PDA

Zobacz pełną wersję : Wołanie z połonin



diabel-1410
04-01-2011, 12:55
Będąc w okresie świąteczno -sylwestrowym nabyłem tą książkę.Rad jestem z tego nabytku.Czyta się ją szybko i stanowi dodatkowe żródło wiedzy o tych (Bieszczady to żadne góry)górach.Polecam ją szczerze-zwłaszcza dla jadących tam może nie po raz pierwszy ale może drugi lub trzeci

WUKA
04-01-2011, 14:34
Zgadzam się z Tobą. Lektura daje do myślenia, skłania do zachowania rozwagi, studzi troszkę ryzykowne zapędy! Czyta się świetnie, z lekkim dreszczykiem.

michalN
05-01-2011, 11:03
Pamiętam, że najwięcej do myślenia dała mi historia gościa, który zginął na Szerokim Wierchu. Wydawałoby się, że to takie miejsce kompletnie obłaskawione, ot ścieżka spacerowa. ale on poszedł po pijaku i bez ciepłych ciuchów.

lazy_bear
06-01-2011, 20:17
"Nigdy nie zapomnę, jak w styczniu 2001 roku - prowadziłam wtedy szkolenie medyczne na kursie I stopnia na Połoninie Wetlińskiej - miałam bardzo dramatyczne spotkanie z wilkami. Wybrałam się na nartach na spacer w kierunku Srebrnej Przełęczy. Uszłam może kilkaset metrów od schroniska, gdy zauważyłam krążące wokół mnie sylwetki zwierząt. W odległości kilkudziesięciu metrów ode mnie dreptało, spoglądając spode łba w moją stronę, sześć przyczajonych postaci - jeszcze nie zdawałam sobie sprawy, co to za zwierzaki. Miałam radiotelefon, więc krzyknęłam do kolegów na dyżurkę, żeby spojrzeli przez lornetkę, co to za zwierzątka. Dosłownie za kilkadziesiąt sekund pruły w moim kierunku dwa skutery - drapieżniki (bo jednak były to prawdziwe wilki) czmychnęły, ja zaś do dziś nie chodzę samotnie po Połoninie..."