PDA

Zobacz pełną wersję : Wspomnienia z kosówki



lukasz-l
20-11-2009, 17:05
Pragnę podzielić się z forumowiczami moimi wspomnieniami z wyjazdu w pokryte kosówką Gorgany z sierpnia tego roku.
Wyjazd miał miejsce z SKPB Warszawa (http://www.skpb.waw.pl), Studenckim Kołem Przewodników Beskidzkich zrzeszającym osoby zafascynowane górami i chcącymi się dzielić tą pasją z innymi. Wiele wyjazdów organizowanych przez SKPB jest dostępnych publicznie dla osób nie związanych z Kołem.
Moja relacja została opublikowana na stronie Koła i można ją przeczytać tutaj (http://www.skpb.waw.pl/relacje/akcja-lato/1621-wspomnienia-z-kosowki.html). Zapraszam do lektury!
A tu jest pełna galeria zdjęć (http://www.facebook.com/album.php?aid=4622&id=1737252570&l=0f0eab6ea3) mojego autorstwa z tego wyjazdu. Miłego oglądania!

buba
20-11-2009, 22:43
"Perspektywa marszu przez kosówkę po zmroku bynajmniej nie przyczyniała się do wzrostu morale. Jedno było pewne: nikt się nie zbuntuje i nie opuści grupy - nie ma żadnej drogi ucieczki."

jakas posluszna grupa sie wam trafila! ;) ja tam kiedys na obozie z skpb gdy mimo nocy i 12 godzinnej trasy za soba - postanowili gmac dalej przed siebie to stwierdzilam ze pier*** , ani kroku dalej i zaszylam sie w lesie- co smieszniejsze polowa grupy poszla za mna a nie za przewodnikiem ;)


"W pobliżu kolejnego wzniesienia trafiliśmy wreszcie na ślady człowieka. Ślady te miały postać szczątków samolotu, jaki rozbił się tu wiele lat temu. Leżały tu od lat. Z jednej strony mało kto się tu zapuszcza, z drugiej zaś nawet jeśli ktoś tu dojdzie, nie będzie mu się chciało tachać żelastwa przez kosówkę."

nie takie rzeczy ludzi tachaja dla fajnej pamiatki ;) nie odpuscilabym!

"Z żalem ruszyliśmy dalej, bo pamiątka na pewno by była pierwszej klasy (o ile pozwolili by nam te szczątki wywieźć przez granicę)."

nie takie rzeczy udaje sie przewiezc przez granice ;) ;)


"Podróż z tym panem była całkiem przyjemna i dostarczająca niezapomnianych wrażeń. Z głośników leciały ukraińskie przeboje. Przekonaliśmy się też, że można pić piwo w trakcie jazdy, nie patrząc w tym czasie na drogę, w dodatku jadąc lewym pasem. Ukraiński kierowca potrafi."

"Poszliśmy dalej w stronę wioski Сенечів. Zrobiliśmy sobie tam przy sklepie dłuższy postój, w czasie którego zjadaliśmy pozostałości zapasów i delektowaliśmy się nowo kupionymi smakołykami, w tym kwasem chlebowym."

"W efekcie cały dzień spędziliśmy na górskiej łączce, na której pasły się krowy i cielak."

"Cielak w pewnym momencie zaczął biegać między namiotami i zerwał kilka linek, ale potem się uspokoił. Dzień nam minął na integrowaniu się w namiocie. W sumie zasłużyliśmy na odpoczynek po walce z kosodrzewiną, a po skróceniu trasy nie musieliśmy się już nigdzie spieszyć."


o wreszcie cos w moich klimatach :D


"Rano udaliśmy się do miejscowości Цлавське, skąd pojechaliśmy pociągiem do Lwowa."

Cлавське????

"ale we wnętrzu gór jeśli zobaczymy ognisku, to najprawdopodobniej jest to SKPB lub SKG."

albo jacys inni turysci przemierzajacy te gorki powoli, bez pospiechu i dla przyjemnosci ;)

Do-misiek
20-11-2009, 22:49
O proszę! I Ty tu zawędrowałeś :) Witaj Łukaszu!

Ja również zachęcam do przeczytania tych wspomnień. Są spisane bardzo rzetelnie, ale z polotem.
Natomiast nie polecam tej lektury osobom jadącym po raz pierwszy w pasmo Arszycy... Jeszcze się ktoś kosówki przestraszy i nie pojedzie ;)

Garść moich zdjęć z opisanego przez Łukasza wyjazdu: http://picasaweb.google.com/domikoc/UkrainaMagiczna#

dopisano po chwili
Buba, Ty buntowniku ;P
Kawałków samolotu nie zabraliśmy ze sobą, bo przed nami rozciągało się piękne morze kosówki (cały czas kołatał mi po głowie krajoobraz ze "Stepów akermańskich"...), no i to był dopiero początek naszego wyjazdu, a dziwnie tak ze skrzydłem dopiętym do plecaka chodzić. Chociaż, jak wiadomo wszystko można nosić - dwumetrowe wiosło również, prawda? :D

buba
20-11-2009, 23:02
Chociaż, jak wiadomo wszystko można nosić - dwumetrowe wiosło również, prawda? :D

