PDA

Zobacz pełną wersję : Oblicza kobiety w XXI wieku



Piskal
27-10-2009, 13:32
Drogie Panie (oraz wy Panowie)

Jakie są wasze refleksje na postawione w tytule zagadnienie. Potrzebne jest to (nie dla mnie) na konkurs fotograficzny. Może wasze pomysły zainspirują. Czekam na odzew!

Krysia
27-10-2009, 13:36
znajdź lalkę barbie-taką Dodę i będziesz miał "kobietę" XXI wieku :evil:

Ale czekaj to ma być 1 zdjęcie, czy seria np. przeciwieństwa i wtedy seryjka zdjątek

WUKA
27-10-2009, 13:50
Myślę,że sporo kobiet w XXI w wszystko oblicza!

Piskal
27-10-2009, 13:59
Ale czekaj to ma być 1 zdjęcie, czy seria np. przeciwieństwa i wtedy seryjka zdjątek
Trzy zdjęcia. Mogą być różne, mogą być połączone w serię- masz rację.

Krysia
27-10-2009, 14:04
Myślę,że sporo kobiet w XXI w wszystko oblicza!
hahaha genialne :-P
ale niestety prawdziwe...co do mężczyzn niestety też.

Jeśli seryjka to skrajności proponuję,a więc wspomnianą Dodo-Jolę Rutowicz np palącą papierosa i puszczającą kłęby dymu, matkę karmiącą dziecko iiiii... no i nie mam pomysłu co jeszcze
Pomyślę w łóżku na spokojnie
Albo 3 kobiety z ciekawym zawodem/sportem.
Albo jedno a mocne znajdź jakąś babuleńkę i coś w stylu stół, lampa naftowa i ona zamyślona...no co takie kobiety w XXI wieku też są.

Dwa-kto to będzie oceniał?czy ludzie związani z fotografią (wtedy treść będzie najważniejsza) czy zupełni laicy z tzw. ulicy- wtedy im większy kicz tym lepiej.

Stały Bywalec
29-10-2009, 11:52
Drogie Panie (oraz wy Panowie)

Jakie są wasze refleksje na postawione w tytule zagadnienie. Potrzebne jest to (nie dla mnie) na konkurs fotograficzny. Może wasze pomysły zainspirują. Czekam na odzew!
A zwróciłeś się z tym zapytaniem do Darka ?
On przecież uważa się za wielkiego znawcę kobiet. Zawsze przy kilelichu w domku nr 1 perorował nt. ideału płci pięknej, głośno artykułował swoje marzenie o KOBIECIE. A do jednej pani to wręcz ostentacyjnie wzdychał (aż wiosną tego roku wyszła za mąż, bynajmniej nie za Darka).

wp.krzysztof
03-11-2009, 19:43
….. a może to pomoże ….

Cztery oblicza współczesnej kobiety

Lato 1848 roku było bardzo upalne i suche. Gdyby nie to, rzeka Zbrucz pewnie płynęłaby sobie spokojnie dalej, tak jak przez ostatnie tysiąc lat. Ale skutkiem tej suszy i upału, poziom wody opadł – ukazując dziwny przedmiot. Był to kamienny, słupowaty posąg. Na każdej z czterech prostokątnych ścian widniała podobizna człowieka. Istoty te nosiły wspólny kapelusz, wieńczący rzeźbę i przepasane były w biodrach wspólnym pasem. Ot, ktoś o twarzach zwróconych w każdą stronę świata. Światowid...

Twarz pierwsza – matka
Co robi współczesna matka? Dba o prawidłowy rozwój swojego dziecka, dostarczając mu stale nowych bodźców i stymulując do aktywności. Oczywiście, współczesna matka wie, jak ważny jest kontakt dziecka z naturą. I że między stymulacją obrazkiem z narysowanym koniem a stymulacją widokiem i kontaktem z koniem jak najbardziej żywym istnieje wielka różnica. Więc dzielna i obkuta w poradnikową wiedzę matka, bierze swoje roczne dziecko i wiezie je do stadniny koni. Cel – konik w wersji “xs”, czyli – kucyk. Przez całą drogę opowiada dziecku, że jadą do kucyków, na dowód czego wymachuje mu przed nosem małym, zabawkowym konikiem, co o mały włos nie doprowadza do kolizji drogowej. Dziecko zdaje się zaakceptowało cel podróży. Zresztą, jeszcze nie mówi (choć takie rozgestykulowane), więc nie może wyrazić swojej opinii na ten temat. Matka jedzie dalej w przekonaniu, że gdy jej syn dosiądzie kucyka będzie w siódmym niebie. Niestety, nie jest.

W ogóle, od samego początku kucyk nie bardzo się dziecku podoba. Dziecko nie chce go pogłaskać, nie chce dotknąć jego grzywy. O tym, by usiadło na kucyku nie ma nawet mowy. Matka rozpoczyna więc proces oswajania dziecka z kucykiem. Polega to na tym, że kucyk mając dosłownie gdzieś matkę i dziecko, je sobie trawę, a posadzony koło niego matczyny syn przygląda się temu z wyrazem lekkiej dezaprobaty. Wreszcie, po pół godzinie tych wzajemnych oswojeń, kiedy gardło matki jest zdarte od powtarzania kwestii: "popatrz jaki ładny, dobry konik", a jej ręka staje się śmierdząca od głaskania tegoż ładnego i dobrego konika - dziecko decyduje się wyjść z pewną inicjatywą. Zrywa więc stokrotkę i podsuwa kucowi do zjedzenia. Naturalnie kucyk ma to gdzieś. Dziecko więc unosi się dumą i honorem i też uznaje, że ma gdzieś kuca. Matka postanawia przerwać ten impas i pyta pani zajmującej się obsługą nawiedzonych matek z nadąsanymi dziećmi, czy może chwilę pojeździć na kucyku. Matka dochodzi bowiem do wniosku, że jeśli dziecko zobaczy ją na koniu, to się przekona i samo tego zapragnie. Matka wsiada, myśląc, że owa pani poprowadzi kucyka. A pani puszcza go wolno, z matką na grzbiecie. Więc matka pyta jeszcze na wszelki wypadek, co ma robić, jeśli koń nagle zacznie biec, na co pani stanowczo odpowiada, że to jest tak stary kuc, że na pewno nie będzie nigdzie biegał, a poza tym, że przecież to niski, nieduży koń, i matka nie ma się czym martwić.

Kucyk z matką na grzbiecie robi trzy zwykłe kucykowate kroczki, po czym wyrywa do przodu jak szalony. Cóż – matka nie ma żadnego obycia w zakresie ujeżdżania koni... po drugie - koń jest nieosiodłany... po trzecie - jakieś licho w niego wstąpiło - gania po tej łące jak nienormalny... dość powiedzieć, że po jakichś dwóch minutach walki z tym kretyńskim kucem, matka zlatuje na ziemię. Cóż to jest za lot fantastyczny - niczym lot Adama Małysza... Gdy emocje nieco opadły, a matkę zeskrobano z łąki - dziecko zostało ponownie wsadzone na kucyka. Chłopiec przejeżdża jakieś trzydzieści kroków i nie wiedzieć dlaczego (może dlatego, że konik nie robi niczego, by dziecko tak fajnie zrzucić jak matkę) przestaje mu się podobać.

Twarz druga – żona
Żona chodzi spać ostatnia. Bo żona, a zwłaszcza żona będąca jednocześnie matką, ma sporo obowiązków. Bo pranie, sprzątanie, prasowanie i zupa na drugi dzień. Ale przecież współczesna żona to jednocześnie kobieta zadbana, z alabastrową cerą, pięknymi dłońmi, puklami sprężystych loków i takie tam różne inne, co to każdy wie... . Więc raz, korzystając z okazji, że przecież mąż zawsze już śpi, gdy ona przychodzi do łóżka, żona postanowiła doprowadzić się do stanu przyzwoitego. No to buch, włosy na wałki, krem wyszczuplający na brzuch, a brzuch w specjalne majtki ze ściągaczem, na stopy folia aluminiowa, a pod spód mazidło o mocy regenerującej, dłonie w rękawiczki, a do środka cud-specyfik z limitowanej serii, no i druciany aparat od ortodonty w wersji “na noc”.

Żona po cichutku wślizguje się do pogrążonej w ciemnościach sypialni i wyciąga z szuflady nocnej szafki stopery do uszu. Mąż bowiem chrapie okrutnie, a przecież niewyspana żona to brzydka żona. I kłótliwa na domiar złego. I w ogóle. Więc te stopery to konieczność. Żona leży już pod kołdrą. I wtedy mąż, który miał przecież spać, nie wiadomo, czy zbudzony szmerem otwieranej przez nią szuflady, czy może szelestem aluminiowej folii na jej stopach, czy też intensywnym zapachem wszelkich możliwych chemikaliów, który wraz z nią przywędrował do sypialni, w ludzkim, mężowskim odruchu chce przytulić żonę, a może nawet dać jej jakiegoś niewinnego, sennego buziaka. Chce, lecz napotyka na przeszkody. Najbardziej zaś ze wszystkiego dziwi go to coś, co leży w nogach łóżka. Bo, co to do cholery jest?

Mąż, jako istota dociekliwa zapala więc nocną lampkę i odchyla kołdrę. A gdy wzrok jego pada na to coś, co zwykle jest jego żoną, mówi z wielkim przerażeniem “o Jezuuuu!”. No bo to coś wygląda nie jak żona, ale jak Lord Vader co najmniej. “O Jezuuuu!” dochodzi do uszu żony. Nawet pomimo stoperów. Ale jest już tak zmęczona, że myśli, że nawet dobrze się stało, bo pewnie takie całowanie naruszyłoby powłokę serum antyzmarszczkowego nałożonego na twarz...

Twarz trzecia – pracownik
Mrówka robotnica zawsze bardzo się spieszy. A najbardziej spieszy się do firmy. Żeby nie było, że nie dość, że ma dziecko, to jeszcze się spóźnia. Pracownica ubrana i wyfryzowana, w szpilkach i z torebką na ramieniu wychodzi przed dom. Odpala gruchota, który dawno temu przestał zasługiwać na miano auta. Stwierdza, że z akumulatorem coś nie tak, bo rzęzi to wszystko okrutnie i ledwo daje się uruchomić. Nim pracownica dojedzie do głównej drogi, gruchot jeszcze kilka razy kaszle i stęka. Na asfalcie odmawia ostatecznie posłuszeństwa. Wzdycha żałośnie i gaśnie. Ale pracownica nie daje za wygraną.

Po chwili bezczynnego siedzenia w aucie z rozładowanym akumulatorem, ma już opracowany plan ratunkowy. Pobiegnie po męża, on uruchomi drugi samochód, podjadą tym drugim, podczepią ten pierwszy i odpalą gruchota na biegu, w trakcie jazdy. A jak już będzie odpalony, to ona spokojnie postara sie jakoś dojechać do pracy. I może nawet nie spóźni się tak bardzo. A nawet jeśli spóźni, to przy odrobinie szczęścia nikt nie zauważy. Zostawia więc gruchota na poboczu, odwraca się na pięcie i biegnie do domu. Z wielkim samozaparciem – bo pokonać biegiem półkilometrowy dystans w ciasnej spódnicy, na szpilkach i z dyndającą u boku torebką, to nie lada wyczyn. Biegnie tak pięknie, że gdyby widział ją w tym momencie PKOl, bez wątpienia zdobyłaby miejsce w ekipie wyjeżdżającej na następną olimpiadę. Biegnie i widzi, że na pobliskim przystanku autobusowym zapanowało wielkie poruszenie. Ludzie coś krzyczą i machają rękami. Do jej uszu dociera piskliwe “prooooooszęęęęęęęę paaaaaaaniiiiiii, saaaaaamooooochód!!!” Tknięta złym przeczuciem staje i odwraca się za siebie. I cóż widzi? Mknącego po jezdni gruchota. Uświadamia sobie, że nie zaciągnęła ręcznego hamulca. A gruchot zakończył przecież swoją krótką poranną jazdę na wzniesieniu. Natychmiast zaczyna więc biec w stronę pędzącego w dół auta, żywiąc jeszcze głupią nadzieję, że dogoni samochód i jakoś go zatrzyma. Oczywiście nie ma na to szans, co klaruje się z każdą chwilą. Wreszcie, na jej oczach samochód przecina oś jezdni, skręca coraz bardziej w lewo i ostatecznie wjeżdża do rowu. I pani-sumienna-pracownica już się nigdzie nie spieszy. Może śmiało wyciągnąć z torebki telefon i poinformować pracodawcę, że zamierza skorzystać z “urlopu na żądanie.”

