PDA

Zobacz pełną wersję : Kurtyna opadła. Koniec 3-go RIMBu



don Enrico
10-10-2010, 19:47
Dzisiaj , na centralnym, największym bieszczadzkim placu w Cisnej,
położonym tuż przed historyczną Siekierezadą odbyło się końcowe spotkanie
uczestników tegorocznego RIMB-u.
Wszyscy jednogłośnie uchwalili że jest to już OSTATNI taki rajd.
Najwyższa pora - trzeba z tym skończyć.
Czas pokazał i obnażył niemiłosiernie cały szereg niedociągnięć i żałosnych sytuacji
a w pierwszej kolejności
* nieprzygotowane szlaki
* niekompetentne przewodnictwo
* fatalne warunki pobytowe
* nieskorelowanie pogodowe
* nierespektowanie przepisów BHP
* niezdrowe systemy konsumpcji
* chaos organizacyjny
To jeszcze nie wszystkie żale wylane na temat tegorocznego RIMBu.
Potraktujmy to jako tablicę na której wszyscy mogą się wypłakać.
Przyjmijmy te żale z pokorą .

Browar
10-10-2010, 20:22
To prawda.Tak nędznie zorganizowanej imprezy dawno nie było,nie polecam.Szlaki faktycznie makabryczne,pogoda syf,wszyscy notorycznie nawaleni,chaos to mały pikuś w porównaniu do panującego burdelu.Całe szczęście że RIMB jest tylko raz w roku...

olgaa
10-10-2010, 20:27
To ja też wyleje swoje żale.
1.jajecznica na muchomorach była mało chalucynogenna .
2.banany były suche.
3.pierogowy nie miał majteczek w kropki.
4.nikt nie chrapał.
5.podawano jakieś dziwne trunki.
6.i ogólnie RIMB jest przereklamowany;)
I dodam jeszcze że nie było walk w kisielu bo kisiel Kaśka zeżarła :evil:

bartolomeo
10-10-2010, 20:31
Mnie najbardziej wnerwiała ekipa z Rzeszowa: Ryba, Topiony i Σ²/8. Szczególnie ten ostatni... Jak można zapraszać takich ludzi?

dziabka1
10-10-2010, 20:32
No tak myślalam, ze wam beze mnie nie wyjdzie. Ani organizacyjnie, ani po przewodnicku, ani kulinarnie, ani towarzysko.
Widzicie!
Dobrze wam tak :)

joorg
10-10-2010, 20:44
Dzisiaj , na centralnym, największym bieszczadzkim placu w Cisnej,
położonym tuż przed historyczną Siekierezadą odbyło się końcowe spotkanie
uczestników tegorocznego RIMB-u.
Wszyscy jednogłośnie uchwalili że jest to ...
Czas pokazał ....
a w pierwszej kolejności
* nieprzygotowane szlaki
* niekompetentne przewodnictwo
* fatalne warunki pobytowe
* nieskorelowanie pogodowe
* nierespektowanie przepisów BHP
* niezdrowe systemy konsumpcji
* chaos organizacyjny.
Zacznę od ;)
Warunki pogodowe jak na niżej zamieszczonych obrazkach... "waliło żabami" i do tego niedżwiedż odrapał nam drzewa , chyba i on też wq..ł się na ten cały RIMB
http://img407.imageshack.us/img407/4445/img01191.jpg (http://img407.imageshack.us/i/img01191.jpg/)

http://img829.imageshack.us/img829/9143/img0081y.jpg (http://img829.imageshack.us/i/img0081y.jpg/)

http://img413.imageshack.us/img413/4236/img02131.jpg (http://img413.imageshack.us/i/img02131.jpg/)

WIELKIE DZIĘKI WSZYSTKIM za mile spędzony czas, a wszystko to co pisze wyżej don Enrico to szczera ;) prawda, mimo to dzięki za szczere chęci

joorg
10-10-2010, 21:41
....
* nieprzygotowane szlaki
....
Oto jeden z przykładów nieprzygotowanego RIMB-owego szlaku, Organizator nawet nie postarał się o wykoszenie tej "wstrętnej" trawy.

http://img408.imageshack.us/img408/2473/img0117mp.jpg (http://img408.imageshack.us/i/img0117mp.jpg/)

Piskal
10-10-2010, 22:23
Dobrze wam tak:razz:! Trza było wynająć busa i jechać na Solinę;)

piotrrz
10-10-2010, 22:30
Wróciłem z czegoś co nazywali RIMB. Miał to być rajd. Jeszcze się zastanawiam co to jest ten RIMB czy to Rozpacz I Marna Biba.
Po pierwsze :Kto wymyślił żeby na rajdzie gdziekolwiek chodzić?.Po jakiś krzakach i to jeszcze pod góre.Jakieś robactwo mnie podgryzało.
Po drugie : Kto zeżarł wszystkie pierogi?
Po trzecie : Nie było nawet się "wody gazowanej" z kim napić. Wszyscy poszli po bajce spać.
A wogule to się zmęczyłem.

iaa
10-10-2010, 23:34
No to po RIMB-ie!20529

Duch_
11-10-2010, 06:29
Tak gównianej imprezy jeszcze nie było! Plecy mnie do teraz bolą po spaniu na gołych deskach, mam zatrucie pokarmowe po jakimś żarciu na grzybach, rzygałem całą noc. Gaście co prowadzili tzw. przewodnicy się notorycznie gubili w lesie i nie mieli nawet mapy. ŻENADA. No i jeszcze pies mi mordę lizał i mam jakąś wysypkę. Czy na drugi rok nie można by zorganizować zamiast Rimb-u np. autokarowej wycieczki po sanktuariach Podkarpacia ??

