Zobacz pełną wersję : Energia wiatrowa [wątek wydzielony]
Abstrahując nieco od tematu, choć w temacie ekologii.
Pytanie do wszelkich ekologów, jak to jest z tą przyroda i jej ochroną.
Jeżeli w danej okolicy żyje pajączek unikalny lub żabka (kolokwializuję oczywiście), to nie można tam zrobić absolutnie nic lub prawie nic, a jak chcą mi postawić wiatrak za domem o wysokości 100m i rozpiętości śmigieł 14m to urząd twierdzi, że absolutnie jest to nieszkodliwe, nieuciążliwe i wystarczy odsunąć się od zabudowań 500m!!??
trzykropkiinicwiecej
16-03-2010, 10:45
Abstrahując nieco od tematu, choć w temacie ekologii.
nieco ?
Konserwatorzy takiego wiatraka na pewno będą dojeżdżać quadami więc ... ;-) taki ten świat pokręcony... brak mi słów na pseudo-wytłumaczenia i argumenty władz w wielu sytuacjach... Co wolno wojewodzie... Troszkę więcej libido dominandi i rozsądek z wiedzą spadają o schodek niżej...
Ad. niezrozumieniu ekologii...błąd w myśleniu polega w wielu (nie w każdym) przypadkach że postrzegane jest to jako jeden pajączek lub żabka.. Tymczasem jest to element całości, niezbędne ogniwo systemu, gdzie wszelkie zaburzenia mogą prowadzić do efektu "domino" My też jesteśmy gdzieś tam w tym systemie na linii...
O co chodzi z tą niechęcią do wiatraków? Za bardzo hałasują? Powodują przeciągi? Serio pytam, bo kolejny raz czytam o tym, że ludzie protestują przeciwko - de facto - czystej energii, ale nie mogę znaleźć konkretnych przyczyn takiego podejścia. Dzisiejszy tekst z Wyborczej (http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,7654744,Walka_z_wiatrakami___Wywioze_wojt a__jesli_zgodzi_sie.html) mętnie wspomina o jakimś zagrożeniu bezpieczeństwa i spadku cen gruntów w sąsiedztwie, ale zakrawa mi to na absurd.
O co chodzi z tą niechęcią do wiatraków? Za bardzo hałasują? Powodują przeciągi? Serio pytam, bo kolejny raz czytam o tym, że ludzie protestują przeciwko - de facto - czystej energii, ale nie mogę znaleźć konkretnych przyczyn takiego podejścia. Dzisiejszy tekst z Wyborczej (http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,7654744,Walka_z_wiatrakami___Wywioze_wojt a__jesli_zgodzi_sie.html) mętnie wspomina o jakimś zagrożeniu bezpieczeństwa i spadku cen gruntów w sąsiedztwie, ale zakrawa mi to na absurd.
Wiatrak musi pracować w pewnym zakresie obrotów żeby miał założoną sprawność.Niestety dla tych obrotów końcówki łopat śmigła osiągają liniową prędkość poddźwiękową,co generuje niezbyt głośny,ale bardzo denerwujący dźwięk,taki wieloharmoniczny świst.Jakbyś postał w okolicy wiatraka,najpierw byś na niego nie zwrócił uwagi,po godzinie uciekł byś gdzie pieprz rośnie ;)
Prędkość liniowa łopat jest groźna dla ptaków,jak trafią przy przelotach na farmę wiatrową,trup się ściele gęsto.
Poza tym te wiatraki są wielkie,zewsząd je widać,"pchają się na oczy".
No i są ekonomiczne tylko wtedy,jak państwo dopłaca do kWh pozyskanej energii.
Ostatnia sprawa to koszt ekologiczny energii z wiatraka - jak policzysz wyprodukowanie elektrowni wiatrowej,ilość wyprodukowanych przy tym odpadów,CO2,itp,itd to wyjdzie że lepiej spalić syfiasty węgiel(no może przesadziłem,ale gaz na pewno)... Podobnie jak z biopaliwami,he he - pic na wodę jednym słowem.
Problemem jest również migotanie oraz drgania. Migotanie uprzykrza życie wszystkim tym, którzy słońce widzą przez skrzydła wiatraka. Natomiast drgania i hałas nawet myszy z pola przepędzają, gdzie wiatrak stoi. No i tak jak pisze Browar z tą ekologicznością wiatraków to nie jest tak dobrze. Wiatraki są po prostu upierdliwe dla wszelkiego zwierza zamieszkującego okolicę włączając w to przedstawicieli naszego gatunku.
Przed budową siłowni wiatrowych robi się również ocenę pod kontem ptaków, które migrują.
Również aspekt ekonomiczny siłowni wiatrowych jest powiedzmy sobie dość zagmatwany, by nie powiedzieć wątpliwy.
współczesne wiatraki kręcą się wolniej. Jeśli jakiś ptak jest dostatecznie głupi żeby nie zobaczyć śmigła to nie zasługuje na to by żyć. Te nowe (standardowe ) to tylko zmieniają temperaturę otoczenia ( te wielkie farmy).
