PDA

Zobacz pełną wersję : A propo grzybków!



Mundek
27-10-2002, 17:35
"Leopold Bekier mieszka w Wołosatem. Codziennie przemierza pięciokilometrową drogę do Ustrzyk Górnych, gdzie pracuje. Opowiada, jak na łące naprzeciwko hoteliku "Biały" kilka osób na kolanach, z nosami przy ziemi przeczesywało trawę. - Myślałem, że coś zgubili, a oni szukali grzybków. Kiedy podszedłem, uciekli."

Reszta na http://kiosk.onet.pl/art.asp?DB=162&ITEM=1099677

asiczka
27-10-2002, 23:49
i pomysleć, że tyle lat mnieszkam w B i jeszcze prawdziwego grzybka nie widziałam, że o halucynacjach już nie wspomnę;)
No chyba, że w pn jak zadzwoni budzik;(

Browar
08-01-2011, 20:13
Wskrzeszam wątek grzybkowy,zgodnie z koniunkturą.
Nie żryjcie tego świństwa,detox czyha :twisted:

iaa
09-01-2011, 00:48
Jak stwierdził Mistrz Wojciech: "No i przez te grzybki, chłód rodzinnej kryptki,
Nazbyt szybki dał obiadkom kres."

Browar
09-01-2011, 15:37
No i żeby każdy wiedział czego ma nie jeść: http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%81ysiczka_lancetowata

coshoo
09-01-2011, 16:49
"...powoduje też spadek ciśnienia tętniczego..."

"Sercowcy" już wiedzą na jakie grzybki chodzić ;)

Markela
27-01-2011, 12:38
bardzo smaczne są kanie - grzyby .
Ale nie polecam ich zbierać grzybiarzom amatorom bo można pomylić się ze sromotnikowym.
Dużo przypadków tego rodzaju zdarzeń miało miejsce

trzykropkiinicwiecej
27-01-2011, 16:12
Kania to grzyb?

Sylwek74
27-01-2011, 16:22
http://pl.wikipedia.org/wiki/Czubajka_kania

W panierce mniam mniam :-)

tomas pablo
27-01-2011, 16:36
Kania to grzyb?

STANISŁAW ?? :-?.....to raczej chyba jamochłon ...

Markela
27-01-2011, 16:37
Chcąc czy nie chcąc muszę się z Tobą Sylwek74 zgodzić , że kanie w panierce i smażone to pychota.
Rydze w ten sposób przyrządzane też jadłem - równie smaczne ale Kania jest lepsza

trzykropkiinicwiecej
27-01-2011, 21:19
STANISŁAW ?? :-?.....to raczej chyba jamochłon ...

Myślałem że śmigłowiec.. ale kto by jadł śmigłowiec ;-)

..się tyczy grzybali : http://www.taraka.pl/?id=rolamucho.htm artykuł pt. Rola Muchomora Czerwonego w kulturach plemiennych dawnej Syberii

PS> Stachu nie Stanisław...

tomas pablo
27-01-2011, 21:29
taaak- pradawna soma :twisted: ...fajnie jak ten swój mocz piją :shock:

trzykropkiinicwiecej
27-01-2011, 22:07
taaak- pradawna soma :twisted: ...fajnie jak ten swój mocz piją :shock:
abStachując od grzybali, widzę że urynoterapia Cię interesuje.. polecam w tej materii książki Gienadija Małachowa... specjalista w branży i dostępny w polskich księgarniach ;-)

długi
27-01-2011, 23:06
http://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Kania
w panierce????
bleee

tomas pablo
27-01-2011, 23:19
a rytualny kanibalizm? :???:

Markela
28-01-2011, 11:59
http://pl.wikipedia.org/wiki/Stanis%C5%82aw_Kania
w panierce????
bleee
nie obrażajcie grzyba jadalnego

Piskal
28-01-2011, 12:18
Nie tęskno wam do takich widoków? W tym niektóre z mojego własnego podwórka.

Sylwek74
28-01-2011, 12:26
I bułeczka jajeczko i patelenka :-)

Markela
28-01-2011, 12:30
Widać że Piskal to grzybiarz - smakosz

Krysia
28-01-2011, 12:32
W tym roku mi się kanie przeżarły, mam cały słój zasuszonych;-))
to dopiero profanacja co nie?;-)))

Markela
28-01-2011, 12:34
o suszonych nigdy nie słyszałem ale wkońcu to grzyb jak pozostałe , natomiast znajomy zamrarza kanie a zimą odmraża i wkłada na jakiś czas do naczynia z mlekiem poczym wyciąga suszy panieruje i na patelnie.
P.S( nie rozlatują się, mają nadal zbitą strukture )

Piskal
28-01-2011, 12:45
Widać że Piskal to grzybiarz - smakosz
Zdecydowanie!
Też chciałem zamrozić, ale nie udało mi się, wpieprzałem je kilogramami. To mój ulubiony grzyb.

