PDA

Zobacz pełną wersję : Podsumowanie wątku "filmowego"



Piotr
12-10-2002, 13:45
Jak się okazało trochę filmów jednak w Bieszczadach zostało nakreconych :)
Dzięki Wam dowiedzialem się jakie. Postanowilem jednak pójsć dalej i spisać to dla "potomności". Odszukałem informacje o tych filmach i tak powstał nowy dział Bieszczady w filmie (http://www.bieszczady-s.fr.pl/film.html)
Znalazło się miejsce również na filmowy zyciorys J.Janickiego - człowieka mocno związanego z tematem filmu w Bieszczadach. Jest także parę ciekawostek, np: plenery do bazy ludzi umarłych, którego to filmu akcja z założenia rozgrywa się w Bieszczadach, były kręcone w...Karkonoszach :(

I jeszcze pytanko do SB: wymieniłeś "Wyrok smierci na konia faraona". Ciężko coś znaleźć na ten temat, ale zdaje się że nie było takiego filmu w ogóle. Była to zdaje sie sztuka teatralna. teraz pytanie: gdzie to widzialeś (jeśli widziałeś), bo wiem na pewno, że "na deskach" teatrów było wystawiane,ale czy powstała wersja teatru telewizji, tego już nie wiem. Czu oglądałes to w telewizji?
Pozdrowienia

Stały Bywalec
12-10-2002, 15:52
Piotrze, rozczaruję Cię. Nie oglądałem ani ekranizacji, ani adaptacji scenicznej opowiadania pt. "Wyrok śmierci na konia Faraona". Informację o tym, że któraś z nich na pewno miała miejsce, zaczerpnąłem z zapisu na okładce książki p. Jerzego Janickiego, o której już wspominałem. Zapis ten brzmi (cyt.): "... Również telewizja zrealizowała według scenariuszy Jerzego Janickiego kilkanaście sztuk i filmów, takich jak "W kuźni urodzony", "Koty to dranie" (protestuję, przyp. moja, SB), "Tatko", i prezentowanych w tym tomie (czyli w książce, o której pisałem na Forum - przyp. SB) "Hasło", "Wesołych świąt", "Wolna sobota", "Kino objazdowe", "Wyrok śmierci na konia Faraona" ".
Opowiadanie to, podobnie jak pozostałe w książce, jest doskonałe. To taka lekka lektura, w sam raz na urlop w Bieszczadach, lub ... chandrę.
Przypomnę zatem jeszcze raz: Jerzy Janicki "Nieludzki doktor. Opowieści bieszczadzkie". Wydawnictwo "Bosz" sp. c. 38-622 Olszanica 311. Tel. (0...13) 4696294 i 4696188. Stron 278. Cena 16 zł (w recepcji hotelu w Zatwarnicy).
Pozdrawiam i życzę ... wesołej lektury.

Stały Bywalec
12-10-2002, 16:20
"Brutalny, surowy obraz zbrojnych wystąpień reakcyjnego podziemia - band UPA i NSZ - w pierwszych latach po wyzwoleniu w rejonie Bieszczad, ukazany poprzez tragiczne losy mężnego żołnierza, przypłacającego tę walkę śmiercią. Bieszczady, rok 1946. Toczą się zacięte, krwawe walki z bandami ukraińskich nacjonalistów oraz polskim reakcyjnym podziemiem. Ogniomistrz Kaleń zostaje pojmany, poddany torturom, by ratować życie udaje dezertera i zdrajcę, ucieka, walczy brawurowo, wpada na polu minowym, a kiedy wreszcie nadchodzi odsiecz - ginie od polskiej kuli, osłaniając ukraińskie dziecko. "

Piotrze, uważam, że powyższy anachroniczny opis filmu "Ogniomistrz Kaleń" z 1961 r. to mogłeś sobie darować. A jeżeli miałeś go w "obowiązkowych" materiałach, to aż prosi się jakieś zdanie współczesnego komentarza. Np. "Tak w kinematografii czasów PRL, z okresu Gomułki, przedstawiano tło historyczne i scenariusz tego filmu:"
Jeżeli możesz, to proponuję powyższe uzupełnienie.
Pozdrawiam.
Ps. Dział "Bieszczady w filmie" b. dobrze pomyślany, a więc pomysł trafiony. W 10-tkę. Ale jak wiesz, diabeł często tkwi w szczegółach. Chcesz mieć jakichś oszołomów na karku "

Piotr
12-10-2002, 18:18
Masz rację - zachowałem jednak oryginalny tekst z archiwum Łodzkiej PWSF. oszołomów na karku się nie boję i chętnie się z nimi pokłócę :) Przyznaję Ci jednak słusznosć - dopiszę zaraz zdanie które napisałeś, bo dobrze to ująłeś :) Jak znajdę chwilę czasu sam napiszę recenzję tego filmu, bo oglądalem go całkiem sporo razy. pamiętam tez dobrze, że tytułowy ogniomistrz, jako postać autentyczna, wielokrotnie odgrażał się J.Gerhardowi i straszył go sądami jeszcze za poprzednich czasów, co było w sumie odwazne, ale nie wiem jak sie skończyło. Była taki tygodnik "Prawo i zycie" - w jednym z numerów obszerny material o p.Kaleniu do kórego w latach 80-tych (nie później) dotarł jeden z dziennikarzy. Własnie na łamach "Prawa i zycia" p.Kaleń zapowiadał sprawę w sądzie płk Gerhardowi. Potem trop mi się urwał - nie znam dalszych losów tej sprawy, ani p.Kalenia.
Zdrowia

Stały Bywalec
12-10-2002, 19:37
Trop się urwał, bo musiał się urwać. Zabrakło ew. pozwanego. Jan Gerhard został brutalnie zamordowany na tle "rodzinno - kryminalnym". Rozpisywała się o tym szeroko PRL-owska prasa, a "na motywach" tej zbrodni napisano książkę i nakręcono film. Książka była chyba autorstwa Romana Bratnego, w tytule miała, zdaje się, "bezdomne psy". I to chyba ona została zekranizowana.
Pozdrawiam