PDA

Zobacz pełną wersję : konkretne pytania - Koliba, busy



Wookasch
01-09-2010, 13:25
Witam,

w Biesy jadę nie pierwszy już raz, ale do tej pory bywałem albo całkiem poza sezonem (kwiecień, październik) albo w szczycie (jako nieświadomy świeżak ;) ). Wybieram się wstępnie 8-15.IX. Zazwyczaj jeżdzę sam, tym razem zabieram towarzystwo w celu zaszczepienia bieszczadzkiego wirusa :) Więc wolałbym dopracować w miarę kwestie transportowo-noclegowe.

Byłbym wdzięczny za kilka odpowiedzi:

- Koliba wg strony jest ciągle nieczynna - jest tam możliwość noclegu we wiacie? Nie chcę tym razem targać namiotu (bazy jeszcze działają)
- Czy we wrześniu są jakieś busy z Zagórza do Komańczy i czy jeździ coś między Wetliną a U.G.?

Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku (i poza nim :) )

Łukasz

batmanek
01-09-2010, 22:25
Na 100% mogę tylko powiedzieć - Wetlina- UG ..transport bezproblemowy..

Recon
01-09-2010, 23:40
Hmmm, Veolia już od 1 września nie jeździ z Wetliny do Ustrzyk Górnych. Busy prywatne... mogą stać pojedyńcze(!) w Wetlinie koło kościoła a także w Ustrzykach Górnych w centrum.
Jeśli chodzi o transport Zagórz - Komańcza to Veolia ma tam kursy. Zobacz tutaj http://www.vtbieszczady.pl/index.php

Wookasch
02-09-2010, 21:12
Ech, ekipa się wykruszyła, więc ponownie jadę sam.
Więc będzie pełna improwizacja, pewnie z wypadem na Ukrainę.

wedrowniczka
09-09-2010, 21:21
Ekipa sie wykruszyla? To nic ! Im mniej zaszczepionych tym lepiej dla nas, tak? Bieszczady sa super jak sa puste. Ale do rzeczy. Jesli chcesz cos wiedziec o Kolibie, a oni nie podaja biezacych info to skontaktuj sie z Goprowacami w Ustrzykach Gornych - tel. na str. w necie. Tomek z Koliby jest goprowcem i czesto tam bywa, wiedza na pewno co i jak (w czerwcu mwil ze ruszaja od wrzesnia). Oni tez moga sie orientowac jak z dojazdem. Jakies autobusy PKS do Ustrzyk Dolnych powinny jezdzic - rozklad na stronie w necie. A w Bieszczadach jak sa ludziska to busy tez jezdza, no i na stopa mozna sie zabrac.
Ukrainy w pojedynke nie polecam bo tam niebezpiecznie!!! Z ekipa to co innego i lepiej w sezonie, albo przed.
Zycze pieknych kolorow.

bartolomeo
09-09-2010, 21:31
Ukrainy w pojedynke nie polecam bo tam niebezpiecznie!!!Bardzo. Można się zapatrzyć i już nie wrócić.

A tak na poważnie: masz jakieś złe doświadczenia czy tylko tak słyszałaś?

don Enrico
09-09-2010, 21:37
Wedrowiczko ! Witamy na forum .
(tu taki jest zwyczaj witania się :-P)
Opowiedz nam to czego nie wiemy bo to wielce intrygujące gdy piszesz :

Ukrainy w pojedynke nie polecam bo tam niebezpiecznie!!!

wedrowniczka
09-09-2010, 23:37
Witam. To wlasciwie moj pierwszy wystep na forum... Wybaczcie wiec.
Od jakiegos czasu myslimy z mezem o wybraniu sie wlasnie na Ukraine. Polskie Bieszczady znamy nieco wiecej niz troche - bo jezdzimy tam od wielu lat i znamy rozne ciekawe miejsca. No i sporo czytamy na ten temat. W tym roku mielismy konkretne plany wyjazdu na Ukraine ze znajomymi, ktorzy wedruja (bardzo doswiadczeni). I wlasnie oni zasugerowali , zeby jechac wieksza grupa. Oni zasugerowali sie wiedza z przewodnikow i z prasy. Osobiscie czytalam w prasie regionalnej o zatrzymaniach w gorach polskich turystow pod jakims tam pretekstem . Lepiej wiec samemu nie jechac. Piszac o niebezpieczenstwie mam na mysli to, ze w gory nie powinno sie wybierac samemu. Samotny czlowiek w gorach jest narazony na spotkanie ze zwierzatkami, co nie zawsze jest przyjemne. Zwierzaczki zawsze lepiej wygladaja na zdjeciu w przewodniku na przyklad... Co prawda Bieszczady po stronie ukrainskiej nie sa az tak dzikie i wyludnione jak u nas, ale zawsze lepiej uwazac niz sie narazac.

agnieszkaruda
10-09-2010, 00:39
Co prawda Bieszczady po stronie ukrainskiej nie sa az tak dzikie i wyludnione jak u nas, ale zawsze lepiej uwazac niz sie narazac.