Basia Z.
11-10-2010, 07:47
Oprócz fatalnej organizacji - beznadziejny dojazd.
Kierowca nie wyprzedził na trasie wszystkich samochodów.

Fatalne żarcie.
Swoje prawie wszystko przywiozłam do domu, i po co ja je brałam ?

Poza tym plecy mnie na... bolą cały czas, w ogóle nie wiem dlaczego.

No i to beznadziejne towarzystwo, w ogóle nie da się z nimi porozmawiać o czymś poważnym.


B.

Basia Z.
11-10-2010, 09:01
I byłabym zapomniała:

Fatalne - beznadziejne wprost niedopatrzenie - nie było mostku ani też kładki przez Osławę:

http://lh5.ggpht.com/_3MJRT-G38sc/TLK0qc15FQI/AAAAAAAAF6I/AmdtlS2caAE/s800/100_9253.JPG

http://lh3.ggpht.com/_3MJRT-G38sc/TLK1rfP7lxI/AAAAAAAAF6Y/--MHGh_ePAM/s800/100_9256.JPG


I te rydze, wszędzie rydze - to jest niedopuszczalne aby deptać po rydzach:


http://lh5.ggpht.com/_3MJRT-G38sc/TLK1wEBeq9I/AAAAAAAAF6c/2uTke4cGRiw/s800/100_9262.JPG


B.

Jabol
11-10-2010, 09:17
błee... jakie brudne grzyby żarliście. Wszyscy jesteście poRIMBani. Strasznie sie ciesze że nie pojechałem na ten spęd. Normalnie szalałem z radości cały weekend, zwłaszcza kiedy widziałem tą dołującą pogodę, nie wiem jak sie tam u was obeszło bez prób samobójczych. Chociaż i tak wiem że staracie sie pisac o tej imprezie jak najlepiej żeby nie zniechęcać. wypad mi z tych "górów"... żeby mi to była wasza ostatnia impreza! (bezemnie)

paszczak
11-10-2010, 10:07
nie wiem jak sie tam u was obeszło bez prób samobójczych.
Hehe, ja to wiem doskonale,a moi koledzy tylko potwierdzą...dlatego wytrzymaliśmy z tym podejrzanym towarzystwem tylko jedną noc.
Wstyd się do tego przyznać więc wg wersji oficjalnej MUSIELIŚMY wyjść o poranku w inną stronę :mrgreen:
A skoro to był już ostatni RIMB to pozdrawiam Wszystkich tam spotkanych oraz tych co już po nas dołączyli i oby do kolejnego ostatniego!

Aleksandra
11-10-2010, 10:47
Powinniście to opisać w wątku Horror w Bieszczadach. Pozdrawiam i więcej tych niewskazanych zdjęć nie zamieszczajcie ;)

don Enrico
11-10-2010, 10:50
Paszaczak :

...dlatego wytrzymaliśmy z tym podejrzanym towarzystwem tylko jedną noc.
Ty to chociaż jesteś zaprawiony w bojach za południowymi rubieżami, ale cóż powiedzieć
o pewnej subtelnej osóbce która przemierzyła pół Polski aż z samej Wawy i co ...?
Zamiast kulturalnego towarzystwa i kulturalnej rozmowy zobaczyła dzikie walki o ostatnie pierogi i wystraszyła się.
Przepraszamy Cię Maciejko !
Nie będzie już tego dziadostwa więcej.

Basia Z.
11-10-2010, 11:03
Z tym okropnym towarzystwem w ogóle nie da się porozmawiać merytorycznie.

B.

paszczak
11-10-2010, 11:05
ale cóż powiedzieć o pewnej subtelnej osóbce która przemierzyła pół Polski aż z samej Wawy i co ...?
Na domiar złego z wyrachowaniem dowalono Jej sadzając biedactwo tuż obok mnie! :wink:


BTW.
Wrzucajcie kolejne fotki, niech do cna obrzydnie ta idea zła

komisaRz von Ryba
11-10-2010, 11:19
To ja też wyleje swoje żale.
1.jajecznica na muchomorach była mało chalucynogenna .
3.pierogowy nie miał majteczek w kropki.
I dodam jeszcze że nie było walk w kisielu bo kisiel Kaśka zeżarła :evil:

zdecydowanie brakowało czapeczek krasnali których domki raczylismy zeżreć
na majtasami Pierogowego nikt nie pracował (ale jest plan)
kisiel-czyżby jakaś daleka reminiscencja święta gluta co to się w Wisłoczku dawno temu odbywało?
i zeżarła w samotnosci i skrytości


...Po drugie : Kto zeżarł wszystkie pierogi?

kto zeżarł opakowanie po pierogach ?
-a ponadto misie tylko ślady zostawiły na błocku a winny pozować jak na Krupówkach
-unijne bobry nie zostały poinformowane (choc ponoć pokropione) że są unijne i nie chciały pozować
-fotografowie nie byli sformatowani do jednego systemu
-brakowało nagłośnienia muzycznego
-piwo było czeskie i nie było mleka (http://piwo było czeskie i nie było mleka)
-pociag nie jechał pomimo uprzedniego ogłoszenia (ogłaszaliśmy nawet na głosy)
-liście opadały z drzew i zanieczyszały potoki
-o poranku kolor trawy był srebrzysto biały zamiast zielony

dziabka1
11-10-2010, 13:54
Maciejko, ja ci współczuję...

