:55
Idzie chłop, przyjmijmy,że bieszczadzką stokówką, patrzy-leży podkowa. Podnosi, odwraca, a z drugiej strony koń!

konik
03-09-2009, 21:04
Idzie chłop, przyjmijmy,że bieszczadzką stokówką, patrzy-leży podkowa. Podnosi, odwraca, a z drugiej strony koń!

Właśnie wylegiwałem się w trawie:-D

Stały Bywalec
08-09-2009, 11:38
Z ostatniej "Angory" (Nr 37/2009, str. 47):

"- Panie Stefanie, jak panu nie wstyd?! 50 lat pan z żoną przeżył i teraz pan ją zostawił! I ożenił się pan z jakąś 20-latką! Czy pan zwariował?!

- I czego się pan czepia?! Wie pan, jak to co wieczór z żoną było? Validol jej podaj! Herbatki zaparz! Przykryj, odkryj! Przełącz kanał w telewizji, ..., itd. itp. A z młodą to tak: wieczorem wyjdzie, rano wróci ... I człowiek całą noc śpi spokojnie."
:lol:

Recon
10-09-2009, 13:12
_-? - Interesuje mnie jedynie zwycięstwo! - grzmiał Leo Beenhakker przechadzając się w tę i z powrotem przed grupką skupionych piłkarzy.
- Dobrze, powtórzę jeszcze raz. Żewłakow! Co to jest?
Wywołany wyprężył się na baczność i stuknął obcasami. To znaczy próbował, lecz gumowe korki stłumiły odgłos.
- To jest kura panie generale!
- Gówno tam! Bosacki! Co to jest?
Bartosz Bosacki przez chwilę z uwagą przyglądał się okazanemu przedmiotowi.
- To nie jest kura? - zaczął asekuracyjnie.
- Dobrze. To nie jest kura. A co to jest?
- Nie kura, panie gene... znaczy, panie trenerze.
- To już wiem. Pytałem, co to jest.
- To jest... to jest piii...
- Dobrze, dobrze, pi?
- Pinokio?
- Sam jesteś Pinokio! Dudka! Co to jest?
- To jest piłka, panie trenerze!
- Brawo! Świetnie! Reszta słyszała? No to wszyscy razem powtarzamy.
Głośno! Żebym was słyszał!
- Toooojeeeeestpiiiiiiiłkaaaaaaa.
- Dobrze. Piłka do gry w piłkę nożną, zwaną też futbolem. Dlatego czasami nazywa się ją też futbolówką. Dudka! Czemu Gancarczyk się przewrócił?
Dariusz Dudka podbiegł do kolegi, który zsunął się z ławki i jęczał na podłodze w pozycji "ranek na weselu". Fachowo sprawdził puls i oddech, po czym zdał relację.
- Zwykłe omdlenie, panie trenerze.
- Omdlenie? A to czemu?
- Zwykle tak reaguje na natłok informacji. Po prostu układ nerwowy mu się wyłącza. Pan trener podał zbyt dużo informacji o piłce, kolega próbował to przyswoić i zapomniał oddychać. Niedotlenienie mózgu i omdlenie jako naturalna konsekwencja.
- Ale ja tylko powiedziałem, że piłka to futbolówka!
- No właśnie. Za dużo informacji na raz, proszę pana.
Leo przez chwilę milczał, po czym machnął ręką.
- Nieważne. Błaszczykowski! Co macie robić z piłką na meczu?
- Nie dotykać rękami!
- Dobrze. A do tego co? Tak, Boruc?
- Ja mogę rękami, trenerze?
- Możesz.
Ktoś nieśmiało zaprotestował.
- Dlaczego Boruc może rękami, a my nie?
- Bo Boruc jest bramkarzem.
- Ale to niesprawiedliwe. Dlaczego zawsze Boruc jest bramkarzem?
- Bo mam rękawice, złamasie!
- Sam jesteś złamasem, złamasie!
- Spokój!!! - Leo włożył w ten okrzyk tyle sił, ile miał - Boruc może dotykać piłki rękami, a wy nie. Jasne?
- Ale...
- Jasne?!!!
- Tak, trenerze.
- To dobrze. Nie zazdrośćcie mu, bo on będzie musiał cały mecz stać na bramce, a wy będziecie mogli strzelać gole. Ooo... widzę że Gancarczyk doszedł do siebie. Zuch chłopak. Tak, Lewandowski?
- Co to znaczy strzelać gole, trenerze?
- To znaczy musicie umieścić piłkę w bramce przeciwnika.
- Ale tylko Boruc może jej dotykać!
- Tak, ale piłka nożna polega na kopaniu piłki nogami. Trochę to zakrawa na pleonazm, bo niby nie można kopać rękami, ale... Czemu Gancarczyk znowu leży?
- Pleonazm, trenerze. Załatwił go pan tym chyba na cacy.
- Ups...
- Chyba trzeba będzie zadzwonić po erkę...
- Dobrze, niech ktoś zadzwoni. Na czym to ja... Acha. Trzeba wkopać piłkę do bramki przeciwnika.
Wśród zawodników zapanowało poruszenie. Wreszcie z ławki podniósł się Krzynówek.
- Ale to bardzo trudne, trenerze. Niech pan sam spojrzy - piłka jest okrągła i bardzo trudno jest ją tak kopnąć, żeby poleciała tam gdzie się chce. O, proszę...
Tu Krzynówek postawił przed sobą piłkę i spróbował kopnąć w stronę Beenhakkera. Guerreiro, trafiony centralnie w nos, dołączył stanami świadomości do Gancarczyka. Leo przeciągnął sobie wolno dłonią po twarzy. Zrobił kilka głębokich wdechów.
- Nie wiem, jak tego dokonacie, ale macie wygrać. Macie ich roznieść, rozgnieść i rozgromić! Macie być jak polska husaria pod Wiedniem! Jak szwoleżerowie pod Samosierrą! Jak Jagiełło pod Grunwaldem! Zrozumiano?
Brożek nieśmiało podniósł rękę.
- Na pewno jak Jagiełło pod Grunwaldem?
- Tak, do jasnej cholery!
- A skąd trener tak dobrze zna historię Polski?
- Nieważne! A teraz won! Na boisko!
_-? Piłkarze stali przy wyjściu do szatni. Lewandowski jeszcze raz przypominał słowa trenera.
- Pamiętacie, co nam powiedział? Mamy być jak Jagiełło!
- A co robił Jagiełło? - spytał Guerreiro, któremu dawna historia Polski nie była jeszcze dość bliska.
- Z tego co wiem, to trzeba stać na wzgórzu i po prostu patrzeć, co robią tamci...
- Ale na boisku nie ma wzgórza!
- No to po prostu będziemy stać i patrzeć. Trener na pewno będzie zadowolony!

Piskal
10-09-2009, 15:30
Śmiech przez łzy. Ale jednak śmiech...

Krysia
11-09-2009, 14:36
eee oni zobaczyli jak ktoś puścił 2 race i myśleli, że grają w Dwa Ognie :razz:

Stały Bywalec
11-09-2009, 16:51
Ale dna kryzysu piłkarskiego jeszcze chyba nie sięgnęliśmy. Nadal mamy szanse (jak się dobrze postaramy) zremisować u siebie, na Stadionie Śląskim, z Wyspami Owczymi i z San Marino.
:sad::sad::sad:
A w Czarnej, pow. Ustrzyki Dln., nasza reprezentacja pozostaje nie bez szans na zycięstwo z miejscową drużyną.

maciejka
11-09-2009, 17:29
A to właśnie z Czarnej. Ja tam się na piłce nie wyznaję, ale ci panowie też wyglądają na mocno zdezorientowanych (nie zauważyli, że im piłka do bramki wpadła?):-P

Pastor
23-09-2009, 16:52
Nie podejmuje się przetlumaczyć!

WUKA
23-09-2009, 17:27
Cuuuudne!

sprzysiezony
23-09-2009, 21:06
Skarb.

Kolega wbił łopatę z rozmachem.
-To tu-powiedział-Dokładnie w tym miejscu.
-Napewno?-spytałem.
-Napewno-kolega podsunął mi szkic-Popatrz.Właśnie tu znajduje się ten skarb.
Raźno wzieliśmy się do roboty.Po jakiejś półgodzinie,gdy góra odrzuconej ziemi zakryła nas zupełnie,poczułem ,że łopata uderzyła o coś twardego.
-Jest-wysapałem.
Zaczęliśmy pracować gołym9i rękami.Po chwili ukazało się nam bogato inkrustowane wieko.
-Więc tak-powiedział kolega-Mamy go.
Skrzynia była długa i piekielnie ciężka.
-Nic dziwnego-skomentowałem-Złoto i kamienie szlachetne.
Gdy wyciągneliśmy ją na wierzch,podważyłem łomem przerdzewiały zamek,a kolega otworzył wieko.Na dnie skrzyni leżała młoda dziewczyna ubrana dosyć dziwnie.
-Nie ma żadnych skarbów-powiedziałem rozczarowany.
-To chyba jakaś pomyłka-kolega ponownie zaczął studiować pożółkły szkic
-Nic z tego nie rozumiem.
-A kto to wogóle jest?-spytałem wskazując dziewczynę.
-Nie znam jej-odparł kolega.Pochylił się nad nią i przytknął jej lusterko do ust.
Zmatowiało.
-Żyje.
Staliśmy bezradni,gapiąc się na dziewczynę.Nagle,niewiadomo skąd,przybiegł syn sąsiadów,wścibski szczeniak.
-O-powiedział-Śpiąca Królewna.
-Kto?
-Śpiąca Królewna-powtórzył ten wścibski szczeniak-Jak się ją pocałuje,to ona się zbudzi.
-Naprawdę?-spytałem
-Jasne.Było o tym w takiej jednej książce.
-A jak się zbudzi,to co?-spytał kolega.
Szczeniak podrapał się po łepetynie.
-No,ten,co ją pocałował zostanie królem.I tego...i pojmie ją za żonę.
-Koniecznie?
-Koniecznie.
Spojrzałem na kolegę,a kolega na mnie.Potem wygoniliśmy szczeniaka do domu.Poczekalismy,aż zniknie nam z oczu i zakopalismy skrzynię z powrotem.
Tylko dużo głębiej...

diabel-1410
23-09-2009, 21:30
Był sobie idealny mężczyzna i idealna kobieta. Pewnego dnia spotkali się
i zostali parą, a ze ich związek był idealny, pobrali się. Ślub był
oczywiście idealny. A ich wspólne życie było naturalnie tak samo
idealne. W zaśnieżony, wietrzny wieczór Wigilijny, ta idealna para
jechała samochodem po krętej drodze, gdy nagle zauważyła kogoś na
poboczu, kto prawdopodobnie złapał gumę. W związku z tym, ze byli
idealną parą, zatrzymali się, żeby pomoc. To był Mikołaj z ogromnym
worem prezentów. Nie chcąc rozczarować dzieci oczekujących na prezenty,
idealna para zaprosiła Mikołaja, z ogromnym worem prezentów do swojego
samochodu. I szybko zajęli się rozwożeniem upominków. Na nieszczęście
coraz bardziej pogarszały się (i tak już ciężkie) warunki drogowe i
niestety doszło do wypadku. Tylko jedna z tych trzech osób przeżyła.
Kto?
Zastanów się najpierw, a dopiero potem przejdź niżej ...



Przeżyła idealna kobieta. Ona była jedyną osobą, która naprawdę
istnieje. Każdy wie, ze Mikołaja nie ma, a idealnego mężczyzny tym
bardziej.


Dla kobiet ten e-mail tu się kończy!!!

Panowie proszę czytać dalej.






Jeśli Mikołaj nie istnieje i idealny mężczyzna tez nie, to za kierownicą
musiała siedzieć idealna kobieta. Co wyjaśnia, dlaczego doszło do
wypadku. A tak w ogóle jeśli jesteś kobietą i właśnie to czytasz
(pomimo, że miałaś skończyć parę linijek wyżej), udowodniłaś cos
jeszcze: KOBIETY NIGDY NIE ROBIĄ TEGO, CO IM SIĘ POWIE!!!

W 100 % przyłapana!;)

WUKA
25-09-2009, 15:57
Żona do męża przeglądając katalog odzieży zimowej:
-też bym chciała mieć takie futro!
-to jedz whiskas!

Viwaldi68
25-09-2009, 19:32
Ekspedycja ratunkowa została wysłana aby odnaleźć samolot, który rozbił się gdzieś głęboko w Bieszczadach.
Jej członkowie do końca nie porzucili nadziei na uratowanie ocalałych. Gdy wreszcie dotarli na miejsce katastrofy, ich oczom ukazał się apokaliptyczny obraz. Zobaczyli wypalony las, rozrzucone części samolotu, bagaże... Nigdzie nie było jednak śladu ciał ofiar katastrofy.
Nagle na szczycie pogorzeliska dostrzegli brodatego, półnagiego mężczyznę, który siedział oparty o drzewo i był zajęty obgryzaniem sporych rozmiarów kości. Gdy wyssał już z niej cały szpik, rzucił ją na ogromny stos podobnych kości leżący u jego stóp. Zauważywszy w końcu członków ekspedycji ratunkowej nie ukrywał radości:
- Mój Boże, jestem uratowany! - krzyczał i tańczył uradowany.
Jednak członkowie ekspedycji zajęci byli bardziej badaniem terenu katastrofy i w miarę upływu czasu coraz bardziej docierała do nich straszna prawda o wydarzeniach, które musiały się tu wydarzyć. Wszędzie dookoła poniewierały się obgryzione ludzkie kości. Wyglądało na to, że cudem ocalały mężczyzna zjadł wszystkich swoich towarzyszy. Widząc niemy zarzut w ich spojrzeniach mężczyzna krzyknął histerycznie:
- Nie możecie mnie za to osądzać...! Czy to źle, że chciałem przeżyć?!
Na to odezwał się szef ekspedycji:
- Nie mamy zamiaru sądzić Cię za to, co zrobiłeś by przeżyć. Ale ja p***dole chłopie, ten samolot rozbił się dopiero przedwczoraj!
---------------------------------------------------------------------

Nic tak nie wyrabia przedsiębiorczości w Polakach, jak konieczność zorganizowania flaszki!
---------------------------------------------------------------------


Jeśli góra idzie do ciebie, a ty nie jesteś Mahometem to sp******j, bo to na 100% jest lawina.
---------------------------------------------------------------------

Czyszcząc w kuchni dwudziestą rybę, żona zdenerwowana krzyczy do męża:
- Proszę cię, jak człowieka! Jak jesteś na rybach, to K****A PIJ WÓDKĘ!!!
---------------------------------------------------------------------

Kawiarnia, młoda piękna kobieta popija kawę, nagle podchodzi do niej zalany lump, podpiera się na krześle, chwieje się i mówi do kobiety:
- Bardzo mi się k***a spodobałaś, nie s*****l tego.
---------------------------------------------------------------------

- Odwróć się i zdejmij majtki!
- Nie, Leszek, nie chcę w dupę!
- Nie bój się Sylwia, to nie boli.
- A Ksenia mówiła, że boli!
- Ksenia się wierciła, nie mogłem trafić to i może zabolało.
- Leszek... wstydzę się...
- Sylwia, znamy się przecież do lat... Przecież nie możesz się mnie wstydzić, Sylwia!
- To... to... to zamknij oczy, Leszek!
- Kurwa, jak zamknę, to nie trafię!
- Leszek, to weź jakoś... inaczej!
- Inaczej... inaczej! Otwórz usta! Weź do buzi, łyknij!
Dobrze....
A teraz idź do poczekalni i powiedz, żeby weszła następna.

Pierdzielone baby, jak się one tej szczepionki od grypy boją!
---------------------------------------------------------------------

W pierwszej klasie pani wita nowych uczniów i zauważa że trzech jest
identycznych.
- Czy wy jesteście trojaczkami?
- Tak - odpowiadają dzieci.
- A jak się nazywacie?
- Krzysio - mówi piskliwym głosem pierwsze dziecko.
- Zdzisio - mówi piskliwym głosem drugie dziecko.
- Władysław - mówi grubym basem trzecie dziecko.
Pani pyta
- A dlaczego wy dwaj macie takie cienkie głosy, a ty taki gruby?
- Bo mama miała tylko dwie piersi, więc ja musiałem pić browar.
---------------------------------------------------------------------

Kolega dzwoni do kolegi:
- Wpadaj do mnie, są dwie znajome, zabawimy się!!
- Ładne???
- Wypijemy, będzie ok...
---------------------------------------------------------------------

Kobitka poszła do dentysty. Leży na fotelu. W ustach gaziki, facio dłubie
jej w zębach. Krew się leje, pot i łzy. Nagle - telefon. Dzwoni i
dzwoni.Kobitka bezradna. Dentysta w końcu się zlitował. Bierze komórkę:
- Halo... Kto mówi?
- Jak kto, kto mówi?! Mąż!
- Aaaa... Mąż... OK., zaraz kończymy. Żona tylko wypluje i natychmiast oddzwoni.

WUKA
25-09-2009, 21:25
Dżdżownica wystawia głowę z ziemi.Widzi obok drugą.
-dzień dobry-woła wesoło
-jakie "dzień dobry",własnej d..y nie poznajesz?

Viwaldi68
25-09-2009, 21:38
To może z innej beczki :)
gościowi powinni udowodnić polskie korzenie i zatrudnić w reprezentacji
http://www.youtube.com/watch?v=DdAOZg12tOE&feature=channel
http://www.youtube.com/watch?v=Y3LRf2DqwZA&feature=channel
http://www.youtube.com/watch?v=SFsHPFhtEYQ&feature=channel

moje ulubione :))))
http://www.youtube.com/watch?v=81szj1vpEu8&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=pIrvpn3k9A4&feature=channel
http://www.youtube.com/watch?v=gHCxdlZ7G18
:mrgreen:

WUKA
25-09-2009, 22:00
Kangur najlepszy!

maciejka
25-09-2009, 22:45
kangur- the best, potem ślimak, a koleś z piłką też niezły.
A Ty Viwaldi bierz się za roślinki!