Twarz czwarta – niby intelektualistka
Intelektualistka czuje, że już niedługo nie dostanie wejściówki do grupy społecznej określanej mianem “inteligencji”. Czuje, że odmóżdża się, pozostając na poziomie umysłowym swego rocznego dziecka, klepiąc stale to samo w pracy i słuchając monotonnych opowieści męża. Intelektualistka korzystając z wolnego popołudnia zarzuca więc na ramię plecaczek i maszeruje do biblioteki, by tam nadrobić zaległości. Zamierza zgarnąć kilka smakowitych książek i powrócić do świata istot myślących. Idzie więc. Szczęśliwa i zadowolona. Wchodzi do biblioteki i raźno zmierza ku wypożyczalni. Ktoś głośno krzyczy; “hej, ty!”. Intelektualistce wydaje się, że te wrzaski są naprawdę nie na miejscu i z dezaprobatą ogląda się, by sprawdzić któż to taki ośmiela się zakłócić biblioteczną ciszę. Ze zdziwieniem konstatuje, że na korytarzu nie ma nikogo prócz niej samej. “Hej ty!” słyszy znowu i rozumie, że chyba chodzi o nią. Autorką wezwania jest pani szatniarka, wyrwana z letargu, w jaki zapadła kołysząc się nad “Światem kobiety”. “A co ty, pierwszy raz tu jesteś, że nie wiesz, że przed wejściem buty trzeba zmienić i tornister zostawić?” - pyta z niesmakiem, grożąc przy tym intelektualistce palcem. I intelektualistka nie jest już w stanie zrobić kroku, bo szczęka opadła jej tak, że przytrzasnęła stopy...

Urodziłam się w 1979 roku, więc zdaje się, jestem kobietą współczesną. Na imię mam Katarzyna. Ale to chyba przez pomyłkę. Bo może lepszy byłby Światowid. Albo – Światowidka. Pod jednym kapeluszem noszę cztery oblicza: matki, żony, kogoś, dla kogo ważna jest praca zawodowa i kogoś, kto chciałby pomimo wszystko mieć czas dla siebie, czas, który poświęci na swój rozwój i proste przyjemności.

Katarzyna Chudy

Tekst zwyciężył w konkursie „Oblicza współczesnej kobiety.”
Źródło: http://www.dlalejdis.pl/hot_mix/artykul/Cztery_oblicza_wspolczesnej_kobiety,1836.html

hmmm...są i takie oblicza współczesnej kobiety .....

Stały Bywalec
04-11-2009, 06:34
Piskalu, jest takie krótkie i zwięzłe, pozornie tylko banalne męskie sformulowanie, że ideał kobiety to pół anioł, pół dziwka.

I właśnie o owe proporcje (50:50) chodzi. Ich nagminne naruszanie (w jedną bądź w drugą stronę) przez płeć piękną powoduje, że prawdziwy ideał kobiety spotykamy niezwykle rzadko.
:smile:

Krysia
04-11-2009, 07:04
hahaha
ciekawa teoria...
baaaaardzo ciekawa :razz::razz:

wp.krzysztof
04-11-2009, 07:40
Piskalu, jest takie krótkie i zwięzłe, pozornie tylko banalne męskie sformulowanie, że ideał kobiety to pół anioł, pół dziwka.
:smile:

gratulacje.
świetny skrót - sedno sprawy w czterech słowach. cosik czuję że feministki ogłoszą sezon polowań na Stałego Bywalca ......za otwarty he he

trzykropkiinicwiecej
04-11-2009, 12:47
..a taki filmik odnośnie Kobiet... a Maruda Roku stwierdziła że to obrzydliwe... jak to maruda http://www.birthasweknowit.com/10_minute_promo.html

Krysia
04-11-2009, 13:11
Bo jest-wszelkie mazie, krwie i wydzieliny są obrzydliwe.
Całe szczęście raczej większość podziela tę opinię, bo coś nie widać na forach fotograficznych zdjęć tego typu, ale kto to wie...skoro niektórzy uważają 2 mężczyzn całujących się i kochających za piękne zjawisko, to mnie już nic nie zdziwi :razz:

Ale cytat SB to bym chciała sobie w opis dać-jest rewelacyjny hahahaha

wp.krzysztof
04-11-2009, 13:20
niesamowite, ... misterium narodzin nowego życia .... zbyt osobiste,
nie na bieszczadzkie form, oglądając - czuję się jak intruz jakiś ...

Krysia
04-11-2009, 13:26
Dzięki Bogu na fotograficzne fora też nie :razz:

trzykropkiinicwiecej
04-11-2009, 15:04
..odbiór każdy ma inny... piękne jest i tyle.. a w kwestii intymnej.. cóż, otwierając Siebie pokazały innym że można... oj Maruda Maruda... wiele tej wody w rzece jeszcze...

Krysia
04-11-2009, 16:31
Można...można wszystko...ale po co?

marcins
04-11-2009, 18:43
Bo jest-wszelkie mazie, krwie i wydzieliny są obrzydliwe.


Krysia bredzisz jakbyś śluzu tu i ówdzie nie miała, albo jakbyś nie z nasienia i komórki jajowej się zrodziła.

Krysia
04-11-2009, 18:53
Nie wiem o jakim śluzie Ty mówisz, bo ja dbam o swoją higienę i raczej nie widzę go u siebie :shock::?:
a ja nie mówię, że komórka jajowa czy plemnik jest obleśny przecież?
Brzydzę się różnymi krwiami, wydzielinami i innymi tego typu i dlatego właśnie nie do końca pracuję w zawodzie, a szkoda-byłabym bogata :-P nie znam biednego weterynarza przynajmniej.

marcins
04-11-2009, 18:57
Pracując w zawodzie powinnaś wiedzieć, że pochwa śluz wydziela i bynajmniej nie jest to coś złego lub sprzecznego z higieną, a sperma też wydzieliną jest.

Krysia
04-11-2009, 19:03
Z całym szacunkiem, ale coś Ci się pomyliło;-))) weterynarz nie jest ginekologiem i bardzo rzadko ma do czynienia ze śluzem w pochwie, bo zwierzęta go nie mają albo znikomą ilość. Jedyny śluz to podczas porodu i to powstający z czopu, i masz rację-zawsze mam traumę jak szczeniaki mnie się rodzą!i to obrzydliwe łożysko, i ta krew, i te zalepione noski, z których o zgrozo coniektórzy weci wysysają ustami to co zalega. Brrrrrr na samą myśl!!!

maciejka
04-11-2009, 19:41
We mnie ten film nie budzi obrzydzenia (choćby z tego powodu, że w telewizji i w życiu gorsze rzeczy się ogląda, ale nie tylko...).
Jakby tak rozpatrywać to fizjologia człowieka też nie zawsze jest apetyczna. Jednak zgadzam się z Krzysztofem, że film opowiada o wydarzeniach bardzo intymnych (ale nie wstydliwych), które przeżywa się w gronie bliskich osób. Można to zrozumieć, wtedy gdy się samemu doświadczy. Niektórym nawet trudno pojąć sens macierzyństwa, czy np. lubić obce dzieci (czytaj rozwrzeszczane bachory, wydalające na dwóch końcach). Dopóki, dopóty matka natura nie zadziała i nie odezwie się pierwotny instynkt (a nie musi i to też należy uszanować). Wtedy będzie się postrzegało pewne sprawy z innej perspektywy.
Nie wiem czy jest prawdą to co powiedziała Krysia, że "wszelkie mazie, krwie i wydzieliny są obrzydliwe. Całe szczęście raczej większość podziela tę opinię". Wielu mężczyzn, chce być przy porodach. Wielu mężczyzn wie wszystko o fizjologii kobiety i np. o przebiegu ciąży, wielu chce w tym aktywnie uczestniczyć.

marcins
04-11-2009, 19:42
Krysia czy z taką samą odrazą podchodzisz do wydzielin samic/samców innych gatunków zwierząt niż do ludzi. Na przykład u jednego z najpospolitszych gatunków dużych ssaków na ziemi (Homo sapiens) brak pewnych wydzielin określany jest suchością pochwy. Czy u Ciebie śluz jest wydzielany również tylko podczas porodu? Krysia chcąc nie chcąc jesteś tak samo samicą jak każda klacz czy krowa. Tak to już jest w przyrodzie.
;)

maciejka
04-11-2009, 19:50
Marcin tak nie można. Jak ktoś nie lubi widoku krwi to raczej nie polubi (chociaż podobno to wszystkiego można się przyzwyczaić), nawet jeśli się jest lekarzem. Ja nie lubię jeść flaków, żołądków, nerek , ozorów, móżdżków itd. i koniec, ale schaboszczaka zjem (to tkwi w głowie). I nawet pracuję nad swoimi różnymi uprzedzeniami. To jest tak jak z fobiami, jak masz lęk wysokości to choćby ci miliony dawali to nie wejdziesz na tę wieżę. I jak nie lubisz gór to na nic namawianie...

marcins
04-11-2009, 19:52
Ależ Maciejko ja Krysi nie namawiam do polubienia czegokolwiek. Tylko dostrzegam pewne sprzeczności w jej postrzeganiu rzeczywistosci a behawiorem. ;)

Krysia
04-11-2009, 19:52
No wiesz Marcin ja się tam od krowy różnię, ale jeśli już tak uważasz, że nie to Ty z buhajem byś miał wiela wspólnego, pomyślmy ino co...może rogi?:shock::-P
Marcin napisałam, że mnie brzydzą to brzydzą i po co wnikać w szczegóły?okres też mam raz w miesiącu i to jest fizjologia, ale czy ma to oznaczać, że ta krew jest fajna i co więcej mój partner powinien znać dokładnie co i jak (wg Maciejki)???a już argument, że w TV pokazują gorsze rzeczy...
LITOŚCI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Całe szczęście świat fotografii jest co do tego zgodny i nigdzie nikt nie wkleja takich zdjęć, ani innych jak np akt kobiety podczas menstruacji-no fantastyczny temat!czysta fizjologia!:-P
Oooo Piskal dawaj taką fotę!
Wygrać nie wygrasz, ale będzie o Tobie głośno na calunią Polskę:mrgreen:

marcins
04-11-2009, 20:00
Krysia po prostu taka jest przyroda, którą jesteśmy i tyle. A Ty byś odrazu chciała focić to wszystko. ;)

PS Jako nieaktywny, ale jednak weterynarz powinnaś wiedzieć droga Krysiu, że u naczelnych narosla w postaci rogów czy też poroży nie występują.