Basia Z.
11-10-2010, 14:10
No dobra, jeszcze parę zdjęć:


http://lh4.ggpht.com/_3MJRT-G38sc/TLK0ARKsnRI/AAAAAAAAF-8/cmSjRw1PoLQ/s720/100_9234.JPG


http://lh6.ggpht.com/_3MJRT-G38sc/TLK0T2aMCcI/AAAAAAAAF-8/kZv_tzIBcQE/s720/100_9244.JPG


http://lh4.ggpht.com/_3MJRT-G38sc/TLK0c7JWoOI/AAAAAAAAF-8/eQNjbso3NVY/s720/100_9249.JPG



http://lh5.ggpht.com/_3MJRT-G38sc/TLK35MWCZiI/AAAAAAAAF-8/nKbUuVa3dKE/s720/100_9288.JPG


http://lh6.ggpht.com/_3MJRT-G38sc/TLK5gWh2UAI/AAAAAAAAF-8/cHN9duh1FMc/s720/100_9313.JPG


http://lh5.ggpht.com/_3MJRT-G38sc/TLK5i0WjFiI/AAAAAAAAF-8/GuCOUMXYSpA/s720/100_9314.JPG


http://lh6.ggpht.com/_3MJRT-G38sc/TLK5kXaSjJI/AAAAAAAAF-8/9tEWWRmiOBY/s720/100_9315.JPG


http://lh3.ggpht.com/_3MJRT-G38sc/TLK5pt_CKFI/AAAAAAAAF-8/ySwMfvQhJHM/s720/100_9317.JPG


http://lh6.ggpht.com/_3MJRT-G38sc/TLK6xgHNdiI/AAAAAAAAF-8/wenzli2icfI/s720/100_9331.JPG


http://lh5.ggpht.com/_3MJRT-G38sc/TLK7LoCUatI/AAAAAAAAF-8/QRDwgRizs4w/s720/100_9344.JPG


http://lh3.ggpht.com/_3MJRT-G38sc/TLK7QBjA9wI/AAAAAAAAF-8/cIqGwsKTLY8/s720/100_9349.JPG


http://lh4.ggpht.com/_3MJRT-G38sc/TLK7drb3H0I/AAAAAAAAF-8/I9JWaZ5Dp5Y/s512/100_9356.JPG


http://lh5.ggpht.com/_3MJRT-G38sc/TLK9PIY6dfI/AAAAAAAAF-8/uFQr10fWu4U/s720/100_9398.JPG


http://lh4.ggpht.com/_3MJRT-G38sc/TLK_IZekUJI/AAAAAAAAF-8/jUB12IzEtJ0/s512/100_9407.JPG


http://lh5.ggpht.com/_3MJRT-G38sc/TLK_7OZ6ZyI/AAAAAAAAF-8/jonDM8zqsas/s512/100_9423.JPG



Więcej tutaj:

http://picasaweb.google.com/Torojaga/RIMBBieszczady2010#

B.

Piskal
11-10-2010, 14:52
Faktycznie, pogoda nieszczególna. Ja przynajmniej kilka dni trafiłem deszczowych, człowiek się tak nie pocił. I te kolory, wzrok można sobie popsuć. I bez mostków!

Duch_
11-10-2010, 17:31
W imieniu wszystkich uczestników tej żenującej imprezy chce wnieść pozew zbiorowy przeciw organizatorom (w przygotowaniu przez adwokata odziedziczonego po pewnym zacnym człowieku o pseudonimie "Dziad" z Pruszkowa). Jako że nie przegrywa on procesów to zasądzone kary na naszą korzyść przekażmy na wybrukowanie szlaku na Tarnicę oraz wybudowanie mostków na wszystkich bieszczadzkich potokach. Pozdrawiam.

marcins
11-10-2010, 17:45
Dobrze, że to już ostatnia taka żenująca wycieczka. Całe szczęście nie pojechałem i nie psułem sobie nerwów. Na trasie non stop las i las. Nawet z polan na pierwszym planie widać las. No jak można lubić chodzić tyle po lesie. To jest chore.

don Enrico
11-10-2010, 18:16
Przypomnę jeszcze słowa WojtkaP.
mówiące o fatalnym oznaczeniu trasy :

trafiłem na stację, gdzie tory rozgałęziły się na czworo. Którym dalej jechać?