Viwaldi68
26-09-2009, 00:32
A Ty Viwaldi bierz się za roślinki!
Mam kilka ale to potem
teraz
:mrgreen::mrgreen::mrgreen:
Porwanie samolotu po rosyjsku http://foto.recenzja.pl/modules/PNphpBB2/images/smiles/icon_razz.gif

Poniedziałek
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy.
Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.

Wtorek.
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie
wyciągnęli zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z
pasażerami.

Środa
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem,
pilotami i pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę
pasażerów. Wypuściliśmy, a co tam.

Czwartek
Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy
drugą połowę pasażerów. I pilotów.

Piątek
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę
znajomych. Impreza do rana.

Sobota
Do samolotu wpadł SPECNAZ. Z wódką. Balanga do poniedziałku.

Poniedziałek
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są
desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.

Wtorek
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. SPECNAZ się nie
zgadza. Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z
wódką.

Środa
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy
wódkę.

Marcowy
26-09-2009, 11:05
Dżdżownica wystawia głowę z ziemi.Widzi obok drugą.
-dzień dobry-woła wesoło
-jakie "dzień dobry",własnej d..y nie poznajesz?

Wersja w mowie wiązanej, autorstwa Andrzeja Waligórskiego :grin:

Wyjrzała glizda z dziury i wesoło gwizda,
Wtem patrzy - z drugiej dziury sterczy druga glizda.
Dalejże ją uwodzić, a ta rzecze srogo:
-Odwal się żeż, kretynko, ja jestem twój ogon!

włóczykij
26-09-2009, 12:42
Bieszczadnik wiele godzin wędrował Otrytem. W lesie ciemno i głucho.
Po drodze żywego ducha. Smutno mu było, że nikogo nie spotyka, nie ma z kim słowa zamienić.
Nagle z krzaków wychodzi niedźwiedź.
- Bieszczadnik klęka i krzyczy radośnie: Boże ! Dziękuję Ci za to, że pozwoliłeś mi spotkać tę żywą istotę !!!
- Niedźwiedź też klęka i krzyczy równie radośnie: Boże dziękuję Ci za ten dar, który zaraz będę spozywał !!!



ps.
Tak naprawdę, to jest przeróbka innej historyjki.

tomekpu
21-10-2009, 09:45
Fragment wywiadu Wojciecha Jaruzelskiego dla dziennika "Izwiestia" :
'Generał w rozmowie z gazetą rosyjską broni dorobku PRL, przypominając, że doszło w nim do "eksplozji demograficznej" - ludność kraju, która po wojnie liczyła 24 mln, tylko do 1970 roku urosła do 38 mln. - W sklepach, jak mówiło się wtedy, był tylko ocet. Widocznie on okazał się jednak silnym afrodyzjakiem, jako że doprowadził do narodzenia się 14 mln nowych Polaków - mówił ironicznie były pierwszy sekretarz PZPR.'

diabel-1410
26-10-2009, 19:27
Przychodzi Adamek do stolarza a tam na deskach Gołota leży

Do-misiek
05-11-2009, 20:23
http://img693.imageshack.us/img693/5226/image001m.th.jpg (http://img693.imageshack.us/i/image001m.jpg/)

Lepiej zapobiegać niż leczyć ;)

WUKA
05-11-2009, 22:30
Dwie blondynki oglądają program TV.
- O,patrz!Benedykt szesnasty-mówi jedna
- Tak? a Kubica który?-pyta druga.

wp.krzysztof
14-11-2009, 14:14
Na akademii medycznej studenci mają zajęcia z anatomii i pierwszy raz mają być świadkami sekcji zwłok. Stoją wokół łóżka z ciałem. Prowadzący zajęcia nagłym ruchem ściąga prześcieradło i oczom wszystkich ukazuje się topielec w drugim tygodniu rozkładu. Dłonie studenciaków wędrują w kierunku ust, a profesor ze stoickim spokojem zaczyna wykład:

- Podczas tych zajęć dowiecie się jakie są dwie najważniejsze rzeczy cechujące lekarza. Po pierwsze: brak jakiegokolwiek obrzydzenia.

Po tych słowach lekarz wpycha palec w dupę topielca, po czym go wyjmuje i ku obrzydzeniu studentów, oblizuje.

- Teraz - mówi - wszyscy, którym zależy na zaliczeniu mają to powtórzyć!

Studenci medycyny (jak pisał Cornugon) to sami twardziele. Podchodzą i robią co im profesor kazał: palec w dupę, palec w buzię. Co drugi nie daje rady i powszystkim wymiotuje. Gdy wszyscy skończyli profesor mówi:

- I tak dochodzimy, do drugiej istotnej cechy dobrego lekarza: umiejętność obserwacji. Ja wsadziłem środkowy palec, a oblizałem wskazujący. Na przyszłość proszę o więcej uwagi.

trzykropkiinicwiecej
14-11-2009, 16:10
Deszcz meteorytów. Obserwują zięć i teściowa. Zięć pomyślał życzenie, teściowa nie zdążyła...

wp.krzysztof
15-11-2009, 13:47
Nie wiem czy nie za gruby ten kawał. A niech tam - z góry wszystkich przepraszam. A co bardziej wrażliwi niech nie czytają.
-----------


Rozmawiają dwie koleżanki:
- Ale mnie dzisiaj gardło boli...
- Jak mnie ostatnio bolało, to zrobiłam laskę mężowi i od razu przestało.
- Poważnie?
- No, spróbuj!
Po paru dniach znów się spotykają:
- I jak, pomogło?
- No, jak ręką odjął... ale twój mąż do końca nie chciał uwierzyć, że to ty zaproponowałaś...

komisaRz von Ryba
22-11-2009, 12:33
Rozmowa z żoną:
Ż: Widziałeś faceta, który ma rację?
Ja: Żonatego nie.

* * * * *
Wchodzimy na zajęcia do jednej z ulubionych prowadzących. Siadamy, pani doktor oryginalnie zagaja w języku obcym:
- Ladies and gentlemen... - Tu przerywam niebanalnym, świeżutkim żartem:
- Yyyy Hęę? Bo ja słabo po węgiersku..
Po chwili wymuszonej wesołości pani doktor postanawia jednak zagłębić się w temat:
- Hm, prawdę powiedziawszy nie mam pojęcia, jak jest po węgiersku "Panie i Panowie"
Z boku błyskawiczna riposta kolegi, wygłoszona scenicznym szeptem i z udawanym akcentem spikera węgierskich wiadomości:
- Madziary i maciory...

Stały Bywalec
29-11-2009, 20:34
Nie wiem czy nie za gruby ten kawał. A niech tam - z góry wszystkich przepraszam. A co bardziej wrażliwi niech nie czytają.
-----------
Rozmawiają dwie koleżanki:
- Ale mnie dzisiaj gardło boli...
- Jak mnie ostatnio bolało, to zrobiłam laskę mężowi i od razu przestało.
- Poważnie?
- No, spróbuj!
Po paru dniach znów się spotykają:
- I jak, pomogło?
- No, jak ręką odjął... ale twój mąż do końca nie chciał uwierzyć, że to ty zaproponowałaś...
:-D :lol:
Ufff, kamień mi spadł z serca.
Bo już myślałem, że to ja jestem największym "świntuchem" na tym forum.
:-D

wp.krzysztof
29-11-2009, 21:55
:-D :lol:
Ufff, kamień mi spadł z serca.
Bo już myślałem, że to ja jestem największym "świntuchem" na tym forum.
:-D

hmm.. wychodzi na to że ja :twisted:

piotrrz
29-11-2009, 22:19
Kurczak i świnia grają w statki.
Kurczak podaje pole :
- AH1N1
A świnia na to
- Trafiony zatopiony:lol:

Pyra.57
03-12-2009, 09:50
Różnice temperatur - dla ochłodzenia atmosfery

+ 20°C Grecy zakładają swetry
+ 15°C Jamajczycy włączają ogrzewanie
+ 10°C Amerykanie zaczynają się trząść z zimna. Rosjanie na daczach
sadzą ogórki.
+ 5°C Można zobaczyć swój oddech. Włoskie samochody odmawiają
posłuszeństwa. Norwedzy idą się kąpać do jeziora.
0°C W Ameryce zamarza woda. W Rosji woda gęstnieje.
- 5°C Francuskie samochody odmawiają posłuszeństwa
- 15°C Kot upiera się, że będzie spał z tobą w łóżku. Norwedzy zakładają
swetry.
- 17.9°C W Oslo właściciele domów włączają ogrzewanie. Rosjanie ostatni
raz w sezonie wyjeżdżają na dacze.
- 20°C Amerykańskie samochody nie zapalają.
- 25°C Niemieckie samochody nie zapalają. Wyginęli Jamajczycy.
- 30°C Władze podejmują temat bezdomnych. Kot śpi w twojej piżamie
- 35°C Zbyt zimno, żeby myśleć. Nie zapalają japońskie samochody.
- 40°C Planujesz przez dwa tygodnie nie wychodzić z gorącej kąpieli.
Szwedzkie samochody odmawiają posłuszeństwa.
- 42°C W Europie nie funkcjonuje transport. Rosjanie jedzą lody na ulicy.
- 45°C Wyginęli Grecy. Władze rzeczywiście zaczynają robić coś dla
bezdomnych.
- 50°C Powieki zamarzają w trakcie mrugania. Na Alasce zamykają lufcik
podczas kąpieli.
- 60°C Białe niedźwiedzie ruszyły na południe.
- 70°C Zamarzło piekło.
- 73°C Fińskie służby specjalne ewakuują świętego Mikołaja z Laponii.
Rosjanie zakładają uszanki.
- 80°C Rosjanie nie zdejmują rękawic nawet przy nalewaniu wódki.
- 114°C Zamarza spirytus etylowy. Rosjanie są wkurwieni.

tomekpu
04-12-2009, 13:40
Po ostatnich budujących dyskusjach wklejam znalezione na innym forum:

Ilu forumowiczów potrzeba, żeby zmienić żarówkę?
1 aby zmienić żarówkę i napisać że żarówka została zmieniona
14 którzy podzielą się podobnymi doświadczeniami przy zmienianiu żarówki
i napiszą o tym jak inaczej można było to zrobić
7 którzy ostrzegą o niebezpieczeństwach grożących przy zmianie żarówki
1 którzy przeniesie temat do działu "Oświetlenie"
2 którzy zaczną się kłócić i przeniosą to do działu "Elektryka"
7 którzy wytkną błędy gramatyczne/ortograficzne w postach na temat wymiany żarówki
5 którzy pojadą tym co wytykali błędy
3 którzy poprawią te błędy
6 którzy będą się kłócić czy pisze się "żarówka"; czy "rzarówka" i 6 którzy powiedzą im że są głupi
2 profesjonalnych elektryków którzy poinformują wszystkich że mówi się "lampa"
15 wszechwiedzących, którzy twierdzą że siedzieli w tym temacie i mówi się "żarówka"
19 którzy napiszą że to forum nie jest o żarówkach i powinno się to przenieść do forum o żarówkach
11 którzy obronią temat mówiąc, że wszyscy używają żarówek więc temat pasuje
36 którzy będą debatować która metoda zmieniania żarówek jest lepsza, gdzie kupić żarówki, jakiej marki i które są wadliwe
7 którzy podeślą linki gdzie można zobaczyć różne przykłady żarówek
4 którzy napiszą że te linki nie działają i podeślą nowe
13 którzy zacytują kilkanaście postów, a pod cytatami pisząc: "Ja też" / "Zgadzam się"
5 którzy napiszą że odchodzą z forum, bo nie mogą dłużej znieść kontrowersji wokół żarówek
4 którzy napiszą że "TO JUŻ BYŁO!"
13 którzy napiszą żeby "szukać" zanim napisze się kolejne pytania o żarówki
1 który okazyjnie zapyta się: jak wymienić klakson?
1 który odpowie na oryginalny post po pół roku i zacznie temat od nowa.
15 którzy podzielą się swoimi doświadczeniami w dziedzinie podkręcania żarówek.

Floydd
04-12-2009, 14:51
Zgadzam się

dziabka1
04-12-2009, 17:23
Po ostatnich budujących dyskusjach wklejam znalezione na innym forum:

Ilu forumowiczów potrzeba, żeby zmienić żarówkę?
1 aby zmienić żarówkę i napisać że żarówka została zmieniona

[ciach]

15 którzy podzielą się swoimi doświadczeniami w dziedzinie podkręcania żarówek.

Ach cuuudneee!!! :))))

komisaRz von Ryba
09-12-2009, 21:24
Pewien prestidigitator pracował na statku wycieczkowym na Karaibach. Widownia się zmieniała, więc iluzjonista tydzień po tygodniu pokazywał te same sztuczki. Jedynym problemem była papuga kapitana, która oglądała te numery tak długo, że powoli zaczynała rozumieć, na czym polegają. Raz zaczęła wołać w czasie pokazu: "Patrzcie! To nie ten sam kapelusz!", "Patrzcie! Chowa kwiaty pod stół!" Magik był wściekły, ale nie mógł nic zrobić, bo jednak była to papuga kapitana. Pewnej nocy statek zderzył się z innym i zatonął. Magik ocknął się sam, dryfujący na kawałku drewna, na którym siedziała również papuga. Oboje się nienawidzili, więc nie odzywali się do siebie słowem. I tak mijał dzień za dniem... Po tygodniu papuga wreszcie mówi:
- OK! Poddaję się! Gdzie jest statek?!


W kolejce
W kolejce stoją 6-letni syn i ojciec. Przed nimi stoi gruba baba - tak ze
150 kg minimum. Synek mówi do ojca:
- Tato, patrz, jaka ta baba jest ogrooomnaaaa...
Ojciec się zaczerwienił, głupio mu się zrobiło i mówi:
- Synku, nie można tak mówić o ludziach.
- Ale ona jest taka gruuubaa... nigdy nie widziałem takiej grubej baby.
- Dobrze, ale to niegrzecznie w ten sposób mówić o innych.
W tym momencie kobiecie przy pasku odzywa się komórka - pi, pi, pi... A synek z przerażeniem:
- Tato! Uważaj! Będzie cofać!

Sąsiad
Kowalski wraca do domu z pracy, ma już usiąść przed telewizorem, ale słyszy charakterystyczne odgłosy dobiegające zza ściany od sąsiada.
- Ten sąsiad zaczyna mnie już wpieniać! Idę mu powiedzieć, żeby ciszej pukał
te swoje panienki!
- Mama chciała mu to samo powiedzieć z godzinę temu - mówi Jasio.
- I co, powiedziała? - pyta ojciec.
- Nie wiem, jeszcze nie wróciła...

Dwaj znudzeni krupierzy siedzieli przy stole z ruletka, gdy do kasyna weszła bardzo atrakcyjna blondynka. Podeszła do stołu i zadeklarowała zakład na 20 tys. dolarów na konkretną liczbę. Zaraz potem dodała:
- Mam nadzieje, że to wam nie będzie przeszkadzać, ale naprawdę szczęśliwe
zakłady obstawiam kompletnie nago.
Po czym zrzuciła z siebie suknie, bieliznę i buty i rozkręciła talerz ruletki z okrzykiem:
- Mamusia potrzebuje pieniążki na nowe ubranko!
Chwile później już wykrzykiwała:
- TAK! TAK! WYGRAŁAM! NAPRAWE WYGRAŁAM!
Podskakiwała przy tym jak mała dziewczynka i obejmowała każdego z krupierów.
Zaraz potem zebrała wszystkie pieniądze i swoje rzeczy i prędko opuściła kasyno.
Krupierzy nieco zakłopotani popatrzyli na siebie, po czym jeden z nich zapytał drugiego:
- Ty, a co ona właściwie obstawiała?
Drugi odparł:
- Nie mam pojęcia, myślałem, że Ty to sprawdzasz!

Morał: nie wszystkie blondynki są głupie, ale wszyscy faceci są tylko facetami...

WUKA
09-12-2009, 21:39
Brawo papuga-rozśmieszyła mnie najbardziej!

komisaRz von Ryba
09-12-2009, 21:58
Brawo papuga-rozśmieszyła mnie najbardziej!
dlatego pierwszy jest, reszta z pogranicza ;>

WUKA
09-12-2009, 22:08
Najmniejsze gospodarstwo?
Radiowóz-jeden kogut i dwa psy!

Stały Bywalec
10-12-2009, 06:40
Trzech kumpli po pracy postanowiło pójść na wódkę. Jakąś tam okazję znaleźli, mniejsza z tym, jaką.
A były to zahartowane w bojach moczymordy - wątroby zdrowe (jeszcze), łby mocne, wypić mogą dużo ...
Jedna knajpa, druga, kolejna. Z tej ostatniej wyproszono ich już po godz. 24-tej ("zamykamy lokal").

Chłopcy byli jednak wyraźnie niedopici. Postanowili kontynuować to miłe koleżeńskie spotkanie w domu, u jednego z nich.
Już jednak na progu małżonka gospodarza powitała zarówno męża, jak i jego gości, stekiem wyzwisk.
- A któraż to jest godzina, wy pijaczyny jedne?!!! Dzieci już dawno śpią, mnie też dranie obudziliście, a jutro rano idę do pracy. Wynocha mi stąd, i to szybko, bo jak zadzwonię po policję, to was zawiozą do izby wytrzeźwień, gdzie jest teraz wasze miejsce!!!

Zrejterowali jak niepyszni i udali się do mieszkania drugiego z kolegów. Reakcja jego żony była jednak podobna, a nawet jeszcze bardziej dramatyczna: pogoniła ich po schodach z wałkiem do ciasta w dłoni.

Cóż było robić - postanowili pójść do trzeciego z nich, mieszkającego w małym lokalu 2pk nie dość, że z żoną i dziećmi, to jeszcze z teściową. Po dwóch wcześniejszych doświadczeniach byli przygotowani na najgorsze, a takiego powitania, jakie nastąpiło, to naprawdę się nie spodziewali.