A tak poza tym to też ich nie lubię
Długi
Jadąc w Biesy, zawsze przejeżdżam koło takiej małej farmy wiatrowej składającej się z 6 wiatraków średniej wielkości.
Do tej pory nie zastanawiałem się nad ich odgłosem. Teraz jednak stanąłem niedaleko, jakieś 100m od pierwszego.
Dźwięk można porównać do odgłosu kilku starych lodówek mrożących jednocześnie. W tym czasie działały 3 wiatraki.
W mojej gminie większość mieszkańców protestuje przeciwko budowie.
Władze gminy próbują w różny dziwny sposób obejść prawo budowlane szukając (bardzo nieudolnie) kruczków prawnych, aby inwestor mógł ustawić wiatraki na działkach rolnych bez przekształcania ich w działki budowlane.
Na szczęście mieszkańcy są czujni :-)
Władze gminy próbują w różny dziwny sposób obejść prawo budowlane szukając (bardzo nieudolnie) kruczków prawnych, aby inwestor mógł ustawić wiatraki na działkach rolnych bez przekształcania ich w działki budowlane.
No to będą musieli być bardzo kreatywni... Dla prawa budowlanego wiatrak to zwykła budowla - jak można to obejść? Postawić na kółkach, jak wóz Drzymały, że niby niezwiązany trwale z gruntem? ;) Drążę zagadnienie, bo temat pojawił się w mojej firmie i muszę się dokształcić. Na razie kopię w przepisach - obostrzeń jest tyle, ze trudno mi sobie wyobrazić, że można cokolwiek obejść. I prawo budowlane nie wydaje się tu najtwardszym orzechem do zgryzienia 8-)
No to będą musieli być bardzo kreatywni... Dla prawa budowlanego wiatrak to zwykła budowla - jak można to obejść?
Z tego co wiem, szkopuł tkwi w nazewnictwie (sklasyfikowaniu) samej inwestycji.
Jeżeli inwestycja jest jasno określona, sprecyzowana jako "wiatrak", to tak, jest to zwykła budowa, ale jak nazwać to inaczej, to... 8)
Ogólnie chodzi o sprowadzenie wiatraka do roli zwykłego słupa energetycznego :shock:
Może to być ewenement na skalę światową :-)
Polecam ciekawy film w dwóch częściach:
http://www.youtube.com/watch?v=qvYfexCLpps&feature=related
oraz
http://www.youtube.com/watch?v=7zNfCC3NpQA&feature=related
Nie sądziłem że kiedykolwiek zgodzę się z TV Trwam,ale konkluzje ze znakomitego,technicznego pisma AURA o ochronie środowiska są identyczne.
Czytając Wasze opinie na temat energii wiatrowej, zastanawiam się czy jednak nie jest ona "lepsza" niż ta uzyskiwana z węgla (szczególnie brunatnego). W pyrlandii mamy przykłady jak niszczycielskie skutki może przynosić środowisku odkrywka węgla brunatnego. Jeziora w rejonie Powidza i Witkowa po prostu znikają. Moim zdaniem skutki te są znacznie groźniejsze dla środowiska niż hałas wytwarzany przez wiatraki. Skoro więc wiatraki są be, elektrownie na węgiel be, ropy i gazu u nas nie za dużo to pozostaje nam tylko atom ale za chwile też okaże się, że to też be. Więc co nam zostaje? Czyżby w każdym domu dynamo. Może to jest rozwiązanie i jakie zdrowe społeczeństwo będziemy mieli, sami sportowcy:lol:
To nie jest moja opinia,tylko specjalistów,ja ją tylko powtarzam.
Problem z wiatrakami jest taki,że gdyby był wybór albo elektrownia wiatrowa,albo węglowa,sprawa była by prosta.Ale wiatr może przestać wiać,albo wiać za mocno i wtedy trzeba sięgnąć do tradycyjnych elektrowni - taki przykład:potrzebujemy 3000MW, mamy el.węglową o mocy 3000MW,uruchamiamy wiatraki o mocy np 1000MW i wydawało by się że możemy moc EW zredukować do 2000MW.Niestety,dalej musimy pod parą trzymać 3000MW na wypadek gdyby zabrakło wiatru.Oczywiście EW może pracować z mniejszą mocą (2000MW) ale potencjalnie ma być gotowa na danie w każdej chwili 3000MW.A praca z mniejszą mocą daje słabą sprawność-to się nie opłaca i koło się zamyka.
Alternatywą do energetyki węglowej może być energia jądrowa,wodna ale na pewno nie wiatrowa.
