Zobacz pełną wersję : Sposoby na owady gryzące
Stały Bywalec
13-11-2009, 21:25
DEET, tylko DEET w dużej ilości.... i żadna gadzina nawet się nie zbliży, a jeśli jakaś nawet usiądzie, to natychmiast ucieka z obrzydzeniem....
I jesteśmy zabezpieczeni przed ich jadami :mrgreen:
Mógłbyś tę nazwę rozszyfrować i coś więcej o owym środku napisać ? Gdzie się toto kupuje ?
Moja żona, ktora nabywa przerózne specyfiki na komary, kleszcze, etc., nic o owym DEET nie słyszała ani nie widziała go w sklepach.
Ja osobiście do tej pory nie uznawałem żadnej chemii w tym zakresie. Niczym się nie pryskałem. Jadłem tylko czosnek (na śniadanie) i witaminę B, której zapas w organiźmie podczas wycieczki uzupełniałem. Na komary to starczało. Siadały na mnie ostroznie by za chwilę z obrzydzeniem odfrunąć. Kleszcze jakoś też mnie omijały.
Natomiast te p....przone muchówki gryzą mnie (i żonę) jak opętane.
Będę szczerze wdzięczny za odpowiedź.
:smile:
Podobno na muchówki działa negatywnie olejek waniliowy.Na logikę,to wygladałoby,że je przyciągnie aromatem.Ale kto wie co taka muchówka w nosie?
ta pieprzona muchówka to strzyżak jeleni... wszechwiedzący Google wam dopomoże...
http://www.stopa.cso.pl/index.php?st=galeria/owady/muchowki&ps=1&nr=20
http://forum.bocian.org.pl/viewtopic.php?t=2933
W tym temacie dodać mogę jedynie dwie rzeczy.
1. Dopiero w Kanadzie przkonałem się co to znaczy "komar" :) Te nasze bieszczadzkie to jak muszki owocówki w porównaniu do tych żywionych na krwi hamburgeiros.
2. Widziałem na własne oczy jak jeden ucywilizowany indianin (większość z nich mieszka w rezerwatach i raczej się nie pokazują poza nimi) przygotował w 10 minut naturalny spray na komary. Otóż do puszki po ogórkach (podziurawionej z boków i w dnie) wsypał trochę kory z brzozy, do tego dodał trochę suchego mchu, a między to wszystko wsadził jakieś miejscowe grzyby - na moje oko wyglądały jak pieczarki.
Zapalił, okadził i z komarami był spokój tego wieczora.
Z politowaniem patrzył na nas niekumatych jak każdy wypsikiwał wcześniej po jednym OFF na wieczór. Oczywiście OFF nie działał ani trochę. A poza tym stwierdził że komary trzeba zaakceptować. Wtedy przestają gryźć :)
Mógłbyś tę nazwę rozszyfrować i coś więcej o owym środku napisać ? Gdzie się toto kupuje ?
Pewnie chodziło o DDT a nie jakiś DEET :razz:
A co do tego strzyżaka to on naprawdę kąsa ? Cholera nie wiedziałem, choć masę tego w lesie jest ale traktowalem je łagodnie.
Odtworzyłem, co się dało, wyciąłem, co było niepotrzebne :)
Basia Z.
15-11-2009, 14:20
DDT (jeśli o nie chodzi) jest jedną z najsilniejszych trucizn wymyślonych i używanych przez człowieka, na dodatek kumuluje się w organizmach zwierząt, choćby tych co jedzą te zatrute owady. Kumulacja powoduje wady wrodzone u bardziej wrażliwych gatunków.
W związku z tym jakaś międzynarodowa konwencja zabrania jego użytkowania i ja bym się tego trzymała.
Natomiast środki naturalne - jak najbardziej.
W nawiązaniu do innego wątku - jak tam pisałam mój mąż i syn byli kilka lat temu na Syberii, mąż nawet dwa razy, rok po roku. Przed wyjazdem kupowali jakieś silne offy, kapelusze z siatkami itd. Ale o dziwo tamtejsze meszki i komary w ogóle nie dały im się we znaki.
Chyba trafili akurat na dobrą pogodę.
Pozdrowienia
Basia
trzykropkiinicwiecej
15-11-2009, 15:39
..w Szkocji na meszki pomagało nam tylko mleczko do ciała z Avonu (co oni tam dodają?) ... natomiast w Biesach często znajomi robią jakieś mazidło z bylic i czosnku.... troszku śmierdzi ale nie gryzą..
..w Szkocji na meszki pomagało nam tylko mleczko do ciała z Avonu (co oni tam dodają?)