Krysia
04-11-2009, 20:05
No toż ten topic jest o zdjęciach!!!
Piskal prosił o pomysły na takowe, a takie fizjologiczne...jest to metoda niewątpliwie na sławę:-P tylko taką trochę negatywną, ale co za różnica.

marcins
04-11-2009, 20:07
Kto wie a nuż jakiś nowy proces fizjologiczny uchwyci Piskal na zdjęciu czy wydzielinę z oka kobiety łzą zwaną ;)

Krysia
04-11-2009, 20:14
Łza chyba nie jest wydzieliną, ale może mnie Alzheimer męczyć i się mylę

marcins
04-11-2009, 20:19
Krysia łza jest wydzieliną tak samo jak smarki.

maciejka
04-11-2009, 20:21
Krysiu! powołując się na sceny z TV nie miałam na myśli nawet operacji chirurgicznej (czy szczegółowej sekcji zwłok) lub krwi związanej z prawidłowym fukcjonowaniem człowieka, ale widoku krwi przy okazji zmasakrowanych ciał ludzkich w wyniku bestialskiego morderstwa, co również można zobaczyć na wielu wystawach fotograficznych czy np. reportażach z wojny. Przy takich obrazach krew menstruacyjna czy porodowa nabiera innego wymiaru.
Narodziny dziecka są fenomenem i są warte utrwalenia. Trzeba to umieć zrobić, tak jak Ty to robisz z pejzażami, roślinami (a odbiór jak powiedział Trzykropki i tak jest różny).
A Ty myślisz, że Twój partner nie wie co i jak? Wie o tym od zarania dziejów.

marcins
04-11-2009, 20:25
No z tym stwierdzeniem, co wie, a co nie partner od zarania dziejów nie byłbym aż taki pochopny... Cały interes w tym, żeby za dużo nie wiedział. Tak bynajmniej przyroda kierowała ewolucją naszego gatunku przez ostatnie pradzieje ;)

Stały Bywalec
04-11-2009, 20:26
(...) Na przykład u jednego z najpospolitszych gatunków dużych ssaków na ziemi (Homo sapiens) brak pewnych wydzielin określany jest suchością pochwy. Czy u Ciebie śluz jest wydzielany również tylko podczas porodu? Krysia chcąc nie chcąc jesteś tak samo samicą jak każda klacz czy krowa. Tak to już jest w przyrodzie.
;)
Ależ Ty jesteś wulgarny.
:oops:
A przecież poeci romatyczni wzdychali do piczki tak jak do kapliczki.
:smile:

maciejka
04-11-2009, 20:29
No z tym stwierdzeniem, co wie, a co nie partner od zarania dziejów nie byłbym aż taki pochopny... Cały interes w tym, żeby za dużo nie wiedział. Tak bynajmniej przyroda kierowała ewolucją naszego gatunku przez ostatnie pradzieje ;)
Marcin przeciwnie, chodzi o to, żeby jak najwięcej samców o tym wiedziało;)

marcins
04-11-2009, 20:32
U człowieka wszystkie samce o tym wiedzą i właśnie dlatego nic nie wiedzą. No bo zawsze jest ten czas godów dla nich. ;)

Krysia
04-11-2009, 20:34
Narodziny dziecka są fenomenem i są warte utrwalenia. Trzeba to umieć zrobić, tak jak Ty to robisz z pejzażami, roślinam
no a ja dziękuję Bogu,że nikt tego nie fotografuje ze sław fotograficznych i co więcej nawet jeśli, to nie pokazują tego światu.
Maciejko co z tego ,że w TV pokazują tyle zła?czy to jest jakiekolwiek usprawiedliwienie dla tego typu obrazków???dlatego dla mnie to akurat żaden argument, bo co?jeśli wszyscy wkoło będą kradli to jak i ja ukradnę to w jakikolwiek sposób będzie to mniejsze zło???

maciejka
04-11-2009, 20:43
Chodzi mi o to, że ta sama krew może budzić różne odczucia w zależności od kontekstu (przynajmniej dla mnie). A czy nie fotografują, nie potrafię przytoczyć na już, ale prawie jakbym miała w oczach

Krysia
04-11-2009, 20:45
No a jakie ma wywołać odczucia ta krew np martwego dziecka w ramionach matki???Do czego to nam potrzebne???Stajemy się dzięki temu lepsi czy gorsi?Bardziej wrażliwi jak nam codziennie masmedia serwują taki koktail?
nie wydaje mi się
A Marcin a tu masz coś o swojej ewolucji
http://www.ustream.tv/recorded/2292985
polecam!ja też nie wierzę w żadną ewolucję, ale Martin jest dużo ode mnie mądrzejszy i fajnie bardzo gada.

maciejka
04-11-2009, 20:50
"No a jakie ma wywołać odczucia ta krew np martwego dziecka w ramionach matki???"
No właśnie tylko z narodzin krew czerpie taką moc i radość, dochodzimy do sedna (i nie popadaj w skrajności).

Krysia
04-11-2009, 20:54
Ale to TY się powoływałaś na telewizję, a nie ja prawda?

maciejka
04-11-2009, 21:03
tylko po to, żeby pokazać przeciwwagę

Krysia
04-11-2009, 21:06
Ale jaka to przeciwwaga?ja to też jest obrzydliwe

maciejka
04-11-2009, 21:15
Z Twojego punktu widzenia, ale to się może zmienić kiedyś...Chciałabym się dowiedzieć, obiecaj, że o tym napiszesz

Krysia
04-11-2009, 21:17
Obiecuję, że jeśli kiedykolwiek uznam jakąkolwiek krew za fajną (poza tą w kaszance, ale ta już, że tak powiem zmieniona z lekka) to Ci o tym powiem!
a na razie krew jest dla mnie obrzydliwa i powoduje mdłości jeśli widzę ją na żywo, o jej zapachu już nie wspomnę.

marcins
04-11-2009, 21:37
A Marcin a tu masz coś o swojej ewolucji
http://www.ustream.tv/recorded/2292985
polecam!ja też nie wierzę w żadną ewolucję, ale Martin jest dużo ode mnie mądrzejszy i fajnie bardzo gada.

Krysiu my tu gadamy o kobiecie - ciele z ciała i krwi z krwi, a Ty tu zaraz jakieś nadprzyrodzone moce ściągasz na ten ziemski padoł. Toż ewolucja nie jest dowodem na istnienie czy nieistnienie Boga czy bogów, to jest teoria naukowa, a nie teologiczna. Ewolucja się tyczy nas - istot żywych, a nie aniołów czy innych Ainurów. Nie komplikujmy sobie niepotrzebnie Świata.

Krysia
04-11-2009, 21:40
No to posłuchaj w całości i wtedy powiedz jaki masz dowód na ewolucję, jakikolwiek? Ale wpierw zobacz jak Martin mutuje chomika i go do końca wysłuchaj :razz:
No bo skoro ewolucja jest teorią naukową to poproszę o naukowy dowód na jej istnienie;-))
ale nie bo tak ktoś nawet i mądry napisał, a dowód , konkret, ale nie na mutacje w ogóle, że istnieją, ale na ewolucję jako taką

marcins
04-11-2009, 21:49
Krysia, żeby Martina słuchać to trzeba by być psychologiem. Na prawdę nie jestem nim, by zbawiać każdy ciężki przypadek. Widzisz Krysiu ewolucją sterują popędy. Spójrz na siebie czy nie masz popędów. Na prawdę nie musisz szukać dowodów niewiadomo gdzie. Spójrz na siebie Krysia. Każdy z nas jest dowodem na istnienie doboru naturalnego i płciowego. A dobór płciowy na prawdę cuda potrafi zdziałać w geologicznie dość krtótkim okresie czasu. Krysia wiesz ile milionów plemników przepadło w walce o zapłodnienie komórki jajowej, z której powstałaś. Widzisz Krysiu sama jesteś dowodem na procesy ewolucyjne. A Bóg jest na prawdę zbyt mądry by wszystkim ręcznie sterować. Krysiu nie rób z Boga debila.

A wracając do wątku sama jesteś również przykładem kobiety XXI wieku. Po co szukać jakiś dziwolągów.

maciejka
04-11-2009, 21:49
Właściewie to Cię rozumiem. Bo ja też nie lubię widoku krwi i zapachu, tylko, że akurat przy porodzie własnego dziecka nie zwraca się na to uwagi. To przysłowiowy pikuś! Jednak opowiem co innego, jak to jest być postronnym świadkiem. Kiedyś chciałam być lekarzem i pracowałam w szpitalu jako sanitariuszka (salowa), aby zdobyć punkty na studia (wybrałam max wersję 8 mies. = 8 pnkt.). Byłam na oddziale dziecięcym, swoją drogą też wiele się nauczyłam (choćby i szczotką dobrze zamiatać). W owym czasie był też znajomy lekarz na stażu, który pracował na porodówce i mnie tam zabrał. I widziałam poród, ostatnie chwile - wyjście dziecka, to było niesamowite (coś co rekompensuje wszystko inne), dopiero jak zaczeli kobitę zszywać to mi się słabo zrobiło i odpłynęłam. Cieszę się, że mogłam to na własne oczy zobaczyć, choć jestem biologiem (a może dlatego) to strasznie mnie to fascynuje.

Krysia
04-11-2009, 21:53
Marcin co Ty bredzisz, ja chce dowód na ewolucję, a nie, że istnieje dobór naturalny czy popęd!bo to nie jest żadna ewolucja, a przekazywanie życia,ja chce dowód na to, że zaczęło się wszystko od pierwiastków, które jakimś cudem zmieszały się i powstało białko. To jak wrzucenie bitów do jednego wora i po milionie lat wyskakuje Windows. No proszę Cię...
Więc ja chcę naukowy dowód na istnienie ewolucji. Bo na razie to ja powiem, że za milion lat wyrośnie nam wszystkim z pupy fortepian, i dowodem na to są popędy i dobór naturalny.

maciejka
04-11-2009, 21:56
Ja z kolei wezwę Boga na świadka jak można nie widzieć ewolucji!

marcins
04-11-2009, 21:58
A więc Krysiu Ciebie interesuje nie ewolucja a powstanie/stworzenie życia. Ewolucja się dzieje i jest na to mnóstwo dowodów. A pradzieje życia, któż je z nas zna. Tak to już jest Krysiu, że świat jest dużo bardziej złożony niż nam się wydaje i jesteśmy w stanie pojąć. Ludzie to skończone istoty - nie wymagaj od nich wszechwiedzy. Ty po prostu Krysiu nie wiesz o czym mówisz. My tu o współczesnych kobietach, a Ciebie nurtują poczatki życia ;)

Krysia
04-11-2009, 21:58
Ale proszę o merytorykę, nie można powoływać na świadka tego, kogo nie widać, i kto nie mówi w taki sposób, aby go wszyscy zrozumieli.
Merytorycznie i naukowo: czekam na dowód na EWOLUCJĘ
ale podkreślam ewolucję, a nie mutacje, które powodują , ze dany gatunek się dostosowuje do otoczenia, na ewolucję, a nie na dobór naturalny.
Albo uznajemy, że za milion lat wyrośnie nam z tyłka fortepian!o!