iaa
11-10-2010, 19:26
Nie jesteście szczerzy w swoich oskarżeniach. Sprytnie i z premedytacją omijacie największy mankament rzeczonego ”rajdu” – totalny brak umiejętności logistycznych Organizatora /Organizatorów?/, to, o czym się najwięcej mówiło w kuluarach. Wszyscy uczestnicy zakładali, co chyba oczywiste, że jest mowa o normalnym, samochodowym przemieszczaniu się z punktu A do B, po wyraźnie oznaczonej trasie, z namiarami wprowadzonymi do przenośnych i stacjonarnych urządzeń GPS. Gdzie w związku z tym strzeżone parkingi, czy organizatorom zabrakło wyobraźni lub nie słyszeli, co bieszczadzkie dzikie niedźwiedzie potrafią zrobić z pozostawionym bez opieki samochodem? Dlaczego nikt nie odbierał kluczyków od kierowców /siłą zmuszonych do korzystania z własnych nóg/, aby bezpiecznie przestawić samochody do punktu zejścia? Jak można zaplanować takie drogi dojazdowe, jak ta do Balnicy? Dlaczego nie było pionowych, a zwłaszcza poziomych znaków drogowych lub chiciażby tych informujących o jakości nawierzchni i maks. dopuszczalnej prędkości? Był tylko jeden – o zgrozo –zakazu! Można mnożyć kolejne ciężkie i zasadne zarzuty, ale czy ktoś to przeczyta, a tym bardziej zrozumie? Pozostaję z szacunkiem… mimo wszystko.

Krysia
11-10-2010, 19:46
A ja nie dojechałam;-)
Tzn było tak, jak mnie Krzysiek zaprosił na premierę nowej płyty do Wawy i na kolację to stwierdziłam, że mi się już najnormalniej nie chce jechać na 1 noc tak daleko (tak, tak zestarzałam się od Kimbu) i powiedziałam, że nie jadę.
I długo tak było, aż Machoney nie wkleił fotki z niedzieli a paszczak nie podesłał prognozy pogody na weekend, strzeliło mnie i zdecydowałam się jechać!!!
Ale jak wiecie ani ja pić nie lubię, ani nie widzę sensu jechania 700km, żeby pochodzić po lesie skoro mam piękny las 15 minut od domu, a jako żem uzależniona od widoków to pojechałam na połoniny;-) w sobotę i w niedzielę do Puław na szkolenie. Tak mnie skręciło, że swoim autem pojechałam i się udało!
No ale Was serdecznie pozdrawiam. Wkleję potem fotki z mojej trasy;-)))
Jedną już mogę w sumie z pozdrowieniami dla tych, których jednak w weekend spotkałam (miło było poznać! lub zobaczyć po przerwie) oraz tych których nie spotkałam i nie poznałam;-)
http://img409.imageshack.us/img409/8237/45455895.jpg (http://img409.imageshack.us/i/45455895.jpg/)
"...tu jesienią jak w rajskim ogrodzie..."

don Enrico
11-10-2010, 20:02
Krysiu ! Opatrzność czuwała nad Tobą.
Ach te walki w kisielu !
Dobrze że Cię ominęły, bo zbyt wiele chwytów było niesportowych.

don Enrico
11-10-2010, 20:12
No i jeszcze te okropne tory.
Takie krzywe że parę osób się wykoleiło.
...ale tak to jest zadawać się z niewłaściwym towarzystwem.
20546

Krysia
11-10-2010, 20:14
Jak zobaczycie jaki mielim zachód i wschód słonka na Wetlińskiej to prawie jak Szwed sobie pod nosem śpiewałam
"...siedzę na połoninie i majtam nogami, wcale nie żałuję, że nie jestem z Wami"
Bez urazy oczywiście, ale to co widziałam...bajka po prostu!

paszczak
11-10-2010, 20:35
Jak zobaczycie jaki mielim zachód i wschód
Wrzucaj, wrzucaj...trza ożywić wątek o bieszczadzkim obciachu :mrgreen:

komisaRz von Ryba
11-10-2010, 20:35
A czy ktoś nie ma ochoty na trasę konną?
Bo ja się chyba wyłamię i się umówię na konie;-)
a kobyłki stały u płota o poranku :)

piotrrz
11-10-2010, 20:51
Szanowna koleżanka maciejka przyjechała z bardzo daleka w piątek, ale jak zobaczyła tak żenujące towarzystwo, przy jeszcze bardziej żenującym ognisku, to skoro świt zwiała gdzie pieprz rośnie.
20547

olgaa
11-10-2010, 20:52
:
błee... jakie brudne grzyby żarliście. Wszyscy jesteście poRIMBani. Strasznie sie ciesze że nie pojechałem na ten spęd. Normalnie szalałem z radości cały weekend, zwłaszcza kiedy widziałem tą dołującą pogodę, nie wiem jak sie tam u was obeszło bez prób samobójczych. Chociaż i tak wiem że staracie sie pisac o tej imprezie jak najlepiej żeby nie zniechęcać. wypad mi z tych "górów"... żeby mi to była wasza ostatnia impreza! (bezemnie)

Próba samobójcza była nawet grupowa ale zakończyła się wielką totalną sraczką :evil: Bo jak i ciupagi sprzedają podrobione na Solinie tak te muchomory też mało trujące:(ściema totalna ściema.Pierogów w promilu 100km nie uświadczył w żadnej knajpie.Ja nie będę wymieniać nazwiska kto wszystkie pierogi zeżarł .W Cisnej już jakieś zielone ścierwo zamiast farszu dawali bo sera i kapusty brakło.Ja nie będę wspominać że organizator nie zadbał nawet o stołki i całą imprezę przesiedzieliśmy z Browarem na podłodze i przez to nabawiliśmy się hemoroidów :evil: Ja wiem rzeszowiacy nas nieeeeeee kochają ale odrobinę dobrego wychowaniu by zachowali.Organizatorzy zachowali się jak upadające biuro podróży . I to miał być rajd????? Był ale RAJD OWADO BÓJCZY:evil: Nie wiem czy sumienie organizatorom pozwoli spać spokojnie.Wiem jedno już nie jesteśmy tymi samymi ludzmi co przed Rimbem ciężko będzie wrócić do rzeczywistości.Jesli ktoś bedzię potrzebował sesji u psychoanalityka służę poradą koszt wizyty w promocji 100 zł.Dzwońcie pod podany numer 435765099999999 Do zobaczenia na kozetce .