Podlinkowany materiał TV Trwam jest mocno tendencyjny (widać, że z gotową tezą), więc mojego zaufania jakoś nie wzbudził. Nikt nie powiedział ani pół dobrego słowa o wiatrakach - trudno uwierzyć, że tajemniczy pan "mgr inż. specjalista" nie widzi w nich żadnych pozytywów i właściwie cały jego wywód sprowadza się do stwierdzenia, że cały biznes wiatrakowy nakręca tajemnicze lobby, zainteresowane upchnięciem w polskim Bantustanie przestarzałej technologii. Nie przypomina to Wam retoryki wiadomego radia? ;)
Albo pan rolnik, który z miną znawcy porównuje opłacalność energii konwencjonalnej i odnawialnej. Albo ex-minister, który biadoli, że rolnicy muszą podpisywać umowy dzierżawne na 30 lat, no i mój ulubiony bohater telewizyjnych reportaży - tak zwany "zwykły, szary obywatel", który jęczy, że "nikt mu nie powiedział"... Z każdą wypowiedzią wiarygodność materiału leci na łeb, na szyję. Najmocniejszy fragment to wklejone amatorskie zdjęcia z Youtube z jakiegoś domu, przez który co sekundę przelatuje cień śmigła. Ja bym oszalał :roll:
Co do samej idei energii wiatrowej - mam wrażenie, że to, co mamy, to jakiś dość wczesny etap rozwoju branży. Że za czas jakiś da się poprawić wydajność technologii i sprawność urządzeń, będzie można wyeliminować uciążliwości itp. Bo jak nie wiatr, to co? Pomijam już węgiel czy gaz, ale także paliwa dla elektrowni jądrowych starczy Ziemi na jedynie kilkaset lat. A co potem? No i co z produktami spalania - CO2 czy odpadami po paliwie jądrowym? Wiatr jest czysty i niewyczerpany, a są przecież takie tereny (nawet w Polsce), gdzie nie występuje cisza wiatrowa, no i są na tyle odludne, że wiatraki nikomu nie zagrażają.
Zwiewam się dalej dokształcać 8)
Edit: przeciwny biegun zagadnienia - strona stowarzyszenia promującego wiatraki, (http://www.psew.pl/fakty_o_energetyce_wiatrowej.htm)czyli z wiatrem wszystko cacy :-D
trzykropkiinicwiecej
22-03-2010, 21:02
A co potem?
Oglądałem ostatnio dosyć ciekawy materiał dokumentalny, tworzony ze współudziałem francuskich fizyków jądrowych. Otóż ruszyła faza testowa nowego rodzaju reaktora, wykorzystującego procesy termojądrowe, na bazie podgrzanego i rozpędzonego wodoru , do stanu plazmy... na razie jest to tylko obiekt badań, ale według obliczeń (jeśli wszystko pójdzie cacy) za 30 lat będą mogły już powstawać pierwsze przemysłowe elektrownie o sporej sprawności. Bez użycia radioaktywnego paliwa... Jakaś alternatywa jest... Świat nie stoi w miejscu.. zobaczymy co z tego wyniknie... W każdym bądź razie niedawno światowa agencja atomistyki zatwierdziła oficjalnie lokalizację elektrowni atomowej w Żarnowcu... ..szkoda że nie W Cisnej, na Jaśle np. :P
paszczak
22-03-2010, 21:17
Hm, moje ścieżki wiodą czasem :mrgreen: w pobliżu elektrowni.
I tak zaciągając się wonnymi spalinami i zagryzając pyłem węglowym coś chciałem napisać, napisałem i skasowałem bo Browar już to napisał.
Poza tym dyskusja o energetyce jest chyba tak stara jak ona sama,
wiele już powiedziano i wiele się jeszcze powie.
Całkiem fajne jest to opracowanie (http://www.atom.edu.pl/index.php/ekonomia/analizy-swiatowe/92-czy-w-polsce-wiatr-wystarczy-zamiast-elektrowni-atomowych.html) - rzecz napisana przystępnym językiem i dotyczy elektrowni wiatrowych.
Bez angażowania się w dyskusję typu 'jeśli nie atom to co?' można wydobyć kilka podstawowych zależności rządzących energetyką.
Marcowy
Co do materiału z TV Trwam to masz rację,faktycznie tak wygląda,ale napisałem że spece zupełnie nie kojarzeni z w/w TV mówią to samo(ale nie tak samo) - sięgnij do literatury specjalistycznej.Mam wrażenie że nie czytasz postów-jasno napisałem: woda,energia jądrowa/termojądrowa ale NIE wiatr.Wiatr nie jest alternatywą,niezależnie od postępu technicznego.
A to co wypisujesz o CO2 czy odpadach jądrowych,to .... hmm,dużo nauki przed Tobą ;) troszkę się dałeś w temacie nabrać,he he.
Na temat upychania sprzętu przez Niemców się nie wypowiadam,bo nie wiem,ale temat energetyki wiatrowej,podobnie jak i biopaliwa ma wspólny mianownik: po "rozbiorze technicznym" wygląda na balon na kasę, dymany na fali trendów ekologicznych.
Trzykropek
Prace nad reaktorami termojądrowymi zaczęły się w latach 60-tych,za jakieś 10-15 lat ta technologia będzie dojrzała.A na pewno jest najbardziej obiecująca jako alternatywa.
trzykropkiinicwiecej
22-03-2010, 21:51
wygląda na balon na kasę, dymany na fali trendów ekologicznych.