Marcin nie lej wody
podaj przykład, ale KONKRETNY
tak jak możesz podać nazwę łacińską wilka, a nie opisywać go , że wilk jest dziki, ma duże oczy i kły

maciejka
04-11-2009, 22:00
Ty nie chyba nie myślisz, że Cię Pan Bóg stworzył w całej doskonałości siódmego dnia (najpierw byłaś białkiem, no choćby z żebra Adama:-P).

maciejka
04-11-2009, 22:02
oj! nie przepraszam, siódmego to odpoczywał, więc nic by z tego nie wyszło:-P

Krysia
04-11-2009, 22:02
Ty nie chyba nie myślisz, że Cię Pan Bóg stworzył w całej doskonałości siódmego dnia (najpierw byłaś białkiem, no choćby z żebra Adama:-P).
no to podaj mi dowód na to, że byłam tym białkiem.
ale konkretny, a nie bo tak Cię w szkole uczono,więc tak jest
W szkole też Cię uczono, że Związek Radziecki jest naszym bratem i wiele innych bzdur jak choćby historię Polski zwłaszcza najnowszą przedstawiano

ooo fajna książka:
Jonathan Wells, Ikony ewolucji. Nauka czy mit?, Wydawnictwo "W wyłomie" 2006, ss. 232. Jonathan Wells w sposób systematyczny bada 10 klasycznych „przykładów” ewolucji Darwina (prebiotyczna zupa, ćmy krępaka nabrzozka, struktury homologiczne, archeopteryks, rysunki zarodków Haeckla, eksperyment Millera-Ureya i inne) i rozprawia się z nimi. Opierając się na publikacjach wiodących naukowców autor przekonująco wykazuje, że „dowody” potwierdzające ewolucję Darwina oparte są na błędnym rozumowaniu, zmyśleniach lub zawierają błędy rzeczowe.
Wells wykazuje, że szablonowe argumenty znajdujące się w większości podręczników szkolnych na potwierdzenie teorii ewolucji są w rzeczywistości nie tylko w sposób oczywisty fałszywe, ale, co gorsza, ciągle przytacza się je jako „dowody”, mimo iż wiadomo, że są fałszywe. Książka w szokujący sposób obnaża niezwykle słabe podstawy naukowe teorii ewolucji i wzbudza pytanie: „Skoro te wszystkie ikony ewolucji są nieprawdziwe, to gdzie są prawdziwe naukowe argumenty przemawiające za ewolucją?”
Autor uzyskał dwa doktoraty: jeden z biologii molekularnej i komórkowej Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley (1994 r.) oraz z religioznawstwa Uniwersytetu Yale (1986 r.) Po ukończeniu studiów w Berkeley uczył embriologii na Kalifornijskim Uniwersytecie Stanowym w Harward, prowadził badania naukowe w Berkeley oraz pracował jako kierownik laboratorium medycznego w Fairfield w Kalifornii. W 1998 r. wraz z rodziną przeprowadził się do Seattle, gdzie jest obecnie członkiem Discovery Institute’s Center for Science and Culture.
Autor publikował w następujących czasopismach naukowych: Development, Proceedings for the National Academy of Sciences USA, BioSystems, The Scientist oraz American biology Teacher.

marcins
04-11-2009, 22:05
Krysiu ewolucja to stopniowy rozwój od form prostszych do bardziej złożonych. kwarki łączą się protony, neutrony... te tworzą jądra atomów. Atomy łączą się w związki. Związki łączą się w jeszcze większe związki. Duże związki organiczne tworzą struktury złożone z wielu związków. Skomplikowane struktury tworzą elementarne części rganeli komórkowych. I tak trwa ewolucja od zarania dziejów. O co Ci Krysia chodzi? Popatrz na siebie jesteś efektem działania przez miliny lat sił ewolucji.

Krysia
04-11-2009, 22:07
Widzisz sam Marcinku, że nie jesteś w stanie mi podać ani jednego konkretnego dowodu na to,że tak właśnie było.
A mimo to w to święcie wierzysz-Twoje prawo.
Ja wierzę w Boga i w kreacjonizm-też na to nie mam żadnego dowodu tak jak i Ty na swoją ewolucję.
Ale od tego jest wiara właśnie

marcins
04-11-2009, 22:09
Krysiu a gdzie jest sprzeczność na lini Bóg - ewolucja. Po prostu większość ludzi przerażenie bierze na myśl o własnej małości. Jesteśmy jednym z wielu elementów świata. Tak to już jest poukładane. Twój windows też nie powstał z jakiejś mieszaniny. Powstawał przez miliony lat, żeby kilkanaście lat temu stać się tym czymś, co obserwujemy na naszych komputerach od kilkunastu lat.

marcins
04-11-2009, 22:13
Krysiu takie diaboliczne stworzenie jak Ty jako ikona dewotyzmu jest mało przekonujące. Ja w cale nie twierdzę, że Bóg nie istnieje. Po prostu nie potrzebuję za pomocą trzecich bytów tłumaczyć rzeczywistości. Jest teraz, a Ty Krysiu ciągle pragniesz dowodów z pradziejów na co? Na powstanie tudzież stworzenie życia. Ewolucja po prostu trwa. Dzięki niej istniejemy. I czy nie wystarczy fakt, że Bóg stworzył Świat, a reszta się już potoczyła tak jak się potoczyła.

maciejka
04-11-2009, 22:14
Ale proszę o merytorykę, nie można powoływać na świadka tego, kogo nie widać, i kto nie mówi w taki sposób, aby go wszyscy zrozumieli.
Merytorycznie i naukowo: czekam na dowód na EWOLUCJĘ
ale podkreślam ewolucję, a nie mutacje, które powodują , ze dany gatunek się dostosowuje do otoczenia, na ewolucję, a nie na dobór naturalny.
Albo uznajemy, że za milion lat wyrośnie nam z tyłka fortepian!o!

Mechanizmami ewolucji są mutacje i dobór naturalny, co oznacza, że jeśli z tyłka wyrośnie Ci fortepian (choć taka mutacja nie jest możliwa), ale hipotetycznie i np. przyjdą czasy, że muzyka będzie największa wartością człowieka to wtedy przeżyjesz i masz szansę przekazać tę cechę potomstwu (o ile opanujesz swój wstręt do krwi) i następnie światem zawładną Krysie z fortepianem w tyłku http://forum.bieszczady.info.pl/images/icons/icon10.gif

Krysia
04-11-2009, 22:15
Tak samo nie masz dowodów naukowych na istnienie ewolucji, jak ja nie mam dowodów na istnienie Boga-proste.
I widzisz mylisz się z windowsem, chyba, że masz na myśli Vistę ta i owszem wygląda i działa jakby powstała dziełem przypadku.
Polecam tę stronę:
http://creationism.org.pl/
jeśli kogoś temat interesuje. I jak ktoś znajdzie tam jakikolwiek błąd to ja pierwsza bym chciała usłyszeć plisssssssss

Maciejka to, że istnieją mutacje nie jest dowodem na ewolucję, a jedynie na to, że organizm żywy jest w stanie się zaadoptować do nowego środowiska!te mutacje, które stwierdzono, nie powodowały, że mi zaczyna kiełkować z pupy fortepian, a jedynie np stałam się bardziej odporna na promienie UV, ale czy to, że mogę się dłużej opalać spowoduje, że zmienię się w inny organizm???
To jak z chomikiem u Martina;-)

marcins
04-11-2009, 22:17
Krysiu ale ja nie mówię o tym jak powstało życie do czego Ty sprowadzasz ewolucję. Po prostu mówię że ewolucja trwa, a jednym z jej tworów jesteś Ty czy szerzej Wy Kobiety i to nawet te XXI wieku. Krysiu odrobina pokory plissss

Krysia
04-11-2009, 22:20
Ty mówisz, że ewolucja trwa,a ja poraz kolejny proszę Cię o KONKRETNY na to dowód, ale dowód na ewolucję.
I nie ma takiego dobrze o tym wiesz :mrgreen:
Kiedyś zrozumiesz, że nie ma, bo ewolucja nie miała miejsca.

marcins
04-11-2009, 22:23
Krysiu Ty na prawdę albo nie czytasz albo nie chcesz czytać. Ja na prawdę nie mówię o powstaniu życia na Ziemii. Tylko o ewolucji czyli o tym, że wszystko, co żyje z czasem się zmienia. Jako weterynarz powinnaś to rozumieć. A Ty ślepo jakieś stronki z psychodelicznym Martinem nam podsyłasz, żeby nas katować. Krysia użyj tego w co miliony lat ewolucji Cię wyposażyły - własnego rozumu. Sama jesteśtym konkretem. Nie bądź zaślepionym ortodoksem, bo z tego się tylko tragedie rodzą.

Krysia
04-11-2009, 22:24
hehehe
ależ Marcinku, ja cały czas czekam na to, aż mi podasz jeden, JEDEN, J E D E N naukowy dowód na swoją teorię.
O jeden maluni proszę
jeeeeeedeeeeeen
hihihi i o jeden za wiele :mrgreen:

Bo tak jak Ty piszesz to równoznaczne jest z moim twierdzeniem za milion lat ludzie będą mieli w pupie fortepiany i WY to czytający jesteście na to dowodem!tak będzie bo tak

marcins
04-11-2009, 22:25
Krysiu ale jaki Ty chcesz dowód i na co?

Krysia
04-11-2009, 22:27
Na ewolucję
Dla ułatwienia może to:
http://creationism.org.pl/fakty
:mrgreen::mrgreen::mrgreen:
no dobra i tak takiego dowodu mi nie podasz, bo go po prostu nie ma. NIE MA i koniec i to jest NAUKOWA teoria???
naukowa???na podstawie jakich dowodów???
bo tak???

marcins
04-11-2009, 22:29
Sama jesteś dowodem na ewolucję. Popatrz osobniki źle dostosowane, z wadliwymi mutacjami nie rozmnażają się. Ty na przykład planujesz się nie rozmnożyć. Tak bynajmniej kiedyś wspomniałaś, że przedłużenie własnej lini ewolucyjnej Cię nie interesuje. Z drugie strony wcale nie oznacza to, że dzięki Tobie Twoje rodzeństwo nie odniesie zwielokrotnionego sukcesu ewolucyjnego i część Twoich genów prztrwa w dzieciach Twojego rodzeństwa. No ale nie możemy wykluczyć, że jesteś tym ślepym zaułkiem. Krysia noż jaki mam Ci dać dowód. Na co? Ty ciągle jakieś bajki o pierwotnej zupie opowiadasz...

marcins
04-11-2009, 22:30
Krysia czy Ty chcesz dowód na to, że życie powstało z niczego?

marcins
04-11-2009, 22:31
Krysiu Bóg na prawdę nie jest debilem.

Krysia
04-11-2009, 22:32
Ziewwwwww zieeeew zieeew
Marcin doskonale wiesz, że podając mnie za przykład nie podajesz dowodu na ewolucję
Robisz doktorat chłopie weź się w garść!
Bo wg Twojej teorii to Ty jestes dowodem na to, że za milion lat ludziom wyrośnie z pupy fortepian. Planujesz się rozmnożyć z tego co mówiłeś, więc powoli DNA będzie się zmieniało na takie, żeby Twoi potomkowie grali etiudy sobie siedząc na ławce w parku :razz:

Krysia
04-11-2009, 22:33
Krysia czy Ty chcesz dowód na to, że życie powstało z niczego?
nie z niczego, ale że za milion lat będziemy mieli w pupie fortepian.
Bo to tak samo logiczne jak to, że powstaliśmy od glonojada czy innej ryjówki

I JA TEŻ NIE MAM DOWODÓW NA TEN FORTEPIAN W PUPIE!!!
ALE W TO WIERZĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!
A WY JESTEŚCIE NA TO ŻYWYMI DOWODAMI, BO WASZE KOMÓRKI CODZIENNIE ULEGAJĄ MUTACJOM DOSTOSOWUJĄCYM WAS DO ŚRODOWISKA

marcins
04-11-2009, 22:34
Krysia plisss kuknij w lustro przed spaniem, a zobaczysz dowód.

marcins
04-11-2009, 22:35
Krysiu to, że będziemy mieć w dupie fortepian jest po prostu nie możliwe. No chyba, że sobie go tam włożysz, ale to nie jest ewolucja, a włożenie. ;)

Krysia
04-11-2009, 22:35
No wiesz co może to na Twoją fotę luknę i zobaczę to brakujące ogniwo?i uwierzę :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

ej dlaczego fortepian jest niemożliwy??
ejże, to możliwe było wyewoulowanie (jakies trudne słowo) takiego homo sapiens od glonojada, a fortepian niemożliwy???
eeeeee
a ja wierzę , że tak będzie i Wy jestescie na to dowodami

marcins
04-11-2009, 22:37
Krysiu wiarę zostaw dla Boga, a naukę pozostaw nauce. Aż mnie ciarki biorą bo jeszcze inkwizycję śmiesz wskrzesić, by rozum wszelki stłamsić.