Basia Z.
11-10-2010, 21:38
Poruszę jeszcze jedną sprawę - te rzekome pożal się Boże "lekarstwa", zwłaszcza te z Białowieży - "miodówka", lub "sosnówka" na kaszel, jak również inne.

Jeżeli to miały być lekarstwa - to dlaczego rano po nich tak źle się czułam ?

B.

komisaRz von Ryba
11-10-2010, 21:47
...Do zobaczenia na kozetce .
brzmi zachęcajaco czyżby jednak RIMB 3i1/2 się szykował ;>

- nie było tańców na stole (http://www.youtube.com/watch?v=Rj71TFdYiNQ) i nie można było pod stól wpaść i pod nim spać

coś wczesniej się nie podlinkowało ten bardzo wychowawczy tekst :) wiec spróbuje raz jeszcze


piwo było czeskie i nie było mleka (http://www.youtube.com/watch?v=dhcun1byFfA)


obrazy takie monotonne
http://lh6.ggpht.com/_3rooBU2fbqo/TLNmTX1d5GI/AAAAAAAAA7Q/BPe1yzZqEZM/DSC00708.jpg
http://lh4.ggpht.com/_3rooBU2fbqo/TLNmVejXgVI/AAAAAAAAA7U/917QZWqiU6I/DSC00714.jpg
http://lh5.ggpht.com/_3rooBU2fbqo/TLNmXmhLKkI/AAAAAAAAA7Y/AKtrPrmAol0/DSC00719.jpg

joorg
11-10-2010, 23:13
......
*....
* nierespektowanie przepisów BHP
* ....

Ciąg dalszy pretensji do Organizatora

To są przykłady nie przestrzegania BHP , Naczelny Chaszczownik siedzi sobie na drzewie i krzykiem przegania Ludzi po chaszczach, zamiast wcześniej zrobić przecinkę na 4 metry szeroką
http://img716.imageshack.us/img716/9647/img0015dcs.jpg

http://img692.imageshack.us/img692/8489/img0016gj.jpg

http://img209.imageshack.us/img209/1171/img0017yg.jpg

Jeden Gość to nawet Dziadkowi aparat z „miechem” zwinął (delikatnie pisząc ;)) i robił zdjęcia 6 na 9 , zamiast używać „idioten kameren”…ja się tak nie bawię
http://img830.imageshack.us/img830/9503/img0057ch.jpg


.....Po jakiś krzakach i to jeszcze pod góre.Jakieś robactwo mnie podgryzało....
http://www.youtube.com/watch?v=fRIaP6I-elY&feature=related

jank
11-10-2010, 23:30
Większość forumowiczów wyczuła fałsz i przewidziała braki organizacyjne, nie dała się nabrać na tę żenującą imprezę. Widać, że mnie ręka boska obroniła, gdym sie zastanawiał nad choćby chwilowym dołączeniem do nieszczęsnej grupy straceńców.
Mimo braku uczestnictwa, rozważam wniesienie pozwu cywilnego przeciwko organizatorom za poniesione straty moralne.
Z poważaniem
Jank

Pierogowy
12-10-2010, 00:44
Q.

1 , żadnej kultury,nikt nie domykał drzwi,
2 , ktoś non stop chuchał na obiektyw
3 ,na wysprzątany stół ktoś zaraz wysypywał grzyby
4 ,w trawy ktoś powrzucał liście
5 ,i powylepiał po kamieniach
6 ,a jak nie liście to piękne rimbowiczanki zalegały po polankach
7 ,a gdy wszystko było tuz,tuz to ktoś wyłączył światło(małgosia?)

masakra jakaś
ps. a te 328 ulepione pierogi...
wolne żarty...
tak MAŁO !!!

don Enrico
12-10-2010, 19:12
I co ?
To już wszystkie narzekania ?
A za brak miodowego wschodu i zachodu !!!?? To co ?

maciejka
12-10-2010, 22:57
Dziabko, masz rację nie było łatwo! Trafiłam w samo "jądro ciemności". Nic nie było widać i do dzis nie wiem who is who. Czy znów bedę musiała to powtórzyć?
Czy piotrrz i iaa mogliby się opisać , albo chociaż podać w którym kącie siedzieli...
Na domiar złego z wyrachowaniem dowalono Jej sadzając biedactwo tuż obok mnie! :wink:

Przepraszam, mnie nie usadzono:evil:, ale sama zajęłam startegiczną pozycję (przynajmniej tak mi sie wydawało) mając po prawicy nadchaszczownika, z lewej speca od aparatu, ciut dalej organizatora tej szalonej imprezy, a naprzeciw Browara i Pierogowego. To wszystko dobrze wróżyło, niestety rimbowicze się wiercili, kręcili (z pierogami zwłaszcza) a w dodatku przemieszczali (i nagle obok odkryłam postać z pewnej bajki i nie był to królewicz;)).
Drzwi były na amen zamknięte.
Tylnym wyjściem, hihihi, myknęłam do tak zwanego ogniska i tak jak kartofelki szukałam żaru w popiele.
Instynkt samozachowawczy był bardzo silny, jak mucha z pajęczej sieci, tak ja czmychnęłam za siódmą górę i przez siódmą rzekę...

