PDA

Zobacz pełną wersję : Wwóz leków na UA



tomas pablo
15-09-2010, 17:16
za tydzień udajemy się na Ukrainę. Moja Kobieta jest lekarzem i jako , że jestem jej pacjentem :razz: , a różne przypadłości od pewnego czasu mnie dopadły, zabieramy leki.Oraz-zapewne dla naszej grupy też !! Mam więc pytanie-co na to smutni panowie na granicy ? chodzi o szybkie przekroczenie granicy, a nie o jakieś głupie pytania.
Ostatnio czy ktoś przekraczał granice w Krościenku ? jaka tam sytuacja ?
Pozdrawiam !

joorg
15-09-2010, 17:53
....
Ostatnio czy ktoś przekraczał granice w Krościenku ? jaka tam sytuacja ?
Kilka razy w tym roku jechałem przez Krościenko,( w zeszłym roku też), nikt nigdy nie szukał i nie pytał o leki, a w podręcznej apteczce miałem różne i specjalnie nie chowałem jej.
Myślę ,że jak są oryginalnie zapakowane ,to nawet jak by oglądali , nie powinno być problemu i zbędnego tłumaczenia się.

ps. chyba ,że jedziesz ;) pasatem combi , to auto "przemytników", wtedy Polscy celnicy w drodze powrotnej "trzepią ", ale oni szukają czego innego :-)..żartuje

don Enrico
15-09-2010, 18:41
W Krościenku nigdy nie miałem pytań o leki , ale w upierdliwej Ubli i owszem.
Znalazł w apteczce lekarstwo , zabrał je i po 15 minutach wrócił oznajmiając że jesteśmy przemytnikami bo w składzie tego lekarstwa była kodeina (znaczy się narkotyk)
Ale to Ubla , która słynie z zachowań wymuszających łapówki.
W Krościenku ostatni mój czas to 10 min tam i 20 min z powrotem (:-P

admin
15-09-2010, 19:19
Ja bym powiedział, że ważne są ilości: jeśli zabierasz cały "plecak" leków to zdecydowanie możesz mieć problemy. Jeśli kilka różnych specyfików po 1 paczce to czego mieliby się czepiać?

tomas pablo
15-09-2010, 20:05
dzięki WSZYSTKIM ! ...raczej ja się nie obawiam, a moja pani.
Jasne, że nie chodzi o cały plecak :-P.....żadne tam ''dopalacze'' czy inne dopierdalacze.....:-P Ot, zwykłe na "pikawe " .Ale jak to lekarz, który czuje się odpowiedzialny za mnie i całą grupę !
Myślę, że moje dawniejsze doświadczenie z Krościenkiem to już przeszłość....

Pierogowy
16-09-2010, 00:10
"Tam" rowniez sa dostepne lekarstwa...
:-)
Troszke wyczuwalna nuta burakow lub ziemniakow
...
Jesli chodzi o"sercowcow" proponuje lekarstw wziasc ciut wiecej niz zwykle

Basia Z.
16-09-2010, 01:14
Ja bym powiedział, że ważne są ilości: jeśli zabierasz cały "plecak" leków to zdecydowanie możesz mieć problemy. Jeśli kilka różnych specyfików po 1 paczce to czego mieliby się czepiać?


Niestety czepiają się, już chyba pisałam że również mój kolega miał problemy w Ubli, znaleźli u niego, już w czasie powrotu w apteczce buteleczkę z syropem z kodeiną.
Kosztowało to 4 godz. straconego czasu, a w końcu 100 $ łapówki.

B.

admin
16-09-2010, 04:40
Ukraina to ukraina :) Wiadomo. Ja kilka razy płaciłem za "hriazny" samochód, za to że byłem pijany (po badaniu alkomatem w postaci szklanki - do której to Pan kazał mi chuchnąć), za niemanie "ekologii"... Ot taka specyfika.
Czujnym trza być. Dużo zależy od tego gdzie się jedzie, z kim, po co itd.

tomas pablo
16-09-2010, 18:09
"Tam" rowniez sa dostepne lekarstwa...
:-)
Troszke wyczuwalna nuta burakow lub ziemniakow
...
Jesli chodzi o"sercowcow" proponuje lekarstw wziasc ciut wiecej niz zwykle
..jaaasne ! to bardzo zdrowe , smakowite i pożywne lekarstwa :idea: ...tak jak wszystko-W UMIARZE !