Krysia
04-11-2009, 22:39
Marcin jaki rozum
ja ciągle czekam na KONKRETNY naukowy dowód
Nie jesteś w stanie go przedstawić
nie jesteś, bo go po prostu nie ma.
Jedyne co to możesz się naśmiewać, ale czy to jest merytoryka?
Podałam Ci www, jak znajdziesz tam jeden błąd, jakikolwiek i najmniejszy to proszę powiedz
wszystko

maciejka
04-11-2009, 22:40
A skad wiesz czy stworzenie świata przez Boga nie odbywało się na drodze ewolucji?
Jesteś bystrym obserwatorem, widzisz, że już za naszego życia zachodzą zmiany w przyrodzie. Topią się lodowce, giną dżungle tropikalne, każdego dnia giną na zawsze gatunki. Pojawiają się nowe, czy widzisz ekspansję obcych gatunków w naszym kraju, których kiedyś nie było. One mają np. mniejsze wymagania glebowe, szybciej rosną, są odporne na mróz.

marcins
04-11-2009, 22:43
Krysiu ależ ja na prawdę podaję Ci dowód ,który możesz dotknąć, poczuć od środka, a Ty mnie zawalasz jakimiś stronami sekciarzy i guru w nausznikach. Mów to, co Ty myślisz, a nie posługuj się czyimiś chorymi wizjami, bo zachowujesz się jak obłąkany jehowita. Po prostu spójrz Krysiu w lustro przed snem, a zobaczysz najwspanialszy dowód ewolucji - kobietę XXI wieku. Dowodów na zmiany, które nazywamy ewolucją w przyrodzie są setki, tysiące, miliony, Maciejka Ci je wymieniła. Skoro już siebie nie zauważasz.

Krysia
04-11-2009, 22:44
Maciejko to podaj konkretny naukowy dowód na ewolucję
No naprawdę
przestańcie lać wodę, konkretny i jeden.
Ja nie wiem jak było, wiem w co ja wierzę.
Teraz dzieki Wam uwierzyłam, że za milion lat będziemy biegali z fortepianami w pupach, bo taki jest dobór naturalny-ludzie kochają muzykę :-P

Marcin ja jako kobieta XXI wieku jestem dowodem tylko i wyłącznie na istnienie życia, a nie na ewolucję.
Musiałabym być tym brakującym ogniwem, żeby być dowodem na ewolucję!
a przepraszam Cię bardzo, ale nie czuję się żadnym brakującym ogniwem pomiędzy ryjówką, glonojadem, szympansem czy czort wie czym jeszcze, a człowiekiem.
BO JESTEM WLAŚNIE CZŁOWIEKIEM!!!

taaaaa srutututu
to co maciejka wymieniła to są dowody tylko i wyłącznie na to że żywy organizm jest w stanie się przystosować do zmiennych warunków, a nie ewolucji

marcins
04-11-2009, 22:49
Krysiu przyjrzyj się na przykład mniszkom. Tym chwastom, które nazywasz mleczami. One szaleją. Są ich grube dziesiątki gatunków w Polsce. Można obsewować zmiany zachodzące w nich na żywo. Krysiu sprecyzuj na co Ty chcesz dowód. Nic, co było przed chwilą nie jest teraz takie same. Wszystko się zmienia. Wrzechświat ewoluuje... Ale i tak sami jesteśmy najlepszymi dowodami na ewolucję. Istniejemy.

Krysia
04-11-2009, 22:53
Konkretny dowód, że z mniszka kopalnego x lat temu powstała np stonoga.
Hej
no proszę Was nie udawajcie, że nie wiecie co to jest brakujące ogniwo w teorii Darwina
No własnie..nauka poszła do przodu, wykopaliska pełną parą też, a ogniwa brakującego jak nie było, tak ups...nie ma :mrgreen::mrgreen:
I tak mi nie podacie takiego dowodu i będziecie tu lać wodę, że mutacja jest dowodem na to, że za milion lat będziemy mieli fortepian w pupie...no co, skoro z glonojada wyszedł człowiek?to chyba możemy zmutować w tym kierunku?

marcins
04-11-2009, 22:55
Krysia gdybyś była poważną osobą szanującą rozmówców to rozmawiałabyś, a nie obrażała innych tymi swoimi srututu czy ziewami. Ale dobre wychowanie wynosi się z domu... W każdym bądź razie kończę dyskusję z Tobą, bo to jest porażka. Tylko na koniec proszę spójrz w lustro przed snem, a zobaczysz dowód ewolucji. Krysiu ewolucja nie robi z mniszka stonogi poprzez mniszkostonogę.

Krysia
04-11-2009, 22:58
No to ja Ci mówię, że raczej patrząc na Twoje zdjęcie, bo ja żadnym brakującym ogniwem nie jestem
I nie pouczaj mnie co wypada a co nie skoro najpierw sam mnie wyśmiewałeś.
Zamiast powiedzieć przykro mi, ale brakujące ogniwo jakiekolwiek (mimo,że są i starsze skamieniałośći wykopane) nie istnieje.

Krysia
04-11-2009, 23:08
http://creationism.org.pl
Jeszcze raz proszę o pokazanie mi choć jednego błędu tu w tym o czym jest napisane.
Stronę tworzą takie umysły naukowe, że ja o takim IQ i wiedzy mogę jedynie pomarzyć.
To jest poważna strona, a nie żadni jehowici czy sekciarze. I oni tez piszą, że jeśli pojawi się dowód na ewolucję, to oni w nią uwierzą!
Ja też!
ale puki co nie ma takiego dowodu, no przykro mi, mutacje nie są dowodem na przejście jednego rodzaju zwierząt w inny, jak bardzo byście się nie naśmiewali z kreacjonistów i tupali nóżkami. Mutacje nie spowodują, że jeden rodzaj organizmów żywych zamieni się w inny, no bo nie.

vm2301
05-11-2009, 07:13
Krysiu,

Zaparłaś się.
Zapominasz, że wiele teorii naukowych, w które Ty sama wierzysz i powtarzasz jako pewniki nie mają "namacalnego" dowodu, jakie chcesz w kwestii ewolucji.
Sama zapewne nie traktujesz problemu choćby planet układu słonecznego w kategoriach wiary, choć nikt Ci na stole ich nie położył, byś dotknąć i uwierzyć mogła.
Inaczej mówiąc, gdybyś każdą "obowiązującą" teorię miała odrzucić wg tego samego schematu, to uznałabyś 90% swej wiedzy jako śmieć i uciekłabyś do jakiejś pustelni, czekając na powrót kreatorów na ziemski padół ich genetycznych eksperymentów.

Twój guru też dowodów żadnych nie przedstawia...poza takim samym jak i ci, których on krytykuje, tzn prawdopodobieństwo. Tylko, że on w takowe nie wierzy, a inni traktują je jako wielce możliwe.
Powtarza on jak mantrę jeno swoje wątpliwości i tyle.

Powiedz mi, czy wg Ciebie fakt np. że słonie kiedyś zrzuciły włosy jest ewolucją? A jeśli nie, to czym jest?

Krysia
05-11-2009, 07:37
Ale ja się nie upieram, że tak właśnie było.
Ja w to wierzę i to jest kwestia wiary, i tak samo z ewolucją-masz prawo w nią wierzyć, ale nie wmawiać, że to NAUKOWA teoria, bo gdzież są te dowody na nią???I że tak właśnie było , bo tak.
Co do planet...no właśnie czemu mam w ten układ nie wierzyć skoro są pewnie i miliony zdjęć na to, że tak właśnie są one ułożone-to jest to o czym mówię-naukowo sprawdzone :mrgreen:
widzisz już różnicę pomiędzy teorią a nauką?to z planetami teorią nie jest.
To zdaje się ewolucjoniści mówią, że życie powstało ot tak, a potem się wyewoluowało w jaszczurkę, ryjówkę, świnkę morską, a na końcu w człowieka. I nie ostało się nic?żadnych skamienielin, żadnych obecnie form przejściowych???dlaczego?:-P
Jak się taki dowód znajdzie-że jeden rodzaj przechodzi w inny rodzaj to słowo Ci daję, że przyjmę ewolucję jako fakt, tak jak i układ planet.


Powiedz mi, czy wg Ciebie fakt np. że słonie kiedyś zrzuciły włosy jest ewolucją? A jeśli nie, to czym jest?
a zrzuciły?
jeśli zrzuciły to pewnie im było za gorąco, więc jest to dowód na ADAPTACJĘ do otaczającego środowiska, adaptację a nie ewolucję.
No chyba, że Wy przez ewolucję rozumiecie własnie adaptację, ale to nie to samo-ewolucja przejście jednego rodzaju w inny.
Czy słoń zrzucając włosy stał się świnią?albo nią stanie za milion lat?słoń dalej jest słoniem.
Tak jak ja hoduję psy. To że Amerykańce pomieszali pudla z pinczerkiem i innymi i wyszedł piękny sznaucerek, którego mam w domu to dowód na ewolucję?bo pies zmienił wygląd?i charakter?
NIE, bo ten pies jest dalej psem, a nie kozicą!
A jeszcze co do doboru naturalnego...no mnie jakoś nie ciągną samce psa, kozy, żubra czy wieloryba, a jedynie rodzaj męski w obrębie rodzaju LUDZKIEGO.

wp.krzysztof
05-11-2009, 09:12
trudny temat...

wszechświat liczy sobie około 15 - 20 miliardów wiosenek, nasza planeta ma ok 5 miliardów lat, pierwsze formy życie na niej 3,5 miliarda lat, ale profesjonalne badania antropologiczne już tylko w najlepszym wypadku 100-120 lat, bomba atomowa - 64 lata, ms windows - 20 lat

O czym mowa? - że naukowe poznanie świata dopiero raczkuje. Ale nawet przy obecnym stanie wiedzy i techniki daje się obserwować zmiany zachodzące we wszechświecie, w odległych galaktykach. A na ziemi pierwsze ślady sugerujące biologiczne pochodzenie paleontolodzy znaleźli w skałach datowanych na ok. 3,8 miliarda lat; najstarsze znaleziska żywych organizmów pochodzą sprzed 3,5 mld lat (cyjanobakterie).

a co po drugiej stronie?
Teoria kracjonistyczna (i ta flozoficzna i ta biblijna) na poparcie której nie ma absulutnie żadnego dowodu. Ma jednak ogromną przewagę. Nie odwołuje się do rozumu - lecz daje gotowe rozwiązanie i wszystkie odpowiedzi na wszystkie pytania. Wyjaśnia wszystko - choć z naukowego punktu widzenia nie wyjaśnia kompletnie niczego.(bo nie musi - jest częścią wiary).

No a jak to się ma do współczesnego oblicza kobiety w XXI wieku? wedle pierwszej teorii kobieta jest efektem ewolucji - wedle drugiej tworem skończonym, doskonałym dziełem Boga.

każdy musi sam wybrać co mu pasuje - i to w tym wszystkim jest najciekawsze.

Krysia
05-11-2009, 09:18
No a jak to się ma do współczesnego oblicza kobiety w XXI wieku? wedle pierwszej teorii kobieta jest efektem ewolucji - wedle drugiej tworem skończonym, doskonałym dziełem Boga.

każdy musi sam wybrać co mu pasuje - i to w tym wszystkim jest najciekawsze.
Nooo, doskonałym, bo się Bóg uczył na błędach (wpierw stworzył Adama przecież:mrgreen:), z dalszych eksperymentów Bóg jednak już zrezygnował stworzywszy kobietę :mrgreen::mrgreen:
PS-kreacjonizm nie neguje żadnych ze znalezisk naukowych, wręcz przeciwnie naukowcy je wykorzystują, aby udowodnić fałszywość założeń w teorii ewolucji właśnie;-)

wp.krzysztof
05-11-2009, 09:22
Nooo, doskonałym, bo się Bóg uczył na błędach

... z tą doskonałością w mojej wypowiedzi to była tylko kurtuazja... i ukłon w stronę kobiety XXI wieku. nie bierz dosłownie - jak jest każdy widzi :-P:-P:-P

vm2301
05-11-2009, 11:22
Krysiu, co o jest ewolucja? Chyba szersze nieco pojęcie niż ateistyczna teoria powstania życia na tej planecie.

Takk szybko wkleję kilka proponowanych definicji:


Ewolucja (łac. evilutio – rozwinięcie) – ciągły proces, polegający na stopniowych zmianach cech gatunkowych kolejnych pokoleń wskutek eliminacji przez dobór naturalny lub sztuczny części osobników (genotypów) z bieżącej populacji.