Ps. Nie wspominając, że dwa razy podjęto próbę mego porwania, albo chociaż mego plecaka...

Basia Z.
13-10-2010, 07:49
Wszyscy tylko narzekają, a ja chciałam zauważyć jeden pozytywny aspekt tego rajdu.
Henek posadził sosenki we właściwym miejscu !

B.

Becia34
13-10-2010, 08:12
Kurcze kiepska pogoda i pazkudne chaszczory. Kiepski nocleg i jadło. Tak sobie myślę że następny RIMB to sobie uczestnicy zorganizujcie sami i najlepiej tak żebyście mogli się poznać, pogadać a nie walczyć o przeżycie:) Sam RIMB jest świetnym pomysłem i szkoda go po jednym niepowodzeniu zakończyć na amen. Pozdrawiam.

Duch_
13-10-2010, 08:20
Ja swoja przygodę z Rimb-em zakończyłem i mówię stanowczo i definitywnie - raczej nie!!

Krysia
13-10-2010, 08:36
Ja swoja przygodę z Rimb-em zakończyłem i mówię stanowczo i definitywnie - raczej nie!!
Uwierz w...Ducha;-))))))))

Becia34
13-10-2010, 15:20
Może zamiast RIMBU KIMB 2 razy w roku? Z bazy wypady na szlak i powrót, tak żeby można było pogadać, poznać ludzi i razem się poszwędać po biesach?

vm2301
13-10-2010, 16:14
No przeczytałem...ale czemu Wam nie współczuję?:shock:

trzykropkiinicwiecej
13-10-2010, 18:24
...widze że ch.....nia ...dobrze że człek się kontuzjuje i nie jeździ na taki chłam... pozdrawiam męczenników

don Enrico
13-10-2010, 19:07
Trzykropku ! Nie dość że męczenników to w dodatku narażonych na przedwczesne zejście.
Zobacz zresztą sam jak musieliśmy walczyć z
bieszczadzkimi niebezpieczeństwami czyhającymi na nas
.

http://www.youtube.com/watch?v=0OGUGdQXnUM

don Enrico
13-10-2010, 19:13
Basia

jeden pozytywny aspekt tego rajdu.
Henek posadził sosenki we właściwym miejscu !no tak, jak najbardziej we właściwym.
Ach ! do takich sosenek się przytulić
.
20588

marcins
13-10-2010, 19:21
Henku, nawet Vipera berus przed Tobą pierzcha.

don Enrico
13-10-2010, 19:29
No to już widzicie, wszystko spiepszało na widok tej rozwydrzonej hurmy, nawet Wajpery.
Czas z tym skończyć.

marcins
13-10-2010, 19:36
Ze wzgledu na płoszenie rzadkich okazów bieszczadzkiej fauny, bedącej pod prawną ochroną organizatorów RIMB-u powinno się ukarać - najlepiej dożywociem na bieszczadzkiej ziemii.

Pierogowy
13-10-2010, 23:32
Ze wzgledu na płoszenie rzadkich okazów bieszczadzkiej fauny, bedącej pod prawną ochroną organizatorów RIMB-u powinno się ukarać - najlepiej dożywociem na bieszczadzkiej ziemii.

pozostają Wam- ORGANIZATOROM, jak i nam- WSPÓŁUDZIAŁOWCOM --- obrzeża...
bo tylko wielcy istnieli i istnieją na obrzeżach społeczeństwa...
a mundurowi i ich gadziny niech się zagłaszczą
zagłaszczą aż po kres
halleluja

iaa
14-10-2010, 05:23
Czy piotrrz i iaa mogliby się opisać , albo chociaż podać w którym kącie siedzieli...

Nie można przechodzić do porządku dziennego nad tupetem, by nie rzec bezczelnością indywiduów uczestniczących w tej nieprzygotowanej, nieszczęsnej i w ogóle nie... "imprezie". Nie dość, że robili to co wyżej i niżej opisano, to jeszcze człowieka po kątach rozstawiają. O tempora o mores!

sir Bazyl
15-10-2010, 16:34
Orzesz, kurna! To już koniec??? Uffff! A ja z laptopem szlajam się ciągle po jakiś jarach, taplam w babrzyskach, krukom padlinę wydzieram, drogi ucieczki z RIMBU szukam...pomocy (co za cholerny brak organizacji!!!)!

don Enrico
15-10-2010, 18:54
sirBazyl

...(co za cholerny brak organizacji!!!)! No właśnie. Gdyby chociaż publicznie podano kto ma przyjechać? , albo gdzie będzie przebiegała trasa ?
A tu totalny chaos, nie wiadomo kto,kiedy i gdzie .
Zdecydowanie brakło jakiegoś światłego wykładu na temat orientacji w terenie.
Potem są takie głosy