- Proszę bardzo, wejdźcie panowie, nie musicie zdejmować butów. Mamusiu, proszę się ubrać i skoczyć na róg do monopolowego 24h po flaszkę czystej, albo lepiej po dwie, przecież widzi mamusia, że mamy gości. Dzieci niech mama przeniesie do swojego pokoju i położy w swoim łóżku, niech sobie jeszcze pośpią. A mamusia, jak wróci, będzie mi potrzebna, żeby zrobić coś na gorąco do jedzenia, ugotować rosołek na przykład. Wchodźcie panowie, pokój już wolny, siadajcie sobie, gdzie komu wygodnie. Ależ proszę się tym nie przejmować, że pan zwymiotował, natychmiast posprzątam.

Goście usiedli zdezorientowani. Gospodarz dumnie rozparł się w fotelu i patrzy na nich triumfująco.
- Masz wspaniałą rodzinę, zazdrościmy ci.
- Eee tam, po prostu te moje baby, żonę i teściowę, sobie wychowałem.
- Jak to?

- A tak to. Mieliśmy w domu jeszcze psa. Narobił w mieszkaniu - otrzymał ode mnie żółtą kartkę. Narobił ponownie - dostał drugą żółtą kartkę. A gdy nasrał po raz trzeci, wziąłem siekierę i go zarąbałem!
- Ooo!!!
- A jak! Ze mną nie ma żartów, gdy się wnerwię!!!

- No dobrze. Ale powiedz nam, jaki ma związek ta historia o piesku ze wspaniałym zachowaniem twojej żony i teściowej?
- Jaki? Ano taki, że każda z nich ma już po dwie żółte kartki.


.

Stały Bywalec
16-12-2009, 07:43
Teraz dla odmiany coś o ochronie zdrowia, a konkretnie - o naszym lecznictwie szpitalnym.

Akcja toczy się w dużym szpitalu wojewódzkim.
Ostatni obchód wieczorny - dokonuje go lekarz dyżurny wraz z siostrą oddziałową. Z tym, że ów lekarz jest z zupełnie innego oddziału, w ogóle ma inną specjalizację medyczną, a tu pełni tylko dyżur - wymuszony brakiem odpowiedniej ilości kadr medycznych, ostatnio emigrujących na Wyspy Brytyjskie.

Wchodzą do jednej z sal, a tam ... widok zaiste niecodzienny. Pięciu mężczyzn leży odkrytych na wznak i ... onanizuje się. A pomiędzy łóżkami spaceruje pielęgniarka i jeszcze im komendy wydaje. Wygląda na to, że wręcz dyryguje tymi ich czynnościami.

- A cóż to, do cholery, ma znaczyć?! - wrzeszczy lekarz do siostry oddziałowej. - I co nasza pielęgniarka tu robi wśród tych zboczeńców?! Natychmiast zatelefonuję to ordynatora i powiem mu, co wy tu wyprawiacie!!!
- A niech pan doktor sobie do ordynatora dzwoni, najlepiej zaraz. On i tak o wszystkim wie. A pan doktor, to jak widać, coś słabo wykształcony medycznie, nie zna pan najnowszych metod leczenia ...
- Leczenia czego? Co mi tu siostra za bzdury wygaduje?
- Żadne tam bzdury. To co pan widzi, to najnowsze metody zapobiegania i leczenia przerostu prostaty. Jak również rehabilitacji po wykonanej operacji raka prostaty.

Skonfundowany lekarz zamilkł. Z niesmakiem spojrzał ostatni raz na nieszczęsnych pacjentów i wyszedł z sali. Po chwili weszli z siostrą oddziałową do kolejnej sali, tuż obok.

I znów go zamurowało ze zdumienia. W sali również pięcioosobowej na łóżkach leży na wznak pięciu obnażonych facetów, a na każdym z nich galopuje w pozycji na jeźdźca całkiem niebrzydka panienka. Ale po fryzurze i ostrym makijażu widać, że to ani ich żony, ani miejscowe pielęgniarki. Za to pomiędzy łóżkami znów chodzi pielęgniarka z tego oddziału i dyryguje owymi pięcioma parami, wręcz jakoweś dyspozycje im wydaje ...

- A to cóż za burdel?! - drze się lekarz dyżurny do siostry oddziałowej. - Nie powie mi pani znów, że to ...
- Ależ owszem, powiem, powiem. - siostra oddziałowa najwyraźniej traci cierpliwość. - W poprzedniej sali zobaczył pan doktor pacjentów, na leczenie których mamy zawarte kontrakty z NFZ. A w tej sali widzi pan z kolei pacjentów tzw. komercyjnych.

:oops:

komisaRz von Ryba
16-12-2009, 11:18
Przychodzi krowa do lekarza z usmiechem od ucha do ucha.
Lekarz pyta:
- Co pani taka rozbawiona
Na to krowa:
- Nie wiem, to chyba po trawie

Wojtek1121
16-12-2009, 13:46
Wiezie taksówkarz młodą kobietę.
Na zakończenie kursu okazuje się, że ta zapomniała pieniędzy.
Kierowca zdenerwowany ostro zawraca i jedzie do lasu na piękną zieloną łączkę.
Zatrzymuje się, otwiera bagażnik, wyciąga koc i kładzie na trawie.
Przestraszona kobieta mówi:
- Ale proszę pana, ja panu oddam te pieniądze, z nawiązką, mam w domu, naprawdę proszę mi nic nie robić, mam dzieci i kochającego męża... - prawie płacze!
Kierowca na to:
- Guzik mnie to obchodzi! Ja mam czterdzieści królików, rwij trawę!



Na lekcji Pani pyta dzieci:
- Jak spędziłyście rocznicę Rewolucji Październikowej?
Dzieci:
- U mnie na obiad były pierogi ruskie.
- U mnie był barszcz ukraiński.
Pytanie dochodzi do Jasia: Ty jak?
- Proszę Pani... wraz z moim Tatą bawiliśmy się w Ruskich żołnierzy!
Pani:
- Wspaniale Jasiu! Na czym ta zabawa polegała?
- Poszliśmy do sąsiadki, ojciec ją zgwałcił, a ja jej rąbnąłem zegarek!

Stały Bywalec
22-12-2009, 11:35
Jesteście zagonieni w okresie przedświątecznym, czasu macie niewiele, więc i kawał będzie krótki. Za to cokolwiek abstrakcyjno-absurdalny.

Wraca córka-studentka z wakacji i przyznaje się rodzicom:
- Mamo, tato, stało się, zaszłam, jestem w ciąży!!!
Dłuższa chwila ponurego milczenia. Wreszcie głos zabiera ojciec:
- Córciu, ale czy naprawdę jesteś pewna, że to będzie twoje dziecko?!
:smile:

wp.krzysztof
24-12-2009, 14:43
Dzwoni księgowa do Prof. Miodka, i pyta;
- czy wyrażenie "porachuje" jest prawidłowe?
Profesor odpowiada;
- w zasadzie jest poprawne, ale bardziej stosowne byłoby "panowie - już czas"

Stały Bywalec
03-01-2010, 11:47
Na przełomie lat 40. i 50. ub. wieku przywódcy ówczesnych "demoludów" strasznie podlizywali się Stalinowi, wprost włazili mu w d...
Jego nazwiskiem nazywano (juz za życia) ulice i place, stawiano mu pomniki. Niekiedy jednak nazewnictwo odnosiło się do osoby Stalina nie wymieniając jego imienia, formalnie bowiem mówiło o "przywódcy narodów", "wodzu mas pracujących", itp. brednie.
Stalin był oczywiście o tym wszystkim doskonale poinformowany. Czasami się trochę zżymał, udawał niezadowolenie, ale naprawdę sprawiało mu to satysfakcję.

Któregoś dnia, zupełnie przypadkiem, dowiedział się, że w Warszawie znajduje się Plac Zbawiciela.
- No, ci Polacy to jednak tym razem już bardzo przesadzili z kultem mojej osoby. - miał się wówczas wyrazić Józef Stalin.
:smile:

Pyra.57
04-01-2010, 19:48
Postanowienia noworoczne pewnego prezesa.
1. Zacznę ufać ludziom – zwolnię tylko połowę zespołu.
2. Będę konsekwentny – żadnych podwyżek.
3. Zacznę przestrzegać prawa – rozstanę się z Jolką z fiskusa.
4. Dość rozpusty – przestanę płacić alimenty.
5. Będę bardziej wyrozumiały – pozwolę Janowi raz w tygodniu oglądać telewizję.
6. Będę uczciwym człowiekiem – ureguluję rachunek za dyplom.
7. Wykażę większą empatię – czas uśpić Pikusia.
8. Będę udzielać się społecznie – zacznę płacić abonament radiowo-telewizyjny.
9. Zadbam o ekologię – zamienię Hammera na Jaguara.
10. Zacznę poważnie traktować moich pracowników – przestanę ściemniać z tym kryzysem…

Postanowienia noworoczne pewnego pracownika.
1. Spłacę długi. Komornik nie nabierze się już na ckliwą historyjkę o chorej babci i kocie z wrzodami żołądka.
2. Nauczę się radzić sobie ze stresem. Zamiast rzucać monitorem, mogę przecież wypić ziołową herbatkę.
3. Zrobię porządek na biurku. Pamiętam, że kiedyś była tutaj jakaś klawiatura i myszka.
4. Przestanę plotkować. I tak już chyba nikt nie wierzy w to, że Krysia była kiedyś połykaczką ognia.
5. Zostanę wolontariuszem. Chociaż, kiedy tak patrzę na wyciąg z konta, to właściwie już nim jestem.
6. Zacznę oszczędzać. Przecież jedzenie nie jest niezbędne.
7. Będę okazywał szefowi więcej szacunku. Robienie mu porannej kawy, odwożenie dzieci do przedszkola i robienie mu zakupów to nie wszystko.
8. Podwoję zainwestowany kapitał. Ale zaraz, jaki kapitał?
9. Zacznę uprawiać sport: wspinaczkę wysokogórską z fortepianem na plecach.
10. Koniec z nałogami, a że praca jest moim największym nałogiem…

komisaRz von Ryba
11-01-2010, 23:37
42 prawdy o życiu

1. Biała kredka - nierozwiązana zagadka dzieciństwa.
2. Bramki w sklepie - mimo że nic nie zwinąłeś, i tak boisz się, że zapiszczy.
3. Babcie - pod blokiem mogą sterczeć dwie godziny, ale w tramwaju pięciu minut nie ustoją.
4. Sprawiedliwość - jazda na rowerze pod wpływem alkoholu: 5 lat, molestowanie seksualne: 3 lata w zawieszeniu.
5. Potrzeba jednej iskry, by spalić las, ale całej paczki zapałek, by rozpalić grilla.
6. Kiedy będę tak bogaty, że jednorazówkami będę golił się tylko raz?
7. Polsat - oglądasz sobie z rodzinką reklamy, a tu nagle film.
8. Polska - tutaj nawet kryzys się nie udał.
9. Bill Gates - okrada go 75% ludzkości, a i tak jest najbogatszy.
10. Podawanie pensji brutto to jak podawanie długości członka wraz z kręgosłupem.
11. Pan Mietek spod trójki nie ma nawet matury, a za piwo zreperuje prom kosmiczny.
12. Leżakowanie w przedkoszlu - kiedys kara, a teraz każdy chciałby te 2 h snu w ciągu dnia...
13. Mleko na gazie tylko czeka, aż się odwrócisz.
14. -Mamo, co to znaczy orgazm? -Ja nie wiem, zapytaj taty.
15. Łacina - jedyny język, w którym nawet "gówno" brzmi mądrze.
16. Nawet, jakby papier toaletowy miał 8 warstw, to i tak złożysz go na pół.
17. A4 - jedyna płatna jednopasmówka na świecie.
18. Najlepszym dowodem na to, że w kosmosie istnieje inteligencja, jest to, że się z nami nie kontaktują.
19. Tesco - nigdzie indziej nie znajdziesz wody LEKKO NIEGAZOWANEJ za pół ceny.
20. Jerzy Dudek - przypuszczalnie najlepiej zarabiający kibic Realu Madryt.
21. Jak Polacy uniknęli korków na autostradach? Nie wybudowali autostrad!
22. Seks jest jak skok na bungee - dodaje adrenaliny, a gdy pęknie guma, masz przerąbane.
23. Jeżeli trzeci dzień nie chce ci się pracować, to znaczy, że to już środa.
24. Kość piszczelowa - urządzenie do znajdywania mebli w ciemnym pokoju.
25. Polska: jak kupisz mi spodnie, to zrobię ci loda. Azja: jak kupisz mi loda, zrobię ci spodnie.
26. Chleb - zero marketingu, najwyższa sprzedaż.
27. Britney Spears: "Jestem za karą śmierci. Przestępca powinien mieć nauczkę na przyszłość."
28. Egzamin - na korytarzu każdy wmawia ci, że nic nie umie.
29. Szacunek do nauczyciela - istnieje wtedy, gdy uczniowie po usłyszeniu dzwonka pozwalają mu dokończyć wypowiedz.
30. Paradoks seksualny - seks można uprawiać od 15 roku życia, a oglądać od 18.
31. Okres i wypłata - jedno i drugie jest co miesiąc, a jak nie ma, to znaczy, że ktoś was zdrowo wyruchał.
32. Paradoks Szymborskiej - dla testu napisała maturę, interpretując swoje wiersze - i dostała 60%.
33. Studenci pierwszego roku - spieszmy się ich poznawać, tak szybko odchodzą...
34. Gdy umrę, rozsypcie moje prochy pod Tesco - wtedy będzie mnie odwiedzać co niedzielę.
35. Pieniądze szczęścia nie dają. Ale pozwalają wygodnie być nieszczęśliwym.
36. Mały palec u nogi powstał tylko po to, by bolesniej walnac się o szafkę.
37. Kanapka studencka - chleb posmarowany nożem zjedzony z smakiem i apetytem.
38. Pieniądze z pierwszej komunii - do dziś nie wiesz, gdzie się podziały.
39. Nimfomanka - kobieta, która pragnie seksu tak często jak przeciętny mężczyzna.
40. Polska waluta - tylko tutaj złoty jest srebrny.
41. Na uczelni poranna fizyka zagina czas. Po 30 minutach jest 08:05.
42. Feminizm kończy się, gdy trzeba wnieść szafę na 8. piętro.

Piskal
12-01-2010, 07:46
Świetne.A ja dorzucę jeszcze trzy największe kłamstwa studenta.

1. Od jutra się uczę,
2 Od jutra nie piję,
3. Dziękuję, nie jestem głodny.

agnieszkaruda
12-01-2010, 14:59
.. czyli jak dostałem szlaban na sanki

Poniedziałek. Gdy mama dawała mi buziaka na dobranoc, powiedziała, że rano będzie śnieg. Nie mogłem spać. Bo dawno nie widziałem śniegu. A tata jeszcze powiedział, że ten śnieg zabrał jakiś Ozon, ale teraz oddał. Super! Mam w piątek obiecane sanki.

Wtorek. Jaaaacie, ale biało. W szkole nie było matmy, bo pękła rura. Jak pan woźny zbierał wodę z podłogi, to mówił dziwnie na panią zimę. Nie znam tego słowa, ale tata na pewno, bo to samo mówił, gdy skrobał szybę. A skrobanie szyby jest tylko dla dorosłych, bo mama mówiła tacie „nie przy dziecku”.

Środa. Dzisiaj jechaliśmy do szkoły taksówką, bo auto mamy nie miało prądu. Mama chyba lubi jeździć taksówką, bo też ładnie powiedziała na panią zimę. A w szkole pani od wuefu ścierała wodę z rury, bo pan woźny spadł z dachu, gdy wszedł tam po śnieg.

Czwartek. Pani zima ma naprawdę fajne imiona. Poznałem dzisiaj trzy nowe, gdy tata zgarniał śnieg. Tylko mama wieczorem była smutna, bo w jakiejś gazecie napisali, że będzie więcej śniegu, czyli k-a-t-a-k-l-i-z-m. Babcia powiedziała, że super. W końcu będzie mogła przejść przez ulicę, bo auta w k-a-t-a-k-l-i-z-m-i-e wolniej jeżdżą.

Piątek. Przyszedł k-a-t-a-k-l-i-z-m. Ale fajowo! Pierwszy raz tata zawiózł mnie do szkoły, a nie mama, bo u niego w pracy też pękła rura. I tata znów fajnie nazwał panią zimę.

Sobota. Mam szlaban na sanki, bo pochwaliłem się chłopakom wszystkimi imionami zimy, które poznałem. I pani od matmy zemdlała.

Pastor
12-01-2010, 15:57
Humor to nie jest ale i nie tragedia. Ot, zwykły apel!

http://wiadomosci.wp.pl/gid,11834024,title,Rzniecie-z-dowozem---zobacz-zdjecia,gpage,10,img,11834034,galeria.html?ticaid= 19730

Pastor
15-01-2010, 12:47
Mąż i żona jadą przez wieś samochodem.
Nie odzywają się do siebie, bo są świeżo po kłótni.
Nagle żona spostrzega stadko świń i pyta pogardliwie męża:
-Twoja rodzina?
-Tak, teściowie!

WUKA
16-01-2010, 19:31
Historia prawdziwa !

Znajoma rozpoznała po latach w tramwaju kolegę z ...przedszkola.Ucieszona oznajmiła mu o tym .A on po namyśle:
- Przepraszam,a czy pani była tam wychowawczynią?

Czapa
17-01-2010, 01:21
ohoho nie zazdroszczę tej znajomej:)

diabel-1410
17-01-2010, 21:51
Modlitwa
kobiety przed posiłkiem
I spraw dobry Panie Boże żeby te wszystkie kalorie poszły w cycki

olkaa
17-01-2010, 22:54
Dlaczego facetom jest tak dobrze na świecie !!!