Trzykropek
Prace nad reaktorami termojądrowymi zaczęły się w latach 60-tych,za jakieś 10-15 lat ta technologia będzie dojrzała.A na pewno jest najbardziej obiecująca jako alternatywa.
..taaaaa... piłem do znacznych postępów w tej kwestii w ciągu ostatnich kilku lat... Bracia Rosjanie sobie świetnie w tej kwestii radzili z tokamakami.. chwała radzieckiej myśli technicznej.. dobra jakość wspólnym celem całej załogi... Francuzi wiodą prym przy stabilizacji plazmy na dłużej...
Pracowałem dorywczo w Holandii przy konserwacji poszycia wiatraków.. i powiem szczerze że ichniejsze inżyniery nie do końca chwalili wydajność całego systemu, jedynie działało przy sporych farmach wiatrowych na morzu, a i te są co chwilę modernizowane...
Ja to sobie tak myślę że powinni wymyślić sposób pozyskiwania energii z głupich pomysłów i postawi się taki generator na Wiejskiej... paliwa nie braknie..
Ja to sobie tak myślę że powinni wymyślić sposób pozyskiwania energii z głupich pomysłów i postawi się taki generator na Wiejskiej... paliwa nie braknie..
Gdzie byś go nie postawił - odfrunie w kosmos z nadmiaru energii :twisted:
Wiatraków nie będzie, inwestor się wycofał, zbyt duża nieprzychylność społeczności lokalnej
trzykropkiinicwiecej
23-04-2010, 16:09
:) ..da się !
skyrafal
24-04-2010, 15:11
Co tak konkretnie macie przeciw wiatrakom i dlaczego tak się cieszycie ?
Browar - Ty masz tylko częściową rację z tym wiatrem. Rację masz wtedy gdy wiatraki zasilają miasta lub zakłady przemysłowe i są zlokalizowane gdzie indziej, ale nie w Bieszczadach.
zakładam, że wiatrak jest nowoczesny i dużej mocy, dostosowany do warunków bieszczadzkich w dobrej lokalizacji. Powiedz mi ile razy w roku mamy do czynienia z sytuacją, że nie wieje ? praktycznie nigdy.
elektrownia wiatrowa to nie tylko wiatrak, ale również zestaw akumulatorów i przetwornice. wiec żeby brakło prądu musiałby utrzymywac się przez kilka dni bardzo stabilny i silny układ baryczny. w górskiej rzeczywistości to praktycznie niemożliwe. są jeszcze tak zwane podmuchy termiczne czyli przemieszczanie się mas powietrza na wskutek nierównomiernego nagrzewania w ciągu dnia i ochładzania wieczorem.
te opinie na które się powołuje Kolega Browar to jest uśrednienie warunków z terenu całego kraju.
posłużę się przykładem - średnia elewacja terenu Polski wynosi pewnie ze 100-150m n.p.m., niechby 200m. patrząc na tą średnią można powiedziec tak - przy tam małej średniej wysokości n.p.m w Polsce nie ma szans na uprawianie turystyki górskiej i narciarstwa.
tak, nie ma szans, w Gdańsku, Poznaniu, Warszawie czy Rzeszowie czy Krośnie.
Ale w Bieszczadach czy Tatrach są takie warunki.
Bieszczadzką energetykę wiatrową należy rozpatrywac w skali mikro, a nie makro. Szczególnie, że zapotrzebowanie energetyczne jest relatywnie małe
Co tak konkretnie macie przeciw wiatrakom
Psują krajobraz straszliwie.
skyrafal
24-04-2010, 21:11
faktycznie, pięknie to nie wygląda, ale chyba nie ma wyboru. tam gdzie są wioski będą wiatraki albo wprowadzą zakaz osiedlania i przydzielą limity mocy.
nie chodzi tu o jakieś katastroficzne wizje biegania ze swiecą. chodzi o to, że Bieszczadnicy powinni mądrze wyznaczyc pewną strategię rozwoju dla całego regionu, ochrony przyrody i krajobrazu od Komańczy do granicy z UA.
bądźmy realistami - bez odpowiedniego przydziału mocy nie będzie możliwe utrzymanie usług turystycznych na wysokim poziomie.
wiatrakom nie można tępo mówic NIE, dlatego, że jest wiele miesc które zostały już w istotny sposób zmienione przez człowieka np. Gromadzyń, Laworta czy góra Jawor koło zapory. Czy działki wiatrakowe okok górnej stacji wyciągu narciarskiego lub między nadajnikami zeszpecą krajobraz ? ile jest miejsc gdzie stoją wieże GSM. czy wiatrak obok zeszpeci górę ?
gdzie wiatrak może byc tam byc powinien, ale gdzie będzie szpecił trzeba walczyc o zmianę lokalizacji.