3 metrowe :-D:-D:-D

ale luska pocisku mozdziezowego robila mimo wszytsko na ludziach wieksze wrazenie ;) pewnie na celnikach tez by wieksze zrobila niz wioslo- ale na szczecie nie musielismy tego sprawdzac ;)
http://picasaweb.google.com/koza.zza.plota/200905_UA_podczarnohorsko#5337504826841264274

natomiast w "niewygodnosci do niesienia w terenie gorzystym" i tak na razie wygrywaja beczki ;) nijak przytroczyc.. mozna do plecaka schowac, ale gdzie dac wtedy reszte ;)
http://picasaweb.google.com/koza.zza.plota/200905_UA_podczarnohorsko#5337503486882164114



Natomiast nie polecam tej lektury osobom jadącym po raz pierwszy w pasmo Arszycy... Jeszcze się ktoś kosówki przestraszy i nie pojedzie ;)



wlasnie jedna osoba ktora nie byla na arszycy sie nia zainteresowala!
zawsze byla to dla mnie jedna z wielu obrosnietych kosowka gorganskich gorek..dzis juz wiem ze ma pewna przewage nad innymi gorami!
umiecie powiedziec na ktorym zboczu byl ten samolot? jakies zdjecia? czy widac go z gorganu czy trzeba na slepo bladzic w ta i spowrotek po kosowce a czy sie trafi to kwestia przypadku?


O no i to był dopiero początek naszego wyjazdu, a dziwnie tak ze skrzydłem dopiętym do plecaka chodzić.

pewnie byscie duzo nowych znajomych pozyskali, a w kazdej mijanej wsi by was na wodke zapraszali ;)

Do-misiek
20-11-2009, 23:26
Myśmy na szczątki trafili na zasadzie "Idziemy ze szczytu na szczyt w kierunku Gorganu i Jajka Illemskiego". Chociaż po części przewodnicy to przewidzieli.

wadera
21-11-2009, 21:03
Witaj Łukasz na forum.Mimo,że ja też tam byłam drugi raz czytałam relację.

Buba
"jakas posluszna grupa sie wam trafila! ;) ja tam kiedys na obozie z skpb gdy mimo nocy i 12 godzinnej trasy za soba - postanowili gmac dalej przed siebie to stwierdzilam ze pier*** , ani kroku dalej i zaszylam sie w lesie- co smieszniejsze polowa grupy poszla za mna a nie za przewodnikiem "

byli tacy co już mieli ruszyć w swoją stronę (czyli ja) ale bez mapy,kompasu jakoś nie mogłyśmy się zdecydować

Do-misiek
21-11-2009, 21:24
byli tacy co już mieli ruszyć w swoją stronę (czyli ja) ale bez mapy,kompasu jakoś nie mogłyśmy się zdecydować

Dobra, ale co by to wtedy dało? I tak kosówka rozciągała się w każdą stronę - powrotną również.

lukasz-l
22-11-2009, 17:17
Dziękuję za wytknięcie twardej literówki w nazwie miejscowości. Tak to jest, że człowiek łatwiej dostrzega cudze błędy niż swoje własne ;)
Pozdrawiam wszystkich miłośników (i miłośniczki) kosówkowej przygody :) Mam nadzieję, że nie będzie to moja ostatnia wizyta w Gorgranach, chociaż zapewne odwiedzę inne pasma niż Arszycę. Nie dlatego, że nie podobała mi się kosówka, ale lubię odwiedzać nowe miejsca w górach :)

wadera
22-11-2009, 17:27
Dobra, ale co by to wtedy dało? I tak kosówka rozciągała się w każdą stronę - powrotną również.

Wcale nie zamierzaliśmy wracać ale zejść w dół i dotrzeć do
jajka Ilemskiego.

Basia Z.
22-11-2009, 17:51
wlasnie jedna osoba ktora nie byla na arszycy sie nia zainteresowala!
zawsze byla to dla mnie jedna z wielu obrosnietych kosowka gorganskich gorek..dzis juz wiem ze ma pewna przewage nad innymi gorami!
umiecie powiedziec na ktorym zboczu byl ten samolot? jakies zdjecia? czy widac go z gorganu czy trzeba na slepo bladzic w ta i spowrotek po kosowce a czy sie trafi to kwestia przypadku?



Druga !

Na Arszycy byłam już prawie pod pierwszym wierzchołkiem ale przegoniła nas bardzo gwałtowna burza.
A potem na szosie do Osmołody p. Juszczenko nie chciał nas zabrać na stopa.

Jest to jedna z moich "zaległych" gór i chcę się tam wybrać, jeszcze nie wiem kiedy. Takie opowieści tym bardziej mnie zachęcają.

Pozdrowienia

Basia

dziabka1
22-11-2009, 21:22
Druga !

Na Arszycy byłam już prawie pod pierwszym wierzchołkiem ale przegoniła nas bardzo gwałtowna burza.
A potem na szosie do Osmołody p. Juszczenko nie chciał nas zabrać na stopa.