1. Ich pupa nigdy nie jest czynnikiem decydującym podczas rozmowy o pracę.
2. Ich orgazmy są zawsze prawdziwe. Zawsze!
3. Ich nazwisko zostaje.
4. Garaż jest cały ich
5. Ich plany weselne troszczą same o siebie.
6. Mechanicy samochodowi zawsze mówią im prawdę.
7. Gówno ich obchodzi, że ktoś nie zauważa ich nowej fryzury.
8. Ta sama robota, a większa płaca.
9. Zmarszczki dodają charakteru.
10. Nie muszą opuszczać pokoju, aby poprawić sobie krocze.
11. Suknia ślubna 2000 PLN; Wynajem smokingu 100 PLN.
12. Ludzie nigdy nie gapią się na ich klatkę piersiową podczas rozmowy.
13. Bielizna kosztuje 5 PLN za trój-pak.
14. Jeżeli mają 34 lata i są samotni, nikt tego nie zauważa…..

darkangel79
18-01-2010, 12:01
olkaa niestety albo stety muszę się zgodzić z każdym punktem do samego końca:):)

darkangel79
18-01-2010, 12:10
W domu wariatów salowy widzi jednego z pacjentów, który biega po korytarzu udając samochód.
- Co pan robi panie Marianie?
- A właśnie jadę do Gdańska.
Salowy poszedł dalej, wszedł do pokoju Mariana żeby zmienić pościel i widzi jego współlokatora masturbującego się na łóżku.
- Co pan wyprawia?
- Ci, Marian pojechał do Gdańska, a ja posuwam jego żonę.

olkaa
18-01-2010, 21:18
Marketing w 3 krokach:
1. Idziesz na przyjęcie, widzisz super dziewczynę. Podchodzisz do niej i mówisz:
- Jestem super w łóżku! Co Ty na to?
To nazywa się marketing bezpośredni.
2. Idziesz na przyjęcie, widzisz super dziewczynę. Dajesz znak przyjacielowi, on podchodzi do niej i mówi:
- Cześć, mój przyjaciel stojący tam jest świetny w łóżku. Co Ty na to?
To nazywa się reklama.
3. Idziesz na przyjęcie, widzisz super dziewczynę. Ona podchodzi do Ciebie i mówi:
- Słyszałam, że jesteś świetny w łóżku, co Ty na to?
To nazywa się mieć dobrą markę :grin:

diabel-1410
18-01-2010, 21:49
Trochę sprośne więc UWAGA CZYTACIE NA WŁASNE RYZYKO:-)
Do lekarza trafia mężczyzna skarżący sie na ból stawu łokciowgo.Lekarz po badaniu zaleca analizę moczu.Zdenerwowany pacjent postanawia z lekarza zakpić lekarzowi i do próbki ze swoim moczem dolewa mocz żony,córki i trochę oleju silnikowego ze swojego auta.Oddaje próbkę do analizy i już z wynikami zgłasza się na wiżytę.Lekarz czta wyniki i mówi-drogi panie wiem skąd ból w łokciu.Z analizy moczu wynika że-żona pana zdradza,córka jest w ciąży,silnik auta się psuje a pan ze zmartwienia onanizuje sie w wannie udeżając przy tym łokciem o wannę i stąd te bóle

marcins
18-01-2010, 22:04
Kiedyś trafiłem na taki rysunek:

darkangel79
18-01-2010, 22:59
Wraca mąż wcześniej do domu.
Żona bierze wpycha kochanka do piwnicy i wrzuca za nim ubranie.
Mąż zauważa jednak obce buty.
Porywa siekierę i schodzi do piwnicy Pyta się:
Kto tu?!
Ze stojącego w rogu, trzęsącego się worka dochodzi glos:
Tto myy, bieeeednee kaartoffeelkiii...

agnieszkaruda
19-01-2010, 00:14
hihihi dobre :)

Derty
19-01-2010, 10:27
http://www.youtube.com/watch?v=UgWHIguqnGg&feature=player_embedded

dobrej zabawy:)

darkangel79
19-01-2010, 12:44
Wysłany mail.
Dzień Dobry, tu Kaśka. Nie mogę drukować. Za każdym razem, jak klikam na drukarkę w Wordzie, otrzymuję komunikat: Drukarki nie znaleziono. To niemożliwe, drukarka stoi na biurku obok komputera, ja widzę ją doskonale, a komputer jej nie widzi?

trzykropkiinicwiecej
19-01-2010, 15:09
...to ja też coś wrzucę... a co.. i to humor ZE SZLAKU: http://lachman.blox.pl/2009/07/Nadchodzi-upadek-turystyki-masowej.html

Kereip
19-01-2010, 22:04
Błąka się facet po pustyni, opadł sił , nie wie gdzie ma iść aby dotrzeć do cywilizacji.
Nagle widzi faceta na wielbłądzie, podchodzi do niego i pyta:

- Przepraszam, którędy do Kairu?
Facet myśli, coś liczy i mówi:
- Cały czas prosto, a w czwartek w prawo!

Kereip
19-01-2010, 22:08
I jeszcze zagdka:

- Dlaczego Polskie piwo przelatuje szybciej przez organizm niż mleko?
- Bo nie musi zmieniać koloru.

- A czemu Amerykańskie jest jeszcze szybsze?
- Bo nie musi zmieniać smaku!

trzykropkiinicwiecej
22-01-2010, 14:04
15935

Pastor
23-01-2010, 18:17
Para zakochanych spaceruje po parku:
- Kochany, pocałuj mnie jak Romeo piekną Julię...
- To znaczy?
- Hmm... a może przytul jak Abelard swą Heloize...
- Czyli jak?
- Jak, jak, jak,... Czytałeś coś w ogóle kiedyś?
- Tak! "Naszą Szkapę". Ugryźć Cię w d..ę???

komisaRz von Ryba
24-01-2010, 22:24
Pewnego razu szedł sobie chłopak przez las. Idzie, idzie,
idzie,idzie (nie wiem, jak daleko ma jeszcze...) No dobra... W końcu
słyszy jakiś głos dobiegający z ziemi:
- Hej! Człowieku!
Schylił się, myśląc, że to jakiś krasnoludek, tudzież inny elf.
Szuka, szuka a tu ŻABA. Pyta się jej:
- A coś ty za jedna?
Żaba mu odpowiedziała:
- Jestem zaklętą księżniczką. Jeżeli chcesz, to możesz mnie
odczarować. Wystarczy, że mnie pocałujesz.
A on nic nie odrzekł, tylko uśmiechnął się, podniósł żabkę i
schował do kieszeni w koszuli. Żabce języka w gębie zabrakło (umrze
biedactwo z głodu, bo nie będzie miała czym much łapaćSmile). Po chwili
ochłonęła i kusi z kieszeni biednego chłopca:
- Odczaruj mnie, proszę. Jeżeli to uczynisz to... to... to
będziesz mógł przez tydzień robić ze mną co zechcesz! - szybko
dokończyła obietnicę żabka.
Chłopak ponownie nic nie odrzekł. Wyjął tylko żabkę z kieszeni,
uśmiechnął się, schował do kieszeni i poszedł dalej. Żabka już nieco
przyzwyczajona, po pierwszym szoku, ochłonęła trochę szybciej. Po
chwili znów odzywa się do niego w te słowa:
- Odczaruj mnie, proszę. Jeżeli to uczynisz to będziesz mógł
przez miesiąc robić ze mną co zechcesz! - widać zdesperowana była
biedaczka...
A biedne, kuszone chłopię nic... Wyjął tylko żabkę z kieszeni,
uśmiechnął się, schował do kieszeni i poszedł dalej. Żabka na to
wzięła się na odwagę (była wszak bardzo przyzwoitą i dobrze wychowaną
księżniczką) i powiedziała:
- Odczaruj mnie, proszę. Jeżeli to uczynisz, to będziesz mógł
przez rok robić ze mną, co zechcesz!
A chłopiec tylko wyjął żabkę z kieszeni, uśmiechnął się, schował
do kieszeni i poszedł dalej. Żabka już całkiem zrozpaczona, straciła
nadzieję na zdjęcie klątwy rozpłakała się i pyta się go:
- Powiedz mi, czemu ty taki dziwny jesteś? Mógłbyś przez rok
robić ze mną co zechcesz, a ty nic...
Na co wreszcie zareagował. Wyjął żabkę i odpowiedział jej:
- Widzisz żabko... ja jestem informatykiem. Na co mi dziewczyna?
A taka gadająca żabka, to bardzo fajna rzecz...

trzykropkiinicwiecej
25-01-2010, 21:00
..z dedykacją dla Pastora
http://www.youtube.com/watch?v=ZFTvVAGR-Fo

buba
26-01-2010, 16:55
cos na poprawe apetytu ;)

http://www.youtube.com/watch?v=XR3Wh5YJcRs&feature=related

Barnaba
27-01-2010, 01:56
Znudzona para w łóżku:
On: A moze by tak na jeźdźca?
Ona: Na jeźdźca? Jaki najeźdźca?
On: Germański k...a oprawca!!!

Ona: Masz kondoma?
On: nie mam
Ona: no to d..a

Piskal
27-01-2010, 07:40
Spotykają się dwie koleżanki, trochę rozmawiają,
więcej plotkują, aż w pewnym momencie musiało
zejść na TE sprawy. Jedna więc mówi:
-Ja kochałam się ostatnio na rodeo.
-Na rodeo, a jak to jest?
-Nie wiesz? Zaczynasz jak na jeźdźca,
aż w pewnym momencie mówisz facetowi,
że masz AIDS i próbujesz się utrzymać.

komisaRz von Ryba
27-01-2010, 18:38
Mąż do żony:
- Zrobimy to na "urząd skarbowy"?
- A jak to jest na "urząd skarbowy"?
- Ty będziesz miała związane ręce, a ja dobiorę ci się do d*py...

darkangel79
27-01-2010, 22:46
Wykaz pieśni, jakie należy śpiewać podczas jazdy samochodem, gdy rozwija się następujące prędkości: 80km/h - Pobłogosław, Jezu, drogi... 90km/h - To szczęśliwy dzień... 100km/h - Cóż Ci, Jezu, damy... 110km/h - Ojcze, Ty kochasz mnie... 120km/h - Liczę na Ciebie, Ojcze... 130km/h - Panie, przebacz nam... 140km/h - Zbliżam się w pokorze... 150km/h - Być bliżej Ciebie chcę... 160km/h - Pan Jezus już się zbliża... 170km/h - U drzwi Twoich stoję, Panie... 180km/h - Jezus jest tu... 200km/h - Witam Cię, Ojcze... 220km/h - Anielski orszak niech Twą duszę przyjmie... UWAGA!!! Św. Krzysztof jeździ z Tobą tylko do 120km/h.

darkangel79
27-01-2010, 23:28
Chciałam tylko dodać,że śpiewałam już piosenkę..."u drzwi Twoich stoję Panie...":)

agnieszkaruda
29-01-2010, 22:24
Teoria stada bizonów.
Stado bizonów może poruszać się tak szybko jak najwolniejszy bizon.
Kiedy myśliwi polują na bizony, to zabijają najpierw te z tylu, czyli
najsłabsze i najwolniejsze. Taka naturalna selekcja jest dobra dla
stada jako całości, ponieważ ogólna prędkość i zdrowie całej grupy
poprawia się poprzez regularną eliminację najsłabszych osobników.
W podobny sposób ludzki mózg - może pracować tak szybko, jak jego
najwolniejsze komórki. Nadmierne spożycie alkoholu, jak powszechnie
wiadomo zabija komórki mózgu. Naturalnie, najpierw atakuje najwolniejsze
i najsłabsze komórki. W ten sposób regularne spożywanie alkoholu
eliminuje najsłabsze komórki, sprawiając, ze mózg pracuje szybciej i
bardziej skutecznie.
I dlatego właśnie zawsze czujesz się mądrzejszy po kilku drinkach.

darkangel79
29-01-2010, 23:32
Idzie ksiądz ulicą obok komisariatu policji i zobaczył na drodze rozjechanego zdechłego psa.Bez namysłu wchodzi na komisariat i krzyczy do siedzących policjantów:
-wy tu sobie bezczynnie siedzicie, a na drodze leży zdechły pies! jeden z policjantów na to:
-hehe.. ja to myślałem że wy jesteście od pogrzebów..wszyscy się śmieją, a ksiądz na to:
-przyszedłem powiadomić najbliższą rodzinę. (http://kawaly.tja.pl/?k=vqpwbx)

barszczu
31-01-2010, 11:38
Chciałam tylko dodać,że śpiewałam już piosenkę..."u drzwi Twoich stoję Panie...":)

to ja śpiewałem "Witam Cię Ojcze... ale poprzednim autkiem, bo obecne wyciąga najwyżej do "Pan Jezus już się zbliża... :-(

darkangel79
31-01-2010, 12:53
Gratuluję i zazdroszczę...ja uwielbiam szybką jazdę,ale też nie mam czym wyciągnąć tych pięknych pieśni,może kiedyś mi się poszczęści:):)

Kereip
31-01-2010, 12:59
O Puchatku.

Idzie Tygrysek prze Stumilowy Las, patrzy a na polance siedzi przy ognisku Puchatek i piecze kiełbaski. Tygrysek się przysiadł i chcąc zagaić rozmowę mówi:
- Wiesz co Puchatku, nie lubię tego Prosiaczka...
A Puchatek na to:
- To nie jedz!

olgaa
02-02-2010, 21:34
- Baco macie takiego małego pieska i wieszacie na furtce napis "UWAGA PIES"?
- A bo mi go już 3 razy zdeptali...

piotrrz
02-02-2010, 21:39
Idą dwie mrówki po pustyni, jedna mowi do drógiej -Masz coś do picia? Mam -orenżade w proszku.

olkaa
03-02-2010, 00:19
Trzech facetów przez kawał swojego życia zbierało na wyjazd do Kenii.
Jedli suchy chleb, popijając wodą aż w końcu uzbierali i wyjechali.
Pewnego wieczoru, już na miejscu w Kenii, jeden z nich mówi:
- Może napijemy sie wódeczki?
Drugi:
- Och tak!
Trzeci się wkurzył:
- To ja pół życia prawie nic nie jem, nic nie piję, oszczędzam, żebyśmy tylko
wyjechali... zbieram na to, żebyśmy mogli sobie pozwolić na zwiedzanie,
na wycieczki... a wy wydajecie na wódkę?????
I obrażony poszedł spać.
Dwaj pozostali poszli więc do baru i kupili 2 flaszki, opili się zdrowo i poszli spać.
Rano wstają, patrzą, a obrażalskiego kumpla nie ma. Wychodzą przed kwaterę...
a tam leży krokodyl... wielki, tłusty krokodyl z otwartą paszczą... z
której wystaje głowa tego trzeciego.
Stoją tacy jeszcze ledwo ciepli na chwiejnych nogach i jeden mówi:
- Na wódkę k...a sępi, a śpiworek to Lacoste...

trzykropkiinicwiecej
04-02-2010, 16:46
utrata czynnych praw wyborczych

darkangel79
04-02-2010, 21:21
Przed ślubem:

On: Hura! Nareszcie! Już się nie mogłem doczekać!
Ona: Możesz ode mnie odejść?
On: Nawet o tym nie myśl!
Ona: Ty mnie kochasz?
On: Oczywiście!
Ona: Będziesz mnie zdradzać?
On: Nie, skąd ci to przyszło do głowy?
Ona: Będziesz mnie szanować?
On: Będę!
Ona: Będziesz mnie bić?
On: W żadnym wypadku!
Ona: Mogę ci ufać?

P.S.
Po przeczytaniu proszę przeczytać od dołu do góry (http://kawaly.tja.pl/?k=vwwtsx)

olgaa
05-02-2010, 08:16
Jaka jest różnica między mężem a dzieckiem?
- Dziecko można zostawić z nianią

PiotrekF
06-02-2010, 18:50
- Dziecko można zostawić z nianią

:wink: Tak można . Opowiem Wam ...... Znajoma (nasza ) została poproszona przez swych znajomych o zaopiekowanie się ich synkiem przez jedno popołudnie i wieczór. Znajoma (nasza) dośc przykładnie się zaczęła "opiekować", przepytała smyka (10-cio latka) z tego co ostatnio w szkole, czy odrobił lekcje . Tak miło czas spędzili do dobranocki . Potem to wiadomo :kolacja ,kąpiel itp. Podczas kąpieli smyk nijak się nie wykąpie sam bo "on tylko z mamusią się kąpie". Znajoma (nasza) : "a co się tam będe..." , rozebrała się i dalej kąpać smyka. Smyk jakoś strasznie długo marudził w tej kąpieli , ale w końcu dobiegła końca , pomarudził jeszcze z pół godzinki i poszedł spać. Znajoma (nasza) do tv i czeka na powrót znajomych (swych).Dobrze po północy wracają , zdaje relację co i jak , zamawia taxi i szykuje się do wyjścia . Wychodząc pyta sie swojej znajomej ( bo nie dawalo jej to spokoju) czy ona zawsze się kąpie z synem . Ta robi wielkie oczy ..... i mówi ze nie , a co . Znajoma (nasza ) : a nic nic tak tylko .....


PF
ps można czy nie .......powinno się ? Hmmm :wink:

darkangel79
07-02-2010, 01:56
Jedzie dziadek trabantem i nagle mu zgasł. Po paru dosłownie sekundach zatrzymuje się najnowszy model Ferrari. Kolo od Ferrari wyłazi z wozu i pyta, czy podholować. Dziadek oczywiście się zgadza.
- I pamiętaj dziadku, jeśli coś będzie nie tak, to zamigaj lewym migaczem - dziadek na to, że dobra. Pierwsze skrzyżowanie - czerwone światło. Po chwili podjeżdża najnowsze Porshe. Kolo od Ferrari został wyzwany do wyścigu a, że jego duma jest wielka, to nie mógł odmówić. Ruszyli. Po ok 5 kilometrach za rogiem stało dwóch policjantów i to co usłyszeli to tylko ziuuuuum, ziuuuum, ziuuum... Odzywa się pierwszy policjant:
- Ty, widziałeś tego Ferrari? Z 290 km/h jechał!
- A tego Porshe? Z trzy stówki miał!
- A tego trabanta? Migał, że będzie ich wyprzedzać...

darkangel79
07-02-2010, 01:57
Piotrek...powinno się:)

komisaRz von Ryba
08-02-2010, 19:54
Zdjęcia żon idealnych (http://www.joemonster.org/art/13336/Zdjecia_zon_idealnych)

darkangel79
08-02-2010, 21:01
czy męska wersja tego tez jest??:)

WojtekMyśliwiec
08-02-2010, 21:45
Męska wersja żony idealnej ??
To chyba na portalu dla kochających inaczej.:wink:

WojtekMyśliwiec
08-02-2010, 21:49
A'propos kochających inaczej - kawał.