Wy tu mówicie o wyższości lub niższości wiatraków nad innymi formami pozyskania energii ja natomiast mam z nimi zupełnie inny problem. Mimo, że osobiście nie mam nic przeciwko nim, i wolę parę wiatraków od dymiącego komina to zawsze, gdy jadę obok takiego pracującego wiatraka i spojrzę na niego choćby na chwilę to mam zawroty głowy, nie ma się z czego śmiać, miłe to nie jest :(
A poza tym... co sądzicie o farmach wiatrowych na morzu, w pewnej odległości od brzegu ?
wiatrakom nie można tępo mówic NIE, dlatego, że jest wiele miesc które zostały już w istotny sposób zmienione przez człowieka np. Gromadzyń, Laworta czy góra Jawor koło zapory. Czy działki wiatrakowe okok górnej stacji wyciągu narciarskiego lub między nadajnikami zeszpecą krajobraz ? ile jest miejsc gdzie stoją wieże GSM. czy wiatrak obok zeszpeci
To i nie mówiłbym NIE, ewentualnie pewnym lokalizacjom.
To, że jakaś górka jest już nieco zeszpecona czymś tam, nie znaczy, by "dobijać" ją jeszcze paroma turbinami;)
Jeden maszt tu, czy tam może nie rzucać się straszliwie w oczy.
Kilka białych śmigieł natomiast tak.
Dobrze Hero gada, wywalić to żeglarzom pod nos.
skyrafal
25-04-2010, 12:33
dobrze, ale co w zamian ?? bo NIE łatwo powiedziec, ale to nie rozwiązuje problemu.
wiatraki nie, hydroelektrownie nie, elektrownie węglowe czy gazowe nie, wiec co ? mikro-reaktory jądrowe Tohiba ? tu można sobie poczytac : http://www.ekologika.pl/index.php/energia-atomu/98-MA%C5%81Y%20REAKTOR%20JADROWY%20FIRMY%20TOSHIBA.ht ml
tylko proszę mi wskazac lokalizacje i osobę która przekona ludzi do takiego rozwiązania. już widzę te rozentuzjazmowane tłumy, że bedą mieli 1kWh po 5 centów czyli ok. 15 groszy czyli 3x mniejsze rachunki za prąd.
dobrze, ale co w zamian ?? bo NIE łatwo powiedziec, ale to nie rozwiązuje problemu.
wiatraki nie, hydroelektrownie nie, elektrownie węglowe czy gazowe nie, wiec co ?
Czy Ty w ogóle czytasz posty w tym wątku? Przecież zostały zapodane chyba wszystkie powody dlaczego nie wiatraki.To może w skrócie - jak nie dopłacisz do energii z wiatru to jest to nieopłacalne.Jak chcesz to dopłacaj ale z własnej kieszeni,nie z mojej.
Wiatraki nie,hydroelektrownie tak,gazowe tak,węglowe-nowoczesne tak,jądrowe tak,termojądrowe zdecydowanie bardzo tak,słoneczne - to zależy jaki typ,w Europie z lustrami tak,farmy z panelami to może na Saharze.
Tak swoją drogą studiowałem inżynierię elektryczną i mam ogólny pogląd kiedy spece w tym temacie próbują kit wcisnąć.
Kit Browar to wciskają ci, którzy mówią że energia z wiatraków jest be! Wolisz mieć pod nosem wiatrak, czy elektrownie węglową? Choćby najnowocześniejszą? Jedź proszę i obejrzyj dziury w ziemi w okolicach Konina czy też innych odkrywek. I przyjrzyj się aspektowi hydrologicznemu. Energia jądrowa mówisz? Nie mając własnego paliwa i systemu utylizacji? A koszt samej budowy elektrowni? Za te pieniądze uregulowalibyśmy Wisłę i mielibyśmy energię zieloną z turbin wodnych. Mówisz, że nie opłacalne są wiatraki? Na jakiej to podstawie? Że z powodu ewentualnego braku wiatru i tak trzeba utrzymywać konwencjonalne elektrownie w gotowości? Bzdura. Teraz tak jest, bo wiatraki pokrywają znikomy procent ogólnego zapotrzebowania w energię. Biorąc pod uwagę fakt że wiatraki są włączone w sieć, brak wiatru musiałby być ogólnpolski! Gdyby łączna moc tych turbin była większa o powiedzmy 30% od zapotrzebowania na energię, to można wygasić w "piecach"! I awaryjność była by mniejsza. W przypadku awarii w elektrowni jądrowej, zajdzie potrzeba wyłączenia nagle znacznej części mocy ogólnej. Awaria 100 wiatraków czy jednej zapory z hydroelektrownią nie będzie tak dotkliwa. A co do aspektu estetycznego to nie przeszkadzają lasy słupów energetycznych? Zwłaszcza w rejonach dużych elektrowni? Duże rozproszenie farm wiatraków spowodowałoby brak linii wielkich napięć. Tych w których straty są największe i których awarie są najbardziej dotkliwe (zeszły rok - zachodniopomorskie, ten rok - śląskie). Żadna z proponowanych przez Browara opcji, oprócz hydroelektrowni (choć te nie zapewniają dużego rozproszenia) nie jest sposobem na pozyskiwanie zielonej energii. Pomijam tu energię słoneczną bo ta w naszych warunkach nie może być wykorzystywana w skali makro jako główna alternatywa dla "brudnej" energii. I to ma być ekologia? Taka sama jak w przypadku ekologów krzyczących o ochronie zwierząt futerkowych. Hodowla dla pozyskania futra be! Ale w trakcie manifestacji posilać się hot-dogiem z hodowlanego zwierza to ok? Futro naturalne, które rozłoży się równie naturalnie be! A jakieś gówno z PVC czy innego szajsu, do którego produkcji trzeba wykorzystać mnóstwo energii i wody, i które zakopane poleży sobie w ziemi w niezmienionym stanie przez 100 lat - cacy! I tak można godzinami. A wracając do tematu, zdaje mi się, że dopłaca się do kosztów budowy, a nie kosztów pozyskania energii bo ten jest zerowy, wyłączając amortyzację.