Pewnie DDT :mrgreen:
Stały Bywalec
15-11-2009, 18:28
Jednak to DEET, a nie żadne DDT.
:smile:
Popularne OFF-y też go trochę zawierają, tyle że zbyt mało.
DEET jest używany przez amerykańskich marines w krajach tropikalnych.
U nas można ten preparat dostać w niektórych sklepach myśliwskich lub rybackich, ale jeszcze nie wiem, pod jaką nazwą tam występuje. Należy pytać się o silny środek odstraszający owady i sprawdzić, co napisano na etkiecie (DEET jest głównym składnikiem, powinno go być jak najwięcej).
Pojutrze wpadnę do sklepu myśliwskiego na ul. Kruczej i spytam się, ew. także kupię. Gdy coś więcej się dowiem, zaraz napiszę.
PS
Z ostatniej chwili:
"Muga deet"
"N,-N-dietylo-m-toluzanid" (lub coś w tym rodzaju)
Za wikipedią:
DEET was developed by the United States Army, following its experience of jungle warfare during World War II. It was originally tested as a pesticide on farm fields, and entered military use in 1946 and civilian use in 1957 (marketed as 6-12). Jak zrobić:
A slightly yellow liquid at room temperature, it can be prepared by converting m-toluic acid (3-methylbenzoic acid) to the corresponding acyl chloride, and reacting with diethylamine:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/94/Preparation_of_DEET.png/500px-Preparation_of_DEET.png
Koncentracja:
DEET is often sold and used in spray or lotion in concentrations up to 100%. Consumer Reports found a direct correlation between DEET concentration and hours of protection against insect bites. 100% DEET was found to offer up to 12 hours of protection while several lower concentration DEET formulations (20%-34%) offered 3–6 hours of protection. Other research has corroborated the effectiveness of DEET. The Center for Disease Control recommends 30-50% DEET to prevent the spread of pathogens carried by insects.Pełny artykuł jest tutaj: http://en.wikipedia.org/wiki/DEET
Znalazłem także PL wersję: http://pl.wikipedia.org/wiki/N,N-dietylo-m-toluamid
Zrobiłem szybki przegląd środków na rynku i okazuje się że taki OFF dla przykładu ma tylko od 10 do 30% tego DEET.
trzykropkiinicwiecej
15-11-2009, 19:20
..testowaliśmy środek na DEET który używa SAS... nie pomogło... meszki to złooooo
A może taki da im radę ?:
http://www.vest.pl/product-pol-1692-Spray-przeciw-owadom-DEET-35-SKUTECZNY.html
Stały Bywalec
15-11-2009, 19:31
..testowaliśmy środek na DEET który używa SAS... nie pomogło... meszki to złooooo
Na meszki idealny i w 100% skuteczny jest olejek waniliowy. Tyle że może z kolei osy przyciągnąć, lub - co gorsza - szerszenie.
Hmm...a może jakieś mazidło o zapachu wanilii też by działało?jakiś krem z Avonu waniliowy?
DEET - najlepiej jeśli conajmniej 20%, niższe stężenia = dużo gorsza skutecznośc . Odstarsza komary i kleszcze, meszki też, ale działa na nie słabiej.
Na meszki - wanilina w stężeniu >1% + olejek cytrynowy >0,2% + oczywiście DEET. Wątpię żeby jakiś typowy krem zawierał taką ilośc waniliny.
(dane potwierdzone "przemysłowo" - jeszcze 2 lata temu produkowaliśmy repelenty........)
A mnie zastanawia czy takie DEET nie pozostaje bez wpływu na organizm człowieka po spryskaniu się tym ustrojstwem ?
Bo wiecie - nieciekawie by było gdyby taki preparat odstraszał owady, ale i podtruwał nas.
Stężenie DEET w produkcie to jedna sprawa,a druga to czas jego uwalniania do otoczenia.Dany preparat może mieć i 100% DEET ale co z tego, jak np po godzinie od użycia zwyczajnie wywietrzeje (wyparuje).Dlatego firmy (duże) skupiają się raczej na ulepszeniu nośnika.Takim przykładem jest Ultrathon koncernu 3M zawierający 35% DEET,działający do nawet 12 godzin,chyba korzysta z niego US Army.Ale ten sam producent zapodaje sporo różnych odmian,do koloru,do wyboru: do ogródka,do lasu,do mokrej dżungli.Każdą charakteryzuje podawany czas działania, a nie zawartość DEET.Niestety w PL nie ma atestu i można kupić tylko na Allegro.