Przychodzi pacjent do dentysty homoseksualisty i mówi: Oral-B, a dentysta na to : Anal cacy...

darkangel79
08-02-2010, 22:03
Męska wersja żony idealnej ??
To chyba na portalu dla kochających inaczej.:wink:

Chodziło mi o zdjęcia mężów idealnych:):):twisted:

olgaa
08-02-2010, 22:17
Rozmawiają dwie przyjaciółki. Jedna mówi:
- Mam wspaniałego męża: nie pije, nie pali, nie zdradza mnie, nie lubi piłki nożnej, a nawet na mnie nie krzyczy.
Na to druga:
- Dawno został sparaliżowany?

komisaRz von Ryba
09-02-2010, 15:29
Chodziło mi o zdjęcia mężów idealnych:):):twisted:
no właśnie jaki to mąż idealny ?
Piękny mądry i skromny ....

darkangel79
09-02-2010, 20:43
no właśnie jaki to mąż idealny ?
Piękny mądry i skromny ....


Kobieta i mężczyznahttp://www.eioba.org/files/user15487/wielkie_zdziwko_small.gif (http://www.eioba.org/files/user15487/wielkie_zdziwko.gif)

Co nas oddala, a co przybliża, może troszkę na wesoło ?

Różnice między kobietą a mężczyzną istnieją, a co więcej wynika z nich mnóstwo nieporozumień. Postaram się je wyjaśnić troszkę na wesoło.

Mężczyzna ma wielkie trudności w wyrażaniu uczuć. Intymność równocześnie zachęca go i przeraża. Odkrywanie emocji - zgoda, ale jeśli można przy tym zademonstrować swą władzę.

Kobiecie słowa przynoszą ulgę. Zwierzając się, kobieta zgłębia swe uczucia i uczy się je oswajać.

W mówieniu o sobie nie widzi nic nieodpowiedniego. Dla niej jest to dowód miłości i zaufania do drugiego człowieka. Im więcej się mówi, tym bardziej się kocha!

http://www.eioba.org/files/user15487/aniolek.gif


Co ma wspólnego mężczyzna z używanym samochodem?
Jest tani, łatwy do osiągnięcia i nie można mu ufać.

Dlaczego mężczyźni lubią inteligentne kobiety?
Ponieważ przeciwności się przyciągają.

Jak poznać, że mężczyzna robi plany na przyszłość?
Kupuje dwie skrzynki piwa.

Jaka jest różnica między mężczyzną a jogurtem?
Jogurt ma kulturę!

Jaka jest różnica między mężczyzną a białą bluzką?
W białej bluzce kobieta może się wszędzie pokazać

Co mężczyzna ma wspólnego z butelką piwa?
Oboje są puści od szyjki w górę.

Jaka jest różnica pomiędzy żoną a kochanką?
40 Kilo.

Jaka jest różnica pomiędzy mężem a kochankiem?
40 Minut.
Co powinno się podarować mężczyźnie, który wszystko ma ?
Kobietę, która mu wytłumaczy jak to wszystko działa.

Jaki tytuł nosi najcieńsza książka świata ?
Co mężczyźni wiedzą o kobietach ?

Jaki byłby świat bez mężczyzn ?
Pełen szczęśliwych, grubych kobiet.

Dlaczego kobieta najchętniej wybiera mężczyznę z kolczykiem ?
Ponieważ potrafi on znieść ból i już kiedyś kupił biżuterię.

Co można powiedzieć widząc dobrze ubranego mężczyznę?
Jego żona ma gust w doborze jego ubrań.

Dlaczego mężczyźni nie mają biustu ?
Nie poradziliby sobie z podwójnym obciążeniem.

Dlaczego mężczyźni mają czyste sumienie?
Ponieważ jeszcze go nie używali.

Dlaczego mężczyźni jeżdżą chętnie VW?
Ponieważ jest to jedyne auto, którego nazwę mogą przeliterować
Jakie są trzy rzeczy do których mężczyźni są niezdolni?
a) przyznać się do błędu,
b) nie zasnąć po stosunku,
c) spytać o drogę kiedy zabłądzili.

Dlaczego mężczyźni lubią termin "miłość od pierwszego wejrzenia"?
Zaoszczędza im mnóstwa czasu.

Dlaczego mężczyznom tak trudno nawiązuje się kontakt wzrokowy?
Piersi nie mają oczu.

Po czym poznać, że mężczyzna jest podniecony?
Oddycha.

Po czym poznać, że mężczyzna jest szczęśliwy?
A kogo to obchodzi???

Dlaczego kobiety udają orgazmy?
To smutnie patrzeć jak dorosły mężczyzna płacze.

Dlaczego mężczyźni nie mają ZNP (zespołu napięcia przedmiesiączkowego)?
Po co? Oni się tak zachowują cały czas.

Co zrobić żeby facet przestał myśleć tylko o jednym?
Wyjść za niego za mąż.

Ilu mężów potrzeba, żeby zmienić żarówkę?
Dowiemy się jak któryś ruszy się z kanapy i to zrobi.

Dlaczego facet jest jak zapalenie wyrostka robaczkowego?
Powoduje dużo cierpień a jak się go w końcu pozbędziesz to okazuje się, że i tak nie był do niczego potrzebny.

Dlaczego mężczyzna produkuje tyle plemników żeby zapłodnić jedną komórkę jajową?
A widziałaś kiedyś faceta który pyta o drogę?

Mam nadzieję ,że nikogo nie uraziłam ale troszkę rozbawiłam w ten zimowy lutowy wieczór, w którym śnieg pokrył cały nasz kochany kraj .... :))))

A to na zakończenie artykułu ..........


Mężczyzna pyta Boga:
-Dlaczego uczyniłeś kobiety takimi pięknymi?"
Na to Bóg:
-Abyś je kochał !
Mężczyzna:
-A dlaczego uczyniłeś je takimi głupimi?
Na to Bóg:
-Żeby Ciebie kochały !

Pastor
10-02-2010, 11:35
Siedzi trzech gości w łodce na środku jeziora. Połowy nocne, wędki w wodzie, spokój, sielanka, powoli zaczyna się rozwidniać. Jeden z wędkarzy zagaja:
- Słońce wschodzi.
Drugi mówi:
- Faktycznie, dawno nie widziałem takiego wschodu.
Nagle trzeci wędkarz szybkimi ruchami ramion wypycha dwóch pozostałych z łódki . Ci, przerażeni, machając gorączkowo rękoma wołają do pozostałego w łódce:
- Odbiło ci!? Za co?
Ten mówi:
- Pierwszego za offtopic, a drugiego za flooda.
Na to wściekli wędkarze w wodzie:
- A ty to co, cwaniaczku jeden!!
Ten w odpowiedzi chwyta za wiosło i wpychając końcem dwóch pozostałych pod wodę mówi:
- A za niepotrzebne dyskusje BAN!

trzykropkiinicwiecej
10-02-2010, 13:26
..coś czuję że będe musiał się zaopatrzyć w kapok

Pastor
10-02-2010, 13:36
..coś czuję że będe musiał się zaopatrzyć w kapok

Eee... bez obaw. Ten nadgorliwy to był trzeci, nie Pierwszy!

darkangel79
12-02-2010, 21:04
Wchodzi do marynarskiej knajpy 90-letnia babcia z papugą na ramieniu i
mówi:
- Kto zgadnie co to za zwierzę... - i wskazuje na papugę - ... będzie mógł
kochać się ze mną całą noc.
Cisza. Nagle z końca sali odzywa się zapijaczony głos:
- Krokodyl.
Na to babcia:
- Skłonna jestem uznać.

vm2301
13-02-2010, 16:37
http://www.youtube.com/watch?v=2Bh2Z7qfk34&feature=player_embedded

trzykropkiinicwiecej
13-02-2010, 16:55
..o kurde... to jest dopiero powsimorda ;p

WUKA
13-02-2010, 22:24
rzec by można Superpowsimorda, gdyby nie .....

piotrrz
14-02-2010, 22:18
http://www.youtube.com/watch?v=1wAT__7sbyM&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=55vTVZ_aI5U&feature=related

WUKA
15-02-2010, 08:46
Dzięki piotrzze za śmiech do łez z rana!

darkangel79
15-02-2010, 11:18
O tak rewelacyjny jest ten skecz NEONÓWKI,zawsze sobie go puszczam na poprawę humoru i mimo że go już tyle razy widziałam,to i tak zawsze się uśmieje.

A to drugi mój ulubiony na poprawę humoru:
http://www.youtube.com/watch?v=xvUuq9h-MwI

darkangel79
15-02-2010, 19:32
12-letni synek, pyta ojca (w mieście otwarto właśnie agencje towarzyską):
- Tato, a co właściwie robi się w takiej agencji?
Ojciec mocno zakłopotany odpowiada:
- Synku, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze.
Synek jest ciekawy. Raz dostaje od ojca pieniądze na kino, ale zamiast na film biegnie do owej agencji i dzwoni do drzwi. Otwiera mu zdziwiona pani:
- A co ty chłopczyku chciałeś?
- No, chciałem, żeby mi zrobić dobrze, mam nawet pieniądze!
Pani zaprosiła chłopca do środka, następnie zaprowadziła go do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy świeżego chleba, posmarowała masłem, miodem i podała chłopcu.
Chłopiec wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato, byłem w agencji towarzyskiej
Ojciec o mało co nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co?! - pytają nieśmiało rodzice
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem...

tomas pablo
15-02-2010, 22:45
wchodzą dwie blondynki do sklepu-
-Ej, popatrz ! jakie włochate ziemniaki !!
-kretynko, to kiwi ! z tego robi się pastę do butów !

tomekpu
16-02-2010, 11:14
Zapożyczone z innego forum:

Małżeństwo wybiera się na plażę
- Kochanie co mam nałożyć żeby wszyscy osłupieli na mój widok?
- Łyżwy k**** załóż...


Można bez końca patrzeć na ogień i parkującą kobietę.

tomekpu
16-02-2010, 13:10
I jeszcze z innego forum:

Ostatnie badania naukowe ujawniły, że piwo zawiera żeńskie hormony. Eksperyment przeprowadzono na reprezentatywnej grupie 100 mężczyzn. Aby sprawdzić, czy rzeczywiście piwo zawiera żeńskie hormony, każdy z nich dostał 11 litrowych butelek celem wprowadzenia ich zawartości do organizmu, czas badania wynosił ok. 3 godzin. Oto wyniki eksperymentu:
- u 75% stwierdzono inkoherencje (zaburzenia myślenia i mowy)
- 100% nie potrafiło prowadzić samochodu
- u 90% zauważono tendencje do tycia
- 80% wpadło w melancholię i wybuchało płaczem o byle głupstwo
- 80% chciało wydać pieniądze na byle co
- 75% trudno było zrozumieć
- 90% nie było świadome, że opowiada głupoty
- 85% nie było w stanie przyznać się do własnych błędów.
I jak tu powiedzieć, że w piwie nie ma żeńskich hormonów?

darkangel79
16-02-2010, 13:19
Jedna, samotna szara komórka zabłąkała się w mózgu mężczyzny. Idzie, idzie, wszędzie cicho, ciemno, pusto.
- Halo, halo! Jest tu kto? - woła. Cisza, poniosło się tylko echo.
- HALO! JEST TU KTO?! - woła głośniej.
Nagle z oddali słychać czyjeś kroki. Po chwili zjawia się druga szara komórka i pyta:
- Co ty tu biedna, sama robisz? Wszyscy bawimy się na dole!

komisaRz von Ryba
16-02-2010, 20:58
Można bez końca patrzeć na ogień i parkującą kobietę.
oj można można http://www.joemonster.org/filmy/13409/Kobiety_za_kierownica
najbardziel lubię parkowanie 4 minuty do 8 sekund.

darkangel79
16-02-2010, 23:18
To jak już jesteśmy w temacie parkowania:)

http://www.youtube.com/watch?v=eeOLwE_smj4

darkangel79
17-02-2010, 21:34
Taki mały odwecik na babskie parkowania:)

http://www.youtube.com/watch?v=BPK5596-Jsg&feature=related

wtak
18-02-2010, 08:04
re-odwet :)
http://www.youtube.com/watch?v=3F45ZMdcpV0&NR=1

darkangel79
18-02-2010, 18:17
Dobra jak na razie koniec przepychanki damsko - męskiej:)
(ale tylko na chwilkę) :):)

Jak można pić piwo?
• Anorektyk - nie zagryza.
• Egzorcysta - pije duszkiem.
• Grabarz - pije na umór
• Higienistka - pije tylko czystą.
• Ichtiolog - pije pod śledzika.
• Kamerzysta - pije, aż mu się film urwie.
• Ksiądz - pije na amen.
• Laborant - pije, aż zobaczy białe myszki.
• Lekarz - pije na zdrowie!
• Matematyk - pije na potęgę.
• Ornitolog - pije na sępa.
• Pediatra - po maluchu!
• Perfekcjonista - raz, a dobrze.
• Pilot - nawala się jak messerschmitt.
• Syndyk - pije do upadłego.
• Tenisista - pije setami.
• Wampir - daje w szyję.
• Wędkarz - zalewa robaka.
• Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich - piją, tańczą i haftują

darkangel79
18-02-2010, 21:55
Takie rzeczy to tylko w Polsce:)

http://demotywatory.pl/972272/Zarzad

Piskal
19-02-2010, 13:39
Zdjęcie, które chciałbym zadedykować. Komu? Odpowiedź na zdjęciu!

WUKA
19-02-2010, 14:55
A,podziękować!!!!

WUKA
19-02-2010, 15:35
TU każdy musi!

Piskal
21-02-2010, 16:38
UFO nad Londynem.

(Takie zdjęcie mi wyszło gdy fotografowałem kota koło komputera. Odbicie lampy wydało mi się zabawne,więc potem zrobiłem zdjęcie już bez kota.Taką mam tapetę na pulpicie)

diabel-1410
21-02-2010, 17:14
Dla przyszłych małżonków:-)http://mechanik89.wrzuta.pl/img/file/bJIgldAi4C/instrukcja_obslugi_zony

diabel-1410
21-02-2010, 17:17
http://dlamnieciekawe2.blox.pl/resource/kodeks.jpg

mniszek
21-02-2010, 19:18
Mnie podobało się ta tabliczka na płocie jednego z domów w Werlasie:))

Marcowy
21-02-2010, 20:37
Wiem, co to tempomat, bankomat, lottomat, słyszałem nawet nazwę biletomat, ale nie miałem pojęcia, do czego służy...

komisaRz von Ryba
22-02-2010, 12:13
Na stacji benzynowej wisi plakat: "Kto kupi pełny bak benzyny, ma prawo brać udział w loterii! Nagroda - bezpłatny seks!
Podjeżdżają dwaj chłopi, wlewają pełny bak, podchodzą płacić.
Obaj chcą wziąć udział w loterii.
Gospodarz objaśnia, że przepisy bardzo proste: on pomyśli liczbę od 1 do 10, kto odgadnie, ten wygrał.
Chłop:
- Siedem!
Gospodarz:
- Nie, pomyślałem liczbę dwa, spróbujcie jeszcze innym razem.
Przez dwa tygodnie, ten sam obraz. Chłop:
- Trzy!
Gospodarz:
- Niestety, wymyśliłem pięć, może, następnym razem poszczęści się.
Chłopi odjeżdżają ze stacji benzynowej, i jeden mówi:
- Coś podejrzana jakaś loteria. Może, on prosto złodziejaszek?
Drugi, zapalczywie:
- Nie, co ty! W zeszłym tygodniu, myjąc auto, żona dwa razy wygrała!



Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi Jaśkowi:
- Jasiek kupisz chleb, margarynę i kawał sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych.
Kupił misia i pędzi do chaty.
Matka na to:
- Jasiu k...wa co żeś zrobił ty baranie, natychmiast idź sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania, a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem.
Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy.
Jasiek w szafie do faceta:
(J) - Kup pan misia
(F) - Spadaj chłopcze
(J) - Bo będę krzyczał
(F) -Masz pięćdziesiąt złotych i się zamknij
(J) - Oddaj misia
(F) - Nie oddam
(J) - Oddaj bo będę krzyczał.
Sytuacja powtarza się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery.
Wwraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał).
Matka do Jasia:
- Jasiek chyba bank obrąbałeś, natychmiast do księdza idź się wyspowiadać.
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia,
- Spier..... już nie mam kasy.

mniszek
22-02-2010, 19:45
Jak pijemy:
>
> Anorektyk - nie zagryza.
> Egzorcysta - pije duszkiem.
> Grabarz - pije na umór
> Higienistka - pije tylko czystą.
> Ichtiolog - pije pod śledzika.
> Kamerzysta - pije, aż mu się film urwie.
> Ksiądz - pije na amen.
> Laborant - pije, aż zobaczy białe myszki.
> Lekarz - pije na zdrowie!
> Matematyk - pije na potęgę.
> Ornitolog - pije na sępa.
> Pediatra - po maluchu!
> Perfekcjonista - raz, a dobrze.
> Pilot - nawala się jak messerschmit.
> Syndyk - pije do upadłego.
> Tenisista - pije setami.
> Wampir - daje w szyję.
> Wędkarz - zalewa robaka.
> Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich - piją, tańczą i haftują...

darkangel79
22-02-2010, 19:47
Stronkę wcześniej napisałam to samo:) hihi

mniszek
22-02-2010, 19:49
I taki jesienny żarcik nietoperza:))

darkangel79
22-02-2010, 19:53
Nie boi się tak pani sama chodzić po lesie?
- Pyta gajowy napotkaną dziewczynę. Po czym ostrzega:
- Jeszcze panią ktoś zgwałci!
Na to dziewczę uśmiecha się figlarnie i odpowiada:
- Jeśli byłby pan taki miły to ja bym już dalej nie szła...

mniszek
22-02-2010, 19:57
Ku przestrodze :))))))

mniszek
22-02-2010, 20:01
Z pamiętnika dojrzałej mężatki

Dzień 1.
Dzisiaj była 10 rocznica naszego ślubu. Świętowania to tam za dużo nie było.
Kiedy nadszedł czas, by powtórzyć naszą noc poślubną,Zdzisław zamknął się w łazience i płakał.