Pozdrawiam
P.S. No można jeszcze dla "ekologicznych" elektrowni gazowych, zacząć wydobywać łupek w Bieszczadach...
Tak sobie pomyślałem a propos uciążliwości wiatraków dla okolicznych mieszkańców - przecież wystarczy zmienić minimalną odległość śmigieł od zabudowań na np. 5 km i już. Może w takich Niderlandach byłoby to nierealne, ale w Polsce nietrudno znaleźć odpowiednie działki, szczególnie na Pomorzu i Mazurach. Przez moją byłą firmę przewinęło się sporo ofert takich gruntów, niektóre nawet z projektem farmy i ważnym pozwoleniem na budowę (a więc po wszystkich możliwych uzgodnieniach).
Nie wiem, jak jest z wiatrakami w morzu, ale mam wrażenie, że koszty budowy i utrzymania są znacznie wyższe, niż na lądzie, nawet na naszym płytkim Bałtyku.
Widzę, że wszelkie dyskusje dotyczące jakiegokolwiek tematu mającego związek z ekologią wzbudzają straszne emocje.
Ze względu na uciążliwość dla zdrowia proponuję ich zabronić :-)
A tak na serio, to na szczęście nie musiałem wybierać pomiędzy elektrownią węglową a wiatrową za moim domem.
Pytanie było proste, czy chcę mieć wiatrak za domem czy nie?
Odpowiedziałem więc, że nie i nie będę miał.
Mam za to dwa nadajniki GSM w odległości ok.4km od domu.
Pomijając aspekty uciążliwości pola elektromagnetycznego itp nie są uciążliwe w żaden inny sposób, przynajmniej dla mnie i w dzień są praktycznie niewidoczne, jedynie w nocy mają włączoną ostrzegawczą lampę. Porównywanie ich uciążliwości z wiatrakiem moim zdaniem nie ma w ogóle sensu.
O tych przekaźnikach pogadamy jak Ci czółki wyrosną. :D A poważnie: Dzieci już masz?
Pozdrawiam
To wszystkim by nam różki wyrosły (nie tylko tym rogaczom) jak tak, bo wkoło pełno przekaźników, bo kto nie lubi mieć zasięgu na maxa w komórce :razz:Co do wiatraków to całe szczęście u mnie za słabo wieje bo w okolicach nie widziałam tego szajsu. Natomiast większość życia mieszkałam pod elektrociepłownią węglową. Za komuny oznaczało to czarny śnieg w zimie, ale odkąd założyli filtry na kominie nie ma już sadzy. Co oznacza, że elektorciepłownia dla przeciętnego Kowalskiego przestała być uciążliwa-nie sypie sadzą, nie wytwarza zapachu, a ogrzewa większość 200tysięcznego miasta.
O tych przekaźnikach pogadamy jak Ci czółki wyrosną. :D A poważnie: Dzieci już masz?
Pozdrawiam
ad 1, czułków jeszcze nie mam
ad 2, dzieci mam
ad 3, uprzedzając następne pytania i ekologiczne wywody informuję, że nie jestem zainteresowany polemiką w temacie wpływu szkodliwości czegokolwiek na cokolwiek.
Możemy za to porozmawiać np. o tym jak fajnie jest w Bieszczadach :-)
skyrafal
30-04-2010, 01:02
dla naszego regionu najlepszym rozwiązaniem będzie prądnica na korbę lub pedały. jest mała, w 100% ekologiczna, nie wystaje zza górki psując krajobraz i nie szumi. zainstalowana w agroturystyce czy hotelu poszerza ofertę turystyczną o aktywny wypoczynek, na dodatek można ubiegac się o finansowanie dla unikalnych rozwiązań w skali regionu, województwa, kraju itd.
same zalety.
jest jeszcze kilka rozwiązań np. rozwożenie akumulatorów, koniecznie wozem konnym, żeby było ekologicznie.
albo - każdy może zrobic sobie w słoiku ogniwo galwaniczne. blaszka miedziana, blaszka cynkowa i trochę kwasu.