Jest to jedna z moich "zaległych" gór i chcę się tam wybrać, jeszcze nie wiem kiedy. Takie opowieści tym bardziej mnie zachęcają.


Taaak, ja też mam na pieńku z Arszycą. I mam nadzieję wyrównac rachunki w przyszłym roku. Przy okazji z Mołodą, która nas także burzą z siebie spędziła.
A nasz obóz wtedy, gdy wy przedzieraliście się przez kosówkę na Arszycy, ciorał się po połoninach Świdowca i gramolił na Bratkowską :)


Przy okazji - moze ktos wie, czy ścieżka idąca z przedwierzchołka Mołody na przełęcz pod Jajkiem Perehińskim to gdzieś tam jest? Opisywana jest w przewodniku Darka "Gorgany", ale my jej nie znaleźliśmy. Może dlatego, ze czas naglił i burza wisiała.

buba
22-11-2009, 22:55
byli tacy co już mieli ruszyć w swoją stronę (czyli ja) ale bez mapy,kompasu jakoś nie mogłyśmy się zdecydować

no to faktycznie byliscie troche na przegranej pozycji.. to pewnie dobrze ze sie nie zdecydowaliscie.. ja sie nigdy z tymi rzeczami nie rozstaje - bo daja wolnosc i niezaleznosc od grupy

choc spotkalam kiedys dwojke harcerzy ktorzy wybrali sie w gorgany- z ust czornej przed siebie.. bez mapy, kompasu, i takich tam.. po jakis 10 dniach dotarli do wioski po drugiej stronie gor (chyba huta jak dobrze pamietam..)


Dobra, ale co by to wtedy dało? I tak kosówka rozciągała się w każdą stronę - powrotną również.

to by dalo ze by mozna sobie powoli pelznac przez ta kosowke, robic czeste odpoczynki, po zmroku spac lub palic ogniska i nie zrywac sie szarym switem :)



A potem na szosie do Osmołody p. Juszczenko nie chciał nas zabrać na stopa.



a to łajdak! ;)

Do-misiek
23-11-2009, 14:10
Wcale nie zamierzaliśmy wracać ale zejść w dół i dotrzeć do
jajka Ilemskiego.

Na zejściach również była kosówka + atrakcje typu powalone świerczki z dodatkiem omszonych gorganów.

PS. Chyba mam prehistoryczny pogląd "Grupa tworzy całość, w której nie ma demokracji" :roll:

buba
23-11-2009, 17:38
PS. Chyba mam prehistoryczny pogląd "Grupa tworzy całość, w której nie ma demokracji" :roll:

a w grupach gdzie panuje dyktatura wczesniej czy pozniej dochodzi powstan i rewolucji ;)

przemek p
25-11-2009, 00:19
Przy okazji - moze ktos wie, czy ścieżka idąca z przedwierzchołka Mołody na przełęcz pod Jajkiem Perehińskim to gdzieś tam jest? Opisywana jest w przewodniku Darka "Gorgany", ale my jej nie znaleźliśmy. Może dlatego, ze czas naglił i burza wisiała.

Jeśli chodzi o przedłużenie trawersu którym idzie istniejący szlak schodzący do dol. Mołody ze szczytu Mołody to istnieje. Kiedyś poszliśmy na przełęcz pod Jajkiem Perehińskim z zamiarem wyjścia na Jajko, ale zrezygnowaliśmy i poszliśmy na Mołodą, ale prosto z przełęczy. I znowu zrezygnowaliśmy z powodu kosówki. zaczęliśmy trawersować tak przy górnej granicy lasu i trafiliśmy na tę ścieżkę. Na mapie COTG jest on zaznaczony. Kiedy szlak zaczyna z trawersu schodzić w dół odchodzi od niego to przedłużenie w kierunku przełęczy ZTCP.

dziabka1
25-11-2009, 09:19
Jeśli chodzi o przedłużenie trawersu którym idzie istniejący szlak schodzący do dol. Mołody ze szczytu Mołody to istnieje. Kiedyś poszliśmy na przełęcz pod Jajkiem Perehińskim z zamiarem wyjścia na Jajko, ale zrezygnowaliśmy i poszliśmy na Mołodą, ale prosto z przełęczy. I znowu zrezygnowaliśmy z powodu kosówki. zaczęliśmy trawersować tak przy górnej granicy lasu i trafiliśmy na tę ścieżkę. Na mapie COTG jest on zaznaczony. Kiedy szlak zaczyna z trawersu schodzić w dół odchodzi od niego to przedłużenie w kierunku przełęczy ZTCP.

Aha.
No to nas Darek lekko w błąd wprowadził. Byłam przekonana, ze ścieżka idzie z samego wierzchołka przez te łany kosówy. No ale burza wisiała wtedy nad głową, to można się nie dopatrzeć.
Wiedza przyda się na przyszły rok, kiedy będę się rozliczać z porachunków z Mołodą :)
Wielkie dzięki (ukłon)