Dzień 2.
Zdzisław wyznał mi swój największy sekret.Powiedział, że jest impotentem. Też mi odkrycie!
Czy on naprawdę myślał, że tego nie zauważyłam już pięć lat temu?
Dodatkowo przyznał się, że od paru miesięcy bierze Prozac.

Dzień 3.
Chyba mamy małżeński kryzys.
Przecież kobieta też ma swoje potrzeby!!! Co mam robić?!

Dzień 4.
Podmieniłam Prozac na Viagre, nie zauważył... połknął... czekam niecierpliwie...
Dzień 5.
BŁOGOŚĆ! Absolutna błogość!

Dzień 6.
Czyż życie nie jest cudowne?
Trochę trudno mi pisać, gdyż ciągle to robimy.

Dzień 7.
Wszystko mu się kojarzy z jednym!Ale muszę przyznać, że to jest bardzo zabawne- wydaje mi się, że nigdy przedtem nie byłam
taka szczęśliwa.

Dzień 8.
Chyba wziął zbyt dużo pastylek przez weekend. Jestem cała obolała.

Dzień 9.
Nie miałam kiedy napisać...

Dzień 10.
Zaczynam się przed nim ukrywać.Najgorsze jest to, że popija Viagrę whisky!Czuje się kompletnie załamana...Żyję z kimś kto jest mieszanką Murzyna z wiertarką udarową..

Dzień 11.
Żałuję, że nie jest homoseksualistą!!! Nie robię makijażu, przestałam myć zęby, ba - nawet już się nie myję. Na nic!!
Nie czuję się bezpieczna nawet kiedy ziewam... Zdzisław atakuje podstępnie! Jeśli znów wyskoczy z tym swoim 'Oops, przepraszam', chyba zabiję drania.

Dzień 12.
Myślę, że będę musiała go zabić.Zaczynam trzymać się wszystkiego, na czym usiądę. Koty i psy omijają go z daleka, a nasi przyjaciele przestali nas odwiedzać.

Dzień 13.
Podmieniłam Viagrę na Prozac, ale nie zauważyłam specjalnej różnicy... Matko!!! Znów tu idzie!!!

Dzień 14.
Prozac skutkuje!!! Przez cały dzień siedzi przed telewizorem z pilotem w ręce, zauważa mnie tylko kiedy podaje jedzenie lub piwo... BŁOGOŚĆ!! Absolutna błogość!!!
http://poczta.interia.pl/html/gettmpattach,uid,852e65e6b9be671f,m,poczta.interia .pl4b82d446408b0,n,2.3

darkangel79
22-02-2010, 20:39
Co robimy, gdy skaleczymy się w palec?:) ONA:

myśli "au!";
wkłada palec do buzi, aby krew nie kapała na dywan;
drugą ręką sięga po plaster, przykleja;
idzie dalej;

ON:


wrzeszczy "k...!";
odsuwa rękę jak najdalej, bo nie może znieść widoku krwi;
wola o pomoc;
(w tym czasie tworzy się na dywanie plama krwi);
musi usiąść, bo nagle dziwnie się poczuł (w tym czasie nadchodzi pomoc, czyli ONA);
łamiącym się głosem wyjaśnia, że o mało nie stracił ręki;
odmawia przyklejenia plastra, bo "na taka ranę jest stanowczo za mały";
potajemnie sprawdza w Encyklopedii Zdrowia, ile krwi może stracić dorosły człowiek, a mimo to przeżyć (w tym czasie ONA leci do apteki po większy plaster);
z mężną miną znosi naklejanie plastra;
prosi o duży krwisty kotlet na kolacje, aby przyśpieszyć tworzenie się czerwonych ciałek krwi;
ostrożnie kładzie nogi na stoliku (w tym czasie ONA smaży kotlety);
stwierdza, że przydało by się kilka piw, aby uśmierzyć ból;
odkleja plaster, by zobaczyć, czy rana jeszcze krwawi (w tym czasie ONA jedzie na stacje benzynowa po piwo);
tak długo kombinuje przy plastrze, że znowu zaczyna lecieć krew;
zarzuca jej, że nie umie opatrzyć rany;
wzdycha i jęczy, kiedy ona odkleja stary i nakleja nowy plaster;
stwierdza, że dziś wieczorem muszą zrezygnować z tenisa, ale za to całkiem przypadkiem w TV leci mecz Pucharu Europy w piłce nożnej (w tym czasie ONA trze plamę na dywanie);
w nocy kilka razy wstaje do łazienki, aby sprawdzić, czy nie tworzy się wokół rany zakażenie;
z tego powodu następnego dnia jest zmęczony i rozdrażniony;
zwalnia się z pracy dwie godziny wcześniej do lekarza, aby potwierdzić, że nie wdało się zakażenie;
w pracy kradnie potajemnie temblak z apteczki w pokoju sanitarnym;
prosi miłą koleżankę o zabandażowanie i napawa się jej współczuciem;
podniesiony na duchu idzie z kolegami do knajpy wieczorem i na pytania opowiada: "DROBIAZG, NIE MA O CZYM MÓWIĆ!"

Piskal
22-02-2010, 20:46
Wet za wet
http://www.youtube.com/watch?v=rTNUQIr82vc

komisaRz von Ryba
23-02-2010, 15:37
http://haneczka1950.blox.pl/resource/bezboznik.jpg


Kłamstwa mężczyzn

Pewnego dnia, podczas pracy nad brzegiem rzeki drwalowi wypadła siekiera
i wpadła do wody. Drwal usiadł i zaczął płakać.
Nagle objawił mu się Bóg i zapytał:
- Dlaczego płaczesz?
Drwal odpowiedział, że siekiera mu wpadła do wody.
Bóg zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili wyłonił się ze złotą siekierą.
- To Twoja siekiera? - zapytał
- Nie - odpowiedział drwal.
Bóg ponownie się zanurzył i po chwili trzymał srebrną siekierę,
pytając drwala czy to jego.
- Ta również nie jest moja - odparł drwal.
Bóg po raz trzeci się zanurzył i wyjął z wody żelazną siekierę.
- A może ta?
- Tak, to moja siekiera - ucieszył się drwal.

Bóg był zadowolony, że taki uczciwy człowiek chodzi po ziemi i w
nagrodę podarował mu wszystkie trzy siekiery.
Drwal wrócił do domu szczęśliwy.

Innego dnia drwal spacerował nad brzegiem tej samej rzeki wraz z żoną.

Nagle żona potknęła się i wpadła do wody.
Drwal usiadł na brzegu rzeki i zaczął płakać.
Ponownie objawił mu się Bóg i zapytał:
- Dlaczego płaczesz?
Drwal odpowiedział, że żona mu wpadła do wody.
Bóg jeszcze raz zstąpił na ziemię, wszedł do wody i po chwili
wyłonił się wraz z Jennifer Lopez.
- To Twoja żona? - zapytał.
- Tak - odparł drwal.
Bóg się na poważnie zdenerwował:
- Ty kłamco! To nie jest prawda! To nie jest Twoja żona!
Drwal odparł:
- Boże wybacz mi, to nieporozumienie. Widzisz, jeśli powiedziałbym
'nie' Jennifer Lopez, wróciłbyś i wyszedł z Cameron Diaz, i jeśli
znowu powiedziałbym 'nie', poszedłbyś trzeci raz i wrócił z moją żoną,
której powiedziałbym 'tak', a wtedy otrzymałbym wszystkie trzy.
Ale Panie, jestem tylko biednym drwalem, nie dałbym rady dbać o trzy żony,
dlatego właśnie powiedziałem 'tak' za pierwszym razem.

Jaki z tego morał?

Ano morał z tego taki, że jeśli już mężczyzna kłamie, to zawsze w
pożytecznym i szczytnym celu!!!

Viperaberus
23-02-2010, 16:12
Amen! ]:->

darkangel79
23-02-2010, 18:51
CAŁA PRAWDA O FACETACH

Dlaczego mężczyźni pragną ożenić się z dziewicami?
- Aby uniknąć krytyki.

Jak nazywa się mężczyzna, który utracił 90% swej inteligencji?
- Wdowiec.

Jak wyglądałby świat bez mężczyzn?
- Byłby pełen szczęśliwych, grubych kobiet.

Co wspólnego mają chmury i mężczyźni?
- Jak znikają za horyzontem, nastaje piękny dzień.

Co to jest: ma 4 nogi, IQ równe 90 i śmierdzi piwem?
- Mąż i teść oglądający mecz piłki nożnej.

W czym jedzenie jest lepsze od seksu?
- Nie trzeba czekać godzinami na kilka sekund przyjemności.

Kiedy mężczyzna jest wart 2 zł.?
- Gdy w "Makro" pcha wózek na zakupy.

Dlaczego faceci mówią o swoich członkach: "Mój przyjaciel"?
- Bo pragną wierzyć, że ten, kto kieruje ich życiem, jest ich przyjacielem.

Dlaczego tak mało jest kawałów o mężczyznach?
- Bo to nieładnie wyśmiewać się ze stworzeń "inteligentnych inaczej".

Dlaczego mężczyzna przypomina burze śniegowa?
- Bo niewiadomo kiedy przyjdzie, ile będzie miał centymetrów i jak to długo potrwa?

Dlaczego tak trudno kobiecie znaleźć wrażliwego, czułego i przystojnego faceta?
- Bo wszyscy już maja chłopaków.

Dlaczego mężczyźni lubią się onanizować?
- Bo lubią uprawiać sex z kimś, kogo naprawdę kochają.

Jak nazwać inteligentnego faceta w Polsce?
- Turysta.

Dlaczego Bóg stworzył mężczyznę?
- Bo wibrator nie ma funkcji 'koszenie trawnika'.

Jaka jest różnica miedzy punktem G a pubem?
- Wielu facetów wie jak znaleźć pub.

Ilu mężów potrzeba, żeby zmienić żarówkę?
- Dowiemy się jak któryś ruszy się z kanapy i to zrobi.

Dlaczego facet jest jak zapalenie wyrostka robaczkowego?
- Powoduje dużo cierpień, a jak się go w końcu pozbędziesz to okazuje się, ze i tak nie był do niczego potrzebny.

Czego potrzebujesz kiedy masz 3 męskie szowinistyczne świnie
zanurzone po szyje w cemencie?
- Więcej cementu.

Dlaczego mężczyźni są podobni do kukurydzy prażonej w mikrofalówce?
- Gotowi po sekundzie.

Dlaczego zdecydowano o zaprzestaniu obrzezywania chłopców?
- Stwierdzono, ze wyrzuca się najlepsza część.

Jak u mężczyzny objawia się planowanie przyszłości?
- Kupuje 2 skrzynki piwa zamiast jednej.

Dlaczego mężczyźni lubią termin 'miłość od pierwszego wejrzenia'?
- Zaoszczędza im mnóstwa czasu.

Dlaczego mężczyźni lubią inteligentne kobiety?
- Przeciwieństwa się przyciągają.

Jak wg. przeciętnego mężczyzny wygląda gra wstępna?
- Rozpięcie rozporka.

Po czym poznać, ze mężczyzna jest podniecony?
- Po tym, ze oddycha.

Po czym poznać, że mężczyzna jest szczęśliwy?
- A kogo to obchodzi???

Ponizszy teks otrzymalem od swojej malzonki.

Dlaczego kobiety udają orgazmy?
- To smutne patrzeć jak dorosły mężczyzna płacze.

Dlaczego mężczyźni nie maja zespołu napięcia przedmiesiączkowego?
- Po co? Oni się tak zachowują cały czas.

Dlaczego mężczyźni mają penisy?
-Żeby się mogli bawić czymś poza klockami Lego.

pozdrawiam KOCHAM FACETÓW:)poważnie!!!!

nico
01-03-2010, 21:22
Europa wg. Polaków

WUKA
01-03-2010, 22:27
Dosssskonałe!

bartolomeo
02-03-2010, 06:40
Winien jestem kilku osobom dwa linki. Z pierwszego (http://www.youtube.com/watch?v=YTc5DIG7ie4) wystarczy 30s-40s, drugi (http://www.youtube.com/watch?v=4xqnh8swjo4) proszę oglądać w skupieniu i w całości.

dziabka1
02-03-2010, 08:28
ja dziękuję za takie dobre :) emocje, jak na wyścigach samochodowych...

Fiaa
02-03-2010, 21:05
Europa wg. Polaków

To do kompletu - świat według Polaków.

komisaRz von Ryba
06-03-2010, 23:27
Jak zaimponować kobiecie?
mów jej komplementy
pieść ją
głaszcz ją
kochaj ją
drocz się z nią
pocieszaj ją
chroń ją
wydawaj na nią dużo pieniędzy
zapraszaj na kolacje przy świecach
słuchaj jej
kupuj jej co zechce, a nawet więcej
troszcz się o nią
wspieraj ją
rozpieszczaj
idź za nią na koniec świata

Jak zaimponować mężczyźnie?
rozbierz się
przynieś piwo

Barnaba
10-03-2010, 22:55
Co to jest wieczność?
3 blondynki na skrzyżowaniu równorzędnym

Marcowy
14-03-2010, 20:41
Chris, odgrzebałeś post sprzed miesiąca, żeby stanąć w obronie kogoś, kto wcale nie został obrażony, a przy okazji sam ubliżyłeś komuś innemu... Pracujesz dla TVN? :)

Zgodnie z regulaminem 5 pkt. karnych.

darkangel79
14-03-2010, 21:37
http://94.23.42.229/pics/d946692a934b.jpg

komisaRz von Ryba
16-03-2010, 12:12
Wilk zjadł babcię, przebrał się w jej ubranie i położył się do jej łóżka...
Ale nie wiedział, że najgorsze jeszcze przed nim.
Napalony dziadek zbliżał się wielkimi krokami...

Mądrość życiowa Bacy:
- Przykro mi, baco, ale macie raka.
Baca zasępił się, pomyślał, podrapał po głowie i pyta:
- Doktorze, a nie możecie mi napisać, że mam łejds?
- AIDS...? No, ale dlaczego Baco? - pyta zdziwiony doktor.
- Ano, po pirse, to bede pirsy ze wsi, co ma łejds, po wtóre, to bede
miał pewność, że po mojej śmirci mojej baby żaden nie rusy, a po
trzecie,to chciałbyk zobacyćmordy tych, co już jom rusali..

Mąż wraca do domu i widzi jak żona zmywa podłogę w dość seksownej pozycji.
Nie wytrzymał, podbiega do niej.....rzuca się na nią. I huragan poprostu.
Po wszystkim żona się ubiera i mówi do męża:
- Ty jesteś tak samo pieprznięty jak Ci moi koledzy z pracy!


Ładna, młoda dziewczyna poszła ze swojej wsi na targ do pobliskiego miasteczka na zakupy. Pobyła jednak przy straganach dłużej niż zamierzała i musiała wracać po zmierzchu. Traf chciał, że w tym samym czasie tą samą drogą wracał do wsi także rosły, cichy chłopak z sąsiedniego gospodarstwa. Idą, idą dłuższą chwilę, po czym dziewczyna rzuca:
- Wiesz, zastanawiam się, czy słaba i bezbronna dziewczyna, taka jak ja, powinna wędrować po ciemku z silnym, wielkim mężczyzną, takim jak ty.
Chłopak ignoruje ją i nic nie odpowiada. Idą dalej i za kilka minut ona znowu zaczyna:
- Prawie mi straszno tak iść samej z tobą, w tych ciemnościach. Jeszcze przyszłoby ci coś do głowy...
- Słuchaj - mówi chłopak - wracam z targu, w jednej ręce niosę kurę i łopatę, a w drugiej trzymam wiadro i sznurek, na którym prowadzę kozę. Jak miałbym ci coś zrobić?
Dziewczyna po dłuższym namyśle odpowiada:
- Przyszło mi tylko tak do głowy, że gdybyś wbił w ziemię łopatę,
przywiązał do niej kozę, a kurę przykrył wiadrem - to wtedy byłabym dopiero w tarapatach!

darkangel79
17-03-2010, 22:51
16987 (http://forum.bieszczady.info.pl/attachment.php?attachmentid=16986&stc=1&d=1268862223)

dorota z krakowa
18-03-2010, 18:02
Trafiłeś w sedno:grin:
Gratulacje:grin:
Wielkie dzięki za pomoc w zrozumieniu mojego mena:mrgreen:

darkangel79
18-03-2010, 20:29
Trafiłeś w sedno:grin:
Gratulacje:grin:
Wielkie dzięki za pomoc w zrozumieniu mojego mena:mrgreen:


Nie ma za co cała przyjemność po mojej stronie:twisted:

darkangel79
18-03-2010, 20:30
17004

:mrgreen: :grin: :mrgreen: :grin:

nico
18-03-2010, 20:32
Miłego wieczora:-D

darkangel79
18-03-2010, 21:41
Miłego czytania :twisted:

:mrgreen: :grin: :mrgreen: :grin:


17005

komisaRz von Ryba
19-03-2010, 15:31
nie wiem czy śmieszne raczej ku przestrodze
oglądnijcie do końca
http://www.youtube.com/watch?v=k1TBZaqWapU

Marcowy
19-03-2010, 15:46
- Wiesz, jak utrzymać głupka w niepewności ?
- No jak?
- Później ci powiem.

Marcowy
20-03-2010, 20:44
Uwaga, niesmaczne!

Młody Ukrainiec ma żenić się z Rosjanką. Przed ślubem pyta starszych krewnych, jak postąpić podczas nocy poślubnej.
Ojciec radzi:
- Najpierw rzuć ją na łózko, a pokażesz, jaka Ukraina jest silna.
Wuj dodaje:
- Potem wyjmij swojego..., a pokażesz, jaka Ukraina jest wielka.
Wtrąca się dziadek:
- A potem zwal sobie konia, a pokażesz, jaka Ukraina jest niezależna.

