PDA

Zobacz pełną wersję : 1 listopada na leskim cmentarzu



Stachu
01-11-2002, 21:44
Postanowiłem pójść w ślady Asiczki i poczłapałem dziisja na stary, leski cmentarz i oto kikla fotek zrobionych 15 min temu

Stachu
01-11-2002, 21:45
no tak, jedno zdanie a tyle literowek - shame on me :}}}

Stachu
01-11-2002, 21:52
i jeszce dwie fotki

Stachu
01-11-2002, 21:53
i jeszcze dwie fotki.

Jak powiedzial Piotr, na 1 sa uciekajace dusze :}}}

Stachu
01-11-2002, 22:39
sorry za spam ;]

zapraszam do obejrzenia minifotoreportażu z 1 listopada

http://www.bieszczadyonline.com/portal/html/reportaze.php?strona=1listopada

Anonymous
02-11-2002, 02:40
A my z Duszewojem właśnie wróciliśmy z nocnej wycieczki na jeden z łodzkich cmentarzy i tych, co w górach polegli też wspomnieliśmy. A zdajątka Stacha jak zobaczyłem, to... uznałem, że mogłyby być zrobione także na naszej nekropolii. Te miejsca mają 1;listopada swój magiczny klimat... My pomysleliśmy sobie (Duszewoj wpadła na pomysł, ten to ma łeb...), że dobrze byłoby wchodzić na Carynkę od strony Berehów... Znacie ten cmentarzyk? Ciekawe jak on wyglądał o tej godzinie, o której Stachu ujmował przecudne dusz wędrówki w okolicach Leskiego Kamienia...
B.

marekm
02-11-2002, 11:03
To dziwne, Barszczyku, bo ja też chodząc po naszych łódzkich cmentarzach też pomyślałem o tym cmentarzu w Berehach u podnuża Caryńskiej.
Nie wiedzieć czemu z tylu cmentarzy bieszczadzkich włsnie ten " chodził " za mną całe popołudnie wczorajszego dnia.

Stachu, impresje " wędrówki dusz " i FOO60 oddają klimat tego dnia.

Stachu
02-11-2002, 13:44
Hmmm ja co prawda o cmentarzyku w Berehach nie pomyslalem, ale zastanawialem sie ile zniczy zapalilo sie w tym roku na zupelnie zapomnianym i nie odwiedzanym cmentarzu za Steznica, o ktorym juz wspominalem. Szkoda, ze w tym roku nie bede mial okazji tam zajrzec i zapalic znicz...

> Stachu, impresje " wędrówki dusz " i FOO60 oddają klimat tego
> dnia.


Tak, te dwa zdjecia sa moimi ulubionymi...

Aleksandra
02-11-2002, 20:12
Witam w ten pełen zadumy dzień.
Najpierw przeproszę za ostatnie literówki, ale miałam tylko kilka minut dostępu do internetu :(
Wędrując wieczorem po warszawskich powązkach nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że bieszczadzkie zapomniane cmentarze są takie ciemne i nie rozjaśnione ciepłymi promieniami świateł. I nawet nie któryś z nich specjalnie, ale tak ogólnie w tamtych rejonach... Ilość osób, miliony płomieni tu gdzie idę i pustka tam...czy dobre bieszczadzkie anioły rozjaśniały tamtejszą okolicę, czy któryś zasiedział się do 1 i 2 listopada...a może jakaś tamtejsza dobra dusza zaglądająca tu lub nie postawiła choć jedną świeczkę... w miejscach przez nas wspominanych i tych gdzie tylko ślady ptasich nóg świadczą o czyjeś bytności...
Dobre bieszczadzkie anioły powędrujcie ze światłem w tych najbliższych dniach, wschodnim zwyczajem podarujcie troche światła i jadła... westchnijcie cicho modlitwe...