Czegoś nie rozumiem ???:?

dziabka1
10-09-2010, 10:38
Czegoś nie rozumiem ???:?

Ech, znowu te mity...

coshoo
10-09-2010, 11:47
"...Ukrainy w pojedynke nie polecam bo tam niebezpiecznie!!!..."


""... W tym roku mielismy konkretne plany wyjazdu na Ukraine ze znajomymi, ktorzy wedruja (bardzo doswiadczeni). I wlasnie oni zasugerowali , zeby jechac wieksza grupa. Oni zasugerowali sie wiedza z przewodnikow i z prasy..."

I tak właśnie powstają mity i przesądy.


Co prawda Bieszczady po stronie ukrainskiej nie sa az tak dzikie i wyludnione jak u nas, ale zawsze lepiej uwazac niz sie narazac.

Nasze Bieszczady to jest lunapark w porównaniu do Ukraińskich.

saarloos
10-09-2010, 12:37
I tak właśnie powstają mity i przesądy.



Nasze Bieszczady to jest lunapark w porównaniu do Ukraińskich.

No taką właśnie wiedzę posiadałam a po postach wędrowniczka zgłupiałam...

krzychuprorok
10-09-2010, 12:58
No tak to jest, że o bezpieczeństwie na Ukrainie najwięcej do powiedzenia mają ludzie, którzy tam nie byli.

Duch_
10-09-2010, 13:03
Byłem w górach ukraińskich kilka razy (w tym roku) i nie widziałem żadnych zwierząt (poza owcami, końmi i krowami no i psami pilnujacymi stad) tak, że dzikie zwierzęta można spotkać tylko w bajkach i opowiadaniach po różnych trunkach przy ognisku.

wedrowniczka
10-09-2010, 14:30
Byc moze tam gdzie byles to jest lunapark. Ja napisalam wyraznie ze nie bylam na Ukrainie. Wiesze czerpie od ludzi, ktorych dobrze znam i wiem, ze tam byli. Czytam dobre przewodniki - sprawdzone, bo turystyka zajmuje sie juz dlugo. A takze od Goprowcow i mieszkancow Bieszczad. Nie lubie opierac sie na wiedzy od przypadkowo poznanych ludzi. A wyjatkowo lubie nasze Bieszczady.
Co do zwierzat to niedowiarkom proponuje pojechac np. w maju. Jestem co roku w maju m. in. i proponuje pojsc w Carynskie lub na Rawki, albo na Magure Stposianska oraz wybrac sie na Sianki czy na Otryt. Tam mieszkaja niedziwedzie. Mozna uslyszec - na szczescie uciekaja od ludzi. Mozna zobaczyc kupi misiowe a przede wszystkim wyraznie w blocie zobaczys slady lap niedzwiedzich. Zreszta nie tylko miski sa niebezpieczne. Zmije rowniez, a ich pelno nawet w Ustrzykach Gornych.

wedrowniczka
10-09-2010, 14:32
I tak właśnie powstają mity i przesądy.



Nasze Bieszczady to jest lunapark w porównaniu do Ukraińskich.

A gdzie bywales Bieszczadniku?

wedrowniczka
10-09-2010, 14:41
Byłem w górach ukraińskich kilka razy (w tym roku) i nie widziałem żadnych zwierząt (poza owcami, końmi i krowami no i psami pilnujacymi stad) tak, że dzikie zwierzęta można spotkać tylko w bajkach i opowiadaniach po różnych trunkach przy ognisku.
Niezupelnie, ale trzeba sie nieco postarac. Jechac np. w maju kiedy jest malo ludzi. I chodzic. Niedzwiedzie zyja w gorach i wyludnionych dolinach np. Sianki, Otryt, Rwki, Magura Stuposianska, Pszczeliny - ostoja niedzwiedzia od strony Magury, Carynskie, itd....Mozna wymieniac i wymieniac. Patrzec pod nogi na szlaku - zmije, slady misiowe. Albo posiedziec spokojnie w Siankach, a dokladnie np. w ruinach dworu - fajny widok na strone ukrainska. Co jakis czas przebiegaja stada lub pojedyncze okazy z Ukrainy wlasnie na strone polska. Osobiscie widzialam stado dzikow, a konkretnie loch z malymi. Slady wilkow, zmije. I juz mi wystarczy zapeniam. Nawet zdjecia posiadam.

wedrowniczka
10-09-2010, 14:43
No taką właśnie wiedzę posiadałam a po postach wędrowniczka zgłupiałam...

Wedrowniczka - to slowo sie odmienia przez przypadki...

wedrowniczka
10-09-2010, 14:45
No tak to jest, że o bezpieczeństwie na Ukrainie najwięcej do powiedzenia mają ludzie, którzy tam nie byli.