WUKA
20-03-2010, 20:47
No,Marcowy!Liczyłam na coś wyrafinowanego na pierwszy dzień wiosny!

Piskal
20-03-2010, 20:58
Spotyka się po latach dwóch kumpli.
-Co tam u ciebie?-pyta jeden.
-Ożeniłem się.-odpowiada drugi.
- I jak tam twoja żona, ładna?
- Z twarzy ładna, ale figurę ma fatalną.
-Tak? A jakie ma wymiary?
-90/60/90
- Przecież to są klasyczne, wręcz rzeźbiarskie wymiary! Jak może ci się nie podobać?
- No bo druga noga ma tyle samo...

Recon
21-03-2010, 01:06
No,Marcowy!Liczyłam na coś wyrafinowanego na pierwszy dzień wiosny!

I jest wyrafinowany!... i nie tylko ze względu na zasygnalizowanie wkroczenia kalendarzowej wiosny, ale też na panujący trend językowy na Forum.
Dla mnie(!) to już żenada. Normalnie bym zaraportował zły post, ale lepiej niech jako pomnik pochwały elokwencji, hmmmm... stoi.

dziabka1
21-03-2010, 08:30
Hihi...
Ale jak Mod zapodał taki poziom, to my, szaraki, musimy się dostosować :))
Tylko boję się, że jak się dostosuję, to mnie Mod w mig zmoderuje :D
Więc się nie dostosuję :)

Piskal
21-03-2010, 08:39
Odpuśćmy sobie. Znowu rozpęta się niepotrzebna dyskusja. Najważniejsze, że dowcip spełnia swoją funkcję-jest śmieszny. A można było go opowiedzieć naprawdę wulgarnymi słowami, a tak się przecież nie stało.
Amen.

Marcowy
21-03-2010, 14:20
Koledze Reconowi chciałbym zadedykować jego własny śmieszny dowcip (http://forum.bieszczady.info.pl/showpost.php?p=81082&postcount=11), zamiast wykładu pt. "Negatywne skutki zapominania o kontekście."

Dziabkę chciałbym poprosić, żeby mi tu nie "modowała" :P Dowcip umieściłem jako użytkownik, jako mod jestem tu od sprzątania, a nie od wyznaczania poziomów czy trzymania pionów 8-)

Póki nie został złamany regulamin (a w moim pojęciu nie został), nie widzę podstaw do raportowania czy kasowania czegokolwiek. Chętnych do podyskutowania o forumowych standardach zapraszam do odpowiedniego wątku.

EOT z mojej strony. Pozdrawiam wszystkich, także tych ze specyficznym poczuciem humoru :-)

WUKA
21-03-2010, 14:56
Lubię dowcip absurdalny,mało dosłowny,taki ..dowcip dowcipny.Stąd mój wpis,który niechcący znów poruszył "mrowisko".
Wiosna,wiosna!Wiosna,ach to ty!!! Pozdrawiam!

komisaRz von Ryba
21-03-2010, 18:34
Spotyka pająk pająka.
- Cze, co robisz?
- Gram w motylki
- Skąd masz?
- A, ściągnąłem sobie z sieci...

kobieta_bieszczadzka
23-03-2010, 11:46
Młody porucznik Rżewski przybył do pułku. Pułkownik zabierając go na bal u gubernatora zaznaczył:
- Przedstawię pana gubernatorowej. Zaprosi ją pan do tańca i powie parę komplementów.
...Rżewski tańczy z gubernatorową:
- Jestem panią oczarowany, madam! Poci się pani o wiele mniej, niż każda inna tłusta kobieta pani wzrostu!

Fiaa
23-03-2010, 17:52
Pewna starsza dama ze starego rodu plantatorów na amerykańskim Południu postanowiła wspomóc żołnierzy walczących za swój kraj i poprosiła dowódcę najbliższej jednostki o przysłanie sześciu żołnierzy na obiad z okzji Święta Dziękczynienia. Podczas zaprosin zaznaczyła jednak:
- panie poruczniku, w zasadzie to nie ma już u nas żadnych uprzedzeń, ale... wolałabym, zeby ci żołnierze to nie byli Żydzi.
- oczywiście Madam.
W Dniu Dziękczynienia, zbliża się pora obiadowa. Dzwonek do drzwi. Starsza pani sama biegnie ugościć żołnierzy. A tu... niespodzianka. Za drzwiami stoi sześciu elegancko ubranych, w mundurach galowych, jak spod igły - murzynów. Dama zbladła.
- ależ panowie - to musi być jakaś pomyłka.
- niemożliwe proszę pani, porucznik Goldberg nigdy się nie myli

Marcowy
24-03-2010, 20:25
I Ty możesz zostać "białym kołnierzykiem" :)

darkangel79
26-03-2010, 21:20
http://www.youtube.com/watch?v=sMDS6TF-C74&feature=player_embedded

marcins
27-03-2010, 21:53
Słoneczniki van Gogha...

darkangel79
27-03-2010, 22:04
I walenie konia:) Tzn ten obrazek obok:)

diabel-1410
28-03-2010, 10:20
Mały Jasiu wchodzi do łazienki i widzi nagą matkę.Spogląda z zaciekawieniem na wiadome miejsce i pyta-Mamo co to. Zakłopotana mama odpowiada szczotka synku.Jasiu przygląda się jeszcze przez chwilę z namysłem i komentuje-E tata ma lepszą-widziałem jak ciocia Krysia sobie nią zeby szorowała.

diabel-1410
28-03-2010, 10:21
Kto to jest poznaniak-szkot wyrzucony z kraju za rozrzutność

barszczu
28-03-2010, 10:31
Kto to jest poznaniak-szkot wyrzucony z kraju za rozrzutność

E nie, nie... To było tak: Skąd się wzięli Szkoci?
To cześć Korczyniaków (z Korczyny pod Krosnem) wyrzuconych z Korczyny za rozrzutność.
A w czasie wędrówki emigracyjnej kilku z nich po drodze w Poznaniu zostało.
:-D

bertrand236
28-03-2010, 13:18
Ha! Ha!

Piskal
28-03-2010, 13:56
Krzywa spożycia piwa

tomas pablo
28-03-2010, 15:06
heh -Piskal , toż to mój portret :-D
( ponoć facet bez brzucha to jak kobita bez cycków ! )

Piskal
28-03-2010, 15:10
heh -Piskal , toż to mój portret :-D
( ponoć facet bez brzucha to jak kobita bez cycków ! )
Nic tak chłopa nie upiększy, jako bebzun coraz większy! Byłem przekonany, że rysuję kogoś innego, a to Ty! Chociaż brzucho również moje.
Pozdrawiam!

dziabka1
28-03-2010, 15:23
( ponoć facet bez brzucha to jak kobita bez cycków! )

Jako przedstawiciel płci przeciwstawnej - pozwolę sobie zaprotestować.

Marcowy
28-03-2010, 16:15
ponoć facet bez brzucha to jak kobita bez cycków ! )

Jako przedstawiciel płci przeciwstawnej - pozwolę sobie zaprotestować.

Znaczy: facet z brzuchem to jak kobita z cyckami?! :shock:

barszczu
28-03-2010, 18:33
Ha! Ha!


Tak, tak Bertrandzie, pochodzisz z Korczyny :-D

Viwaldi68
28-03-2010, 19:19
Tak, tak Bertrandzie, pochodzisz z Korczyny :-D
Barszczu skąd wywnioskowałeś że Bertrand pochodzi z Korczyny, pytam bo nijak nie mogę pokapować? :)

barszczu
28-03-2010, 19:27
Barszczu skąd wywnioskowałeś że Bertrand pochodzi z Korczyny, pytam bo nijak nie mogę pokapować? :)

Skąd się wzięli Szkoci?
To cześć Korczyniaków (z Korczyny pod Krosnem) wyrzuconych z Korczyny za rozrzutność.
A w czasie wędrówki emigracyjnej kilku z nich po drodze w Poznaniu zostało.

Viwaldi68
28-03-2010, 19:30
Teraz już wiem :-D nie doczytałem poprzednich postów.
To teraz zagadka?
Dlaczego w Korczynie gołębie latają do góry nóżkami?

barszczu
28-03-2010, 19:42
Teraz już wiem :-D nie doczytałem poprzednich postów.
To teraz zagadka?
Dlaczego w Korczynie gołębie latają do góry nóżkami?

No, żeby im obrączek nie pościągali :-D

Viwaldi68
28-03-2010, 19:51
No, żeby im obrączek nie pościągali :-D
Barszczu, a skąd Ty to wiedziałeś. Twoje korzenie są również z Korczyny:mrgreen: .
Ładną reklamę zrobiliśmy Korczynie :-D.

barszczu
28-03-2010, 20:06
Barszczu, a skąd Ty to wiedziałeś. Twoje korzenie są również z Korczyny:mrgreen: .
Ładną reklamę zrobiliśmy Korczynie :-D.

W Krośnie wszyscy to wiedzą :-D

Viwaldi68
28-03-2010, 20:09
W Krośnie wszyscy to wiedzą :-D
Tak:mrgreen: nie da się zaprzeczyć.
To jeszcze jedna zagadka
Po czym można poznać z lotu ptaka, że przelatuje się nad Korczyną?

tomas pablo
28-03-2010, 23:43
Amerykański statek kosmiczny ląduje na Marsie.wylądowali...już zbierają się do wyjścia, a tu nagle podbiegło 2 Marsjan, takich śmiesznych , zielonych i ...bzzzz- zaspawali drzwi.Amerykanie próbują wyjść...10 minut...30....po godzinie udało się .wyszli, a tam uradowany tłum Marsjan wita ich.
Amerykanie pytają- czemu zaspawaliście nam te drzwi ??
Na to Marsjanie- eeee, zawsze tak robimy nowym ! Ostatnio byli tu Polacy.Ale wydostali się już po 5 minutach.I nawet prezenty dali !!
- Polacy ?? Prezenty ? jakie prezenty ??
- aaa, wpierd...l się to nazywało.Czy jakoś tak...ALE KAŻDY DOSTAŁ !!

tomas pablo
28-03-2010, 23:50
Noc poślubna .Młodzi leżą w łóżku i palą w ciemności papierosa po wyczerpującym akcie
- Czy miałaś przede mną jakiegoś faceta ?
-Ależ kochanie, żadnego !
-A ja miałem....

komisaRz von Ryba
29-03-2010, 12:08
- Co mam zrobić z tym kwitkiem? - pyta kierowca, zaraz po zapłaceniu mandatu.
- Proszę to zachować - odpowiada policjant. - Jak Pan zbierze 10, to dostanie Pan rower.
* * *
- Statek ma 20 łokci długości. Ile łokci ma kapitan?
- Dwa.
* * *
Po czym można poznać, że Polacy rozpoczęli swój program kosmiczny?
Zniknął Wielki Wóz.
* * *
Mały gołąb pyta mamy:
- Mamo, skąd się biorą gołąbki?
- Z kapusty.
* * *
Doping - to wtedy, kiedy przyłapali.
A dopóki nie przyłapią, to witaminy!
* * *
Badania wykazały, że nic tak nie wpływa pozytywnie na myślenie o własnych sąsiadach, jak wykrycie, świeżo po przeprowadzce, niezabezpieczonej sieci Wi-Fi.

WUKA
29-03-2010, 12:29
Bardzo lubię Twoje dowcipy!!!

Marcowy
29-03-2010, 16:20
Przedstawiciel inwestora przyjeżdża odebrać inwestycję. Kierownik budowy z dumą prowadzi go do ogromnej dziury w ziemi, tak z 10 metrów średnicy. Inspektor jest zaskoczony, ale zagląda do wewnątrz, a tam w głębi, jakieś 50 metrów poniżej poziomu gruntu, kręci się wieeeelki reflektor.
- Co to, kur*a, ma być? - pyta mocno zdziwiony inspektor.
- No jak... - oburza się kierownik budowy. - Wszyściuteńko zgodne z projektem! Perfekcyjna robota!
Na potwierdzenie swoich słów kierownik wyciąga papiery i podsuwa je inspektorowi. Ten odwraca projekt o 180 stopni:
- To miała być, kur*a, latarnia morska!

darkangel79
29-03-2010, 21:52
Czym się różni,daniel od jelenia????

Daniel pije,a jeleń stawia:lol:

Marcowy
31-03-2010, 18:16
- Z jakim sokiem najlepiej mieszać wódkę?
- Z trawiennym.

Marcowy
31-03-2010, 20:49
Stirlitz wszedł do swojej ulubionej knajpy przy Alexanderplatz. Witrynę lokalu o nazwie "Trzy Świnki" zdobiły portrety Hitlera, Goeringa i Goebbelsa. Stirlitz usiadł przy stoliku w rogu sali. Natychmiast podbiegł kelner, u którego nasz dzielny wywiadowca zamówił butelkę "Stolicznej" i puszkę tuszonki. Zamówienie pojawiło się natychmiast - niemiecka obsługa doskonale wiedziała, że Stirlitz nie lubił czekać.

Nasz bohater musiał pomyśleć w spokoju. Miał dwa duże problemy. Pierwszy: kończyły mu się Biełomory, drugi: centrala żądała pilnego kontaktu. A kontaktować się z centralą Stirlitz nie lubił...

Lokal był pełen ludzi, gwaru i dymu. Przeczuwając bliski koniec Tysiącletniej Rzeszy wszyscy jej słudzy jakby na wyścigi próbowali pogrążyć się w zapomnieniu. Funkcjonariusze SS, żołnierze Wehrmachtu i piloci Luftwaffe zgodnie pili, śpiewali, krzyczeli. Niełatwo było zebrać myśli w takim otoczeniu...

Od początku uwagę Stirlitza przyciągnęło dwóch starych frontowców. Stali przy szynkwasie i pili na umór, w pijanym widzie szarpiąc się za ubrania i strzelając w powietrze. Nasz bohater od samego początku rzucał im niechętne spojrzenia, oni jednak byli zbyt pijani, żeby mieć przeczucia. W pewnym momencie przez knajpiany gwar przedarł się pijacki ryk jednego z nich: - Ja bym tych wszystkich tchórzliwych Ruskich pod ścianą podstawił i... ratatatata! - tu feldfebel chwiejnym ruchem zamarkował strzały z karabinu maszynowego.

W knajpie gwar umilkł jak nożem uciął. Wszyscy spojrzeli wymownie w stronę Stirlitza. Nasz bohater głośno czknął, wbił widelec w zawartość otwartej puszki z tuszonką, wstał, poprawił pas, wziął ze stołu prawie pustą butelkę po "Stolicznej" i sprężystym krokiem podszedł do lady. Szybkimi ciosami w tył głowy posłał obu zaskoczonych żołnierzy na podłogę, po czym zaczął ich metodycznie kopać cedząc przez zęby:
- Jestem radzieckim wywiadowcą, nazywam się Isajew i nie pozwolę zawszonym, faszystowskim psom obrażać honoru żołnierzy Armii Czerwonej!

Przez jakiś kwadrans w knajpie słychać było tylko jęki katowanych, odgłosy kopnięć i posapywanie Stirlitza. W końcu nasz dzielny bohater, jak każdy człowiek, zmęczył się. Dysząc wrócił do stolika i ciężko uwalił się na krześle. Trzasnęła zapalniczka przypalająca ostatniego Biełomora z paczki. Kilku żołnierzy Wehrmachtu bezgłośnie oderwało się od swoich stolików i chyłkiem wyciągnęło swoich nieprzytomnych, obficie krwawiących kompanów na zewnątrz. Jeden z przygodnych samarytan wyszeptał z dezaprobatą w głosie:
- Sami się prosili, idioci... Jak można mówić takie rzeczy przy Stirlitzu?!

Piskal
01-04-2010, 09:18
Ojcze Dyktatorze! Twój kawał o Ukraińcu, który chciał żenić się z Rosjanką robi furorę w Toruniu. No, może nie całym, ale w wybranych miejscach na pewno.
Przyjmijmy więc, że już po ślubie, a Rosjanka ma braci.
Bracia postanowili godnie przywitać nowego szwagra, samogon leje się szklankami, lecz na drugi dzień obowiązki czekają, trzeba zrobić obrządek, wydoić krowę, a tu kac-gigant!
Usiadł więc Ukrainiec na zydelku, popatrzył smętnie na krowę i westchnął przejmująco.
Krowa się odwraca i mówi:
- Co, popiliście wczoraj?
-Ychy...
- A będziesz mógł doić?
-Uuuu...
- To trzymaj cycki, będę podskakiwać!

maciejka
01-04-2010, 12:08
Przed sądem oskarżony wyjaśnia, dlaczego zabił przechodnia:
- Jadę sobie spokojnie ulicą, nagle jakiś facet zatrzymuje mnie i mówi:
- Dawaj pieniądze!!
- Dlaczego? - pytam groźnie.
- Prima Aprilis!!
To ja mu naplułem w oko i mówię:
- Śmigus Dyngus!!
Wtedy on gasi papierosa na moim czole i mówi:
- Popielec!!
No więc ja go przydusiłem i mówię:
- Zaduszki!!

bertrand236
01-04-2010, 15:08
Może nie wiecie, skąd się wzięły jaka Wielkanocne....

darkangel79
02-04-2010, 18:10
No to tak świątecznie:mrgreen:

17357

komisaRz von Ryba
04-04-2010, 20:51
Czym się bawi kot psychiatry?
- Kłębkiem nerwów.
* * *
Nowości ze świata nauki. Mołdawscy genetycy skrzyżowali palce u rąk.
* * *
Żołądek krokodyla może strawić beton. Żołądek studenta może strawić żołądek krokodyla.
* * *
Dwóch pracowników Ministerstwa Zdrowia spotyka się na korytarzu koło godziny 13. Jeden do drugiego:
- Co, ty też nie możesz spać?
* * *
Głupio się przyznać, ale od kiedy posprzątałem w pokoju, to siła sygnału Wi-Fi zmieniła się ze "słaba" na "znakomita"...
* * *
Kto nie ma szczęścia w kartach, ten nie ma pieniędzy na miłość!
* * *
W ramach żartu prima aprilisowego wrzucam prawy kierunek i skręcam w lewo.
* * *
Nierzadko stajemy przed wyborem: wypić, czy siąść za kierownicę.
Dobrze tym, którzy nie posiadają samochodu - oni wyboru nie mają...
* * *
- Gdybyś kochała mnie naprawdę, to wyszłabyś za mąż za kogoś innego!