Gdzieś słyszałem że armia rosyjska używa preparatu na bazie dziegciu.Dziegciem smarowali się też kozacy.Niestety dziegieć,mimo iż skuteczny,jednak jest nie do zaakceptowania ze względu na mocarny zapach ;)
Ja to bym chciał wytropić inny preparat.Pewnego lata przykro prześladowały nas moskity na polu namiotowym nad Sapiną, w Prusach Wschodnich, gdy do pomostu przycumował kajak.Z niego wyszedł wysoki,krótko ostrzyżony,siwy,ok 70 letni Niemiec, z takim wojskowym drylem,przez nas natychmiast ochrzczony mianem "Dziadka z Wermachtu".Zaczął rozbijać namiot, gdy wtem zauważył komary.Zmarszczył się,zanurkował do jakiegoś worka i wyjął przeźroczystą buteleczkę z przeźroczystym płynem.Zatkał szyjkę palcem (jak buteleczkę z perfumem), przechylił i z powrotem.Takim umoczonym paluchem dotknął szyję z lewej i prawej strony.Buteleczkę schował i z powrotem wrócił do pracy.Gapiliśmy się niedyskretnie co robi sącząc piwko (dzień bazowy) gdy nagle... odkryliśmy brak komarców.Po prostu wymiotło je z pola.Zaczęliśmy badać gdzie się podziały - trzymały się z dala od dziadka, tak w promieniu 25 metrów było pusto.Za tą niewidzialną linią było ich milion,ale dokąd dziadek nie poszedł spać,mieliśmy święty spokój. Co za miksturę użył - nie wiem i krew mnie zalewa do dziś że nie spytałem,zwłaszcza że dziadek się zintegrował przy ognisku częstując nas wyborną,bawarską gruszkówką, a my nie pozostaliśmy dłużni pojąc go winem prostym marki Grunwaldzkie :twisted: Tak swoją drogą okazało się, że faktycznie ostatnio odwiedzał te strony z Wermachtem.
Bo wiecie - nieciekawie by było gdyby taki preparat odstraszał owady, ale i podtruwał nas.
Tylko troszkę, no tak do przyjęcia zgodnie z normami dopuszczalnego podtruwania. Ale że jest dobrym rozpuszczalnikiem to jeśli jest go bardzo dużo potrafi zostawić ślad na ubraniu.
Stężenie DEET w produkcie to jedna sprawa,a druga to czas jego uwalniania ....
DEET jest mało lotny i nierozpuszczalny w wodzie. Nośnikiem są więc roztwory jakiegoś alkoholu. Siłą rzeczy jeśli jest to dodatkowo w postaci żelu - nanosi się bezstratnie, jeśli spray - duża częśc idzie w powietrze......
trzykropkiinicwiecej
17-11-2009, 10:37
DEET – jego częste stosowanie może podrażniać skórę, a nawet powodować zakłócenia systemu nerwowego i rozrodczego. Preparatów z DEET nie wolno nanosić na skórę łącznie z innymi substancjami farmakologicznie czynnymi, ponieważ może to zwiększyć ich wchłanianie. z poradnika konsumenta
Stały Bywalec
22-11-2009, 05:40
Specjalnie na wczorajszą wyprawę do Puszczy Kampinoskiej
( http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php?t=3303&page=52 , post nr 514 i nast.),
kierując się Waszymi radami, kupiłem w "Podróżniku" na ul. Kaliskiej preparat MUGGA, 50 ml, cena 22 zł, sposób użycia "roll on" (czyli rozprowadzanie poprzez kulkę). Preparat ów zawiera m.in. 20% DEET.
Skuteczność (wg opisu na opakowaniu) 8 godzin. Podobno jest skuteczny - cytuję z ww. opisu "na komary (europejskie i tropikalne), kleszcze, muchy, mole, gzy, itp.".
Ale na owo świństwo - muchówki czyli wszy jelenie czyli strzyżaki, absolutnie skuteczny nie jest. Nic a nic. Może to potwierdzić cała nasza ekipa (łącznie 6 osób) wczorajszej puszczańskiej eskapady.
To draństwo lądowało nawet na miejscach bezpośrednio, przed chwilą wysmarowanych preparatem i nic sobie z tego nie robiło. Gubiło swoje skrzydełka i zabierało się do gryzącej roboty, jakby trafiło na jelenie.
Wojtek1121 zażartował nawet, że preparat zamiast odstraszać, to te gryzące muchówki wręcz przyciąga.
Cóż - odstawiam ową Muggę na półkę i aby do ... wiosennych komarów. Zobaczymy, czy na nie podziała.
Poszukaj i spróbuj czegoś na meszki ( z waniliną)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.