Ewolucja, powolny, nieodwracalny i kierunkowy proces rozwoju organizmów, którego efektem jest coraz większa różnorodność, złożoność i organizacja świata żywego i któremu podlegają całe populacje, a nie pojedyncze osobniki. Współczesna teoria ewolucji (teoria doboru naturalnego) wyróżnia cztery zasadnicze czynniki warunkujące ten złożony proces:


Ewolucja to termin określający powolną i ciągłą zmianę pewnych form w inne, odbywającą się zwykle jako proces historyczny. Najczęściej przez pojęcie ewolucja rozumie się ewolucję biologiczną.
Ewolucja biologiczna to proces zachodzenia genetycznie uwarunkowanych zmian cech organizmów w czasie (z pokolenia na pokolenie). Selekcja zmian odbywa sie wskutek doboru naturalnego.
Głównymi obiektami ewolucji biologicznej są geny, choć wiele wczesnych teorii zakładało, że są nimi organizmy. Teoria ewolucji jest uważana za paradygmat współczesnej biologii.

Powiadasz, że mamuty żyją na naszej planecie nadal...jedynie przystosowały się do nowych warunków?

Rozumiem, że ewolucja nie nazwiemy zmianę małej Krysi w duża Krystynę, ale przeskok od homo erectusa do homo sapiens to chyba nie była adaptacja do zmieniających się warunków?

Oczywiście możesz zaraz napisać, że żadnych dowodów na istnienie tych pierwszych nie ma, bo teoria wysnuta na podstawie znalezionych skamieniałości, czy innych szczątków o niczego nie dowodzi.

Naukowcy, czy ludzie, dla których "szkiełko i oko" stanowi o sposobie postrzegania świata maja prawo zakładać, że przy danym stanie wiedzy rzeczy wielce prawdopodobne traktuje sie jak niepodważalne fakty, czy inne dogmaty. Choćby z powodu tego, że nie ma innego lepszego wytłumaczenia.

Wg Twojego podejścia, jak napisałem wcześniej, należało by zanegować chyba z 90% obowiązującej / uznanej powszechnie wiedzy.

A to juz by była sztuka dla sztuki.

Skoro ewolucja jest bzdurą, udowodnij, że odbyło się to inaczej....ba podaj tylko bardziej prawdopodobny scenariusz powstania gatunków na naszej planecie. Chocby w teorii, jednak popartej jakimiś namacalnymi ale równie pseudo-dowodami.

Bo stwierdzenie "wierzę w Stwórcę" jest równie wiarygodne, jak wiara w kosmitów, co to stworzyli człowieka dla genetycznych eksperymentów.

Krysia
05-11-2009, 11:31
wg mojej teorii czemu mamuty miałyby nie wyginąć???
czy ja napisałam, że każdy zwierzak czy roślinka się zaadoptuje do każdych warunków środowiska???gdzie?bo ja tego nie widzę :shock:
Organizmy sa po prostu zdolne do procesu adaptacji, albo...giną.
Ja Cię nie zamierzam do niczego przekonywać, że tak było, bo jak było to i ja ani nikt nie wie. A wiara jest kwestią wiary-jest irracjonalna sama w sobie. Natomiast dziwi mnie to,że Wy jak ognia się boicie słowa Bóg. Jakby to było nie wiem co złego, i jak ktoś otwarcie się do Niego przyznaje to od razu jehowita, albo inne śmiechy chichy o wierze w kosmitów (których ja osobiście nie wykluczam jeśli tak nazywamy inne życie gdzieś we wrzechświecie).
Chodzi mi o teorię ewolucji wg której życie nie zostało stworzone przez Boga, a wyewoulowało sobie z... no właśnie z czego???:shock::razz:
a potem co gorsza się rozwijało i powstawały szczerzuje, glonojady, patyczaki,ptaki, człowiek...;-))))
I na tą teorię nie masz i nie znajdziesz dowodów, a nie że organizmy żywe się zmieniają i dostosowują do środowiska-albo...giną właśnie jak mamuty.
Czego tu nie rozumieć?
Ta teoria jest taką samą teorią jak kreacjonizm-dokładnie identyczną-też w nią się wierzy irracjonalnie.

Browar
05-11-2009, 16:06
"Dziwny jest ten świat"... śpiewał Niemen i chyba miał na myśli świat przyszłości zaludniony przez same Krysie z fortepianami wyrastającymi z tyłu...Czy to już postanowione, że czeka nas taka przyszłość ?? Chyba poszukam podpowiedzi w Pastorowym baniaczku,czuję że nie mogę tego tak sobie zostawić,he he.

PS. Młynarski też śpiewał:
"A panna Krysia, panna Krysia
królowała na turnusach nie od dzisiaj..."

Za Wasze i moje zdrowie psychiczne
:twisted:

wp.krzysztof
05-11-2009, 16:18
"Dziwny jest ten świat"
............świat przyszłości zaludniony przez same Krysie z fortepianami wyrastającymi z tyłu... Chyba poszukam podpowiedzi w Pastorowym baniaczku"
Za Wasze i moje zdrowie psychiczne
:twisted:

Dobre.
Do Pastorowego baniaczka dostępu nie mam, ale swoją psychikę ratuję regularnie szkocką.

Pozdrawiam serdecznie. Niech idzie na zdrowie :-P

Krysia
05-11-2009, 16:20
Przykład z fortepianem jest tak samo absurdalny jak to, że człowiek powstał z...no właśnie, mnie uczono w szkole, że z małpy, choć patrząc na zachowanie różnych ludzi to może jednak od świnki?i tu bym brakujące ogniwa znalazła!!!:mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Krysia
05-11-2009, 16:25
aaaaa źle to nie tu

Piskal
05-11-2009, 16:26
Cudowna dyskusja. Dziękuję. Baaardzo mi się podoba.

Ps. Już wiem, jak to zdjęcie wygląda. Jak powstanie- opublikuję. Może to nie będzie to konkursowe, ale to będzie właśnie TO zdjęcie!

Krysia
05-11-2009, 16:32
Trzymamy kciuki!!!
i POWODZENIA!!!!!!!!!
ps-nie stresuj się aż tak wartością techniczną, jak się pojawią szumy czy inne bliżej nieokreślone niespodziewajki, treść najważniejsza
i czekam na efekt!!!

trzykropkiinicwiecej
05-11-2009, 17:06
Obiecuję, że jeśli kiedykolwiek uznam jakąkolwiek krew za fajną (poza tą w kaszance, ale ta już, że tak powiem zmieniona z lekka) to Ci o tym powiem!
a na razie krew jest dla mnie obrzydliwa i powoduje mdłości jeśli widzę ją na żywo, o jej zapachu już nie wspomnę.

...kaszanka jest obrzydliwa, jak możesz... wrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

...ewolucja - wspomniałaś coś o mutacjach dostosowujących nas codziennie do środowiska... to jest własnie ewolucja.. fakt że te mutacje następują.. fakt że wirus grypy mutuje sie i jest odporniejszy.. to też jest na swój sposób ewolucja... czyli rozwój najprościej mówiąc.. wszak nic w miejscu nie stoi... notabene wrzuciłem ten filmik Piskalowi także i po to, że być może w jakiś zaczarowany sposób przyczyni się do powstania wizji kobiety... Słyszeliście o doświadczeniu 100tnej maupy?... Wydaje mi się że racjonalizowanie za wselką ceną i stawanie tylok po stronie nauki, lub tylko po stronie ducha jest tak samo błędne jak monochromatycznośc moralna... ale to tylko moje spojrzenie.. relatywizm to już coś... Jak z wiarą... nie jesem ani wierzącym , bo nie nikt ani nic nie udowadnia mi istnienia Boga, ani ateistą, bo nie brnę ślepo za autorytem naukowym. jestem czymś po środku...

trzykropkiinicwiecej
05-11-2009, 17:20
..nie tyle wizji co wizji oblicza... * takie tam krasomówcze problemy.. wiecie. nie pije , nie pale, nie jem mięsa... to i gadam jak potłuczony

Krysia
05-11-2009, 17:37
Kaszanka jest pyszna;-)))z cebulką i świeżutkim chlebusiem z masełkiem...
Mutacje są, ale mi ciągle chodzi o to skąd się wzięło życie na ziemi, a przede wszystkim skąd się my wzięliśmy?od zmutowanej małpy?:shock: wirus grypy się mutując dalej pozostaje wirusem grypy, a nie zmienia się w wirusa ospy.
Teoria ewolucji zakłada właśnie to, że życie powstało tak po prostu dziełem przypadku, a białko sobie powstało, a potem to się dalej rozwijało i mutowało w kolejne rodzaje roślin czy zwierząt. I na to nie ma dowodu żadnego, jak się znajdzie to słowo daję-uznam to za fakt.:-P

wp.krzysztof
05-11-2009, 17:48
Kaszanka jest pyszna;-)))


Krwi się brzydzisz - ale zajadasz się kaszanką ???????? :shock:
(Ktoś mi już mówił, że kobiety są pełne sprzeczności, ale w Twoim wydaniu, to jest chyba coś więcej :shock:)

Krysia
05-11-2009, 17:52
Hmm Krzysiu nie wiem jakie kaszanki Ty widziałeś, ale ja gwarantuję Ci, że nie widziałam ani jednej kaszanki w kolorze krwi :mrgreen::mrgreen::mrgreen:Nie jestem przy jej robieniu-mam produkt finalny, tak jak i kawałki ścierwa (czy mięsa dla bardziej wrażliwych;-)) w sklepie co kupuję na obiad, to więc nie widzę tej krwi i mnie to nie obrzydza.

maciejka
05-11-2009, 19:37
Oto fragmenty ze słynnej w 2007 sprawy, jak to jeden znany prof. obalał teorię ewolucji:

"A dinozaury żyły w tych samych czasach co ludzie - przecież Polacy zapamiętali smoka wawelskiego - mówił w sobotę ojciec ministra edukacji narodowej, europoseł LPR Maciej Giertych" http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3696597.html (http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,53600,3696597.html)
"z inicjatywy abp. Józefa Życińskiego powstał nieformalny front obrony przed ośmieszającymi Kościół teoriami kreacjonistycznymi"
Ponad tysiąc katechetów przeszło już specjalne szkolenia, w których dowiadują się, jak łączyć wiarę z aprobatą dla teorii Darwina i innych osiągnięć nauki. - W krytyce ewolucji, jaką proponują panowie Maciej Giertych czy Mirosław Orzechowski, mamy do czynienia z fundamentalistyczną wizją religii, bliższą nauczaniu Świadków Jehowy niż doktrynie katolickiej - mówi „Wprost" abp Józef Życiński.

„W świetle teorii ewolucji tracą sens Chrzest, Odkupienie i Niepokalane Poczęcie" - twierdzi w jednej ze swych publikacji Maciej Giertych, profesor biologii i eurodeputowany LPR. - Teoria ewolucji to kłamstwo, które zalegalizowano jako obowiązującą prawdę. Dla mnie to opowieść o charakterze literackim, mogłaby np. stać się kanwą filmu science fiction - wtóruje mu partyjny kolega, wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski. Po publicznych wypowiedziach wiceszefa MEN dyrektor jednego z łódzkich ogólniaków zakazał wywieszania w pracowni biologicznej planszy pokazującej ewolucję człowieka. - To paranaukowa patologia - kwituje abp Życiński, metropolita lubelski, a także profesor filozofii przyrody. I dodaje, że księża nie mogą pozostać obojętni wobec tego ataku dziwacznych poglądów, w dodatku motywowanych źle pojętą religijnością.