buba
19-09-2010, 15:44
tomas, podobnie jak twoja dziewczyna rowniez posiadam cos co sie zwie zboczeniem zawodowym i zawsze wioze ze soba ogromna wypchana po brzegi apteczke bez ktorej nie ruszam sie na zaden wyjazd. Nikt nigdy nie pytal mnie o posiadanie lekarstw wiec i sama sie rowniez nie wyrywam ze je mam.. zwykle na wierzchu apteczki mam jakies masci przeciwbolowe, witaminki czy chusteczki i nigdy nikt nie zagladal glebiej, wogole tylko dwa razy musialam sama apteczke otwierac-acz to juz z 10 lat temu

kroscienko samochodem przekraczalam w zeszlym roku dwa razy, pociagiem raz, ani raz nikt nam nie wybebeszal calego plecaka, najwyzej kazali otworzyc i rzucili okiem na kilka rzeczy z wierzchu.

jesli chcesz przewiezc jakies psychotropy czy narkotyki to na wszelki wypadek schowaj je glebiej- licho nie spi, chocby w kieszenie spodni czy koszul wiezionych na zmiane- tam nigdy mi nie zagladali nawet za dawnych czasow gdy doglebne rewizje byly na porzadku dziennym.

wydaje mi sie ze mozesz byc spokojny! :)

tomas pablo
20-09-2010, 19:04
:oops:..ok, Buba .dragi schowam w śmierdzące sapogi :razz:....a swoją drogą, Ciebie, jako farmaceutkę , nie zastanawia dziwne podejście służb granicznych , do leków zawierających kodeinę ?? .czy nie są to zwykłe szykany ? Bo czy kodeinę można uznać za narkotyk ? czy jest ona na liście środków zakazanych ? W sumie raczej jest to pytanie retoryczne, nie dotyczące tego forum. ...Tylko moje zdziwienie i tyle.

don Enrico
20-09-2010, 20:47
Tomas ! proszę Cię nie myl pisząc ?

dziwne podejście służb granicznych , do leków zawierających kodeinę ?? Nie myl !!
Nie służb granicznych !!!! a tylko służb z upierdliwego przejścia w Ubli
I ja , i Basia.Z pisaliśmy o przejściu w Ubli (które nota bene tak się podoba Bubie-bo tam można długo stać)
Służby graniczne na innych przejściach w ogóle nie zwracają na to uwagi.
Jeśli więc jedziesz przez Ublę to pozostaje Ci łapówka, na pozostałych przejściach możesz pozostać sobą.

buba
20-09-2010, 21:08
:a swoją drogą, Ciebie, jako farmaceutkę , nie zastanawia dziwne podejście służb granicznych , do leków zawierających kodeinę ?? .

i tak i nie... z jednej strony mamy w olawie sporo ćpunkow ktorzy codziennie kupuja thiocodin lun antidol w liczbie 2-3 paczki, i tak dzien w dzien.. czy zezeraja to wszystko razem i maja jakies jazdy? czy maja pokątne laboratoria gdzie przerabiaja to na jakies inne substancje? Kodeina jest metylową pochodną morfiny, wiec moze maja jakies metody "odmetylowania"?


ale z drugiej strony na ukrainie wiele lekow zawierajacych substancje silnie dzialajace i szeroko stosowane przez narkomanow jest sprzedawanych bez recepty, w jakich ilosciach sie chce... to co im jeden syropek zawadzi?


moze na ukrainie po prostu maja kodeine na jakies czarnych listach?

ja tam i thiocodin i antidol woze w swojej apteczce tylko nie w firmowym listku, jest wyłuskany i wlozony w inne opakowanie... i moga mnie....


pisaliśmy o przejściu w Ubli (które nota bene tak się podoba Bubie-bo tam można długo stać)

ale tobie to w pamiec zapadlo!!! :-D

tomas pablo
04-10-2010, 16:54
problemów 0 . dziwne bo w ekipie jechało 2 lekarzy + farmaceutka, jak się okazało każda miała torby leków :razz: .
Na przejściu szok, bo rzeczywiście era karteczek , to przeszłość !
W drodze powrotnej żałowaliśmy ogromnie, że tak MAŁO piwa wieziemy :cry:..... reszta ekipy wracała przez Uble i faktycznie- 1.5 godz.trzepani byli , ale przez Słowaków .