Rzeczywiscie! Takie jest zycie. Moze jestem zbyt ostrozna? Czasem wydaje mi sie, ze tak, ale poki co w tym przypadku na dobre mi to wychodzi.

dziabka1
10-09-2010, 15:00
Niezupelnie, ale trzeba sie nieco postarac. Jechac np. w maju kiedy jest malo ludzi. I chodzic. Niedzwiedzie zyja w gorach i wyludnionych dolinach np. Sianki, Otryt, Rwki, Magura Stuposianska, Pszczeliny - ostoja niedzwiedzia od strony Magury, Carynskie, itd....Mozna wymieniac i wymieniac. Patrzec pod nogi na szlaku - zmije, slady misiowe. Albo posiedziec spokojnie w Siankach, a dokladnie np. w ruinach dworu - fajny widok na strone ukrainska. Co jakis czas przebiegaja stada lub pojedyncze okazy z Ukrainy wlasnie na strone polska. Osobiscie widzialam stado dzikow, a konkretnie loch z malymi. Slady wilkow, zmije. I juz mi wystarczy zapeniam. Nawet zdjecia posiadam.


Ech Duchu. Nie starasz się. No i kiedy ty jeździsz w te Bieszczady, stonko ty :)))) Że nawet misia nie widział ty, ani nawet jego śladów.
Rozbawił mnie ten post do łez.
I zasiał straszny zamęt w głowie. Chyba się będę bała jechać...
No ale co się dziwić, skoro nawet na tablicy w Łopience występują "groźne gatunki zwierząt, np żmije, niedźwiedzie".

Krysia
10-09-2010, 16:11
Stado loch z małymi???
Marcin pomocy, czy lochy chodzą grupami?
Po kilka?
Bo mi się wydawało, że pojedynczo.

Duch_
10-09-2010, 16:38
Ja raczej jestem "bieszczadnikiem - teoretykiem" mam pare przewodników i map, a w Bieszczadach bywam tylko "duchem":shock:

Browar
10-09-2010, 17:37
Byłem w górach ukraińskich kilka razy (w tym roku) i nie widziałem żadnych zwierząt (poza owcami, końmi i krowami no i psami pilnujacymi stad) tak, że dzikie zwierzęta można spotkać tylko w bajkach i opowiadaniach po różnych trunkach przy ognisku.

Bo wszystkie już zjedzone :twisted:

bertrand236
10-09-2010, 17:43
Proszę Kolezanki i Kolegów o przeczytanie tematu wątku ;)

wedrowniczka
10-09-2010, 18:34
Stado loch z małymi???
Marcin pomocy, czy lochy chodzą grupami?
Po kilka?
Bo mi się wydawało, że pojedynczo.
Masz racje! Rzeczywiscie Ci sie wydawalo....

Krysia
10-09-2010, 18:52
A masz zdjęcie?
Nie zrobiły Ci krzywdy?
Bo czytałam w wikipedii, że są bardzo niebezpieczne, zwłaszcza z małymi!

Browar
10-09-2010, 19:14
Proszę Kolezanki i Kolegów o przeczytanie tematu wątku ;)

Eee,marudzisz,daj się wykazać moderatorom :twisted:

bertrand236
10-09-2010, 19:54
Przepraszam. Wymskło mi się na klawisze..
pozdrawiam

wedrowniczka
10-09-2010, 21:51
A masz zdjęcie?
Nie zrobiły Ci krzywdy?
Bo czytałam w wikipedii, że są bardzo niebezpieczne, zwłaszcza z małymi!

Krzywdy nie zrobily. Doszlam z mezem do ruin dworu w Siankach. Siedziala tam para mlodych ludzi. Nagle zauwazylam cos przy lesie od granicy ukrainskiej. Schowalismy sie w tych ruinach przestraszeni. Chlopaki robili zdjecia. Jak stado znalazlo sie blizej naprawde sie przestraszylismy bo to byly dziki. One zatrzymaly sie a my zamarlismy. Staly w trawie w pewnej odleglosci od lasu i od nas. Po chwili przybieglo do nich nastepne stadko malych ledwo widocznych w trawie malych. W sumie bylo ich kilkadziesiat. I wtedy razem ruszyly w kierunku potoku. Bylismy przerazeni! A przed nami byla trasa. Wzielismy wiec kije i stukalismy w drzewa i krzyczelismy. Ale na szczescie juz ich nie spotkalismy. I szczerze mowiac nie chcemy juz wiecej takich spotkan.

kufel
10-09-2010, 23:21
Ech, no, ludzie.... z trolami jak ze zwierzętami w zoo: NIE DOKARMIA SIĘ!


edit: ewentualnie wyczuwam prowokację jakiegoś starszego stażem użytkownika. Tylko nie wiem po co ;)