.... szlajam się ciągle po jakiś jarach, taplam w babrzyskach, krukom padlinę wydzieram, drogi ucieczki z RIMBU szukamCo prawda była jedna próba uświadomienia innych uczestników,
którą podjął (chłe, chłe) naukowiec uczelniany
przedstawiając swój najnowszy gadżet do wyznaczania kierunków
20623
.
Na porannym wykładzie przedstawił ten przedmiot jako najnowszy wynalazek, za pomocą którego w każdych okolicznościach znajdziemy optymalną trasę naszej wedrówki.
Twierdził uparcie że systemy giepeesu są przestarzałe i odeszły do lamusa jako że nie sprawdzały się szczególnie w trudnych warunkach terenowych. Pozostają przydatne tylko dla samochodziarzy szukających drogi pomiędzy Leskiem a Cisną.
No, nie wiem.
Czy na prawdę gps-y są już przestarzałe ?
Ten wykład nie przekonał również jednego z forumowiczów (którego nick dziwnie kojarzy się ze złocistym napojem) i wyraził głośno swoje powątpiewanie
jednocześnie stanowczo odmawiając udania się w kierunku wskazanym przez ten nieznany przyrząd.
Na kolejną argumentację cudowności twego cuda zareagował niespodziewanie, bo spadł mu kapelusz.
Widzieliście kiedyś Browara bez kapelusza ?
Już więcej tego nie zobaczycie.
Ta reakcja była niepowtarzalna.
Przyrząd pokazał 7 stopni to znaczy idziemy tam - rzekł wykładowca
... I poszliśmy (jak barany)
A jak to się skończyło to już wszyscy wiecie.
ale to nie koniec problemów

bartolomeo
15-10-2010, 19:41
najnowszy gadżet do wyznaczania kierunkówPrzeprowadziłem z właścicielem owego przyrządu szereg owocnych dyskusji i muszę zaznaczyć, że przyrząd służy do pionierskiej metody wyznaczania kierunku marszu na zasadzie pomiaru temperatury z dokładnością do 7 stopni Celsjusza. Igła magnetyczna widocznego na zdjęciu kompasu wskazuje z reguły "zawróć, gdy tylko będzie to możliwe", więc zaufanie do niej oscyluje w okolicach zera bezwzględnego.


Przyrząd pokazał 7 stopni to znaczy idziemy tam - rzekł wykładowca
... I poszliśmy (jak barany)
A jak to się skończyło to już wszyscy wiecie.O ile wiem to przejściowe trudności. Trwają prace nad zwiększeniem dokładności przyrządu do 4 stopni Celsjusza, dzięki czemu już wkrótce możliwe będzie przybliżone określanie położenia Słońca na nieboskłonie.

trzykropkiinicwiecej
15-10-2010, 20:05
O ile wiem to przejściowe trudności. Trwają prace nad zwiększeniem dokładności przyrządu do 4 stopni Celsjusza, dzięki czemu już wkrótce możliwe będzie przybliżone określanie położenia Słońca na nieboskłonie.
..jak mniemam tylko w pogodne dni :/

bartolomeo
15-10-2010, 20:08
..jak mniemam tylko w pogodne dni :/W niepogodę to się w domu siedzi, więc po co komu określanie położenia Słońca?!?

don Enrico
15-10-2010, 21:59
a kto wyznacza pogodne dni

..jak mniemam tylko w pogodne dni :/domyślam się że tylko kierownictwo :-D

komisaRz von Ryba
16-10-2010, 15:18
Normalnie gadżeciarze :) jak by nie można było wziąć od plecaka kawałka drzewa z mchem, później tylko wyjmujemy patrzymy na mech i już wiemy bo przecież mech zawsze rośnie po północnej stronie.

maciejka
16-10-2010, 17:45
Normalnie gadżeciarze :) jak by nie można było wziąć od plecaka kawałka drzewa z mchem, później tylko wyjmujemy patrzymy na mech i już wiemy bo przecież mech zawsze rośnie po północnej stronie.
Zgadzam się z rafałem, to najbardziej naturalna i niezawodna metoda wskazywania stron świata. Precyzyjnie mozna określić północ analizując noszony pniaczek patrząc na mech, grubość kory i szerokości słojów. Natomiast powyższy gadżet stwarza wiele ograniczeń dla rimbowicza: nie moze mieć metalowych guzików, stać se na mostku, chodzić po torach, spacerować w trakcie burzy itd.

bartolomeo
16-10-2010, 19:15
Maciejka, temperaturę można mierzyć zawsze! To nie o zawodny kompas się rozbija ino o termometr. Na torach położonych na mostku można go bezproblemowo używać, także podczas burzy, nawet metalowe guziki nijak nie przeszkadzają (chyba, że rozgrzane są zbytnio, ale to już insza inszość). Na tym właśnie polega ta innowacja. No i zawsze to lepiej nosić termometr niż pniaczek :wink:

PS. Jest jeszcze jedna zaleta nie-rtęciowych termometrów, ale zamilczę ze względu na wymogi ustawy o wychowaniu w trzeźwości.

maciejka
16-10-2010, 19:50
Aaaa... dać chłopu zegarek, znaczy jako baba pomyliłam termometr z kompasem. Tym bardziej jestem sceptyczna jesli chodzi o naturalne metody wyznaczania stron świata tym przyrządem , zwłaszcza jesli przytroczony jest po lewej stronie klatki piersiowej rimbowicza, to moze powodować dość silne oscylacje...i wskazywać błędny kierunek.