- Problemem jest to, że głosząc swoje dziwaczne poglądy, prof. Giertych powołuje się na autorytet Kościoła i Biblii - mówi abp Życiński. To właśnie metropolita lubelski (zresztą członek Komitetu Biologii Ewolucyjnej i Teoretycznej PAN) stanął na czele kościelnych obrońców Karola Darwina przed LPR. Z jego inicjatywy, tuż po głośnych wypowiedziach polityków ligi, organizowane są cykliczne szkolenia dla katechetów poświęcone teorii ewolucji. Spotkania organizuje Katedra Filozofii Kosmologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, a wykłady prowadzą naukowcy z KUL. Kilkugodzinne zajęcia podzielone są na prelekcje i dyskusje. Podczas zajęć uczestnicy dowiadują się, jak łączyć wiarę i naukę, poznają różne rodzaje ewolucjonizmu i dyskutują na temat bezkrytycznego podejścia do kreacjonizmu.
- Chodzi o to, by wierzący wiedzieli, że katolicyzm nie stoi w sprzeczności z uznawaniem ewolucji - mówi ks. dr Ryszard Lis, który organizuje seminaria na temat ewolucji dla katechetów archidiecezji lubelskiej. I przypomina, że Jan Paweł II nie miał w tej kwestii wątpliwości. - Wystarczy przypomnieć przemówienie papieża z 1996 r. w Papieskiej Akademii Nauk, gdy Ojciec Święty ogłosił, że teoria ewolucji to coś znacznie więcej niż hipoteza, i ukazał wizję Stwórcy działającego przez procesy ewolucyjne - dodaje ks. Lis."
http://www.wprost.pl/ar/?O=111524

Krysia
05-11-2009, 19:45
TW Filozof nooooo autorytet wyciągnęłaś Maciej_ko nie ma co :mrgreen:
a opinia kościoła katolickiego mnie nie bardzo interesuje,bo oni głoszą różne dużo ciekawsze rzeczy, których w Biblii nie uświadczysz, a za jeszcze inne palili przeciwników swych na stosie. A potem co?ojej, pomyliliśmy się? :-P

wp.krzysztof
05-11-2009, 20:00
a propos...gadamy jeszcze o współczesnych babkach, czy to już wątek czysto teologiczny?

Krysia
05-11-2009, 20:05
A co współczesna kobieta nie może wierzyć w Boga???:evil:

wp.krzysztof
05-11-2009, 20:05
Kobieta może

Krysia
05-11-2009, 20:10
Kobieta może
a współczesna już nie?
bo co?
bo to nie jest trendy i nie jest cool?
czy jak?:evil:

wp.krzysztof
05-11-2009, 20:12
nie jestem specjalistą ... ale chyba każda może

vm2301
05-11-2009, 22:59
No to o co Tobie Krysiu chodzi...już nie wiem.

Negujesz teorię ewolucji, żądasz dowodów na jej istnienie...po czym twierdzisz, że dowody Ci nie potrzebne, by wierzyć w inną teorię...bo to kwestia wiary.

Potwierdzasz, że uznajesz proces ewoluowania gatunków, jeno nie wiesz co było na początku...ale gdy ktoś inny wierzy w taki, a nie inny początek, to mu tej jego wiary odmawiasz.

Idę spać, ewolucja sił potrzebuje....może obudzę się osobnikiem na wyższym etapie rozwoju, to Cie zrozumiem ;)

Krysia
06-11-2009, 07:07
Vm ja mówię chyba prosto: nie wierzę w teorię ewolucji, że życie powstało ot samo z siebie, a potem sie dalej rozwijało w coraz to różniejsze rodzaje organizmów.
Pokaż mi na to dowód , że tak było, a uznam to za fakt, a nie hipotezę.
Jeśli tak było musiały pozostać dowody i w postaci skamielin i w postaci obecnie żyjących organizmów.
Czy wyraziłam się już jasno?
Czego tu nie rozumieć?

vm2301
06-11-2009, 13:18
Ja nie neguję faktu, iż to hipoteza, wszak sam napisałem, że znaczna część naszej wiedzy jest tym samym w sumie.

Nie rozumiem jedynie czemu zmuszasz kogoś, kto w tej teorii widzi tyle mocnych poszlak, by uznać ją za prawdę, by nagle przytaknął Ci, że to w sumie funta kłaków warte.

Wiara w kosmitów oparta na teorii prawdopodobieństwa i jakichś przekazach ludzkich, czy wiara w Boga choćby, to jednak nie to samo, co podejrzenie trafności teorii ewolucji, którą poszlaki choćby tylko w postaci skamielin właśnie potwierdzają.
Chyba przyznasz, że gdyby zważyć istniejące namacalne poszlaki, to równowagi waga by nie zachowała?

To, że nie zachowało się jednak ich na tyle dużo, a w szczególności tych starszych szczątków, dziwić nikogo nie powinno. Czas, wszelkie zjawiska na tej planecie sprawiają, że nic nie jest wieczne.

Krysia
06-11-2009, 13:29
Ale ja nikogo nie zmuszam?
człowieku litości!!!
Dwa-bzdura z tym, że się nie zachowało i nie powinno to nikogo dziwić. Inne rzeczy się zachowały i to dużo starsze,a akurat ani jedna taka skamielina się nie zachowała, a co więcej w chwili obecnej nie ma ani jednej takiej formy pośredniej???
Jakie poszlaki w postaci skamielin???co masz na myśli?albo jest skamielina, albo jej nie ma, a nie że są poszlaki skamielin. A jak takowa skamielina jest to nie jest żadną poszlaką, a dowodem i ja właśnie na to czekam tak?:mrgreen:
Skoro jest ich tyle to zamiast pisania o ogromniej ich ilości podaj prosze przykład jednej za to konkretnej.

vm2301
06-11-2009, 21:27
Nie wołaj o litość, bo krzywdy Ci nie robię.

Skamielina ma być poszlaką w pewnej teorii, a nie istnieć poszlaka o istnieniu skamieliny.

Konkretna skamielina? A po co i czemu. jest ich wiele, wszystkie udowadniają, że jakaś tam zwierzyna istniała i inną była od obecnej, więc ewoluowała.

Ty nazywasz to adaptacją do warunków, ja nazywam to ewolucją, bo lingwistycznie do sprawy podchodząc nie ograniczam znaczenia tego czasownika do powstania życia na tej planecie.

Tak więc, skoro uważasz za fakt adaptacje gatunków do nowych warunków potwierdzasz moje przekonanie o istnieniu procesu ewolucji.

A skąd się to całe życie na tej planecie wzięło? A nikt się tego nigdy nie dowie...więc w dupie to mam. Nie będę wszystkiego negował tylko z tego powodu;)

Krysia
06-11-2009, 21:45
Konkretna skamielina? A po co i czemu. jest ich wiele, wszystkie udowadniają, że jakaś tam zwierzyna istniała i inną była od obecnej, więc ewoluowała.

przeczytaj 5 razy to co napisałeś, a jak za mało to i 10.
To,że jakaś skamielina jest to oznacza tylko i wyłącznie, że taka istota żyła kiedyś tam, a nie, że powstała z glonojada czy ryjówki.
A ja czekam na taką skamielinę i nie rozumiem czemu miałaby się nie zachować żyrafa ze skrzydłami, albo jakakolwiek inna forma przejściowa, skoro są starsze szczątki to czemu nie ma takich?
zastanówmy się głośno...czy dlatego, że nie istniały takie formy przejściowe?a więc skąd i jak się wzięły różne rodzaje, podkreślam rodzaje organizmów?
Proste pytanie przecież, ale konkrety proszę na to, że jeden rodzaj się zamienia w inny rodzaj, czyli np wąż boa we wróbelka.
Na to nie znajdziesz dowodu i nie pisz, że nie zachowały się bo się zachować nie mogły, bo starsze się zachowały, a te, akurat TE nie :mrgreen:
ot peszek!:-P

WUKA
06-11-2009, 21:53
Czytam,czytam i coraz mniej rozumiem jak ta dyskusja ma się do tematu "Oblicza kobiety w XXI wieku"???

Krzysztof Franczak
06-11-2009, 21:57
Czytam,czytam i coraz mniej rozumiem jak ta dyskusja ma się do tematu "Oblicza kobiety w XXI wieku"???
Wychodzi na to ,że to skamielina;-)

Krysia
06-11-2009, 22:03
Czytam,czytam i coraz mniej rozumiem jak ta dyskusja ma się do tematu "Oblicza kobiety w XXI wieku"???
no co różne są;-)
nie wszystkie wierzą w ten bełkot intelektualny, który nam serwują inni-o CO2, świńskiej grypie czy ewolucji :razz:

WUKA
06-11-2009, 22:05
...z tym się akurat zgodzę-różne są !

vm2301
07-11-2009, 07:04
OK Krysiu, "udowadniają".



no co różne są;-)
nie wszystkie wierzą w ten bełkot intelektualny, który nam serwują inni-o CO2, świńskiej grypie czy ewolucji :razz:


O to mi właśnie jedynie chodzi, bo nie mam zamiaru się spierać o jakość i ilość skamielin.

Co nie jest bełkotem intelektualnym w kwestii powstania życia na ziemi? Co jest choćby bardziej prawdopodobne i dlaczego, na jakiej podstawie.

I dlaczego nazywasz to bełkotem, aż tak niedorzeczna jest ta teoria? Tak pełna nonsensów i bzdur?

Krysia
07-11-2009, 09:26
Masz rację teoria ewolucji, która głosi , że życie powstało samo z siebie, a potem ewoluowało i stawało się kolejno bakterią, rozwielitką, rybą, jaszczurką, ptaszkiem, słoniem, ryjówką, czy człowiekiem jest niedorzeczna, nonsensowna i pełna bzdur, a do tego nie masz na nią ani jednego dowodu, że tak było.
Inne skamieliny się zachowały, a TE akurat TE nie:?:
Powtarzam chodzi o przechodzenie między rodzajami organizmów, bo to,że różne różniaste gatunki się tworzyły i tworzą ciągle na naszych oczach to nie jest to samo :-P i tak się dzieje i to jest normalne. Ale powstanie kolejnej rasy psa to nie to samo co powstanie świnio-psa?albo delfino-rekina?
No ale czemu mnie to nie dziwi, że z taką zaciekłością tego bronicie;-)
Tak jak inni bronią globalnego ocieplenia wywołanego przez człowieka, a nie przez cykliczne zmiany na słońcu, choć człowiek tego CO2 wyrzuca do atmosfery raptem 1 promil, ukarać wulkany za nadmiar emisji co2, aaaa i oceany bo te to dopiero!:-P
Tak jak padły żarówki na pseudo-energooszczędne (te tańsze, które i tak większość będzie kupowało ani nie są energooszczędne, ani tym bardziej ekologiczne, bo zawierają rtęć, te droższe zresztą też tę rtęć mają)

vm2301
07-11-2009, 15:46
Chcesz powiedzieć, że dziwna rzeczą jest fakt, iż coś nie przetrwało miliarda lat? Mnie to nie dziwi, więc nie oczekuje dowodów pokazujących "początek".

Że brakuje jakiegoś ogniwa, nie oznacza, że łańcuch jest fikcją.

Że nie jest naukowo dowiedzioną teorią oczywiście zgoda.

Oczywiście dziwi mnie, że wiele gatunków wg nauki ewoluowało znacząco,a inne ponoć od milionów się zupełnie nie zmieniły, no ale może to wynik tego dostosowania się do warunków.
W przyrodzie są też dziwadła na miarę Twojego świnio-psa - popatrzmy na dziobaka choćby.


Ja nie bronię zaciekle, ja się dziwię, że Ty zaciekle atakujesz.

Nie nazywasz tego prawdopodobną, możliwą aczkolwiek dziurawą może teorią, tylko stekiem bzdur.

Kreacjoniści bzdur według Ciebie nie opowiadają?

Wg tego toku myślenia powinnaś ich sprowadzić do jeszcze niższego poziomu.

Poza tym popełniasz nadużycie.