Tak się zastanawiam, czy powiat bieszczadzki cierpi z powodów niedoboru energii?
skyrafal
05-05-2010, 00:42
teraz jeszcze nie, ale trzeba o tym pomyślec gdy jest czas na dyskusje, projekty i planowanie z uwzględnieniem potrzeb ludności, rynku, ochrony środowiska i krajobrazu.
zobacz np. na siec dróg publicznych w Polsce. gdyby pomyślano o tym 30 lat temu nie byłoby dziś problemów z obwodnicami, odpowiednią przepustowością dróg, autostradami. ale w latach 70 było mało samochodów, nie było TIRów, więc uważano, że problem nie istniał.
ktoś w trakcie tej dyskusji słusznie zauważył, że rozproszenie produkcji prądu to brak słupów. zobaczcie jak wyglądają dziś szeroko rozumiane okolice Soliny. słup na słupie, drut na drucie, kilka linii obok siebie.
co innego jest linia S.N. o wys. 8m która bez problemu kryje się między drzewami (np. od wiatraka), a co innego słupy W.N. o wysokości kilkudziesięciu metrów biegnące dziesiątkami czy setkami km.
Tyyyyy, ale przecież ta energia z wiatraka i tak musi być oddana państwu (i pewnie popłynie wielkimi słupami wysokiego napięcia). Nie ma takiej opcji, że to co wyprodukujesz zostanie Ci na potrzeby gospodarstwa. Musisz odsprzedać i sobie na nowo zakupić od państwa, ot taki absurd :mrgreen:
teraz jeszcze nie, ale trzeba o tym pomyślec gdy jest czas na dyskusje, projekty i planowanie z uwzględnieniem potrzeb ludności, rynku, ochrony środowiska i krajobrazu.
zobacz np. na siec dróg publicznych w Polsce[...].
No ale czy sądzisz, że przyszłe potrzeby tego regionu z powodzeniem zostaną zaspokojone przez farmy wiatrowe?
Ile prądu jest w stanie wyprodukować taka farma składająca się np. z 20 turbin?
Czy Solina pracuje obecnie na 100% swojej wydajności?
Czy zakup energii z istniejących w Polsce elektrowni nie wystarczy?
Jeśli nie, to kiedy będziemy mieć niedobór i jakiej ilości energii szacunkowo będziemy potrzebować?
skyrafal
05-05-2010, 23:04
wiecie co - nie biorę pieniędzy za to, żeby przekonywac ludzi do tak zwanych odnawialnych źródeł energii.
napiszę tak - 100 nowoczesnych wiatraków po 2MW = mocy ZEW Solina-Myczkowce, raptem 5 działek po 20 wiatraków. więc jest to raptem 5 górek tu i ówdzie, a między wieżami można uprawiac ziemię.
zakupy energii, przesyły, oddawanie - sztuczne problemy, które sobie ludzie sami stwarzają.
kiedy będziemy miec niedobór ? np. wtedy gdy np. zaczniemy masowo instalowac klimatyzatory w najgorszy, ale najtańszy sposób. nie wiem czy zauważyliście, ale Bieszczady zaczynają się na nowo zaludniac, a każdy dom coś zużywa, prawda ?
jeszcze jest taka tendencja - z jednej strony używamy coraz bardziej energooszczędnych urządzeń, a z drugiej rośnie zapotrzebowanie na prąd - dlaczego tak się dzieje ??
dlatego, że energooszczędnośc jest zwykłą manipulacją i fikcją.
otóż - rośnie sprawnośc urządzeń, czyli z tej samej pobieranej mocy uzyskujemy więcej pracy (co jest nazywane energooszczędnością), bo np. mniej zostaje tracone na ciepło - np. urządzenia elektroniczne i elektromechaniczne.
ale rośnie również moc i ilośc tych urządzeń np. odkurzaczy, mikserów, sprzętu audio-video i zasilamy różne inne rzeczy których jeszcze 20 lat temu nie było np. komputery domowe, alarmy, domową automatykę, klimatyzatory itd itd. co z tego, że mamy energooszczędne żarówki skoro każdy w domu ma kilka włączonych urządzeń w stanie stand-by np. telewizor, DVD, tuner,wzmacniacz antenowy, ładowarka do laptopa i ładowarka komórki. każdy z nich pobiera non stop po 10-15W, ładowarka komórki ok. 5W. dochodzą do tego halogeny z czujnikami ruchu, oświetlania ogrodowe i dekoracyjne i takie tam różne duperele.
wszystko to ma tylko kilka W, ale stały pobór mocy nie schodzi poniżej 100W co daje ok. 75kWh miesięcznie i ok. 900kWh rocznie na jedno gospodarstwo.
dziś już sobie nawet nie wyobrażamy sytuacji, że wychodząc np. do pracy wyłączamy główny wyłącznik w domu i w całym budynku nie ma prądu aż do naszego powrotu i nie myślę tu wcale o lodówce. tak się zmieniło przez ostatnie 20-30 lat.
dołączam fajną fotkę wiatraka o mocy 2MW :mrgreen:
Pytam, bo nie wiem.