Ps. jeszcze nie rozgryzłam tego ps.

bartolomeo
16-10-2010, 20:12
Wszystko jest przemyślane i dopracowane. Otóż oscylacje owe (zmniejszające dokładność to 7 stopni Celsujsza) można wyeliminować przez zastosowanie wzmacniacza odczytu. Wzmacniacz (noszony przez rimbowiczów w formie piersiówki) musi zwierać ten sam alkoho... eee.... płyn, co rureczka i bańka w termometrze. W razie problemów z pomiarem temperatury rimbowicz podłącza rureczkę termometru do wzmacniacza i pomiar w mig się stabilizuje (dzięki znaczącej objętości płynu we wzmacniaczu).

Metoda powyższa jest jednak dość skomplikowana, niedawno prowadzono badania kliniczne na reprezentatywnej próbce rimbowiczów związane z wprowadzeniem metody uproszczonej. Otóż płyn ze wzmacniacza należy wprowadzać bezpośrednio do organizmu, dzięki czemu stabilizuje się temperatura ciała rimbowicza i przekłamania z termometru wiszącego na piersi nie przekraczają 4 stopni Celsjusza.

Te same badania mają też na celu określenie optymalnej zawartości wzmacniacza. Pierwsze próby dotyczące zastosowania ciepłolubnych płynów z południa Europy (tzw. wzmacniacz anyżkowy) spaliły niestety na panewce, rimbowicze bowiem (mimo doskonałego ustabilizowania się temperatury ciała) dostają niekontrolowanych drgawek (wraz z charakterystycznym, na szczęście nietrwałym, wykrzywieniem twarzy) co wprowadza bardzo znaczące błędy. Planowane są kolejne badania, w odpowiednim czasie ogłoszony zostanie na forum nabór ochotników.

maciejka
16-10-2010, 20:31
W naszych warunkach klimatycznych proponuję zastosować płyn wzmacniacza o temperaturze krzępnięcia daleko ponizej 30 stopni Celsjusza, a jeszcze myslę, ze grozi nam wiele artefaktów, własnie z powodu umieszczenia przyrządu po lewej stronie piersi rimbowicza. Rurka uważam, ze jest zbędna, prostsze będzie bezpośrednie komunikowanie się z przyrządem, ale oczywiście wymaga to dopracowania i wielu prób...

bartolomeo
16-10-2010, 20:50
Dziękuję za te bardzo interesujące uwagi i komentarze, odpowiednie poprawki zostaną wprowadzone do planu badań. Serdecznie zapraszam do dalszej współpracy pod hasłem "Koniec termometru za przewodnika".

PS: A co do artefaktów, to uważam, że istotną pomocą mogą być zaproponowane przez Dyktatora RIMBu sosenki.

maciejka
16-10-2010, 20:59
Bemillerze (tak Ci dano na chrzcie, sorki nie wiem jak się odmienia...) artefakty, z definicji rzecz biorąc to są zakłócenia, szmery w eterze, tym bardziej nie uważam, zeby owe sosenki miały stabilizować metodę badań rimbowych...

piotrrz
16-10-2010, 21:04
Bartku ,
zapomniełeś jeszcze wyprowadzić wzór

bartolomeo
16-10-2010, 21:12
Bemillerze (tak Ci dano na chrzcie, sorki nie wiem jak się odmienia...)
Bartku


nie uważam, zeby owe sosenki miały stabilizować metodę badań rimbowych...Maciejko, termometr - jako osobnik rodzaju męskiego - na widok zaprezentowany na zdjęciu załączonym przez Dyktatora RIMBu (oby proste były jego ścieżki, bo na łukach nie wyrabia) z całą pewnością się ustabilizuje.

Co prawda rozwiązuje to połowę problemu (nie wiem jeszcze jak rozwiązać problem stabilizacji na męskiej piersi) ale badania trwają. Być może problem rozwiąże zastosowanie kolejnego wzmacniacza innej natury, ale nie będę jeszcze zdradzał szczegółów - prace są w bardzo wczesnym stadium.

bartolomeo
16-10-2010, 21:13
Bartku ,
zapomniełeś jeszcze wyprowadzić wzór

Piotrze, zadanie jest elementarne: temperatura jest odwrotnie proporcjonalna do północy.

joorg
18-10-2010, 20:28
W tydzień po wracając do Balnicy :-D...tak sobie myślę , że nie tak do końca było dno, Organizator np. zadbał o rozrywkę ;) zatrudnił „ Ducha Jimi Hendrixa”,....... a nie zły dał czad, mimo że używał tylko soku Tymbark

http://img101.imageshack.us/img101/9899/img0178po.jpg

Krysia
18-10-2010, 20:30
Nos cały...to jakaś lipa w tym roku była serio;-))))

komisaRz von Ryba
14-11-2010, 22:09
Jeden Gość to nawet Dziadkowi aparat z „miechem” zwinął (delikatnie pisząc ;)) i robił zdjęcia 6 na 9 , zamiast używać „idioten kameren”…ja się tak nie bawię
http://img830.imageshack.us/img830/9503/img0057ch.jpg
właśnie z dzadkowego aparatu
muszę jeszcze nad tym popracować :)
http://lh4.ggpht.com/_3rooBU2fbqo/TOBPAQueIEI/AAAAAAAABEI/y94-kwSWbPA/008.jpg

http://lh4.ggpht.com/_3rooBU2fbqo/TOBPBgbdXQI/AAAAAAAABEM/2LkE6l1Ps_E/005.jpg