Capricornus
07-04-2010, 00:38
Sahara, przez piaszczyste pustkowie maszeruje pewien wędrowiec. Idąc dostrzega na horyzoncie człowieka zakopanego po pas w pustynnym piachu. Podchodzi bliżej, próbuje nawiązać kontakt z napotkanym gościem. Niestety zakopany po pas w piasku nie reaguje... tkwi na swoim miejscu i wydaje z siebie odgłosy charakterystyczne dla pędzacego auta. Jednocześnie kręci wirtualną kierownicą, zmienia biegi... ot jakby siedział za "sterami" prawdziwego auta...
Zdziwiony zachowaniem pustynnego "kierowcy" wędrowiec rusza dalej... Przechodzi kolejny kilometr i... przeciera oczy. Tuż przed nim kolejny człowiek zakopany po pas w piachu... Podobnie jak napotkany wcześniej także i ten nie reaguje na próby nawiązania rozmowy... Siedzi i wyje "pędząc" swoim "autem"...
Wędrowiec kręcąc głową rusza dalej... po 30 minutach marszu natrafia na trzeciego "klienta" zakopanego po pas w piachu... Ten jednak w odróżnieniu od poprzedników siedzi spokojnie, pali papierosa, delektuje się zimnym piwem...
Witam - mówi wędrowiec - może pan mi wyjaśni co tu jest grane? Idąc minąłem dwóch takich zakopanych po pas w piachu... Obaj zachowywali się - mówiąc delikatnie - bardzo dziwnie, a mianowicie udawali kierowców rajdowych... O k....! już ruszyli? - krzyknął zakopany po pas w piachu po czym natychmiast wyrzucił butelkę, nerwowo zgasił papierosa i... z "kopyta" ruszył swoim "autem"... :)

nico
07-04-2010, 21:06
http://www.nasz-melanz.pl/

Piskal
08-04-2010, 12:19
***

diabel-1410
08-04-2010, 19:16
Dwie panie lekkich obyczajów przechodzą obok uniwersytetu.Podchodzi do nich studentka z pytaniem-koleżanki możecie poczęstować mnie papierosem?Jedna z panienek częstuje ją ta dziękuje i odchodzi.Wtedy jedna z panienek mówi do drugiej-patrz cholera przespała się z moze jednym studentem i już koleżanki do nas mówi

trzykropkiinicwiecej
14-04-2010, 22:34
Pewien człowiek poszedł kiedyś do księdza i poprosił:

- Ojcze, chciałbym, abyś odprawił mszę za mego psa.

Ksiądz był oburzony. – Mszę za twego psa, co ty sobie wyobrażasz!

- Pokochałem tego psa i chciałbym zamówić mszę w jego intencji.

- Nie odprawiamy tu mszy w intencji psów. Może pan zapytać gdzie indziej, czy nie odprawiono by takiej mszy – odparł ksiądz.

Wychodząc mężczyzna rzucił księdzu:

- Trudno. Ja naprawdę kochałem tego psa. Podczas mszy za niego zamierzałem dać milion dolarów na ofiarę.

Na to ksiądz:

- Niech pan chwilę poczeka. Nie powiedział mi pan przecież, że pański pies był katolikiem.

Fiaa
15-04-2010, 21:21
Dobre!
Prawie jak ten:

Przychodzi facet do księdza i mówi:
-Proszę księdza chciałbym aby mi,ksiądz ochrzcił kota
-Przykro mi synu lecz nasza wiara na to nie pozwala. Bóg też nie był zwierzęciem i nie mogę tego uczynić
-Dobrze, zapłacę
Facet wykłada pieniądze. Ksiądz ochrzcił kota, ale miał wyrzuty sumienia, więc poszedł z tym do biskupa, opowiedział mu wszystko, a biskup na to:
-Co ty zrobiłeś! Wiesz o tym, że tego nie można robić!
-Ale on złożył wielką ofiarę na parafię...
-Ile?
-100 tysięcy...
-W takim razie... natychmiast przygotować kota do bierzmowania!

Floydd
16-04-2010, 11:27
Wcale nie uważam, że te ostatnie żarty są dobre. Jakoś mnie nie śmieszą...

trzykropkiinicwiecej
16-04-2010, 12:22
Wcale nie uważam, że te ostatnie żarty są dobre. Jakoś mnie nie śmieszą...

..hahaha.. też dobre.. nie znałem tego
:P

pioabram
16-04-2010, 19:10
Pewien człowiek poszedł kiedyś do księdza i poprosił:

- Ojcze, chciałbym, abyś odprawił mszę za mego psa.

Ksiądz był oburzony. – Mszę za twego psa, co ty sobie wyobrażasz!

- Pokochałem tego psa i chciałbym zamówić mszę w jego intencji.

- Nie odprawiamy tu mszy w intencji psów. Może pan zapytać gdzie indziej, czy nie odprawiono by takiej mszy – odparł ksiądz.

Wychodząc mężczyzna rzucił księdzu:

- Trudno. Ja naprawdę kochałem tego psa. Podczas mszy za niego zamierzałem dać milion dolarów na ofiarę.

Na to ksiądz:

- Niech pan chwilę poczeka. Nie powiedział mi pan przecież, że pański pies był katolikiem.

Skoro lubujesz sie w tego typu żartach to forum ,tygodnika ,"Fakty i Mity" bedzie własciwsze dla nich,tam z pewnoscia zostaniesz bardziej doceniony,a moze nawet dostaniesz darmowa prenumeratę.Czyzby to twój buddyzm cie skłaniał do takich rechotów?!a tu prosze cie nie smiec..na forum bieszczadzkim.

Fiaa
16-04-2010, 19:18
Wcale nie uważam, że te ostatnie żarty są dobre. Jakoś mnie nie śmieszą...

Choinka. Znam księży, których śmieszą. Niemniej przepraszam. Nie było moją intencję sugerowanie interesowności duchownych katolickich. Dla mnie te żarty to raczej parodia myślenia zajadłych antyklerykałów spod znaku "Nie".

trzykropkiinicwiecej
16-04-2010, 20:33
Skoro lubujesz sie w tego typu żartach to forum ,tygodnika ,"Fakty i Mity" bedzie własciwsze dla nich,tam z pewnoscia zostaniesz bardziej doceniony,a moze nawet dostaniesz darmowa prenumeratę.Czyzby to twój buddyzm cie skłaniał do takich rechotów?!a tu prosze cie nie smiec..na forum bieszczadzkim.

..ojoj.. jakie to przewrażliwione.. można być dobrym buddystą będąc katolikiem wiedziałeś o tym?
Żart usłyszałem od znajomego księdza... tak tak.. rozmawiałem z nim i nie plułem na niego, ani nie paliłem krzyży na plebani.. dziwne co nie?
dział OFFTOP znaczy że OFFTOP , jeśli się nie podoba, to nie czyta... darmową prenumeratę już mam..kraj przesycony "Niedzielami" i odpowiednimi audycjami radiowymi.. nie korzystam... dziękuję..

*** coś łagodniejszego bo fanatycy atakują

Dziadek spowiada się w kościele. Ksiądz udzielił mu już rozgrzeszenia i puka w konfesjonał:
- O, ku*.*a, ale mnie ksiądz przestraszył!

pioabram
16-04-2010, 20:48
..ojoj.. jakie to przewrażliwione.. można być dobrym buddystą będąc katolikiem wiedziałeś o tym?
Żart usłyszałem od znajomego księdza... tak tak.. rozmawiałem z nim i nie plułem na niego, ani nie paliłem krzyży na plebani.. dziwne co nie?
dział OFFTOP znaczy że OFFTOP , jeśli się nie podoba, to nie czyta... darmową prenumeratę już mam..kraj przesycony "Niedzielami" i odpowiednimi audycjami radiowymi.. nie korzystam... dziękuję..

*** coś łagodniejszego bo fanatycy atakują

Dziadek spowiada się w kościele. Ksiądz udzielił mu już rozgrzeszenia i puka w konfesjonał:
- O, ku*.*a, ale mnie ksiądz przestraszył!
Prosiłem cię idz ze swoimi,zasłyszanymi bzdetami,na godniejsze fora,onetu,albo"Nie"Pomysl ze obrazasz wielu ludzi na tym forum i ich uczucia religijne.
Nie słyszałem by ktos drwił z Buddyzmu,czy nawet islamu.
I jesli kraj jest tak przesycony ,"Niedzielami",które zazwyczaj sa rozprowadzane w kosciołach,....To zmien kraj,i miej trochę szacunku dla religi,jesli nie jest to twoja religia.I jesli cię juz te ,"Niedziele",tak przesladują w tym kraju,to zaszyj sie w swoim ,"nigdzie bądz",...i sprobuj to jeszcze raz wszystko ,przemedytowac co tu napisałes,obrazając tak wielu..

trzykropkiinicwiecej
16-04-2010, 21:03
Prosiłem cię idz ze swoimi,zasłyszanymi bzdetami,na godniejsze fora,onetu,albo"Nie"Pomysl ze obrazasz wielu ludzi na tym forum i ich uczucia religijne.
Nie słyszałem by ktos drwił z Buddyzmu,czy nawet islamu.
I jesli kraj jest tak przesycony ,"Niedzielami",które zazwyczaj sa rozprowadzane w kosciołach,....To zmien kraj,i miej trochę szacunku dla religi,jesli nie jest to twoja religia.

..a ja Ci mówię że najgorzej to jest jak ktoś chce być świętszy od samego Boga...
Już ja sobie pójdę tam, gdzie ja będę chciał iść.. a nie gdzie ktoś mi każe...
Mówiąc o szacunku nie snuj takich tekstów, bo są one jego przeciwieństwem...
Przepraszam jeśli kogoś uraziłem.. (być może zrobię to po raz kolejny) ale poczucie humoru można mieć wrażliwe lub mniej w niektórych tematach.. i wszystkich nie zadowoli...
To by było tyle w kwestii polemiki, bo nie będę CI już personalnie odpisywał.
Żaden z moich wierzących znajomych (Katolików jak i Prawosławnych), którzy czytali ten dowcip, bądź słyszeli go , nie poczuł się urażony.. więc pozwól że wobec nich będę się odnosił.

***

Rabbi Izaak z Berdyczowa mawiał:
- Nie ma człowieka bez grzechu. Istnieje jednak zasadnicza różnica miedzy cadykiem a grzesznikiem. Cadyk, dopóki żyje, wie, że grzeszy. Grzesznik, dopóki grzeszy, wie, że żyje.

***

Ksiądz, pop i rabin opowiadają, co każdy z nich robi z pieniędzmi zbieranymi na tacę.
Pop: - Ja rysuję kółko wielkości tacy i podrzucam pieni?dze. Co spadnie do kółka, to dla Boga, a reszta dla mnie.
Rabin: - Ja rysuję kreskę i podrzucam pieniądze. Co spadnie na prawo to dla Boga, a to po lewej jest dla mnie.
Ksiądz: - Ja tak samo podrzucam pieniądze do góry. Co Bóg złapie, to jego!

darkangel79
16-04-2010, 21:11
Pewien młody ksiądz miał mieć pierwsze kazanie (wtedy, gdy jeszcze mówiło się z ambony). Poszedł więc do starszego księdza po radę, jak uspokoić nerwy, a ten doradził mu:
- Wiesz, ja zawsze jak się denerwuję, to szklaneczkę whisky....
Młody ksiądz pomyślał, że skoro taki stary wyga musi szklaneczkę, to on powinien dwie. Wypił więc trzy i poszedł. Po mszy pyta się opiekuna, jak było.
- ...no wiesz... w zasadzie dobrze, tylko że najpierw mówi się "Bracia i Siostry" a nie "Dziubulki kochane", Pana Jezusa ukrzyżowali Żydzi a nie Indianie, a na koniec normalnie schodzi się po schodach, a nie zjeżdża po poręczy... Ale generalnie OK.

pioabram
16-04-2010, 21:14
..a ja Ci mówię że najgorzej to jest jak ktoś chce być świętszy od samego Boga...
Już ja sobie pójdę tam, gdzie ja będę chciał iść.. a nie gdzie ktoś mi każe...
Mówiąc o szacunku nie snuj takich tekstów, bo są one jego przeciwieństwem...
Przepraszam jeśli kogoś uraziłem.. (być może zrobię to po raz kolejny) ale poczucie humoru można mieć wrażliwe lub mniej w niektórych tematach.. i wszystkich nie zadowoli...
To by było tyle w kwestii polemiki, bo nie będę CI już personalnie odpisywał.
Żaden z moich wierzących znajomych (Katolików jak i Prawosławnych), którzy czytali ten dowcip, bądź słyszeli go , nie poczuł się urażony.. więc pozwól że wobec nich będę się odnosił.

***

Rabbi Izaak z Berdyczowa mawiał:
- Nie ma człowieka bez grzechu. Istnieje jednak zasadnicza różnica miedzy cadykiem a grzesznikiem. Cadyk, dopóki żyje, wie, że grzeszy. Grzesznik, dopóki grzeszy, wie, że żyje.

***

Ksiądz, pop i rabin opowiadają, co każdy z nich robi z pieniędzmi zbieranymi na tacę.
Pop: - Ja rysuję kółko wielkości tacy i podrzucam pieni?dze. Co spadnie do kółka, to dla Boga, a reszta dla mnie.
Rabin: - Ja rysuję kreskę i podrzucam pieniądze. Co spadnie na prawo to dla Boga, a to po lewej jest dla mnie.
Ksiądz: - Ja tak samo podrzucam pieniądze do góry. Co Bóg złapie, to jego!

I jesli reaguje,na twoje niby smieszne dowcipy,z jedną,jedynie szłuszną tezą,i odpisuje ci człowieku bys mnie nie obrażał i wilu innych,to jestem ,"fanatykiem"???A ty za kogo sie masz,kim ty jestes?Człowiekiem,jakim?

Krysia
16-04-2010, 21:20
. można być dobrym buddystą będąc katolikiem wiedziałeś o tym?
Nie można :-D
gdzieś o tym chyba Polek pisał cały text

Kropek ten żart ostatni to Rabin rzucał kasę. Nie zmieniaj dowcipu;-)))

trzykropkiinicwiecej
16-04-2010, 21:23
I jesli reaguje,na twoje niby smieszne dowcipy,z jedną,jedynie szłuszną tezą,i odpisuje ci człowieku bys mnie nie obrażał i wilu innych,to jestem ,"fanatykiem"???A ty za kogo sie masz,kim ty jestes?Człowiekiem,jakim?


...ech..miałem nie odpisywać.. ale co tam. ostatni raz...
jestem człowiekiem.. i tyle... przymiotniki sobie dopisuje każdy według swojej interpretacji (przepraszałem za tych fanatyków właśnie w kwestii obrażania - nie za obrażone odczucia religijne ) Kto Ci powiedział że jestem buddystą? Sympatyzuje z niektórymi systemami filozoficznymi bardziej, z niektórymi mniej.. i jest to moja sprawa.. wykorzystuję z każdego co mi trzeba i tylko mi.. Własnowierstwo się to nazywa..
Obrażam Cię? A może sam się na mnie obrażasz?
Wyszydzam, i tez mam do tego prawo, bo jest wolność słowa i satyryka po coś istnieje... dowcipy mówią o zachłanności.. o stereotypie zakłamania w klerze, i nie powstały by gdyby nie miały podstaw w prawdzie.. nie o Bogu, nie szydzę z Twojego Boga.. jedynie z zachowań ludzi... dopisujesz sobie niepotrzebne emocje.... Pozdrawiam i wszystkiego co dobre.. (to jest szczere, już nie szydera)

Krysiu.. w Sytuacji gdy Żydów coraz mniej w Polsce, ten stereotyp dopadł Czarne Anoraki...
Można Można.. masz to co pisał Polek? Podrzuć mi proszę...:)

Krysia
16-04-2010, 21:27
http://schronisko.art.pl/schronisko
nie chce mi się szukać, ale tu jest gdzieś ten text, że albo dobry buddysta, albo katolik, i że się nie da i tu trochę ciągnąć i tu.
W ogóle fajna www, polecam;-)

trzykropkiinicwiecej
16-04-2010, 21:31
Diakuju... sobie lookne... Lama Ole wspominał kiedyś na jakimś wykładzie że można..
Mieliśmy zajęcia razem z grupą medytacyjną katolicką śjakąś i nawiązywał ...nic to poszukam.. Dzięki

Pyra.57
16-04-2010, 21:40
Mam wrażenie, że w tym wątku ujawnili się talibowie. Stwierdzam, że strach się bać ... A było tak pięknie.

trzykropkiinicwiecej
16-04-2010, 21:49
...Pyra wybacz...że biorę to na siebie.. ale tak .. uciekłem z medresy... podkładam moralne bomby...pod ten zakichany świat dookoła... Pozakładajcie burki, bo wyrzucę tego więcej..i nie chcę żeby Wam twarze kwasem moja piekielna ślina powyżerała...
A teraz będę miał nalot Górali...

***
W Dolinie Kościeliskiej przed wejściem do Jaskini Mroźnej przewodnik objaśnia:
- Ta jaskinia, wydrążona w skałach powstały dzięki Jaśkowi ze Smrekowej Wsi, który kiedyś zgubił tu pięć złotych i powiedział o tym sąsiadom

WUKA
16-04-2010, 22:25
A mądry góral mądrość z tego wyczerpie,może mu i studnie wydłubią?

Browar
16-04-2010, 22:35
Kropek,a uważaj na wodę święconą,coby ci w duszy dziur nie powypalała ;)

vm2301
16-04-2010, 23:01
Niemniej przepraszam. Nie było moją intencję sugerowanie interesowności duchownych katolickich.

No ten jest najlepszy:mrgreen: