PDA

Zobacz pełną wersję : Bieszczadzkie wędrówki



Lisk
09-12-2010, 21:44
Witam serdecznie

Bez długiego wstępu ; czasem coś tam piszę do szuflady ,tematy bieszczadzkie spróbuję zamieścić tutaj
Ot taka rymowanka o "prawdziwej" historii Bieszczadów.
życzę cierpliwości


pora była wiosenna gdym wędrował lasem
zachwycony gór czarem słońce zaś tym czasem
skrywszy się za szczytami cień w około ściele
zbyt daleko odszedłem aby przyjaciele
dziś się mnie doczekali ciemność mnie zaskoczy
lepiej w lesie przeczekać niż się tłuc po nocy
znalazłem suchy wykrot ogień roznieciłem
by nie zmarznąć na chłodzie sam się otuliłem
w pałatkę nie dopuści wilgoci do ciała
wiele razy już moje zdrowie ratowała
piekłem wonną kiełbaskę nagle gdzieś powiało
widzę w mroku postacie a przez moje ciało
dreszcz przeszedł ledwiem duszę na ramieniu złapał
pot zimny mimo mrozu miast oddychać sapał
żem jak stary parowóz czas się opanować
nocą nie ma gdzie czmychnąć tym bardziej się chować
podeszli więc z pytaniem czy się przysiąść mogą
długo już tak wędrują więc strudzeni drogą
ja zapraszam do ognia dzielę jadło moje
mam tyle że wystarczy nawet na nas troje
pożywiamy się w ciszy herbata się parzy
strach mnie trochę opuścił wiec wzroku z ich twarzy
nie odrywam wszak dziwne mam przed sobą zjawy
choć nie drżę jak osika jednak mam obawy
ich wygląd twarze jakby z granitu ciosane
włosy długie i geste dawno nie ścinane
ubiór czysty i schludny chociaż dość znoszony
krojem swym jak i formą czas nieokreślony
ni to kontusz czy jakaś krakowska sukmana
płótna pasem opięci z butów wiechcie siana
wyłażą obok sakwy jeden rękę wkłada
wyjmuje dużą flachę i w te słowa gada
zjeść tylko przy ognisku nie bardzo się godzi
mamy napój z derenia wypić nie zaszkodzi
za to też żeś nam dzisiaj tu gościnę sprawił
czasu dużo gdy zechcesz ja cię będę bawił
opowieścią historia tych ziem tak ciekawa
w niepamięci odnależć ot daremna sprawa
zwą mnie halicz kompan zaś to władca krzemienia
nie przerywaj to drugi niema nawet cienia
przesady w tej historii którą ci opowie
wysłuchaj bo też wielu nie zmieści się w głowie
przed wiekami gdy morze z ziem tych ustąpiło
wiedliśmy sielski żywot niewielu nas było
setka ditków mających pieczę nad lasami
tyle też gdzieś rusałek rządzących polami
były też mniejsze skrzaty jedne więc od wody
inne wiatrem dowodzą tamte od pogody
ściągając latem deszcze w zimę śniegiem walą
w letnią burzę piorunem jakieś drzewo spalą
czas upływał bez kłótni natura rządziła
dotąd aż się rusałka jedna nie zbiesiła
wzięła ditka na stronę w ucho jad mu leje
w głowie chyba masz plewy popatrz co się dzieje
każdy łazi gdzie zechce nie masz nic swojego
rzecz to nie opisana zmierzaj więc do tego
by posiadać przynajmniej jedną górę małą
niestety tu równina więc trzeba by całą
usypać moc kamieni musisz nagromadzić
lecz wierzę w twoją siłę potrafisz zaradzić
temu by twa siedziba najpiekniejszą była
żoną twoją zostanę gdy dokończysz dzieła

uufffjedna trzecia cdn

asia999
09-12-2010, 22:07
życzę cierpliwości (...) cdn
cierpliwie poczekam więc na cdn :-)

Piskal
10-12-2010, 11:27
Fajne, ale robi wrażenie wyrwanego ze środka. Trza było rozpocząć od wstępu, np. takiego:

Bieszczady, ojczyzno moja
Wy jesteście jak dziewoja
Co spłoniwszy swoje lico
Myśli, że wciąż jest dziewicą
etc.;)

mAAtylda
10-12-2010, 11:43
Konkurencja dla Białoszwskiego.

diabel-1410
10-12-2010, 13:03
czekam na cdn:-)

Lisk
10-12-2010, 15:21
Witam ,dzięki za wejścia zapewne ktoś to przeczytał
A więc cd

bardzo pragnął mieć żonę więc już łamie głowę
pędzi zbiera kamienie znosi na budowę
składa coraz ich więcej wnet góra powstaje
inny spojrzał coś przeczuł sekret się wydaje
myśli gorszy nie będę też zbuduję sobie
własny dom w formie góry tam siedzibę zrobie
za żonę pojmę tę co nosi białe lica
górę od jej imienia nazwę zaś tarnica
tak więc jeden przed drugim darli z ziemi skały
znosili układali góry powstawały
brali aż z morskich głębin efekt z tego taki
że i dziś można znależć kamienne ślimaki
skamieliny pradawnych mieszkańców głębiny
skąd się tutaj znalazły nie bez ditków winy
trafia się piękny kryształ gdy przyjdzie ochota
w krętym rabskim potoku znajdziesz ślady złota
w łopienniku na przykład ruda występuje
sprawiając że tam kompas nieżle dokazuje
miast wskazywać kierunek wielkiej niedżwiedzicy
zwiedzie cię będziesz długo błąkał się po dziczy
przez tę swarną rusałkę mówię bez żenady
w rok dzięki naszej pracy powstały bieszczady
tu przerwał łyk napitku wzniósł ku niebu oczy
nie kończy opowieści dalszy ciąg się toczy
dalej żylim w spokoju spoczynek po trudzie
do czasu gdy zaczęli pojawiać się ludzie
pierwsi w epoce brązu grożni łowcy zwierza
przeminęli jak wszystko to co czas odmierza
przyszło nowe nastały wieki chrześcijańskie
lecz nie wiem czy nie lepsze były te pogańskie
wiek XV to kmita królewskim nadaniem
cieszył się nad ogromem ziem tych panowaniem
na surowym korzeniu wsie zaczął lokować
pragnąc tą przeogromną knieję opanować
osadżcą różny bywał a to zbieg z pod prawa
lub też pasterz którego bujna wiodła trawa
nastał i wiek XVI zbójników gromady
włóczyły się w karpatach łupiąc bez żenady
możnych dworki wsie biedne kupców karawany
nasz łotrzyk beskidnikiem z węgier sabat zwany
rabując kradnąc paląc gnali ku granicy
cóż kończyli nie rzadko w cieniu szubienicy
wiek upływał za wiekiem ludzie żyli w zgodzie
choć nękały ich wojny susze i powodzie
wsie zaludnione gęsto przez różne narody
lecz bojko to czy łemko dażyli do zgody
odprawiając swe święta ku wspólnej radości
często jeden drugiego prosi w dom i gości
trwało wszystko do czasu aż nastał wiek krwawy
znany ci to XX więc dla dobra sprawy
krótko go opiszemy toż czas nieodległy
pierwsza wojna wybuchła tysiące poległy
walcząc przeciwko sobie brat strzelał do brata
jeden ginął za cara za innego kata
zwanego znów cesarzem życie tracił drugi
płacąc najwyższą cenę za swych przodków długi


ło jejku resztę może póżniej pozdrawim

Lisk
11-12-2010, 14:53
Witam będziem kończyć;

nie jeden miast żyć w cnocie do warcholstwa skory
cóż się dziwić ojczyzna poszła pod zabory
znam przerwałem z mojego dziadka opowieści
gdzie on był i co przeżył w głowie się nie mieści
cztery lata front włoski ze szwejkiem w zawody
przelewali krew walcząc dążąc do swobody
lecz nie przyszła wraz z końcem wojennej niedoli
dziadek spędził trzy lata w rosyjskiej niewoli
przebrzmiały echa bitew nastał czas pokoju
ludziska zapomnieli w ciężkiej pracy znoju
orząc siejąc spasając bydłem połoniny
chleb codzienny powszedni czy połeć słoniny
w trudzie wypracowane a gdy brakowało
wielu chcąc czy też nie chcąc w świat powędrowało








w końcu lata czterdzieste najmroczniejsze czasy
okupacja niemiecka mogił pełne lasy
druga wojna choć krwawa góry ominęła
po niej na długo śmierć w tych stronach zagościła
czas pożogi wsie z dymem ludzie w obce strony
wyludniły się wioski zarosły zagony
zatracono kulturę zwyczaje wierzenia
pozostały kapliczki które z lasu cienia
wyglądają wędrowców robiących wycieczkę
mając cichą nadzieję że zapalą świeczkę

bieszczady jak się nie dać tym górom wspaniałym
oczarować zachwycić gdyś mieszkańcem stałym
tu w znoju życie wiodąc nieraz posmakujesz
surowości przyrody zimy moc odczujesz
lecz gdy spłynie marzanna śniegi spełzną z góry
staniesz na połoninach głową sięgniesz chmury
spojrzysz okiem sokolim dal nieujarzmiona
piękno urok wolności otworzysz ramiona
tchu zaczerpniesz powietrze czystością kryształu
oszałamia moc niesie spragnionemu ciału
gdyś w potrzebie potrafi ukoić cierpienie
chora dusza sprowadzi słodkie zapomnienie
z własnej woli bieszczadów nigdy nie porzucisz
przybyłeś czar zadziała na pewno POWRÓCISZ
wędrując spotkasz ducha jędrka połoniny
był mistrzem dłuta piewcą tej barwnej krainy
widma w drzewo zaklinał świątki frasobliwe
ożywiał duchy górskie smutne rozpaczliwe
duszę swą im zaprzedał poszedł w zatracenie
tu życie spędził tutaj w śmierci ukojenie
bardzo ciążą powieki cicho sen się skrada
zamilkł również podróżny już nie opowiada
przebrzmiało echo jego nocnej opowieści
w tym co wam przedstawiłem cała treść się mieściiiiiiiiiii

don Enrico
11-12-2010, 19:11
Panie, Pięknie !
Chciałbym kiedyś mieć okazję recytować ten tekst.

Lisk
11-12-2010, 23:47
Dzięki dzięki , don Enrico gdzie i kiedy zechcesz.

asia999
12-12-2010, 22:04
A to koniec już?:cry: Lisk - przeszukaj dobrze szufladę, może tam jeszcze kilkanaście dalszych ksiąg Bieszczadzkiej Epopei się znajdzie. Chociaż nie całkiem rasowy trzynastozgłoskowiec ale kto by tam Bieszczady równym rytmem chciał mierzyć.;) Super!
don Enrico pomyślał o recytowaniu, mi po kilkunastu wersach przyszło do głowy, że fajnie by się tego słuchało (na pewno nieporównywalnie lepiej do czytania z bezdusznego ekranu komputerowego).
na żywo pewnie nie będę miała okazji...ale może (skoro ma zdolności recytatorskie) jakiś audiobook don Enrico by nagrał...:wink:

Lisk
13-12-2010, 10:56
Witam.

No cóż to już koniec ,nie rytmiczny; trudno o rytm na bieszczadzkich wertepach ha ha...
tam to pisałem
Dobrej recytacji sam bym posłuchał więc kto chce i potrafi to do dzieła.
A ja nie ..nie dam wam jeszcze odetchnąć ,może seryjka bajek o bieszczadzkich zwierzakach ?

pozdrawiam

Piskal
13-12-2010, 11:05
Muszę Ci powiedzieć,że Don Enrico świetnie recytuje. A najlepiej to robi podczas KIMBu. Może więc mamy jeden z punktów obrad?
A o zwierzątkach bieszczadzkich już było, np tutaj (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/5657-Wierszyki-%C5%82adne-brzydkie-i-takie-po-%C5%9Brodku?highlight=)
Albo tutaj (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/5654-Plan-zaj%C4%85c%C3%B3w?highlight=)
Lub tutaj (http://forum.bieszczady.info.pl/showthread.php/5636-Wiersz-frywolny-o-turystach-i-owieczce?highlight=)

Lisk
13-12-2010, 14:07
Don Enrico zawierzyłem w ciemno,przecież się raczej nie znamy.
A o zwierzątkach czytałem czytałem ...
ale zapewne w długie zimowe wieczory kilku Forumowiczów przejrzy moje rymowanki
Bajki te pisałem dla mojego syna więc nie są tak jędrne jak Piskala ale najlepiej oceńcie sami

lis przechera

zimnym polem lis dreptał srodze zagniewany
bo choć nocą polował na nic jego plany
jedną myszkę zdybawszy czuł w żołądku ssanie
ani dalej polować tym bardziej też spanie
nie wchodziło w rachubę głowę myśl mu drąży
zanim głód go pokona może jeszcze zdąży
swym sprytem i talentem swą złodziejską sztuką
znależć jakiś posiłek a niech mnie utłuką
jeśli wilk niema czasem połówki barana
wiem przecież kruki wrony krakały od rana
pod lasem na polanie pasł baca owieczki
chociaż pies je pilnował to wilk zbój zdradziecki
w pole go wyprowadził porwał jedną owce
połowę zaraz pożarł resztę na manowce
do swej nory zataskał schował pod wykrotem
myśląc trochę się zdrzemnę resztę schrupię potem
lis się przed nim pojawił jak zły wicher leci
wilku krzyczy widziałem jak tam twoje dzieci
ludzie żli połapawszy w klatkach uwięzili
biegnij może dasz radę odbić nie trać chwili
wilczysko niczym kamień z procy wyleciało
nasz przechera śmiech tłumiąc bo mu zależało
by się pozbyć strażnika więc cap łup z pod krzaka
z myślą nareszcie podjem szybko dał drapaka
niech wam jego przewaga umysłu nie mąci
za następnym spotkaniem wilk mu kark przetrąci..........

Lisk
14-12-2010, 11:17
Witam

żmija

żmija sunąc zygzakiem takie też jej miano
tropem myszy podąża smaczny kąsek rano
ślad jej świeży znalazła nie trzeba zakładu
by dowieść że mysz padnie od strasznego jadu
mija kamień ostrożnie sucha gałąż drzewo
oczami w koło wodzi język wprawo w lewo
nagły łomot coś pędzi drgnęła czarna kula
prosto na nią uderza więc się nie rozczula
zęby z jadem w tę stronę skąd atak obraca
lecz bez skutku bo jeż ją już zębami maca
tak to bywa w przyrodzie że nim chwila minie
jeden zajadły łowca w innych szczękach ginie.........

Piskal
14-12-2010, 12:19
Trochę z ducha Mickiewicza, Fredry i Krasickiego i bardzo trąca myszką.
I bardzo dobrze! Bo jak widzę dookoła współczesne wydanie poezji, bez rymu, rytmu i pomysłu, za to "ach, jakżem natchnionym", gdzie w zasadzie każdy może napisać cokolwiek i nazwać to poezją, to na ust mych korale cisną się słowa mało poetyckie.
Brawo Lisk! Naprawdę mi się podoba.

Lisk
14-12-2010, 15:03
Dzięki Piskal jak zwykle celnie to ująłeś,można np tak;

zmierzch trupio bladą dłonią stuka w okiennice
przybył do szyby przytknął śnieżnobiałe lice

i po co jeszcze się przyśni brrrr...

więc po staremu

kłótnia

lis się z misiem spotkawszy spór zażarty wiedli
jacy to oni mądrzy sto rozumów zjedli
miś rzecze w moc ja wierzę bark mój niczym taran
niszczy wszelkie przeszkody każdy będzie baran
zwadę ze mną zacząwszy ułapi za bary
ja tu nie przebierając młody on czy stary
kości mu poprzetrącam każdy gnat policzę
w życiu ważna jest siła właśnie na nią liczę
lis na to ja nie w siłę ja w przebiegłość wierzę
gdy jest taka potrzeba to ja każde zwierzę
omotam w błąd wprowadzę od świtu do zmierzchu
kręcę i kombinuję by mieć swe na wierzchu
bokiem zając przebiegał kłótni się przysłuchał
potem z uśmiechem wielkim godnym kłapoucha
rzecze racji nie macie chociaż czas nie czeka
ten posiada przewagę kto szybciej ucieka
do zmierzchu trwały naszych zwierząt rozważania
lecz zgody nie ujrzymy pomimo gadania
nie ustalili komu przyznać słuszność w sprawie
dlatego myślę sądzę że będzie ciekawie
jeśli wy moi drodzy zwierzom pomożecie
w tej dyskusji i swoje wnioski wyciągniecie..........

pozdrawiam

Lisk
15-12-2010, 17:44
Witam
to może jeszcze ;

jeż

jeż psiocząc i sobacząc na nierówną drogę
niósł na swych kolcach jabłko myśląc przy tym mogę
zebrać do zimy stertę różnych smakołyków
jabłonie obrodziły gruszek też bez liku
jeden miał tylko kłopot bo owoc znajdując
wkładał na swoje kolce trudu nie żałując
drepcząc przez pola krzaki swoją ścieżką krętą
zdobycze często gubił nie było zachętą
również to że mu chomik podkradał zapasy
myślał muszę to zmienić toć niepewne czasy
idą warto by było zrobić tak jak misie
przespać caluśką zimę i niech tylko śni się
głód śniegi dzionki mrożne zadymki szarugi
nasz znajomy wymyślił za nim poszedł drugi
trzeci czwarty dziesiąty i tak całe plemię
w tą niegościnną porę czyli zimą drzemie.....

pozdrawiam

asia999
15-12-2010, 22:23
o zwierzakach tez fajne :-)

Lisk
16-12-2010, 20:42
Witam
jejku jejku nie było by dobranocki,już nadrabiam;

bóbr i wydra

wydra bobra spotkawszy tak go zapytała
mieszkasz w jednym zakątku a tu rzeka cała
wolna warto by tobie po całej bobrować
co ci szkodzi raz tutaj a raz tam polować
poza tym ścinasz drzewa tamy z nich budujesz
nie wiem jaką przyjemność w pracy tej znajdujesz
drwal z nad rzeki jej grzecznie na to odpowiada
bóbr nie żywi się mięsem tylko korę zjada
młode pędy gałązki lub inne rośliny
tak więc w tępieniu ryby nie ma mojej winy
prędzej moja my wydry za rybą gonimy
lecz tak chciała natura my nic nie zmienimy
a poza tym bóbr rzecze z drzew tamy buduję
tworząc małe zapory wodę zatrzymuję
stawy te są spiżarnią i ochronę dadzą
nie tylko mnie wszak ryby chętnie się gromadzą
dając ci wiec sposobność aby zapolować
w razie niebezpieczeństwa możesz się też schować
na to mu wydra racja a więc to nie mity
gdy o kimś mówią że jest jak bóbr pracowity...........

pozdrawiam

Lisk
17-12-2010, 19:22
Witam ,dzisiaj ;

wilk i czarna owca

zdybał wilk czarną owcę mówi tyś zakałą
gdy cię schrupię na obiad strata będzie małą
w stadzie żeś nie lubiana przynosisz im pecha
ja mam smaczny posiłek dla nich zaś uciecha
na to owieczka rzecze słuchaj drogi wilku
nie powinieneś zjadać mnie z powodów kilku
pierwszy to ten że czerń ma to nie moja wina
baca chyba mą skórą nie czyści komina
pecha też nie przynoszę jak wam się podoba
mówię ci wilku wierz mi jam stada ozdoba
złap innego barana i na obiad zamień
pokaż żeś mądre zwierze serce masz nie kamień
wilczysko zjadło inną lecz gdzież tu pociecha
przez naszą czarną owcę tamta miała pecha


pozdrawiam

Lisk
20-12-2010, 15:06
Witam dzisiaj ładna ptaszyna czyli;

sójka

sójka sklep odwiedziwszy zakup poczyniła
wzięła nową walizkę jakaś dziwna siła
pchała ją w podróż wielką hen gdzieś w obce kraje
barwną porą gdy jesień już się zimą staje
śladem boćków jaskółek lecieć zamyślała
stąd zakupy sprawunki krzątanina cała
toż wyprawa daleka egzotyczne kraje
skąd ma wiedzieć co tam się najbardziej przydaje
spytam sowę a ona za bardzo utyłam
w ciepłych krajach za morzem niestety nie byłam
bociana już nie zdążę razem z żurawiami
klucze tworząc odleciał skrył się za górami
trudno będzie się wybrać gdzieś w strony nieznane
mam żołędzie w zapasach chyba pozostanę
za to w następnym roku wszystko przygotuję
wcześniej się za to wezmę jeszcze raz spróbuję
tak rok jeden upłynął za nim drugi trzeci
sójka dalej zimuje nigdzie tez nie leci
stąd więc znane przysłowie szumią jodły w borze
że ktoś gdzieś się wybiera jak sójka za morze..........

pozdrawiam

Piskal
20-12-2010, 15:37
Nie wybrała się sójka, jak chciała, za morze,
Ale siedzieć wciąż w domu też nie chce nieboże.
Nałożyła na talerz w potrawce owady,
Przy drugim ją olśniło- poleci w Bieszczady!
Przerwała więc obiad i pędem do szafy
Spakowała walizkę ze skóry żyrafy
I już miała wychodzić gdy myśl ją zatrzyma
Po co mam tak się spieszyć gdy w Bieszczadach zima
Czy nie lepiej bym wiosny lub lata czekała
I o całej wyprawie na śmierć zapomniała.

Lisk
22-12-2010, 19:05
Witam, dobre Piskal dzięki że chociaż Ty odpisujesz
a dzisiaj;

żółw

żółw idąc powolutku chatkę z sobą niesie
dopędził go zajączek gna jak wiatr po lesie
leci stanął popatrzył cóż to za pokraka
oj gdybym go nie poznał już dałbym drapaka
czemu tak wolno leziesz czasu ci nie szkoda
lato świeci słoneczko tu las a tam woda
przyśpiesz kroku polecim zwiedzić kawał świata
szkoda każdej minuty wiosny zimy lata
na to żółw w zamyśleniu cedząc każde słowo
zaraz ci to wyjaśnię ty gorąca głowo
my lekko setki wiosen i zim dożywamy
więc na zwiedzanie świata czasu mnóstwo mamy
to co się tobie przebiec za życia przydarzy
ja mając wiek w zapasie przejdę ze trzy razy.......


pozdrawiam

Lisk
31-12-2010, 14:54
Witam na Starym Roku jeszcze coś takiego

dzik

dlaczego dzik jest dziki każdy głowę łamie
skąd się doń przyplątało to niewdzięczne znamię
dziki nieokrzesany znaczy bez ogłady
w większej gromadzie nieswój mało w tym przesady
gdy powiem że unika towarzystwa innych
od czego to się wzięło zaraz wskażę winnych
otóż raz w roku w lesie gdy nadchodzi wiosna
zbierają się zwierzęta pora to radosna
dla tych co okres śmierci zimę przetrzymały
tak więc każdy zwierzaczek duży on czy mały
bierzy do serca puszczy gdzie polana mała
tam się naszych znajomych zbiera armia cała
pierwszy głos zwykle bierze król z zeszłego roku
który rządy sprawował będzie aż do zmroku
dotąd aż nie wybiorą następnego władcę
niedźwiedź zaczął pomyślał wreszcie mówi patrzę
straty za duże widzę wśród naszych jeleni
wietrzę w tym wilczy pazur lecz niech to się zmieni
bo jak nie to my sposób znajdziemy pomału
podszepniemy myśliwym pójdą do odstrzału
druga rzecz również ważna to by plemię lisie
oszczędzało zające bo wydaje mi się
że myszy jest w nadmiarze liczba ich jest duża
starczy wszystkim dla sowy lisa kuny tchórza
trzeci problem chcę zadbać by głuszce cietrzewie
wróciły nic milszego kiedy tak na drzewie
z rana siądzie i zacznie kokoszki zwoływać
takim stary a lubię jego pieśń przeżywać
do południa zwierzęta razem rajcowały
głos brał każdy lis borsuk nawet zając mały
roztrząsały swe troski i już na sam koniec
głos zabrał długi żółty za uchem zaskroniec
króla wybrać by trzeba z mych ocen wynika
że warto by na tronie usadowić dzika
prawda że trochę milczek nie pcha się w gromadę
no ale z panowaniem świetnie da se radę
dzik skoczył jak piorunem rażony na słowa
o nim czmychnął w zarośla głowę w krzaki chowa
wyciągnęli go siłą na środek polany
on na to że niestety na nic wasze plany
królem mnie nie zrobicie ja źle ciżbę znoszę
jąkam się w tłumie mylę dlatego też proszę
znajdźcie sobie innego na tron kandydata
macie żubra jelenia ja na stare lata
bardziej miłuję spokój niż zgiełk przy rządzeniu
są młodsi i mądrzejsi ja zostanę w cieniu
z tej opowieści leśnej dość jasno wynika
dlaczego miano dziki przylgnęło do dzika..........

szalonego Sylwestra i spełnienia życzę.....

Lisk
04-01-2011, 19:34
Witam może coś z rybek;

szczupak

szczupak władca podwodny wielką miał ochotkę
na pływającą w toni srebrną małą płotkę
taka jego natura więc się nie dziwimy
wszak rybką jak i szczupak również nie wzgardzimy
stał ukryty wśród trawy z zasadzki polował
swej zdobyczy nie gonił dla tego się chował
w swym życiu już dość długim wiele ryb pozjadał
w dobrym zdrowiu sześć kilo nieraz z bratem gadał
że chwali sobie rzekę bo się zdarza rzadko
by pływał z pustym brzuchem zawsze jakieś stadko
podpłynie da okazję żeby zapolować
wystarczy machnąć płetwą i można ucztować
jakoś i w tym momencie błysk z boku zobaczył
zmysł wyostrzył nie wiedząc co by on też znaczył
skoczył mierząc utrafił i w śmiertelnej trwodze
szarpnął łbem bowiem poczuł że się zawiódł srodze
zmyślną ręką wędkarza wyklepana błystka
ostra mocna kotwica stalka sterczy z pyska
zaczął się bój zażarty bo rybak w zachwycie
ciągnął piękne trofeum szczupak zaś o życie
walczył sztuczek używał tańcząc na ogonie
rwał to w prawo to w lewo biedak czuł że tonie
nie dosłownie lecz siły już go opuszczały
dał się wciągnąć w podbierak troszkę nań za mały
i już po wszystkim było tu zadumy chwilka
nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka............

pozdrawiam

Lisk
09-01-2011, 21:50
Witam to może jeszcze;

ryś i jarząbek

ryś siedząc na gałęzi snuł podstępne plany
upolować jarząbka z sąsiedniej polany
pragnął bowiem kogucik już ze cztery razy
umknął jego pazurom kot doznał obrazy
do tej pory już wiele pochwycił zdobyczy
a to ptactwo zające sarny i ród dziczy
nie był wolny od strachu przed tym łowcą znanym
dziw wiec że nasz jarząbek wykręcił się sianem
parę dni upłynęło kogut w ściółce grzebie
czujny i doświadczony spogląda za siebie
wrogów swoich nie zliczy kuny lisy koty
chętnie żywią się ptactwem nie tracą ochoty
by ułowić przepiórkę czy też kuropatwę
smaczny kąsek dla siebie a i głodną dziatwę
nakarmić a tymczasem kuna go odkryła
popłynęła po drzewie wzrokiem swym mamiła
nie odlatuj jedz jeszcze może ja cię złapię
z drugiej strony ryś w trawie myśli ja ucapię
skoczyły jak dwie rude szybkie błyskawice
nagle spostrzegły siebie kuna piękną świece
wykonała w tył nawrót już na czubku drzewa
ptak umknął z obu łowców sroka się naśmiewa
tak z tego zamieszania prawda oczywista
że kiedy dwóch się bije trzeci niech korzysta.........


pozdrawiam...

Lisk
13-01-2011, 18:21
Dołożymy jeszcze;


baran

śmiano się z biednej owcy od samego rana
że na mężusia swego wybrała barana
już jego imię baran jasno zeń wynika
głowy myślą nie trudzi raczej tylko tryka
w przeszkodę co na drodze zamiast pogłówkować
on w twarde rogi wierzy ich woli spróbować
to nie jest cała prawda tydzień temu stary
kundle przegnał z pastwiska szukając ofiary
tu się aż zapędziły i na dobrą sprawę
płot połamał co grodził nam przejście na trawę
choćby z tego powodu baran się przydaje
nie prawdą rzecze owca że rozum nam daje
przewagę w każdej w życiu trudnej sytuacji
dość dziwne tłumaczenie ale nie bez racji
wniosek z tego już każdy wysnuć jest gotowy
że na różne sposoby warto użyć głowy ?...........

Lisk
15-01-2011, 14:27
Witam może jeszcze najpiękniejszą rybkę naszych rzek czyli;

lipień

tam gdzie rzeka nurt zimny rybom dla ochłody
toczy mieszka w niej lipień książę naszej wody
przez to że w fiolet strojny zwany kardynałem
płetwa niczym proporzec powiewa nad ciałem
smukłym łuską błyszczącym z czarną kroplą w oku
łowca wodnych żyjątek od świtu do zmroku
żywi się fauną wodną tym co toń zawiera
nie przepuści kiełżowi z wody jętki zbiera
przez wędkarzy ceniony jego sztuczki znają
dla niego więc przedziwne muszki wymyślają
tworzone z piórek z sierści ze stubarwnej wełny
złowić go na swój wyrób to już sukces pełny
dla wędkarza ryba zaś gdy niezbyt ostrożna
kończy biedna najczęściej jako przysmak z rożna
nasz kardynał choć wielu dobrze go poznało
z nie zliczonych potyczek głowę wyniósł cało
rwał cieniutkie przypony czasem hak rozginał
każdy któremu czmychnął bardziej się zacinał
tworzył więc inne wzory brał materiał nowy
chcąc wygrać w pojedynku trwały wściekłe łowy
i znowu dał się nabrać połknął sztuczną muchę
poczuł hak czynić zaczął istną zawieruchę
rwał niczym błyskawica wędkarz go strofował
wolno zbierając linkę walkę kontrolował
nagle ryba w wyskoku salto wywinęła
z pluskiem wpadając w denne glony uderzyła
plącząc przypon hak wypadł ryba na swobodę
wędkarz głośno złorzecząc trzasnął wędką w wodę
tak ocalał nasz lipień bo nie bez znaczenia
ważna jest do przeżycia suma doświadczenia...........

pozdrawiam

Lisk
18-01-2011, 17:22
Dziś również gorąco witam może by jeszcze;

jeleń i kozioł

z poroża mocnym wieńcem przemyka przez zieleń
nie duch ozdoba raczej naszej kniei jeleń
w ruchu lekki jak tancerz kroki pełne gracji
poroże zaś ozdobą w trudnej sytuacji
groźną bronią być może wiedzą o tym wrogi
nieraz wilki czy rysie za pas brały nogi
z sarny kozłem rozmowę zaczął mam rozterkę
ty w okresie godowym jedną masz partnerkę
ja nawet dwa tuziny w harem zebrać mogę
ale się zastanawiam czy też słuszną drogę
obrałem sił nie starcza nerwy mi puszczają
dumam nad tym od dawna myśli spać nie dają
same tylko kłopoty wciąż się wadzą kłócą
jedna drugą obmawia śmieją się to smucą
tym swoim zachowaniem tak mi dają bobu
przez to gubię poroże chyba by do grobu
położyć się odpocząć zanim przyjdzie lato
wymyśl coś i poratuj powiedz co ty na to
ja mam jedną małżonkę ty kilka mój stary
wiesz powinieneś liczyć siły na zamiary..........

pozdrawiam

Lisk
27-01-2011, 17:20
Taka miła ptaszyna;

bocian

bocian znany każdemu białym piórem świeci
bardzo ceniony za to że przynosi dzieci
jeden z nich miał zmartwienie bo się rzadko zdarza
sytuacja podobna jak u gospodarza
chwalił sobie siedlisko ładna duża strzecha
ale od siedmiu latek wciąż nowa pociecha
przybywała więc głośno śmiali się sąsiedzi
że obwiniać by tego co na dachu siedzi
wybrał się do znajomka mówi co poradzę
minie zima na wiosnę ja się wyprowadzę
mój gospodarz choć dobry jednak trochę świnia
sam przysparza se pociech potem mnie obwinia


pozdrawiam

Lisk
29-01-2011, 13:08
Nie może zabraknąć naszej chluby czyli ;

żubr

zając żubra spotkawszy podkradł się doń blisko
od dawna cię podglądam i dziwi mnie wszystko
co o tobie gadają i co sam spostrzegam
cóż ja mały i słaby fakt że szybko biegam
mnie z opresji ratuje ty zaś z siłą swoją
jesteś w tym lesie władcą prawdziwą ostoją
cnót wszelkich zasad prawych nikt też nie dowiedzie
byś komuś naubliżał nawet gdy niedźwiedzie
zbóje z pod ciemnej gwiazdy ufne w swoją siłę
zaczepią nie ty fukniesz co jest bardzo miłe
a mógłbyś użyć mocy gnaty im połamać
czekaj żubr na to zając ja nie muszę kłamać
zdradzę ci tajemnicę dla mnie bardzo miłą
nie czyni ten rozważnie kto szafuje siłą
na każdego goliata znajdą też dawida
paść więc w niesławnym boju na nic mi się przyda.......


pozdrawiam

DUCHPRZESZŁOŚCI
30-01-2011, 17:42
(...)
zając żubra spotkawszy podkradł się doń blisko
od dawna cię podglądam i dziwi mnie wszystko
(...)

Czyli "Dobrze posiedzić przy żubrze" nic a nic, się nie pomylili.
Moje gratulacje .

Lisk
30-01-2011, 20:04
Faktycznie jak to w życiu. he he,,,

pozdrawiam........

Lisk
01-02-2011, 12:24
Witam , takie tam ptaszyny może nie najładniejsze ale;

sroka i wrony

sroka czując samotność rzadko w stadzie bywa
wymyśliła z wronami dobra komitywa
będzie bo też w gromadzie dobrze się obracać
łatwiej o bezpieczeństwo szybciej też łup zmacać
można gdy go nie jedne a liczniejsze oczy
szukają wypatrują od świtu do nocy
zatem się przyłączyła no a wron gromada
nie znalazła przeszkody by ją wziąć do stada
żyły w zgodzie z początkiem swojej znajomości
cóż po bliższym poznaniu wyszły niejasności
nie zgadzały się w sądach na liczne tematy
szybko zjadać posiłek a może na raty
kto mądrzejszy od sowy czy nie kruk wujaszek
a od kraski w tych lasach jest ładniejszy ptaszek
sroka miała swój osąd wrony zaprzeczały
od świtania do zmierzchu głośno się sprzeczały
w końcu na to jej wrona siwa ze starości
rzecze słuchaj mej rady a niema w niej złości
gdy już tak się zdarzyło wlazłaś między wrony
chcąc nie chcąc ale musisz krakać jak i one..........

pozdrawiam,,,,

Lisk
05-02-2011, 15:34
No cóż może nie bardzo bieszczadzki zwierzak ale;

osiołek

osioł znany kłapouch gryzł na łące trawę
nic nie robiąc od wiosny myśli to ciekawe
po co koń przecież mądry tak się wciąż zamęcza
ba człowieka w najcięższych robotach wyręcza
ciągnie pług orząc ziemię bronę siejąc ziarno
za tak ciężką harówkę zapłatę ma marną
cóż to jest wiecheć siana czy garniec pszenicy
gospodarz batem smagnie no i na to liczy
że nie patrząc na słońce śnieg mróz albo słotę
musi do ciężkiej pracy zawsze mieć ochotę
przez to wolę na łące darmo skubać trawę
niż nadwyrężać siły za niepewną sprawę
tak przeminęło lato jesień z szarugami
nastała szybko osioł polnymi drogami
wędrował w pustym brzuchu głośno mu burczało
trawy siana badyli często brakowało
tu koń mu na myśl przyszedł z szopą pełną siana
sypia w cieplutkiej stajni nie myśli od rana
czym brzuszysko napełnić co weń zapakować
ani gdzie podczas pluchy swój mokry grzbiet schować
na takim to myśleniu osłu tydzień minął
i wydumał że aby przez zimę nie zginął
do młynarza na służbę worki z mąką nosić
chcąc otrzymać jedzenie z pracą się przeprosić
powinien bo zrozumiał co ten morał znaczy
że bez uczciwej pracy nie dają kołaczy.........

Piskal
05-02-2011, 16:44
Teraz, już po Powsimordzie, mogę coś napisać do rymu. Osioł? Może być osioł. Postanowiłem najpierw wyślić mój, a potem przeczytać twój wierszyk. Oto efekt:

Osioł jedząc trawę,

(żarł ją nie na żarty)

Przekonywał był muła,


Że nie jest uparty


A że muł był potomkiem

Mówił więc mu czule,


-Popełniłem mezalians

Stąd ty jesteś, mule

Ale alimenty?


To chyba przesada?

Ciesz się, że w ogóle

Jeszcze z tobą gadam

Nie zapłacę ni wiązki


Trawy ani siana

Takie mam zasady

Dziecino kochana.

Lisk
05-02-2011, 23:58
Jak na ojca to wyrodny

Lisk
07-02-2011, 18:36
Taki zrymowany stary żarcik;;

o zajączku

zajączek przez tchórzostwo z plamą na honorze
z dość niecnymi zamiary parł ku lisiej norze

kiedy przybył młódź wyszła zając z zapytaniem
mamcia w domu obecna nie pobiegła z praniem

a czy tatuś na miejscu nie powróci jutro
no wiec jak nędzne smarki przetrzepać wam futro????

Lisk
13-02-2011, 18:30
A jeszcze taka ptaszyna ;


dzięcioł

dzięcioł w drzewo jak kowal młotem w swe kowadło
tłukąc wzbudził ciekawość wiele go obsiadło
ptaków chcących nareszcie poznać sekret jego
tak się trudzi by podjeść przecież łatwiejszego
wokół wiele pokarmu nie trzeba zachodu
brzuch napełnić miast głową walić w drzewo z głodu
dzięcioł na to wam dziwne moje pożywienie
dla mnie zaś to smakołyk a poza tym cenię
najbardziej to że jadam sam a nie z kumplami
i o kęsy przy stole nie walczę łokciami.......

pozdrawiam,,,,,