Po drugie przekonujesz do wiatraków, a nie odnawialnych źródeł energii;)
Więc 100 ooogromnych budowli.
Panie Skyrafale, gdyby na terenie Bieszczadów postawić tylko jedną farmę a la 20 szt
nie byłoby w nich miejsca, z którego by tych monstrualnych konstrukcji nie było widać.
Paskudztwo.
Rozpisujesz się na temat wzrostu energii, tłumaczysz jakie urządzenia prądu potrzebują...to akurat potrafię sobie wyobrazić (wiedziałem, że z tym avatarem będę traktowany jak głupek;))
Ja się zastanawiam jaki wzrost energii jest przewidywany (kiedyś bodajże w Polityce czytałem o tym artykuł, ino nie pamiętam)
I czy Solina wykorzystuje 100% swoich możliwości. Czy prąd zakupiony w istniejących elektrowniach nie będzie wystarczający, nawet jeśli populacja regionu bieszczadzkiego się podwoi.
skyrafal
08-05-2010, 23:33
każda inwestycje to sztuka kompromisów, bo nie ma rozwiązań idealnych, są tylko lepsze, gorsze lub całkiem do niczego.
chodzi o to, żeby wybrac taki kompromis, który będzie możliwie najlepszy, a nie najgorszy.
skończmy temat, bo tu wcale nie chodzi o wiatraki, tylko wiadomo o co.
Nie o wiatraki chodzi? A o co?
Mnie po prostu nurtuje to, czy w ogóle konieczne jest budowanie w Bieszczadach czegokolwiek produkującego energię biorąc pod uwagę zapotrzebowanie...również to orientacyjne w przyszłości.
teraz jeszcze nie, ale trzeba o tym pomyślec gdy jest czas na dyskusje, projekty i planowanie z uwzględnieniem potrzeb ludności, rynku, ochrony środowiska i krajobrazu.
zobacz np. na siec dróg publicznych w Polsce. gdyby pomyślano o tym 30 lat temu nie byłoby dziś problemów z obwodnicami, odpowiednią przepustowością dróg, autostradami. ale w latach 70 było mało samochodów, nie było TIRów, więc uważano, że problem nie istniał.
ktoś w trakcie tej dyskusji słusznie zauważył, że rozproszenie produkcji prądu to brak słupów. zobaczcie jak wyglądają dziś szeroko rozumiane okolice Soliny. słup na słupie, drut na drucie, kilka linii obok siebie.
co innego jest linia S.N. o wys. 8m która bez problemu kryje się między drzewami (np. od wiatraka), a co innego słupy W.N. o wysokości kilkudziesięciu metrów biegnące dziesiątkami czy setkami km.
Ależ myślą już o przyszłości. Np w woj dolnośląskim opracowano założenia rozwoju energetyki wiatrowej. Zrobiono całkiem zdrowe założenie - na obszarach chronionych z ustawy o ochronie przyrody: PN-y, rezerwaty, parki krajobrazowe, obszary chronionego krajobrazu nie stawia się takich cacuszek z uwagi na szczególne przepisy ochronne. Okazało się, że tylko z tego jednego powodu całe Sudety i pogórze Sudeckie w zasadzie zostały wykreślone z planów. Ale brawo dla Wojewódzkiej Pracowni Urbanistycznej za to podejście - uszanowano postulaty ochrony przyrody i właścicieli potężniejącego przemysłu turystycznego:) Na obszarach nie chronionych też niewiele miejsc zostało, bo to albo aglomeracje miejskie albo zagęszczenie wsi za duże, albo wiatr za słaby. Jednak kilka stref dla rozwoju energetyki wiatrowej wyodrębniono. Szkoda tylko, że ustalenia Pracowni nie przekładają się ni jak na mpzp i studia uwarunkowań... Gawiedź z gmin dalej śni o mrzonce wiatrowej i składa wniochy o zmiany mpzpów. To ma często postać histerii, jak z wyrzynaniem drzew, bo ponoć masowo zabijają:P
Tak czy inaczej, te placki i paski obszarów dla energetyki wiatrowej zdatne, trzeba jakoś będzie połączyć w sieć;> Czy już wiecie czym? Właśnie słupami SN i WN, bo NN, to już za cieńko. I tak - najbardziej fałszywy argument - o zaniku słupów WN z krajobrazu - pada na pysk. Bez względu na typ źródeł prądu, połączenie ich w sieci jest koniecznością. Więc po sprawie...
Pytanie do bujających w obłokach lotniarzy - czemu tak uwielbiacie np latanie nad BdPN-em, a nie krążycie nad jakąś hutą? Piknie tak i imponująco widzieć te gigantyczne konstrukcje z bliska i z góry:D.
Pozdrawiam,
Derty
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.