Skoro nie ma dowodów potwierdzających ewolucję, jak również dowodów potwierdzających trafność innej teorii, to nie można stwierdzić, że jest ona bzdurą, bo ...nie masz na to dowodów;)

Krysia
07-11-2009, 16:18
Chcesz powiedzieć, że dziwna rzeczą jest fakt, iż coś nie przetrwało miliarda lat? Mnie to nie dziwi, więc nie oczekuje dowodów pokazujących "początek".

jaki początek?
ja nie chcę pozostałości początku tylko niech będzie chwili obecnej czyli środka;-)
Paniał już?
Są dużo starsze skamieliny wykopywane w setkach tysięcy, dinozaury, mamuty, jakieś roślinki, mikroorganizmy, do wyboru do koloru.
Jeśli naprawdę jeden rodzaj organizmu przeszedł w inny rodzaj to musiało się coś zachować.
No nie udawaj, że nie rozumiesz tego. I już nie lej wody, że nie ma bo nie miały prawa się zachować np ryby z nogami, albo delfin z nogami, albo rozwielitka ze skrzydłami, cokolwiek.
Gdyby tak było musiał zostać ślad, jak po tym wszystkim co jest znajdowane mamuty nie-mamuty, dinozaury itd.

vm2301
07-11-2009, 16:30
A dlaczego musiały być kiedykolwiek ryby z nogami, czy inne słonie ze skrzydłami?

Krysia
07-11-2009, 16:32
No a skąd się wzięły różne rodzaje np. zwierząt wg. teorii ewolucji?:shock:
Bronisz i wierzysz w coś czego nie znasz?
Wow!
Chciałabym mieć takiego męża!zawsze i wszędzie niezależnie od tego co bym zrobiła by mnie kochał!;-)

asia999
07-11-2009, 16:53
W kategorii "Powsigadka Roku" przyznaję tej dyskusji max :mrgreen::mrgreen::mrgreen:
(nigdy bym nie podejrzewała, że na forum bieszczadzkim będzie omawiany temat wydzielin:mrgreen:)

a jako obraz kobiety XXI wieku proponuję zdjęcie robota wieloczynnosciowego w seksownej bieliźnie:razz:;)

a i jeszcze znalazłam takie ło cóś:
http://serwisy.gazeta.pl/nauka/1,34148,2000838.html

wp.krzysztof
07-11-2009, 16:57
jaki początek?
ja nie chcę pozostałości początku tylko niech będzie chwili obecnej czyli środka;-)
Paniał już?


Nigdy nie zaciekawiły Cię dziwne stworzenia żyjące obecnie? np pingwiny - po co im skrzydła skoro nie latają ? Albo ssaki wodne - takie delfiny.
albo żółwie(rozmnażają się na lądzie, ale żyją w wodzie), krokodyle, węże.

przeczytaj to:http://www.gadyiplazypolski.amend.pl/
a zwłaszcza ten fragment:

Kolejny podrząd tworzą węże (Serpentes). Wyróżniają się one charakterystycznym, wydłużonym, pozbawionym kończyn ciałem, nie występuje już u nich pas piersiowy (barkowy) ani mostek. Istnieje jednak kilka rodzin (np. Boidae), u których przedstawicieli zachowały się pozostałości pasa miednicowego. .....


Często w tej grupie zwierząt obserwowany jest dymorfizm dotyczący drugorzędowych cech płciowych. Na przykład u węży boa rudymenty kończyn dolnych, widoczne w postaci pazurów po obu stronach steku, są u samców większe niż u samic. Płeć żmii można określić na podstawie wyglądu ogona u samców jest on długi i cienki, u samic zaś krótki i mniej spiczasty. Większość węży składa jaja, niektóre jednak rodzą żywe młode. Do podrzędu tego należy 15 rodzin liczących około 2600 gatunków.

Co to wszystko TWOIM zdaniem znaczy?



oto inna ciekawostka:
http://archeowiesci.wordpress.com/2007/12/21/jelonek-przodkiem-waleni/

Ważący tylko 50 kg zwierzak to pradziad 3600 razy cięższego płetwala błękitnego oraz innych waleni, a także hipopotamów – przekonuje w “Nature” Hans Thewissen, prof. anatomii z Northeastern Ohio Universities Colleges of Medicine and Pharmacy w Rootstown.

Nazwany Indohyus zwierzak należał do parzystokopytnych i przypominał małego jelonka. Naukowcy odnaleźli jego szczątki sprzed 48 mln lat w Kaszmirze. Ich badania wykazały kilka podobieństw w budowie czaszki oraz ucha współczesnych waleni i prehistorycznego “jelonka”, których nie ma u innych parzystokopytnych. Naukowcy ustalili również, że Indohyus żył w wodzie.

Świadczy o tym badanie składu izotopów tlenu w jego zębach – jest on podobny jak u dzisiejszych zwierząt wodnych. Kolejny dowód to jego kości, które miały wyjątkowo grubą warstwę zewnętrzną. Budową przypominają kości hipopotamów, którym dodatkowy ciężar pomaga chodzić po dnie zbiornika. “Jelonek” też najpewniej to robił, bo jego nogi nie były przystosowane do pływania.

Oczywiście z miniaturowego jelonka nie od razu wyrosły walenie. Proces przejścia ze środowiska lądowego do wodnego wymagał powolnych przystosowań. Polegały one przede wszystkim na wykształceniu nowego sposobu poruszania się i zmianach fizjologicznych, które umożliwiły życie w dużo gęstszym od powietrza środowisku. Zwierzęta musiały wypracować nowe sposoby dostrzegania i polowania, stworzyć skuteczny sposób oddychania -wszak są to ssaki i oddychają płucami, a nie skrzelami. Dlatego nozdrza z przodu pyska przewędrowały na sam szczyt czaszki.

Przykładów o które prosisz są tysiące, dlatego tak trudno jeden najważniejszy przytoczyć. Bo który jest ten jeden i ostateczny. I która dziedzina nauki ma powiedzieć to ostatnie słowo - bioologia, antropologia, archeologia, palentoologia ?

Krysia
07-11-2009, 16:58
Dziękuję Asiu o to prosiłam!
Ktoś mnie zrozumiał!!!:-P
Sprawdzę to dogłębnie!!! :mrgreen:

asia999
07-11-2009, 17:01
No naprawdę nie ma za co:razz:
Tylko Krysia nie szukaj tych ryb z nogami teraz w jeziorze...bo zimno i ciemno...;)

vm2301
08-11-2009, 18:16
No a skąd się wzięły różne rodzaje np. zwierząt wg. teorii ewolucji?:shock:
Bronisz i wierzysz w coś czego nie znasz?
Wow!
Chciałabym mieć takiego męża!zawsze i wszędzie niezależnie od tego co bym zrobiła by mnie kochał!;-)


Ty ja znasz chyba aż za dobrze;)

Warunkiem koniecznym powstania nowego gatunku jest istnienie "krzyżówki" różnych gromad?

Czy też sen z oczu Ci spędza, że nie odnaleziono przynajmniej na razie skamielin czegoś pośredniego?
Takie zwierzęta przecież istnieją i są same dostatecznym dowodem na istnienie ewolucji.
Potwierdzają, że coś jest możliwe.

Krysiu pomimo wątpliwości, ta teoria wydaje się obiektywnie najbardziej prawdopodobna, bo " w tym łańcuchu" brakuje co prawda kilku może nawet ogniw, ale sam jako taki istnieje, i można go pomacać.

Alternatywą dla niego jest czysta wiara. Bez ogniw, bez choćby śladu łańcucha;)

Jeśli tak nie jest, to podaj jeden choćby dowód na istnienie Boga, interwencję kosmitów, czy cokolwiek innego.

Podaj cokolwiek, co będzie poparte sensowniejszymi chociaż poszlakami niż w w tym ...steku bzdur zwanym teoria ewolucji.

Pozdrawiam:)

PS Takiej żony bym nie chciał, co by nie powiedział, to źle i w dodatku sama nie wie czemu:mrgreen:

Krysia
08-11-2009, 19:01
Kogo jak kogo, ale Ciebie nie mam zamiaru do niczego przekonywać, ani udowadniać:mrgreen:, a dlaczego to sobie dopisz sam:-P

vm2301
08-11-2009, 19:03
Nie napiszesz dlaczego, bo znowu sama nie wiesz , hehe


I wracając do tematu dyskusji, to takie jest oblicze kobiety XXI wieku.

marcins
08-11-2009, 19:08
Nic nie wie i wszystko łyka jak Pelecanus onocrotalus, nawet brednie kreacjonistów... Wojtek nie załamuj mnie. To nieprawda, że takie jest oblicze kobiety XXI wieku. Musisz mieć na myśli jakieś zaginione ogniwo, coś pośredniego pomiędzy dwoma rodzajami zwierząt.

Krysia
08-11-2009, 19:11
Nie napiszesz dlaczego, bo znowu sama nie wiesz , hehe
o a Ty za to wiesz wszystko?
chyba o WFie:mrgreen:

Szkoda swoją drogą, że topic nie dotyczy mężczyzn byśmy mieli odpowiedź-mężczyzna XXI wieku wie wszystko!
;-))
całe szczęście nie każdy jednak;-))

vm2301
08-11-2009, 19:42
A co to ten WF? Jakieś zwierzę? Wychowanie fizyczne, Wojciech Fibak, wytwórnia filtrów, czy jeszcze cós innego?


Marcin,

Dawnoś powinien się z tym pogodzić, im szybciej, tym łatwiej Ci będzie na tym padole;)

A że Krycha jakimś zaginionym ogniwem być może, to fakt, popatrz na awatar, podświadomie latać się jej ssakowi zachciewa. Zostało coś jej w genach z dawnego przodka.

Jako przyrodnik zawodowy pomóż mi dobrać jej sylwetkę:

http://img21.imageshack.us/img21/9190/pterosauria.jpg

Krysia
08-11-2009, 19:47
Wychowanie fizyczne oczywiście panie wszystkowiedzący
http://www.pokemondb.co.uk/evolution
tu coś specjalnie dla Ciebie :mrgreen:

marcins
08-11-2009, 19:50
Wojtku, drugi od lewej w górnym rzędzie jakby coś z Pelikana miał ;)

Krysia
08-11-2009, 19:51
Za małe pazurki!
Moje są dłuższe dużo i ostrzejsze i potrafią tak przyłożyć, że coniektórzy za 10lat jeszcze wspominać będą :evil::twisted:

marcins
08-11-2009, 19:53
Krysia nie bądź aż taka złośliwa i mściwa, bo złość piękności szkodzi, a i pazurków szkoda. No a szpony to masz, ale sztucznie utrwalone ;)

vm2301
08-11-2009, 20:42
Marcinie, chyba się mylisz, on jakiś mało rozkraczony, no i błonę lotniczą jakąś taką inną ma.

Krysiu, a czemu to miałbym tak wiele wiedzieć o wf akurat?

wp.krzysztof
08-11-2009, 21:05
Powoli i w bólach, ....ale jednak wyłania się oblicze kobiety XXI wieku

Krysia
08-11-2009, 21:42
A na pewno mężczyzny XXI wieku :mrgreen:
Wie wszystko i zawsze i na każdy temat :mrgreen:

Stały Bywalec
10-11-2009, 10:54
A na pewno mężczyzny XXI wieku :mrgreen:
Wie wszystko i zawsze i na każdy temat :mrgreen:
Takich jest tylko dwóch: Chuck Norris i mój kum - Ojciec Prowadzący.
:smile:

Stały Bywalec
27-11-2009, 08:53
pewnie dlatego, że to faceci głównie rogi przyprawiają swoim kobietom :twisted:

Witaj karolino na forum!!!:grin::grin:
Krysiu, polecam Tobie i wszystkim b. dobry artykuł w ostatniej "Polityce" (nr 48 z dn. 28.11. br., str. 100) pt. "Strzelba Erosa".
Artykuł ten jest poświęcony tzw. seksualnemu kłusownictwu kobiet.
A został napisany przez kobietę (red. Barbarę Pietkiewicz), nie można więc temu tekstowi zarzucić, że wyraża tzw. męski szowinizm.