Sylwek74
28-01-2011, 12:48
Też kiedyś zamroziłem takie 20 i lepiej centymetrowe piękności i się z nich błotko zrobiło. Trzeba wsuwać za świeżości :-)

Krysia
28-01-2011, 13:27
z mrożonych mam masę pomrożonych obgotowanych, do sosików idealne;-)))

Browar
28-01-2011, 15:36
W tym roku mi się kanie przeżarły, mam cały słój zasuszonych;-))
to dopiero profanacja co nie?;-)))
Ja też mam suszone,ale już mało :(
Dlaczego profanacja?Do żurku jak znalazł,a jak pomieszać z suszem lejkowców dętych albo smardzy to dopiero fajnie.

Markela
28-01-2011, 15:40
Smardze z tego co wiem w Polsce są pod ochroną,
organizowane są wyjazdy grzybiarzy na (smardze) na Słowację zawsze na długi weekend maja.

P.S czy coś prawnie w sprawie smardzy się zmieniło bo nie jestem na bieżąco?

tomas pablo
28-01-2011, 18:29
W tym roku mi się kanie przeżarły, mam cały słój zasuszonych;-))
to dopiero profanacja co nie?;-)))
Coś Ty ?...żadna profanacja, sporo tak robi / profanuje. Taki susz jest doskonały na sosy np.

Piskal
28-01-2011, 19:33
Smardze z tego co wiem w Polsce są pod ochroną,
organizowane są wyjazdy grzybiarzy na (smardze) na Słowację zawsze na długi weekend maja.

P.S czy coś prawnie w sprawie smardzy się zmieniło bo nie jestem na bieżąco?
A czy ktoś napisał, że zbiera smardze. Ja nic takiego nie widzę. I ty też nie widzisz.

Browar
28-01-2011, 21:23
Smardze z tego co wiem w Polsce są pod ochroną,
organizowane są wyjazdy grzybiarzy na (smardze) na Słowację zawsze na długi weekend maja.

P.S czy coś prawnie w sprawie smardzy się zmieniło bo nie jestem na bieżąco?

Są pod ochroną nadal.

Markela
28-01-2011, 22:17
Piskal .spoko przecież nic nie widzę[/COLOR] ale przypomniało mi się o smardzach.
i o tych organizowanych wyjazdach grzybiarzy na Słowacje na smardze.
Sam byłem namawiany na taki wypad ale szczerze nigdy nie jadłem smardza nawet na żywo go nie widziałem (chyba że widziałem a nie wiedziałem że to własnie smardz)

Krysia
29-01-2011, 00:20
eee te ADHD Makreli się przydało tą razą akurat;-)
nie wiedziałam o tych wypadach na smardze i naprawdę są!
To jak chcę w maju pojechać!co prawda również nie widziałam na oczy smardza, ale na zdjęciach wyglądają na takie, które ciężko z czymś pomylić.
Niemniej jednak jak ktoś zna jakieś nawet i biuro podróży organizujące takie wycieczki to ja poproszę o kontakcik.

Browar
29-01-2011, 10:09
co prawda również nie widziałam na oczy smardza, ale na zdjęciach wyglądają na takie, które ciężko z czymś pomylić.
Można pomylić z piestrzenicą kasztanowatą ale to mały problem.Duży jest taki,że one w przyrodzie są zamaskowane niczym partyzant z Vietkongu.Zbierasz w jednym miejscu raz,po tobie ktoś przechodzi i też zbiera,ty wracasz i znowu zbierasz...Tak sześć razy,i nadal coś się znajduje,he he.Tak naprawdę to one rosną wszędzie,tylko ich nie widać.
Ludziska z tego forum lubią smardzować w Czechach i na Słowacji: http://www.forum.nagrzyby.pl/index.php

Krysia
29-01-2011, 12:11
Dzięki, tam już trafiłam od razu, ale w zeszłym roku im nie wyszedł zlot, więc niekoniecznie im wyjdzie i w tym, dlatego jakby ktoś słyszał nawet i o biurze podróży organizującym takie wypady to poproszę o informację. Swoją drogą ciekawe, że na Słowacji tego pełno , a u nas nie.

Browar
30-01-2011, 15:39
Swoją drogą ciekawe, że na Słowacji tego pełno , a u nas nie.
Ale czego tam jest pełno,a u nas nie??

Samotny Włóczykij
26-05-2011, 13:31
Ja słyszałem o jednym gościu, który pojechał w Bieszczady na grzybki halucynogenne. Wyszedł podobno z gór po trzech dniach, bo mu się zdawało, że się las pali i góry się na niego walą.

Te grzyby podobno nieźle rozwalają wątrobę.

trzykropkiinicwiecej
27-05-2011, 17:18
...kłamstwo i pomówienia.... nie palił się tylko rozmawiał, i nie waliły tylko dudniły....
jaka wątroba? a co to?